• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Papiernia klanu Kami

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Papiernia klanu Kami

Puste wiadomości白紙 通知
Posty19/?
Trafienie do szpitala. Rzecz najważniejsza w tym momencie jeżeli chciał przeżyć, nie wspominając że w tym stanie, nawet gdyby miał z kimś walczyć - to najpewniej nawet najsłabszego genina nie byłby w stanie pokonać. Nie kiedy świat się kręcił, wszystko bolało i ledwo widział co było przed nim. Ponownie, chłopak miał plan polegający praktycznie na dwóch etapach. Jednym, było wytworzenie skrzydeł co no... udało mu się. Drugim było obwiązanie swoich ran, co również się udało. Nawet całkiem nieźle biorąc pod uwagę jego znajomość technik medycznych - choć nie była ona na tyle wysoka aby rany te mógł wyleczyć. Załagodzić? Może. Tego jednak nie zrobił, a biorąc pod uwagę że nie zostało mu tak wiele czasu nim padnie nieprzytomny - warto może było zaoszczędzić ten czas.
Następnie, z pomocą klona udał się do wyjścia. Był w tym wszystkim tylko jeden, drobny problem. Nie wiedział gdzie jest wyjście. Z pomieszczenie oczywiście bez problemu - choć skrzydła musiał trochę ścisnąć do siebie, aby nie zawadziły o framugę - wyszedł. Tam był jednak kolejny korytarz. I którędy wtedy? Znaków na ścianach nie widział, to też mógł liczyć jedynie mniej więcej na swoją orientację w terenie. I zaczął tak kroczyć wraz z klonem korytarzami, a każdy krok był bólem. Coraz bardziej opadał z sił. Minęły może z 3 minuty, nim idąc jeszcze innym korytarzem, dojrzał w oddali grupkę cztery shinobich. Rozpoznawał jednego z nich. Był to facet, jaki zlecił mu to zadanie. Na jego widok, starszy mężczyzna był definitywnie zaskoczony. Pewnie przez jego stan. Ruszył w jego stronę, aby mu pomóc... i mogli usłyszeć w tym momencie gdzieś nieopodal wybuch, jaki zatrząsnął ścianami. I kolejny. I kolejny.

Wpadli w pułapkę.

Nawet sam członek Trupich Klaunów o niej wspominał. Takashi mógł im krzyknąć by uważali, ale właściwie tylko tyle byłby gotowy zrobić w swoim stanie. Nawet krzyknięcie byłoby ciężkie i pełne bólu. Odgłosy wybuchów zaczęły się do nich coraz bardziej zbliżać, a starszy shinobi jaki go w tą misję wplątał zaczął do niego biegnąć. Nasz bohater był w stanie dojrzeć już wybuchy na końcu korytarza, jakie to się do nich zbliżały. Nie mógł jednak zrobić zbyt wiele. To była jego granica. Obraz kompletnie mu się rozmazał i film? Urwał.

Ponownie nieznana ilość czasu później...

Chłopak wybudził się ze snu. Tym razem, dość spokojnie. Bez bólu. Zwyczajnie otworzył oczy i widział sufit pokoju szpitalnego. W jego pamięci były strzępki jakichś zdarzeń. Starszy shinobi go niosący. Lekarze go operujący. Pielęgniarki obserwujące czy wybudził się ze swojego snu. Ile minęło? Nie był pewien. Nie wiedział. Plus jednak? Nic go nie bolało. Minus? Ruszanie ciałem szło mu bardzo opornie. Powolnie. Obok niego stał jakiś doktor, który dopiero po chwili zauważył że chłopak się przebudził. Uśmiechnął się do niego.
- Witamy wśród żywych. - powiedział i podał mu szklankę z wodą, co to by się napił. - Masz ogromne szczęście, Takashi-kun. Niewiele zabrakło do tego, abyś nigdy się nie wybudził przez rany jakie miałeś. Jedynie trochę potężniejszy wybuch i już bym z Tobą nie rozmawiał. Będziesz musiał podziękować rodzinie faceta co cię uratował. Nie możesz jednak się zbytnio forsować przez najbliższy czas, bo szok jakiego Twoje ciało doznało. Nie nadwyrężaj się, a miesiąc dwa i wszystko będzie dobrze. W między czasie, ktoś chciał z Tobą porozmawiać.
Po tych słowach wyszedł z pokoju, a do sali wszedł jedna z najważniejszych osób dla Takashiego - lider jego klanu. Patrzył na niego dość chłodnym, poważnym wzrokiem jaki to był dla niego typowy.
- Co się stało? - proste pytanie, na jakie oczekiwał odpowiedzi.

