• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Szkoła szermierska

W tym dziale znajdują się wszystkie tematy w jakich odbywał się event Love is in the Air!

Moderator: Mistrzowie fabularni

Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1145
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Szkoła szermierska

Szkoła szermierska "Superostry Miecz"
Amorek nie oceniał; jego zadaniem było uszczęśliwiać ludzi, niezależnie od tego jak różne i ciekawe wymagania mają. Randka na treningu, podczas sparingu? Się robi. Amorek działał w branży na tyle długo, że zdołał wyrobić sobie znajomości w bardzo nietypowych miejscach, o których inni by nawet nie pomyśleli, że istnieją.

Szkoła Szermierska "Ostry Miecz" znajdowała się gdzieś na odludziu, otoczona z trzech stron stromymi górami. Od wielu dekad szkoliła wybitnych szermierzy i wojowników, gotowych oddać swe serce i życie w słusznej sprawie. Ale czy para zakochanych, która miała się tu pojawić byłaby gotowa zginąć w imię miłości?
Tuż przed budynkami, w których najpewniej mieściły się kwatery i sale treningowe żyjących tu wojowników, znajdował się duży plac ćwiczebny, gdzie lada moment miała stawić się para wybrańców-zakochańców. To tutaj, w towarzystwie trenera lub bez, mieli skrzyżować swe miecze w walce o to, co w życiu najważniejsze - o miłość i serce drugiej osoby.

Miejscem, gdzie pojedynczo pojawiały się Walentynki było imponującej wielkości drzewo, stojące na skraju placu. Namalowana na nim strzałka oprawiona w serduszko była dosyć wymowną wskazówką, by zaraz po pojawieniu się ruszyć w stronę placu.
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 126
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Szkoła szermierska

Kiki była gotowa. Ubrała najwygodniejsze ubranie jakie posiadała - trampki, szare dresowe spodnie i szarą koszulkę z czarnym znakiem przedstawiającym samuraja na plecach. Niestety koszulka ta dość mocno uwydatniała obfite kobiece walory Kiki, czego ta nie wzięła pod uwagę ubierającą ją, także teraz stała czerwona niczym burak i żałowała nie wzięcia czapki. Pod czapką strasznie łatwo ukrywało się twarz. Dodatkowo miała plecaczek a w niej dwie butelki wody - dla niej i tego kogo przydzielił amorek - dwa banany i dwa jabłka, co by mogli podładować baterie. A że niestety z Kiki żaden kucharz, to nie było nic więcej poza owocami, których nie było trzeba gotować. Na dodatek zabrała maść na siniaki "Pandzia" mały pojemniczek którym się romantycznie podzielą, oraz paczkę plasterków z misiami, bo bardziej badassowego wzroku nie miała. Chciała takie ze skorpionami ale się skończyły a siostry ciągle kupowały jej takie z jednorożcami. A jednorożce bardzo jej się podobały były dla bab. Tak też wyposażona pojawiła się na miejscu randki i aż jej się oczy zaświeciły z wrażenia i radości-Jest pan najlepszy panie Amorku-Wykrzyknęła i zbyt zawstydzona, dalej czerwona jak burak, nawet nie spojrzała na to z kim tu trafiła-C-c-chyba mu-Odkaszlnęła bo zaschło jej w ustach-Tam-Wskazała palcem na pole ich pojedynku i pobiegła, tylko po to by wyjebać się na pysk po kilku metrach. Nie wstawała. Nie była pewna czy właśnie nie płacze. Super Kiki, super zaczęłaś. Fajnie. Na pewno cię teraz ktoś na poważnie weźmie.
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 658
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Szkoła szermierska

