• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Wioska Matsumae

Tsuchi no Kuni, lub jak niektórzy mają w zwyczaju je zwać, Kraj Ziemi, stanowił niegdyś jeden z Pięciu Wielkich Krajów Shinobi, będąc tradycyjnie postrzegane przez świat jako spokojne miejsce z wieloma udogodnieniami. Bogata baza rolnicza i górnicza Tsuchi no Kuni jest znana ze swojej rozbudowanej struktury. Tutejszy krajobraz jest dość surowy, z bardzo małą liczbą drzew, a horyzont, jak okiem sięgnąć, nieustannie przedzielają góry. Aktualna sytuacja po likwidacji Iwagakure w Tsuchi no Kuni jest stosunkowo… dobra. Tak jak wiele krajów zaczęło cierpieć na większe ataki bandytów, tak Daimyō Tsuchi zawarł umowę z samurajami z Tetsu no Kuni. Oni użyczali swojego ostrza ku obronie jego kraju, a on zapewniał im większą ilość materiałów potrzebnych do produkcji ich wyposażenia oraz lepszą reputację w pobliskich krainach.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2744
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Matsumae

Rodzinne Sprawy家事
Spotkanie na szlaku mógł zesłać im los. Jednak czy było to szczęście czy nieszczęście dopiero miało się okazać. Gdy Seijama się odezwała, dwóch mężczyzn stanęło z przodu, chcąc zasłonić kobietę. Uzui w tym czasie podliczył wszystkich. Siedem osób, wliczając też ową damę.
-Nie mamy wam nic... - zaczął mówić mężczyzna chrypowatym głosem, gdy nagle przerwał. Delikatna kobieca dłoń na jego ramieniu go zaskoczyła, gdy osoba, którą najwidoczniej ochraniał lekko go odsunęła na bok.
-Spokojnie Junpei. Nie mają raczej złych zamiarów. - powiedziała delikatnym i melodycznym głosem. W tym czasie Uchiha mógł w bladym blasku latarni lepiej się przyjrzeć. Symboli żadnych nie mieli, jednak dało się dostrzec, że większość mężczyzn była odziana dość grubo, a patrząc na spokojnie mógł dostrzec elementy pancerza czy miecze przy boku większości z nich. -Akurat zmierzamy do Matsumae. Jeśli nie macie nic przeciwko możemy ruszyć razem. - zaproponowała z delikatnym, ale jakże uroczym uśmiechem, który zdawał się rozjaśniać tę okolicę lepiej niż latarnie trzymane przez jej towarzyszy. -Choć patrząc po Junpeiu lepiej jak zachowacie lekki dystans. Niektórzy są nadgorliwi. - rzuciła lekko rozbawiona, oczekując także na reakcję duetu. A gdyby się zgodzili i rozpoczęli wspólną podróż, kontynuowałaby rozmowę -Czego szukacie w Matsumae? Z tego co się orientuję została nam jeszcze godzina drogi, zawsze lepiej umilić ją wspólną rozmową, prawda? - dodała wciąż przyjemnym tonem.
Awatar użytkownika
Manamatsu Seijama
Posty: 73
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:03
Discord: LevelUp#9976
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Matsumae

Co by nie mówić, agresywna reakcja mężczyzny - który musiał być zapewne strażnikiem - nieco zirytowała Seijame. Była zmęczona i miała narazie dość przygód na jeden dzień. W zasadzie pierwszym o czym marzyła to ciepłe łóżko, a ostatnim z kolei bitka z nieznajomymi na szlaku. Już zmarszczyła brwi i otwierała usta, gdy trepa uciszył ktoś inny. Kobieta. Ładna nawet. Musiała być kimś ważnym, skoro szła z taką świtą.
- Oh, świetnie się składa. Przepraszam, powinniśmy się od razu przedstawić. Nazywam się Seijama, a to mój przyjaciel Uzui. - Uśmiechnęła się blado, na tyle na ile pozwalało jej zmęczenie i humor. Chciała już dotrzeć do wioski. Albo gdziekolwiek... Za dużo tego cholernego lasu.
Poszli więc za damą i jej świtą, zgodnie z poleceniem trzymając dystans. Zerkała co jakiś czas kątem oka na Uzuiego, ciekawa jego reakcji. Na tyle na ile go znała, spodziewała się raczej tego kamiennego milczenia i pokerowej twarzy. Wiedziała jednak, że w głębi cały czas myśli i analizuje.
- W zasadzie to już tam byliśmy, tylko zgubiliśmy drogę powrotną. Szukamy śladów niejakiego Manamatsu Seiyoriego. Podobno odwiedzał kiedyś tę mieścinkę. - Nie wiedziała jak dużo może powiedzieć nieznajomym. Celowo nie zdradzała jeszcze swego nazwiska, tak samo jak i nazwiska Uzuiego. Jego rodzina była raczej dość znana w świecie shinobi, nawet w Sunagakure się o nich słyszało. No, a już na pewno często wspominał o nich ojciec. Seijama nie chciała jeszcze się przed nimi za bardzo odsłaniać. Czuła jednak, że warto było poruszyć temat swojego ojca. Być może i ci tutaj rozpoznają to nazwisko.
Awatar użytkownika
Uchiha Uzui
Posty: 281
Rejestracja: 16 sty 2022, 19:44
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Uchiha Uzui#7702
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Matsumae

