• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Wioska Goisagi

Ciepły kraj z równie ciepłym władcą, który dał shinobim szansę, mimo wątpliwych słuchów, jakie o nich docierały z krain na wschodzie. Dawniej miał problemy z przestępczością i bandytami niszczącymi naturalne piękno kraju, jakim były kwiaty wiśni, jednak odkąd utworzono Sakuragakure, stopniowo staje się on coraz bezpieczniejszy. Aktualnie wielu jego mieszkańców współpracuje z shinobi w celu stworzenia pięknej wioski ninja. Dalej jednak możliwe jest znalezienie na jego terenach większych organizacji przestępczych, które są idealnym celem dla “łowców demonów”. Nie mniej, genin wyruszający zbyt daleko od wioski potrafi zniknąć w niewyjaśnionych okolicznościach. Jak nazwa zobowiązuje, tereny na jakich leży Sakura no Kuni są przeważnie równikowe pełne kwitnących wiśni z pojedynczym pasmem górskim na południu. Z tego powodu kraj ten jest jednym z najpiękniejszych podczas wiosny, kiedy to kwiaty zaczynają kwitnąć, dając magiczną atmosferę całemu Sakura no Kuni.
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 644
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Czy pomysły, jakie rzucił faktycznie były dobre? Na komentarz chłopak zastanowił się nad nimi trochę bardziej. No... nie brzmiały tak źle, gdyby miał kiedyś żyć w tym alternatywnym świecie. Tak bardzo innym od jego aktualnie. Nie poznałby wtedy swojej sensei, ani swojej drużyny, a atak na Konohę mógł skończyć się tragiczniej dla jego rodziny - lub nie. To nie tak, że faktycznie wiele zdziałał kiedy to Zero ze swoją bandą zaatakowali Ukryty Liść. Zdziałał całe nic. Miał nadzieję, że jeżeli tym razem przyjdzie do takiego momentu? To będzie w stanie zrobić coś więcej od zwyczajnego się poddania. Będzie w stanie ochronić całą swoją rodzinę, wszystkich przyjaciół, a także jak największą część wioski. Wiedział jednak, że do momentu kiedy będzie miał wystarczająco na to siły, jeszcze wiele... lat nawet. I to zakładając, że w pewnym momencie nie uderzy w ścianę pod względem swojego rozwoju.
Słysząc, jak Ichigo przerywa swoją wypowiedź chłopak skupił na niej swój wzrok. Widział jak nagle zaczęła się wpatrywać w ziemię, jednak dlaczego? Nie wiedział. Nie mniej, jej kolejne słowa wywołały uśmiech na jego twarzy. Byłby wspaniałym nauczycielem, hę? Tak... Hikari miał nadzieję, że był w stanie być wspaniałym nauczycielem. Kiedyś, gdy już coś osiągnie? Chętnie zostanie tak jak jego sensei. Człowiekiem, uczącym kolejne pokolenie geninów jak przeżyć w tym okropnym świecie i jak bronić swoich bliskich. Jak ważne to było. Przekaże im Wolę Ognia, nawet jak ta mogła być dla niektórych martwa. Dla niego? Nie była.
- Cóż... niedługo zobaczymy, czy jest to faktycznie prawda! Jeżeli byłbym wspaniałym nauczycielem, to na pewno podczas naszych treningów będę w stanie nauczyć cię jak największej ilości rzeczy, pomóc z rozmyśleniami o nich oraz załatać Twoje dziury. - stwierdził z sztuczną pewnością siebie, dumnie wypinając do przodu pierś. W końcu, każdy miał jakieś luki jakie druga osoba musiała pokryć. Już wcześniej, Ichigo obiecała łatać jego - chociaż w jej przypadku, było to bardziej dosłowne. On raczej nie byłby w stanie wyleczyć dziury bo oberwaniu kunaiem, on tak. Więc on łatał te metaforyczne oczywiście. Tylko te.
Nie była to iluzja. Posiadając już tą informację, mógł pędem za nią ruszyć tylko po to aby zostać zaskoczonym. Lampion, zdawał się również wyjaśniać wiele. Dziewczyna odwiedzała jeszcze raz wioskę, w czasie kiedy on informował pracodawców o sytuacji. Po co tam była? Nie wiedział. Nie miał jednak czasu się tym zamartwiać, zaraz skupiając się na dziewczynie jaką to wyczuł za swoimi plecami. Kawarimi no Jutsu, najpewniej. A może jakaś bardziej zaawansowana jego wersja? Nie wiedział, jednak w razie czego zakładał że ponownie byłaby w stanie się zamienić z lampionem. To jednak nie było w tym momencie istotne. Bardziej istotny był fakt, jak ta ze zwoju odpieczętowała senbony jakie to miały zacząć lecieć w jego stronę. Najpewniej zatrute, znając umiejętności jego przeciwniczki i to co spotkało wioskę. Wniosek? Nie mógł oberwać ani jednym, nawet jeżeli przez to sama walka zajmie dłużej. I będzie bardziej chakrochłonna. Szybko więc skupił chakrę, ponownie do Shushina. Ten miał być całkowicie w prawo, tak aby nie ryzykować nawet na moment szansą na oberwanie którymś. Następnie, po wylądowaniu już te 10 metrów dalej, natychmiast by zaczął znowu chakrę ładować. Wzrokiem szukać jak najlepszej, prostej ścieżki do kobiety jaka to dalej uciekała. Północny zachód. Natychmiast odpaliłby więc kolejnego Shunshina, aby znaleźć się jej jak najbliżej. Jeżeli dystans był większy od 20 metrów, to resztę drogi zwyczajnie by do niej dobiegł. Był szybki i bez tej techniki. W gotowości trzymał swoje ostrze, tym razem jednak bardziej obserwując ruchy kobiety. Znowu go zaatakuje? Czego użyje? Nie był pewien, ale chciał być gotowy. Najważniejsze było znalezienie się blisko, bez ryzyka oberwania czymkolwiek, a w razie gdyby miał oberwać, to unik rzecz jasna. Najlepiej gdyby zwykły odskok wystarczył, ale to zawsze zależało od sytuacji. A jeżeli los chciał, że ta byłaby w jego zasięgu? To zamachnąłby się ponownie jedną ręką, tym razem celując w bok kobiety. Celowanie w nogi mimo wszystko, trochę wybijało mu prędkości ataku. Taki cios też powinna przeżyć.

► Pokaż Spoiler
Chakra: 3 895 - 300x2 = 3 295

Shunshin no Jutsu | Body Flicker Technique瞬身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieTygrys
KosztStandardowy
Zasięgdo 20 metrów
Wymagania---
Pomimo zaliczania się w poczet podstawowych zdolności ninja, stanowi technikę dość chakrożerną. Przez to, nie bywa ona dostępna dla niskopoziomowych shinobi. Chociaż często mylona z teleportacją, technika ta poprzez krótkie skupienie chakry jest w stanie przez bardzo krótką chwilę zwiększyć możliwości organizmu, pozwalając na niesamowicie szybkie poruszanie się. Mimo tego mylnego wrażenia, jest w rzeczywistości niesamowitym przyśpieszeniem, które na takowe wygląda. Ninja potrafi w mgnieniu oka pojawić się w innym miejscu, o ile jest fizycznie dostępne. Tak duże prędkości zezwalają głównie na poruszanie się w linii prostej, o ile przeszkody na drodze nie są stosunkowo łatwo do ominięcia np. kłoda bądź przewalone drzewo. Niektórzy używają jej też, by znaleźć się nad przeciwnikiem zamiast tuż obok niego.

Podany zasięg pozwala przenieść się na wspomnianą odległość przy poświęceniu standardowego kosztu techniki. Możliwe jest jednak jego zwiększenie, poprzez przeznaczenie większej jej ilości. Warto jednak pamiętać, że strata zbyt dużej ilości chakry w krótkim czasie może negatywnie odbić się na shinobi.

Istnieje wiele wariantów tej techniki, wszystkie różniące się tylko wizualnie. Możliwe jest zarówno wytworzenie niewielkiej chmurki celem kamuflażu, chociaż nie jest ona konieczna. Są również ninja, którzy zamiast ów dymku tworzą zasłony z wody, liści czy piasku - wszystkie mające tę sama funkcję, nie dając innych profitów niż efekt wizualny.

Posiadając rangę S w Ninjutsu zamiast pieczęci Tygrysa, można w zamian użyć Pieczęci Konfrontacji.
Posiadając Specjalizację w Ninjutsu ninja może pominąć pieczęć kumulując chakrę tyle czasu, ile zajęłoby jej złożenie.
Ittō-Ryū | One-sword Style一刀流
KlasyfikacjaKenjutsu, Styl walki
Wymagania---
Styl walki pojedynczym mieczem z wykorzystaniem jednej ręki. Pozwala on na skuteczne korzystanie z broni bez strat w wydajności wynikających z trzymania broni jedną ręką. Ruchy wolną ręką pomagają nadać ciosom odpowiedniej siły i zachować balans, dzięki czemu może ona zostać wykorzystana do składania pieczęci, bądź też używania innej broni.

Posiadając rangę D w Ittō-Ryū Szermierz jest w stanie korzystać jedynie z krótszych ostrzy.
Posiadając rangę C w Ittō-Ryū użytkownik nie ma problemów z użyciem ostrza dowolnej długości, na które pozwala mu jego siła.
Posiadając rangę B w Ittō-Ryū oraz atut Jednoręczne Składanie Pieczęci szermierz nie ma problemu z jednoczesnym wyprowadzaniem ataków składaniem pieczęci.
Posiadając rangę A w Ittō-Ryū oraz biegłość Oburęczności szermierz nie ma problemu z jednoczesnym wyprowadzaniem ataków oraz wykonywaniem skomplikowanych operacji drugą ręką, jak np. rzucanie kunai czy gromadzenie chakry do techniki pokroju Rasengan.
Posiadając rangę S w Ittō-Ryū wojownik operuje bronią tak mocno i precyzyjnie, że wykorzystuje 100% swoich możliwości i nie da się odczuć różnicy, między korzystaniem z broni jedną, bądź dwoma rękami.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 709
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Muryō no ninja
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Nawiedzona wioska 憑依村
Posty62

ICHIGO PART


Czasem się może zdarzyć tak, że nie wszystko idzie zgodnie z naszymi przewidywaniami – czasem mogą się zdarzyć potknięcia, które jednak sprawiają, że wyciągamy wnioski i stajemy się silniejsi w przyszłości. To bowiem jest w tym wszystkim najważniejsze. By następnym razem nie popełnić tego samego błędu, a wszystko będzie w porządku; Przede wszystkim Chinoike nie doceniła swojego przeciwnika, myśląc, że nie będzie dla niej większym zagrożeniem. Zaczynanie walki w środku wioski też nie było najlepszym ruchem, jednakże mleko się rozlało i musiała jak najbardziej łagodzić sytuację i dopilnować, by żaden z cywilów nie ucierpiał. Ci całe szczęście mieli na tyle rozumu, że starali się trzymać jak najdalej od całego zajścia, jednakże oczywiście byli tacy, którzy zamiast siedzieć w domach, postanowili się gapić.
Nie było czasu na obwinianie się – Truskawka musiała działać. Ichigo postanowiła wykorzystać fakt, że mężczyzna w powietrzu miał ograniczone ruchy. Na miejsce jego lądowania splunęła kleistą mazią. Co prawda samo uderzenie zostało wyprowadzone jeszcze z powietrza i dziewczyna odskakując mimo wszystko dostała końcem kija w lewę ramię, jednakże mogło być znacznie gorzej. Zaś handlarz wylądował prawą nogą na na mazistej brei, lewą udając mu zrobić krok poza nią. Ta próba wybronienia się chociażby częściowego z bycia przylepionego do podłoża kosztowała go bycie w dosyć odsłoniętej pozycji. Chinoike postanowiła więc wystrzelić salwę suitonowych senbonów w jego stronę. Handlarz jedynie obronił się przed czterema, które poleciały w nieprzyklejoną do podłoża nogę. Reszta jednak dosięgnęła celu. Po trzy na łydkę i udo. Mężczyzna syknął, by szybko zacząć składać pieczęcie, a następnie wypuścić w stronę Ichigo promień katonu. Dziewczyna mogła jedynie usłyszeć krzyk panikujących ludzi, którzy W KOŃCU pochowali się do domów. Z jednej strony było to pocieszające, z drugiej – cóż, domy były w większości drewniane.
HIKARI PART

Hikari bardzo szybko wyciągał wnioski – podejrzewał, że senbony wystrzelone w jego mogą być zatrute, dlatego skumulował czakrę by następnie maksymalnie skoczyć w bok, by uniknąć ataku dziewczyny. Większość igieł udało mu się ominąć – jedna, odosobniona wbiła mu się w prawe ramię. Jeżeli rzeczywiście były zatrute, to nie był w dobrej sytuacji – zdecydowanie czym prędzej powinien dostać się do Truskawki. Nie miał więc czasu do stracenia i postanowił ruszyć za dziewczyną, ponownie skumulować chakrę to shushina. Dosyć szybko udało mu się skrócić dystans pomiędzy nią a dziewczyną i ten wynosił mniej niż te dwadzieścia metrów, więc po prostu za nią pobiegł – i bez większych problemów dogonił. Genjin była od niego wolniejsza, bez wątpienia i los chciał, by znalazła się w jego zasięgu i niestety tym razem nie miała tyle szczęścia. Ostrze niczym masło wbiło się w jej ciało, a ta syknęła z bólu, by stracić równowagę i po prostu się wywalić na ziemię. Chwyciła się za zraniony bok, starając się zatamować krwawienie, by potem – w akcie desperacji trochę – zacząć się nieco czołgać do przodu, próbując przed Uchihą „uciec”. Daleko raczej nie zapełznie.


► Pokaż Spoiler | Garść informacji
  • Handlarz jest przyczepiony jedną nogą techniką suitonu. Sześć senbonów trafiła w tę nogę.
  • Między Ichigo a Handlarzem jest niecałe 10m.
  • Ludzie się pochwali do domów. Drewnianych.
  • W stronę Ichigo leci jednoliniowy strumień katonu.
  • W prawe ramię Chikariego Hikariego wbił się jeden senbon.
  • Genjin czołga się po ziemi, trzymając się za bok.
Ostatnio zmieniony 11 lut 2022, 22:16 przez Kaguya Kaede, łącznie zmieniany 4 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 644
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Czując, jak jest trafiany, chłopak przeklął cicho pod nosem. Próbował uniknąć wszystkich senbonów i miał szczerą nadzieję, że się uda. W jego głowie, szanse na niepowodzenie takiej akcji były drastycznie niewielkie - jednak jak się okazało, wystarczające aby sprawić że przyszły los chłopaka był nieznany. Czy senbon był zatruty? Nie wiedział. Były jednak na to szanse. Ogromne. A trucizny, nawet po takim trafieniu, potrafiły w momencie powalić najsilniejszych shinobi. Musiał coś zdziałać, jednak nie znał się na tyle na medycynie, aby wiedzieć co poradzić. Skupił się więc na tym, na czym wcześniej. Zmniejszeniu zagrożenia jakie stanowiła kobieta. Pędem ruszył w jej stronę. Ciął. I tym razem? Tym razem wyglądało na to, że trafił. Na tyle poważnie, że kobieta padła i zaczęła się "czołgać" starając się uciec. Dało mu to chwilę, na złapanie senbona i ostrożne go wyjęcie, a następnie schowanie do torby biodrowej. Tak na wszelki wypadek, gdyby potrzebne było antidotum. Aby bardziej nie rozprzestrzenić potencjalnej trucizny, chociaż na to i tak zbyt późno. Czy nacięcie miejsca z trucizną mogło pomóc?... Nie był pewien. Równie dobrze mogło sprawić, że szybciej by się trucizna rozprzestrzeniła. Mógł próbować ją wykryć, jednak co by to zmieniło, skoro i tak nie mógłby nic na nią zaradzić?

Chłopak więc, skupił się na jak najszybszym rozwiązaniu sprawy nim padnie martwy. To byłoby bardzo... niefortunne. I Ichigo by płakała. A tego Hikari nie chciał, szczególnie że obiecał jej że będzie ją eskortował, kiedy to zajmie się naprawą jakości wody w tej wiosce. Z tymi myślami, chłopak nie zamierzał się szczędzić w jak najszybszym załatwieniu sprawy. Chowając swoje wakizashi, zacząłby szybko składać pieczęcie do Ranjishigami no Jutsu, po to aby wydłużyć swoje włosy i obwiązać wszystkie kończyny kobiety. Tak, aby nie mogła się ruszyć. Jak już zadbałby o to, to największą ich ilość posłałby do szyi kunoichi, tak aby obwiązały się wokół niej. Następnie? Zwyczajnie włosy... zacisnął. Uduszenie. Jedyny sposób w tym momencie jaki znał, na pokojowe złapanie przeciwnika bez mordowania go. A dzięki włosowej technice, nie musiał ryzykować podchodzenia i szamotaniny. Miał tylko nadzieję, że wszystko pójdzie okej.

