WydarzeniePrzygoda
Post5/?
Górska przełęcz wciąż była oddalona o przynajmniej kilkanaście kilometrów, zanim Kujo zboczył z szlaku, by kontynuować tropienie właściciela zostawianych śladów. Kiedy dotarł do oazy, usłyszał tylko szelest trawy wywołany przez uciekające zwierzęta. Donośne dla nich kroki były wystarczającym sygnałem, by zmienić otoczenie i zachować bezpieczeństwo. Zgromadzona woda nie była krystalicznie czysta, jednak jej ciemniejsze zabarwienie było wywołane rosnącymi na dnie niewielkimi roślinami oraz unoszącymi się w samym płynie mikroskopijnymi glonami.
Kujo skupił się jednak na leżącym ciele, które z bliższej odległości pokazywało znacznie więcej niż można było dostrzec z daleka. Zaczął jednak od sprawdzenia czy postać na pewno żyje. Kopnięcie osunęło ciało całkowicie na ziemię, nie powodując żadnej reakcji. Nie było widać żadnego grymasu na twarzy i nie słychać było żadnego jęku. Mężczyzna był na pewno nieprzytomny. Dalsza ocena stanu wymagała dokładniejszego badania, które Kujo rozpoczął. Dłonie, które wcześniej wyglądały na normalne, były pokryte licznymi wybroczynami, które zlewały się w większe skupiska, powodując, iż z oddali ręce wyglądały jakby były tylko zaczerwienione. Podobne zmiany znajdowały się na klatce piersiowej, którą Kujo odsłonił, by dowiedzieć się więcej. Tutaj jednak dodatkowo krew była już nieznacznie zhemolizowana, zwiększając obserwowaną kolorystyczną gamę o nowe barwy. Obserwacja kończyn dolnych ujawniła zupełnie inne zmiany. Nogi były obrzęknięte i zasinione, a przy lekkim dotyku wydawały odgłos podobny do stąpania po świeżym śniegu. W okolicy kostek i podudzi można było zaobserwować kilka niewielkich ranek po ukąszeniach. Szyja wyglądała względnie dobrze, jednak nie można było wyczuć tętna na tętnicy szyjnej. Język był obrzęknięty, a śluzówka dziąseł, podniebienia i policzków była pokryta wybroczynami podobnymi do tych na skórze. Rogówki oczu były całkowicie czerwone oraz część tęczówki zasłonięta była przez czerwony skrzep.
Obok mężczyzny leżał też niewielki plecak, który był całkowicie wypełniony. Po jego otwarciu oczom ukazywały się zwykłe przedmioty, które podróżnik zabiera ze sobą na wyprawę. Był tu śpiwór, kilka zapasowych ubrań, dwie racje żywnościowe oraz kilka drobniejszych przedmiotów, które mogą okazać się przydatne podczas pobytu w dziczy. W bocznej kieszeni była też odręcznie narysowana mapa o bardzo małej ilości szczegółów, która była podpisana "Arashi no Kuni". Tak naprawdę jedyną rzeczą, która zwracała uwagę na tej mapie, to krzyżyk postawiony pośrodku oznaczenia górzystej części Kraju Burz. Nie było żadnej legendy, która mogła by objaśnić znaczenie tego krzyżyka, lub jakichkolwiek innych notatek, które nakierowałyby myśli czytelnika na jakiekolwiek tory. Krzyżyk był tak samo tajemniczy jak mężczyzna, który zapewne go na tej mapie postawił. Pozostała zawartość plecaka nie dostarczała żadnych przesłanek co do celu podróży, tożsamości czy zamiarów mężczyzny.