[z/t] -> Szpital

Stan Takashiego: żyje, ale poruszanie się boli.
Ostatnio zmieniony 01 wrz 2022, 13:57 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Midoro po odejściu od tablicy z ogłoszeniami ruszył dalej przed siebie. W drodze do zniszczonej papierni minął kilka ważniejszych punktów w mieście takich jak siedziba Kage, szpital i inne takie. W całym mieście było spokojnie co było całkiem zrozumiałe. Był w końcu sam środek dnia. Trzeba było być skończonym kretynem, niesamowitym geniuszem albo super potężnym shinobim by robić nielegalne rzeczy w blasku słońca wyłaniającego się dość rzadko w Ame. Możliwe, że Iwijczyk przejdzie się jeszcze raz podobną trasą lecz gdy godzina bardziej sprzyja kryminalnemu półświatkowi. Teraz miał inne plany.
Kawałek za wioską znajdowała się zdemolowana papiernia. Z budynku w zasadzie nie pozostało nic poza sporymi rurami jakie od niej odchodziły. Spory teren ogrodzony był siatką lecz to nie stanowiło przeszkody nawet dla dzieciaka w Akademii. Tak czy inaczej, Midoro rozejrzał się za jakimiś ludźmi, od których mógł się czegoś dowiedzieć. Skoro były misje D polegające na posprzątaniu tego bałaganu, to musieli być tu jacyś ludzie, którzy to nadzorowali. Jakiś brygadzista, przełożony, ninja wyższej rangi lub ktokolwiek. To właśnie do niego zamierzał się udać Douhito by dowiedzieć się w zasadzie czegokolwiek.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Kirei
Posty: 29
Rejestracja: 07 sie 2022, 3:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Droga przebiegała raczej w ciszy, co bardzo uwłaczało młodemu ninja. Poza tym krótkim przedstawieniem się, niewiele słów zostało wypowiedzianych. Kirei czuł się wręcz dziwnie w tej ciszy, tak jakby został zamknięty w ciasnym pomieszczeniu z którego powoli ulatniał się tlen. Minęło sporo czasu, ale jednak w końcu nie wytrzymał. Wystarczy tego! - wybuchnął w myślach.
- No bo ja zawsze jestem sobą, ale każdy kogo spotykam zna innego mnie - tego z krótkich wspólnych wspomnień. I tylko z tych kilku tworzy mnie w swojej głowie, trochę lub całkiem innego niż jestem! Więc tak naprawdę są setki mnie, oprócz mnie. Jestem kimś innym w głowie każdego człowieka, czyli że jest wielu mnie? Który ja jest prawdziwy? Bo chyba tylko ja jestem prawdziwy, a inni sobie tylko wymyślają. I wtedy ktoś Cię lubi, lub nie lubi, kiedy sobie Cię wymyśli. Ale przecież ktoś wymyśla swojego mnie przez wspomnienia ze mną, więc dlaczego zawsze tworzy się inny ja? Może dlatego że właśnie tylko w tej chwili mnie zna, więc tak naprawdę mnie nie zna. Ciekawe czy ktoś kiedyś stworzył prawdziwego mnie w swojej głowie! A Wy jak myślicie? - Po prostu zaczął, tak jakby temat był zaczęty, mimo iż to on przerwał ciszę. To był ten moment, w którym Kirei najbardziej przypominał swojego ojca. Dziwne pytania i filozofie z pewnością nie mogły być przekazywane w genach, a Kirei nie dostał szansy żeby spędzić za dużo czasu z Reikironem. Mimo to jednak, jakoś to po nim odziedziczył.

Dotarli w końcu na miejsce, a kiedy mogli dokładniej już się przyjrzeć wspominanej wcześniej fabryce, to mina Kirei'a zrobiła się całkiem poważna. Tak jakby jego uśmiech i dobry nastrój odeszły w zapomnienie na ten widok. Podchodzili właśnie do bramy, przełknął ślinę i zwrócił się do Suzukiego: - Co tutaj się stało? - tak jakby do końca sam nie był pewien czy chce znać odpowiedź na to pytanie.

Niedługą chwilę później znaleźli się gdzieś na krańcu placu, a Suzuki rzucił krótko nieśmiałym rozkazem. Jōichirō wziął się do roboty jeszcze nim Suzuki skończył mówić. Kirei odprowadził go tylko wzrokiem, a później wysłuchał swojego przełożonego do końca.
- Tak, mam pytanie! Czy mamy określony czas na wykonanie zadania? No i czy można robić sobie przerwy? - Kiedy zadawał drugie pytanie, spojrzał w stronę Mai, tak jakby chciał zapytać za nią. Czasem udawało mu się być spostrzegawczym.

Wszyscy ruszyli do pracy. Kiedy Kirei usłyszał cichy pomruk Haruo który razem z nim wystartował ostatni, od razu się do niego zbliżył i objął go ręką jak przyjaciela.
- No to chodźmy! - Powiedział głośno, po czym lekko się nachylił i zachęcił do tego Haruo lekko wypychając ramię którym bo obejmował. - Co Cię łączy z Mai? Znacie się chyba? Lubisz ją? Jak bardzo ją lubisz? To Twoja siostra? Czy może bardzo bardzo ją lubisz? - Wyszeptał. Gdyby spojrzeć, mogłoby się zdawać że w oczach Kireia na chwilę pokazały się gwiazdy kiedy to wymawiał. Ale to przecież niemożliwe. Niemniej jednak wyglądał na całkiem podekscytowanego kiedy o to pytał, nawet - o ile się dało - bardziej niż zazwyczaj.
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2022, 2:04 przez Kirei, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2759
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Droga Ninja忍者の道
Licznik postów7/?
RangaD
Podczas drogi nagłe rozkminy Kireia zdziwiły jego rówieśników, a i sam Kazuki zdawał się być zaskoczony, choć jednocześnie, jako ten najbardziej doświadczony zdecydował się udzielić odpowiedzi.
-Każdy człowiek ocenia innych. Czy tego chcemy czy nie. Czy to po wyglądzie, czy to po zachowaniu. Jest to ich punkt widzenia, który sprawia, że każdy inaczej dostrzega inne osoby, często kompletnie inaczej od nich samych. To nie znaczy, że jest cię wielu, tylko, że ludzie są różni i różnie cię postrzegają. Każdy ty to ty. - dodał z lekkim uśmiechem.
-Dodatkowo jako ninja powinniśmy przyjmować role, by wdać się w role szpiegów. Wówczas tylko grasz, a to, jak ciebie kojarzą jest efektem twojej pracy. Wtedy udajesz kogoś innego i chcesz, by inaczej na Ciebie patrzyli. - odezwała się Asuka, która przez większość czasu była jednak cicha. Mimo wszystko wkład tej dwójki pozwalał jakoś rzucić nowe światła na słowa Kireia, gdzie Jōichirō zdawał się nadal być skonfundowany ostatnimi trzema wypowiedziami. Daiji się nie odzywał, jedynie jego lekki uśmiech zdawał się działać pocieszająco, gdy Mai kiwała głową, jakby potwierdzając słowa przedmówców. Jej rodak z kolei się nie odzywał, choć też nie wyglądał na zirytowanego.

Po dotarciu na miejsce Suzuki westchnął na pytanie genina.
-Dobre pytanie. W papierni doszło do potężnego wybuchu. Wedle słów Amekage odpowiadają za to niejacy członkowie "Trupich Klaunów". Wciąż jednak badamy całą sytuację. - mówił tylko to, co sam zapewne wiedział. Gdyby chcieli przejrzeć ogłoszenia misji czy się podpytali innych, ten komplet informacji był tym, co większość otrzymała. Sytuacja wciąż wymagała rozwiązania, ale to już nie było zmartwienie najniższych rangą ninja w Ukrytym Deszczu. Ich zadanie, jak zostało im wkrótce przedstawione było dość proste. Gdy padło kolejne pytanie, chūnin lekko się uśmiechnął -Najlepiej do końca dnia. Im więcej sprzątniemy tym lepiej, a i wypłata może być większa, jak pomożecie innym grupom. Oczywiście możecie zrobić sobie przerwy, jeśli to uważacie za stosowne. Nie oddalajcie się tylko stąd, ja będę sprawdzał teren. - wyjaśnił jeszcze, po czym podszedł bliżej gruzów i złożył kilka pieczęci ręcznych. Ale co to miało za zadanie zrobić? Nie wiedział. Kirei natomiast zauważył, jak Mai podeszła do niego i szepnęła:
-Dziękuję. - po czym ruszyła do reszty pomagać. Chyba jak zadawał pytanie obróciła się w stronę rozmówców i zainteresowała się odpowiedzią. A teraz była wdzięczna.