Stojąc o krok za przyjaciółką, przyglądał się uważnie nieznajomej grupie w ciszy. Ton głosu i niedokończone przez jednego z goryli zdanie wcale nie zdziwiło Uchihy, zdziiwiło go zaś wkroczenie eskortowanej kobiety. Siedmiu uzbrojonych i opancerzonych przeciwko dwójce wycieńczonych podróżą... Ta opcja nijak nie wydawała się rozsądnym rozwiązaniem, dlatego odetchnął z ulgą słysząc słowa ich szefowej, choć wcale nie dał tego po sobie poznać.
-Miło mi. - powiedział zaraz po przedstawieniu jego osoby, przy tym schylając głowę w geście przywitania oraz okazania szacunku. Gdy tylko ruszyli dalej, ustawił się po zewnętrznej stronie szlaku dotrzymując kroku Manamatsu, w międzyczasie zerkając kątem oka na tymczasowych towarzyszy. Póki co mogłoby się wydawać, że nie mają powodów do obaw. Mimo to brunet pozostawał czujny, przy okazji wsłuchując się w prowadzoną między przedstawicielkami płci pięknej konwersacje, a także otaczający ich las. W końcu zapadł już zmrok i z doświadczenia wiedział, że takie wypady na terenach starego kontynentu są proszeniem się o kłopoty. Niesione lampy robiły z nich łatwy cel, nie wspominając o tym, że dołączenie do nich jest ryzykiem samym w sobie. Nie zabrałaby ze sobą, aż tylu gdyby się czegoś nie obawiała, czyż nie? Przynajmniej tak podpowiadały mu logika i rozsądek...
► Pokaż Spoiler
Nie wklejam, bo już to robiłem w tej misji ale przypominam o posiadaniu atutu nabytego "Wyczulony zmysł: Słuch"
Ostatnio zmieniony 11 maja 2022, 1:12 przez Uchiha Uzui, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2744
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Matsumae

Rodzinne Sprawy家事
Szczęśliwie, działanie nieznajomej pozwoliło zakończyć powoli szykujący się konflikt... nawet jeżeli miałby on zostać prowadzony tylko w strefie słownej czy na oczy pomiędzy Junpeiem a Seijamą. Gdy Manamatsu przedstawiła ich dwójkę, kobieta także, z lekkim uśmiechem się skłoniła.
-Możecie mówić mi Yuki. - sama także lekko się skłoniła, po czym dłonią po kolei wskazywała swoich towarzyszy. -Junpeia już znacie. Tutaj to Shun, Rinnosuke, Shinji, Satoshi oraz Kōki. Przed nami na zwiady i wczesne ostrzeganie wysłaliśmy Kōichiego, zaś Hiroshi ubezpiecza tyły i obecnie jest w lekkim oddaleniu. - przedstawiła każdego, nawet rzekome dwie osoby, których wcześniej nie widzieli. -Musieliście więc zejść ze szlaku. - zauważyła po chwili spokojnie. -Kōichi dałby nam znać, a na prostej drodze ciężko się zgubić. - dodała lekko rozbawionym, acz wciąż melodycznym tonem. Jednak była to raczej forma żartu niż pogardy. Co innego ciche prychnięcie, które usłyszał tylko Uzuiu. Najwidoczniej Junpei uznał to albo za zabawne, albo nadal ich nie lubił. Shun oraz Satoshi także wydawali się być bardziej spięci i z większą uwagą obserwowali duet, gdy pozostała trójka zwyczajnie trzymała się blisko, ale równą uwagę poświęcali zarówno otoczeniu, jak i nieznajomym. Sama grupa niezbyt była rozmowna, poza kobietą, która widocznie uznała, że rozmowa może im umilić czas. Wysłuchawszy słów kunoichi, lekko się zamyśliła. -Ktoś bliski, czy może ktoś znany? - zapytała zainteresowana, po czym dodała -Jeśli to drugie, to mam cichą nadzieję, że nie jest on artystą. - wszystko to lekko żartobliwym tonem. -Zawsze uważałam, że sztuka i kultura jest kluczem do przyszłości. Temu staram się poznać jak najwięcej twórców. Jednak ciężko znać wszystkich, zwłaszcza, że wielu nie zaznało takiej sławy, na jaką zasłużyli. - jej głos brzmiał teraz bardziej zamyślony, pogrążający się w myślach.

