• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Izakaya “Żółte Światła”

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 373
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Słysząc cały ten wywód, czym dokładnie czasoprzestrzenne ninjutsu było, Nanako zaczęła powoli żałować, że w ogóle zadała te pytanie. Zdecydowanie to było bardzo dużo informacji w połączeniu z jej bardzo ograniczoną wiedzą na temat ninjutsu… trzeba przyznać, że im więcej Ameko mówiła, tym ten temat wcale nie wydawał się łatwiejszy do pojęcia. Nie zrozumcie jej źle – coś tam do niej dotarło, ale zapewne w bardzo ograniczonym stopniu i słowo „teleportacja” to było chyba najlepsze, co mogło opisać to, ile z tego wszystkiego Nana pojęła. Sensei mogła jednak zobaczyć konsternację na twarzy Inuzuki. I żeby było śmieszniej, Tama wydawała się również słuchać i Nanako wcale nie wyglądała jakoś mądrzej od swojej czteronożnej towarzyszki. Cesarzowa zaś sobie kimała pod ławką wciąż, niezbyt się interesując gwarnymi rozmowami dwójki kunoichi.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że w pełni to rozumiem – odparła, wzdychając ciężko. Cóż, najważniejsza była szczerość, podobno? – Wydaje się być jednak rzeczywiście bardzo przydatne, jeśli się ma odpowiednią wiedzę i umiejętności. – Możliwość szybszego poruszania się, przenoszenia rzeczy, które miało się zwoju, którego nawet przy sobie się nie posiadało? Cool stuff. Na razie jednak zdecydowanie było to poza zasięgiem Nany, ale… krok po kroczku może kiedyś dojdzie do tego poziomu, albo chociaż się do niego zbliży. – Trochę zaniedbałam naukę ninjutsu, muszę nadrobić. – Odwzajemniła uśmiech od Ameko. W sumie to Nanie zrobiło się trochę cieplej na serduszku, gdy sensei nazwała ją… swoją uczennicą. Bo owszem, teoretycznie nią była, bo tak życzył sobie Shodaime – sama, ale myśl… że Ameko ją akceptuje jako uczennicę właśnie była podnosząca na duchu i dodająca motywacji.
Koniec końców, wybór ubrania nie był taki zły. Może bardziej dziewczęcy, aniżeli kobiecy… ale przecież Nana jeszcze nie tak dawno była nastolatką. Nawet dostała komplement od swojej Mistrzyni, za który oczywiście podziękowała. W tym momencie warto wspomnieć, gdzie była Tama z Jyōko… mianowicie w domu. Po dniu całym wrażeń psiny padły niczym zabite i poszły spać, nie mając siły na kolejne wyprawy. Jednocześnie, Nanako domyślała się, że skoro miała się ubrać ładnie, to nie przyjdzie im celebrować w jakimś pierwszym lepszym barze, gdzie pies nie byłby problemem. Co innego, gdy jest się na misji, wtedy oburzenia o psa w lokalu mogą sobie wsadzić głęboko, aczkolwiek teraz były we dwie po „cywilnemu”, więc trochę ciężej byłoby przekonać, że te dwa psy są jej zdecydowanie niezbędne
Nanie trochę ulżyło, gdy Ameko postanowiła nie skomentować tej taktycznej zmiany tematu, aczkolwiek miała wrażenie, że jeszcze kilka głębszych i do niego wrócą. Inuzuce powoli zaczęło się robić tak… lżej, alkohol zdecydowanie powoli uderzał do głowy. Wysłuchała opowieści sensei o jej życiu uczuciowym i to było coś, czego się raczej spodziewała, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze w trakcie ogniska kobieta wyznała, że nie ma życia towarzyskiego ze względu na zajmowaną w wiosce pozycję.
Prawdę powiedziawszy, to nie czuję jakiejś… presji. Nie będę na siłę kogokolwiek szukać. Jak się ktoś znajdzie to będzie. Jak nie, to nie. – Wzruszyła ramionami, by następnie dopić to, co miała w czarce. Czy Nanako rzeczywiście w ten sposób podchodziła do sprawy? Ciężko stwierdzić. W sumie przez całe swoje życie nie miała czasu latać za chłopakami. Ba, raczej wraz z nimi sprawiała problemy i większość chłopców widziało w niej kumpla, aniżeli potencjalny materiał na dziewczynę. Nie ma też co ukrywać – nazwanie Nany śliczną byłoby naprawdę dużym niedomówieniem. Gdyby nie marchewkowe włosy, to by się zbytnio z tłumu nie wyróżniała, a takie rzeczy jak wyeksponowane biodra czy talia u niej nie istniały, zapewne przez ilość mięśni, którą miała. Niejednego faceta mogłaby pokonać siłując się na rękę.
Zerknęła w stronę stolika, przy którym siedziała dwójka mężczyzn… i nie bardzo wiedziała, co ma o nich myśleć. Jakby nie wyglądali źle, oboje wydawali się być całkiem przystojni (chyba?), więc po urodzie zdecydowanie nie była w stanie stwierdzić. Białowłosy sprawiał wrażenie bardziej cichego w porównaniu do swojego towarzysza, który miał naprawdę dużo energii… podobnie jak Nana. Pytanie, czy gdyby takie dwa wulkany się ze sobą spotkały, to czy nie skończyło się to katastrofą.
Mmm, nie wiem, nie znam ich – odparła, ale wiedząc, że Ameko raczej oczekuje bardziej konkretnej odpowiedzi, zebrała się w sobie. – Chyba ten z białymi włosami. Wydaje się być dobrym słuchaczem, a ja gadam dużo – odparła. To pokazywało jak bardzo Nanako nie patrzyła na samą fizyczność, a raczej to co miała dana osoba w swoim sercu.
Kompletnie nie spodziewała się jednak, że jej sensei postanowi z dywagowania o dwójce mężczyzn przejść do czynów. Nie zdążyła zaprotestować, gdy została siłą niemal zaciągnięta do tego stolika. I totalnie ją wryło i nie bardzo wiedziała jak ma się zachować. Nie żeby miała kiedykolwiek problemy nawiązywać znajomości, bo to zdecydowanie nie było to… jednak tutaj nie chodziło o potencjalną przyjaźń. Jeszcze przed chwilą rozmawiały z Ameko o ich gustach, a ta sytuacja z podbiciem do ich stolika była tak jednoznaczna, że bardziej chyba się nie dało. Nanako zaś, kompletnie na tego typu sprawach się nie znała.
Hej – przywitała się, nie chcąc wyjść na niegrzeczną czy coś. Widok rumieńca białowłosego jednak… zbił ją pantałyku. Nie przypominała sobie, by ktokolwiek tak na nią reagował wcześniej – to raczej Midoro ją cały czas zawstydzał, nie na odwrót. Nieco speszona posłała lekki, nerwowy uśmiech, by następnie zaczesać niesforny kosmyk, który uwolnił się spod upięcia, za ucho. Pytanie jednak koło kogo powinna usiąść – energetycznego niebieskowłosego, z którym przy odrobinie szczęścia mogłaby się zakumplować, czy jego cichszego towarzysza, któremu chyba się… spodobała? Z drugiej strony, gdyby usiadła koło tego bardziej pewnego siebie, mógłby to odebrać zupełnie inaczej, aniżeli ona – jako jakąś zgodę czy cholera wie co – dlatego koniec końców usiadła obok białowłosego z nadzieją, że ten nie będzie zbyt nachalny.
W tym momencie żałowała, że nie piła tyle co Ameko. Może wtedy byłaby bardziej wyluzowana i aż tak tym wszystkim się nie przejmowała.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Pierwsza uczennica­
WydarzenieFabuła
UczestnikInuzuka Nana
Post15/?
