• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Sad owocowy

Nadmorski kraj, graniczący od północy z morzem, Krajem Wybrzeża i Krajem Chmur. Na wschodzie graniczy z Krajem Kwitnącej Wiśni, a na południowym wschodzie z Krajem Bananów. Jest to niski, nizinny kraj, pełen sadów i drzew owocowych, z których zdecydowanie najpopularniejszym są oczywiście jabłka. Ringo no Kuni może pochwalić się swoistą niezależnością i statusem quo wśród sąsiednich nacji właśnie z powodu swojej gospodarki. Bo ta nie istnieje. Kraj Jabłek wierzy w dobroć i wsparcie. Mieszkańcy są zbyt biedni, ale jak ktoś sam niewiele ma, z większą chęcią się dzieli. Jest to nastawienie, które przeszło po każdym szczeblu społecznym w Ringo no Kuni. Można do każdego podejść, poprosić o jedzenie i nocleg. I się zgodzą. Taki to dobry kraj.
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 710
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Sad owocowy

Sad owocowy
Olbrzymi sad owocowy - jeden z większych w całym kraju - ciągnący się przez dobre kilkanaście hektarów. Głównie są tutaj hodowane jabłka, jednakże nie tylko - można w nim znaleźć grusze, drzewka wiśni, czereśni - do wyboru do koloru! Większość sadu została posadzona przez człowieka, przez co drzewka rosną jedne obok drugiego w równej od siebie kolejności. Jednakże można znaleźć też bardziej dzikie jego zakątki - głównie na obrzeżach, gdzie sad zaczyna się naturalne mieszać z lasem. Niezależnie od pory roku zawsze krzątają się tutaj ludzie - bo zawsze znajdzie się coś do roboty. Sad nie jest własnością konkretnej osoby - jest on dobrem wspólnym nieopodal znajdującej się wioski Nashiame - znajdującej się w centralnej części kraju - i jego doglądaniem zajmują się właśnie mieszkańcy, by po zbiorach się nimi odpowiednio podzielić. W sadzie jest kilka budynków gospodarczych - zbudowanych z drewna - w którym składuje się wszelkie potrzebne narzędzia.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 710
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Sad owocowy

Owocowy problem [C] 果物の問題
Posty1
Kraj Jabłek nie należał do bogatych państw – wręcz przeciwnie. Ludzie mieli tu naprawdę mało, zobaczenie murowanego budynku wręcz graniczyło z cudem. Co nie zmieniało faktu, że mieszkańcy Ringo no Kuni wydawali się być jacyś bardziej szczęśliwi, a także i życzliwi wobec przyjezdnych aniżeli wielkie państwa, które coś znaczyły w obecnym świecie. Docierając tutaj, Ankō i Ankō zostali przyjęci nad wyraz ciepło – niezależnie w jakiej wiosce by nie byli, zawsze znalazło się jakieś gospodarstwo, które dało im dach nad głową do noclegu. Nawet jeżeli to było tylko siano w szopie – no ale lepsze to, niż spanie pod gołym niebem, prawda? Drugą dobrą rzeczą był fakt, że zwykle ludzie nie chcieli od nich żadnych pieniędzy, a jedynie prosili o jakąś małą przysługę – a to porąbanie drewna, a to pomoc przy sadzeniu drzewek czy robieniu domowych przetworów – z pustymi brzuchami też nie chodzili, bo gospodarze, u których się zatrzymywali zawsze w jakiś sposób ich jedzeniem częstowali, choć sami zbyt wiele nie mieli.
Ankō z Ankō przebywali właśnie w wiosce Nishiame, będącej w centralnej części Ringo no Kuni. Jedna z wielu, przez które przechodzili – podobna zabudowa, ludzie klepali podobną biedę i zajmowali się praktycznie tym samym – hodowaniem owoców. Niektórzy mieli trochę żywego inwentarza w postaci krów dla mleka czy kur dla jajek.
Tym razem schronienia udzielił mu sam sołtys wsi wraz z żoną – państwo Momoshu. Pan Momoshu Umeboshi był mężczyzną po pięćdziesiątce, niezbyt wysokim o zgrabionej postawie i wystającym brzuchu. Włosy na jego głowie w większości są siwe, choć resztka dawnej czerni wciąż gdzieś przez nie przebłyskuje. Sołtys nosi również obfitego wąsa pod nosem i niezależnie od pogody, zawsze ma na głowie słomkowy kapelusz. Sołtysowa zaś – pani Momoshu Kaki – była widocznie młodsza. Na oko co najmniej dziesięć lat. Wyższa od męża o prawie o głowę – co nie zmieniało faktu, że wciąż była dosyć niska – o szczupłej budowie ciała. Długie rude włosy ma zawsze spięte w warkocz, a na wysypanej buzi piegami praktycznie zawsze gości uśmiech. Państwo Momoshu byli bezdzietni i tego tematu unikali jak ognia.
