Rozmowa ta była zdecydowanie... przyjemna. Stanowiła swoistą odskocznię od problemów, z jakimi ostatnimi czasy borykał się Kensei, a teraz, mogąc się wygadać członkowi własnej rodziny, swojej własnej krwi, czuł wewnątrz siebie swoistą nostalgię. Może nie był to poziom zażyłości jak z jego rodzicami czy dziadkiem, jednak było w tym coś bliskiego i choć z zewnątrz nie zmieniał się bardzo, tak w środku zwyczajnie... czuł się dobrze. Na przypuszczenia kuzyna skinął głową.
-Też mi się tak wydaje. Jak teraz wspominasz, tamta babka coś mówiła, że po wybuchu stracili kontakt z resztą, więc raczej tego nie planowali. - przyznał, gdy przypomniał mu się jeden szczegół. Oczywiście, wpierw miał okazję spróbować Sake i choć nie był on może koneserem alkoholów, tak jakoś trunku, nawet dla takiego laika jak Hokori, faktycznie była wyczuwalna.
Wysłuchał też z uwagą "objawów" oraz tego, co się dzieje z Junko, kiwając jedynie na końcu głową.
-Rozumiem, przyjrzę się temu. Nie miałem okazji jej widzieć w barze, więc jeśli jej nie zobaczę przy wychodzeniu, to ewentualnie pozwolę sobie na jeszcze jedną kolejkę. - wyjaśnił z lekkim uśmiechem na twarzy, licząc, że jego kuzyn zrozumie co ma na myśli. Niby w rodzinie nic nie ginie i tym podobne sentencje, jednak kto wie. Osobiście nie planował zostawać długo w gospodzie, może na dosłownie jedną ciepłą herbatę i wyjść, by spokojnie przygotować się do dalszej części.
Gdy już wręcz miał się zbierać po przekazaniu listu od Nejiego okazało się, że zbiegów okoliczności nie było końca. Z pomiędzy zaciśniętych ust wydobył się wydech, który był pewnego rodzaju śmiechem, czy też prychnięciem, niejako podsumowującym całe te wydarzenia.
-Zgadza się. - nie było tu nic więcej do dodania.
-Jeśli to wszystko, to bym już się zbierał. - powiedział tylko, spoglądając w miarę możliwości na zegarek, gdyby jakiś znajdował się w pomieszczeniu, chcąc mniej więcej oszacować, kiedy Junko się będzie zbierać Gdyby więc nic go nie powstrzymało i mógłby się udać w stronę wyjścia, to by to zrobił, uprzednio jednak żegnając się z krewniakiem.
-Dobrze widzieć cię zdrowego kuzynie. - dodałby jeszcze na "do widzenia" i ruszył w stronę baru.
Tam też poprosiłby o szklankę gorącej herbaty. Nie był kimś, kogo alkohol jakoś bardzo ruszał, jednak gdyby opcja, którą preferował byłaby niedostępna, to jakiś pierwszy lepszy tani alkohol by zakupił. Herbata miała ten bonus, że mogła go rozgrzać, co przy nieustannym deszczu w Ame mogło się tylko przydać. Gdyby za szynkwasem znajdowała się Seiren, to powiedziałby do niej:
-Dziękuję za pomoc. - z lekkim uśmiechem, niby od niechcenia rozglądając się po barze, szukając wzrokiem jej siostry. Oczywiście, istniała też opcja, że dziewczyna czekała za drzwiami do gabinetu Jina, jeśli tak, to po prostu wówczas by jej podziękował, a wracając do głównej części budynku, spojrzałby na dziewczynę, która miała ją zastępować, czyli no... Junko. A gdyby dostał herbatę, ale siostry "przewodniczki" nie dostrzegł, to po prostu spokojnie by ją wypił, licząc, że może dostrzeże ją, jak gdzieś chodzi za ladą czy może zdecyduje się wyjść z zaplecza by pomóc swojej rodzinie w pracy.
Po wypiciu podziękowałby i skierował swoje kroki na zewnątrz, gdzie starałby się znaleźć gdzieś z boku, najlepiej przy jednej z bocznych uliczek suche miejsce, może pod lekkim zadaszeniem i wzrokiem znaleźć jakiegoś cywila Ukrytego Deszczu, w którego po chwili by się zmienił przy pomocy jednej z podstawowych technik ninja. Jedyną różnicą, w stosunku do "oryginału" byłby ciemniejszy kolor włosów oraz blizna przechodząca przez środek twarzy (no, chyba, że by zauważona osoba miała bliznę, wtedy spróbowałby bez niej). Na głowie zaś miałby słomiany kapelusz z lekko dłuższą osłoną przeciwdeszczową. Lekka modyfikacja, ale jakże niezbędna w Kraju Deszczu (
coś takiego jak na ścianie za nimi). Oczywiście przemiany by dokonał w uliczce, najlepiej z dala przed wzrokiem wszystkich i z niej by po prostu wyglądał, oczekując na swój cel. A gdy wyszła, to po prostu, jakby nigdy nic wyszedłby za nią, powoli kierując się jakby w stronę swojej pracy. W końcu był teraz obywatelem Amegakure prawda? Miał prawo wędrować ulicami, jak gdyby nigdy nic.
Chakra10 000 - 0 (Henge no Jutsu) = 10 000
► Pokaż Spoiler | Użyte techniki
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Transformacji
PieczęciePies → Dzik → Baran
KosztStandardowy
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Technika transformacji polega dokładnie na tym, co głosi nazwa. Po złożeniu pieczęci pojawia się niewielka chmurka białego dymu, która na moment otacza postać ninja. Po opadnięciu zaś - wygląd tego zostaje całkowicie odmieniony. Technika ta rządzi się jednak kilkoma zasadami, które sprawiają, że jest ona skuteczniejsza. Im lepiej znamy cel, w jaki chcemy się zamienić, tym bardziej dokładna transformacja. Im lepsza i dokładniejsza wizualizacja, tym łatwiej zmylić przeciwnika. Modyfikacji podlega również głos, jednak nie takie rzeczy jak zachowania czy charakter. Jakiekolwiek doznane obrażenia są w stanie rozproszyć transformację, co następuje po krótkiej chwili po otrzymaniu ciosu. Istnieje również ograniczenie co do wielkości celu, w jaki można się zamienić. Henge jest w stanie dodać nam lub odjąć kilkanaście centymetrów. Nie więcej, nie mniej. Niemożliwe jest więc zamienienie się w skrajnie małe czy duże obiekty. Nie zyskamy też właściwości takowych, bowiem zmienia się tylko nasz "wygląd", a nie fizjonomia. Zamieniając się w ptaka nie polecimy, a zamieniając w rekina - nie będziemy w stanie oddychać pod wodą.