Wywód oj nie należała do tych prostych, jasnych i przyjemnych. Ba, wymagał ogromnej ilości uwagi i koncentracji, a także startowej wiedzy co by zaczaić jakoś temat. Nana? Powiedzmy, że uwagę poświęcała. Więcej było ponad nią, szczególnie kiedy nie spodziewała się aż takiej dokładnej odpowiedzi na czym polegało ninjutsu czasoprzestrzenne. Plus był jednak taki, że mogła chyba liczyć na swoją sensei w kwestii wyjaśnienia jej niezrozumiałych terminów shinobi, czy zachowań, czy nawet technik. Definitywnie zdawała się widzieć o czym mówi - lub bardzo dobrze udawała, że wie. Nana za to? Nawet nie udawała. Szczerze przyznała, że nie rozumie. O rozumieniu w pełni definitywnie nie było tutaj mowy, nie przy takim spontanicznym wykładzie na jaki żadna z nich nie była gotowa. Na dalsze słowa, te o przydatności jak i zaniedbaniu nauki, jej sensei kiwnęła głową.
- Jest to bardzo częsty przypadek. Ninjutsu nie jest... najciekawszą dziedziną dla ludzi, choć jest niezwykle przydatne i bez znania jego podstaw, znacznie utrudniamy sobie życie. Przez wielu jest uważane jednak za jedną ze słabszych dziedzin. Mało kto faktycznie skupia się na jego rozwoju, choć najwięksi mistrzowie jakich znam... no, powiedzmy że nie chciałabym być ich przeciwnikiem.
Zabawa w barze trwała - bez towarzystwa psów, które nawet pewnie aż tak dobrze by się tutaj nie bawiły. Ubiór? Czy pasował mniej czy bardziej, dostała komplement że dobrze wyglądała. Taktyczna zmiana tematu? Również udana w sposób... wystarczający. Póki co. Definitywnie nie było co się łudzić, że temat ten nie wróci. Część sensei? Przewidywalna przez wcześniejsze wspominki przy ognisku. Czy faktycznie pozycja tak tak bardzo przeszkadzała, że nawet o związek było ciężko? Nana nie wiedziała. Znała tak naprawdę jedynie jedną członkinię Fukei i ta nie była zbyt szczęśliwa pod tym względem. Z drugiej strony, sam Shodaime również powinien się zaliczać do Rodziców i miał on nawet szczęśliwą rodzinę. Chyba. Nie spotkała jego żony to osobiście się nie zapytała, ale wszyscy mówili że byli szczęśliwym małżeństwem. To też nie było jasnej procentowej przewagi, czy przez bycie Fukei jest trudniej czy nie. Nie, żeby Nanako takimi tematami się przejmowała. Skupiona była na rozwoju, co poniekąd było nietypowe. Nawet shinobi i kunoichi, mimo swojego stylu życia, w pewnym momencie myśleli o innych osobach jak o potencjalnych partnerach. Przeważnie. Zdecydowanie były od tego wyjątki, tak jak to sama rudowłosa pokazywała.
Sensei kiwnęła głową słysząc jej wytłumaczenie, jednocześnie nie drążąc typowo tego tematu. Zamiast tego, temat zszedł na dwójkę mężczyzn. Co miała o nim myśleć po samym wyglądzie? To było zagadką, na jaką nie do końca znała odpowiedź. Nawet ich nie znała przecież. Jak miała ocenić tą dwójkę? Jedynie ich... energia była pewną podpowiedzią. Dzięki niej właśnie była w stanie dać Ameko odpowiedź. Odpowiedź, jakiej to być może nie powinna była dawać, biorąc pod uwagę kolejne wydarzenia.
Starsza kunoichi nie skomentowała argumentu Nany, przemawiającego za tym, że to biały jest lepszym kąskiem. Uśmiechnęła się jednak ciut szerzej, zanim to zaczęła tak ją ciągnąć do tamtego stoliku. Kompletnie bez pytania jej o zdanie, czy opinię, czy chęci, czy... cokolwiek. Jedynie o gust. Nie było czasu na protest. I choć była szansa, że od Ameko fizycznie była silniejsza, bo ta nie wyglądała na wielce silną, tak mózg nie zdążył nawet przetrawić takiej idei. W ten oto sposób, została postawiona przed faktem dokonanym. Naprzeciwko dwójki mężczyzn, jakich to miała najpewniej podrywać. Definitywnie podrywać. Temat sprzed paru chwil nie mógł być przypadkiem.
Przywitała się. W odpowiedzi, ze strony niebieskowłosego dostała nawet szeroki uśmiech, a od białowłosego ciut mniejszy uśmiech... ale za to pomachał też do niej ręką.
- Hej. - odpowiedział, i wtedy też jego zaczerwienienie na policzkach rzuciło jej się w oczy. Oho. Musiała wziąć ten fakt pod uwagę podczas wyboru swojego miejsca. Potencjalny nieśmiały, zauroczony przystojniak czy pewnie siebie, ale raczej obojętny przystojniak? Został wybrany ten nieśmiały. W końcu wedle jej wcześniejszego werdyktu na pewno był dobrym słuchaczem. A jak był dobrym słuchaczem, to raczej dużo nie gadał. Jak tylko zasiadła obok niego, to ten przesunął się jeszcze ciut dalej co by zrobić jej więcej miejsca. I uśmiechnął się lekko. Jej sensei za to szybko zajęło miejsce obok niebieskowłosego i stuknęła się z nim ramionami.
- Ja jestem Ameko, ale możecie mówić mi Ame. A to Nanako, znana jako Nana. Dziękujemy za przyjęcie nas, samym nam się lekko nudziło już. - obserwując grę kobiety przed nią, Inuzuka była w stanie zauważyć parę rzeczy. To, jak kunoichi lekko napierała ramieniem na niebieskowłosego. To, jak spotkała się z nim wzrokiem i posłała mu... dziwny uśmiech, przez który facet chyba nie mógł odwrócić wzroku. I to, jak kompletnym kłamstwem było stwierdzenie, że im się nudziło.
Jej sensei definitywnie znała się na grze.
Niebieskowłosy zaśmiał się jeszcze raz, definitywnie zadowolony z... czegoś. Atencji? Może. Zrobił łyk trunku, jaki to sam miał w większym kieliszku. Definitywnie jakiś drink.
- Nie macie za co dziękować. Nam również miło was przywitać. Swoją drogą, jestem Lars. - powiedział wyciągając dłoń do Ameko, a ta ją delikatnie uścisnęła. Niespodziewanie przybliżył jej dłoń do ust i zostawił tam pocałunek. Ameko zaśmiała się tak... dziewczęco. O co chodziło? Kim była kobieta przed nią, bo definitywnie jej sensei nie była wcześniej taka ekspresywna. Parka też szybko zajęła się jakimiś mniejszymi rozmowami między sobą, kompletnie ignorując pozostałą dwójkę.
- Jestem Shiro, tak swoją drogą. - powiedział jej po chwili dość cicho białowłosy, jakby nie chciał przeszkadzać parce przed nimi w rozmowie. Uśmiechnął się tylko do niej, nie wtrącając się w jej przestrzeń i nie podając ręki. Przeskoczył wzrokiem na swojego kolegę. Pokręcił głową i wrócił wzrokiem do niej. Przekręcił ciało trochę w bok, tak aby być bardziej na nią skierowany. Oparł się łokciem o blat, a na nim oparł swoją głową. Patrzył jej prosto w oczy, teraz jakoś mniej... zawstydzony? Choć dalej lekkie rumieńce Nana widziała. - Jesteś kunoichi, prawda? Widać to po Tobie. Świętujecie może udaną misję?
Zagadał do niej. Dość sztywno, ale chłopak się starał. Podobno to ona była gadatliwa. Po paru minutach jednak, zmieniła się nuta w lokalu. Na taką bardziej taneczną, zabawową. Ameko w momencie porwała niebieskowłosego do tańca, a jej? Puściła oczko i lekko kiwnęła głową, jakby zapraszając ją też na parkiet. Yhym. Nana i taniec. Jasne. Pewnie. Co mogło pójść nie tak?
- ...chcesz może zatańczyć?
Musiał zapytać, prawda?