Rozmowa z Haruo była czymś, co chyba nie było w pełni komfortowe dla chłopaka. Widocznie się zaczerwienił i uciekał wzrokiem. Mruknął cicho, tak by tylko Kusakawa mógł go usłyszeć.
-Chodziliśmy razem do Akademii Shinobi, a nasi rodzice się znają. - przyznał nie patrząc na podekscytowanego chłopaka. -Jest dla mnie jak siostra... - dodał jeszcze, choć to zdanie brzmiało trochę niepewnie. Czyżby Kirei trafił w punkt? Gdy jednak dotarli do pierwszych gruzów odchrząknął i powiedział już głośno -Dobra, zajmijmy się tymi gruzami. - rzucił chcąc zmieniać temat i próbując wyrwać się objęć drugiego genina, co przy jego niższym wzroście było ułatwione. Szybko chwycił spory kawałek czegoś, co zapewne było kiedyś fragmentem budynku i uniósł pozornie bez jakiegoś problemu, choć Kirei wiedział, że miałby z czymś takim spory problem. Szczęśliwie obok walało się także wiele mniejszych kawałków, które nie powinny stanowić dla nowego nabytku Amegakure tak wielkiego problemu jak inne, cięższe, gruzy.
NPCSuzuki Kazuki - Chūnin Amegakure
NPCHaruo, Daiji, Jōichirō - chłopaki w randze genina
NPCAsuka, Mai - dziewczyny w randze genina
Awatar użytkownika
Kirei
Posty: 29
Rejestracja: 07 sie 2022, 3:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

"Widocznie złych ludzi na świecie nie brakuje. Jestem ciekaw, jak ktoś staje się tym złym, co do tego prowadzi? A może po prostu tacy ludzie się rodzą i już? Trupie Klauny - głupia nazwa dla głupich ludzi." - Powiedział sam do siebie w myślach. To nie było pytanie na które mógł sam sobie odpowiedzieć i nie widział potrzeby żeby mówić to na głos. Postanowił szybko stłumić te myśli, nie chcąc psuć sobie dobrego humoru.

- Jeżeli mamy czas aż do końca dnia, to nawet cały plac będzie czysty! - Zapewnił Kirei Suzukiego. Niemal od razu wystartował do pracy, ale najpierw miał na myśli coś innego. Kiedy Mai szepnęła do niego, troszkę się zaczerwienił przez jej bliskość. Nie był do tego przyzwyczajony, lecz mimo zakłopotania spojrzał na nią z uśmiechem i pokazał jej kciuk w górę. Wtedy właśnie skierował się wprost do Haruo.

Kirei był dosyć wrażliwym dzieciakiem, więc nic dziwnego że był takim fanem romansu. Było w tym coś, co działało na niego jak kofeina. Dlatego kiedy spostrzegł dyskomfort i niepewny ton Haruo podczas ich rozmowy, zaśmiał się po cichu. Nim zdążył coś powiedzieć, Haruo wyskoczył z jego objęcia i zabrał się do pracy. Kirei może nie był najbystrzejszym dzieciakiem na świecie, ale nie był też pustakiem. Wiedział że trzeba coś z tym zrobić, a w jego głowie już powstawał plan. "Muszę podejść do tego jak prawdziwy ninja! Wszystko wskazuje na to, że Haruo bardzo lubi Mai. Muszę zebrać więcej informacji, nim przejdę do działania. Pierwszy krok, zbieranie informacji!"

