• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Schronisko Aisuru

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 508
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Schronisko Aisuru

Schronisko Aisuru
Największe z nielicznych schronisk dla zwierząt znajdujących się na terenie Amegakure no Sato, schronisko Aisuru jest w pełni prowadzone przez członków klanu Inuzuka, będąc również ich własnością. Jest to całkiem obszerny, parterowy budynek wykonany w typowym dla Ame stylu budowlanym. Przynajmniej, tak wygląda od zewnątrz. Z racji za to, jak surowe są tego rodzaju konstrukcje, pracownicy postarali się wnętrze udekorować już lepiej. Pomalować ściany, dołożyć sporą ilość drewnianych elementów oraz jak najwięcej dekoracji dodających całemu miejscu więcej "światłości" od tego jak ponuro lubi być na zewnątrz. Wchodząc do niego, pierwsze co nas rzecz jasna przywita to recepcja, posiadająca nawet bardzo wygodną, zieloną kanapę na której to goście mogli czekać w kolejce. Również, przeważnie po pomieszczeniu biegają dwa pieski - owczarek niemiecki i maltańczyk - jakie są bardzo przyjazne i lubią zaczepiać gości. To do jakiego pokoju potem zostaną zaprowadzeni zależy od rodzaju usługi jakiego oczekują klienci.

Standardowo, jest co najmniej parę pokoi w których klatki dla zwierząt są ustawione jedna obok drugiej. Tak jak najwięcej można tutaj znaleźć psów, w tym te trenowane przez sam klan Inuzuka, tak równie łatwo znaleźć tu inne zwierzęta - najczęściej domowe. Różne gatunki kotów, lisów, ptaków czy nawet gadów mają swoje własne pokoje. Sami goście zainteresowani adopcją jakiegoś zwierzaka rzadko prowadzeni są do pomieszczeń z klatkami. Najczęściej trafiają do salonu, gdzie obsługa przychodzi ze zwierzakami pasującymi do ich wcześniej ustalonych gustów. Nie jest to jednak żadna zasada. W samym salonie da się znaleźć też różne zabawki, czy nawet niewielkie tory przeszkód, co by to rodzina bardziej mogła zapoznać się ze swoimi przyszłymi pupilami. Dodatkowo, schronisko funduje usługi weterynaryjne na własny koszt, więc kiedykolwiek naszemu zwierzakowi jest źle, można do nich przyjść aby go przepadali. Z tyłu całego budynku jest też spory wybieg, częściej lub rzadziej wykorzystywany zależnie od pogody. Do schroniska również można przyjść zwyczajnie w celu wyprowadzenia piesków, czy nawet zwykłego posiedzenia z kotkami, bez żadnego obowiązku adoptowania ich.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 508
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Schronisko Aisuru

Pieskie życie­
WydarzenieKrótka fabułka
UczestnikInuzuka Nana
Post1/?
Czasem, w życiu zdarzają się takie dni, a nawet tygodnie, gdzie człowiek czuje niedosyt. Niedosyt ten, może być związany z wieloma rzeczami. Z ilością bliskich, ze swoją siłą, z monotonnością dni, ze zbyt małym znaczeniem na świecie, z ekscytacją w życiu. Rzeczy których on może się tyczyć są więc najzwyczajniej w świecie tysiące. Takimi dniami też, były ostatnie dni kunoichi zwanej przez wielu Naną. Nie żeby wiele osób jej znała. Nie miała żadnej większej reputacji, a jej największe póki co osiągnięcie, to pewnie było poniekąd przykucie uwagi Kage - o czym i tak nikt praktycznie nie wiedział, komu tego nie powiedziała. Czego dotyczył niedosyt tej młodej marchewkowłosej? To już jedynie ona sama mogła sobie na to odpowiedzieć. Jaka ta odpowiedź by jednak nie była, to właśnie ona skierowała ją tego wyjątkowo pogodnego z racji na brak chmur dnia do schroniska. Schroniska, o które wystarczyłoby spytać jakiegokolwiek starszego Inuzukę, a ten wskazałby jej drogę. Sama dobrze wiedziała po co tu przyszła.
Kolejny towarzysz. Czy była na niego gotowa? Nie chodziło tu w końcu jedynie o odpowiedzialność jaka wiązała się z opieką na zwierzęciem. Trzeba było go oczywiście wychować i się nim zajmować, a obie te rzeczy mogły być trudne zależnie od psiaka. Były jednak ważniejsze powody, przez które to kunoichi najpewniej zastanawiała się dwa, a i dziesięć razy nad pójściem do schroniska. Nad szukaniem nowego towarzysza. I tym powodem najzwyczajniej w świecie było to, w jakim stanie było jej serce. Sama doskonale wiedziała, że swego najlepszego przyjaciela, kompana na całe wieki, może stracić w mgnieniu oka. Przeżyła to już raz. Z Tamą, się to nie stało, lecz w ilu ryzykownych sytuacjach faktycznie się z nią znalazła? Niewielu. Jeszcze. Mimo ostatnich powodzeń więc, były w życiu rzeczy, o jakich to nie dało się zapomnieć,
Śmierć Riko na pewno była jedną z nich.
Jak wielkie lub niewielkie by to dylematy nie były, poczucie że to jest moment do ruszenia na przód mogło być uzasadnione. Sam Amekage postanowił jej przydzielić nauczyciela. Kogoś, kogo nie miała już od lat, a ostatnie rozmyślenia nad pewnym wybuchowym mężczyźnie jako jej "nowym nauczycielu" nawet nie zdążyły dobrze się rozpocząć nim wypadły kompletnie z rowerka. Życie zdawało się więc dobrze układać, to może... warto było zaryzykować? Ponownie, odpowiedzieć sobie mogła na to jedynie sama Nana. Nie mniej, jej kroki skierowały ją do schroniska, ile dylematów po drodze do niego by nie miała. Budynek nie wyglądał zbyt specjalnie. Zbyt ciekawie. Zbyt... przyjaźnie. Był bardzo surowy, jak to wszystko w Ame. Wchodząc jednak do środka, od razu trafiła do przytulniejszego miejsca. Pomieszczenia, ze ścianami pomalowanymi na żółto i narzuconymi na nie wzorkami piesków. Z kwiatkami, dodającymi temu wszystkiemu trochę życia. Z cichą, lecz przyjemną muzyczką grającą z radia, jaka wypełniała pustkę. I z ladą, za którą to stała kobieta w najpewniej podobnym do niej wieku i okrągłych okularach. Czarne, długie włosy otaczały jej twarz na jakiej to widniały typowe dla klanu Nany symbole. Pani recepcjonistka najpewniej, którą dziewczyna zresztą nawet kojarzyła. Widywała ją czasami w ich siedzibie, nawet przed wojną, chociaż samego imienia sobie przypomnieć Nana nie mogła. Dziewczyna obserwowała aktualnie dwie psiny, jakie to się ganiały po holu jakim to była recepcja. Owczarek i maltańczyk, to też para lubiła się różnić wzrostem. I to owczarek był goniony. Poza nimi, dało się również znaleźć dwie osoby siedzące na kanapie. Starszego już faceta, przeglądającego jakąś gazetę, i dziewczynkę mającą pewnie z jakieś 12 lat. Kiedy tylko weszła do środka, z Tamą lub bez, zależnie od jej decyzji - dziewczyna w jej wieku przeskoczyła wzrokiem na nią. Na twarzy ciągle miała uśmiech, widocznie dalej rozbawiona psinami jakie to stwierdziły że będą się po prostu ganiać jak głupki.
- Witamy w schronisku Aisuru. W czym mogę Ci pomóc, kuzynko? Wszystko z Twoim kompanem dobrze? - dopytała natychmiastowo, być może również ją kojarząc. Innej opcji nie było. Pytanie też, dość naturalne, z racji że mimo wszystko psy Inuzuka miały większe tendencje do nabywania jakichś ran od normalnych. Misje przecież nie zawsze kończyły się bez zadrapań, i każdy raczej o tym wiedział.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 368
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Schronisko Aisuru