Dostali wspólny pokój gościnny, w którym znajdowały się dwa drewniane łóżka z dosyć cienkimi siennikami. Do przykrycia mieli koce, które już swoje lata miały, jednakże na chłód w nocy nie można było narzekać. Był bardzo wczesny poranek – niemalże zaraz po świcie – gdy obudził ich słodki zapach unoszący się w powietrzu. To pani Kaki szykowała dla wszystkich aktualnych domowników. Ryżowe placki z jabłkami, a do tego domowy sok – również z jabłek, bo z czego innego?
Po zjedzonym śniadaniu pan Umeboshi podszedł do Asato wyglądając na wyraźnie skrępowanego.
Jest mi głupio prosić o pomoc, bo już tyle dla nas zrobiliście… ale od jakiegoś tygodnia świeżo posadzone jesienią drzewka są niszczone… i nie wiemy przez co. Jak zapewne już zdążyłeś zauważyć, w wiosce mieszkają starsi ludzie sami. I pomimo że każdej nocy ktoś był na straży, to drzewka były niszczone… Może Ty byłbyś w stanie to sprawdzić? – zapytał pan Momoshu, spoglądając na Ankō z nadzieją w piwnych oczach.
NPC #1Momoshu Umeboshi
NPC #2Momoshu Kaki
Obrazek
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Asato planował skorzystać z okazji, jaką wojna przed nimi odsłoniła. Duet AA stracił swój dom lata wcześniej, temu szansa, by zobaczyć nowy, szerszy świat, zdobyć nowe doświadczenie i być może znajomości stanowiło niesłychaną szansę, którą można w przyszłości przekuć na odbudowę Kirigakure. No i przy okazji istniał cień szansy, że Ankō będzie zbyt zafascynowana Nowym Kontynentem, by nie wspominać tak często o Ukrytej Mgle. Szybko jednak okazało się, że nie zawsze nowe miejsce to nowe możliwości. I Kraj Jabłek był tego idealnym przykładem. Panująca tu bieda nie pokazywała bardzo rozwiniętego narodu. A mimo to - szczęśliwego narodu. Coś takiego było lekkim szokiem dla starszego mężczyzny, acz nie dało się ukryć, że tym z gatunku miłych. Powoli wędrowali i zwiedzali, aż w końcu zatrzymali się w Nishiame. Miła okolica, jak zresztą wszystkie w Ringo no Kuni, jednak też z problemami. Po smacznym, jabłkowym posiłku podszedł do niego sołtys, u którego to się zatrzymali. I to z prośbą. Pięćdziesięciopięcioletni mężczyzna wysłuchał słów swojego mniej więcej rówieśnika i skinął głową.
-Nie ma problemu. Jakbyś mógł tylko wskazać, gdzie są posadzone nowe drzewka i gdzie były ostatnio zniszczone, to bym sprawdził to miejsce. Tylko moment. - powiedział, bez większych problemów przyjmując zlecenie. Ale zanim do tego podszedł, musiał wpierw załatwić sprawę z Ankō. Podszedł więc do swojej uczennicy, coby przekazać jej kilka słów - głównie polegających na przykazie pomocy Kaki w ogarnięciu po śniadaniu, posprzątaniu po sobie, ale także plan treningowy dla młodej kobiety. W końcu nie będzie cały dzień się obijała, gdy ten będzie pracował. A gdyby pytała, co on będzie robił, to odpowiedziałby, zgodnie zresztą z prawdą, że ma kilka rzeczy do załatwienia. Po tym zaś podszedł z powrotem do Umeboshiego i rzucił -Prowadź. - i ruszyłby za nim, by zobaczyć te zniszczenia oraz gdzie są nowe drzewka posadzone.
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 710
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Sad owocowy

Owocowy problem [C] 果物の問題
Posty3
Nowy Kontynent ogólnie był nieco gorzej rozwinięty aniżeli Stary – z pewnymi wyjątkami. Z drugiej strony, jakby się przejść po jakiś małych wioskach np. w Ame no Kuni czy w obecnie pochłoniętym przestępczością Kraju Ognia… to wcale nie było lepiej i zapewne ludzie żyli na podobnym poziomie, a może nawet i gorszym, bo oprócz zmartwień w postaci czym mają zapełnić żołądki są rabusie, którzy mogą zabrać te nieliczne rzeczy, które mieli. W Kraju Jabłek może ludzie nie byli zbyt bogaci… no ale życie było zdecydowanie bardziej spokojniejsze, bezpieczniejsze pomimo faktu, że armii to ten kraj nie miał.
Anko może i był w podobnym wieku co i sołtys czy inni mieszkańcy wioski, jednakże była jedna, zasadnicza różnica: był shinobi i jego krzepa zdecydowanie przewyższała tę, która panowała wśród mieszkańców wioski. To samo można powiedzieć o jego refleksie czy sile, więc nic dziwnego, że Umeboshi postanowił poprosić go o pomoc. Słysząc zgodę ze strony mężczyzny, uśmiechnął się szeroko.
