• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Prócz największych z nich, Południowa Wyspa mieści w sobie również nacje mniejszej wielkości. Kraje nierzucające się zbyt szybko w oczy, najczęściej przez dość ograniczoną powierzchnię, jaką zajmują. Inne zaś, pomimo swojej wielkości, bywają z reguły mniej istotne bądź w pewnym oddaleniu od samego głównego lądu. Do tych drugich najczęściej trzeba szukać innego połączenia niż poprzez istniejące, ubite drogi. Im dalej na południe od samej Wyspy, tym rejony zdają się robić coraz to bardziej niebezpieczne. Praktycznie nikt nie wypływa dalej niż poza Federację Wysp znajdującą się na drodze na południowy wschód.
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Słysząc słowa pirata nr.5 Klonboko chciałyby strzelić facepalma. Ale że niestety mogło się to równać ze zniknięciem, to sobie odpuściły. No ale generalnie kapitan oczywisty musiał być kimś w rodzaju załogowego popychadła, pośmiewiska, ewentualnie tego ziomka bez kolegów. I pewno dlatego taki chudy. Jeść mu nie dawali. Ale dlaczego po prostu go nie wyrzucą za burtę? To pozostawała dla Kamaboko zagadką. Nie żeby się specjalnie przejmował zaistniałą sytuacją. Co to, to nie. On tu zwyczajnie był tym który pilnował porządku. Znaczy oni byli. No, wiadomo o co chodzi.

Tymczasem prawdziwy Kamaboko miał trochę cięższe zadanie. Przede wszystkim dość szybko zrozumiał co miała na myśli Ruri posyłając mu swoje spojzenie. Widząc jak okłada Akane po twarzy był skłony założyć że bliżej jej do rzeźnika niż pielęgniarki. Może powinien był poprosić Speedyego? Z drugiej strony, niech się Ruri uczy, a co tam. Akane... było nie mdleć. O. Także sama była sobie winna. Zresztą, nie żeby Kamaboko planował się z czegokolwiek tłumaczyć. Ratował tutaj życia a ta trójka jak na razie nie bardzo pomagała. No dobra, Akane leczyła Ikki, a Ruri "Leczyła" Akane, więc może można było to nazwać pomocą w ratowaniu życia. Tylko po co wdawać się w nieistotne detale? A jak już o nieistotnych detalach mowa, to kolejny z nich poruszyla Ruri. Kamaboko na chwilę się zamyślił. Nie tylko nad odpowiedzią ale i nad samym faktem czy warto odpowiadać. No bo przed chwilą przecież sam doszedł do wniosku że nie warto wdawać się w bezsensowne detale czyż nie? Z drugiej strony, trochę Ruri była teraz jego podopieczną to i może wypadałoby czasem jej coś powiedzieć? Znaczy mówił jej jakieś rzeczy z tydzień temu więc... eh.-Może? Sam nie wiem. Ile w tym troski o ciebie a ile "Uprzejmości"? Ile w tym chłodnej kalkulacji naszej obecnej sytuacji a ile wymuszania troski by chociaż udawać że mam namiastkę tego co kiedyś? Ani nie jest to proste pytanie, ani nie jest to miejsce w którym powinienem nad tym dywagować. Możesz jednak być całkiem pewna tego, że nie jest mi to całkowicie obojętne-Nie był do końca pewien co sobie myślała Hatsu powierzając mu Ruri. Zdecydowanie nie czuł się odpowiednią osobą do opieki nad rozbitą nastolatką. Aktualnie nie powierzył by sobie kamienia(RIP FAFIK) a co dopiero dziecko. Zwłaszcza że wzór do naśladowania to też był z niego taki 2/10. No chyba że chciało się nauczyć walczyć bez jakiegokolwiek poszanowania do swojego ciała i życia. Czy tego dla Ruri chciała Hatsu? Wątpił.

Jak by tego mało pojawił się przeciwnik. I to inny, niż się tego Kamaboko spodziewał. To musiał być kapitan? Ciekawe, ciekawe. Młody. I nie wyglądał na kapitana. Blondyn zdecydowanie bardziej na takowego pasował. Albo lodowa. Może tak właśnie było? Albo nie mieli kapitana? Może potem spyta, jak będzie okazja.-Gratuluję. Błyskotliwe spostrzeżenie. I nie, nie, my jedynie przejazdem.Oglądamy-Wzruszył ramionami. Przeciwniczkę miał tam, ich niech zostawi w spokoju. W zasadzie gdyby się razem z vice pozabijali nawzaem, to i to by Kamaboko ustawiło. Więc nie widział potrzeby by się w to mieszać. Do czasu. Ponieważ nawet jeśli wziął go za wroga, to postanowił zapytać go o poradę. Czy ludzie na tym statku, na pewno byli normalni? Może byłoby szybciej gdyby popłynęli wpław? Co się stało z tym światem po wojnie... A no tak, prawie spłonął. I w sumie też nie był po tym "Normalny". No cóż, w sumie najlepiej, zwalmy wszystko na wojnę, na Seitaro. Chuj, co by się nie działo, twarda mina i mówimy że wina Seitaro. Brzmialo jak nowy super plan. W każdym razie, pytanie "Kapitana-nie-kapitana". Kamaboko to nie specjalnie przeszkadzało kim i w czym był jego przeciwnik, ale skoro "Kapitan-nie-kapitan" miał problem z atakowaniem kobiety w bieliźnie, to Kamaboko miał dla niego idealną radę-Pozbaw ją bielizny, wtedy będziesz bił kobietę nagą-Mistrz rozwiązywania problemów, Kamaboko Gonpachiro.

Gdyby problemów nie było wystarczająco wiele, pojawiła się na horyzoncie pani vice-kapitan, oraz obudziła Ikki. Vice-kapitan Kamaboko zignorował bo tak mu było wygodniej a na Ikki spojrzał krytycznym wzrokiem.-Widzę że jesteś całkiem ruchliwa. Możesz przestać?-Nie znał się na medyynie ale raczej nikt ci nie robi kaftanu, żeby chcieć go zdjąć. Chyba? W każdym razie pomógł by Ikki w nie byciu ruchliwym(A w tym był dobry), gdyby nie to że Akane chyba zaczęła się budzić. Dobra robota Ruri?-Zajmij się nią śpiąca królewno bo nie jestem pewien czy ją nokautować czy pomóc ściągać choinkę-No bo nie był pewny. W ogóle, to chyba wymyślił nowe hobby. A nawet dwa. Ale zastanowi się nad nimi, jak już przestanie być w środku jakiejś dziwnej morskiej bitwy.
► Pokaż Spoiler
Kage Bunshin no Jutsu | Shadow Clone Technique影分身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Klonująca
PieczęciePieczęć klonowania
KosztChakra dzielona równo pomiędzy oryginał i kopie
standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie
Zasięg---
Wymagania---
Jedna z najdoskonalszych technik klonowania, niosąca nie tylko dodatkowe możliwości, ale również ryzyko. Po złożeniu jednej pieczęci nasze pokłady chakry dzielą się równo pomiędzy wszystkie stworzone kopie. Są w stanie wykonywać techniki oparte na chakrze, jak również zadawać fizyczne obrażenia. Posiadają też wszelakie atuty, jakie posiada oryginał. Skopiowany zostaje także ekwipunek, z wyłączeniem zwojów z zapieczętowanymi przedmiotami lub technikami, zaawansowanych technologicznie urządzeń, przedmiotów o unikatowych właściwościach (np. unikaty) oraz przedmiotów jednorazowego użytku. Klon taki nie ma też dostępu do technik powiązanych z klanem bądź limitami krwi. Prócz klasycznych ograniczeń posiadanych przez klony, znikają one w przypadku straty przytomności przez twórcę lub w momencie jego zaśnięcia bez względu na to, czym zostało spowodowane. W zamian za to, są w stanie podróżować samodzielnie na dłuższe dystanse, a zdobyte przez nie informacje i doświadczenia wracają podczas ich zniszczenia do twórcy.

W przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca jedynie 20% pozostałej u kopii chakry, przez co technika jest niebezpieczna dla osób o jej zbyt małej ilości. Podczas utrzymywania klonów, ilość chakry pozostała u oryginału po dokonaniu podziału traktowana jest jako jego nowa, maksymalna jej ilość. Przez to, jej drastycznie pomniejszona ilość nie wpływa negatywnie na shinobi. Każdy klon po zniszczeniu pozostawia po sobie kłębek dymu, który może być zarówno przydatnym narzędziem, jak i utrudnieniem w zależności od sytuacji.

Na randze A Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 500.
Na randze S Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 250.
Na randze S Ninjutsu oraz posiadając Specjalizację w Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 100.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 6 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 35% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 7 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 50% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 8 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 60% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 9 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 70% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 10 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 80% pozostałej u kopii chakry.
Speedy
GatunekMyszoskoczek
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyNinjutsu A
Hyōton B
Futon B
Raiton C
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość4
Refleks8
Siła woli5
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry7.500 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1500 | S: x
Speedy jest niewielkim myszoskoczkiem o brązowym futerku. Ma długi i cieniutki ogonek. Ubrany chodzi w białe spodenki i koszulkę, zaś na głowie nosi sombrero. Uwielbia grać na mandolinie i marakasach, a poza tym biegać, ruszać się i płatać figle! Jest wiecznie wesoły, rozradowany i wręcz wypełniony energią. Nienawidzi nudy. W większości wykonując zadania, opiera się na tym, czy będzie co robić, czy nie bardzo. Zadania pokroju czujki czy strażnika to nie dla niego. Ale bieganie? Zabijanie? Figlów płatanie? Zawsze. Z Kamaboko się zwyczajnie nie dogadują. Pracuje dla niego, ale lubi wykręcać mu numery czy robić rzeczy "po swojemu".
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
HyōtonC // Yukidama | Snowball // Standardowy
FūtonB // Fūton: Hane no Mai | Wind Release: Feather Dance // Standardowy na turę
RaitonC // Hagane piasuinparusu | Steel-piercing impulse // Dwukrotny
RaitonC // Ka jūden | Overcharge // Różny
Chakra:
Kamaboko 7.065
Speedy 4.500
Klonboko1 945 - 25 = 920
Klonboko2-12 100 - 25 = 75
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 149
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Czy gdzieś miała pod ręką przynajmniej jakiś numer do demonologów albo jakiegoś wysłannika Watykanu. Welp. Jak zawsze wiatr w oczy. Dlatego też nie zostało im nic innego jak tylko zacząć dyskutować i kto wie, może faktycznie dojdą do jakiegoś wspólnego rozwiązania. Obecnie sytuacja wyglądała tka jak podejrzewała dziewczyna. Demon nie koniecznie miał jak jej zagrozić, a raczej mógł po prostu uprzykrzyć życie. Dodatkowo był przekonany, że ona mogła uprzykrzyć życie czy też egzystencje jego. Pomimo stosownego impasu, to wyglądało na to, że Mirai miała w ręku lepsze karty, a przynajmniej demon był przekonany, że je miała.
Nie musiała odpowiadać na pytanie o oczach wyglądało na to, że sam znał odpowiedź, albo wydawało mu się, że ją zna. Nie mniej jednak nie planowała ułatwiać mu zadania. Sama też potrzebowała od niego informacji, więc notowała każde jego słowo w głowie, nie planując mu przerywać. Niech mówi. Uśmiechnęła się zagadkowo, już wiedząc jak odpowiedzieć jej rozmówcy kiedy to poczuła ponownie morskie powietrze i piekący policzek.
Poderwała się od razu do pozycji siedzącej nieco zdezorientowana. Zamrugała. Była na statku. Innym statku, ale to teraz nie miało znaczenia. Dalej utrzymywali się na wodzie, więc to była dobra wiadomość. Widziała Ruri, momentalnie wystrzeliła rączkami w jej kierunku przytulając ją. Odetchnęła z ulgą. Serio. Mogła stawiać się demonowi, ale byłą to cholernie niekomfortowa sytuacja, a do tego potwornie stresująca.
- Całe szczęście.. - mruknęła bardziej do siebie niż do kogoś innego i puściła dziewczynkę, uśmiechając się lekko. Rzuciła jeszcze spojrzeniem dookoła by namierzyć statek z Mrocznym. Tym problemem wolała się nie zajmować, ale cóż. Musiała już brać go pod uwagę. Na słowa Ikki odwróciła się do niej ściągając brwi. - Bez szans. Tak prosto mówiąc, to podtrzymuje twoje szanse, że wyjdziesz z tej walki bez większych obrażeń. - Nie chciała mówić, że przeżyje, ale no. Podniosła się teraz bardziej próbując ogarnąć sytuację dookoła. Mnóstwo KlonBerry to nie mogło wróżyć nic dobrego. Jednak była pewna, że skoro Kamaboko się tym zajmuje to nie ma czym się przejmować, przynajmniej na razie. Przykucnęła przy Ikki i przyłożyła dłonie do niej zaczynając ponownie leczenie z siłą B. Miała nadzieje, że sytuacja w krótce się wyjaśni, bo polowe warunki na pewno jej nie służyły.
Chakra 2270 - 300 = 1970
► Pokaż Spoiler | Techniki
Shōsen Jutsu | Mystical Palm Technique掌仙術­
KlasyfikacjaIryō Ninjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran → Zając → Małpa → Pies → Wąż → Wół → Baran
KosztRóżny na turę
ZasięgDotykowy
WymaganiaKontrola Chakry 7
DodatkoweWykupienie techniki kosztuje 10 PT
Najbardziej podstawowa, a zarazem użyteczna technika medyczna. Za jej pomocą można oczywiście leczyć rany zarówno swoje, jak i innych. Jednak jej cechą charakterystyczną jest to, że technika jest tym efektywniejsza im zdolności używającego ją Iryōnina są większe. Mimo więc sklasyfikowania jako technika C, jej siła może się wahać pomiędzy D aż do S.
  • D: koszt równy standardowemu kosztowi rangi D od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie drobnych zadrapań i skaleczeń.
  • C: koszt równy standardowemu kosztowi rangi C od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie lekkich ran.
  • B: koszt równy standardowemu kosztowi rangi B od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie zwykłych ran oraz umożliwia zatamowanie krwawienia. Wymagania: Iryō Ninjutsu B.
  • A: koszt równy standardowemu kosztowi rangi A od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie poważniejszych ran, a także można próbować ustabilizować uszkodzone narządy wewnętrzne. Nie zostaną one uleczone, jednak przy pomocy tej techniki można kupić sobie dość czasu na uzyskanie wsparcia. Wymagania: Iryō Ninjutsu A i Kontrola Chakry 8.
  • S: koszt równy standardowemu kosztowi rangi S od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie ran krytycznych, a także możliwym jest zatamowanie krwawienia wewnętrznego czy częściową regenerację organów wewnętrznych. Nie zregeneruje jednak ubytku krwi czy w pełni nie odbuduje zniszczonego narządu. Może jednak dać nam dość czasu, na ustabilizowanie rannego i dostarczenie go do miejsca, gdzie otrzyma bardziej specjalistyczną pomoc. Wymagania: Iryō Ninjutsu S i Kontrola Chakry 9.
Warto mieć na uwadze, że sam proces leczenia nie jest prosty i wymaga skupienia i koncentracji. Nie można więc techniki wykonać w biegu. Leczenie samego siebie wymaga odrobinę mniejszej koncentracji, jednak wciąż jest bardzo zajmującą rzeczą.

Posiadając Sennina w Iryō Ninjutsu technikę można wykonać na dystans do 5 metrów od użytkownika. Koszt jest wówczas podwójny.
Posiadając Specjalizację w Iryō Ninjutsu wszystkie wymagania dotyczące Kontroli Chakry są obniżone o 1 poziom. Dodatkowo możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Co właściwie zrobiła Shuten?
Gdyby miała odpowiedzieć na to pytanie, z czystym sumieniem mogłaby powiedzieć, że sama do końca nie wie. Chyba zwyczajnie korzystała z całymi garściami z uprzejmości okularnika, dając sobie czas na pozbieranie się po dość nieudanym skrzyżowaniu ciosów. Shit happens, nothing new! Lepiej w takich warunkach, niż mniej przyjaznych. Ot, szczęście w nieszczęściu. Kilka chwil na ogarnięcie się po całej fali bólu przebiegającej przez rękę były na wagę złota. Nic więcej przez ten moment nie potrzebowała, a tym bardziej współczucia w jakiejkolwiek formie. Cokolwiek więc wyłapały przez moment jej oczy, w pewien sposób bolało bardziej niż ramię Sabatayi. Bez względu na to, czy wzrok płatał jej figle czy też nie, był to niczym gwóźdź wbity w dumę rudowłosej. Mniejsza o opinię innych na jej temat, nie była nadto istotna. Nie mniej nie po to stawała przysłowiowo na rzęsach przez ten cały czas, by ktokolwiek myślał o niej jak o jakiejś biednej istocie, której ktoś nieco za mocno przyłożył. Sama możliwość, że gdzieś za całą maską obojętności dojrzała cokolwiek podobnego wystarczyła, by mieć dodatkową motywację do dźwignięcia się na nogi szybciej niż później.

Technika poszła w ruch, a jej efekty odczuła nader szybko - chociażby poprzez pozbycia się tego upierdliwego bólu w plecach czy kończynach. Nawet jej prawa ręka przestawała krzyczeć, jednak zamierzała dać jej jeszcze moment na dojście do siebie. Imię mężczyzny również przestało być tajemnicą, a dostawszy co chciała kiwnęła głową. Nie było potrzeby drążyć tematu, bo i jak? Historia jego życia nie bardzo rudowłosą interesowała, a szczęśliwie nie wyglądał na kogoś, kto chciałby się nią dzielić. Dużo bardziej zaś skory był do powiedzenia czegoś więcej o samej Yami, która chcąc nie chcąc stanowiła główną przeszkodę. I jak na złość to Shuten miała się nią zająć. Niezadowolona ruszyła ku drugim schodom, zostawiając te zawalone Rashomonem. Brama jak brama, pewnie od Gonpachiro. Też nie ona stanowiła o grymasie, jaki pojawił się na licu Godaime. No bo... W sumie nie bardzo chciała walczyć z Yami. Wyglądała na problematyczną i silną, a chociaż początkowo nawet ciekawiło ją, jak sama stała ze swoimi zdolnościami względem niej to... No, po pojedynku z Nornem ani nie miała ku temu dalej sił, ani chęci. Usiadłaby sobie gdzieś i uderzyła w spanko, zwłaszcza po dość wyczerpującej walce z blondynem. Z drugiej strony jednak bardziej chciała znaleźć Ichiwe, a skoro zajęcie vice miało w tym pomóc, to nie pozostawało dziewczynie wiele opcji. Uniosła ostrożnie prawą rękę zginając ją w łokciu, po czym zacisnęła kilka razy palce. Raz słabiej, raz mocniej sprawdzając, czy wszystko jest już w normie. Zębami złapała fragment rękawa bluzy odsłaniając kawałek ręki za nadgarstkiem, jednak poza starymi bliznami nie wyglądało na to, by doszukała się śladów po wpadce sprzed kilku chwil. A reszta ramienia... Podeszła do niej z kapką optymizmu. W końcu również nie bolała, right?
- Pozwól mi się upewnić - zaczęła puszczając ponownie rękę wzdłuż ciała - specjalnie zignorowałeś wszystko co mówiłam o braku sił, prawda? - spojrzała na niego zmęczona, nim podniosła małża z ziemi opierając go o lewe ramię. Poprzeszkadzać... Przecież to na bank skończy się walką. A na walkę niestety nie miała dość energii. Zagada ją? Taa... Już widziała oczyma wyobraźni, jak jej piękna tyrada robi za mur stojący Yami na drodze do kapitan. Będzie ciężko. - Mniejsza z tym. Nashi jest na statku, jaki uderzył w Rashomon. Zajmę się Yami... jakoś. Nie odpowiadam za stan okrętu. - rachunku za straty nie przyjmuje. Głową jeszcze wskazała na statek z kapitan Valkyrii, po czym sama przystąpiła już do pracy. Pierwsze co jej było potrzebne, to przełamać Hyakka Kigō. Nie spodziewała się tak szybko polegać na tylu możliwościach własnej techniki, jednak mogła jedynie sobie dziękować za jej opracowanie. Cel? Odzyskać energię. Swoją własną, negując zmęczenie, bo o uzyskaniu tak dodatkowych zasobów chakry nie było mowy. Jutsu jak jutsu - mało też swoje wady. Nie mniej jeśli założyć, że więcej skupi się na walce w zwarciu niż na bawieniu się w maga: powinna być w stanie jeszcze powalczyć. Zawsze mogła wziąć przykład z Onimaru i zwyczajnie ściąć wszystko, co wejdzie jej w drogę. Problem był tylko taki, że Yami pewnie potrafiła w ścinanie rzeczy dużo lepiej, to i pchanie się w podobną wymianę średnio zdawało się mieć sens. Ale wręcz? Może to nie była najlepsza okazja, ale dalej mogła próbować odtworzyć technikę Norna. Dobrze byłoby zapewnić sobie jakiś plan zapasowy. Dlatego też złożyła od razu pieczęć klonowania, tworząc swoją kopię z 550 chakry.