I gdyby wszystko faktycznie poszło okej, a kobieta na pewno straciłaby przytomność? Skróciłby długość swoich włosów, tak aby kobieta znajdowała się jakiś metr od niego. Wszystko po to, aby następnie pędem zacząć bieg w stronę jeziorka. Musiał jak najszybciej znaleźć Ichigo. W momencie kiedy dotarłby do jeziorka jedynie, zatrzymałby się aby złożyć pieczęć do sensora. Spróbować konkretnie wyczuć gdzie znajdowała się truskaweczka, po to aby móc szybko się do niej udać. Mieszkańcy mogliby mieć parę pytań co do faktu, że biega z jakąś nieprzytomną kobietą, jednak... no nie miał czasu na przejmowanie się tym, jeżeli chciał przeżyć. Kto wie, może nawet do wioski by się nie doczłapał nim padłby od trucizny? To by było naprawdę niefortunne.

► Pokaż Spoiler
Chakra: 3 295 - 600 - 300 (potencjalny sensor jak dobiegnie do jeziorka) = 2 395
Sensor z pieczęcią: 120m
Ranjishigami no Jutsu | Wild Lion's Mane Technique乱獅子髪の術
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieWąż → DZIK → WÓŁ → PIES
KosztPodwójny
Zasięg20 metrów
Wymagania---
Technika ta wykorzystuję chakrę do zwiększenia wzrostu włosów, których przyrost następuje w błyskawicznym tempie. Przepływająca przez nie chakra powoduje również, że stają się o wiele bardziej wytrzymałe, co przypominać może nawet stal, a gęste zwijanie się włosów zwiększa ich siłę. Użytkownik może nimi dowolnie manipulować.

Posiadając rangę A Ninjutsu zasięg wzrasta o 10 metrów względem bazowego.
Posiadając rangę S Ninjutsu zasięg wzrasta o 20 metrów względem bazowego. Technikę możemy wykonać składając tylko pieczęć Węża.
Posiadając Sennina Ninjutsu istnieje możliwość tworzenia kolców z włosów, dzięki czemu nabierają one właściwości penetracyjne i mogą służyć do przebijania przeciwników.
Ostatnio zmieniony 12 lut 2022, 3:45 przez Uchiha Hikari, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Chinoike Ichigo
Posty: 223
Rejestracja: 23 sie 2021, 1:52
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Goisagi

Wioska była już w zasięgu ich wzroku i niedługo czekało ich zadanie do wykonania. Tak jak powiedział Hikari, muszą dać z siebie wszystko i na pewno będzie dobrze. Nawet jeśli to były puste słowa albo słodkie kłamstewko, Ichigo w nie uwierzyła. Chciała w nie wierzyć. Nie wiedzieli co ich tam czeka poza ogólnymi założeniami jakie dostali jeszcze w Sakurze. Dla Truskawki to była pierwsza w życiu poważniejsza misja więc musiała się postarać. Owszem zawsze obok był Hikari jaki zaoferował wsparcie lecz nie może przecież stać z założonymi rękoma cały czas. Musi dać radę. Na jego słowa skinęła jedynie głową po czym postarała się skupić na zadaniu jakie mieli przed sobą.
Jej plan wypalił częściowo co ponownie dało jej do myślenia ile jeszcze pracy jej czeka. Jak się okazało, zwykły handlarz był w dużo lepszej kondycji od niej i dawał sobie świetnie z nią radę. Owszem była iryoninem lecz to nie powinna być wymówka. Mimo iż odskoczyła na bok to i tak oberwała w ramię lecz nie miała teraz czasu się tym przejmować. Trzeba było szybko działać by ogarnąć tą sytuację. Dookoła kręcili się cywile a to nie ułatwiało zadania. Nie miała pewności, że jej przeciwnik nie postanowi wykorzystać tego przeciwko niej. Skoro już o nim mowa to Chinoike dowiedziała się kolejnej rzeczy. Nie dość, że był szybszy od niej i dość sprawnie posługiwał się kijem, to umiał korzystać też z chakry. Gdy tylko ujrzała płomień lecący w jej stronę zaczęła kumulować chakrę by posłać bliźniaczą technikę Suitonu. Przynajmniej na tym terenie powinna mieć przewagę. Jej głównym celem było zniwelowanie jego techniki i niedopuszczenie do zranienia mieszkańców ani ich domów. Nie wiedziała czy nie przekieruje ognia w inną stronę więc była gotowa ruszy w tamtym kierunku, by jej technika ciągle się spierała z jego ogniem. Poza tym sięgnęła wolną ręką do kabury by wyciągnąć 3 senbony i cisnąć nimi w swój strumień. Ich kształt sprawiał, że bez problemu powinny się przemieszczać w wodzie, może nawet nabierając trochę więcej impetu, by przelecieć przez płomienie wroga i trafić w niego. Nie celowała w nic konkretnego, ot chciała wytrącić go z koncentracji. Każda przewaga, nawet minimalna mogła się okazać wystarczającą.
Chakra:
1 295 - 300 = 995
► Pokaż Spoiler | Techniki
Suiton: Hatō | Water Release: Surging Sea水遁・波濤
KlasyfikacjaSuiton, Transformacja Natury
PieczęcieSzczur → Wąż → Pies
KosztRóżny na turę
ZasięgBazowo 10 metrów
Wymagania---
DodatkoweTechnika kosztuje 10PT
Sztuki ninja z czasem ewouluują, zostają dopracowane i udoskonalane, a podobne bądź takie same techniki - łączone w jedną, lepszą i bardziej uniwersalną. Nie inaczej stało się z technikami Uwolnienia Wody, które przez lata wyzbyły się części jutsu na rzecz innych, łączących w sobie cechy wspólne, tak jak np. sztandarowe "plucie wodą", jakie to zostało zamknięte w tej technice. Podstawa jest taka sama: po wymieszaniu w żołądku chakry Suitonu zostaje ona zamieniona w wodę, którą można wystrzelić z ust w dwóch formach. Jedną z nich jest wodna kula, druga zaś - ciągły strumień. Ich wielkość i zasięg zależny jest jednak od ilości włożonej chakry. Pomimo sklasyfikowania jej jako techniki rangi C, można jej użyć jako D, tak samo jak i techniki o sile jutsu S.
  • D: koszt równy standardowemu kosztowi rangi D. Zasięg bazowy tj. 10 metrów. Kula/strumień posiada średnicę 10 centymetrów. Zdolna popchnąć przeciwnika czy złamać gałązki drzew;
  • C: koszt równy standardowemu kosztowi rangi C. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Kula/strumień posiada średnicę zwiększoną o 10 centymetrów. Zdolna przewrócić człowieka czy złamać grubsze gałęzie;
  • B: koszt równy standardowemu kosztowi rangi B. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Kula/strumień posiada średnicę zwiększoną o 10 centymetrów. Zdolna złamać kości zwykłym ludziom czy obić drugiego shinobi, jak też złamać drzewa o cienkim pniu. Wymagania: Suiton B;
  • A: koszt równy standardowemu kosztowi rangi A. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Kula/strumień posiada średnicę zwiększoną o 10 centymetrów. Kula taka potrafi już zabić co słabsze osoby bądź dotkliwie zranić bardziej wytrzymałych. Ściany czy drzewa nie stanowią dla techniki problemu wchodząc w nie jak w masło. Wymagania: Suiton A;
  • S: koszt równy standardowemu kosztowi rangi S. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Kula/strumień posiada średnicę zwiększoną o 10 centymetrów. Osoby słabsze zdolna jest przebić na wylot. Stanowi nie mniejsze zagrożenie dla bardziej zaprawionych w boju, mając wystarczająco siły by nie tylko pogruchotać kości, ale też zmiażdżyć organy wewnętrzne. Zdemolowanie całych budynków za jej pomocą nie sprawia problemu. Wymagania: Suiton S;
Zasięgu i średnica na poszczególnych poziomach się kumulują.

Posiadając Specjalizację w Suitonie możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.
Posiadając Sennina Suitonu możliwe jest wykonanie tej techniki z dłoni, zamiast z ust.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 709
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Muryō no ninja
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Nawiedzona wioska 憑依村
Posty65


~ HIKARI PART ~

Chłopak chciał dołożyć wszelkich starań, żeby uniknąć wszystkich senbonów – i prawie mu się udało. Jednakże te „prawie” robi ogromną różnicę. Jedna, pojedyncza igła wbite w ciało Hikariego sprawiło, że w jego głowie pojawiło się naprawdę wiele niepewności. Czy ta była zatruta? Jeśli tak – czy będzie w stanie dokończyć swoje zadanie? Jeżeli to była ta sama trucizna, która była użyta do zatrucia jeziorka, to… nawet Ichigo nie będzie w stanie mu pomóc, bo przecież pani Kuniko nie była w stanie. Musiał jednak odłożyć te wszystkie myśli na bok, by skupić się na swoim zadaniu – póki jeszcze miał siły. Wyjął senbona ze swojego ramienia – w tym miejscu materiał jego ubrania przybrał delikatnie szkarłatną barwę. Trochę te miejsce bolało, jednakże nie na tyle, żeby mu utrudniać jakoś specjalnie ruchy. Nie było sensu w nacinaniu tego miejsca, bo to że biegł, a jego serce biło trochę szybciej niż normalnie, więc… ewentualna trucizna zapewne już zaczęła się po organizmie rozprzestrzenić.
Musiał się skupić na rozwiązaniu sprawy – a pierwszym krokiem do tego było unieruchomienie Genjin, która już nawet przestała próbować się czołgać. Rana, którą jej zdał była dla niej naprawdę bolesna – chyba nie należała do najbardziej wytrzymałych osób w tej sprawie. Patrząc po dużej plamie na materiale jej szarej koszuli, dosyć mocno krwawiła. Nie stawiała większego oporu – prawdę powiedziawszy, to żadnego. Leżała już zrezygnowana na tej ziemi, trzymając się za bok, mamrocząc z bólu, pół przytomna. Tak więc młody Uchiha obwiązał jej kończyny, a następnie poddusić przy pomocy włosów. Genjin odleciała stosunkowo szybko. Dopiero gdy do niej podzeszł zobaczył, że miała krótkofalówkę, więc zapewne z kimś się kontaktowała – oprócz tego torba biodrowa, jednakże przeszukiwać ją przyjdzie mu później.
Pobiegł w stronę jeziorka, gdy znalazł się na miejscu, złożył pieczęć do sensora, chcąc zobaczyć czy dziewczyna już wróciła – nie było jej jednak nigdzie w pobliżu, co mogło świadczyć o tym, że wciąż była w wiosce, w której to miała porozmawiać z handlarzem, który najprawdopodobniej był zamieszany w całą tą sprawę. I mimo że do wioski był kawałek drogi, to doszły do jego uszu hałasy… walki?

~ ICHIGO PART ~

Ichigo zdecydowanie powinna być dla siebie mniej krytyczna – bo przede wszystkim handlarz nie był zwykłym cywilem, jak miało się zaraz okazać. I oczywiście, była iryoninką, jednakże czasem trzeba w samoobronie kogoś skrzywdzić i niestety, ale najwidoczniej nie było szans na pokojowe rozwiązanie sprawy.
Chinoike zobaczyła strumień ognia lecącego w jej stronę. Postanowiła więc skumulować chakrę – tak naprawdę technika zadziałała w ostatniej chwili. W momencie, w którym wypuściła z siebie strumień wody, poczuła na swojej twarzy ogromny gorąc techniki swojego przeciwnika – zdecydowanie, gdyby zareagowała odrobinę później, to by nie skończyło się to dla niej dobrze. Dwa przeciwstawne żywioły się ze sobą złączyły, tworząc przy tym sporą ilość pary. Chociaż w tym miała nad nim przewagę. Akcja zakończyła się pełnym sukcesem – problemem jednak było to, że dziewczyna czuła, jak zaczęło dopadać ją zmęczenie. Użyła zdecydowanie sporą część chakry, mięśnie jej drżały, więc rzucone senbony nie trafiły celu. Zaś handlarz… wyglądał na niewzruszonego. Cała ta akcja miała na celu kupienie przez niego czasu. Mężczyzna zaparł się nieprzyklejoną do podłoża nogą, by następnie wyrwać tą, która była w lepkiej mazi stworzonej przez Ichigo…

