• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Wesołe Miasteczko

W tym dziale znajdują się wszystkie tematy w jakich odbywał się event Love is in the Air!

Moderator: Mistrzowie fabularni

Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1151
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Wesołe Miasteczko

Wesołe Miasteczko
Czyżby tym razem Amorek przecenił swoje możliwości, gdy zdecydował się wysłać akurat tą parę w takie miejsce? Może tym razem zdarzyła się pomyłka i ta konkretna para miała udać się w zupełnie inną lokację? A może uznał, że w nazwie "Wesołe Miasteczko" znajduje się słowo "wesołe", dzięki czemu Zakochańce się rozweselą? Ciężko stwierdzić. W każdym razie Park Rozrywki został przez Amorka przyklepany i nie było innej możliwości, jak zjawić się i po prostu dobrze się bawić. Bo na pewno tak będzie!

Jeden z największych Parków Rozrywki, odwiedzany dziennie przez tysiące rodzin z dziećmi, par, i śmiałków, gotowych zaliczać największe, najbardziej emocjonujące rollercoastery, jakie tylko istnieją. Tego dnia tłum był równie liczny, jak każdego dnia; Amorek postanowił nie czynić swojej magii w rezerwowaniu całego miejsca na wyłączność, uznając tłumy wycieczkowiczów jako jeden z obowiązkowych elementów każdego, szanującego się Parku Rozrywki. W końcu... czy ustrzelenie największego pluszaka w konkursie specjalnie dla swej wybranki serca będzie tak samo satysfakcjonujące bez widowni jak i z nią?
Zapach pysznych fastfoodów unoszący się w powietrzu, wesołe śmiechy, krzyki osób które właśnie umierają ze strachu na rollercoasterze i oni - para walentynowiczów. Czego chcieć więcej?

Para teleportuje się pojedynczo, tuż przed bramą wejściową. Z racji, że bramki biletowe są za nimi, nie mają innej możliwości, jak pójść przed siebie.
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wesołe Miasteczko

Jak ułożyć wiersz dla kogoś, kogo się nie zna i kiedy nie ma się weny na pisanie wierszy od kiedy nie ma się weny na życie? To bardzo trudne zadanie, nie ma co ukrywać. Na dodatek, miejsce w które został teleportowany... tysiące ludzi dookoła. Małe dzieci biegające to tu, to tam i wykrzykujące pełne szczęścia i radości hasła... tak, byłoby przykro gdyby nagle zepsuł im się Diabelski młyn prawda? Eh, gdyby był Czarnym, to pewnie działałoby to na niego jak jakiś debuff, a tak tylko odczuwał rosnącą irytację i ból głowy spowodowany nadmiarem bodźców słuchowych i wzrokowych. To też odwrócił się w kierunku jego potencjalnej "Walentynki" co by wręczyć jej bez słowa kartkę z super wierszem. Kazali napisać to napisał inaczej... mogło by być mało ciekawie, no nie?
Na górze róże,
Na dole wosk,
Chodźmy stąd,
To kupię ci sok
Czysty talent. Tego się nie dało ukryć. Mimo że nie miał już weny i nie chciał pisać więcej wierszy to jego talent przebijał się na wierzch od czasu do czasu, na przykład teraz. I chociaż wiedział że stworzył arcydzieło, to wcale nie miał na to ochoty. I domyślał się też że tak jak 100% społeczeństwa i jego walentynce się pewnie nie spodoba. No ale wiersz wierszem, może zakodowana wiadomość będzie jej odpowiadać i udadzą się w jakieś ustronne miejsce. On/Ona będzie mieć usta zajęte sokiem przez co będzie siedzieć cicho a potem ze względu na nieporęczność sytuacji pod pretekstem skorzystania z toalety ucieknie, a Kamaboko sobie... posiedzi. Kto wie, może będzie super?
Ostatnio zmieniony 08 lut 2022, 14:35 przez Kamaboko Gonpachiro, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wesołe Miasteczko

Walentyki. Popularnie przez niektóre osoby, z tego co słyszała białowłosa, walę w tynki. O co z tym chodziło? Nie wiedziała. Jej poddani jednak często mówili rzeczy jakie kompletnie nie miały dla niej sensu. Tak było i w tym przypadku. Czy samo słowo walentynki miało jednak sens? Nie. Zwyczajnie przykładowe słowo, mające wskazywać to święto, wedle jej wiedzy. Mogło pochodzić od jakiegoś tam boga, co tym się zajmował. Tak jak kiedyś ona stworzy święto zwące się Nozomi. Była to jednak przyszłość wiele odległa. Nie był to dla niej priorytet w żadnej formie, takie własne święto. Były one istotniejsze dla martwych władców, a Nozomi? Nozomi była definitywnie żywa.

