Sabataya Noyumi
feral, unhinged, angsty (& SMOL)
W 152 roku jej życie jednocześnie się rozpoczęło i zakończyło.
Do tego momentu była najmłodszą córką jednej z gałęzi szanowanego w Kirigakure no Sato klanu, a więc i pochłaniającą ogrom uwagi całej najbliższej rodziny, która nie należała do najmniejszych. Wychowywała się z licznym rodzeństwem i kochającymi rodzicami. Dni spędzała dość beztrosko, na tyle, na ile było to możliwe w tak wymagającym środowisku. Najmłodszym najwyraźniej można więcej. Rozpoczęła również naukę w wioskowej Akademii Ninja, gdzie szło jej całkiem nieźle, ale...
Co z tego, skoro nic z tego okresu nie pamięta?
Nie pamięta nic również z ataku Zero na jej wioskę. Na jej dom, jej rodzinę. Nie pamięta śmierci matki, której była świadkiem. Nie pamięta momentu, w którym jej dłoń wyślizgnęła się z ręki brata, ani nie pamięta wygrzebywania się spod ruin jakiegoś budynku.
Jej pierwszym wspomnieniem są białe oczy, patrzące na nią łagodnie, miękki uśmiech i długie, długie czarne włosy. I ten słodki zapach wisterii.
Hyūga Ayame nagle stała się jej całym światem.
Ona nadała jej nowe imię – Yumeya. Poprzedniego nie pamiętała. A nawet gdyby było inaczej, Ayame znalazła ją w stanie niemal katatonicznym. Minęły miesiące wspólnej podróży ku Krajowi Zimy nim dziewczynka po raz pierwszy się odezwała.
Przez jakiś czas były tylko one – Ayame i Yumeya, Yumeya i Ayame. Nie wiedziała o niej wiele; tyle tylko, że w ataku na Kiri straciła męża, dla którego przeprowadziła się z Konohy przed kilkunastoma laty, i dwójkę dzieci. Wkrótce jednak zaczęli dołączać do nich inni, którzy pragnęli uciec przed niebezpieczeństwami kontynentu. Ayame miała niezwykły dar zjednywania sobie ludzi, gdziekolwiek się nie udała.
Tak powstała Byakuya. Nosili czarne płaszcze z perłowobiałym podszyciem, na których tyle wyszyty był srebrną nicią ich emblemat – księżyc we mgle.
W 156 roku ta najemnicza organizacja była już tak duża, że nawet wojowniczy Kraj Zimy okazał się dla niej za mały. Zasady i prawo wadziły Ayame. Ci, którzy chcieli zostać – zostali. Reszta udała się wraz z nią z powrotem na kontynent, by żyć na zgliszczach starego świata jako łowcy głów, miecze do wynajęcia, złodzieje, rozbójnicy. Ich styl tylko przyciągał innych typów spod ciemnej gwiazdy. Przestępców, nukeninów, wygnanych i niechcianych. Ci przychodzili i odchodzili. Wewnętrzny krąg najbardziej lojalnych członków był bardzo wąski. Dzięki niewielkiemu rozmiarowi i ciągłemu przemieszczaniu się z kraju do kraju Byakuya unikała przyciągnięcia uwagi władz. Daimyō mieli większe problemy niż grupa przestępców likwidująca innych przestępców. Cóż, że niekiedy oni sami byli powodem kłopotów.
Tak dla Yumeyi wyglądał świat.
Przynajmniej dopóki podczas wykonywania jakiegoś standardowego, prostego zlecenia, które miało być dla niej okazją do nauki, jeden z ich celów nie rozpoznał jej dōjutsu. Ayame uciszyła go zdecydowanie zbyt szybko. Yumeyi się to nie spodobało. Parę ostrych słów później (w tym nieśmiertelnego „Nie jesteś moją matką”) dziewczyna była wolna od kontroli kobiety, która ocaliła jej życie, ale i pozbawiona ochrony Byakuyi. Jej rodziny.
