• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Nazwa tego państwa ma sens chyba tylko dla mieszkańców. W końcu liczba mnoga wskazuje na więcej niż jedną pustynię, jednak każdy przyjezdny będzie widział tylko jedną, ogromną pustynię. Prawdą jest jednak, że miejsce to składa się z trzech takich - piaszczystej na wschodzie, rozciągającej się na połowę krainy; mokra, pełna oaz i ruchomych piasków na zachodzie, oraz kamienista. W całym kraju deszcz prawie nie pada, a woda jest towarem luksusowym pomimo obecności morza na południu. Fauna tego kraju to zapewne jedna z najniebezpieczniejszych faun świata. Na piaszczystej połowie kraju jest mało niebezpieczeństw - spotkać można tam głównie lisy pustynne lub wielbłądy. Sprawa ma się inaczej po drugiej stronie kraju. Na "mokrej" pustyni, żyją Vije. Są to ogromne robaki o średnicy tułowia sięgającej 8 metrów i osiągające długość 30-40 metrów. Żyją one pod piaskami pustyni, kopiąc tunele i prężnie rozwijając swoją sieć. Nie ma ich co prawda wielu, ale spotkanie nawet z jednym z nich kończy się zwykle śmiercią. Kraj ten nie posiada wielu mieszkańców. Ci, którzy tu żyją, prowadzą koczowniczy tryb życia, poruszając się ze swoimi stadami wielbłądów po całym kraju. Żyją głównie z bycia przewodnikami dla tych, którzy z jakiegoś powodu muszą przejść przez ten kraj. Czasem też pracują w okolicznych krajach lub sprzedają wielbłądy. Nie mają dla siebie nazwy czy religii, a szczątkowa kultura typowa dla ludzi pustyni to w zasadzie wszystko, co mają. Tu nie żyje nikt, kto tego naprawdę chce, a ci, których życie z jakiegoś powodu zepchnęło właśnie na te ziemie.
Awatar użytkownika
Uzumaki Mikan
Posty: 633
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: Pumpkin#1104
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Widok ukochanego budził... mieszane... uczucia. W pierwszej chwili wybuch radości, nadziei wszak wierzyła, iż już nigdy go nie ujrzy a tu proszę - stał przed jej oczami, Mikan już miała podbiec aby go uściskać jednak... to co widziała nie mogło być prawdą. On nie żył. Ujrzenie go teraz było bolesne, gdyż ożywiło wszystkie wspomnienia - zarówno te miłe jak i ich ostatnie wspólne chwile.
- ...To okrutne. Ponownie ujrzeć uśmiech nie tylko mego męża ale i najlepszego przyjaciela, człowieka z którym byłam gotowa spędzić swe życie. ...Jednak on nie żyje. Nie wiem kim jesteś, ale proszę - nie niszcz mej pamięci o mym ukochanym.
Głos Uzumaki był ciężki, wyraźnie pełen bólu wywołany widokiem jaki miała przed sobą, czyżby był to jakiś pozbawiony litości test?

Obrazek
Av1Av2Av3
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1151
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Event MG Mode
Post54
Hard Mode On (because nothing is for free)

Midoro Part

Wiedza. Zadowalająca lub nie, ograniczona czy nie, wywoływała na pewno więcej pytań na jakie Dohito nie znał odpowiedzi. I najpewniej, poznanie tej odpowiedzi zabrałoby czas. W końcu Zero nie przedstawił mu konkretów, a jedynie poglądowe informacje za jakimi to mógł teraz podążać. Od jakiego miejsca jednak zacząć? Nie było wiadomo. Przed Midoro jednak stała tylko jedna droga. Holem, oświetlonym niebieskimi pochodniami. Holem, jakim szedł około 30 minut bez... żadnych zmian. Nie było żadnych malowideł lub niczego, co wyróżniało kamienne ściany. W końcu jednak dotarł do bramy, szeroko otworzonej. Prowadzącej do sali. Ogromnej sali, o średnicy pewnie ponad 100 metrów. Nie było widać nawet gdzie się sufit kończył, to jego wysokość również musiała być ogromna. Cała sala była oświetlona przez krąg niebieskiego płomienia wysokiego na 2 metry. Sam krąg miał średnicę 30 metrów i otaczał pomnik... Zero. Zakapturzona postać, wyróżniała się tylko tym że lekko unosiła maskę. Na jej ustach widniał zadowolony z siebie uśmiech. Na ścianach nie było kolejnych malowideł. Były tak naprawdę jeszcze dwie istotne rzeczy w tym pomieszczeniu. Najistotniejsze wręcz. Puchar, podobny do tego co spotkali na początku. Tego jaki to ich tutaj przyniósł. Oraz Yuri, klęcząca obok niego w centrum sali i obserwująca niewielki, pozłacany przedmiot.

Mitsuhashi Part

Komentarz co do tego jak wyglądają wyznawcy, gdy Jashin ich do siebie wezwie, nie spotkał się z żadnym odzewem. Od Zero nasz młody bohater i przyszły lider nie dowiedział się już nic, przynajmniej na tą chwilę. I owy Pierwszy Jashinista definitywnie nie zdawał się być zwykłym cieślą. Chociaż kosa, do takiego topora, no nawet podobna. Wielki wojownik lub najwyższy z kapłanów definitywnie zdawał się bardziej prawdopodobny. Jaka była jednak prawda? Tego Kirihito jeszcze nie wiedział, lecz... próbował porozumieć się z istotą, jaka to zdawała się być dość enigmatyczna. Zimna.

Unik do tyłu. Pierwszy ruch, mądry zresztą biorąc pod uwagę dźwięk kosy przecinającej powietrze. Świst. I kosa wbiła się w podłogę jak nóż w masło, ale równie szybko się z niej wycofała. Co oznaczało, że postać definitywnie dobrze znała się na władaniu swoją bronią. Nie był to chyba jednak czas, na podziwianie kunsztu Pierwszego Jashinisty. Bowiem Kirihito poleciał w sztukę jeszcze rzadziej spotykaną dla wielu ludzi. Niektórzy nawet, zwali ją Talk no Jutsu.
I widmo, duch, demon czy kim aktualnie był stary Jashinista - nie był dżentelmenem. Nie przerywał swoje ataku, jednak częściowo dzięki przyśpieszeniu jakie faktycznie mógł zauważyć w swoich ruchach, widmo go jeszcze nie trafiło. Było jednak blisko, i jeden błąd mógł przynieść ze sobą konsekwencje. Świadczył o nim lekko rozcięty policzek mężczyzny, jaki to skupił się na unikach przed bestią. Nie była to poważna rana... raczej. Jego słowa nie zdawały się jednak nic powodować. Służba temu samemu Bogu widocznie nie była wystarczająca. Nie w tej wierze. Nawet jednak po kolejnych słowach Mitsuhashiego, Pierwszy Jashinista nic nie odpowiadał. Dalej wymachiwał kosą zmuszając Kirihito do wycofywania się do tyłu. Gorzej że zbliżał się do ściany, a uniki na boki przez zasięg broni były niebezpieczne i mogły go kosztować sporo krwi.


Status Kirihito: ???, rozcięty lekko policzek. Krwawi. Nic groźnego, raczej.

Mikan Part

Mieszane uczucia. Radość, jaka wraz z przypatrywaniem się zmarłemu ukochanemu zamieniała się bardziej w ból. Fakt, że on nie żył, a ujrzenie go teraz przyciągało do kobiety z rodu Uzumakich tylko więcej wspomnień. Z lepszych dni, jak i najgorszych ostatnich chwil. Ciężki głos Mikan rozszedł się po sali wraz z echem. Ból był w nim wyraźny do odczytania. Może nawet zbyt. Uśmiech "fałszywego" zmalał, zastąpiony smutnym spojrzeniem. Zupełnie jakby... nie chciał sprawić jej bólu?
- To ja. Żadna iluzja. - stwierdził jej "mąż", a jego głos, którego przez tak długi już czas nie słyszała... nie zmienił się. Miał smutną nutę. Dało się w nim wyczuć ból, faktyczny ból, a jeżeli była to jakaś iluzja? Gra na jej uczuciach? To była tak dobra, że nie dało się jej wyczuć. Różnic między swoim mężem, a tym co stało przed nią było coraz mniej. Sama mogła to zauważyć. W końcu znała go najlepiej.
- Nie myśl, że wzywanie dusz już odległych jest poza moją mocą. Jako Uzumaki, sama powinnaś wiedzieć że to możliwe. - głos w jej głowie. Należał do Zero. Kłamał? A może nie kłamał? Ciężko było powiedzieć, jednak... nie zmieniało to tego, że nie miała jak się stąd wydostać. Droga do wyjścia była zamknięta, czyli najpewniej... coś musiała zrobić. Tylko co? "Fałszywy" zaczął się do niej zbliżać powolnym krokiem. Niepewnym, jakby sam nie był pewien czy powinien podchodzić. Po chwili jednak uśmiechnął się szerzej, jakby znalazł rozwiązanie i się zatrzymał. - Co u dzieci?
Proste pytanie, a tak zdolne przynieść kolejne fale bólu.