Druga część planu była już bardziej kłopotliwa. Głównie przez to, że drugiego planu nie było. Wiedziała, że ma dostać się do Yami. Wiedziała, że ma zająć jej czas... jakoś. Tyle. I z takim planem nie czuła się nazbyt dobrze. Problemu nie stanowiło opracowanie jakiegoś w trakcie. Problemem było to, że "w trakcie" już trwało, a w głowie rudowłosej dalej tkwiła pustka. Wzrokiem spróbowałaby znaleźć jeszcze Akane i Ruri by upewnić się co z nimi, po czym zaczęłaby zmierzać ku Yami, Kamaboko i... Uh, jak on miał? Mniejsza, jakiś Hozuki jeśli jej pamięć nie myliła. Klona zamierzała wysłać na statek pieszo. Podobnie sama planowała przejść się po wodzie, szybko pieczętując małża w wolnym zwoju. Shuten #2 ruszyłaby prosto na okręt, podczas gdy Shuten #1 planowała podejść bardziej sneaky, by ostatecznie usytuować się tuż przy statku z Yami, a pomiędzy statkiem z Nashi.

Droga klona raczej nie powinna być nader długa. Może nawet i część drogi zwyczajnie by przeskoczyła, ale nie za skakanie jej płacą. Tak jakby. Wylądowałaby sobie na deskach pokładu spokojnie, rozglądając się po pokładzie niczym John Travolta rozeznając się w sytuacji. Tylko... co dalej? No głupio byłoby tak teraz rzucać w kobietę technikami bez słowa. Nie dlatego, że była w samej bieliźnie rzecz jasna.
- Nie zimno ci? - zapytała zupełnie naturalnie, kompletnie nie rozumiejąc idei walki w takim stanie. Nie przeszkadzało jej to, nie miała czasu lepiej się odziać czy może tak skąpe odzienie stanowiło element pewnego sprytnego planu? Mogła poopowiadać, miały czas! Shuten w szczególności, bowiem tak jakby wpisywałoby się to w jej zadanie.
- Z Akane i Ruri wszystko w porządku? - rzuciłaby zaraz po tym do Gonpachiro, chociaż pomimo zwrócenia ku niemu spojrzenia, uwaga dziewczyny dalej skupiona była na kobiecie. Jak miło mieć w takich momentach magiczne oczy. Byłoby przykro, gdyby Nashi jakoś dala znać Yami, że potrzebuje wsparcia. Bo chyba właśnie do tego, by wsparcia nie dostała, miała doprowadzić. Same problemy.
- Nie wiem, przeszkadzam? Powinnam usiąść i popatrzeć? Nie chciałabym nikomu wchodzić pod nogi. - tym razem zaczęła już faktycznie zerkać to na Asakure, to na białowłosego szermierza. Prawą dłonią przejechała po karku czując się zupełnie nie na miejscu. No bo nie powinno jej tu być. Powinna walczyć z blondynem, no ale z wiadomych przyczyn wyszło inaczej. Definitywnie nie czuła się dobrze z taką zmianą stron. Czasem jednak trzeba poświęcić coś, by dostać coś innego. Tym gorzej, jeśli trzeba było poświęcić coś, co wolało się zachować. Na przykład kręgosłup moralny.

A po co to wszystko? Po co to całe udawanie skończonego kretyna nie mającego pomysłu - dobra, może jednak nie udawała - co ze sobą zrobić? Shuten #1 miała dwa zadania. Pierwszym z nich, najważniejszym, stanowiło wejście Yami w drogę. Tak jakby chciała ruszyć Nashi na pomoc. Druga? Właśnie zaczęła składać pieczęcie do swojej ulubionej techniki, a do tego potrzebowała trochę czasu. Mniej niż ten rok czy dwa temu, ale dalej cały proces zajmował czas. Klon przy dobrych wiatrach ją zagada, a oryginał puści z zaskoczenia wielkiego, wodnego smoka. Wpadłby nieco pod skosem na pokład, może niszcząc trochę górę statku, wpadając przy tym w vice. W każdym razie nie chciała przepoławiać nim całej łajby czy robić dziur w burcie. Na czymś MUSZĄ płynąć. Steru tylko szkoda. Tyle dobrze, że oryginał powinien móc wycelować lepiej niż kopia.
Smok też zdecydowanie przyda się, jeśli Yami zechce statek opuścić. Wtedy problem z niszczeniem statku zniknie, bowiem starczy zgarnąć smoczą paszczą Yami w trakcie przemieszczania, a następnie uderzyć nią z całej siły w taflę wody. Podobnie też będzie chciała nią miotnąć, jeśli ściągnie kobietę ze statku. Gdyby rzecz jasna brakowałoby jej czasu na doskładanie pieczęci, te spróbuje kupić Shuten #2. Gdyby zasięg pomiędzy klonem, a Yami nie byłby za duży, spróbowałaby ją pochwycić wodnym biczem za nogę i pociągnęłaby ją ponownie na statek. W przeciwnym razie wyrzuci kunai z chakrą Taitonu i gdy tylko minie Yami, wysadzi go starając się cofnąć ją falą uderzeniową wstecz. Generalnie dużo niewiadomych, no ale jakiś wstępny plan dobrze mieć.


Chakra Shuten #1 4 545 - 20 (Tsūjitegan) + 75 (nieużyte Tsūjitegan: Kirigakure no Jutsu) - 5 (Suimen Hokō no Gyō) - 550 (Kage Bunshin no Jutsu) - 300 [?] (Suiton: Suiryūdan no Jutsu) - 20 (Pieczętowanie) = 3 725
Chakra Shuten #2 550 - 5 (Suimen Hokō no Gyō) - niewiemjeszczeco = 545
EkwipunekTorba na biodro [lewa] 7/8 kunai
Hyakka KigōEnergia: 0 -◆- Chakra: 0
AtutyInstynkt Niebezpieczeństwa
► Pokaż Spoiler | Techniki
Hyakka Kigō | Hundered Blossom Mark百花記号
KlasyfikacjaTsūjitegan, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
PieczęcieSmok → Pies → Królik → Wół → Wąż → Koń
KosztStandardowy + ilość chakry zapieczętowanej w symbolu
ZasięgDotykowy przy nałożeniu; Dowolny
WymaganiaSennin Tsūjitegana, Fūinjutsu B
Technika bazująca na jednej ze zdolności klanu Sabataya opierającej się na kontroli sił życiowych. Technika ta pieczętuje w celu niewielką część własnych zasobów. Celem zaś może być zarówno inna istota żywa, jak i przedmiot. Na tym pojawia się następnie niewielki symbol w kształcie kwiatu z trzema niewielkimi listkami odstającymi pomiędzy nimi. Chociaż ilość płatków, ich kształt czy kolor mogą różnić się pomiędzy członkami klanu, tak sam ogólny jego wygląd jest jeden i ten sam. Energii życiowej można zapieczętować różną ilość, jednak do poprawnego działania techniki w swojej podstawowej formie wystarczy jej minimum. Symbol pojawia się w miejscu dotknięcia celu. Ten zaś można uzupełniać energią dowoli, bez potrzeby tworzenia nowych. Wystarczy wtedy jedynie dotknąć istniejący już kwiat i przelać weń swoje pokłady. Na jednym ciele fizycznym może istnieć jeden taki symbol.

Tak długo jak pieczęć utrzymuje się na obiekcie, shinobi po chwili skupienia zdaje sobie sprawę z tego, w jakim kierunku się znajduje. Nie jest w stanie oszacować dokładnej odległości, jednak zawsze będzie wiedział, w jakim kierunku musi się poruszać, by do niego dotrzeć. Jeżeli pieczęć została nałożona na istotę żywą zdającą sobie sprawę z nałożonego symbolu, również będzie w stanie po chwili skupienia stwierdzić, w którą stronę znajduje się źródło obcej energii znajdującej się w symbolu. Ponieważ kwiatów można nałożyć na więcej niż jeden cel może się zdarzyć, że shinobi będzie wyczuwać więcej niż jedno źródło. Nie jest możliwe stwierdzenie, który znajduje się na kim/czym, jednak można to wnioskować po ilości włożonej weń energii życiowej. Jeżeli różnica między energią włożonej w symbole będzie zbyt mała, MG może stwierdzić, że zlewa się z innymi sygnałami. Pieczęć można przełamać techniką rangi wyższej niż ranga techniki.

Bez względu na to, gdzie znajduje się obiekt/osoba oznaczona przez Hyakka Kigō, shinobi używający techniki może również sam wedle własnej woli złamać ją pozwalając, by zamknięta w niej energia wróciła do prawowitego właściciela uzupełniając jego obecne zasoby. Im bliżej jest zerwany symbol, tym szybciej energia wraca do jej właściciela. Przyjmuje się, że jeżeli ten jest nie dalej niż kilka kilometrów, ta wraca niemal natychmiastowo. Im dalej, tym czas stopniowo rośnie, przez co proces "ściągnięcia" jej z symbolu znajdującego się na drugim końcu kontynentu będzie nieporównywalnie dłuższy. W zależności od odzyskanej energii, skutki mogą być różne: może nie być ich wcale, jednak odzyskanie odpowiednio dużej ilości tejże jest w stanie postawić osobę z powrotem na nogi, a nawet zanegować negatywne efekty wpływające na wytrzymałość używającego techniki. W przypadku zerwania pieczęci przez kogoś innego niż osoba nakładająca, przez krótką chwilę ninja jest w stanie stwierdzić nie tylko kierunek, w którym znajduje się cel techniki, ale też oszacować mniej więcej odległość. Symbol zniknie również sam, jeśli ilość zamkniętej w niej energii życiowej spadnie do zera.

Nie ma sztywnego minimum czy maksimum w kwestii ilości zapieczętowanej energii. Przyjmuje się jednak prostą skalę, gdzie 1 punkt wytrzymałości = 1 punkt energii. Istnieje również pojęcie minimalnej jej ilości, która nie jest w żaden sposób określona w sposób matematyczny, a to kiedy ów "minimum" przestaje być "minimum" leży w ocenie MG prowadzącego wątek. Każdy punkt wytrzymałości zamienionej na energię witalną wiąże się rzecz jasna z czasowym obniżeniem tejże o odpowiednią wartość, objawiając się osłabieniem i zmęczeniem. Przyjmuje się zaś, że jeden punkt wytrzymałości można odzyskać po dniu faktycznego odpoczynku. W miarę "bezpiecznie", będąc w szczytowej formie, można zapieczętować ilość energii równy poziomowi wytrzymałości minus jeden.
Chcąc użyć energii witalnej z symbolu do wykorzystania innych technik, pieczętując energię należy również zamknąć w nim odpowiednią ilość chakry zależnej od docelowej techniki. W przypadku zerwania symbolu - czy to przez właściciela kwiatu bądź innymi metodami - chakra ta nie wraca z powrotem w przeciwieństwie do samej energii życiowej. Po zapieczętowaniu regeneruje się jednak w sposób naturalny, uzupełniając z czasem pokłady shinobi. Podobnie też jak energię życiową, można dopieczętować dodatkowe zasoby chakry do już istniejącego znaku.
Fūin no Jutsu | Sealing Technique封印の術
KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
PieczęciePies → Smok → Wół → Szczur → Baran
KosztStandardowy (pieczętowanie)
Brak (odpieczętowanie)
Zasięg1m
Wymagania---
Jutsu wymagane do pieczętowania przedmiotów w zwojach. Mając przygotowane przedmioty, po złożeniu pieczęci ninja może zamknąć je w środku zwoju. Zbawienie dla osób, które mają potrzebę noszenia ze sobą wielu rzeczy, które normalnie nie zmieściłyby się we wszystkich torbach i plecaku. Zwoje mają różne pojemności, zaś przedmioty zajmują różną ilość miejsca. Pieczętowany przedmiot może być maksymalnie metr od zwoju. Odpieczętowanie zawartości, bez względu na ilość wyciąganych obiektów, jest darmowe. Wymagana jest minimalna zdolność Kontroli Chakry (1), która pozwoliłaby przesłać niewielki impuls. Zwój z zawartością zapieczętowaną przez jedną osobę, może odpieczętować inna osoba zaznajomiona z techniką. Ponadto zawartość zwoju jest "zamrożona" w czasie. Oznacza to, że wszelakie obiekty mające skłonność do psucia się w czasie, będą po dłuższym czasie nienaruszone. Jedzenie będzie tak samo smaczne, a trzymane zapieczętowane narządy w takim stanie, w jakim zostały zamknięte. Doszczętne zniszczenie zwoju niszczy zamknięte w nim obiekty.
Suimen Hokō no Gyō | Water Surface Walking Practice水面歩行の業­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran
KosztStandardowy na turę
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Technika bliźniacza do Ki Nobori no Shugyō. Różnica? Zamiast chodzić po stromych, praktycznie pionowych powierzchniach, ów sztuka pozwala poruszać się po tafli wody niczym jak po prostej drodze. Odpowiednie użycie pozwala nawet uniknąć utknięcia na kleistych powierzchniach, nie tracąc przy tym szybkości. Największa różnica pomiędzy tymi dwoma technikami polega na sposobie kumulowania chakry w stopach. Chociaż docelowo jej ilość jest taka sama, Suimen Hokō no Gyō wymaga przesyłania energii w różnej ilości dostosowując się do ruchów cieczy pod sobą. Chociaż sztuka jest ta wymagająca dla początkujących, z czasem - tak jak chodzenie po drzewach - staje się zdolnością tak naturalną jak oddychanie. Ci bardziej wprawieni są w stanie pominąć wymaganą pieczęć.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po wodzie nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.
Suiton: Suiryūdan no Jutsu | Water Release: Water Dragon Bullet Technique水遁・水龍弾の術­
KlasyfikacjaSuiton, Transformacja Natury
PieczęcieWół → Małpa → Zając → Szczur → Dzik → Ptak → Wół → Koń → Ptak → Szczur → Tygrys → Pies → Tygrys → Wąż → Wół → Baran → Wąż → Dzik → Wąż → Szczur → Pies → Małpa → Ptak → Smok → Ptak → Wół → Koń → Baran → Tygrys → Wąż → Szczur → Małpa → Zając → Dzik → Smok → Baran → Szczur → Wół → Małpa → Ptak → Pies → Szczur → Dzik → Ptak
KosztStandardowy
Zasięgdo 50m
WymaganiaDuże źródło wody
Potężna technika wody, która mimo ilości czasu wymaganego do złożenia wszystkich pieczęci nadrabia siłą zdolną porwać człowieka i zrównać go wraz z okolicznymi drzewami z ziemią. Z wody wyrasta wielka paszcza wodnego, chińskiego smoka o średnicy 80 centymetrów, która po wyleceniu z wody wraz z resztą wodnego cielska kieruje się w stronę celu. Smokiem można sterować pomimo jego niezbyt dobrej zwrotności. Twór jest w stanie zrobić użytek również z własnych kłów w paszczy, wgryzając się w przeciwnika, nim pomknie z nim do przodu tratując razem z pechowcem okolicę. Technika przez czas przygotowania traktowana jest jak o rangę silniejsza.

Posiadając rangę S Suitonu ilość pieczęci zostaje zmniejszona o połowę i wynosi 21 pieczęcie.
Posiadając Sennina Suitonu ilość pieczęci zostaje zmniejszona do 10.
► Pokaż Spoiler | Możliwe techniczki
Suiton: Suiben | Water Release: Water Whip水遁・水鞭
KlasyfikacjaSuiton, Transformacja Natury
PieczęcieSzczur → Pies → Wół
KosztStandardowy
Zasięgdo 10 metrów
Wymagania---
Po zebraniu chakry i złożeniu pieczęci, w dłoni shinobi formuje się chwytny i szybki bicz złożony z wody i wzmocniony własną energią. Zdolny jest prędko związać człowieka, a jeśli ktoś dysponuje wystarczająco dużą siłą - przyciągnąć go do siebie. Przez swoją naturę uwolnienie się z techniki nie należy do najprostszych, a trudność wzrasta wraz z byciem obwiązanym ich większą ilością. Długością bicza można manipulować w przedziale wskazanym w zasięgu i to właśnie od niego zależy to, na jak daleko technika jest skuteczna. Świetnie sprawdza się z technikami Uwolnienia Błyskawicy, które przepuszczone przez wodny twór są w stanie razić złapanego oponenta.

Posiadając rangę S w Suitonie do wykonania techniki wystarczy połowa pieczęci psa.
Taiton: Haretsu Hibana | Typhoon Release: Rupturing Spark颱遁・破裂火花­­
KlasyfikacjaTaiton, Fūton, Transformacja Natury
Pieczęcie---
KosztStandardowy
ZasięgNa siebie
WymaganiaFūton B
Specjalna odmiana Uwolnienia Wiatru znana tylko w nielicznych rejonach Kraju Wody. Uwolnienie Tajfunu jest jego bardziej niszczycielską wersją, charakteryzująca się większą siłą przebicia i zdolnością rozrywania powłoki chakry Taitonu, wywołując przy tym wybuch skompresowanego powietrza o sile notki wybuchowej.

Technika polega na nasyceniu broni energią, po którym zaczyna ona jarzyć się niebieskim światłem. Po uderzeniu w cel, wybucha ona, jednak możliwa jest detonacja tej energii w dowolnym momencie poprzez złożenie pieczęci Ptaka. To czy broń uległa zniszczeniu w wybuchu ocenia Mistrz Gry.