Specjalny tryb: Możesz pominąć pewne etapy poznawania swojej sensei. Możesz pominąć wszystko do jutrzejszego dnia i walki treningowej. Starczy, że napiszesz mi to na samym dole Twojego posta. Masz taką opcję w każdym momencie, zwyczajnie dlatego, że tu może być dużo samego gadania. Jak je skipniesz, to po prostu stwierdzam że gadałyście o wszystkim i o niczym, lub podam Ci opowieści jakie sensei Ci zaoferowała o sobie.
Lista NPC
Ostatnio zmieniony 24 sie 2022, 1:16 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 373
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Co do jednego mogła się zgodzić – wiele osób uważała ninjutsu za najsłabszą z dziedzin i było niedoceniane. Jednakże z drugiej strony, z tego co się dowiedziała, te dawało bardzo dużą różnorodność i czasem jedynie wyobraźnia shinobiego mogła go ograniczać. Skoro istniało takie coś jak czasoprzestrzenne ninjutsu, to… co stało na przeszkodzie? Dla umysłu Nany takie dywagacje były jeszcze nieco zbyt skomplikowane, ale trzeba było przyznać, że Ameko zasiała w Inuzuce ziarnko ciekawości, które zapewne sprawi, że trochę bardziej się przyłoży do nauki królowych wszystkich dziedzin. Bo nie ma co ukrywać, bycie shinobi i nieznanie się na ninjutsu to trochę wstyd, nieprawdaż?
Myślę, że wszystko może być niebezpieczne w odpowiednich rękach. Nawet Iryōninjutsu, które jest dedykowane niesieniu pomocy... – Ta dziedzina była Nanako jeszcze mniej znana, jednakże domyślała się, że medyczni shinobi mieli ogromną wiedzę na temat budowy ludzkiego ciała i gdyby chcieli takową użyć w nieodpowiedni sposób, to zapewne mogliby być groźnym przeciwnikiem. Lekcję z tego Nana mogła wyciągnąć taką, że nigdy nie powinna nie doceniać swojego przeciwnika, bo nigdy nie wiadomo, czym mogli ją zaskoczyć.
Z jednej strony było mówione, że Shodaime – sama i jego żona byli szczęśliwym małżeństwem. Mieli nawet córkę. Tylko pytanie ile rzeczywiście mieli czasu dla samych siebie? Jakby nie patrzeć, Kise zarządzał wioską i Nanako miała okazję się już przekonać, że raczej zbyt wiele czasu do odpoczynku nie miał i zawsze było co robić. Z drugiej strony, jego małżonka zajmowała się przewodzeniem Iryō-tai, co zapewne wiązało się z wieloma obowiązkami. Chciała jednak wierzyć w to, że byli ze sobą szczęśliwi, pomimo tej całej pracy, którą mieli.
Nawet nie przyszło Nanie przez myśl, że miałaby używać siły wobec własnej sensei… A chociaż nie w momencie, w którym nie są na treningu, bo zupełnie inną sprawą będzie, jak już jutro pójdą sprawdzić umiejętności Inuzuki. Wtedy nie zamierzała się jakoś bardzo ograniczać, skoro Ameko chciała zobaczyć pełen potencjał, to go zobaczy… teraz jednak nie potencjalna potyczka ze swoją nauczycielką była w głowie Nanako, a to co ta postanowiła zrobić. Nie miała nawet zbytnio czasu na reakcję.
Nana nie do końca wierzyła w to, co właśnie widziała. Czy kobieta przed nią była tą samą, którą poznała parę godzin temu? Znaczy nie żeby się z Ameko jakoś wybitnie dobrze znały, ale na pierwszy rzut oka sensei była raczej skryta, a tu taka pewność siebie. Inuzuka nie wiedziała, czy być pod wrażeniem, czy… sama nie wiedziała co. Starała się jednak wyluzować, bo przecież będą tylko z nimi siedzieć i rozmawiać. Prawda?
Prawda?
Miło was poznać – powiedziała Nanako, uśmiechając się to najpierw do niebieskowłosego, a dopiero potem do chłopaka, obok którego usiadła. Zwróciła się w jego stronę, gdy ten zrobił to samo, bo chyba jednak wypadało patrzeć na swojego rozmówcę. Jednocześnie pytanie o bycie kunoichi… cóż zdziwiło ją i nie jednocześnie. Jakby nie patrzeć, Nana była dosyć… umięśnioną dziewczyną i daleko jej było do powabnej dziewoi i nawet urocza yukata nie była w stanie ukryć dosyć prostokątnej budowy ciała. – Aż tak to widać? – Zaśmiała się mimowolnie i trochę nieświadomie zaczesała niesforny kosmyk włosów za ucho. Nie żeby jakoś to jej przeszkadzało. W sumie to niezbyt zwracała uwagę na swój wygląd. Znaczy to nie tak że o siebie nie dbała – lubiła od czasu do czasu zrobić ładną fryzurę, zamiast monpe nałożyć yukatę. Jednak nie przejmowała się tym, czy się komuś podobała, czy też. – Nie, po prostu towarzyski wypad. Czasem lubimy mieć życie poza misjami – powiedziała. Była to swoista… półprawda. Jakby nie patrzeć, nie oblewały żadnego wykonanego zadania, bo takowego za sobą nie miały. No i dzisiejszy wieczór miał na celu lepsze zapoznanie się ze sobą Nany z Ameko, więc teoretycznie nie skłamała. Wolała jednak nie wdawać się w większe szczegóły, przecież dopiero co go poznała.
Spojrzała na swoją mistrzynię z lekkim niedowierzaniem w oczach, gdy ta porwała niebieskowłosego na parkiet. Szalona kobieta. Posłała jednak Ameko uśmiech, by ponownie się zwrócić do swojego rozmówcy. Który zadał te pytanie. Naprawdę nie mogło się bez niego obyć, prawda? Nana nie miała pojęcia co powiedzieć. Jeszcze nie dawno wyobrażała sobie Amekage szalejącego na parkiecie, a teraz… miała zrobić to samo? Gdyby ją zapytał czy chciałby się z nią posiłować na rękę to by się nie zastanawiała ani chwili. Ale na bogów, tańczenie?
Um… nie jestem najlepszą tancerką, a yukata tego nie ułatwia... I boję się, że mógłbyś zostać podeptany, a to by nie było miłe. – Jakby nie patrzeć, wizja bycia nadepniętym drewnianymi sandałami przez dziewczynę, która raczej nie ważyła tyle co piórko… nie należała do najprzyjemniejszych. – Ale jeśli to Ci nie straszne, to okej – dodała zaraz potem.
W co ona się właśnie pakowała?
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Pierwsza uczennica­
WydarzenieFabuła
UczestnikInuzuka Nana
Post17/?
Wszystko może być niebezpieczne w odpowiednich rękach. Słowa te przywołały na twarzy Ameko uśmiech, a jemu towarzyszyło kiwnięcie głową. Zdawała się niezwykle zadowolona z myśli jaką to Nana się z nią podzieliła.
- Tak jest. Najbardziej niebezpieczne jednak, są właśnie te pozornie bezpieczne. Wszyscy wiedzą czego się spodziewać po Katonie, Fuutonie czy Suitonie. Wszyscy wiedzą o destrukcyjnych właściwościach żywiołów, jednak te są dość... prostolinijne w większości przypadków. Podobnie Taijutsu i Bukijutsu. Dlaczego one wszystkie są takie niebezpieczne każdy wie, jednak nie jest tak z resztą dziedzin. Iryōnini mogą znać tak perfekcyjnie ciało ludzie, że wyłączą je bez problemu odpowiednimi uderzeniami lub truciznami, w tym samym czasie regenerując wszystkie swoje rany. Fūinuserzy są w stanie tworzyć takie pułapki swoimi pieczęciami, że wejście do ich kryjówki jest równe pewnej śmierci i jako jedni z niewielu są faktycznie w stanie zagrozić Ogoniastym Bestiom. Ninuserzy są w stanie teleportować siebie oraz innych, a nawet przekraczać bariery naszego wymiaru. Genuserzy mogą nałożyć na Ciebie parę warstw iluzji jakiej nawet nie zauważysz, a następnie ściąć Twoją głowę bez problemu. Oczywiście, mówię tutaj o najbardziej doświadczonych użytkownikach tych dziedzin. - parę prostych sposób w jakie te bardziej "niszowe" dziedziny były niebezpieczne. O wielu z nich pewnie Inuzuka się domyślała, jednak mając potwierdzenie od zdecydowanie bardziej doświadczonej kunoichi, stwierdzenie że wszystko może być niebezpieczne w odpowiednich rękach nabierało siły.
Zmagania siłowe w restuaracji nie były w głowie Nany - przynajmniej tak długo, jak nie planowały w tej lokacji właśnie urządzać sobie treningu. Raczej jej sensei nie była na tyle szalona i gryzłoby się to też z wszystkimi zasadami w nią wpajanymi, żeby używać odpowiednio swojej siły. Takie burdy to tylko w Hanie mogły się dziać, a nie w Ame dbającym o bezpieczeństwo swoich mieszkańców. Nie mniej, nawet jak to nie było planowane starcie, Ameko tym razem wygrała. Nie dano jej w końcu nawet czasu na reakcję, to Nana mogła tylko pogodzić się ze swoim losem. Losem socjalizowania się z kompletnie nieznanymi jej osobami jakich to pewnie nigdy więcej nie spotka po tym dniu.
Prawda. Będą tylko siedzieć się i rozmawiać. Definitywnie tylko to. Ameko w końcu nie zmusiłaby jej do jakichś bardziej niebożych zagrań. Trzymanie rąk z drugą osobą zresztą, to też czynność dopiero po ślubie odpowiedniach, chociaż istniała spora szansa iż ta już to robiła. Z takim Midoro na przykład, o którego to losach zbyt wiele nie wiedziała właściwie. Co robił? Czy siedział dalej w wiosce? Gdzie się podział jej stary "sensei"? Może Shodaime wiedział, jednak ona, mogła tylko zgadywać co tamten ostatecznie postanowił zrobić.
Czy aż tak było to widać? Chłopak lekko się zaczerwienił i odwrócił wzrok, śmiejąc lekko. Jakby przyłapał się na tym, że jego słowa mogły dla niektórych być obrazą. Co jak chciała być kobieca? Nawet yukatę założyła, a ten praktycznie stwierdził że te słodkie ubranie nie było w stanie przykryć jej wytrenowania widocznego po postawie.
- Ah. Nie aż tak. Zwyczajnie swój zna swego. - stwierdził drapiąc się z tyłu głowy, nim wrócił do niej wzrokiem i posłał jej delikatny uśmiech. Na jej kolejne słowa, kiwnął jednak głową i uniósł drink w szkle jaki to był... no ładny. Taki błękitny wymieszany z limonkowym. Zrobił jego niewielki łyk. - To prawda. Życie poza misjami definitywnie jest czasem potrzebne. Moment odpoczynku i relaksu od ciężkich zadań, najlepiej w towarzysztwie... dobrych przyjaciół.
Końcówka jego zdania była lekko wypełniona wątpliwością, kiedy to spojrzał na swojego wcześniejszego kompana definitywnie bardziej zajętego rozmową z Ameko. Tylko tyle była warta przyjaźń w obliczu atrakcyjnych kobiet, hę? Z lekkim uśmiechem mężczyzna pokręcił jednak głową, jakby chicał wyrzucić z siebie jakiekolwiek myśli miał.
Musiał zadać to pytanie. No musiał. I niewiedziała co odpowiedzieć. Siłowanie na rękę, pewnie. Wyścigi jakieś, pewnie również chętna do nich. Ba! Może nawet trening i naparzanie się po twarzy byłoby lepsze od... tego. Nana nie tańczyła. To było zakazane. I sam fakt, że Shodaime potrafił tańczyć nic nie zmieniał. Ona tego nie robiła. Powiedziała mu nawet masę powodów, dlaczego lepiej było tego nie robić, choć jednocześnie dała zgodę tak długo jak to mu nie przeszkadzało. Białowłosy kiwnął głową.
- Nie martw się. Tańczenie jest mniej straszne, niż się zdaje. - powiedział chłopak wstając i wyciągając do niej rękę.
Parkiet w samej restauracji nie był specjalnie wielki. Zmieściłoby się może komfortowo z 5 par. Na ich szczęście, to oni byli właśnie tą piątą. Nuta jaka grała z szafy grającej była... specyficzna. Choć dla osoby co tańczyć nie umiała, ciężko było powiedzieć czy ona była do tańczenia, jak się do tego tańczyło i co w ogóle od niej oczekiwano. Można było jej jednak przyznać że była taka raczej radosna, a nie jakaś powolna i smętna jak dla zakochanych par. Idealna dla nich więc, bo taką parą nie byli. Shiro idąc w stronę parkietu zaczął już lekko się bujać w rytm muzyki, a także pstrykał palcami - też w rytm. Nawet ona jako niedoświadczona muzycznie osoba była w stanie to wyczuć. Zerknął jeszcze na nią.
- Zwyczajnie się wygłupiaj. Podskakuj, nie bądź sztywna, improwizuj. I śmiało mnie kopiuj. - tym słowom towarzyszył początek... tańca. W jakim to nią kierował, często pokazywał co może zrobić, uważał na swoje i jej nogi. Ba! W momentach kiedy Nana miała wrażenie że na niego wpadnie i go nadepnie, ten zwinnie potrafił zmienić tą pomyłkę w obrót. Co... było dość zabawne i miłe, chyba że ktoś kompletnie nie lubił tańczyć. Sam białowłosy miał ciągły uśmiech na twarzy. Kiwał głową jak coś robiła dobrze, śmiał się jak zrobili jakiś głupi bład i prawie na siebie wpadli. Był już ciut bardziej śmiały niż przy stole, ale jedno trzeba było mu przyznać. Jego radość była dość zaraźliwa. I minęła im tak jedna piosenka. Potem druga i trzecia, wszystkie w podobnym rytmie i stylu, przez co Nana mogła coraz lepiej tańczyć. I dopiero po tym, została porwana przez swoją sensei z powrotem do baru.
- Zaraz do was wrócimy, więc nie uciekajcie! - rzuciła tylko chłopakom, śmiejac się pod nosem z czerownymi policzkami. Przy barze, zamówiła dla nich po jakieś dwa drinki i szturchnęła Nanę w żebro. - I co sądzisz o nim? Było fajnie? Czy chcesz od nich uciekać?
Dobre pytanie.