Status Mikan: ???
Na odpis macie 72h godziny od mojego ostatniego odpisu.
Grupa (gracze + NPC)
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Midoro po tym jak Zero mu przekazał swoją wiedzę, ruszył dalej korytarzem jaki się przed nim ujawnił. Szedł długo mijając błękitne płomienie oddalone od siebie w równych odstępach. Dzięki nim mógł oszacować długość tunelu lecz czy był tego jakikolwiek sens? Raczej nie. Zwłaszcza w świątyni, w której dotknięcie czegokolwiek mogło aktywować techniki czasoprzestrzenne. Wszystko mogło być równie dobrze iluzją. Tak czy inaczej chłopak postanowił brnąć w nią dalej licząc, że zobaczy coś jeszcze.
Dziedzic Bakutonu dotarł w końcu do ogromnej, okrągłej sali bez sufitu. Jedyną rzeczą jaka się wyróżniała był pomnik Zero otoczony kręgiem ognia. Wewnątrz niego chłopak mógł zobaczyć nikogo innego jak liderkę ekspedycji. Trzymała ona znajomy już im puchar, dzięki któremu się przenieśli na pole bitwy. Ruszył powoli w jej stronę odzywając się w krótkofalówce by nie musieć krzyczeć przez całą salę.
- Więc ciebie też przeniosło Yuri? Widziałaś gdzieś innych? I co ciebie spotkało po drodze?
Widok znajomej twarzy był z pewnością czymś pokrzepiającym. Mimo to jednak Midoro nie przestawał być czujny. Tylko sam Zero wiedział co ich tu jeszcze czeka. Dlatego też młodzieniec rozglądał się uważnie po okolicy, Touga nigdzie nie ucieknie a zagrożenia czekać wiecznie nie będą.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Jak widać jego przeciwnik nie był skory do rozmowy, no cóż to cecha niektórych wyznawców Jashina... w końcu Boga śmierci. Mitsuhashi cofał się unikając kolejnych ciosów kiedy to został trafiony, niegroźnie co prawda bo w policzek jednak nie wiadomo co przyniesie dalsza część walki. No cóż trzeba było to załatwić tak jak Jashin przykazał. Mitsuhashi schował sztylet do jednej z kieszeni, drugą ręką w tym czasie wyciągał swoją Sasumatę, którą to złapał oburącz następnie ruszył do przodu chcąc wejść swojemu przeciwnikowi za blisko, kosa ta pewnie miała jakąś długość a nie, że zaraz po końcu rękojeści jest sama kosa więc Mitsuhashi musi wejść pomiędzy kosę a Jashinistę aby nic mu się nie stało. oczywiście postara się zablokować kose Sasumatą jeżeli tylko to będzie możliwe. Samemu będzie starał się wyprowadzić jakieś ciosy w swojego przeciwnika. No cóż miał trzy metry więc będzie celował po nogach aby go... a nie chwila on najpewniej nie ma nóg. To wyskoczy i postara się zaatakować jego głowę silnym zamachem.

► Pokaż Spoiler
Kawanonagare | River flow川の流れ
KlasyfikacjaBukijutsu, Styl walki
Wymagania---
Styl walki korzystający z różnorakiej broni drzewcowej, takiej jak kij Bo czy też Nagitana. Styl ten polega na utrzymywaniu szermierzy oraz innych wojowników walczących w zwarciu poza zasięgiem, nie pozwolenie im na zbliżenie się i walkę na ich warunkach. Odległość zachowuje się dzięki płynnym ruchom, unikom polegającym na odskokach oraz wykorzystaniu samej broni. Kawanonagare polega przede wszystkim na refleksie, użytkownicy tego stylu inspirują się płynącą rzeką, która nie wymaga siły czy też prędkości aby dotrzeć do celu - wystarczy jedynie poddać się prądowi. Opływać, unikać wszelkich zagrożeń dzięki wykorzystaniu terenu, posiadanej broni, własnej zręczności, znajomości swego ciała i obserwacji ruchów wroga, wyczekując odpowiedniego momentu do ataku. Duże znaczenie w tym wszystkim kryje się w wykorzystaniu broni nie tylko do atakowania, ale również i przemieszczania się.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Mikan
Posty: 633
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: Pumpkin#1104
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

...Doprawdy Zero byl bezlitosnym czlowiekiem. Slowa jej meza uderzyly z pelna moca niczym ogromna fala pozbywajaca sie z powierzchni wody rybackiej krypy. Uzumaki nie negowala zdolnosci mogacej przywolac ducha zmarlego, bardziej kwestionowala moralnos takiego czynu ale jakich zasad moralnych mogla sie spodziewac po komus o reputacji wojennego terorysty? Mikan moglaby wyrazic swoja opine na glos jednak nie mogla skupiac sie na nieznajomym gdy przed jej oczyma znajdowal. Lzy zaczely splywac po polikach Pomaranczy jej nogi zdawaly sie jeszczw bardziej wiotkie, wykonanie kroku czy to w przod czy tez w tyl zdawalo sie niewykonalnym czynem.
- Maja sie dobrze, zapewne tesknia, jednak jestem pewnai, iz twoi rodzice dbaja o nich z ogromna czuloscia i troska.
Odpowiedziala glosem lamiacym sie nawet bardziej niz poprzdnio gdyz gojaca sie rana juz calkiem otworzyla sie na nowo. Pomimo ogromnego bolu Mikan sprobowala sie usmiechnac do swego ukochango.

Obrazek
Av1Av2Av3
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1151
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Event MG Mode
Post54
Hard Mode On (because nothing is for free)

Midoro Part

Znajoma twarz. To był ktoś, kogo Midoro mógł mniej lub bardziej się spodziewać. W końcu jakie były szanse, że on jako jedyny przeżył to wszystko? Raczej niezbyt wielkie. Ktoś inny na pewno też musiał przetrwać - choćby sam Sylph. Yuri jednak, była osobą jakiej mniej mógł się spodziewać. W końcu nie była shinobi. Jakiekolwiek problemy oni napotykali, dla niej musiały być parę razy większe. A jednak... w sali była pierwsza. Midoro zagaił do niej poprzez krótkofalówkę, a Yuri wcześniej pochylona nad pucharem trzymanym w dłoniach się wyprostowała. Rozejrzała się, szukając wzrokiem mężczyzny. Gdy go dojrzała między niższymi płomieniami, uśmiechnęła się. Kiwnęła głową.
- Dobrze widzieć kogoś znajomego. - stwierdziła na początek, nie ruszając się ze swojego miejsca i właściwie to czekając aż Midoro zbliży się bardziej. Trochę miało mu to jednak jeszcze zająć z jego powolnym krokiem, to kobieta zdążyła mu nawet poodpowiadać na pytania.
- Nie widziałam nikogo poza Tobą i... Zero. Po... "śmierci", swoją drogą jest to w chuj nieprzyjemne przeżycie, obudziłam się w komnacie z jakimiś malowidłami. A potem, miałam okazję porozmawiać z Zero. A raczej on się przedstawił i zapowiedział parę nieprzyjemnych rzeczy dla osób z chakrą. Myślę że wiedza o jego planach może zainteresować świat. Nawet Smocze Imperium nie może sobie pozwolić na utratę chakry. To jeżeli nie chcemu mu pozwolić na zniszczenie świata, trzeba się stąd wydostać. ASAP. - kobieta trochę się rozgadała i brzmiała ciut dziwne. Jakby... no jakby coś się stało odkąd ostatnim razem się widzieli. I stało się, czyż nie? Każdy z nich spotkał się z uczuciem śmierci. Midoro w między czasie miał też okazję się porozglądać, jednak nigdzie nic nie było. Żadnej zapowiedzi pułapki. Wybuchowy chłopak zbliżył się już nawet do ściany płomieni, za którą to w centrum stała kobieta. Mówiła już normalnie, nie przez krótkofalówkę. - Ah. Te płomienie są bezpieczne. Są nawet... chłodne. Normalnie można przez nie przejść. I... mamy puchar. Powinien nas zabrać z powrotem, chociaż bardziej spekuluję. Tylko musimy znaleźć innych. Nie możemy zostawić tutaj wszystkich. Jakieś pomysły?

Mitsuhashi Part

Sztylet schowany do kieszeni. Wraz z puszczeniem go, Kirihito był w stanie zauważyć dość prostą rzecz. Dodatkowa siła i szybkość jaką to wcześniej czuł? Znikła wraz z puszczeniem przedmiotu, nawet kiedy to dalej go miał przy sobie. Nie miał jednak czasu na zamartwianie się tą kwestią. Musiał spróbować zawalczyć z demonem, to też wyciągnął swoją Sasumatę. Ruszył do przodu w stronę przeciwnika, chcąc aby dystans był bardziej mniejszy niż większy. W końcu jak trafnie zauważył, ostrze kosy znajdowało się raczej dalej. Rzecz jasna, to było trudniejsze to wykonania niż na start się zapowiadało. Pierwszy Jashinista, kiedy to Mitsuhashi szedł do przodu, lewitując wycofywał się do tyłu tak aby ciągle mieć ostrze kosy przy Kirihito. Udawało mu się też to. Tak jak dzięki swojej Sasumacie zablokował parę razy kosę, tak unikanie ostrza było bardzo trudne. Plus tego wszystkiego? W momencie gdy odbił się od ziemi i zamachnął potężnie swoją bronią, to przy uderzeniu w głowę Pierwszego mógł poczuć - jak i zauważyć - że ta się trochę odgina w bok. Wniosek? Mógł go dotknąć. Duch nie był nietykalny. Co znacznie ułatwiało mu robotę.

Minus? Bestia nie była bardzo wzruszona tym ciosem, i szybko uniosła się w powietrze - lewitacja, duh - tak że zasięg ostrza kosy był idealnie w Jashinistę. I musiał zamach bestii blokować, lub pożegnać się ze swoją głową. A tego jeszcze przeżyć nie mógł. Ustawiając dobrze Sasumatę i wyginając ciało tak, by na wszelki wypadek nie dostać... przyblokował atak. I nauczył się drugiej ciekawej rzeczy. Bestia była silniejsza od niego, co definitywnie czuł chłopak w swoich dłoniach jakie to teraz się potężnie trzęsły. Po chwili nawet to podkreśliła, kiedy tak naparła na blok Jashinisty, że cisnęła nim jakby był piłeczką golfową, a kosa kijem. Mitsuhashi - latający bo wybity wręcz - przywalił potężnie w ścianę, na której pojawiła to się niewielka pajęczynka. Bolało? Bolało. Nie na tyle jednak, by go powstrzymać przed czymkolwiek. Tylko minus był inny, kiedy to spojrzał na swoją Sasumatę. Przeciętą w pół.

No i chuj. Potrzebny kolejny plan.


Status Kirihito: rozcięty lekko policzek. Krwawi. Nic groźnego, raczej. Obolałe plecy, ale również nic poważnego.

