• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Trakt wschodni

Kraj ten z północy na południe podzielony jest potężnym masywem górskim, zwanym Górami Dnia i Nocy. Zachodnia część kraju, granicząca w większej części z krajem kupców, jest zalesiona, bogata w roślinność, żyzne gleby i zwierzęta. Natomiast wschodnia część kraju, granicząca między innymi z Sabaku no Kuni, to sawanna. Spękana od słońca ziemia, porośnięta niewielkimi krzaczkami i małymi suchymi trawami. Kraj Burz nazwę swą początkowo wziął od burz występujących w centrum kraju. Teraz jednak coraz częściej odnosi się ona do napiętej sytuacji w kraju. Ten zamieszkują bowiem trzy, absolutnie różne od siebie ludy, zmagający się zarówno ze sobą, jak i z grzybem rozprzestrzeniającym zabójcze dla innych organizmów zarodniki.
Awatar użytkownika
Uchiha Hiroto
Posty: 44
Rejestracja: 17 maja 2021, 15:05
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Trakt wschodni

Trakt wschodni
Tak naprawdę ciężko znaleźć tutaj trakt z prawdziwego zdarzenia. Wschodnia część Kraju Burz jest dziką sawanną, przez którą rzadko przeprawiają się jacyś podróżni lub też kupcy z wozami. Jednak liczna zwierzyna stworzyła własne ścieżki, by ułatwić sobie podróżowanie pomiędzy różnymi częściami tej rozległej, suchej krainy. Drogi te tworzą istną sieć połączeń, którą pojawiający się tu ludzie nazywają po prostu traktem wschodnim. Nie znajdzie się tutaj również żadnych karczm czy gospód, które mogą zaoferować strawę oraz wygodne łóżko. Cały teren należy do zwierząt i roślin, które są w stanie przeżyć w tej gorącej pustce. Jedynie od czasu do czasu można tu napotkać odważniejsze tabory ludu Haga, które próbują nagiąć ten teren do swojej woli, jednak zazwyczaj w końcu znikają pokonane przez surowy klimat.
Awatar użytkownika
Uchiha Hiroto
Posty: 44
Rejestracja: 17 maja 2021, 15:05
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

Misjonarz­
WydarzeniePrzygoda
UczestnikKujo
Post1/?
Wojenna zawierucha oraz jej konsekwencje zaprowadziły Kujo aż na tereny nowego kontynentu. Do Kraju Burz, a dokładniej na jego wschodnią granicę, gdzie suchy, gorący klimat dyktował warunki. Jeśli ktoś był je w stanie spełnić, mógł liczyć na przeżycie, jednak jeśli nie będzie w stanie się dostosować, umrze w męczarniach. Znalezienie godnej ofiary dla Jashina na tym terenie może okazać się nie lada wyzwaniem, jednak jeśli w końcu uda się osiągnąć te sztukę, to gwarantowało to wysoką jakość podarunku. W końcu jedynie najsilniejsi i najwytrwalsi mogli przeżyć w takich warunkach.
W zasięgu wzroku chłopaka nie było żywej duszy. Ogromne połacie terenu były pokryte niską, żółtą trawą i jedynie w kilku miejscach zgromadzone były wyższe drzewa lub krzaki, które świadczyły o obecności zwiększonej ilości wody. Najbardziej nietypową rzeczą były jeziora smoły, z których wylewał się ogromny żar. Prądy ciepłego powietrza powodowały zniekształcenie widzianych krajobrazów. W oddali tliły się ogromne góry, których szczyty pogrążone były w burzowych chmurach. Wzrok chłopaka przyciągały również nagłe ruchy antylop, które co jakiś czas zrywały się do sprintu, wystraszone jakimś niespodziewanym odgłosem czy też nieznajomym zapachem. Obok nogi Kujo przepełzł szybkim tempem również wąż, który zdawał się nie zauważać chłopaka i nie przejmował się jego obecnością.
Jak okiem sięgnąć nie było widać żadnego człowieka ani czegokolwiek, co mogłoby świadczyć o jego aktywności. Jednak ślady stóp, które chłopak zauważył, dobitnie świadczyły o tym, że ktoś tędy przechodził jakiś czas temu. Klimat powodował, że ślady można było zaobserwować przez dłuższy czas, więc możliwym było, iż ich właściciel przechadzał się tędy nawet kilka dni temu.
Awatar użytkownika
Kujo
Posty: 43
Rejestracja: 16 maja 2021, 22:21
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

Zaciskając bardziej brązowy, podarty płaszcz podróżny wokół siebie, Kujo przyglądał się bezemocjonalnie śladom stóp, jakie to prowadziły go do kolejnego celu. Już parę dni podróży minęło, a on dalej nie znalazł kolejnej ofiary dla Jashina. Najwyższy definitywnie nie był zadowolony z jego niepowodzeń. Sam chłopak jednak nie przejmował się tym faktem zbyt bardzo. To nie było w jego naturze, przejmowanie się rzeczami. Było mu bliżej do maszyny, która tylko momentami faktycznie coś czuła. Smutek z powodu braku złożenia ofiary nie był jedną z tych rzeczy. Wiedział, że wybicie wszystkich zajmie mu stulecia. Nie przeszkadzało mu to. Oznaczało to tylko, że przez kolejne 100 lat będzie w stanie znaleźć rzeczy wywołujące na jego twarzy uśmiech.