Specjalny tryb: Możesz pominąć pewne etapy poznawania swojej sensei. Możesz pominąć wszystko do jutrzejszego dnia i walki treningowej. Starczy, że napiszesz mi to na samym dole Twojego posta. Masz taką opcję w każdym momencie, zwyczajnie dlatego, że tu może być dużo samego gadania. Jak je skipniesz, to po prostu stwierdzam że gadałyście o wszystkim i o niczym, lub podam Ci opowieści jakie sensei Ci zaoferowała o sobie.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 373
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Nana może nie myślała jakoś bardzo często i zwykle się kierowała swoją wewnętrzną intuicją, jednakże to nie zmieniało faktu, że mimo wszystko była dosyć inteligentna i potrafiła wyciągać wnioski z tego, co się do niej mówiło. Pogadanka z Amekage zapewne miała z tym wiele wspólnego, bo od tamtej pory Inuzuka miała kilka nieprzespanych nocy, pogrążona we wszelakich rozważaniach i analizowania tego, co Shodaime – sama do niej wtedy mówił. To była chyba najważniejsza lekcja, jaką przyszło w życiu jej przeżyć, dlatego chciała z niej wynieść jak najwięcej. Zwłaszcza, że fakt, że takową w ogóle mogła dostać był nie lada zaszczytem i niejeden genin mógłby jej tego pozazdrościć. Także faktu, że „dostała” wybraną przez niego osobistą nauczycielkę, która na dodatek była Fukei. O czym więcej Nanako mogłaby marzyć?
Trzeba przyznać, że Nana była pod ogromnym wrażeniem tego, co Ameko mówiła… i jeszcze bardziej utwierdzało ją w przekonaniu, że bardzo długa droga była przed nią, jeżeli chodziło o spełnienie swojego marzenia… Czy nawet „checkpointów”, które były po drodze jak zostanie Chūninką.
Albo przespałam te lekcje w trakcie Akademii, albo nie mówią tam takich rzeczy – odparła, wzdychając ciężko. W sumie to Nanie ciężko było powiedzieć, w czym była dobra. Dziedzina klanowa? Powiedziałaby, że poniżej przeciętnej, skoro nie była w stanie używać koronnej techniki. Co prawda była dosyć szybka i siłę w rękach miała, ale to nie było coś… wyróżniającego się specjalnie na tle innych ninja.
Midoro był pewną swego… zadrą na sercu Nany. Nie znali się jakoś bardzo długo, ale taki zawód, jaki przeszła jego osobą, był dla niej… naprawdę duży. Miała nadzieję, że jakoś uda im się to ogarnąć, ale prawdę powiedziawszy to nie widziała się z nim od czasu, gdy się wtedy rozeszli w swoją stronę po wizycie w domu matki Yoriego. Wiedziała tyle, że miał w planach pójść porozmawiać z Amekage, ale czy ostatecznie to zrobił? O tym nie miała zielonego pojęcia i prawdę powiedziawszy… nie czuła jakiejś wewnętrznej potrzeby, żeby w ogóle pytać.
Trzeba byłoby się naprawdę postarać, żeby Nanę obrazić. Zwłaszcza, jeżeli chodziło o wygląd, bo w tej kwestii miała ogromny dystans. Ciężko nie mieć, gdy się jest chodzącą marchewką. I jasne, chciała wyglądać ładnie, bo założyła tę jakże uroczą yukatę w psie mordki, ale pewnych rzeczy się po prostu nie ukryje.
Och, kolega po fachu widzę – odpowiedziała, uśmiechając się lekko. Miała wielką nadzieję, że Shiro nie odbierze tego w jakiś dwuznaczny sposób, bo Nanako zdecydowanie nie miała żadnych podtekstów w głowie i nie zamierzała nawet go podrywać. No ale z chłopcami to różnie bywa! – Cieszę się, że mamy miejsce, do którego można wracać i prowadzić… normalne życie. – To zabrzmiało trochę sentymentalnie, nie zmieniało jednak faktu, że prosto z serca. Nana była fanką numer jeden wizji Shodaime – sama na to, jak wioska miała wyglądać. Chciała, by Ame było swego rodzaju rajem dla wszystkich, by ludzie mogli nazywać te miejsce domem. Dla Inuzuki zdecydowanie Amegakure takowym się stało i była gotowa za nie walczyć. – I nie miej do niego wyrzutu, Ameko ciężko się… oprzeć – odparła, z tajemniczym uśmieszkiem. Nie znała się jakoś długo ze swoją sensei, ale już została wbrew swojej woli bez jakiegokolwiek ostrzeżenia przeteleportowana w zupełnie inne miejsce, a potem zaciągnięta do stolika dwójki nieznanych Nanie mężczyzn i niewiele miała do powiedzenia, więc można powiedzieć, że Nana coś już tam wiedziała na temat opierania się kobiecie.
Ogólnie Inuzuka była dosyć… nietypowym przypadkiem. Wiele kunoichi wciąż miało to do siebie, że lubiły rozmawiać o chłopcach, plotkowały który to przystojniejszy i tego typu pierdoły. Nanako zaś… ona z nimi wolała broić po wiosce. Nie miała nigdy problemu z zawieraniem z nimi znajomości, co się wiązało z zazdrością innych dziewczyn („bo jesteś tak blisko Rei-kuna!”), choć te totalnie nie rozumiały, że w oczach tych chłopaków Nana była po prostu „kumplem” i ona patrzyła na to w taki sam sposób. Na samą myśl o trzymaniu się za rączki, całuskach i tego typu rzeczach z kolegami z ekipy dostawała skurczów żołądka. Tak więc się składa, że z kumplami to raczej okładała się po mordzie, a nie tańczyła, więc… cóż, nie była w tym najlepsza.
Nie przyjmuję zażaleń na podeptane stopy – ostrzegła, śmiejąc się jednak przy tym, by następnie chwycić go za rękę i dać się wyciągnąć na ten nieszczęsny parkiet, trochę niepewna tego, czego powinna się spodziewać.
Cieszyła się, że muzyka była raczej skoczna, aniżeli w stylu przytulańca, bo na takowy by się nie zgodziła, nie ma mowy! I mimo że nie była jakoś specjalnie doświadczona, to rytm wpadał w ucho, a i zachowanie Shiro było dosyć… zaraźliwe, widząc jak bardzo wczuwał się w muzykę. Trzeba przyznać, że całkiem nieźle się ruszał, tego mu odmówić Nanako nie mogła.
Gdybym wiedziała, że przyjdzie mi się wygłupiać na parkiecie, nie ubrałabym yukaty – odparła, mówiąc na tyle głośno, żeby jej „partner” to usłyszał. Nie ma co ukrywać, ale Nana miała trochę ograniczone ruchy ze względu na pas obi. Zdecydowanie yukata to nie był najlepszy strój do wywijania, jednakże dawała z siebie wszystko i była pod wielkim wrażeniem, jak Shiro sukcesywnie udawało się unikać bycia podeptanym. Sprawiał też wrażenie bardziej otwartego i pewnego siebie. Nie zmieniało to też faktu, że całkiem nieźle się bawiła. Do tego stopnia, że od uśmiechania się aż policzki zaczynały ją boleć… i trochę się zmachała, o czym świadczyła lekka zadyszka i rumieńce na twarzy.
Wtem została porwana przez swoją sensei – znowu! – i zaciągnięta do baru. Wzięła od niej jednego drinka, śmiejąc się, gdy została szturchnięta w bok.
Jest całkiem w porządku – odpowiedziała jakże dyplomatycznie, by następnie spojrzeć na Ameko. – A jak tam Lars, sensei? – zapytała, upijając łyk alkoholu. – Swoją drogą, dosyć nietypowe imię, nie uważasz? – dodała zaraz potem. Brzmiało ono dosyć… obco, zdecydowanie jakby nie było ze starego kontynentu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Pierwsza uczennica­
WydarzenieFabuła
UczestnikInuzuka Nana
Post19/?
Ogromny dystans kunoichi definitywnie był fartowną rzeczą dla samego mężczyzny, jaki to u niektórych mógłby już zaliczyć nawet plaskacza w policzek za takie słowa. Na szczęście właściwie obu stron, słowa te nie wywołały żadnego konfliktu jaki pogorszył by wieczór naszej pary. Kiedy wspomniała, że był kolegą po fachu, ten zwyczajnie kiwnął głową zadowolony - najpewniej przez to, że nie miała mu za złe jego wcześniejszych słów. Podobnie zgodził się z jej kolejnym stwierdzeniem.
- Definitywnie dobrze jest mieć dom w jakim można się zrelaksować, bez obaw że ludzie będą na Ciebie patrzeć jak na potwora. W ostatnich latach coraz ciężej o to, chociaż dawniej tak nie było. - stwierdził trochę melancholijnym tonem głosu i zapatrzył się przez moment w sufit. Najpewniej wspominając te czasy, kiedy to każdy cywil na Starym Kontynencie doceniał działania shinobi i nie wyzywał ich. Teraz? Została ich jedynie mniejszość po tym jak wszędzie gdzie Ci postawili swoje nogi, destrukcja również za nimi podążała. Zaśmiał się jednak cicho, kiedy to rudowłosa powiedziała aby nie miał mu tego za złe. W tych mądrych, dorosłych i wcześniej trochę zmęczonych oczach Shiro pojawiły się iskierki rozbawienia. - Biorąc pod uwagę, że jest on psem na baby? Wątpię, aby nawet próbował się oprzeć.
To też mógł być jakiś argument. Jakby nie patrzeć, Nana też była słaba w opieraniu się swojej sensei, przeważnie podążając za jej mało werbalnymi poleceniami czy gestami. Póki co, nic takiego poważnego się nie stało jako konsekwencja tego czynu to może... nie musiała się opierać?
Tomboy. Chłopięca dziewczyna. One of the boys. Różne były określenia na przypadłość Nanako, jaka sprawiała że bardziej z chłopakami się wygłupiała i rozrabiała. Zamiast trzymania za rączki, bicie po twarzy. Zamiast malowania paznokci, granie z nimi w piłkę. Zamiast dbania o swój wygląd, siłowanie się z nimi w błocie. Tak, definitywnie rudowłosa nie była bardzo "kobieca" - jakkolwiek niejasne to określenie było. Dla jednych, był to plus. Dla innych, był to minus. Sama Nana za to? Najprawdopodobniej nie przejmowała się tym aspektem zbyt bardzo. Była jaka była, i tyle.
Teraz natomiast tańczyła.
Chłopak również się zaśmiał słysząc ostrzeżenie co do zażaleń, jednak bez zawahania wyciągnął ją na parkiet. I na szczęście, muzyka była w stylu wystarczającym do bardziej zabawy niż smutnego, romantycznego przytulańća. Tak jak ona by się na taki nie zgodziła, tak najpewniej strasznie dziwne byłoby tańczenie czegoś takiego z totalnie nieznajomą osobą, kiedy to nawet nie była bardzo taneczną osobą. Podczas jednego z obrotów do jakich to była zmuszona przez Shiro, ten odpowiedział jej na temat yukaty.
- Postaram się nie zmuszać Cię do żadnych szpagatów. - stwierdził zwyczajnie rozbawiony, bo te? Definitywnie nie byłoby możliwe w yukacie, nie jeżeli chciała aby prezent od Amekage był w dobrym stanie. Bardziej otwarty i pewny siebie? Definitywnie. Co jednocześnie rodziło pytanie, czy facet był może przy okazji tancerzem? Jego ruchy definitywnie nie był takie, jakich to spodziewałaby się po amatorze. Jego wygłupy jednak sugerowały, że nie był jakiś nadętym profesjonalistom. Ciekawe. Jaki powód tego by jednak nie był, mężczyzna zdawał się być trochę bardziej pewny siebie i otwarty, jednak dalej działał niczym jakiś dżentelmen. Nie próbował narzucać się Nanie, ani nie korzystał z jej potyczek o parkiet w celu złapania jej w nieodpowiednim miejscu. Był... miły. I chyba ją szanował.
Porwanie. Takie miłe jednak, biorąc pod uwagę jak został postawiony jej drink i zaśmiała się po chwili. Dyplomatyczna odpowiedź sprawiła, że jej sensei uniosła jedynie brew do góry. Posłała jej taki trochę... droczący uśmiech. Uniosła ręce do góry jakby się poddawała.
- W porządku. Zatrzymaj swoje sekrety. Gdyby jednak nie był w porządku, pamiętaj że obok masz mnie do przegonienia go. - stwierdziła trochę rozbawionym głosem, nim Nana poruszyła temat Larsa. Wzrok Ameko uciekł do faceta, jaki to zaczął zwyczajnie sam się wygłupiać na parkiecie, co jakiś czas zerkając w jej stronę i posyłając jej uśmiech. Ta go odwzajemniła, nim wzrokiem wróciła do Nany. - Gadatliwy, ale nie taki zły. I definitywnie jest to nietypowe imię. Najpewniej pochodzi on gdzieś z Nowego Kontynentu, bo nawet na wyspach i w rejonach Kaminari no Kuni takich imion nie kojarzę. Ciekawe co tu robi...
Nagle, w oczach i głosie Ameko dojrzała coś nietypowego. Nietypowego z racji na to jak podpite był i jak dobrze się bawiły. Dojrzała, a także usłyszała chłodną stal. Przez bardzo krótki moment, ton głosu dziecka deszczu zmienił się w taki jakiego nie była nawet w stanie opisać. Zwyczajnie... stal. Jakby miało coś się zaraz poważnego stać. Dwie sekundy jednak i ponownie na jej twarzy pojawił się uśmiech. Zrobiła łyk drinka.
- Niech jeszcze trochę poczekają. Bardziej zatęsknią. Działało to z moim dawnym partnerem nim... niefortunna misja go zabrała. - nuta smutku w głosie była jedynie delikatnie wyczuwalna, co sugerowało że kunoichi już z samym zdarzeniem się pogodziła. O jakie jednak zdarzenie chodziło, Nana nie wiedziała. Wiedziała za to coś o utracie partnera, nawet jak było to w innym sensie od jej sensei.

