• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Lodowisko

W tym dziale znajdują się wszystkie tematy w jakich odbywał się event Chatka Mikołajowej.

Moderator: Mistrzowie fabularni

Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Jaki okres próbny mu się skończył. O czym ona w ogóle mówiła. Jeszcze jakiś pełen pakiet. Pełen pakiet czego? Opieki nad nią? Jakby chciał się opiekować dzieciakiem to by poszedł po uczennice do podstawówki albo gimnazjum. Chociaż biorąc pod uwagę, że musiał jej wiązać buta to nie widział jednak większej różnicy. No trudno się mówi. Skoro już się w to wpakował to trzeba było dokończyć co się zaczęło. Prowadzać Nane za rączkę, robić jej kanapeczki albo bento na misje, wiązać buciki, szykować ubranka na jutro. Fakt, że nie miała 10 lat tylko z 20 sprawiał, że faktycznie była jak księżniczka. Oh well.
- Ależ oczywiście Rubinku. - rzucił teatralnie kłaniając się przed nią nim pomógł jej wstać.
Jakimś cudem udało mu się opanować sytuację na tyle, że dziewczyna znów była radosna. Nie, żeby to przez niego wcześniej wszystko się zjebało i wręcz do jego obowiązku należało ogarnąć to. Tak czy inaczej w końcu znaleźli się na lodowisku. Po chwili nauki, już mogli jeździć jak normalni ludzie. Midoro jechał obok i obserwował jak rudowłosej idzie przy okazji zerkając na Tame czy się dobrze bawi i nie wymaga mizianka. Jako iż nie trzeba jej było dawać wskazówek mogli zająć się rozmową. Stwierdzenie Nany zdziwiło chłopaka. Grzańca by się napiła. Cóż za idealna okazja by zobaczyć jak mocną ma głowę. Midoro miał już za sobą doświadczenie z alkoholem więc mniej więcej wiedział na ile może sobie pozwolić. No i pijane osoby są chętniejsze do mówienia o sobie. Może to była dobra okazja by czegoś więcej się dowiedzieć o swojej uczennicy? Niemniej jednak jej kolejne stwierdzenie było totalnie nie na miejscu.
- Postawić to ty se możesz... - w sumie źle zaczął to zdanie. Zabrzmiało bardzo dwuznacznie lecz postanowił to zignorować.
- Możesz płacić dopiero jak mi się skończą pieniądze albo nigdzie nie idziemy.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Nana sobie żartowała – ot, spędzili ze sobą już trochę czasu i zaczynają wychodzić również te „gorsze” strony drugiej osoby. Na co dzień nie była jednak taką księżniczką. Potrafiła sobie sama buty założyć i je zawiązać, jednakże teraz chciała się trochę z Mido podroczyć. Dzisiejszy wieczór był inny niż wszystkie i dała sobie po prostu na większy luz. I dlaczego tak bardzo jej się podobało, gdy nazywał ją „Rubinkiem”? Jakby się tak zastanowić, to Midoro rzadko kiedy mówił do niej po imieniu. Od samego początku ich znajomości tak w sumie było.
Cóż, widziały gały co brały i nie będziesz mógł już narzekać! – rzuciła z uśmiechem na ustach, jednocześnie wstając z ławeczki przy jego pomocy, wcześniej pakując jednak wszystkie rzeczy do plecaka, co by mieć wolne ręce do jeżdżenia – posiadanie ich wolnych było bardzo ważne. Odpowiadały przecież za równowagę. Tak. Zdecydowanie o to chodziło.
Od razu zjebał – małe nieporozumienie pomiędzy nimi weszło, jednakże szybko się wszystko wyjaśniło i było dobrze – to najważniejsze! Nana sobie ja lodowisku… radziła. To dobre określenie. Nie potrzebowała jeżdżenia za rączki, aczkolwiek jej ruchy nie były jeszcze jakoś wybitnie płynne i pełne gracji, no ale czuła się na tyle pewnie, że mogli w tym czasie rozmawiać. Jeżeli zaś chodziło o Tamę – ta sobie grzecznie siedziała w jego torbie i chyba przysypiała lekko – było jej zdecydowanie wygodnie. W kwestii zaś samego grzańca… no co to za wypad na imprezę świąteczną i nie napicie się grzanego alkoholu? Do niczego, ot co! Nie zamierzała się jakoś bardzo upijać, no ale to zapewne wyjdzie w praniu.
Oho, pan bogaty się znalazł – odpowiedziała, wywracając oczami, jednocześnie też postanowiła zignorować pierwszą część jego wypowiedzi. Nie chciała zdecydowanie wdawać się w szczegóły, bo zapewne skończyłoby się ponownym burakiem. – Niech Ci będzie – dodała zaraz potem.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Podobno by najszybciej poznać drugą osobę, trzeba z nią zamieszkać. Na to się jednak nie zapowiadało. Chyba. Mimo to spędzali ze sobą i tak bardzo dużo czasu. Można by było powiedzieć, że Midoro przeszedł z skrajności w skrajność. Po kilku latach samotności, teraz nie odstępował dziewczyny niemal na krok. Człowiek do miłych rzeczy szybko się przyzwyczaja więc cieszył się z obecnego stanu rzeczy. No i w końcu nie mógł narzekać. Zostało mu to zabronione. Tylko głupiec kłócił by się z kobietą. Douhito był głupcem lecz nie aż takim. Dlatego więc w milczeniu, z uśmiechem na twarzy, wkroczyli ponownie na lodowisko.