- Ona tyle nie przeżyje... - powiedział sam do siebie, na myśl o dziewczynie jakiej poszukiwał. Tej, która wskazał mu drogę ku Jashinizmowi, i która miała być jego ostatnią ofiarą. Musiał ją znaleźć wcześniej. Zadbać, by nędzne ludzkie limity takie jak wiek jej nie ograniczały. Czy znajdzie ją tutaj? Raczej nie. W tym kraju jednak, zwanym Arashi no Kuni z tego co usłyszał od podróżników ze wschodu, znajdzie unikatową ofiarę. Nowy Świat roił się od takich. Samych podróżników nie zabił. Mimo bycia Jashnistą, nie zabijał każdego na swojej drodze. Musiał działać powoli. Wpasować się w świat i innych ludzi, inaczej jego historia skończy się przedwcześnie. Potrafił się powstrzymywać od swoich rządzy na tyle, by nie mordować każdego jak szaleniec. Był dobry w udawaniu.

Chłopak przeczesał swoje włosy prawą ręką, sprawiając że kaptur jaki miał na głowie spadł i ukazał jego brunatne włosy. Pusty, wzrok jego złotych oczu opuścił antylopy i węża, czy też góry w oddali. Jakie by warunki pogodowe nie były, jego ciało przyzwyczaiło się do ich zmienności. Było w stanie je tolerować. Nie przejmując się więc zbyt bardzo tym co na niego czeka, ruszył za śladami obserwując wszystko co działo się przed nim. Może ofiara skrywała się blisko? Nie chciał jej przeoczyć.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hiroto
Posty: 44
Rejestracja: 17 maja 2021, 15:05
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

Misjonarz­
WydarzeniePrzygoda
UczestnikKujo
Post3/?
Ślady monotonnie parły naprzód. Nie było widać żadnych dewiacji od ustalonej długości kroku, co sprawiało, że można było tymi krokami mierzyć odległość w całkiem wiarygodny sposób. Przerwa pomiędzy przednimi częściami kolejnych śladów wynosiła siedemdziesiąt pięć centymetrów, co klasyfikowało ich właściciela jako porządnej wielkości mężczyznę albo naprawdę dużą kobietę. Również kierunek był utrzymywany idealnie prosto w stronę niewielkiej przełęczy, która widniała na skraju sawanny a u stóp gór. Jeśli występowało jakieś odchylenie, to było ono niezauważalne gołym okiem.
Kroki powtarzały się w tak idealnym ułożeniu jeszcze przez dwa kilometry, kiedy nagle ich harmonia została zniszczona. Niewielki teren był pokryty nieregularnie ułożonymi śladami, które wciąż jednak należały do tego samego właściciela. Nie było widać, żeby jakiekolwiek inne ślady pojawiły się w okolicy. Przez moment Kujo nie mógł odnaleźć dalszego tropu, jednak w końcu zauważył, że ślady kierowały się teraz na lewo od wcześniejszego kierunku, schodząc z wytyczonej ścieżki i znikając co chwila pomiędzy większymi kępami trawy. Ich ułożenie nie było już tak regularne. Odległość była raz większa, a raz prawie minimalna, jakby ich właściciel przebierał nogami w miejscu. Czasem kroki też zbaczały w niewielkim stopniu, jakby postać zataczała się trochę. Ostatecznie trop prowadził w stronę większego zgromadzenia drzew i krzaków, które rosły kilkaset metrów od wcześniej ścieżki.
Ciężko tę zbieraninę roślinności było nazwać oazą, ale było to najbardziej trafne określenie, które oddawało wygląd tego miejsca. Drzewa nie były wysuszone, niskie krzewy mogły pochwalić się większą ilością liści, a trawa była w stanie utrzymać swój zielony kolor. Wszystko to było możliwe dzięki zagłębieniu, niewidocznemu z dalszej odległości, w którym zgromadziło się trochę wody, tworząc niewielki staw. Tam również Kujo zauważył właściciela zostawianych śladów. Był to wysoki mężczyzna, który leżał bez ruchu pod jednym z drzew. Opierał się o pień, a głowa bezwładnie zwisała mu w dół. Na pierwszy rzut oka wyglądał jakby spał, jednak nie można było zaobserwować ruchów klatki piersiowej, które świadczyły o jeszcze sprawnym układzie oddechowym. Na widocznych częściach ciała oraz ubraniu nie było widać żadnej rany ani innego znaleziska, które mogłoby sugerować, co też stało się z nieznajomym.
Awatar użytkownika
Kujo
Posty: 43
Rejestracja: 16 maja 2021, 22:21
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