Pojedyncze odgłosy nocnych zwierząt towarzyszyły im, jednak co jakiś czas Uzuiemu zdawać by się mogło, że coś w tych dźwiękach nie pasuje. Jakby nie każdy ptak brzmiał... tak samo. A raczej próbował... jednak nie wychodził. Nikt zdawał się jednak tym nie przejmować. A może po prostu nikt nie miał dość wyczulonego słuchu? Gdyby się skupił, mógłby nawet odnieść wrażenie, że ktoś udaje te dźwięki. Tymczasem reszcie, na horyzoncie, zaczęła się jawić delikatna łuna. Patrząc po dość dobrej widoczności, mogli zakładać, że chodziło o osadę, która jeszcze trzymała się jakoś przy życiu, choć było późno. Albo, co gorsze, nastąpił pożar! Choć sądząc po naprawdę delikatnym rozjaśnieniu, to raczej lampy pozostawały wciąż zapalone i prawdopodobnie karczma walczyła do późnych godzin wieczornych. Kto wie, może nawet mają jakichś gości?
NPCYuki
NPCOchroniarze: Junpei, Shun, Rinnosuke, Shinji, Satoshi, Kōki
NPCZwiadowcy: Kōichi, Hiroshi
Awatar użytkownika
Manamatsu Seijama
Posty: 73
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:03
Discord: LevelUp#9976
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Matsumae

Dziewczyna mimo wszystko czuła się trochę nieswojo w eskorcie Yuki i jej pachołków. Mimo to jednak, wolała mieć ich po swojej stronie. Swoją drogą ciekawe, czy obawiali się kogoś konkretnego. Bandytów w tych okolicach z pewnością nie brakuje, ale obstawa też niemała. Seijama pokiwała głową z lekkim zakłopotaniem, gdy kobieta wspomniała o zboczeniu ze szlaku. Faktycznie, trochę im się zabłądziło. Można powiedzieć, że konwój spadł im z nieba, inaczej kolejną noc spędziliby w dziczy. Tak przynajmniej poza tym, że znają kierunek, mogą też uciąć sobie pogawędkę z jakąś nieznajomą damą. Musiała być kimś bardzo ważnym. Niestety nazwisko Manamatsu nic jej nie powiedziało. Szkoda, ale może to by było już za wiele.
- To mój ojciec. Straciłam go jakieś dziesięć lat temu. Chcę się dowiedzieć, co się z nim stało i gdzie... - zawiesiła się na chwilę - gdzie poległ - powiedziała, starając się trzymać nerwy na wodzy. Uniosła brodę i starała się iść z podniesioną głową, choć żal próbował zamknąć ją w niej samej. Na całe szczęście było już widać na horyzoncie wioskę. O tyle dobrze. Może w końcu uda jej się wyspać.
Awatar użytkownika
Uchiha Uzui
Posty: 281
Rejestracja: 16 sty 2022, 19:44
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Uchiha Uzui#7702
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Matsumae

