• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Południowe Lasy

Ciepły kraj z równie ciepłym władcą, który dał shinobim szansę, mimo wątpliwych słuchów, jakie o nich docierały z krain na wschodzie. Dawniej miał problemy z przestępczością i bandytami niszczącymi naturalne piękno kraju, jakim były kwiaty wiśni, jednak odkąd utworzono Sakuragakure, stopniowo staje się on coraz bezpieczniejszy. Aktualnie wielu jego mieszkańców współpracuje z shinobi w celu stworzenia pięknej wioski ninja. Dalej jednak możliwe jest znalezienie na jego terenach większych organizacji przestępczych, które są idealnym celem dla “łowców demonów”. Nie mniej, genin wyruszający zbyt daleko od wioski potrafi zniknąć w niewyjaśnionych okolicznościach. Jak nazwa zobowiązuje, tereny na jakich leży Sakura no Kuni są przeważnie równikowe pełne kwitnących wiśni z pojedynczym pasmem górskim na południu. Z tego powodu kraj ten jest jednym z najpiękniejszych podczas wiosny, kiedy to kwiaty zaczynają kwitnąć, dając magiczną atmosferę całemu Sakura no Kuni.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 538
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Południowe Lasy

Południowe Lasy
Drzewa wiśni pokrywały większość Sakura no Kuni. Ogrom różowych liści przyćmiewał inne gatunki roślinności. Tak samo było i na południe od Sakuragakure no Sato. Trakty kupieckie prowadziły wędrowców bezpiecznie przez malownicze krainy. Z daleka można było dojrzeć piękne pejzaże, polany czy też jeziora i rzeki. Z zauważalnej zwierzyny słychać było przeróżne ptactwo oraz co jakiś czas lisa czy jelenia. Zagłębiając się głębiej w las podróżni mogli się natknąć na bardziej niebezpieczne stworzenia jak wilki czy niedźwiedzie. Plotki mówią też o groźnych dużych kotach bliżej gór Mugen. Okolica wioski była chroniona przez ninja w niej szkolonych. Tak samo przestępczość na terenie kraju była dość niska więc nikt nie spodziewa się tutaj niespodzianek.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 538
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Spotkanie po latachMistrz Gry
Posty16/...
...
Podróż mijała spokojnie i bez komplikacji. Keizo, znający te okolice najlepiej, prowadził grupkę przyjaciół ku ich celowi. Jako wyszkoleni ninja pędzili czym prędzej w miarę możliwości. Czy przemieszczali się po trakcie czy też skacząc z drzewa na drzewo zależało tylko od nich. Według ich obliczeń, trasa powinna zająć im około dnia, lecz dzięki ich szybkości, już pod wieczór znaleźli się w okolicy tajemniczego „X” na mapce. Czy rozmawiali w trakcie przemieszczania się? Czy też może milczeli skupiając się na celu który czekał przed nimi. Tak czy inaczej zatrzymali się na chwilę. Słońce już zachodziło za horyzont i robiło się coraz ciemniej.
Okolica w której się znaleźli była niczym innym jak środkiem lasu. Wszędzie dookoła znajdowały się drzewa sakury. W oddali dało się słyszeć odgłosy zwierząt co dodawało by klimatu gdyby nie sytuacja w jakiej tu przybyli. Posiłkując się mapą zostawioną na notatce, można by było oszacować, że miejsce do którego zmierzają znajduje się gdzieś w ich okolicy. Jako iż była ona wykonana własnoręcznie, teren poszukiwań się zwiększał. Szybko zapadająca noc nie pomagała im w tym. Nadeszła pora na pierwsze poważne decyzje. Cóż takiego planuje nasza drużyna?
KolejnośćDowolna
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Kyunaru Benimaru
Posty: 62
Rejestracja: 08 cze 2021, 13:32
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Sytuacja napięta jak gumka od majtek Benimaru, który nawet ich nie nosił, wolał frywol... A lepiej nie gadać. Białowłosy był genialnym obserwatorem, ale odczytywanie emocji kobiet nie należała do najmocniejszych jego stron. W ogóle nie należała do jego żadnych stron. O wiele lepiej odnajdywał się pośród walki, zdecydowanie to był jego mocny punkt. Jednocześnie miał co innego w tym temacie, ponieważ oczywistym było, że musiał pogadać ze swoim bratem, który przecież nawiązał do tematu, w którym brali udział. Uprzednio pięknie podsumował, gdzie białooki był już nie do powstrzymana. Tej karuzeli już nigdy nie powstrzymasz.
- TAK! WPIERDOL! - powiedział, gdy jego oczy już płonęły, a on sam zbił jeszcze żółwika, na którego czekał przez sekundę jego młodszy brat. Wiadomym było, że się rozumieją bez słów, a teraz podsumowali tę sytuację nie tylko słowami, ale i pięknym, braterskim gestem. On sam był już spragniony akcji, wyczekując Yukiego, który niedługo później wrócił, a i pojawiła się sama zainteresowana, z którą mieli ruszyć. Białowłosy przyjął paczkę, odpowiadając pochyleniem głowy. Dzięki temu miał nie tylko ochotę, ale i jedzenie, które motywowało go jeszcze bardziej, ale oczywiście wytrzyma, dopiero wtedy, gdy pozostali będą jedli. Tymczasem mogli ruszać. Jak zwykle musiało dojść do papierologii, która trawiła jego cierpliwość, której wcale nie posiadał. Jednak dał radę... Jeszcze.
Pierwszym był Keizo, który zgrabnie kierował grupą, który najlepiej znał ten teren. Bracia szli jak najbliżej nich, ponieważ chyba najmniej się znali na tym - a przynajmniej Benimaru, który jakoś nie przejmował się takimi rzeczami jak orientacja. Wszystko było dla niego ulotne, a sensem życia było zdobywanie siły, której zawsze brakuje. Zawsze. Co rusz zagadywał o jakieś pierdoły, wiadomym było także, że jego młodszy brat, gdy trzeba było to go temperował, a on sam tylko przeczesywał swoje chaotycznie ułożone białe włosy, z uśmiechem tak niewinnym, jak mały kotek. Minęło trochę czasu, był już nawet wieczór, gdy pojawili się na domniemanym miejscu.