Ślady się ciągnęły, a polowanie trwało dalej. Sam Kujo nie zwracał tak dokładnych uwag, na odległość między krokami. Jedynie na stronę w którą zmierzały, i z jaką siłą ktoś stąpał po ziemii. Wchodząc w przełęcz, rozejrzał się wzrokiem czy nikt czasem nie krył się w ścianach. Świat był brutalny, czyli perfekcyjny. Nie brakowało w nim osób polujących na inne, i atakujące "bezbronnych" przechodni. Czy na terenach Arashi no Kuni też było ich tak wiele? Kujo nie wiedział i nie specjalnie się tym przejmował. W końcu, takie osoby również ostatecznie skończyłyby jako ofiary. Nie były one wyznawcami Jashina. Nie zabijały dla dobra osób zabijanych. To też, wczesne ich pozbycie się nie utrudniłoby celu jaki ostatecznie chciał osiągnąć.

W końcu jednak cel zmienił swój kierunek, i zszedł ze ścieżki. Dlaczego? Nie wiedział. Nie zastanawiał się nad tym. Ślady stawały się dziwniejsze, to też zdawało się, że ofierze coś dolegało. Senność? Głód? Zmęczenie? Nie wiedział, i pustym wzrokiem dalej podążał tylko za śladami. Jeżeli ofiara była chora, to nie wystarczy aby zaspokoić jego głód. Im silniejszy przedstawiciel gatunku, tym bardziej najedzony był Kujo. Tym większą radość mu ofiara sprawiała. Gdzie tu miała być radość, kiedy ktoś był tak łamliwy jak wysuszona gałązka? Zerowa. Nie dało się czymś takim nacieszyć. Nie zapowiadało się na to, aby podróżnik jakiego śledził miał go zaspokoić. Jashinista jednak nie był osobą, która odwróciła by się tylko z tego powodu. Przekąski przed obiadem nie były czymś, czego nienawidził, nawet jak ostatecznie tylko bardziej uświadamiał go o jego głodzie.

Oaza zdawała się nie różnicy niczym, od typowych oaz. To też nawet dobrze po niej się nie rozglądał i jedynie dłuszą chwilę poświęcił przyjrzeniu się wodzie. Zdatna do picia? Ciężko było powiedzieć. Każda kraina miała inny klimat. W każdej coś innego było zabójcze. Czy w tej zabójcza była woda? Nie wiedział. Brakowało mu informacji o Arashi no Kuni. Może przekąska, będzie miała inny rodzaj przydatności, nim zostanie podana na tacy. Odrwócił się więc w stronę właściciela śladów. Wysoki mężczyzna. Martwy? Byłby to problem. A może udawał? Przyglądając się mu bezemocjonalnie, Kujo podszedł do niego parę kroków bliżej. Nie widać było aby coś mu dolegało od zewnątrz. Głód? Pragnienie? Zmęcznie? Choroba? Trucizna? Tyle możliwości śmierci, chociaż sam Kujo najbardziej preferował te ostatnie. Sam również je wykorzystywał. Testując trupa, Kujo spróbowałby go kopnąć. Niezbyt mocno, ale na tyle aby osunął się z pnia i leżał w całości na ziemii. Jeżeli to by nic nie dało, zaczekałby moment, nim przykucnąłby przy nim. Rozerwał kawałek ubrania z klatki piersiowej, tak by ją zobaczyć. Poszukać sladów choroby. Iryo Ninjutsu było czymś w czym trochę się podszkolił, jednak nie był mistrzem. Klatka piersiowa, szyja, oczy oraz język. Te miejsca by sprawdził, szukając jakichś śladów choroby. Trucizny. Czegoś co by mu powiedziało coś więcej o mężczyźnie. Czy trup wywoływał w nim jakieś emocje? Nie. Nie był trupem, jakiego powalił sam. Nie było w tej robocie zadowolenia, jedynie mechaniczność.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hiroto
Posty: 44
Rejestracja: 17 maja 2021, 15:05
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