Posiadając rangę S Fūton można pominąć składanie pieczęci do wybuchu.
► Pokaż Spoiler | Tsūjitegan
Tsūjitegan | Through Eye通じて眼
Niezwykłe oczy klanu z Kirigakure no Sato. Włączone barwią tęczówkę na szkarłatny kolor nadając im delikatną poświatę. Zasięg zdolności i jej możliwości zwiększają się wraz z jej lepszym opanowaniem. Możliwość widzenia na długie dystanse czy wgląd w czyjeś siły życiowe stanowią jedynie niewielką część możliwości Tsūjitegana. Sam wygląd oczu nie zmienia się wraz z lepszym opanowaniem zdolności, pozostając tak samo czerwone we wszystkich innych stadiach rozwoju.
Zasięg i koszta
Tsūjitegan posiada zasięgi dla dwóch trybów: widzenia przestrzennego oraz sferycznego. Przyjmuje się, że zasięg wzroku w dal jest większy niż podczas patrzenia wokół siebie. Jest on również krótszy niż zasięg Byakugana, przez który zdolności klanu Sabataya bywają uznawane za "gorsze", jednak przewyższają w tej materii Białe Oko podczas widzenia sferycznego, mając lepsze rozeznanie w otaczającym ich najbliższym terenie. Wraz z rozwojem dziedziny zmniejszają się także koszty jego utrzymania.
Ranga dziedzinyWidzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
E504---350
D50040E250
C1 00080D150
B1 500120C100
A2 000160B50
S2 500200A20
Zdolności
Już na wstępnych etapach Dōjutsu pozwala patrzeć przez przeszkody czy postrzegać siły - zarówno chakry jak i te życiowe - swojego celu. Wizja dotycząca tych dwóch jest jednak niekompletna, dając wgląd w obecne zasoby energii przeciwnika czy pozwalając na szacowanie jego ogólnego stanu. Sam zasięg też nie zwala z nóg, zwiększając się wraz z biegłością w danej dziedzinie. Dość specyficzną zdolnością, wartej wspomnienia, jest również zdolność kontroli mgły w bardzo precyzyjny sposób, tworząc ją tak gęstą, że nawet Białe Oko nie jest w stanie przedrzeć się przez nią. Jest to główny powód, dla którego Tsūjitegan jest znany również jako "naturalny wróg Byakugana".
  • Widzenie przez przeszkody - wzrok Sabataya jest w stanie prześwietlać obiekty, pokonując w ten sposób wszelakie przeszkody stojące na linii wzroku. Z łatwością pokonuje grube mury jak i "bariery" tak nieznaczące jak ściany pudełka czy warstwy ubrań. Wizja zawsze jest w kolorze.
  • Wizja stereoskopowa i sferyczna - Tsūjitegan posiada dwa tryby postrzegania świata: klasyczny, pozwalający sięgać wzrokiem w dal na kilkaset metrów w przód, jak i wizja sferyczna, która to jest pozbawiona słabych punktów. Widzenie przestrzenne zawsze jest uznawane jako domyślny tryb, w jakim włączona zostaje zdolność.
  • Postrzeganie chakry i sił życiowych - widoczne jako kolejno niebieski i zielony płomień. Są widoczne zawsze, nawet pomimo wszelakich ciemności wokół. Możliwe jest szacowanie czyjejś chakry czy dostrzeżenie zaburzeń wywołanych przez Genjutsu, zaś wgląd w siły życiowe pozwala na dokładne ocenienie stanu celu. Postrzeganie sił witalnych jest bardziej wykształcone niż samo postrzeganie chakry.
    • Przewidywanie ruchów - możliwość obserwowania sił witalnych pozwala na przewidywanie ruchów przeciwnika tak długo, jak nie przeczą one logice. Dopóki ranga dziedziny używanego stylu walki jest mniejsza od dziedziny Tsūjitegana, ten jest w stanie dostarczyć na czas odpowiednie informacje.
    • Rozpoznawanie klonów - wgląd w chakre istot żywych pozwala na rozpoznawanie klonów dopóki nie są to bardzo zaawansowane klony jak Kage Bunshin czy Bunretsu no Jutsu. Domyślnie każdy klon, który nie ma wpisane, że może oszukać Byakugan itp. jest rozpoznawany przez te oczy
Posiadając Specjalizację w technikach Tsūjitegana, ninja zyskuje zdolność słyszenia "na odległość" dźwięków z miejsc, w które sięga wzrok shinobi, a po osiągnięciu rangi S w dziedzinie możliwe staje się przewidywanie ruchów stylów walki dziedziny rangi S.
Sposób zdobycia
Zdolność budząca się sama z siebie u osób, które odziedziczyły ją w genach. Najczęściej objawia się już w młodym wieku, pojawiając się niczym mleczaki i aktywując się samoistnie. Czasami mają w tym udział emocje, jednak żadne traumy czy ciężkie przeżycia nie są konieczne do obudzenia w sobie Tsūjitegana.
► Pokaż Spoiler | Ibaraki
Ibaraki | The Great Bamboo Sage (or not)
GatunekPanda wielka
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyMokuton S | Doton A | Ninjutsu A | Katon B
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość5
Refleks8
Siła woli6
Kontrola Chakry9
Ilosc chakry10 000 E: 0 | D: 5 | C: 30 | B: 150 | A: 375 | S: 1 000
Panda, która zawsze miała być dużym misiem, ale nigdy bardziej nie urosła. Ktoś jej kiedyś wmówił, że jak opanuje Mokuton to urośnie, ale nie urósł. Z zaciekawieniem podchodzi do świata. Jedyne, co potrafi powiedzieć to "Umu", ale z jakiegoś powodu wszyscy rozumieją, co ma na myśli. Pocieszne stworzenie, lubiące siedzieć na głowie czy ramieniu innych ludzi, nie bardzo zaś preferuje przemieszczanie się na własnych łapkach. Lubi układać puzzle i gry hazardowe. Zwłaszcza, jeśli stawką są bambusy.
Panda jaka jest, każdy widzi. Prócz małego rozmiaru i uroczego pyszczka, ma typowe czarno-białe umaszczenie. Przykrótkie pazurki, okrągły ogonek i miłe w dotyku futerko. Dalej wierzy, że kiedyś urośnie, to i nie ma oporów z wpychaniem w siebie większej ilości jedzenia z nadzieją, że pójdzie w łapki.
Techniki
Ninjutsu // Pakt C // Shimo Suimin | Winter Sleep of the Beast King // standardowy
Ninjutsu C // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // różny
Ninjutsu C // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse Summoning Technique // standardowy
Ninjutsu B // Kekkai: Tengai Hōjin | Barrier: Canopy Method Formation // standardowy na turę
MOKUTON C // Mokuton no Jutsu | Wood Creation Technique // różny
MOKUTON // Pakt A // Take no Hashira | Bamboo Fillars // standardowy
MOKUTON S // Mokuton: Hōbi no Jutsu |Wood Release: Hōbi Technique // standardowy
KATON C // Katon: Gōkakyū no Jutsu | Fire Release: Great Fireball Technique // różny
DOTON C // Doton: Daichi Ganshō | Earth Release: Ground Bedrock // standardowy
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Za tym co odległe - Arc I: Nowa Załoga­
WydarzenieWielka Przygoda
Post88/?
Part Shuten



Politowanie. Tym oberwała rudowłosa. Ex-Tsuchikage, może jedna z najsilniejszych w historii - bo nikt temu de facto nie zaprzeczał. Dostała politowaniem i współczuciem od jakiegoś losowego blondyna na morzu. Stoczyła się. Na szczęście szybko postarała się podnieść, aby nie oberwać nim drugi raz. I na szczęście nie upadła, bo to był tylko zabolało bardziej jej dumę. Technika jakiej użyła jeszcze bardziej zadbała o to, by wszystko było z nią okej. Tylko to co miała zrobić nie było okej. Walka z Yami? Niezbyt chętna była do niej. Problematyczny przeciwnik, jaki to podobno był potężny. A Sabataya fanatykiem bitew nie była, by ją coś takiego kręciło.
- Nie każe Ci jej pokonać. Tylko... wesprzeć mojego lidera. Cokolwiek utrudni życie Yami będzie dla niego plusem, a jest on dość... ekscentrycznym człowiekiem. Silnym, nie przegra z Yami, jednak z nią nie wygra. W 3 już jednak powinniśmy dać radę. - musiał zostawić nutkę tajemniczości? No musiał. Był jednak wyraźnie zakłopotany jak opisać swojego szefa. Tylko... skoro on był taki silny, to... jaki był szef? Martwiące. Nie mniej, chłopak nie odpowiedział już na informację że rudowłosa nie odpowiada za stan okrętu. Zwyczajnie ruszył w kierunku Nashi, a Shuten? No... mogła skupić się na przygotowaniach.


Part Kamaboko + Akane + Shuten



Generalnie, to słowa pirata zdawały się nie być zbytnio akceptowane przez Gonpachiro. A raczej jego głupia oczywistość nie była. W końcu był on lalką lubiącą gadać jak najmniej zbędnych rzeczy. A ta rzecz była zbędna. Nic jednak biednemu facetowi nie zrobił, nawet nie odpowiedział na jego oczywiste stwierdzenie! A biedny pirat? Nie wiedział do końca co z tym faktem zrobić. Patrzył dalej niepewnie na klony.
Nim się jednak nie przejmował. Znacznie istotniejszą kwestią była Ruri rzeźnik. Nie żeby miała taki tytuł. Pewnie nawet by się za niego obraziła, gdyby usłyszała myśli Berryego. Akane pewnie też by się obraziła, wiedząc że pozostawił ją zwyczajnie na pastwę nauki jego podopiecznej. Zupełnie jakby kapłanka była królikiem doświadczalnym. Plus tego wszystkiego?
Kompletnie nie musiał się przejmować, że się dowiedzą. Bo to były jego myśli. Niestety, zmuszono go jednak do dywagacji nad detalami. Pytanie Ruri tego wymagało. Odpowiedział jej więc. W taki sposób, że większość dziewczynek by się na niego obraziła. Ta jednak patrzyła z twarzą nie do rozczytania, nim przechyliła głowę.
- Skomplikowane... cofam pytanie. To nie miejsce na skomplikowane rzeczy. - stwierdziła ostatecznie, wracając wzrokiem do Akane. Czy ona również miała dylematy dlaczego Hatsu powierzyła ją w ręce tej drużyny? Pewnie nawet większe od niego samego. Nimi jednak, podobnie jak on, się nie dzieliła.

- A... jak przejazdem to w porządku. To i tak nie mój statek. A oglądać polecam, sam bym pooglądał, ale rozumiesz... muszę się z nią napieprzać. Taka robota. Do tego zatrudnili... a mogłem leżeć na plaży i się opalać... - westchnął i pokręcił głową. Jeżeli Gonpachiro miał dylematy, czy ten statek był normalny? To nie, raczej nie był normalny. Kapitan nie był. Chociaż nie był kapitanem? Z tego co powiedział. Lub to zwyczajnie nie był jego statek. Raczej jednak kapitanowie mieli swoje statki, prawda?.. Dylematy. Nie mniej, zapytał o poradę. A że Berry to dobra dziewczynka była, to dała idealną radę. Białowłosy myślał nad nią chwilę. - Hmm... nie głupie. Bielizna bardziej pobudza wyobraźnię. To co nie ukryty nie jest tak stymulujące... masz łeb na karku króliczku.
Dostał komplement. W sumie. Kiedy ostatnio dostał komplement? Dobre pytanie. Nie mniej, nie mógł chłopakowi poświęcić całej swojej uwagi. Musiał też zerknąć na Ikki kiedy Akane była nieprzytomna. Poprosić by przestała. Na szczęście, jego zmartwienia? Zostały szybko usunięte przez Akane.

Nagły hug jaki to Akane zastosowała na bezbronnej dziewczynce. Technika bez najmniejszych skrupułów czy delikatności, przed którą młoda Ruri nie mogła uciec. Przyjęła więc ja na klatę. Gdyby ktoś obserwował teraz twarz młodej kuglarki, najpewniej znalazłby tam jakiś niewielki... dyskomfort. Czy niepewność. Jakby do końca nie wiedziała jak się zachować. Dalej jednak przeważał w jej oczach chłód, to też jedynie te osoby bardziej obeznane w odczytywaniu ludzkich emocji mogły to zrobić. Nie do końca widząc inną opcję, młoda dziewczynka poklepała starszą kunoichi po plecach. Tak kinda uspokajająco, ale jednak nie bo było to sztywne klepanie bez wyczucia. Nie zaoferowała jej żadnych słów, i ku szczęściu Ruri, zaraz zmieniła swój target. Na ochrzanianie Ikki po tym jak usłyszała jej propozycję, do czego zachęcił ja również Kamaboko. W końcu... no. Nie wiedział czy pomóc jej, czy nie, a nawet jeśli to definicja pomocy u kuglarza w tym momencie lubiła być... nietypowa.
- Ale tam tonie nam statek! Muszę im pomóc. - rzucił Ikki, jednak trochę zdawało się to na siłę. W końcu nie próbowała wstać ani nic. Grzecznie dała się Akane leczyć, a sama kunoichi mogła zauważyć że no.... no były postępy w leczeniu. Chakra potrafiła być jednak niesamowita, na tyle że nawet te rozwalone elementy czaszki stawały się... no. Nie rozwalone. Łączyły się z powrotem w całość. Jeszcze parę minut takiego leczenia, i pewnie Ikki nie będzie musiała nawet odwiedzać bardziej profesjonalnego lekarza!.. No, poza faktem że i tak jakiegoś wstrząsu mogła dostać.

I wnet zjawiła się Shuten! Klon Shuten, ale tego to nie wiedzieli. Idealnie po środku pokładu, tak że miała 10 metrów do pani vice i 10 do Kamaboko. W końcu chciała z dwójką porozmawiać, to zdawało się to najlepszym wyjściem. Plus? Nikt jej jeszcze nie zaatakował. Giermki zdawały sobie uświadamiać, że wśród grubych ryb to one nie mają co walczyć. I Yami? Definitywnie bardziej skupiła na niej swój wzrok.
- Co tutaj robicie? Na statku na pewno będziecie bardziej potrzebni, tutaj jest jedynie jedno zagrożenie i mam je pod kontrolą. - stwierdziła kobieta wracając wzrokiem do białowłosego. Nie podejrzewając jeszcze zdrady Shuten. - ...a byłam w trakcie ubierania. Szkoda czasu na resztę ubioru jak atakują.
Hm. Przynajmniej odpowiedziała.

Ta prawdziwa Shuten w tym czasie wykombinowała... smoka. Dosłownie. I smok uderzył. Zniszczył kawałek dziobu statku. Złapał vice-kapitan, jaka to się go nie spodziewała. I uniósł ją, tak że przywaliła z pełnej siły w taflę wody po drugiej stronie statku, 20 metrów od jego pokładu. Musiała wpaść też trochę pod wodę, bo na powierzchni jej nie było widać. Tylko rudowłosa widziała, jak tak dłonią z chakrą przecina jej technikę smoka i go anuluje - chociaż to i tak była końcówka. Nie wyglądała na zbyt ranną, chociaż smok rozwalił pasek od stanika przez co... no. Bo techniki niszczą ubrania. Białowłosy chłopak nawet nie był zdziwiony, tylko natychmiast zeskoczył z pokładu i zaczął do niej biec. Reszta? No... tak mniej więcej każdy miał do niej 30-40 metrów, gdzie by się nie znajdowali.


Stan Shuten: Okaz zdrowia! Nawet zmęczenie uciekło!
Stan Akane: no żyje no.
Stan Kamaboko: no generalnie masz się świetnie, tak trzymać
Dystans do wroga: cannon fooder wokół Kamaboko, jakieś 5 losowych majtków którzy nie wyglądają na zbyt silnych ale kto wie. Najbliższy oddalony o 3 metry, najdalszy o 15. Już bardziej groźnie wyglądający facet również oddalony o 10 metrów, a sama vice-kapitan o 30-40 metrów dla Shuten, Akane i Kamaboko. Poza pokładem, wylądowali na oceanie.
Dodatkowe: sojusznicy w postaci krwawiącej Ikki, Mózga, Speedyego i zmęczonego Ibarakiego
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Niektóre rzeczy łatwiej powiedzieć, niż rzeczywiście zrobić. Nie była pewna tego, czy takim przypadkiem nie było "No ale masz tylko poprzeszkadzać, a nie walczyć" i... zapewne nie dowie się, aż nie przejdzie do rzeczy. A powód był całkiem prosty: to, że Shuten nie chciała bić się z vice-kapitan nie oznaczało, że Yami nie zmieni w końcu swojego celu na rudowłosą. Ostatecznie jednak nie miała blondynowi nic więcej do powiedzenia. Kiwnęła tylko głową nawet nie zagłębiając się w to, jak silny jest ich "lider". Ot, nie interesował jej. Obecnie i tak miała zgoła inny cel w najbliższym czasie, bardziej związany z Nornem niż z kimkolwiek innym z potencjalnie nowej załogi.
Losing like that is frustrating, ok?

Ostateczny wynik ich walki nie stanowił jedynego problemu na horyzoncie. Klon Sabatayi zjawił się na statku i przykuł uwagę - czyli wszystko póki co szło zgodnie z planem. Nawet słowa rzucone przez Yami były jego częścią! Tylko, że Shuten nie miała na nie odpowiedzi. A raczej: najprostsza odpowiedź zwyczajnie nie była w stanie przejść jej przez gardło.
- Na statku, mówisz... - powtórzyła niepewnie, zbierając myśli i przeczesując dłonią przemoczoną czuprynę. Cholera, ciężkie to. A nie powinno, tak? Swego czasu miała do przekazywania dużo bardziej cięższe informacje do przetrawienia, a teraz stała jak jakiś chirurg z tygodniowym stażem próbującym z siebie wyrzucić "Tak jakby, to pacjent zmarł" przy rodzinie nieboszczyka. - Generalnie, jakby się nad tym tak zastanowić, to może być to temat do dużo szerszej dyskusji, na którą możemy nie mieć w tym momencie wystarczająco dużo czasu. - odparła w końcu spokojnie, nieszczególnie śpiesząc się z każdym słowem. No... statek tonął, co mieli tam robić? Łatać? Rozmontowywać Rashomon? A może chwycić za siekierę? W tym momencie prawdopodobnie wpłynęło pod pokład tyle wody, że pozbycie się ozdób na pokładzie niewiele by już zmieniało. A jeśli by zmieniało, to wypadało poczekać z ich rozbiórką jeszcze chwilę. Podobnie jak z dalszym dialogiem. Nagłe pojawienie się wodnego smoka nieco dziewczynę zdziwiło. Nie dlatego, że pojawił się wodny smok, a przez to, że pojawił się już teraz? That... was fast. Obejrzała się nawet za własną techniką, jaka to porwała Yami. Nie zdziwiło ją natomiast na tyle, by w którejkolwiek chwili przerwać swoją fenomenalną wypowiedź, bo przecież TA MIAŁA ZAGROŻENIE POD KONTROLĄ. Czyli pewnie to też. Oby nie. W każdym razie poprzeszkadzała? Poprzeszkadzała.
- Blondyn zna kogoś, kto będzie wiedzieć więcej w kwestii Ichiwy. - rzuciła krótko, z dużo większą powagą w głosie niż zwracając się jeszcze przed momentem do Yami. Nie wydawało jej się, by musiała mówić cokolwiek więcej w kwestii obecnej sytuacji. Całą resztą mogła pozostawić w rękach oryginału. Chyba. Yami znalazła się gdzieś dalej od Nashi, do tego zajęta walką... Technicznie mogłaby na tym przestać z pomocą, jednak nowa stawka nie bardzo pozwalała jej na takie wygody. Już nie rozchodziło się o transport do Kaminari, ale o faktyczne poszlaki co do Kapitana. Jako klon mogła jednak niewiele, to też zamiast pchać się do walki, ruszyła ku Akane, Ruri, Ibarakiego, większej ilości Kamaboko, szczurkom i.... Tak.
- Wszystko w porządku? Nic wam nie jest? - zapytała w razie potrzeby kucając przy dziewczynach. Ręką chciała sięgnąć do Ibarakiego, drapiąc tego małego rozbójnika za uchem. Czy powinna cokolwiek wspominać o drzewie? Może nie. Może nie teraz. Sadzonka przy sterze nie stanowiła teraz jakoś bardzo przejmującego elementu. Zerknęłaby też na rudowłosą numer dwa, która... No, była. Gdzieś tam przetaczała się na pokładzie, ale to tak jak masa innych piratek. Nawet nie bardzo była pewna imienia dziewczyny, patrząc nieco zdezorientowana na nią, na kołnierz i ostatecznie też i na Akane próbując zrozumieć, co tu właściwie z nimi robi.

Ta właściwa Sabataya miała już cięższy orzech do zgryzienia, zwłaszcza patrząc z pewnym zaskoczeniem na smoka uderzającego w Yami. Nie dlatego, że ten się w ogóle pojawił. Nie dlatego, że pojawił się za szybko, bo dobrze wiedziała, jak szybko przebierała paluszkami składając pieczęcie. Większym zaskoczeniem były wyrządzone szkody, których.... no, szczególnie widać nie było. Mogła mieć co najwyżej nadzieję na to, że poszło jej żebro czy dwa, bo nic lepszego nie wyciągnie. Wypuściła głośniej powietrze, ściągając przy tym brwi z dezaprobatą. Miała wrażenie, że jest co najmniej bezużyteczna przez cały czas trwania tej upośledzonej bitwy morskiej. Czy ktoś mógłby jej wyjaśnić, skąd nagle wzięło się tylu dopakowanych ludzi na świecie? I dlaczego Shuten nie jest jedną z takich osób? Ehh... Nie miała wiele czasu, by wewnętrznie burzyć się na całą tę dysproporcję sił. Wzrokiem zamierzała przeczesać wodę w miejscu, gdzie powinna znajdować się Yami. Byłoby bardzo przykro, jakby przepłynęła pod wodą w miejsce, gdzie stała rudowłosa. A nawet jeśli, to wolała być na taką możliwość gotowa. Kolejnego błędu nie załata w tak szybki sposób. Drugi powód? Lepiej wiedzieć, gdzie jest przeciwnik niż nie wiedzieć. A to przez to, że jak tylko wynurzy się spod wody wchodząc znowu w walkę z szefem drugiej grupy, złoży odpowiednią pieczęć, opatulając głowę Yami gęstą mgłą. Przede wszystkim oczy, ale chyba nie musiała starać się być aż tak dokładna. W międzyczasie, gdyby była na to chwila, zerknęłaby też jak idzie Nornowi z Nashi. A to po to, by część stworzonej mgły posłać w kierunku kapitan Valkyrii, również zasłaniając jej wizję. Grunt, to żeby nie przeszkadzać "swoim". Była to dużo bardziej prawdopodobna opcja niż ta, że nagle Yami do niej podpłynie. W końcu Shuten stała na statku! A nawet jeśli by cokolwiek podejrzewała, to nie sądziłaby, by po uderzeniu smoka była w stanie szybko pojąć, co się dzieje, a co dopiero gdzie siedzi oryginał. I że w ogóle jest jakaś inna Shuten.