~ HIKARI I ICHIGO PART ~

Nikt nie zadawał żadnych pytań – bo nie spotkał nikogo w trakcie swojego biegu. Cała przebieżka w stronę wioski trwała trochę dłużej ze względu na „bagaż” jaki ze sobą miał, jednakże wciąż było to… stosunkowo szybko. Przybył w momencie, w którym handlarz szarpnął mocno nogą, by wydostać się z kleistej plamy stworzonej przez Ichigo – którą to zobaczył nieopodal. Na pierwszy rzut oka wyglądała na całą i zdrową. I mogłoby się wydawać, że decyzja była prosta, co do tego, co Uchiha powinien zrobić. Gdyby nie jedna, mała rzecz, która strawiła go przed być może ciężkim wyborem.
Mianowicie, nim Ichigo zneutralizowała technikę handlarza, ta zdążyła „przelecieć” dobre kilka metrów – to było wystarczające, żeby niewielka, drewniana szopka zajęła się ogniem. Nie dość, że pożar mógł się rozprzestrzenić, to na dodatek z jej środka wydobywały się wołania o pomoc… sądząc po tonie, należał on do dziecka. Handlarz zaś zaczął uciekać, kulejąc jednak na zranioną przez Ichigo nogę… w kierunku zajazdu ich zleceniodawców.
Ichigo również widziała płonącą szopkę, jak i słyszała krzyki. Była nawet nieco bliżej od Hikariego. Jednocześnie czuła pieczenie na twarzy – o mały włos nie dostała tym katonem w nią, więc nic dziwnego, że lekko się „opaliła”. Zapewne będzie chodzić czerwona niczym burak przez kilka dobrych dni, jednakże to nie był czas, ani miejsce, żeby tym się przejmować. Należało działać.
► Pokaż Spoiler | Garść informacji
  • Stan Hikariego: Lekko boli prawe ramię w miejscu wbicia się senbonu, aczkolwiek nie ogranicza specjalnie ruchów. Na chwilę obecną Uchiha czuje się dobrze.
  • Stan Ichigo: Lewe ramię boli po całkiem mocnym uderzeniu kijem, zdecydowanie będzie siniak. Gwałtowne ruchy ręką niewskazane, bo powoduje większy ból, jednakże sprawność jest zachowana - mocno obite, aczkolwiek żadna kość nie jest złamana. Oprócz tego Truskawkę piecze twarz.
  • Między Hikarim a szkopką jest jakieś 10 metrów, między Ichigo a szopką ok. 5m.
  • Handlarz zaczął uciekać w kierunku zajazdu zleceniodawców, kulejąc przy tym, więc biegnie nieco wolniej.
  • Wizualizacja sytuacji
Ostatnio zmieniony 16 lut 2022, 22:26 przez Kaguya Kaede, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 644
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Na dobrą sprawę, chłopak zakładał wiele różnych scenariuszy po oberwaniu senbonem. Szansa, że była to trucizna jaka została użyta do zatrucia jeziorka i pani Kuniko? Była właściwie jedną z lepszych opcji. Tamte nie zdawała się najszybciej działająca i najbardziej śmiercionośna. Oczywiście, dalej przyniosła śmierć, jednak po prawdopodobnie dłuższym czasie z tego co Hikari zgadywał. Po większych dawkach, niż ta jaką on dostał teraz. I nawet gdyby była to ta trucizna, tym razem Ichigo na pewno by sobie z nią poradziła. Bądź co bądź, organizm Hikariego był raczej bardziej wytrzymały od organizmu staruszki. Łatwiej będzie go wyleczyć. To wszystko jednak, zakładając że jego przeciwniczka nie posługiwała się innymi truciznami. A na to, były niewielkie szanse, jeżeli ona sama je wytrzwała. Lub jeżeli jej pomagier je wytwarzał. Wniosek? Hikari mógł być w zdecydowanie większych problemach, niż trucizna jaką zatruli panią Kuniko.
Tak jak jednak już było wiadomo, myśli te był bardzo poboczne. Póki miał siły, musiał działać. Niezależnie od tego czy krwawił, czy trucizna właśnie przez aktywność fizyczną rozprzestrzeniała się po jego ciele. Jeszcze jej nie odczuwał, to może też znaczyło to, że nie była najpotężniejsza? Mógł mieć tylko nadzieję. Tak jak mógł mieć nadzieję, że Genjin się nie wykrwawi. Jak już zostało ustalone, Hikari nie miał zbyt wiele czasu na dywagacje, przeszukiwania, czy nawet amatorskie próby łatania jej rany. Im szybciej znajdzie Ichigo, tym szybciej ta będzie mogła ustabilizować stan zielonowłosej. Szczególnie w momencie, kiedy to przy kobiecie znalazł krótkofalówkę - chociaż właściwie nie szukał. W momencie, podejrzenia o posiadaniu przez nią partnera się potwierdziły. Tylko gdzie on się teraz znajdował? Czy był to tamten sklepikarz jakiego podejrzewał Uchiha? Nie widział. Nie był pewien. Szanse na to jednak, były tak ogromne, że zaczął się nawet bardziej śpieszyć w kierunku jeziorka. Jak się miało też później okazać, pośpiech był jak najbardziej wskazany. Szczególnie, gdy do jego uszu dotarły jakieś odgłosy... walki.
Czy dało się biec szybciej, niż wcześniej to robił Hikari? Najpewniej nie. On to jednak zrobił, napędzany zmartwieniami o truskaweczkę. Czy wszystko było z nią okej? Nie była ona kunoichi skupiającą się na bataliach, wedle tego co się już dowiedział. Jeżeli przeciwnik był chociaż blisko poziomu Genjin, to Ichigo mogła mieć spory problem. Tak jak szybko rozprawił się z kobietą, tak nie oznaczało to że była słaba. Nie była. Zwyczajnie, chłopak specjalizował się w szybkiej eliminacji wrogów, a ona... niefortunnie nie była zbyt wytrzymała. Niefortunnie dla niej, w każdym razie. Biegnąc, Hikari starał się jak najbardziej odpędzić te pesymistyczne myśli. Odgłosy walki, czyli walka dalej trwała. Nie spóźni się. Nie spóźni się. Nie tym razem. Wystarczyło tych jego spóźnień, przez które ludzie ginęli lub zapadali w śpiączki, już na całe życie.
Nikt mu pytań nie zadawał. Nie spotkał nikogo, co oznaczało, że najpewniej słyszą i widząc co się dzieje, ludzie się pochowali. Mądre. Chociaż, najlepiej gdyby całkowicie opuścili tereny wioski. Walki shinobi miały tendencję do wymykania się spod kontroli zbyt często. Ludzie tej krainy jednak, jeszcze tego nie wiedzieli. Błędy takie, był normalne. Czy to na nich jednak myślami był skupiony Hikari? Nie. Dalej mu było tylko jedno w głowie. Ichigo. Nie po to obiecał jej, że jej pomoże by teraz ją zawieść. Nie po to obiecał jej, że ją będzie chronił. Że będzie jej rycerzem. Jego celem, było zadbanie o to, by mimo tego jak okrutny jest świat, dziewczyna dalej mogła się uśmiechać i być szczęśliwa. A każdy kto stanie na drodze do jego celu, spotka się z Hikarim jakiego widzieli jedynie już martwi ludzie.
Dotarł na pobojowisko. Para, unosiła się jeszcze w powietrzu. Handlarz, na jakim to wcześniej zbyt bardzo się nie skupił, teraz starał się wydostać z jakiejś techniki. A nieopodal? Ichigo. Z automatu zawiesił on swój wzrok na dziewczynie, na parę chwil dłużej, szybko sprawdzając jej stan. Wyglądała... w porządku. Na zdrową. Nie zbyt ranną. Choć zmęczoną. A odpowiedzialny był za to handlarz, jaki to teraz chciał uciekać. Hikari rozplątał swoje włosy i upuścił pojmaną wcześniej kobietę na ziemię, gotowy do naskoczenia na partnera trucicielki. Tylko, nim zdążył to zrobić? Kątem oka zauważył pożar i wołanie dziecka o pomoc. Wybór. Musiał podjąć wybór...
Nie. Natychmiast przestał myśleć w ten sposób. Hikari był szybki. Nie po to całe życie starał się być jeszcze szybszy, aby teraz musiał wybierać między ratowaniem dziecka, a kulejącym wrogiem. Czy doczłapałby się daleko? Raczej nie. Czy mógł wyrządzić jeszcze szkody? Jak najbardziej. Złożył pieczęć do Hien i szybko wyciągnął swoje ostrze, owijając je chakrą wiatru. Następnie w momencie użył Shunshin no Jutsu, aby pojawić się tuż za przeciwnikiem i ciąć go po plecach. Dwa machnięcia, tak aby na plecach wroga pojawiła się głębsza rana w kształcie X. Cała ta akcja nie powinna zająć długo. Powinna być wręcz błyskawiczna wedle kalkulacji chłopaka.
Po tym jednak, nie zatrzymywał się nawet na chwilę. Niezależnie od tego w jakim stanie był wróg, czy uniknął jego ataku czy nie, Hikari obrócił się aby ponownie użyć Shunshina. Rzecz jasna, w stronę palącej chatki, tak by pojawić się tuż przed drzwiami do niej.
- Przygotuj Suiton! - krzyknął tylko, nim spróbował otworzyć je za klamkę. Był zmęczony, ale nie mógł jeszcze paść. A jeżeli drzwi nie chciały się otworzyć? Szybko ciąłby swoim dalej wzmocnionym ostrzem po zawiasach. Jedną ręką tylko zakryłby swoją twarz, na wypadek gdyby ogień miał mu w nią buchnąć. A po tym? Wbiegłby do środka, szukając dziecka jakie to wołało o pomoc. Jeżeli nie było nigdzie zakleszczone, to odrzuciłby na bok swoją broń i zdjął swoje haori. Otoczył je nim, nim wziął dzieciaka na ręce i pędem ruszył w stronę wyjścia z budynku. Gorzej, jeżeli te było zakleszczone. Wtedy postarałby swoim wzmocnionym chakrą wiatru wakizashi - które to teraz pewnie dodatkowo sobie płonęło, bo taka sytuacja - porozcinać cokolwiek więziło dziecko. Tak, aby nic się na nie nie zawaliło i mógł je wyciągnąć z domu, Gorzej jednak, jeżeli wewnątrz było więcej osób jakie to musiał wyprowadzić. Wtedy, wszystko by zależało od sytuacji jaka go wewnątrz spotka.
► Pokaż Spoiler
Chakra: 2 395 - 300 - 300 - 300 = 1 495
Hien | Flying Swallow飛燕­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęciePieczęć Konfrontacji
KosztStandardowy na turę
ZasięgNa broń
Wymagania---
Chakra nie służy jedynie do wzmocnienia własnego ciała, ale również oręża w rękach ninja. Poprzez nasycenie ostrza broni własną energią, ninja jest w stanie wydłużyć je własną chakrą o 10 centymetrów.

Osoby mające wprawę w technikach żywiołowych (otwarta dziedzina na D) są w stanie dodatkowo jeszcze bardziej wpłynąć na osiągi własnej broni, poprzez wzbogacenia ów aury posiadaną chakrą jednego z pięciu podstawowych elementów. Każdy z nich wpływa na ostrze w inny sposób sprawiając, że ta sama technika w rękach różnych osób może mieć zupełnie inne efekty. By wzmocnić broń w ten sposób, należy mieć Kontrolę Chakry na poziomie 7 bądź wyższym.
  • Katon - broń pokrywa się ognistą powłoką, parzącą przeciwnika przy udanym trafieniu, zadając tym samym dodatkowe rany.
  • Fūton - broń jest ostrzejsza niż zazwyczaj, będąc w stanie przebić się przez skałę czy ciąć metal bez względu na to, z jakiego materiału sam został wykonany.
  • Raiton - broń pokryta zostaje błyskawicami skaczącymi po ostrzu, które powodują drętwienie kończyny przy udanym trafieniu.
  • Suiton - broń zostaje pokryta milimetrową warstwą wody znajdującej się w ciągłym ruchu. W przypadku udanego trafienia, pogłębia ona rany, rozrywając dodatkowo tkanki przeciwnika.
  • Doton - broń ciemnieje, nabierając bardziej ziemistego koloru, stając się przy tym wytrzymalszą, zdolną przetrzymać ataki, jakie w normalnych okolicznościach mogłyby ją zniszczyć bądź uszkodzić.
Powłoka utrzymuje się tak długo, jak znajduje się w rękach shinobi, oraz przez krótki moment po jej wypuszczeniu. Pozwala to chociażby na miotnięcie bronią w przeciwnika z zachowaniem wszystkich właściwości techniki, nim chakra na dobre przestanie krążyć w obiekcie.

Posiadając rangę S w Ninjutsu można pominąć pieczęć kumulując chakrę tyle czasu, ile zajęłoby jej złożenie.
Shunshin no Jutsu | Body Flicker Technique瞬身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieTygrys
KosztStandardowy
Zasięgdo 20 metrów
Wymagania---
Pomimo zaliczania się w poczet podstawowych zdolności ninja, stanowi technikę dość chakrożerną. Przez to, nie bywa ona dostępna dla niskopoziomowych shinobi. Chociaż często mylona z teleportacją, technika ta poprzez krótkie skupienie chakry jest w stanie przez bardzo krótką chwilę zwiększyć możliwości organizmu, pozwalając na niesamowicie szybkie poruszanie się. Mimo tego mylnego wrażenia, jest w rzeczywistości niesamowitym przyśpieszeniem, które na takowe wygląda. Ninja potrafi w mgnieniu oka pojawić się w innym miejscu, o ile jest fizycznie dostępne. Tak duże prędkości zezwalają głównie na poruszanie się w linii prostej, o ile przeszkody na drodze nie są stosunkowo łatwo do ominięcia np. kłoda bądź przewalone drzewo. Niektórzy używają jej też, by znaleźć się nad przeciwnikiem zamiast tuż obok niego.

Podany zasięg pozwala przenieść się na wspomnianą odległość przy poświęceniu standardowego kosztu techniki. Możliwe jest jednak jego zwiększenie, poprzez przeznaczenie większej jej ilości. Warto jednak pamiętać, że strata zbyt dużej ilości chakry w krótkim czasie może negatywnie odbić się na shinobi.

Istnieje wiele wariantów tej techniki, wszystkie różniące się tylko wizualnie. Możliwe jest zarówno wytworzenie niewielkiej chmurki celem kamuflażu, chociaż nie jest ona konieczna. Są również ninja, którzy zamiast ów dymku tworzą zasłony z wody, liści czy piasku - wszystkie mające tę sama funkcję, nie dając innych profitów niż efekt wizualny.

Posiadając rangę S w Ninjutsu zamiast pieczęci Tygrysa, można w zamian użyć Pieczęci Konfrontacji.
Posiadając Specjalizację w Ninjutsu ninja może pominąć pieczęć kumulując chakrę tyle czasu, ile zajęłoby jej złożenie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Chinoike Ichigo
Posty: 223
Rejestracja: 23 sie 2021, 1:52
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Goisagi

Podmuch ognia niemal trafił w Ichigo. Postawiła wszystko na jedną kartę i prawie przegrała ten pojedynek. Czuła już gorąc techniki gdy w ostatniej chwili wypuściła strumień wody. Wreszcie miała przewagę. Jej przeciwnik był unieruchomiony a ona kontrowała go swoim jedynym żywiołem. Niestety nie wszystko było tak kolorowe jak by się mogło wydawać. Zużyła sporo chakry, zupełnie jak podczas treningów. To jednak nie były ćwiczenia a każdy błąd mógł być ostatnim. Truskawka opadła nieco z sił a zmęczenie poskutkowało nietrafieniem senbonami. Cieszyła się wewnątrz siebie, że ludzie się pochowali gdyż nie chciała przypadkiem kogoś nimi trafić. Miała jednak inne problemy na głowie teraz. Nim obroniła się przed Katonem, ten zdążył podpalić budynek stojący nieopodal. Chinoike nie miała pojęcia jak do tego doszło lecz nie miała teraz na to czasu. Musiała się zająć albo handlarzem jaki to się uwolnił albo ratować dziecko w płonącym domu. Nie była tak szybka jak Hikari więc musiała się na coś zdecydować. Teoretycznie ogień nie powinien się jeszcze jakoś mocno rozprzestrzenić więc powinna zająć się wpierw handlarzem. Z drugiej strony było zagrożone ludzkie życie a ona jako iryonin powinna je stawiać zawsze na pierwszym miejscu.
Nim zdążyła się przekonać do drugiej opcji, ujrzała błysk a następnie jego. Hikari pojawił się znikąd atakując uciekiniera. Następnie minął ją tak szybko, że ta nawet tego nie dostrzegła. Wydał jej prosty rozkaz mówiąc jej czym ma się zająć. Czy mogła mu odmówić? Nie. Ufała mu i zrobiła by wszystko co powie gdyż i tak była tylko wsparciem. Gdy on wbiegał do domu ratować dziecko, Truskawka ponownie skumulowała chakrę by wypluć kolejny strumień wody w celu ugaszenia pożaru nim stanie się on zbyt poważny. Kontrolowała go w taki sposób, by nie zniszczyć struktury domu lecz musiał być na tyle silny lub duży, by szybko pożar ugasić. Jeśli jej by się udało oraz Hikari wyprowadził by dziecko z budynku, od razu by do niego ruszyła by przejąc je od niego. Ona mogła się nim zająć oraz zbadać jego stan zdrowia podczas gdy on był potrzebny gdzie indziej. Nie mogła zawieść tych ludzi jako kunoichi oraz nie mogła być kulą u nogi Hikariego.
Chakra:
995 - 75/300 = 920/695(w zależności ile będzie potrzeba)
► Pokaż Spoiler | Techniki
Suiton: Hatō | Water Release: Surging Sea水遁・波濤
KlasyfikacjaSuiton, Transformacja Natury
PieczęcieSzczur → Wąż → Pies
KosztRóżny na turę
ZasięgBazowo 10 metrów
Wymagania---
DodatkoweTechnika kosztuje 10PT
Sztuki ninja z czasem ewouluują, zostają dopracowane i udoskonalane, a podobne bądź takie same techniki - łączone w jedną, lepszą i bardziej uniwersalną. Nie inaczej stało się z technikami Uwolnienia Wody, które przez lata wyzbyły się części jutsu na rzecz innych, łączących w sobie cechy wspólne, tak jak np. sztandarowe "plucie wodą", jakie to zostało zamknięte w tej technice. Podstawa jest taka sama: po wymieszaniu w żołądku chakry Suitonu zostaje ona zamieniona w wodę, którą można wystrzelić z ust w dwóch formach. Jedną z nich jest wodna kula, druga zaś - ciągły strumień. Ich wielkość i zasięg zależny jest jednak od ilości włożonej chakry. Pomimo sklasyfikowania jej jako techniki rangi C, można jej użyć jako D, tak samo jak i techniki o sile jutsu S.
  • D: koszt równy standardowemu kosztowi rangi D. Zasięg bazowy tj. 10 metrów. Kula/strumień posiada średnicę 10 centymetrów. Zdolna popchnąć przeciwnika czy złamać gałązki drzew;
  • C: koszt równy standardowemu kosztowi rangi C. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Kula/strumień posiada średnicę zwiększoną o 10 centymetrów. Zdolna przewrócić człowieka czy złamać grubsze gałęzie;
  • B: koszt równy standardowemu kosztowi rangi B. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Kula/strumień posiada średnicę zwiększoną o 10 centymetrów. Zdolna złamać kości zwykłym ludziom czy obić drugiego shinobi, jak też złamać drzewa o cienkim pniu. Wymagania: Suiton B;
  • A: koszt równy standardowemu kosztowi rangi A. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Kula/strumień posiada średnicę zwiększoną o 10 centymetrów. Kula taka potrafi już zabić co słabsze osoby bądź dotkliwie zranić bardziej wytrzymałych. Ściany czy drzewa nie stanowią dla techniki problemu wchodząc w nie jak w masło. Wymagania: Suiton A;
  • S: koszt równy standardowemu kosztowi rangi S. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Kula/strumień posiada średnicę zwiększoną o 10 centymetrów. Osoby słabsze zdolna jest przebić na wylot. Stanowi nie mniejsze zagrożenie dla bardziej zaprawionych w boju, mając wystarczająco siły by nie tylko pogruchotać kości, ale też zmiażdżyć organy wewnętrzne. Zdemolowanie całych budynków za jej pomocą nie sprawia problemu. Wymagania: Suiton S;
Zasięgu i średnica na poszczególnych poziomach się kumulują.

