• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Więzienie w Ame

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Więzienie w Ame

Więzienie w Ame
Całkiem sporych rozmiarów placówka korekcyjna z dwoma wydzielonymi blokami na cele skazańców w podziemiu. Na parterze można znaleźć recepcję, cele dla zatrzymanych, a także coś w rodzaju kawiarni z automatami kawałek dalej od głównego holu. Całość architektury to solidne ściany betonowe, a kraty wykonane są z masywnych prętów żelaznych. Przeciętny zjadacz chleba miałby dużą trudność ucieczki z tego miejsca, a to właśnie dla nich jest w dużej mierze przeznaczone to miejsce. Nie oznacza to w każdym razie, że znajdują się gdzieniegdzie niższej rangi ninja czekający na swój proces. Mało kto odwiedza więźniów, także wizyty w lokacji są widokiem raczej rzadkim. Kto chciałby oglądać większość przestępców zaburzających oazę jaką budował aktualny zarządca osady?

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Więzienie w Ame

Trzeba przyznać, że Nana była dosyć zadowolona z ich pracy – pierwszego dnia naprawdę bardzo dużo się udało im dowiedzieć i pochwycenie Yoriego było tak naprawdę formalnością. Prawda? Co może pójść nie tak? Jak się okazało – bardzo dużo. I z sekundy na sekundę Inuzuka czuła, jak sprawa wymyka się jej nieco spod kontroli i zaczęło ją to powoli przerażać. Nie udało się rozwiązać sprawy ze strażnikami polubownie i całe zajście na pewno zostanie przekazane Amekage – czemu w ogóle myślała, że bez tego się obędzie. Dlaczego jej w ogóle przeszło przez myśl zatajanie tego przed Shodaime – sama? Nie powinna była nastawiać karku za człowieka, którego poznała raptem dwa dni temu. To było nieodpowiedzialne i wbrew wartościom wioski, które wyznawała. Spoliczkowała się mentalnie dla otrzeźwienia. Będzie musiała to wziąć na klatę, wytłumaczyć się przed Kise. Wizja rozmowy z nim, wyjaśniania wszystkiego ją przerażała, oczywiście. Bardzo się starała, żeby go nie zawieść, żeby po zakończonej misji powiedział jej dobra robota, Nano, albo coś w tym stylu. Teraz szanse na słowa pochwały były… niewielkie. Zamiast tego miała rozczarowanie i gorycz. Nie chodziło nawet już o to, że Midoro nadszarpnął zaufania, którym go obdarzyła. Nie jej uczucia tutaj miały znaczenie. Liczyło się, że to Amekage będzie zawiedziony i że już nigdy więcej jej nie zaufa…
Nie był to jednak czas by płakać nad rozlanym mlekiem. Musiała minimalizować wyrządzone szkody. Dlatego na słowa strażnika zareagowała przytaknięciem głowy i krótkim „oczywiście”. Zupełnie ich rozumiała. To była część ich pracy i nie mogła o nic ich winić. Może i Yori był zamieszany w tą całą sprawę i postąpił… źle, jednakże używanie wobec niego takiej przemocy było zupełnie nie na miejscu, zwłaszcza, że był zwykłym dzieciakiem, na dodatek z widocznie biednej rodziny, który znalazł sobie wątpliwy sposób poprawienia swojej sytuacji materialnej. Przecież mógł na nią poczekać, wtedy nawet mogliby poprosić straż o jego oficjalny areszt, by wszystko było zgodne… No ale to tylko gdybanie, które w obecnej sytuacji niczego nie zmieni.
Poszła więc do tego aresztu, idąc przed strażnikami, tak żeby mieli na nią oko i żeby nie było, ze może próbować jakiś sztuczek od tyłu. Wiedziała jedno - nie zamierzała Midoro wyciągać z tego aresztu, a chociaż nie teraz. Musiała ochłonąć i porozmawiać o tym z Amekage sama, jednocześnie to on powinien zdecydować, co z Mido zrobić. Jedyne co chciała, to się upewnić, że Yori im nie nagada głupot i przypadkiem go nie wypuszczą. Bo coś czuła, że prędzej uwierzą mieszkańcowi wioski niż przejezdnemu. Więc poczekała aż cała procedura zostanie przez funkcjonariuszy, by następnie podejść do odpowiedniego miejsca, pokazując od razu dokument, który dostała od Amekage.
Dzień dobry, ja w sprawie zatrzymanego przez państwo Okamoto Yoriego. – Uśmiechnęła się. – Pracuję na zlecenie Shodaime – sama i chłopak jest głównym podejrzanym w prowadzonej przeze mnie sprawie. Zamierzam poinformować o tym czym prędzej z Amekage – sama, który zapewne zdecyduje o jego losie. Do tego czasu proszę, by był w areszcie… to samo się dotyczy Dohito Midoro, który został aresztowany wraz z Yorim – powiedziała do „obsługującej” jej osoby. Najbardziej jej zależało o tym, żeby Yori siedział w tym areszcie, żeby nigdzie przypadkiem nie zwiał, nic więcej. Chciała by chociaż część tej misji skończyła się sukcesem… jeżeli można to tak nazwać.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Więzienie w Ame

Co mogło pójść nie tak w jednodniowym wypadnie do Ame po zapasy? Jak widać całkiem sporo. Oczywiście wszystkie najlepsze plany przychodziły po fakcie. Co by można było zrobić, jak rozwiązać tę sytuację by tego uniknąć i tak dalej. Teraz to jednak nie miało znaczenia gdyż uznali go tak samo winnego. No, może trochę był. Niemniej jednak kopnięcie nastolatka w jaja było dość błahe przy tym czego winny był Yori. Po chwili dołączyła do nich Nana i próbowała polubownie rozmawiać z kapitanem Sztywniakiem. Niestety się nie udało więc jedynie posłał jej smutny uśmiech a jego oczy mówiły same za siebie. Nie martwił się o siebie gdyż niespecjalnie go interesowała jego obecna pozycja w świecie. Martwił się o Inuzukę i co z nią będzie. Zależało jej na tym, zaufała mu a on to klasycznie wszystko zjebał. Taki już jego marny los. Westchnął cicho i ruszył dalej do aresztu.
Bez względu czy by mu kazali grzecznie usiąść w poczekalni czy też zamknęli by go w celi, udał by się tam posłusznie czekając na jakieś wyjaśnienie sprawy. Słowa Nany trochę go ukuły w serduszko lecz z drugiej strony nie było się czego dziwić. Znali się niedługo a zaufanie dużo łatwiej stracić niż zbudować. Swoją broń co prawda już oddał i gdyby kazali mu zdać resztę rzeczy, bez problemu by je im przekazał lub dał Nanako gdyby tego chciała. Jemu pozostawało zaczekać pogrążając się w myślach patrząc na rudą czuprynę tak długo, jak długo dziewczyna by była w zasięgu wzroku.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Więzienie w Ame