Chakra Shuten #13 725 - 20 (Tsūjitegan) - 150 (Tsūjitegan: Kirigakure no Jutsu) - 5 (Suimen Hokō no Gyō) = 3 550
Chakra Shuten #2545 - 25 (utrzymanie klona) = 520
EkwipunekTorba na biodro [lewa] 7/8 kunai
Hyakka KigōEnergia: 0 -◆- Chakra: 0
AtutyInstynkt Niebezpieczeństwa
► Pokaż Spoiler | Techniki
Tsūjitegan: Kirigakure no Jutsu | Through Eye: Hiding in Mist Technique通じて眼霧隠れの術
KlasyfikacjaTsūjitegan, Suiton, Transformacja Natury
PieczęcieWół → Wąż → Baran
KosztPodwójny na turę
Zasięgdo 100m
WymaganiaZnajomość Kirigakure no Jutsu
Specjalna mgła wytwarzana przez członków klanu Sabataya. Zachowuje ona większość właściwości zwykłego Kirigakure no Jutsu. Zasłania całe pole walki ograniczając widoczność wszystkim w zasięgu. Można ją rozwiać dostatecznie silną techniką Uwolnienia Wiatru. Sama w sobie posiada dość unikalne cechy. Pierwszą z nich jest możliwość kontroli jej kształtu. Może ona otoczyć tylko wybrane osoby, czy rozpierzchnąć się po polu walki wedle woli rzucającego. Drugą zaś jest zdolność maskowania chakry. Zarówno przeniknięcie przez nią Byakuganem czy zdolnościami sensorycznymi jest trudne, jeśli nie niemożliwe. Każda ranga dziedziny klanowej blokuje zdolności sensoryczne oraz Dōjutsu rozwinięte na tę samą rangę. Oznacza to tyle, że mgła osoby z rozwiniętym Tsūjiteganem na B zablokuje zdolności Białego Oka rozwiniętego na poziomie maksymalnie B. W przypadku sensora - należy wziąć poziom Kontroli Chakry, podzielić go na pół, a następnie przyrównać do poziomu dziedziny klanowej. Do użycia techniki należy mieć w pobliżu źródło wody (chociażby wielkości butelki), bądź znajdować się na terenie o dużej wilgotności powietrza. Wielkość mgły jest zależna od ilości wody, jaką ninja ma pod ręką.
Posiadając rangę B dziedziny klanowej wystarczy sama Pieczęć Konfrontacji.
Posiadając rangę A dziedziny klanowej źródło wody nie jest potrzebne.
Suimen Hokō no Gyō | Water Surface Walking Practice水面歩行の業­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran
KosztStandardowy na turę
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Technika bliźniacza do Ki Nobori no Shugyō. Różnica? Zamiast chodzić po stromych, praktycznie pionowych powierzchniach, ów sztuka pozwala poruszać się po tafli wody niczym jak po prostej drodze. Odpowiednie użycie pozwala nawet uniknąć utknięcia na kleistych powierzchniach, nie tracąc przy tym szybkości. Największa różnica pomiędzy tymi dwoma technikami polega na sposobie kumulowania chakry w stopach. Chociaż docelowo jej ilość jest taka sama, Suimen Hokō no Gyō wymaga przesyłania energii w różnej ilości dostosowując się do ruchów cieczy pod sobą. Chociaż sztuka jest ta wymagająca dla początkujących, z czasem - tak jak chodzenie po drzewach - staje się zdolnością tak naturalną jak oddychanie. Ci bardziej wprawieni są w stanie pominąć wymaganą pieczęć.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po wodzie nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.
► Pokaż Spoiler | Tsūjitegan
Tsūjitegan | Through Eye通じて眼
Niezwykłe oczy klanu z Kirigakure no Sato. Włączone barwią tęczówkę na szkarłatny kolor nadając im delikatną poświatę. Zasięg zdolności i jej możliwości zwiększają się wraz z jej lepszym opanowaniem. Możliwość widzenia na długie dystanse czy wgląd w czyjeś siły życiowe stanowią jedynie niewielką część możliwości Tsūjitegana. Sam wygląd oczu nie zmienia się wraz z lepszym opanowaniem zdolności, pozostając tak samo czerwone we wszystkich innych stadiach rozwoju.
Zasięg i koszta
Tsūjitegan posiada zasięgi dla dwóch trybów: widzenia przestrzennego oraz sferycznego. Przyjmuje się, że zasięg wzroku w dal jest większy niż podczas patrzenia wokół siebie. Jest on również krótszy niż zasięg Byakugana, przez który zdolności klanu Sabataya bywają uznawane za "gorsze", jednak przewyższają w tej materii Białe Oko podczas widzenia sferycznego, mając lepsze rozeznanie w otaczającym ich najbliższym terenie. Wraz z rozwojem dziedziny zmniejszają się także koszty jego utrzymania.
Ranga dziedzinyWidzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
E504---350
D50040E250
C1 00080D150
B1 500120C100
A2 000160B50
S2 500200A20
Zdolności
Już na wstępnych etapach Dōjutsu pozwala patrzeć przez przeszkody czy postrzegać siły - zarówno chakry jak i te życiowe - swojego celu. Wizja dotycząca tych dwóch jest jednak niekompletna, dając wgląd w obecne zasoby energii przeciwnika czy pozwalając na szacowanie jego ogólnego stanu. Sam zasięg też nie zwala z nóg, zwiększając się wraz z biegłością w danej dziedzinie. Dość specyficzną zdolnością, wartej wspomnienia, jest również zdolność kontroli mgły w bardzo precyzyjny sposób, tworząc ją tak gęstą, że nawet Białe Oko nie jest w stanie przedrzeć się przez nią. Jest to główny powód, dla którego Tsūjitegan jest znany również jako "naturalny wróg Byakugana".
  • Widzenie przez przeszkody - wzrok Sabataya jest w stanie prześwietlać obiekty, pokonując w ten sposób wszelakie przeszkody stojące na linii wzroku. Z łatwością pokonuje grube mury jak i "bariery" tak nieznaczące jak ściany pudełka czy warstwy ubrań. Wizja zawsze jest w kolorze.
  • Wizja stereoskopowa i sferyczna - Tsūjitegan posiada dwa tryby postrzegania świata: klasyczny, pozwalający sięgać wzrokiem w dal na kilkaset metrów w przód, jak i wizja sferyczna, która to jest pozbawiona słabych punktów. Widzenie przestrzenne zawsze jest uznawane jako domyślny tryb, w jakim włączona zostaje zdolność.
  • Postrzeganie chakry i sił życiowych - widoczne jako kolejno niebieski i zielony płomień. Są widoczne zawsze, nawet pomimo wszelakich ciemności wokół. Możliwe jest szacowanie czyjejś chakry czy dostrzeżenie zaburzeń wywołanych przez Genjutsu, zaś wgląd w siły życiowe pozwala na dokładne ocenienie stanu celu. Postrzeganie sił witalnych jest bardziej wykształcone niż samo postrzeganie chakry.
    • Przewidywanie ruchów - możliwość obserwowania sił witalnych pozwala na przewidywanie ruchów przeciwnika tak długo, jak nie przeczą one logice. Dopóki ranga dziedziny używanego stylu walki jest mniejsza od dziedziny Tsūjitegana, ten jest w stanie dostarczyć na czas odpowiednie informacje.
    • Rozpoznawanie klonów - wgląd w chakre istot żywych pozwala na rozpoznawanie klonów dopóki nie są to bardzo zaawansowane klony jak Kage Bunshin czy Bunretsu no Jutsu. Domyślnie każdy klon, który nie ma wpisane, że może oszukać Byakugan itp. jest rozpoznawany przez te oczy
Posiadając Specjalizację w technikach Tsūjitegana, ninja zyskuje zdolność słyszenia "na odległość" dźwięków z miejsc, w które sięga wzrok shinobi, a po osiągnięciu rangi S w dziedzinie możliwe staje się przewidywanie ruchów stylów walki dziedziny rangi S.
Sposób zdobycia
Zdolność budząca się sama z siebie u osób, które odziedziczyły ją w genach. Najczęściej objawia się już w młodym wieku, pojawiając się niczym mleczaki i aktywując się samoistnie. Czasami mają w tym udział emocje, jednak żadne traumy czy ciężkie przeżycia nie są konieczne do obudzenia w sobie Tsūjitegana.
► Pokaż Spoiler | Ibaraki
Ibaraki | The Great Bamboo Sage (or not)
GatunekPanda wielka
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyMokuton S | Doton A | Ninjutsu A | Katon B
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość5
Refleks8
Siła woli6
Kontrola Chakry9
Ilosc chakry10 000 E: 0 | D: 5 | C: 30 | B: 150 | A: 375 | S: 1 000
Panda, która zawsze miała być dużym misiem, ale nigdy bardziej nie urosła. Ktoś jej kiedyś wmówił, że jak opanuje Mokuton to urośnie, ale nie urósł. Z zaciekawieniem podchodzi do świata. Jedyne, co potrafi powiedzieć to "Umu", ale z jakiegoś powodu wszyscy rozumieją, co ma na myśli. Pocieszne stworzenie, lubiące siedzieć na głowie czy ramieniu innych ludzi, nie bardzo zaś preferuje przemieszczanie się na własnych łapkach. Lubi układać puzzle i gry hazardowe. Zwłaszcza, jeśli stawką są bambusy.
Panda jaka jest, każdy widzi. Prócz małego rozmiaru i uroczego pyszczka, ma typowe czarno-białe umaszczenie. Przykrótkie pazurki, okrągły ogonek i miłe w dotyku futerko. Dalej wierzy, że kiedyś urośnie, to i nie ma oporów z wpychaniem w siebie większej ilości jedzenia z nadzieją, że pójdzie w łapki.
Techniki
Ninjutsu // Pakt C // Shimo Suimin | Winter Sleep of the Beast King // standardowy
Ninjutsu C // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // różny
Ninjutsu C // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse Summoning Technique // standardowy
Ninjutsu B // Kekkai: Tengai Hōjin | Barrier: Canopy Method Formation // standardowy na turę
MOKUTON C // Mokuton no Jutsu | Wood Creation Technique // różny
MOKUTON // Pakt A // Take no Hashira | Bamboo Fillars // standardowy
MOKUTON S // Mokuton: Hōbi no Jutsu |Wood Release: Hōbi Technique // standardowy
KATON C // Katon: Gōkakyū no Jutsu | Fire Release: Great Fireball Technique // różny
DOTON C // Doton: Daichi Ganshō | Earth Release: Ground Bedrock // standardowy
Obrazek
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 149
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Dobra, ogarnęła się. Dość szybko, chociaż policzek dalej piekł, to miała ważniejsze problemy na głowie, czy też raczej inne osoby. Ba, nawet przez chwilę myślała by nie przeprosić kogoś za ten nagły atak spoufalenia się, ale cóż. Praca, praca. Musiała dokończyć to za co jej płacili! Tylko, że nie. To skomplikowana sytuacja. Najważniejsze, że miała co robić, a dodatkowo dzięki tej robocie ktoś nie przejdzie na drugą stronę życia. Znaczy, nie uda się w nieżycie. O.
- Tonie. Jednak w tym stanie dużo nie pomożesz. - Odpowiedziała nad wyraz spokojnie skupiając się na swojej robocie. Nie odwracała się nawet w stronę wspominanego statku, może obecność Mrocznego w drzewie, które przyczyniało się do zmiany pozycji ich dotychczasowego transportu miała coś z tym wspólnego. Jak dla Akane, to mógł spocząć na dnie wraz całym tym statkiem, chociaż wątpliwe by było, że takie coś go jakoś powstrzyma. Czy demony potrzebowały oddychać? Czy po prostu były? Czy ciało Mrocznego czy tam Hou, było mu faktycznie potrzebne? Nie wiedziała, ale jedynie w tym momencie. Kiedyś się dowie. Najlepiej gdy będzie daleko od niego i może zapomni o jego istnieniu. Tylko, że "demony przeszłości" zawsze lubiły wracać w najmniej oczekiwanym momencie. Kontynuowała leczenie z tą samą mocą. Widziała, że to przynosi pożądany efekt i może nawet nie wypstryka się z całej bateryjki. Przynajmniej takie było założenie, jak wyjdzie w rzeczywistości, będzie musiała się przekonać później. Na horyzoncie pojawiła się nawet Shuten, Akane zerknęła na nią tylko kątem oka nie przerywając tego co aktualnie robiła. Przytaknęła jedynie. Dziwnym sposobem piekł ją policzek, ale no - wyglądało na to, że poza tym wszystko było z nią okey. Wyłapała też pytające spojrzenie mistrzyni. - Wypełniam postanowienia umowy, w walce się im nie przydam, szkutnik też ze mnie żaden, więc przynajmniej ograniczam straty w ludziach. Zresztą, uratowała mi życie. A tam robiło się nieco za gorąco. - Wzruszyła lekko ramionami, opisując całą sytuację w dużym skrócie. Pomijając mało istotne spotkanie z Demonem i takie tam. - Ibarakiemu też się raczej nie wypłacę za pomoc. - Tutaj uśmiechnęła się delikatnie.
Jeśli ładowanie Ikki chakrą przyniesie zadawalający efekt, odetchnie z ulgą zabierając rączki. Miźnie palcami bok Ibarakiego.
- Możesz pozbyć się kołnierza? Powoli. - Nie była pewna jak będzie wyglądało wycofanie techniki, dlatego profilaktycznie przyłożyła dłonie do szyi rudowłosej, kciukami podpierając jej brodę, byle nagle uwolniona głowa nie zachowała się jakoś dziwnie. Kiedy swoisty hełm nie będzie już krępował jej pacjentki rzuci jej kilka komend "lewo"/"prawo", dalej asekurując jej ruch głowy upewniając się, że wszystko w porządku. W końcu nie warto ryzykować. Kapłanka uśmiechnęła się lekko, naprawdę jej ulżyło.
- Możesz doświadczyć wciąż bólów głowy, zawrotów czy mdłości.- Rzuciła wycofując dłonie. - Jednak w tym momencie nic z tym nie zrobię. Spróbuj za bardzo się więcej nie narażać dziś, dobra? - Wstała podając dziewczynie rękę.
Teraz przyjrzała się krytycznie mistrzyni lekko ściągając brwi.
- A u Ciebie wszystko w porządku? - Rzuciła pytanie, jakby samej znając odpowiedź i chyba nie była z tego zbyt zadowolona.
Chakra 1970 - 300 = 1670
► Pokaż Spoiler | Techniki
Shōsen Jutsu | Mystical Palm Technique掌仙術­
KlasyfikacjaIryō Ninjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran → Zając → Małpa → Pies → Wąż → Wół → Baran
KosztRóżny na turę
ZasięgDotykowy
WymaganiaKontrola Chakry 7
DodatkoweWykupienie techniki kosztuje 10 PT
Najbardziej podstawowa, a zarazem użyteczna technika medyczna. Za jej pomocą można oczywiście leczyć rany zarówno swoje, jak i innych. Jednak jej cechą charakterystyczną jest to, że technika jest tym efektywniejsza im zdolności używającego ją Iryōnina są większe. Mimo więc sklasyfikowania jako technika C, jej siła może się wahać pomiędzy D aż do S.
  • D: koszt równy standardowemu kosztowi rangi D od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie drobnych zadrapań i skaleczeń.
  • C: koszt równy standardowemu kosztowi rangi C od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie lekkich ran.
  • B: koszt równy standardowemu kosztowi rangi B od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie zwykłych ran oraz umożliwia zatamowanie krwawienia. Wymagania: Iryō Ninjutsu B.
  • A: koszt równy standardowemu kosztowi rangi A od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie poważniejszych ran, a także można próbować ustabilizować uszkodzone narządy wewnętrzne. Nie zostaną one uleczone, jednak przy pomocy tej techniki można kupić sobie dość czasu na uzyskanie wsparcia. Wymagania: Iryō Ninjutsu A i Kontrola Chakry 8.
  • S: koszt równy standardowemu kosztowi rangi S od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie ran krytycznych, a także możliwym jest zatamowanie krwawienia wewnętrznego czy częściową regenerację organów wewnętrznych. Nie zregeneruje jednak ubytku krwi czy w pełni nie odbuduje zniszczonego narządu. Może jednak dać nam dość czasu, na ustabilizowanie rannego i dostarczenie go do miejsca, gdzie otrzyma bardziej specjalistyczną pomoc. Wymagania: Iryō Ninjutsu S i Kontrola Chakry 9.
Warto mieć na uwadze, że sam proces leczenia nie jest prosty i wymaga skupienia i koncentracji. Nie można więc techniki wykonać w biegu. Leczenie samego siebie wymaga odrobinę mniejszej koncentracji, jednak wciąż jest bardzo zajmującą rzeczą.

Posiadając Sennina w Iryō Ninjutsu technikę można wykonać na dystans do 5 metrów od użytkownika. Koszt jest wówczas podwójny.
Posiadając Specjalizację w Iryō Ninjutsu wszystkie wymagania dotyczące Kontroli Chakry są obniżone o 1 poziom. Dodatkowo możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Ruri to dobre dziecko. Szybko zrozumiała i zareagowała adekwatnie do sytuacji. Będą z niej ludzie. 10/10 w skali nie irytowania Kamaboko za tą akcję. Czyli zdecydowanie dużo więcej niż Ikki i kapitan(?) wrogiej załogi. Ten ostatni bowiem nie powiedział jeszcze nic interesującego ani mądrego a trzeba przyznać że przy ilości słów które wypowiedział, było to jakimś osiągnięciem. Może to jednak dziewczynka była kapitanem? Zdecydowanie wolał by rozmawiać teraz z nią... z drugiej strony ona moglaby atakować. Eh. Dobrodusznie jednak, postanowił już nie odpowiadać biało włosemu i w żaden sposób nie komentować jego... problemów. Pewnie można było je tak nazwać. Niestety Ikki nie miała tyle szczęścia i kiedy się odezwała to Kamaboko nie mógł się powstrzymać.-I co zrobisz? Przytrzymasz go?-Albo zacznie wylewać wodę wiaderkami? Eh, czasem ludzka głupota nie znała granic. Co prawda były sposoby na uratowanie statku i nawet się nad tym specjalnie nie zastanawiając Kamaboko był w stanie wymienić aż dwa. Ale po pierwsze - on był geniuszem, a po drugie oba plany zakładały że to On lub Shuten zadziałają.A szczerze mówiąc Kamaboko nie widział w tym sensu. Były bardziej sensowne rzecz do zrobienia.

O no i proszę, pojawiła się ich zguba w postaci Shuten. To teraz byli w komplecie no i w teorii mogli odpływać bo w praktyce nie był tego taki pewien. No i generalnie chyba przydałoby im się pogadać? Trochę bardziej niż krótkimi zwrotami. Ale nie wyglądało na to że by to był idealny moment na takie rzeczy. Co do zadanego pytania, spojrzał na Ruri i Akane obok siebie a potem jeszcze raz na Shuten. Co ona, nie widziała ich? Powinien jej odpowiedzieć? Chyba nie bardzo, nie chcial wychodzić na kapitana oczywistego. O, wiedział. Teatralnie ustawił się bokiem i patrząc na Shuten wskazał jej oburącz na Ruri i Akane - patrz. Widzisz? To one. Możesz sama sobie ocenić. Miał wrażenie że od początku tej "walki" świat zmuszał go do robienia mało przyjemnych rzeczy i odpowiedź na to pytanie właśnie taką rzeczą była. Może jakimś cudem pociągnął najkrótszy patyczek? W każdym razie, dziewczyny były całe i jak jakimś cudem wcześniej Shuten nie widziała, bo jej zasłaniał, to teraz zadbał żeby tak nie było. Dobry ziomek Gonpachiro.

No i odezwała się ona, główny problem białowłosego. Czy Kamaboko liczył że chociaż ona powie coś mądrego? Poniekąd tak. Czy powiedziała? Oczywiście że nie. Teraz to już zdecydowanie najchętniej usiadłby i napił się herbaty z Ruri i lodową. Przy odrobienie szczęscia spędziliby całe popołudnie w milczeniu. A nawet gdyby któreś z tej trójki się odezwało, to słowa opuszcające ich usta nie były by... bezsensu. Co prawda mógłby powiedzieć kobiecie że bez statku ich umowa nie obowiązuje, albo to że przebywanie na tonącym statku nie było generalnie najlogiczniejszym zachowaniem, ale nie rozmawiał jeszcze z Shuten o tym że zmieniaja drużyny, więc ciężka sytuacja... rozwiązała się sama, kiedy w kobietę uderzył wodny smok i ją porwał, a za nimi pognał biały. Spojrzał pytająco na Shuten. To on tutaj zastanawiał się nad tym, jak jej przekazać że zmienają drużyny, bo byli drużyną i wypadało wspólnie, po czym ona absolutnie ignorując ich zdanie w tym temacie wbija sztylet ich towarzyszom w plecy? Interesujące. Głupie, nieodpowiedzialne, niepoważne, ale chociaż interesujące.

-Nie uważasz że w dobrym guście jest wpierw porozmawiać z drużyną, zanim postanowi się wbić nóz w plecy sojusznika?-Zapytał spokojnie Shuten po czym sięgnął po Kunai i przyłożył go Ikki do gardła. Jakoś tak głupio ten kunai wyglądał więc go cofnął i zamiast tego złapał za stalowy kij.-Ja wiem, ja wiem, starałaś się-Powiedział do Akane, zanim ta rzuci tantrum-Ale musimy sobie ustalić pewne fakty. Jesteś teraz członkinią valkyrii... czy nie jesteś-Jeśli jest, to ździeli ją pałką przez głowę. A jak nie jest, to nie. To byla prosta matematyka. Niezależnie czy ją jego cios zabije czy nie, wyrzuci ją po tym za burtę. I Akane może machać piąstkami ile chce, bo Kamaboko się staral i dał jej SZANSĘ mimo że mogła KŁAMAĆ. On by skłamał. Co prawda Ikki wyglądała na za glupią na to, ale szansa była. Tak więc no, Kamaboko dał jej szansę by przeżyła ten encounter i nie zmarnowała leczenia Akane. Teraz jednak wszystko zależało od niej samej. I jeśli kogoś Akane powinna winić, to raczej Shuten za otwarte zmienie frontu bez uprzedniej konsultacji z własną drużyną.