Trzeba przyznać, że to był ostatnio dosyć burzliwy czas dla Nany, w jej życiu działo się naprawdę bardzo wiele i musiała myśleć więcej, aniżeli normalnie. Analizowała naprawdę wszystko, co się wydarzyło, wielokrotnie wracała myślami do swojej rozmowy z Amekage, która tak naprawdę… wiele zmieniła w jej postrzeganiu świata, jednocześnie jeszcze bardziej utwierdzając ją w przekonaniu, że Ame było dla niej cholernie ważne i chciała je chronić. Bała się, naprawdę się bała, że ponownie kiedyś przyjdzie stracić miejsce, które zaczęła nazywać domem i tak je też traktować… i to nie byłby cios, po którym szybko by się podniosła, zdecydowanie. Wiedziała jednak, że na obecnym poziomie było jej daleko do bycia zdolną do zrobienia czegokolwiek. Miała świadomość, że raczej to ona byłaby tą ratowaną, a nie ratującą. Dlatego czuła swego rodzaju niedosyt. Chciała stawać się silniejszą, by móc chronić miejsce, na którym zależało jej najbardziej.
Pragnienie siły nie było jednak jedynym powodem, dla którego czuła ten wewnętrzny niedosyt. Przypominając sobie rozmowę z Shodaime – sama, widziała, jak wiele wiedzy wyniosła z tych kilku zamienionych z nim zdań. Chciałaby mieć więcej takich możliwości, by móc chłonąć całą jego mądrość życiową, którą by następnie wykorzystała w praktyce.
Była również głodna uwagi Amekage… po raz pierwszy w życiu ktoś zainteresował się chociaż w pomniejszym stopniu jej osobą i pragnęła po prostu go więcej. Chciała sprawiać, że Kise – sama będzie z niej dumny. Nie raz, nie dwa… cały czas. Dlatego musiała dawać z siebie wszystko i w końcu ruszyć do przodu. Stąd decyzja o nowym towarzyszu. Czy się bała, że go straci? Owszem, ta wizja ją mocno też przerażała. Z Tamą nie miały okazji, żeby znaleźć się w jakimś większym niebezpieczeństwie. Jednakże Nana wiedziała, że im prędzej poszerzy stado, tym różnica umiejętności między nowym psem, a Tamą szybciej się zatrze, a dzięki temu będą bezpieczniejsi. Posiadanie dwóch towarzyszy zaś naraz dawało większe możliwości. To był naturalny krok do przodu, jeżeli chciała dalej się rozwijać.
Jednocześnie tak cholernie się bała.
Nie mogła też przestać myśleć o dniu, który się nieubłaganie zbliżał. Dzień, w którym będzie musiała się wstawić u Amekage, w celu poznaniu swojego nauczyciela, czy też nauczycielki. Nie wiedziała, kim będzie ta osoba… i po części była podekscytowana, bo od dawna nie miała żadnego mentora, który pokazałby jej odpowiednią ścieżkę, a mocno takowego potrzebowała, bez wątpienia.
Schronisko prowadzone przez klan Inuzuka było Nanie znane. Może nie jakoś wyjątkowo dobrze, bo nie miała okazji często tam bywać, jednakże kojarzyła gdzie się znajdowało. I to było miejsce, do którego postanowiła się udać. Budynek na zewnątrz był dosyć surowy, w środku panowała jednak zdecydowanie bardziej ciepła atmosfera; Nana weszła do środka, a za nią zaś Tama, z którą Inuzuka była nierozłączna i zawsze wszędzie chodziła. Suczka nie opuszczała boku swojej pani nawet na krok, nawet jeżeli wewnętrznie bardzo chciała dołączyć do harców maltańczyka i owczarka. Nana to po niej widziała, więc w końcu dała Tamie przyzwolenie, a ta dołączyła do latania jak ten głupek.
Dziewczyna na recepcji… kojarzyła ją. Kilkukrotnie się mijały w klanowej siedzibie, wymieniając uśmiechy czy ukłony, jednakże za nic nie potrafiła sobie przypomnieć imienia, mimo że wysilała wszystkie swoje szare komórki do tego; Uśmiechnęła się jednak do niej. Trzeba robić dobrą minę do złej gry, prawda?
Ohayō gozaimasu – przywitała się i skinęła lekko głową. – Całe szczęście z Tamą wszystko w porządku… jak widać. – Zaśmiała się, spoglądając przez ramię na swoją psią towarzyszkę. Kto wie, może jej kuzynka pamiętała śmierć Riko i to, jak bardzo to w Nanę uderzyło, dlatego zapytała o to jako pierwsze? – Ostatnio długo zastanawiałam nad tym… i myślę, że to pora powiększyć stado. – Kto jak kto, ale członkini klanu Inuzuka powinna doskonale zrozumieć podejście Nany. Raczej mało było osób, które do psów podchodziły jak do „broni” czy też „narzędzia”. Były towarzyszami, najlepszymi przyjaciółmi, częścią rodziny… stada właśnie, którego alfą była w tym wypadku Nanako.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 508
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Schronisko Aisuru