Posiadając Specjalizację w Suitonie możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.
Posiadając Sennina Suitonu możliwe jest wykonanie tej techniki z dłoni, zamiast z ust.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 709
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Muryō no ninja
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Nawiedzona wioska 憑依村
Posty68

Hikari zdecydowanie miał prawo się martwić o Truskawkę… bo co jeśli osoba, z którą przyjdzie jej walczyć była choć na podobnym poziomie co Genjin…? A co jeśli była silniejsza? Wtedy Ichigo mogła być naprawdę w poważnych tarapatach, dlatego czym prędzej się udał w stronę wioski. I można powiedzieć, że przyszedł w idealnej chwili… lepszego wyczucia czasu nie mógł sobie wymarzyć. No, ewentualnie gdyby przyszedł nieco wcześniej, to mógłby jakoś Ichigo wesprzeć, jednakże najważniejsze, że tym razem nie był za późno, a że Chinoike wyglądała na całą i zdrową. Kamień spadł zapewne z serca Uchihy. Musiał działać, dopóki nie odczuwał żadnych skutków trucizny… no, może był odrobinę zmęczony, ale równie dobrze mogło to być spowodowane dużą ilością biegania oraz zużyciem chakry, prawda?
I chociaż z Ichigo wszystko wydawało się być w porządku, to teraz nie mógł na niej skupiać całej swojej uwagi, jak bardzo by tego nie chciał. Obiecał być jej rycerzem, sprawić, żeby ta nie została w żaden sposób skrzywdzona… Przyjdzie mu jednak sprawdzić czy z dziewczyną było wszystko w porządku w momencie, w którym już będzie po wszystkim.
Hikari wypuścił Genjin z włosowej techniki – dziewczyna została zostawiona na ziemi, wciąż będąc nieprzytomna, jednakże widocznie skrzywiona z bólu. Bok wciąż krwawił, dosyć obficie trzeba przyznać, jednakże… na oko szczując jeszcze się nie wykrwawiała na śmierć. Dlatego Hikari zamierzał skupić się na handlarzu… chcąc do niego doskoczyć, złapać zanim zacznie uciekać. Jednak został postawiony przed wyborem – ratowanie dziecka, czy złapanie głównego podejrzanego?
Uchiha postanowił, że wybierać nie miał zamiaru. Był przecież szybki, musiało się udać, nie przyjmował żadnej innej opcji do swojej świadomości. Hien zostało nałożone na wakizashi, zaś następnie ponownie użył Shunshin no Jutsu, by doskoczyć do handlarza, który biegł, kulejąc przy tym na nogę, która dostała z wodnych senbonów. Parę metrów, które nie były w zasięgu techniki, Hikari pokonał szybkim susem w przód. Cięcie po plecach – niczym w masło. Handlarz upadł na ziemię, krzycząc z bólu. W tym stanie raczej nie będzie mógł uciec, tak więc postanowił się cofnąć, ponownie używając Shunshina, żeby dostać się do płonącego składzika. Hikari powoli czuł zmęczenie. Zużył naprawdę sporo chakry i o tym doskonale wiedział. Nie mógł jednak teraz przestać. Jeszcze nie w tej chwili.
Drzwi nie chciały się otworzyć po dobroci, dlatego Hikari musiał użyć swojego wakizashi, by po prostu wyrwać zawiasy. To co było martwiące to fakt, że krzyki pomocy były już niesłyszalne. Zamiast tego mógł usłyszeć to kaszlnięcia. Udało się to dzięki wzmocnionemu przez futon ostrzu. Otwierając drzwi, ciepło buchnęło mu trochę w twarz, którą całe szczęście ochronił. Ze środka wyłoniło się trochę dymu, jednakże jednocześnie otwarcie drzwi spowodowało dostanie się świeżego powietrza do środka. Wchodząc do środka zobaczył na środku leżącą dziewczynkę. Na oko w wieku jego siostry. Całe szczęście mała nie była w żaden sposób zakleszczona, w środku nie było nikogo innego, więc uklęknął w celu wzięcia dziewczynki z ziemi...
Ichigo również czuła zmęczenie. Jednakże całe szczęście koniec był coraz bliżej – widziała, jak Hikariemu udało się dobrać do handlarza, z którym jeszcze przed chwilą walczyła. Nie umknęło jej uwadze też to, że w miejscu, w którym jeszcze niedawno stał Hikari leżała jakaś nieprzytomna, zielonowłosa dziewczyna. Czyżby to była osoba, którą Uchiha wyczuł sensorem i za nią pobiegł, gdy się wtedy rozdzielili? Wszystko na to wskazywało.
Jej towarzysz ponownie pojawił się w mgnieniu oka, jednocześnie przekazując jej polecenie. Czemu miałaby go nie posłuchać? Dlatego zaczęła zbierać chakrę w ustach, by wypluć falę suitonu z zamiarem ugaszenia pożaru. Mogłoby się wydawać, że to był… no idealny pomysł. Woda gasi ogień, prawda? Dlatego najpierw zaczęła od trawy, tak by przypadkiem się ogień nie przeniósł dalej, a potem popełniła pewien błąd…
Nie poczekała do momentu, w którym Hikari wyszedłby z dzieckiem z szopki.
Drewniana konstrukcja składzika nie należała do najbardziej porządnych. Jednocześnie warto pamiętać, że suiton nie był zwykłą wodą, taką jaką chociażby wyciągnęłaby ze studni. Użyta przez nią technika była jednocześnie pod wysokim ciśnieniem nie mająca problemu łamać gałęzie, a co dopiero takie liche, nadpróchniałe deski, z której był zbity składzik. Strumień suitonu w pierwszej kolejności został skierowany na jedną ze ścian, która to zajęła się ogniem i jednocześnie była najbliżej domu, w którym najprawdopodobniej byli ludzie. I owszem, technika zadziałała, gasząc płomienie – jednakże miało to efekt uboczny. Ściana została po prostu uszkodzona. Deski się złamały pod wpływem ciśnienia techniki, a to zaburzyło całą strukturą składzika, który w mgnieniu oka runął na Hikariego, który miał w zamiarze podnieść dziewczynkę z ziemi. Nie miał zbytnio czasu na większą reakcję. Nawet dla tak szybkiego Uchihy to było za mało czasu. Jedyną jego opcją po prostu było ochronić dziewczynkę własnym ciałem, co wiązało się z tym, że przyjął te wszystkie spadające deski na swoje ciagło, głównie na plecy i ramiona, bo głowę udało mi się schować pomiędzy rękoma.. Zabolało. Całe szczęście żadna z nich się już nie paliła. Chłopak był w stanie się podnieść, ale dosyć go to wszystko bolało. Najważniejsze było jednak to, że małej, którą ratował nic się nie stało.
► Pokaż Spoiler | Garść informacji
  • Stan Hikariego: Lekko boli prawe ramię w miejscu wbicia się senbonu. Plecy oraz ramiona dosyć mocno poobijane i bolą. Poruszanie się jest możliwe, jednakże gwałtowne ruchy niewskazane i ogólnie sprawia mu to dyskomfort. Będą siniaki jak nic.
  • Stan Ichigo: Lewe ramię boli po całkiem mocnym uderzeniu kijem, zdecydowanie będzie siniak. Gwałtowne ruchy ręką niewskazane, bo powoduje większy ból, jednakże sprawność jest zachowana - mocno obite, aczkolwiek żadna kość nie jest złamana. Oprócz tego Truskawkę piecze twarz.
  • Genjin nieprzytomna w miejscu, w którym zostawił ją Hikari.
  • Handlarz leży jakieś 15 m od nich, jęcząc z bólu.
// Policz koszt rangi C

Ostatnio zmieniony 19 lut 2022, 22:04 przez Kaguya Kaede, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 644
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Plus ultra, niektórzy by mogli powiedzieć. Nie chciał wybierać między dwiema rzeczami, więc planował wziąć obie. Tak naprawdę była jeszcze 3 opcja. Skupienie się na truskawce. Tyle, że wierzył w nią. Ufał jej na tyle, że ta jeszcze wytrzyma chwilę nawet kiedy jej stan był gorszy od tego jaki widział z daleka. Bardziej ją ochroni zajmując się całą resztą, jaka to została do wykonania. Choć mogło to być dla niektórych okrutne, była ważniejsza kwestia od jej stanu. Dziecko wołające o pomoc.
Jej przeciwnik natomiast? On był tak mało istotny, że wręcz chłopak ruszył po niego jak po jakiegoś miniona, na drodze do prawdziwego wyzwania. Zadanie poboczne, do tego mógł go w tym momencie porównać. Co nie zmieniało faktu, że w zadanie poboczne wpadł z pełnią sił. Dziewczyna, jaką puścił? Jeszcze żyła. Jeszcze się nie wykrwawiała na śmierć, ale ile czasu mini nim się to stanie? Pewnie nie tak wiele. Nie tak wiele, jakby chciał Hikari. A po chwili, do tego samego stanu doprowadził jej kolegę po fachu. Para miała szczęście, że faktycznie po nich jounin nie przyszedł, skoro sam chłopak był w stanie tak szybko ich powalić - nawet kiedy to wrogi mężczyzna był już osłabiony przez Ichigo.
Płonąca chatka. Zmęczenie powoli wsiąkało w jego ciało, i z każdą chwilą dawało mu to znać. Każdy ruch, stawał się trochę bardziej bolesny. Każdy oddech, trochę bardziej chwiejny. Każdy krok, trochę bardziej niestabilny. Wszystkie jego ruchy były jednak pewne. Wiedział, że nie mógł się zatrzymać. Nie teraz. Zaraz odpocznie. Ale nie teraz. Drzwi, stojące na jego drodze, z podobną pewnością zostały wyeliminowane. Ochrona przed ciepłem, jakie to normalnie by go zraniło, była gotowa. Szczerze, podejrzewał że mógł nawet mocniej oberwać od tej akcji. Był jednak na nią gotowy. Nie martwił się w tym momencie własnymi ranami. Rzadko kiedy to robił, kiedy miał ważniejszy cel od własnego przeżycia. Poparzona twarz? Poboli i przestanie. Nawet, jak z takim problemem nie musiał się teraz zmagać, takie było jego podejście. A wewnątrz? Dziewczynka, w wieku na oko jego siostry, przez co jego serce tylko bardziej zostało ściśnięte. Nie mógł pozwolić aby coś jej się stało. Natychmiast, nawet jak nie była ona jego siostrą, jego instynkty opiekuńcze się uruchomiły, tak że był gotowy na wszystko, byle to mała przeżyła.
Nawet, na zawalającą się na niego szopkę.
Nie wiedział tak naprawdę, co się stało. Szopka najpewniej, zwyczajnie nie wytrzymała, a ogień już zadziałał na tyle, że jej konstrukcja nie była ani trochę pewna. Nie wytrzymała. Ot, naturalnie. Nie wiedział o udziału Ichigo w tym całym przedsięwzięciu. Wystarczył jedynie dźwięk, jakby coś się załamywało. Dojrzenie kątem oka, jak dach zaczyna lecieć. Nie myślał nic więcej w tym momencie. Musiał obronić młodszą istotkę, co równało się ochronieniu ją własnym ciałem w pełni. Nie widział w tym problemu. Nie wiedział jedynie, czy będzie wystarczająco silny, by wytrzymać zawalający się na niego budynek.
I to bolało. Deski, co prawda się nie paliły. Czy to wygaszone przez zawalenie, czy przez technikę Ichigo jakiej nawet nie dostrzegł, bo wszystko go bolało? Nie miał pojęcia. Plecy i ramiona poobijane były na tyle, że bolały wręcz cholernie. Miał wrażenie, że jeżeli się ruszy, to coś sobie dodatkowego rozerwie. Czy to mięśnie, czy kość się złamie... nie był pewien. Nie należał do najsilniejszych i najbardziej wytrzymałych. Wykrzywiając trochę twarz z bólu, starał się skupić na istotce pod nim. Obserwując ją z tej dość niewygodnej pozycji, zdawało się że nic poważnego się jej nie stało. Ochronił ją przed wszystkimi belkami, chociaż pożar już wcześniej wywołał u niej problemy z oddychaniem.
- Wszystko okej? Coś cię boli? - zapytał instynktownie wręcz, nim pomyślał jakoś bardziej. - Daj mi chwilę. Zaraz Cię stąd wyciągnę.
Powiedział, posyłając jej szeroki uśmiech, aby się nie martwiła. Jak dobrze, że od tego wszystkiego nie krwawił zbytnio. Wtedy gorzej byłoby przekonać dziewczynę, do uwierzenia że wszystko będzie w porządku. Hikari wziął po chwili głębszy oddech. Ruszył lekko rękoma, starając się wyczuć jak bardzo go bolały. Bardzo. Cholera. Zaciskając zęby jednak, postarał się wyprostować bardziej. Tak, aby nie chronić już dziewczyny własnym ciałem. Przy tym, rękoma starałby się wszelakie deski jakie w niego przywaliły zepchnąć na boki. Dbał o to, by żadna nie spadła na dziewczynę po jego wyprostowaniu się. Po tym? Postarałby się ustać z powrotem na nogach. Najważniejsze to dalej, aby nic nie stanęło się młodszej dziewczynce. Po tym wszystkim, podałby jej rękę, aby pomóc jej w stać. Jeżeli jednak nie była w stanie? Złapałby ją i mimo tego jak wszystko go bolało, uniósł jak księżniczkę. Nie mógł jej upuścić.
Zacząłby stawiać kroki, mniej lub bardziej pewne i zmęczone, w stronę Ichigo. Uśmiechnął się do niej szeroko. Szczęśliwy. Niezmartwiony wszystkimi swoimi obrażeniami, wręcz nieczujący jakby oberwał. Dziewczynkę, posadziłby na ziemi poza ruinami składzika.
- Wygląda, że nic poważnego jej się nie stało, ale lepiej sprawdzić. - powiedział, naprawdę nie chcąc aby młodsza dziewczynka wyślizgnęła się z jego rąk i upadła na ziemię. Dlatego, jak najszybciej chciał ją odłożyć w bezpieczniejsze i mniej zrujnowane miejsce. Jeżeli jednak sama nie była w stanie iść, no to nie miał innego wyjścia od wzięcia jej na ręce i wyniesienia z tego pobojowiska. Zerknąłby na Ichigo, przyglądając jej się teraz lepiej. Dokładniej. Miała lekko zaczerwienioną twarz. Położyłby ostrożnie dłoń na jej policzku. Uśmiechnął się teraz milej. Czulej. - Cieszę się, że nic poważnego Ci się nie stało. Martwiłem się.
Stwierdził, lekko ją smyrając po policzku. Nawet, jeżeli coś jej dolegało, to... chyba nic czego nie dało się wyleczyć. Chociaż tyle, nawet jak zawalił zadanie jakie sam sobie nadał.
Obrazek
Awatar użytkownika
Chinoike Ichigo
Posty: 223
Rejestracja: 23 sie 2021, 1:52
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Goisagi