Z każdym krokiem zbliżali się do Matsumae, o czym świadczyła zauważalna poświata w oddali. W końcu jakaś dobra informacja, Uzui nie mógł się już doczekać wynajęcia jakiegoś pokoju i zdjęcia przemoczonych ciuchów. Nie pogardzi też ciepłym posiłkiem i alkoholem, bo jak wcześniej już napomknął za opłacenie rachunku będzie odpowiedzialna jego przyjaciółka. Wcale wtedy nie żartował i zamierza przypomnieć jej o tym zaraz po przekroczeniu progu gospody. Niestety w pierwszej kolejności musieli tam dotrzeć, a co do tego Uchiha miał pewne wątpliwości i to nie bez powodu. Dźwięki dochodzące z otaczającego lasu były na tyle nienaturalne i nietrafione, że dały Konoszaninowi do myślenia. Jest zima, więc większość ptaków opuściła te tereny w poszukiwaniu cieplejszego przytułku, dodatkowo słońce zaszło już dawno za horyzont ograniczając aktywność wyłącznie do nocnych drapieżników. Wnioski te wskazywały na to, że nieudolnie naśladowane dźwięki służą niczemu innemu niż zamaskowaniu odgłosów przemieszczania się po ośnieżonym lesie.
- Sokka... - pomyślał spokojnie rozglądając się dookoła. W tych ciemnościach nie byli w stanie ich dostrzec, a prócz tego chcieli zabezpieczyć się przed kolejnym ze zmysłów. Bez wątpienia są wyszkoleni, tylko czego mogą od nich chcieć? Tego zawsze można się dowiedzieć, jednocześnie informując Seijame o potencjalnym zagrożeniu.
- Wybaczcie, że się wtrącam ale głowi mnie pewna kwestia. Po co zabrałaś ze sobą tylu ochroniarzy, Yuki-san? - odezwał się nagle, bezpośrednio do eskortowanej damy przy tym przeszywając ją wzrokiem oczekującym bezzwłocznej odpowiedzi. Takie zachowanie raczej nie jest do niego podobne, stąd miał nadzieję, że Manamatsu wyczyta między wierszami ukryty w tej wypowiedzi przekaz.
Ostatnio zmieniony 13 maja 2022, 12:16 przez Uchiha Uzui, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2744
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Matsumae

Rodzinne Sprawy家事
Rozmawiając, cała podróż zdecydowanie mijała szybciej. Choć kilka spiętych osób mogło odbierać to wprost przeciwnie. Yuki podniosła prawą dłoń do ust, jakby żałując, że poprzednie wypowiedzi je opuściły.
-Oh, nie wiedziałam. Moje kondolencje. - przyznała smutnym, acz wciąż melodycznym głosem, który w tej całej sytuacji zdawał się być bardziej nie na miejscu niż wcześniej. Czyżby sam ten odruch dodatkowego "udźwiękowiania" swoich wypowiedzi miał teraz się okazać jej zgubą, czy może było to jej prawdziwe oblicze, skryte pod dobrą maską mimiki? Ciężko było to określić bezbłędnie po tak krótkiej wymianie zdań. Choć kto wie...

Pytanie Uzuia na pewno było bardziej praktyczne i przykuło uwagę Junpeia, Shuna oraz Satoshiego. Ten ostatni, nawet położył dłoń na rękojeści.
-Wolałabym mniejszą obstawę. Mniejsza uwaga. - przyznała kobieta, przymykając oczy i lekko się uśmiechając, jakby samym tym prostym gestem chciała przeprosić. -Jednak... ojciec tak zdecydował. - przyznała ostatecznie, po trochę dłuższym przytrzymaniu słowa "jednak" niż w normalnej wypowiedzi. -Kim jestem, by mu się sprzeciwiać, prawda? - dodała z westchnięciem. I tak jak wcześniej, całość ta była mówiona z tą dziwną, tajemniczą nutką. Może podczas flirtowania ta nutka byłaby bardzo interesującym dodatkiem, wręcz zachęcającym do dalszego dialogu, jednak w każdej wypowiedzi? Mogła zacząć irytować. Być wręcz pretensjonalna. Jednak czy tak to duet odbierze?

Uzui usłyszał raz jeszcze ten dziwny "udawany" odgłos, gdy wkrótce wyszli zza zakrętu. Przy drzewie ktoś się opierał, a gdy dostrzegł grupę zdecydował się do nich podejść, jednak po chwili się zatrzymał i szybko dobył miecza.
-Spokojnie Kōichi. Panienka najwyraźniej lubi przybłędy. - skomentował Junpei podnosząc rękę, by uspokoić nieznajomego. Ten, ostrożnie schował broń.
-A ty Junpei najwyraźniej lubisz mieć niewyparzoną gębę. - skomentowała Yuki, może nawet z lekkim prychnięciem na końcu. Jednak było tak melodyczne, jak cała wypowiedź, przez co równie dobrze mógł być to pojedynczy świst wiatru pomiędzy drzewami.
-Wszystko w porządku? - zapytał się jeszcze Kōichi, na co kobieta skinęła głową. Wtedy też się wyprostował i zdecydowanie bardziej rozluźnił -Na drodze czysto, niedługo powinniśmy dojść do wioski. - zaraportował, po czym ruszył przed grupą, trzymając się kilkanaście metrów przed nią.