-Czy potrzebujesz okulisty?-Zapytał Shuten gdy DRUGI RAZ zapytała czy nic im nie jest, kiedy definitywnie jedyną ranną osobą tutaj była Ikki(Szczególnie jeśli oberwała kijem, chociaż wtedy jest za burtą, więc raczej nie "Tutaj"). I to chyba była ludzka rzecz tak pytać grzecznościowo czy nikomu nic nie było, ale jakoś tak Kamaboko były obce już tego typu rzeczy. Zwlaszcza że podważala to, czy zdołał je obronić. Gdyby nie to że serduszko skute miał lodem, to by pewnie nawet zabolało.-Skoro i tak zatopiliśmy naszą podwózkę to planowałem zmienić "drużyny" ale jej, nawet ja wpadłem na to by wpierw drużynowo o tym porozmawiać-To nie była do końca prawda. Po prostu było to dla niego bardzie wygodne w danym momencie. Dostając odpowiednią okazję zrobiłby co trzeba bez pytania. Ale to był on. On był... szaleńcem w tej drużynie. Nie Shuten, ona miała mieć chłodną głowę i podchodzić do wszystkiego w sposób w jaki on by nie podszedł. Inaczej świat spłonie. Dlatego miał nadzieję że ten udawany wyrzut nieco otrzeźwi Shuten.-Co dalej? Kradniemy statek i płyniemy, plan B, czy może pomagamy nowym kolegom i zabieramy się z nimi?-Tak. ON zadecydowałby sam. Myśląc głownie o tym co "Jest najlepsze i najprostsze". Shuten miała natomiast być sercem, póki on nie mógł i myśleć też trochę nad tym co "Wypada" trzymając go w ryzach nim... świat zacznie płonąć. A czym był plan B... cóż, mógł się nie spodobać Shuten, dlatego był planem niespodziewajką. Jak wybiorą, to dostaną.
► Pokaż Spoiler
Kage Bunshin no Jutsu | Shadow Clone Technique影分身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Klonująca
PieczęciePieczęć klonowania
KosztChakra dzielona równo pomiędzy oryginał i kopie
standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie
Zasięg---
Wymagania---
Jedna z najdoskonalszych technik klonowania, niosąca nie tylko dodatkowe możliwości, ale również ryzyko. Po złożeniu jednej pieczęci nasze pokłady chakry dzielą się równo pomiędzy wszystkie stworzone kopie. Są w stanie wykonywać techniki oparte na chakrze, jak również zadawać fizyczne obrażenia. Posiadają też wszelakie atuty, jakie posiada oryginał. Skopiowany zostaje także ekwipunek, z wyłączeniem zwojów z zapieczętowanymi przedmiotami lub technikami, zaawansowanych technologicznie urządzeń, przedmiotów o unikatowych właściwościach (np. unikaty) oraz przedmiotów jednorazowego użytku. Klon taki nie ma też dostępu do technik powiązanych z klanem bądź limitami krwi. Prócz klasycznych ograniczeń posiadanych przez klony, znikają one w przypadku straty przytomności przez twórcę lub w momencie jego zaśnięcia bez względu na to, czym zostało spowodowane. W zamian za to, są w stanie podróżować samodzielnie na dłuższe dystanse, a zdobyte przez nie informacje i doświadczenia wracają podczas ich zniszczenia do twórcy.

W przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca jedynie 20% pozostałej u kopii chakry, przez co technika jest niebezpieczna dla osób o jej zbyt małej ilości. Podczas utrzymywania klonów, ilość chakry pozostała u oryginału po dokonaniu podziału traktowana jest jako jego nowa, maksymalna jej ilość. Przez to, jej drastycznie pomniejszona ilość nie wpływa negatywnie na shinobi. Każdy klon po zniszczeniu pozostawia po sobie kłębek dymu, który może być zarówno przydatnym narzędziem, jak i utrudnieniem w zależności od sytuacji.

Na randze A Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 500.
Na randze S Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 250.
Na randze S Ninjutsu oraz posiadając Specjalizację w Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 100.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 6 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 35% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 7 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 50% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 8 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 60% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 9 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 70% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 10 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 80% pozostałej u kopii chakry.
Speedy
GatunekMyszoskoczek
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyNinjutsu A
Hyōton B
Futon B
Raiton C
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość4
Refleks8
Siła woli5
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry7.500 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1500 | S: x
Speedy jest niewielkim myszoskoczkiem o brązowym futerku. Ma długi i cieniutki ogonek. Ubrany chodzi w białe spodenki i koszulkę, zaś na głowie nosi sombrero. Uwielbia grać na mandolinie i marakasach, a poza tym biegać, ruszać się i płatać figle! Jest wiecznie wesoły, rozradowany i wręcz wypełniony energią. Nienawidzi nudy. W większości wykonując zadania, opiera się na tym, czy będzie co robić, czy nie bardzo. Zadania pokroju czujki czy strażnika to nie dla niego. Ale bieganie? Zabijanie? Figlów płatanie? Zawsze. Z Kamaboko się zwyczajnie nie dogadują. Pracuje dla niego, ale lubi wykręcać mu numery czy robić rzeczy "po swojemu".
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
HyōtonC // Yukidama | Snowball // Standardowy
FūtonB // Fūton: Hane no Mai | Wind Release: Feather Dance // Standardowy na turę
RaitonC // Hagane piasuinparusu | Steel-piercing impulse // Dwukrotny
RaitonC // Ka jūden | Overcharge // Różny
Chakra:
Kamaboko 7.065
Speedy 4.500
Kamaboko 1: 920 - 25 = 895
Kamaboko 2~12: 75 - 25 = 50
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Za tym co odległe - Arc I: Nowa Załoga­
WydarzenieWielka Przygoda
Post94/?
Part Kamaboko + Akane + klonShuten



Dream team! Tak ich nazywano na ulicach. I pierwsza członkini, najmłodsza i najseksowniejsza, z czerwonym śladem na policzku... to była Mirai Akane! Przebudzona. Musząca działać i zajmować się swoją psiapsi Ikki. Odpowiedzieć jej spokojnie, trochę jak dziecku. Że nie pomoże, nie w tym stanie. I ciężko był się nie zgodzić. Generalnie, na tonący statek, to wiele poradzić się nie da. A ta Tonąca Valkyria tonęła coraz to ładniej. I Ikki... no słów zbytnio na to nie miała. Chyba kołnierz mimo wszystko swoje robił, i uświadamiał ją trochę, że ciężko byłoby z nim się poruszać. Na komenatarz Kamaboko jednak, spojrzała w jego stronę trochę z urazem. Był niemiły. Nie było co się dziwić. Ruri w tej całej sytuacji? Była kompletnie neutralna i niewzruszona. Siedziała sobie na pokładzie, głową machając na boki w rytm jakiejś nieistniejącej muzyki. Definitywnie nie była tu zbyt potrzebna.

I zjawiła się w końcu też Shuten! Ta zagubiona, bo statki to jednak labiryntami były, szczególnie gdy tak nimi bujało i miały na sobie drzewa. I Rashomona. Nie można było o nim zapomnieć. Tamten statek jednak tonął, to mogli o nim zapomnieć. Kinda. W końcu Yami zapytała o stan tamtego statku klona. I odpowiedź... no ciężko przechodziła przez gardło. I właściwie nawet jej nie przeszła. Słowa klonShuten brzmiały tak bardzo jakby była najarana, że nawet chyba Yami przez chwilę z tropu zrzuciła. A potem smok! Super szybki smok! I bye bye, mogła się nią już nie przejmować. Podejść do swojej drużyny na niewielką rozmowę. Rzucić w ich stronę szybkim stwierdzeniem, na które to Kamaboko odpowiedział, że... no...

Nie ładnie tak po prostu wbijać nóż w plecy sojusznika bez ustalenia tego ze swoimi sojusznikami.

...

Miało to sens. Na pewno. I generalnie to Akane miała sobie przyjemne plany. Tak np. zdjąć hełm Ikki. Wyjaśnić Shuten kim ona w ogóle była. Co im się przydarzyło. Dać ostrzeżenie dla swojej koleżanki, że może ją jeszcze głowa boleć... wszystko jednak szlak jasny trafił, kiedy to Gonpachiro szybko po słowach Shuten postanowił przyłożyć do szyi dziewczyny kunaia. Wróć. Kunaia cofnął. To złapał pałkę i chciał nią przywalić. chociaż tak te wszystkie badyle od Ibarakiego trochę by przeszkadzały w czystym uderzeniu. Tak to jednak się kończyło, kiedy ktoś był wyrywny. I tantrum Akane nie było pewnie jedynym czym Kamaboko miałby dostać. Sama kunoichi trochę była na jego drodze, jak jeszcze swoją koleżankę leczyła - właściwie właśnie skończyła i Ikki była już w pełni stabilna. Shuten jeszcze miała kawałek, jednak z racji że Gonpachiro zadał pytanie, miała chwilę by dobiec.
- ...czy naprawdę zamierzacie im pomóc z nami walczyć? - Ikki zapytała najpierw, kierując pytanie do Akane. Nim wzrokiem przeskoczyła na króliczka. Trochę bardziej się wyprostowała plecami, dumnie. Na pewno znał już odpowiedź. - Valkyrii.
Odważne stwierdzenie, jakie też sprawiło że Kamaboko zamachnął się. Mieli szanse go powstrzymać, i to prawie każdy jeżeli ten nie chciał przywalić w swoje przyjaciółki Shuten i Akane. Ibaraki też zdawał się chętny do powstrzymania go. Była jednak jedna osoba, która wyprzedziła całą trójkę.
- Stój. - stwierdziła Ruri. I zatrzymał się. Dosłownie. Nie mógł zmusić swoich rąk do zamachnięcia się bardziej. Mógł jednak zerknąć w stronę Ruri, jaka to właśnie wstawałą z pokładu. Otrzepywał swoje spodenki z kurzu, nim wyprostowała się. Palce miała wyciągnięte w jego stronę, i on dobrze wiedział co to oznaczało. To... coś tam poduczyła się technik jego klanu? Zdawało się że była w nich... dobra. - Z mojej znajomości zachowań ludzkich, jestem w stanie stwierdzić że śmierć tej piratki zasmuciłaby Shuten-san i Akane-san... Tak przynajmniej mnie uczono. Sugeruję zignorowanie jej przynależności, gdyż jest osobnikiem niezbyt groźnym dla was i śmierć jej byłaby bardziej problematyczna. Zrobiłoby się głośno. Wolę jak jest cicho. Ty też, prawda?
Chłodne, nawet trochę monotonne słowa padły z ust Ruri. Wydawała się ciut poważniejsza niż normalnie, ale... ciężko było po niej określić. Rzadko jednak aż tak wiele słów mówiła, to też akcja ta definitywnie wymagała od niej trochę sił. I zabrała swoje palce, wkładając łapkę do kieszeni. Znowu mógł ruszać swoimi rączkami, to też... dalej mógł zdzielić Ikki pałką.

(zatrzymuję w tym miejscu... wszystko, bo jednak to może sporo zmienić wasze działania etc. Więc dalsze części posta, pytanie Shuten czy wszystko z nimi okej, wyjaśnienia Akane i ostatni akapit u Kamaboko nie miały miejsca.)


trueShuten



W czasie kiedy tam na statku ludzie sobie gadu-gadu? True Shuten, ta oryginalna i najprawdziwsza sobie... no działała. I działaniem było również zdziwieniem z niewielkiego demejdża jaki to otrzymała pani vice-kapitan. Trochę też ciężko było powiedzieć, dlaczego dostała tak mało demejdża. To na logikę nie miało sensu tak długo jak nie miała jakiegoś stalowego ciała niczym słynny Kamaboko Gonpachiro. Czy miały sens dylematy na ten temat? Najpewniej. Jednak dobrze znać zdolności swojego nowego przeciwnika. Czy były aż tak istotne, kiedy to tylko miała "pomagać"? No... no w sumie to nie. Przynajmniej dopóki Yami nie obierze sobie jej na celownik, a tego... nie zrobiła. W miejscu w którym zanurkowała pod wodę, to z tego samego miejsca wypłynęła zaraz na wodę i ustała na niej tak... bez problemu. Co definitywnie o czymś świadczyło. Najpewniej dobrej kontroli chakry. Oby tylko. Ale też dość szybko doleciał do niej białowłosy! Ten ten... Hozuki, o! Bo tyle o nim zapamiętała. I Yami nawet nie miała czasu, na zastanawianie się nad tym co się stało że ją smok uderzył. Od razu przeszli do błyskawicznie szybkiej wymiany ciosów. Katana chłopaczka i szabla vice. Jak tak Shuten to obserwowała, to mogła zauważyć że... no nie mogli siebie zranić. Każdy albo idealnie unikał, albo blokował cios. Szczególnie chłopak. Wydawało się nawet, że to on ma... przewagę? Yami miała skupiony wyraz twarzy, a on zniesmaczony. Coś to musiała oznaczać.

Na szczęście rudowłosa przyszła z pomocą! Bum cyk cyk i gęsta mgła nagle pojawiła się wokół głowy Yami, definitywnie ograniczając jej wizję. Co dało się od razu zauważyć. Idealny unik jaka ta wykonywała został przerwany, a chłopak? Ciął pionowo. Zdawało się nawet, że powinien ją przepołowić, ale... nie. Definitywnie miał okazję. Ale to się nie stało. A cięcie? Nawet nie zostawiło jakiegoś pasemka krwi. Nie trafił? Tak by pomyślała normalna osoba. Shuten nie mogła wiedzieć jednak, że trafił on idealnie.

Rozcięta bielizna pani vice-kapitan szybko spadła do wody, obnażając ją. A zniesmaczenie faceta, zmieniło się w zadowolenie na twarzy. I nie dlatego że był zboczeńcem, o czym też Shuten nie mogła wiedzieć! Jedynie Kamaboko mógłby ją poratować w wiedzy o co chodziło facetowi, jednak nie miała go pod ręką by zapytać króliczka o białowłosego. Drugie cięcie szybko wykonał po pierwszym, i to? Zostawiło już cienką, poziomą ranę na brzuchu Yami. Zdążyła jednak daleko odskoczyć. Skoro nie mogła unikać idealnie, to zostały jej uniki... szerokie. Ktoś by mógł tak pomyśleć, gdyby nie fakt że wokół jej ostrza zaczęła się zbierać chakra. Wirować. Białowłosy widząc to, również zaczął przelewać chakre do swojego ostrza i zanurzył je w wodzie. I... oboje zbierali sporo chakry. Ilość jaką wcześniej zebrał Norn była dużo mniejsza. Tak dwukrotnie. I... zamachnęli się swoimi ostrzami. Potężna fala czystej chakry ze strony Yami, niczym jedna z potężniejszych Getsuga Tenshou poleciała w stronę chłopaka. On za to posłał ostrą, również ogromną falę wodną w stronę vice. Dwie techniki się spotkały, i definitywnie ich siła była rangi S. Definitywnie, bo... no wywołali lekkie, 20 metrowe tsunami lecące w stronę ich "nowego" statku. I Shuten. Damn it. Na tym nie ustanie. Raczej.

Patrzyła jednak też na sytuację u Norna i Nashi! Ponieważ mu też chciała pomóc. I zerkając, mogła zobaczyć że oboje znajdowali się już na pokładzie co w Rashomona uderzył. Nashi, spowita cała ogniem. Norn, skupiający chakrę w swoich dłoniach tak jak robił to podczas walki z nią. Zdawało się, że mieli zaraz na siebie ruszyć. Stand off, podobny do tego co ona wcześniej z nim miała, tylko na mniejszą skalę. To też Shuten dorzuciła swoje 3 grosze. Gęsta mgła otoczyła głowę Nashi, jednak... szybko znikła. Ogień jaki znajdował się wokół kobiety ją zwyczajnie wyparował. Niespodziewana kontra. Musiała więc zostawić walkę w rękach Norn'a, a ten... patrząc jakie miał skupienie na twarzy nie zdawał się planować patyczkować. Ruszyli na siebie. 5 metrów. 4 metry. 3 metry. Zaczęli wycofywać pięści do uderzenia. 2 metry. 1 metr. 0,5 metra. Nashi się zamachnęła. Jej twarz znalazła się praktycznie przy twarzy Norna, nim... zabłysnął. Rozświecił się. Gwałtownie przez jego ciało przeleciała chakra i spowiła go światłość. Jako kula światła wręcz w mgnieniu oka przeniósł się nad Nashi, tak że Shuten tego nawet nie była w stanie dostrzec. Zwyczajnie nagle był nad nią. Załadował więcej chakry do pięści i... trafił. Prosto w głowę. Nashi przywaliła w pokład, przebiła się przez niego i... przez cały statek wpadając do wody. I się nie ruszała. Norn poprawił swój krawat, nim wskoczył do dziury w kształcie Nashi. Huh... szybko to załatwił.


Stan Shuten: Okaz zdrowia! Nawet zmęczenie uciekło!
Stan Akane: no żyje no.
Stan Kamaboko: no generalnie masz się świetnie, tak trzymać!
Dystans do wroga: cannon fooder wokół Kamaboko, jakieś 5 losowych majtków którzy nie wyglądają na zbyt silnych ale kto wie. Najbliższy oddalony o 3 metry, najdalszy o 15. Już bardziej groźnie wyglądający facet również oddalony o 10 metrów, a sama vice-kapitan o 30-40 metrów dla Shuten, Akane i Kamaboko. Poza pokładem, wylądowali na oceanie.
Dodatkowe: sojusznicy w postaci krwawiącej Ikki, Mózga, Speedyego i zmęczonego Ibarakiego
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Zrobiło się problematycznie - i to z wielu względów. Podejrzewała, że krótka informacja rzucona ku jej drużynie pozwoli im usiąść przy filiżance herbaty i pomyśleć w spokoju na kolejnymi krokami. Że może co najwyżej Akane zacznie kwestionować słuszność czynów Sabatayi, a cała reszta przyjmie zmianę stron niewzruszona. Pewnym niewiadomym elementem była koleżanka Mirai, jednak nie wyglądała na większe zagrożenie. Tymczasem słowa pouczenia przyszły ze strony, z której spodziewałaby się ich najmniej. Słysząc lalkarza poczuła się jedynie gorzej z całą sytuacją. Miał rację... częściowo. Znaczy miał rację. Tak generalnie, gdyby uciąć ostatnie słowa, Gonpachiro absolutnie nie był w błędzie. Bez ucinania ich też nie był i jakkolwiek by nie spojrzeć na jego komentarz, rosło w niej poczucie winy - i nie szło tego nawet ukryć, gdy podchodziła bliżej do własnej grupy. Dość szybko sytuacja na statku przybrała bardziej dramatyczny obrót. No tak, zmienili strony. Ale czy to oznacza, że mają zabić zupełni wszystkich? No... Nie. Otworzyła szerzej swoje delikatnie przymrużone oczy patrząc to na kunai, to na stalową pałkę. Oh pls... Just not that, really... I jeszcze to pytanie Ikki, przez które już zupełnie czuła się jak najgorszy człowiek chodzący obecnie po świecie. Czy naprawdę mieli pomóc tym drugim? No, tak. Naprawdę. Nim jej żywot został zakończony przez Gonpachiro, wsparcie przyszło ze strony Ruri. Powstrzymała go szybko i sprawnie, a Shuten mogła dziękować Hatsu za zapoznanie jej z kilkoma sztuczkami. Chociaż przez moment mogła odetchnąć z ulgą patrząc, jak ręka Berry zatrzymuje się w powietrzu, tak ta cięższa część dopiero nadchodziła. I znowu miała dość sporą pustkę w głowie utrudniającą jej wyjaśnianie cokolwiek.
- Gomene... - rzuciła ostatecznie, nim stanęła obok Kamaboko kładąc mu dłoń na ramieniu. I... co dalej? Powiedzieć, ze ma rację? Że generalnie nie powinno się wbijać noża w plecy innym? Że to źle, niedobrze i tak naprawdę sama nie jest wiele lepsza od takiego Hyakuzawy czy Daimyo Tsuchi w tym momencie? Bez sensu. Bez sensu było mówienie o tym wszystkim Gonpachiro, którego i tak chyba bardziej bolało to, że zwyczajnie się ich nie poradziła o opinię. Czy sama zmiana stron mu przeszkadzała? Cóż... Pewnie nie, ale o tym nawet nie myślała. Nie myślała nawet o tym, czy jego przytyk został rzucony przez jego zwykły kaprys, czy rzeczywiście poczuł się urażony. Sfrustrowana zacisnęła nieco mocniej palce na lalkarzu, po czym spojrzała na Ikki.
- Muszę kogoś znaleźć. Kogoś... ważnego. A oni mają sposoby, by mi z tym pomóc. Gomene... - stwierdziła krótko, delikatnie się przy tym prostując. Podjęła decyzję. Sama bo sama, ale podjęła. Decyzję, która teraz jedynie była dziewczynie cierniem w boku. Bez względu na to, czy Norn jedynie ją oszukał dla szybszego dorwania Nashi czy nie, Sabataya była zdeterminowana na tyle, by jednak podjąć ryzyko. W tym wszystkim dalej jednak zostawała kwestia Kamaboko. Ostatecznie sam czaił się na życie jednej z piratek i tylko refleks Ruri go powstrzymał przed wymalowaniem części pokładu na czerwono.
- Starczy nam tylko Nashi i Yami. Nie ma sensu zabijać kogokolwiek więcej. Zwłaszcza, że jak sama Ruri zauważyła - czerwona nie jest zagrożeniem. Myślę też, że Akane nie byłaby zadowolona z psucia jej ciężkiej pracy. Zabieranie życia komukolwiek więcej, niż to konieczne sprawi, że będziemy wyglądać jeszcze gorzej, niż teraz. Nikomu to też nie pomoże. - wyjaśniła w końcu spokojnie, wracając wzrok na Gonpachiro. Prócz tego wszystkiego był jeszcze jeden powód, dla którego wolała Ikki przy życiu. W końcu za co by ją teraz zabili? Za to, że jej odpowiedź nie odpowiada Kamaboko? Za LOJALNOŚĆ? Za coś, czego im... jej w zasadzie obecnie brakowało? Heh... Kinda funny. In a bad way. Miała nadzieję być na tyle blisko, żeby w razie potrzeby złapać Gonpachiro za nadgarstek ręki, w jakiej dzierżyłby broń. Rzecz jasna jakby znowu chciał się zamachnąć, co by wyhamować całe uderzenie siłą i zatrzymać je, zanim dosięgnie dziewczynę. Z resztą czy teraz był czas na bicie kogokolwiek pałką po głowie? Otóż niekoniecznie, a Shuten dość szybko szturchnęła lalkarza, wskazując mu wielką falę za burtą. - ...ale zatrzymanie jej już tak, a tak się niefortunnie składa, że nie mam chakry.
~~^*^~~