Może właśnie dlatego teraz stała przed bramą wejściową do miejsca... miejsca. Miejsca, w jakim nikt nigdy by jej nie znalazł, i może częściowo dlatego że nigdy nie słyszała o czymś tak... odrażającym.
- Co to do cholery jest? - stwierdził na głos, z neutralnym wyrazem twarzy obserwując park rozrywki. Co to za koło? Karuzela? Czemu tu tyle dzieci? Krzyki jakichś ludzi - w sensie one akurat były okej, tylko były głośne. Wiedziała już w momencie dostania listu, że to wszystko było podejrzane. W końcu dlaczego przed nią Amorek starał się coś ukryć? Nie znał jej pozycji? Nie wiedział, że jej prawowite miejsce znajduje się na tronie tego zgorzkniałego świata? Widocznie nie widział. Lub jak wielu innych, ignorował ten fakt. Nie wierzył w go. Teraz było jednak, zbyt późno. Skoro już tu była, to jak bardzo widok miejsca wywoływał niechęć, nie zamierzała uciec. Nie ona. Nozomi nie uciekała, nigdy. Jeżel przyjdzie jednak czas na taktyczne odwrót, to go wykona.

Na ten moment jednak, zobaczyły wyciągniętą w jej stronę karteczkę. Jakiś wierszyk. Wzięło go i przeczytała. Spojrzała na osobę jaka wierszyk jej dała. Blaszana puszka. W oddali, zakrakały wrony.
- ... - otworzyła usta chcąc przez chwilę coś powiedzieć, nim zrezygnowała. Bo... no. Yh. Co mogła mu powiedzieć? Nie wiedziała. Zamiast tego wyciągnęła w jego stronę własną karteczkę, jaką to zalecano jej wręczyć. Co z tego, że napisał ją jej brat.

Obrazek

- Myślę jednak, że nawet ten blask nie zreperuje szkody jako to miejsce wyrządza. - stwierdziła, rozglądając się jeszcze raz. Yh. Rodziny. Dzieci. Miłość. Yh. Odwróciła się do blaszanej puszki. - To co z tym sokiem?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wesołe Miasteczko

Słysząc głos swojej "Drugiej połówki" przeniósł na nią wzrok. Wyglądała na kogoś w wieku Ruri, może niewiele starszego. 15 latka? Dziecko, w każdym razie. Trochę nieśmieszny żart ze strony kupidyna, ale biorąc pod uwagę jej reakcje, prawdopodobnie całe to przedsięwzięcie podobało jej się tak samo, jak Gonpachiro. A to oznaczało że może chociaż nie spędzi tego dnia cierpiąc bardziej niż to konieczne przez kontynuowaną egzystencję. Przez chwilę kusiło go by jej odpowiedzieć na zadane pytanie ale po pierwsze było to pytanie retoryczne więc odpowiedź byłaby niegrzeczna, po drugie po co mówić jak można nie mówić, a po trzecie dziewczyna nie była zadowolona z bycia tutaj, mógł więc chociaż postarać się być miłym. Wtem niespodziewanie w odpowiedzi na swój wierszyk, dostał... kartkę. I po jej treści oraz wyglądzie jedno można było wywnioskować - bawiła się równie przednie co on. Widać było że Amorek w jednym był dobry, dobieraniu kary dla skazańców, żeby chociaż cierpieć mogli w tandemie. Kto wie, może to był Amorkowy sposób na miłość? No i jeszcze na karteczce było życzenie śmierci, jak uroczo. Kartkę wziął i schował gdzieś w torbie. No i władczyni... ciekawie, ciekawie.-Myślę że szkody wyrządzonej przez to miejsce nic nie naprawi-Odezwał się pierwszy raz od kiedy się tu zjawili, poniekąd zgadzając się z dziewczynką. A że tej również pasował plan obalenia soczku, to w ciszy poprowadził ją do jednej z knajpek tak na uboczu i zamówił jej szklankę soku pomarańczowego. Że było miejsce w ogródku, to tam właśnie mogli się rozsiąść. On i dziewczynka ze szklanką soku pomarańczowego. Romantycznie.
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wesołe Miasteczko