Opiekun doraźny
Misja C61/?
Zapach tego miejsca pozostawał wiecznie taki sam, a opierał się na dużej ilości tytoniu oraz… ciężkim powietrzu. Nie dało się pominąć we własnej ocenie nieprzyjemny klimat chłodu towarzyszący poprzednim cechom, co skutecznie odstraszało nowo przybyłych przed odwiedzeniem tej lokacji. Kto o zdrowych zmysłach bez przymuszenia miał ochotę pooglądać zabetonowane ściany z sufitem i podłogą od wewnątrz lochu? No cóż, pewnie takie rodzynki gdzieś by się trafiły. Patrząc po pomysłach niektórych aresztowanych pewnie Cień wioski nie należałby do grupy zaskoczonych przy podobnym wydarzeniu, tym bardziej aktywnie pracujący członkowie patroli. Od razu na wejściu Pan Dohito został dokładnie przeszukany przez kolejną parę żołnierzy, podobnie jak podejrzany przez niego Okamoto. Goście ze skonfiskowanymi przedmiotami zniknęli w zupełnie oddzielnym skrzydle, a prowadzący młokosów człowiek poinstruował ich do pary żelaznych, grubych krat zamykanych na długi klucz. - Siema, “Hairdo”. Już o tej porze mamy przestępstwo? Gruby początek dnia. - Skomentował rozbawiony widokiem młodych ludzi z ujęcia. Przejmujący procedurę facet westchnął. - Jak widać. Bójki i groźby. Nic wyjątkowego. - Gestem dłoni wskazał na środek. - Włazić. - Nie byli w jednym pomieszczeniu, co to, to nie. Nikt nie zamierzał mieć zdrowia młodzików na sumieniu jakby siebie zamęczali nową walką o kolejny głupoty. Dostali cele sąsiadujące.
Gdy ten proces został zakończony to osobnik w wieku około czterdziestu lat powrócił do Panny Inuzuki, by zająć się tą sprawą. Odebrał od niej dokument, unosząc brwi do góry na drugą część jej wypowiedzi. Podrapał się po brodzie. - Nie musi Pani prosić. Nikogo nie wypuszczamy, dopóki sprawa nie jest wyjaśniona. Poczekają tutaj co najmniej dobę… Co do tego dokumentu to wygląda na prawdziwy, aczkolwiek ostatnio mieliśmy kilka zgłoszeń o fałszywych zwojach. Osobnik odpowiedzialny za to nadal jest poszukiwany, choć równie dobrze to może być grupa jakiś kretynów-śmieszków. Musimy to potwierdzić razem przed obliczem Amekage, a wtedy on zadecyduje co dalej z tym, no… Dohito Midoro i Okamoto Yorim? Tak mi się wydaje, że się zwą. - Próbował przywrócić do swej pamięci te miana, co przyszło mu całkiem sprawnie. Dalej już zaprosił ją, aby podążała za nim, gdy dzierżył nieustannie włócznię. Mogli iść już śmiało do biura.
Para gogusiów mogła się zaaklimatyzować natomiast w zimnym, nie ogrzewanym podziemiu. Póki co jeszcze posłaniec drżał w ciszy, starając okryć kurtką i chustą niczym kocykiem na łóżku z pożółkłą pościelą. Starał się dojść do siebie. Wartownik z głównego biurka punktu przyjęć wziął do ręki księgę z ołówkiem, zerkając przez ramię na gromadkę. Wstał z lekko skrzypiącego krzesełka, podchodząc bliżej obudowania zatrzymanych. - Dobra, potrzebuję waszych danych osobowych. Wolimy mieć pewność czy nie macie może lewych dokumentów. Imię, nazwisko, data urodzenia, miejsce pochodzenia…? - Mieli za zadanie to wypowiedzieć wprost do stróża prawa, który smarował coś kurczowo cienkim pismem. - Jak skończymy z tym to oczekuję od was zwięzłego opisu zdarzeń. Kto co komu zrobił, jaki był powód i tak dalej… Jasne? - Pokręcił karkiem dla relaksu, wracając jeszcze na moment po papieroska. Trzeba było się porządnie zaciągnąć przed zebraniem wstępnych przesłuchań.

Nana + strażnik -> Z/T
NPC #1Straż Miejska
NPC #2Recepcjonista
Ostatnio zmieniony 13 lut 2022, 19:10 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 3 razy.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Więzienie w Ame

Cała ta sytuacja zaczynała Iwijczyka po prostu męczyć. Wrzucony w wir wydarzeń na które nie miał absolutnie ochoty. Jedyne dobre co z tego wszystkiego wynikło to znajomość z Naną. Gdyby nie ona już dawno tę nieszczęsną wioskę by opuścił olewając tajemniczą misję, gburowatego Kage i całą resztę. Owszem teraz musiał sobie posiedzieć chwilę w celi za wykonywanie poleceń Kise lecz nawet gdy już wyjdzie, miał coś o go tu trzymało. Nijak mu się to nie podobało. Po ostatnich wydarzeniach zaczynał faktycznie patrzeć na rudowłosą jak na przyjaciółkę i wartościową osobę w jego samotnym życiu lecz cały pakiet Ame go po prostu drażnił. Był niemal pewien, że Inuzuka za nic nie opuści wioski tak jak on może to zrobić bo niby dlaczego? Dla przypadkowego kolesia jaki pojawił się w jej życiu parę dni temu? Nie była taka jak on. Tak czy inaczej skoro już się zadeklarował jako jej nauczyciel oraz po tym wszystkim co się działo przez ostatnie dni uznał, że zostanie tu na dłuższą chwilę.
Z rozmyśleń wyrwał go strażnik jaki podszedł do ich cel. To by oznaczało, że jego uczennica ruszyła już dalej pogadać z Kise. Przyszła pora na złożenie zeznać co w sumie chłopak rozumiał. Leżąc sobie spokojnie na pryczy i patrząc w sufit zaczął odpowiadać na zadawane mu pytania zgodnie z prawdą.
- Douhito Midoro. 139. Tsuchi no Kuni. Urodzony w Iwagakure no Sato.
Co do opisu wydarzeń również nie zamierzał kłamać bo i po co. To zlecenie było oficjalną misją z strony wioski w końcu.
- Dwa dni temu otrzymałem list od Okamoto Yoriego zlecający mi misję z ręki samego Kise, polegającą na eskorcie urzędnika do kraju Niedźwiedzi. Jako iż wydało mi się to dziwne, udałem się wraz z Inuzuką Naną do waszego Kage by to wyjaśnić. Okazało się, że ktoś się pod niego podszył i dostaliśmy oficjalną misję od niego osobiście, by się tym zająć. Podczas rozmowy z Yorim w jego domu plątał się w zeznaniach i był nad wyraz nerwowy okazując to rozbieganym wzrokiem oraz intensywnym poceniem się. Trafiliśmy jednak na ślad Giny, właścicielki lokalu, „Żółte Światła”. Po sprawdzeniu tego tropu okazało się, że głównym podejrzanym jest Yori jak i również winny jest fałszowaniu zwojów na których chciał dorobić. Tak czy inaczej dwa dni później, czyli dziś, udaliśmy się na fałszywą misję zleconą przez Yoriego, podszywającego się pod samego Kise. Rozdzieliliśmy się. Nana poszła do jego domu w którym go nie było a ja pod bramę na spotkanie z nieistniejącym w wioskowych rejestrach urzędnikiem, którym okazał się Yori. Pojmałem go i zakułem w kajdanki w celu postawienia go przed obliczem Kage wraz z Naną, zgłaszając zakończenie zadania. Niestety panowie dzielnie nam w tym przeszkodzili i teraz jesteśmy w chwili obecnej. - ot cała historia. Midoro cały czas patrzył w sufit. Nie pozwalał sobie przerwać gdyż jego raport był zwięzły i szczegółowy zgodnie z tym o co go poproszono. Mówił pewnie i bez potknięć. Teraz miał nadzieję, że wystarczy zaczekać spokojnie aż to wszystko dobiegnie końca.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Więzienie w Ame