Mikan Part

Sensowna moralność u Zero. Definitywnie nie dało się tego oczekiwać, po człowieku jaki jadł Bijuu. Czy ktokolwiek, kiedykolwiek, słyszał o czymś takim? Mikan nie słyszała. Jej koleżanki i koledzy, przyjaciele i rodzina... raczej też nie. Wniosek był taki, że Zero definitywnie dokonywał rzeczy moralnie i politycznie niepoprawnych. W końcu był terrorystą, a teraz znęcał się nad jej duszą. Pokazując mu jej męża, o imieniu niewielu osobom znanym. Widząc łzy na policzkach kobiety, jej zmarły mąż zdawał się stać jeszcze bardziej niepewny. A kiedy to odezwała się swoim łamiącym głosem? Oczy mężczyzny się zaszkliły. Co by nie było, nawet kiedy to para zaczynała bardziej jako przyjaciele... to dalej siebie kochali. Ból jednego, musiał być bólem drugiego. Mąż kunoichi ostatecznie wykonał parę szybkich kroków do przodu. Przytulił ją, a ta mogła poczuć jakby faktycznie tu był. To samo ciepło co dawniej, i ten sam zapach. Tak jakby nie minął dzień odkąd ostatnie się przytulali - a na pewno kiedyś to robili, prawda? Prawda.
- Wybacz. Powinienem z wami być. Wtedy to by się nie stało... mam nadzieję, że uda się to odwrócić. Teraz, gdy tu jestem. Gdziekolwiek jest... tu. - powiedział na koniec z uśmiechem, rozglądając się po sali w jakiej się znajdowali. Jakby nie wiedział gdzie byli. Ale co mu się dziwić, jak Uzumaki też dobrze nie wiedziała. Ich moment jednak został przerwany przez... 5 osób jakie to nagle pojawiło się w sali, tuż przy zamkniętych do niej wrotach. Wszyscy nosili maski dawnego Iwijskiego ANBU, jednak mieli standardowe kamizelki przedstawicieli tej upadłej już wioski. Wszyscy stali obok siebie w szeregu, jednak to środkowy przykuwał najbardziej uwagę. Miał jedną rękę uniesioną przed siebie i palił się w niej niewielki płomyk. Płomyk, jaki chcąc nie chcąc przypomniał Mikan o momencie w którym to jej luby zasłonił ją przed ognistą techniką. Płomień w dłoniach nieznajomego zaczął też stawać się coraz większy, a sam Iwijczyk wycelował go w parę i raczej nie oznaczało to nic dobrego. Mąż puścił ją. Odwrócił się do niej plecami i wyciągnął ręce na bok, jakby zamierzał ją osłonić. Ponownie.


Status Mikan: ???
Na odpis macie 72h godziny od mojego ostatniego odpisu.
Grupa (gracze + NPC)
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Atak Mitsuhashiego odniósł jakiś tam mniejszy bądź większy skutek. Demon został trafiony a jego głowa nieco się odchyliła jednak nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Demon jednak odleciał nieco od Kirihito i zaatakował go kosą co jednak ten zablokował swoją Sasumatą. Po chwili został ciśnięty czystą siłą uderzenia w ścianę, nie miał wpływu na to co się stanie, po prostu został nieco wbity w ścianę. Przy uderzeniu otworzył usta wydając z siebie ciche -Ała- a ślina delikatnie wytrysnęła z jego ust przy tym. Zamknął swoje usta i odrzucił złamaną broń, którą to zauważył jako pierwszą. Miał co prawda przy sobie miecz i sztylet, który to znalazł przy zrabowanych dobrach. 1500 Ryo, które mu się prawnie należały no bo znalezione nie kradzione też posiadał więc może udałoby mu się przekupić tego demona jednak trzeba było to załatwić inaczej. Miał przy sobie sztylet z tej komnaty więc postanowił go wyciągnąć jednocześnie wychodząc ze ściany. Włożył sobie go w usta a następnie złożył pieczęć tygrysa. Czego użył? SHUNSHIN NO JUTSU, które było odpowiedzią na pytanie "W jaki sposób dostać się do demona kiedy ten ciągle mnie atakuje" Mitsuhashi przeniósł się dzięki tej technice czy raczej przebiegł czy może dasznął... Tak czy siak pojawił się za Demonem, wyciągnął sztylet z ust i postanowił dźgnąć demona w plecy o ile da radę tam doskoczyć, jak nie no to wybierze jakiekolwiek dostępne miejsce w ciele demona.
► Pokaż Spoiler
Shunshin no Jutsu | Body Flicker Technique瞬身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieTygrys
KosztStandardowy
Zasięgdo 20 metrów
Wymagania---
Pomimo zaliczania się w poczet podstawowych zdolności ninja, stanowi technikę dość chakrożerną. Przez to, nie bywa ona dostępna dla niskopoziomowych shinobi. Chociaż często mylona z teleportacją, technika ta poprzez krótkie skupienie chakry jest w stanie przez bardzo krótką chwilę zwiększyć możliwości organizmu, pozwalając na niesamowicie szybkie poruszanie się. Mimo tego mylnego wrażenia, jest w rzeczywistości niesamowitym przyśpieszeniem, które na takowe wygląda. Ninja potrafi w mgnieniu oka pojawić się w innym miejscu, o ile jest fizycznie dostępne. Tak duże prędkości zezwalają głównie na poruszanie się w linii prostej, o ile przeszkody na drodze nie są stosunkowo łatwo do ominięcia np. kłoda bądź przewalone drzewo. Niektórzy używają jej też, by znaleźć się nad przeciwnikiem zamiast tuż obok niego.

Podany zasięg pozwala przenieść się na wspomnianą odległość przy poświęceniu standardowego kosztu techniki. Możliwe jest jednak jego zwiększenie, poprzez przeznaczenie większej jej ilości. Warto jednak pamiętać, że strata zbyt dużej ilości chakry w krótkim czasie może negatywnie odbić się na shinobi.

Istnieje wiele wariantów tej techniki, wszystkie różniące się tylko wizualnie. Możliwe jest zarówno wytworzenie niewielkiej chmurki celem kamuflażu, chociaż nie jest ona konieczna. Są również ninja, którzy zamiast ów dymku tworzą zasłony z wody, liści czy piasku - wszystkie mające tę sama funkcję, nie dając innych profitów niż efekt wizualny.

Posiadając rangę S w Ninjutsu zamiast pieczęci Tygrysa, można w zamian użyć Pieczęci Konfrontacji.
Posiadając Specjalizację w Ninjutsu ninja może pominąć pieczęć kumulując chakrę tyle czasu, ile zajęłoby jej złożenie.


REGENERACJA ZDROWIA
ATUT WRODZONY
Postać posiada bardzo rozwinięte zdolności regeneracyjne. Drobne rany są w stanie zaleczyć się nawet w trakcie walki, a te poważniejsze leczą się o wiele lepiej. Postać też wolniej się wykrwawia i posiada nieznacznie mniejszą szansę, że otrzymane obrażenia przełożą się na stałe uszkodzenia ciała.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Dziewczyna odpowiedziała mu przez krótkofalówkę. Nie spodziewał się usłyszeć od niej, że dobrze go widzieć. Niemniej jednak, gdy zaczęła opowiadać, że spotkało ją to samo co jego zaczął rozumieć, że nawet jego twarz, twarz nieznajomego, może być czymś przyjemnym. Znali się w końcu raptem kilka dni z czego większość spędzili w podróży do Kraju Pustyń. W końcu chłopak postanowił jej odpowiedzieć.
- Więc spotkało cię to samo co i mnie. - Midoro ledwo ją znał więc ciężko było powiedzieć, czy coś w jej charakterze się zmieniło czy też zawsze taka była.
- Kiedyś sam prawie umarłem, nie licząc dziś, więc nie najgorzej to zniosłem. Udało ci się coś wyciągnąć z Zero?
Po tych słowach zaczekał by na jakąś odpowiedź by w końcu podejść do płomieni by móc porozmawiać z Yuri twarzą w twarz. Informacja o zimnym ogniu lekko zdziwiła Douhito lecz nie dał tego po sobie poznać. Zamiast tego stał po ich drugiej stronie i zastanawiał się nad czymś patrząc to na ogień, to na kobietę, to na puchar, to na posąg.
- Powinien huh? Biorąc pod uwagę, że nie ma stąd innego wyjścia to i tak chyba znów nas czeka masochistyczny rozlew krwi. Szukanie innych jest raczej bezcelowe. Zero pozwolił nam przejść dalej i znaleźliśmy się tutaj. Pozostali jeśli również mieli pogadankę z tutejszym władcą, to albo jeszcze nie skończyli, albo już nie skończą. Ja z nim tylko gadałem lecz dla innych mógł zaplanować coś innego. Albo nie wiem... obrazili go i teraz się wykrwawiają na śmierć.
Zrobił małą pauzę zdając sobie sprawę z tego co powiedział. Oczywiście nie życzył nikomu śmierci w takim miejscu lecz no cóż. Tak wyglądała ich rzeczywistość.
- Mogę dla pewności polecieć w górę. Sufit, o ile istnieje, niknie w mroku. Wszystkich zostawić nie zostawimy ale nastawiał bym się, że ktoś tu zostanie. Jak na przykład ci na początku. Albo Azaki. Czy też ci co nie podołają. Zaczekał bym tu no nie wiem... godzinę? Jeśli nikt się nie zjawi powinniśmy chociaż my wrócić.
Midoro zaczekał na jakąś reakcję Tougi. Jeśli nie miała żadnych obiekcji chłopak rozejrzał by się raz jeszcze po okolicy czy prościej mu będzie ruszyć po ścianie czy też tworząc sobie oszczędnego ptaka. Nie spieszyło mu się a chakry lepiej mieć więcej niż mniej.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Uzumaki Mikan
Posty: 633
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: Pumpkin#1104
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Jak coś mogło na raz być tak przyjemne, bolesne i łamiące serce? Doprawdy, Mikan nie wiedziała co począć czy to z swymi myślami, uczuciami czy też ciałem. Pozwoliła się przytulić, gdy poczuła znajomą woń sama objęła ramiona swego męża. Bo.. to musiał być on. Kto inny? Ich spotkanie w dalszym ciągu nie zwiastowało niczego dobrego, dodatkowo łamało wszelkie zasady a jednak kobieta nie chciała go puszczać, pragnęła by ta chwila trwała. Taka to już była ludzka słabość, słabość którą nie łatwo było przezwyciężyć nawet jeśli zdawano sobie sprawę z jej istnienia.
- ...To nie twoja wina kochanie, nie obarczaj się czymś na co nie mogłeś mieć wpływu.
Pomimo tego, iż sama Pomarańcz wypowiedziała te słowa, tak po części sama w nie nie wierzyła - wszak robiła dokładnie to samo - obarczała się winną za wydarzenia z przeszłości. W ten - chwila która mogła trwać, została przerwana, shinobi Iwagakury - wioski odpowiedzialnej za tragedię która rozdzieliła rodzinę naszej Uzumaki. oczywiście obarczanie winną całej wioski nie było niczym racjonalnym jednak ludzie rzadko kiedy są racjonalni a w momencie gdy nie znasz osoby osobiście odpowiedzialnej za tragedię to ciężko ograniczyć własny gniew. Widząc jak mężczyzna jej życia blokuje ją przed zagrożeniem, serce kobiety niemal pękło na małe kawałeczki - zareagowała natychmiast.
- Odejdźcie natychmiast! Nie chcemy walczyć!
Zakrzyczała choć zapewne nie miało to wielkiego znaczenia, wszak... w dalszym ciągu musiała być w świątyni, skąd wzieli by się tu shinobi w mundurach nie istniejącej już wioski? Odpowiedź była jedna - Zero musiał sobie z nią pogrywać. Mikan wyskoczyła przed swojego męża, złożyła lewą ręką jedną pieczęć i uderzyła nogą o podłoże by wystrzelić w stronę mężczyzny z ognistą techniką, Suiton: Mizu Kamikiri. Celem było przerwanie techniki przeciwnika bądź też zablokowanie wrogiej techniki, następnie złapała męża swą prawą ręką za jego dłoń i zaczęła uciekać ciągnąć go za sobą.
- Uciekamy! Zero, przerwij to - Błagam!