Pieskie życie­
WydarzenieKrótka fabułka
UczestnikInuzuka Nana
Post3/?
Postrzeganie świata zostało zmienione na zawsze, i czynu tego nie dało się już cofnąć. W końcu, Amekage wyłożył przed nią wiedzę znacznie "starszą" i "poważniejszą" od takiej, do jakiej to była przyzwyczajona na co dzień. Wiedzę bliską sercu bardziej jouninom czy członkom Fukei. Fakt ten był niejako dla niej usprawiedliwieniem. Generalnie ludzie nie myśleli aż tak o rzeczach jak robił to władca wioski. Nawet chuunini musieli mieć bardziej prostolinijne podejście. Pewnie, chcieli wioskę bronić, ale czy patrzyli na nią tak jak on? Na pewno nie. Z jakiegoś powodu, to właśnie on był tym władcą wioski i prowadził ją w stronę świetności - najlepszego domu jaki można było mieć. Do tego pewnie jeszcze była wymagana daleka droga, ale na pewno kiedyś uda im się to osiągnąć, z Kise na czele. Nie sama siła w końcu, była rzeczą jaka wyznaczała Kage. Sposób używania swojej siły na pewno był rzeczą znacznie ważniejszą, co też niejako starał się jej przekazać. I teorię przekazał, jedną z wielu jakie to zapewne kryły się w umyśle jednego z bardziej doświadczonych shinobi jakich to Nana musiała znać.. Jak wyjdzie w praktyce jednak, tego nikt jeszcze nie wiedział.
Nie mniej, siła też była ważna. Bez niej, wielu rzeczy nie mógłby Amekage zrobić aby zmienić ten świat mający bardzo okrutne podejście do wielu rzeczy. Bardzo wykorzystujące wyższość jednych, by ograniczać drugich. Tak samo, nie byłby w stanie w trakcie wojny obronić tej wioski. Wniosek? Nanako potrzebowała siły bez najmniejszych wątpliwości, tak długo jak nie chciała stracić nowego, dość chłodnego przez deszcz lecz ciepłego w serduszku, domu. Fakt, że pewno niejako stanie się silniejszą zwróciłoby na niej uwagę Amekage, na pewno było tylko wygodnym zbiegiem okoliczności jaki to miał zaspokoić głód pragnienia jego uwagi. Kto by się spodziewał, że będzie się starać o miejsce jego fanki numer 1?
Przekroczeniu progu schroniska Inuzuka towarzyszył ten lekki strach w sercu, jakiego nie mogła się pozbyć niezależnie od tego jak bardzo by chciała. Strach przed tym, co złego mogłaby przynieść decyzja właśnie przez nią podejmowana. Nie mniej, biorąc pod uwagę, jak zaraz miała otrzymać swojego nauczyciela? Pewnie nie było lepszego momentu na przygarnięcie nowego towarzysza. Wszyscy razem zaczęliby się uczyć jak... działać? Wykorzystywać swoją siłę? Inuzuka nie wiedziała. Nie miała pojęcia, jakie jej nowy nauczyciel mógłby mieć plany wobec niej, oraz jak spędziliby razem ten czas. Na pewno inaczej, niż kiedy to była w akademii czy pracowała w drużynie. Nauka 1 na 1 była diametralnie inną kwestią. Za dzień, dwa, może się dowie jak bardzo. Teraz jednak, mogła jedynie jak najlepiej się przygotować do wkroczenia na swoją nową drogę życiową.
Nim jednak to miało się stać, Tama jeszcze mogła się wybiegać z obcymi jej psinami. Ani maltańczyk, ani owczarek nie mieli specjalnie nic przeciwko temu by do nich dołączyła jak to szybko się okazało. Na moment zatrzymali się, aby przyjrzeć się "nowemu", oceniając Tamę i to jak bardzo zasługiwała na zabawę z nimi. Po chwili jednak, jak to psy definitywnie mające wywoływać uśmiechy w sercach przychodniów, wrócili się do ganiania. I tak to, owczarek był goniony przez dwa mniejsze psy, a nawet niesprawiedliwie wykorzystał swoją wielkość do skoczenia poza ich zasięg na jedną z szafek!... no, prawie. To były psy ninja. Nie było to zbyt wiele ograniczeń, co do wysokości na jaką mogły skakać, więc po chwili i tak wrócił on do uciekania.
Słysząc, że to czas powiększyć stado, kuzynka jakiej to imienia nie pamiętała przyglądała jej się chwilę. Lekko dłuższą chwilę, jakby... oceniająco? Dość rozsądnie zresztą. Nieodpowiedzialne wydawanie psów byłoby ostatnią rzeczą, jakiej członek klanu Nany by dokonał. Również, definitywnie trafiały się rzadkie przypadki gdzie członek ich klanu znęcał się nad swoim psem. Takie osoby, czekała rzecz jasna największa możliwa kara wśród ich klanu. Po chwili jednak, jej kuzynka kiwnęła głową.
- W porządku. Jestem pewna, że wiesz jak wielka to odpowiedzialność i sytuacja się nie powtórzy. - stwierdziła dość miłym głosem, nawet kiedy to wspominała sytuację definitywnie niezbyt miłą. Ah. Czyli wiedziała. Wyskoczyła sobie zza lady, po czym gwizdnęła. W momencie owczarek się zatrzymał, a dwa mniejsze psiny w niego wpadły. Te nawet jednak nim nie drgnęły. Uważnie obserwował swoją właścicielkę, lub... no, kogoś. Nana nie była pewna. - Aomaru, przypilnuj recepcji. W razie czego, po mnie przyjdź.
Proste polecenie, na które to psina szczeknęła. I wskoczyła na stołek za ladą. Teraz to owczarek miał ludzi obsługiwać, na to wychodziło. Maltańczyk za to wskoczył na samą ladę, i też obserwował. No, chyba mieli przerwę od zabaw, przez co Tama została sama - nie na długo, biorąc pod uwagę jak na pewno chętnie poleci za nią "powiększać stado".
- Chodźcie. Mamy psiny trochę bardziej przystosowane do naszego klanu, czy to z racji swojej wytrzymałości czy odpowiedniej psychiki. - powiedziała, nim ruszyła holem... gdzieś. Samego rozłożenia budynku Nana nie znała, to mogła jedynie kobiecie zaufać. A nie miała też powodu, aby jej nie ufać, prawda?
Szybki spacer holem, i już po chwili wszyscy znaleźli się w innym pokoju. Pokoju, dość... przytulnym. Wyglądający na taki do zabaw. Jakieś pluszowe zabawki dla psów, tory przeszkód, kanapy aby ludzie i zwierzaki mogły sobie na nich usiąść, koce do wygodnego leżakowania. Generalnie, pełen wypas. W samym pokoju też mogła dojrzeć mężczyznę siedzącego na kanapie, z okularami przeciwsłonecznymi na nosie i kamizelką Amegakure. Aktualnie wyczesywał on grzebieniem futerko większego goldena, jaki to sobie leniwie leżał na jego nogach. Nie był to rzecz jasna jedyny zwierzak w sali.
- Akurat Shippo zabrał je z klatek, aby się wyszalały trochę. - wyjaśniła, nim jeszcze inne psiaki zdążył jakoś bardziej ich zauważyć. Jedynie shinobi od razu ich dostrzegł, ale profesja tego w pełni wymagała. Kiwnął głową, i w ciszy wrócił do czesania psiny. W końcu jednak, psiny zauważyły nowe nabytki w pokoju. Reakcje, były bardzo różne. 3 psiaki natychmiast do niej podbiegły. Wszystkie miniaturowe, chociaż akurat takich tutaj była większość. Shiba jaka to natychmiast swoimi krótkimi nóżkami podskoczyła i oparła się nogami o jej łydkę. I patrzyła na nią, z zadowoloną, psią miną. Po chwili jednak została staranowana przez ciemniejszą psinę, jaka akurat zaczęła się kręcić wokół nogi Nany. Trzecia kulka postanowiła podskoczyć i liznąć ją w dłoń, nim wylądowała z powrotem na ziemi. Patrzyła na nią oceniająco. Do samej Tamy, też podbiegły trzy psiny. Jedna, nachalnie wręcz chciała się bawić szturchając ją nosem. Druga szczekała na tą zaczepialską, co by to nie zaczepiała Tamy. Raczej. Tak przynajmniej się zdawało. Przez to, trzeci psiak tylko stał obok i patrzył na mini aferę. Pozostałe trzy psiaki w pokoju zdawały się mniej zainteresowane całą sytuacją. Większy wilczur nawet na nich nie patrzył, śpiąc sobie w najlepsze. Mniejszy wilczur natomiast leżał na nim i patrzył ciekawsko prosto na Nanę, jednak nie podchodził. Psiaków więc... trochę było.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 368
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Schronisko Aisuru