Trzeba przyznać, że rozmowa z Amekage potoczyła się zupełnie inaczej, aniżeli Nana mogłaby się tego spodziewać. Wchodząc do jego gabinetu była pełna strachu i niepewności, wychodząc zaś, miała uśmiech na twarzy, podbudowaną wiarę w samą siebie, a także miała jeszcze większą motywację do działania. Nie tylko w kwestii misji, ale ogólnie – by dotrzymać słowa dane Kise, że da z siebie wszystko. Domyślała się, że nie będzie to łatwe zadanie, że wiele nauki było przed nią. Jednakże na to akurat była gotowa – na ciężką pracę pod okiem osoby, którą Shodaime – sama postanowi jej wybrać. Może nie powiedział jej wielu rzeczy w twarz, jednakże to w jaki sposób się wobec niej zachowywał, drobne, niby nic nieznaczące gesty sprawiały, że Nana miała wrażenie, że Amekage naprawdę w nią wierzył. I to było jej napędem do działania.
Nie było łatwo się przyzwyczaić do Ame. Na początku bardzo często wracała pamięcią do słońca w Konohagakure… Pod względem klimatu już Sakura była bliżej jej „pierwotnego” domu. Tak więc siedząc w tej nader deszczowej wiosce, z początku czuła się nieco przybita. Nie mając przyjaciół, z którymi zwykła spędzać czas. To nie było łatwe. Jednak krok po kroku się oswajała z Amegakure i zaczynając tę wioskę lubić i odkrywać wiele jej uroków. Traktować jak „zastępstwo” dla Konohy. Jednakże po rozmowie z Amekage sposób spoglądania na wioskę przez Nanę ulegnie zapewne bardzo zmianie. Te kilka słów z nim zamienione, ojcowskie wsparcie sprawiło, że… naprawdę poczuła się jak w domu, że Ame jest miejscem, do którego zawsze będzie mogła wrócić po ciężkiej misji i zostanie przywitana z otwartymi ramionami. Że będzie jej małym skrawkiem świata.
Te wszystkie myśli, które się w niej kłębiły po rozmowie z Shodaime – sama musiały jednak zejść na dalszy plan. Zostawi je na bezsenne noce, teraz musiała się skupić na zadaniu, a raczej zadaniach. Bo nie tylko miała przesłuchać Yoriego. Amekage w bardzo sugestywny sposób przekazał, co zrobić w kwestii Midoro i jego informacji na temat Zero. To mogło się okazać czymś ważnym… pytanie, czy chłopak będzie chciał się po tym wszystkim swoją wiedzą podzielić?
Nana weszła wraz ze strażnikiem ponownie do aresztu. Jednocześnie w głowie układała sobie plan, jak z Yorim porozmawiać, tak żeby przypadkiem go nie wystraszyć do końca i żeby chciał się z nią podzielić swoimi pobudkami, dlaczego postanowił te zwoje fałszować. Jasne, przyjdzie potem Yamanaka i to z niego wyciągnie… ale nie o to też chodziło.
Chciałabym porozmawiać z Okamoto Yorim… I byłabym wdzięczna za kartkę i długopis. – Wolała sobie wszystko spisać, do raportu, który potem wyśle Shodaime – sama. Midoro na chwilę obecną się nie przejmowała. Z nim porozmawia jutro, jak już go wypuszczą z aresztu, przemyśli co chce z tą znajomością zrobić, aczkolwiek spodziewała się, że to zapewne nie będzie najprzyjemniejsza rozmowa w jej życiu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Więzienie w Ame

Opiekun doraźny
Misja C73/73
Człowiek z recepcji uważnie spisał dokładnie wszystko, co znawca chakry mu zdradził odnośnie całego zamieszania przy bramie. Oczywiście nie były to pełne akta sprawy, które zaważą o jego wypuszczeniu bądź odsiadce. Zwyczajnie mogło to posłużyć jako część zwyczajowego spisania…. procedury pojmania? Przesunął się powoli w kierunku drugiej celi, przewracając kartkę strony na puste miejsca. - Teraz twoja kolej, gogusiu. - Okamoto Yori, 16-latek pochodzący z Tsuchi no Kuni, a dokładniej… Iwagakure no Sato. Powiązany z Kōsekim Kitashim jak zdradził w obrębie tego fragmentu więzienia. Jego głos łamał się za każdym razem, a łzy zachodziły na jego policzki. Nie chciał tu być, nie chciał spędzić reszty życia w betonowej dżungli niebezpiecznych kryminalistów. Co to za żywot? Z tego powodu dla własnego dobra pewnie milczał pośród dyskusji stróżów prawa czy samego Midoro. - To wszystko co wiem! Zostałem zaatakowany przez niego! - Dodał na koniec, na co jegomość w zbroi jedynie prychnął. - Zobaczymy które to ziółko jako pierwsze zawiniło. - I tak jak ruszył, tak wrócił do biurka coś notując uporczywie. I mieli trochę czasu na pogodzenie się ze swoim stanem… Do czasu…
Powtórnie tę mimowolnie przerywaną ciszę uderzania długopisem o kartki papiery zaburzyła wizyta Inuzuki z jednym z żołnierzy. Drugi wojownik przywitał się z nimi ponownie, tak jak reszta stojąca koło wejścia. Potem w zasadzie nie tracili czasu. Towarzyszący Nanie chłop wyrażał się dość jasno. - Dohito Midoro zostaje w celi do jutra. Może to pomoże mu się uspokoić. Proszę udostępnić Pani potrzebne rzeczy. - Rzeczowo pozwolili dziewczynie podejść z odpowiednimi narzędziami do żelaznego pokoju kiepskiego przebierańca. Ten złapał się za kraty, przybliżając swoją twarz do oblicza rudowłosej. - Przepraszam, ja… wysłałem te listy. To byłem ja, ale proszę mnie wysłuchać… Byłem zmuszony do szukania pracy, a nic mi nie oferowano. Chciałem otworzyć biznes, gdzie bez wpływów jest ciężko… Wymyśliłem tego urzędnika, podobnie jak dwóch poprzednich do spotkania z Panią Giną oraz jednym kowalem…. Nie mam z mamą pieniędzy, aby zostać w Ame…. Proszę, a wręcz błagam… Nie chcę zostać zamkniętym na zawsze… - Złapał ją za dłoń, gdzie już tona łez płynęła w jego oczu. Nie musiała nawet go do niczego przekonywać. Ze strachu powiedział wprost, przyznając się do winy. Wystarczyło, że to zanotuje. Pytanie co zrobi z tą informacją? Powiadomi Amekage, zatrzyma dla siebie czy jeszcze coś innego? Strażnik uśmiechnął się kątem oka, gdyż nie stał daleko i o dziwo wszystko usłyszał. Okamoto Yori był w niezłych tarapatach. Dohito mógł za to posłuchać w nocy szlochów oskarżonego. Ciekawe jak całe te zajście wpłynie na niego. Tak czy inaczej - misja wykonana. Z lepszym i gorszym skutkiem.
NPC #1Straż Miejska
NPC #2Recepcjonista
NPC #3Okamoto Yori
Gracze otrzymują:

PD - 4
PT - 8
Ryō - 500
MG otrzymuje:

PB - 4
PD - 1
PT - 8
Ryō - 400

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Więzienie w Ame

Midoro odpowiedział na zadane mu pytania szczegółowo. Nie miał nic do ukrycia gdyż nic złego nie zrobił. Po chwili przyszła kolej na Yoriego jaki w zasadzie nic nie robił poza szlochaniem, płakaniem i paroma marnymi próbami brania strażnika na litość. Dużo ciekawszym jednak faktem było to, że faktycznie pochodził z Tsuchi no Kuni, co już w sumie Douhito wiedział, lecz dodatkowo z Iwy. Gdyby było tego mało, miał jakieś powiązania z jednym z jego starych znajomych, Kitashim. Z jednej strony ciekawiło go co się dzieje z jego starym kolegą lecz szczerze wątpił, by ten mu chciał coś powiedzieć po tym wszystkim. Poza tym zaczął nowy rozdział swojego życia. W głębi serca powoli godził się z faktem zaginięcia Eri oraz Ririki i faktu, że nie był w stanie ich odszukać. Teraz poznał Nanę z którą budował więź, jak z nikim innym. Obecnie na tym starał się skupić.
A skoro już o niej mowa, niedługo po spisaniu zeznań pojawiła się w areszcie. Podeszła do celi Okamoto i zaczęła go przesłuchiwać. Chłopak pod wpływem strachu przed tym co go czekało sam się niemal jej wygadał. Iwijczyk słuchał tego wszystkiego zbierając się z pryczy i podchodząc do frontowej kraty opierając się o nią barkiem. Gdy przesłuchanie dobiegło końca zwrócił by się do Nany.
- Jak poszła rozmowa z Kise? Wszystko git czy jutro będę nabity na pal i rozczłonkowany tak jak mi to obiecał? - rzucił z lekkim uśmiechem wspominając groźby najważniejszej figury w wiosce.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Więzienie w Ame

Trzeba przyznać, Nana się zastanawiała jak przebiegnie rozmowa z Yorim – czy będzie próbował zmyślać, znowu kogoś obwiniać, a może pójdzie po rozum do głowy i postanowi z nią współpracować? Miała nadzieję na to drugie, bo wtedy była szansa, że Amekage bardziej przychylnie na niego spojrzy i może nie będzie tak surowy wobec chłopaka; Nanako dostała wszystkie przybory, które chciała, a następnie podeszła do celi młodzika. Nie musiała tak naprawdę zadać żadnego pytania, by ten zaczął gadać, a jej podejrzenia na temat sytuacji Yoriego się potwierdziły… był dzieciakiem z biednej rodziny, który znalazł wątpliwej jakości sposób na przetrwanie. To co jednak ją chwyciło najbardziej za serce to słowa, że… nie ma za co zostać z mamą w Ame. Przestała notować to, co mówił, spoglądając na Yoriego z widocznym… smutkiem w oczach? Przecież to nie tak miało być, prawda? Amegakure miało być domem dla wszystkich ludzi, sprawić, że będą szczęśliwi czy też czuć się bezpiecznie. Spojrzała na dłoń, za którą chłopak ją chwycił przez kraty. Ścisnęła ją delikatnie, by odwrócić się do strażnika.
Wpuśćcie mnie do środka. – Nie zamierzała rozmawiać z Yorim przez kraty. Chłopak nie był niebezpiecznym kryminalistą, a jedynie zagubionym dzieciakiem. Jeżeli ktoś będzie pytał, czy jest tego pewna, to przytaknie, mówiąc że nalega.
Gdy już znalazła się w środku, spojrzała na Yoriego wzdychając ciężko… no narobił sobie kłopotów, ale przecież każdy popełnia błędy, prawda? Uśmiechnęła się do chłopaka, by następnie spojrzeć mu w oczy, a następnie położyć dłoń na głowie i pogłaskać po włosach.
Cieszę się, że rozmawiasz ze mną szczerze. To na pewno będzie na plus. – Chciała go podnieść na duchu, tak jak jeszcze niedawno zrobił to w jej przypadku Amekage. Pierwsze wnioski z lekcji wyciągnięte. – Przekażę wszystko co mi powiedziałeś Shodaime – sama. To On zadecyduje co dalej. – Może miała miękkie serce, jednakże wierzyła, że to co zrobiła, było odpowiednie. Uśmiechnęła się do Yoriego, by następnie otrzeć kciukami jego łzy. – No już, nie płacz. Nie jestem w stanie ci niczego, Yori, obiecać, jednakże zrobię co w mojej mocy, żebyś był potraktowany jak najłagodniej. – Nie widziała powodów, dla którego chłopak miałby kłamać, wyśpiewał wszystko jak na spowiedzi i nawet specjalnie musiała o to się prosić. Dla niej brzmiał wiarygodnie, jednakże jeszcze potem wszystkie informacje wyciągnie z niego Yamanaka. – Mam jeszcze jedno pytanie. Skąd znasz Midoro? – zapytała. Nie miało to jakoś wielkiego wpływu na sprawę, jednakże… była po prostu ciekawa. Gdy już się dowiedziała, poprosiła strażników o wypuszczenie jej. Na pożegnanie jeszcze raz popatała Yoriego po głowie, mając nadzieję, że to choć trochę mu otuchy doda.
W obecnej chwili trochę średnio chciało się jej z Dohito rozmawiać. Jasne, misja została wykonana. Winowajca siedział za kratkami. Jednakże wiedząc, że Midoro użył siły wobec zwykłego dzieciaka… napawał ją trochę złością? Ten sam jednak postanowił do niej podejść i zapytać. Spojrzała na niego dosyć chłodnym wzrokiem.
Kise – sama, jak już – poprawiła go. Mówił do niej o kage jej wioski, więc wymagała, by okazał mu odpowiedni szacunek. – Dla mnie? Dobrze. Dla Ciebie? Pogadamy o tym jutro, ale raczej żadnej części ciała nie stracisz – odrzekła, wzruszając ramionami. Następnie spojrzała na strażników. – Jutro wczesnym popołudniem odbiorę pana Dohito z aresztu, mam nadzieję, że to nie problem? – zapytała, uśmiechając się do nich. Następnie zwróciła się z powrotem w stronę chłopaka. – Spokojnej nocy, Midoro. Przemyśl parę spraw – poradziła mu. Miała nadzieję, że zrozumie, co poszło nie tak i nie będzie próbował jutro się upierał, że niczego złego nie zrobił.
Nanako kiwnęła głową na Tamę w wyraźnym znaku, że się zbierając. Musiała napisać raport dla Shodaime – sama. Wróciła do domu i zaczęła pisać. Nie wiedziała jak to wszystko ubrać w słowa, więc kilka pierwszy kartek wylądowało w śmieciach, jednakże udało się jej w końcu dojść do finalnej wersji.
► Pokaż Spoiler | Raport dla Amekage
Szanowny Shodaime – sama,