Walka dobiegła końca gdy w zasięgu wzroku pojawił się Hikari. Widziała już, że był szybki ale to jak szybko się teraz poruszał przeszło jej wszelkie oczekiwania. Był niczym bóg szybkości znikając jej z oczy by pojawić się przy uciekającym handlarzu a następnie wpaść w ten sam sposób do niewielkiej drewnianej chatki. Dziewczyna dostała proste polecenie od niego jakie to miała wykonać. Więc je wykonała.
Truskawka dostała od Hikariego jedno polecenie. Miała jedno zadanie. Jedno. A i tak je spartoliła. Owszem ogień został ugaszony. Wszystko super. Tylko co z tego, skoro cała konstrukcja zaczęła się walić w momencie, gdy Uchiha był w środku z dzieckiem jakie to miał uratować? Chinoike tylu rzeczy nie wzięła pod uwagę. Słabych fundamentów, nadpalenia, spróchniałych desek, czasu wykonania techniki, zbyt dużego ciśnienia wody. Wszystko źle. Nie wiedziała czy to przez zmęczenie, czy akurat jej okulary się zsunęły niżej na nosku, czy też po prostu to leżało w jej naturze by tak to spartolić. Może jej ojciec wcale się nie mylił co do niej? Gdy szopka zaczęła się zapadać do środka dziewczyna przestała momentalnie pluć wodą zatykając sobie usta obiema dłońmi. Oczy jej się rozszerzyły gdy widziała to wszystko. Do tego jeszcze ten głuchy łoskot i uderzanie belek dachowych, które cienkie raczej nie były, o podłogę. Co ona najlepszego zrobiła. Obiecała mu, że będzie łatać jego dziury, jako iryoninka miała nieść pomoc swoim towarzyszą, ratować cywili. Zamiast tego zrobiła coś zupełnie innego. Z pewnością zraniła swojego rycerza i możliwie pierwszego prawdziwego przyjaciela, to jeszcze istniała spora szansa, że jeśli ten ni zdążył zająć się dzieckiem, to jeszcze zrobiła coś dziewczynce. Czuła jak nogi jej słabną. Zupełnie jakby wszystkie stawy miała zrobione z galarety a nie z kości i chrząstek. Strach i poczucie winy ją wręcz paraliżowało. Powinna się rzucić do ruiny i zacząć własnymi rękoma odrzucać drewno by im pomóc, wydobyć ich stamtąd. Nie była jednak w stanie. Jedynie patrzyła pogrążając się w nienawiści i złości do samej siebie.
Sekundy trwały wieczność. Każda z nich trwała epokę w dziejach ludzkości. Widziała jak kłęby dymu unoszą się z rumowiska i nic poza tym się obecnie dla niej nie liczyło. Nie ważna była misja czy też dwójka głównych podejrzanych. Liczyło się tylko to, że skrzywdziła tych, których obiecała chronić. Poczucie winy wzbierało się w niej cały czas aż w końcu coś się ruszyło. Belki zostały odgarnięte na bok a z nich wyszedł Hikari niosąc młodszą od nich dziewczynkę na rękach. Wszystkie emocje jakie się w Truskawce kotłowały i mieszały ze sobą pękły. Ona pękła. Oczy jej się zaszkliły na widok chłopaka idącego o własnych siłach. Chciała się na niego rzucić, przytulić, przeprosić, błagać o przebaczenie lecz nie mogła. Jeszcze nie. Uchiha posadził dziewczynkę bezpiecznie obok niej. W końcu była medykiem więc musiała działać. Musiała. Jej kondycja zarówno fizyczna jak i psychiczna nie pozwała zbytnio na robienie tego co chciała. Zamiast uklęknąć ciężko upadła na jedno kolano. Zmusiła się do lekkiego uśmiechu lecz prędzej to można nazwać minimalnym uniesieniem kącików ust. Przyłożyła dłoń do dziewczynki by zbadać czy nic jej nie jest i nie wymaga pomocy medycznej. Jeśli tak to ponownie skumulowała by chakrę by poświata dookoła jej dłoni zmieniła kolor z jesno-fioletowej na zieloną by zaleczyć jej rany. Gdy było by po wszystkim wskazała by jej zajazd państwa Kasasagi.
- Idź do karczmy. Tam ci nic nie grozi. Gdy będzie po wszystkim to po ciebie przyjdziemy. - ponownie posłała jej lekki uśmiech i zaczekała aż ta się oddali.
Po załatwieniu sprawy z dziewczynką wszystkie myśli wróciły do Hikariego z zdwojoną siłą. Spojrzała na niego a łzy ponownie same napłynęły jej do oczu. Wyglądał tragicznie. Ranny, osmolony, poobijany i to wszystko przez nią. Dodatkowo zauważyła, jak z prawego ramienia sączy mu się lekko krew. Wiedziała, że na niektóre rzeczy nie miała wpływu gdyż to była jego decyzja by się rozdzielić. Ta wiedza jednak została zagłuszana przez krzyki tego, co było jej winą. Gdyby tego było mało, to jeszcze sięgnął do niej dłonią. Poczuła na spieczonym policzku dotyk jego miękkiej dłoni, tak kojący, przyjemny. Martwił się o nią. O tak nic nieznaczącą osobę jak ona. Cieszył się, że nic jej nie było lecz jej prawdziwych ran nie dało się dostrzec okiem. Co gdyby któraś z belek spadła trochę inaczej? Co gdyby nie wydostał by się z gruzowiska? Co gdyby nigdy już nie była w stanie poczuć dotyku jego dłoni, usłyszeć jego głosu. Ichigo poczuła okropne ukłucie w sercu a żołądek podszedł jej niemal pod gardło ściskając mocno. Nie była w stanie przełknąć nawet śliny. Zaszklone oczy wypuściły dwie samotne łzy jakie zaczęły powoli płynąć w dół policzków. Nie odzywała się. Nie mogła. Nie była godna by teraz do niego mówić po tym gdy tak nawaliła. Dźwignęła się ponownie na równe nogi. Czuła pieczenie w kolanie na które ciężko wcześniej upadła lecz musiała je zignorować. Opuściła wzrok z jego uśmiechniętej twarzy. Wpatrywała się w sam środek jego klatki piersiowej. Wyciągnęła powoli drżącą rękę przed siebie i dotknęła miejsca, w które się wpatrywała. Jej dłoń ponownie się rozświeciła lekką fioletowawą poświatą. Musiała wiedzieć dokładnie co mu dolega. Jak bardzo go skrzywdziła. Jak bardzo musiał przez nią cierpieć. Gdy już poznała ogrom wyrządzonych szkód musiała się skupić na naprawieniu tego. Nie ważne ile to jej zajmie i ile pokładów chakry to zabierze. Nawet gdyby miała paść tu nieprzytomna, to by to zrobiła. Byle tylko nie czuł już tego bólu jaki na niego sprowadziła. Otoczka z chakry dookoła jej dłoni zmieniła się na zieloną. Po chwili podniosła również drugą drżącą rękę i przyłożyła ją obok pierwszej. Opuściła głowę niżej spuszczając wzrok tak, że teraz nie widziała niczego poza ich nogami. Z wielkim trudem przełknęła ślinę gdyż musiała coś w końcu powiedzieć. Była mu to winna.
- Hikari ja... to moja wina... wybacz... - głos jej się łamał z każdym kolejnym słowem. Nim poprosiła go o wybaczenie zamknęła mocno oczy. Łzy skapnęły na szkła jej okularów by po chwili spaść na ziemię. Bała się na niego spojrzeć. Bała się decyzji jakie może podjąć. Była jednak na nie gotowa. Była gotowa ponieść wszelkie konsekwencje swoich czynów. Zasługiwał w końcu na kogoś lepszego niż ona.
Chakra:
995 - 75 = 920 - 25 - (75 jeśli dziewzcynka potrzebuje) - 25 - 75 = 795/720(jeśli dziewczynka wymaga leczenia)
► Pokaż Spoiler | Techniki
Bunseki no Jutsu | Analysis Technique分析術
KlasyfikacjaIryō Ninjutsu, Kontrola Chakry
PieczęciePies → Zając → Małpa
KosztStandardowy na turę
WymaganiaKontrola Chakry 5
Jedna z najbardziej podstawowych medycznych technik, stosowana nie bezpośrednio do leczenia, a do analizy ciała naszego pacjenta. Skupiając medyczną chakrę w dłoniach, otacza je jasno-fioletowa barwa. Następnie, przykładając dłonie do pacjenta, jesteśmy w stanie zidentyfikować co mu dolega. Gdzie znajduje się problem (np. w wątrobie/płucach) oraz jakiego rodzaju on jest (np. trucizna, choroba).

Wraz z rozwojem Iryō Ninjutsu możemy z większą pewnością wykryć, czy dana osoba padła ofiarą trucizny. Wykryjemy tylko truciznę o randze równej bądź niższej od naszej rangi Iryō Ninjutsu. W przeciwnym razie wiemy, że pacjent ma np. problem z płucami. Oznacza to, że posiadając Iryō Ninjutsu na randze B wykryjemy, że problemem są trucizny o randze D, C i B oraz gdzie znajduje się problem. W przeciwnym razie, dowiemy się tylko, że problem znajduje się w konkretnym miejscu. Sytuacja ta, zależnie od MG, może dotyczyć też rzadszych bądź bardziej specyficznych chorób.

Posiadając rangę B w Iryō Ninjutsu jesteśmy również w stanie ocenić sprawność ciała osoby nie posiadającej żadnych ran. Gdzie ma słabsze mięśnie/kości, a gdzie te silniejsze. Jesteśmy również w stanie ogólnie ocenić jej siłę, wytrzymałość, szybkość.
Posiadając rangę A w Iryō Ninjutsu jesteśmy w stanie rozpoznać nawet przyczynę śmierci osoby, tak długo, póki wszystkie niezbędne elementy są na miejscu. Nie wykryjemy, że przyczyną śmierci była trucizna blokująca drogi oddechowe, jeśli został sam szkielet.
Posiadając rangę S w Iryō Ninjutsu jesteśmy w stanie rozpoznać nawet drobnoustroje, normalnie niezauważalne.
Posiadając Specjalizację w Iryō Ninjutsu wszystkie wymagania dotyczące Kontroli Chakry są obniżone o 1 poziom. Dodatkowo możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.
Shōsen Jutsu | Mystical Palm Technique掌仙術­
KlasyfikacjaIryō Ninjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran → Zając → Małpa → Pies → Wąż → Wół → Baran
KosztRóżny na turę
ZasięgDotykowy
WymaganiaKontrola Chakry 7
DodatkoweWykupienie techniki kosztuje 10 PT
Najbardziej podstawowa, a zarazem użyteczna technika medyczna. Za jej pomocą można oczywiście leczyć rany zarówno swoje, jak i innych. Jednak jej cechą charakterystyczną jest to, że technika jest tym efektywniejsza im zdolności używającego ją Iryōnina są większe. Mimo więc sklasyfikowania jako technika C, jej siła może się wahać pomiędzy D aż do S.
  • D: koszt równy standardowemu kosztowi rangi D od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie drobnych zadrapań i skaleczeń.
  • C: koszt równy standardowemu kosztowi rangi C od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie lekkich ran.
  • B: koszt równy standardowemu kosztowi rangi B od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie zwykłych ran oraz umożliwia zatamowanie krwawienia. Wymagania: Iryō Ninjutsu B.
  • A: koszt równy standardowemu kosztowi rangi A od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie poważniejszych ran, a także można próbować ustabilizować uszkodzone narządy wewnętrzne. Nie zostaną one uleczone, jednak przy pomocy tej techniki można kupić sobie dość czasu na uzyskanie wsparcia. Wymagania: Iryō Ninjutsu A i Kontrola Chakry 8.
  • S: koszt równy standardowemu kosztowi rangi S od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie ran krytycznych, a także możliwym jest zatamowanie krwawienia wewnętrznego czy częściową regenerację organów wewnętrznych. Nie zregeneruje jednak ubytku krwi czy w pełni nie odbuduje zniszczonego narządu. Może jednak dać nam dość czasu, na ustabilizowanie rannego i dostarczenie go do miejsca, gdzie otrzyma bardziej specjalistyczną pomoc. Wymagania: Iryō Ninjutsu S i Kontrola Chakry 9.
Warto mieć na uwadze, że sam proces leczenia nie jest prosty i wymaga skupienia i koncentracji. Nie można więc techniki wykonać w biegu. Leczenie samego siebie wymaga odrobinę mniejszej koncentracji, jednak wciąż jest bardzo zajmującą rzeczą.

Posiadając Sennina w Iryō Ninjutsu technikę można wykonać na dystans do 5 metrów od użytkownika. Koszt jest wówczas podwójny.
Posiadając Specjalizację w Iryō Ninjutsu wszystkie wymagania dotyczące Kontroli Chakry są obniżone o 1 poziom. Dodatkowo możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.
Ostatnio zmieniony 20 lut 2022, 22:39 przez Chinoike Ichigo, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 709
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Muryō no ninja
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Nawiedzona wioska 憑依村
Posty71