Specjalny tryb: Możesz pominąć pewne etapy poznawania swojej sensei. Możesz pominąć wszystko do jutrzejszego dnia i walki treningowej. Starczy, że napiszesz mi to na samym dole Twojego posta. Masz taką opcję w każdym momencie, zwyczajnie dlatego, że tu może być dużo samego gadania. Jak je skipniesz, to po prostu stwierdzam że gadałyście o wszystkim i o niczym, lub podam Ci opowieści jakie sensei Ci zaoferowała o sobie.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 373
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Nana nie miała jakoś specjalnie za złe tego, z jednego powodu. Miała w domu lustro i doskonale wiedziała, jak wygląda i że do delikatnej panny było jej daleko. I w żaden sposób nie uważała też tego za wadę. Mimo wszystko walczyła w zwarciu, musiała mieć więc trochę krzepy, żeby być w stanie przeciwnikowi odpowiednio mocno w nos przyfanzolić, takie realia. Na słowa Shiro… przytaknęła głową, jednocześnie trochę też zamyślając. Było w tym wiele prawdy – na Starym Kontynencie ciężko było o miejsca, w których shinobi byli wciąż mile widziani. Ame było swoistą… ostoją? Bardziej ostatnim bastionem. Większość klanów mimo wszystko przeniosła się do Hany czy Sakury. Ciekawe, czy miałaby też tak silne poczucie przynależności do nowej wioski, gdyby zamiast Amegakure jej klan wybrał Wioskę Ukrytą w Kwitnącej Wiśni? Jakby nie patrzeć, w dużej mierzę Nanako urzekła postawa i wizja Kise.
Zdecydowanie, mam nadzieję, że Shodaime – sama dopnie swego – odparła, mówiąc zupełnie szczerze. Choć po części było to stwierdzenie – pułapka, w stosunku do Shiro. Chciała zobaczyć, jakie on miał podejście względem Amekage, tego jak podchodził do wioski. To bowiem było dla niej bardzo ważne; Słysząc kolejne słowa chłopaka, również się zaśmiała. – Pies na baby mówisz? To chyba będę musiała ją ostrzec. – Mówiła oczywiście w żartach. Kto jak kto, ale Ameko z ich dwójki zdecydowanie była tą, która lepiej byłaby w stanie o siebie zadbać. Nawet nie wiedzieli z jak silną osobą mieli do czynienia… bo skoro była Fukei i jednocześnie została jej nauczycielką, to musiała być silna, prawda?
Nie przejmowała się, ani trochę. Nigdy nie czuła jakiejś silnej potrzeby… posiadania partnera, uganiania się za chłopakami? Nie miała uczucia, jakoby miała zaraz zemdleć na widok jakiegoś chłopca. Była jaka była i lubiła siebie taką. Oczywiście to nie tak, że nie zamierzała się zmieniać – miała w planach pracę chociażby nad „najpierw bij, potem myśl”, jak to uzgodniły przed ogniskiem z Ameko. Nie zmieniało to jednak faktu, że pewne rzeczy pozostaną niezmienne.
To jednak nie przeszkadzało jej szaleć na parkiecie. Liczyła się bowiem dla Nany dobra zabawa.
Oj tak, zdecydowanie wolałaby nie zniszczyć prezentu, który dostała od Amekage, to było dla niej naprawdę ważne. Nie żeby jakoś specjalnie też zwracała uwagę na to, gdzie Shiro kładzie ręce i nawet gdyby w trakcie jakiegoś potknięcia wylądowały w mniej odpowiednim miejscu, to raczej uznałaby to za przypadek, aniżeli jakieś niecne działania, chyba że powtarzałoby się to jakoś wyjątkowo często. Trzeba było jednak przyznać, że wydawał się być… no w porządku. Miły, dosyć cierpliwy biorąc pod uwagę fakt, że Nana tańczyć nie potrafiła i wiele razy musiał ją ratować z „opresji”.
W końcu szaleństwo parkietowe zostało przerwane przez samą sensei Inuzuki. Nie zrozumiała trochę reakcji Ameko, co ta mogła zobaczyć na twarzy Nanako.
N-nie, żadne sekrety. Po prostu nie wiem jak inaczej to opisać. No… dobrze tańczy? I jakimś cudem go nie podeptałam. I wydaje się być trochę bardziej pewny siebie – odparła, starając się podzielić swoimi przemyśleniami na temat Shiro. Kolejne słowa o „przegonieniu”, Nana skomentowała uśmiechem. – Dziękuję za troskę, ale prawy sierpowy to nie problem dla mnie – powiedziała żartobliwie, ale w sumie była to prawda. Jakby coś się jej nie spodobało w jego zachowaniu, to zdecydowanie by to powiedziała. I jednocześnie, gdyby napierał, to by pewnie doszło do rękoczynów. Bardziej szybciej niż wolniej. – Shiro podobno jest shinobi, bo na starcie mnie zapytał, czy jestem kunoichi… i że „swój pozna swego”. No i z Larsem się przyjaźnią. Chyba. I uważaj na niego, Ameko – sensei, bo to podobno pies na baby!
Nagła zmiana postawy Ameko trochę Nanę… zdziwiła? Inuzuka się wyprostowała, rozglądając się nieco, jakby zastanawiając się, co spowodowało tego typu reakcję u kobiety. Może miała jakieś podejrzenia wobec dwójki mężczyzn, do których się dosiadły? Zapewne by o to zapytała, gdyby nie to, że jak szybko to się pojawiło, tak zniknęło, zastąpione zupełnie inną reakcją. Nana również upiła łyk swojego drinka… by w połowie przerwać. Tego nie spodziewała się jeszcze bardziej. Znaczy tego typu wyznań. I w sumie nie do końca wiedziała, jak ma zareagować. Bo po części rozumiała smutek po stracie… z drugiej, zdawała sobie sprawę z tego, że nie wszyscy byli świadomi jak blisko członkowie klanu Inuzuka ze swoimi psami byli i porównanie śmierci człowieka, do odejścia czworonożnego towarzysza mogło być dla nich… oburzające?
Ameko – sensei... – wydusiła z siebie, spoglądając na kobietę… a potem po prostu po ludzku chwytając ją za dłoń i delikatnie zaciskając palce. W takim przyjacielskim… siostrzeńczym geście? – Przykro mi. – Mówiła zupełnie szczerze. Była w stanie sobie wyobrazić chociażby cząstkę bólu, który musiała w sercu mieć, nawet jeśli z tym się pogodziła. – Chcesz zostać, czy się zwijamy? – zapytała. Dla Nany nie miało to większego znaczenia, jeśli sensei przeszedł humor na balowanie, to zupełnie to rozumiała i nie miała nic przeciwko, żeby dopić drinki, a następnie wyjść z izakayi i pójść na wieczorny spacer. Czy coś.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Pierwsza uczennica­
WydarzenieFabuła
UczestnikInuzuka Nana
Post21/?
Pułapka. Drobna bo drobna, ale została zastawiona na Shiro. Co sądził o Shodaime-sama? Była lekko ciekawego, a jej partner w rozmowie być może nawet wyczuł tą ciekawość. Lub nie. Nie miała pojęcia. Uśmiechnął się jednak delikatnie.
- Definitywnie jego podejście różni się od Hanakage podążającego za przygodami, lub Sakurakage dążącą do swojej idei sprawiedliwości i pokoju na świecie. Nie wątpię jednak, że ma cieżką drogę przed sobą. Nie będzie to pierwsza wioska ninja w historii, jaka to skupiała się na dobrze swoich ludzi. Tamte niestety, często mimowolnie zostały wplątywane w wojny czy jakieś wewnętrzne konfliktu. Niestety, w ludzkiej naturze dość twardo zawarty jest konflikt. - powiedział i stuknął sobie palcem dwa razy w stół, z zamyślonym wyrazem twarzy. Jakby patrzył gdzieś znacznie dalej niż na osoby jakie przed nimi siedziały. - Kiedy jest jeden wspólny, potężny wróg? Cały świat potrafi się zjednoczyć i nie przejmuje się takimi rzeczami jak przeszłość jaką łączyła różne krainy. Dawni wrogowie stają się przyjaciółmi, a jak nie przyjaciółmi to chociaż komradami. Pomyślmy jednak teraz o świecie w pełni pokojowym. Każde krainy się interesują swoimi losami, nie walczą z innymi. Wioska żyje sobie spokojnie... i zawsze pojawi się ta grupa, chcąca coś zmienić. Czy to władza zacznie im się nie podobać, czy sami jej zapragną - konflikt wybucha ponownie. Ktoś jednak przeprowadzi atak na tą wioskę? Osoby w niej się jednoczą aby ją bronić... w pewnym sensie, można powiedzieć że od dobrobytu ludzie wariują i potrafią zrobić z nawet błachych rzeczy konflikt.
To... zrobiło się filozoficznie. Chłopak z dalej zamyśloną twarzą w końcu się ocknął. Mrugnął dwa razy, nim zaśmiał się cicho. Podrapał z tyłu głowy.
- Wybacz. Nie chcę psuć nastroju takimi dyskusjami. - powiedział z przepraszającym uśmiechem, nim przeszli na trochę luźniejsze tematy. Uśmiechnął się ciut szerzej, kiedy to Nana wspomniała o ostrzeżeniu swojej sensei. - Definitywnie.
Tańce, tańce i po tańcach - z winy sensei, bo to nie tak że Nana powiedziała dość. Zwyczajnie, została porwana od tego "no w porządku" faceta. Generalnie, trochę taki "nice guy", co definitywnie było dla niego niefortunne. Każdy wiedział, że bardziej popularni są ci w stylu Larsa, chociaż jednocześnie mieli oni znacznie większą szansę na zranienie Ciebie swoim graniem na uczuciach. Shiro za to? Spokojny, ułożony, nawet coś tam pobawić się umiał sądząc po ich ostatnim tańcu.
- Ah. Zapomniałam, że nie masz problemu ze szybkim sprowadzeniem ich do parteru. - zaśmiała się lekko jej sensei na wzmiankę o prawym sierpowym, ale po chwili kiwnęła głową. Jakby przyjmując do wiadomości opis Nany jaka to ta jej zaoferował i nie dociekając. Nie miała też zresztą do czego dociekać. Zaśmiała się za to na ostrzeżenia za strony Nany. - Wiem, wiem. Takich rozpoznaje się już po chwili... ale też dobrze mnie traktuje na ten moment, to nie przeszkadza mi jego bycie czworonogiem.
Poważny moment, jaki uciekł tak szybko jak przyszedł. O co z nim chodziło? Nana mogła tylko zgadywać. I jedynie pasowało jej podejrzenie, że Ameko dojrzała coś w tej dwójce mężczyzn co to jej nie pasowało. Sama Inuzuka nie miała jednak pojęcia o co mogło chodzić, a i poważny wyraz twarzy zniknął tak szybko, że postanowiła nie pytać co się stało. Równie dobrze mogła sobie przypomnieć jakieś niemiłe wspomnienie z przeszłości. Biorąc pod uwagę późniejsze wyzwanie było to jak najbardziej prawdopodobne. I co miała na to wszystko Nana powiedzieć? Porównać jej ból do swojego bólu po utracie Riko? Mało kto rozumiał. Szczególnie, gdy ktoś nie był z Konohy, gdzie tam co nieco więcej ludzie wiedzieli o Inuzukach. Postanowiła ograniczyć się więc do prostego gestu. Uściśnięcia jej dłoni. Sensei zerknęła na nią lekko podpitym wzrokiem z widocznym zdziwieniem. Po chwili jednak jakby ciut wytrzeźwiała i się uśmiechnęła wdzięcznie.
- Dziękuję. I choć wieczorny spacer brzmi nawet przyjemnie, tak mam dla Ciebie pewną misję. - stwierdziła z szerszym uśmiechem i wyślizgnęła swoją dłoń z ręki Nany. Poklepała ją po ramieniu, nachylając się lekko. - Wróć do domu i przyjdź tutaj ze swoimi kompanami w luźniejszych ubraniach i swoim sprzęcie na misję. Zaczekaj na mnie na dachu restauracji. Trochę może mi to zająć, więc cierpliwości Nano. I nie martw się, to nic bardzo poważnego. Zwyczajnie przypomniałam sobie o jednej rozmowie z Kise i jego prośbie do mnie.
Stwierdziła, dalej uśmiechnięta więc... no... nie mogło to być coś poważnego, prawda? Raczej nie. Nie mniej, brzmiało to jakby szykowały się na jakąś... misję.
- Wyjaśnię jakoś Twojemu nowemu chłopakowi dlaczego uciekłaś, nie martw się. - no tak. Ameko nie mogła się powstrzymać od lekko droczącego uśmieszku na twarzy i takiego tekstu.

