• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Park

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Poszukiwania trwały. Przybyła tutaj w końcu z celem, jaki to już wcześniej został wspomniany i nie wyjdzie stąd dopóki go nie osiągnie. No... lub dopóki nie nastanie noc. Nie zamierzała spać w nocy w tak leśnych warunkach, kiedy miała perfekcyjnie ciepłe kotatsu obok jakiego leżała jeszcze nie zjedzona pizza parę minut drogi stąd. Minus tego wszystkiego był jednak taki, że park nie należał do najmniejszych miejsc. Pewnie częściowo przez to jak mało zieleni było w wiosce, sama ta część wioski była wystarczająca ogromna, aby mniej stali bywalce mogli się nawet w niej zgubić.
Co prawda musieliby być wtedy też niezwykle głupi. Na szczęście, Shizu do takich osób nie należała, to też była bezpieczna. Nie mniej, opornie szło jej dojrzenie wilczycy gdzieś, a chodziła tutaj już dobre paręnaście minut. Ba! Nawet wstała względnie wcześnie aby się przygotować na całe te poszukiwania. Umyła się, ogoliła nogi i nawet wyperfumowała! Wszystko dla tego dnia, to też robiła co tylko mogła aby dojrzeć chociaż kątem oka świeżo jej poznaną Inuzukę.
Wchodziła na wysokie drzewa co by to rozejrzeć się po polanach obok i wypytywała nawet pobliskich ludzi czy nie widzieli takiej bardzo dzikiej kobiety z psiakiem takiego wzrostu i takiego umaszczenia. Trzy osoby na jakie natrafiła i jakie to zapytała dość jasno odpowiedziały, że nie widziały kogoś takiego. Dlaczego to wszystko było takie trudne? Czy oznaczało to, że ocena zielonowłosej była błędna? Że miejsce to wcale nie było jednym z częstszych miejsc odwiedzanych przez Sachiko?
Nie... nie miało to znaczenia. Nara była osobą jaka lubiła polegać na sensownej logice opartej na faktach. A faktem było, że kunoichi jaką nie tak dawno temu spotkała przykuła jej uwagę. I skradła niewielki kawałek serduszka tym jaka bezemocjonalna była. W takim wypadku, logicznym zagraniem było liczenie na przeznaczenie. Jeżeli dwie osoby są przeznaczone się zaprzyjaźnić, to choć by cały świat stał na ich drodze, dokonają tego. Z uporem na twarzy podjęła więc decyzję. Nie podda się.
Jak na zawołanie wręcz, minutę po tym postanowieniu, dojrzała postać leżącą w trawie. Postać jej dość znajomą, chociaż pierwsze rzeczą jaką rozpoznała była psina. Wyglądało jakby dziewczyna pod nią leżąca się relaksowała. Hm. Biorąc pod uwagę ich pochodzenie i słoneczną pogodę nie dziwiła się, nawet jak sama Shizu preferowała pozostawać w cieniu. Może ta przypadłość wynikała z jej genów? Klan manipulujący cieniem raczej nie mógł być miłośnikiem słońca prażącego w twarz. Zresztą, kunoichi też musiała dbać o swoją cerę, jaka to była zbyt delikatna na pustynne warunki. Nie żeby takie właśnie panowały tego dnia. Wtedy by nawet nie wychodziła i przełożyła swój plan na inny dzień.
Wracając jednak do kunoichi jakiej to właśnie się przyglądała, Shizu wpadła na prosty pomysł. Zakraść się do niej. I równie szybko ten pomysł wyleciał z jej głowy, kiedy uświadomiła sobie że kunoichi jest z klanu Inuzuka. A może... może jej się przysnęło? Wtedy dałaby rade się zakraść. Było to w sporej części liczenie na szczęście, jednak nie widziała w takiej sytuacji innego sposobu na uczynienie z samego jej zjawienia się "gry". Zabawy.
Ostrożnie więc, zaczęła się skradać w stronę Sachiko. Jak najciszej tylko potrafiła. Przykucnęłaby obok niej, dając ewentualnie psinie uniwersalny znak "Shh." czyt. palec na ustach. I zasłoniłaby swoją głową słońce, tak aby na twarz Inuzuki padał cień przez nią wywołany. Oczywiście, szanse na to że została wykryta wcześniej były ogromne. Posłałby jednak wtedy kompletnie niewinny, szeroki uśmiech.
- Jesteś najcięższym rycerzem do znalezienia jakiego spotkałam. - skomentowała prosto, czekając na reakcję dziewczyny na jej pojawienie się. Choć... nie spodziewała się niczego wielkiego po wilczycy, po tych parunastu minutach znajomości jakie istniały między nimi. Właśnie dlatego, położyła się zwyczajnie na boku obok Sachi, kładąc jedną rękę pod swoją głową i zerkając na psiarę. - Znalazłam bardzo ważne zadanie do jakiego byśmy były idealne. Mój geniusz i Twój nos. Jesteś chętna na rozprostowanie kości poza wioską?
Proste pytanie, do wcale nie tak prostego zadania jak je przedstawiała. Nie mniej, Shizu nie była w stanie nazwać zadania mało istotnym. Ba! Kiedy tylko doszły do niej plotki o Pingwinku, już wiedziała co musi zrobić. Co ktoś powinien zrobić już dawno temu.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Sachiko delektowała się słońcem, to był jeden z tych niewielu momentów w tym deszczowym miejscu. Czy spodziewała się spotkać w tym miejscu kogokolwiek? Nie bardzo. Cały ten czas raczej spędzała jedynie ze swoim psiakiem. Nie licząc te ostatnie spotkanie z specyficzną zielonowłosą.
Nie spodziewała się również tego, że w pewnym momencie słońce, którym się napawała nagle zostanie zasłonięte... przynajmniej do pewnego momentu. Nawet jeśli pozwoliła sobie na swoiste odcięcie od świata zewnętrznego, to zwróciła uwagę na drgnięcie Yato. Psina dość szybko zareagowała na pojawienie się nowej osoby w otoczeniu, początkowo jedynie ustawił ucho w kierunku dźwięku kroków, a gdy Shizu była bliżej podniósł głowę by na nią spojrzeć. Chociaż faktycznie położył się jak gdyby nigdy nic gdy został pokazany mu uniwersalny gest. Nie żeby zazwyczaj słuchał się obcych osób, ale najwidoczniej Shizu podskoczyła w hierarchii psiny. To jednak wystarczyło by zaalarmować Inuzukę.