Dziękuję bardzo! Zaprzęgam Baśkę i tam pojedziemy – powiedział sołtys i tak też zrobił. Po jakiś dziesięciu minutach przed domem stał drewniany wóz, który zapewne już swoje wysłużył, z brązową klaczą do niego podpiętą. – Proszę wsiadać – powiedział Umeboshi. Co prawda ławka dla woźnicy była za mała, żeby oboje na nim siedzieli… no ale deski na wozie też nie były złe. Nie bardzo też miał inne wyjście. Gdy Anko wchodził na niego, opierając się o boczną ściankę, ta zapiszczała trochę niebezpiecznie.
Między sadem a wioską było jakieś dwadzieścia minut drogi… nie byli jednak w połowie, gdy nagle wjechali do ogromnej dziury. Zatrzęsło wozem jak szalone, o mało co się nie wykoleili. Koń widocznie się przestraszył. Zarżał dosyć głośno, a pan Umeboshi zaczął go uspokajać.
Masz ci los! – westchnął mężczyzna, schodząc z wozu i podchodząc do koła. – Dobra, tylko wypadło z osi, nie połamało się. Ale będzie trzeba wóz jakoś podnieść, żebym mógł je z powrotem włożyć... – powiedział, cmokając pod nosem.
NPC #1Momoshu Umeboshi
NPC #2Momoshu Kaki
Obrazek
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ankō nie traktował siebie jako kogoś "lepszego" od reszty starców z tejże osady. Jego wychowanie, wykształcenie i wyćwiczenie faktycznie stało na innym poziomie, jednak oni pewnie posiadali wiedzę zupełnie inną od tej, którą on posiadał i być może w niej przewyższali niejednych. On jednak inaczej był wychowany i nie potrzebował wiele. W tym luksusu. Bez problemu przyjął mniej wygodne miejsce i pozwolił sołtysowi powozić, choć odgłosy faktycznie nie należały do tych napawających nadzieją i optymizmem. I faktycznie. Pierwszy problem na ich drodze był spowodowany właśnie dziurą w drodze i spadnięciem koła z osi. Asato zszedł z wozu, powstrzymując się od wzdychania. Przyjrzał się całości i wykonał lekki przysiad, chcąc dobrze złapać wóz.
-Przygotuj się. - a następnie zaś planował podnieść wóz. Ale nie rękoma. Miał dość wiedzy, by tego nie robić w ten sposób. Planował podnieść całym ciałem. Po to też był wcześniejszy przysiad. Plecy miały pomagać, nogi. Ot, by podnieść na tyle, by Umeboshi był w stanie założyć koło. Stary Kirijczyk miał nadzieję, że będzie w stanie to zrobić bez większych problemów, a nawet jeśli nie, to spróbuje znaleźć jakiś większy kamień, deskę bądź kij czy inny konar, a następnie zastosować wówczas zasadę dźwigni. Liczył jednak, że jego siła pozwoli mu podnieść wóz bez większych problemów.
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 710
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Sad owocowy

Owocowy problem [C] 果物の問題
Posty5
Być może właśnie dlatego ludzie przyjmowali AA Team tak ciepło – bo nie uważali siebie za lepszych od ludzi, których napotykali na swojej drodze, pomimo że wcale nie było im łatwo, a życie ich mocno doświadczyło. Anko coś dawał z siebie w zamian za pomoc, lokalna ludność się też im odwdzięczała – czy to w postaci darmowego jedzenia czy też spania. Rzadko kiedy za tym szły jakieś pieniądze, bo jednakże takowych większość ludzi po prostu nie miało, ale swego rodzaju barter również się względnie sprawdzał. Przez większość podróży mieli dach nad głową, pełne brzuchy – nie było więc tragedii.
Droga do sadu została im przerwana przez wóz, któremu to po wpadnięciu do dziury wypadło z osi koło. No cóż, zdarza się – tyle dobrze, że się nie złamało, bo wtedy to by była dopiero kicha! Całe szczęście Anko był mężczyzną ze sporą krzepą – podniesienie wozu co prawda nie należało do najłatwiejszych, bo jednak swoje trochę ważył (kto by się spodziewał po tak lichej konstrukcji!), jednakże obyło się bez większych problemów. Umeboshiemu całkiem sprawnie udało się nałożyć koło z powrotem na miejsce, tak żeby zbyt długo Anko nie przeciążać. Potem powoli konia przeciągnął, tak, żeby wyjechać z tej dziury, by nie było powtórki z rozrywki. Uff, udało się i ruszyli dalej w drogę.
Całe szczęście reszta podróży minęła bez większych niespodzianek. Dotarli do sadów nieco później niż było w planach, no ale wciąż był wczesny ranek. Już na pierwszy rzut oka shinobi wiedział, że to były całkiem spore połacie terenu. Na razie jednak wszystkie drzewa, które widział wyglądały na już leciwe. Zatrzymali się przy niewielkim budynku gospodarczym.