Ruszyła w świat, mając tylko nazwisko. Sabataya. Tylko to. I świadomość, że jej pierwszych kilka lat życia zostało od niej brutalnie oderwanych.
Po Byakuyi nie zostały jej jedynie wspomnienia. Ma jeszcze płaszcz – którego nie nosi, ale jest starannie złożony na dnie jednej z jej sakw. I tatuaż ich znaku w miejscu, gdzie kark łączy się z jej bladymi ramionami. Prawą stronę jej pleców pokrywają obrazy czerwonych pajęczych lilii, a na lewej czai się biały tygrys. Na całej jej lewej ręce między burzowymi chmurami wije się smok.
Ma też blizny, wiele blizn na całym ciele. Zwłaszcza na dłoniach i przedramionach. Jedną większą w okolicy obojczyka, kolejną na prawej stronie żeber, lewym biodrze, udzie. Lewym policzku i przecinająca górną wargę. Ale ta może nawet pochodzić sprzed 152 roku, bo Yumeya nie ma pojęcia, jak ją zyskała. Po rygorystycznym treningu zostało jej też wyrzeźbione, smukłe ciało, którego drobność często sprawia, że nie jest traktowana poważnie.
Ale są też rzeczy, które należą jednocześnie do teraźniejszości, przeszłości, jak i czarnej otchłani w jej pamięci. Zapach jaśminu i moreli. Długie, miękkie białe włosy, dziwne złote oczy. Jasne piegi na drobnym, zarumienionym nosie i wydatnych kościach policzkowych. Wieniec gęstych rzęs, rzucający smukłe cienie na jej twarz. Pełne usta, które są słodkie... Dopóki się nie otworzą. Dźwięczny, chłodny głos, który kontrastuje niekiedy z głupotami, które plecie dziewczyna.
A domeną niektórych rzeczy, jak jej wielu kolczyków w uszach (najbardziej wyróżniają się te długie, stylizowane na hanafudę – w lewym listopad z jaskółką wśród wierzb, w prawym kwiecień z kukułką w wisterii) i tego w języku, pomalowanych na czarno paznokci czy wyrazistego makijażu, jest teraźniejszość. Zmiana.
Możesz mieć ją za głupią dzikuskę i... Wcale się tak bardzo nie pomylisz. Spędziwszy większość swojego życia poza systemem i wśród ludzi zdecydowanie niebędących paragonami charakteru, Yumeya nie dba o maniery, hierarchię czy stosowne zachowanie. Jej kręgosłup moralny jest, lekko mówiąc, giętki, ale z niezwykłą zaciętością będzie bronić tego, o czym jest przekonana. Nikt jej nigdy nie szkolił. Wszystkiego uczyła się, uważnie przyglądając się ludziom i światu. Choć jest inteligentna, a jej zdolności obserwacji i wyciągania wniosków nie mają sobie równych, jej umysł często wędruje w miejsca, które inni określiliby łagodnie dziwnymi. Ma charakter raczej impulsywny, a decyzje podejmuje tak samo szybko, jak je zmienia. Zdarzałoby się jej powiedzieć coś, czego potem by żałowała... Gdyby przywiązywała się do tego typu uczuć, jak żal. Jest w niej pewna ambiwalencja – żyje chwilą, w teraz, a jednocześnie szuka przeszłości. Jest kłębkiem nastoletniego buntu, bardziej zagubionym niż pokazuje, i przechodzi etap odnajdowania siebie. Mimo swojej gorącej głowy, generalnie stać ją na chłodną ocenę sytuacji i wykalkulowane, wyrachowane wręcz zachowania. W żadnym stopniu nie jest jeszcze materią uformowaną; może gdzieś podświadomie zdawałaby sobie z tego sprawę, gdyby w ogóle chciała rozważać się w takich kategoriach. Filozofowanie jednak jej nie interesuje. Niektórzy powiedzieliby, że przypomina chorągiewkę na wietrze, ale Yumeya potrafi płynąć zarówno z prądem, jak i pod – przy czym to drugie jest zdecydowanie ciekawsze i zabawniejsze. Jest jedną z tych osób, które częściej niż czasem chciałyby widzieć, jak płonie świat.