Misjonarz­
WydarzeniePrzygoda
UczestnikKujo
Post5/?
Górska przełęcz wciąż była oddalona o przynajmniej kilkanaście kilometrów, zanim Kujo zboczył z szlaku, by kontynuować tropienie właściciela zostawianych śladów. Kiedy dotarł do oazy, usłyszał tylko szelest trawy wywołany przez uciekające zwierzęta. Donośne dla nich kroki były wystarczającym sygnałem, by zmienić otoczenie i zachować bezpieczeństwo. Zgromadzona woda nie była krystalicznie czysta, jednak jej ciemniejsze zabarwienie było wywołane rosnącymi na dnie niewielkimi roślinami oraz unoszącymi się w samym płynie mikroskopijnymi glonami.
Kujo skupił się jednak na leżącym ciele, które z bliższej odległości pokazywało znacznie więcej niż można było dostrzec z daleka. Zaczął jednak od sprawdzenia czy postać na pewno żyje. Kopnięcie osunęło ciało całkowicie na ziemię, nie powodując żadnej reakcji. Nie było widać żadnego grymasu na twarzy i nie słychać było żadnego jęku. Mężczyzna był na pewno nieprzytomny. Dalsza ocena stanu wymagała dokładniejszego badania, które Kujo rozpoczął. Dłonie, które wcześniej wyglądały na normalne, były pokryte licznymi wybroczynami, które zlewały się w większe skupiska, powodując, iż z oddali ręce wyglądały jakby były tylko zaczerwienione. Podobne zmiany znajdowały się na klatce piersiowej, którą Kujo odsłonił, by dowiedzieć się więcej. Tutaj jednak dodatkowo krew była już nieznacznie zhemolizowana, zwiększając obserwowaną kolorystyczną gamę o nowe barwy. Obserwacja kończyn dolnych ujawniła zupełnie inne zmiany. Nogi były obrzęknięte i zasinione, a przy lekkim dotyku wydawały odgłos podobny do stąpania po świeżym śniegu. W okolicy kostek i podudzi można było zaobserwować kilka niewielkich ranek po ukąszeniach. Szyja wyglądała względnie dobrze, jednak nie można było wyczuć tętna na tętnicy szyjnej. Język był obrzęknięty, a śluzówka dziąseł, podniebienia i policzków była pokryta wybroczynami podobnymi do tych na skórze. Rogówki oczu były całkowicie czerwone oraz część tęczówki zasłonięta była przez czerwony skrzep.
Obok mężczyzny leżał też niewielki plecak, który był całkowicie wypełniony. Po jego otwarciu oczom ukazywały się zwykłe przedmioty, które podróżnik zabiera ze sobą na wyprawę. Był tu śpiwór, kilka zapasowych ubrań, dwie racje żywnościowe oraz kilka drobniejszych przedmiotów, które mogą okazać się przydatne podczas pobytu w dziczy. W bocznej kieszeni była też odręcznie narysowana mapa o bardzo małej ilości szczegółów, która była podpisana "Arashi no Kuni". Tak naprawdę jedyną rzeczą, która zwracała uwagę na tej mapie, to krzyżyk postawiony pośrodku oznaczenia górzystej części Kraju Burz. Nie było żadnej legendy, która mogła by objaśnić znaczenie tego krzyżyka, lub jakichkolwiek innych notatek, które nakierowałyby myśli czytelnika na jakiekolwiek tory. Krzyżyk był tak samo tajemniczy jak mężczyzna, który zapewne go na tej mapie postawił. Pozostała zawartość plecaka nie dostarczała żadnych przesłanek co do celu podróży, tożsamości czy zamiarów mężczyzny.
Awatar użytkownika
Kujo
Posty: 43
Rejestracja: 16 maja 2021, 22:21
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

- Trupy często mówią więcej niż żywi... - taki był werdykt Kujo, po obserwacji trupa na jakim to się skupił. Zwierzęta, jeżeli uciekały, to nie były zagrożeniem. Wybroczyny prawdopodobnie oznaczały jakąś chorobę, lub truciznę. Niewielkie ukąszenia mogły sugerować to drugie, jednak Kujo nie znał tak dobrze gatunków jakie znajdowały się w tych rejonach, aby być w stanie ocenić czy to faktycznie one były problemem. Z racji jednak, na szanse choroby, postarał się dotykać ciała jak najmniej. Zarażenie się, byłoby problematyczne nawet dla niego, kto łatwo tego typu rzeczom nie ulegał. Chłopak odchylił swoją głowę w bok, aby rozciągnąć trochę kark który lekko mu zastygł. Wzrokiem przeskoczył na plecaczek, będący kolejnym celem do zbadania. Trup mógł więcej powiedzieć, jednak wymagałby już bardziej dokładnej sekcji jaka była zbędna.

W plecaku natomiast, nie znalazł żadnych wielce specjalnych rzeczy. Śpiwór, zapasowe ubrania, racje żywnościowe... generalnie, typowy zestaw podróżnika oraz... mapa. Prowadząca do jakiegoś konkretnego miejsca, którego sam Kujo nie znał. Albo oznaczało to jakiś skarb, albo osadę. Obie te opcje były dla niego korzystne. Najbardziej ta druga, gdyż oznaczała ona kolejne potencjalne ofiary. Zostawiając mapę w swoich dłoniach, chłopak postanowił zarzucić plecak na plecy i zabrać go ze sobą. Nie przemyślał tego wcześniej, lecz nikt nie uwierzyłby że jest zwykłym podróżnikiem. Tacy nie byli w stanie przetrwać bez niczego w dziczy, jaką zdawało się być Arashi no Kuni. A wiadomo, że chętniej zaufają bezbronnemu człowiekowi niż doświadczonemu mordercy. Do takich wniosków doszedł Kujo po miesiącach obserwacji ludzi.