- Jesteśmy? To jest przecież jakiś zapyziały las. Na pewno tutaj mieliśmy trafić? - zapytał Keizo już dość bezpośrednio, bez pędzlowania się w jakieś gestykulacje czy podchody. Może zabłądził i nie trafili tutaj, gdzie powinni. Trochę było co raz trudniej, ze względu na to, iż zbliżała się noc, a chyba nikt tu po ciemku nie widzi. - Ktoś tu coś widzi w ogóle? - to było już kolejne pytanie do całej grupy, gdy ten próbował się dojrzeć czegokolwiek. Mimo gigantycznego refleksu i percepcji naprawdę było ciężko cokolwiek dostrzec.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyunaru Dekumaru
Posty: 58
Rejestracja: 01 cze 2021, 18:23
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Krajobraz jakoś niezbyt pasował do nastrojów. Piękne wiśniowe drzewa zachęcały do podziwiania, nie do walki pomiędzy nimi, a mimo to Dekumaru przeczuwał, że bez tego zapewne się nie obejdzie. Liścik jaki otrzymała Misae ewidentnie miał wrogi wydźwięk, więc bycie przygotowanym na najgorsze ewidentnie było uzasadnione. Deku trzymał swoją paczuszkę z prowiantem w torbie, zachował ją na czarną godzinę, gdy brak posiłku zacznie odbijać się na jego kondycji fizycznej. Być może podczas drogi uda im się coś upolować, aby Keizowy wikt nie został skonsumowany przedwcześnie. Swoją drogą bardzo miłe i przytomne z jego strony było to, że pomyślał o takiej rzeczy w chwili, gdy głowy wszystkich krążyły wokół Misae, dziewczynki i dziwnej karteczki. Być może ta zapobiegliwość okaże się zbawienna dla całej wyprawy, a już teraz można było być pewnym, że im nie zaszkodzi.
Mimo że Keizo prowadził, to jednak Deku dostosowywał się do tempa Misae. To jej dotyczyła sprawa, więc jeśli jej się spieszyło, to im też musiało. Jeśli ona szła i potrzebowała chwili spokojnego marszu aby wszystko sobie przemyśleć, wówczas on też przechodził z biegu w spacer.
- Oi... na pewno wszystko będzie dobrze. - Rzekł do niej, jeśli w którymś momencie drogi wyczytał na jej twarzy troskę lub smutek. Nie wiedział jakie scenariusze chodziły jej po głowie, zapewne same najgorsze. Mała była szansa na to, że Misae jest przypadkową ofiarą głupiego żartu, ale nie znaczyło to, że we czworo nie dadzą sobie rady z tym, co postawi przed nimi Los. Tak naprawdę musiałby się on bardzo postarać, aby napsuć krwi grupce przyjaciół, której nie brakowało uporu ani woli walki.
Gdy dotarli na wyznaczone miejsce, Dekumaru nie był zaskoczony ani rozczarowany. Nie przygotowywał się na żadne konkretne znalezisko zdając sobie sprawę z tego, że nic nie wiedzą o intencjach autora liściku.
- Las jest całkiem ładny, tylko trochę gorzej wygląda w szarości zmierzchu. - Daleko było mu do stwierdzenia, że jest zapyziały, ale rzeczywiście, im robiło się ciemniej, tym widoki były mniej romantyczne.
- Skoro nie ma tu niczego konkretnego, to musi być pułapka. - Stwierdził szybko, ściągając kij z pleców, tak na wszelki wypadek. Ktoś mógł ściągnąć ich w to miejsce tylko po to żeby z jakiegoś powodu zaatakować, a do tego nie było potrzeba żadnej infrastruktury.
- Keizo, wiesz co mogłoby się tutaj znajdować? - Zwrócił się do ich przewodnika, który doprowadził ich w to miejsce. Może zadomowił się już w Sakurano Kuni na tyle, że wiedział coś o pobliskich zabudowaniach, jaskiniach, czymkolwiek, co mogłoby wyróżniać to miejsce z okolicy?
- Beni albo Miśka, możecie zrobić jakieś pochodnie, żebyśmy nie stracili się z oczu? Skoro przyszliśmy tam gdzie chcieli, to nie ma sensu pozostawać pod osłoną nocy. - Nie wiedział czy spełnią jego prośbę, bo nie starał się zostać liderem grupy, a jedynie rzucił pomysłem, który przyszedł mu do głowy.
Awatar użytkownika
Yuki Keizo
Posty: 46
Rejestracja: 06 cze 2021, 20:08
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Choć od nadmiaru czegokolwiek mogła w końcu rozboleć głowa, tak Keizo wciąż nie mógł nacieszyć się niezmierzonym różem kwitnących drzew wiśni. Może wychowanie w surowym Kraju Wody i dorastanie w raczej zielonym Kraju Ognia sprawiły, że jego oczy wciąż zatrzymywały się z zachwytem na pospolitych w tych stronach roślinach, jednak nie ukrywał swojej nadziei na to, że uda im się wszystko załatwić bez zbędnych zniszczeń - jakikolwiek pożar byłby karygodnym zmarnowaniem leśnego uroku.
Sam Yuki w takich sytuacjach zwykł rozmyślać o tym, do czego przyjdzie mu się dzisiaj posunąć. A raczej im - choć przeczuwał, że większość karzących razów spadnie na ich przeciwników z ręki Misae, jeśli naprawdę okaże się, że mają Taikiego. Nie zna piekło furii nad urażoną niewiastę - a białowłosa była teraz bardzo, bardzo urażona.