Do tego momentu była najmłodszą córką jednej z gałęzi szanowanego w Kirigakure no Sato klanu, a więc i pochłaniającą ogrom uwagi całej najbliższej rodziny, która nie należała do najmniejszych. Wychowywała się z licznym rodzeństwem i kochającymi rodzicami. Dni spędzała dość beztrosko, na tyle, na ile było to możliwe w tak wymagającym środowisku. Najmłodszym najwyraźniej można więcej. Rozpoczęła również naukę w wioskowej Akademii Ninja, gdzie szło jej całkiem nieźle, ale...
Co z tego, skoro nic z tego okresu nie pamięta?
Nie pamięta nic również z ataku Zero na jej wioskę. Na jej dom, jej rodzinę. Nie pamięta śmierci matki, której była świadkiem. Nie pamięta momentu, w którym jej dłoń wyślizgnęła się z ręki brata, ani nie pamięta wygrzebywania się spod ruin jakiegoś budynku.
Jej pierwszym wspomnieniem są białe oczy, patrzące na nią łagodnie, miękki uśmiech i długie, długie czarne włosy. I ten słodki zapach wisterii.
Hyūga Ayame nagle stała się jej całym światem.
Ona nadała jej nowe imię – Yumeya. Poprzedniego nie pamiętała. A nawet gdyby było inaczej, Ayame znalazła ją w stanie niemal katatonicznym. Minęły miesiące wspólnej podróży ku Krajowi Zimy nim dziewczynka po raz pierwszy się odezwała.
Przez jakiś czas były tylko one – Ayame i Yumeya, Yumeya i Ayame. Nie wiedziała o niej wiele; tyle tylko, że w ataku na Kiri straciła męża, dla którego przeprowadziła się z Konohy przed kilkunastoma laty, i dwójkę dzieci. Wkrótce jednak zaczęli dołączać do nich inni, którzy pragnęli uciec przed niebezpieczeństwami kontynentu. Ayame miała niezwykły dar zjednywania sobie ludzi, gdziekolwiek się nie udała.
Tak powstała Byakuya. Nosili czarne płaszcze z perłowobiałym podszyciem, na których tyle wyszyty był srebrną nicią ich emblemat – księżyc we mgle.
W 156 roku ta najemnicza organizacja była już tak duża, że nawet wojowniczy Kraj Zimy okazał się dla niej za mały. Zasady i prawo wadziły Ayame. Ci, którzy chcieli zostać – zostali. Reszta udała się wraz z nią z powrotem na kontynent, by żyć na zgliszczach starego świata jako łowcy głów, miecze do wynajęcia, złodzieje, rozbójnicy. Ich styl tylko przyciągał innych typów spod ciemnej gwiazdy. Przestępców, nukeninów, wygnanych i niechcianych. Ci przychodzili i odchodzili. Wewnętrzny krąg najbardziej lojalnych członków był bardzo wąski. Dzięki niewielkiemu rozmiarowi i ciągłemu przemieszczaniu się z kraju do kraju Byakuya unikała przyciągnięcia uwagi władz. Daimyō mieli większe problemy niż grupa przestępców likwidująca innych przestępców. Cóż, że niekiedy oni sami byli powodem kłopotów.
Tak dla Yumeyi wyglądał świat.
Przynajmniej dopóki podczas wykonywania jakiegoś standardowego, prostego zlecenia, które miało być dla niej okazją do nauki, jeden z ich celów nie rozpoznał jej dōjutsu. Ayame uciszyła go zdecydowanie zbyt szybko. Yumeyi się to nie spodobało. Parę ostrych słów później (w tym nieśmiertelnego „Nie jesteś moją matką”) dziewczyna była wolna od kontroli kobiety, która ocaliła jej życie, ale i pozbawiona ochrony Byakuyi. Jej rodziny.