Obserwowała tą blaszaną puszkę, jaka no... jej towarzyszyła. Chciałaby powiedzieć, że miała jakiekolwiek pojęcie co on w tym momencie myślał. Sęk był jednak w tym, że Nozomi była powyżej rzeczy takich jak kłamanie. Boginie, oraz te najlepsze księżniczki, nie kłamały. Nie miały takie potrzeby. Kłamały jedynie osoby, jakie pewne siebie nie były. Swojej siły i pozycji. Jakie czuły, że powiedzenie prawdy pokaże innym słabość. A słabość ta zostanie następnie wykorzystana. Nozomi? Nozomi nie obawiała się takich rzeczy. Niech próbują, będzie gryźć, będzie się czołgać, będzie pluć krwią... ale pokaże wszystkim, gdzie jej miejsce.
Wracając jednak do sedna. Chciałaby powiedzieć, że wie co ta blaszana puszka mogła myśleć sobie teraz, obserwując piękną karteczkę napisaną przez Zetsubo. Nie znała zbytnio jednego słowa jakie to napisał na niej, ale nie było to wcale istotne. Na pewno było to coś mądrego, nie wątpił w swojego brata nawet na moment. WRACAJĄC. Nie wiedziała co myśli blaszana puszka, a wszystko to przez ten głupi wizjer jaki miała na oczach. I jak tu miała cokolwiek ocenić, kiedy on ani nie gadał, ani nie miał... no, mimiki? Nie żeby ona mogła szkalować za brak mimiki. Znaczy mogła, bo kto jej zabroni? O. Odezwał się. A słowa jego, sprawiły że kiwnęła głową. Spojrzała jeszcze raz głębiej w stronę parku. Czy ktoś tam... rzygał po zejściu z karuzeli. Ugh. Odwróciła wzrok z powrotem w stronę faceta. Raczej faceta. Chyba faceta? A, chuj, co to miało za znaczenie.
- Zgadza się. Jeszcze ten cały kupidyn pożałuje sobie za żartowanie ze mnie, jak już wrócę na swój tron. - stwierdziła, zakładając rękę na rękę. Po chwili jednak facet zaczął się gdzieś oddalać, bez słowa. Spojrzała na niego z neutralnym wyrazem twarzy, mimo że wewnątrz poczuła irytację. - Gdzie idziesz?
Patrząc na to, że Nozomi już po chwili stała w ogródku, zadowolona popijając soczek pomarańczowy PRZEZ SŁOMECZKĘ, jasno dało się określić że nie potrzebowała odpowiedzi. Ogródek jednak... brudny. Nie było szans aby na nim usiadła. To sobie stała. Obserwowała te wszystkie... atrakcje. Denerwowały ją. Zerknęła w stronę blaszanej puszki.
- Jak ty masz właściwie na imię? - zapytała i siorbnęła sobie jeszcze trochę spoczku. Co jak co, tak jak wszystko tu było chujowe? Tak soczek był dobry. Towarzystwo blaszanej puszki... znośne. Lepsi byli cisi, od tych co negowali jej miejsce wśród wyższych sfer.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wesołe Miasteczko

Było coś fantastycznego w ludziach którzy za dużo nie mówili. W sensie, nawet mądry poeta napisał kiedyś "Milczenie jest złotem" a potem jakiś idiota powiedział to na głos. No bo milcząc, ani nikogo się nie obrazi, ani nie powie nic nie miłego, ani nie zada głupiego pytania, ani nie udzieli jeszcze głupszej odpowiedzi, no generalnie nie przerwie się błogiej ciszy. Czy to dlatego tak kuszącą wizją było spędzenie reszty życia na dnie oceanu? W każdym razie nowa posiadaczka soku pomarańczowego nie była najbardziej rozgadaną osobą jaką poznał w swym życiu Kamaboko, a więc była "Ok" i może to było właśnie modus operandi Amorka? Może ona też nie lubiła gdy druga osoba się odzywa - chociażby za dużo - i tak sobie będą siedzieć w ciszy? Względnej, przynajmniej. To... nie musiało być takie złe. Nawet jak taki odpoczynek od Akane i Shuten robiących maślane oczy i wzdychających ciężko jedna do alkoholu a druga do uprowadzonego przez samurajów kapitana statku pirackiego. Na dodatek, dziewczynka ta, piła soczek przez słomkę. Nie dało się siorbać słomką dopóki soczek się nie kończy. A wtedy słomkę można wyjąć. Albo... upuścić nie chcący soczek i już nie mieć soczku. Można też było dolać soczku, więcej soczku, więcej płynów w pęcherzu, większa szansa na ewakuacje oknem toalety. W całym rozmyślaniu Kamaboko i jego kontemplowaniu ciszy, nie ogarnął on że w sumie dziewczynka to już me ze dwa zdania na barki zrzuciła. Dopiero to ostatnie do niego dotarło, bo i no wymagało odpowiedzi. To była ta cała "Mała gadka" która to miała prowadzić do rozpoczęcia dyskusji. Dobra była. Teraz mógł uniknąć małej gadki nie odpowiadając na pytanie dziewczynki, lub odpowiedzieć i zakłócić ciszę przez pozwolenie jej na wciągnięcie się w rozmowę. Nie mniej, czy taka rozmowa mogła trwać długo? Poza tym, mówili by o konkretach więc podpadało to pod zdobywanie informacji a nie jakieś zakochańcowe pieprzenie od rzeczy. Na dodatek dziewczynka przejawiała zachowania skrajnie antysocjalne więc była całkiem blisko jego, Ruri czy lodowej dziewczynki. Hm hm... poza tym już się odezwał więc chyba za późno na udawanie niemowy.-Kamaboko Gonpachiro-Przedstawił się koniec końców odpowiadając na jej pytanie. I tutaj mógłby zakończyć z dużą dozą prawdopodobieństwa zabijając "Małą gadkę" i tą znajomość ale skoro już postanowił że się odezwie, ba że wypełni ankietkę i się tu zjawi, to może warto było pociągnąć tą farsę do końca?-A ty?-Ha, jak chciał też był dobry w małą gadkę.-Jesteś księżniczką tak? Czego konkretnie?-To nawet go troszkę interesowało. Ale przede wszystkim - błyszczał właśnie swoim talentem w małej gadce. Czy jeśli teraz wejdą w tą sferę w której słowa opuszczają ich usta to dziewczynka będzie wolniej piła soczek? Wolniej pity soczek miał dwie zalety - więcej czasu na pobudzenie pracy nerek oraz oddalenie w czasie momentu gdy soczku będzie mało.
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wesołe Miasteczko