Brunet upewnił się, że plecak leży stabilnie na jego plecach nim jeszcze raz rozejrzał się po oazie. Ostatni raz. Uboga roślinność w wodzie sugerowała w pewnym stopniu, że ta nie była kompletnie toksyczna. Czy dla ciała człowieka również? Nie wiedział, ale mimo wszystko przykucnął i przemył w niej trochę ręce, aby pozbyć się potencjalnych zarazków jakie znajdowały się na ciele trupa. Następnie zrobił parę kroków w bok i nabrał w ręce czystszy kawałek wody, a nie tej co przed chwilą mógł skazić. Zrobił parę łyków, co by to nie musieć się zamartwiać pragnieniem w najbliższym czasie. Czy będzie to mądra decyzja, nie wiedział, jednak był gotowy dokonać tego eksperymentu. Następnie, wyprostowałby się i zerknął ostatni raz na trupa. Schował na chwilę mapę do kieszeni, tylko po to aby zebrać chakrę do ust i złożyć 6 pieczęci.

Katon: Gōkakyū no Jutsu...

Niezbyt potężny płomień, miał na celu podpalić ciało. Zwykły rozkład trwałby dłużej, a i wypuściłby więcej zarazków w powietrze. Ciało nie było mu już potrzebne, to też nie było sensu aby dłużej istniało na tym świecie. Nie czekając nawet na jakiś większy efekt, po podpaleniu ciała zapewne wraz z częścią oazy, zacząłby się kierować z powrotem do szlaku. Po to, aby wyciągnąć mapę i spróbować określić trasę jaką musi podążać aby dotrzeć do oznaczonego miejsca. I następnie nią ruszyć, z bezemocjonalnym wzrokiem obserwując wszystko co przed nim.
► Pokaż Spoiler
Aktualna chakra: 4 500 - 25 (Katon za koszt rangi D) = 4 475
Katon: Gōkakyū no Jutsu | Fire Release: Great Fireball Technique火遁・豪火球の術
KlasyfikacjaKaton, Transformacja Natury
PieczęcieWąż → Baran → Małpa → Dzik → Koń → Tygrys
KosztRóżny na turę
ZasięgBazowo 5 metrów
Wymagania---
DodatkoweTechnika kosztuje 10PT
Sztandarowa wręcz technika Uwolnienia Ognia na przestrzeni lat była dopracowywana, ostatecznie tworząc jedną z najbardziej uniwersalnych technik w dziejach. Tym samym powstała jedna technika, umożliwiająca ogromny zakres działań, zależnie od włożonej chakry i sprawności użytkownika w technikach Katonu. Tym samym, pomimo klasyfikacji techniki jako C, jest ona uniwersalna i może być dostosowana zarówno do rangi D, jak i do rangi S.
  • D: koszt równy standardowemu kosztowi rangi D. Zasięg bazowy tj. 5 metrów. Technika tworzy statyczną kulę ognia niemalże tuż przed użytkownikiem o średnicy 5 metrów. Tak długo, póki użytkownik utrzymuje pieczęć, wydmuchuje płomienie i płaci koszt na turę, ogień będzie się przed nim znajdował.
  • C: koszt równy standardowemu kosztowi rangi C. Zasięg zwiększony o 10 metrów. Technika nie ma dłużej możliwości utrzymania w miejscu przed użytkownikiem, jednak tym razem idzie jako swoista fala płomieni o średnicy 2 metrów.
  • B: koszt równy standardowemu kosztowi rangi B. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Podmuch ognia posiada średnicę zwiększoną o 50 centymetrów. Zdolny jest poważnie poparzyć drugą osobę oraz podpalić drzewa. Wymagania: Katon B;
  • A: koszt równy standardowemu kosztowi rangi A. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Kształt przypomina bardzo wyraźną, ognistą kulę i posiada średnicę równą 3 metrom. Pocisk ten potrafi już zabić co słabsze poprzez dotkliwe poparzenia, a nawet zwęglenia. Ściany czy drzewa nie stanowią dla techniki problemu podpalając je z łatwością. Wymagania: Katon A;
  • S: koszt równy standardowemu kosztowi rangi S. Zasięg zwiększony o 15 metrów. Kula ognia posiada średnicę 3 metrów. Jest w stanie zwęglić żywą osobę, a jej temperatura może wywołać poparzenia nawet u osób, które pozornie uniknęły jutsu, jednak wciąż znajdowały się w jej pobliżu. Przebija się przez ściany z łatwością, przy okazji często wytapiając sobie wejście. Wymagania: Katon S;
Posiadając Specjalizację w Katonie temperatura kuli ognia gwałtownie się zwiększa, mogąc na randze S zostawić za sobą ślad stopionej ziemi, tworząc tym samym lawę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hiroto
Posty: 44
Rejestracja: 17 maja 2021, 15:05
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