Ruszyła w świat, mając tylko nazwisko. Sabataya. Tylko to. I świadomość, że jej pierwszych kilka lat życia zostało od niej brutalnie oderwanych.
Po Byakuyi nie zostały jej jedynie wspomnienia. Ma jeszcze płaszcz – którego nie nosi, ale jest starannie złożony na dnie jednej z jej sakw. I tatuaż ich znaku w miejscu, gdzie kark łączy się z jej bladymi ramionami. Prawą stronę jej pleców pokrywają obrazy czerwonych pajęczych lilii, a na lewej czai się biały tygrys. Na całej jej lewej ręce między burzowymi chmurami wije się smok.
Ma też blizny, wiele blizn na całym ciele. Zwłaszcza na dłoniach i przedramionach. Jedną większą w okolicy obojczyka, kolejną na prawej stronie żeber, lewym biodrze, udzie. Lewym policzku i przecinająca górną wargę. Ale ta może nawet pochodzić sprzed 152 roku, bo Yumeya nie ma pojęcia, jak ją zyskała. Po rygorystycznym treningu zostało jej też wyrzeźbione, smukłe ciało, którego drobność często sprawia, że nie jest traktowana poważnie.
Ale są też rzeczy, które należą jednocześnie do teraźniejszości, przeszłości, jak i czarnej otchłani w jej pamięci. Zapach jaśminu i moreli. Długie, miękkie białe włosy, dziwne złote oczy. Jasne piegi na drobnym, zarumienionym nosie i wydatnych kościach policzkowych. Wieniec gęstych rzęs, rzucający smukłe cienie na jej twarz. Pełne usta, które są słodkie... Dopóki się nie otworzą. Dźwięczny, chłodny głos, który kontrastuje niekiedy z głupotami, które plecie dziewczyna.
A domeną niektórych rzeczy, jak jej wielu kolczyków w uszach (najbardziej wyróżniają się te długie, stylizowane na hanafudę – w lewym listopad z jaskółką wśród wierzb, w prawym kwiecień z kukułką w wisterii) i tego w języku, pomalowanych na czarno paznokci czy wyrazistego makijażu, jest teraźniejszość. Zmiana.
Możesz mieć ją za głupią dzikuskę i... Wcale się tak bardzo nie pomylisz. Spędziwszy większość swojego życia poza systemem i wśród ludzi zdecydowanie niebędących paragonami charakteru, Yumeya nie dba o maniery, hierarchię czy stosowne zachowanie. Jej kręgosłup moralny jest, lekko mówiąc, giętki, ale z niezwykłą zaciętością będzie bronić tego, o czym jest przekonana. Nikt jej nigdy nie szkolił. Wszystkiego uczyła się, uważnie przyglądając się ludziom i światu. Choć jest inteligentna, a jej zdolności obserwacji i wyciągania wniosków nie mają sobie równych, jej umysł często wędruje w miejsca, które inni określiliby łagodnie dziwnymi. Ma charakter raczej impulsywny, a decyzje podejmuje tak samo szybko, jak je zmienia. Zdarzałoby się jej powiedzieć coś, czego potem by żałowała... Gdyby przywiązywała się do tego typu uczuć, jak żal. Jest w niej pewna ambiwalencja – żyje chwilą, w teraz, a jednocześnie szuka przeszłości. Jest kłębkiem nastoletniego buntu, bardziej zagubionym niż pokazuje, i przechodzi etap odnajdowania siebie. Mimo swojej gorącej głowy, generalnie stać ją na chłodną ocenę sytuacji i wykalkulowane, wyrachowane wręcz zachowania. W żadnym stopniu nie jest jeszcze materią uformowaną; może gdzieś podświadomie zdawałaby sobie z tego sprawę, gdyby w ogóle chciała rozważać się w takich kategoriach. Filozofowanie jednak jej nie interesuje. Niektórzy powiedzieliby, że przypomina chorągiewkę na wietrze, ale Yumeya potrafi płynąć zarówno z prądem, jak i pod – przy czym to drugie jest zdecydowanie ciekawsze i zabawniejsze. Jest jedną z tych osób, które częściej niż czasem chciałyby widzieć, jak płonie świat.
