Przydrożna karczma
Miejsce to jest dokładnie tym, co na pierwszy rzut oka można wywnioskować. Przydrożna karczma, zwana "Gospodą pod Rajskim Bananem", była jednym z wielu miejsc w Banana no Kuni gdzie podróżnicy lubili się zatrzymywać by odpocząć od trudów życia na szlaku, lub spędzić noc w jednym z bezpieczniejszych rejonów. Sama karczma nie posiadała nic specjalnego. Znajdowała się blisko centrum kraju, oddalona od pobliskich wiosek parę kilometrów. Beczki pełne piwa z Sake no Kuni, banany zrywane własnymi rękoma przez karczmarza czy winogrony jakie zostały przetransportowane z Królestwa Kupców. Dało się tutaj znaleźć najróżniejszego rodzaju pożywienie jak i trunki, wiele też specjalistycznej roboty zawierającej w sobie jakiś aspekt banana. Niedaleko lady za która stał karczmarz, można było znaleźć proste, drewniane schody na wyższe piętro. Tam znajdowało się 7 prywatnych pokoi, i jeden z czterema łóżkami piętrowymi dla mniej wymagających podróżników. Jedyna unikatowość jaką dało się w przydrożnej karczmie znaleźć, to dobry przepływ informacji ze świata. Jako kraj sąsiadujący z Tanima no Kuni, to ta karczma była jednym z pierwszych miejsc w którym można było dowiedzieć się wieści ze Starego Kontynentu.
Prawda o płomieniach
WydarzenieMisja A
UczestnikHŌSEKI DĀKUKIRĀ
Post1/?
- Wieści z kupców kraju niosę! Królestwo Kupców najświeższe wieści! Proszę przepuścić panie, widział żeś pan swoją sylwetkę?! Krowa już chudsz- NIE PO GŁOWIE! - zakrzyknął mężczyzna z lutnią jaki to nagle wszedł do karczmy i zaburzył jakikolwiek porządek jaki w niej panował. A panował. Bo tak jak wieczorami kufle szły w ruch, tak aktualne godziny poranne ceniły się bardziej ciszą i spokojem. Popijaniem z umiarem, czy planowaniem kolejnych wypraw, a może ostatnim śniadaniem przed powrotem na szlak. Opcja były różne, możliwości było też wiele. Co konkretnie się stało, że nasz bohater tej powieści, mało znany ludziom Hoseki Dakukira znalazł się w tej przydrożnej karczmie, i siedział w niej o poranku? To już była jego historia, do jakiej wglądu ten narrator nie miał. Zamiast tego jednak, był w stanie bardzo jasno stwierdzić co się działo co nie należało do historii władcy kryształu.
A było to chociażby pojawienie się głośnego barda, niosącego wieści z Królestwa Kupiec o którym każdy zawitujący do Nowego Kontynentu słyszał. W końcu było to jedno z dwóch mocarstwa. W związku z tym, mogły być osoby wieściami zainteresowane. Niestety, niefortunny bard wpadł akurat na mężczyzne jakiego można było nazwać najprościej łysą kupą mięśni, a jego kark był większy od wielu głów przechodniów. Nie trzeba było mówić, że za obelgę w stronę łysogłowego oberwał. Kuflem z piwem po głowie, i to z taką siłą że się zachwiał i upadł na kolano. Kark splunął jeszcze na niego, nim wyszedł z karczmy i ruszył w swoją drogę. Sam bard? Na chwiejnych nogach, doczłapał się do lady.
- Barmanie, jedno piwko można, na ukojenie bólu i za wieści? - można było usłyszeć jego prośbę jeżeli ktoś się wsłuchiwał. Sam barman, wycierający akurat kufel, prychnął i odwrócił się od przybysza, nim ruszył do beczki z alkoholem. Sam bard odetchnął z ulgą, i zasiadł na stołku przy ladzie, nim rozejrzał się po sali. - To chce ktoś najświeższe wieści z Królestwa Kupców? Wystarczy kolejeczka w zamian za nie!
Taka oferta została złożona przez niego. A pan i władca kotów - not yet - Dakukira, mógł to wszystko dojrzeć i usłyszeć. I zareagować... lub nie.
A było to chociażby pojawienie się głośnego barda, niosącego wieści z Królestwa Kupiec o którym każdy zawitujący do Nowego Kontynentu słyszał. W końcu było to jedno z dwóch mocarstwa. W związku z tym, mogły być osoby wieściami zainteresowane. Niestety, niefortunny bard wpadł akurat na mężczyzne jakiego można było nazwać najprościej łysą kupą mięśni, a jego kark był większy od wielu głów przechodniów. Nie trzeba było mówić, że za obelgę w stronę łysogłowego oberwał. Kuflem z piwem po głowie, i to z taką siłą że się zachwiał i upadł na kolano. Kark splunął jeszcze na niego, nim wyszedł z karczmy i ruszył w swoją drogę. Sam bard? Na chwiejnych nogach, doczłapał się do lady.
- Barmanie, jedno piwko można, na ukojenie bólu i za wieści? - można było usłyszeć jego prośbę jeżeli ktoś się wsłuchiwał. Sam barman, wycierający akurat kufel, prychnął i odwrócił się od przybysza, nim ruszył do beczki z alkoholem. Sam bard odetchnął z ulgą, i zasiadł na stołku przy ladzie, nim rozejrzał się po sali. - To chce ktoś najświeższe wieści z Królestwa Kupców? Wystarczy kolejeczka w zamian za nie!
Taka oferta została złożona przez niego. A pan i władca kotów - not yet - Dakukira, mógł to wszystko dojrzeć i usłyszeć. I zareagować... lub nie.