Z zupełnie innymi problemami i dylematami mierzył się z kolei oryginał. Rozumiała potrzebę dania białowłosemu przewagi. Ich dwójka szła łeb w łeb i dodatkowe asy w rękawie z pewnością by się przydały. Tak jak mgła początkowo nawet tę przewagę zapewniała, tak sposób wykorzystania tej przewagi sprawiał, że nóż się jej w kieszeni otwierał sam z siebie, a ręka wręcz prosiła się o strzelenie facepalma. Czy NAPRAWDĘ rozcięcie jej bielizny było aż tak ważnym elementem? Wzięła głębszy wdech. Z kim ona do cholery zaczęła współpracę...? Mogła się jeszcze, no, wypisać? Chyba mogła. Wiadomości w kwestii Kapitana same jednak się nie zdobędą i chociażby przez wzgląd na niego nie zostało Godaime nic innego, jak kontynuować całą farsę. Yami powoli zaczęła obierać nowe taktyki, zaś patrząc na drugie pole walki - dosłownie splunięto na jej technikę, gdy tylko wyparowała w kontakcie z Nashi. What the hell. Co ona tu w ogóle robiła? Może i była Kage, ale Kage najsłabszym w historii wszystkich Kage. W tym wypadku powinna być chyba wśród potencjalnych ewakuowanych z miejsca zdarzenia but here she is, pomagając najeźdźcy. Cokolwiek okularnik zrobił z własną przeciwniczką jedynie utwierdzało Shuten w przekonaniu, że jest mocno nie na miejscu. Skoro cokolwiek chciała zrobić, zwyczajnie nie działało u okularnika - który z resztą właśnie kończył walkę bez większych problemów. Chcąc nie chcąc mogła więc skupić się tylko na vice-kapitan i... no, był problem. Pamięta ktoś tą część, co ta mówiła, że sił nie ma? No, to chodziło też o chakrę.

Prawie tak samo, jak fala mknąca ku statku jednak w jej kwestii liczyła na wsparcie osób z pokładu. Dopóki nie przewrócą na nią okrętu, chyba powinno być wszystko w porządku. Chyba. We will see. Inaczej zaś.... Well... Nie będzie w porządku i klasycznie spróbuje przeładować techniczkę od stania na wodzie na tyle, by wyskoczyć nad wszelakie elementy chcące jej zrobić krzywdę. W drugiej kolejności odpieczętowałaby swojego małża, próbując zawisnąć dzięki niemu w powietrzu.

Co dalej? No więc to bardzo dobre pytanie. Nie wiedziała. Smok jakkolwiek zadziałał, bo zaatakował z zaskoczenia. Mgła zadziałała, bo była mgłą. W tym momencie potrzebowała jednak czegoś lepszego do zatrzymania kobiety. Mogła co prawda posłać niedźwiedzia z wody, jednak obawiała się nie tylko o jego żywotność, co o to, czy czasem nie wejdzie szermierzowi w drogę. Szczęśliwie mogła chyba wygrzebać z arsenału coś jeszcze. That ain't much, but it's a honest work, ok? Wpierw jednak potrzebowała przygotować się na najgorsze. A za najgorsze uważała nagłą potrzebę walki bardziej na serio, niż miało to miejsce obecnie. Wyciągnęła więc jedną pigułkę żywnościową szykując ją sobie nieco bardziej na wierzchu - czy to zablokowaną gdzieś o karwasz na prawej ręce czy w kieszeni: grunt, to by nie wypadła i znajdowała się pod ręką. Następnie zaś złożyłaby kolejne kilka pieczęci zwieńczone klaśnięciem w dłonie. Efekt?
Just another fog, don't bother.
Skoro Yami chciała się ratować szerszymi unikami, to w porządku. Mogła zabrać jej wcześniej wzrok, to teraz może odciąć od kobiety dźwięki. Jeśli namierzała blondyna po chlupaniu wody, to teraz nawet z tym winna mieć problem. Od razu też powinna móc zablokować jakiekolwiek zdolności sensoryczne, jeszcze bardziej wystawiając ją tutejszemu liderowi. Także sposób użycia ten sam - opatulając nią głowę Yami.
Tylko na bogów, nich tym razem korzysta z wszystkich zabawek Shuten z jakimś rozumem i godnością człowieka.

Chakra Shuten #13 550 - 20 (Tsūjitegan) - 5 (Suimen Hokō no Gyō) - 375 (]Tsūjitegan: Muon Asagiri) - 5 [?] (Kuchiyose: Raikō Kenka) - 50 [?](Suimen Hokō no Gyō) = 3 095
Chakra Shuten #2545 - 25 (utrzymanie klona) = 495
EkwipunekTorba na biodro [lewa] 7/8 kunai
Hyakka KigōEnergia: 0 -◆- Chakra: 0
AtutyInstynkt Niebezpieczeństwa
► Pokaż Spoiler | Techniki
Suimen Hokō no Gyō | Water Surface Walking Practice水面歩行の業­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran
KosztStandardowy na turę
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Technika bliźniacza do Ki Nobori no Shugyō. Różnica? Zamiast chodzić po stromych, praktycznie pionowych powierzchniach, ów sztuka pozwala poruszać się po tafli wody niczym jak po prostej drodze. Odpowiednie użycie pozwala nawet uniknąć utknięcia na kleistych powierzchniach, nie tracąc przy tym szybkości. Największa różnica pomiędzy tymi dwoma technikami polega na sposobie kumulowania chakry w stopach. Chociaż docelowo jej ilość jest taka sama, Suimen Hokō no Gyō wymaga przesyłania energii w różnej ilości dostosowując się do ruchów cieczy pod sobą. Chociaż sztuka jest ta wymagająca dla początkujących, z czasem - tak jak chodzenie po drzewach - staje się zdolnością tak naturalną jak oddychanie. Ci bardziej wprawieni są w stanie pominąć wymaganą pieczęć.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po wodzie nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.
TSŪJITEGAN: Muon Asagiri | Through Eye: Soundless Morning Mist通じて眼: 無音朝霧
KlasyfikacjaTSŪJITEGAN, Suiton, Transformacja Natury
PieczęcieBaran → Tygrys → Smok → Pies → Klaśnięcie dłońmi
Koszt1/2 standardowego na turę
Zasięgdo 100m
Wymaganiaznajomość TSŪJITEGAN: KIRIGAKURE NO JUTSU oraz UTSUSEMI NO JUTSU
Technika opracowana przez Godaime Tsuchikage. Poprzez złożenie odpowiednich pieczęci tworzymy wokół przeciwnika mgłę wzbogaconą dodatkowo o właściwości wyciszania dźwięków. Osoba znajdująca się w środku zjawiska zostaje odcięta od wszelakich bodźców tego typu; stanowi barierę dźwiękoszczelną pomiędzy wszystkimi przebywającymi w niej osobami oraz światem znajdującym się poza istniejącym zjawiskiem pogodowym. Dodatkowo sprawia, że dźwięki mające swoje źródło we mgle nie dalej jak 2 metry od danej osoby, zdają się dobiegać z innego, losowo wybranego miejsca niż rzeczywiście ma to miejsce, co może poważnie zmylić wroga. Kształtem mgły można manipulować, a tę samą przemieszczać wedle woli rzucającego. Zyskuje również zdolności maskowania chakry, utrudniając sensorom oraz Byakuganowi przedarcie się przez nią w takim samym stopniu, co Tsūjtegan: Kirigakure no Jutsu.

Technika została spisana tuż przed rozpoczęciem Największej Wojny Shinobi i powierzona członkom klanu.
Kuchiyose: Raikō Kenka | Summoning: Lightning Flash Blade Creation口寄せ・雷光剣化
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika czasoprzestrzenna
PieczęcieBaran → Smok → Koń → Ptak → Zając → Odwrócony Baran → Dotknięcie zwoju → Dotknięcie plakietki (Przygotowanie), Odwrócony Baran → Dotknięcie wcześniej przygotowanej plakietki (Przywołanie)
KosztStandardowy za powiązanie, minimalny za przyzwanie
Zasięg---
WymaganiaKuchiyose no Jutsu, Fūinjutsu C, wcześniej przygotowana plakietka,
Technika ta pozwala połączyć zwój z wcześniej przygotowaną plakietką. Następnie pozwala nam to przywołać zawartość zwoju poprzez dotknięcie plakietki, tak jakbyśmy mieli zwój gdzieś obok siebie.

Posiadając rangę S w Ninjutsu można pominąć pieczęć Odwróconego Barana przy przywoływaniu.
► Pokaż Spoiler | Tsūjitegan
Tsūjitegan | Through Eye通じて眼
Niezwykłe oczy klanu z Kirigakure no Sato. Włączone barwią tęczówkę na szkarłatny kolor nadając im delikatną poświatę. Zasięg zdolności i jej możliwości zwiększają się wraz z jej lepszym opanowaniem. Możliwość widzenia na długie dystanse czy wgląd w czyjeś siły życiowe stanowią jedynie niewielką część możliwości Tsūjitegana. Sam wygląd oczu nie zmienia się wraz z lepszym opanowaniem zdolności, pozostając tak samo czerwone we wszystkich innych stadiach rozwoju.
Zasięg i koszta
Tsūjitegan posiada zasięgi dla dwóch trybów: widzenia przestrzennego oraz sferycznego. Przyjmuje się, że zasięg wzroku w dal jest większy niż podczas patrzenia wokół siebie. Jest on również krótszy niż zasięg Byakugana, przez który zdolności klanu Sabataya bywają uznawane za "gorsze", jednak przewyższają w tej materii Białe Oko podczas widzenia sferycznego, mając lepsze rozeznanie w otaczającym ich najbliższym terenie. Wraz z rozwojem dziedziny zmniejszają się także koszty jego utrzymania.
Ranga dziedzinyWidzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
E504---350
D50040E250
C1 00080D150
B1 500120C100
A2 000160B50
S2 500200A20
Zdolności
Już na wstępnych etapach Dōjutsu pozwala patrzeć przez przeszkody czy postrzegać siły - zarówno chakry jak i te życiowe - swojego celu. Wizja dotycząca tych dwóch jest jednak niekompletna, dając wgląd w obecne zasoby energii przeciwnika czy pozwalając na szacowanie jego ogólnego stanu. Sam zasięg też nie zwala z nóg, zwiększając się wraz z biegłością w danej dziedzinie. Dość specyficzną zdolnością, wartej wspomnienia, jest również zdolność kontroli mgły w bardzo precyzyjny sposób, tworząc ją tak gęstą, że nawet Białe Oko nie jest w stanie przedrzeć się przez nią. Jest to główny powód, dla którego Tsūjitegan jest znany również jako "naturalny wróg Byakugana".
  • Widzenie przez przeszkody - wzrok Sabataya jest w stanie prześwietlać obiekty, pokonując w ten sposób wszelakie przeszkody stojące na linii wzroku. Z łatwością pokonuje grube mury jak i "bariery" tak nieznaczące jak ściany pudełka czy warstwy ubrań. Wizja zawsze jest w kolorze.
  • Wizja stereoskopowa i sferyczna - Tsūjitegan posiada dwa tryby postrzegania świata: klasyczny, pozwalający sięgać wzrokiem w dal na kilkaset metrów w przód, jak i wizja sferyczna, która to jest pozbawiona słabych punktów. Widzenie przestrzenne zawsze jest uznawane jako domyślny tryb, w jakim włączona zostaje zdolność.
  • Postrzeganie chakry i sił życiowych - widoczne jako kolejno niebieski i zielony płomień. Są widoczne zawsze, nawet pomimo wszelakich ciemności wokół. Możliwe jest szacowanie czyjejś chakry czy dostrzeżenie zaburzeń wywołanych przez Genjutsu, zaś wgląd w siły życiowe pozwala na dokładne ocenienie stanu celu. Postrzeganie sił witalnych jest bardziej wykształcone niż samo postrzeganie chakry.
    • Przewidywanie ruchów - możliwość obserwowania sił witalnych pozwala na przewidywanie ruchów przeciwnika tak długo, jak nie przeczą one logice. Dopóki ranga dziedziny używanego stylu walki jest mniejsza od dziedziny Tsūjitegana, ten jest w stanie dostarczyć na czas odpowiednie informacje.
    • Rozpoznawanie klonów - wgląd w chakre istot żywych pozwala na rozpoznawanie klonów dopóki nie są to bardzo zaawansowane klony jak Kage Bunshin czy Bunretsu no Jutsu. Domyślnie każdy klon, który nie ma wpisane, że może oszukać Byakugan itp. jest rozpoznawany przez te oczy
Posiadając Specjalizację w technikach Tsūjitegana, ninja zyskuje zdolność słyszenia "na odległość" dźwięków z miejsc, w które sięga wzrok shinobi, a po osiągnięciu rangi S w dziedzinie możliwe staje się przewidywanie ruchów stylów walki dziedziny rangi S.
Sposób zdobycia
Zdolność budząca się sama z siebie u osób, które odziedziczyły ją w genach. Najczęściej objawia się już w młodym wieku, pojawiając się niczym mleczaki i aktywując się samoistnie. Czasami mają w tym udział emocje, jednak żadne traumy czy ciężkie przeżycia nie są konieczne do obudzenia w sobie Tsūjitegana.
► Pokaż Spoiler | Ibaraki
Ibaraki | The Great Bamboo Sage (or not)
GatunekPanda wielka
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyMokuton S | Doton A | Ninjutsu A | Katon B
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość5
Refleks8
Siła woli6
Kontrola Chakry9
Ilosc chakry10 000 E: 0 | D: 5 | C: 30 | B: 150 | A: 375 | S: 1 000
Panda, która zawsze miała być dużym misiem, ale nigdy bardziej nie urosła. Ktoś jej kiedyś wmówił, że jak opanuje Mokuton to urośnie, ale nie urósł. Z zaciekawieniem podchodzi do świata. Jedyne, co potrafi powiedzieć to "Umu", ale z jakiegoś powodu wszyscy rozumieją, co ma na myśli. Pocieszne stworzenie, lubiące siedzieć na głowie czy ramieniu innych ludzi, nie bardzo zaś preferuje przemieszczanie się na własnych łapkach. Lubi układać puzzle i gry hazardowe. Zwłaszcza, jeśli stawką są bambusy.
Panda jaka jest, każdy widzi. Prócz małego rozmiaru i uroczego pyszczka, ma typowe czarno-białe umaszczenie. Przykrótkie pazurki, okrągły ogonek i miłe w dotyku futerko. Dalej wierzy, że kiedyś urośnie, to i nie ma oporów z wpychaniem w siebie większej ilości jedzenia z nadzieją, że pójdzie w łapki.
Techniki
Ninjutsu // Pakt C // Shimo Suimin | Winter Sleep of the Beast King // standardowy
Ninjutsu C // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // różny
Ninjutsu C // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse Summoning Technique // standardowy
Ninjutsu B // Kekkai: Tengai Hōjin | Barrier: Canopy Method Formation // standardowy na turę
MOKUTON C // Mokuton no Jutsu | Wood Creation Technique // różny
MOKUTON // Pakt A // Take no Hashira | Bamboo Fillars // standardowy
MOKUTON S // Mokuton: Hōbi no Jutsu |Wood Release: Hōbi Technique // standardowy
KATON C // Katon: Gōkakyū no Jutsu | Fire Release: Great Fireball Technique // różny
DOTON C // Doton: Daichi Ganshō | Earth Release: Ground Bedrock // standardowy
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Jak bardzo trzeba być głupim by odpowiedzieć w taki sposób? Był pewien, że byli tacy którzy użyli by słów... wiernym? Dumnym? Honorowym? Upartym? Ale to wszystko były jedynie wymówki. Słabości. Ikki była po prostu głupia. Nie musiała mówić prawdy, starczyło skłamać, a potem wbić im nóz w plecy. I mogła by dzięki temu żyć! Ale wolała umrzeć i to w imię czego? Dumy? Na własne jednak szczęście, jego drużyna zdawała się równie idiotyczna. Co jednak niespodziewane został zatrzymany przez osobę po której namniej się tego spodziewał. Z wielu powodów. Powoli skierował spojrzenie w jej stronę. I stał i sobie patrzył. Nie opuszczajac broni, ale jednocześnie nie wyprowadzając ataku, nawet kiedy już mógł. Nie siłował się również z nićmi, chociaż część go chciała sprawdzić czy zdoła się spod nich wyrwać czy nie. Ta część musiała umilknąć. Gdzieś tam też w tle chyba Shuten coś do niego mówila, ale szczerze mówiąc, nie specjalnie się tym teraz przejmował. Miał istotniejsze kwestie do rozstrzygnięcia.

-Zabij ich wszystkich-Szepnął mu do ucha jego wlasny głos i och, to była zaskakująco kusząca propozycja. Lecz nie, nie zrobi tego, To byli... przyjaciele.-Przyjaciele, nie wybierają wroga. Wybierają swoich przyjaciół.-Gdyby nie to że Kamaboko był aktalnie dość niestabilny to pewnie przewróciłby oczami. Tego typu gieri nie były niczym szczególnym, niczym do czego by nie przywykł. Niestety jednak, nie mógł przewrócić oczami bo był kukiełką. Na dodatek odbywał tą rozmowę we własnej głowie, no i na swój sposób był... zawiedziony? Rozczarowany? Nie, nie. Spodziewał się tego i robiło więcej sensu niż pozwolenie mu na to. Było inne słowo które próbował złapać, ale jeszcze nie potrafił go uchwycić. W każdym razie - Ruri miała rację. Jej słowa miały rację. Nie wybrali Ikki dlatego że woleli ją, wybrali Ikki bo tak było trzeba.-Jest zagrożeniem, a zagrożenia się eliminuje. Poza tym jak to sam powiedziałeś? Sama wolała umrzeć, w imię durnych ideałów-Zarechotał głos gdzieś z tyłu, widocznie dobrze się bawiąc. I dopiero teraz Kamaboko zrozumiał dlaczego cień tak świetnie się bawił. Chyba pierwszy raz od bardzo dawna Kamaboko poczuł tak wyraźnie jakieś uczucie, TO, tak fizyczne uczucie. Nudności. Gdyby wciąż miał ciało, to myśli czy nie, teraz by zwymiotował. Kiedy do tego doszło? Kiedy stał się kimś, kto nie doceniał ideałów innych? Kto szydził z czyichś przekonań? Czy kiedyś sam nie byłby gotów umrzeć za swoje? Nic dziwnego że głos za nim był tak ukontentowany - to było jego zwycięstwo. Małymi kroczkami, słówkami szepniętymi tu i tam, coraz bardziej zatruwał jego duszę.

Chociaż uważał że jako ten starszy i bardziej doświadczony, jest w lepszym stanie niż Ruri, to może wcale tak nie było? Cokolwiek nią motywowało, jakkolwiek zniszczona była, ona chociaż przejęła się tym że Akane i Shuten mogło by się zrobić smutno. On jedynie pomyslał, że mogłyby mu przeszkodzić i mogło to być upierdliwe. A znał je dłużej od niej. -Nikogo nie potrzebujesz, nikt cię nie potrzebuje. Nikogo nie interesujesz, nikt cię nie interesuje-To nie była prawda. Na pewno wciąż interesowała go jego żona. Przyjaciele zapewne też-Ha, martwi i ci których zniszczysz-Czy więc lepiej gdyby sam skończył martwy? Tu i teraz?-Nie, nie, skrzywdzili cię. Więc ty skrzywdź ich-To miało coraz mniej sensu. Kto go skrzywdził? Ishi? Już dawno się z tym pogodził...-Nigdy się z tym nie pogodziłeś. Ani z tym że cię zatrzymali. Ani z tym że już zawsze będziesz sam, dzięki niemu, dzięki nim. Dzięki całemu światu-Gubił się powoli w wątkach i myślach. Przerastało go to wszystko. Miał tyle do powiedzenia, samemu sobie i innym. Tyle do przemyślenia, tyle do zrobienia, i to wszystko się w nim kotłowało i kotłowało, a cień wykorzystywał chaos w myślach Kamaboko. Wyciągał to co było mu wygodnie i nie pozwalał się Kamaboko skupić na tym co istotne. Do czasu...