Kiedy byli jakąś godzinę drogi od ich celu, shinobi zdecydował że to dobry moment na użycie ich zapasów. Były to być może ostatnie chwile, kiedy miał obie ręce wolne - i choć składanie pieczęci jedną i trzymanie racji żywnościowych drugą dłonią nie stanowiło dla Yukiego najmniejszego problemu, wydawało się to mu wyjątkowo prostackie. Nawet największym ohydom Keizo mógł zapewnić przynajmniej jedną, ostatnią przysługę jaką była piękna śmierć.
Oprócz tego jednak, shinobi milczał. Dawno nie podróżował z osobami, które dotrzymywały mu kroku - ba, które zapewne byłyby w stanie go przegonić, gdyby zechciały. Dawno też jednak współpracował z innymi ninja, a po tej trójce mógł przecież spodziewać się odpowiednio wysokiego poziomu.
- Nic, oprócz wiśniowych lasów - odrzekł na pytanie Deku czerwonowłosy, przykucając na konarze jednego z drzew i opierając się o pień - A przynajmniej nic, o czym wiem - sprecyzował. Nie znał tych terenów - oddalonych przecież od wioski - tak dobrze, by być zaprzyjaźnionym z każdą dzięciolą dziuplą. Na razie jednak wyglądało to tak, jakby puszcza tutaj nie różniła się niczym od puszczy choćby godzinę drogi stąd.
Mądry sokół chowa swe pazury - takiej zasadzie hołdował także Keizo. Dlatego też dumnie prezentował sayę swojej katany, ostentacyjnie trzymając na niej prawą dłoń. Długie, łabędzie szyje oplatały pochwę miecza, odznaczając się na czarnym tle i zwracając uwagę na coś, co dla Yukiego było jedynie przynętą na gorącogłowych głupców. Na pierwszy rzut oka mógł uchodzić za osobę, opierającą się głównie na sztuce walki mieczem - i choć fechmistrzem był niezgorszym, acz raczej przeciętnym, to jego główną bronią było bez wątpienia jego Kekkei Genkai... które w tej sytuacji było absolutnie bezużyteczne. Bo co mógł niby zrobić, zmrozić całą okolicę za pomocą lodowego smoka? Gdyby Taiki z tego powodu się choćby przeziębił, to Misae co najmniej poszarpałaby mu strój, a to mogło być już ciut za wiele wrażeń.
Keizo skrzywił się lekko na pomysł o pochodniach - nie tylko byliby idealnie wręcz widoczni, ale musieliby też nazbierać drewna, które raczej nie złamałoby się bezgłośnie. Do tego bez szmatek i choćby żywicy, płonące, żywe jeszcze patyki paliłyby się ledwo co. W sumie jednak nie był to aż tak zły pomysł, jak wydawać by się mogło początkowo i Yuki musiał przyznać, spoglądając z uznaniem na Deku, że nie spodziewał się by ten hołdował aż w takim stopniu sztukom ukrycia ninja. W końcu zachowywanie się na terenie wroga w sposób niedoświadczony mogło osłabić jego czujność - a od tego brakowało niewiele, by kryjący się gdzieś w zmierzchu łowca stał się zwierzyną.
Przygryzione wargi znaczyły jasno, że kolejne słowa mężczyzna wypowiadał z bólem serca.
- Kiedy zapadnie mrok... - zaczął, rozglądając się jeszcze dookoła w szarości zmierzchu - ...podpalcie jakieś drzewo, jeśli chcecie zapewnić nam światło i jeśli księżyc nam nie wystarczy - powiedział ściszonym tonem, nasłuchując kroków, oddechów czy obszarów lasu, gdzie zwierzyna była zupełnie cicho - lub wręcz przeciwnie, gdzie była zbyt głośno - Testamentem sakury będzie wtedy oświetlanie zarówno nas, jak i ich... bez zajmowania nam rąk.
Awatar użytkownika
Yōgan Misae
Posty: 81
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:33
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Południowe Lasy

-Kimkolwiek jest zaraz przestaną się go trzymać - powiedziała do Dekumaru strzelając z palców, była gotowa porachować temu żartownisiowi wszystkie kości. Nawet jeżeli nie stało się najgorsze, tylko ktoś chciał zagrać jej kosztem, to białowłosa była pewna - zapłaci za to słoną cenę. Nikt, ale to nikt nie będzie bawił się jej kosztem. Miała dość długo pod górkę, aby teraz pozwalać sobie w kaszę dmuchać.
Chwyciła się pod boki obserwując jak Beni, zaraz rozniesie okolicę oczekując na Keizo. Miał w sobie chyba więcej zapału od niej samej, co wydawało się być czasem niemożliwe. A jednak. To był ten rodzaj maszyny, która kiedy koła pójdą w ruch, para buch to nic jej nie zatrzyma. Misae nie zamierzała stać pośrodku i dostać niechcący rykoszetem. Stawanie między starszym Kyunaru, a jego ofiarą było jak podpisanie na siebie wyroku śmierci, a życie jej jeszcze było miłe.
-To chyba będą wyścigi kto pierwszy dorwie tego żartownisia - skwitowała, powoli samej zaczynając tupać w miejscu z niecierpliwością wymalowaną na twarzy. Miała nadzieję, że Yuki ma jakieś sensowne wyjaśnienie dla swojej ucieczki. Jak miała zostać sama z nakręconym narzędziem zniszczenia to choć dobrze aby powód był ku temu sensowny.
Uniosła zaskoczona brew, spoglądając na szatyna.
-Nie wiedziała, że lubisz poezję - nie była pewna czy mówił szczerze, czy tylko chciał podkreślić długość nieobecności lodowego chłopca, który szczęśliwie już po chwili wyłonił się spomiędzy drzew. Jego ruda czupryna jak mało czyja pasowała do okolicy. Skoro wszyscy byli obecni, zwarci i gotowi mogli się zbierać i ruszyć na polowanie. Niewiele zostanie z autora notki, ale to już był tylko i wyłącznie jego problem. Mógł znaleźć sobie inne zajęcie niż irytowanie błękitnookiej.