Trzeba przyznać Hikariemu jedną rzecz – nie zamierzał się patyczkować i iść na jakiekolwiek kompromisy. I jak Genjin była potraktowana przez Uchihę względnie „delikatnie”, to handlarza potraktował trochę niczym świnię w trakcie uboju. Ostrze wakizashi pokryte na dodatek futonowym hien wbiło się w jego ciało niczym w masło, bez najmniejszego problemu, zostawiając na plecach dwa, krwawe cięcia, naprawdę głębokie i obficie krwawiące. Był w zdecydowanie gorszej sytuacji niż jego zielonowłosa towarzyszka, która pomimo bycia nieprzytomną, była w lepszym i bardziej stabilnym stanie niż on.
Młody Uchiha coraz bardziej czuł ogarniające go zmęczenie – związane walką, dużym zużyciem chakry i kto wie, może trucizną, która była w tym senbonie? Zapewne wiele rzeczy się składało na jego obecny stan, jednakże chłopak nie mógł spocząć. Nie teraz, gdy musiał uratować z płonącej chatki płaczącą dziewczynkę, nie dopóki się nie upewnił, że z Ichigo wszystko było dobrze. Gdy już znalazł się w środku, instynkt opiekuńczy wobec dziewczynki zrobił swoje, nie mógł pozwolić, by stała się jej krzywda.
Dlatego postanowił przyjąć na siebie zawalający się składzik.
Hikari czuł, jak kolejne to deski spadają na jego plecy, szyję, ramiona. Część z nich spadała na płasko, inne uderzały krawędzią. Najbardziej bolesny był moment, w którym spadła na niego belka, która służyła za wsparcie dachu. To ona tak naprawdę się przyczyniła do największego bólu w ciele chłopaka. Mógł się jednak cieszyć, że nie uderzyła w głowę, bo to mogłoby się skończyć dla niego naprawdę kiepsko. Gdy przestał czuć już spadające kawałki szopki na swoje ciało, postanowił się podnieść. Najpierw do klęku, powoli… z trudem. Każdy ruch górną częścią ciała bolał. Nie było mowy o jakiś gwałtowniejszych ruchach, bieganiu. Nie myślał jednak o swoim stanie, pierwsze co zrobił to spojrzał na dziewczynkę, którą chronił. Ta spoglądała na niego ze łzami w oczach, ale wyglądało na to, że nic jej nie było. Pokręciła nawet głową w odpowiedzi. Jednakże, była na tyle przerażona, że Uchiha wziął ją na ręce. W tym momencie poczuł jak coś go rwie w lewym barku… może zerwał jakiś mięsień? Mimo wszystko, powoli wstał na nogi, zaciskając zęby. Mimo że nogi specjalnie mu nie ucierpiały, to chodzenie nie należało do najprzyjemniejszych…
Świadkiem tego wszystkiego była Ichigo, do której dotarło po chwili, co się stało. Że to była jej wina. Z przerażeniem jedynie mogła patrzeć na to, jak struktura składzika zostaje naruszona przez jej suiton i zawala się na Hikariego. Mijały sekundy, które trwały niczym wieczność. Czy chłopak się podniesie spod desek, którymi został zasypany? Czy bardzo przez nią ucierpiał? Po chwili zobaczyła jak Uchiha wstaje, podnosząc przy tym z ziemi dziewczynkę i zaczyna iść w jej kierunku – umorusany. Starał się uśmiechać, nie pokazywać po sobie, że go boli… jednakże była iryoninką. Może i nie miała olbrzymiego doświadczenia w tej materii, jednak wiedza, którą posiadała wystarczała, żeby wiedzieć, że to nie było dla Hikariego miłe doświadczenie, nawet jeżeli próbował to ukryć pod beztroskim uśmiechem.
Najpierw zajęła się dziewczynką – oględziny przy pomocy techniki nie wykazały niczego niepokojącego. Była trochę przestraszona, miała równie brudną buzię od piachu, ale wyglądała w porządku i nie wymagała leczenia. Chinoike nakazała dziewczynce iść do zajazdu państwa Kasasagi, jednakże nie było takiej potrzeby. Nagle domu, który był nieopodal szopki, która się paliła, wybiegła kobieta.
Misa, tyle razy ci mówiłam, żebyś nie bawiła się w składziku! – powiedziała, podbiegając do nich, a następnie biorąc dziewczynkę na ręce. Spojrzała na Hikariego. – Dziękuję. – Nie wiedziała jak mogła mu się odwdzięczyć. Dlatego wciąż przytulając małą do piersi, ukłoniła się chłopakowi, a następnie od nich odejść, zostawiając Hikariego i Ichigo samych. Uchiha mógł jedynie zobaczyć machającą mu na pożegnanie Misę.
Dla Truskawki na chwilę świat wokół niej przestał istnieć – nie widziała ludzi, którzy powoli wychodzili ze swoich domów, gdy usłyszeli, że odgłosy walki ucichły. Widziała tylko Hikariego, który spoglądał na nią z czułością, na którą na pewno nie zasługiwała. Czemu był wobec niej miły, skoro zawaliła po całej linii? To chyba bolało bardziej, aniżeli jakby miał na nią nakrzyczeć. Łzy spływały po jej policzkach, najpierw jedna, potem kolejna… Nie potrafiła nad tym zapanować. I nawet ciepła dłoń Uchihy, muskająca ją kciukiem i ocierająca te łzy w żaden sposób nie pomagały.
Przyłożyła drżącą dłoń do jego klatki piersiowej, by ta następnie pokryła się fioletową poświatą. Zaczęła badać jego stan. Był mocno poobijany na plecach oraz ramionach, w miejscach, w które uderzały deski, powoli powstawały rozległe siniaki. W najgorszym stanie był lewy bark Uchihy, w który uderzyła spadająca belka służąca za wsparcie dachu – mięśnie w jego okolicach oraz łopatki były naderwane. Same uderzenie belki tego nie spowodowało, jednakże Hikari się tego „dorobił” podnosząc Misę z ziemi, nadwyrężając się zbyt mocno. Ten obraz był dla niej wystarczający, żeby wiedzieć, jak bardzo go skrzywdziła. Hikariego musiał boleć tak naprawdę cały tułów, przy każdym ruchu… i fakt, że to była jej wina, najbardziej bolał. Wyszedł zwycięsko z walki z Genjin, poradził sobie w mgnieniu z handlarzem… a okazało się, że to ona, osoba która była przecież jego partnerką – przyjaciółką? – zadała mu największą krzywdę. Wyrzuty sumienia zaczęły ją zalewać. Tak samo jak myśli o tym, że może jej ojciec miał rację, nie pokładając w nią wiary?
Nie nadajesz się do niczego.
Truskawka przyłożyła drugą rękę do torsu chłopaka, zaczynając przelewać w niego chakrę lecznicą. Czy to było wystarczające, żeby uśnieżyć mu bólu? Czy to sprawi, że chłopak stanie na nogi? Nie wiedziała. Mogła mieć tylko nadzieję na to, że choć częściowo uda się naprawić szkody, które mu wyrządziła… pytanie, czy po tym wszystkim, gdy Hikari zda sobie sprawę, że to była jej wina będzie chciał wciąż z nią rozmawiać? Czy ją znienawidzi? Stwierdzi, że jest tylko kulą u nogi i nie można jej powierzyć żadnego, nawet najmniejszego zadania?
To się miało okazać niebawem.
► Pokaż Spoiler | Garść informacji
  • Stan Hikariego: Miejsce wbicia senbonu zostało wyleczone i już nie boli. Reszta wciąż dokucza, choć trochę mniej. Najgorzej jest z lewym barkiem, w którym to Hikari naderwał mięśnie. Ogólne spore zmęczenie organizmu.
  • Stan Ichigo: Lewe ramię boli po całkiem mocnym uderzeniu kijem, zdecydowanie będzie siniak. Gwałtowne ruchy ręką niewskazane, bo powoduje większy ból, jednakże sprawność jest zachowana - mocno obite, aczkolwiek żadna kość nie jest złamana. Oprócz tego Truskawkę piecze twarz. Ichigo czuje coraz większe zmęczenie związane z zużyciem chakry.
  • Genjin nieprzytomna w miejscu, w którym zostawił ją Hikari.
  • Handlarz leży jakieś 15 m od nich, jęcząc z bólu trochę ciszej.
Ostatnio zmieniony 21 lut 2022, 22:42 przez Kaguya Kaede, łącznie zmieniany 5 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 644
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Gdyby chłopak miał wypowiedzieć się w kwestii tego jak potraktował nieznajomego mu handlarza... to zwyczajnie by powiedział, że poniekąd spodziewał się mniejszych obrażeń. Nawet trochę większego oporu z jego strony. Zrobić ranę na tyle głęboką i bolesną, by ten mógł się ledwo czołgać, jednak... nie taką, by pozbawić go na zawsze możliwości poruszania się. Czy nie zrobił może tego przypadkowo, uszkadzając kręgosłup mężczyzny? Nie wiedział, bo nawet nie obserwował tej rany chwilę dłużej. Jego priorytety były jasne i nie był nim wrogi handlarz z jakim to wcześniej walczyła Ichigo. Było nim dziecko w płonącym domu, które napędzało go do działania, nawet jeżeli jedyne co w tym momencie chciał zrobić to się położyć, odpocząć, a następnego dnia zająć się całą tą sprawą. Był zmęczony. I możliwie zatruty. I na skraju wyrzucenia z siebie całej chakry. Wniosek? Jak najszybciej chciał udać się do łóżeczka wyspać, aby dopiero następnego dnia stoczyć się z rzeczywistością. Jak każdy już jednak wiedział, chłopak nie mógł sobie na to zwyczajnie pozwolić. Dlatego, składzik zaczął się na niego zawalać. No, może nie był to konkretny powód dlaczego chatka się załamała, jednak w ostatecznym rozrachunku wychodziło na to samo.
Cały ten proces oczywiście, nie był przyjemny nawet w najmniejszym stopniu. Deski na niego leciały w ilości pewnie trudnej do zliczenia, nie żeby jego plecy miały oczy aby to nawet policzyć. Niektóre, delikatniejsze, tylko się od niego odbiły. Inne, mniej delikatne, gdyby były ostrzejsze to tymi swoimi krawędziami wbiłyby się w jego ciało. Belka, wspierająca dach? Definitywnie zdawała się najgorszym elementem całej układanki. Fakt, że ona sprawiła największy ból, nie był ani trochę szokujący. Sama różnica rozmiarów tych belek była... znaczna. Przyjęcie jej zmusiło go do mocnego zaciśnięcia zębów. Lekko nawet sobie wargę przegryzł, przez co mogła z niej kapać krew. Nic poważnego, ale jednak. Po oberwaniu? Natychmiastowo wziął głęboki oddech co to by być gotowym na kolejne uderzenia. A ten nadchodziły. Ile to trwało? Nie wiedział. Czekał jedynie, aż wszystko ucichnie, bo z bólu jaki czuł nie był w stanie nawet rozpoznać czy kolejna deska go uderzyła, czy nie.
Te jednak, w końcu przestały spadać. Podniósł się, ostrożnie. Dziewczynka? Spoglądała na niego z łzami, które najchętniej chłopak by natychmiast wytarł, ale mogłoby to jakoś doprowadzić do zawalenia na nich jeszcze czegoś. Nie był pewien, więc nie ryzykował tego. Może by tylko bardziej ją tym wystraszył. Odpowiedź, niema, oznaczała prawie na pewno że strach przed wszystkim odebrał jej głos. Była w szoku. Lub była zwyczajnie niemową, ale chłopak zakładał że był to raczej szok. Na szczęście? Chyba faktycznie nic jej nie było. Przerażenie, zmroziło ją, jednak nie zadało poważniejszej rany. A fakt, że biorąc ją na ręce coś go zarwało w barku?... Spodziewał się tego przy swoim poprzednim stanie. Był na to gotowy. Czym był zerwany mięsień, jeżeli w ten sposób mógł komuś pomóc? Nie był to pierwszy raz, kiedy Hikari go zerwał. Nie będzie też ostatni, jeżeli jego los z powodu trucizny nie był przesądzony. Nie myślał teraz jednak o tym. Nogi nie musiały nawet boleć, by każdy krok zdawał się dla niego walką o przetrwanie. O przeżycie. Przez moment nawet miał wrażenie, jakby miał zwyczajnie paść. Stracić przytomność. To się jednak nie stało. Jeszcze nie.
Starał się uśmiechać. Jak najbardziej beztrosko, z nadzieją że Ichigo zwyczajnie w to uwierzy. Nie musiała wiedzieć o wszystkim co go bolało. O truciźnie, przez która mogło być zbyt późno na wiele rzeczy. Nie musiała. Najpierw, chciał żeby złapała oddech. Odpoczęła sekundę, bo też przed chwilą walczyła. Zresetowała myśli, jakie... musiały być pełne zmartwienia. Truskaweczka była w końcu dobrą dziewczyną. Widok, jak cała chatka się na niego zawala? Musiał być... nie wiedział nawet, co mogła w tym momencie czuć. Gdyby stawił się na jej miejscu, a to wszystko zawalało się na nią? Serce by mu chyba wyskoczyło z piersi. Nie wiedział... nie miał pojęcia, co by wtedy zrobił, poza pobiegnięciem z nadzieją że jakimś cudem to przetrwała. Na szczęście? W tym rozrachunku, to jedynie oberwał on. Rycerz. Jego rolą było branie na siebie ciosów, aby Ichigo musiała ich przyjąć jak najmniej. Chociaż w tej kwestii, pod koniec jakoś udało mu się nadrobić wcześniejsze zaniedbania. Zostawienie jej samej. I tak, czymś jeszcze musiał jej to wynagrodzić. Może swoim popisowym przepisem na lasagne?
Krok za krokiem, zbliżał się do kunoichi. Odstawił dziewczynkę, a truskaweczka z ciężkim uśmiechem zaczęła ją sprawdzać. Jak się okazało, na szczęście, nic poważnego od wdychania dymu z płomieni się nie stało. Ba! Nawet mama dziewczynki przybiegła chwilę później, biorąc małą na ręce. Pierwsze co Hikari pomyślał, że musiała być ona silną kobietą skoro 12 latkę uniosła tak o. Najpewniej pracowała na roli. Podziękowała mu. Hikari pokręcił jednak powoli głową.
- Nie ma za co. To nasza wina, że w ogóle do zagrożenia jej życia doszło. Przepraszamy. - odpowiedział, po czym sam lekko się ukłonił w jej stronę. Coś pstrykło. Ouch. Czy znowu coś naderwał? Popsuł kość? Cholera, nie wiedział. Nie pokazał jednak grymasu bólu na twarzy, posyłając kobiecie jak najbardziej pokrzepiający uśmiech. A kiedy mała mu pomachała? Posłał jej już mniejszy, lecz szczęśliwy uśmiech i też jej pomachał. Powoli, bo... wszystko bolało. Oszukiwanie siebie, że nie bolało, był jedynym co mógł teraz robić. Plus był tego wszystkiego taki. Skoro z dziewczynką było wszystko okej, to mógł skupić się na truskawce w pełni - zapominając tymczasowo o wykrwawiających się przeciwnikach. Ignorując chwilowo ludzi, jacy to powychodzili. Ona była ważniejsza od nich wszystkich.
Ta jednak płakała. Hikari otworzył szerzej oczy, widząc łzy jakie zaczęły spływać po jej policzkach. Dlaczego? Dlaczego płakała? Czy jednak źle założył? Czy coś ją bolało? Nie wiedział. I choć chciał natychmiast zapytać, stał przez chwilę zmrożony. Jakby nie wiedząc co może zrobić, poza ocieraniem jej łez. Uciekła też od niego wzrokiem. Czy... obwiniała go, za to co się stało? Miałaby racje. Nie było go w końcu. Powinien tutaj być. Pomóc jej w tym wszystkim, tak aby składzik nie ucierpiał, aby młoda dziewczynka nie ucierpiała i przede wszystkim, aby Ichigo nie ucierpiała tak jak musiała. Jaki mógł być inny powód jej łez? Przyłożyła do jego klatki rękę. Fioletowa aura była mu znana. Badanie. Co mu dolegało. Po chwili zielona aura, sugerowała że cokolwiek mu dolegało, ta chciała się tym zająć. Ręka drżała jednak. I Hikari nic nie rozumiał. Nic, dopóki Ichigo nie zwróciła się nie łamliwym głosem. "To jej wina".
Hikari nie był zbyt bystry, w odgadywanie tego co inni mieli na myśli w takich sytuacjach. Teraz jednak? Los chciał, że... zrozumiał. Zrozumiał, dlaczego ta płakała. Dlaczego wyglądała, jakby wszystko ją bolało, mimo że nie mógł zobaczyć jej ran. Obwiniała siebie. Obwiniała siebie, za to wszystko. To przez to unikała jego wzroku. Dlaczego robiła taką głupią rzecz? Na misjach, rzeczy się komplikowały. Na misjach rangi B, tym bardziej. Próba wyjaśnienia jej tego, że to nie jej wina, nie miałaby jednak sensu. Hikari to czuł, że ta zwyczajnie się nie zgodzi. Dalej będzie się obwiniać. Przejechał więc delikatnie dłonią, jaka to smyrała ją po policzku w dół, tak by złapać dziewczynę za podbródek. Unieść jej głowę, tak by mógł spojrzeć w jej oczy. Uśmiechnąć się delikatnie, specjalnie dla niej. Ręka go bolała. Ciało go bolało. Były jednak, ważniejsze rzeczy.
- Hej... jestem tutaj. Żyję. - jeszcze, choć tą myśl oddalał jak najbardziej. - Misa też. Nie stało się nic, czego nie możemy jakoś naprawić. I złapaliśmy sprawców tej klątwy, jaka nawiedzała wioskę. Wszystko skończyło się dobrze, jasne Ichigo? Wszystko jest w porządku.
Po tych słowach, mimo całego bólu, zrobił krok bliżej dziewczyny. Tak, by ją najzwyczajniej w świecie przytulić. Z nadzieją, że uda mu się jakoś w ten sposób powstrzymać jej wewnętrzny ból. Była jednak, jeszcze jedna kwestia.
- Twój rycerz wrócił, truskaweczko. - stwierdził, śmiejąc się lekko. Dość słabo. Był zmęczony. Wszystko go bolało. Opuścił swoją głowę tak, że wylądowała ona na głowie truskaweczki. Wszystko będzie dobrze. Musiało być. Nawet, jak niedługo już go tutaj nie będzie. Trucizna... jeżeli była, to w tym momencie pewnie już zacznie go łapać pełnią swoich sił, prawda? Heh. Odłożył te myśli na bok, z powrotem skupiając się na Ichigo. Przytulając ją lekko mocniej, nawet jak go to bolało.
Obrazek
Awatar użytkownika
Chinoike Ichigo
Posty: 223
Rejestracja: 23 sie 2021, 1:52
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Goisagi