Nanie szło coraz lepiej więc i on pozwolił sobie na odrobinę swobody. Zaczął krążyć dookoła niej raz jadąc bokiem, raz tyłem, co jakiś czas wykonując obrót. Gdy wyniknął temat grzańca, Iwijczyk musiał postawić na swoim. W końcu był facetem i jego zdaniem tak wypadało. Ponadto na coś musiał wydawać pieniądze. Zaczął jechać tyłem przed rudowłosą by móc spojrzeć jej w twarz.
- A żebyś wiedziała. - nie zamierzał się chwalić ile to on tych pieniędzy nie ma. Ponadto Nana nie wyglądała na materialistkę więc to nie miało żadnego znaczenia. Chodź gdyby się nad tym właśnie zastanowić, to właśnie to był powód dla którego chłopak był gotów jej kupić to o co poprosiła. Wiedział, że nie będą to prośby z dupy lecz coś czego faktycznie by potrzebowała albo chciała. Gdy ta przystała na jego ofertę uśmiechnął się od ucha do ucha.
- No. Grzeczna dziewczynka. Dostaniesz w nagrodę dwa grzańce.
Po teatralnym ukłonie nie pozostało mu nic innego jak towarzyszyć jej tak długo, aż nie uzna, że to już pora na alkohol.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Zdecydowanie nie zapowiadało się, żeby Midoro z Naną zamieszkali razem. Na chwilę obecną Inuzuka miała na cel spróbować Mido przekonać, żeby dołączył do Amegakure… nie wiedziała jeszcze jak do tematu podejść, jednakże to było dosyć dla niej ważne. Po pierwsze, Ame było jej domem – po upadku Konohy potrzebowała takiego miejsca, do którego mogłaby wracać bardziej niż zwykle. Jednocześnie, od spotkania z Shodaime – sama… spoglądała na wioskę jeszcze inaczej. Była wdzięczna Amekage za to, że przyjął ich pod swoje skrzydła i dał poczucie bezpieczeństwa. Chciała się odpłacić lojalnością wobec wioski. I jasne, lubiła Mido – nawet bardzo! – jednakże rozumiała niepewność Kise do jego osoby. Zapewne wiele ułatwiłoby, gdyby oficjalnie wyraził swoje chęci żeby być w szeregach Amegakure, a nie tylko się „kręcić” wokół ich geninki. Na razie o tym starała się nie myśleć, jednakże bała się, że kiedyś przyjdzie jej wybierać między Mido, a wioską. To zdecydowanie nie było coś, co chciałaby robić.
Szło jej coraz lepiej, choć w porównaniu do Midoro to wyglądała jak kaczka, no ale to był jej pierwszy raz na łyżwach, więc nie zamierzała się załamywać czy nawet do chłopaka porównywać, bo to nie miało najmniejszego sensu. Się trochę podszkoli i w przyszłym roku będą się ścigać, zobaczy!
Wywróciła oczyma na te „a żebyś wiedziała”. Jeżeli myślał, że pieniędzmi ją w jakikolwiek sposób kupi to się grubo mylił. Nanie było daleko do materialistki. To co zarabiała na misjach zupełnie jej do życia starczało. Mogła kupić ekwipunek, ale także i coś dla swojej przyjemności. I zapewne nie zdarzy się szybko sytuacja, w której Nanako przyjdzie prosić Midoro o coś… no drogiego. Grzaniec czy ramen była w stanie przeboleć.
Zobaczysz, jeszcze pożałujesz, że się zaoferowałeś – odpowiedziała, uśmiechając się zawadiacko. Ot, to było rzucone w żartach, nie zamierzała Midoro finansowo wykorzystywać.
Pojeździli sobie jeszcze ze dwadzieścia minut, gdy Nana stwierdziła, że ma dość. Poszli zdać łyżwy do wypożyczalni i udali się do budki, która była w okolicy lodowiska. Dziewczyna odsunęła ręką kotarę, by wejść do środka i usiąść na wysokim krześle.
Dwa grzańce poproszę – zamówiła od razu, uśmiechając się do kobiety, która stała za barem, a następnie spojrzeć na Mido. – W sumie to się cieszę, że dałam się wyciągnąć. Dziękuję, Mido – rzuciła niespodziewanie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Jak to mawiają, nauka nie idzie w las. Nana była pojętną uczennicą co wielce go w duchu cieszyło. Aczkolwiek jeśli chodziło o wspaniałą ścieżkę droczenia się, to miała jeszcze wiele przed sobą. Już pomijając fakt, że sam to zaoferował, to czemu miał by tego żałować? Nawet jeśli wydał by na nią całe pieniądze jakie miał to nie miało by to żadnego znaczenia. W końcu to była jego decyzja a on sam ich nie potrzebował prawie wcale. Wszystko czego w życiu potrzebował już miał. Wliczając w to rudowłosą uczennicę.
