Nowi, starzy przyjaciele新しくて昔からの友人
PostaciSabataya Tamura
Można byłoby rzec, że gdy dwie osoby nadają na tych samych częstotliwościach, na tych samych falach, między nimi może wytworzyć się jakaś więź. Nawet niekoniecznie głęboko emocjonalna czy coś porównywalnego z telepatią. Jednak gdy oczy dwóch adeptów sztuk medycznych się spotkały faktycznie dało się dostrzec między nimi taką nić porozumienia. I jak białowłosy dostrzegł ukontentowanie w "zwierciadłach duszy" Ippeia, tak sam też miał wrażenie, że drugi medyk mógł dostrzec więcej niż pozornie widać na zewnątrz. Nie poruszył jednak tej kwestii. Może nie chciał przy wszystkich, może to nie jego zakres profesji, a może zwyczajnie wszystko to był tylko wewnętrzny krzyk Tamury, który w głębi chciał by ktoś inny dostrzegł ten ból, który w sobie nosi? Każda i żadna z tych odpowiedzi mogła być prawdziwa.
Rozmowa z Mikio była ciężka, nie dało się tego ukryć. Pomysły i alternatywy dla załogi Szybującego Dorsza były czymś, co nawet jak ustalą między sobą, będą musieli wręcz skonsultować z załogantami. Jak Tamura słusznie zauważył, Jūzō w gniewie mógłby zmienić warunki. A to by im się nie uśmiechało. Fujiwara w pełni się z tym zgadzał i nawet się nie kłócił. Gdy z powrotem otrzymał butelkę, westchnął spoglądając na nią i też ją zamknął na ten moment i odłożył obok drugiej. Mieli jeszcze chwilę by przedyskutować między sobą nowy plan.
-Gdyby Kirigakure nadal istniało, pewnie zakraść się tam od morza nie byłoby tak łatwo. Ostatnio jak tam byłem, to właśnie w ten sposób udało mi się dostać, jednak dałem się wykryć już na lądzie. - przyznał niechętnie. -Grunt, że sam Chō, jako sensor przyznaje, że nie ma on tak wielkiego zasięgu, by wykryć kogoś wewnątrz osady. W drugą stronę działa to podobnie. Plus jacy bandyci rozstawialiby wysokopoziomową barierę by wykryć lub bronić ruin? - zapytał retorycznie. Był poważny, choć w żaden sposób nie komentował wyrazu twarzy czy nawet dość depresyjnych słów Sabatayi. -Mam kilka pomysłów jak ułatwić cały plan, ale... wszystko zależy ilu nas będzie i jak wielka będzie chęć pomocy poszczególnych osób. - przyznał jeszcze na odchodne. Zza pleców białowłosego dobiegł go jeszcze głos otwieranej butelki, co chyba wskazywało, że gdy ten zdecydował się oddalić, tak pijak postanowił wrócić do imprezy.
Winniczek z przyjemnością skorzystał z ręki, a jeniec zdziwiony spojrzał na mówiącego ślimaka. Temu jednak czułki trochę opadły, słysząc, jak długi będzie czas na rekonwalescencję.
-Rozumiem, uważaj na siebie. - dodał jeszcze Chō, po czym przyglądał się jak Tamura rozmawia z ich niedawnym przeciwnikiem, który nie wiadomo czy był bardziej zszokowany gadającym mięczakiem czy zachowaniem białowłosego. Ostatecznie westchnął.
-Ty naprawdę jesteś taki pojebany? - jednak w głosie nie brzmiał gniew. Raczej zdziwienie i może... ciężka akceptacja faktów?
Rozmowa z Mikio była ciężka, nie dało się tego ukryć. Pomysły i alternatywy dla załogi Szybującego Dorsza były czymś, co nawet jak ustalą między sobą, będą musieli wręcz skonsultować z załogantami. Jak Tamura słusznie zauważył, Jūzō w gniewie mógłby zmienić warunki. A to by im się nie uśmiechało. Fujiwara w pełni się z tym zgadzał i nawet się nie kłócił. Gdy z powrotem otrzymał butelkę, westchnął spoglądając na nią i też ją zamknął na ten moment i odłożył obok drugiej. Mieli jeszcze chwilę by przedyskutować między sobą nowy plan.
-Gdyby Kirigakure nadal istniało, pewnie zakraść się tam od morza nie byłoby tak łatwo. Ostatnio jak tam byłem, to właśnie w ten sposób udało mi się dostać, jednak dałem się wykryć już na lądzie. - przyznał niechętnie. -Grunt, że sam Chō, jako sensor przyznaje, że nie ma on tak wielkiego zasięgu, by wykryć kogoś wewnątrz osady. W drugą stronę działa to podobnie. Plus jacy bandyci rozstawialiby wysokopoziomową barierę by wykryć lub bronić ruin? - zapytał retorycznie. Był poważny, choć w żaden sposób nie komentował wyrazu twarzy czy nawet dość depresyjnych słów Sabatayi. -Mam kilka pomysłów jak ułatwić cały plan, ale... wszystko zależy ilu nas będzie i jak wielka będzie chęć pomocy poszczególnych osób. - przyznał jeszcze na odchodne. Zza pleców białowłosego dobiegł go jeszcze głos otwieranej butelki, co chyba wskazywało, że gdy ten zdecydował się oddalić, tak pijak postanowił wrócić do imprezy.
Winniczek z przyjemnością skorzystał z ręki, a jeniec zdziwiony spojrzał na mówiącego ślimaka. Temu jednak czułki trochę opadły, słysząc, jak długi będzie czas na rekonwalescencję.
-Rozumiem, uważaj na siebie. - dodał jeszcze Chō, po czym przyglądał się jak Tamura rozmawia z ich niedawnym przeciwnikiem, który nie wiadomo czy był bardziej zszokowany gadającym mięczakiem czy zachowaniem białowłosego. Ostatecznie westchnął.
-Ty naprawdę jesteś taki pojebany? - jednak w głosie nie brzmiał gniew. Raczej zdziwienie i może... ciężka akceptacja faktów?
NPCChō
NPCJūzō - Kapitan Szybującego Dorsza
NPCAiki - Kucharz Szybującego Dorsza
NPCUryū - Shinobi Szybującego Dorsza
NPCIppei - Lekarz Szybującego Dorsza
NPCMizuki (?) - Pojmany napastnik