Po przesłuchaniu Okamoto Yoriego, ten przyznał się do wszystkiego niemalże od razu, niczego się nie wypierając. Możemy uznać go za winnego fałszowania zwojów.

Na tym mój raport mógłby się skończyć, jednakże sumienie mi nie pozwala i chcę dorzucić parę słów od siebie w jego obronie.

Chłopak uwarunkował swoje zachowanie ciężką sytuacją finansową. Mieszka wraz z matką, tak jak wspomniałam w trakcie naszej rozmowy, w jednej z biedniejszych dzielnic Amegakure. Zgodnie z jego słowami, próbował podejmować się jakiejś pracy, jednakże nikt niczego mu nie oferował. Chciał spróbować z własnym „biznesem”, stąd te sfałszowane zwoje i spotkanie z panią Giną.

Pewne jego słowa chwyciły mnie szczególnie za serce i spowodowały, że nie mogę być obojętna na jego sytuację.

Yori powiedział, że nie mają z mamą pieniędzy, by zostać w Ame. On to wszystko robił po to, żeby nie stracić domu, jakim stała się dla niego nasza wioska. Czy Amegakure nie miało być domem dla wszystkich, niezależnie skąd pochodzą, jaki jest ich status majątkowy? Yori nie może stracić domu, jakim stało się dla niego Ame.

Wierzę, że jest po prostu dzieckiem, które się zagubiło i w wątpliwy sposób próbowało sprawić, by nie musieć wraz z mamą wyprowadzać się z Amegakure.

Decyzja o losie Yoriego leży w Twoich rękach, Shodaime - sama, jednakże pozwolę wyrazić swoją opinię na ten temat i myślę, że prace społeczne na rzecz wioski będą dla niego lepszą formą odpłacenia za swojej winy, a jednocześnie dzięki zdobytemu w trakcie ich trwania doświadczeniu, być może uda mu się znaleźć jakąś pracę. Oczywiście jeżeli wersja, którą mi podał będzie potwierdzona przez członka klanu Yamanaka, który ma się u niego zjawić.

Z wyrazami szacunku,
Inuzuka Nana
Po napisaniu raportu, pobiegła czym prędzej jeszcze do siedziby Amekage, by zdążyć przed zamknięciem ratusza, a następnie złożyć raport w ręce jego asystenta, by ten go przekazał Shodaime – sama. Jej zadanie było oficjalnie zakończone.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Więzienie w Ame

MG mode on

Wejście do celi nie leżało w strefie żadnego zagrożenia, co tylko procedur. Trzęsący cały czas portkami Okamoto nie miał w planach próbować uciec, bo nawet w jego pustej makówce oznaczałoby to szybkie pojmanie i zapewne cięższy wyrok. Bez żadnego “ale” Inuzuka została dopuszczona do sylwetki nastolatka, po czym krata za nią została zakluczona przez jednego ze stróżów prawa. Ten skrzywił się po wyznaniu, wysłuchując jej słów. Westchnął ciężko, po czym zaczął się znowu czerwienić z nerwów oraz napływającym łez. Ściągnął czapkę, padając na kolana w żalu za swe czyny. Przytulił ją za udo niczym malec pragnący uwagi swojej rodzicielki. Zapamiętał to, co powiedziała i miał to za chwilę przedstawić. - Boję się o nią. Już raz spotkaliśmy grupę bandytów przed przybyciem do Ame. Ledwo mnie obroniła, a ja… okazałem się bezsilny. Odwdzięczę się kiedyś jak będę mógł, jeżeli nam Pani pomoże. Boję się bycia zamordowanym. -
Tak jak część traktów wpadała pod obserwację większych jednostek wojskowych, tak reszta terenów nawiedzali w dużej mierze przestępcy. Co mógł zaoferować biedny Yori jako haracz przy takim spotkaniu? Zgwłacą mu matkę co najwyżej, a potem wykończą. Tak myślał. - Wierzę w jego dobry osąd. Może dlatego poczułem się zbyt pewny… - Rozpłakał się ponownie, choć Nana otarła jego łzy. Próbował się uśmiechnął, choć przychodziło mu to z trudem. Gorzej, jak zjawi się Yamanaka z mniej przyjaznym podejściem. Niemniej jednak takie zostały postawione rozkazy. Na zapytanie o Midoro jego ślepia zaświeciły się odrobinę. Spróbował się pozbierać na równe nogi. - Kōseki Kitashi to mój kuzyn i znam jego rodzinę całkiem dobrze. Mówił mi, że Dohito to ktoś, kto jest godny zaufania i mi pomoże w potrzebie. Sądziłem, że na ten list sam się zjawi, a potem wyjawię mu o co chodzi. Tylko… okazał się gnojem, który mnie od razu zaatakował. A chciałem mu zaufać. - A więc o to się wszystko rozchodziło. Chciał przerwać łańcuch tragedii osobistej. Teraz wiedziała…
- Niech Pani przyjdzie jutro o tej samej porze. Wtedy można go zabrać bez problemu. - Wyjaśnił jej tamten jegomość, który towarzyszył rudowłosej w wizycie u Kise Ogumo. Mogła w spokoju spisać raport i powrócić do gabinetu Amekage. Yori w ciszy na koniec modlił się o pomyślne zakończenie jego sprawy. Nie rozmawiał z nikim więcej. Zmarnowany osunął się koło pryczy więziennej na tyłek.
NPC #1Straż Miejska
NPC #2Recepcjonista
NPC #3Okamoto Yori
Ostatnio zmieniony 20 lut 2022, 15:31 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 1 raz.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Więzienie w Ame