Dla Nany wiedza, którą dostała od Amekage – mimo że trudna do przetrawienia – była naprawdę bardzo ważna. Nie były to słowa, które przeciętny chuunin, a tym bardziej zwykły genin jak ona słyszeli zwykle. Mimo wszystko, Shodaime – sama uznał, że była warta lekcji, której jej udzielił i doceniała to. Naprawdę. Chciała wycisnąć z tej wiedzy wszystko, co tylko mogła i zastosować w praktyce. Długo przyszło Inuzuce myśleć, analizować każde najmniejsze słowo czy też gest ze strony Kise. Mogła tak naprawdę uważać siebie za szczęściarę, bo ten przypadkowy zbieg zdarzeń sprawił, że w ogóle miała możliwość spotkać się z nim twarzą w twarz. W normalnych okolicznościach zapewne nie miałoby to miejsca. Nie zyskałaby jego uwagi i nie szykowała się na dostanie własnego mentora… Naprawdę los jej sprzyjał, nawet pomimo częściowo niefortunnych zdarzeń. Wiedziała jednak jedno: zamierzała zrobić wszystko, by nie zmarnować danej jej szansy.
Pojęcie siły wciąż po części było dla Nany… obce? Nie posiadała jej, choć oczywiście pragnęła takową posiadać… wiedziała bowiem, że czasem ta jest jedynym wyjściem na obronienie rzeczy, na których nam zależy, a Amegakure zajmowało w sercu Inuzuki specjalne miejsce. Czasy mimo wszystko wciąż były niespokojne. Zwłaszcza po spotkaniu Midoro, który okazał się mieć okazję spotkać się z samym Zero. To pokazywało, że nigdy nic nie wiadomo… I że trzeba być gotowym na wszystko, a sam Shodaime – sama, jak bardzo by nie chciał, nie byłby zapewne w stanie obronić wioski, potrzebował do tego pomocy. Nanako pragnęła być kimś, na kim Amekage mógłby polegać, komu by zaufał. Choć droga do osiągnięcia tego celu będzie raczej bardzo długa i wyboista. Nic bowiem w życiu nie jest proste.
Strach przed obawą swojego towarzysza wciąż w niej był, pomimo upływających lat. Czasami w nocy potrafiła się nagle obudzić, byle sprawdzić, czy wszystko z Tamą było okej. Spoglądała wtedy na Kulkę, która zwykle spała tuż obok niej, oddychając spokojnie. Dopiero wtedy była w stanie ponownie zasnąć. Nana wiedziała również, że bycie shinobi… wiązało się z niebezpieczeństwami, po prostu. I w trakcie nich, jej psia przyjaciółka mogła zostać narażona. Nana obiecała sobie jednak, że będzie ciężko trenować, by nie dopuścić do sytuacji, żeby Tamie coś się poważnego stało. Nie byłaby w stanie się pozbierać po takim ciosie po raz drugi.
Mentor – tudzież mentorka – miał być jej drogowskazem przez świat, w którym się znalazła, który pomoże wyciągnąć z niej potencjał, dzięki któremu stanie się silniejsza. O to przecież w tym wszystkim chodziło; Wzięcie nowego towarzysza do stada wydawało się więc być naturalną koleją rzeczy. Im szybciej się tym stanie, to szybciej się lepiej zapoznają, ich współpraca będzie lepsza. To miało wbrew pozorom ogromne znaczenie.
Spoglądała kontem oka na Tamę, która bawiła się z maltańczykiem i owczarkiem, które to ją zaakceptowały do wspólnych harców. Mimo wszystko jednak główną uwagę skupiała na swojej kuzynce – której – imienia – nie – potrafiła – sobie – przypomnieć. Widziała jej oceniający wzrok. Oczywiście, że to rozumiała, było to rozsądne. Miała jednak nadzieję, że uzna ją na tyle kompetentną osobę, że przydzielenie jej pod opiekę szczeniaka nie będzie stanowiło problemu.
Słowa dziewczyny… trochę Nanę zabolały. Zabrzmiały, jakby Nanako specjalnie doprowadziła do śmierci Riko… i jasne, gdyby była wtedy silniejsza, to może by do tego nie doszło, a jej ukochany pies wciąż by żył. Z drugiej strony, była ledwo co po akademii, nie potrafiła wiele. Misja, na którą poszli, okazała się być trudniejsza, aniżeli została ona oceniona. Mimo tego ukłucia prosto w serce ze strony kuzynki, przytaknęła głową.
Oczywiście. Jestem gotowa wziąć tę odpowiedzialność na swoje barki – odpowiedziała ze spokojem w głosie. Mogłaby się zacząć przechwalać, powiedzieć o sytuacji, w której się znalazła, że dostanie nauczyciela przydzielonego przez samego Kage wioski, jednakże postanowiła to zachować dla siebie. Jedynie jej rodzice wiedzieli o tej sytuacji, bo mimo wszystko Inuzuka wychodziła z założenia, że rodziciele wiedzieć powinni. Z drugiej strony nie miała pewności, czy ci przypadkiem czegoś nie rozgadali po klanie, więc nie zdziwiłaby się, gdyby te „rewelacje” dotarły i do jej kuzynki.
Nanako gwizdnęła na Tamę, dając jej znać, że koniec zabaw. Ta zapewne była niepocieszona, ale nie miała innej opcji, aniżeli posłuchać swojej pani i grzecznie przy nodze pójść na wybieg, na którym to latała wesoła gromadka wypuszczona przez nijakiego Shippo (Czy te imię jej cokolwiek mówiło? Czy była w stanie połączyć je z twarzą jakiegoś człowieka?). Widząc jak shinobi skinął w ich kierunku głową, również delikatnie to zrobiła na znak przywitania się, by zaraz potem zostać… osaczoną wręcz przez psy. Wszystkie były bardzo ciekawskie, energiczne… i na pierwszy rzut przypominały ilością energii Tamę. Nana zaś… wolałaby, żeby jej drugi pies był kompletnym przeciwieństwem Kulki. Tak, żeby miała jakąś równowagę w tym wszystkim.
Gdy o suczce była mowa, ta starała się grzecznie wytrzymywać zaczepki jednego z psiaków, choć ogon zapewne latał jej jak powalony i cały czas zerkała w strony Nanako jakby ponownie prosząc o pozwolenie to wspólnej zabawy, jednakże tym razem Inuzuka była okrutna i kazała jej spokojnie siedzieć. Tama musiała się nauczyć, że nie zawsze będzie czas na zabawę.
Oczywiście każdy psiak dostał odrobinę uwagi ze strony Nanako, czy to pogłaskała po łebku, czy podrapała za uszkiem. Jednakże jej uwagę zwrócił mniejszy wilczur, który leżał spokojnie i wpatrywał się w nią ciekawskim wzrokiem, jednakże nie szalejąc na jej widok i nie podbiegając. Spojrzała w stronę swojej kuzynki.
Jak się wabi ten czarno – biały wilczur? I czy byłabyś w stanie mi coś o nim opowiedzieć, kuzynko? – zapytała, wskazując głową na psa, o której jej chodziło. - Wydaje się być bardziej... spokojniejszy. Idealna równowaga dla Tamy - Wyjaśniła powód swojego pytania. Gdyby miała mieć pod opieką dwa wulkany energii takie jak Kulka to chyba dostałaby do głowy.
Ostatnio zmieniony 30 mar 2022, 3:43 przez Inuzuka Nana, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 508
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Schronisko Aisuru

Pieskie życie­
WydarzenieKrótka fabułka
UczestnikInuzuka Nana
Post5/?
Strach tak łatwo nie odpuszczał. Traumatyczne przeżycia, chociażby nawet ich ilość była niewielka, potrafiły męczyć człowieka do końca jego życia. To, że budziła się w środku nocy, aby sprawdzić czy z Tamą wszystko było w porządku? Jak najbardziej naturalna. Ba! Fakt, że w takie nieliczne sposoby przeszłość nękała kunoichi i tak było znakiem, że jest z nią lepiej niż dawniej. Każdy był w stanie to potwierdzić, w tym ona sama. W końcu, przygarnęła Tamę, prawda? Nie leżała w łóżku opłakując dalej to, co straciła, a raczej ruszyła zyskać nowe rzeczy nad którymi to będzie mogła płakać w ewentualnej przyszłości. Oby nie, jednak co miał dla nas los napisanego, tego nie wiedział nikt. Drugi taki cios mógł jednak definitywnie być zbyt śmiercionośny dla rudowłosej w aktualnym stanie.
Imię kuzynki zdawało się pozostać czymś, czego to już chyba nigdy sobie nie przypomni. Gdzieś je miała, gdzieś na końcu języka, i była prawie pewna że jedyny raz w swoim życiu usłyszała jej imię, to jakoś zaczynało się ono na "S". Reszta układanki była jednak nie do rozczytania, i jedynie pomoc boska w postaci kogoś wypowiadającego jej imię mogła Nanie pomóc. To imię jednak, nie było jej aż tak specjalnie potrzebne, do zauważenia tego jak na nią patrzyła. Oceniająco. Jeżeli sam wzrok tego nie pokazywał, to słowa jakie po tym otrzymała jak najbardziej to zrobiły. Nie była ona wielce delikatna w tej kwestii, jednak nie czepiała się też wielce. Ba! Jej głos był nawet trochę miły, prawda? Nie patrzyła więc z pogardą na Nanę, to definitywnie nie. Czy okoliczności tego zdarzenia miały znaczenie? Dla samej kunoichi, tak. Fakt był jednak taki, że jakie to okoliczności by nie były, Riko zginął. Jej kompan. Część klanu na pewno spojrzała na nią ze współczuciem. Ta druga część? Oni pewnie uznali, że śmierć psiny była winą właścicielki. Czy tak było?...
Nie był to temat warty zadręczania się nim. Jaka by kiedyś Nana nie była, teraz wiedziała że musi uważać. Jak wcześniej czuła odpowiedzialność, tak teraz czuła ją z podwojoną siłą. Pod każdym względem była bardziej gotowa do opieki nad nowym członkiem jej rodziny. Odpowiedź jaką dała, zdawała się usatysfakcjonować kuzynkę, jaka to kiwnęła głową słysząc ją. Czy wiedziała, o tym że Nana miała dostać prywatnego nauczyciela? Raczej nie powinna, tak długo jak rodzice nie zaczęli się chwalić za nią. Jak to rodzice, było to zawsze możliwe. Lubili czasem innym pokazywać jakie to ich dziecko jest niesamowite, choć oczywiści zdarzały się wyjątki. Czy tym wyjątkiem była jej rodzina?... Tylko ona mogła sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Koniec zabaw, oznaczał przemieszczenie się do innego pokoju. Shippo, definitywnie nie był jej znany. Tak kompletnie. Zdawał się być też stosunkowo cichy czy zamknięty w sobie, co na pewno było częściowo powodem. Nana nie przyszła tutaj jednak poznawać ludzi, choć rzecz jasna można było to uznać za bonus. Główny powód jednak zdawał się wręcz ją zaatakować. Gromadka psiaków, niezwykle energicznych. Czy to z charakteru, czy jedynie ze względu na młodość, ciężko było powiedzieć. Najpewniej była to mieszanka tych rzeczy. Nie takiej psiny jednak pragnęła Nanako, woląc kogoś spokojniejszego. Psinę, która może nawet przy dobrych wiatrach, zapanuje nad Tamą. Jakie były na to szanse? Znając białą kulkę niewielkie, ale można było marzyć, prawda? Z tego całego grona, jedna psina najbardziej przykuła jej uwagę. Część z nich została zadowolona po pojedynczym pogłaskaniu za uszkiem, część chciała by ich jeszcze bardziej pomiziać. Mini-wilczur na jakim to jednak skupiła wzrok, dalej po prostu patrzył na nią ciekawsko. Czy był tym kogo szukała? Nie była jeszcze pewna. To też, pytanie w stronę kuzynki, zdawało się dobrą opcją. Ta uśmiechnęła się widząc na kim się skupiła.
- Ha. Jakiego imienia byśmy mu nie wymyślili, te nigdy nie przypadło mu do gustu i na nie nie reaguje. Ostatnio zaczęła reagować trochę na Kinkō, jednak dalej niechętnie to może znalazłabyś coś bardziej pasującego. - stwierdziła, przypatrując się chwilę wilczurkowi. Reszta psin przez ten czas rzecz jasna dalej ich zaczepiała, ale skupili się jednak na tym co to patrzył ciekawsko z dystansu na Nanę. - Co do niego... jak widzisz, jest spokojniejszy. Bardziej niż typowe szczeniaki. Definitywnie bardziej uważny od reszty. Ostrożny nawet, choć jak to szczenię, dalej jest ciekawski. Raczej nie rzuci się jednak na Ciebie wielce szczęśliwy, bo jest bardziej... subtelny, bym powiedziała. Czasami się jednak powygłupia z resztą. Biorąc pod uwagę jaka jest jego matka, będąca kompanką jednego z naszych klanowiczów, definitywnie będzie spokojniejszy również gdy dorośnie. Ma zaledwie 4 miesiące, więc do nikogo z nas się jeszcze nie przywiązał.
Pod koniec swoje wypowiedzi, przykucnęła i zaczęła głaskać te psiny, jakie to do niej podbiegły. Czyli tak mniej więcej połowę, z czego mini wilczur dalej się nie ruszał.
- Polecam samej do niego podejść, nim się na niego zdecydujesz. Nic nie powie Ci, czy to właśnie on, jak zapoznanie się z nim samej. - doradziła jeszcze kuzynka Nany, chociaż te definitywnie o tym wiedziała. Głupio byłoby wybrać psinę tylko na nią patrząc, bez dania jej nawet ręki do powąchania... prawda?
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 368
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Schronisko Aisuru