Biegli, bo nie chcieli tracić ani chwili. Czas tu mógł grać na ich niekorzyść. Z obecnych najmłodszy, postanowił okazać dziewczynie wsparcie z w trudnej chwili. Posłała do niego uśmiech pełen wdzięczności. Nie lubiła okazywać słabości, lecz obawa o Taiki'ego była silniejsza niż zdrowy rozsądek. Tylko on na tym świecie jej został i to on napędzał Yogankę do działania.
-Tak, jesteśmy na miejscu - potwierdziła gdy wreszcie dodarli. Najgorsze było to, że nie było na miejscu niczego co wyjaśniałoby tą całą farsę.
-Zaraz się rozejrzymy - rzuciła do Beniego nim ten rozniesie cały teren w drzazgi. Lepiej nie podpadać okolicznej ludności, zwłaszcza skoro chciała tam umieścić Taiki'ego. W takich chwili maluch by się bardzo przydał! On i jego zdolności. Zawsze pod górkę.
Ku zaskoczeniu Misae, Keizo gotów był poświęcić jedno z drzew aby rozświetlić im okolice. Białowłosa była wdzięczna za to, jednak nie chciała od razu zaczynać od demolki. Bieg pozwolił jej zebrać myśli do kupy i odzyskać trzeźwy umysł.
-Może bez pożarów tak od razu, ktoś ostatnio mnie za takie pomysły ganił - skwitowała i zamierzała złożyć jedną pieczęć tak, aby po chwili nad jej dłonią pojawił się płomień mający rozświetlić otoczenie.
-Wyłaź z ukrycia szczurze! - krzyknęła donośnym tonem głosu.


Chakra = 7 750 - 25 = 7 725
Keikoku Furea | Warning Flare警告フレア
KlasyfikacjaKaton
PieczęcieWół
KosztPięciokrotny, minimum 15 chakry
Zasięg100 metrów dla pocisku, 10 metrów dla rozbłysku
Wymagania---
Technika ta pozwala na wystrzelenie z dłoni lub ust ognistego pocisku, który po przeleceniu swojego maksymalnego dystansu eksploduje oślepiającym światłem. Światło to jest w stanie oślepić tego, kto z bliska na nie spojrzy. Światło pochłania teren o średnicy 10 metrów, aczkolwiek jest to bardzo jasny punkt widoczny z o wiele większych odległości. Pocisk dla efektywności można wystrzelić w niebo, gdzie będzie lepiej widoczny. Można jednak wystrzelić go również w przeciwnika. Oberwanie takim pociskiem wywołuje delikatne poparzenia. Pocisk po trafieniu w coś, popala to.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 538
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Spotkanie po latachMistrz Gry
Posty21/...
Po dość szybkiej podróży znaleźli się na miejscu. Czwórka gotowych do działania ninja pośrodku pustego lasu. Zapadł już zmierzch, a wraz z nim spadła widoczność. Benimaru widział z nich najlepiej lecz poza swoimi towarzyszami i sową w oddali nie dostrzegł niczego. Tak prędko jak się tu znaleźli przeszli do uzgadniania wstępnego planu. Nie widzieli się taki szmat czasu lecz gdy przyszło co do czego współpraca zaczęła się jakoś układać. Oczywiście problemem była widoczność oraz brak autora liściku. Każdy poza Keizo aż rwał się do działania. A może on również tylko dzięki swoim zdolnością lodu był na tyle opanowany by zachować zimną krew? Zwłaszcza użytkownicy Katonu byli pierwsi do walki z przeciwnikiem.
Mimo ich gorących chęci i zamiarów udało im się opanować na tyle, że opracowali plan, który nie zakładał puszczenia tego pięknego lasu z dymem. Z inicjatywą wyszła ta, której to najbardziej dotyczyło. Młoda Yogan złożyła raptem jedną pieczęć i wystrzeliła w powietrze ognisty pocisk. Krzyknęła w przestrzeń lecz poza spłoszonym ptactwem z okolicy nic nie osiągnęła. Otaczała ich nocna cisza. W końcu flara osiągnęła pułap 100 metrów nad ziemią i wybuchła oświetlając okolicę. Chwila światła nie trwała długo więc każdy zaczął się rozglądać po okolicy. Pomarańczowe promienie majestatycznie prześwitywały przez drzewa kontrastując z mrokiem lasu.
To jednak nie był czas na podziwianie widoków. Rozbłysk już gasł a wraz z nim część nadziei. W ostatnich jego chwilach Benimaru oraz Misae dojrzeli coś w oddali. Na skraju widoczności ujrzeli coś w rodzaju wejścia. Utworzone z kamieni posiadało wejście w głąb które niknęło w nieprzeniknionej czerni.
Obrazek
KolejnośćBenimaru & Misae -> Dowolna
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Kyunaru Benimaru
Posty: 62
Rejestracja: 08 cze 2021, 13:32
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Białowłosy był tym, który mógł się wybić swoją nadludzką wręcz percepcją mimo ciemności. Na prośbę Deku rzeczywiście, mogli stworzyć pochodnie, które by rozświetliły teren, jednak nim zdążył to zrobić niemalże białooki to zrobiła to już Yoganka, która rozpaliła nie tylko towarzystwo, ale także teren, który delikatnie się rozświetlił, przez co mieli okazję spojrzeć nieco dalej, zobaczyć nieco więcej. Ona sama zaczęła jeszcze coś się drzeć, jednak w tym momencie Kyunaru był zajęty nasłuchiwaniem, wyczuwaniem, a także spoglądaniem w każdym możliwym kierunku by wyłapać jak najwięcej szczegółów.
Brakowało tutaj jednej rzeczy - przeciwnika, którego mogliby usmażyć, nad tym ubolewał najbardziej, ponieważ już chodził jakby miał owsiki. Nie dało się go zatrzymać w miejscu. Flara, którą wystrzeliła białowłosy rozświetliła teren, gdy tylko rozbłysnęła na niebie niczym dodatkowy księżyc. To był jednak tylko moment, w którym musieli ogarnąć wszystko co się dało dookoła. No i tym kimś był także błękitnooki. Dojrzał coś w oddali, by poinformować także całą resztę.