Wszystko nagle nabrało zbyt szybkiego tempa jak na Truskawkę. Pojawił się Hikari, który swoją prędkością przewyższał wszelkie wyobrażenia dziewczyny. Nie miała nawet chwili by się zastanowić co robi lub nadążyć za tym wszystkim. Nie wspominając o jej diametralnym braku doświadczenia. To po prostu nie mogło się skończyć inaczej niż tragedią w jej oczach. Nie była wstanie przewidzieć zagrywek handlarza. Nie poradziła sobie z nim tak dobrze jak Uchiha z tą kobietą. Nie powstrzymała jego techniki jaka podpaliła składzik. Nie znalazła żadnego sensownego tropu. Nie była wstanie uratować pani Kuniko. Nie miała pojęcia jak zatrzymać rozprzestrzeniający się patogen. Nie była warta nic. Czemu rada wysłała na misję kogoś takiego jak ona skoro i tak będzie musiał przybyć tu kolejny medyk i wszystko po niej poprawiać? Całe życie Ichigo myślała, że będzie w stanie poradzić sobie z tym wszystkim. Akceptować wszystko tak jak los ją kierował. Nie dopuszczała słów ojca gdy mówił, że do niczego się nie nadaje. Wierzyła, że chociaż w dwóch rzeczach będzie dobra. Że chociaż w medycynie i Suitonie sobie poradzi. Że to jakoś jej utoruje drogę do normalnego życia ninja, o ile coś takiego w ogóle istniało. Prawda w nią jednak uderzyła niczym tona lodowatej wody. Ani nie była wystarczająco dobrą iryoninką ani jej Suiton nie przydał się jej do niczego, poza skrzywdzeniem tych, których miała chronić.
Chinoike przez te wszystkie lata jakie żyła na tym świecie starała się być neutralna. Nie dopuszczać do siebie większej ilości emocji gdyż nie było takiej potrzeby. Gdy na czymś jej zależało, coś się stawało dla niej ważne, tym większy zawód mogła przeżyć. Istniała sobie jako szara pielęgniarka podająca obiadki i leki w szpitalu. Gdyby zniknęła, może jedna osoba by to zauważyła. Właśnie dlatego tak bardzo kuło ją teraz serce. Dlatego biło jak szalone widząc jak chatka wali się przez nią na kogoś, kto odważył się nazwać ją przyjaciółką. Na kogoś, kogo ona zaczynała postrzegać jako przyjaciela. Bliską jej osobę. W zasadzie pierwszą w całym jej życiu. Nie wiedziała czy Hikari nie mówił tak każdemu, lub po prostu taki nie był. Ona jednak wierzyła, że faktycznie w jego oczach była coś warta. Jak jednak mogła taka być po tym wszystkim co zrobiła. Po tym wszystkim czego nie udało jej się zrobić. Przybyła tu pomóc ludziom a jedyne co robiła to ich zawodziła mimo iż jeszcze tego nie wiedzieli.
Wraz z każdą spadającą belką czuła coraz większy ucisk w klatce piersiowej. Miała wrażenie jakby wraz z dźwiękiem uderzającego drewna ktoś jej wbijał igłę w serce. Każde obrażenie jakie Hikari przez nią obrywał czuła mentalnie. Gdyby tego było mało, gdy spadła gruba krokiew podtrzymująca cały dach, poczuła ucisk w gardle tak, że nie mogła wręcz oddychać. Chwile mijały a jej stan się pogarszał z sekundy na sekundę. Dopiero gdy zauważyła ruch, poczuła delikatną ulgę. Na tyle, że niemal zachłysnęła się powietrzem. Przeżył to. Nie zabiła przypadkiem jej jedynego przyjaciela. Jedynej osoby, która chciała z nią spędzać czas poza tym nakazanym przez wioskę. Widziała w nim prawdziwego bohatera. Kogoś, kim powinien być każdy shinobi czy kunoichi. Kontrast między nimi był wręcz porażający. Poświęcił siebie, by ratować drugą osobę. Małą dziewczynkę. Ona nie dość, że doprowadziła do tej sytuacji, to jeszcze strach ją tak sparaliżował, że nie była w stanie nic zrobić. Sprawdzenie stanu dziewczynki zajęło jej chwilę. Musiała się zmusić z całych sił by w jej oczach nie wyglądać na bardziej przerażoną od niej. Całe szczęście była cała. Nim Ichigo odesłała ją do zajazdu wybiegła jej matka która... podziękowała Hikariemu. Zignorowała ją. Zresztą, czego się tu dziwić. To nie ona ją uratowała. Mało tego, to przez nią Misa mogła skończyć w tragicznym stanie. Może nawet zginąć. Na tę myśl jej serce zakołatało nienaturalnie. Najchętniej by je wyrwała by nie czuć tego bólu, poczucia winy, pogardy do samej siebie.
W tym wszystkim był on. Jej rycerz. Obrońca. Wybawca. Bliska osoba. Przyjaciel. Hikari. Stał przy niej nie przejmując się niczym mimo iż wiedziała, że musi go wszystko strasznie boleć. Głaskał ją. Nie był zły. Był uśmiechnięty. Z pewnością musiał nie wiedzieć, że to przez nią do tego doszło. Ichigo położyła rękę na jego klatce piersiowej i zaczęła go badać. Sprawdzać jak bardzo dała ciała. Łzy jej pociekły gdy prosiła go o wybaczenie. Kolejne poleciały, gdy zobaczyła w jakim tragicznym stanie jest chłopak. Mało tego. Większości rzeczy nie była w stanie wyleczyć. Co z tego, że znała się na Iryo ninjutsu, skoro nic nie mogła zrobić. Mogła odrobinę uśmieszyć jego ból i zabrać do szpitala najszybciej jak to możliwe. By to nie ona, lecz ktoś inny się nim zajął. Aura dookoła jej dłoni zmieniła się na zieloną. Tylko tyle mogła dla niego zrobić. Tylko tyle. Mała kropla ulgi w morzu cierpienia zwanego Chinoike Ichigo. Głowę miała spuszczoną a oczy zamknięte. Nie chciała by na nią patrzył a ona nie czuła się godna patrzeć na niego. Nawet na jego stopy do których mu nie dorastała. Czemu ją w ogóle dotykał? Czemu to robił? Czuła jak jego dłoń schodzi niżej i łapie ją za podbródek. Nie chciała jej podnosić lecz nie mogła mu odmówić. I tak już musiał czuć ból gdy trzymał rękę przy niej. Gdyby się opierała, tylko by go bardziej zraniła. Nie przerywając leczenia uniosła wzrok i otworzyła załzawione oczy. Musiała wyglądać tak żałośnie jak się wewnątrz siebie czuła. Słuchała tego co do niej mówił lecz wszystko było jakby odległe. Zupełnie gdyby była pogrążona w bezdennej morskiej otchłani a Hikari mówił coś z powierzchni miliony kilometrów dalej. Żył. Owszem, ledwo. Misa też. Owszem, ale nie dzięki niej. Naprawić. Nic nie była w stanie naprawić. Zwłaszcza jego. Złapaliśmy sprawców. Nie prawda. On złapał. Wszystko jest w porządku. Nie kłam proszę...
To co się stało później totalnie zaskoczyło dziewczynę i wybiło ją z rytmu. Niemal przerwała technikę leczącą lecz zmusiła się by jej nie przerywać. Podszedł do niej. Zrobił ten mały kroczek w jej stronę. Objął ją zdrową ręką. Przytulił. Czemu? Czemu on to robił? Powinien ją zrugać od góry do dołu. Wytknąć błędy. Powiedzieć to co mawiał jej ojciec. Że do niczego się nie nadaje. Że nawet za 100 lat nie będzie w połowie tak dobra jak inny ninja. Powiedzieć ile rzeczy spartoliła. Zamiast tego, przytulił ją. Truskawka nie rozumiała tego. Pierwszy raz była w takiej sytuacji i pierwszy raz dopuściła do siebie tyle emocji. Czuła jak coś w niej zaczyna pękać.

”Twój rycerz wrócił, Truskaweczko.”

Pękła. Łzy zaczęły same lecieć jej z oczu a ona po prostu zaczęła płakać niczym małe dziecko. Nie powinna. Wiedziała to. Ludzie którzy teraz na nich patrzyli musieli się zastanawiać czemu Sakuragakure przysłała beksę zamiast kogoś normalnego jak Hikari. To jednak się dla niej nie liczyło. Znów była w bezpiecznych objęciach jej bliskiej osoby. Jej Hikariego. Nic innego poza nie istniało. Katon tego handlarza mógłby strawić cały świat, lecz dopóki była w jego objęciach mogło się dziać co chciało. Niepewność oraz pogarda zaczynały powoli odpuszczać. Była gotowa uwierzyć we wszystko co powie oraz pójść za nim na koniec świata. Byle tylko czuć się bezpiecznie. Przesunęła ręce z klatki piersiowej powoli na jego żebra a na koniec na plecy. Chciała go przytulić najmocniej jak tylko była w stanie, mimo iż zbyt silna nie była. Chciała go nigdy w życiu już nie puścić. Gdzieś z tyłu świadomości ostatnia mała truskaweczka rozsądku wypruwała płuca krzycząc by tego nie robiła. Był w agonii. Musiałą go wyleczyć a nie zadawać większy ból. Przytulała go więc lecz najdelikatniej jak tylko była w stanie. Poczuła jego podbródek na czubku swojej głowy. Kolejny rozłam. Emocje i uczucia szalały w niej niczym tajfun. Istny chaos gdzie by nie spojrzeć. Wewnątrz niego było oko cyklonu. Wewnątrz panował nieopisany spokój. Nim był właśnie Hikari. Ignorujący wszystko, ból, misję, wrogów, otoczenie i skupiający się na kimś tak mało ważnym jak ona.
- H-Hikari... przepraszam cię... J-ja... to już się... nigdy nie powrótrzy... przepraszam... wybacz proszę... ja... stanę się silniejsza... Hikari ja... przepraszam... jestem tylko ciężarem... przepraszam... ja... Hikari...
Nie wiedziała co mówi. Jej wypowiedź nie miała większego sensu a na dodatek była przerywana łkaniem i panicznymi próbami załapania oddechu. Niemniej jednak jej słowa były szczere. Musiała się stać silniejsza by nie być dla niego balastem, którego można się pozbyć w każdej chwili. Sama ta myśl, że może ją zostawić, chodź tak nierealna, napawała ją strachem jaki łamał jej serce. Nie chciała więcej czuć tego okropnego uczucia. Uczucia zranienia kogoś, na kim ci zależy. Kogoś komu za leży na niej. Nie widziała dla siebie innej drogi. Po prostu musiała dać z siebie więcej niż to możliwe. Po prostu musiała.
Chakra:
795 - 75 = 720
► Pokaż Spoiler | Techniki
Shōsen Jutsu | Mystical Palm Technique掌仙術­
KlasyfikacjaIryō Ninjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran → Zając → Małpa → Pies → Wąż → Wół → Baran
KosztRóżny na turę
ZasięgDotykowy
WymaganiaKontrola Chakry 7
DodatkoweWykupienie techniki kosztuje 10 PT
Najbardziej podstawowa, a zarazem użyteczna technika medyczna. Za jej pomocą można oczywiście leczyć rany zarówno swoje, jak i innych. Jednak jej cechą charakterystyczną jest to, że technika jest tym efektywniejsza im zdolności używającego ją Iryōnina są większe. Mimo więc sklasyfikowania jako technika C, jej siła może się wahać pomiędzy D aż do S.
  • D: koszt równy standardowemu kosztowi rangi D od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie drobnych zadrapań i skaleczeń.
  • C: koszt równy standardowemu kosztowi rangi C od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie lekkich ran.
  • B: koszt równy standardowemu kosztowi rangi B od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie zwykłych ran oraz umożliwia zatamowanie krwawienia. Wymagania: Iryō Ninjutsu B.
  • A: koszt równy standardowemu kosztowi rangi A od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie poważniejszych ran, a także można próbować ustabilizować uszkodzone narządy wewnętrzne. Nie zostaną one uleczone, jednak przy pomocy tej techniki można kupić sobie dość czasu na uzyskanie wsparcia. Wymagania: Iryō Ninjutsu A i Kontrola Chakry 8.
  • S: koszt równy standardowemu kosztowi rangi S od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie ran krytycznych, a także możliwym jest zatamowanie krwawienia wewnętrznego czy częściową regenerację organów wewnętrznych. Nie zregeneruje jednak ubytku krwi czy w pełni nie odbuduje zniszczonego narządu. Może jednak dać nam dość czasu, na ustabilizowanie rannego i dostarczenie go do miejsca, gdzie otrzyma bardziej specjalistyczną pomoc. Wymagania: Iryō Ninjutsu S i Kontrola Chakry 9.
Warto mieć na uwadze, że sam proces leczenia nie jest prosty i wymaga skupienia i koncentracji. Nie można więc techniki wykonać w biegu. Leczenie samego siebie wymaga odrobinę mniejszej koncentracji, jednak wciąż jest bardzo zajmującą rzeczą.

Posiadając Sennina w Iryō Ninjutsu technikę można wykonać na dystans do 5 metrów od użytkownika. Koszt jest wówczas podwójny.
Posiadając Specjalizację w Iryō Ninjutsu wszystkie wymagania dotyczące Kontroli Chakry są obniżone o 1 poziom. Dodatkowo możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 709
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Muryō no ninja
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Nawiedzona wioska 憑依村
Posty74

Hikari nie zawahał się ani na chwilę – był gotowy przyjąć każde uderzenie belki na swoje ciało, mimo że to wiązało się z poważnymi konsekwencjami. Był zapewne tego świadomy – jednakże, gdyby tego nie zrobił, to przecież Misie mogłaby stać się krzywda, prawda? Nie pozwoliłby, żeby jego siostrze coś złego się przytrafiło, nie mógł więc dopuścić do tego, bo potencjalnie czyjejś siostrze to się stało. Zwłaszcza, że przyszli tutaj nie bez powodu – mieli za zadanie rozwiązać problem wioski. Jednocześnie byli odpowiedzialni za bezpieczeństwo jej mieszkańców. Jakby nie patrzeć, to ich walka doprowadziła do sytuacji, że Misa była w niebezpieczeństwie. Uchiha więc czuł moralne zobowiązanie, by zasłonić dziewczynkę własnym ciałem, nawet jeżeli wiązało się to z ogromnym bólem. Zapewne wiele by powiedziało, że zachował się należycie – tak jak na ninję przystało. Był zobowiązany wobec wioski, wobec swojego klanu, wobec kraju. Jego obowiązkiem było dbać o bezpieczeństwo cywili.
Dlatego dzielnie znosił każdą deskę spadającą na jego ciało. Gdy uderzyła go ta belka wspierająca dach – na chwilę zabrakło mu tchu. Potrzebował chwili, by dojść do siebie, by powoli się podnieść, mimo że czuł każdy mięsień swojego ciała. Zdecydowanie nie należało to do łatwych zadań, bez wątpienia. Najważniejsze jednak, że dziewczynce nic się nie stało. Była trochę przerażona, płakała… jednak na jej ciele nie było żadnej rany. Kamień z serca! Stan Hikariego nie powstrzymał go od dalszego testowania własnego ciała i jego możliwości, co wiązało się z konsekwencjami, które dosyć dotkliwie odczuł.
Uchiha swoją osobę odłożył na dalszy plan – skupił się na dziewczynce, potem na Ichigo, zastanawiając się, co ta mogła przeżywać, widząc jak te wszystkie belki na niego spadały. Mimo że każdy, najmniejszy nawet ruch sprawiał mu ogromny ból, przywdziewał na twarzy uśmiech, jak gdyby nigdy nic, choć miał zupełne prawo do krzyku i łez. Powiedzenie, że Hikari cierpiał, nie byłoby dużą przesadą w tym momencie. Obwiniał się jednocześnie o to, że zostawił Truskawkę samą, narażając ją w ten sposób na niebezpieczeństwo, a przecież obiecał, że będzie ją chronić. Gdyby nie dał się w tak prosty sposób podejść za pierwszym razem Genjin, to może udałoby się tego wszystkiego uniknąć? Ichigo nie musiałaby się mierzyć z handlarzem, nie musiałaby ryzykować poparzeniami, próbując zneutralizować katon swojego przeciwnika… Hikari był szybki, jednakże wciąż to było za wolno.
Misa była na oku w wieku siostry chłopaka, jednakże zdecydowanie była od niej lżejsza – na wsi się raczej nie przelewało i dziewczyna wydawała się być trochę zbyt chuda jak na swój wiek, więc nic dziwnego, że jej matka nie miała problemu z podniesieniem jej. Jednocześnie, pracowała na roli – zapewne całe życie parała się robotą fizyczną, więc nic dziwnego, że miała na to siłę. Kto wie, może Misa była przez całe życie przez nią noszona na rękach? Jakby się tak przyjrzał z bliska, mógł zobaczyć, że jej nóżki zwisały trochę bezwładnie.
Nie, nie, to wina tego oszusta, nie wasza – powiedziała kobieta, zaprzeczając słowom Hikariego. – Widziałam Twoją koleżankę, stającą po naszej stronie i próbującą go powstrzymać, dziękujemy raz jeszcze – dodała zaraz potem, nim zniknęła wraz z córką. Kobieta w żaden sposób nie zignorowała Ichigo, jednakże… czy jej słowa do Chinoike w ogóle dotarły, gdy ta była pogrążona w wewnętrznej rozpaczy?
Truskawka z każdą sekundą dowiadywała się o stanie Hikariego – i informacje, które zdobywała nie napawały ją radością. Uchiha mógł się przed nią uśmiechać, mówić, że wszystko jest w porządku, jednakże ta niewielka wiedza iryoninki jaką posiadała była wystarczająca do wyciągnięcia własnych wniosków. Co gdyby największa z belek zamiast w bark chłopaka uderzyła w jego głowę? Przecież to było tak naprawdę kilka centymetrów różnicy. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nie była w stanie go wyleczyć – jedynie co mogła zrobić, to nieco uśmierzyć ból i podleczyć pomniejsze siniaki, które powstały. Barkiem musiał się zając ktoś o większym doświadczeniu od niej, tego typu kontuzja wychodziła poza jej kompetencje… To zaś nasuwało pytanie, dlaczego to ona została wysłana na tą misję, a nie ktoś bardziej doświadczony.
Dotyk Hikariego… piekł. Nie dlatego, że miała przyrumienioną od katonu twarz. Piekł, ponieważ czuła wstyd. Patrzenie na chłopaka sprawiało jej problem. Dlaczego w ten sposób się wobec nie zachowywał? Powinien ją zrugać, nakrzyczeć, tak jak to robił jej ojciec – w zamian jednak dostała ogromną dawkę czułości, na którą w jej mniemaniu nie zasługiwała. Łzy spływały po jej lekko poparzonych policzkach. Uchiha raz po raz, delikatnymi ruchami starał się je ścierać, jednakże na ich miejsce pojawiały się to kolejne. To było silniejsze od Ichigo.
Nie potrafiła przestać płakać.
Gdy znalazła się w objęciach chłopaka, o mało co nie przerwała leczenia, które i tak niewiele dawało. Ba! To co udało się jej choć trochę nadleczyć, ponownie zostało nadwyrężone przez ruch Uchihy. Hikari był w stanie ją do siebie przygarnąć tylko dzięki sile woli. Gdyby ta była na niższym poziomie, to zdecydowanie nie miał w sobie na tyle samozaparcia, by to zrobić. Ten gest jednak miał swoją cenę, o której jednak doskonale wiedział i postanowił ją zapłacić. Był jej rycerzem, obiecał ją chronić – tak więc dopełniał swojego obowiązku oraz danego Truskawce słowa. Przytulał ją do siebie z całej siły, mimo że powodowało to ból w ramionach, żebrach, w każdej najmniejszej komórce jego tułowia.
Emocje Ichigo sięgały niemalże apogeum rozpaczy. Nigdy wcześniej nie reagowała na nic w tak… mocny sposób. Czuła się, jakby ktoś rozdzierał jej serce od środka. Łzy raz po raz spływały po policzkach, a każdy kolejny gest Uchihy jedynie to potęgował. Miała wrażenie, że zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie rozsypała się na tysiące malutkich kawałeczków. Walczyła o każdy najmniejszy oddech – cała ta sytuacja wywołała u niej mocny atak paniki, nad którym nie potrafiła zapanować, nawet pomimo obejmujących ją ramion przyjaciela i słów, które w jej stronę kierował. Była w kompletnej rozsypce.
Ile to trwało? Nie byli w stanie stwierdzić. Siedzieli na środku placyku, zupełnie nie zwracając uwagi na ludzi, którzy się wokół nich zebrali. Nie zwrócili uwagi na to, że handlarz przestał krzyczeć z bólu – może zemdlał, a może wykrwawił się na śmierć? To na razie nie było ważne. Liczyła się ta bliskość, którą mieli. Zapomnieli i bożym świecie, pozwalając się cieszyć z chwil, które im były dane. Zwłaszcza Hikari – nie wiedział tak naprawdę ile czasu mu zostało. Jak potężna była trucizna, która znalazła się w senbonie, który trafił w jego ramię? Miejsce wbicia się igły nie bolało – jako jedna z niewielu części jego ciała w chwili obecnej – jednakże nie mógł mieć pewności, że trutka nie zdążyła już się rozprzestrzenić. Biorąc pod uwagę ilość aktywności fizycznej, jak szybko serce mu aktualnie biło (Ze zmęczenia? A może ze względu na bliskość Truskawki?), było to bardzo prawdopodobne. Jednakże to nie było ważne. Chciał czerpać przyjemność z tych kilku wspólnych minut, które mieli, póki jeszcze mógł. Bo albo zaraz przyjdzie mu umrzeć, albo ktoś im w końcu przerwie, prawda?
Zewnętrzny świat również nie docierał do Ichigo. Nawet osoba Hikariego wydawała się być jakby za mgłą. Czuła jego dotyk, wiedziała, że jest w jego objęciach, a mimo wszystko odczuwała to, jakby ledwo muskał ją swoim ciałem. Nie wiedziała do końca, co się z nią dzieje. Najpierw pojawił się mocny ból głowy, taki, jakby miało jej zaraz ją rozsadzić od środka. Odruchowo chwyciła się za nią, jakby z nadzieją, że to pomoże, niestety nic takiego się nie stało. Zaraz po bólu głowy przyszło pieczenie… w oczach. Czyżby katon handlarza uszkodził jej struktury? A może coś do nich wpadło? Dziewczyna automatycznie zaczęła mrugać szybciej, jakby chcąc się pozbyć tego uczucia. Potem mózg kazał jej mocno je zacisnąć. Pieczenie jednak nie ustępowało, więc postanowiła przetrzeć oczy dłońmi… na których to pojawiła się krew. To zaś spowodowało, że dziewczyna zaczęła czuć jeszcze większy, wewnętrzny niepokój i panikę, nie wiedząc, co się z nią działo.
Po odsunięciu się na parę centymetrów od Chinoike, pierwsze co zobaczył Hikari, to krwawe łzy wypływające spod zamkniętych powiek Ichigo. To napawało go myślami – czy dziewczynie coś się stało? Czy była ranna? Ta zaczęła rozcierać łzy, powodując w ten sposób, że krew była praktycznie na całej jej twarzy. Ten widok zdecydowanie zaniepokoił okolicznych ludzi, którzy zaczęli szeptać między sobą, co się dzieje. Pytanie czy Uchiha w ogóle się przejmował tym, co ludzie gadali? Liczyła się w tej chwili tylko Ichigo i jej stan… wszystko jednak zrozumiał, gdy ta otworzyła oczy. Te były inne, aniżeli jeszcze przed chwilą. Tęczówki Ichigo przybrały jeszcze bardziej intensywnej, czerwonej barwy, zaś źrenica zmieniła się na poziomą… Te oczy swoim wyglądem przypominały niemal ślepia smoka. Na początku swojej wspólnej przygody rozmawiali o dojutsu swoich klanów, więc Hikari bez problemu połączył kropki.
Ichigo właśnie przebudziła Ketsuryūgana.
► Pokaż Spoiler | Garść informacji
  • Stan Hikariego: Miejsce wbicia senbonu zostało wyleczone i już nie boli. Reszta wciąż dokucza, niemal tak samo jak na początku ze względu na ciągłe nadwyrężanie swojego organizmu. Najgorzej jest z lewym barkiem, w którym to Hikari naderwał mięśnie. Ogólne spore zmęczenie organizmu.
  • Stan Ichigo: Lewe ramię boli po całkiem mocnym uderzeniu kijem, zdecydowanie będzie siniak. Gwałtowne ruchy ręką niewskazane, bo powoduje większy ból, jednakże sprawność jest zachowana - mocno obite, aczkolwiek żadna kość nie jest złamana. Oprócz tego Truskawkę piecze twarz. Ichigo czuje coraz większe zmęczenie związane z zużyciem chakry. Aktywny Ketsuryūgan.
  • Genjin nieprzytomna w miejscu, w którym zostawił ją Hikari.
  • Handlarz leży jakieś 15 m od nich, nie wydaje żadnych dźwięków.
  • Wokół placyku zbierają się ludzie i zaczynają komentować to, co się dzieje.
Ostatnio zmieniony 23 lut 2022, 21:40 przez Kaguya Kaede, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 644
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Goisagi