Otworzyła jedno oko spoglądając na osóbkę, która śmiała zasłonić jej słońce! Znajoma twarzyczka nie została uraczona żadnym widocznym gestem. To już coś, bo zabranie słońca to było bardzo poważne przestępstwo.
- Spotkałaś jakiegoś innego? - Uniosła lekko brew przechylając głowę w bok - Nie spodziewałam się Ciebie tu zobaczyć. Inaczej może wtedy próbowałabym się ukryć? - Czy jej kącik ust powędrował lekko do góry czy to po prostu cień rzucony na jej twarz? Zerknęła na układająca się obok dziewczynę.
Zadanie?
- Nie mam nic przeciwko rozprostowaniu kości poza wioską, ale to zależy od zadania. - Usiadła biorąc Yato na ręce delikatnie go głaszcząc i odwracając się przodem do Shizu. - Czym jest to 'ważne' zadanie? Wydajesz się dość podekscytowana tym wszystkim. - Przyglądała się jej z lekkim zainteresowaniem.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Uniwersalny znak zadziałał nawet na psinę. Była to pierwsza dobra wskazówka dla dziewczyny na to, że oni też ten znak rozumieją. Po drugie? Chyba to też oznaczało, że niejako psina musiała ją akceptować. Nie była pewna czy powinna się tym przejmować, ale biorąc pod uwagę, że chciała z wilczycą mieć relację lepszą niż gorszą - warto było też zdobyć serce jej psiny. Nawet jak się na tym nie znała. Była bardziej kotową osobą. Na jej pytanie, Shizu wydała z siebie ciche lecz wystarczająco głośne dla otoczenia "Hmmm...".
- Może? A byłabyś zazdrosna jak tak? - kłamała rzecz jasna. Spotkała jedynie jednego "rycerza" jaki to wybawił ją z tarapetów. No... może w przeszłości inni ją "ratowali", a raczej chciała myśleć że to robili, ale była to kompletnie inna kwestia. W jej serduszku i umyśle nie byli oni rycerzami. Otworzyła jednak usta i rozszerzyła oczy fałszując zdziwienie. Gasp in Spanish. - Przede mną? Jak możesz Sachiko. Po tylu rzeczach jakie razem przeżyłyśmy, tak mnie zdradzić?
Przekręciła się w jej stronę. Serduszko zielonowłosej z nieznanych przyczyn zabiło szybciej. Obserwowała jej rozświetlone od słońca wilcze ślepia, jej kosmyki włosów zapewne opadające trochę na czoło i usta trochę zbyt podejrzanie kuszące. Nie spodziewała się tego. Spodziewała się chłodnego spojrzenia kątem oka, zamiast zaciekawionych ślepi i do tego obrócenia się w jej stronę. Mogłaby zapiszczeć z radości, gdyby była kobietą jaka lubi piszczeć. Musiały teraz wyglądać jak... jak...
Para.
Przez to siedziała przez chwilę cicho wpatrując się w nią. I... zaczerwieniła się nawet lekko, bardzo rzadko czując to co no... czuła. Koncept romansów, związków, chodzenia za rączkę, całowania i seksu nie był dla niej czymś nieznanym. Wszystkie tematy mniej lub bardziej zwiedziła czy to czytając, czy niektóre stosując. Większość wyczytując. Tutaj jednak jej wiedza jakoś... raz była, raz nie. Dziwna sytuacja. Nie rozumiała jej. Nie rozumiała siebie.
Pokręciła głową wyrzucając te myśli z siebie.
- Musimy złapać pewną ochydną osobę. Faceta jaki przebiera się za pingwina, a następnie gwałci kobiety za pomocą... żywych rysunków w różnych krajach. Ma już wiele ofiar na koncie, ale nie jest jakimś niebezpiecznym shinobi. Nasz wróg numer 1 którego to dalej nikt nie złapał od dłuższego czasu. Ostatnia jego znana lokalizacja jest dość daleko. Kaeru no Kuni, więc czeka nas ciekawa... podróż. Ciekawsza niż deszcz, jakiego to akurat dziś nie ma. - uśmiechnęła się delikatnie, i lekko przysunęła bliżej do dziewczyny. Tak by ta dalej miała przestrzeń, ale zwyczajnie... by być bliżej, zaginając lekko jej granicę.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2022, 19:22 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Uniwersalne znaki były dobre, bo były uniwersalne. Towarze Inuzuka byli inteligentnymi stworzeniami, to też wpojenie im tych rzeczy nie należało do trudnych zadań. Szczególnie, że ułatwiały to życie nie tylko samym Inuzukom. Czy warto było być po ich "dobrej" stronie? Zapewne. Mimo wszystko towarzyszyli swojemu właścicielowi niemalże zawsze.
Ktoś czepliwy mógłby powiedzieć, że w gruncie rzeczy nie odpowiadało się pytaniem na pytanie, ale wyglądało na to, że Inuzuka nie zwracała na takie zagrywki większej uwagi.
- Nie. Powinnam? - Przechyliła jedynie lekko głowę w bok w zastanowieniu. Najwidoczniej nie dostrzegając jakiegoś ważnego punktu w tym wszystkim. - To by znaczyło, że znów wybiegłaś na boso, czy coś w tym stylu. - Kolejną niewiadomą jaka się pojawiła była domniemana zdrada! Jak również ilość rzeczy jakie razem przeżyły. Po chwilowym zastanowieniu Inuzuka kompletnie nie widziała tych wszystkich przeżyć i raczej nie zamierzała tego komentować, bo.. chyba trochę pogubiła się we własnej grze, albo to Nara była w niej zbyt dobra.
Sachiko z kolei nie spodziewała się, że przyjęcie innej pozycji i zwrócenie się w stronę swojej rozmówczyni będzie odebrane jakkolwiek inaczej niż "masz moje zainteresowanie i uwagę, kontynuuj". W końcu misja poza wioską zapowiadała się ciekawie, dodatkowo na tyle daleko by można było uciec od ciągle lejącego deszczu. Nagły rumieniec wywołał u niej lekkie ukłucie niepokoju, bo jakby jej się tutaj Shizu teraz rozchorowała to by znaczyło, że nie dowie się co byłoby celem tej misji.
Przebieraniec? Pingwin? Gwałty?
- Jak pewne są te informacje? Kiedy chcesz wyruszyć? Myślę, że nie byłoby problemu z opuszczeniem wioski, ale nie wiem czy moje umiejętności byłyby wystarczające. - Westchnęła cicho z lekkim wzruszeniem ramion. Jakby tu nie kryć to trochę zardzewiała od czasu przybycia do tej wioski.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Czy powinna? Shizu chciała natychmiast odpowiedzieć, że tak, definitywnie powinna Sachiko być zazdrosna o innego rycerzyka. Że jeżeli nie będzie uważać, nie będzie walczyć o zielonowłosą i będzie zbyt bardzo nią niezainteresowana... to sobie pójdzie! Nie powiedziała tego jednak z paru przyczyn. Na ten moment, nie była nawet blisko opuszczenia wilczycy. Wszystko było w jak najlepszym stopniu i jej się podobało, nawet jak czekała ją dość długa droga przed obudzeniem jakiegoś instynktu w psiarze. Innym powodem był fakt, że Inuzuka pewnie nie zrozumiała by zbyt wiele z tego co zielonowłosa by powiedziała. Nie wyglądała na kogoś rozumiejącego romans. Zbyt wyobcowana. Zbyt wielka samotniczka i zbyt... dzika. Nie żeby Narze się to nie podobało. Zwyczajnie, relacja ta wymagała większej ilości pracy. Dłuższej "gry", a tak jak Shizu lubiła mody dające 5x expa, tak czasami powolne gry również potrafiły ją kupić - nawet bardziej od tych szybkich!
Uśmiechnęła się ciut szerzej na myśl o przyszłości, i na myśl o myśli jaką przed chwilą wymyśliła.
- Może tym razem zamiast boso, wybiegłam nago? Też wtedy potrzebny jest ratunek. - gdyby to była normalna relacja i dwie normalne osoby, to druga osoba w tym momencie wyłapała by pewne podteksty. Insynuację. Ba! Może nawet wyobraziła sobie nagą Narę. Nie raz już kunoichi tak robiła. W przypadku Inuzuki jednak, spodziewała się jedynie jakiegoś suchego stwierdzenia bez nawet wyobrażania sobie jej bez ubrań. Raczej się w tej kwestii nie myliła. Raczej.
Choć chciałaby się mylić.
Jeden ruch, tak kompletnie inaczej odebrany przez dwie strony. Nadinterpetująca Shizu i nic nie interpretująca Sachiko. Tak się dobrał, że pewnie ciężko będzie im znaleźć rzeczy w których się zrozumieją. Słowa, jakie będą jasne dla obu stron. Kiedyś? Na pewno. Im dłużej się będą znały, tym łatwiej będzie im zrozumieć sposób myślenia drugiej osoby i co ta druga osoba miała na myśli. To jednak nie był jeszcze ten moment, chociaż Shizu definitywnie się starała.
- Całkiem pewne. Najpierw je usłyszałam w restauracji, jak starsi rangą shinobi o nim gadali. A potem, wykorzystując swój urok osobisty, miałam okazję zajrzeć w kartę Pingwinka w Bingo. Definitywnie chcą go upolować i sama Sakurakage wystawia nagrodę za złapanie go, jednak... nikt tego jeszcze się nie podjął. I jak najszybciej chcę wyruszyć, Sachiko. Godzina na spakowanie powiedzmy? - po tych słowach, obróciła się tak że leżała teraz na brzuchu. Przyczołgała się ciut bliżej do wilczycy, tak aby maksymalnie jakieś 15 cm dzieliło ich twarze. Uniosła jeden swój palec i... tyknęła ją w nos. Uśmiechnęła się delikatnie. Szczerze. Bez żadnej gry kryjącej się za jej następnymi słowami. - Wierzę w Twoje umiejętności. I w razie czego, będę obok żeby pomóc.
No... może lekko skłamała z samą końcówką. Mogło jej obok nie być... ale definitywnie zrobi wszystko co może, aby Sachiko pomóc w jej zadaniu. W końcu inaczej, skończy bezbronna w rękach gwałciciela... a przynajmniej tak skończyłby się jej plan bez obecności Sachiko. Jak dobrze, że wilczyca jeszcze go nie znała.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Chyba obie strony zyskiwały w momencie kiedy Nara nie przytaknęła na pytanie o bycie zazdrosnym o innych rycerzy. Zapewne z różnych powodów, ale obie na tym jakoś zyskiwały bez pogłębiania pewnych różnic w światopoglądzie.
Z drugiej strony Shizu wydawała się już trafić jak zareaguje Sachiko w odpowiedzi na jej pytanie! Bowiem gdy tylko Inuzuka usłyszała o wybieganiu nago, automatycznie na jej twarzy pojawił się wyraz pewnego zmieszania? Niedowierzania? Czy też po prostu niezrozumienia sytuacji.
- Dlaczego miałabyś wybiegać gdzieś nago? Chociaż nie wiem czy chce znać odpowiedź na to pytanie. Może nie odpowiadaj. - Mruknęła i wzruszyła ramionami. Tak, definitywnie nie wyobrażała sobie zielonowłosej bez ubrań. Przez chwile co prawda zastanawiała się co mogło skłonić osóbkę przed nią do takich wybryków, ale szybko zrezygnowała.
W powstawaniu nowych relacji i wzajemnego zrozumienia istotną rolę odgrywał czas. W końcu znały się ile? Pewno jakby tak podliczyć całkowity czas to może nawet nie uzbierało się z pięciu godzin? To raczej nie był wystarczający czas na takie 'wzajemne zrozumienie', ale zielonowłosa ewidentnie była na drodze ku temu. Czy to była dobra droga? To akurat pokazać mógł tylko czas.
Sachiko wysłuchała całego skąd i jak i dlaczego. Delikatnie przytakując głową. Kiedy padło ostateczne stwierdzenie, kiedy mają wyruszyć na chwilę się zastanowiła. Czy da radę ogarnąć wszystko w godzinę? Zapewne. Poinformuje Mirę i Satoru, jeśli będzie w okolicy. Zgarnie najpotrzebniejsze rzeczy i może wyruszać. Już miała odpowiedzieć kiedy to z niezrozumiałych przyczyn dostała tyknięta w nos. Co sprawiło, że przechyliła lekko głowę w bok zastanawiając się o co chodzi. Chociaż... słowa jakie usłyszała nieco ją podbudowały. Przytaknęła przyglądając się Shizu jak gdyby w trochę innym świetle niż zazwyczaj.
- Niech będzie, powinnam się wyrobić. Gdzie chcesz się spotkać?
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Zmieszanie i niedowierzanie. Mimo, że niejako spodziewała się takiej reakcji, tak dalej zakuło ją w serduszko jak jej sprytna potencjalna gra przeleciała gdzieś nad głową Sachiko. Jeszcze nadejdzie kiedyś czas, kiedy ta będzie takie zagrania rozumiała... chyba. Właściwie jak tak zielonowłosa się nad tym zastanawiała, to chyba jednak nigdy nie nadejdzie taki czas? Raczej aż tak nie uda zmienić jej się podejścia wilczycy do życia, by odbierać takie sygnały. Z drugiej strony, jeżeli się postarała i wbije jakoś w serce Inuzuki, to może... może coś faktycznie uda jej się zdziałać.
To był jednak plan 10 letni. Na ten moment sytuacja i tak mogła być gorsza. W końcu mogło na jej twarzy pojawić się obrzydzenie. Tego by już nie przeżyła, szczególnie ze strony wilczycy. Równocześnie by się też bardzo zdziwiła, bo... no kto mógł spojrzeć na tą słodką buźkę z obrzydzeniem? Nikt. Definitywnie nikt. Sachiko jednak w tym wszystkim popełniła jeden błąd. "Może nie odpowiadaj".
No i jak tu miała teraz nie odpowiedzieć?
- Różne powody! Czasami, z racji na zapomnienie ubrań. W innych przypadkach, aby poczuć się bardziej wolna, nie ograniczona jakąś ludzką etyką. Raz zdażyło mi się wybiec z Gorących Źródeł za jakimś zboczeńcem i no, nie ubierałam się nim to zrobiłam. Różne są powody, kiedy ubrania są rzeczą dla Ciebie poboczną, Sachiko. - odpowiedziała dumnie, totalnie nie widząc problemu z... nie no, właściwie to widziała problemy. Zachowanie takie zwyczajnie było nieakceptowalne w społeczeństwie, to też nie praktykowała go zbyt bardzo. Zwyczajnie, starała się trochę przeciążyć rozum Inuzuki i jak wszystko dobrze pójdzie, nie straci przez to w jej oczach... zbyt bardzo.
Budowanie relacji. Rzecz niezbyt prosta tak naprawdę dla obu dziewczyn. Tak jak Sachiko prawdopodobnie nie umiała w relacje międzyludzkie ani trochę, tak Shizu głównie umiała w te... płytki. Nie znalazła się jeszcze taka osoba przed jaką to faktycznie by się otworzyła. I zielonowłosa to wiedziała. I parę razy nawet próbowała się otworzyć, jednak zawsze... coś ją blokowało. Obydwie miały więc pewne problemy z jakimi musiały sobie poradzić aby ta realcja nabrała na znaczeniu, a definitywnie jedną rzeczą w tym pomocną był czas. Dla Sachiko na pewno. Im więcej strony zobaczy Shizu i im więcej ich będzie w stanie wytrzymać? To może... może nawet uda się tym razem zielonowłosej przed kimś otworzyć. Mogła mieć jedynie takie nadzieje.
- Pod główną bramą wioski najlepiej. Spakuj się na podłóż raczej dłuższą, niż krótszą. Raczej zbyt szybko nie będziemy spać pod zadaszeniem, a pod gołym niebem. - powiedziała z szerokim uśmiechem słysząc zgodę na ich zadanie. Nie wiedziała nawet, że Sachiko jakoś w innym świetle na nią spojrzała. Nie w tym momencie, kiedy nie było to jej intencjami. Podniosła się też z nawet ciepłej trawki, otrzepując swoje ubranka. Obróciła się na jednej nóżce, odwracając się tyłkiem do Sachi. Oczywiście, specjalnie. Zerknęła jeszcze przez ramię i puściła jej oczko. - Do zobaczenia za chwilę, Sachiko~~
I szybkim krokiem podreptała w swoją stronę, chociaż sama wilczyca, pewnie niedługo później za nią również zabrała się z tego miejsca.
[z/t x2] -> Północna brama
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Park