Midoro cała jego historyjka zwyczajnie nie ruszała. Doskonale zdawał sobie sprawę ile zła i cierpienia jest na świecie i nie było absolutnie nic co mógłby z tym zrobić. Ile by się nie starał to nie da się pomóc wszystkim i każdego uratować. Yori faktycznie był w kiepskiej sytuacji życiowej i początkowo chłopak chciał nawet poprosić Nane, by ta przekazała jego potencjalną wypłatę dla jego matki. No przynajmniej dopóki nie zaczął go obrażać. Tego już było zwyczajnie za wiele.
- Sam jesteś gnojem, który nie potrafi okazać matce szacunku. Poza tym skąd mogłem wiedzieć, że jesteś kuzynem Kitashiego? Skąd miałem wiedzieć by ci pomóc? Pokazałeś swoją postawą małego kłamliwego cwela podszywającego się pod Kage by uciec. Chciałeś bym cie wywiózł z matką z Ame to było od razu mi to powiedzieć. Prosto w twarz. Kim jesteś, skąd pochodzisz, że znasz mojego byłego przyjaciela i tak dalej. Już wczoraj by nas tu nie było. Myśl Yori, myśl.- mówił spokojnie, nie unosił się. Nie przeszkadzał też Inuzuce w przesłuchaniu lecz skoro to dobiegło chyba końca mógł się wypowiedzieć.
Późniejsze słowa Nany były... zimne. Coś mu w tym wszystkim nie pasowało i to bardzo. Uniósł jedynie jedną brew do góry i odprowadził ją wzrokiem gdy ta wychodziła. Minęła dobra chwila gdy westchnął i szepnął pod nosem.
- Spij dobrze Rubinku...
Odbił się w końcu od kraty i ruszył ponownie na swoją pryczę. Nie był to szczyt luksusu lecz sypiał w gorszych warunkach. Zamknął oczy pogrążając się w myślach czekając do jutrzejszego dnia. Bo cóż innego mógł robić.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Więzienie w Ame

Nanie było naprawdę daleko do oceniania Yoriego. Łatwo było im mówić, kiedy byli w zdecydowanie lepszej sytuacji, uprzywilejowani. Inuzuka może i miała wielką rodzinę, więc nie zawsze się u nich przelewało, zwłaszcza że przez długi czas tylko jej ojciec był żywicielem rodziny. Nieraz przyszło Nanako nosić ubrania po starszym rodzeństwie, rzadko kiedy miała cokolwiek własnego, dopóki nie została ninja i nie zaczęła zarabiać pieniędzy na własne wydatki. Jednakże zawsze miała pełny żołądek i dach nad głową… który po wojnie straciła. Dlatego rozumiała jak najbardziej desperację Yoriego, żeby zostać w Ame. Też by zrobiła wszystko, by tutaj zostać. Nawet jakby wiązało się to z robieniem czegoś nielegalnie.
Gdy Yori padł na kolana i się do niej przytulił… zobaczyła siebie sprzed kilkudziesięciu minut w gabinecie Amekage. Sama miała w planach kłaniać się Shodaime – sama, jednakże nim to zrobiła, padł rozkaz o wyprostowaniu się. Westchnęła ciężko, by również uklęknąć i… po prostu przytulić do siebie chłopaka, pozwalając mu się wypłakać. Inuzuka głaskała go po włosach, tak jak jeszcze niedawno robił to Kise. Współczuła mu z całego serca. Jasne, postąpił źle. Mógł to rozwiązać inaczej… jednak robił to z szlachetnych pobudek. Chciał pomóc matce.
Nikt Cię nie zamorduje, Yori – szepnęła do niego, wciąż chłopaka przytulając. Następnie odsunęła się delikatnie, by położyć swoje ręce na jego ramionach i posłać ciepły… siostrzany uśmiech. – Ja też. Shodaime – sama jest człowiekiem o wielkim sercu. Sama się o tym przekonałam. – Nigdy nie zapomni tego, w jaki sposób podszedł do tej sprawy. Nie zapomni jego słów, które nawet teraz wybrzmiewały echem w głowie Nany. Nie potrzeba było wiele czasu, żeby dziewczyna wyciągnęła wnioski i wykorzystała daną jej lekcję w praktyce.
Przytaknęła na słowa Yoriego, tłumaczące skąd znała Midoro. Chciała w jakiś sposób swojego niedawnego towarzysza obronić, wstawić się za nim… jednakże cała ta chęć przeszła jej, gdy usłyszała kolejne jego słowa. Twarz Nanako spoważniała. Wzięła głęboki wdech, starając się uspokoić, licząc przy tym do trzech. Miała ochotę krzyknąć, ale tego jednak nie zrobiła…
Milcz, Midoro – nakazała mu dosyć chłodnym tonem, wstając z ziemi, by następnie wyjść z celi Yoriego. Nie zamierzała z Dohito dzisiaj dyskutować. Bo inaczej by wybuchła, a areszt to nie było odpowiednie do tego typu rzeczy miejsce. – I nie nazywaj mnie Rubinkiem – dodała jeszcze na odchodne.


~ * ~


Dla Nany to była naprawdę bardzo długa noc, w dużej mierze bezsenna, w trakcie której kotłowało się w jej głowie naprawdę wiele myśli. Przyswajała lekcję, którą dostała od Amekage. Analizowała każde jego słowo wiele razy, starając się przy tym czytać pomiędzy wierszami, szukając drugiego dna. Im więcej myślała, tym wydawało się, że bardziej rozumiała, co chciał jej przekazać. To zaś prowadziło do kolejnych rozmyślań o Midoro. Wczoraj była na niego ogromnie zła. Za fakt, w jaki sposób postanowił sprawę rozwiązać – to że Yori był podejrzanym, nie usprawiedliwiało nadmiernej przemocy w postaci przystawiania mu do gardła wakizashi i grożenia śmiercią. W środku dnia. Nie usprawiedliwiało bezdusznych słów skierowanych w stronę Okamoto. Łatwo było im go oceniać. Oni mieli co do garnka włożyć. Midoro nie dołączył do żadnej wioski z własnego wyboru i dlatego trochę się po świecie włóczył. Nad Yorim wisiało widmo konieczności opuszczenia miejsca, do którego przywykł i nazywał domem. Inuzuka jako osoba, dla której te słowo miało naprawdę ogromną wartość sprawiało, że nie potrafiła się nie postawić na miejscu Yoriego. Wiedziała, że również zrobiłaby wszystko, żeby nie musieć ponownie stracić domu.
Wracała jednak do słów Amekage o nim, że to ludzie samotni nie mają granic i wtedy robiło się jej go żal. Jedna z cząstek Nany chciała mu dać szansę na próbę zrehabilitowania się, inna zaś mówiła, że nie ma dla niego szansy i powinien czym prędzej Ame opuścić i więcej nie wracać. W umyśle miała również drugie zadanie, które dał jej Shodaime – same. Midoro posiadał informacje o Zero, które mogłyby dla wioski się przydać, więc… gdyby się nimi podzielił, to byłaby całkiem niezła forma odkupienia swoich win. Pytanie, czy będzie mieć odrobinę samorefleksji i noc w areszcie sprawi, że zrozumie, że nie wszystko zostało zrobione w sposób odpowiedni.
Spała łącznie ze trzy godziny, więc wstając z łóżka wyglądała… no średnio. Szybki prysznic, próba ogarnięcia się, zjedzenie w biegu śniadania, uzupełnienie woreczka z smaczkami dla Tamy i mogła ruszać do aresztu, by odebrać Midoro, zgodnie z tym, co zostało przez nią zapowiedziane. Postanowiła dać mu szansę i z nim porozmawiać – od tej rozmowy naprawdę wiele zależało. Nie chciała Dohito skreślać, bo mimo wszystko… gdzieś w głębi serduszka go polubiła. Jednakże wioska miała dla niej priorytet i jeżeli Mido chciał utrzymać z nią relację, musiał uszanować wartości, którymi Amegakure się kierowało i przede wszystkim chcieć zrekompensować to, co się stało.
Szybkie załatwienie formalności ze strażnikami i Midoro był już wolny. Patrzyła na niego nieco łagodniejszym wzrokiem niż wczoraj. Nie odezwała się do niego przez całą drogę, aż nie wyszli z aresztu. Zatrzymała się przed budynkiem, by spojrzeć na chłopaka. Tama usiadła sobie obok swojej pani, przechylając łebek, zapewne zastanawiając się o co chodziło.
Chcesz mi coś powiedzieć? – krótkie pytanie, na które była tylko jedna poprawna odpowiedź, więc lepiej, żeby się nad nią zastanowił.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Więzienie w Ame