Resztę trza na nogach – powiedział sołtys, schodząc z wozu i jednocześnie przywiązując konia do kołka pod niewielką wiatą.
Mężczyzna zaczął prowadzić Anko przez kolejne alejki drzewek – i wbrew pozorom nie było to tylko jabłonie. Trzeba było przyznać, że organizacja sadu była całkiem niezła – każdy sektor był opisany. Pierwszy znak oznaczał jakie drzewka się w danym sektorze znajdują, potem zaś była cyfra – np. J1 oznaczała pierwszy sektor z jabłoniami (w nim też znajdował się budynek gospodarczy, przy którym się zatrzymali), G5 piąty z gruszami i tak dalej.
Po chwili dotarli na miejsce – a raczej jedno z licznych miejsc, które zostały dotknięte zniszczeniem. Sektor J23 znajdujący się na północnym wschodzie sadu. Oczom Anko ukazał się dosyć smutny widok – większość drzewek była powyrywana wraz z korzeniami, część zgnieciona do ziemi. Nie wyglądało to na coś, co dałoby się odratować. Na pierwszy rzut oka, jakby Anko miał zgadywać, to wyglądałoby jakby ziemia został zryta przez dziki… Cóż, zima potrafiła być dotkliwa nie tylko dla ludzi.
Są jeszcze trzy inne, które wyglądają podobnie – załamał ręce Umeboshi.
NPC #1Momoshu Umeboshi
NPC #2Momoshu Kaki
Obrazek
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Asato definitywnie widział lepsze czasy. Jednak co tu dużo mówić, zniszczenie Kirigakure różne osoby dotknęło w różny sposób. Ankō z kolei dotknął bardzo mocno budynek tamtejszej akademii, który sprawił, że jego wcześniejsze zdolności fizyczne uległy znacznemu regresowi. Grunt, że wciąż jego tężyzna fizyczna stała na naprawdę wysokim poziomie i wóz nie stanowił takiego problemu, jaki to mógłby dla kogoś innego. Szczęśliwie, poza tym jednym wykolejeniem, następnych już nie było i bez większych problemów dotarli do sadu. Tam już pieszo udali się w stronę sadu. Mężczyzna nie komentował jego sposobu organizacji. Ludzie tu zajmowali się pewnie tego typu robotą od pokoleń. Gdyby dało się to jakoś lepiej zorganizować - pewnie już by to wprowadzili. Ale to co go interesowało to... miejsce zbrodni. I faktycznie, wyglądało ono nieciekawe. Przykucnął przy jednym z wyrwanych drzewek chcąc ocenić jak bardzo jest ono zniszczone oraz być może, jaka siła została wykorzystana do jego wyrwania.
-Gdzie są kolejne pola? - spytał spokojnie sołtysa. Czy wszystkie były z tego obszaru? A może "zniszczenia" dochodziły z różnych miejsc. Dodatkowo starał się wytężyć swoje zmysły, głównie węch i wzrok. Kto wie, może nieświadomie rolnicy weszli na obszar jakiegoś zwierzęcia, które w ten sposób broniło swojego terytorium? I może jakiś charakterystyczny zapach dałoby się poczuć, co by na to wskazywało. A wzrok? Może zwierzę, jeśli to było zwierzę zostawiłoby jakieś ślady. A gdyby to była ingerencja ludzka, to może by taki łapserdak jakieś ślady zostawił. Przyjrzał się też wyrytej ziemi, czy faktycznie wyglądała na robotę dzików, czy może jednak, że została wykonana przy pomocy jakichś narzędzi? -Te zniszczone i te inne, nowozasadzone. - doprecyzował pytanie, coby Umeboshi nie miał wątpliwości o co pytał. Przy okazji też rozejrzał się za jakimś względnie nienaruszoną sadzonką. -Czy mogą coś sprawdzić? Mogę ją uszkodzić. - zapytał się, uprzednio informując "rówieśnika" o ewentualnych efektach. Chciał sprawdzić ile siły musiałby on włożyć by wyrwać takie drzewko. Przynajmniej będzie mógł wtedy ogarnąć mniej więcej poziom siły, jakim to dysponuje zagrożenie dla tejże plantacji.
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 710
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Sad owocowy

Owocowy problem [C] 果物の問題
Posty7
Ciężko znaleźć miejsce, które nie było w jakiś sposób dotknięte – czy to przez wojnę, czy też inne okoliczności. Nowy Kontynent dotychczas był nieco z tyłu w kwestii rozwoju, co było widać bardzo często przechadzając się po krajach, czy też nawet innych wioskach aniżeli Hana czy Sakuragakure – bo one, jako wioski ninja miały się zapewne nieco lepiej. Choć w kwestii Hanagakure „lepiej” było swego rodzaju kwestią sporną… Jednakże dawało zapewne więcej możliwości aniżeli chociażby takie Nishiame. Problem bycia ninja bez wioski był taki, że znalezienie jakiejś roboty nie będącej „przyjdź, podaj, pozamiataj” było cięższe, po prostu.