19860/20000 -20
Suiton: Mizu Kamikiri | Water Release: Rising Water Slicer水遁・水上切
KlasyfikacjaSuiton, Transformacja Natury
PieczęcieTygrys
KosztStandardowy
Zasięg10 metrów
Wymagania---
Po złożeniu pieczęci Tygrysa oraz uderzeniu stopą w ziemię, od shinobi rozchodzi się gejzer wody mknący prosto w kierunku celu. Technika szybka i robiąca wrażenie, albowiem ciśnienie wody jest w stanie skruszyć skałę. Tym bardziej niebezpieczna w otoczeniu, gdzie potencjalne zniszczenia mogą skrzywdzić przeciwnika rykoszetem. Jeżeli ninja ma takie życzenie, może rozdzielić "wodne ostrze" na dwie części. Każde z nich staje się wtedy proporcjonalnie słabsze, ale można je wystrzelić w różnych kierunkach, bądź tym samym, acz w różnej odległości od siebie zwiększając szansę na trafienie przeciwnika. W przypadku rozdzielenia promienia, każda połówka traktowana jest jak o rangę słabszą.

Posiadając rangę A Suitonu zasięg wzrasta o 5 metrów względem bazowego.
Posiadając rangę S Suitonu zasięg wzrasta o 10 metrów względem bazowego.

Obrazek
Av1Av2Av3
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1151
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Event MG Mode
Post58
Hard Mode On (because nothing is for free)

Midoro Part

-Niewiele. Jeżeli spotkało nas to samego, to raczej nie powiedział mi nic więcej niż Tobie, a nie dopytywałam. - skomentowała kobieta na pytanie Midoro, nim odwróciła od niego wzrok. Skupiła się na statule. - Lubię zdobywać własnoręcznie wiedzę i zadawać pytania, ale... cokolwiek on może zaoferować, na pewno ma swój koszt. Wolałam nie ryzykować aż tak bardzo.
Takie było jej wytłumaczenie. Czy sensowne? Ciężko powiedzieć. Sam Midoro osobiście zapytał, mimo de facto bycia bezbronnym cywilem przed obliczem samego Zero. Lata treningu nie wystarczył aby przygotować go na takiego przeciwnika, to było pewne już po wszystkim co się dowiedział. Co zobaczył. I najważniejsze, co poczuł.
- Miejmy jednak nadzieję, że los reszty nie został zakończony. Nie mogłabym uznać tej ekspedycji za udaną przy takich stratach, nawet mimo posiadania tych ważnych informacji. - stwierdziła Yuri słysząc potencjalne przypuszczenia Midoro co z resztą. Były... sensowne. W końcu Zero ich prawie zabił pstryknięciem palców. Jeżeli ktoś nadepnął jakoś na jego piętę? Raczej już nie żył. Definitywnie Azaki zdawał się być osobą, która mogłaby czegoś takiego dokonać. I od dawna nie słyszeli nic od niego. Co to oznaczało? Ciężko stwierdzić, poza faktem że organizator powinien następnym razem robić lepszą selekcję wojowników. - Godzina jednak brzmi sensownie.
Dostał przytaknięcie, mimo planu z jakim wiele osób... no mogłoby się nie zgodzić. Zostawiali towarzyszy za sobą, jednak czy naprawdę byli w stanie po nich się wrócić? W tym labiryncie, jaki działał chyba jak tego Zero zapragnął? A no właśnie. Nie mogli sobie pozwolić na zbyt długie zwlekanie. A Midoro, mając też okazję do wybadania miejsca, postanowił sprawdzić... sufit, zwyczajnie wchodząc po ścianie.

I jak się okazało, było to bardzo dobre i cholernie złe wyjście. Przemierzał on ścianę 5 minut, tak że ni widział już ani podłogi, ani końca sufitu. Aż w końcu dojrzał to drugie, w sporej mierze dzięki czerwonym... ślepiom. To one, pozwoliły mistrzowi eksplozji na dojrzenie potwora w całej okazałości. Gigantyczny szkielet, jaki swoimi rozmiarami mógł dorównywać ogromnym przywołańcom. Zwinięty na suficie, pokrywał go po całej długości, nie zostawiając nawet kawałka wolnego. Kości? Wszystkie zdawały się cholernie ostre jak jakieś ostrze, i definitywnie każde było zdolne zabić. A co najgorsze? Bestia patrzyła wprost na Midoro, nim "zawyła". Niski, piskliwy skrzek jaki z siebie wydała był wręcz ogłuszający. Rozniósł się po całej sali. Jeszcze monstrum jednak nie zaatakowało, chyba też częściowo się bruneta tu nie spodziewając. Sam brunet natomiast? Stojąc na jednej ze ścian, miał do bestii 30 metrów. To... nie było wiele, przy jej rozmiarach.

Mitsuhashi Part

Ślinka trysnęła, jednak przynajmniej nie była krwią. Oznaczało to tylko, że jashinista miał jeszcze sporo okazji do działania. Taktyka po tym jak jego ulubiona broń została złamana była... dość prosta. Sunshine, zwany też wśród generalnie publiki jako Shunshin no Jutsu za plecy stwora. Dźgnięcie go w plecy, lub... no gdzie dosięgnie. Taktyka prosta, dobra i sprawdzona... na ludzkich przeciwnikach, jacy najczęściej nie lewitowali. Nie mniej... Kirihito spróbował. Biorąc specjalny sztylet do ust, niczym jakiś łowca piratów ze słomkowej załogi, ruszył pędem tak by pojawić się za zjawą. Zaskoczyć ją. I podobnie, jak wcześniej, trzymając bezpośrednio sztylet mógł poczuć napływ mocy. Poczuć się szybszy i silniejszy, co częściowo mogło się przełożyć na jego... udaną taktykę.

Bo ta się powiodła. Znalazł się za demonem, i szybko wyciągnął sztylecik. Podskakując, wbił go w dolną część pleców zjawy, a ta w przeciwieństwie do wcześniej zaryczała. Co, de facto, też nie skończyło się zbyt dobrze dla Mitsuhashiego. Z prędkością, jaką ledwo dostrzegł, oberwał z trzona kosy Pierwszego Jashinisty i... znowu poleciał jak torpeda. Tym razem w drugą ścianę, zostawiając na niej jeszcze większą pajęczynkę. Tym razem, poczuł już krew w ustach. Coś chyba musiał sobie przebić w okolicach pleców, jednak... nie czuł bólu. Z jakiegoś powodu. Co było i plusem, i minusem. W końcu była szansa, że był umierający, ale o tym mógł się przekonać dopiero po wygrzebaniu się ze ściany w jaką to aktualnie był wbity.

Tym razem jednak, sytuacja była trochę inna. Pierwszą różnicą była rana jaką zadał bestii. Z niej, mimo że ciężko było zobaczyć detale, zdawała się "wyciekać ciemność". Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, sytuacja ta wyglądała podobnie do momentu kiedy to żniwiarz wydostawał się ze swojego więzienia. Tylko teraz wydostawał się z... siebie. Drugą ciekawostką natomiast, był sztylet jaki trzymał przed chwilą Kirihito. Z tym że, nie był on już sztyletem, a... naginatą. Hę? Co się stało w momencie, kiedy jego uwaga była skupiona na byciu torpedą? Tak jak Mitsuhashi mógł tego nie wiedzieć, tak de facto miał nową broń w jednej ze swoich dłoni. Trzecia różnica? Bestia nie była już statyczna. Żniwiarz ruszył pędem - dalej lewitując - w jego kierunku, z kosą wychyloną w bok jakby próbował poziomego cięcia. Z tym że, wokół ostrza kosy Kirihito mógł dojrzeć kumulującą się chakrę.


Status Kirihito: rozcięty lekko policzek. Krwawi. Nic groźnego, raczej. Obolałe plecy, plujesz krwią, chyba coś musiałeś sobie przebić ale... nie czujesz już bólu.