Nana bez wątpienia okazywała względem Yoriego dużo ciepła jakim Ame się kierowało. Nie było to nic nowego czego Iwijczyk nie zdążył by już zauważyć. Jednak coś w ich krótkiej wymianie zdań było czego chłopak wcześniej nie wiedział. To jaka dziewczyna również potrafiła być. Rozkaz jaki padł z jej ust był całkiem zrozumiały. Widziała go jako tego złego, winnego wszystkiego a Yori był bezbronną ofiarą. Nic dziwnego więc, że chciała go uciszyć, mimo iż ten mówił tylko i wyłącznie prawdę. Jej kolejne słowa okazały się dużo gorsze. Zakuło go serce mocniej niż wtedy gdy wielki szkielet Zero przebił go na wylot. Wszystko stało się nagle jasne. Z wcześniejszych słów rudowłosej dało się wywnioskować, że jego sytuacja jest kiepska w oczach Kage lecz była fatalna w jej oczach. I to dopiero go zabolało.
Gdy dziewczyna wyszła wrócił na swoją pryczę patrząc w sufit i grzęznąc w myślach. Czy naprawdę wszystko czego się dotknie musi po prostu spierdolić? Czy to była ta cała karma? Jeśli tak to czemu to nie działało w dwie strony. Kopniak w krocze Yoriego bez wątpienia był złym uczynkiem i miał wrócić z zwiększoną siłą w formie tego, co się teraz działo między nim i Naną, podczas gdy przekazanie informacji o Zero do Kage wiosek by uchronić je przed upadkiem, co było bez dwóch zdań przejawem altruizmu oraz dobrej woli, zostało nagrodzone dwoma dniami szczęścia i radości. Faktycznie bardzo kurwa sprawiedliwy świat.
Następnego dnia chłopak wstał jak gdyby nigdy nic otwierając oczy i widząc ponownie ten sam sufit. Nie ruszał się bo i nie było po co. Po prostu tak leżał aż Nana nie przyjdzie po niego. Zapewne wcześniej by miał rozmyślenia typu jak kiepsko wypada w jej oczach jako mistrz lecz obecnie, nie myślał o niczym. Po prostu czekał. Gdy dziewczyna przyszła, nie odzywała się do niego ani jednym słowem. Nic. Ani cześć, ani jesteś wolny, ani jak się spało. Zero interakcji. Ponowne ukłucie w sercu. Zadziwiające było jak w przeciągu niemalże chwili postrzeganie innej osoby mogło się zmienić. Wyszli w końcu z aresztu przed którym to Nana się zatrzymała. Spojrzała na niego łagodniejszym wzrokiem lecz dalej był on chłodny. Zupełnie mu obcy i różniący się od tego do czego przywykł. Zaszczyciła go w końcu swoim głosem lecz pytanie jakie zadała w zasadzie nie wnosiło niczego.
- Po pierwsze to cześć. Po drugie dziękuję za wypuszczenie mnie z tej dziury. Poza tym co mam ci powiedzieć? Sama powiedziałaś, że pogadamy dzisiaj a ja dalej nie wiem jak wygląda sytuacja. Tak czy inaczej, muszę iść do matki Yoriego. Możemy porozmawiać w drodze jeśli ci to nie przeszkadza. - jego głos również nie zawierał zbyt wielu emocji. Nie było już wesołego Midoro. Iwijczyk poprawił swój płaszcz i spojrzał pytająco na dziewczynę czy ma coś przeciwko ruszeniu dalej czy też koniecznie chce porozmawiać tu w tym miejscu czyli przed aresztem.
2x z/t?
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Więzienie w Ame