Anko przykucnął przy jednym z drzewek. Było ono bardzo młode, widać że dopiero co zostało zasadzone, jego korzenie również nie były jakoś wyjątkowo dobrze rozwinięte, a pień drzewka był grubości gałęzi dorosłej jabłoni. Wyrwanie drzewka nie wymagało specjalnie dużej siły.
Niedaleko, wszystkie nowe drzewka są sadzone na nowej partii ziemi, która została ostatnio przez wioskę kupiona w celu rozwoju sadu. Zniszczone to sektory J29, Ś31 oraz G34, reszta to wszystko pomiędzy – wyjaśnił sołtys, gdzie J oznaczało sektor z jabłkami, Ś ze śliwkami zaś G – gruszki. Następnie udało się znaleźć Anko drzewko, które było względnie nienaruszone. – Proszę i tak zamierzamy wszystko przekarczować i na nowo będziemy kolejne sadzić drzewka... – zgodził się sołtys.
Tak jak Anko podejrzewał na początku, wyrwanie sadzonki nie wymagało od niego dużo siły. Prawdę powiedziawszy to nie stanowiłoby to problemu nawet dla chuderlawej nastolatki, która przez całe życie jest na diecie. To co jeszcze Asato zauważył, to ślady łap – psich, raczej psa domowego aniżeli wilka patrząc po wielkości – a także sporo śladów stóp o różnych wielkościach. Ciężko było mu stwierdzić na chwilę obecną, czy to było sprawką zwierzęcia i było zaryte przez np. dziki, czy też ludzi. Wiele ludzi odpowiedzialnych za plantację musiało tutaj chodzić i nieświadomie pozacierać ślady. Jednakże tak przyglądając się zniszczonym uprawom, dojrzał na jednym ze drzewek kawałek materiału. Po wzięciu go do ręki Anko mógł stwierdzić, że bez wątpienia był to jedwab – charakterystycznie śliska, przyjemna w dotyku zielona tkanina z ręcznym, kwiecistym haftem. Na tkaninie było widać ślady krwi, która była zaschnięta przez co przybrała bardziej brązową barwę. Przyglądając się materiałowi, Asato mógł dojść do wniosku, że ta została odgryziona przez psa – było bowiem na niej widać ślady zębów. Zapewne musiał się właścicielowi przy tym wgryźć w nogę… albo inną część ciała.
NPC #1Momoshu Umeboshi
NPC #2Momoshu Kaki
Obrazek
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ankō zawsze wychodził z założenia, że do każdego wyzwania należy podchodzić z głową. Bez pośpiechu czy braku logiki. Chłodne kalkulacje i przewidywanie wydarzeń. To było to, co pozwalało wygrać nawet w kryzysowych sytuacjach czy z silniejszym przeciwnikiem. Przechytrzenie go. Niech wykorzysta to co może, by po prostu zadać kilka mocniejszych ciosów. Proste i klarowne. I tak samo było tutaj. Wykonał swoje testy i obejrzał teren. I nawet coś znalazł, co go zaintrygowało.
-Dużo osób tu pracowało, co? - rzucił raczej od niechcenia, wskazując na dużą ilość śladów. -Ktoś z tutejszych ma psa? - zadał jeszcze po chwili, wskazując tym razem na ślady łap, które to zlokalizował na ziemi. Jeszcze nie pokazywał materiału, ale w sumie coś go ciekawiło. -Od kogo zakupiliście ziemię? - zapytał jeszcze. Tego typu jakość materiału raczej nie kojarzyła mu się z wieśniakami zamieszkującymi Nishiame. Sprawa więc wyglądała tak, że ktoś bardziej zamożniejszy się tu znajdował. Czy został zaatakowany przez dzikie zwierzę? Czy może sytuacja, gdzie ktoś zamożny sprzedaje teren, tylko i wyłącznie po to, by zatrudnić ludzi, którzy udawać będą dzikie zwierzęta i niszczyć uprawy, chcąc odkupić teren za bezcen? Wszystko mogło być możliwe, ale na razie musiał się dowiedzieć trochę informacji pobocznych. Nie chciał niczego prowokować ani sugerować, bez zebrania odpowiednich informacji. -Czy wcześniej tego typu zniszczenia miały miejsce? Czy poprzedni właściciel ziemi ostrzegał przed jakimiś zwierzętami tu grasującymi? - całkiem normalne pytania, być może pozwalające lepiej dowiedzieć się całości, mieć pełen obraz sytuacji. A że całość zdobywania informacji rozpoczęła się po śniadaniu liczył, że ma jeszcze czas zanim nastanie zmrok.
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 710
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Sad owocowy

Owocowy problem [C] 果物の問題
Posty9
W głowie Ankō zaczął się powoli tworzyć pewna teoria i łączył kropki, mając już jakiś obraz sytuacji w głowie. Co prawda nie było tego zbyt wiele, jednakże zawsze lepsze to niż nic. Po nitce do kłębka jak to mówią.