Specjalny tryb: Możesz pominąć pewne etapy poznawania swojej sensei. Możesz pominąć wszystko do jutrzejszego dnia i walki treningowej. Starczy, że napiszesz mi to na samym dole Twojego posta. Masz taką opcję w każdym momencie, zwyczajnie dlatego, że tu może być dużo samego gadania. Jak je skipniesz, to po prostu stwierdzam że gadałyście o wszystkim i o niczym, lub podam Ci opowieści jakie sensei Ci zaoferowała o sobie.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 373
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

W słowach Shiro było trochę prawdy, trzeba przyznać – wizja, którą Amekage przedstawił nie była łatwa do spełnienia, zwłaszcza przy tak… wojowniczej naturze ludzkiej. Nanako jednak z całego serca wierzyła w Ame będącym bezpieczną przystanią i była gotowa za tę ideę walczyć. To motywowało ją do dalszego działania, do ciągłego rozwijania się i stawania się silniejszą. Nie mogła sobie pozwolić na powtórkę po tym, co spotkało Konohę. Wtedy była za słaba, niezdolna do ochrony miejsca, które było bliskie jej sercu, przez co przestało istnieć. Jeśli przyjdzie jej walczyć za Ame, to zrobi wszystko, co w jej mocy, by te przetrwało. Gotowa położyć na szali własne życie, bez najmniejszego zawahania.
Zdecydowanie powinniśmy zacząć wyciągać więcej wniosków z przeszłości – podsumowała całą wypowiedź Shiro. Gdybyśmy pamiętali o historii, to ta by nie musiała o sobie przypominać i wtedy dałoby się żyć we względnym pokoju. Choć wizja, że zawsze będzie dobrze była dosyć naiwna. Zawsze będzie jakiś zakątek świata, w którym się będzie coś dziać. Dla Nany jednak ważny był ten jej kawałek, który był jej szczególnie bliski i chciała, by ten był bezpieczny. – Nie szkodzi, sama trochę zaczęłam – odparła, uśmiechając się do chłopaka. Czy zdał próbę, na którą go wystawiła? Częściowo. Wciąż nie miała pełnego rozeznania na jego poglądy na temat Amekage.
Nanako również się zaśmiała. Bitka była dla Nany czymś bardziej naturalnym niż wywijanie na parkiecie, więc nic dziwnego, że dla niej poradzenie sobie z nieco nachalnym chłopakiem nie powinno stanowić problemu. Nie mogła się również powstrzymać od zaśmiania się z porównania, którego Ameko użyła.
W razie czego, Ameko – sensei, możesz liczyć na mój prawy sierpowy – odpowiedziała w żartach, napinając przy tym prawe ramię. Mimo że pod yukatą akurat tego mięśnia nie było widać, to ten zdecydowanie tam był.
Prosty gest, przez który chciała pokazać Ameko swoje wsparcie. Rozmowa o Riko zdecydowanie nie była czymś, co w obecnej chwili zamierzała przytaczać. Jednym z powodów była obawa, że kobieta by nie zrozumiała. Nawet inne klany z Konohy mogłyby tego nie zrozumieć, a co dopiero osoba która z klanem Inuzuka wcześniej nie miała do czynienia? Drugi… mimo wszystko nie czuła się jeszcze na tyle komfortowo by o tym mówić.
Ciężko mówić o tym, żeby zachowanie sensei było nietypowe… nie znała jej zbyt długo i nie wiedziała co jest dla niej normalne, a co nie. Nie zmieniało to jednak faktu, że to w jaki sposób nagle ekspresja na jej twarzy się zmieniła, sprawiło, że Nana się trochę zmartwiła i zaczęła zastanawiać, o co mogło chodzić… gdyby to było jednak coś ważnego, to zapewne by jej powiedziała, prawda?
Ano prawda, bo Ameko postanowiła przekazać ją pewną „misję”.
Trzeba przyznać, że nagłe „przypomnienie sobie” o czymś, o co prosił ją Shodaima – sama było co najmniej dziwne. Nanako jednak nie pytała. Nie zadawała zbędnych pytań. Była przecież człowiekiem czynu. Tak więc przytaknęła głową, odkładając niedopitego drinka na stolik obok i czym prędzej po prostu ruszyła w stronę wyjścia. Bycie w yukacie trochę uniemożliwiało jej biegnięcie na pełnych obrotach, ale starała się dostać do domu jak najszybciej, jednocześnie uważając żeby przypadkiem się nie wywrócić i nie zniszczyć prezentu od Daddy’ego Amekage.
Wparowała do domu niczym burza. Jej rodzice jeszcze nie spali. Reika nawet skusiła się o pytanie, czy coś się stało, ale Nanako rzuciła szybkie „potem wam wyjaśnię”, by polecieć do swojego pokoju i się przebrać w typowe ubrania na misje. Wygodne monpe, przylegająca do ciała koszulka. Do tego cały sprzęt i obowiązkowo przewiązana przez szyję opaska, którą zawsze nosiła z dumą. Gwizdnęła na Tamę i Jyokō, które powoli przysypiały.
Wyparowała z domu, biegnąc w stronę Izakayi, jednocześnie patrząc za ramię, czy Jyo nadąża, bo co do szybkości Kulki nie miała wątpliwości, tak Cesarzowa musiała trochę nadrobić.
Gdy dotarła na miejsce, starała się obejść budynek jakoś wokoło, szukając jak najbardziej, nazwijmy to, dyskretnego miejsca. Zarówno Tama jak i Jyo były na czatach, mając dać jej znać, gdyby ktoś się zbliżał. Gdy było czysto, złożyła pieczęć barana do Ki Nobori, a jednocześnie kiwnęła głową na swoje psie towarzyszki, by za nią ruszyły. Całe szczęście te po płaskich powierzchniach chodzić mogły. I gdy już się jej uda wspiąć na ten dach, to ewentualnie pomoże Tamie i Jyo, gdyby były tam jakieś problemy z tym. Była w kuckach, co by się zbytnio nie wyróżniać… i czekała, pozostając cały czas czujną i gotową do ewentualnego uniku. Oczywiście rozglądała się wokół siebie, ale przede wszystkim skupiała się na swoim węchu, który był znacznie lepszy niż wzrok. Zwłaszcza po ciemku. Trzymała jednocześnie cały czas dłoń na rękojeści kunaia, by w razie potrzeby szybko wyjąć go z kabury i użyć czy to do obrony, czy ataku.
Nana chakra4000 - 10 = 3990
Tama chakra3000 - 10 = 2990
Jyokō chakra1000 - 20 = 1980
► Pokaż Spoiler | techniki
Ki Nobori no Shugyō | Tree Climbing Practice木登り修業­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran
KosztStandardowy na turę
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Kolejna podstawowa zdolność ninja. Poprzez odpowiednio precyzyjne skupienie chakry w podeszwach stóp, ten może bez problemów przyczepić się do dowolnej powierzchni, chodząc wzdłuż niej jak po prostej drodze. To dzięki tej zdolności możliwe jest wbieganie po ścianach czy wchodzenie po drzewach bez użycia dłoni. Zdolność ta wymaga jednak konkretnych zdolności kontroli chakry (4 i więcej) dla szybszego opanowania. Jej za mała ilość skupiona w tak problematycznym miejscu jak stopy jest w stanie odczepić shinobi od powierzchni. Za duża zaś - pozwala wybić się od powierzchni, po której ten stąpa, jednocześnie uszkadzając te bardziej podatne na zniszczenia pozostawiając widoczny ślad. Kluczem jest stałe utrzymywanie idealnie określonej ilości energii w chcianym miejscu.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po płaskich powierzchniach nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Pierwsza uczennica­
WydarzenieFabuła
UczestnikInuzuka Nana
Post23/?
Wiara w bezpieczną przystań. Stosunkowo naiwna wiara, jednak ciężko było ją porzucić. W końcu, każdy chciał wierzyć w to jedno bezpieczne miejsce w swoim życiu, jakiego to nikt nie zniszczy. Szczególnie po upadku starych wiosek ludzi potrzebowali tak myśleć, jeżeli chcieli jakoś funkcjonować z dnia na dzień. Czy Nana faktycznie będzie w stanie zaprowadzić różnicę, jeżeli coś zagrażałoby Ame? W tym momencie, zapewne nie. Z tego powodu jednak trenowała, chcąc jak najszybciej stać się silniejszą. Gotową do obrony go i położenia na szali własnego życia, które w tym momencie mogło jeszcze nie uratować wielu istnień. Mężczyzna uśmiechnął się jednak delikatnie słysząc jej odpowiedź.
- To nie takie proste. Mówimy w końcu o naturze ludzkiej. - powiedział jedynie, kiedy to wspomniała o wyciąganiu większej ilości wniosków z przeszłości. Czy to częściowe zdanie jej próby było wystarczające czy nie, nie dostała więcej od niego informacji o tym co sądzi na temat Amekage. Spora też była szansa, że nie sądził tak wiele. Nie każdy żyjący w wiosce miał jakąś konkretną ideę o swoim władcy i nie każdy patrzył na niego jak w obrazek. Te dwie rzeczy były pewne. Sam Shiro nie zdawał się być "anty-Amekage" i to musiało jej póki co wystarczyć.
Śmiech był zdrowy. Fakt więc, że Nanako się zaśmiała nawet dwa razy, dobrze świadczył o stanie psychicznym Inuzuki. Może to częściowo przez alkohol, a może porównanie jej sensei uderzyło faktycznie blisko serduszka porównując mężczyznę do czworonogów na jakich to akurat się rudowłosa znała. Ciężko powiedzieć. Z uśmiechem jednak Ameko kiwnęła głową na wspomnienie, że można liczyć na prawy sierpowy ze strony Nany... choć pewnym też było, że lewy sierpowy ze strony "wodnego dziecka" wcale nie będzie przyjemniejszy. Nawet jak jej mięśnie nie było widoczne tak jak Nany.
Nagłe przypomnienie sobie o czymś, faktycznie zdawało się dziwne. Nietypowe, szczególnie kiedy to Nanako z tego powodu otrzymała pewną "misję". Pytania jednak nie był zadawane, co sensei raczej doceniła. Zamiast tego rudowłosa dość szybko udała się do swojego domu, jednocześnie uważając na to aby nie uszkodzić prezentu od jej idola. Niczym burza przeleciała przez swój dom, żeby zaraz z niego wypaść. Niektórzy by mogli powiedzieć, że nawet zbyt bardzo się śpieszyła. Ameko w końcu nie kazała jej pędzić. Sugerowała też, że trochę sobie poczeka na tym dachu na jaki to dyskretnie się wspięła. Nie, żeby było coś dziwnego w shinobi w wiosce chodzącym po dachu. Ludzie zapewne byli do tego tak przyzwyczajeni, że nawet nie zwróciliby na nią uwagi. No... może trochę bardziej z racji na to jak... "bojowo" się nastawiła. Shinobi nawet, jaki to podróżował akurat niedaleko zatrzymał się nawet na dachu Izakayi, patrząc pytająco na rudowłosą. Na kucaka, rozglądająca się wokół, ręką przy kunaiu... definitywnie zachowywała się jakby czekała na atak wroga.
- Wszystko w porządku? - zapytał starszy facet, mający pewnie ponad 30 lat. Parę blizn na twarzy i opaskę wokół czoła, a także co najważniejsze, kamizelkę Ame sugerującą to, że był wyższym rangą shinobi od niej. Widocznie jej postawa, a nie obecność na dachu, niejako go zamartwiła.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 373
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Niektórzy twierdzili, że nadzieja była matką głupich. Nana jednak wychodziła z założenia, że w świecie, w którym się znajdowali, potrzebowali jej odrobinę. Po wojnie Nanako postawiła sobie pewien cel – obrona miejsca, które na nowo stało się domem dziewczyny, a także pozostawienie świata trochę lepszym miejscem, aniżeli go zastała. Wizja Amekage bardzo się z tym pokrywała, może właśnie dlatego tak łatwo się zaadaptowała do życia w Amegakure? Cokolwiek nie było ku temu powodem, jedno było pewne: Nana miała wiarę. Ogromną. I zamierzała się jej trzymać niemal kurczowo, gotowa do wielu poświęceń.