Zazdrość. Zrozumiał to uczucie. Złapal to, czego szukał od jakiegoś czasu i w mig zapomniał o cieniu i o problemach. Jak dobrze, na chwilę chociaż znaleźć coś tak silnego, że pozwoliło mu wyprzeć z umysłu wszystko inne. To co odczuł, to co go wprawiło w taki... chaos, to była zazdrość. Zazdrościł Ikki wolności, zazdrościł Ruri uczuć i siły. Zazdrościł Shuten pewności i szczerości. Zazdrościł im że mieli to, czego on nie miał. Nawet Akane, skora do szczerej i bezinteresownej pomocy piratce którą ledwo co poznała. Też by tak kiedyś zrobil, a teraz? Zazdrościł im, zazdrościł im wszystkim i to właśnie to uczucie go strawilo, przegryzło i wypluło w momencie w którym Ruri go zatrzymała. Na swój sposób zabwne, kto by pomyslał że czary goryczy o mało nie przelało uczucie tak trywialne jak zazdrość? I to wszystko tylko, z powodu jego własnej słabości.

~~

W międzyczasie rzecz jasna klony nie próżnowały. Bo chociaż Kamaboko został zmrożony własnymi myślami, tak klony nie były częścią tego, co się działo w jego głowie no i mogły dzialać. Jeden z nich położył rękę na ramieniu Shuten, tak jak ona położyła na jego.-To bez sensu, wygląda na to że dyskutuje-Klonboko może nie uczestniczył w rozmowie między Kamaboko a jego "Przyjacielem" jak to określiła Ruri, ale był, no, Kamaobko, poniekąd, więc wiedzial co się dzieje w jego głowie. Potrafił się tego łatwo domysleć, chociaż nie wiedział jakie są detale, tak uważał że coś się tam dzieje. Swoją drogą było to bardzo ciekawe doświadczenie móc dosłownie stanąc obok siebie i doświadczać wydarzeń w nieco inny sposób. Myśleć nieco inaczej, a jednocześnie tak samo. Być sobą, ale nie być jednocześnie, dobra nie było teraz czasu na filozofię i etykę bycia klonem.-Nie wspominałaś że jesteś w stanie mnie zatrzymać-Zauważył Klonboko.-Zgaduję, że dobra robota-Spojrzał na Akane i Shuten które chyba faktycznie nie chcały śmierci Ikki-No, chyba faktycznie dobra. Jej życie jest na was. Jak zrobi coś, przez co tego pożałujecie, ja umywam ręce-Uniósł ręce w obronnym geście. Zwrócił się jeszcze do Ikki-Pytałaś czy zamierzamy im pomóc... oni mają statek, wy już nie. Umowa dotyczyła ochrony za przewóz, wy już nam go nie zapewnicie, oni tak-Wzruszył ramionami, czysty biznes, spojrzał też na Shuten, chciał by coś pewnie powiedzieć na jej przeprosiny ale... zrezygnował, wzruszył jedynie ramionami. Więc mieli zając się Nashi i Yami? No one(Klonboko) to już za dużo nie zrobią. Pozostawał jednak jeden Klonboko zdolny do czegoś i główny Kamaboko, aktualnie AFK. No cóż.-To ja znikam-I to powiedziawszy Klonboko zniknął by przekazać zdobytą wiedzę Kamaboko. Była istotna i mogła się przydać w jego wybudzeniu.

Żaden klonboko nie przejmował się też falą. Nie musiały bo jeden z klonboko miał dostatecznie chakry by postawić Rashomona i dokładnie to zrobił, na tafli wody. W ten sposób chcąc zablokować nadchodzącą falę i ochronić statek przed zniszczeniem. Po tym ruchu po prostu również puffnie. Oczywiście chodził po wodzie Ki nobori i jak trzeba, to Rashomon będzie podwójny a co.

~~

Kamaboko drgnął i opuścił drąg. Skrzywił głowę w lewo i prawo i spojrzał po zebranych. Zdecydowanie wrócił do żywych.-Pójdę zająć się Yami-I tyle. I poszedł szukać Yami, by wspomóc Białego jak mógł w jej pokonaniu. Nie interesowało go czy przy tym zginie czy nie. Aktualnie... zdawał sobie sprawę że był niebezpieczny. Chyba naewt bardziej niż przypuszczał. I jeszcze nie za bardzo wiedział co z tym zrobić. Widział trzy drogi - Umrze, co sie zapewne wielu osobom nie uśmiechało, wyzdrowieje - ale nie wiedział jak no i była jeszcze trzecia ścieżka. Na swój sposób, najbardziej przeklęta ze wszystkich. Nie był pewien jakie przyniosla by rezultaty ale... sam pomysł sprawiał że dreszcz przechodził mu po plecach. Zdecydowanie, kara gorsza od śmierci. Kto wie, może jeśli przeżyje walkę z Yami właśnie w ten sposób się "Ukaże", chociaż zdecydowanie o tym nikomu nie powie. Bo to by im się nie spodobało bardziej od śmierci Ikki i zdecydowanie próbowali by go powstrzymać. Oh tak, tylko czy miał na tyle odwagi? I czy był na tyle obłąkany? To były pytania na kiedy indziej. Wpierw musiał przetrwać walkę z Yami. A do tego - wpierw musiał ją w ogóle znaleźć.
► Pokaż Spoiler
Kage Bunshin no Jutsu | Shadow Clone Technique影分身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Klonująca
PieczęciePieczęć klonowania
KosztChakra dzielona równo pomiędzy oryginał i kopie
standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie
Zasięg---
Wymagania---
Jedna z najdoskonalszych technik klonowania, niosąca nie tylko dodatkowe możliwości, ale również ryzyko. Po złożeniu jednej pieczęci nasze pokłady chakry dzielą się równo pomiędzy wszystkie stworzone kopie. Są w stanie wykonywać techniki oparte na chakrze, jak również zadawać fizyczne obrażenia. Posiadają też wszelakie atuty, jakie posiada oryginał. Skopiowany zostaje także ekwipunek, z wyłączeniem zwojów z zapieczętowanymi przedmiotami lub technikami, zaawansowanych technologicznie urządzeń, przedmiotów o unikatowych właściwościach (np. unikaty) oraz przedmiotów jednorazowego użytku. Klon taki nie ma też dostępu do technik powiązanych z klanem bądź limitami krwi. Prócz klasycznych ograniczeń posiadanych przez klony, znikają one w przypadku straty przytomności przez twórcę lub w momencie jego zaśnięcia bez względu na to, czym zostało spowodowane. W zamian za to, są w stanie podróżować samodzielnie na dłuższe dystanse, a zdobyte przez nie informacje i doświadczenia wracają podczas ich zniszczenia do twórcy.

W przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca jedynie 20% pozostałej u kopii chakry, przez co technika jest niebezpieczna dla osób o jej zbyt małej ilości. Podczas utrzymywania klonów, ilość chakry pozostała u oryginału po dokonaniu podziału traktowana jest jako jego nowa, maksymalna jej ilość. Przez to, jej drastycznie pomniejszona ilość nie wpływa negatywnie na shinobi. Każdy klon po zniszczeniu pozostawia po sobie kłębek dymu, który może być zarówno przydatnym narzędziem, jak i utrudnieniem w zależności od sytuacji.

Na randze A Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 500.
Na randze S Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 250.
Na randze S Ninjutsu oraz posiadając Specjalizację w Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 100.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 6 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 35% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 7 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 50% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 8 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 60% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 9 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 70% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 10 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 80% pozostałej u kopii chakry.
Speedy
GatunekMyszoskoczek
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyNinjutsu A
Hyōton B
Futon B
Raiton C
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość4
Refleks8
Siła woli5
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry7.500 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1500 | S: x
Speedy jest niewielkim myszoskoczkiem o brązowym futerku. Ma długi i cieniutki ogonek. Ubrany chodzi w białe spodenki i koszulkę, zaś na głowie nosi sombrero. Uwielbia grać na mandolinie i marakasach, a poza tym biegać, ruszać się i płatać figle! Jest wiecznie wesoły, rozradowany i wręcz wypełniony energią. Nienawidzi nudy. W większości wykonując zadania, opiera się na tym, czy będzie co robić, czy nie bardzo. Zadania pokroju czujki czy strażnika to nie dla niego. Ale bieganie? Zabijanie? Figlów płatanie? Zawsze. Z Kamaboko się zwyczajnie nie dogadują. Pracuje dla niego, ale lubi wykręcać mu numery czy robić rzeczy "po swojemu".
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
HyōtonC // Yukidama | Snowball // Standardowy
FūtonB // Fūton: Hane no Mai | Wind Release: Feather Dance // Standardowy na turę
RaitonC // Hagane piasuinparusu | Steel-piercing impulse // Dwukrotny
RaitonC // Ka jūden | Overcharge // Różny
Ki Nobori no Shugyō | Tree Climbing Practice木登り修業­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran
KosztStandardowy na turę
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Kolejna podstawowa zdolność ninja. Poprzez odpowiednio precyzyjne skupienie chakry w podeszwach stóp, ten może bez problemów przyczepić się do dowolnej powierzchni, chodząc wzdłuż niej jak po prostej drodze. To dzięki tej zdolności możliwe jest wbieganie po ścianach czy wchodzenie po drzewach bez użycia dłoni. Zdolność ta wymaga jednak konkretnych zdolności kontroli chakry (4 i więcej) dla szybszego opanowania. Jej za mała ilość skupiona w tak problematycznym miejscu jak stopy jest w stanie odczepić shinobi od powierzchni. Za duża zaś - pozwala wybić się od powierzchni, po której ten stąpa, jednocześnie uszkadzając te bardziej podatne na zniszczenia pozostawiając widoczny ślad. Kluczem jest stałe utrzymywanie idealnie określonej ilości energii w chcianym miejscu.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po płaskich powierzchniach nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.
Kuchiyose: Rashōmon | Summoning: Rashōmon口寄せ・羅生門
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika czasoprzestrzenna
PieczęcieDzik → Pies → Ptak → Małpa → Baran → Wąż
KosztStandardowy od bramy
Zasięg---
WymaganiaKuchiyose no Jutsu
Technika ta pozwala na przywołanie groteskowo wyglądającej bramy o ogromnych rozmiarach, która broni nas przed atakami. Taka brama jest w stanie wytrzymać nawet atak od monstrualnego przeciwnika. Brama zawsze pojawia się tuż przed nami. Można przywołać ich większą liczbę, jedna przed drugą, by zablokować potężniejsze techniki. Mówi się, że pięć bram byłoby w stanie zatrzymać już słabszą Bijūdamę.

Na randze S Ninjutsu można pomiąć 2 pieczęci.
Mając Specjalizację w Ninjutsu można pominąć 3 pieczęci.
Chakra:
Kamaboko 7.065 - 5 + 142~292 = 7.202~7.352
Speedy 4.500
Kamaboko 1: 895 - 25 - 5 - 300~600 = 265~565/2 = 130~280
Kamaboko 2~11: 50 - 25 = 25
Kamaboko 12: 50 - 25 = 25/2 = ~12
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 149
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Każdy ma jakieś plany. Większe, mniejsze, ale zawsze jakieś. Ostatnio po prostu życie potrafiło powiedzieć jej proste "nie" by wszystkie te plany runęły. W tym wypadku takim swoistym życiowym "nie" był nikt inny jak Kamaboko, BerryBoko... no wiecie. Co prawda teraz gdy leczenie niemalże dobiega końca, Akane mogła skupić się też nieco bardziej na tym, co się dookoła działo. Nowe znajomości, wbijanie noża w plecy i te sprawy. Tak, to było niepokojące. Jednak obecnie nie brzmiało to jakoś... strasznie? Znaczy. Na pewno znajdzie się na wszystko wytłumaczenie prawda? Dokończy tylko swoją robotę i jakoś to wszystko obgadają... prawda?
Wyciągnięty kunai również szybko ukrócił wszelakie rozmyślania co może być dalej. Poderwała się by stanąć między Ikki, Kamaboko. Hold on a minute!
"Ja wiem, ja wiem, starałaś się"
I beg your pardon?
Pomijając fakt, że zaczął traktować ją jak dziecko to... CMON. Co to było za pytanie? Czy Ikki dalej była członkinią Valkyrii? Nawet Akane znała w tamtym momencie już odpowiedź. Ludzie nie byli jakimiś dziwnymi maszynami. Nie dało się przeskoczyć zwykłych ludzkich zachowań. Swoją drogą. Nie zamierzała schodzić mu z drogi i jeśli uważał, że po prostu będzie groźnie wymachiwać piąstkami to się mylił! Mogła przecież... w sumie patrząc po stanie "fizycznym" GonBerry to... w sumie chyba nie miała jak mu zagrozić. Nie oddychał... a prędzej połamałaby sobie palce... no dobra. W totalnej ostateczności mogła z nim się targować... pewno jakąś ilość razy... tylko czy negocjacje z Kamaboko miały jakiś sens? Zapewne nie. Zapewne nie dałaby rady przebić się przez jego żelazną logikę.
Na szczęście nie musiała nic takiego robić, bo z pomocą przyszła nieoczekiwanie Ruri. Z jednej strony kapłanka była jej wdzięczna z drugiej... powody dla których go zatrzymała nie były aż tak... hm, ludzkie? Zresztą... to teraz nie miało znaczenia, ich towarzysz został powstrzymany i to teraz w tej chwili się liczyło. Dzięki temu Akane mogła rzucić wściekłe spojrzenie w stronę... Shuten. Yup.
Dobra na wszystkie wyrzuty przyjdzie jeszcze pora, odwróciła się z powrotem do Ikki. Nie chciała jakoś patrzeć jej w oczy, odpowiedź na jej pytanie też nie mogło przejść jej przez usta, jedynie co mogła zrobić to zacisnąć usta. Nie chciała z nimi walczyć. Nie mogła też przeprosić no bo jak to tak?
"Przepraszam, że teraz musimy się was pozbyć?". Bez szans. Nie będzie z nimi walczyć.
- Ibaraki, zdejmij już korzenie... - Rzuciła ewidentnie rozdarta w środku, nieco rozczarowania? Zakłopotania? Na pewno. - Twój stan jest stabilny, możesz dalej mieć jakieś zawroty głowy, ale na to w tych warunkach nic nie pomogę.
Co więcej mogła jej powiedzieć? Pewno nic, nic co miałoby teraz jakiekolwiek znaczenie. Ogólnie rzecz biorąc nie uznawała Ikki za wroga. Spojrzała jeszcze tylko na Shuten, na Kamaboko czy też KlonBoko z takim bezemocjonalnym wyrazem twarzy, co mogło mówić tylko jedno "róbcie co chcecie".
Rozejrzała się jeszcze dookoła. Nie miała już nic do roboty. Świetnie. Zresztą na nic nie miałaby wpływu.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Za tym co odległe - Arc I: Nowa Załoga­
WydarzenieWielka Przygoda
Post98/?

Part Kamaboko + Akane + klonShuten


Sprawy przybrały cięższy klimat. Definitywnie taki, jakiego to niezbyt się spodziewali po ponownym spotkaniu w ich drużynie. Najpewniej niektórzy zakładali że będą świętować, ale dramatyczna sytuacja na to im nie pozwalała. Każdy w jakiś sposób się na moment zatrzymał, nie przewidując raczej zachowania Kamaboko. Mało kto był w stanie.
Mirai tak naprawdę była pierwszą, jaka to zrobiła... coś. Zareagowała bardziej. Staniecie pomiędzy nim a Ikki, definitywnie by przeszkadzało. Nawet kiedy umiejętności Berryego znacznie przekraczały te wróżbitki. Nawet kiedy została trochę zlana na bok słowami, że się starała. Czy gdyby nie został powstrzymany, przywaliłby też jej byle zlikwidować "zagrożenie" jakim była poszkodowana kobieta w kołnierzu?

Na szczęście nie musieli się tego dowiadywać. Ruri powstrzymała ich niestabilnego przyjaciela. Shuten właściwie widząc sytuację, nawet nie śpieszyła się bardzo by ją zatrzymać. Dotarła jednak do grupy, i położyła dłoń na ramieniu swojego najdłuższego kompana, z którym to już spędziła... sporo. Przeprosiła. Ile lecz przeprosiny te dały? Niewiele. Nie podczas wewnętrznych dylematów Kamboko. Nie kiedy jego "prawdziwy przyjaciel" szeptał mu do ucha, a świat zewnętrzny stał się tylko tłem. Nużącym, niezbyt ciekawym by się na nim skupić tłem. Dyskusja wewnętrza była istotniejsze. Istotniejsza o tyle, że... emocje, jakieś niewielkie, zaczęły się w nim przejawiać. Te dawne, kiedy to jeszcze był Poetą Tysiąca Wierszy, oraz mężem i ojcem. Ideały. Splunął na nie, jednak od kiedy zaczął to robić? Co by powiedział teraz Saki, który to tak dawno temu powiedział mu o swoich? O szerzeniu miłości i radości na świecie?
Nie było to wiadome. Mógł w tym momencie nawet nie być w stanie się domyślić, co jego ideologiczny brat jakiego to już dawno nie widział by pomyślał. A już na pewno nie, gdy pochłonęła go zazdrość.

Tak jak jednak oryginał Kamaboko był zamknięty w sobie, tak były też Klonberry. A one, były bardziej otwarte od ich pana. Wyjaśniły, że oryginał teraz "dyskutuje", chociaż szanse na to że reszta wiedziała co to znaczy były nikłe. Z wyjątkiem Ruri, do której to też skierował inne słowa. Ta przeskoczyła wzrokiem na klona króliczka.
- ...tylko to potrafię zrobić niciami. Zatrzymać. Nic więcej. - wyjaśniła teraz. Właściwie, to nawet jej się nie pytał konkretnie co umie. Znaczy pytał. Ale o konkrety nie dopytywał. Ruri definitywnie też nie wydawała się dziewczynką, co sama by te konkrety wymieniła.
Ikki była osobą, na której to ponownie się skupili. W większej części. I Shuten miała dla niej słowa, i Kamaboko. Akane ich nie miała. Na zadane pytanie zacisnęła usta. Dziewczyna przyglądała się jej. Szukając... czegoś. Zaprzeczenia. Wyjaśnienia, że była to pomyłka. Nie była aż tak skupiona na słowach Klonberry czy przeprosinach Shuten, jednak fakt że przeskoczyła na nich na chwilę wzrokiem świadczył o przyjęciu ich do wiadomości. Nie odpowiadała jeszcze. Nie, dopóki to Akane nie rzuciła tylko Ibarakiemu by zdjął kołnierz. Co było trudniejsze niż mogło jej się zdawać, ale jednocześnie nie mogła tego wiedzieć. W końcu nikt jej nie mówił, że on specjalizuje się w tworzeniu drzew a nie ich... znikaniu. Panda jednak z cichym "Umu..." skoczyła na ramię Ikki. Przyłożyła łapki do kołnierza i skupiła się. Nie znikła go tak o. Ibaraki jedyne co mógł zrobić, to "otworzyć" kołnierz. Poluźnić go, aby Ikki była w stanie zrzucić je z siebie co też szybko zrobiła. Wróciła wzrokiem z powrotem na Akane, jednak ta nie mogła tego widzieć. Nie kiedy unikała jej wzroku, dając Shuten i Kamaboko okejkę na "robienie co chcą". Wróżbitka jednak, specjalistka od widzenia przeszłości, teraźniejszości i przyszłości mogła czuć jak spojrzenie Ikki się w nią wbija. Tego o czym nie mogła wiedzieć, to przeszklone oczy jakie nagle u dziewczyny się pojawiły. Łza jaka spłynęła po jej policzku. Czy faktycznie Akane nie mogła powiedzieć czegokolwiek, co miałoby znaczenie? Czy w to wierzyła? Pewnie rudowłosa piratka by się nie zgodziła.
- ...czy aby odnaleźć kogoś ważnego, wybiłabyś wioskę niewinnych ludzi starających się przetrwać w tym zniszczonym świecie? Dla własnej wygody, by odnaleźć tego kogoś szybciej? - Ikki zapytała cichym głosem, nie spotykając się z nimi wzrokiem. Z głową skierowaną w dół, i włosami zasłaniającymi jej oczy. Drgała jednak. Szlochała. Cicho. - "Nie ma sensu zabijać kogokolwiek więcej", dobre sobie. Co zrobiły, że zasłużył na śmierć? Dlaczego uważacie, że tak po prostu możecie decydować o śmierci osoby jaka nic wam nie zrobiła? Jaka nie chciała z wami walczyć? Jaka was przyjęła na statek... jak wam POMOGŁA?!
Stopniowo, zaczynała coraz głośniej mówić. Coraz mniej się trząść, aż ostatecznie przestała całkowicie. Uniosła głowę i dało się dojrzeć ślady na policzkach po łzach. Sporej ilości łez. Dlaczego musiała tak emocjonalnie podchodzić do sprawy? Nie wiedzieli. Jedynie jedna osoba mogła coś zgadywać. Jedynie jedna osoba tu, znała częściowo przeszłość Ikki. Ta osoba jednak, nie mogła zrobić "nic co miałoby znaczenie", czyż nie? Wzrok, pełny złości i smutku, był skierowany w stronę Shuten. Nie racjonalnie myślącego Klonboko, a tej która to faktycznie podjęła decyzję.
- Mam dość ludzi tak łatwo mówiących o śmierci drugiej osoby, jaka im nie zawiniła! Jesteście gorsi niż wszyscy Ci, co nas zaatakowali! Gorsi od brata pani kapitan, jaki to wynajął ludzi by ją upolowali! - była pewnie już trochę irytująca. W sumie to krzyczała. Mogli ją uciszyć, ale mogli też nie. Teraz już ciężko było stwierdzić co drużyna chce zrobić z Ikki. Mogli jednak dojrzeć jak unosi słabo piąstkę. I bez większego zamachu, uderzyła lekko w ramię Akane. Skierowała ponownie wzrok w dół. - ...ufałam Ci.
Słowa był ciche. Na tyle, że tylko Mirai mogła je usłyszeć. Bez żadnych słów więcej, Ikki ruszyła w stronę burty - chociaż mogli ją zatrzymać. Przechodząc z głową skierowaną w dół obok Akane, Shuten i Kamaboko. Nie zwracając nawet na nich uwagi, dopóki jej do tego nie zmusili. Ibaraki przeskoczyła w trakcie z jej ramienia na ramienie Akane i patrzył dość smutno na idącą dziewczyn. I jak jej nie zatrzymali? To zwyczajnie by sobie poszła. Zeskoczyła ze statku. Ruszyła w stronę Valkyri, ledwo utrzymując się na wodzie chakrą.