Mówić, nie mówić. Oto było pytanie, jakie to mogłoby faktycznie zadręczać Nozomi. Przynajmniej, gdyby nie była Nozomi. Nozomi może nie była wielce rozgadaną osobą, ale też nie do końca można było powiedzieć że była cichą duszyczką. Raczej, należała do tych co to mówili umiarkowaną ilość, tak długo jak ktoś jej nie uruchomił jak pewna czerwonooka fałszywa boginii. Tak też, Nozomi nie miała dylematu czy gadać czy nie. Nie była zaczytaną, wyciszoną osobą, i choć faktycznie soczek aktualnie zamykał jej usteczka, tak te definitywnie w najbliższej przyszłości miały się otworzyć. A przynajmniej, tak by było gdyby nie fakt, że poza samymi chęciami do gadania zawsze potrzebny był jeszcze drugi element. Drugi, bardzo ważny element. Mieć o czym gadać. A to, był już problem na kompletnie innym poziomie niż same chęci do gadania. Mała gadka - bardzo okropne stwierdzenie, dużo lepiej brzmiące jako "small talk" - była ciężka dla księżniczki. Nie była socjalnym kwiatuszkiem. Ilość jej przyjaciół wynosząca zero jednak o tym świadczyła. To też, plan stalowej puszki jaki to był jej nieznany mógł być łatwiejszy do wykonania, niż ta kupa stali to zakładała. I z kompletnie innego powodu!

Kamaboko Kenpachiro. Imię, jakie to nic, kompletnie nic jej nie mówiło. Zresztą, czemu by miało? Na tego typu wydarzeniach raczej żadne sławne osoby się nie zjawiały. Takie miały już własnych kochanków... chociaż jakby dziewczyna miała o tym pomyśleć, to nie była tutaj po to aby znaleźć swoją drugą połówkę. Raczej dlatego, że z nieznanych jej powodów brat też brał w tym wszystkim udział, a przecież Nozomi nie będzie gorsza.
- Jestem Kami Nozomi, księżniczka Amegakure i przyszła władczyni tego świata!... - stwierdziła dość dumnie przerywając picie soczku, i klepiąc się dłonią w klatkę jakby miało to podkreślić kim jest. Po chwili jednak lekko skrzywiła twarz, co było rzadkie biorąc pod uwagę jak bardzo jej mimika lubiła być stalowa. - Tylko wiele osób tego jeszcze nie akceptuje... Hm. Może ty wiesz, jak stać się silniejszą?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wesołe Miasteczko