Po kilkunastu, może kilku dziesięciu minutach Nanako stwierdziła, że wystarczy jej łyżw na chwilę obecną. W końcu zawsze mogli tu przyjść później albo następnym razem. Po oddaniu sprzętu do serwisu udali się do stoiska jakie znajdowało się obok. Nim chłopak zdążył się rozejrzeć po lokalu, dziewczyna już zamówiła im napoje. Midoro spojrzał na nią podejrzliwie. Chyba nie była alkoholiczką? A może to jego chciała upić? I jeszcze ta wylewność i podziękowania. Przecież jeszcze nie zaczęli pić.
- Niezamaco? I tak bym cię tu zaciągnął. Przyjście tu samemu to głupota i tak robią tylko desperaci. Liczyłem, że znajdę tu kogoś ze starych czasów ale chyba nic z tego.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Prawdę powiedziawszy to Nanako coraz bardziej patrzała na Midoro jak na… kompana, aniżeli „mistrza”. Jasne, zapewne sporo się od niego nauczy, jednakże ich relacja była na nieco innym poziomie aniżeli uczeń – nauczyciel. Nigdy nie przyszło jej do głowy, żeby chociaż nazwać go per „sensei”… i prawdę powiedziawszy wolała, żeby tak ta znajomość wyglądała. Może to przez stosunkowo niewielką różnicę wieku, która między nimi była. Tak jakoś… bardziej naturalnie to wychodziło. W kwestii zaś wydawania na nią pieniędzy – z jednej strony fakt, to może i była jego decyzja, jednakże z drugiej… no nie czuła się z tym komfortowo.
Nanie daleko było do alkoholiczki, nic z tych rzeczy. Sęk w tym że się trochę różnili – Inuzuka nie przykuwała uwagi do takich rzeczy ja wystrój lokalu, a chociaż nie w takich sytuacjach. Gdyby byli na misji to zupełnie inna sprawa, bo wiadomo, wtedy każdy szczegół miał znaczenie. Teraz jednak podeszła do sprawy… ot zadaniowo.
Szkoda, że nie poznam nikogo z Twoich starych znajomych – powiedziała, uśmiechając się trochę blado do Mido. Chciałaby się dowiedzieć nieco więcej o jego przeszłości. – Za nasze spotkanie – powiedziała, biorąc swojego grzańca do ręki, by następnie go unieść w formie toastu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

A więc znów alkohol. Magiczny trunek rozwiązujący ludziom języki gdyby na co dzień nie byli dość odważni by o czymś mówić. Midoro pamiętał jak ostatnim razem gdy pił zaczął rozmawiać ze swoim senseiem na przeróżne tematy. Jak się skończy jednak picie z płcią przeciwną? Tego się pewnie dowiemy w następnym odcinku. Zasiedli przy ladzie i mogli poobserwować jak kobieta stojąca za barem przyrządza im trunek. Gdy Nana zaczęła poniekąd nową rozmowę, Iwijczyk przeniósł na nią swój wzrok oraz uwagę. Nostalgiczne wspomnienia uderzyły w niego niczym grom z jasnego nieba.
- Czy ja wiem. W większości to banda kretynów jak ja. Byli jednak dobrymi przyjaciółmi. Zwłaszcza Eri i Ririka.
Na myśl o znajomych twarzach, których nie widział już dobre 5 lat uśmiechnął się smutno. Jakby nie patrzeć próbował ich wszystkich odnaleźć. Ślad jednak po nich zaginął. Nawet Arashi, którego odnalazł wraz z Sokiro oraz Muraiem się nie odzywali. Gdy dostali po kuflu gorącego trunku rudowłosa wzniosła toast. Kącik ust lekko uniósł się chłopakowi do góry gdy stuknął się z nią.
- Za ciebie Rubinku. Moją najlepszą uczennicę, która jeszcze ode mnie nie uciekła.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Nanako tak naprawdę bardzo rzadko kiedy piła… bo nie miała przede wszystkim z kim. Odkąd wróciła do bycia shinobi, raczej działała sama, nie miała żadnej oficjalnej drużyny, a ta z Konohagakure już nie istniała i na dodatek się rozeszli po świecie. Jasne, miała rodzinę – ale przecież nie pójdzie z braćmi czy z rodzicami do baru. Jak już się z nimi napiła, to raczej z okazji jakiegoś święta i niezbyt duże ilości tego alkoholu. Tak więc Inuzuka nie do końca wiedziała, jak było z jej odpornością na wysokoprocentowe trunki.
No to tym bardziej szkoda, bo na pewno bym się z nimi dogadała – powiedziała, uśmiechając się do Midoro. – I nie jesteś kretynem – dodała zaraz potem, ściągając nieco brwi, lekko zdenerwowana. Strasznie nie lubiła, gdy Mido tak o sobie mówił. Cały czas w złym świetle, nie dostrzegając tego, że… był dobrym człowiekiem.