Misjonarz­
WydarzeniePrzygoda
UczestnikKujo
Post7/?
Plecak znalazł się plecach Kujo. Nie był on idealnie do niego dopasowany, jednak można go było nosić bez większych problemów. Jego waga była spora i na pewno będzie utrudniała jakiekolwiek bardziej akrobatyczne wyczyny, ale zaletą była cała jego zawartość, która ułatwiała przeżycie w dzikich terenach. Chłopak podszedł do zbiornika wodnego i obmył w nim ręce. Woda była przyjemnie orzeźwiająca w porównaniu do suchego powietrza, które wypełniało tę krainę. Skóra nie zareagowała w jakikolwiek sposób, który mógłby sugerować, że z cieczą jest coś nie tak, więc Kujo postanowił iść krok dalej i skosztować paru łyków. W smaku była przeciętna, ot zwykła woda. Nie wypaliła gardła, nie doprowadziła do łzawienia i żołądek również nie zaprotestował, kiedy w końcu się tam dostała. Wyglądało na to, że wyznawca Jashina jest bezpieczny na ten moment.
Potem przyszła kolej na zwłoki. Kujo wytworzył kulę ognia i objął nią martwe ciało. Ubrania szybko zajęły się płomieniami, powoli trawiąc również ciało. Drzewo może nie było tak suche jak pozostałe w okolicy, jednak wciąż była to sawanna i ogień nie miał problemu, by zająć również pień i pozostałe w okolicy rośliny. W powietrzu rozniósł się charakterystyczny zapach palonego ciała, który szybko dotarł do receptorów węchowych schowanych w jamie nosowej chłopaka. Ten jednak nie podziwiał w ogóle swojego dzieła i zapach szybko się ulotnił, gdy chłopak opuścił teren oazy, wracając na wcześniejszy szlak.
Mapa nie była skomplikowana, a Kujo potrafił zorientować się w terenie bez większych problemów. Szybko ustalił dalszy kierunek podróży i ruszył zgodnie z zaplanowaną trasą. Kierował się wciąż w stronę gór. Widziana wcześniej przełęcz była trochę na lewo od jego obecnego kierunku. Wraz z zbliżaniem się do masywu górskiego zdawał sobie sprawę, że jedynym łatwym wejściem w głąb jest właśnie ta przełęcz. Wszystkie szczyty w linii były strome i wspinaczka mogła okazać się niebezpieczna, nawet z użyciem chakry, ale była możliwa. Minęły już dwie godziny odkąd opuścił oazę i przeszedł około dwie trzecie drogi. Pozostało mu jeszcze kilka kilometrów zanim znajdzie się u stóp gór. W przełęcz prowadziła niewielka dróżka, która jednak szybko skręcała i ciężko było określić w którą stronę dalej się kierowała.
Awatar użytkownika
Kujo
Posty: 43
Rejestracja: 16 maja 2021, 22:21
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

Tak jak plecak nie był idealnie dopasowany, tak nie sprawiło to większych problemów chłopakowi. Spowolni go, jednak wymiana ta zdawała się opłacalna dla chłopaka, tym bardziej kiedy rzeczy takie jak niewygoda nie doskwierały mu bardzo. A raczej, bardzo łatwo było je ignorować kiedy uczucia chłopaka była dość otumanione. Nawet przyjemność wody, poza tym że był w stanie rozpoznać różnice do suchego powietrza krainy, nie była dla niego wielką przyjemnością. Ulgą dla ciała? Może, jednak niczym przez co mógłby się bardziej uśmiechnąć. Nie zdawało się też, aby skrywała się w niej silna trucizna. A jeżeli skrywała się, to jeszcze o niej nie wiedział i dopiero przyszłość by mu pokazała, czy akcja ta była mądra czy głupia.

Ciało zaczęło płonąć, a reszta roślinności szybko została zaatakowana przez ogień. Chłopak nie skrzywił się na fakt, że wyrządzenie jak najmniejszych szkód dla roślin zdał się na nic. Ostatecznie, było mu to dość obojętne. Dlatego już chwilę po poczuciu zapachu palonych zwłok, oddalił się od miejsca wracając do szlaku. I do poruszania się przy pomocy mapy. Idąc zaplanowaną trasą, nie do końca wiedział co oczekiwać. Czy ludzie, czy jakiś skarb. Co wołał? Ludzi mógł złożyć w ofierze, a skarb mógł mu pomóc w składaniu ofiar i mordowaniu. Obie rzeczy były przydatne, jednak Kujo wiedział że ludzi będzie w stanie znaleźć wszędzie. Unikatowy skarb... byłby unikatowy. Może potężny, chociaż patrząc bo jakości podróżnika jaki go szukał, nie mógł być niczym wielce specjalnym.