Czas końca zbliżał się nieubłaganie. O której godzinie to Amorek miał go przenosić? Nie pamiętał. Cholera, czy w ogóle mu powiedział? Nie wiedział. W liście nic nie było. Tak więc musiał być gotowy cały dzień. Siedząc przy stole, Hikari tylko obserwował zerka. Jak tykał. Sekunda po sekundzie. Dom stał opustoszały. Mama chłopaka, w ten dzień, udała się ze swoimi przyjaciółkami chcąc... zapomnieć. Nie winił jej za to. Sam często chciał. Młodsza siostra? Na przyjęciu urodzinowym jakiegoś swojego przyjaciela. Przyjaciela, jakiego to Hikari już doszczętnie sprawdził i nie wyczuł od niego zagrożenia... póki co. Uchiha siedział więc w domu sam. Niektórzy, by się pewno bardzo nudzili.
Nie Hikari, który to kwestionował wszystkie swoje życiowe wybory właśnie w tym momencie. Dlaczego on się w ogóle na to zapisał? Dlaczego uległ znowu swojej młodszej siostrze?... Odpowiedź na to akurat była dość jasna. Zawsze jej ulegał. Nie miał serca powiedzieć jej nie, kiedy ta nadęła policzki i rozkazała mu wysłać ankietkę do Amorka. I tak, po paru dniach od zgłoszenia, dostał informację. Że miał być w gotowości. Że zostanie przeteleportowany, co musiało świadczyć o tym że Amorek to faktycznie nie byle kto. I tak to czekał Hikari. Na swoją walentynkową randkę, z bukietem róż tak jak to mu zalecono. W trochę lepszym niż na co dzień stroju - chociaż szalik kryjące bliznę dalej zachował. Zdążył nawet przez ten czas przygotować jakiś prowizoryczny obiad w postaci ugotowanego ryżu, kawałków kurczaka smażonych na głębokim oleju i całości polanej własnoręcznie przygotowanym sosem ponzu. Niestety miał w domu tylko jedno pudełeczko, więc będą musieli się nim podzielić. Dwie pary pałeczek i tak ułatwiały sprawę!
Można by powiedzieć, że ulegnięcie siostrze było wielkim błędem. Miał już miłość swoje życia. Może leżała nieprzytomna w szpitalu, ale na pewno moment kiedy się wybudzi był tylko kwestią czasu. Nie mógł jej tak... zdradzać. Nawet kiedy robił to całe życie, wiedza że ta może odwzajemniać to uczucie jakoś go przed tym powstrzymywała. Przynajmniej, w teorii. W praktyce, kiedy to Hikari spotkał dziewczynę, zachowywał się tak jak zawsze. Pełny szczęścia, radości, pomocności, chęci poznania drugiej osoby bliżej. To wszystko było szczere. Jakby ktoś się zapytał jak bardzo był "nice guyem", to większość odpowiedziałaby że 10/10. I była to w spory stopniu prawda.
Przez to jego zachowanie mogło zostać źle odebrane. Jako zaloty. A w tym miejscu? Definitywnie zostanie ono źle odebrane. Zacisnął trochę bardziej dłonie na bukiecie róż jaki trzymał, trochę niepewne. Może... może był to dobry moment aby się wycofać? Nie był pewien. Patrząc jednak na róże, jakie zabrał z własnego ogródka i zadbał aby wszystkie kolce wyeliminować z nich... stratą byłoby, aby się zmarnowały. I nie chciał robić drugiej osobie przykrości, gdyby się nie zjawił. Czekał więc to dzielnie, na moment kiedy Amorek się po niego zjawi. A co będzie? To będzie. Twardym trzeba było być.
Tylko Amorek się nie zjawił. Nagle wylądował pod jakimś drzewem. Uczucie teleportacji, tak jak było mu lekko znane, tak było... inne. I nie musiał go dotknąć. Jak silny był Amorek? Hikari nie wiedział. Rozejrzał się jednak szybko po miejscu. Jakiegoś rodzaju... dojo? Tak tylko potrafił je opisać. I godzina bardziej wieczorna, taka że za parę godzin powinien zachód słońca być widoczny między odległymi od tego miejsca górami. Nie mógł powiedzieć, że miejsce to nie było... przyjemne. Miałą taką atmosferę spokoju? Relaksu? To wszystko było... przyjemne. Tak zwyczajnie. Nie to jednak było takie istotne. Każdy wiedział, że na randkach, najistotniejsza była ta druga osoba a nie miejsce. A Hikari nie znał nawet ten drugiej osoby. To też, wyłapując te wszystkie mniej lecz dalej istotne detale, skupił się na niej.
Dziewczyna nie była zbyt wysoka. Białe włosy, których grzywka akurat z jego perspektywy trochę przysłaniała jej oczy. Ubrana w... najzwyczajniej w świecie dresy. Na randkę? Czyżby mieli robić coś, o czym nie wiedział? Biorąc pod uwagę, że byli przy dojo... chyba był sobie w stanie wyobrazić dlaczego taki ubiór. Nawet jak był on... dość... obcisły. Z lekkim zaczerwieniem na policzkach, Hikari jednak odciągnął swój wzrok od... tak. To było nieładne z jego strony, ale nie można było go winić. Fakt, jak po chwili jednak trochę zaczerwiona dziewczyna wykrzyknęła że Amorek jest najlepszy, wywołał uśmiech na twarzy chłopaka. Ah, czyli mimo tego wszystkiego, była radosna? To dobrze. To dobrze, to było najważniejsze. Nim jednak zdążył coś powiedzieć i wręczyć swojej partnerce kwiaty, ta wskazała na pole treningowe. Pobiegła i... upadła. Chłopak z automatu zasłonił jedną ręką - w której to trzymał pudełeczko z jedzeniem - usta. Wziął głębszy w dech, żeby to się nie śmiać. Dziewczyna się nie podnosiła. Cóż... to chyba był czas na niego.
Podchodząc do dziewczyny, przyklęknął przy niej. Odłożył na bok i kwiaty, i pudełeczko z jedzeniem.
- Ummm... wszystko w porządku? - dopytał, i wyciągnął w jej stronę rękę. Tak aby pomóc jej wstać. Posłał w jej stronę też miły uśmiech, co by to trochę zabić jej potencjalne zmartwienia. Sam by się czuł dość głupio tak upadając przed nieznajomą. Po chwili jednak, po tym jak dziewczyna przyjęła jego dłoń i pomógł jej wstać - lub jak sama wstała - uśmiechnął się szeroko. Wziął z powrotem bukiet róż i wyciągnął go w jej stronę. - Proszę, to dla Ciebie. Starałem się wybrać najładniejsze. Ah! Miło poznać. Jestem Uchiha Hikari, genin z Sakury. A ty? Jak masz na imię?
Proste pytanie, jakiemu rzecz jasna towarzyszył uśmiech. Taki był już jednak chłopak. Przy innych, zawsze starał się świecić jak najjaśniejsze słońce, aby ich dni były chociaż trochę przyjemniejsze i szczęśliwsze.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 126
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Szkoła szermierska