Psy? Owszem, mamy psy stróżujące, głównie przed dziką zwierzyną – odpowiedział na pytanie mężczyzny, przytakując jednocześnie głową. – Są wypuszczane z psiarni nocą – dodał zaraz potem. Odwiedzenie tego miejsca wydawało się niby jakąś opcją… a nuż może się uda znaleźć czworonoga odpowiedzialnego za wyrwanie tego kawałka materiału.
Zdecydowanie jedwab nie należał do materiału, którego mieszkańcy wioski mieliby dostęp. Sołtys – który najprawdopodobniej był najzamożniejszym człowiekiem w Nishiame – raczej nosił się… skromnie. Wełniane, niebarwione spodnie, koszula, które były już kilkukrotnie cerowane.
W wiosce obok nie mają takiego kolektywu jak my, każdy sobie rzepkę skrobie. Stary Kenjiro zmarł, jego dzieci wyniosły się do stolicy, a ojcowiznę sprzedały… Ta dzisiejsza młodzież! – Pocmokał, kręcąc głową. – Wydaliśmy na to fundusze, które pięć lat zbieraliśmy z nadzieją, że inwestycja się zwróci, a tu jeszcze dodatkowe koszty doszły… Kenjiro – san używał tych ziem do wypasu bydła i nigdy nic wcześniej nie miało miejsca, dopiero jak my żeśmy sami to wszystko przeorali i zasadzili te drzewka, to zaczęły się te zniszczenia. – Westchnął ciężko, rzucając jeszcze pod nosem coś w stylu „tyle pracy poszło na marne”.
Asato miał jeszcze sporo czasu – pomimo że w zimę słońce zachodziło szybciej, to jeszcze nie było południa, więc kilka godzin na rozejrzenie się po miejscu zbrodni posiadał – na oko jakieś sześć i pół, w porywach siedem godzin zanim zrobi się zupełnie ciemno. Pytanie, jakie miejsce postanowi sprawdzić na początku?
NPC #1Momoshu Umeboshi
NPC #2Momoshu Kaki
Obrazek
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ankō spokojnie wysłuchał słów sołtysa, a patrząc po jego wystroju wszystko zdawało się zdawać zgadzać. Niestety, szybko plan poszedł "się kochać". Przynajmniej jeśli chodzi o "bogatego", poprzedniego właściciela. Wciąż jednak było kilka ciekawych opcji. Wysłuchał też słów o psach i coś mu przyszło do głowy.
-A macie może jakieś psy tropiące? - zapytał od razu z ciekawości, przy okazji być może znajdując partnera w poszukiwaniu właściciela jedwabnego materiału. -I czy wszystkie psy wróciły? Żaden nie zaginął, nie był ranny? Nie szczekały w nocy? - kolejna seria pytań. No, ale cóż, jest jeden wątek, to wyczerpmy go w pełni. Z tego założenia wychodził Asato, nie mając w zamiarach rzucać chaotycznymi pytaniami, eksplorując piętnaście różnych opcji, ale żadnej porządnie. -Z chęcią też bym zobaczył te psy, jeśli to nie problem. - zaznaczył, mając nadzieję, że Umeboshi go zaprowadzi.

Ale też przy okazji był temat zakupu i poprzedniego właściciela. Skinął głową, zastanawiając się nad potomkami Kenjiro. Stolica już bardziej kojarzyła się z tego typu jedwabiem, jednak wątpił, by osoby ze wsi mogły się tak łatwo dorobić. Wciąż coś mu tu nie pasowało.
-Ktoś jeszcze był zainteresowany? - zapytał z ciekawości. -Ewentualnie, czy wasi sąsiedzi mogli mieć ochotę na tą ziemię? - spytał spokojnie, chcąc znaleźć potencjalnego winowajcę. Przynajmniej tak sugerowałby ten lekko zakrwawiony, zielony fragment jedwabiu. Jednocześnie, oczekując na odpowiedź starał się sobie przypomnieć, czy może gdzieś przy jakimś posiłku jego gospodarz z żoną nie wspomnieli może o kimś zamożniejszym, kto ostatnio przejeżdżał bądź się zjawił. Miał tylko nadzieję, że ten materiał nie okaże się zwyczajnie fałszywym tropem czy czymś zlokalizowanym tu przypadkowo. Chociaż kto wie jakie tajemnice skrywa ta wieś...
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 710
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Sad owocowy

Owocowy problem [C] 果物の問題
Posty11
Sołtysowi zajęło chwilę zastanowienie się nad odpowiedzią na pytanie Asato. Mężczyzna ściągnął brwi i zaczął kciukiem i palcem wskazującym głaskać się po głowie, w widocznym zamyśleniu.