Wiedza, którą posiadła po rozmowie z Amekage zapewne nie należała do czegoś, czym większość geninów powinna się przejmować, tudzież jest im to przedstawiane. Zdawała sobie sprawę z tego, że było to coś bardziej dojrzałego, poważnego, przeznaczonego dla bardziej doświadczonych shinobi. Dlatego też była tak bardzo wdzięczna Shodaime – sama. W oczach Nany, podzielenie się z nią tą wiedzą było swego rodzaju gestem zaufania do jej osoby, pokazaniem, że mu zależało na niej, jej rozwoju i przyszłości… nie tylko samej Inuzuki, ale i całej wioski. Można powiedzieć, że Kise podzielił się z nią odrobiną wizji na to, jak widział Amegakure za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt czy nawet kilkaset lat, gdy go już nie będzie jako osoby, ale zostawi po sobie pewną spuściznę, na podstawie której przyszli Kage i shinobi Wioski Ukrytej w Deszczu będą kroczyć. Nanako sobie obiecała, że będzie starała się wprowadzić naukę Amekage w życie i kroczyć ścieżką, która będzie spójna z jego wizją… jak to wyjdzie w praktyce? Czas pokaże.
Po rozmowie z Shodaime – sama, słowo siła i wizja jej posiadania trochę ją przerażały. Z jednej strony wiedziała, że bez niej wielu rzeczy nie jest się w stanie osiągnąć. Jeżeli chciała być w stanie obronić swój nowy dom przed niebezpieczeństwem, nie było innej opcji aniżeli posiadanie odpowiedniej ilości siły. Bała się jednak, że kiedyś może przekroczyć granicę, przez co skrzywdzi tych, na których jej zależało. Dlatego zadawała sobie coraz więcej pytań, rozmyślała nad swoimi motywacjami. To co ją pocieszało to świadomość, że jeżeli będzie miała w sercu jakieś niepewności, to będzie mogła pójść do Amekage i z nim o nich porozmawiać.
Zdecydowanie wiele rzeczy miało się w życiu Inuzuki stać… w tak krótkim czasie na dodatek. Gdyby jej ktoś powiedział miesiąc temu, że przyjdzie jej sam na sam rozmawiać z głową wioski i rezultatem ich konwersacji będzie dostanie wybranego przez samego Amekage nauczyciela… to zapewne by nie uwierzyła, bo czemu miałaby? To wydawało się być surrealne, a jednak było prawdziwe. Zupełnie normalną reakcją na coś, co było nieznane był strach oraz niepewność. Było jednak za późno by się wycofać… i nawet nie chciała. Była gotowa zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, by rozpocząć zupełnie nowy.
Spoglądała na kuzynkę – której – imienia – nie – pamiętała, obserwując jej reakcje. Ten oceniający wzrok dziewczyny był lekko bolesny i jedynie mogła się domyślać, w jaki sposób ta na nią patrzyła i jaką miała opinię dotyczącą śmierci Riko. Niektórzy współczuli, inni mogli ją o to obwiniać… z drugiej strony jednak, wiele członków klanu w trakcie wojny potraciło swoich towarzyszy. Starała się jednak tym aż tak nie zadręczać.
Jeden z wilczurów przykuł jej uwagę i to o niego postanowiła zapytać swoją kuzynkę. Nie zamierzała oczywiście jedynie na tej podstawie decydować się na psa. Nim Nana podejdzie do czworonoga, chciała mieć jakiś zarys jego osobowości. Bo zupełnie inaczej się podejdzie do psiaka, który jest takim wulkanem energii jak Tama, a inaczej do psa podobnego do Riko. Nana czasem przypominała sobie, jak wyglądała jej relacja z nim i była tak zupełnie inna od tej, którą miała z Tamą. Nie oznaczało to oczywiście, że więź z Kulką była w jakikolwiek sposób gorsza, nic z tych rzeczy. Po prostu… inna. Unikalna na swój jedyny sposób.
Dziękuję, to mi naprawdę bardzo pomogło – odpowiedziała, zgodnie z prawdą. Te słowa zarysowały w głowie Nany pewny obraz wilczura na podstawie której zamierzała obrać odpowiednie podejście do niego. – Prawda. – Przytaknęła głową, zgadzając się z kuzynką.
Nie zamierzała dłużej czekać. Powoli podeszła do szczeniaka, a wraz z nią Tama. W połowie drogi kazała się Kulce zatrzymać, by następnie samej kucnąć na wyciągnięcie ręki od szczeniaka. Wyciągnęła ze swojej torby na biodro smaczka, którego podała na otwartej dłoni.
Hej mały – powiedziała uśmiechając się do psiaka. – Śmiało, to dla ciebie. – Mówiła spokojnym głosem, ciut wyższym aniżeli normalnie. Nie pośpieszała w żaden sposób psiny, pozwalając jej działać tak, jak ona chciała i w zakresie własnego komfortu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 508
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Schronisko Aisuru