Trzeba przyznać, że zrobiło się trochę nostalgicznie. Nana odnalazła w Amegakure nowy dom i była wdzięczna Shodaime za to, że przyjął ich – wyrzutków – pod swoją opiekę. I zamierzała być oczywiście lojalna wobec wioski. Jednakże wspomnienia o Konohagakure sprawiały, że z jednej strony robiło się jej na sercu ciepło, z drugiej otwierało pewne rany. Nie wiedziała jak do tego wszystkiego podchodzić. Gdyby nie wojna, wciąż byłaby w Konoszy, zapewne nigdy nie poznałaby Midoro i nie siedzieliby razem na tej wyśmienitej imprezie. Jednocześnie nie miałaby takiej szansy na rozwój, będąc zauważoną przez samego Kage. Nie była w stanie powiedzieć, że „wyszło na dobre”, ale… złe do końca też nie było.
Nigdzie się nie wybieram – powiedziała, stukając się z Midoro kufelkiem, by następnie upić łyk trunku. Przetarła usta dłonią. Chciała powiedzieć coś w stylu „wolałabym, żebyś miał mnie za kogoś więcej niż uczennicę”, jednakże nie potrafiła tego (na razie) wydusić z siebie. Zamiast tego padło inne pytanie. – Czemu nie dołączyłeś do żadnej wioski po wojnie? W kupie raźniej, jak to mówią... – Była ciekawa jakie Midoro miał motywy, co nim kierowało. Zwłaszcza, że twierdził, że czuł się samotny – ścieżka wolnego strzelca raczej nie sprzyja nie byciu samemu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Nostalgiczne picie zostało rozpoczęte wzniesionym toastem. Midoro oczywiście dzielnie przemilczał jej naburmuszoną minę oraz próbę robienia z niego kogoś kim nie był. Bez względu jakie światło padało on zawsze wypadał tak samo. Czyli kiepsko xd. Tak czy inaczej jej kolejne słowa wypełniły jego serce przyjemnym ciepełkiem podczas gdy alkohol robił to samo w brzuchu. Przetarcie ust dłonią bardziej pasowało mu do jakichś pijaków z meliny ale cóż. Przynajmniej nie beknęła mu w twarz. Będą z niej jeszcze ludzie. Już on się o to postara.
Plan Midoro był dość prosty. Skoro już tu byli, to chciał ją trochę upić. W sumie to tyle ile się uda. Zobaczy się ile się z niej uda ciekawostek wyciągnąć. Nie spodziewał się jednak, że to ona wykona pierwszy ruch i zada mu pytanie. I to jeszcze takie, na które nie da się odpowiedzieć jednym zdaniem.
- Ale, że tak z grubej rury od razu? Zobaczymy czy jeden grzaniec mi starczy... - rzucił upijając łyk. A więc Story Time!
- Gdy byłem jeszcze w Iwie udałem się na pewną misję do kraju Ptaków. Albo Kamieni? W każdym razie... nie wróciłem z tej misji. Gdyby nie roślinka brata i jakaś starsza kobieta zdechłbym w jakimś lesie. Będąc martwy dla świata zacząłem trenować. Gdy zaczęła się wojna... może to nie jest zbyt chwalebne lecz no ominęła mnie. Nim się o niej dowiedziałem i miałem szansę do niej dołączyć było już po wszystkim. Usłyszałem o rozwiązaniu Iwy więc zacząłem szukać moich starych znajomych. Szukałem miesiącami lecz bezskutecznie. Dopiero jakiś czas temu odnalazłem mojego senseia. - na te słowa chłopak strzepnął lewą ręką by bransoletka z kolorowymi koralikami z drewna wyłoniła się spod rękawa.
- Niestety rozdzieliliśmy się. Mieliśmy się komunikować ze sobą i tak dalej lecz od dawna milczą.
No i proszę bardzo. Jedna ciężka, depresyjna atmosfera na miejscu. Całkowicie za darmo. Midoro wziął kolejnego łyka z wielu jakie co jakiś czas brał w przerwach między zdaniami. Odstawił pusty kufel na blat i spojrzał na dziewczynę.
- W skrócie. Miałem ciekawsze rzeczy do robienia niż bycie kimś, kim będąc zawiodłem masę ludzi.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Nana sobie postawiła za cel przywrócenie Midoro jego pewności siebie – naprawdę nie powinien być on dla siebie taki krytyczny. Każdy z nas popełnia w swoim życiu błędy, podejmujemy złe decyzje – jednakże to nie sprawiało, że jesteśmy złymi ludźmi. Tak długo, jak staramy się robić dobro, tak było wszystko w porządku. Inuzuka była również pewna, że dokonał w swoim życiu rzeczy wielkich, których jednak z jakiegoś powodu nie dostrzegał – albo specjalnie je omijał; Alkohol przepłynął przez gardło rudowłosej, dodając trochę ciepła. Zaś otarcie ust dłonią… cóż. Nanako było naprawdę bardzo daleko do wysublimowanej damy. Nigdy nie była i raczej nigdy nie będzie delikatną dziewczynką.
W sumie oboje mieli bardzo podobne wobec siebie plany. Inuzuka też chciała skorzystać z okazji i wyciągnąć jak najwięcej informacji od Midoro jak tylko mogła. Bo może i odpowiadał na pytania związane z wiedzą, technik i tak dalej, jednakże dotychczas… nie rozmawiali zbytnio o sobie, o tym co przeszli.