Nie jest jednak niemożliwe. I powinniśmy próbować, nawet jeśli to wbrew naszej naturze – odparła, posyłając Shiro lekki uśmiech. Czy to było naiwne podejście? Być może. Nie zmieniało to jednak faktu, że Inuzuka wychodziła z założenia, że zawsze należało dążyć do bycia lepszą wersją siebie. I ona zdecydowanie zamierzała wyciągać wnioski z popełnionych przez nią w przeszłości błędów. Była za słaba, by obronić Konohę. Nie mogła sobie pozwolić na to, by to się powtórzyło względem Ame.
Może była za szybka… nie zmieniało to jednak faktu, że Nanako wzięła prośbę swojej sensei na poważnie i nie chciała w pierwszym dniu ich znajomości jej przypadkiem zawieść. Zdecydowanie bardziej wolała posiedzieć na tym dachu nieco dłużej, aniżeli przyjść za późno. W tym wszystkim zapomniała jednak, że ninja łażący po budynkach nie byli niczym dziwni… no w wiosce ninja. Tak więc bardziej zwróciła na siebie uwagę ogólną postawą, a nie faktem, że była na dachu.
Nana spojrzała na mężczyznę, który się zatrzymał na dachu i zapytał czy wszystko w porządku. Wszystko było to… dosyć zasadne, biorąc pod uwagę jej bojowe nastawienie. Miał kamizelkę, co świadczyło o byciu co najmniej o rangę wyżej. Nanako wstała i lekko ukłoniła.
Wszystko w porządku, musiałam pana zaniepokoić, przepraszam – odparła, prostując się, a potem podrapać ręką w tył głowy. – Jestem umówiona, a ta bojowa postawa to zwykłe przyzwyczajenie. Jeśli czegoś wojna mnie nauczyła, to na pewno bycia czujną i ciężko powstrzymać wewnętrzne instynkty. Zwłaszcza, jak się jest Inuzuką – wytłumaczyła się, a jakby na potwierdzenie jej słów, Tama szczeknęła dwa razy, jednocześnie machając przy tym ogonem i z wystawionym na wierzch jęzorem. Jyo zaś… wciąż pozostawała czujna, rozglądając się po dachu. Warto wspomnieć, że słowa Nany nie były kłamstwem. Była właśnie w trybie „misja”, a to powodowało wzmożoną czujność. Jednocześnie, mimo że ten tutaj był widocznie ninja wioski, to wolała się nie wdawać w jakieś ogromne szczegóły. Bo skoro Ameko dostała tę prośbę bezpośrednio od Amekage, zapewne jako członkini Fukei, to… być może to było w jakimś sensie tajne? Wolała więc zbyt dużo nie mówić. A chociaż nie więcej, aniżeli było to potrzebne.
Ostatnio zmieniony 21 wrz 2022, 1:18 przez Inuzuka Nana, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Pierwsza uczennica­
WydarzenieFabuła (?)
UczestnikInuzuka Nana
Post25/?
Nie było to niemożliwością, to co przedstawił lekko starszy białowłosy. Słysząc jej słowa i to jaką nadzieję posiadała, kiwnął głową. Z dozą niepewności jednak, jakby u niego wiara w taki świat i miejsce już trochę legła w gruzie. Nic też dziwnego. Tyle osób miało tonę nadziei na lepsze jutro, a ono stawało się tylko gorsze. Im więcej tej nadziei się miało, tym niżej się upadało kiedy ta została zdradzona. Podobnie jak osoby co dawniej kochały najmocniej i zostały zranione. Po ranach, często stawały się one najbardziej okrutnymi i raniącymi jednostkami przez to jak "świat" ich zdradził. Co by nie było, Shiro nie zamierzał negować tego lekko naiwnego podejścia Nany. Najpewniej przez to, że osoby będące jeszcze w stanie tak patrzyć na świat były rzadkością.
Definitywnie nie chciała zawieść swojej sensei. Ba! Może nawet powodowało to u niej swego rodzaju nerwy? Wcześniej, kiedykolwiek była w trybie czuwania, misji czy jak tam jeszcze był on nazywany - nie miała bezpośrednio nad sobą przełożonych, jakim to chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Pewnie, wcześniejsza misja jaką wykonywała była dana jej przez samego Kage i nie chciała go zawieść. Nie mniej, niejako nie poszła ona po jej myśli ze względu na akcje Midoro. Tym razem nie mogła zawieść swojej sensei, a przy tym również Shodaime, prawda? Z pewnością wpływało to na to jak bardzo skupiła się na swojej robocie, nawet jak powinna częściowo "wyluzować". Lub przynajmniej, zachowywać się jak osoba wyluzowana. Mężczyzna jaki się zatrzymał i się jej przypatrywał kiwnął głową na jej wytłumaczenie, nim udał się z powrotem w swoją drogę. Być może faktycznie wyjawianie zbyt wielu informacji nie byłoby dobre, biorąc pod uwagę jak Ameko nie kazała jej nikogo o czymś powiadamiać. Zostało więc jej czekanie na dachu, być może tym razem w ciut mniej podejrzany sposób.
Minęła godzina. Dość nudna godzina, gdzie ludzie wchodzili i wychodzili z restauracji bez najmniejszego zwracania na nią uwagi. Nic ciekawego się nie działo, ale jej sensei kazała jej czekać - to też nie zostało jej nic innego jak czekanie. Siedzenie tak w miejscu definitywnie było lekko nużące, a nawet na ulicy nie działo się nic ekscytującego. Raz tylko jakaś para zakochanych wyszła z restauracji i zaczęła się kłócić, dzięki czemu potencjalnie mogli umilić jej lekko wieczór. Podobno facet ją zdradzał, lub coś w tym stylu. Dość standardowe tematy nieznane samej Nanie jaka takimi wątkami nigdy się nie interesowała. I minęła kolejna, nudna godzina. Dalej nic się nie działo. Obserwując restaurację jednak, dojrzała jak Shiro z niej wychodzi. Sam, bez towarzystwa swojego kolegi jaki to tańczył z Ameko. Z rękoma w kieszeniach, szedł lekko rozluźniony ulicą gdzieś w stronę obrzeży wioski. Niby miała zadanie, ale chyba mogła pozwolić sobie, na momentowi przerwanie go i porozmawianie sobie? To był jej wybór.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 373
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Wiele ludzi straciło wiarę w ten świat – nawet jeśli było się Ameiczykiem – nie każdy podchodził do sprawy w taki sposób jak Shodaime – sama, wierząc, że ta szalona wizja była możliwa do spełnienia. Nana zaś… cóż, miała zdecydowanie inne zdanie. Może i życie nie traktowało ich łatwo przez ostatnie lata, nie zmieniało to jednak faktu, że nie mogło być przecież lepiej, prawda? Tak więc zamierzała robić wszystko co w jej mocy, by tak się stało, podążając ścieżką, którą obrała po rozmowie z Amekage, która… okazała się swego rodzaju punktem zwrotnym w życiu dziewczyny. Ta jedna przypadkowa rzecz sprawiła, że jej życie odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni – i była pewna, że na lepsze. Nie zamierzała się cofnąć, pomimo zdawania sobie sprawy z tego, że wcale nie będzie łatwo.
Widząc jednak, że mężczyzna wydaje się być choć trochę przekonany tym, co powiedziała, odetchnęła w duchu. Zdecydowanie wolała nie wdawać się w szczegóły, nie wiedząc dokładnie o co w tej całej misji chodziło. Gdy ten postanowił iść dalej, rzuciła jeszcze w jego stronę „spokojnego wieczoru”, kłaniając się na pożegnanie. Nie pozostało jej nic innego aniżeli… czekać.
Trzeba przyznać, że zajmowało to znacznie dłużej, aniżeli się spodziewała. Stanie na tym dachu zdecydowanie było nużące, jednakże Nanako starała się cały czas czy to chodzić, czy obserwować teren, ogólnie będąc czujną mimo wszystko… nie wiedziała przecież o co w tym wszystkim chodziło i musiała czekać, aż Ameko się pojawi i powie coś więcej na ten temat.
Nagle z Izakayi wyszedł… Shiro. Ku zdziwieniu Nany był jednak sam, nigdzie nie widziała jego towarzysza, ani swojej sensei. I jak przez chwilę przeszło jej przez myśl, że mogłaby do niego podbiec i zagadać… tak szybko zrezygnowała z tego pomysłu. Przede wszystkim, była w roboczych uraniach, co mogło być lekko podejrzane. Po drugie, dziewczyna nie miała zielonego pojęcia jaką bajeczkę Ameko mu wcisnęła na temat jej zniknięcia, ale na jej miejscu zapewne powiedziałaby coś w stylu, że się źle poczuła czy coś. Dlatego wolała nie wdawać się w żadną konfrontację z nim. Jednakże… to wciąż było trochę podejrzane. Jak nie mogła osobiście go zaczepić, tak przecież… nie była sama, prawda?
Tama – powiedziała półszeptem do Kulki, a gdy ta podeszła, zaczęła jej wyjaśniać cały plan. Sunia przytaknęła głową i zeszła tyłem budynku.
Tama miała wyjść boczną uliczką, tuż przed Shiro, by następnie nieco schylić się na łapkach z dupką w górze, wesoło merdając ogonem i szczekając zaczepnie w stronę chłopaka, jakby chcąc zachęcić go do zabawy. Plan zakładał dwie rzeczy – zatrzymanie na chwilę Shiro, przy czym Nana będzie obserwować, czy z budynku nie wychodzi jej sensei z Larsem. A po drugie – zostawienie na nim zapachu Tamy. Użycie Dainamikku Mākingu co prawda byłoby bardziej skuteczne, ale jednak osikanie chłopaka wiązało się z potencjalną agresją z jego strony, a tym Nana nie zamierzała ryzykować, biorąc pod uwagę, że przy Kulce jej nie było. Co prawda Nanako tańczyła z chłopakiem i byli na tyle blisko, że może udałoby się kunoichi jego zapach odnaleźć, ale jej psie towarzyszki miały lepszy nos.
Tama miała się trochę poocierać o jego nogi, może Shiro by się skusił na jakieś drapanie psinki, ale starała się zdecydowanie unikać brania na ręce, poprzez uniki, niby to w ramach „zabawy”, ot odskoczyła sobie by bok, do tyłu, przeturlała po ziemi. Gdyby była ku temu okazja, to pewnie nawet i polizała Shiro po rękach. Jeśli jednak widocznie będzie próbować ją z tej ziemi wziąć, to Kulka postara się czmychnąć. W najgorszym wypadku ugryźć porządnie w dłoń i się wyrwać i wtedy uciec.
Inuzuka miała cały czas na oku psinę, będąc jednak w kuckach, nieco z tyłu, żeby Shiro, odwracając się, nie miał możliwości jej zobaczyć i rozpoznać tak łatwo. Widząc, że powinno już wystarczyć, po prostu gwizdnęła na nią. Ta by zaś pobiegła przodem, mijając przy tym Izakayę, by skręcić w którąś z uliczek i ponownie tyłem przejść i wrócić do swojej właścicielki.
Gdyby Shiro był niezainteresowany Tamą, ta by za nim nie goniła, po prostu wróciłaby do Nany. Nic na siłę, Inuzuka zdecydowanie nie zamierzała narażać swojego psa bardziej, niż było to konieczne. W teorii mogła chłopaka zignorować, ale miała przeczucie, że ten mógł być jakoś powiązany z tą całą misją od Ameko.
Nana chakra3990
Tama chakra2990 - 20 (2xKi Nobori no Shugyō) = 2970
Jyokō chakra980
► Pokaż Spoiler | Piemski
Tama
WielkośćMała
PoziomC
Chakra3000
AtrybutySiła 6 | Szybkość 7 | Wytrzymałość 5 | Refleks 6 | Siła Woli 5 | Kontrola Chakry 6
Tama jest niewielką, puchatą białą kulką, której ogon nigdy nie zaznaje spokoju - wiecznie nim macha, ciesząc się niemal cały czas. Jest psem lojalnym i przyjaznym wobec tych, którzy mają dobre zamiary. Ma się wrażenie, że pyszczek nigdy nie przestaje się jej uśmiechać. Ma bardzo wysoki, wręcz piskliwy szczek. Jeszcze wiele przed nią jeżeli chodzi o naukę, ale ogólnie jest całkiem inteligentna. Zdjęcie podglądowe
Znane techniki Rangi E