Wspólna GraMistrz Gry
Posty1/...
Kolejny, pracowity dzień w barze zakończył się powodzeniem. Klientów w przybytku nie brakowało, a nawet dziewczyna zyskała kilka drobnych napiwków. Teraz ze zmęczeniem mogła przemierzać kolejne betonowe chodniki Amegakure no Sato, tak jak zarazem wymijać blokowiska złożone z potężnych wieżowców. Nawet w tę jesienną noc, całość klimatu środowiska przyprawiała o senność. Spadające liście, ponure niebo oraz spadający coraz deszcz sugerowały nadciągające zimno. Niektórzy ludzie lubili tę brzydką porę roku po nazbyt gorącym lecie, a jeszcze inni zdawali się czuć najlepiej w depresji otoczenia wraz z ich osobistymi rozterkami. Każdy poniekąd mógł coś znaleźć dla siebie. W ten oto sposób można powiedzieć, że Pani Homura przemierzała szarą końcówkę dnia pośród pojedynczych gdzieniedzie świateł latarni. Była aktualnie otoczona tymi emocjami wszystkich prawdopodobnie, ale póki co nie dotarła do swego ciepłego łóżeczka.
Tak też tym razem spacerowała sobie przez lokalny park, a ten ubrany w tej chwili w coraz to bardziej gołe drzewa żył schyłkiem tego roku. Zdawało się, iż czarnowłosa niewiasta dotrze bez problemu w kierunku domostwa. I tutaj nie mogła się nazbyt mylić, obierając drogę przez miejsce często uczęszczane przez pozostałych mieszkańców wioski. I Kiedy już stopniowo zgromadzona młodziesz z dorosłymi zaczęli się rozdzielać w okolicy, także pokonując kolejno metry do swego lokum, członkini klanu Hōseki poczuła się obserwowana. To uczucie niekiedy pojawiało się od momentu jej wyjścia z knajpy, aczkolwiek teraz dobitnie się wzmocniło. Zmysły niby dało się łatwo oszukać, lecz przeczucie zazwyczaj pozostawało. Rozglądając się za siebie w pobliżu poletka kwiatów w północnej części lokacji, zauważyła osobę płci męskiej kilkanaście metrów od siebie. Ta persona zdawała się być młodym chłopakiem, takim bliższym jej wieku. Miał czarną czuprynę, brązowe oczy oraz jasną karnację skóry. Dodatkowo nosił ciemne, materiałowe spodnie oraz kremowy sweter. Pod kątem aparycji wpisywał się w klasyczny kanon przystojnego mężczyzny, jednak ocena kunoichi pozostawała wszak subiektywną względem kwestii upodobań. Zarówki ulicznych słupów nawet pokazały dość wyraźnie zaczerwienione policzki obcego - od temperatury lub upojenia alkoholowego. Zbliżał się do sylwetki kobiety bez zbędnego ukrywania swej obecności. Ot podążał za nią już dobre dwadzieścia minut.
Ostatnio zmieniony 03 paź 2022, 15:15 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 2 razy.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Hōseki Homura
Posty: 164
Rejestracja: 31 paź 2021, 11:42
Ranga: Genin
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Park