W najgorszym wypadku ja zacznę płacić – odpowiedziała, nawiązując do ich wcześniejszej rozmowy, że dopiero jak Mido skończą się pieniądze, to ona będzie mogła wydawać swoje. Choć nie wiedziała ile on ich miał, coś czuła że mogłoby być ciężko wszystko wydać.
Słuchała uważnie każdego słowa Midoro, starając się je zapamiętać. Trzeba przyznać, że jego historia nie należała do najszczęśliwszych. Może właśnie dlatego miał takie a nie inne podejście do swojej osoby? Było to raczej z tym związane… raczej na pewno. Westchnęła ciężko i nim się odezwała, wzięła łyk grzańca.
Nie możesz się winić o to, że nie brałeś udziału w wojnie, skoro Cię nawet na miejscu nie było. Nie ma w tym nic haniebnego. – Zawirowania dziejowe, na które nie miał żadnego wpływu, czasem się tak zdarza. Ona zapewne też by nie walczyła, gdyby kilka miesięcy wcześniej nie zaczęła trenować z Tamą. – Rozumiem chęć odnalezienia przyjaciół. Przykro mi, że kontakt się wam urwał... Ja po śmierci Riko dwa lata byłam w letargu i nie zajmowałam się byciem shinobi. Po wojnie moja drużyna z Konohy się rozpadła wraz z nią i rozeszliśmy się po świecie. Czasem się zastanawiam, jak się mają – odpowiedziała, unosząc delikatnie kącik ust do góry w bladym uśmiechu. Kolejne jego słowa o „zawodzeniu ludzi” przyjęła z lekkim grymasem na twarzy. Znowu się o coś obwiniał, umniejszał własnej osobie. Nanie strasznie się to nie podobało. – Jesteś dla siebie zbyt krytyczny, Mido – zaczęła zupełnie poważnie, spoglądając na niego. – Jesteśmy tylko ludźmi. Możemy podejmować złe decyzje. To się zdarza. Sam mi powiedziałeś, że trzeba iść dalej. – Nie wiedziała jak ubrać w słowa to, co chciała powiedzieć… miała nadzieję, że nie zrozumie jej źle. – Myślę, że mając wokół siebie ludzi, łatwiej jest nam się pogodzić z tymi naszymi potknięciami. – Na razie nie mówiła wprost tego, o czym myślała… byłaby naprawdę szczęśliwa, gdyby postanowił dołączyć do Amegakure. Zdecydowanie wiele by im to ułatwiło. Shodaime – sama by mu zapewne bardziej zaufał, mogliby spokojnie razem chodzić na misje… i jednocześnie Mido miałby kawałek świata, który mógłby nazwać domem, do którego może wrócić. No i dylemat w postaci „Midoro czy wioska” by też by nie istniał.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Jak to zwykł mawiać pewien białowłosy jegomość jakiego miał okazję poznać na plażach Kiyo, ”Nie bym był sobą, gdybym był kimś innym”. Chłopak nie przejmował się tym jaki był. Po prostu był. Jeśli był akceptowany, a liczył, że Nana go akceptowała takim jakim był, to było wszystko w porządku. Na innych ludzi nie tracił czasu bo i tak miał go wiecznie za mało.
- Prędzej się porzygamy niż zabraknie mi kasy. - rzucił jeszcze przed jego tragicznym backstory. Niech sobie dziewczyna nie myśli, że go nie stać na wypad na miasto i niech lepiej się przyzwyczai do tego, że to on płaci. Im szybciej tym lepiej. Czas to pieniądz a pieniądz był posiadany, czy jakoś tak.
Oczywiście zwilżanie sobie ust trunkiem Nana dzielnie wykorzystywała by dorzucić swoje kilka groszy. Iwijczyk liczył, że po alkoholu nie wdadzą się w jakąś ostrą wymianę zdań gdyż nie chciał zepsuć ich relacji a nigdy nie wiedział co może palnąć głupiego.
- To nie jest tak, że się winię za to, że nie brałem udziału w wojnie. Jeśli już jesteśmy przy temacie hańby, to z jednej strony jako Iwijczyk nie dotrzymałem jakiegoś patriotycznego słowa i byłem bierny gdy Daimyo rozwiązywał mi wioskę. Z drugiej strony byłem martwy dla niej więc co za różnica. Zawiodłem przyjaciół przy których mnie nie było. Nie mam bladego pojęcia czy są cali, czy żyją, co u nich, czy znów mój brat którejś nie porwał i tak dalej. W sumie to nawet nie wiem czy on żyje czy już go ktoś dopadł.
Na wspomnieniu o Isao zatrzymał się na chwilę. Może wspominanie, że ma się brata kryminalistę nie było najlepszym pomysłem lecz nie planował mieć żadnych tajemnic przed swoją uczennicą. Jak już wcześniej było wspomniane albo zostanie to zaakceptowane albo lepiej o tym nie myśleć.