Uzui zaś mógł zauważyć, że odkąd Kōichi do nich dołączył, ilość "udawanych" głosów zmalała. Po kilku minutach zaś wyszli już na prostą, jasno prowadzącą w stronę wioski. Widzieli już budynki i kilka zapalonych świateł. Od gospody nawet niósł się lekki harmider, najwidoczniej wskazujący, że zabawa trwa tam w najlepsze.
-To my pójdziemy załatwić sobie nocleg - powiedziała Yuki, po czym ruszyła z grupą w stronę gospody. Jedynie Kōichi został w tyle i nawet wycofał się trochę od wioski. Uzui mógł usłyszeć jeszcze jeden odgłos "nienaturalnego" ptaka, zanim ten wrócił spokojnie, pogwizdując cicho i kierując się za grupą.
NPCYuki
NPCOchroniarze: Junpei, Shun, Rinnosuke, Shinji, Satoshi, Kōki
NPCZwiadowcy: Kōichi, Hiroshi
Awatar użytkownika
Manamatsu Seijama
Posty: 73
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:03
Discord: LevelUp#9976
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Matsumae

Akurat w kwestii ojca Yuki nie okazała się pomocna. Pomogła jednak odnaleźć drogę, za co Seijama była wdzięczna. Przez większość drogi nie zwracała zbytnio uwagi na wszelkie tajemnicze niuanse. Dopiero, gdy Uzui się odezwał, jej uwagę zwróciły pewne fakty. Zwłaszcza, że nawet takie rzeczy jak dykcja kobiety wyglądały wyjątkowo dziwnie. Dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę. Może była trochę zbyt lekkomyślna, tak bezkompromisowo ufając nieznajomym. A może to po prostu najzwyklejsza otwartość na ludzi. Manamatsu była jednak bardzo zamyślona i skupiona na swoim celu. Na tyle skupiona, że nie dostrzegała wielu aspektów otoczenia.
- Miło było cię poznać Yuki-san. Może spotkamy się jeszcze, gdy już pozałatwiamy swoje sprawy - uśmiechnęła się do kobiety. Miała przecież w obowiązku pójść do myśliwego i pokazać mu kwiaty, które zapieczętowała. Choć czuła, że to prawdopodobnie nic nie da, była to jedyna poszlaka jaką mieli. Z drugiej strony, pojawienie się w wiosce tak ważnej - zważywszy na obstawę - osoby mogło nie być przypadkowe. Warto byłoby się tym zainteresować.
Awatar użytkownika
Uchiha Uzui
Posty: 281
Rejestracja: 16 sty 2022, 19:44
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Uchiha Uzui#7702
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Matsumae

Odpowiedzi damy obstawionej przez wygórowaną liczbę wojów pozostawił bez komentarza. Nie zareagował również w żaden szczególny sposób na chwycienie rękojeści broni przez niejakiego Junpei'a. Najwidoczniej źle odebrał zadane przez Uchihe pytanie... W ciszy dotarł więc z resztą do Matsumae, gdzie mieli się rozejść. Obawy o zagrożenie minęły wraz chwilą wstąpienia między pierwsze budynki osady, a dokładniej w momencie zorientowania się, że mógł mieć z nimi cos wspólnego zwiadowca.
- Chodźmy sprawdzić, czy jeszcze żyje. Jeśli tak to może chociaż potwierdzi, czy miała kontakt z tymi kwiatami. - zwrócił się do przyjaciółki, gdy zostali już sami. Chciał czym prędzej to załatwić i nieco się ogrzać, czy to u myśliwego, czy w lokalnej gospodzie. Na poprawę nastroju przydałby się też ciepły posiłek i coś do picia, bo jak dotąd wszelkie wysiłki wydawały się iść na marne.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2744
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Matsumae

Rodzinne Sprawy家事
-I wzajemnie - odpowiedziała Yuki na pożegnanie ze strony Seijamy. Melodyczny sposób jej wypowiedzi nie uległ zmianie, a delikatny uśmiech mógł sugerować, że faktycznie ma na to taką nadzieję. Jednak z drugiej strony uwagi zwrócone przez Uzuia mogły poddawać w wątpliwość jej zachowanie. Wkrótce się rozstali i mogli opracować między sobą dalszy plan działania. Uchiha zdecydowanie był bardziej praktyczny. Załatwić sprawę i się ogrzać, gdy Manamatsu zdawała się szukać faktów i szczegółów, pogrążać się w rozmyśleniach. Oba te podejścia miały swoje plusy i minusy, a tylko od duetu zależało, czy ich współpraca będzie pełna synergii czy wręcz przeciwnie.