Obserwując przełęcz, chłopak nie mógł nie pomyśleć jak bardzo perfekcyjne byłoby to miejsce na jakąś zasadzkę, gdyby ktoś na niego polował. Czy polowali? Bardzo możliwe. Nie był największym przyjemniaczkiem na świecie, a jest szansa że niektórzy usłyszeli o jego wyczynach. Ludzie mieli w tendencji nie akceptować jego pomocy ludzkości. Nie doceniali tego jak wyzbawiał innych ich nędznego życia oraz wysyłał ich wprost do Jashina. Uważali to za karygodne, mimo że sami zabijali dla bardziej błachych i nieznaczących powodów. Ostatecznie jednak, powody nikogo nie miały znaczenia. Kujo mordowanie sprawiało przyjemność. Polowanie na silną ofiarę sprawiało mu przyjemność. To się liczyło. Nie odmówi sobie jedynej przyjemności w życiu, tylko przez to że ludzie jej nie akceptowali.

- Niech przyjdą... - stwierdził sam do siebie, decydując się za podążenie przełęczą. Jeżeli miał złożyć ofiarę, to droga ta zdawała się bardziej pasująca. Bardziej uczęszczana przez ludzi, niż wdrapywanie się na stromą górę przy pomocy chakry. Pytanie tylko, czy na niego czekali. I jeżeli, to ilu ich czekało. Jedną rękę jednak przeniósł za siebie, tak aby móc położyć ją na Kusarigamie i być gotowym do wyciągnięcia w razie czego. Idąc przełęczą, na pewno musiał ją bardzo dokładnie obserwować, szczególnie wyższe piętra. Kto wie kiedy ktoś na niego wyskoczy.
► Pokaż Spoiler
Aktualna chakra: 4 475
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hiroto
Posty: 44
Rejestracja: 17 maja 2021, 15:05
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

Misjonarz­
WydarzeniePrzygoda
UczestnikKujo
Post9/?
Kujo wybrał drogę przez przełęcz. Wysokie masywy skalne po obu stronach ścieżki skutecznie ograniczały jakąkolwiek widoczność. Można było jedynie patrzeć się przed siebie lub za siebie, choć i tak droga wiła się na tyle mocno, że był to odcinki nie dłuższe niż kilkaset metrów. Sama trasa nie była trudna, ale w znaczącym stopniu stroma i chłopak szybko nabierał wysokości. Niewiele słońca docierało na samo dno przełęczy i temperatura była o kilka, nawet kilkanaście stopni niższa, co Kujo szybko zauważył. Również ziemia nie była tutaj tak sucha, jak jeszcze kilka kilometrów temu na terenach sawanny.
Podróż przebiegała bez żadnych kłopotów. Szlak był pusty i jedynie co jakiś czas, kątem oka, chłopak dostrzegał przebiegające kozice czy barany. Żadnego człowieka jednak nie było. Ogólny kierunek trasy trochę się zmienił i Kujo szedł bardziej na północ, co jednak pokrywało się z trasą wytyczoną na podstawie znalezionej mapy. Słońce powoli zachodziło, chowając się za widocznymi coraz częściej szczytami. Największe góry miały nawet kilka kilometrów wysokości, a ich szczyty pokryte były białą pokrywą śnieżną. Przeprawa przez wąwóz była monotonna ze względu na praktycznie nie zmieniające się otoczenie, jednak kiedy powoli robiło się już ciemno nastąpiła przerwa w tej jednostajności.
Skały po jednej ze stron drogi obniżały się, aż Kujo w końcu stanął na rozwidleniu. Droga dzieliła się na dwie odnogi. Jedna z nich biegła dalej na północ, kierując się w stronę najwyższych szczytów, druga zaś odbijała na zachód, z powrotem znikając pomiędzy masywami skalnymi. Na wschodniej stronie szlaku zaś znajdowało się wejście do jaskini. Było już na tyle ciemno, że nie można było zobaczyć dalej niż kilka metrów w głąb, a widoczna część nie ukazywała niczego wartego uwagi. Na samym skrzyżowaniu nie było też żadnego drogowskazu, który mógłby cokolwiek podpowiedzieć, ani jakiegokolwiek znaku, który świadczyłby o ludzkich śladach.
Awatar użytkownika
Kujo
Posty: 43
Rejestracja: 16 maja 2021, 22:21
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