Tropiące? Nie, nie polujemy więc nam takie niepotrzebne one mają stróżować – odpowiedział na pierwszą część pytania shinobi. – Szczekać to szczekały, ale zanim ktoś dotarł na miejsce, to było już po wszystkim… I w sumie to jeden kuleje. Kiba, dosyć młody pies, ale dobrze się sprawdza, I nie, nie ma problemu, tylko się będzie trzeba wrócić. – Najwidoczniej wszystko się skupiało w budynku gospodarczym, który się znajdował w sektorze J1, co mogło się okazać nieco upierdliwe.
Zastanawiając się, czy przypadkiem sołtys z żoną nie wspominali niczego podczas wspólnych posiłków, przypomniało mu się jak rozmawiali na temat jakiegoś jegomościa – nie był w stanie sobie przypomnieć nazwiska, które wtedy tam padło. Zaczynało się na „shi”… a może „chi”? To co jednak pamiętał dosyć dobrze, to niezadowolenie sołtysa o tym, jak pani Kaki o tym wspomniała. Ona zaś wydawała się... nieprzejęta, twierdząc że mąż "przesadza" i że jest "uprzedzony".
- Dzieci Kenjiro urządziły przetarg, daliśmy najlepszą cenę. Było kilka osób z wioski, z której Kenjiro był, które chciały ziemię kupić. – Bo tak jak wspomniał wcześniej, każdy sobie rzepkę skrobał tam – zapewne dlatego mieszkańcy Nishiame byli w stanie kupić tę ziemię, bo się na nią złożyli ze wspólnych środków. – A cena i tak była bardzo dobra… wyjątkowo niska nawet bym powiedział. – dodał zaraz potem.
NPC #1Momoshu Umeboshi
NPC #2Momoshu Kaki
Obrazek
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Asato słuchał i powoli wszystko zdawało się dążyć w pewnym, dość jasnym kierunku. Po słowach sołtysa pokiwał kilka razy głową i powiedział:
-Dobrze by było, by mnie poznały wcześniej. Jeśli to nie problem, chciałbym, by były wypuszczone też tej nocy. Będę na miejscu, więc powinno mi się udać szybciej dostać na miejsce, gdyby zaczęły szczekać. - poinformował spokojnie. W sumie jeszcze jedna rzecz. -Jeśli to nie problem, pożyczyłbym także szpadel. - miał pewien rodzaj planu, ale nie chciał na razie wszystkiego zdradzać. -Wiadomo, co się stało Kibie? - zapytał jeszcze, w sumie będąc zainteresowanym tym przypadkiem. Lekki uśmiech pojawił się na twarzy pięćdziesięciokilkolatka. Nostalgiczne uczucie, gdy misję wykonywało się przemyślanie, analizując wszystko i uderzając wtedy, gdy był dobry moment. Nawet mu się to podobało. Niestety, tematyka przetargu zdawała się utknąć w martwym punkcie, więc ją jedynie skomentował jednym słowem -Rozumiem. - czasami nie ma sensu martwić się ślepym zaułkiem i otworzyć się na nowe możliwości. Pomyślał o materiale, który znalazł na miejscu i rzucił do Umeboshiego -Wspominaliście jakiś czas temu o jakimś mężczyźnie. Shi... Chi... coś takiego. - powiedział dość luźno, podczas drogi w stronę psiarni. Mogło to wyglądać na luźną rozmowę, jednak gdyby się znowu oburzył, to by po prostu wyjaśnił jego tok rozumowy -Po prostu zastanawiam się, czy ktoś za tym nie stoi. Z tego co mówisz wasi sąsiedzi nie są zgrani, więc szukam innych opcji. - a po tym jeszcze kilka kwestii, gdyby był gotów rozmawiać -Więc chciałbym się po prostu dowiedzieć jak wyglądał, po co przybył. Bez rzucania oskarżeń bez dowodów. - bo fragment materiału na razie zachowywał dla siebie.
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 710
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Sad owocowy

Owocowy problem [C] 果物の問題
Posty13
Oczywiście, nie ma najmniejszego problemu, wypuścimy psy – odpowiedział mężczyzna, przytakując głową. – Jak będziemy w budynku gospodarczym to będziesz mógł wziąć wszystko, co tylko będzie Ci potrzebne. – Nie zamierzał niczego mu utrudniać i dawał wolną rękę do działania. Oni próbowali zrobić co tylko mogli, jednakże ich możliwości zostały już wyczerpane. – Pewnie szalał w nocy i gdzieś sobie łapę nadwyrężył – wzruszył ramionami. Jak to w wiosce, ludzie mieli trochę inne podejście do zwierząt niż w większych miastach – były traktowane jak narzędzia, mające pewne zadanie do wykonania i raczej weterynarze to nie był częsty widok w takich miejscach
Chishiyaku – san? – zapytał, spoglądając na Asato. Gdy mężczyzna usłyszał te nazwisko, to od razu mu coś „kliknęło” w umyśle. O to właśnie chodziło. Gdy spojrzał na Umoboshiego, widać, że mu mina trochę zrzedła. – Bogacz ze stolicy, chce nam wcisnąć jakieś „nowoczesne sprzęty”, które niby mają nam ułatwić życie za jakieś olbrzymie pieniądze. – Pokręcił głową, widocznie niezadowolony. Po co zmieniać rzeczy, które działają? Zajmują się sadownictwem od kilku pokoleń, żaden nowobogacki piękniś nie będzie im mówić co mają robić.