- Tam! - wskazał palcem miejsce, które wyglądało jak jakieś wejście do tajemniczego miejsca zwanego kopalnią czy też jakimś schronieniem człowieka pierwotnego, bądź zwierzęcia, przed deszczem. Ciekawe. To nie był jednak ostatni ruch białowłosego, ponieważ już po chwili wiedząc dokąd ma się kierować wykonał swoją robotę. Składając połowę pieczęci królika rozświetlił teren na 5 metrów średnicy kulę nad jedną z jego dłoni. - Pomoże na nieco dłużej. Nie ma na co czekać, to jedyne miejsce, które dojrzałem. Chodźmy! - rozpalony nalegał, kierując się niemal od razu w tamtą stronę. Tę, którą dojrzał i sam obrał. Nie było na co czekać. Jednocześnie, to że się palił do akcji, nie zapominał o niebezpieczeństwie, które mogło czaić się dosłownie wszędzie - więc uważał, pamiętając o swoim pierwotnym instynkcie, szóstym zmyśle.

Chakra: 6 250 -75 = 6 175
► Pokaż Spoiler
Mitsutama no Jutsu | Ball of Light Technique光玉の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęciePołowa pieczęci Królika
KosztStandardowy na turę
ZasięgZasięg światła do 5 metrów średnicy
Wymagania---
Latarka - jest to najbardziej ogólny opis działania techniki. To jedno słowo najlepiej oddaje całą jej naturę, opisuje funkcje i daje dość jasne pojęcie do czego służy. Po skumulowaniu niewielkiej ilości chakry, ta zaczyna lewitować nad dłonią shinobi pod postacią niewielkiej kuleczki rozświetlającej pobliską okolicę. Jej światło jest wystarczające, by rozjaśnić mrok spowijający tereny wokół ninja. Jest jednak zbyt słabe, by rzeczywiście kogoś oślepić przez sam fakt istnienia. Przydatna w miejscach z ograniczoną widocznością, często opanowywana przez ninja każdej rangi ze względu na swoją użyteczność w ciemnych pomieszczeniach.
Obrazek
Awatar użytkownika
Yōgan Misae
Posty: 81
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:33
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Nie wyszło tak jak chciała, choć udało jej się na niedługi czas przynajmniej rozświetlić okolicę by zwiększyć szanse na znalezienie czegokolwiek - wszak nie wiedziała nawet czego dokładnie szuka. Dotarli na miejsce i błądzili niczym dzieci we mgle. Wszystko mogło być podejrzane, a zarazem nic. Jakieś przejście, osoba, cień rzucany przez krzywo rosnące drzewo.
Szczęśliwie nie była sama. Nie musiała polegać jedynie na swoich talentach czy umiejętnościach, gdyż trójka przyjaciół była przy niej, gotowa w każdym momencie poratować ją swoimi umiejętnościami. Dokładnie tak było w tym momencie. Starszy Kyunaru nie dość, że zauważył wejście do idealnie. Coś co wybijało się z otoczenia i mogło być czymś czego szukali. Czy to sprawdzą? Już to sprawdzali, bo mężczyzna już popędził w tamtą stronę, a pozostali obecni ruszyli za nim.
-Prowadź, nie mamy lepszej wskazówki - wskazała dłonią aby biegł pierwszy - i tak wiedziała, że go nie powstrzyma tak po prostu, więc lepiej było puścić go już ze smyczy i iść tuż za kontrolując co robi, aniżeli szarpać się aby ostudzić jego płomienny temperament. Jakby się nad tym zastanowić był on chyba charakterystyczny dla ludzi o białym kolorze włosów - może jakoś się z tym wiązał? Warto by to kiedyś sprawdzić, jeżeli czas pokaże i pozwoli. Wszystko, gdy tylko rozwiążą sprawę dziwnego liściku. Czuła, że są coraz bliżej. Coś jej to mówiło coraz głośniej, jakiś głos intuicji, typowo kobiecej... choć mogły być to po prostu nieprzyjemne dreszcze spowodowane otoczeniem.
Nie zostając z tyłu od razu ruszyły za Benim. To on miał jedyne źródło stałego światła a potknięcie się i upadek z powodu niezauważenia jakiejś przeszkody pod nogami byłby po prostu wstydliwy. Teraz musiała skupić się na swojej spostrzegawczości - zarówno wzroku jak i słuchu, jeżeli chciała namierzyć miejsce przebywania... w sumie to sama jeszcze nie wiedziała kogo poszukuje, wiedziała, że to jakiś cosiek, co się dziej ukrywa, a ta jaskinia była jedynym miejscem gdzie mogła go znaleźć.
Awatar użytkownika
Yuki Keizo
Posty: 46
Rejestracja: 06 cze 2021, 20:08
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Na całe szczęście udało się rozświetlić nieco okolicę bez bezpośredniego podpalania czegokolwiek. Co prawda katonowa flara zgasła po paru chwilach, jednak kulka światła przyzwana przez Kyunaru okazała się o wiele trwalsza - i nawet mimo prostoty techniki, Keizo i tak jej nie znał. Być może nadchodził czas by potrenować nieco ninjutsu, odstawiając na parę chwil lodowe, wodne i powietrzne jutsu. Na rozmyślania nie było jednak teraz czasu, gdyż wzywała ich grota będąca jedynym, wyróżniającym się jakkolwiek elementem okolicy.
Yuki pomknął do jaskini trzeci, zaraz za Kyu i Misae. Deku mógł zamykać pochód - choć jeśli wolał on podróżować w środku szeregu, to Keizo mógł bez problemu mu ustąpić. Hyoton na całe szczęście działał równie dobrze na odległość.
Mimo wszystko, warto było sprawdzić czy w wejściu już nie były porozwieszane jakieś pułapki. W świetle małej kulki, w grze cieni panującej w lesie, cieniutkie żyłki mogły być prawie że niedostrzegalne - a oczywiście o wiele lepiej było, by kunai'e z jakichś ukrytych mechanizmów wystrzeliły w ścianę, nie plecy drużyny.