Gdyby wymienić plusy nie patrzenia na swoją walentynkę, jednym z nich na pewno było nie widzenie swojej walentynki. Mniej wstydu odczuwało się nie wiedząc przed kim należy się wstydzić. Więc jeśli nie widziała kto trafił tu z nią, to wstydziła się troszkę mniej, niż gdyby widziała i potrafiła nadać twarz temu przed czym wstyd odczuwała. Tak więc leżała sobie teraz próbując nie być świadoma otaczającego ją świata ani palących policzków, ani nawet niczego. Słyszała kiedyś świetny cytat że jak się człowiek nie rusza to może czasami zdobyć niewidzialność. Ile w tym było prawdy - nie wiedziała, ale zdecydowanie by się przydało. Lub zdolność do zapadania pod ziemię. Co prawda ninja niby takie rzeczy potrafili, ale akurat techniki ninja nie bardzo ją interesowały. Co innego, gdyby takie rzeczy potrafili samurajowie, o. To wtedy proszę bardzo, jak najbardziej, jeszcze jak. Swoją drogą, fajna ta ziemia. Taka nie za miękka, nie za twarda. Taka o, w sam raz, żeby sobie poleżeć. Dokładnie, to nie tak że się wstydziła, czy że się potknęła, nic z tych rzeczy. Zwyczajnie ziemia na której leżała była super. Każdy przynajmniej raz w życiu powinien spróbować takiego bratania się z ziemią, kontaktu twarz w ziemię i w ogóle tego całego stykania się z nią skórą. To odświeżające doznanie i jakże rozwijające człowieka! Gdyby teraz tak nie leżała sobie na ziemi, to by, no nie wiem, stała na przykład. I przez to być może nigdy by się nie dowiedziała, że leżenie na ziemi też jest spoko, też jest fajne, tak też generalnie można, dla przyjemności. Niestety jej chwilę rozkoszy przerwał głos jej "Księcia z bajki" czy on nie dostrzegał że było jej tu dobrze? Że wcale nie chciała wstawać, pokazywać mu zapłakanej twarzy się, że przecież zawsze mógł do niej dołączyć w oglądaniu ziemi z bliska? W każdym razie, odpowiedziała mu, ale robiąc usta usta podłożu ciężko było wyartykułować myśl. Zwłaszcza, że na dodatek nogi miało się jak z waty - głupie nogi. Usiadła więc na ziemi, z głową spuszczoną tak, by nie dojrzał jej buzi i pokiwała głową. Kątem oka dostrzegła też wyciągniętą w jej stronę dłoń. I chociaż walczyła przez chwilę ze sobą, złapała za nią i pozwoliła mu pomóc sobie wstać. Potem rzecz jasna szybko cofnęła dłoń i schowała za plecami.-Mm...-Zaczęła ale zaraz dostała RÓŻE. Róże, które były chyba mniej czerwone niż jej twarz w tym momencie. Rzecz jasna przyjęła podarek ale wszystko co chciała właśnie werbalnie przekazać Hikariemu, uleciało jej z głowy a spłoszony wzrok próbował szukać pomocy to z lewej, to z prawej, ale no nie było. Nie było pomocy. Był jednak plus, bukiet róż pozwalał ukryć np. jej twarz. Albo jej odzienie. Zależy trzy trzymała go niżej, czy wyżej. Teraz trzymała go tak by tylko jej spłoszone oczy wyglądały zza kwiatów a reszta twarzy i biust, schowane były za rękoma i kwiatami. Widząc teraz Hikariego doszła do wniosku że był zdecydowanie miły, przystojny i miał przyjemny głos. Ten typ faceta który raczej nie mógł narzekać na zainteresowanie płci przeciwnej i nawet Kiki ze swoim małym obeznaniem w randkowaniu musiała przyznać że mógł być to człowiek z którym przebywanie mogło być przyjemne. Ale no właśnie, po pierwsze nie wyglądał na wojownika. I przyszedł tu w jakiejś kiecce, jak on chciał z nią walczyć? A po drugie, taki typ jak on - jeszcze wiedzący by przynieść kwiaty! - na pewno miał tysiąc adoratorek i dziewczynę w każdym mieście. Siostra zakonna mówiła by takim nie ufać bo zostawią samą z dzieckiem. Jak to ich określała? A tak - gracz. Hikari, wyglądał jak gracz. I chociaż wcześniej Kiki nie rozumiała dlaczego gracz, to teraz po spotkaniu z takowym... dalej nie rozumiała. Ale siostra zakonna chociaż była wredna i podstępna to jednak jej rady przydawały się w życiu niedoszłej samurajki nie raz. Teraz też zdała sobie sprawę że niegrzecznie wpatruje się w Hikariego od jakiejś minuty, więc uniosła nieco bukiet by zasłonić nim całą twarz.-K-kiki-Powiedziała cicho bo jakoś tak zaschło jej w gardle.-Wiesz, dlaczego tu jesteśmy?-Zapytała jednak nieco pewniej, wychylając głowę zza kwiatów i raz jeszcze spojrzeniem mierząc jego kimono. Niby wielu samurajów walczyło w kimonach ale Hikari w tym wyglądał jak by szedł na r-r-randkę. W sumie to szedł. Uświadamiając to sobie, ponownie schowała się za kwiatami. Spodziewała się już jaką odpowiedź usłyszy od chłopaka.
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 658
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Szkoła szermierska

Gdyby wymienić minusy nie patrzenia na swoją walentynkę, na pewno jednym z nich byłoby nie widzenie swojej walentynki. W końcu, po to ostatecznie ludzie przychodzili na te spotkania, prawda? Aby zobaczyć się z drugą osobą, a nie uciekać od niej wzrokiem. Oczywiście, nie musiało to być nigdy łatwe. Szczególnie, kiedy niektórzy byli bardziej w sobie zamkniętymi osóbkami. Wtedy, takie osóbki, definitywnie lepiej czuły się unikając wzrokiem drugiej osoby. Co nie znaczy, że nie chciały spojrzeć w jej stronę. Był to swego rodzaju paradoks. Paradoks... sercowy? A może odruchowy? A może to wszystko wina tej cholernej strefy komfortu? Kogo by się człowiek zapytał, od każdego otrzymałby inną odpowiedź. Hikari jednak już od jakiegoś czasu, starał się stawiać czoła rzeczom przed nim. Nie uciekać od nich wzrokiem. Tak przynajmniej sobie wmawiał chłopak, a przykład tego jakie to było kłamstwo był dość jasny. Jakie były jego uczucia względem konkretnych kobiet w jego życiu? Z którą chciał być? No właśnie. Brak odpowiedzi, a i nie rozmyślanie nad nią, tylko zwyczajnie działanie sprawiały że... Hikari był kłamczuchem. Łotrem, jak to jakiś czas temu został nazwany. Graczem, jak to za jakiś czas pewna osoba w swoich myślach miała pomyśleć.