Udając się do domku myśliwego, nie dostrzegli by tam niczego dziwnego. Na pukanie nikt nie otwierał, jednak chwycenie za klamkę bez większych problemów umożliwiłoby im dostanie się do wnętrza chatki. Tam, przy swojej żonie, spał łowca, trzymając ją za rękę. Znajdował się w dość dziwnej pozycji, ni to leżąc na podłodze, ni to w pełni opierając się o kanapę, na której była położona kobieta. Jej pierś lekko się unosiła, wskazując, że nadal żyła. Myśliwy zaś nie obudził się na nieznajomych. Z zewnątrz do wnętrza dobiegały ich powiewy wiatru i odległe odgłosy zabawy z karczmy, nic nadzwyczajnego.
NPCYuki
NPCOchroniarze: Junpei, Shun, Rinnosuke, Shinji, Satoshi, Kōki
NPCZwiadowcy: Kōichi, Hiroshi
Awatar użytkownika
Manamatsu Seijama
Posty: 73
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:03
Discord: LevelUp#9976
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Matsumae

Rozstali się więc z nietypową grupą i ruszyli ku swoim sprawom. Chatka myśliwego była otwarta, a ten, cóż, spał w najlepsze. W sumie nic dziwnego, każdy kiedyś musi spać. On zaś nie opuszczał żony na krok. Mogłoby się to wydać nawet prawie romantyczne. Seijamę znów zlała fala żalu i bezradności. Zagryzła jednak zęby i już miała podejść do mężczyzny, by go obudzić, lecz jednak stanęła w pół kroku. Obejrzała się na Uzuiego, szukając w jego oczach jakiejś ekspresji, związanej z tą sytuacją. Przyłożyła palec do ust, dając mu znać, żeby nie hałasował.
- Poczekaj. Może powinniśmy najpierw przeszukać mieszkanie? - zaproponowała szeptem. Nawet jeśli jest to tylko zwykły, uczciwy obywatel, wciąż mógł mieć coś, o czym nie powiedział. Może to głupie, ale Manamatsu wciąż miała wrażenie, że myśliwy jest w posiadaniu czegoś, co należało do jej ojca. Coś, czym nie chciał się chwalić. Nie wiedziała, czemu miałby coś przed nimi zatajać, ale to było silniejsze od niej. Wolała jednak poczekać na reakcję Uzuiego. Jeśli się do tego pomysłu przychyli, wtedy przejdą do działań. Jeśli nie, cóż, przygotuje się do obudzenia myśliwego i odpieczętowania kwiatów, by pokazać, co znaleźli.
Awatar użytkownika
Uchiha Uzui
Posty: 281
Rejestracja: 16 sty 2022, 19:44
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Uchiha Uzui#7702
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Matsumae

Od ostatniego razu, gdy tu byli minęło już sporo czasu. Biorąc pod uwagę stan kobiety Uchiha nie zdziwiłby się, gdyby zastali ją już martwą. Z drugiej strony mogło się jej polepszyć, chociaż śmiał w to wątpić. Na obydwa te scenariusze był przygotowany, stojąc naprzeciw drzwi myśliwskiej chaty. Jako, że na pukanie nikt nie reagował, postanowili spróbować samodzielnie. Ku ich zdziwieniu drzwi były otwarte, a widok dość smętny. Może nawet zrobiłoby mu się żal, gdyby nie fakt, że są mu to kompletnie obce osoby. Na dodatek owy chłop nie przepadł za Konoszaninem, co tylko wzmagało jego obojętność. Znak od przyjaciółki był zrozumiały, dlatego zatrzymał się w miejscu i cicho przymknął drzwi.
- Rób jak uważasz. - odpowiedział na propozycję. Sam już przeszukał jego warsztat, więc dlaczego miałby jej bronić rozejrzenia się po domu? Zamiast jej w tym pomagać, postanowił stanąć na przysłowiowych czatach. Z tego miejsca mógł spokojnie go obserwować i jeśli zacznie się budzić, to najzwyczajniej pojawi się tuż przed nim zasłaniając Seijamę. Od początku grają nieczysto wobec mniemanego zleceniodawcy, więc lepiej żeby ich nie przyłapał. Nie po to spędzili tyle czasu na mrozie, by w końcowym rozrachunku zostać z niczym lub co gorsza, wyciągać zapłatę siłę od kogoś komu umiera bliska osoba.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2744
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Matsumae

