Rodzinne Sprawy家事
PostaciManamatsu Seijama | Uchiha Uzui
Spotkanie na szlaku mógł zesłać im los. Jednak czy było to szczęście czy nieszczęście dopiero miało się okazać. Gdy Seijama się odezwała, dwóch mężczyzn stanęło z przodu, chcąc zasłonić kobietę. Uzui w tym czasie podliczył wszystkich. Siedem osób, wliczając też ową damę.
-Nie mamy wam nic... - zaczął mówić mężczyzna chrypowatym głosem, gdy nagle przerwał. Delikatna kobieca dłoń na jego ramieniu go zaskoczyła, gdy osoba, którą najwidoczniej ochraniał lekko go odsunęła na bok.
-Spokojnie Junpei. Nie mają raczej złych zamiarów. - powiedziała delikatnym i melodycznym głosem. W tym czasie Uchiha mógł w bladym blasku latarni lepiej się przyjrzeć. Symboli żadnych nie mieli, jednak dało się dostrzec, że większość mężczyzn była odziana dość grubo, a patrząc na spokojnie mógł dostrzec elementy pancerza czy miecze przy boku większości z nich. -Akurat zmierzamy do Matsumae. Jeśli nie macie nic przeciwko możemy ruszyć razem. - zaproponowała z delikatnym, ale jakże uroczym uśmiechem, który zdawał się rozjaśniać tę okolicę lepiej niż latarnie trzymane przez jej towarzyszy. -Choć patrząc po Junpeiu lepiej jak zachowacie lekki dystans. Niektórzy są nadgorliwi. - rzuciła lekko rozbawiona, oczekując także na reakcję duetu. A gdyby się zgodzili i rozpoczęli wspólną podróż, kontynuowałaby rozmowę -Czego szukacie w Matsumae? Z tego co się orientuję została nam jeszcze godzina drogi, zawsze lepiej umilić ją wspólną rozmową, prawda? - dodała wciąż przyjemnym tonem.
-Nie mamy wam nic... - zaczął mówić mężczyzna chrypowatym głosem, gdy nagle przerwał. Delikatna kobieca dłoń na jego ramieniu go zaskoczyła, gdy osoba, którą najwidoczniej ochraniał lekko go odsunęła na bok.
-Spokojnie Junpei. Nie mają raczej złych zamiarów. - powiedziała delikatnym i melodycznym głosem. W tym czasie Uchiha mógł w bladym blasku latarni lepiej się przyjrzeć. Symboli żadnych nie mieli, jednak dało się dostrzec, że większość mężczyzn była odziana dość grubo, a patrząc na spokojnie mógł dostrzec elementy pancerza czy miecze przy boku większości z nich. -Akurat zmierzamy do Matsumae. Jeśli nie macie nic przeciwko możemy ruszyć razem. - zaproponowała z delikatnym, ale jakże uroczym uśmiechem, który zdawał się rozjaśniać tę okolicę lepiej niż latarnie trzymane przez jej towarzyszy. -Choć patrząc po Junpeiu lepiej jak zachowacie lekki dystans. Niektórzy są nadgorliwi. - rzuciła lekko rozbawiona, oczekując także na reakcję duetu. A gdyby się zgodzili i rozpoczęli wspólną podróż, kontynuowałaby rozmowę -Czego szukacie w Matsumae? Z tego co się orientuję została nam jeszcze godzina drogi, zawsze lepiej umilić ją wspólną rozmową, prawda? - dodała wciąż przyjemnym tonem.
NPCNieznajoma