Po swoim pytaniu rzecz jasna dalej obserwował dziewczynę, starając się ocenić jej stan. Nie zemdlała, prawda? Nie. Nie wyglądało na to. Zdawała się jednak jakaś taka... niepewna? Nie, to było złe słowo. Niechętna, o. Niechętna do podniesienia się z tej ziemi, co byłby w stanie zrozumieć gdyby leżała na plecach. Na plecach fajnie się leżało. Obserwowało się chmurki. Słońce. Gwiadzy. Księżyc. Ptaki. Generalnie, wiele fajnych rzeczy jakie z automatu przynosiły uśmiech na twarz. Leżąc jednak na brzuchu? Nie widziało się nic. I był to jakiś plus, kiedy np. chciał zasnąć. Zawsze czuł się lepiej śpiąc na brzuchu. Lub mając się do czego przytulić. To też była bardzo istotna, nawet istotniejsza rzecz. Kiedy nie miał drugiej osoby, pluszak też się sprawdzał. A kiedy nie miał pluszaka? No... kiedyś miał okazję przytulać stół. I właściwie, było to całkiem całkiem uczucie. Dalej lepsze, od nie przytulania niczego, nawet jak potem rodzina się z niego śmiała.
Wracając jednak do rzeczywistości, dziewczyna w końcu podniosła się do siadu. Głowę miała spuszczoną, co... no... chyba nie była smutna, prawda? Jeżeli tak, to musiał się bardziej postarać być tym "światełkiem" jakim obiecał sobie że będzie dla reszty. Fakt jednak, że złapała jego rękę i pomogła sobie wstać? Wywołał u niego lekko większy uśmiech. Nie zdążył co prawda nic powiedzieć, nim ta już cofnęła swoją rękę. I ona również nie zdążyła nic powiedzieć, w momencie kiedy to wepchnął w jej twarz róże. 1:1, jakby ktoś się go o to pytał.
Niepewnie patrzył na reakcję dziewczyny, bo... lubił kwiaty. Ale nigdy nie dawał ich w prezencie. Zawsze wydawały się takie... takie... obiecujące. Jakby osoba której je wręczamy już na zawsze miała być z nami, a to nie koniecznie była prawda. Widząc jak ta się za nimi ukrywa, zaczął kwestionować czy to na pewno był dobry pomysł. Plus był chociaż taki, że teraz bardziej mógł się przypatrzeć jej oczom, jakie były... no... ładne. Tak zwyczajnie. Zachował jednak tą myśl dla siebie. Tak jak on myślał że ona miała ładne oczy, tak w tym samym momencie był uznawany wręcz za gracza i spisywany na straty. Bardzo nieładnie ze strony sióstr zakonnych, o jakich istnieniu nawet nie wiedział. Jeszcze wywołały, że dziewczyna też zasłoniła swoje ładne oczy - tak, trochę go zauroczyły, niech wam będzie - i wydukała z siebie swoje imię. Kiki.
- To ładne imię. - powiedział, zwyczajnie stwierdzając fakt. Nie wiedział, czy miało jakieś znaczenie, ale ładnie brzmiało jak je sobie w myślach wymawiał. Na jej jednak już pewniejsze pytanie? Zlagował się trochę, bo wychyliła swoje oczy. Cholera.
Nie odpowiadając, odwrócił on głowę w stronę pola do którego wcześniej to zmierzała. Uśmiechnął się lekko, nim poważnie odpowiedział.
- By walczyć. Co innego, można robić na polu treningowym w dojo? - zapytał wracając do niej wzrokiem i posyłając uśmiech. To, że byli na randce, był fakt jaki dziewczyna raczej już znała. Mogła jednak nie chcieć z nim być na randce. Lub wstydziła się do tego przyznać. Lub... coś. Stwierdził więc, że nie będzie tego jej podkreślał. Wydawała się już wystarczająco nieśmiała z tym całym zasłanianiem się kwiatami. Nie musiał jej dokładać problemów. - Chociaż muszę przyznać, że jedynie potrafię walczyć mieczem, a nie wiem co tutaj dla nas przewidują. Ah, wybacz. Nie zapytałem nawet Ciebie o zdanie, chociaż...
Posłał trochę szerszy uśmiech w jej stronę. Lekko się droczący.
- Zdajesz się chętna do sparingu, prawda? - chakra dziewczyny, jaką w bardzo nieładny i naruszający prywatność sposób mógł podejrzeć, nie sugerowała że jest ona kunoichi. Standardowa ilość chakry, taka jak u cywili. Może jednak zawsze chciała wziąć udział w jakimś sparingu? Lub czegoś się nauczyć? Nie był pewien. Mógł tylko strzelać, przynajmniej dopóki jej o to nie zapyta.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 126
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Szkoła szermierska

Hikaru wpatrywał się w nią jak sroka w... w to co się wpatrują sroki. W każdym razie bardzo jej to nie odpowiadało, pomimo tego, że sama robiła dokładnie to samo. Jak to kiedyś powiedziała siostra zakonna - Mężczyźni lubią pożerać kobiety wzrokiem - czy właśnie to robił Hikaru? Pożerał ją? Bo miała wrażenie że inni też ją czasem pożerają wzrokiem i to wcale nie tak, że tylko mężczyźni, więc może nie o to chodziło? Siostra zawsze rzucała mądrościami, ale nigdy ich za bardzo nie tłumaczyła, pozostawiając sporą część w sferze domysłów Kiki.-Nie ładnie tak, pożerać wzrokiem-Zwróciła więc jedynie uwagę Hikariemu, mając nadzieję że się nie zbłaźni za bardzo, nie wiedząc co to słowo znaczy - a kto wie, może przy okazji zrozumie w pełni, co miała siostra na myśli? Miała też nadzieję że zajęty pożeraniem jej, nie zauważyła że ona również "Pożerała" go wzrokiem. To by było iście niefortunne.-Hikari też brzmi ładnie-Wydukała bardzo cicho, żeby nie było że na pewno usłyszy. Musiał się postarać żeby usłyszeć. Słysząc natomiast jego kolejne słowa, była bardzo rozczarowana, chociaż właśnie tego się spodziewała. To była dla niego kolejna randka, tylko jedno mu w gło- walka? Czy on powiedział walka? Kiki zamrugała dwa razy a potem na wszelki wypadek jeszcze dwa razy.-Tak-Powiedziała tylko.-Tak-Dodała i opuściła kwiaty, patrząc na Hikariego ze zdziwieniem i zapominając że powinna się chować za kwiatami. Może wcale nie był graczem? Może był kulturalnym młodym wojownikiem, pełnym taktu i ogłady? Co prawda Kiki nie była pewna o co chodzi z ogładą ale siostra mówiła że ma to związek z etykietą. Nie tą od słoików a tą od "Co wypada a czego nie wypada robić w towarzystwie" z jakiegoś powodu Kiki miała z tego lekcje CODZIENNIE. Zupełnie jak by siostry myślały że przyszła niedoszła pani samuraj potrzebowała wykładów z etykiety? Przecież Kiki była chodzącą kopalnią ogłady - cokolwiek to nie znaczyło.-Dokładnie tak-Pokiwała energicznie głową i szybko zbliżyła się do Hikariego uśmiechając od ucha do ucha i łapiąc go wolną dłonią za jego wolną dłoń.-Też walczę mieczem. Jestem przyszłym niedoszłym samurajem w treningu! Mówię ci, jeszcze rok... może dwa... góra trzy. Góra trzy lata i usłyszysz o wielkiej Uzumaki Kiki... ale raczej rok.-Oczy świeciły jej się jak małe gwiazdki i już nie czekając na to co sobie myśli albo zamierza Hikari zaczęła go bezceremonialnie ciągnąć za rękę do dojo. 100% ogłady.
Ostatnio zmieniony 11 lut 2022, 14:18 przez Hefajstos, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 658
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Szkoła szermierska