Jesień miała to do siebie, że raczej należała do tych bardziej "ponurych" pór roku. Zwłaszcza chyba w Ame, gdzie wraz w towarzystwie niskich temperatur, niemal nieprzerwanie siąpił deszcz, zamieniając kolorowe liście opadłe z drzew w jedną, szarą pluchę, nie podobną do niczego, a na której nie trudno było się momentami poślizgnąć. Zwłaszcza o tak późnej porze, kiedy za jedyne źródło światła miała kilka latarni porozstawianych w betonowej jungli, jaką była Wioska Deszczu. Cała atmosfera, jaka towarzyszyła temu dniu, a raczej wieczorowi, była jej jednak dość obojętna. Deszcz stukający o jej parasolkę stał się nieodzownym elementem krajobrazu, do którego miała nieco czasu, by przywyknąć. Bez większego zainteresowania spojrzała raz czy dwa z początku na drzewa zrzucające z siebie swe kolorowe szaty, jednak po dniu czy dwóch mijała je bez większej refleksji. Była zmęczona. Po pracy jedyne, na czym jej zależało, to na dostaniu się do ciepłej kąpieli, wyciągnięciu jakiegoś czasopisma i zrelaksowaniu się z maseczką na twarzy. Szczęśliwie nie była AŻ TAK zmęczona, głównie chyba przez jako taką wprawę i fakt, że dzisiejsza zmiana była niczym w porównaniu do tego, co jej zafundowała wioska w tych kilku zleceniach najniższej rangi przez ostatnie parę dni. Na nogach trzymało ją jednak coś innego, niż myśl o ciepłym domie i doświadczenie na stanowisku - mianowicie chłodniejsze powietrze, jakie mimo wszystko działało nieco orzeźwiająco po spędzeniu kilku godzin w ciepłym pomieszczeniu (z wstawionymi drzwiami, w końcu!) oraz dziwne uczucie, jakie towarzyszyło jej po opuszczeniu miejsca pracy, a które po kilku minutach nie ustępowania złożyły się na spiętą Homurę.
Bycie spiętą Homurą to zdecydowanie nie był jej ulubiony stan egzystencji.

Normalnie nie widziałaby nic w innego w tym, że ktoś idzie tuż za nią. Nie ona jedna mieszkała w Ame i bywało tak, że jej droga do domu pokrywała się z drogą innych osób, chcących dostać się w inne miejsce wioski. Nie mniej coś takiego nie ciągnęło się przez przeszło dwadzieścia minut, czując na sobie spojrzenie innej osoby. Nic więc dziwnego, że idąc przez park, Hōseki doszła do bardzo prostego wniosku - miała problem. Nie wiedziała tylko, czy ten "problem" może nie rozwiąże się sam, klucząc uliczkami Ame, czy może jutro rano w gazecie pójdzie informacja, o znalezieniu w środku wioski zwłok młodej osoby - i generalnie myśl o tym, że miałaby paść ofiarą jakiegoś seryjnego mordercy mroziła jej krew w żyłach. Co za... głupi sposób, by umrzeć. Koniec końców odwróciła się, szukając wzrokiem źródła całego swojego zestresowania tym prostym, nieskomplikowanym w żaden sposób powrotem do domu. I oto stał, kilkanaście metrów od siebie, a stojąc przy poletku kwiatów, całkiem dobrze oświetlony światłem latarni wyglądał, według wszelakich gier komputerowych, nieszczególnie znanych dziewczynie, jak człowiek, który definitywnie miał dla niej zadanie. Brakowało jeszcze takiego jasnego wykrzyknika nad jego głową.
...i w sumie sama nie wiedziałaby, czy to nawet nie gorzej.