Rodzinne Sprawy家事
Duet zdecydował się nie budzić od razu swojego pracodawcę. Seijama miała swoje podejrzenia, które planowała wpierw sprawdzić, zaś Uzui wolał jej nie przeszkadzać, ale też nie przykładać do tego ręki bardziej niż wcześniej zrobił. Wewnątrz domku panował lekki zaduch, zapewne spowodowany grzaniem domu zimową porą oraz długim nieotwieraniem okna, spowodowanym zapewne troską o żonę, by ta w swoim stanie jeszcze się nie przeziębiła. Jej organizm miał dość własnych problemów by jeszcze z czymś dodatkowym się mierzyć. Uchiha więc obserwował, gdy Manamatsu zaczęła przeszukiwanie. Szybko znalazła coś na wzór dziennika myśliwego. Dużo informacji związanych było ze zwierzyną, gdzie rozstawione są pułapki, a przy wczorajszej dacie dopisane było, że może córka Seiyoriego ocali jego żonę. Poza tym było kilka przydatnych informacji związanych ze skórowaniem czy oprawianiem zwierząt, odręcznie narysowanych map i, patrząc po zawodzie mężczyzny, zapewne tras migracyjnych zwierząt. Całkiem sporo wiedzy, choć charakter pisma pozostawiał wiele do życzenia.

Zdecydowanie więcej uwagi mógł przykuć ładnie zdobiony zeszyt, w którym charakter pisma był zdecydowanie bardziej delikatny i stanowił swoisty zielnik z suszonymi liśćmi i roślinami, a także poglądowymi rysunkami. Można było chyba bezpiecznie założyć, że należał do żony myśliwego. Dało się dostrzec, że umiała rysować i najwyraźniej lubiła to robić, tak samo jak opisywać rośliny. Często też kilka stron było poświęconych możliwemu zastosowaniu okolicznej flory czy to w potrawach, maściach leczniczych czy chociażby w ogrodzie, jako sposoby zabezpieczenia przed chwastami, gdzie zasadzone uniemożliwiają im rozprzestrzenianie się, samemu nie będąc tak inwazyjne. Niektóre rośliny miały już w owym zeszycie swoje lata, jednak nigdzie nie widziała sytuacji, gdzie byłaby sam rysunek, bez rośliny, jej liścia czy zakonserwowanego płatka, kwiatu bądź łodydi. A mimo to kilka miejsc zostało, jakby jeszcze miała zostać uzupełniona. Na pewno nie widziała w środku tych dziwnych świecących roślin, które Seijama zebrała w jaskini.

Poza tym znalazła tu trochę pamiątek, narzędzi, wspólne zdjęcia czy zapasowe ubrania czy pościel. Nawet niewielką, odłożoną zapewne na czarną godzinę, sumę pieniędzy znalazła. Mimo tego jednak, nic więcej nie przykuło jej uwagi. Mogli więc obudzić gospodarzy, a ona sama mogła przywołać ze zwoju te kilka roślin, które zdążyła zabrać, zanim zwiędły. Choć początkowo, efekt tych działań zaskoczył mężczyznę, który jeszcze najwyraźniej się dobudzał, tak najwidoczniej ich nie skomentował. I teraz, w porządnym świetle mogła dostrzec coś, czego w ciemnej jaskini, oświetlanej tylko blaskiem kwiatów było ciężko. Po części też dlatego, że inne źródła światła powodowały szybkie więdnięcie kwiatów, a tego unikali. Kilka z nich miało ciemnoszkarłatne ślady, jakby jakaś ciecz się na nich znajdowała i po prostu wyschnęła. Uzui nie miałby problemów z rozróżnieniem, że była to krew.
-One naprawdę istnieją? - spytał zdziwiony, mężczyzna, patrząc jak szybko one więdną -Dlaczego tak się dzieje? - zapytał zaspanym głosem i spojrzał na żonę, która chciała je odnaleźć.
NPCYuki
NPCOchroniarze: Junpei, Shun, Rinnosuke, Shinji, Satoshi, Kōki
NPCZwiadowcy: Kōichi, Hiroshi
Awatar użytkownika
Manamatsu Seijama
Posty: 73
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:03
Discord: LevelUp#9976
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Matsumae