Słysząc uwagę, na temat pożerania wzrokiem, chłopak trochę zesztywniał. Mrugnął parę razy, jakby dopiero sens stwierdzenia dziewczyny był analizowany. Pożerać, pożerać... wpatrywać się. Tak, to definitywnie o to musiało chodzić, chociaż słowo jakiego użyła sama Kiki było dużo mniej... no... mu przychylne. Wcześniej, nazwano go łotrem. Teraz mówiono, że pożerał innych wzrokiem. Ostatnimi czasy, chłopak zdawał się zbierać nie do końca przychylne opinie od innych ludzi, czyż nie? Uśmiechnął się jednak lekko i podrapał z tyłu głowy, śmiejąc nerwowo.
- Wybacz. Po prostu masz bardzo piękne oczy. Ciężko od nich odwrócić swój wzrok. - przyznał się niejako, do tego że faktycznie ją "pożerał", chociaż określenie to mogło oznaczać bardzo wiele rzeczy. Również ostrzejszych, jakich to jeszcze nie dokonywał. Znaczy, w ogóle nie dokonywał. I definitywnie nie z Kiki. Zbyt krótko ją znał by nawet myśleć o... takich rzeczach. Zaczerwienił się lekko na myśl i odkaszlnął, zakrywając przy okazji dłonią usta. Zdawało mu się, że w tym samym czasie dziewczyna coś powiedział pod nosem, ale nie dosłyszał. Dopytał się więc zwyczajnie. - Coś mówiłaś?
Dziewczyna odsłoniła swoją twarz, mocno się z nim zgadzając że... no czekała ich walka. Mrugnęła dwa razy, a Hikari również to zrobił. Czy... jego odpowiedź była dobra? Zła? Nie był pewien? Patrząc po zdziwieniu u dziewczyny, ta definitywnie nie spodziewała się jego odpowiedzi. Zrozumiałe. Sam się nie spodziewał, że na swojej randce, pierwszym co praktycznie powie swojej partnerce to że będą razem walczyć. Pewnie, można by się zastanowić nad kwestią, że w każdym związku istniały jakieś sprzeczki. Walka. Związek nie mógł bez nich kwitnąć, a ciągłe zgadzanie się z drugą osobą lubiło tworzyć bardziej toksyczną relację.
Złapany nagle za dłoń, mrugnął jeszcze dwa razy. Huh. Nie spodziewał się tego po nieśmiałości, jaką wcześniej okazywała. Był to jednak Hikari. Chłopak, ogólnie lubiący kontakt fizyczny z ludźmi. Nie miał też więc powodów, aby mieć coś przeciwko temu co zrobiła, aby by nie dało to mu jakichś dodatkowych miligramów szczęścia. Kontakt jednak, nawet w postaci trzymania się za rączki, był przyjemny. Słysząc deklarację przyszłej niedoszłej samuraj w treningu, nie mógł się szerzej nie uśmiechnąć. Była bardzo ambitna i sprawiała wrażenie no... radosnej. Wzrok natychmiast odżył, już nie taki subtelny jak wtedy kiedy to chowała się za kwiatami. Miał jej jednak nie pożerać zbytnio wzrokiem, to też... no starał się w jej oczy aż tak nie wpatrywać. W trzy lata, on z genina został... nikim specjalnym. Zmuszenie świata, aby o niej usłyszeli? Ciężka sprawa. Bardzo ciężka. Nie zamierzał jednak psuć jej marzeń, więc tylko się zaśmiał pogodnie jak ta zaczęła go ciągnąć w stronę dojo. Nie opierał się temu zbyt bardzo, współpracują z nią nawet i idąc w stronę "pola bitwy".
- Skoro tak, to musimy zadbać aby twoje ostrze nie było zbyt tępe, aby podbić świat. - skomentował zwyczajnie, rozglądając się po placu na jaki to ich zaprowadziła. Szukając jedynej rzeczy, jaka była im do tego wszystkiego potrzebna. Broni. Plac ćwiczebny musiał mieć jakąś, prawda? I... po dość krótkim rozglądaniu się, był w stanie znaleźć to czego szukał. Dwie katany, zwykłe. Metalowe. Prawdziwe. Nie treningowe. Uśmiechnął się, lekko chcąc się podroczyć. Tak jak ona trzymała go za rękę i ciągnęła wcześniej, tak teraz on ją chwycił i zaczął ciągnąć.
- I jeżeli chcesz jak najszybciej stać jak najlepsza, to na pewno nie masz nic przeciwko użyciu stalowej broni, prawda Kiki-chan? - zapytał, puszczając już dziewczynę w momencie, kiedy to zbliżyli się do stojaków z katanami. Saye w różnych kolorach, sprawiły że złapał "białą" katanę obiema dłońmi, a następnie odwrócił się w stronę dziewczyny. Przyklęknął lekko, wyciągając w jej stronę ostrze, aby je od niego przyjęła. Czy było w dobrym stanie? To musiała sama sprawdzić. Tak jak on musiał sprawdzić swoje, jakie już po chwili zabrałby ze stojaków. Z czarną sayą. No, chyba że dziewczyna odmówiła wzięcia od niego broni, to zostałby przy tej białej. Wyciągając katanę, zacząłby się przyglądać ostrzu czy aby na pewno nie jest tępe. Może... może i lepiej, jakby było. I patrząc tak na nie, to musiał powiedzieć, że chyba było bardziej przygotowane pod trening niż pod faktyczne starcia. Co miało sens. W końcu byli w dojo. Po takich oględzinach ostrza, przyczepił je sobie standardowo do boku, by móc je wygodnie wyciągnąć. Kiki... Kiki mogła mieć większy problem z przyczepieniem go, ale był prawie pewien że sobie jakoś poradzi. - Nie stchórzysz, prawda?
Dopytał jeszcze na koniec, licząc właściwie że ta się zezłości na taką sugestię. Stanie się pewniejsza tego ich starcia.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 126
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Szkoła szermierska