Wyglądał też jak ktoś, kto definitywnie wlał w siebie za dużo. Spróbowała nawet szybko przypomnieć sobie, czy nie widziała jego twarzy w środku baru, jednak miała w tej chwili ważniejszą rzecz, jaką powinna zrobić każda, zdrowo myśląca osoba - i to wcale nie było podejście do niego i zapytanie, w czym rzeczy. Odwróciła się z powrotem z cichym, podirytowanym westchnięciem, po czym ruszyła dalej. Szybciej, chwytając oburącz rączkę parasolki, zbaczając nieco z drogi. Wydłużyła krok, chcąc obrać inną trasę do domu. Dłuższą, ale bardziej krętą. Chciała go zgubić. Nie potrzebowała, by jakiś pijak-adorator czyhał później na nią pod drzwiami. Jeszcze tego brakowało, by zaczepiał ją jakiś zapijaczony facet. Tak jakby nie miała ich na pęczki pod koniec zmiany! W tym wszystkim to, czy chłopak był ładny czy też nie, stanowiło kwestię trzecio-, jak nie czwartorzędną, zupełnie niegrającą roli w całej zaistniałej sytuacji.
Może jest na tyle wstawiony, że się potknie po drodze. Czy coś.
Ostatnio zmieniony 04 paź 2022, 0:07 przez Sabataya Shuten, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Park

Wspólna GraMistrz Gry
Posty3/...
Na pierwszy rzut oka nie kojarzyła go z okolic swego miejsca pracy. Oczywiście pamięć mogła szwankować lub nie, bo wszystko zależało od ilości gości baru danego dnia oraz charakterystycznego wyglądu wraz z zachowaniem bywalców (niektórzy nad wyraz się wybijali w gronie przeciętnych zjadaczy chleba). Ten chłopak sprawiał wrażenie… nijakiego. Wbrew pozorom przypominał takie “ciepłe kluchy” lub po prostu niezdarę. Poruszał się niezbyt sprawnie, aczkolwiek to mogło wynikać z jego upojenia alkoholowego. Problemem pozostał być może fakt, że aktualnie gość się nie chwiał. Szedł wyprostowany i z twarzą zwróconą dokładnie w stronę dziewczyny niczym ciele patrzące na namalowane wrota. A może był tylko troszkę pijany? Może to jednak niska temperatura powietrza? A może był zauroczony? A może to seryjny morderca, mający niecne intencje? Cholera wie! Ważnym nie było badanie tych opcji, a zgubienie podejrzanego jegomościa. W końcu takie flegmatyczne zachowanie mogło okazać się zwodzące. Wykrzyknik nad głową musiała zastąpić lampka, którą Homura posiadała. Ta też okazała się działać bez zarzutu na jej szczęście. Kiedy obrała bardziej pokrętną drogę to mogła w oddali zauważyć młodzieńca zatrzymującego się gdzieś w tyle, spoglądającego w mniej więcej kierunku ruchu pracownicy pijalni. Z biegiem czasu już poszedł dalej w swoją stronę, jakby przed siebie po chodniku. Mogła odetchnąć z ulgą jak się zdawało. Potencjalny wróg ulotnił się gdzieś w ciemności za garścią krzewów z drzewami. Obecność podobizny członkini klanu Hōseki w gazecie? Po co i dlaczego? Ona tylko chciała wrócić do domu. Na nic jej tego typu reputacja… nieboszczki.
I pomimo złowrogiej aury sprzed niecałej godziny dotarła do swojej skromnej chałupki. A w zasadzie nie takiej skromniej, bo do najbiedniejszych obywateli nie należała. Można powiedzieć, iż wraz z rozwojem biznesu kieszeń czarnowłosej miała się całkiem nieźle. Całokształt przesiębiorstwa zwanym knajpą szedł drobnymi kroczkami do przodu. No ale obecnie nie miała potrzeby zastanawiania się nad niczym więcej jak wyłącznie należytym wypoczynkiem przed kolejnym dniem roboty. Każda doba przynosiła nowe niespodzianki w postaci ilości klienteli. Albo co gorsza… ich zachowaniu, co zdawało się mieć miejsce tak niedawno. Dotarszły zatem do progu wejściowego, młoda kobieta mogła przekręcić klucze zamka. I wtedy… no właśnie, wtedy znowu coś przykuło jej uwagę na zachód od jej pozycji. Przy świetle bramki oraz drzwi mieszkania, Homura zauważyła w półmroku… tamtego nieznajomego. Stał sobie jak gdyby nigdy nic przy kilku dębach porastających jakieś pięćdziesiąt metrów od prywatnej zabudowy mieszkanki Ame. Ba! Ten facet nawet się nie ukrywał ze swą obecnością jako taki wścibski stalker. Podparty o drzewo obserwował zwyczajnie ruchy przedstawicielki płci pięknej. Nic nie mówił. Po prostu ponownie… stał sobie, obserwując środowisko kunoichi. O co mu mogło chodzić? A raczej… jak ją znalazł? Typowy cywil z taką umiejętnością tropienia? Could it be…?

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Hōseki Homura
Posty: 164
Rejestracja: 31 paź 2021, 11:42
Ranga: Genin
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Park

Sytuacja opanowana! Wyglądało na to, że Homura pożyje dzień dłużej, a może i więcej gdyby zagadać do Nanami o to, by jej towarzyszyła od jutra w drodze do domu. Co prawda nie specjalnie nadawała się do roli ochrony, ale w kupie raźniej, nie? Po kilkunastu minutach szybkiego marszu pozwoliła sobie nieco się rozluźnić, a że nie widziała nieznajomego, ani nie czuła jego obecności, do końca jej wieczornego spaceru towarzyszyły jej jedynie resztki wcześniejszej paniki, które współpracy ze zdrowym rozsądkiem zwyczajnie kazały jej jak najszybciej zabierać tyłek do domu. Im mniej czasu na ulicach Ame, tym mniejsza szansa, że ktoś wciągnie ją w jakąś ciemną uliczkę i pozbawi jeden z tutejszych barów pracownika. Ciepłe mieszkanko było już jednak na wyciągnięcie ręki. Obcasy dziewczyny zastukały o schody prowadzące z zewnątrz na balkon, jaki to ciągnął się wzdłuż ściany na piętrze usianej drzwiami do kilku lokali. Nerwowo wyciągnęła klucz, chcąc już jak najszybciej wejść do środka i zapomnieć o całym dzisiejszym dniu. Nie obyło się jednak bez uderzenia kawałkiem metalu w blachę obok, zamiast prosto w zamek, jednak po krótkiej chwili można było usłyszeć przyjemny dla uszu Hōseki dźwięk pracujących w środku mechanizmów. Był to również moment, kiedy po raz ponowny zrozumiała, że coś jest nie tak.

Nie była pewna, czy to wizja ciepłego mieszkania kilka kroków od niej zaabsorbowała ją tak bardzo, że nie zauważyła mężczyzny. Ale... teraz? Dopiero teraz? Zgubiła go wtedy, prawda? Dlaczego tu był? Jak ją znalazł? Dlaczego? Było już za późno, by ponownie próbować go zwieść. Znalazł jej dom. Widział, jak otwiera drzwi. Wie, gdzie mieszka. Szlag by to. Syknęła niezadowolona, pchając drzwi do środka i wchodząc w końcu do domu. Drzwi od razu zamknęła, zarówno na zamek na dole jak i zasuwę na górze. Złożyła parasolkę dopiero w środku pomieszczenia, acz niedbale, wkładając ją od razu do koszyka przy drzwiach. Skręciła od razu po tym w prawo, ku aneksowi kuchennemu połączonym z salonem, od razu dłonią sięgając po nóż do mięsa. Nie myślała nawet o tym, by zrzucić z siebie płaszcz czy ściągnąć buty, nie zawracając sobie nawet głowy kwestią przypadkowego, możliwego wniesienia piasku i błota do domu. W tym momencie jedyne, czego nie chciała w tym domu "wnosić", to nieproszeni goście. A petent do tego tytułu wykazał już takie umiejętności, że nie zdziwiłaby się, gdyby znalazła go otwierając drzwi od lodówki.