DAINAMIKKU MĀKINGU

Rangi D

JŪJIN BUNSHIN
SHIKYAKU NO JUTSU

Rangi B

TSŪGA
GATENGA
Misje do awansu2 / 3C
Jyokō女皇
WielkośćMała
PoziomD
Chakra1000
AtrybutySiła 6 | Szybkość 6 | Wytrzymałość 4 | Refleks 4 | Siła Woli 5 | Kontrola Chakry 5
Imię psiny zdecydowanie do niej pasuje, ponieważ jest niczym prawdziwa Cesarzowa - bardzo dumna, jednocześnie na samym początku mocno zdystansowana do obcych i nieco nieufna. Gdy się coś nie podoba to bardzo ostentacyjnie daje o tym do zrozumienia. Zdecydowanie nie jest typem łasucha i worek pełny smaczków nie jest czymś, czym zdobędzie się jej uznanie. Jest stosunkowo spokojna, merdanie ogonem nie jest u Jyokō czymś, co widzi się cały czas. Zdjęcie podglądowe

Zdobyta w trakcie dedykowanej fabuły
Znane techniki Rangi E

DAINAMIKKU MĀKINGU

Rangi D

JŪJIN BUNSHIN
SHIKYAKU NO JUTSU

Rangi B

TSŪGA
GATENGA
Misje do awansu0 / 3D
► Pokaż Spoiler | techniki
Ki Nobori no Shugyō | Tree Climbing Practice木登り修業­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran
KosztStandardowy na turę
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Kolejna podstawowa zdolność ninja. Poprzez odpowiednio precyzyjne skupienie chakry w podeszwach stóp, ten może bez problemów przyczepić się do dowolnej powierzchni, chodząc wzdłuż niej jak po prostej drodze. To dzięki tej zdolności możliwe jest wbieganie po ścianach czy wchodzenie po drzewach bez użycia dłoni. Zdolność ta wymaga jednak konkretnych zdolności kontroli chakry (4 i więcej) dla szybszego opanowania. Jej za mała ilość skupiona w tak problematycznym miejscu jak stopy jest w stanie odczepić shinobi od powierzchni. Za duża zaś - pozwala wybić się od powierzchni, po której ten stąpa, jednocześnie uszkadzając te bardziej podatne na zniszczenia pozostawiając widoczny ślad. Kluczem jest stałe utrzymywanie idealnie określonej ilości energii w chcianym miejscu.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po płaskich powierzchniach nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Pierwsza uczennica­
WydarzenieFabuła (?)
UczestnikInuzuka Nana
Post27/?
Czas leciał, a po jej sensei ani widu, ani słychu. Tyle co nużące stanie na dachu, jeszcze po skromnej ilości alkoholu, przez co z czujnością było różnie. Ameko była bardzo skromna w swych wyjaśnianieniach, ale może też był to jakiegoś rodzaju test? Kto wie. Nana mogła tylko zgadywać, mając zdecydowanie zbyt wiele czasu na utworzenie różnych teorii spiskowych. Może nawet zaczęło w jakiś sposób wprowadzać ją to w jakąś paranoię? Kto wie. Definitywnie wybudził ją trochę z nużącego stanu Shiro, jaki to zwyczajnie sam wyszedł. Nie spodziewała się tego. W końcu, po co wychodziłby sam? To nie tak, że Nana go wystawiła trochę na lodzie, a jego przyjaciel świetnie bawił się z Ameko, prawda? Kompletnie nie miało to sensu, że szedł sam ulicą. Co by jednak nie było, nie mogła do niego podejść. Robocze ubrania byłyby zbyt podejrzane, szczególnie kiedy nie znała wymówki ze strony jej sensei. Ostatecznie postanowiła jednak, że Shiro był na tyle podejrzany, że należało coś zrobić. W końcu mógł jakoś być powiązany z misją, prawda?
Wysłała więc do niego Tamę. Widząc psinkę jaka to do niego podbiega i go zaczepia, facet się zatrzymał. Przyglądał się jej przez chwilę, nim przykucnął i ją pogłaskał. Coś tam powiedział, ale byli na tyle daleko, że Nana nie słyszała co. Można było tylko współczuć facetowi nad jakiego oznaczeniem poprzez Dainamikku Makingu się Nana zastanawiała. Na pewno byłoby mu smutno, gdyby dowiedział się, że jedyne co ją od tego powstrzymywało to fakt, że Tama byłaby w niebezpieczeństwie bez niej u boku. Wcale nie przejmując się nawet faktem, jak niemiłą to zagrywką dla potencjalnie niewinnej osoby było. Guilty until proven otherwise, hm? Wracając jednak do samych akcji psiny i Shiro otarcie nawet jej wyszło. Białowłosy z uśmiechem ją pogłaskał, a jak próbował złapać i ta uniknęła jego rąk, to nie próbował drugi raz. Zwyczajnie pogłaskał ją jeszcze chwilę, dopóki to Nana nie gwizdnęła. Psina jak i zresztą białowłosy zareagowali. Tama rzecz jasna wiedziała, że był to dla niej znak. Shiro jedynie zaczął obserwować miejsce z którego dźwięk dobiegł. Dalej z lekkim uśmiechem, choć też może lekko... podejrzliwie? Nie interesował się jednak tym zbyt bardzo i wyprostował się, dalej wracając do swojego spacerku w swoją stronę. I Nana ponownie została sama.
Minęła kolejna godzina nim pojawiła się druga z trzech osób jakie ją interesowały. Lars wyszedł z Izakayi, lekko pijanym krokiem z uśmiechem na twarzy. Tylko lekko jednak, co oznaczało że raczej był no trzeźwy. Zwyczajnie odczuł procenty. Gwizdał sobie dość niewinnie pod nosem, kierując się w tą samą stronę co Shiro. Jej sensei nie było jednak nigdzie widać, przynajmniej dopóki nagle Nana nie poczuła czyjegoś oddechu na karku. Instynktownie odskakując w bok, dojrzała za sobą lekko uśmiechającą się sensei. Dalej w swoim "wyjściowym" ubraniu.
- Trochę czekałaś, hmm? - stwierdziła i wyciągnęła w stronę Nanako paczuszkę z... frytkami. I sama jedną wzięła. Po chwili jednak wyciągnęła kawałek materiału, jaki to wręczyła dziewczynie. Zwykły, granatowy kawałek porwanego ubrania. - Jesteś w stanie wyśledzić? Tylko bez pośpiechu.
Proste pytanie ze strony jej sensei. A jej nie mogła Nana zawieźć, prawda?
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 373
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

W głowie Nany pojawiało się tak naprawdę wiele pytań na temat tego, czemu tyle to trwało… i z jednej strony na początku trochę się martwiła, czy z sensei było wszystko w porządku. Potem sobie jednak przypomniała, że Ameko była Fukei, tak więc… raczej nic poważnego jej nie groziło. Nie zostaje się Rodzicem nie mając ku temu odpowiednich umiejętności, prawda? Dlatego chociaż w tej kwestii była spokojna. Ciężko jednak to powiedzieć o czekaniu. Powiedzmy sobie szczerze – Nanako była w gorącej wodzie kąpana i była człowiekiem czynu. Takie bezczynne stanie ją zdecydowanie nużyło i nie potrzebowała nawet ku temu żadnego alkoholu.
Cóż, to było trochę podejrzane. I z jednej strony mogłaby to olać, bo gdyby sensei chciała, by coś zrobiła w tej sprawie… to może by jej powiedziała. Z drugiej strony nie była w stanie do końca tak tego zostawić. W najgorszym wypadku dostanie od Ameko po głowie… Chyba nie może być gorzej niż to, co przeżywała w gabinecie Amekage po akcji, którą odwalił Midoro.
Powiedzmy sobie szczerze – Tama była dla Nanako zdecydowanie ważniejsza, aniżeli Shiro, którego dopiero co poznała, dlatego właśnie myślała w kategorii „bezpieczeństwo towarzyszki”, a nie tym, że mogłoby to być niemiłe zagranie z jej strony, gdyby rzeczywiście użyła Dainamikku Makingu na nim. Nana starała się obserwować wszystko ze stosownej odległości, tak że gdyby Shiro się odwrócił, to nie był w stanie zobaczyć jej twarzy. Choć musiała przyznać, że gwizdnięcie nie było dobrym pomysłem, jak tak się zastanowiła już po fakcie. Miała nadzieję, że w ten sposób czegoś nie zepsuła. Zobaczy się z czasem.
Po kolejnej godzinie w końcu zaczęło się coś dziać. Nana dojrzała, jak z Izakayi wychodzi Lars, aczkolwiek nigdzie nie widziała swojej sensei. I trzeba przyznać, że wydawał się bardzo zadowolony. Ciekawe, co tam z nim Ameko wyrabiała… i nagle poczuła oddech na swoim karku. Odskoczyła w pierwszej kolejności, zastanawiając się dlaczego jej własne psy nie dały żadnego znaku, biorąc pod uwagę, że powinny wyczuć zagrożenie. Po chwili jednak zobaczyła swoją sensei. W KOŃCU. Nana odetchnęła z ulgą.
Trochę? – zapytała Nana, unosząc lekko brew do góry. To zdecydowanie było więcej niż „trochę”. Nie zamierzała jednak pogardzić frytką i się poczęstowała. Potem zaś dostała kawałek… materiału. Do powąchania. – Jeśli ja nie, to dziewczyny powinny być w stanie – odpowiedziała, biorąc materiał do ręki i go wąchając. Nie spędziła z Larsem dużo czasu, ale może udało się jej zapoznać z jego zapachem. Czy należał do niego? Zaraz potem kucnęła najpierw przy Tamie, a potem przy Jyo, by również mogły poniuchać. – Widziałam Shiro wychodzącego sporo przed Larsem. Czy oni są w jakiś sposób z tym powiązani czy nie? – zapytała, wstając z klęczek i spoglądając na swoją sensei. Nana chciała znać szczegóły „misji”, którą miały się zająć, nic więc dziwnego, że no… zadawała pytania. Choć miała dziwne przeczucie, że Ameko będzie równie tajemnicza co na początku.
Nana chakra3990
Tama chakra2970
Jyokō chakra980
► Pokaż Spoiler | Piemski
Tama
WielkośćMała
PoziomC
Chakra3000
AtrybutySiła 6 | Szybkość 7 | Wytrzymałość 5 | Refleks 6 | Siła Woli 5 | Kontrola Chakry 6
Tama jest niewielką, puchatą białą kulką, której ogon nigdy nie zaznaje spokoju - wiecznie nim macha, ciesząc się niemal cały czas. Jest psem lojalnym i przyjaznym wobec tych, którzy mają dobre zamiary. Ma się wrażenie, że pyszczek nigdy nie przestaje się jej uśmiechać. Ma bardzo wysoki, wręcz piskliwy szczek. Jeszcze wiele przed nią jeżeli chodzi o naukę, ale ogólnie jest całkiem inteligentna. Zdjęcie podglądowe
Znane techniki Rangi E

DAINAMIKKU MĀKINGU

Rangi D

JŪJIN BUNSHIN
SHIKYAKU NO JUTSU

Rangi B

TSŪGA
GATENGA
Misje do awansu2 / 3C
Jyokō女皇
WielkośćMała
PoziomD
Chakra1000
AtrybutySiła 6 | Szybkość 6 | Wytrzymałość 4 | Refleks 4 | Siła Woli 5 | Kontrola Chakry 5
Imię psiny zdecydowanie do niej pasuje, ponieważ jest niczym prawdziwa Cesarzowa - bardzo dumna, jednocześnie na samym początku mocno zdystansowana do obcych i nieco nieufna. Gdy się coś nie podoba to bardzo ostentacyjnie daje o tym do zrozumienia. Zdecydowanie nie jest typem łasucha i worek pełny smaczków nie jest czymś, czym zdobędzie się jej uznanie. Jest stosunkowo spokojna, merdanie ogonem nie jest u Jyokō czymś, co widzi się cały czas. Zdjęcie podglądowe

Zdobyta w trakcie dedykowanej fabuły
Znane techniki Rangi E

DAINAMIKKU MĀKINGU

Rangi D

JŪJIN BUNSHIN
SHIKYAKU NO JUTSU

Rangi B

TSŪGA
GATENGA
Misje do awansu0 / 3D
Ostatnio zmieniony 14 paź 2022, 0:08 przez Inuzuka Nana, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”