-Nic a nic-Powiedział jedynie nim złapała go za rękę i doprowadziła do miejsca ich pojedynku a w głowie wciąż promieniowały jej jego słowa - "Po prostu masz bardzo piękne oczy."... "Po prostu masz bardzo piękne oczy." To zdecydowanie był cios krytyczny po którym zaraz po zatrzymaniu na placu walki, Kiki cofnęła się o krok w tył i cała czerwona przyłożyła dłoń do serca żeby sprawdzić czy na pewno właśnie jej serce się nie psuło. HALO NIE MÓWI SIĘ TAKICH RZECZY. Znaczy nawet czasami się mówi, ale jak on tak mógł prosto z mostu, po wymianie kilku zdań i spokojnie. Chciał żeby dostała zawału? Czy to był zamach na jej życie? Znów miała ochotę zapaść się pod ziemię, albo zniknąć, ablo zrobić cokolwiek. Było przyjść w czapce i płaszczu na randkę. Do tego z szalikiem i ciemnymi okularami. I to nie tak że Kiki nie było miło. BYŁO JEJ ZA MIŁO. I jednocześnie była zła, bo się na nią gapił i miał czelność ją oceniać. Ale miło ocenił i miło się gapił. Ale to robił a tak się nie robi. Miała się złościć czy miało jej być miło? A jak oba, to jak oba? Dlaczego? Przecież to nie zdrowe dla serca. Odwróciła się więc do Hikariego i zaczęła oddychać by się uspokoić, gestem dłoni nakazując mu żeby poczekał. Kiedy odzyskała już nieco animuszu, ponownie się do niego odwróciła. I kolejny krytyczny cios, Hikari z białą kataną tuz przed nią, na kolanach. Na szczęście teraz dodał że to prawdziwy miecz a to było jak kubeł zimnej wody. Przed oczami stanął jej... pewien... incydent. Chwyciła za sayę i lekko drżącą dłonią wyjęła katane. Czyżby Hikari to były nie tylko słowa i umiał walczyć? Czy on usłyszał jak mówiła że jest przyszłym-niedoszłym samurajem? Czy powinna mu powiedzieć że nie umie walczyć bronią mało tego, była w tym na chwilę obecną dość słaba? Nie! Nie była słaba. Była... da radę. To tylko miecz, one nie gryzą. Chwyciła pewniej za tsukę nie przytraczając katany do pasa. Pewnie dlatego, że nie miała pasa. Katana w prawej dłoni, saya w lewej dłoni. Była gotowa!-Samuraje nie tchórzą, panie graczu-To powiedziawszy skłoniła się pzed HIkarim lekko po czym zaatakowała, tnąc od jego lewego obojczyka po prawe biodro.
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 658
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Szkoła szermierska

Chłopak przypatrywał się przez chwilę dziewczynie, która to teraz go prowadziła. Nic a nic? Hmm... niech jej będzie. Czuł, że jednak były tam jakieś słowa, jednak mogły zwyczajnie nie być do niego skierowane. Nie było co dociekać, szczególnie skoro Kiki nie chciała ich powtarzać. Nie byłoby to zbyt... "dobre" zachowanie z jego strony, taka nachalność. Hikari mimo wszystko, bardziej starał się o uśmiechy na twarzach innych, niż o cokolwiek innego. Naciskanie na kogoś natomiast, nie zawsze mogło się skończyć uśmiechem tej osoby. To też, darował sobie i grzecznie podążał za niższą od niego dziewczyną, nie wiedząc jak bardzo ta teraz wewnętrznie umiera od jego słów. Oczywiście, nie taka była jego intencja. Był zwyczajnie szczery. I nawet jak takich rzeczy się nie mówiło, to... powiedział, nie martwiąc się ich konsekwencji. Nie zdając sobie, jak bardzo mógł w ten sposób wywołać u kogoś zawał. W końcu nigdy wcześniej do zawału to nie doprowadziło, nawet jak niektóre dziewczyny były przez jego słowa trochę zawstydzone. Czy tak było z Kiki, nie miał najmniejszego pojęcia, nie widząc zbytnio jej reakcji kiedy to go prowadziła.

Chłopak dostrzegł, jak dłoń jaka wyciągała katanę nie była pewna. Nie komentował tego jednak, wiedząc że może być co najmniej kilka powodów ku temu. Niektórzy, nie lubili trenować stalowymi broniami ze swoimi znajomymi. Logiczne. Sensowne. Nikt nie chciał zranić drugiej osoby. Jednak, w przypadku kiedy Kiki zależało na sile na swej drodze miecza? Nie mogła iść na łatwiznę. Kiedy więc nagle pewniej zaczęła trzymać swoje ostrze, uśmiechnął się. Była gotowa. Gotowa na początek, jednak czy na ciąg dalszy była gotowa? To się dopiero okaże. Ukłonił się również lekko przed nią, chociaż myślami był bardziej nieobecny. Czy. Czy ona nazwała go graczem? HALO!
- Jak to "graczu"? Nie jestem graczem! - powiedział dość energicznie, szybko wyciągając swoje swoją katanę prawą ręką, i natychmiast unosząc ją do góry, aby zablokować oręż dziewczyny. Była trochę niższa, więc też szybko ostrza miały okazję się spotkać. I... siłą, zdawała się być mu równa. Na tyle, że po bloku, mógł uczuć że nie brakowało tak wiele, aby zmusiła go do kroku w tył. Przynajmniej, pod względem samej siły. Technika, z jaką zaatakowała? Była kompletnie inną kwestią. - Chciałbym Ci powiedzieć, że jestem w pełni szczerym shinobi, dbającym o swoją rodzinę i przyjaciół. Nie graczem!
Powtórzył ponownie, nim zrobił szybki krok w tył. Tak, by wyjść poza zasięg jakiegokolwiek ciosu jaka dziewczyna mogła w jego stronę wykonać.
- Złap katanę obiema dłońmi. Na początku, będzie Ci tak łatwiej, włożyć w broń siłę jak i poprawnie nią nakierować. Z czasem dopiero, przejdź do używania jednej ręki. - rzucił podczas tego cofania w tył szybką radę. I gdyby Kiki wykonała jakiś kolejny atak, a on by już go cofnięciem uniknął, zrobiłby krok do przodu. Trzymając w prawej ręce katanę, ciąłby dziewczynę na wysokości oczu. Tak od prawej, do lewej zwyczajnie, w pełni horyzontalnie. Oczywiście, nie chciał jej faktycznie pozbawić wzroku. Dlatego, przyciągnąłby swoje ostrze bliżej siebie, gdyby dziewczyna nie zdążyła zablokować lub uniknąć. Na tyle, że jedyne co to pozbawiłby ją jakiegoś kosmyka włosów.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 126
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Szkoła szermierska

Oho, zaprzeczał. Czyli jednak był graczem? Siostra mówiła również często "Tylko winny się tłumaczy". Co było dziwne, ale może chodził o takie sytuacje jak ta, kiedy gracz zaprzeczał że jest graczem tak żywo? W każdym razie, zderzyli się i już wiedziała że Hikari był lepszy. Zablokował jej potężne uderzenie i nie wyglądał jak ktoś, na kim zrobiło to jakiekolwiek wrażenie. Na dodatek dalej gadał że nie jest graczem!-Jak byś nie był graczem to byś mnie nie pożerał wzrokiem!-Odparowała, wcale nie pewna tego czy była jakaś korelacja między tymi dwoma faktami. Hikari też dawał jej rady - więc faktycznie był lepsze od niej, lub za takiego się uważał. No i Kiki posłuchała odkładając grzecznie Sayę na ziemię - bo ona nie miała cool paska za którym mogła by ją schować - a następnie łapiąc katanę oburącz, przygotowała się na zablokowanie ataku Hikariego. Uderzenie które przyszło od boku było silne, na tyle by sprawić, że Kiki zachwiała się i przewróciła, ale przynajmniej, nie została pocięta. Teraz już wiedziała też po co była ta maść na siniaki. Dla niej, tak panie Amorku? Co to, to nie. Do końca dnia sprawi że to Hikari będzie leżał! Tylko... jeszcze nie miała pomysłu jak. Wszystkie ciosy znała z książek, a jak były skuteczne w samym starciu to już pewna nie była.-Więc? Jakie jeszcze masz rady "Panie Szermierzu?-Zapytała, od razu nacierając. Plan był prosty, najpierw cięcie od lewego barku po prawe biodro, wykrok w przód lewą nogą a następnie kopnięcie prawą stopą w lewe kolano Hikariego i pchnięcie kataną. Co się mogło nie udać?
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 658
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Szkoła szermierska