- Oczywiście, że jestem krytyczny. Oczywiście, że ludzką rzeczą jest podejmowanie złych decyzji. Co innego jednak gdy podejmujesz same złe decyzje. Nie mówię o zajmowaniu się tobą Rubinku, bo to akurat jedna z nielicznych rzeczy, która mi wyszła tylko o całej reszcie.
Kolejne słowa jakie planował powiedzieć również może nie były najbardziej wyszukane i raczej pokazywały jakim jest człowiekiem. Nana zasługiwała jednak naprawdę. Upił łyk kolejnego grzańca jakiego zamówił w międzyczasie a przed dziewczyną również pojawił się następny bez względu czy poprzedniego wypiła.
- Co innego potknięcia a co innego jak się wywalasz na głupi ryj. Po raz kolejny. Tak czy inaczej jestem świadom moich błędów i staram się ich nie popełnić w przyszłości. Ważniejsze dla mnie jest jednak byś to ty ich nie popełniła Rubinku. A skoro już o tobie mówimy, to nie potrzebuje ludzi tylko ciebie. Jesteś warta więcej niż wszyscy inni razem wzięci.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Wywróciła ponownie oczami na jego wspomnienie o tym, ile ma pieniędzy. Nowobogacki się znalazł, nachapał się pieniędzy przed wojną pewnie i teraz nie miał co z nimi robić, więc wydawał je na picie z niedawno poznaną dziewczyną, którą na dodatek postanowił nazywać uczennicą… Nana wciąż była pod wrażeniem, że Shodaime – sama pozwolił na to, by utrzymywała z nim relację. W sumie to nie było coś, czego mógł jej zabronić… jednak widziała, że był wobec Mido podejrzliwy. I chyba jej ufał, że mimo wszystko wiedziała czym było Ame i jakie wobec miał niej oczekiwania. Nie zamierzała zapominać pod żadnym pozorem.
Nana nie zamierzała się wdawać z Midoro w kłótnie, nie o to w tym wszystkim chodziło. Zależało jej na tym, żeby po prostu poznali siebie bliżej, co zapewne będzie dobre dla ich relacji… nie tylko na poziomie mistrz – uczennica, ale także… po prostu, przyjaciół? Ciężko było jej określić to co czuła wobec Mido teraz, biorąc pod uwagę, że znali się chyba trochę za krótko.
Z tego co wiem, to nikt specjalnie się nie opierał jeżeli chodzi o rozwiązanie Iwy. Równie dobrze mogłabym siebie winić, że nie zostałam na gruzach Konohy, próbując ją podnieść z popiołów. – Na początku trochę się o to winiła, potem jednak zmieniła zdanie. Świat się zmienia, nie wszystko jest w życiu stałe i czasem może się po prostu zdarzyć, że coś się skończy. – Wielu ludzi zaginęło po wojnie. Też nie wiem co się dzieje z niektórymi moimi znajomymi z Liścia… bo się po wojnie nie spotkaliśmy, nie odnaleźliśmy. To nie oznacza, że ich w jakikolwiek sposób zawiodłam. Gdyby Twoi przyjaciele wiedzieli, jaka była sytuacja, to nie mieliby Tobie niczego za złe. Jestem tego pewna. – Mówiła spokojnie, jednakże na jej twarzy było widać pewnego rodzaju… zacięcie. Miała wciąż nieco ściągnięte brwi, wpatrywała się uważnie w Midoro. – Nie odpowiadasz również za czyny swojego brata – dodała zaraz potem. Nie jego winą było to, że Isao poszedł taką, a nie inną ścieżką. To co mógł Mido robić, to po prostu właśnie pokazywać, że on jest inny i nie może być mierzony miarą swojego brata.
Nie zamierzała być w tyle i piła na równi z chłopakiem, jednocześnie wsłuchując się w jego opowieść. Była mu naprawdę bardzo wdzięczna za tą szczerość. Nie spodziewała się, że tak się otworzy… a chociaż nie tak szybko, po tak małej dawce alkoholu. Doceniała jednak to; Kolejne jego słowa jednak wprawiły ją w lekkie osłupienie. Nie spodziewała się tego. Na jej twarzy pojawił się rubinowy rumieniec. Szybko się odwróciła, by jednym łykiem niemal wypić zawartość swojego kufelka. Było jej ciepło. Zapewne od alkoholu. Na pewno!