Dlatego też Keizo złożył pieczęć Tygrysa, posyłając do wejścia ponad dwadzieścia śnieżnych jaskółek. Miały one swoimi ostrymi skrzydłami zbadać każdy centymetr jaskini... a przynajmniej jej pierwszych dziesięciu metrów. Na tyle tylko jaskółkom wystarczyło zasięgu - dalej musieli zdać się na spostrzegawczość przewodnika.

10 000 - 25 = 9 975
► Pokaż Spoiler
Tsubame Fubuki | Swallow Snow Stormツバメ吹雪­
KlasyfikacjaHyōton, Transformacja natury
PieczęcieTygrys
KosztStandardowy
Zasięg10 metrów
Wymaganiaobecność lodu lub śniegu
Ninja formuje otaczający go śnieg w kształt ptaków przypominających jaskółki, które może posłać w kierunku przeciwnika. Mogą one delikatnie zmienić kierunek w trakcie lotu, a po dotarciu do celu tną go za pomocy ostrych skrzydeł - są jednak wyjątkowo wrażliwe i nawet zwykły ogień czy podstawowe bariery są w stanie je zatrzymać. Ilość ptaków zależna jest od rangi Hyōtonu:
  • Hyōton rangi D - 5 jaskółek;
  • Hyōton rangi C - 10 jaskółek;
  • Hyōton rangi B - 15 jaskółek;
  • Hyōton rangi A - 20 jaskółek;
  • Hyōton rangi S - 25 jaskółek;
Posiadając rangę B Hyōtonu nie potrzeba już źródła śniegu do użycia tej techniki.
Posiadając Specjalizacje w Hyōtonie można dowolnie kontrolować ruch ptaków - stają się one o wiele zwrotniejsze i zwinniejsze.
Awatar użytkownika
Kyunaru Dekumaru
Posty: 58
Rejestracja: 01 cze 2021, 18:23
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Całe szczęście, że mieli w grupie rozsądną i rezolutną osobę w postaci jego starszego brata. Podczas gdy najpierw Deku, a później Keizo wygłupili się pomysłami na prowizoryczne pochodnie, Benimaru uratował sytuację swoją świecącą kulką. Niczym murzyn z tiktoka zdemaskował wszystkie przekombinowane lifehacki, dzięki czemu udało im się nie spalić całego wiśniowego lasu i przy okazji siebie nawzajem.
Wejście do jaskini było jak zaproszenie. Pewnie wszystkim wydawało się to skrajnie podejrzane, ale nie mieli innego wyjścia, niż tylko wejść do środka i spodziewać się najgorszego. Staremu Kyunarowi nie trzeba było powtarzać dwa razy. Gdy tylko flara Misae rzuciła nieco światła na ziejącą jamę, Benimaru już był przy niej, zwarty i gotowy do tego, aby rzucić rękawicę przygodzie. Deku natomiast czuł lekki dyskomfort. Nie bał się ciemności ani małych przestrzeni, jednak tutaj, wśród drzew i na powietrzu, mieli o wiele więcej możliwości manewru w przypadku nagłego ataku wroga. Jeśli w środku będzie mało miejsca, to ich przewaga liczebna zostanie zniwelowana i łatwa do usunięcia. Dekumaru wątpił jednak w to, że przeciwnik zwabił ich tu tylko po to, aby zabić od razu, bez nawiązania wcześniejszego kontaktu. Chłopak miał nadzieję, że tylko kwestią czasu jest uchylenie rąbka tajemnicy na temat autora i sensu treści samej notki.
- Wiedzcie tylko, że nie za bardzo podoba mi się ten pomysł. Musimy uważać. - Skomentował tylko, lecz oczywiście nie zamierzał się wycofywać.
Szyk stworzył się sam - najpierw szedł Benimaru, za nim Misae, następnie Keizo i wyglądało na to, że pochód będzie zamykał Deku. Bardzo mu to pasowało, nie czuł się pewnie wchodząc do tej jaskini, choć oczywiście martwił się o brata idącego na samym przedzie. Gdyby jego źródło światła z jakiegoś powodu zgasło, idący na końcu Kyunaru wytworzył drugie, aby dodać trochę światła i mieć go również nieco dla siebie - trzy ciała idące przed nim mogły skutecznie zasłaniać mu oświetlenie tego, co ma pod własnymi nogami. Ostatecznie więc, trzymając w jednej ręce przygotowany do walki kij, a drugą świecąc sobie pod nogi, wszedł do jaskini jako ostatni z towarzystwa.
► Pokaż Spoiler
chakra: 10000 - 75 = 9925
Mitsutama no Jutsu | Ball of Light Technique光玉の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęciePołowa pieczęci Królika
KosztStandardowy na turę
ZasięgZasięg światła do 5 metrów średnicy
Wymagania---
Latarka - jest to najbardziej ogólny opis działania techniki. To jedno słowo najlepiej oddaje całą jej naturę, opisuje funkcje i daje dość jasne pojęcie do czego służy. Po skumulowaniu niewielkiej ilości chakry, ta zaczyna lewitować nad dłonią shinobi pod postacią niewielkiej kuleczki rozświetlającej pobliską okolicę. Jej światło jest wystarczające, by rozjaśnić mrok spowijający tereny wokół ninja. Jest jednak zbyt słabe, by rzeczywiście kogoś oślepić przez sam fakt istnienia. Przydatna w miejscach z ograniczoną widocznością, często opanowywana przez ninja każdej rangi ze względu na swoją użyteczność w ciemnych pomieszczeniach.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 538
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Spotkanie po latachMistrz Gry
Posty26/...
