Mistrz FūinjutsuFabuła
GraczeKurama Wakuri -|- Kurata
Posty7/...
Któż by mógł pomyśleć, że zaczepienie przypadkowego człowieka leżącego sobie na ziemi może okazać się taką przygodą. Ano nikt. A jednak coś takiego miało właśnie miejsce. Tak samo poza Ginro przypadła do gustu dziewczynie. Kurata miał swoje własne podejście i nie dał się namówić. Uzumaki oczywiście rozumiał podejście Wakuri do sprawy kradzieży. W końcu sam został obrabowany. Przytakiwał jej głową do momentu, w którym ta nie zaproponowała poniekąd pomocy. No a przynajmniej on tak uważał. Złapał ją za rękę podnosząc ją na wysokość klatki piersiowej patrząc prosto w oczy.
- N-napawdę? - łezka zakręciła się oku chłopaka po czym szybko skłonił się w stronę jej przyjaciela.
- Dziękuję za wsparcie Kurata-dono.
- N-napawdę? - łezka zakręciła się oku chłopaka po czym szybko skłonił się w stronę jej przyjaciela.
- Dziękuję za wsparcie Kurata-dono.
Podróż przebiegała im bez większych problemów. Spędzając czas na rozmowach o tym i o tamtym nim się spostrzegli zaczynało się robić ciemno. Ich obecną dyskusję na temat najlepszych cytrusów jaki ten kraj oferuje przerwało głośne burczenie w brzuchu Ginro. Przerażający odgłos dobywający się z jego wnętrza rozniósł się echem po otaczających ich lesie płosząc grupę ptaków. Uzumaki zatrzymał się czerwieniąc się cały. Teraz jego twarz była niemal w kolorze jego włosów.
- No tak. Dawno nic nie jadłem. – rzucił jakby to była jakaś oczywistość.
Zszedł z traktu na trawę i kucnął. Pomachał do Wakuri by ta podeszła do niego. Rozejrzał się dookoła jakby obawiał się wrogiego wywiadu szpiegów. Gdy było „bezpiecznie” szepnął do niej.
- Zdradzę ci sekret. Kurata przybliż się nie będę krzyczeć. A więc... - spojrzał dziewczynie w oczy po czym przeniósł wzrok obok niej.
- Poza tym, że jestem bardzo utalentowany w pieczętowaniu różnych rzeczy, tak naprawdę... jestem... KRÓLEM KUCHNI!!! - ostatnie słowa wykrzyczał tak głośnio, że chyba w samej stolicy by go usłyszeli. Z uśmiechem od ucha do ucha usiadł ciężko na tyłku i wyciągnął zwój z wnętrza swojej szaty.
- Dobrze, że tego mi nie zabrali he he.
Rozwinął go a Wakuri mogła zobaczyć zapisane znaczki na pergaminie. Ginro przyłożył dłoń do niego i po chwili w kłębach dymu pojawiły się dwa stołki. Ustawił jeden koło drugiego i poklepał je ręką dając znać, by jego nowy towarzysze mogli sobie odsapnąć. Nie było to nic wielkiego, ot zwykłe krzesełka wędkarskie. Lepsze to jednak niż nic.
- No tak. Dawno nic nie jadłem. – rzucił jakby to była jakaś oczywistość.
Zszedł z traktu na trawę i kucnął. Pomachał do Wakuri by ta podeszła do niego. Rozejrzał się dookoła jakby obawiał się wrogiego wywiadu szpiegów. Gdy było „bezpiecznie” szepnął do niej.
- Zdradzę ci sekret. Kurata przybliż się nie będę krzyczeć. A więc... - spojrzał dziewczynie w oczy po czym przeniósł wzrok obok niej.
- Poza tym, że jestem bardzo utalentowany w pieczętowaniu różnych rzeczy, tak naprawdę... jestem... KRÓLEM KUCHNI!!! - ostatnie słowa wykrzyczał tak głośnio, że chyba w samej stolicy by go usłyszeli. Z uśmiechem od ucha do ucha usiadł ciężko na tyłku i wyciągnął zwój z wnętrza swojej szaty.
- Dobrze, że tego mi nie zabrali he he.
Rozwinął go a Wakuri mogła zobaczyć zapisane znaczki na pergaminie. Ginro przyłożył dłoń do niego i po chwili w kłębach dymu pojawiły się dwa stołki. Ustawił jeden koło drugiego i poklepał je ręką dając znać, by jego nowy towarzysze mogli sobie odsapnąć. Nie było to nic wielkiego, ot zwykłe krzesełka wędkarskie. Lepsze to jednak niż nic.
Wakuri zdążyła raptem mrugnąć oczami a przed nią stał cały zestaw do gotowania. Palenisko, niewielki stolik, garnki, przyprawy i tak dalej. Za nimi klęczał czerwonowłosy z ogniem w oczach.
- Za chwilę dostąpicie zaszczytu oglądania MISTRZA przy pracy!
Po tych słowach zabrał się za przygotowywanie posiłku. Z każdą pokrojonym warzywem, z każdą rzeczą dołożoną do garnka, z każdym uśmiechem rzuconym w stronę widowni zapachy robiły się coraz bardziej nieziemskie. Na samym końcu przestawienia przed nimi znalazły się trzy miski bosko wyglądającego ramenu. Ginro uklęknął i skłonił się przez stół podając dwa komplety pałeczek w papierkach, podając je niczym samuraj katanę.
- Częstujcie się.
- Za chwilę dostąpicie zaszczytu oglądania MISTRZA przy pracy!
Po tych słowach zabrał się za przygotowywanie posiłku. Z każdą pokrojonym warzywem, z każdą rzeczą dołożoną do garnka, z każdym uśmiechem rzuconym w stronę widowni zapachy robiły się coraz bardziej nieziemskie. Na samym końcu przestawienia przed nimi znalazły się trzy miski bosko wyglądającego ramenu. Ginro uklęknął i skłonił się przez stół podając dwa komplety pałeczek w papierkach, podając je niczym samuraj katanę.
- Częstujcie się.