Gdyby znał myśli swojej randki, definitywnie by zaprzeczał stwierdzeniu, że tylko winny się tłumaczył. Nie był graczem, ponieważ granie na emocjach innych było bardzo niemiłe! Wszystko, co Hikari robił, było szczere. Nie podłe w żaden sposób, a fakt, że starał się przeważnie działać tak, aby wywołać u innych uśmiech na ustach? To definitywnie nie był aspekt bycia graczem. Hikari się kompletnie nie zgadzał, na takie oszczerstwa. I to kompletnie nie było związane z pożeraniem jej!
- Gdybyś nie była taka piękna, to również bym nie pożerał! - stwierdził pewny siebie, jakby zapominając o tym, co takie słowa mogły wywołać. I że generalnie, tak otwarcie rzucane komplementy, mogły zostać różnie zrozumiane. Jako faktyczne próby podrywu, gdzie Hikari stwierdzał tylko fakt. Nie podrywał... prawda? Prawda? Nie był nawet w stanie potwierdzić przez to, jak w przeszłości podrywał dziewczyny starając się zapomnieć o swojej miłości!
Skupiając się jednak trochę bardziej na bitwie, zauważył że posłuchała jego rady. Saya, została odłożona na bok, bardzo grzecznie. Z szacunkiem. Najpewniej było to związane z podejściem samurajów, gdzie on swoją by zwyczajnie odrzucił na bok aby zaoszczędzić czas. Na szczęście, nie musiał ranić biednego serca Kiki takim zachowaniem, z racji że no on miał fancy pasek do którego mógł ją przyczepić. Na pytanie, jakie znał jeszcze rady, zaczął się zastanawiać.
Otworzył usta by odpowiedzieć, jednak ta już na niego nacierała. Uderzenie, takie samo jak wcześniej, zostało dokładnie w ten sam sposób zablokowane. Tym razem, jednak zamiast po prostu blokowania ostrza, chciał uderzyć w nie z rozpędu tak by się odbiło. Co też, pozwoliło dziewczynie na wykonanie kolejnych akcji. Widział, jak zmierza kopniak w jego kolano. Widział, jak idzie też pchnięcie w jego stronę. Uśmiechnął się. Lewą ręką szybko nogę dziewczyny, jaka to go kopnęła. Tak zwyczajnie za kostkę, po czym szarpnął ją tak by do siebie przyciągnąć. Też na pewno zachwiać jej równowagę, i by ta na niego wręcz wpadła. Pchnięcie jednak, przez to wszystko było bardziej niebezpieczne, dlatego kiedy zamachnął się swoją kataną by je odbić w bok, te i tak go złapało. Katana nadziała jego szalik, nim poszła dalej zacinając lekko bok jego szyi. Nie jakoś poważnie, przez to że ostrze było tępe, ale ślad lekki został. No, i Uzumaki też zrzuciła jego szalik, przez co blizna na szyi jaką zawsze ukrywał była dość widoczna. Uśmiechnął się do niej szeroko, dalej trzymając jej nogę, chociaż rękę pewnie z kostki przeniósłby na udo, aby było wygodniej. Gdyby nie mieli tych katan, to pewno by nawet wyglądali jakby mieli tańczyć.
- Pamiętaj, o w pełni dbaniu by nie zbliżyć się zbyt bardzo do przeciwnika. Wtedy, katany bywają dość problematyczne w użyciu. Zawsze staraj się trzymać dystans swojej broni, i nie pozwól przeciwnikowi, aby go zmniejszył jeżeli nie potrafisz poradzić sobie w bardzo bliskiej walce. Wtedy może Cię pochwycić i sprawić oddalenie się dość problematycznym, nie sądzisz? - dopytał, właściwie tylko czekając na jakiś atak ze strony dziewczyny. Aby się zwyczajnie wyswobodziła z sytuacji, do jakiej to doprowadziła jego zwyczajnie większa szybkość.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 126
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Szkoła szermierska

Huuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuh? Czy on właśnie powiedział to, co Kiki słyszała że on powiedział? Dlaczego to powiedział? Czy on do reszty oszalał? Czerwona zapewne od czubków palców po czubek głowy, Kiki nie wiedziała gdzie podziać oczy ani co zrobić. Wiele jednak nie mogła, bo byli w trakcie walki. Co za podły i podstępny ruch! Bez honoru! Ewidentnie Hikari był złym człowiekiem, a przynajmniej podstępnym i nie honorowym człowiekiem, na pewno nie samuraj. Ninja, to był! Żeby tego było mało, przez jego podstępny atak mentalny żaden z jej ataków nie zadziałał! Nie dlatego że były złe, czy słabe, a dlatego że tuż przed ich zastosowaniem użył słów które wpłynęły na Kiki i osłabiły jej ataki. Potężnych słów! I pewnie nawet sam w nie nie wierzył tylko powiedział je po to, żeby wygrać, bo bez nich nie dałby rady! Jak by tego mało zaraz potem położył dłoń na jej udzie. Dotykał jej uda. To było... to było... zaskakująco niestosowne, tak łapać świeżo poznaną młodą dziewczynę przed ślubem, za udo. No gracz. Gracz, drań, oszust, ninja, cwaniaczek i pewnie jeszcze wiele innych! Ugh, najgorsze było to że zdecydowanie umiał używać katany więc i jego rady mogły być przydatne. Słuchać go? Nie słuchać go? Może te rady też były podstępem by osłabić Kiki? Jako przyszła samurajka, mogła być problemem dla ninja. Nie od dziś wiadomo że ninja nienawidzą samurajów i zrobią co tylko mogą by swoje zaściankowe poglądy uwidocznić i poznęcać się nad samurajską mniejszością. Byli teraz bardzo blisko siebie. Ciało w ciało, twarz w twarz, z udem w jego rękach. Po jego słowach. Kiki miała wrażenie że jej oddech staje się cięższy a w głowie kręci.-Głupek. Idiota. Gracz. Zbir. Cham. Prostak. Oszust. Kłamca. Szuja. Podła bestyja. Casanova. -Wyszeptała klika obraźliwych słów które poznała gdy siostra wyzywała listonosza których bywał niemal codziennie w ich rejonach. Skoro ona oberwała atakiem mentalnym, to nie pozostanie mu dłużna! A zaraz po tym nachyliła się i ujebała go w nos.
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 658
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Szkoła szermierska