Podbiegł bliżej Mai i dotrzymywał jej kroku w pracy, kiedy rozpoczął: - Cześć Mai! - Zaczął dziwnie od przywitania. - Powiedz mi coś więcej o sobie. Słyszałem że chodziłaś z Haruo do akademii. Wygląda na dosyć posępną osobę, a może coś ukrywa? Jak było w akademii?- Zaczął dopytywać, od razu prowadząc rozmowę w stronę Haruo i ich znajomości, jednak szybko odciągając uwagę od swoich zamiarów przez następne, neutralne pytanie.
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2022, 16:09 przez Kirei, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Wybuchowym tropem­
WydarzenieMisja C
Post7/?
Rozglądając się po miejscu zbrodni - bo inaczej tego nazwać nie można było - Midoro poszukiwał kogoś, kto nadzorował najpewniej całe to sprzątanie jakie tu się odbywało. Generalnie, widział sporą ilość osób pomagającą sprzątać gruzowisko jakie to znajdowało się za siatką jaka nie była przeszkodą nawet dla dzieciaka z akademii. Z 10... może nawet więcej geninów latało i pomagało, co jakiś czas sobie po prostu rozmawiając z uśmiechami, jakby nie przejęci tym do jakiej poważnej zbrodni w tym miejscu doszło. Zresztą, byli geninami Ame. I to takimi młodszymi. Wychowani w Wiosce Ukrytej w Deszczu, raczej nie zaznali takich trudów jak genini w ich wieku z pozostałych wiosek. Raczej dalej w naturze mieli uśmiechanie się, co mimo wszystko było plusem.
Ignorując jednak tych pracujących, rozejrzał się za kimś wyższej rangi. Nadzorującym cały proces. Dojrzał co najmniej chuunina obserwującego pracę geniów, a także jednego kawałek dalej. Siedzącego na stercie jakichś masywnych belek i zapisującego coś w jakimś dzienniku. Zerkał tylko co jakiś czas na geninów, ale nie brał bardziej aktywnego udziału w nadzorowaniu ich. Midoro miał więc dwie opcje. Podejście do tego bardziej zajętego co bacznie obserwował prace dzieciaków, lub do tego zajętego zapisywaniem czegoś w dzienniku. Tak po samych rysach twarzy i wyglądzie, to ten drugi zdawał się być bardziej doświadczonym shinobi. Miał wokół siebie taką... aurę.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2759
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Droga Ninja忍者の道
Licznik postów9/?
RangaD
Suzuki zaśmiał się cicho słysząc zapewnienia Kireia. Jeśli tak by było, zapewne byłoby super. Jednak, czy w obliczy sytuacji, gdzie sam chłopak za bardzo w tym nie pomaga, a skupia się na powiązaniu świętym węzłem małżeńskim jego dwóch towarzyszy z misji. Haruo skupił sięna pracy, a jego zaczerwienione poliki wkrótce przybrały bardziej neutralny kolor. Zamiast jednak zbierać mniejsze kamienie czy kawałki gruzu podszedł do dziewczyny, która wyraźnie się męczyła z jednym z większych kamieni. Dżentelmen pewnie by jej pomógł, jednak czy Kusakawa by to zrobił? Na pewno zadałby swoje pytanie i ojej. Jakby otworzył skrzynkę Pandory.
-Hej Kirei. Dzięki wielkie za to pytanie, sama miałam je zadać, ale się wstydziłam, Uff, strasznie ciężki, ten kamień, pomożesz? - zapytała z lekko przepraszającym wyrazem twarzy, a to dopiero jej reakcja na "Cześć Mai". Strach pomyśleć co to będzie, gdy przejdzie się do dalszej części. -Urodziłam się 11 maja 150 roku w Amegakure. Mama mówiła, że wtedy wyjątkowo mało padało, choć ciężko w to uwierzyć patrząc na ten klimat. Rodzice nie chcieli bym była shinobi, jednak ja się uparłam, więc dołączyłam do akademii, do której moi rodzice także uczęszczali. To były fajne lata. Z dziewczynami uczyliśmy się tworzyć bukiety, a także zasad etykiety, zaś chłopaki zawsze się wygłupiali. - tu lekko zachihotała na samo to wspomnienie. -Bo wiesz, moi rodzice są shinobi, jednak wolą, bym żyła spokojnym życiem. Ale chyba jednak po nich mam chęć do czynienia zmian, a jak robić zmiany jak nie będąc kunoichi, co nie? Akademię zdałam w jego 11 lat i od tego czasu staram się pomagać w miarę możliwości wiosce, choć rodzice pilnują, bym nie szalała nie daj Amaterasu z jakimiś misjami C. - znowu się zaśmiała, chyba, że Kirei nadal nie pomagał jej z kamieniem, to wtedy by go odłożyła, by nabrać wdechu. Gdyby jednak jej pomagał, zdołaliby go donieść i wyrzucić do kontenera, udając się po kolejne. -Tak, chodziłam! Jego rodzice, tak jak moi, należą do Fukei, choć nie mieli problemów by zapisać go do akademii. Ale jest raczej cichą i spokojną osobą, nie lubiącą przemocy. Więc chyba ten zawód niezbyt mu odpowiada. Albo będzie chciał potem dołączyć do Iryō-tai. Ale jest naprawdę sympatyczny, tylko trzeba go poznać. Trochę jak... kokos. Ciężko się dostać do środka, ale w środku naprawdę supi! A przynajmniej tak starsi mówią. - dodała jeszcze. -W akademii zawsze trzymał się z boku i nie wygłupiał z innymi chłopakami. Niektórzy się śmiali, że prymus nauczycieli, ale to nieprawda. Po prostu skupiał się na nauce i tyle. I zdziwiłbyś się ile ma pary w łapie. - dodała jeszcze znowu się śmiejąc.
NPCSuzuki Kazuki - Chūnin Amegakure
NPCHaruo, Daiji, Jōichirō - chłopaki w randze genina
NPCAsuka, Mai - dziewczyny w randze genina
Awatar użytkownika
Kirei
Posty: 29
Rejestracja: 07 sie 2022, 3:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Mai z pewnością była wygadaną osobą, ale Kirei dopiero miał się o tym przekonać. Oczywiście zauważył że dziewczyna próbuje podnieść kamień który ewidentnie sprawi jej dużo trudności. - Pewnie że pomogę! - odpowiedział, lekko skołowany że został tak szybko przytłoczony falą zdań. Kamień z pewnością był ciężki, szczególnie na słabowite ramiona Kirei'a.
"Gaduła! O matko, Haruo chyba będzie miał z nią problemy. Jest bardzo ładna, prawda. Ale ile ona mówi!" - zachichotał razem z nią instynktownie. Po czym dalej kontynuowała swoją wypowiedź. To był monolog, którego prawdopodobnie nic nie mogło powstrzymać.
Można nawet stwierdzić, że zmęczył się bardziej niż Mai, kiedy w końcu dostarczyli kamień do kontenera. Wtedy kończyła dopiero pierwszą falę zdań, jakie rzucała w jego stronę bez możliwości, aby ten mógł dojść do słowa. Jak ktoś może być tak otwartym?
Mai dalej mówiła, z taką łatwością, i otwartością, jakiej Kirei nie był w stanie pojąć. "Ona nie jest w moim typie, jak Haruo może ją lubić? Ale w sumie jeżeli ją lubi, to jego sprawa. Muszę mu pomóc! Jak prawdziwy ninja, nie zapominaj! Zbierasz informacje, zapomnij o sobie!"
Informacje same przypływały do niego, nie musiał nawet ich wydobywać z Mai.
- Fukei... - Kirei powiedział pod nosem, nieszczególnie kojarzył tę nazwę. - Nie wiem kto to jest Fukei! Nie wiem kim są Iryō-tai! A czy Ty próbowałaś dostać się do środka tego kokosa, jakim jest Haruo? W sumie to zapomnijmy o nim. Podobasz mi się Mai! Jesteś bardzo ładna! - Prawie wykrzyczał dwa ostatnie zdania, kiedy spostrzegł w pobliżu Haruo. "To doskonały moment na drugą fazę planu! Daj jej o sobie znać, aby Haruo był zazdrosny!" A przynajmniej miał nadzieję że tak się stanie.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2759
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Droga Ninja忍者の道
Licznik postów11/?
RangaD
Pewien szok przeszedł po twarzy dziewczyny, gdy tylko usłyszała, że Kirei nie wiem czym jest Fukei oraz Iryō-tai! Nawet za bardzo nie mógł przejść do pytania z kokosem, gdyż sama podniosła lekko głos:
-Jak to nie wiesz?! Pozwól, że ci wyjaśnię. - dodała z uśmiechem i prawie nie robiąc przerwy na oddech zaczęła wszystko opisywać. -Fukei to nasi rodzice. Tak Amekage-sama chciał, by cała wioska o nich myślała. Są rodzicami nie tylko moimi, ale też wszystkich obywateli Ukrytego Deszczu! Dbają o nas i pomagają w codziennych sprawach. Dzięki temu całe Ame to jedna wielka rodzina, gdyż bardzo często znajdziesz rodziców na ulicy! Więzy krwi bowiem nie definiują takiej rodziny, jaką mamy w całej tej wiosce. Wiec możesz o każdym tutaj myśleć, jak o członku jednej wielkiej rodziny! Rodzice są specjalnie też ubrani i łatwo ich znajdziesz. O widzisz, tamten shinobi... - tu wskazała starszego wiekiem mężczyznę, który przechadzał się między grupami geninów. To co go wyróżniało na tle innych, starszym rangą shinobi, jak np. Suzuki, to to, że na prawym ramieniu miał chustę z namalowanym "父兄", co właśnie znaczyło Fukei. -Jest naszym rodzicem. Możesz go traktować jak swojego ojca, a z pewnością Ci pomoże! Dogląda teraz swoje dzieci przy pracy dbając, by nie stała im się krzywda. - zaśmiała się cichutko na tę myśl, łapiąc kolejny kamień, licząc, że Kusakawa jej pomoże. -Więc możesz śmiało wiedzieć, że moi i Haruo rodzice są także i twoimi rodzicami, tak długo, jak jesteś w Ame! - dodała z uśmiechem. Kiedy ona brała oddech? Jedynie Amaterasu to musiała wiedzieć, gdyż prawie bez przerwy przeszła do kolejnej kwestii -Iryō-tai z kolei zostało założone przez żonę Amekage! To organizacja, której celem jest pomoc medyczna dla wszystkich mieszkańców wioski. Jak rodzice pomagają na co dzień, ich możesz traktować, jak babcię, co szybko przybiegnie byleby tylko zająć się tobą, gdy tylko coś Ci dolega! Znajdą sposób na wszystko, bylebyś tylko był zdrowy i szczęśliwy! - widać, że wioska była bardzo proaktywna w kwestii bezpieczeństwa wewnętrznego i komfortu jej mieszkańców.