I tak uważam, że jesteś ZBYT krytyczny wobec siebie. Jaką rangę miałeś w Iwie? – zapytała. Była pewna, że nie skończył jako genin. Na pewno miał co najmniej chuunina, a to znaczyło, że jednak podjął jakieś decyzje, które były słuszne i doprowadziły go do tego miejsca. – Na błędach się uczymy i one nas kształtują. Boję się… że kiedyś zawiodę. Siebie, Ciebie, wioskę… Shodaime – sama. – Ostatnią rzeczą jakiej chciała to żeby Amekage był zawiedziony jej osobą. Na samą myśl o tym robiło się jej smutno. – Jednak wiem, że mając ludzi wokół siebie… będę w stanie się podnieść. – W końcu zebrała się, by spojrzeć na Midoro, wciąż zarumieniona. Było jej bardzo miło, że tak o niej mówił. Czuła ciepełko na serduszku, gdy tak się do niej zwracał, jednak zapominał o jednej ważnej rzeczy. – Doceniam to, Mido. Naprawdę. Musisz jednak pamiętać, że ja jestem częścią Amegakure. Wioska jest dla mnie domem, ludzie tam mieszkający to rodzina. Nie mówię tylko o klanie. Biorąc mnie za swoją… uczennicę, po części stajesz się częścią Ame, czy tego chcesz, czy nie. – Westchnęła ciężko. To było skomplikowane. Nie chciała, by Midoro się poczuł w jakiś sposób… odrzucony czy nieważny, bo nie to miała zupełnie na myśli. Po prostu… chciała chyba z nim być szczera. Tak jak on z nią.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Gdy Nana zaczęła swoje wywody i przemyślenia chłopak jedynie wpatrywał się w swój kufel lekko nim kręcąc by wprawić trunek w ruch. Czy gdyby jego przyjaciele o tym wiedzieli mieli by mu to za złe? Pewnie nie. Lecz nie o to tu chodziło. Po spotkaniu z Arashim okazało się, że jego sensei myśli podobnie. Nie było go gdy ich lud cierpiał. Nie było ich gdy mogli im pomóc. Cokolwiek się stało to się nie odstanie i chłopak doskonale o tym wiedział. Po prostu żył dalej. Teraz jego ścieżka poprowadziła go tak, że jego świat się kręci dookoła Nany. Oczywiście ciągle chciałby odszukać starych znajomych lecz nie kładł na to już takiego priorytetu jak wcześniej.
- Gdybym wrócił z misji pewnie bym został Tokubetsu Joninem. - odpowiedział jej poniekąd ucinając poprzednie tematy. Nie było co siedzieć za długo w depresyjnym temacie gdzie nie było za wiele do gadania poza jakimiś ogólnymi prawdami.
Tym razem to Nana zaczęła mówić o rzeczach, których się obawia. Spojrzał na nią z lekkim zdziwieniem. Rozumiał jej obawy lecz nie powinna się tym przejmować. Zdecydowanie nie powinny jej ścigać te same demony, co ścigają jego.
- Mnie nigdy nie zawiedziesz. Reszty zresztą też nie. Od tego masz mnie. Zrobię wszystko by ci pomóc włączając w to wzięcie winy na siebie jeśli będzie taka potrzeba. Ciebie czeka świetlana przyszłość. Masz ku temu wspaniałe możliwości. Ja będę cię jedynie wspierał z cienia. Mnie mogą nienawidzić, mogę zawodzić ludzi bo już to robiłem. I tak już tak na mnie patrzą. Cytując kultową serię komiksów ”Because im Badman”.
Uśmiechnął się do niej lekko zaczesując jej kosmyk za ucho. Nie chciał by była smutna albo przejmowała się takimi rzeczami. Chciał by miała dobre życie. A przynajmniej lepsze niż on. Może nie powinien nawiązywać na koniec do popkultury lecz chciał trochę rozładować napinającą się atmosfere.
- Doskonale wiem czym jest dla ciebie Ame. Wątpię bym spojrzał kiedyś na inną wioskę tak, jak patrzyłem na Iwę. Biorąc cię na uczennicę nie staje się częścią Ame tylko częścią ciebie. Czy cień, który rzucasz należy do Ame? A jak wyjdziesz z Ame to cień należy do pani Mikołajowej i tej imprezy? Nie. Należy tylko i wyłącznie do ciebie.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Nana nie do końca jeszcze wiedziała, co się kryło w umyśle Midoro, nie znała go wystarczająco dobrze… dlatego zadawała te wszystkie pytania. By zbudować sobie w głowie jego bardziej wyraźny obraz. Z każdym jego słowem, było to poniekąd nieco łatwiejsze. Inuzuka wiedziała, że to był zapewne jedynie rąbek jego historii i przyjdzie im wiele razy jeszcze usiąść w jakiejś izakayi i napić się sake, by poznać się na wskroś… jednakże to był dobry początek.
To już nie rurki z kremem – odpowiedziała pół żartem, pół serio, upijając przy tym łyk trunku. Oparła głowę o rękę, spoglądając na Midoro. – Czyli jednak podjąłeś jakieś dobre decyzje, skoro Cię postanowiono awansować na chuunina – powiedziała, posyłając mu delikatny uśmiech. Naprawdę chciała, by uwierzył bardziej w siebie, bo jego podejście do własnej osoby zdecydowanie nie było zdrowe.
Wysłuchała jego dalszych słów… by następnie wzdychnąć ciężko. Z jednej strony to było miłe, z drugiej… miała poczucie, jakby ją w sumie traktował trochę jak dziecko. Zapewne by od raz powiedziała, co na ten temat myśli, gdyby nie drobny gest chłopaka w postaci zaczesania niesfornego kosmyka za ucho, przy którym to Mido delikatnie musnął również jej policzek. Nana została na chwilę zbita z tropu, jednakże dosyć szybko się ogarnęła. Szło jej to coraz lepiej.