Ściskając drewnianą rączkę podeszła bliżej okna. Bardziej "od boku", chcąc przytulić się plecami do ściany i wyjrzeć na zewnątrz. Sprawdzić, czy dalej stoi tam, gdzie stał, próbując przy tym kilkoma, głębszymi oddechami uspokoić galopujące serce. I to galopujące z dość martwiących powodów. Miała wrażenie, że trafiła albo do jakiegoś horroru, albo kryminału. I niestety na obu znała się równie średnio. Ale znała zasady. No... kilka zasad. Na przykład taką, żeby w takich momentach się nie rozdzielać z drużyną, a którą w tyłek mogła sobie wsadzić, skoro od samego początku boryka się z problemem nieznajomego sama. Ehh... no i tyle póki co z ciepłej kąpieli, maseczki na twarzy i grzaniu się w fotelu z kolorowym czasopismem w ręce.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2022, 11:35 przez Hōseki Homura, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Park

Wspólna GraMistrz Gry
Posty5/...
Wtargnięcie do własnych czterech ścian odbyło się bez trudności, a zatem można mówić o pełnym sukcesie pokonania strefy komfortu ogniska domowego. Oglądając się za siebie odruchowo zauważyła jedynie, że nieznajomy podglądacz stoi niewzruszony pod wysoką, twardą rośliną. Jak on mógł nie zamarzać w tym swetrze? Miał nadzwyczajną odporność? Coraz więcej pytań mogło rodzić się w makówce młodej bizneswoman, aczkolwiek prawdopodobnie została przy kwestii przetrwania. Dla niej wystarczało obecnie przeżyć, toteż bez większego namysłu pokierowała się do kuchni celem dobycia noża kuchennego. Naniesione błoto czy inny brud z podwórka? W końcu to sprzątnie następnego dnia lub z rana, toteż to nie należało teraz do priorytetów. Pora na działania i to bez drużyny. Była sama jak palec. Przynajmniej znajdowała się w znajomej przestrzeni, czyż nie?
Kiedy stanęła z ciężkim, nierównomiernym oddechem po złapaniu oraz przybliżeniu ostrza do piersi, wyjrzała ukradkiem za okiennice celem zbadania sytuacji z lepszej pozycji. Co zauważyła dwudziestolatka? W zasadzie… to samo. Czarnowłosy chłopak o melancholijnym spojrzeniu wpatrywał się w stronę Homury, tak jakby nadal znając aktualną lokację damulki. Całkiem wprawny w tym był, skoro podążał uważnie za… dźwiękiem butów? Czy może wyczuwał coś więcej? Niemniej jednak ten stan o dziwo nie utrzymał się nader długo. W jednej chwili po trwającej jakieś piętnaście minut “bitwy na oczy” jegomość obrócił się na pięcie, a następnie zwyczajnie odszedł w drugą stronę. Zniknął jak zły sen w odmętach mroku, nigdy nie będąc już widzianym przez właścicielkę mieszkania. Została tym razem naprawdę sama. Nawet bez wroga. Gdyby tak trwała jak statua przy frontowej ścianie apartamentu to… właściwie nic by się nie zmieniło. Rozświetlone wejście nie wykryło żadnego żywego elementu. Kunoichi mogła tylko przy otwartym oknie posłyszeć znajome cykady, ale poza tym… wszystko było w porządku? O ile tak to można nazwać. Co zatem pocznie dalej w zaburzonej niedawno samotności? Ruszy zrobić sobie maseczkę z kąpielą?
Ostatnio zmieniony 05 paź 2022, 19:37 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 2 razy.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Hōseki Homura
Posty: 164
Rejestracja: 31 paź 2021, 11:42
Ranga: Genin
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Park

To był jeden, wielki absurd.

Dosłownie. Stała z plecami przy ścianie, przytulając do siebie trzymany oburącz nóż zupełnie jak osoba, która chciałaby czuć się dzięki niemu nieco bezpieczniej, ale technicznie nie miała pojęcia, co z nim zrobić prócz pokrojenia kurczaka. Stała i myślała, jak znalazła się w tak kuriozalnej sytuacji. Co poszło źle? Co można było zrobić lepiej? Człowiek pojawił się znikąd. Nie wydusił z siebie ani słowa. Stał jedynie i się patrzył jak szpak w trzy ryo. Szedł za nią tyle czasu, śledził aż pod sam dom, a teraz dalej w ciszy siedział i gapił się w jej kierunku, przyprawiając ją jedynie o ciarki. Co Z NIM było nie tak? Bo definitywnie jakikolwiek istniał problem, istniał po jego stronie. Pewnie pijany, z pewnością. Ale jak na kogoś, kto wlał w siebie za dużo procentów, zachowywał się niepodobnie do nikogo i niczego. Jak upośledzony, ale może nie do końca, skoro tak czy inaczej znalazł się pod jej domem.
Jak nic jakiś socjopata.

Poszedł. Odwrócił się i poszedł, odszedł gdzieś w głąb Ame, znikając z jej pola widzenia. Przez moment jeszcze stała spięta trzymając broń, jednak minuty mijały, a po nim nie było śladu. Zostawił ją w stanie, w jakim lubiła znajdować się najbardziej - całkowicie sama, bez jakichkolwiek innych, zbędnych jej osób, w ten czy inny sposób zajmujący jej uwagę, czas i przestrzeń wokół. Wzięła ponownie głęboki wdech, wypuszczając ostrożnie powietrze z płuc, po czym w końcu odsunęła się od ściany swojego domostwa. Jak nic od jutra wraca z Nanami. Nie ma szans, że nie. W najgorszym wypadku albo pobiegnie ściągnąć pomoc, albo pomoże jej ukryć ciało. Odwiesiła płaszcz na wieszak, zaś buty na obcasie zamieniła na wygodne kapcie z podobizną puszystej lamy. Chyba... chyba było bezpiecznie. Chyba mogła zająć się własnymi sprawami, chociaż mimowolnie jej wzrok uciekał w kierunku okna, zerkając pod wcześniej okupowane przez mężczyznę drzewo. Palce zaciśnięte na rękojeści nie chciały jednak szczególnie ustąpić, to też nie odkładając swojego tymczasowego oręża, ruszyła do swojego pokoju, a następnie do dobudowanej do niego garderoby. Plan na wieczór? Wyciągnąć ciepłą piżamę, wziąć szybki prysznic, a następnie z włosami osuszonymi ręcznikiem w końcu coś zjeść. Cokolwiek. Im więcej czasu mijało od odejścia mężczyzny, tym bardziej ponownie wracała do swoistej równowagi. Nie do końca jednak, trzymając się myśli, że "dla bezpieczeństwa" lepiej dalej mieć w rękach swojego nowego "przyjaciela", niż odkładać go na należyte miejsce w kuchni.