Nozomi jak nazywała się dziewczynka, udzieliła odpowiedzi na wszystkie zadane pytania. Nie wysiliła się przy tym za bardzo ale zamiast tego wymusiła - poniekąd, ale wcale nie - Na Kamaboko zadumę nad poruszoną kwestia i odpowiedzenie więcej niż jednym zdaniem. Przede wszystkim, wyglądało na to że Nozomi była po prostu dzieckiem, o ogromnym apetycie na władzę. Aktualnie jednak była zbyt słaba by tą władzę wyegzekwować. Kwestie prawne dotyczące jej potencjalnej władzy przyszłej lub teraźniejszej, nad Amegakure, nie miały znaczenia. Nie miały, bo Nozomi otwarcie mówiła że władać pragnie światem a to, no cóż, sprawiało że jej mniejsze "Kąski" traciły na znaczeniu. Żeby zostać władcą świata musiałaby przekonać cały świat że tego właśnie potrzebują. Co byłoby ekstremalnie trudne nawet w sytuacji gdyby była jedyną osobą mogącą powstrzymać Zero. Nomen omen obecnie nawet Zero nie władał światem - i fakt że był zły, wcale nie był tego powodem. Alternatywą, dużo bardziej prawdopodobną w ciąż będącą niczym dziecinne marzenie, było podbicie świata. Na świecie roiło się jednak od potworów i Zero był jedynie jednym z wielu. I jak już zauważył, nawet Zero nie podbił świata. Ba, nawet Zero nie spełnił swoich "Ambicji", chociaż tutaj mogło powstrzymywać go coś innego niż potencjalne zagrożenie ze strony światowych sił.-Przykro mi-Stwierdził więc spokojnie. Rzecz jasna, było to kłamstwo, poniekąd. Zwyczajnie uważał że władanie światem musiało być okropnie nie fajnym zadaniem, więc współczuł Nozomi tak durnych pomysłów. Z drugiej strony, bycie cale życie uznawanym za... no... pewnie psychopatkę? Wcale nie mogło być przyjemne. Tak więc było mu trochę Nozomi szkoda. Ale czy faktycznie było mu przykro, tak z głębi serca? To, to raczej nie.-Jeśli zabijesz wszystkich którzy są silniejsi niż ty, sama będziesz najsilniejsza-Proste rozwiązania zawsze są najlepsze. To może nie było najprostsze, ale szczerze mówiąc najmniej niepewne.-Mógłbym cię po zanudzać o treningu i pokonywaniu coraz to większych ograniczeń własnego organizmu ale jako ninja pewnie zdajesz sobie z tego sprawę i już to robisz-Wzruszył ramionami.-Pamiętaj że są różne rodzaje siły, zależy wszystko od tego jak chcesz podejść do swojego zadania, jednak wnioskując po twoim problemie i ambicjach...-Podrapał się po brodzie palcem, wywołując metaliczny zgrzyt-Polecam założyć organizację i kultywować jej członków, by chociaż zawsze krok za tobą - byli cennymi pionkami w twoich planach. No i chyba musieli by być fanatykami-Bo nie fanatyczni poplecznicy mogliby ją zdradzić to raz, raczej żaden nie fanatyczny poplecznik nie chciałby podbijać świata i to jeszcze dla kogoś innego to dwa.-Myślę że bycie Jinchuriki mogłoby pomóc, nie myślałaś o złapaniu któregoś Bijuu?-Dodał, już w kwestii siły, siły. Tej czystej siły, którą mogła zdobyć Nozomi, dla Nozomi.
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wesołe Miasteczko

Dziewczyna właściwie, nigdy by się nie spodziewała ile niektórzy potrafią wyczytać z rzeczy, jakich to powiedziała. Nie rozgadywała się w końcu aż tak, to też uważała iż wielu rzeczy stalowa puszka pewnie dalej nie będzie w stanie zrozumieć. Bardzo rzadko trafiał się ktoś, kto to faktycznie rozumiał. On, raczej nie był jednym z nich. Fakt jednak, że aż tak przeanalizował wszystkie jej słowa? Pewnie gdyby o tym wiedziała, odebrałaby to za swego rodzaju komplement. Wiele osób skreślało ją już na start, tak zwyczajnie. Nie dając nawet sekundy myślom, skąd pochodził jej słowa. Opinia. Kłamstwa, jakie to wyrzucała na zewnątrz. A ten tutaj przed nią? Przeanalizował on nawet jej ambicję, szukając w nich sensu i prawdopodobieństwa spełnienia. Jakie było... prawie że zerowe. Zamiast jednak powiedzieć jej, że nie było szans, to zwyczajnie stwierdził "Przykro mi".

Nozomi mrugnęła dwa razy niespodziewanie, jakoś nie zakładając takiej odpowiedzi ze strony Kamaboko. Było mu przykro? Dlatego, że ludzie nie widzieli jaka ona jest? Jak zasługuje na swoją pozycję, i tego jak bardzo głupi byli ignorując jej słowa? Było mu przykro? Niejako, nie pytała o doprecyzowanie czy faktycznie było mu przykro. Nie chciała znać kolejnej odpowiedzi, jaka to mogła być jej mniej przychylna. Ktoś, nie odrzucił w sekundę jej stwierdzeń, o byciu boginią. Ktoś, stwierdził że było to przykre, jak bardzo niesprawiedliwe była traktowana. Nozomi przeleciała mężczyznę od stóp do głów. Szkoda jedynie, że na boga to się on nie nadawał. Ani to atrakcyjne, ani aż tak mądre by dorównać Zetsubo. Mógł jednak zostać jednym, z jej wiernych wyznawców.