Mikan Part

Przyjemność i ból. Dwie rzeczy, które zdaje się nie powinny ze sobą nigdy razem istnieć... teraz istniały, i Mikan mogła to potwierdzić. Jak działać w obliczu kogoś, kto pod każdym pozorem był jak jej zmarły mąż? Jakie były szanse, że mimo tego miliona podobieństw, był to ktoś inny? Jak bardzo Zero pogrywał na jej uczuciach? Nie było to wiadome. I tak jak powiedziała, że to nie jest jego wina, tak facet definitywnie nie był przekonany. Tak jak Uzumaki sama siebie obwiniała za dawne wydarzenia, tak jej partner działał podobnie. Przynajmniej przy tej, jednej kwestii. Nie dane im było jednak, w momencie w którym to pojawili się "wrogowie". Tak jak ich konkretnie nie znała, tak dobrze znała wioskę. I jej słowa? Słysząc że nie chcą walczyć, Iwijczyk z ognistą kulą tylko szerzej się uśmiechnął. Pogrywki Zero. Za to uznawała to wszystko białowłosa. Szanse na to, by Ci faktycznie jej darowali były niewielkie. Nie kiedy byli tylko marionetkami. To też użyła techniki. Niezbyt mocnej techniki, jednak mającej przewagę żywiołu, i chyba tylko temu zawdzięczała że wystrzelona po chwili kula ognia nie przebiła się dalej. Nie dosięgnęła ich.
- Gdzie chcesz uciekać? - zapytał się jej mąż, kiedy to już złapała go i zaczęła "uciekać" za siebie. Tylko gdzie uciekać, w tej okrągłej sali, na której wcześniej widniały tylko malowidła Zero? No właśnie. Nie miała wielkiego pola do popisu. Sala w formie okręgu o jakimś promieniu 10 metrów na zapewniała dużego pola do działania. A teraz? Teraz Mikan miała raptem 5 metrów do jednej ze ścian. A jej wrogowie? Cała 5 zaczęła składać pieczęci. Każdy różne, jednak spodziewać mogła się jednego. Ciężko będzie miała coś zdziałać, jeżeli nic się nie zmieni. Mieli do niej mniej więcej 10 metrów każdy, i dalej stali obok siebie.


Status Mikan: ???
Na odpis macie 72h godziny od mojego ostatniego odpisu.
Grupa (gracze + NPC)
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Uzumaki Mikan
Posty: 633
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: Pumpkin#1104
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

To prawda nie bardzo było dokąd uciekać, ale co więcej mogła zrobić Mikan? Nie znała żadnych potężnych technik, dzięki którym mogła by cokolwiek zdziałać czy to w ofensywie czy też defensywie. Czy panikowała? Oczywiście, była tylko człowiekiem, do niedawna najzwyklejszym cywilem. Niemniej pomimo tego strachu, tej paniki Pomarańcz nie zamierzała tak po prostu się poddać. Nie odpowiedziała ukochanemu dokąd mieli uciekać - sama nie wiedziała, z drugiej strony zaś jak on zamierzał walczyć? Ah... doprawdy, nie zmienił się nawet odrobinę. Dalej był tym samym głuptasem, którego pokochała. Wracając jednak do samej "walki" Uzumaki w dalszym ciągu nie wiedziała na jakich zasadach działa miejsce w którym się znajdowała, iluzja, inny wymiar jakieś połączenie obu tych rzeczy? Było kilka hipotez, można było podejrzewać, iż przeciwnicy nie są prawdziwi ale co by to zmieniło? Prawdziwi bądź też nie, potrafili tkać chakrę, Mikan nie miała jak się z nimi zmierzyć a jej słowa ignorowali. Ciekawe co mogli myśleć ci którzy te przedstawienie oglądali? Zapewne coś w stylu "co ta żałosna kobieta w ogóle próbuje?" Brakowało jej doświadczenia, arsenału, zdolności, niemniej były dwie rzeczy, których miała pod dostatkiem - chakrę i determinację. Dalej biegnąc, tym razem skręcając jednak w prawą stronę Uzumaki złożyła lewą ręką połowę pieczęci królika by wykonać Mitsutama no Jutsu zamiast standardowej, małej ilości chakry jednak Pomarańcz włożyła w technikę absurdalną ilość energii licząc, iż taka moc wzmocni moc techniki tworząc ogromną świetlną bombę, którą odczują nawet ci, którzy starcie te podglądali! Było to ogromne ryzyko, nie było żadnej pewności, iż to jakkolwiek zadziała, jednak co innego jej pozostało? Pomarańcz wystawiła rękę tak by grupa Iwijskich shinobi była ku niej skierowana, sama na moment zamknęła oczy ale dalej biegła trzymając swego męża.

19840/20000-10000
Mitsutama no Jutsu | Ball of Light Technique光玉の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęciePołowa pieczęci Królika
KosztStandardowy na turę
ZasięgZasięg światła do 5 metrów średnicy
Wymagania---
Latarka - jest to najbardziej ogólny opis działania techniki. To jedno słowo najlepiej oddaje całą jej naturę, opisuje funkcje i daje dość jasne pojęcie do czego służy. Po skumulowaniu niewielkiej ilości chakry, ta zaczyna lewitować nad dłonią shinobi pod postacią niewielkiej kuleczki rozświetlającej pobliską okolicę. Jej światło jest wystarczające, by rozjaśnić mrok spowijający tereny wokół ninja. Jest jednak zbyt słabe, by rzeczywiście kogoś oślepić przez sam fakt istnienia. Przydatna w miejscach z ograniczoną widocznością, często opanowywana przez ninja każdej rangi ze względu na swoją użyteczność w ciemnych pomieszczeniach.

Obrazek
Av1Av2Av3
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Midoro wraz z Yuri coś tam ustalili. Plan może nie był doskonały lecz lepszy kiepski plan niż jego brak. Godzina czekania brzmiała sensownie i liderka ekspedycji to potwierdziła. Tak czy inaczej chłopak dał jej znać, że rozejrzy się po sali podczas gdy ona miała zostać przy posągu wraz z pucharem. Chłopak zaczął rozmyślać nad tym co mu powiedziała Touga. Wszystko ma swój koszt. Ciekawe słowa biorąc pod uwagę, że póki co Zero nic od nich nie chciał w zamian. Douhito dał mu kilka bezwartościowych informacji o jego poglądach podczas gdy w zamian otrzymał garść cennej wiedzy. Nie rozumiał działań mężczyzny lecz nie musiał. Teraz jego priorytetem było wydostanie się stąd razem z Yuri. Jak by nie patrzeć nie mógł zostawić tu cywila zwłaszcza, że obiecał ją chronić. To czy ekspedycja była udana czy nie to już zostawiał w kwestii dziewczyny. Ludzie umierali każdego dnia narażając swoje życia w różnych celach. Jeśli Iwijczyk wyjdzie z obecną wiedzą w jednym kawałku to już będzie coś.
Obrazek
Gdy tak sobie szedł po ścianie w górę rozmyślając o całym tym zajściu, dotarł już całkiem wysoko. Posąg wraz z ognistym kręgiem był ledwo widoczny na 50 metrach przez tą cholerną ciemność lecz nie to było teraz największym jego zmartwieniem. Midoro patrząc w górę dojrzał najpierw czerwone ślepia a następnie zdał sobie sprawę, że nie widzi sufitu, tylko kościste cielsko bestii. Gdy potwór ryknął chłopak wiedział już co się święci. Był w totalnej dupie i to było jedyne czego był obecnie pewien. Z całych sił odbił się od ściany w tył rzucając się w przepaść pod sobą składając jednocześnie dwie pieczęci najszybciej jak umiał. Jego usta wypluły dwa gliniane pociski, jeden w górę w stronę monstrum a drugi w stronę ziemi. Nie było ani sekundy do stracenia ani obmyślania jakiegoś lepszego planu. Ostatnie swoje lata chłopak spędził na szlifowaniu swoich wybuchowych umiejętności więc był to jedyny pomysł jaki mu przyszedł do głowy. Pewnie był głupi i z pewnością ryzykowny ale co zrobić jak nic się nie dało zrobić. Górny pocisk miał się zmienić w Olbrzymiego, latającego wieloryba, który rozmiarem miał być zbliżony do potwora. Miał raptem raz lub dwa machnąć gigantycznymi płetwami by unieść się bliżej celu i skończyć w pięknej eksplozji będącej kwintesencją sztuki.
Katsu!
Obrazek
Midoro aż korciło by spojrzeć za siebie i podziwiać jedną ze swoich najlepszych kreacji lecz nie miał na to czasu w obliczu zagrożenia życia. Niczym prawdziwy badass nie patrząc na eksplozje za sobą wskoczył na oszczędnie zrobionego ptaka o czterech skrzydłach jaki się utworzył z drugiej glinianej kuli wyplutej w dół. Przywarł do niego nogami za pomocą chakry i pomknął najszybciej jak to tylko możliwe w dół celując w ognisty kręg.
- Lej krew! Spierdalamy stąd! Będę za sekundę! - krzyknął przez krótkofalówkę do Yuri. Absolutnie nie mieli czasu czekać. Na pewno nie godzinę. Co mu przyszło do tego durnego łba by palnąć takim limitem czasowym. Jeśli wszystko by poszło po jego myśli, sufit powinien zacząć się walić. Najlepiej z pokonanym, rozerwanym na strzępy cielskiem potwora. Lecz pesymistyczny Midoro z tyłu głowy Douhito szeptał, że pewnie szkieletor dalej ”żyje”. Tak czy inaczej chłopak planował wlecieć w ziemię całym impetem by oszczędzić każdą sekundę. Gliniany ptak przed posadzką miał lekko wyhamować po czym zderzyć się z nią tworząc glinianą poduszkę. Posiłkując się chakrą z elementarnych technik oraz swoją zręcznością, przeturlał by się po ziemi by nachylić rozciętą wcześniej kunaiem dłoń nad pucharem upuszczając do niego swoją krew. Liczył, że tak jak wcześniej zostanie stąd zabrany lecz w najgorszym wypadku zawsze mógł się ratować technikami Dotonu by zrobić sobie kopułę lub po prostu zapaść się pod ziemię.
Chakra:
8350 - 2000(wieloryb) - 100(ptak) = 6250
► Pokaż Spoiler | Techniki
Wieloryb: Rozmiar Olbrzymi, Siła wybuchu S+
Ptak: Rozmiar Spory, Siła wybuchu D
Shī Wan | C1爆薬一
KlasyfikacjaBakuton, Transformacja Natury
PieczęcieWąż → Tygrys
KosztStandardowy od rangi + ewentualne koszty powiększenia
ZasięgZasięg detonacji: 25m
Zasięg sterowania: zasięg wzroku
WymaganiaIkite Iru Bakuhatsu, Bakuhatsu Enchanto
DodatkowoTechnika kosztuje 15PT
Elementarna technika tworzenia wybuchowych kreacji. Użytkownik może za jej pomocą przekształcać plastyczny materiał, jak np. glinę, w różne ożywione stworzenia. Można je powiększyć, zgodnie z mechaniką Ikite Iru Bakuhatsu, oraz zdalnie sterować za pomocą chakry znajdującej się w specjalnym tworzywie. Dodatkowo posiadają różną siłę wybuchu w zależności od rangi oraz różne zastosowania. By wykonać technikę należy pobrać materiał do otworów gębowych oraz nadać im kształt, dodając do nich swoją chakrę Bakutonu. Dopóki ninja nie użyje innej techniki, ponowne składanie pieczęci nie jest wymagane. By wysadzić jedną lub więcej kreacji należy złożyć Pieczęć Konfrontacji.