Pieskie życie­
WydarzenieKrótka fabułka
UczestnikInuzuka Nana
Post7/?
Osoby, które to przerażała wizja posiadania siły. Definitywnie nie istniało takich wiele. Takich, jacy to obawiali się swojej mocy, przyszłej czy to nawet aktualnej. Czy był sens takich obaw? I tak, i nie. Dzięki ich istnieniu, shinobi szybsi byli do zatrzymania się i pomyślenia o swoich kolejnych działaniach. Mniejsze były szanse, że pójdą łatwiejszą drogą, jaka to krzywdziła innych. Z drugiej strony, obawiając się jej, ciężko też było ruszyć na przód. Zdobyć tą siłę, jaka była ludziom potrzebna do obrony swoich bliskich. Tak jak ze wszystkim więc, trzeba było w tej kwestii zachować balans. Nie obawiać się swojej mocy, ale myśleć o niej. Nie dać się jej kontrolować, tak jak zapewne wiele osób to robiło. Dawni Kage, jacy to deklarowali wojny. Wysoko postawieni shinobi żądający wyższych zapłat, tylko dlatego że mieli siłę. Ba! Nawet bandycie byli swego rodzaju przykładem tego, kiedy atakowali karawany kupców. Wiedzieli, że byli silniejsi, więc pozwalali sobie na więcej. Przypadłość ta była szczególnie częsta, kiedy nie znajdował się nikt kto powstrzymałby ich. Nikt silniejszy, kto patrzył i pilnował niejako porządku, tak jak to było w przypadku Midoro gdzie shinobi wioski zareagowali. Nanako wiedziała jednak, że potrzebuje siły. To też obawy nie mogły jej w tym powstrzymywać zbyt bardzo. Fakt, że miała dość prywatnego nauczyciela? Tylko mógł je zmniejszyć. W końcu, na pewno jej przyszły sensei zadba o to aby nie zboczyła na złą ścieżkę. Na ciemną stronę mocy, jaką to była chakra. Od tego w końcu miał być mentor. Od wskazania drogi, i zadbania aby ta nie stała się zbyt krzywa.
Nie była jedyną jaka straciła swojego towarzysza. To było pewne. Wojna nie oszczędzała nikogo, szczególnie klan Inuzuka jaki mimo wszystko był bardziej narażony na stracenie swoich najbliższych towarzyszy. Pewnie, ludzie również często ginęli, częściej na pewno od psów o jakie to członkowie klanu dbali, a kiedy już się nie udało? Była to niczym śmierć Twojej drugiej połówki. Coś, z czego niesamowicie ciężko się pozbierać, w porównaniu do śmierci dawnego znajomego z akademii. Nie mniej, jakoś udało im się działać. Przetrwać tą wojnę i nie stracić zbyt wiele ze swojej radości do... życia? Psiaków? Ciężko powiedzieć. Generalnie, dalej funkcjonowali. Żyli. To było najważniejsze. Trzeba było w końcu zrobić krok na przód, a Nana? Teraz robiła nawet drugi, dopierając kolejnego kompana do "zestawu". Opis psiaka? Definitywnie był bardzo przydatny. Obraz wilczura jak najbardziej zaczął się kreować, a czy jej się podobał? To już było w ocenie rudowłosej. Jej decyzja, czy woli kolejną energiczną psinę czy właśnie bardziej ostrożną. Najpierw jednak? Test.
Podchodząc bliżej, widząc że ta jest zainteresowana chwilowo kimś innym, większość psiaków wróciła do wygłupów ze sobą. No, i te kulki co zaczepiały Tamę, dalej ją zaczepiały. Znalazła sobie koleżaneczki. Sam wilczurek natomiast? Obserwował dalej definitywnie mądrym wzrokiem Inuzukę. Ciekawskim, ale i uważnym, jakby ją... oceniał? Hm. Ciekawe czy w jego oczach była godna bycia jego właścicielką? To miało się okazać. Widząc smakołyk, uniósł trochę wyżej łebek, definitywnie bardziej zainteresowany. Przekupiony. Nie śpieszył się jednak. Zeskoczył z większego wilczurka, a następnie zaczął do niej podchodzić. Powoli. Zatrzymał się pyskiem prawie tuż przed jej dłonią, jednak zostawił lekki dystans między nimi. Przeskoczył swoimi ślepiami na smakołyk. Na Nanę. Znowu na smakołyk, i na Inuzukę. Zdawał się trochę niepewny, czy aby na pewno powinien skosztować smakołyka. Powąchał jej dłoń, jednak to nie pomogło mu w decyzji. Ostatecznie jednak, szybko do przodu wyciągnął przyszczek i pojmał swoją ofiarę. Cofnął jednak szybko łebek, nim można by go złapać i przysiadł na ziemi w miejscu. Chrupiąc, przypatrywał jej się. Zdawał się jednak chociaż trochę stracić z tej swojej ostrożności do niej.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 368
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Schronisko Aisuru

Wojna zdecydowanie pochłonęła wiele żyć – zarówno tych ludzkich, jak i czworonożnych, co było dla wielu członków klanu ogromnym ciosem. Nana doskonale wiedziała jak bardzo to boli stracić swojego psa… przechodziła przez to przecież i wcale nie łatwo było się pozbierać. Potrzebowała sporo czasu, by wszystko sobie poukładać w głowie i być gotową na powrót do bycia ninja. Tama skradła jej serce, jednakże gdyby wewnętrznie nie czuła, że to odpowiedni moment, to zapewne wciąż by toczyła życie przeciętnego cywila, pomimo wychowania na kunoichi. Zebrała jednak się na odwagę i postanowiła zrobić krok do przodu. Tak samo, jak teraz, gdy stwierdziła, że chce powiększyć swoje stado. Ostatnie wydarzenia dały Nanie wystarczająco dużo siły by podjąć tę decyzję. Zdecydowanie nie należała do najłatwiejszych, bo teraz była odpowiedzialna za dwa psie życia, jednakże… chciała wierzyć, że była to słuszna droga, którą przyjdzie jej kroczyć pod okiem nauczyciela, który zostanie wybrany dla niej przez samego Amekage. Czy mogła się czuć bardziej zaszczycona? Chyba nie!
Biedna Tama zapewne z wielką chęcią dołączyłaby do wygłupów, ale mając w pamięci polecenie swojej pani, dzielnie siedziała w miejscu, w którym kazała jej zostać, starając się nie zwracać uwagi na zaczepiające je psy, choć zapewne dla Kulki nie było to łatwe i czasem coś tam im odpowiedziała, jednakże nie ruszała się, czekając na dalsze polecenia Nanako. Oj zdecydowanie dużo treningu było potrzebne, żeby wpoić Tamie tego typu zachowania… i czasem wciąż była w stanie się czymś rozproszyć, jednakże powoli do celu jak to mówią.
Inuzuka w tym czasie starała się zawrzeć jakąś więź z wilczurem, który wydawał się być naprawdę bardzo ostrożny względem niej… Może nawet trochę nieufny? Jak Nana starała się nie porównywać innych psów do Riko, to nie mogła oprzeć się wrażeniu, że ten psiak miał pewne cechy wspólne z jej poprzednim towarzyszem. Była jednak cierpliwa, pozwalając wilczurkowi wszystko zrobić w swoim czasie. Gdy tak spoglądał raz na smakołyka, raz na nią jedynie się uśmiechnęła i przytaknęła głową, jakby chcąc dać mu znać, że może śmiało wziąć i to dla niego. W końcu został przekupiony… Może uda się jej wkupić w jego łaski.
Podobno jesteś niezadowolona z imion, które ci tutaj wymyślają… może uda nam się razem coś wymyślić, hm? – powiedziała do psinki, jednocześnie obserwując jej wygląd, szukając jakiś… znaków szczególnych, które mogły Nanie posłużyć jako drogowskaz do wybrania odpowiedniej nazwy dla psiny. Oczywiście Inuzuka, chcąc przekonać psiaka do siebie, wyciągnęła do niego rękę z kolejnym smaczkiem na otwartej dłoni.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 508
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Schronisko Aisuru