Nie, Mido. Jeżeli ja coś zjebię, wezmę winę i całą odpowiedzialność na siebie. Na tym polega bycie dojrzałym człowiekiem. – Spoglądała cały czas na niego tymi niebieskimi niczym bezchmurne niebo oczyma, które były wręcz… śmiertelnie poważne. – Na samym początku naszej znajomości mi powiedziałeś, że za bardzo żyję przeszłością, zaś sam to robisz. Kto tak na Ciebie patrzy? Bo na pewno nie ja. – Trochę ją zdenerwował… a nawet bardzo. Do tego stopnia, że wypiła naraz resztę zawartości swojego kufla. Grzańca już jej były wystarczająco, bo Midoro podniósł jej wystarczająco ciśnienie. Gadał jakby już miał całe życie za sobą, a ona była dzieckiem, które dopiero w nie wkracza. Oboje mieli ze sobą pewien bagaż doświadczeń, coś przeżyli i gadanie, że on chce, by miała lepsze życie od niego było jednym wielkim bullshitem, bo oboje mieli praktycznie tyle samo żywota przed sobą.
Owszem, mój cień należy do Ame. W momencie, gdy dostałam opaskę, zobowiązałam się do bycia lojalną wobec wioski. I to że mnie w niej akurat nie ma, niczego nie zmienia. Nigdy nie zrobię świadomie czegoś, co Amegakure mogłoby zaszkodzić. Stałeś się częścią mojego życia – które zamierzam poświęcić przyszłości wioski, więc podtrzymuję swoje słowa, że jesteś z Amegakure pośrednio również związany. – Przerwała na chwilę, spoglądając na kelnerkę i prosząc ją o dwa kieliszki i butelkę sake. Bo było jej chyba za ciepło na grzańca. Gdy dziewczyna przyniosła zamówione rzeczy, polała alkoholu najpierw Midoro, a potem sobie. – Nigdy nie będzie żadnej wioski, na którą będziesz patrzeć jak na Iwę… bo to nie Iwa. Mam ogromny sentyment do Konohy, często wracam wspomnieniami do czasów, gdy ta jeszcze istniała. Ukryty Liść był jednak Ukrytym Liściem, zaś Amegakure jest Amegakure… Każdy z nas potrzebuje poczucia, że ma na ziemi miejsce, które może nazwać domem – powiedziawszy to wzięła kieliszek wypełniony trunkiem, by go podnieść w niemym toaście, a następnie wypić zawartość, krzywiąc się lekko ze względu na goryczkę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Szczerze to Nanako nie miała bladego pojęcia o czym mówiła gdyż jego awans był raczej przypadkiem. No a przynajmniej z jego perspektywy. Uważał, że decyzję, które podejmował były raczej mierne a udało się tylko dzięki wsparciu innych. Tak czy inaczej nie zamierzał o tym teraz mówić gdyż temat szybko się zmieniał a ku temu będzie jeszcze okazja. Oczywiście jeśli dziewczyna sama o to zapyta i będzie chciała się dowiedzieć o kilku porażkach z życia Douhito.
Widział, że ją zdenerwował. Nie trzeba było być geniuszem by to zobaczyć. I tak za każdym razem. Chcesz dobrze a wychodzi jak zwykle. Nie do końca wiedział czy to wina alkoholu czy też po prostu miała taki temperament. Tak czy inaczej wypadało coś odpowiedzieć.
- Owszem mówiłem tak i owszem sam to robię. Co nie oznacza, że to coś dobrego. A każdy tak na mnie patrzy. Amekage, Sakurakage, białowłosa kobieta z aukcji, liderka ekspedycji i tak dalej. Jestem Przechodniem B. Osobą nic nie znaczącą w ich życiu, która jak zniknie to nikt nie zapłacze. No może ty byś zapłakała lecz ty jesteś wyjątkowa. Dlatego nie zniknę. Raczej.
Rudowłose zbulwersowanie tylko narastało i to do takiego stopnia, że wyzerowała swój kufel i wzięła butelkę sake. Całą butelkę. Hej ho pijana wkurzona uczennica. Achivement odblokowany. Midoro absolutnie tego nie negował. Dał jej robić co chce. Chce pić niech pije. Będzie go chciała walnąć to go walnie. Będzie chciała się wygadać i wykrzyczeć, niech to zrobi a on przeprosi panią barmankę. Zrobił to samo co ona wcześniej czyli podparł się o blat i położył brodę na ręce i słuchał jej z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Nawet gdy się denerwujesz wyglądasz uroczo. - rzucił wznosząc toast. On się jednak nie wykrzywił. Już miał okazję pić takie trunki i się przyzwyczaić do ich smaku.
- Należysz do Ame bo to była twoja decyzja. Ja nie podejmowałem takiej decyzji. Mam za dużo do zrobienia i no nie wiem... poczucia obowiązku może, by zatrzymać się gdzieś na dłużej. Ponadto jest takie powiedzenie, że ”Dom jest tam, gdzie serce twoje” czy jakoś tak.
Obrazek
九死一生。
Zablokowany

Wróć do „Christmas Event 2021: Chatka Mikołajowej [ZAKOŃCZONY]”