Standardowo wszystkie twory mają rozmiar malutki i trzeba je powiększyć by wykorzystały pełen potencjał eksplozji. Im większy rozmiar tym większą ilością chakry można go natchnąć, co skutkuje silniejszym wybuchem. Nie można naładować małego stworka dużą ilością Bakutonu lecz dużego można małą by ją oszczędzić gdy nie potrzebny jest silny wybuch. Wyjątkiem są twory malutkie których siła wybuchu ma rangę D. Zasięgi detonacji, czas natchnienia oraz siła wybuchu jest taka sama jak w przypadku Bakuhatsu Enchanto.
Ewentualny Doton
Doton: Iwakageiseki | Earth Release: Rock Shelter土遁・岩陰遺跡
KlasyfikacjaDoton, Transformacja Natury
PieczęcieWół → Ptak → Baran → Smok → Wąż
KosztStandardowy
Zasięg5 metrów wokół postaci
Wymagania---
Technika tworząca kamienną, wytrzymałą kopułę, która chroni nas przed atakami. Możliwe jest także utworzenie niewielkiego "okienka", przez które można obserwować co się dzieje poza kopułą.

Posiadając rangę B w Doton możliwe jest utworzenie tylko połowy tejże kopuły. Koszt wówczas jest połowiczny.
Posiadając rangę A w Doton wytrzymałość kopuły rośnie i jest ona w stanie wytrzymać poważniejsze ataki.
Posiadając rangę S w Doton płacąc ponownie za technikę jesteśmy w stanie stworzyć dwukrotnie grubszą, a więc i wytrzymalszą, kopułę.
Doton: Chika Hitoku | Earth Release: Underground Hiding土遁・地下秘匿
KlasyfikacjaDoton, Transformacja Natury
PieczęcieWąż
KosztStandardowy
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Prosta technika Dotonu pozwalająca użytkownikowi dosłownie zapaść się pod ziemię bądź z niej błyskawicznie wyjść. Technika ta nie pozwala się pod nią przemieszczać i zostawia dziurę w ziemi, w miejscu gdzie przed chwilą stał użytkownik, zdradzając jego lokalizację. Idealna, by uniknąć ataku na powierzchni, a następnie wrócić do walki.

Posiadając rangę C w Doton można użyć jednoręcznej pieczęci bez posiadania tego atutu do wyjścia z ziemi, jeśli wcześniej złapiemy przeciwnika za nogi. Wówczas zostanie on wciągnięty jak najgłębiej pod ziemię, a użytkownik wyjdzie na powierzchnię. Przydatne w połączeniu z innymi technikami umożliwiającymi przemieszczanie się pod ziemią.
Posiadając rangę B w Doton można pominąć pieczęć.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Plan Hyakuzawy powiódłby się gdyby nie jeden drobny szczegół. To nie był Hyakuzawa a Mitsuhashi. Został ciśnięty w ścianę, no cóż znowu ale tym razem poczuł krew w ustach, oj nie jest dobrze oj nie jest dobrze. Wypadałoby się uleczyć z racji na to, że Kirihito nie jest jeszcze nieśmiertelny no to może nie przetrwać tej walki. Nie miał jednak na to czasu, wygrzebał się z pajęczynki i zobaczył jak bestia leci w jego stronę. Był nieco zdziwiony kiedy sztylet zamienił się w naginatę ale lepsze to niż nic, przynajmniej ma czym się bronić. Nie czuł bólu jednak wiedział, że coś jest nie tak z nim jednak pierw trzeba było uporać się ze swoim przeciwnikiem, który aktualnie na niego szarżuje. Widział, że coś jest kumulowane na ostrzu co oznaczało, że atak może być obszarowy. Stanął więc na nogach bo wiedział, że jeden za drugim shunshinem nic nie da, to by nie dało nic, nic by nie dało to. Używanie Raitonu w tym stanie jest ciężkie, jeszcze sam się sparaliżuje, Futton też odpada, nie ma jak tego tutaj za bardzo użyć. Ninjutsu i Genjutsu też tutaj przydatne nie bedą a Iryo można użyć jak już będzie bezpiecznie, ehh znowu walka bezpośrednia. Złapał naginate oburącz, wiedział że czas gra na jego niekorzyść dlatego też ruszy w stronę swojego przeciwnika. Jeżeli cięcie będzie leciało na tyle wysoko aby dał radę ominąć je schylając się bądź przeskakując nad nim to to zrobi, w razie konieczności będzie się podpierał naginatą bądź użyje jej do zablokowania ataku, kiedy będzie miał możliwość wtedy postara się dziabnać bądź przeciąć nią przeciwnika... gdziekolwiek tak na dobrą sprawę.


Chakra: 8300-400=7900
► Pokaż Spoiler
Kawanonagare | River flow川の流れ
KlasyfikacjaBukijutsu, Styl walki
Wymagania---
Styl walki korzystający z różnorakiej broni drzewcowej, takiej jak kij Bo czy też Nagitana. Styl ten polega na utrzymywaniu szermierzy oraz innych wojowników walczących w zwarciu poza zasięgiem, nie pozwolenie im na zbliżenie się i walkę na ich warunkach. Odległość zachowuje się dzięki płynnym ruchom, unikom polegającym na odskokach oraz wykorzystaniu samej broni. Kawanonagare polega przede wszystkim na refleksie, użytkownicy tego stylu inspirują się płynącą rzeką, która nie wymaga siły czy też prędkości aby dotrzeć do celu - wystarczy jedynie poddać się prądowi. Opływać, unikać wszelkich zagrożeń dzięki wykorzystaniu terenu, posiadanej broni, własnej zręczności, znajomości swego ciała i obserwacji ruchów wroga, wyczekując odpowiedniego momentu do ataku. Duże znaczenie w tym wszystkim kryje się w wykorzystaniu broni nie tylko do atakowania, ale również i przemieszczania się.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1151
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Event MG Mode
Post62
Hard Mode On (because nothing is for free)

Midoro Part

Czy wszystko faktycznie miało jakieś koszta? Midoro nie był tego pewien biorąc pod uwagę... wszystko, jednak była to rzecz nad którą będzie musiał się jeszcze potem zastanowić. Nad sensem działań Zero. Dlaczego robił to co robił? Co arch-nemezis całego świata miał w głowie, i czy cel jaki mu powiedział... faktycznie był jego celem, a może chciał aby tak myśleli? Niezliczona ilość pytań jaka mogła go napawać musiała poczekać. Wydostanie się było priorytetem jak sam stwierdził. I w tym stwierdzeniu przeszkodził mu tylko... szkieletor. Gigant. Bestia. Monstrum. Nie rozmyślając nawet zbyt długo Midoro się rzucił wprowadzając swój plan w życie. Jedna ogromna bestia. Druga mniejsza, co miała zamortyzować lądowanie. Nie miał czasu na przyglądanie się swojej największej kreacji jednak... usłyszał ją. Oj usłyszał. I poczuł. Dźwięk ogromnego wybuchu sprawiał wrażenie, że gdyby tylko się Midoro odwrócił doznałby kuli ognia tuż przed swoim nosem. Co było jednak ważniejsze...

Fala uderzeniowa.

Jakiego lądowania pięknego nie planował, fala jaka wynikła z jego wybuchu rzuciła nim wraz z ptakiem, gdzie gliniany stwór przywalił porządnie w ziemię pomiędzy krąg ognia. Prawie trafiając w Yuri. Znacznie przyśpieszyło to jego upadek, i przez to nawet nie musiał używać krótkofalówki aby poinformować o tym że musieli spierdalać. Mógł to zrobić dosłownie, i po tym nie czekał. Desperacko wręcz rzucił się w stronę pucharku, co by to naciąć palec i wylać na niego krew. Co by to znowu zostać wciągniętym w statuę i wydostać się stąd. Minęła jednak sekunda, potem dwie i... nic się nie stało. Szybka próba Yuri tego samego, przegryzając własny kciuk, pokazała podobny rezultat.
- Cholera. Co widz- - nie dokończyła swojego zdania. Spojrzała w górę, w stronę ogromnej chmury dymu jaką wykonała eksplozja. Nie słyszeli jednak dźwięku rozwalającego się sufitu. Nie, mogli usłyszeć dźwięk jakby coś stąpało po ścianie. I Midoro bardzo dobrze wiedział co to za dźwięk. Pełzająca bestia. Szybko się obracając, mógł dojrzeć jak ta nagle spada. Spada, i całym swoim długim cielskiem otacza ognisty krąg, w którym to dwójka się znajdowała. Wcześniej białe kości jakie miała na ciele, teraz nabrały trochę czarnego osadu. Czyli coś chyba musiał zrobić. Nie żeby to było widać po zachowaniu bestii. Ponownie ryknęła zbliżając swoją paszczę do ściany ognia, i wykonując spory podmuch powietrza jaki zachwiał Yuri. Przypatrywała się bezpośrednio swoimi wielkimi czerwonymi ślepiami w Midoro i liderkę ekspedycji jakiej nogi zaczęły się trząść. Jeszcze raz spróbowała rozlać krew na puchar, ale nic to nie dało.
- Cholera, cholera, cholera... - zaczęła gadać sama do siebie, trochę w histerii. Nie było w tym nic dziwnego. Teraz, kiedy Midoro dosłownie stał twarzą w twarz z bestią, i dzieliło go od jej pyska nie więcej niż 20 metrów? Mógł poczuć strach. Nieopisany. Niewiadomo skąd, przerażenie zakradło się w jego kończyny. Zupełnie jakby oberwał jakimś potężnym Sakki, od niesamowicie niebezpiecznego człowieka. Bestia jednak... nie atakowała. Jeszcze.
- Co teraz? Co teraz? - zapytała dwa razy Yuri zerkając w stronę Midoro, nim wzrokiem zerknęła na bestię i w sekundzie wróciła do patrzenia na puchar.