Ochrona ludzi. To była ich odpowiedzialność jako shinobi Sakuragakure. I tak jak ich celem również było polowanie na "demony", tak najważniejsze było dbanie o dobro tych, co sami nie mogą się bronić. W końcu po co mieliby bronić przed złem świat, jeżeli krocząc po nim dalej siali by tylko zniszczenie? Tak, jak to zadziało się podczas wojny, gdzie nawet Ogoniaste Bestie jakie zakończyły wiele istnień ich zrugały, jakby byli jakimiś niesfornymi dziećmi? Jakby ciągle powtarzali te same błędy. Hikari... nie mógł się temu dziwić. Nie, kiedy po tych wszystkich latach, zabijanie zaczęło mu przychodzić z tak większą... łatwością. Nie, kiedy już od początku do całej jego kwestii podchodził bez emocji. Jak maszyna. Skoro więc już był zdeprawiony jako shinobi, miał talent do bycia mordercą... to mógł również wykorzystać go jakoś do ratowania ludzi. Ochrony ich. Jak najbardziej pokojowych rozwiązań, jeżeli się dało i nie zasiałyby one tylko większego ziarna chaosu. Potrafił być w końcu złem koniecznym, by Ci na jakich mu zależało oraz Ci kompletnie niewinni, mogli dalej spać beztrosko. Nie ochronił jednak dziewczynki przez coś takiego, jak ideały wioski do jakiej należał. Nigdy. Zrobił to, ponieważ jego ideał się pokrywał z tym wioski. Bronienie ludzi. Dawanie z siebie wszystko by to osiągnąć. Jak będzie trzeba, to wygryzie się z całej tej kupy drewna jakie na niego spadało, byle tylko dziewczyna pod nim była bezpieczna. Hikari był obrońcą. Nim chciał być od zawsze. I nie zamierzał teraz przestać. Ani Ichigo, ani Misa, nie miały prawa paść poszkodowane, martwe nim on tego nie zrobi.
Uśmiech. Zwyczajnie musiał się uśmiechać, a wszystko skończy się dobrze. Czy kiedykolwiek go tak bardzo ciało bolało? Prawdopodobnie nie. Nigdy chyba nie był tak poobijany, nawet podczas bardziej intensywnych treningów ze swoją sensei za młodu. W pewnym sensie, był wrakiem człowieka. Uśmiechał się jednak. Nie chciał, by inni się martwili. Jego ból, mógłby przelać się na innych. Czuliby to co on czuje. Empatia była bardzo niewygodna w ten sposób, że mógł jednocześnie szczęście ludziom odbierać. Właśnie dlatego, starał się uśmiechać. By Ci bardziej empatyczni, nie padli ofiarą współczucia mu z tego wszystkiego, a oddali się radości z rozwiązania sprawy. Jak też dość szybko się okazało, jednak uśmiech tak dobrze się nie spisał. Być może chęci krzyknięcia, lub wycia bólu, lub lekko szklące się momentami z bólu oczy zabijały wszystkie jego trudy. Ciężko, było się uśmiechać, kiedy to człowiek był świadomy że mogło to wszystko pójść lepiej. Może faktycznie chatka nie byłaby zagrożona, Ichigo by tak nie ucierpiała, a handlarz oraz Genjin byliby bliżej życia niż śmierci - chociaż ich stanu nie znał, tak domyślał się jak bardzo musieli krwawić. Przede wszystkim, mógł być lepszym rycerzem dla Ichigo. Obwinianie się o to jednak... na nie przyjdzie czas. Teraz, musiał się uśmiechać. Dla nich. Dla ludzi wokół. Dla truskaweczki.
To nie była ich wina. Była to wina oszusta - czyli najpewniej chodziło o handlarza. Hikari wiedział, że była to prawda. Wiedział, uznając to za dość logiczne. Mózg jego był całkiem mądry. Serce jednak, jednocześnie temu zaprzeczało. Gdyby był jeszcze lepszym shinobi, nawet oszust nie byłby w stanie ich zaskoczyć. Doprowadzić do jakichś zniszczeń i zagrożenia życia niewinnego dziecka. Nie zamierzał jednak w żaden sposób o tym dyskutować. Posłał jedynie matce uśmiech, dziękując za jej słowa. Wierząc, że jak nie mu, to mogły w jakimś stopniu pomóc Ichigo jakiej to stan był... okropny. Nie pod względem fizycznym, a mentalnym się zdawało.
Przynajmniej, wodospad łez to sugerował.
Na pewno nie ułatwiał jej sprawy leczenia go swoimi ruchami, ale musiał ją przytulić. Zwyczajnie, musiał. Wiedział. Widział. Jak potrzebowała... czegoś. Bliskości, czułości, nie był nawet pewien w jaki sposób mógł jej pomóc. Potrafiły jedynie tyle, ile to potrafił Hikari. Uśmiechnąć się. Starać się przekonać, że nic nie było jej winą. Przytulić. Pogłaskać. Być ramieniem na jakim to mogła się wypłakać, czy pluszakiem potrzebnym do przytulenie aby odgonić potencjalne nocne koszmary. Potrafił zwyczajnie... być. Dla niej. Nic więcej nie potrafił zaradzić w takiej sytuacji. Wcześniej, kiedy to patrzył w jej załzawione oczy? Starał się wymyślić coś, co mogłoby jakoś pomóc. Słowa, zdawały się wręcz do niej nie docierać, kiedy to obserwował jak bardzo nie była na nich skupiona. Wszystko było w porządku. Była to prawda, jednak... nie była w stanie dotrzeć ona do wściekłej na siebie Chinoike. Właśnie dlatego, gdy wszystko inne zawiodło?
Przytulił ją.
A lawina płaczu, wcześniej jeszcze powstrzymywana przez dzielną dziewczynę, wybuchła. Nie przejmował się tym, że ludzie się patrzyli. Może powinien zadbać o jej reputację, jednak jeżeli Ci postanowili ją źle oceniać tylko przez to że płakała? Pewnie posłałby im spojrzenia pełne nienawiści w takiej sytuacji. Każdy miał prawo płakać. Czuć się słabo. Załamać się. Potrzebować kogoś, kto ich obejmie i powie że wszystko będzie dobrze. Ichigo również miała do tego prawo, a bycie kunoichi wcale nie zmuszało jej do działania jak jakaś naoliwiona maszyna mordu. Teraz jednak? Nie przejmował się tym wszystkim, nawet swoimi chęciami do przeklinania jak sobie rozrywał nawet bardziej mięsień, jaki powinien odpoczywać. Nie ruszać się. Później... później się go wyleczy. Teraz? Skupił się na niej. Jego truskaweczce - chociaż kiedy zaczął tak o niej myśleć, nie był pewien. Widział, jak ta niepewnie odwzajemnia jego uścisk, zapewne przestraszona by bardziej jego ran nie naruszyć. Słyszał jak płakała, nie mogąc się od tego w ogóle powstrzymać. Ściskało to jego serce. Najchętniej wziąłby ten jej problem, i rozciął go tak jak handlarza, jednak... nie był w stanie. Mógł mieć tylko nadzieję, że... jej ból minie. Łzy ustaną. Przestanie siebie obwiniać, jak to ponownie pokazała przepraszając go.
- Shhh... wszystko w porządku. Nie jesteś ciężarem. Nie obwiniam Cię o nic. Nie mam czego Ci wybaczać, bo nic złego nie zrobiłaś. I jestem tutaj. I dalej będę przy Tobie, za parę minut, za godzinę, za parę godzin, za dzień. Nigdzie się nie wybieram. Nie zamierzam Ciebie zostawiać, więc ty nie zostawiaj mnie... moja truskaweczko. - dodał na koniec czule, a w jego oczy się zaszkliły bardziej. I z bólu swojego, i z bólu Ichigo jakiego pełni nawet nie znał, a i tak go odczuwał jak własny. Mógł być więc tylko swoistą tarczą, odgradzającą ją od całej reszty zła na świecie. A jak już nią był, to zamierzał być cholernie dobrą tarczą.
Gdy ta złapała się za głowę? Odsunął się lekko, by lepiej na nią spojrzeć. Zobaczyć, jak ta zaczęła szybciej mrugać. Zdawało się, że jednak był niewystarczająco dobrą tarczą by ją osłonić przed wszystkim. Nie zdążył nawet jakoś bardziej przetrawić tego co się dzieje, nim jej oczy zaczęły krwawić. Ta, zaczęła rozmazywać krew na całej swojej twarzy. Czy przejmował się szeptami ludzi? Nie, przejmował się tym, że bliska mu osoba płakała krwią. I tak jak nie wiedział co zrobić, to zrozumiał, gdy ta otworzyła oczy. To nie były te same oczy, co patrzyły na niego wcześniej. Nie. Te były inne. Bardzo czerwone, niczym sharingan ojca jaki to widywał czasami. Zdawały się do niego nawet wołać w pewien sposób. Dość jasne dla niego było, co się stało.
- Stój. - powiedział delikatnie, co by to zatrzymała się. Powoli ruszył reką, tak by swoim rękawem lekko przetrzeć jej twarz. Tak, by trochę mniej krwi się na niej znajdowało. Rękawu mu nie była szkoda, jej pięknej twarzy już bardziej. Uśmiechnął się do niej delikatnie. - Twoje oczy, postanowiły się w końcu przebudzić. Trochę przez to krwawią, ale to raczej nic poważnego.
Stwierdził, nim sensorem jeszcze przebadał dziewczynę. Dojrzał coś martwiącego, w postaci sporego poboru chakry przez te całe dojutsu. Zbyt wielkiego teraz dla Ichigo. Jak tak dalej pójdzie, to opuści ją cała chakra. Hikari przytulił jej głowę do siebie i zaczął głaskać ją delikatnie.
- Jesteś zmęczona, a oczy męczą jeszcze bardziej. Zdrzemnij się Ichigo. Mieszkańcy nam pomogą. Odpocznij. Zasłużyłaś. - wyszpetał jej do ucha, głaskając jak próbując ją trochę uśpić. Zaczął też sobie nucić, jakąś melodyjkę jaką to stosował gdy usypiał dawniej swoją młodszą siostrę. Czy zadziała? Mógł mieć tylko nadzieję. Jeżeli też mu się poszczęściło, to westchnąłby. Spojrzał w stronę jakiegoś najbliższego mieszkańca wioski, i machnął do niego lekko ręką by podszedł. - Wybaczcie, za zawracanie głowy. Jesteśmy shinobi z Sakury, jacy to mają rozwiązać wasz problem z uprawami i zwierzętami. Niestety, doszło do walki z osobami co wam gorzej życzyły i jesteśmy dość poszkodowani... dałoby radę znaleźć jakichś 3 silniejszych mężczyzn do pomocy w noszeniu ciał? Możesz jakiegoś doktora, lub kogoś służacego za takiego w tej wiosce, co były w stanie opatrzeć ranę? Ah, i powiadomość państwo Kasasagi o sytuacji? Oni za nas poręczą.
Miał tylko szczerą nadzieję, że faktycznie mieszkańcy im pomogą, bo inaczej... Hikari będzie mógł mieć problem. A czas gonił. Miał być za godzinę dalej przy truskawce, ale... czy zostało mu tyle życia? Dalej nie wiedział. Musiał więc załatwić jak najwięcej spraw, by Ichigo po przebudzeniu miała łatwiej. Nawet gdy w praktyce, go już nie będzie. Nie myślał jednak o tym jeszcze zbyt intensywnie. Pesymistyczne myśli. Może nic mu nie będzie już, prawda? W końcu ramie nie boli, a innych oznak póki co nie ma.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakura no Kuni - Kraj Kwitnącej Wiśni”