Pieskie życie­
WydarzenieKrótka fabułka
UczestnikInuzuka Nana
Post9/?
Uziemiając swoją kulkę w miejscu, i nie dając jej pozwolenia na zabawy, rudowłosej pani nie zostało nic innego jak skupienie się na psinie, jaka to jako pierwsza musiała przykuć jej uwagę. W innym wypadku, komuś innemu wręczyłaby smakołyk próbując go przekupić, prawda? Też, definitywnie byłoby to prostsze biorąc pod uwagę przyjazność jak i ufność reszty zwierząt w pokoju. Kinkō jednak? Zdawała się pod tym względem totalnym przeciwieństwem reszty, jakie to też zresztą budziło w Nanie wspomnienia sprzed lat. Naturalnym było, że nie chciała innych psów porównywać do swojego byłego kompana. Nie było to sprawiedliwe, ani dla Riko, ani dla nowych psiaków jakie nim nie były. Nie chodziło w końcu o to, aby znaleźć jego kopię. Zastępstwo. Nie chodziło o zapomnienie o jego śmierci. Nie tego Nana chciała. Tak jak Tama w pewnym sensie była zastępstwem, tak jednocześnie nie była zastępstwem Riko.
Nie mniej... nie dało się nie zauważyć pewnych podobieństw. Ta strasznie minimalna ufność jaką została obdarowana, niejako przypominała jej o dawnym kompanie i pewnie samych początkach z nim. Czy było to podobieństwo czymś złym? Ani trochę. Wręcz przeciwnie, może nawet było plusem? Może też dzięki temu, wiedziała że nie należy Kinkō pośpieszać. Dała mu zamiast tego czas, aż ten w swoim tempie ukradł smakołyka. Pierwsza próba przekupienia, zdawała się udana. Psina nie uciekła na drugą stronę pokoju w spokoju zjeść. Może to też było przejawem ostrożności? Może Kinkō nie chciała się do niej tyłem odwrócić? Mierne był na to szanse. Raczej psina nie była aż tak w trybie bojowym. Czy Nana będzie w stanie ją jednak w pełni przekupić? To miał pokazać czas.
Nowe imię. Oferta wręcz nie do odrzucenia, przynajmniej z perspektywy psiny jakiej to nie podobało się jej aktualne. Czy rozumiała to, co Nana chciała jej przekazać? Inuzuka nie mogła być pewna. Kinkō dalej uważnie ją obserwowała, choć z lekką mniejszą dozą ostrożności niż momenty temu. Zdawało się jednak że na coś... oczekiwała? Co sugerowało, że mogła zrozumieć o co chodzi. Była mądrym psiakiem. Kolejny smaczek, również został dość ostrożnie odebrany. Trochę szybciej niż poprzedni, i też nie wycofała się tak bardzo do tyłu ze swoim łebkiem. Dalej jednak, poza zasięg dłoni rudowłosej, tak długo jak ta nie zamierzała "przejść na ofensywne" i potencjalnie odstraszyć psinkę. Nie mniej, Kinkō czekała na werdykt co do jej nowego imienia, jaki był dość ciężki. Znaki szczególne, jakich to Nana szukała... nie było ich specjalnie wiele. Niebieskie, mądre i oceniające ślepia z gramami ciekawości skrytej w ich głębinach. Czarno-białe umaszczenie, nie zdawało się mieć żadnych skaz, czy plamek pomagających w wymyśleniu nazwy. Kinkō była wręcz niczym jakaś księżniczka. Tylko taka mocno nieufna. Może trochę lodowa. Wniosek? Nana miała przed sobą nie lada wyzwanie z wymyśleniem jej imienia.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 368
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Schronisko Aisuru

Prawdę powiedziawszy to nie bez powodu Nana na praktycznie trzy lata porzuciła ścieżkę ninja – po śmierci Riko bowiem stwierdziła, że nie będzie w stanie dogadać się z żadnym innym psem, właśnie dlatego, że szukała dla niego zastępstwa. Musiała dojrzeć do faktu, że nie będzie drugiego psa takiego jak Riko. Nie oznaczało to jednak, że nowy przyjaciel będzie w jakikolwiek sposób gorszy… będzie po prostu inaczej. Gdy wszystko sobie poukładała w głowie i miała odpowiednie nastawienie pojawiła się Tama. Niczym grom z jasnego nieba. Tak zupełnie inna, jednak skradła Inuzuce serce i w ten sposób zaczęła zupełnie nową przygodę z nową towarzyszką przy boku.
Spoglądając jednak na Kinkō ciężko było nie wyłapać pewnych podobieństw, jednakże od razu odrzuciła od siebie myśl, że ta mogłaby być zastępstwem dla Riko. Może i była w pewnych zachowaniach do niego podobna, co po części ułatwiało jej sprawę i wiedziała, jak do psiny podejść, jednocześnie była jednak pewna, że ta ma również cechy, których jej poprzedni kompan nie posiadał. Każdy pies bowiem był wyjątkowy na swój sposób.
Cierpliwość Nany została wynagrodzona. Kinkō powoli podeszła, kradnąc smakołyka z ręki kunoichi. Uśmiechnęła się, gdy to zobaczyła, ciesząc się, że psina postanowiła na tyle jej zaufać, żeby zjeść prosto z dłoni. To już była pierwsza różnica między nią a Riko – minęło trochę czasu, zanim ten pozwolił się karmić z ręki. Nie zmieniało to faktu, że jeszcze długa droga była przed nimi, zanim jakaś więź by się rozwinie. Na wszystko przyjdzie kolej, tymczasem wyciągnęła kolejnego smaczka. Na razie nie napierała na jakiś konkretny dotyk – jeżeli Kinkō będzie chciała, to sama jej na to pozwoli.
Ciężko stwierdzić, czy psina zrozumiała, co Nanako powiedziała czy też nie, jednakże sądząc po jej reakcji, Inuzuka miała wrażenie, że raczej tak. Skoro dała propozycję nowego imienia, to musiała się z niej wywiązać, prawda? Dlatego zaczęła pilnie obserwować Kinkō, szukając jakiś znaków specjalnych, które pomogłyby Nanie z pomysłem… i jak wyglądem się nie wyróżniała zbytnio, to zachowaniem trochę tak, skoro była taka wybredna w kwestii swojego imienia.
Hm… co powiesz na Jyokō?
Ciekawe, czy bycie nazywaną Cesarzową jej przypadnie do gustu?
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 508
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Schronisko Aisuru

Pieskie życie­
WydarzenieKrótka fabułka
UczestnikInuzuka Nana
Post11/?
Myśl, jaka najprawdopodobniej zabolałaby tak ostrożną istotkę jak Kinkō, szybko został przez dziewczynę odrzucona. Definitywnie był to dobry znak. W końcu osoby, jakie to szukały zastępstwa, nie zasługiwały na nowego kompana. Nie miał on być tylko zastępstwem, jakie byłoby plasterkiem na zranione serce. Rzecz jasna, nie było nic złego w byciu plasterkiem. Tama definitywnie takim była dla Nany po śmierci Riko i latach jej przeżywania. Nie mniej, definitywnie była też innymi psiakiem i dokładnie na takie traktowanie zasługiwała. Plus? Właśnie tak też była traktowana przez Inuzukę, co czyniło całą sytuację pozytywną. Czy w kwestii nowej psiny, potencjalnie tak podobnej do Riko, również będzie tak prosto traktować ją jak innego psiaka? Wszystko okaże się w praktyce, jak już intencje Nanako zetrą się z rzeczywistością.
Jeden smakołyk zniknął. Różnica między nią, a Riko, mogła już pomóc rudowłosej w oddzielaniu bardzo efektywnie tych dwóch psin. Drugi smakołyk został wystawiony, jednak w przeciwieństwie do pierwszego, wilczka nie przyjęła go. Patrzyła chyba nawet trochę bardziej podejrzliwie na Nanę. Jakby jeden smakołyk był okej, tak więcej zdawało się już podejrzane? Może próbuje uśpić jej uwagę, a następnie ukraść ją do rzeźnika?! Kto wie co przeszło przez myśli Kinkō. Drugi smakołyk jednak definitywnie będzie musiał poczekać. Inna była kwestia z imieniem. Imieniem, jakie to teraz musiała jej nadać. I chociaż znaków szczególnych w wyglądzie nie miała, tak jej charakter był na tyle wyrazisty, aby powstał pewien pomysł.
Słysząc nową propozycję imienia, Kinkō przypatrywała się przez chwilę w ciszy Nanie. Przekręciła łebek w bok, jakby analizowała to co zostało powiedziane. Cesarzowa, he? Po minucie przysiadła w miejscu, dość dumnie jakby kunoichi miała ocenić i dała pojedynczy szczek. Nawet inne psiaki się zatrzymały, aby jej się przyjrzeć, a leniwy większy wilczur otworzył jedno ślepie aby na nią zerknąć.
- Wiesz, słyszałam tylko parę razy jak ona szczekała. Zwyczajnie jak imię jej się nie podobało, to zbywała nas odwracając łeb w ciszy. Można chyba założyć więc, że jej ono pasuje. - skomentowała jej kuzynka jakiej imię dalej było pod znakiem zapytania. Skierowała się też w stronę wyjścia z pomieszczenia. - Skoro nadałaś jej imię, to jest teraz Twoją odpowiedzialnością. Nie ma już odwrotu. Wypełnimy parę papierków i będziesz w stanie się z nią stąd zabrać.
Zaczekała jeszcze przy drzwiach na Nanę, tak dla pewności czy ta uda się razem z nią, czy może zacznie się czepiać że chce inną psinę, a z cesarzową tylko się bawiła.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 368
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Schronisko Aisuru