Mitsuhashi Part

Sytuacja ciekawa nie była, oj nie, definitywnie nie była, oj nie nie nie. Nie mniej Kirihito starał się ugrać jak najwięcej mógł... ale czy aby na pewno, nie mógł nic więcej? Nic więcej wymyślić, aby to spróbować pokonać przeciwnika która zdawał się być poza jego zasięgiem? Na to mógł jedynie sam sobie odpowiedzieć. Łapiąc naginatę, ruszył na swojego przeciwnika z prostym planem. Unik w górę, zależnie od tego na jakim poziomie znalazłoby się ostrze Pierwszego. Tylko problem był jeden z tym planem. Jak sam zauważył atak był... obszarowy. Przeskakując nad kosą, instynkt go tylko uratował. Szybki blok przy pomocy naginaty tego co nadchodziło, chodź sam jeszcze nie był pewien co. Fala chakry jaka podążyła za cięciem była ogromna. I leciał Kirihito jeszcze szybciej niż wcześniej, prosto w stronę ściany w jaką to ponownie się wbił. Na tym się jednak nie skończyło. Fala chakry dalej na niego napierała, a ściana pod jego plecami pękała aż w końcu... przestała. Fala chakry rozproszyła się a Kirihito przez chwilę nic nie widział. Czuł tylko jak... opada. Ląduje na czaszkach, jakie to zapełniały pokój. Otwierając z dość sporym oporem oczy, mógł zauważyć że w prawej dłoni trzyma naginatę. Że lewa jest całą rozcięta po długości i nie mógł nią ruszać. Mógł też zauważyć że obficie krwawi z głębokiej rany ciętej biegnąć wzdłuż jego torsu. I nie widział na lewe oko. Bólu jednak nie czuł. Widział jednak, że nie jest z nim dobrze. Na tyle, że ponownie zaczął słyszeć głos w swojej głowie. Tym razem jednak... nie był on zero.
- Nakarm mnie... - cichy i słaby głos. Stary. I z jakiegoś powodu miał wrażenie, że dobiega on z jego naginaty. Zerkając w stronę Pierwszego, był też w stanie zauważyć że w powolnym lotem zbliża się on do niego.


Status Kirihito: Dość głęboko, pionowo rozcięty tors. Obficie krwawi. Lewa ręka również mocno poraniona, nie jesteś w stanie nią ruszać. Nie widzisz na lewe oko. Krew wypełnia twoje usta, jednak dalej nie czujesz bólu. Na logikę jednak wiesz, że nie przeżyjesz w takim stanie długo.

Mikan Part

Mikan faktycznie nie mogła wiele, kiedy to na takie wyzwanie się zapisała. Ani nie miała siły ofensywnej, ani defensywnej, ani... jakiejkolwiek która pozwoliła by jej na przeciwstawienie się nawet tym pomniejszym wyzwaniom. Nie była gotowa na to, co Zero dla niej przygotował. Nie poddawała się jednak, mimo wiedzy że szanse miała niewielkie. Musiała ochronić siebie. Siebie i swojego męża. Dlatego to użyła techniki. Techniki latareczki, tak przeładowanej że to nie powinno być nawet realnie możliwe. Technika ta, wymagała znacznie mniej chakry niż Mikan w nią włożyła. 10x krotne danie chakry, już byłoby chojne i uczyniłoby ją niesamowicie jasną. Przy chakrze jednak jaką Mikan w technikę wepchnęła? Tu już nie była mowa o stabilności. Światło eksplodowało oparzając rękę Uzumaki. Mogła odwrócić głowę i zamknąć oczy, jednak mimo to przed oczami ujrzała nagle światłość. Poczuła nagle ból w całym ciele. Od wewnątrz, jakby przeciążyła swoje tenketsu i od zewnątrz jakby przejechał właśnie ją jakimś tramwaj. Upadła na kolana. Słyszała gdzieś z oddali jakieś krzyki, jednak nic nie widziała. Poczuła jak ktoś ją nagle obejmuje, i znała to uczucie. Definitywnie musiał to być jej zmarły-jednak-żywy mąż. Czy coś mówił? Nie wiedziała. Nic nie słyszała, a w uszach jej bębniło. Ręką ją niesamowicie piekła, jakby właśnie przyłożyła ją na patelnię z rozgrzanym tłuszczem. I minęła tak minuta. Dwie. Nim wreszcie, światłość powoli zaczęła znikać sprzed jej oczu. Mrugając mogła dojrzeć że klęczy na ziemi skierowana w stronę wyjścia. Jej mąż ją obejmował, skierowany do wyjścia plecami. Aż się... ześlizgnął z niej, upadając obok. Na jego plecach dało się dojrzeć wypaloną dziurę w tułowiu. Mogła poczuć zapach... "zwęglonej" rany. Odrywając od niego wzrok, mogła jednak dojrzeć jeszcze jedną osobę. Mówcę Iwijskich shinobi z ogniem oplatającym jego dłoń. Machnął nią raz, a ogień zniknął. Tak jak wcześniej miał mundur, tak teraz po kamizelce Iwy nie było śladu. Goła klata, otarcia i krew. Zupełnie jakby oberwał jakimś... wiertłem?
- Kto by się spodziewał, że sama zabijesz swojego męża... - skomentował powoli się zbliżając w jej stronę. Mikan mogła poczuć że... nic nie czuła w nogach. Wszystko bolało. Ustanie byłoby problemem. Plus był jedynie taki, że jej "przeciwnik" również zdawał się wykończony. - Szaleniec obronił Cię własnym ciałem. Szkoda że to nic nie dało.
Ale czy aby na pewno? Czy Mikan naprawdę nie mogła już nic zrobić, aby siebie uratować? Czy w ogóle chciała siebie uratować? Na to tylko ona znała odpowiedź. Czy będzie próbować, dla swoich dzieci, czy odejdzie.


Status Mikan: ??? + bół całego ciała od środka i zewnątrz, najmniejsze ruchy sprawiają problem. Ręka jaka trzymała kulę światła jest przypieczona, a skóra mocno stopiona, jednak ból nie różni się wielce od całej reszty ciała.
Na odpis macie 72h godziny od mojego ostatniego odpisu.
Grupa (gracze + NPC)
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Świątynia Nowego Świata [Kraj Pustyń]

Wybuch bez wątpienia był jego najlepszą kreacją jaką udało mu się stworzyć. Nie musiał na niego patrzeć. Czuł to. Zarówno w sercu jak i w fali uderzeniowej, która cisnęła nim i jego ptakiem o ziemie. Owszem planował być za sekundę przy Yuri lecz nie wiedział, że będzie to dosłownie sekunda. Ta sekunda była dobrą miarą czasu gdyż z każdą kolejną mijającą, byli bardziej w dupie. Najpierw kielich nie zadziałał jak powinien i nie przeniósł Tougi dalej. Następnie okazało się, że pop tak majestatycznej eksplozji sufit wcale się nie zaczął zawalać. Gorzej. To wielkie bydle zaczęło po nim schodzić i runęło z mroku na ziemię otaczając ich. Ich była dwójka, on sam a i tak ich otoczył. Gdy bestia ryknęła, Douhito złapał jedną ręką za kark dziewczyny by ją przytrzymać tak by nie upadła. On sam stał stabilnie. Opanował kontrolę chakry do takiego stopnia, że elementarne techniki ninja takie jak Ki Nobori wykonywał odruchowo. Zupełnie jak z oddychaniem. Coś co się stało tak nieodłączną częścią jego życia shinobi, że nawet nie zwracał na to uwagi. Niemniej jednak coś mu tu nie pasowało. Chłopak nie mógł wręcz uwierzyć, że tak potężna technika, jego najcudowniejsza sztuka, jego arcydzieło, nic nie zrobiło potworowi. Nadal trzymając liderkę za kark przelał odrobinę chakry techniką Kai. To musiała być iluzja. Nie widział innego rozwiązania.
Najgorszy scenariusz to taki, w którym okazywało by się, że to jednak ponura rzeczywistość. Wtedy trzeba było by przejść do działania. Czuł jak strach wspina się po jego kręgosłupie oraz jak Yuri cała drży z przerażenia. Chłopak przegryzł mocno wargę by bólem spróbować odpędzić lęk i doprowadzić do krwiobiegu jeszcze więcej adrenaliny. Nie wiedział na ile to zadziała lecz nie miał zbytnio wyjścia. To musiało wystarczyć. Bestia była tuż za ognistym kręgiem. Nie atakowała. Przez myśl Midoro przeszło, że może nie może go przekroczyć, lecz odpędził ją. Nie było czasu tego testować. Była też opcja, że puchar nie zadziałał gdyż muszą być tu wszyscy, którzy wcześniej przelewali krew. Jeśli tak to byli już martwi więc kolejna myśl trafiła do śmietnika. Liczyło się tu i teraz.
- Wypij to, przelej chakrę na statuę, wymieszaj naszą krew, cokolwiek. Jesteś cudowną kobietą więc weź się kurwa w garść. Nie patrz na niego ja się nim zajmę i cię obronię.
Mówiąc to wszystko Midoro przegryzł kciuk lewej ręki i wystawił ją w stronę kobiety. Nie miał czasu na nią patrzeć. Musiał mieć na oku monstrum. W tym samym czasie drugą ręką składał pieczęci do potrzebnych technik. Przede wszystkim nie miał oczu dookoła głowy i to był spory minus tej sytuacji. Mogli schować się za statuą liczyć, że potwór Zero nie zniszczy swojego własnego posągu. Jednak trzeba było wyeliminować potencjalny minus. Złożył pieczęć do klonowania i stworzył ulepszonego kage bunshina. Miał ich chronić podczas gdy oni będą starali się stąd wydostać. Pierwszym do Midoro #2 miał zrobić to złożyć najszybciej jak potrafił serie pieczęci i wypluć z ust dwa golemy wielkości 30 metrów. Jako iż miejsca w kręgu było niewiele miały one stać zaraz po bokach, tak, że gdyby bestia zaatakowała głową, to bez problemu by ją złapały. Klon miał złożyć kolejne pieczęci do techniki Gian, jaka to miała polecieć w kościany pysk bestii. Istniała szansa, że potrafi ona absorbować chakrę i jutsu tak jak golemy na początku. Mimo iż to nie był najsilniejszy arsenał Midoro, powinien rozwiać te wątpliwości.
Pionki zostały rozstawione a chłopak kupił Yuri wystarczająco dużo czasu, by ta przetestowała jego propozycje lub znalazła jakieś własne. Jeśli nic by się nie udało i nadal by tu tkwili, trzeba było przejść do następnego kroku. Finalnego. Jeśli bestia nie absorbowała technik, to wtedy i tylko wtedy, chłopak przeszedł by do najryzykowniejszego manewru swojego życia. Klon używając wszelakich dostępnych technik oraz wspierając się dwoma golemami, miał unieruchomić głowę bestii lub przynajmniej sprawić by przez chwilę była w miejscu. Oryginał rozłożył by dłonie na boki kumulując absurdalne ilości chakry. Gdy miałby pewność, że trafi w łeb bestii złączył by dłonie by posłać potężną eksplozję jego autorskiego pomysłu. Destrukcyjny promień miał załatwić całą tą sprawę, gdyż gdyby tego nie zrobił... No cóż. Lepiej o tym teraz nie myśleć.
Streszczenie
  • Kai
Jeśli to nie iluzja:
  • Ręka do Yuri by wzięła krew, Jibaku Bunshin
  • Klon robi golemy, oryginał patrzy na sytuacje gotowy zareagować
  • Golemy gotowe, klon Gian w pusk bestii, oryginał ogarnia reszte
Jeśli bestia niema absorbcji technik i TYLKO wtedy
  • Golemy i klon starają się zrobić pole na czysty strzał, oryginał kumuluje chakre
  • Jak będzie okazja do strzału Midoro strzela Saishū Bakuhatsu
Midoro:
6 250 / 2 = 3 125 - (2 000) = 3 125 (1 125)