Ale to był ten moment. Chwila nieuwagi. Mógł zadać pytanie. Zanim jednak kazał już zapomnieć Mai o tych pytaniach, jej baterie się naładowały.
-Głuptasku, Haruo nie jest kokosem. - nie wiadomo jak to zrobiła, ale zachichotała i kontynuowała, niemalże nie mogąc przerwać jej wypowiedzi. Talent, którego nikt by się chyba nie spodziewał. -Ale znam go bardzo długo. Czasami mu przeszkadza moja ciekawość, ale lubię rozmawiać i dowiadywać się nowych rzeczy, a że nasi rodzice się przyjaźnią to tym bardziej często go widziałam, razem lekcje odrabialiśmy czy chodziliśmy do akademii. Nawet kilka razy zaprosił mnie na coś do jedzenia i jak mogłabym odmówić! Raz byliśmy w takiej budce z ramenem, gdzie właściciel był bardzo miły i nas zagadywał. Innym razem poszliśmy na sushi. Wtedy się dowiedziałam, że lubi uramaki, gdy ja osobiście preferuję nigiri. Ale o gustach się nie dyskutuje, a ważne jest to, by razem świetnie spędzać czas. A nawet, jak jest trochę cichy, to jest dobrym słuchaczem, tak jak ty, nie przerywa i pozwala mi się wygadać. Bo nie wiem czy wiesz, ale ja lubię rozmawiać! I jak poznasz Haruo, to naprawdę się otwiera i ma dużo ciekawych rzeczy do powiedzenia. Wiedziałeś np. że niektóre jady powodują, że krew zmienia się w galaretkę? - zarzuciła ciekawostką, a skoro zadała pytanie, to była ta chwila, gdzie można było przejść dalej. Do romansu! Dziewczyna lekko się zdziwiła i zarumieniła, po czym poprawiła lekko mokrą od deszczu grzywkę. -Dzięki. Też jesteś całkiem uroczy. - kątem oka można było dostrzec kolegę Mai, który chyba w lekkim szoku upuścił kawałek kamienia. Szczęśliwie, ten nie spadł mu na stopę, ale jakiś taki... smutek pojawił się na jego twarzy. -C-chcesz gdzieś potem wyjść? - zapytała, chyba chcąc kontynuować tę nową relację. -Znam kilka dobrych miejsc. - dodała już z uśmiechem. -Możemy np. pójść na jedną z wież Ukrytego Deszczu. Widok stamtąd jest nieziemski. Albo do jakiejś restauracji! O, też kilka fajnych znam. Poza właśnie sushi czy ramenem, jest też jedna specjalizująca się w daniach wegetariańskich i naprawdę, nie zgadłbyś, że nie ma tam ani grama mięsa! Tak dobre. Możemy też pójść zagrać w jakieś gry planszowe z resztą, co ty na to? - zapytała z uśmiechem. Pytanie czy kwestia jej wyglądu została w jej pamięci, czy ją też przegadała.
NPCSuzuki Kazuki - Chūnin Amegakure
NPCHaruo, Daiji, Jōichirō - chłopaki w randze genina
NPCAsuka, Mai - dziewczyny w randze genina
Awatar użytkownika
Kirei
Posty: 29
Rejestracja: 07 sie 2022, 3:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Teraz już doskonale wiedział w co się wpakował. Kiedy nie zdążył nawet dokończyć wypowiedzi, a dziewczyna znów rozpoczęła. Był na tyle dobrze wychowany, żeby się nie wtrącać. Więc zaczął szukać po prostu momentów, w których Mai przestanie na chwilę mówić. Nie było ich wiele, a na pewno nie były również długie. Mai atakowała całymi salwami zdań, tak że aż Kirei poczuł brak oddechu, mimo iż nie mógł nawet dojść do słowa. Ostatecznie nawet zaciekawiło go to co Mai ma do powiedzenia i faktycznie się wsłuchał. Spodobała mu się opowieść o Fukei, o tym jak funkcjonuje ta organizacja. Ucieszyła go myśl, że dobrze trafił, ponieważ będzie miał na kogo liczyć. Nie sądził jednak że będzie potrafił traktować każdego jak swojego ojca lub matkę. Niemniej jednak, to na pewno było miejsce w którym będzie bezpieczny. Poczuł nagle w sercu ciepło, którego prawie już zapomniał. Mai dalej mówiła, a ilość pracy stopniowo malała. Najbardziej chyba był ciekaw Iryō-tai - chociaż analogia do babci nie za bardzo mu się spodobała. "Mamcia też leczyła, czy to zwierzęta, czy ludzi. Chyba będę musiał się więcej dowiedzieć o tej organizacji! Też chcę leczyć, też chcę pomagać! Jestem pewien że mogę się tego nauczyć, w końcu moja Mamcia była w tym świetna! Jak wrócę do wioski, muszę się tam od razu udać."