A do kuchni też zaszła, a jakże! Po całym dniu pracy i stresu w końcu żołądek dawał jej swe znaki. Wyciągnęła miskę oraz jogurt, a biorąc pomidorka i cebulkę znowu, na wszelki wypadek, zerknęła przez okno. Szybki rzut okiem, w przenośni rzecz jasna, nim wzięła się za krojenie pomidorka w kostkę i wrzucenie go do wlanego do miski jogurtu. Cebulę przekroiła nożem na pół nim wzięła się do niego obrania. Połowę odłożyła do lodówki, zaś połowę pokroiła, dodała do swojej sałatki, a następnie wymieszała łyżeczką. Ze swoją kolacją usiadła sobie na sofie w salonie, nogi zarzucając na jeden podłokietnik, a sama opierając się o drugi. Jutro może przed pracą lasagne sobie zrobi. W każdym razie coś z mięsem. A najlepszą metodą, by było "jutro", to pójście spać. to też szybkie zmycie naczyń, wciśnięcie noża pod poduszkę i może, MOŻE nic się już nie wydarzy.
Amaterasu, dopomóż.
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Park

Wspólna GraMistrz Gry
Posty7/...
No co za paskudny podglądacz! Przyszedł, popatrzył i poszedł! Na pewno brakowało mu czegoś pod kopułą albo wręcz za dużo czasu poświęcał na szukanie potencjalnych ofiar w postaci młodych dam! Niemniej jednak zniknął w odmętach nocy niczym okropne stworzenie w wielu bajkach dla dzieci po starciu w potężnym bohaterem. Tym razem bestia zostawiła potencjalną ofiarę w spokoju. A więc co dalej? No pozostało Homurze zająć się sprawami bardziej przyziemnymi, a także w połączeniu w własnymi potrzebami. W końcu dziewczyna nie będzie tkwiła przy oknie z nożem jak jakaś potłuczona, prawda? Musiała normalnie funkcjonować do następnej doby, aczkolwiek bez wątpienia miała uniesioną gardę, nawet jeżeli chciałaby temu zaprzeczyć. Krótkie ostrze należało do przydatnych przedmiotów w takich sytuacjach. I nie chodziło wyłącznie o walkę czy samoobronę, ale przygotowanie kolacji. Przygotowana sałatka, a potem relaks nie sprawiały pannicy takich problemów co niechciany gość. Wszystko przygotowywała w normalnych warunkach. A możliwego oponenta-stalkera jak nie było, tak nie ma…. I ten stan utrzymał się aż do świtu. Mogła odpocząć. W końcu zregeneruje trochę sił niezaburzona czynnikami zewnętrznymi.
Kiedy słońce weszło na niebo, uderzając pobliskie szyby swymi promieniami to się przebudziła. Ba! Mogła nawet próbować nie spać większość wieczora, lecz w końcu organizm dałby o sobie znać. Tak też gdy powstała by zająć się podstawowymi czynnościami upiekszającymi przed zmianą w barze to miała względną równowagę dookoła. Nawet podchodząc do okna tak dla pewności nie dojrzała krzątających się “wrogów”. Ot gdzieś dalej śmiech dzieci może nieco zaburzał krystaliczny porządek ciszy. Tajemniczy fan prysnął niczym zły czar. Pytanie się pojawiało zapewne w głowie czarnowłosej - kiedy powróci? Wiedział już gdzie ona mieszka. Czy powinna to zgłosić służbom porządkowym? Czy wytrwa do końca dnia bez żadnych przykrości? Miała prawo czuć w głębi duszy, iż to się nie skończy. Tylko czemu na bogów jakiś psychopata wybrałby własnie ją? Socjopata czy psychopata - to się pokrywało w dużej mierze. Pełna ostrożności w końcu pewnie wyszłaby do roboty, no bo… nie zamknie się w chałupie, co? No mogła. Decyzja w końcu należała do niej. A ogromny nóż pewnie się przyda w obu przypadkach.
Jeżeli wychodzisz to Z/T -> Bar "Zapity Łeb"

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Hōseki Homura
Posty: 164
Rejestracja: 31 paź 2021, 11:42
Ranga: Genin
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Park

Inspektor zniknął z pola widzenia klientów, co można było uznać za misję zakończoną sukcesem. Mogła skupić się, poniekąd przynajmniej, na pracy, bez ryzyka, że ten znowu zacznie gromić kogoś spojrzeniem, budząc w okolicznej ludności instynkt przetrwania. Widząc, jak znika na tyłach baru, odetchnęła nawet z ulgą - chociaż był to gest tak nieznaczny, że można byłoby i wziąć go za ciche westchnięcie. Wzięła pieniądze za przygotowane napoje i trunki, umieściła je w odpowiednim miejscu po czym resztę uwagi poświęciła pracy. Mimo wszystko za coś jej tutaj płacili, prawda? Tak też nie zostało nic innego, jak zając się tą bardziej przyziemną rolą barmanki, nim po zapadnięciu zmroku odzieją peleryny super bohaterów ratując Ame... Ehh... Za to DEFINITYWNIE jej nie pła... Albo płacili? Mimowolnie spojrzała na mieszek z pieniędzmi, jaki to rzucił już na samym początku, a jaki definitywnie byłby w stanie pokryć jej wypłatę. No dobra, część wypłaty. Nie mniej faktem pozostawało to, że dość sowicie sypnął groszem. No nic, masz ci los. Nie dość, że miała powód personalny do wikłania się w niezbyt bezpieczny interes, to i ekonomiczny. Idź pracuj w barze, mówili. Będzie fajnie i bezpiecznie, mówili. Póki co było jedynie "fajnie", bo "bezpiecznie" to może tylko czasami. Godziny mijały, a wraz z mijającym czasem nadeszła też pora, by skorzystać z chwili, gdzie klientela nieco się przerzedziła. Czasu takowego miała jednak niewiele, głównie przez brak Nanami. Nie mniej postanowiła sprawdzić, jak bardzo przyjdzie jej głodować dnia dzisiejszego tylko po to, by zobaczyć, że przygotowane przez nią jedzenie pozostało nienaruszone. Co było wiadomością dobrą. Mogła wziąć kawałek, nieco podgrzać i zjeść, mogąc dociągnąć zmianę o nieco pełniejszym żołądku.

No właśnie, koniec zmiany był dość... Dziwny. Nawet nie przez fakt, że cała była nad wyraz spokojna, nawet biorąc pod uwagę pojawienie się Takayukiego, a przez fakt, że zamykała bar nomen omen sama. I czuła się do tego nieco popędzana przez inspektora, jaki to poderwał się na nogi wraz ze zniknięciem ostatniego klienta. A kto zamiecie? Kto pozmywa? Ściągnęła brwi patrząc na niego przez chwilę, jednak koniec końców zignorowała egzystencję miotły. Zamiast tego udała się na zaplecze, zebrała swoje rzeczy, a po odzianiu płaszcza - ruszyła ku wyjściu. Wystawiła rękę spod zadaszenia sprawdzając, czy pada, jednak nim zrobiła cokolwiek więcej z niesioną parasolką, wypuściła inspektora i zamknęła lokal. Uprzednio zgasiła również światła dochodząc do wniosku, że wszelakimi porządkami zajmie się jutro rano. Ot, przyjdzie wcześniej. To też nie tak, że musiała wstawać o niehumanitarnych godzinach, kiedy otwarcie baru miało miejsce późnym popołudniem. Czyli jeszcze komisariat i do domu... Uh. Zdecydowanie płacili jej za mało. Nie, żeby narzekała na napiwek, jaki wzięła ze sobą, ale... właśnie ryzykowała życie za 200 ryo. I własną dumę. I honor Nanami, jaka to została potraktowana w sposób, w jaki coś się w niej gotowało. Jej myśli dość szybko zostały ściągnięte na ziemię, nie dając Homurze długo skupiać się na palącym uczuciu za własnymi żebrami. Spojrzała, początkowo zbita z tropu, na wyciągniętą dłoń mężczyzny. Jakby nie spodziewała się jakiegokolwiek ruchu z jego strony w tym momencie, raczej myśląc o dostaniu się pod komisariat, niż o zbędnych - pozornie przynajmniej - gestach. Mrugnęła dwa razy, bez jakiegokolwiek wyrazu na twarzy, po czym sięgnęła po klucze do baru.
- Tylko oddaj je później. Najlepiej jeszcze dzisiaj.
Bo, tak jakby, musiała jutro jakoś otworzyć lokal. Ale zapewne wiedział o takich drobiazgach, to też jej komentarz był raczej pro forma, a sama nie miała większych problemów z rozstaniem się z kawałkiem metalu na jakiś czas. Nie był to żaden relikt, nie były wysadzane diamentami. Nie stanowiły również przedmiotu w jakikolwiek sposób związany sentymentalnie z dziewczyną, to też można było śmiało powiedzieć, że powierzyła je mężczyźnie lekką ręką.