Będąc pośrodku niczego, dzięki współpracy, minimalnej orientacji w terenie oraz wysokich umiejętności udało im się znaleźć to po co tu przyszli. Gdyby Misae upewniła się z mapką, wyszło by na to, że wejście które odkryli było dokładnie w miejscu „X” na mapie. Benimaru, który dojrzał wejście dosłownie sekundę przed Yogan, postanowił przejść już do działania. Mimo iż posiadał również w sobie żywioł ognia to znał lepszy sposób na wyjście z tej sytuacji. Kto by pomyślał, że będąc tak podjaranym na myśl o akcji będzie w stanie trzeźwo myśleć. A jednak! Utworzył z chakry niewielką kulę światła która unosiła mu się nad dłonią.
Formacja utworzyła się w pewnym stopniu sama. Starszy z braci na przodzie, jedyna dama w drużynie jako druga, Keizo jako trzeci i Dekumaru pilnujący pleców. Wejście do tunelu wydawało się zwyczajne. Kilka kamieni na sobie i wykopana dziura ziejąca czernią. Żadne z nich nie znało się na tropieniu czy też survivalu więc ciężko było coś więcej tutaj powiedzieć. Tunel jak tunel. Niemniej jednak Yuki postanowił się zrehabilitować za zezwolenie na palenie drzew gdy były prostsze metody. Złożył jedną pieczęć i dookoła niego utworzyło się niewielkie stadko śnieżnych jaskółek. Byli na nieswoim terenie i pułapki to było coś czego powinni wręcz się spodziewać. Siłą woli posłał je w korytarz. Śnieżnobiałe ptaki wleciały w mrok, poza zasięg światła Kyunaru. Chwilę stali tak w milczeniu lecz poza dźwiękiem upadającego śniegu nie usłyszeli niczego innego. Deku użył tej samej techniki co jego brat by oświetlić też tyły drużyny. Byli gotowi!
Wchodząc w głąb ziemnego korytarza szybko zauważyli, że miejsca nie ma za dużo. Tunel miał może metr na dwa więc musieli iść jedno za drugim. Przed nimi w granicy światła pojawiła się kubka śniegu pozostawiona po jaskółkach Keizo. Tak jak przewidział, nie natknęły się na nic niebezpiecznego. Jeśli ktoś spojrzał by za siebie, mógł zobaczyć oddalające się powoli wejście albo może raczej teraz wyjście? Wyczulone zmysły Beniego badały uważnie okolicę około 5 metrów przed nim gdyż tyle był w stanie zobaczyć. Coś mu tutaj nie pasowało. Gdzieś z tyłu głowy zapalała mu się ledwo widoczna lampka alarmowa. Nie był w stanie jednak rozgryźć o co chodzi. Spojrzał przed siebie. Wchodzili w mrok!
KolejnośćBenimaru -> Dowolna
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Kyunaru Benimaru
Posty: 62
Rejestracja: 08 cze 2021, 13:32
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Południowe Lasy

To nie był czas by miało się coś podobać, bądź nie. Trzeba było odnaleźć coś co zgubiła Misae, to było teraz najważniejsze. Ciekawe także co to było, bo sam białowłosy ledwo nie zemdlał z wrażenia tych emocji, które w nim buzowały jak szalone. Wszystko musiał ukrywać w sobie, inaczej normalnie by wybuchł czy tam dokonał samozapłonu z napływu wszystkich myśli i tego co go dotykało. Coś pięknego. Nie bał się niczego, więc nie zamierzał rezygnować z tego by iść dalej i dalej. Co raz dalej, a także pokierować pozostałych ze sobą. Teraz odgrywał lidera, którym formalnie przecież w ogóle nie był, ale widać było, że jego nadzwyczajne zmysły nadawały się do tego zadania jak nic innego.
Rozświetlając przed sobą drogę, trzymając świetlną kulę miał nadzieję, że będzie potrafił dostrzec coś, co mogłoby w ogóle go zaskoczyć. Tak wąski korytarz niestety nie dawał przewagi, szczególnie gdy było ich tak dużo. Teraz to mógł jedynie walczyć jak solista, nie mogąc się nawet wycofać, jednak w to mu graj. Taki był też jego styl, by nie uciekać, a unikać. To dwie różne taktyki, a jedna z nich była doskonałym odzwierciedleniem umiejętności Shiroyasha. Po chwili zauważył coś co wytworzył Yuki, ten który panował nad żywiołem tak niezwykłym jakie świat rzadko widział. Jego lodowe ptaszki przeleciały tuż nad głową, by już niedługo później cała gromadka mogła je mijać, gdy te leżały tuż pod nogami.
Benimaru jednak w końcu coś poczuł. Czuł niepewność. Ktoś tak potężny jak on czuł niepewność. Ktoś niedościgniony w umiejętnościach poczuł coś podejrzanego. Tylko co to mogło być? Nie wiedział, ale wciąż o tym myślał.
- Coś jest nie tak. Nie wiem jeszcze co, ale coś mi podpowiada, że coś jest nie tak... Bądźcie przygotowani na wszystko. - powiedziawszy, prowadził grupę dalej i dalej. Nie zamierzał się zatrzymywać. Wciąż polegał na swoich zmysłach i intuicji, jak zwierze, które polowało na coś, czego się nawet nie spodziewało. To było to czego chciał, odrobina adrenaliny w tak wąskim miejscu. Gdyby cokolwiek go zaatakowało, polegał także na swoim stylu, by doskonale i niemalże automatycznie uniknąć wyprowadzonego w swoim kierunku ataku, czy też w stosunku do pułapki, które przecież mogły tutaj się znajdować, był cały czas czujny.

Chakra: 6 175 -75 = 6 100
► Pokaż Spoiler
Mitsutama no Jutsu | Ball of Light Technique光玉の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęciePołowa pieczęci Królika
KosztStandardowy na turę
ZasięgZasięg światła do 5 metrów średnicy
Wymagania---
Latarka - jest to najbardziej ogólny opis działania techniki. To jedno słowo najlepiej oddaje całą jej naturę, opisuje funkcje i daje dość jasne pojęcie do czego służy. Po skumulowaniu niewielkiej ilości chakry, ta zaczyna lewitować nad dłonią shinobi pod postacią niewielkiej kuleczki rozświetlającej pobliską okolicę. Jej światło jest wystarczające, by rozjaśnić mrok spowijający tereny wokół ninja. Jest jednak zbyt słabe, by rzeczywiście kogoś oślepić przez sam fakt istnienia. Przydatna w miejscach z ograniczoną widocznością, często opanowywana przez ninja każdej rangi ze względu na swoją użyteczność w ciemnych pomieszczeniach.