Tu naprawdę nie było nic podejrzanego... Tylko ten zielnik był jakkolwiek ciekawy, nie mniej, niezbyt pomocny. No tak, nadzieja matką głupich. Nie pozostało więc nic innego niż kontynuować tę beznadziejną próbę odnalezienia jakiejkolwiek, choćby minimalnej poszlaki. Odpieczętowała roślinę i pokazała ją myśliwemu. Sama była podobnie zagubiona co on, lecz nie okazywała tego. Wciąż usiłowała trzymać nerwy na wodzy. Nie wiedziała jednak, co powinna powiedzieć temu biednemu człowiekowi. Znalazła, ale... co właściwie znalazła? Przez chwilę przeszło jej przez głowę, że być może tajemniczy kwiat nie jest trucizną, a właśnie lekarstwem. Nie miała jednak ku temu żadnych przesłanek. Czy to na prawdę efekt działalności jej ojca? Nie tego oczekiwała szukając jego śladów. Wolałaby natrafić na jakieś niebezpieczne, opuszczone laboratorium pełne zmutowanych żółwi shinobi, niż na biedną, umierającą kobietę.
- Nie mam pojęcia. Znaleźliśmy je w ciemnej jaskini. Pod wpływem blasku ognia też zaczynały więdnąć. Wyraźnie preferują mrok - opowiedziała fakty, które myśliwy pewnie sam już zdążył zauważyć. Jednocześnie wciąż szukała w głowie jakichś poszlak. Takie kwiaty na pewno nie występowały w Kaze no Kuni, co do tego nie ma wątpliwości. Nie mogła spotkać się z nimi w przeszłości. Ciekawa jednak była, jak żona myśliwego zareaguje na roślinę. Pogorszy jej się? A może wręcz przeciwnie? A może lepiej nie ryzykować.
Wtem przez myśl przeszła jej grupa którą napotkali w drodze powrotnej do Matsumae. Żaden medyk w wiosce nie był w stanie pomóc, ale... Oni nie byli z wioski. Może wśród nich ktoś będzie umiał pomóc. Ach, wysługiwanie się innymi... Cóż jednak innego pozostało? "Och, tato, gdybyś tylko mógł tu być, wiedziałbyś co robić" pomyślała w duchu.
Ostatnio zmieniony 18 cze 2022, 9:10 przez Manamatsu Seijama, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Uchiha Uzui
Posty: 281
Rejestracja: 16 sty 2022, 19:44
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Uchiha Uzui#7702
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Matsumae

Stojąc tuż przy drzwiach postanowił skorzystać z okazji i oprzeć się o nie plecami. W międzyczasie obserwował poczynania przyjaciółki i śpiącego mężczyznę. Nic nie wskazywało na to żeby miał się obudzić, dlatego sięgnął do torby biodrowej po paczkę tytoniu i drewnianą fajkę. Nabił ją używką do pełna, wsunął między wargi i odłożył woreczek z powrotem na swoje miejsce w zamian wyciągając zapałki. Powoli i dokładnie rozpalił zawartość nabitego cybanu i wziął głęboki buch, by po chwili wypuścić gęsta, szarą chmurę z kącika ust. Całe te bezcelowe krążenie znudziło go do tego stopnia, że nie zastanawiał się nawet nad tym, czy Seijama znajdzie coś, czego on nie znalazł w warsztacie na tyłach domu.
Po przejrzeniu paru szuflad i dwóch zeszytów zdecydowała się w końcu obudzić myśliwego i odpieczętować zwój. Wyglądało zatem na to, że ich zleceniodawca niczego nie ukrywa lub jest cwańszy niż mogliby przypuszczać.
- Nie wiem czy te kwiaty mają cokolwiek wspólnego z Twoją żoną, ale za to wiem, że nie zamierzam się wybierać tam z powrotem. - powiedział po wypuszczeniu kolejnej chmury, odrywając plecy od drzwi i stawiając pierwsze kroki ku kominkowi. Zasiadł przy nim krzyżując nogi i ściągnął ze stop przemoczone buty, by postawić je tuż przy ogniu. Zamierzał je wysuszyć i przy tym nieco odpocząć, bo choć mróz nie robi na nim wrażenia to długa tułaczka owszem. Nigdy nie należał do wytrzymałych, a ostatni porządny posiłek jadł ponad dobę temu. Oparłszy się jedną dłonią v podłogę, drugą złapał fajkę i znowu się zaciągnął.
- Po drodze do wioski spotkaliśmy na drodze grupę ludzi. Wśród nich była jakaś ważna kobieta, a przynajmniej tak mi się wydaje sądząc po liczbie ochroniarzy. Podejrzewam, że nie zabrakło tam medyka, może on byłby w stanie pomóc Twojej żonie? - mówił przez dłuższy czas spoglądając w stronę łóżka gdzie leżała kobieta, a przy niej jej mąż. Szczerze powiedziawszy wątpił, by chcieli im pomóc no chyba, że otrzymaliby taki rozkaz od swojej Pani. Sytuacja w jakiej się znaleźli jest na tyle beznadziejna, że wypadałoby chociaż spróbować ale tą decyzję postanowił pozostawić młodej Manamatsu. Od początku to zlecenie tyczy się jej, dlatego nie zamierzał zbytnio ingerować o ile nie będzie do tego zmuszony.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tsuchi no Kuni - Kraj Ziemi”