- I jest to część planu, jednak jeszcze nie jestem w stanie walczyć z potworami tego świata. - przyznała się, słysząc poradę o zostaniu najsilniejszą poprzez zabicie wszystkich silniejszych od niej ludzi. Mądre. Sprytne. Nawet podobała jej się ta odpowiedź, tylko... wcale nie pomagała. Nozomi niechętnie wiedziała, ile osób było silniejszych od niej. I nie była to ciekawa liczba, a władza nad pustym światem? Co to by była za władza. Nie. Nie takiej pragnęła. Dalej więc musiała zostać silniejsza, na co mężczyzna też miał jakieś odpowiedzi. Odpowiedzi, przez jakie to Nozomi przekręciła swoją głowę w bok. Organizacja... tak. Tak, to miało sens. Kiwnęła głową raz, i drugi.
- Zawsze myślałam z bratem, nad przejęciem naszego klanu. Potem wioski. Potem reszty. Organizacja jednak... faktycznie, ma ona sens. I ludzie by opowiadali innym, o moim należytym miejscu i boskości... tak, to definitywnie dobry pomysł. Brat się zajmie jego realizacją. - stwierdziła właściwie mówiąc trochę bardziej sama do siebie. Kiwnęła jeszcze parę razy sama do siebie głową. Boginie w końcu, były wyznawane. Szybciej ludzie by uwierzyli, że jest taką, jakby powstała z tego prawdziwa religia. Miało sens, miało. Musiało powiedzieć o tym wszystkim Zetsubo. - Nie pomyślałabym o tym. Dzięki. Jinchuuriki jednak? I łapanie Bijuu? O czym mowa?
Zapytała, de facto nie wiedząc o czym to mówi. Jak to było wiadome, w pewnych kwestia wiedza dziewczyny, była bardzo uboga. To była właśnie jedna z nich, choć w praktyce, prawie cały świat wiedział o tych istota wiele. Naprawdę wiele. Jak i o ich "posiadaczach". Osoba, żyjąca za czasów największej wojny, a nie wiedząca takich rzeczy? Jak bardzo ułomnym trzeba było być?
- Chcę jeszcze jeden soczek... hmm... popcorn też może być fajny. Załatwisz? - dopytała, oczywiście oczekując odpowiedzi twierdzącej. Nawet wystawiła w jego stronę pusty kubek, kiedy to już wszystko wysiorbała. Niech załatwi jeszcze raz. Co to za problem dla niego? A i zdobycie drugiego wyznawcy w swej organizacji, trza było uczcić popcornem. W końcu na bank Kamaboko nim zostanie, prawda?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wesołe Miasteczko

Nie wątpił iż Nozomi nie była jeszcze w stanie walczyć z "potworami", gdyby była, nie szukałaby sposobu na stanie się silniejszą. Znałaby te sposoby, lub nie były jej już więcej potrzebne. Czy jednak na pewno nie była w stanie? Skrytobójstwo, trucizny, dyplomacja... istniało wiele sposobów na pozbycie się problemu nie koniecznie uciekając się do walki w zwarciu czy narażania na niebezpieczeństwo. Potwór nie potwór, każdy miał jakąś słabość. Nie mniej, zdecydowanie było to ryzykowne i może lepiej jeśli dziewczyna zabierze się za to powoli, na spokojnie.-Przejęcie klanu, wioski i stopniowe przesuwanie się dalej to zdecydowanie dobry krok, widzisz jednak, zostanie władcą nie gwarantuje ci bezgranicznej lojalności-Z randki w doradztwo nad przejmowaniem świata, ciekawie, ciekawie-Tak jak i ty chcesz przejąć władze, tak i ci po tobie będą chcieli. Klan, wioska czy kraj są zgrupowaniami jednostek o różnych poglądach i charakterach a ich wierność tobie jest czysto umowna. Za to organizacja fanatyków... skupiając ich na wspólnym celu i jednej wizji zapewnisz sobie większą swobodę w ich kontrolowaniu. Klan i wioska to pionki, potencjalna organizacja zaś może być twoją elitarną jednostką-I to też nie tak że było im trzeba ufać, bo np. Kamaboko by takim nie ufał. Zwyczajnie fanatycznie oddanego członka organizacji łatwiej kontrolować niż krewnego z klanu. Wyglądało na to że dziewczyna nie wiedziała o Bijuu i zostaniu Jinchuriki i chociaż Kamaboko sam nie był w tym temacie ekspertem mógł się podzielić swoją wiedzą.-Istnieje dziewięć potężnych demonów z chakry, mają od 1 do 9 ogonów, im więcej ogonów tym potężniejsze są. Istnieją jutsu które pozwalają zapieczętować takiego demona w jakiejś osobie. Gdybyś zapieczętowała jednego w sobie i zyskała nad nim kontrolę, twoja moc i siła wzrosłyby ogromnie-Kiedyś, nawet mieli plan jednego pojmać. Ale to chyba dłużej nie miało sensu. Wtem nagle Nozomi stwierdziła że chciała drugi soczek i jeszcze jej się popcornu zachciało. Nie było daleko, bo dosłownie obok, rzecz w tym - dlaczego Kamaboko miał by jej to załatwiać? Technicznie była to randka, była młodsza, w zasadzie jeszcze go nie zdenerwowała... z drugiej strony, było to mało wychowawcze, nie niosło raczej żadnego pożytku i było upierdliwe. Co zrobić, co zrobić.-Nie-Odparł po krótkim namyśle-Wcześniej dostałaś soczek, bo przyszliśmy tutaj, zamiast biegać po atrakcjach. Ty dałaś coś mnie, ja dałem coś tobie. Jeśli chcesz drugi soczek i popcorn, również musisz dać coś od siebie, by to uzyskać.-Nie był jej poddanym ani wyznawcą, musiała to zrozumieć i zrozumieć również że samym "Chcę" nie otrzymuje się tego, czego się chce. Chociaż jak bardzo zacznie jęczeć i mu przeszkadzać w życiu to pewnie jej kupi żeby uzyskać od niej "Święty spokój" ale no, może sama na to wpadnie. Mało uprzejma, ale jednak taktyka, doceniłby taki ruch.
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wesołe Miasteczko