Nana miała dobre serce – wielu ludziom potrafiła dać szansę i nie skreślała nigdy nikogo na starcie, nawet jeżeli nie wszystko się jej podobało. Dlatego zachowała się w taki, a nie inny sposób wobec Yoriego, którego było jej po prostu żal. I to nie było też tak, że widziała w Midoro „tego złego” – po prostu trochę bolał ją brak empatii z jego strony wobec chłopaka. Jasne, Okamoto nie zachował się w porządku, mógł do sprawy podejść inaczej, jednakże Mido mógł oszczędzić mu tych naprawdę gorzkich słów. Zwłaszcza, że nie zrozumiał, dlaczego Yori to wszystko zrobił. Cała sprawa z podrabianiem zwojów nie była spowodowana tym, że chciał z Ame uciec – wręcz przeciwnie. Pragnął w nim zostać, wręcz kurczowo. Co Dohito, który postanowił na własne życzenie wałęsać się po świecie, mógł o tym wiedzieć? O chęci posiadania domu, miejsca, do którego będzie chciało się wracać?
Nieprawdą jest też to, że Nanako było łatwo i przyjemnie zachowywać się w ten sposób wobec Dohito – jednakże uważała to za wyższość konieczną z nadzieją, że może to nim potrząśnie i przemówi do rozsądku. Była oczywiście trochę na niego zła, jednakże tego typu zachowanie nie było czymś, do czego Nanako przywykła i kierowała się na co dzień. Jednakże jej cierpliwość i dobre serce było wielokrotnie złamane przez Midoro w ciągu tego jednego dnia, więc… miała po prostu dość. Chciała ochłonąć, przemyśleć wszystko na spokojnie, bo gdyby wdała się z nim w jakąkolwiek rozmowę w tym areszcie, to… chyba by wybuchła krzykiem, a to było nieprofesjonalne i nie chciała tego robić.
Przyszedł więc dzień sądu. Od rozmowy, którą przeprowadzą naprawdę bardzo wiele zależało. Nana starała się być do niej nastawiona jak najbardziej neutralnie, jednakże nie da się ukryć, że czuła pewien niesmak, który sprawiał, że… no po prostu nie potrafiła nie być dla Midoro nieco chłodna. Nie uważała, żeby traktowała go zbyt surowo. Miała swoje powody, dla których to robiła. Bardzo poważne, swoją drogą.
Oczekiwała od niego jednego słowa. Jednego, krótkiego słowa, które byłoby krokiem w dobrą stronę. Zamiast tego dostała… sama nie wiedziała co. Chciał iść do matki Yoriego, nie wiedziała po co i nie zamierzała mu na to pozwolić, dopóki się nie dowie. Spojrzała na niego, unosząc jedną brew do góry.
Przypominam, że znalazłeś się w tej „dziurze” na własne życzenie. Trzeba było nie grozić cywilowi śmiercią w środku dnia na oczach straży. Nie wiem jak w Iwagakure się załatwiało rzeczy, ale tutaj jest Ame i przemoc nie jest żadnym rozwiązaniem. – Co jak co, ale ona doskonale wszystko słyszała przez krótkofalówkę, więc lepiej, żeby Midoro się tego nie wypierał. Lekcja dana przez Amekage również nie poszła w las. – I nie wiem, jakaś samorefleksja? Przeprosiny? Naprawdę noc w areszcie nie skłoniła cię do myślenia? – Naprawdę coraz bardziej traciła wiarę w to, że to się skończy szczęśliwie. Z sekundy na sekundę Midoro tracił resztki szacunku, które Nana miała wobec jego osoby. Jasne, mógł popełnić błąd, ale… niech do jasnej cholery się do niego przyzna. – Do matki Yoriego? Po co? Żeby powiedzieć, że jej syn jest kłamliwym cwelem? Pani Okamoto ma wystarczająco dużo zmartwień i nie musisz dokładać kolejnych. I wbrew temu co powiedziałeś, Yori nie zrobił tego, żeby z matką uciec. On chciał z nią zostać w Ame. Chciał jej pomóc. Łatwo się ocenia, kiedy ma się pełny żołądek. Bieda pcha nas często w różne rzeczy. Yori zrobił źle, jednakże to nie oznacza, że można było go w ten sposób potraktować. – Miała nieco uniesiony głos. Nie krzyczała, jednakże słychać po niej złość. – Jak chcesz kogokolwiek czegokolwiek nauczać, skoro nie potrafisz wyciągnąć takich prostych wniosków? – brutalne słowa. Nana nie zamierzała się z nim patyczkować. Mówiła to, co siedziało jej na sercu i kotłowało się w głowie przez całą noc. Chciała wierzyć, że to go trochę otrząśnie, że pojawi się w nim choć odrobina empatii wobec niej – bo wbrew pozorom, jego działania mogły mieć naprawdę kiepskie skutki dla niej – jak i Yoriego, który był w oczach Nany po prostu zagubionym, zdesperowanym dzieciakiem, który starał się jak mógł, żeby zostać w miejscu, które było dla niego domem.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Więzienie w Ame

Po wyjściu z aresztu i porządnym wyciągnięciu się i rozprostowaniu kości, nadeszła ta chwila. Moment rozmowy jaka została odłożona w czasie. Midoro nie miał pojęcia o czym Nana chciała rozmawiać lecz gdzieś w głębi miał kilka pomysłów. Żaden jednak mu się zbytnio nie podobał. Rozpoczął swoją część konwersacji lecz spotkał się ponownie z tym samym. Chłodne odpowiedzi nie wspominając o ponownym braku przywitania się. Aż tak bardzo nim gardziła teraz, że nie mogła się z nim nawet przywitać? Zignorował to jednak i skupił się na tym co mówiła.
- Jedyne za co mogę cię przeprosić, to to, że przeze mnie mogłaś stracić w oczach Kise. Nie pomyślałem o tym wcześniej za co cię szczerze przepraszam. Wiem ile Ame dla ciebie znaczy oraz jakie masz aspiracje więc jeśli jakoś ci zaszkodziłem to wybacz. Na prawdę. - bo taka była prawda. Iwijczyk starał się niczego w życiu nie żałować. Każda decyzja miała być najlepsza z możliwych lecz tym razem ta taka nie była. Czyżby przez lata samotności zbliżył się metodami do swojego brata? Oby jednak nie.
- Yoriego nie mam za co przepraszać. Może za kopniaka w jaja lecz i tak mnie nie posłucha ani nie przyjmie tego do siebie więc nie wiem czy jest w tym jakiś sens. Gdybym mógł cofnąć czas to zapewne bym to zrobił widząc jak to się potoczyło. Niestety nie istnieją takie techniki ani zdolności albo o nich nie słyszałem. To co się stało się nie odstanie. Ja już wyciągnąłem wnioski z mojego potknięcia i liczę, że Yori również to zrobi. Mimo wszystko nie chce by kolejni Iwijczycy tracili dom czy też miejsce do życia.
Douhito otwarcie powiedział gdzie chce się udać lecz Nanie nie było tam po drodze. Przynajmniej jeszcze nie. Zamiast tego nie dość, że zaczęła go wypytywać jak prawdziwego kryminaliste to jeszcze uniesionym głosem. Nie to go jednak zabolało. Dopiero kolejne słowa ponownie go ukuły w serce. Mimo tego wyraz twarzy nadal pozostawał taki sam. Patrzył po prostu na Nanę prosto w jej błękitne oczy i widział jak wszystko co starał się z całą swoją pasją zbudować, waliło się na łeb na szyje.
- Tak. Chce iść do matki Yoriego. Najchętniej bym z nią porozmawiał ale zostawię tylko list. Mogę go napisać przy tobie jeśli aż tak bardzo mi nie ufasz. Nie jestem nieczułym potworem za którego mnie chyba bierzesz. Jak sama usłyszałaś, Ogamoto są krewnymi mojego starego przyjaciela z Iwy. Z nim również straciłem kontakt i nie udało mi się go odnaleźć. Chciałem jej dać pieniądze, których im brakuje zwłaszcza, że Yori siedzi w areszcie. Może zaoferować pomoc póki nie wyjdzie. Oczywiście może się nie zgodzić a hajs wyrzucić przez okno. Ja jednak swoje bym zrobił i zaoferował. Reszta by zależała od niej. Nie chcę patrzeć jak moi rodacy umierają w biedzie po tym jak Iwa została rozwiązana. - w przeciwieństwie do dziewczyny nie unosił się. Mówił spokojnie tłumacząc jej swój punkt widzenia. Czy Nana to jednak zrozumie już od niego nie zależało. Kwestii nauczania jednak nie poruszał. Wiedział, że gdy to zrobi, nie będzie w stanie już utrzymać neutralnego wyrazu twarzy.
Obrazek
九死一生。
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”