Jeżeli wszystko zostało zostało przez Asato sprawdzone na miejscu, ruszyli z powrotem do sektora J1, które było centrum dowodzenia całym sadem. Psiarnia znajdowała się na tyle budynku – i im bliżej podchodzili, tym bardziej słyszeli szczekanie psów. Wchodząc do środka, Asato zobaczył kilkanaście boksów, w każdym po jednym psie. Nie były to jakieś wybitne warunki, ale chociaż miały dach nad głową i im nie padało na nie. Część czworonogów sobie leżało spokojnie, część ujadało jak tylko weszli do środka.
Kiba jest tutaj – powiedział Umeboshi. Zwykły burek, wielkością był zbliżony do dobermana. Pies leżał sobie spokojnie, z głową na łapach. Spoglądał na Asato i sołtysa brązowymi oczyma. Zamachał trochę niemrawo ogonem na ich widok.
NPC #1Momoshu Umeboshi
NPC #2Momoshu Kaki
Obrazek
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Tak jak wcześniej - Asato słuchał z uwagą słów swojego obecnego pracodawcy. Głupio byłoby wpakować się w jakieś kłopoty tylko dlatego, że na moment stracił koncentrację, gdy sołtys mówił coś, co może mieć w przyszłości znaczenie. Niestety, większość jego wypowiedzi w żaden sposób nie pomagała Ankō wyjaśnić sprawy, co jedynie zyskał wiedzę na temat tego, co tu się działo wcześniej. A najważniejsze informacje uzyskał i tak już wcześniej. Lekko się uśmiechnął, jakby ironicznie, na wspomnienie "bogacza".
-Wielkomiejscy burżuje nigdy nie zrozumieją trudu ciężkiej pracy i lat doświadczenia. - mruknął. Czy mówił z doświadczenia, a może chciał się przypodobać Umeboshiemu? Cóż, Kirijczyk nigdy nie przywiązywał do tego tak wielkiej uwagi. Jednak faktycznie, opinia społeczeństwa, zwłaszcza z tych dolnych warstw, z reguły była taka a nie inna. Przez co można było stosunkowo łatwo zgadnąć tego typu stosunki. -Co konkretnego proponował? Czy nie dałeś mu dojść do słowa? - rzucił też luźno, chcąc kontynuować tę rozmowę. Jeśli planował sprzedać coś do pomocy przy sadzeniu drzewek bądź ich ochronie, wtedy motyw byłby dość klarowny. Niestety gorzej, gdyby Momoshu nawet nie dał mu dojść do słowa.

Wreszcie dotarli do budynku. Ankō nie miał w planach wchodzić obładowany do psiarni, więc zbiórkę przedmiotów postanowił zachować sobie na potem. Przechadzał się obok klatek, delikatnie podsuwając psom swoją dłoń, tak by mogły zapoznać się z jego zapachem.
-Gryzą? - pytanie dość istotne. W końcu musiał wiedzieć czy szykować się do obrony przed psami i potencjalnym niszczycielem sadzonek, czy tylko przed tym drugim. W ten sposób, chciał zapoznać psy ze swoim zapachem, gdy duet powoli kierował się w stronę Kiby. Mężczyzna przykucnął i tak samo jak wcześniej wystawił doń dłoń, by ten mógł się zapoznać z jego zapachem. -Znajdą się gdzieś tutaj też jakieś materiały? Stary koc, prześcieradło, coś takiego? - zapytał Sołtysa. Jeśli nie, to poprosiłby go, czy mógłby ogarnąć. I gdyby wyszedł to... pokazałby psince skrawek zielonego jedwabiu. -Kojarzysz to? - spytałby. Już wcześniej uważnie by się przyglądał burkowi, czy ten nie ma śladów jakiegoś materiału np. w zębach bądź na łapie. Teraz zaś miałby możliwość sprawdzenia jego reakcji na zdobyty fragment materiału.

Gdyby zaś sołtys został, to Asato nie planował zatajać dłużej tego przed nim. Zresztą, to samo by zrobił, gdyby ten wrócił z rzeczami.
-Znalazłem wśród sadzonek to. - i pokazałby jedwabny skrawek. -Raczej kojarzy mi się z kimś bogatym, jednak nie chcę nikogo oskarżać bez dowodów. - wyjaśnił spokojnie. -Czy w tego kolory był ubrany Chishiyaku? - dodałby po chwili uważnie obserwując reakcję sołtysa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ringo no Kuni - Kraj Jabłek”