Wtedy pojawił się pierwszy moment! Kirei nagle się ocknął z zadumy, kiedy Mai przestała mówić. "To jest ta chwila! Teraz muszę się dowiedzieć co myśli o Haruo!" Zadał swoje pytanie, a nim zdążył przejść do następnej myśli, Mai już na nowo nabierała rozpędu. Uśmiechnął się więć tylko, zrezygnowany. Najwidoczniej tak już musiało być. Wyobrażał sobie to w głowie, jako swoją walkę. Przeniósł się w przeszłość. Stanął przed tym potworem z długim jęzorem, którego nie mógł przegadać nikt. Jeżeli tylko zapomniałby o swoich manierach na chwilę... Ale co by to dało? Po prostu rozpocząłby nowy temat, który Mai z pewnością by wyczerpała. Nigdy nie uważał się za osobę silną, więc w swoim wyobrażeniu po prostu upadł na kolana. Tak też było w rzeczywistości - Kirei nie miał szans żeby się przebić. Był bardzo energiczny, ale nie mówił ani zbyt dużo, ani zbyt mało. Mai natomiast zdecydowanie mówiła dużo. Jej niewyobrażalny refleks we wcinaniu się dawał rozmówcy wrażenie, jakby wcale mu nie przerywano. Jedyną drogą było się temu poddać i posłuchać. "Z drugiej strony, bardzo do siebie pasują, Haruo i Mai. On za wiele chyba nie mówi, a ona potrzebuje słuchacza. Dopełniają się! Muszę mieć pewność tego, czy Haruo ją lubi. Kiedy tylko znajdę chwilę... To czas na drugą fazę planu!"

I tak jak pomyślał, tak zrobił. Mai na chwilę zamilkła, a Haruo był właśnie w pobliżu! Teraz Kirei miał dowiedzieć się, czy Haruo na pewno coś do niej czuje. Więc wypalił pierwsze co przyszło mu na myśl i zamiast obserwować Mai, przeniósł swój wzrok na Haruo. Nie umknęło mu to, kiedy Haruo upuścił kamień który przenosił. "To jest to! Tego potrzebowałem! On naprawdę ją lubi! Koniec fazy pierwszej - podsumowanie: Mai to gaduła, z pewnością lubi Haruo. Koniec fazy drugiej! Haruo z pewnością lubi Mai trochę bardziej! Teraz czas na trzecią fazę planu!" Lekko się zaczerwienił, kiedy Mai powiedziała o nim "uroczy". Zaczęła jednak dalej swoją przemowę, tym razem zapraszając Kireia w różne miejsca. Cierpliwie poczekał na swoją kolej. A kiedy tylko przyszedł ten moment, kiedy akurat podnosili następny kamień, Kirei nagle go upuścił i złapał się za nadgarstek. Wydał z siebie syknięcie, jakby z bólu. "Teraz albo nigdy!"
- Haruo! Pomożesz mi? - Zawołał do chłopaka, po którym spodziewał się, że podbiegnie. - Pomagałem Mai, ale chyba coś sobie zrobiłem z nadgarstkiem, przejmiesz za mnie? Mai, wybacz, będziemy musieli dokończyć kiedy indziej. Muszę zrobić sobie przerwę, jestem pewien że Haruo z chęcią dotrzyma Ci towarzystwa. - Powiedział bez chwili zawahania.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2759
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Droga Ninja忍者の道
Licznik postów13/?
RangaD
Zdecydowanie specjalną umiejętnością Mai było to jak wiele rozmawiała. Tak naprawdę przebić się przez to wszystko było naprawdę bardzo, bardzo ciężko i prawdopodobnie niewiele osób byłoby w stanie ją przegadać. Jednak, jak sam Kirei zauważył, nie mówiła "bezsensownie", a rzeczy, które opisywała potrafiły zaciekawić rozmówcę, jak chociażby informacje o dwóch organizacjach obecnych w Wiosce Ukrytego Deszczu. Sam Kusakawa poczuł nawet, że chciałby się o nich czegoś więcej dowiedzieć, a może nawet i zasilić ich szeregi, nawet jeśli w jego rodzinie, to mama leczyła, a nie babcia, co było najwyraźniej tym, czego doświadczała Mai.

Jego plan trochę został skierowany na inne tory, ze względu na odpowiedzi dziewczyny, która... nawet była chętna się spotkać z uroczym, jak go określiła, chłopakiem. Jednak to nie przeszkodziło mu w wykonaniu niemalże oscarowej gry aktorskiej. Haruo widząc to, trochę zakłopotany podszedł i burknął do niego coś w stylu:
-Przesuń się. - i naprawdę bez problemu podniósł ten kamień, choć sam Kusakawa wiedział, że wcześniej takie z problemem przenosił razem z Mai. Faktycznie miał parę w łapie. Mimo wszystko, podczas całych tych wymian, dostrzegł, że naprawdę sporo już posprzątali i niewiele zostało, choć późno się trochę robiło. Nie było co się dziwić - dzisiaj był bardzo aktywny dzień. W końcu od dziś był ninja Amegakure, a tu jeszcze misja wywożenia gruzu zeswatania towarzyszy na misji. Mai wyglądała na zaniepokojoną i już otwierała usta, pewnie chcąc coś powiedzieć, gdy nagle je zamknęła.