Nana już dawno przestała być dzieckiem. Zdecydowanie bliżej było jej do kobiety, która z każdym rokiem stawała się coraz bardziej dojrzała. To co zdarzyło się w życiu młodej Inuzuki zdecydowanie ją ukształtowało i sprawiło, że była teraz, taka, a nie inna, jak banalnie by to nie zabrzmiało. W życiu każdego człowieka zdarzają się różne sytuacje, które nieodwracalnie go zmieniają w kogoś zgoła innego. Niektórych cech Nanako się pozbyła, inne zostały wręcz wyostrzone, jak chociażby rodzinne podejście czy poczucie obowiązku wobec wioski. Po wojnie postawiła sobie jasny cel – stanie się silniejszą, by być w stanie obronić ludzi, których kocha i miejsce, które stało się dla niej domem.
Wierzyła, że z Tamą i nową towarzyszką u boku, będzie w stanie tego dokonać.
Uśmiechnęła się, widząc jak Kinkō zareagowała na drugi smakołyk. To zdecydowanie pomogło jej w oddzieleniu jej od Riko, który zdecydowanie był na nie łasy i zawsze używała smaczków jako karty przetargowej. Nana nie zamierzała na psinę naciskać, aczkolwiek położyła smaczka na ziemi, w jej zasięgu, gdyby jednak postanowiła się skusić. Teraz była ważniejsza rzecz do ogarnięcia, czyli imię dla wybrednej pani.
Z trudem powstrzymała śmiech, gdy okazało się, że Jyoko jak najbardziej przypadło jej do gustu. Zdecydowanie była niczym prawdziwa Cesarzowa i zdecydowanie te imię pasowało do charakteru psiny. Może i z wyglądu się specjalnie nie wyróżniała, tak z osobowości jak najbardziej. Nie mogła się już doczekać wspólnych treningów… Miała nadzieję, że Jyokō się dogada z nadpobudliwą Tamą. Wstała z ziemi spoglądając na kuzynkę.
Cieszę się, że przypadło jej do gustu – odpowiedziała, uśmiechając się. Następne słowa kunoichi były jak najbardziej zrozumiałe. Skoro nadała jej imię, to była teraz za nią odpowiedzialna i trzeba przyznać, że Nanie taki przebieg zdarzeń jak najbardziej pasował. – Oczywiście… ach mam pytanie. Macie może jakieś puste pomieszczenie? Chciałabym zapoznać Tamę i Jyokō bez obecności innych psów w około. – Powód był raczej oczywisty, biedna Kulka nie mogła się od nich odegnać, co mogłoby być problematyczne w kwestii zapoznania się nowych towarzyszek… A gdy już o Tamie była mowa, Nana tylko na nią gwizdnęła, wskazując głową w stronę wyjścia na znak, że idą… trzeba przyznać, że takie proste, codzienne komendy wymagały w przypadku Kulki więcej pracy aniżeli nauka nowych jutsu. Całe szczęście, najgorsze miały za sobą i suczka stawała się coraz to bardziej ogarniętą psiną.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 508
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Schronisko Aisuru

Pieskie życie­
WydarzenieKrótka fabułka
UczestnikInuzuka Nana
Post13/13
Wybór imienia był rzeczą ważną w życiu każdego. Również, w życiu człowieka, jak i w życiu takiej psiny. Ba! Można powiedzieć, że imię dla człowieka było nawet mniej istotne. Dzieci nie mogły nagle rozwinąć się na tyle, aby powiedzieć rodzicom "nie" co do tego jak ci chcieli je nazwać. Zwyczajnie, od początku musiały zaakceptować to jak się nazywały. Psiaki jednak, w tej kwestii potrafiły być zdecydowanie bardziej wybredne. Te często miały na tyle jakiejś własnej świadomości, aby reagować na niektóre imiona bardziej, na inne mniej. Miały już "gusta", jak szczenięce by one nie były. Poprawne imię dla takiej cesarzowej, tym bardziej było ważną kwestią od jakiej mogło zależeć to, czy Nana się z nią dogada, czy na zawsze pozostanie między nimi jakiś dystans. Nie można było do sprawy pochodzić lekko!
Na szczęście, odniosła sukces. Jyoko przypadło jej do gustu i nie można było zaprzeczyć logice, jaka stała za wymyśleniem tego imienia. Nie było to jednak ostatnie wyzwanie, jakie stało przed rudowłosą. Upewnienie się, że jej dwa psiaki się dogadają? To również była bardzo istotna i ważna kwestia, jaką to od razu zresztą zamierzała zaadresować. Na pytanie, co do jakiegoś wolnego pomieszczenia, jej kuzynka zastanowiła się przez chwilę.
- Chyba... tak, powinno być wolne. Chodźcie za mną. - stwierdziła, kierując się w stronę wyjścia. Tylko właśnie... jak jeszcze poinformować Cesarzową, że właśnie zdobyła nową właścicielkę? I że powinna za nimi podążyć? O dziwo, nie musieli jakoś bardzo się w tej kwestii starać, z racji że ta zaczęła powolnym krokiem iść za Naną kiedy tylko kunoichi się ruszyła. Ostrożnym i dumnym krokiem, jak na cesarzową przystało. Też, wolne pomieszczenie znajdowało w korytarzu obok. Zwyczajne pomieszczenie z sofą, ławą z ciasteczkami na niej i jakąś telewizją w rogu. Typowe do relaksu między pracownikami tego schroniska, jakby Nana miała zgadywać.
Nie ma już specjalnie sensu żebym tutaj coś dalej prowadził, także przekazuję stery nad psiakiem w Twoje dłonie i daje wynagrodzenie za wątek.

Wynagrodzenie:
Inuzuka Nana - 6 PD, 12 PT, Jyoko (psina Inuzuka rangi D - do własnego rozpisania, obrazek i imię ustalone)
Nara Shizu - 6 PB, 12 PT, 200 Ryō
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 368
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Schronisko Aisuru

Można powiedzieć, że to był kolejny krok w życiu Nany, a nadanie swojej nowej towarzyszce imienia był swoistym ukoronowaniem podjętych przez nią decyzji… Jednocześnie teraz nie było odwrotu. Jako to mawia stare przysłowie: jest się odpowiedzialnym za to, co się oswoiło. Tudzież nadało imię i zostało ono zaakceptowane. Nanako nie myślała teraz o tym zbyt wiele – w jej życiu zdecydowanie było ostatnio zbyt wiele momentów, które wymagały dużego skupienia i wysilenia swoich szarych komórek. Bardziej żyła tym, co się właśnie wydarzyło i jedynym zmartwieniem Inuzuki na chwilę obecną było to, czy Jyoko z Tamą się dogadają. Były niczym dwa różne bieguny… w głębi siebie młoda Kunoichi miała nadzieję, że to sprawi, że Kulka będzie miała trochę więcej oleju w głowie, a Cesarzowa stanie się trochę bardziej otwarta. Pozytywne myślenie zawsze było dobrą stroną Nany, trzeba przyznać.
Świetnie, dziękuję – powiedziała całkiem szczerze do kuzynki, posyłając jej ciepły uśmiech. Spojrzała jednocześnie za ramię. Widok Jyoko własnowolnie idącą za nią – oczywiście jak na Cesarzową przystało – sprawiał, że Nanie robiło się cieplej na sercu. To też wskazywało, że suczka jest naprawdę inteligentna, bo od razu złapała, o co chodziło i nie trzeba było nawet jej tego zbytnio tłumaczyć.
Po podpisaniu wszystkich niezbędnych dokumentów, w końcu miały chwilę dla siebie. We trójkę wylądowały w tym wolnym pokoju. Tama na jednym końcu, Jyoko na drugim. Oczywiście Kulka była pełna energii i najchętniej by się z nową koleżanką pobawiła, ta jednak nie miała ochoty na takie plebejskie harce, co zostało dosyć ostentacyjnie oznajmione poprzez odwróceniem głowy w bok, jak tylko Tama do Cesarzowej podeszła. Nie był to najlepszy początek, jednakże nie był też najgorszy – wydawało się, że Jyoko tolerowała obecność Kulki w swoim otoczeniu tak długo, jak nie była nadto natarczywa, co szybko zostało przez Tamę wyłapane. Granice zostały postawione, pierwsze zapoznanie zrobione – teraz tylko wspólny trening sprawi, że dwie psiny poznają się lepiej i zaczną stanowić prawdziwe stado; Nana wyszła z pomieszczenia, jeszcze raz dziękując kuzynce za jego użyczenie. Następnie pożegnała się i skierowała swoje kroki do domu, z nową towarzyszką u boku.
Na samą myśl o jutrze dostawała ciarek. Nie mogła się doczekać.
z/t
Ostatnio zmieniony 23 lip 2022, 0:50 przez Inuzuka Nana, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”