Obrazek
Awatar użytkownika
Yōgan Misae
Posty: 81
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:33
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Nikt się nie wyłamał. Mimo podejrzanej sytuacji cała trójka zdecydowała się zostać przy Misae w trudnej chwili. Było to dla niej bardzo ważne. Choć nie miała czasu na wzruszenia i podziękowania w sercu wystosowała najserdeczniejsze do przyjaciół. Miała ogromne szczęście, że to na nich trafiła w swoim życiu i nie zamieniłaby tej kolorowej zbieraniny indywiduów na nikogo innego.
Była jeszcze jedna dosyć istotna kwestia, którą musiała poruszyć lepiej przed niż w razie "W"
-Jak zobaczycie młodego rudzielca to Taiki - wyjaśniła. Nie chciała wchodzić w szczegóły pod tytułem "pieprzyk na lewym pośladku" bo w czasie walki i tak nikt by nawet nie zauważył takich szczegółów, a zwłaszcza Bracia Wpierdolec kiedy wpadali w swój szał bojowy. Tu potrzebne były konkrety - mały i rude włosy. Oby nie pomylili z Keizo, choć ten akurat do najniższych nie należał.
Gdy bracia Kyunaru robili za przenośne latarki Keizo zrobił coś czego do tej pory nie widzała - stworzył lodowe ptaszki, które posłał przed siebie wzdłuż ciemnego korytarza. Ciekawe co takiego miały zrobić. Po wszystkim go zapyta co takiego potrafi ta technika, wszak taka wiedza mogła się kiedyś przydać. Człowiek nigdy nie wie kiedy przyjdzie mu się zmierzyć z jakimś wrogiem.
-Mi też nie, ale nie mamy wyjścia, zachowajcie czujność - powiedziała w stronę Deku. Schodzenie wgłąb jaskini nie było najprzyjemniejsze, jednak dla niej nie aż tak przerażające - wizja, że może wtopić się w podłoże i w razie niebezpieczeństwa przemieścić pod powierzchnią napawała ją pewnym nieśmiałym optymizmem, że nie zginie pod zawalonymi skałami, jednakowoż wolała uniknąć aż tak dramatycznego biegu wydarzeń.
Wtedy nagle Beni zaczął być jeszcze bardziej spięty. Jego słowa wszystko wyjaśniły. Młoda Yogan zbliżyła się do biawłosego jeszcze bardziej. Była skupiona, zwarta i napięta niczym kot gotujący się do skoku
-Jestem tuż za tobą - powiedziała do niego półgłosem. Jak coś ma się zacząć to był już gotowa. Teraz albo nigdy!
Awatar użytkownika
Kyunaru Dekumaru
Posty: 58
Rejestracja: 01 cze 2021, 18:23
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Mimo widocznych obaw niektórych członków grupy, wszyscy zdecydowali trzymać się razem w tych strasznych chwilach. We wszystkich opowieściach mrożących krew w żyłach, złe rzeczy zaczynają się dziać dopiero wtedy, gdy grupa się rozdziela. Nie popełnili tego błędu, bo nawet nie było ku temu okazji. Nie było innej drogi niż w ciemność, a w środku też brakowało jakiegokolwiek rozwidlenia drogi. Mogli iść tylko naprzód, w ślad za lodowymi jaskółkami. W takich chwilach techniki, które można była puścić przodem jako swoisty wykrywacz pułapek były bardzo użyteczną opcją. Nadmiarem ostrożności byłoby puszczanie ich przodem co dwa kroki, jednak do sprawdzenia takiego newralgicznego punktu jak wejście, w zupełności wystarczające.
Dekumaru mocniej zacisnął kij w dłoni po tym, gdy usłyszał ostrzeżenie Benka. Mimo że nie nastąpiły po tym żadne wybuchy ani ataki, Deku nie zignorował tego ostrzeżenia. Jego brat posiadał coś w stylu szóstego zmysłu, który inni sprowadzali do zwykłej intuicji. W jego przypadku było to jednak coś więcej i udowodnił to nieraz w przeszłości. Jeśli powiedział, że coś im grozi, to znaczyło, że należy mieć się na baczności. Stojący z tyłu Deku nie był w stanie pomóc tym z przodu, będąc w wąskim przejściu. Przygotował się więc na to, aby odskoczyć lub umknąć w do tyłu. Jeśli ludzie przed nim zdecydują się cofnąć lub uciekać, muszą mieć do tego wystarczająco dużo miejsca i Dekumaru nie zamierzał blokować sobą drogi ucieczki. Póki co jednak szedł za wszystkimi, czujny najbardziej jak tylko mógł.
► Pokaż Spoiler
chakra: 9925 - 75 = 9850
Mitsutama no Jutsu | Ball of Light Technique光玉の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęciePołowa pieczęci Królika
KosztStandardowy na turę
ZasięgZasięg światła do 5 metrów średnicy
Wymagania---
Latarka - jest to najbardziej ogólny opis działania techniki. To jedno słowo najlepiej oddaje całą jej naturę, opisuje funkcje i daje dość jasne pojęcie do czego służy. Po skumulowaniu niewielkiej ilości chakry, ta zaczyna lewitować nad dłonią shinobi pod postacią niewielkiej kuleczki rozświetlającej pobliską okolicę. Jej światło jest wystarczające, by rozjaśnić mrok spowijający tereny wokół ninja. Jest jednak zbyt słabe, by rzeczywiście kogoś oślepić przez sam fakt istnienia. Przydatna w miejscach z ograniczoną widocznością, często opanowywana przez ninja każdej rangi ze względu na swoją użyteczność w ciemnych pomieszczeniach.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakura no Kuni - Kraj Kwitnącej Wiśni”