Podróż nie była zbyt ciekawa i ekscytująca dla kogoś takiego jak Kujo. Jego zainteresowania - dość ograniczone zresztą - zwyczajnie nie pokrywały się z podróżami ciasnymi ścieżkami, nie posiadającymi nawet śladów ludzkiego życia. Jak daleko było do osoby jaką mógłby złożyć w ofierze? Nie był pewien. Nie miało to aż tak wielkiego znaczenia. I tak wędrował. Prędzej czy później dorwie w końcu to, czego poszukuje w swoim życiu. I tego, kogo poszukuje. Trasa, mimo że zakręcała, dalej pasowała do szlaku na mapie, więc nie miał powodów do zmieniania jej. Ciemność się zbliżała, a on tylko zastanawiał się ile czasu minęło odkąd wszedł do przełęczy. Te myśli szybko zginęły, w momencie gdy dotarł do rozdroża. Dawało mu ono różne opcje. Kierować się w stronę najwyższych szczytów, jakie zdawały się być chłodniejsze - i oczywiście były. Druga droga, zdawała się być podobna do tej którą przebył. Zwyczajnie, musiała się zaczynać po drugiej strony gór, przynajmniej takie było jego zdanie. I na sam koniec jaskinia, której zawartość również była niewiadomą.

Bez większego namysł Kujo ruszył w stronę jaskini. Zbliżała się noc, a tak jak ciało ograniczało go w niewielkim stopniu, tak czasem to robiło. Sen był jedną z tych rzeczy, którą dalej musiał wykonywać jeżeli chciał przetrwać i być w najlepszej formie do polowania. Każdy predator wiedział, że nie było sensu nadwyrężać się jeżeli czas kogoś nie gonił. W tym przypadku, raczej to na czego szlaku był Kujo nie przeniosłoby się nigdzie indziej. Wniosek? Skorzystać z odpoczynku, póki teren do niego dobry. Odbijając więc na wschód, zaczął on się zbliżać do jaskini. Wyciągając jedną rękę, postanowił użyć on prostej techniki. Mitsutama no Jutsu, mające to wytworzyć niewielką kuleczkę światła. Wraz z nią, wszedłby do jaskini starając się oświetlić każdy jej zakamarek i powolnie udać się bardziej w głąb. Mieszkało tu dziki zwierze, a może znajdował się tu jakiś tubylec? Wolałaby o tym wiedzieć, nim go zaskoczą. I zacząłby w ten sposób eksplorację jaskini, jaka to mogła okazać się znacznie większa niż się spodziewał.
► Pokaż Spoiler
Aktualna chakra: 4 475 - 75 (Ninjutsu C, Mitsutama no Jutsu) = 4 400
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hiroto
Posty: 44
Rejestracja: 17 maja 2021, 15:05
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Trakt wschodni

Misjonarz­
WydarzeniePrzygoda
UczestnikKujo
Post11/?
Jaskinia została rozświetlona przez wytworzoną kulę z chakry, ukazując schowane przed ciekawskimi wnętrze. Pomimo tak dobrego ukrycia i skrzętnie chowanych tajemnic, skalny korytarz nie posiadał w sobie nic interesującego. Początkowa część jaskini miała kilkanaście metrów szerokości, jednak wraz z wchodzeniem w głąb droga zwężała się coraz bardziej, ostatecznie osiągając jedynie nie więcej niż dwa metry w poprzek. W środku było minimalnie cieplej, gdyż podmuchy wiatru nie wdzierały się tu z taką łatwością jak do przełęczy. Wciąż nie było tu mowy o żadnej bardziej rozwiniętej roślinności. W niewielkich zagłębieniach w skałach można było jedynie zauważyć niewielkie porosty, które były przystosowane do takich warunków. Również same skały nie były zbytnio zróżnicowane. Pojedyncze, niewielkie stalaktyty zwisały z sufitu położone trzy metry nad głową Kujo.
Chłopak ruszył w głąb jaskini, starając się odnaleźć jakiekolwiek ślady aktywności. Czy to zwierząt, czy to jakiś miejscowych. Nic takiego jednak się nie pojawiało. Również żadne dźwięki nie dochodziły do uszu Kujo, nie licząc odgłosów jego własnych kroków. Kula światła oświetlała drogę przed nim, jednak promienie znikały po kilku metrach w nieprzeniknionej ciemności, pozwalając mu jedynie na bezpieczne stawianie kolejnych kroków. Po kilkudziesięciu metrach korytarz dzielił się na dwie odnogi o podobnej szerokości i podobnym wyglądzie. Tu również nie było żadnych drogowskazów ani ludzkich śladów. Gdyby Kujo postanowił przejść którymkolwiek z korytarzy kilkanaście metrów dalej, dowiedziałby się, że te również dzieliły się na dwie lub trzy kolejne odnogi. Każda z nich wyglądała niemal identycznie i większość z nich schodziła delikatnie w dół.

Zapraszam tutaj.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arashi no Kuni - Kraj Burz”