Nagle poczuł na sobie czyjeś ramię. Gdyby się odwrócił to był to Kazuki, który gestem dłoni kazał mu się odsunąć.
-W porządku z ręką? - zapytał, choć na twarzy miał uśmiech. Chyba właśnie jego podejście było tym, co kazało dziewczynie się uspokoić. skoro ich "opiekun" się tym zainteresował, będzie pewnie lepszą osobą w tym wszystkim niż ona sama. Gdy się lekko oddalili, cichym szeptem zapytał -To był twój cel? - choć był wyraźnie rozbawiony i poklepał go przyjacielsko po plecach. Praca zmierzała ku końcowi, jeszcze trochę i pewnie będą mogli się zawijać z ruin papierni.
NPCSuzuki Kazuki - Chūnin Amegakure
NPCHaruo, Daiji, Jōichirō - chłopaki w randze genina
NPCAsuka, Mai - dziewczyny w randze genina
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2022, 10:30 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kirei
Posty: 29
Rejestracja: 07 sie 2022, 3:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

"Haruo chyba mnie nie polubi, szkoda. Z pewnością bylibyśmy przyjaciółmi, ale jeszcze nic nie jest stracone, chyba? Na pewno muszę spróbować, ale najpierw obowiązki! Nie ma za co Haruo! Tak trzymaj." - powiedział Kirei sam do siebie w myślach, kiedy Haruo burknął do niego. "Tylko mógłbyś chociaż zrobić to z uśmiechem, dla Mai." - dodał jeszcze, kiedy spojrzał na twarz Haruo która przedstawiała mieszankę smutku i czegoś jeszcze... może to był gniew? Z pewnością miał za co się gniewać na Kirei'a, ale konsekwencje i tak były lżjesze niż Kirei zakładał. Wszystko do tej pory poszło całkiem sprawnie, nawet poczuł się że wykonał dobrą robotę, mimo iż to na pewno reszta uprzątnęła lwią część gruzu. Jego wizja dobrej roboty była jednak inna niż przenoszenie tego bałaganu. Czuł się dobrze, kiedy zapinał kolejny guzik swojego planu bez większych problemów po drodze. Prawdą było, że nie był to główny cel misji - więc nie mógł oczekiwać żadnych podziękowań, lub większej zapłaty z tego powodu. Cieszył go jednak fakt i poczucie, że świat staje się lepszy przez decyzje które podejmował. Nie było komu oceniać, czy tak naprawdę było. Ale dopóki Kirei w to wierzył, mógł się tym radować.

Poczuł nagle dłoń na swoim ramieniu. Instynktownie odwrócił wzrok i lekko zaskoczony ujrzał Suzukiego. "Kiedy on się tutaj znalazł?" - Powiedział do siebie w myślach.
- Troszkę mnie boli o tutaj.- Losowo wskazał miejsce, nawet nie patrząc na Suzukiego, lecz odprowadzając wzrokiem Haruo i Mai, którzy teraz razem dźwigali kamień. Chociaż ciężko to było nazwać dźwiganiem, teraz kiedy Haruo do niej dołączył. "Z pewnością sam by to podniósł bez żadnego wysiłku. Ciekawe jak daleko by nim rzucił? Bo ja na pewno bym tym nie rzucił!" A kiedy para się oddaliła, Suzuki wyszeptał do Kirei'a kilka słów. "Przejrzał mnie, o kurka!" - Jeszcze nie skończyłem... A jaka będzie kara za brak skupienia na celu misji?- Powiedział do Suzukiego, w przeciwieństwie do niego nie martwiąc się o to, czy ktoś go usłyszy. Szeroko się też do niego uśmiechnął, a spoglądając na oddalająca się dwójkę geninów pomachał "skaleczoną" ręką do swojego przełożonego. "Skoro już i tak wie, to może warto go zapytać o wskazówki? Przejrzał mnie, więc musiałem zrobić coś nie tak! Chyba zbyt szybko to rozegrałem. A może jeszcze nie wie wszystkiego? Muszę się tego dowiedzieć!"
- Skąd Pan wiedział, co było moim celem? Nikomu nic nie powiedziałem. A tak bardzo się starałem to ukryć! - Tym razem wyszeptał martwiąc się o to, czy ktoś inny mógłby go usłyszeć. - Muszę się jeszcze wiele nauczyć. - Dodał bardzo szybko, tak jakby starał się imitować Mai, która zasypywała słowami swojego rozmówcę.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2759
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Droga Ninja忍者の道
Licznik postów15/15
RangaD
Haruo na pewno miał jakieś kwestie, które zaprzątały mu głowę, bo wyglądał na takiego, któremu przez myśl przechodziło teraz zdecydowanie zbyt wiele rzeczy. Niby Kirei wcześniej się z nim zagadał i pociągnął za język, ale jego kolejne wyznanie i to na głos, i to do Mai?! To było coś więcej i nawet jeśli gdzieś w głębi siebie czuł irytację czy gniew, też sam musiał pewnie przetworzyć wszystko to, co usłyszał i co się działo. Kusakawa, oglądając duet widział, że Mai co jakiś czas zerkała zmartwiona w jego stronę, ale zbierała teraz mniejsze, lżejsze kamyczki, gdzie większymi, pozornie bez trudów zajmował się Haruo. Daiji i Jōichirō też nieźle sobie radzili, gdzie ten ostatni znalazł taczkę i wyraźnie męczył się z nią, ale odmawiał prośby, jaką oferowała mu Asuka.

Suzuki na pewno nie wyglądał w pełni na przekonanego, gdy Kirei nawet od niechcenia wskazał mu jakieś miejsce. poczuł lekki dotyk w tym miejscu, gdzie Kazuki wyraźnie rozbawionym tonem spytał:
-O tu? - choć sam nowy nabytek Ame wkrótce się dowiedział, że jego niecny plan został rozpracowany i już nawet nie udawał. -Nie będzie potrzeby. Większość jest zrobiona i zaraz kończymy. - dodał, klepiąc go przyjacielsko po głowie. -Ale na poważniejszych zadaniach mogłyby już być problemy. - dodał poważnym tonem, możliwie, że chcąc udzielić lekcji Kireiowi. Słysząc jego kolejne pytanie uśmiechnął się i powiedział tylko -Jak będziesz starszy to zrozumiesz. - i tyle. Czyli w sumie nie wyjaśnił nic. -Dobra, widzę, że kończycie już, zaraz wracam. - dodał jeszcze po czym się oddalił na moment.