Skrytobójstwo, trucizny czy dyplomacja. Rzeczy, do jakich to nigdy by się nie posunęła, ponieważ były to tandetne sposoby na zwycięstwo. Nie miała po co wygrywać, jeżeli potem musiałaby się tego wstydzić. Była tylko jedna akceptowalna metoda. Kompletna dominacja przeciwnika. Tylko to Nozomi akceptował, jako "metodę" na wygraną z potworami i każda inna byłaby co najmniej zawstydzająca. Nie mniej jednak, takich rad jej nie dawał. I dobrze. Wspomniał jednak, że zostanie władczynią nie dawało jej bezgranicznej lojalności, co było... niejako prawdą. Białowłosa przekręciła głowę w bok, rozmyślając nad tym.
- Ale jak będę na tyle silna, że nie będą mogli mi nic zrobić, to będą musieli słuchać. - stwierdziła myśląc o tym bardzo prostolinijnie. Dlaczego jeszcze wraz z bratem nie była liderką klanu? Ponieważ aktualny "lider" był silniejszy i nie byli w stanie go pobić. Miał też większą ilość osób, jaka stanęłaby po jego stronie w tej walce, niż ona. Nie dużo większą, ponieważ Nozomi wraz z Zetsubo byli warci dużo więcej niż cała reszta, jednak dalej większa. Jak jednak zamierzała władać? Nie... nie wiedziała. Nie była pewna. Koncept ten był tak prawdziwy dla niej, jakby nie istniała przyszłość w jej życiu w którym tym liderem nie zostaje, a jednocześnie tak abstrakcyjny że nie była sobie w stanie tego rządzenia wyobrazić. Dlaczego nie było tutaj Zetsubo, aby pomyślał za nią? Ta organizacja jednak... - Brzmi... dobrze. Bardzo dobrze. Moja elita, na każde moje zawołanie... tak, tak będzie trzeba zrobić. Chcesz zostać pierwszym jej członkiem?
Zapytała w pełni poważnie, obserwując... zresztą, nie musiała nawet patrzeć na tą blaszaną puszkę, bo i tak nic by to jej nie dało. Nie zobaczyłaby przecież jakiejś reakcji, jak to bywało czasami u ludzi. Dosłownie, czuła się jakby patrzyła w lustro. W końcu okazywanie u niej myśli też było 2/10, i o tym wiedziała. Uznawała to u siebie rzecz jasna, za plus. U Kamaboko? Za minus. Definitywny minus.
- Gdzie takiego znajdę? - zapytała natychmiast, kiedy usłyszała o ogromnym wzroście jej mocy i siły. Nie był jej potrzebne nic innego. Mogłaby w sobie i wszystkie 9 demonów zapieczętować, bo na pewno przy niej były nikim, tak długo jak dałoby jej siłę wymaganą do spełniania swych i brata marzeń. Ale głównie jej marzeń. Te jej brata, zwyczajnie były kopią marzeń Nozomi.