Podłość i podstęp! Gdyby został tak określony, definitywnie od razu zaprzeczyłby takim słowom. Jakby jednak dłużej nad nimi rozmyślał, dość łatwo byłby w stanie dojść do wniosku że po części są prawdziwe. Samo jego lubienie droczyć się z ludźmi, już podpadało trochę pod podłość. A podstęp? Tak jak przeważnie był szczery - tak długo jak nie wykonywał misji przynajmniej - tak potrafił tą szczerość nieświadomie wykorzystywać bardzo podstępnie. Jakby nie patrzeć, chłopak był człowiekiem co dość często myślał o wywoływaniu uśmiechu na ustach innych - co paradoksalnie, było przejawem tendencji do manipulacji. A ona oznaczała podstęp! Więc nawet jak otwarcie by się do tego nigdy nie przyznał, zaprzeczając temu z zaczepnym uśmiechem na twarzy, tak... mieli rację.
Chociaż złym człowiekiem, to definitywnie nie był!
Złapanie ją za udo, definitywnie nie czyniło z niego jakiegoś okropnego człowieka. Nie miał za tym jakichś bardziej niecnych intencji od utrudnienia jej poruszania... i być może zirytowania trochę. Pokazania, że musi też uważać - chociaż najpewniej udało mu się ją tylko złapać przez jego szybkość, więc takie zagrożenie jak teraz powinno być dość rzadkie. Definitywnie nie czyniło to, że był graczem, draniem, oszustem czy cwaniaczkiem! Był... Hikarim, o. Inaczej siebie opisać nie potrafił, z racji na jego momentami chaotyczne akcje. Decyzje. Sposoby podejścia do spraw. Nie lubił sam siebie oceniać i rozmyślać bardziej nad powodami swoich zachowań, bo czasem potrafił się w nich zagubić. A wtedy ciężko było się z tego wszystkiego wydostać. Momentami pewnie był lekkim graczem, bo tak jak walka ta miała na celu niejako przetestowanie Kiki w jej zdolnościach o których to nic nie wiedział, tak też była dla niego zabawą. Mimo wszystko, co by się nie powiedziało, zapisali się na randkę, więc chociaż trochę musieli jej wymogi spełniać. Jakoś... lepiej się poznać. Czy coś.
Zamiast tego jednak? Dostał salwą jakże obraźliwych słów, jakich to się z jej strony nie spodziewał. Nie brzmiały na coś, co mogło wyjść z ust tak... niezdarnej lecz jednocześnie jakoś niewinnej dziewczyny. Czy był głupi? Nie mógł temu zaprzeczyć, bo wiele było momentów gdzie jego inteligencja zwyczajnie zawodziła. Czy był idiotą?... No... niby to to samo określenie co głupek, ale bardziej obraźliwe, więc Hikari sobie w serduszku postanowił że nim nie był. Graczem, zbirem, chamem oraz prostakiem definitywnie nie był jednak! Mógł jedynie lekko się z oszustem jakoś zgodzić, a skąd ten casanova się wziął, to też kompletnie nie wiedział. Nim jednak miał czas zakwestionować dlaczego tak zaczęło rzucać w niego słowami nienawiści, kiedy no... złych intencji żadnych nie miał...
Ugryzła go w nos.
Chłopak natychmiastowo ją puścił robiąc krok w tył, i łapiąc się wolną ręką za niego. Patrząc z szerzej otwartymi oczami na dziewczynę, jakie to tak po prostu go... ugryzła. Dlaczego. Halo, policja? To on był niby oszustem? On stosował normalniejsze zagrywki! Machanie mieczem i... chwyty! A ona tak go po prostu ugryzła, jakby nigdy nic, nawet nie wahając się czy powinna to zrobić czy nie. Nie mógł się jednak powstrzymać, od wybuchnięcia śmiechem na dłuższą myśl o jej zagraniu. Na wyeliminowanie banana na twarzy, jaki to właśnie u niego rósł.
- Tak, właśnie tak. Nie dawaj się nikomu tak podejść, bo nikt nie powinien móc tak zrobić, jak ja zrobiłem. - stwierdził zadowolony z tego jak zareagowała. Obroniła się przed nim. W dość niespodziewany sposób, jednak to sprawiało że był tylko jeszcze bardziej zadowolony. Nieprzewidywalność podczas walki była w jego opinii dobrą cechą. Trzymanie się zbyt sztywno swoich technik potrafiło ograniczać. Zacisnął dłoń bardziej na swoim ostrzu. - Każdy szermierz jednak, powinien być gotowy na długotrwałe blokowanie czy unikanie ataków. Wytrzymałość jest istotna. Gotowa na jej... trening?
Uśmiechnął się ciut bardziej diabelsko, bo nie zamierzał jej teraz odpuścić. Jeżeli tylko by dostał jakiś znak że dziewczyna jest gotowa, ruszyłby na nią z atakiem. Szybki atak, po szybkim ataku. Cięcie od prawego barka po lewe biodro. Następnie pchnięcie celując w twarz dziewczyny, po czym horyzontalne cięcie jakby chciał odciąć jej głowę. Nie miał tutaj wybranego najbardziej konkretnego sposobu ataku. Zwyczajnie, szybki atak za szybkim atakiem, wykorzystując pełnie swojej prędkości. Chciał zmusić dziewczynę do unikania jego ataków, lub ich blokowania. Najbardziej tego drugiego. Ręce będą ją pod koniec tego boleć od blokowania silnych i szybkich ataków ze strony chłopaka. Odmawiać posłuszeństwa. Taki był przynajmniej jego cel, ale Kiki przecież mogła go ponownie zaskoczyć, biorąc pod uwagę jej ostatnią akcję.
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Event Walentynkowy 2022: Love is in the Air! [ZAKOŃCZONY]”