Nazwisko i imięSabataya Noyumi [望夢星]
PrzynależnośćWolny strzelec
PseudonimyYumeya [夢夜]
PłećKunoichi
Tytuły-
Wiek19
Wzrost157 cm
Waga48 kg
Rangi
Muryō no ninja
Wspomagania
Wykonane wątki (oficjalne/wszystkie)
D
0
C
0
B
0
A
0
S
0
Odbyte walki
Zwycięstwa:
Remisy:
Porażki:
Siła:
Poz. 5
Szybkość:
Poz. 7
Wytrzymałość:
Poz. 4
Refleks:
Poz. 7
Siła Woli:
Poz. 4
Kontrola Chakry:
Poz. 3
Ilość Chakry:
1 000E:
50 |
D:
150 |
C:
|
B:
|
A:
|
S:
Posiadane Dziedziny
TsūjiteganSpecjalizacja
Ninja zyskuje zdolność słyszenia "na odległość" dźwięków z miejsc, w które sięga wzrok shinobi, a po osiągnięciu rangi S w dziedzinie możliwe staje się przewidywanie ruchów stylów walki dziedziny rangi S.
instynkt niebezpieczeństwaAtut wrodzony
Postać posiada swoisty szósty zmysł. Dzięki temu jest w stanie wyczuć niebezpieczeństwo, zanim normalnie byłaby w stanie je dostrzec. Czy to mina, na którą właśnie miała nadepnąć, czy czający się za rogiem nieprzyjaciele - postać może się zorientować, że coś jest nie tak. Nie oznacza to jednak, że jest w stanie wszystko przewidzieć.
Atut nabyty
Biegłość
Wada
NA SOBIE
► Pokaż Spoiler
- rękawiczki tebukuro
- para wzmocnionych kastetów (przy pasie)
- ubranie – oversize'owa, streetowa bluza do talii, na suwak, z workowymi rękawami ze ściągaczami, obszernym kapturem i wysokim kołnierzem | prążkowany halter crop top, spod którego wystaje body z siateczki | luźne szorty z wysokim stanem | ręce owinięte do połowy przedramion bandażem | na owijkach wzmacniane rękawiczki – prawa długa do połowy ramienia i kończąca się na knykciach, lewa krótka z środkowym i wskazującym palcem | buty bez palców i pięty na niskim, stabilnym, szerokim obcasie, wysokie do kolan, zapinane z tyłu klamrami | pończochy z siateczki (bez palców i pięty), kolana owinięte bandażami | biało-srebrna półmaska mempo | czerwona kreska wzdłuż dolnej powieki wyciągnięta ku skroniom, część włosów zapleciona w ciasne warkocze na lewym boku głowy, w nich metalowe ozdoby
TORBY
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler | duża sakwa w talii
- płaszcz Byakuyi
- 2 x bomba dymna
- 15 x shuriken
- bandaż 20m
- stalowa żyłka 40m
► Pokaż Spoiler | kabura na lewym udzie
- 5x kunai
(通じて眼) TSŪJITEGAN | C
► Pokaż Spoiler
❃ koszt | 150 chakry na turę ❃ widzenie przez przeszkody ❃ widzenie w dal [1 000 m] ❃ widzenie sferyczne [80 m] ❃ postrzeganie chakry i sił fizycznych ❃ przewidywanie ruchów [D] ❃ rozpoznawanie klonów ❃ słyszenie dźwięków z miejsc, w które sięga wzrok ❃
► Pokaż Spoiler | Ranga E
(雷遁) RAITON | C
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler | Ranga E
- DENKI NO ZENSHIN | ELECTRIC ADVANCE
- KANDEN SHI | ELECTROCUTE
► Pokaż Spoiler | Ranga D