Klon:
3 125 - 500 - 500 - 200 = 1 915
► Pokaż Spoiler | Techniki Midoro
Genjutsu Kai | Genjutsu Dissipation幻術回
KlasyfikacjaGenjutsu, Anty-genjutsu
PieczęcieTygrys
KosztStandardowy
ZasięgNa siebie/Dotykowy
Wymagania---
Pierwsza linia obrony przeciwko iluzjom. Technika polega na chwilowym przerwaniu przepływu chakry we własnym ciele, by zaraz po tym gwałtowanie go zwiększyć zakłócając chakrę wrogiego shinobi krążącą w organizmie, tym samym rozpraszając część iluzji. Przy odrobinie treningu, możliwe jest zastosowanie Genjutsu Kai na innych osobach. Staje się ono wtedy dużo skuteczniejsze, a wprowadzona ilość chakry z zewnątrz jest w stanie zaburzyć jeszcze większą część technik tej dziedziny.
Jibaku Bunshin | Suicide Bombing Clone自爆分身
KlasyfikacjaBakuton, Transformacja Natury, Technika Klonująca
PieczęcieTworzenie klonów: Pies → Wąż → Małpa → Smok → Pieczęć Klonowania
Autodestrukcja: Pies → Wąż → Małpa → Pieczęć Konfrontacji
KosztChakra dzielona równo pomiędzy oryginał i kopie
Standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie
Zasięg-
WymaganiaIkite Iru Bakuhatsu, Kage Bunshin no Jutsu
Technika działa dokładnie jak Kage Bunshin no Jutsu z taką różnicą, że klon może wykonywać jutsu Bakutonu.

Klon może zostać pokonany jak normalny Kage Bunshin lub złożyć pieczęci i eksplodować. W drugim przypadku klon musi zapłacić koszt naładowania chakrą. Maksymalna siła wybuchu jest równa randze A. Po śmierci do oryginału wraca połowa pozostałej chakry.

Posiadając Specjalizację w Bakutonie technikę można wykonać wykonując tylko Pieczęć Klonowania.
Saishū Bakuhatsu | Final Explosion最終爆発
KlasyfikacjaBakuton, Transformacja Natury
PieczęcieRozłożone dłonie na boki → Złączone dłonie nadgarstkami przed sobą
KosztCzterokrotny
ZasięgBazowo 10m
WymaganiaSpecjalizacja, Sennin, Kontrola Chakry 9
Potężna technika opracowana przez Dōhito Midoro. Użytkownik kumuluje ogromne ilości chakry bakutonu w obu dłoniach rozkładając je na boki, by następnie złączyć je nadgarstkami przed sobą uwalniając nagromadzoną energię. Technika nie posiada pieczęci jako takich lecz czas na skumulowanie tak dużej ilości zajmuje tyle co złożenie około 3 pieczęci. Można ją zbierać dłużej by zwiększyć zasięg rażenia techniki. Po złączeniu rąk przed sobą ukierunkowywujemy eksplozję w jak najbardziej skondensowaną energię, która ma przyjąć formę promienia. Wybuch jest dość wąski, gdyż jest to około 50cm średnicy, oraz długi od 10m do nawet 30m. Dzięki temu zyskuje dużą siłę przebicia mogąc przedziurawić prawie wszystko na swojej drodze. Bariery wspomagane chakrą w zasadzie nie stanowią większego wyzwania ze względu na punktowy nacisk ogromnej ilości bakutonu użytkownika. Bezpośrednie uderzenie jest na tyle potężne, że rozrywa wszystko na swojej drodze nie pozostawiając prawie niczego.
Mimo nakierowania techniki, niesie ona ze sobą pewien dodatkowy koszt dla tego kto jej używa. Spore obciążenie jakie jest nakładane na dłonie sprawia, że stają się odrętwiałe i odmawiają posłuszeństwa przez następną turę. Dodatkowo bezpiecznie wykonać technikę można raz na 10 tur. Jest możliwość forsowania jej częściej lecz prowadzi to tylko do poważnych kontuzji rąk i stawów. Ze względu na te negatywne aspekty, techniki nie da się wykonać klonem gdyż rozpadł by się podczas jej użycia.
Czas ładowania chakryJak 3 pieczęciJak 6 pieczęciJak 9 pieczęci
Zasięg techniki10m20m30m
Posiadając Wytrzymałość na 9 jesteśmy w stanie oprzeć się sile odrzutu przez co nasze dłonie już nie drętwieją.
Posiadając Wytrzymałość na 10 oraz Kontrolę Chakry na 10 jesteśmy w stanie używać techniki bezpiecznie co 2 tury.
► Pokaż Spoiler | Techniki Klona
Ishi no kami no abatā | God of Stones Avatar石の神のアバター
KlasyfikacjaDoton, Transformacja natury
PieczęcieWół → Pies → Ptak → Koń → Szczur → Tygrys → Koń
KosztDwukrotny, standardowy C na turę
Zasięg---
Wymagania---
Technika ta pozwala na stworzenie giganta z kamienia. Golem ten musi być humanoidem posiadającym ręce, nogi tors i głowę. Ma on rozmiar normalnego człowieka. Wykonuje on wszystkie rozkazy swojego twórcy, ale nie jest on zbyt inteligentny, przez co bardziej skomplikowane polecenia odpadają. Kosztem standardowym A można zaleczyć uszkodzenia powstałe w wyniku walki, jeśli nie przekraczają one rozmiarami kończyny.

Posiadając rangę A w Doton można przelać większą ilość chakry do utworzenia golema. By stworzyć go w rozmiarze 30 metrów trzeba przelać koszt chakry równy technice rangi S. Koszt utrzymania pozostaje bez zmian.
Posiadając rangę S w Doton twórca golema może utworzyć go dookoła siebie, robiąc za jego rdzeń. Dzięki temu może sterować ruchami golema sprawiając, że ten będzie zdolny do wykonywania bardziej nietypowych i skomplikowanych manewrów.
Posiadając Sennina w Doton można golemowi stworzyć również miecz i tarczę.
Posiadając rangę S i Specjalizację w Dotonie można stworzyć monstrualnego golema, osiągającego rozmiar nawet 100 metrów.
Gian | False Darkness偽闇
KlasyfikacjaRaiton, Transformacja Natury
PieczęcieWąż → Koń → Szczur
KosztPodwójny
Zasięg20m
Wymagania---
Shinobi w przeciwieństwie do innych technik Raitonu, wypuszcza z ust błyskawicę. Kieruje się ona prosto próbując dosięgnąć swojego celu. Posiadając wyższą rangę w dziedzinie można wypuścić więcej elektrycznych biczy, które mogą być wycelowane w kilku przeciwników znajdujących się w polu widzenia przed nami. Technika jest szybka lecz doświadczony ninja może jej uniknąć pozostając w ruchu. Ilość błyskawic zależna jest od rangi Raitonu:
  • Raiton rangi B - 1 piorun;
  • Raiton rangi A - 2 pioruny;
  • Raiton rangi S - 3 pioruny;
  • Specjalizacja w Raiton - zapewnia jeden dodatkowy piorun na każdej z rang (2/3/4 na rangach B/A/S);
Posiadając Sennina Raitonu możliwa jest zmiana kierunku lotu błyskawicy. Można ją skorygować o 1 metr, na każde 10 metrów zasięgu.
Posiadając Sennina Raitonu oraz Specjalizację w Raiton możliwa korekcja lotu pioruna wynosi teraz 2 metry na każde 10 metrów zasięgu.
► Pokaż Spoiler | Atuty
BakutonSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Sennin (Bakuton)Atut nabyty
Atut ten oznacza osobę posiadającą ogrom wiedzy i umiejętności w jednej konkretnej dziedzinie. Sprawia to, że ma on dostęp do technik, do których normalny użytkownik tego konkretnego żywiołu nie miałby dostępu.
Jednoręczne składanie pieczęciAtut nabyty
Z różnych przyczyn shinobi może mieć zajętą rękę. Jednakże ninjutsu wymagają z reguły wykorzystania pieczęci. Postać z tym atutem jest w stanie pogodzić i jedno, i drugie mogąc składać pieczęci tylko i wyłącznie jedną ręką.
Obrazek
九死一生。
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sabaku no Kuni - Kraj Pustyń”