I faktycznie, gdy Asuka wkurzona wyrwała taczkę z rąk "przyszłego najsilniejszego shinobi w dziejach", Haruo i Daiji już kończyli oczyszczać resztę placu. Mai zaś znalazła miotłę, którą dokończyła dzieła. Kazuki zaś przyszedł z sześcioma kopertami.
-Dobra robota! - rozpoczął przemówienie, dając każdemu z geninów po jednej kopercie, w której... znajdowała się wypłata. -To teraz zbierajcie się, odeskortuję was do wioski. - i jak powiedział tak zrobił. Oczywiście Kirei mógł nadal rozmawiać z innymi w drodze, gdyby jednak tego nie zrobił, po prostu trafiłby do wioski razem z resztą, choć Mai, w drodze powrotnej wyraźnie się o niego martwiła.
NPCSuzuki Kazuki - Chūnin Amegakure
NPCHaruo, Daiji, Jōichirō - chłopaki w randze genina
NPCAsuka, Mai - dziewczyny w randze genina
Info od MG
Nagrody:
Kusakawa Kirei:
  • 6 PD + 2 PD (Wydarzenie wioskowe) + 1 PD (fajne jakościowo odgrywanie postaci)
  • 12 PT
  • 250 Ryō
  • 1 wykonana misja D
Tora (MG):
  • 6 PB + 2 PB (Wydarzenie wioskowe)
  • 12 PT
  • 200 Ryō
Ogólnie to tak, misja jest zakończona, jednak gdybyś chciał jeszcze dyskutować z NPC to dalej możesz. Jeśli jednak nie, to nie musisz pisać z/t, zwyczajnie Suzuki odeskortuje Ciebie i resztę do wioski.[/descritpion]
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2022, 17:04 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Gdyby zapytać, co świadczy o byciu badassem, odpowiedzi było by pewnie tyle, ile osób zapytanych. Midoro rozglądając się po pobojowisku, dojrzał dwa cele, które mogły go zainteresować. Bez zawahania ruszył przed siebie. Mijał pracujących lub gadających i śmiejących się geninów bez słowa nie zaszczycając ich nawet wzrokiem. Przyjrzał im się już z daleka i zwyczajnie nie miał czasu na czcze rozmowy. Nie było sensu dopytywać jak im idzie, z czego się śmieją lub kto nimi zarządza bo już to wszystko wiedział. Widział w życiu nie jedno i kilka doświadczonych spojrzeń wystarczyło na rozeznanie się w sytuacji. Czy właśnie taka pewność siebie można była uznać za bycie kozakiem? Czy ci genini byli w stanie rozpoznać, że nie jest on pierwszym lepszym przechodniem lecz faktycznie kimś? Pewnie niektórym to mogło zaimponować lecz i to Douhito trochę powiewało. Miał ważniejsze sprawy na głowie i musiał się nimi zająć.
Gdy podszedł do shinobiego, który coś zapisywał machnął ręką stając z dwa metry koło niego by zwrócić na siebie jego uwagę. Obserwator też był jakimś pomysłem, lecz ten notujący miał w sobie to coś.
- Witam. Mogę zająć kilka minutek? - rzucił nonszalancko gdy ich wzroki by się spotkały.
- Jestem Douhito Midoro i na polecenie Rady Ame zajmuję się sprawą tej katastrofy. Możesz mi podać jakieś szczegóły co tutaj dokładnie się stało? - zapytał spokojnie starając się brzmieć najprofesjonalniej jak to tylko możliwe. Liczył, że to wystarczy i obejdzie się bez dodatkowego przekonywania lub co gorsze, wracania się do siedziby Kage by prosić o jakieś papierki zaświadczające, że jako zwykły mieszkaniec może pracować dla Ame i to zapewne lepiej niż nie jeden jonin.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Kirei
Posty: 29
Rejestracja: 07 sie 2022, 3:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zniszczona papiernia klanu Kami

Kirei nie wrócił już do pomocy towarzyszom. Uznał że tak będzie lepiej dla jego "kontuzji", nawet mimo iż Suzuki go doskonale przejrzał. Położył się plackiem na ziemi i obserwował niebo. Nie zwracał uwagi na to, że będzie cały przemoczony, w końcu do tego już dawno przywykł. "Na pewno zajmą się resztą, ja wystarczająco się przyłożyłem! W końcu ja miałem dwie misje, a nie jedną! Dobrze to rozegrałeś Kirei, jesteś gość. Ale to jeszcze nie koniec, jest jeszcze coś do zrobienia. Tylko jak by to zrobić... ? Chyba mam świetny pomysł! Kirei Ty to masz głowę! Jak mało kto!" - pomyślał, przy okazji komplementując sam siebie.

Wtedy Suzuki zwołał grupę, a Kirei zerwał się na nogi. Każdemu z nich została wręczona koperta. Kirei przyglądał się, czy przypadkiem nie ma na nich nazwisk. Był ciekaw, czy jednak zostanie ukarany za swoją beztroskość w wykonywaniu zadania. Zdawało się że to jednak nie miało miejsca. Każdy dostał jednakową wypłatę, niezależnie od tego ile pracy wykonał. Westchnął z ulgą, po czym grupa zaczęła się zbierać do wyjścia z placu. Jak to już drugi raz w wydaniu tej grupy, pozostawali głównie w ciszy. Po kilku chwilach, kiedy ruszyli w drogę powrotną Kirei zbliżył się do Haruo.
- Cześć! Masz jutro czas? Chciałbym żebyśmy zostali przyjaciółmi. Chcesz coś zrobić razem? - Powiedział do niego, trochę niepewnie, tak jakby spodziewał się niezbyt dobrego nastawienia z drugiej strony. "Proszę bądź miły, proszę! Haruo robię to dla Ciebie, dla Was! Musisz się zgodzić!"

Kątem oka z pewnością zobaczył Mai zerkającą na niego. Już jakiś czas temu zapomniał o tym że ręka powinna go boleć, więc nie odgrywał dalej poszkodowanego. Dziwnym więc dla niego było czuć wciąż na sobie jej wzrok. "Jednak chyba nie powinienem był wypalać do niej czegoś takiego... Ale z drugiej strony musiałem, żeby się dowiedzieć że Haruo ją na maksa lubi! Mam nadzieję że ona też będzie w stanie to poczuć do Haruo, bo inaczej będę miał przechlapane!"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”