Droga na komisariat obyła się bez niespodzianek. Dość nudny spacer w rejony, w jakich zwykła raczej nie witać. Nie miała ku temu powodu. Teraz zaś? W zasadzie też nie miała, a zjawili się pod budynkiem głównie za "prośbą" inspektora. Powód jego wizyty mimowolnie sprawił, że uniosła brew, a kącik pociągniętych szminką ust Homury drgnął, jakby chciał zrobić to samo.
- A byłam niemal pewna, że taki glina jak pan nie potrzebuje niczego więcej prócz uroczego sweterka.
Rzuciła całkowicie nie przejmując się faktem, że wczorajszy ubiór Iwamoto był podyktowany JEJ bezpieczeństwem. Kompletny szczegół. Taki tyci tyci. Taki o. Z resztą! Dała mu chusteczki? Dała. Chciała podzielić się ciepłym jedzeniem? Chciała. Swój obywatelski obowiązek wykonała, to teraz równie dobrze mogła mu sprzedać pstryczka w nos i pośmiać się z jego przeziębienia. Jeszcze nikt od kataru w końcu nie umarł. No i w zasadzie dostała to, co chciała. Poniekąd. Gdy tylko wyszedł, przekrzywiła delikatnie głowę, patrząc oceniająco na jego jakże długi, czarny płaszcz. Brakowało mu jedynie wysokiego kołnierza i płaskiego kapelusza z rondem. I może jakiejś fajki. Tym razem wstrzymała się jednak z komentarzem. Żadnego wartego rzucenia nie miała, a od czekania na zewnątrz nieco zmarzła. Gdy była w ruchu, szczególnie klimat Ame jej nie przeszkadzał. Ale stanie w miejscu? Zdecydowanie bardziej czuła chłód panujący wokół. I znowu - myśląc o ruszeniu ku swojemu lokum, zatrzymała się w pół kroku, znajdując własną, zmarzniętą rękę w dłoni mężczyzny.
- Parę...? - zapytała, ponownie unosząc brew - I kto tu kogo próbuje podrywać, inspektorze?
A ktoś tu jej zarzucił podobne zaloty! I to dosłownie kilka godzin temu, a teraz? Sam wymyślił jakże genialny plan, jakiego głównym celem było przejście przez Ame trzymając Hōseki za rączkę. Uroczo. Nie mniej nie widziała w tym żadnego problemu. Ni ją on ziębił, ni parzył, to też chwyciła dłoń Iwamoto pewniej, splatając ich palce ze sobą. No chyba, że idea bycia czy udawania pary wedle inspektora niewiele różniła się od obrazu przedszkolaków połączonych w pary na wycieczce szkolnej. No trzeba trzymać koleżankę, bo trzeba. Chwyciła złożony parasol w drugą dłoń, torbę trzymając przewieszoną na zgięciu łokcia. Bycie przynętą zignorowała. Tak jakby nie było to zaskoczeniem. Ona była celem, tak? Więc to na nią się rzuci w pierwszej kolejności. Jednak dalsza część planu?
- ...w każdym razie dobrze rozumiem, że chcemy... "walczyć" najpewniej w środku mojego mieszkania? - dopytała, jednak coś czuła, że odpowiedź brzmi "tak". - ...chyba właśnie zabolał mnie portfel.
Skrzywiła się na samą myśl, jaki burdel po tym będzie. Już pomijając wszelakie szkody w wazonach czy butelkach. Kto zmyje krew z dywanu? Odrestauruje jej zarysowane panele? Meble złoży do kupy po połamaniu? To brzmi jak więcej niż 200 ryo. Słysząc o stanie Nanami kiwnęła głową. Z drobnym opóźnieniem jednak, bowiem szybkie streszczenie przedstawione przez Iwamoto pozostawiło ją zamyśloną, z kilkoma pytanymi. Te jednak mogły wynikać z bardzo szczątkowego wyjaśnienia, bowiem jako "cięcia" można było rozumieć nieco więcej rzeczy.
- Nie mam strychu. Piwnica znajduje się na samym dole, wspólna z innymi mieszkańcami budynku. Podzielona na sektory oddzielone ścianą i drzwiami na kłódkę, posiada oddzielnie wejście nie połączone z samym mieszkaniem. Co do pomieszczeń... zależy? Brak przejść ani ukrytych pokojów, jedynym alternatywnym wejściem są okna. Posiadam jednak niewielką garderobę, około dwóch metrów kwadratowych, do której wejście jest w moim pokoju. Trzymam w niej część ubrań jak i własnych specyfików. - zwłaszcza te, które ładnie pachną. W gruncie rzeczy nie miała w szafach całego sklepu, to też nadmiar miejsca musiała jakoś wykorzystać. - Jeśli będzie na mnie czekał w środku, powinnam o tym wiedzieć. Teoretycznie, przynajmniej. Przed wyjściem zabezpieczyłam drzwi, jednak obawiam się, że może przez to wiedzieć, że spodziewam się nieproszonych gości. Wiesz, inspektorze - na wypadek, gdyby jacyś fani skłonni stać pół godziny pod drzewem byli jednak bardziej zainteresowani moim dorobkiem, niż mną.
No, wcale nie tak, że te zabezpieczenia porobiła na niego. Nie mniej albo ich cel spłoszą, albo nie. Zawsze może wyjść z założenia, że jak potłucze jej wazon, dziewczyna dojdzie do wniosku, że no przecież kretyn nie będzie pewnie czaił się w szafie po czymś takim. Generalnie mogły one zmienić wiele, a mogły zmienić całe nic. Bardzo ciężko stwierdzić zwłaszcza przez to, że chyba nawet nie do końca wiedzieli, kogo ścigają. Mieli jakiś zarys motywów, pewnie. Ale zdolności? Kończyły się na byciu dobrym w używaniu noża, przynajmniej relatywnie dobrym, i posiadaniu najwidoczniej szybkich nóżek.

- ...co dokładnie stało się Nanami? - zapytała w końcu, jakby jeszcze trawiąc rzucone informacje - Nie jestem specem w ten dziedzinie, ale jeśli chodziło o pozbawienie baru pracownika na dłuższy czas, łatwiej byłoby złamać jej ręce i nogi. A nie... ciąć ją, bez ładu i składu. Nawet jeśli celowałby w ścięgna, jest z tym więcej pracy, a mniejszy efekt.
A to doprowadzało barmankę do dwóch konkluzji - albo chodziło o coś zgoła innego, chociażby zwykłe zastraszenie, jakie w jej oczach wyglądało dość kuriozalnie, albo szukana osoba nie szczególnie ma pojęcia, co robi. I jak to robi. Co również było na swój sposób komiczne i prędzej sprawiało, że miała ochotę sięgnąć po szersze ostrze niż to trzymane przy piersi, niżeli bać się jakkolwiek ściganego jegomościa.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2022, 12:52 przez Sabataya Shuten, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”