I w końcu, Kamaboko zrobił coś złego. Odpowiedział jej nie. Jej. Jak śmiał jej odmówić? Nagle z całkiem spoko kupki stali robił się tacy jak wszyscy. Bezużyteczny, bezwartościowy, nie znający tego jaką to przyjemnością było wykonywać jej polecenia. Dostał nawet dedykowane polecenie.
- I co? Sama mam sobie po soczek niby pójść, tak? Musisz być tacy jak wszyscy, prawda? Pokazać swoją wyższość, że jesteś ponad służenie mi. Zupełnie jak cała reszta. Hymph. - stwierdziła nim sobie poszła sama w stronę budki z popcornem. Jeden był na wierzchu, to go wzięła. A jak sprzedawca poprosił o zapłatę, to zdzieliła go w pysk i sobie poszła. Sama. Nie do Kamaboko, a w stronę Diabelskiego Młynu. Niech się wali. Hymph. Sprzedawca też, zdawał się na tyle przez chwilę zszokowany, że zapomniał nawet krzyczeć za nią że go właśnie okradła. Po drodze też zgarnęła soczek, ale on był akurat rozdawany za darmo.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wesołe Miasteczko

Słysząc odpowiedź Nozomi, pokręcił przecząco głową. To było myślenie widocznie kogoś młodego, kto jeszcze nie bardzo rozumiał jak działa życie.-Jedyne co będą musieli to sprawić byś myślała, że cię słuchają. To nie jest to samo co posłuszeństwo. Knucie za plecami i decepcja to zawsze były słabości tych u władzy. Czy to przez wzgląd na ich wiarę w oddanie poddanych, czy po prostu przez to że ich imperium było zbyt rozległe by zajrzeć w każdy zakamarek. Dlatego potrzebujesz ludzi tobie w pełni oddanych. NIGDY nie sądź, że każdy taki jest. To jest niemożliwe, ludzie są zbyt różni-Szczerze mówiąc Kamaboko uważał że nawet potężna iluzja czy kontrola umysły nie mogła zagwarantować 100% wierności każdego poddanego. Zawsze coś mogło pójść nie tak. W związku z tym łatwiej było zakładać, że ktoś wbije ci nóż w plecy. Gdyby miał wskazać kogoś komu ufa, wskazałby swoją drużynę. A nawet w ich przypadku zakładał że mogą wbić mu sztylet w plecy. On na przykład nie miałby z tym problemu, gdyby było to absolutnie konieczne.-Wybacz, chociaż oglądanie twojej drogi do władzy wydaje się być całkiem interesującym przedsięwzięciem a pomoc tobie w tym mogła by nie być najgorszym sposobem na dalszą egzystencję, to ciężko mnie nazwać fanatykiem-Wzruszył ramionami-W momencie w którym straciłbym zainteresowanie a twoje działania byłyby skrajnie głupie lub niebezpieczne dla mojego spokoju, najpewniej skręciłbym ci kark. Nie specjalnie przejmując się lojalnością. Powinnaś raczej unikać sług takich jak ja-Brak emocji czynił z niego dobrego żołnierza, ale zbyt silna wola i brak oddania, kiepskiego sługę-fanatyka. Zdecydowanie nie był tym, kogo szukała. Co zaś do Bijuu, wzruszył ramionami.-Nie mam pojęcia. Nie interesują mnie one.-Nawet jeśli stanie się silniejszy, to raczej nie w sposób który zasugerował dziewczynie. To nie była jego droga. Ah... przypomniał sobie o czymś jeszcze.-Inną dobrą alternatywą i treningiem dowodzenia dla ciebie, byłoby podpisanie paktu. Wsparcie zwierząt potrafiących używać chakry jest bardzo przydatne w walce, zwłaszcza na początku twojej kariery-O paktach co nieco wiedział, sam jednego używał od dawna. Dalsza część rozmowy została jednak zabita przez szopkę którą odstawiła Nozomi, wstając i sobie... idąc. Przy okazji kradnąc popcorn. Może to dobrze? Pozbył się jej? Z drugiej strony ta ewidentnie szła do Diabelskiego młyna a nie wyjścia, co chyba oznaczało że randka nie została przerwana? Szczerze mówiąc nie był pewien jak to działa... Eh, rzucił właścicielowi popcornu pieniądzem i ruszył za Nozomi.-Odmowa, nie jest jednoznaczna z okazaniem wyższości. Co najwyżej z zaprzeczeniem twojej wyższości. Jesteśmy sobie równi i żadne z nas nie jest ponad drugie. Jeśli chcesz być ponad mną, musisz to w jakiś sposób uzyskać. Siłą, wdziękiem, mądrością. Aktualnie widzę słabą smarkulę denerwującą się przy najmniejszym braku posłuchu. Kto szanował by taką osobę, prócz głupca? Jeśli chcesz zdobyć sobie fanatycznych poddanych, wpierw popracuj nad własnym charakterem. Bo obecnie zdobędziesz posłuch jedynie siłą, a tyrani upadają bardzo szybko.-Stwierdził idąc za Nozomi w kierunku Diabelskiego młyna i nie specjalnie przebierał w słowach. Wypadałoby żeby ktoś jej powiedział że z tym podejściem to będzie jej ciężko podbić osiedlowego warzywniaka, a co dopiero cały świat.
Zablokowany

Wróć do „Event Walentynkowy 2022: Love is in the Air! [ZAKOŃCZONY]”