Niezależnie też od tego co zrobili, Rashomon - pojedynczy - został postawiony. Zablokował falę tak, że statkiem tylko zachwiało i musieli trochę bardziej postarać się utrzymać równowagę. Kamaboko, oryginał, przebudził się. Ogłosił swoje zamiary. I też ruszył, w stronę w której to wiedział gdzie ostatni Yami była. Oczywiście go też ktoś mógł zatrzymać. Najbardziej Shuten. Lub Ruri. Jeżeli tego by nie zrobiły, to... no doszedłby praktycznie do steru, tam gdzie Rashomon nie ograniczał im wizji. Zobaczył białowłosego i Yami, nagą, walczącą 50 metrów od nich. I mógłby też ruszyć w ich stronę. Lub zwyczajnie działać tak jak sobie tam chciał. Generalnie to wokół vice była mgła jaka to definitywnie czyniła dla niej bitwę problematyczną, jednak jakoś się jeszcze trzymała. Z ranami już na ciele, i to paroma.

Stan klonShuten: A żyje sobie też.
Stan Akane: no żyje no.
Stan Kamaboko: no generalnie masz się świetnie, tak trzymać!
Dystans do wroga: Ikki zaraz obok nich
Dodatkowe: sojusznicy w postaci Mózga, Speedyego i zmęczonego Ibarakiego

trueShuten


Kobieta nie wiedziała, jak bardzo ważnym elementem było rozcięcie bielizny. Kwestionowała czy to na pewno była odpowiednia drużyna. Ale już im pomagała, prawda? Niezbyt mogła się teraz wycofać. W końcu gdyby to zrobiła, to... musiałaby walczyć z silniejszą drużyną słabszą drużyną przez to, że swoją osłabiła wcześniej walcząc przeciwko niej...
Skomplikowane. Drugie pole walki było mniej skomplikowane, a to jak skończyła technika Shuten pewnie nie było nawet dobrym pokazem umiejętności pani kapitana. W końcu ogień i woda się nie lubią. Pewnie słabszy użytkownik ognia co umiał się nim okrywać też by taką sztuczkę potrafił. Nie żeby kiedykolwiek takie spotkała, więc może był to jednak wyczyn? Kto wie. Najsłabsza Kage w historii tego nie wiedziała. Wiedziała jednak, że okularnik był definitywnie silny. I wykonał swoją robotę. to też niedługo go raczej zobaczyć. Chyba. Oby. Na wszelki wypadek zawsze mogła go też dalej obserwować!

Fala leciała w jej stronę. Rashomon uratował statek, jednak dalej nie powstrzymał całkowicie fali. To było definitywne i pewne, to też rozwalona fala ruszyła dalej z znacznie zmniejszoną siłą. Dalej jednak wzburzyła wodą, przez co stanie na niej nawet z perfekcyjną kontrolą chakry byłoby trudne. To też, Shuten podskoczyła do góry. Wybiła się przeładowywując chakrę, jednak... nie było to wielkie wybicie. Na raptem 4 metry. Gorzej się wybijał człowiek od wody, niż od stałego pokładu statku, była w stanie zauważyć tą zależność. I generalnie nic jej nie groziło, poza... no wodą. Jaką dostała w twarz i się zachłysnęła. A jej ciuszki się przemoczyły. Nie została jednak porwana przez falę, to też nic więcej jej nie groziło. Poza przeziębieniem. Znowu. Odpieczętowanie małża właściwie wiele by jej nie pomogło w uniknięciu fali, zwyczajnie przez brak czasu, to też do tego nie doszło.

Przyszykowała pigułkę żywnościową, zablokowaną o karwasz. I stworzyła kolejną mgłę. I ta mgła, ograniczała panią vice jeszcze bardziej. Od razu dało się to zauważyć, kiedy po ostatnim starciu technik dwójki przez moment Yami się wyprostowała. Rozglądała, jakby kompletnie już nie wiedziała gdzie jest przeciwnik. Losowo zamachnęła ponownie chakrą zebraną w ostrzu, jednak zdecydowanie słabszą od poprzedniej. Taką, że białowłosy bez problemu ją skontrował. Wyskoczył, tak że uniknął kolejnego ślepego i niskiego ataku Yami. Ciął swoją kataną, po czym wylądował po drugiej stronie swojej przeciwniczki. A ta? Centralnie na środku jej ciała, otworzyła się dość głęboka rana. Tak przechodząca aż od mostka po pępek, i kobieta zaczęła krwawić. Dość nieźle. Białowłosy też szybko się odwrócił i ciął ją po plecach, pod skosem, i tam pojawiła się kolejna rana. Kobieta upadła na kolanko. Zamachnęła się tak, że posłała falę ostrej chakry wokół całej siebie, co zmusiło białowłosego do wycofania się. Całe ciało Yami powoli zaczęła otaczać warstwa chakry, jaka to pewnie była nawet widoczna bez jej specjalnych oczek. Kobieta zaczęła się podnosić. Hozuki posłał niezbyt potężną, ostrą falę wodną która zwyczajnie... rozbiła się o powłokę chakry. Czemu Yami musiała być tak problematyczną przeciwniczką? Powoli Shuten zdawała się coraz lepiej dowiadywać.

Uwagę dawnej Kage przykuło jednak też coś innego co się nagle stało. Lód. Statek, Valkyrię, do jakiej to miała raptem jakieś 20 metrów, zaczął pokrywać lód. I częściowo... powstrzymywało to ją od pełnego utonięcia? To była grupa warstwa lodu. Tak dla jasności. A jej źródłem? Chłodna dziewczynka jaką to widziała na samym początku przy statku wroga. Obok niej stał Norn, z Nashi przerzuconą przez ramię. Obserwującą jak dziewczynka przykładając rękę do drzewa zaczyna zamrażać wszystko wokół z wyjątkiem jego. Nawet oba drzewa jakie zostały wytworzone stawały się pokryte lodem! I... to w sumie tyle. Lód się rozrastał bardzo powoli, to raczej nie powinien jej dosięgnąć.

Stan Shuten: Przemoknięta
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Kamaboko nie odpowiedział. Nie wyrzucił z siebie żadnego słowa, a Shuten musiała zadowolić się skąpym wyjaśnieniem jego klona. Nie rozumiała go. Kopia lalkarza zdawała się prosto i szybko naświetlić powód milczenia oryginału, jednak chociaż rozumiała znaczenie każdego pojedynczego słowa i chociaż wiedziała, co oznaczają postawione obok siebie, zdawały się zupełnie losowym zlepkiem w obliczu milczącego Gonpachiro. Właśnie. Milczącego. Słysząc więc, że ten ponoć z kimś dyskutuje, spojrzała pytająco na klona przyjaciela. Jak dyskutuje? Z kim? O czym? Miała wiele pytań, a chociaż niektóre z nich mogły brzmieć jak zwykłe wpychanie nosa w nie swoje sprawy, tak chciała zrozumieć. Zrozumieć Kamaboko, chociaż odrobinę. A fakt, że na co dzień żadne z nich nie było jakkolwiek rozgadane, jedynie wszystko utrudniał. Została więc z zagadkowym stwierdzeniem i... ogromnym problemem. Problemem na wielu płaszczyznach. Nie umknęło jej bowiem wściekłe spojrzenie Akane. Nie umknęło jej zachowanie Ikki i rzucone słowa. Tak samo nie umknęło jej stwierdzenie Kamaboko, które uznała za dość... ogólne. Zająć się Yami. Jak? Zapewne w najbardziej logiczny i optymalny sposób. A ponieważ ten zakładał pomoc białemu, wyszła z założenia, że właśnie to miał na myśli. Kiwnęła głową i... Chyba czekała ją ta gorsza część. Wypicie piwa, którego naważyła. Spotkanie się z konsekwencjami.

Słowa miały jeden zasadniczy problem: bolały. Nie było ogromnej tragedii, gdy podobne fakty padały w głowie Sabatayi. Wiedziała, że cokolwiek robi, było technicznie złe. Nieodpowiednie. Niemoralne. Że dla takich ludzi w piekle jest specjalny krąg i zapewne znajdzie się tam ze wszystkimi, którzy postąpili z nią w podobny sposób. Była to w stanie przełknąć... jakoś. Gdy jednak znalazła się osoba, która zwerbalizowała wszystkie zarzuty, jakie można było mieć do decyzji Shuten, rzucone słowa uderzały w nią z siłą lawiny. Palce Tsuchikage mimowolnie zacisnęły się w pięść. Nie ze złości, a z frustracji. Nie odwracała lekko przymrużonych oczu, które na widok płaczącej Ikki same zaczęły nieco piec, co zignorowała. Ikki miała rację. Miała prawo ich nienawidzić. Miała prawo czuć się zła, smutna i oszukana. Sabataya była w stanie wszystko to zrozumieć. Nie wiedziała nawet, czy ma jakiekolwiek słowa do uratowanej przez Akane dziewczyny. Przeprosiny Shuten nic nie znaczyły. Wyjaśnienia? Tym bardziej. Mogła ją jedynie bardziej rozsierdzić, na czym rudowłosej nie zależało. Z resztą... nie była nawet pewna tego, czy byłaby w stanie cokolwiek powiedzieć czując dziwny ciężar, jakby ktoś położył jej coś niesamowicie masywnego na żebrach. W stanie, gdzie miała wrażenie, jakby coś sporego ugrzęzło jej w gardle, przyprawiając o dyskomfort. Po co więc to wszystko, skoro cała ta szopka przyprawiała ją o tyle bólu? Po co to wszystko, skoro mogli, he he, zaryzykować dalej walcząc po stronie Valkyrii?

Była wyczerpana. Jak człowiek, który błąka się po świecie, nie mając gdzie wrócić. Jak człowiek, który chciałby znaleźć się w końcu w domu nie wiedząc, gdzie i czy on w ogóle istnieją. Odkąd musiała opuścić Kirigakure, mnóstwo rzeczy przestało mieć sens. Zanim się dobrze obejrzała, została sama w zimnym, nieprzyjemnym świecie. Przyjaciół, którzy tworzyli jej mały świat, już miała nigdy nie zobaczyć. Dlaczego? W przeciwieństwie do Ikki, nie otrzymała odpowiedzi. Mama i tata, na których oczekiwała całymi dniami w bramie wioski, nigdy się w niej nie zjawili. Wszystko, co dostała na pociesznie to niewielkie mieszkanie. Ale ilekroć do niego wracała, ilekroć dzień w dzień przekraczała jego próg, nikt na nią nie czekał. Gdyby któregoś dnia w ogóle przestałaby się w nim zjawiać, nikt nie zwróciłby na to uwagi. Ale przywykła. Sądziła, że przywykła. Że to uczucie mdłości na myśl o kolejnym dniu spędzonym w mieszkaniu, bez większego celu, jest czymś normalnym. Ze skoro wszyscy przestali od niej czegokolwiek wymagać, może sprowadzić swoją egzystencję do kilkunastu metrów kwadratowych. Aż... coś się zmieni? Ale jedyne co ulegało zmianie, to wygląd osoby, jaka co jakiś czas odbijała się w jednym z luster. Egzystowała bez ładu i celu. Bez większych chęci do robienia czegokolwiek, jakby ktoś zamknął jej umierający umysł w ciele walczącym o przetrwanie. Chciała to przerwać, a próba wypełnienia dziury po tym, gdzie odczuwała braki zdecydowanie była silniejsza, niż chęć zakończenia wszystkiego w mniej... czysty sposób. Została ninja. Poznała Kamaboko, w końcu mogąc znowu nazwać kogoś po długich latach przyjacielem, chociaż innym niż tych, których miała do niegdyś. Zaczęła robić... cokolwiek. Czynnie próbować wypełnić pustkę. Chociaż przestała być tak upierdliwa tak to... tyle. Miała zajęcie. Ale miała też cel. Jeżeli będzie dobrym, przykładnym shinobi, będzie w końcu na tyle silna, by wrócić do domu. Do Kiri. Było to stwierdzenie, które w ogóle sprawiło, że wstąpiła ponownie do akademii. Słowa, jakie wmówiła sobie z myślą, że postawiony przed sobą cel jest lepszy, niż żaden. Aż w końcu zupełnym przypadkiem trafiła na osobę, która faktycznie ucieszyła się widząc Shuten z powrotem. Pierwszy raz odniosła wrażenie, że ktoś na nią czekał. Osoba, z którą zaczęła rozmawiać trochę od przypadku okazała jej po kilku dniach znajomości więcej ciepła, niż praktycznie cała rodzina - bo ciężko było jej w tym liczyć białowłosego Sabataye, który cieszył się na widok właściwie każdego czy wuja, który dał radę uśmiechnąć się do niej dopiero widząc ją na szczycie wioskowego łańcucha pokarmowego. Tylko jak na złość uderzyło w nią to wszystko dopiero wtedy, gdy znowu wróciła do Iwy.
Nie szukała miejsca. Szukała ludzi.

Ale cokolwiek robiła, by wrócić do tych ludzi, życie mówiło jej stanowcze "nie". Była Kage, ale bycie Kage było niewystarczające. Miała pod sobą całą wioskę, a nie mogła dostać się na jeden konkretny statek. Jakiekolwiek próby zabezpieczania Iwy dla swojego, miała nadzieję, rychłego następcy, skończyły się tylko i wyłącznie śmiercią niezliczonej ilości osób. Wojna pochłonęła tyle żyć, że nawet nie śmiałaby nazywać się osobą dobrą. Nie była dobra. Czy była zła? Nie wiedziała. Może? Cokolwiek teraz robiła, nie robiła jednak "dla wygody" jak sądziła Ikki. Zamiast tego, po tylu podjętych próbach, chodzenia naokoło i załatwiania problemów w sposób "miły", była święcie przekonana, że nie ma obecnie większych opcji. Nie robiła tego wszystkiego by odnaleźć Ichiwe szybciej. Robiła to, by odnaleźć go w ogóle. Przegrała z Nornem. Mogła wmawiać sobie co chce - że technicznie, to miała jeszcze asy w rękawie. Że jakby walczyła "na poważnie" to mogłaby wygrać. Że gdyby nie ten błąd, zapewne to Shuten byłaby górą. Ale nie wykorzystała ów asów. Nie walczyła "na poważnie". Popełniła błąd i mógł ją na spokojnie pozbawić życia, gdy tylko Godaime oszołomił ból ręki. Gdyby walczyła z kimkolwiek innym, byłaby martwa. Walcząc dla ludzi, których nie zna i którzy jej nie obchodzą. Którzy polegali na sile dwóch osób, z czego jedna prawdopodobnie właśnie przeżywała swoje ostatnie chwile. Nie byli w stanie tego wygrać. Deptała właśnie życia tych, którzy zabrali ich na pokład w zamian za użyczanie własnych sił - ale nie wiedziała, co to za ludzie. Nie jej rolą było oceniać, kto z nich to "ci dobrzy". Chciała tylko wrócić do tych, wśród których pierwszy raz od lat czuła się na swoim miejscu. Do ludzi, wśród których nie musiała być Kage. Nie musiała być kręgosłupem moralnym - chociaż obecnie była kręgosłupem złożonym głównie z żelatyny. Nie musiała być żadnym przykładem czy mentorem. Starczyła, że była sobą. Gdyby miała odpowiedzieć Ikki na jej pytanie, prawdopodobnie mogłaby przestać się łudzić, że gdzieś za rozwścieczonym spojrzeniem Akane mogą kryć się dla Sabatayi jeszcze jakieś resztki szacunku.

Nie zatrzymywała Ikki. Nie miała ku temu powodu, jednak nie zamierzała spuszczać głowy. Nie mogła zwyczajnie odwrócić wzroku nawet, jeśli widok zapłakanej dziewczyny bolał ją wewnętrznie. Nie mogła odwracać wzroku od czegoś, co było jej własnym "dziełem", jakby tylko miało to stanowić za afront wobec wszystkich tych osób, które właśnie przez nią cierpiały. To wszystko, co mogła dla nich zrobić, nim przeniosła uwagę z powrotem na Akane. Tylko... co dalej? Co miała zrobić? Co powiedzieć? Hej, wiem że to, co robię jest złe, nie bierz ze mnie przykładu? Takie jest życie? A może coś w stylu hej, ja też mam ciężko? Nobody cares, and never will be. Mogła zasłaniać się jakąś swoją logiką czy motywacją, starając się zaprezentować całą sytuację jako mniejszy gnojownik niż na jaki wygląda - ale jak żałośnie by wtedy wyglądała? Jak dziecko próbujące tłumaczyć się przed rodzicem licząc na to, że może kara będzie lżejsza. Z drugiej strony nie była pewna co zrobić, by nie wyglądać z kolei jak tyran pozbawiony jakichkolwiek granic. Znowu miała wrażenie, że rzucenie przeprosinami jedynie dorzuci węgla do gorejącego ognia i skończy się na przysłowiowym wymachiwaniu pięściami. Trochę liczyła na to, że jeżeli sama ma coś do dodania - zrobi to bez żadnej zachęty Shuten. Z drugiej chyba... wolałaby jakąś litość? Czy miała prawo chcieć jakiegokolwiek lżejszego potraktowania po tym wszystkim?


~~^*^~~


Póki co ta właściwa Shuten mogła skupić się na czymś innym, niż poczucie winy. W obecnej chwili jej uwaga była ulokowana tam, gdzie miejsce miała rzeczywiście akcja. Ta właściwa, bardziej brutalna i rzeczywiście stanowiąca o tym, kiedy ruszą dalej. Tak jak klon dziewczyny chciał już zakończyć ten paskudny dzień, tak Sabataya zwyczajnie chciałaodpocząć. Zregenerować chakrę chociażby, bo chociaż sama nie była zmęczona per se, tak kurczące się zasoby również dawały o sobie nieco znać. Zjadłaby coś, obiad może, byleby nieco wypełnić pogłębiającą się pustkę. I jak mogła się przekonać niedługo ponownie - przebrałaby się w suche ubrania. Z pewnością zaś nie chciała w nich spać ponownie na mokrych deskach pokładu tuż po sztormie. Były to jednak wnioski, jakie wyciągnąć mogła dopiero po wyjściu spod wody. Jej płuca same z siebie zaczęły kurczyć się, byleby pozbyć się wstrętnej, słonej wody, przy okazji znowu przyprawiając ją o spazm bólu w lewym boku. Obyło się bez większych tragedii. Ściągnęła mokry kaptur z głowy, po czym wróciła do pracy. A ta wdawała się mieć teraz nieco więcej sensu niż chwilę temu, co mogła stwierdzić po pogłębiających się ranach na ciele Yami. Z tym, że oczywiście nic nigdy nie może iść perfekcyjnie. Dobra passa białowłosego została przerwana przez chakrę, jaka to zaczęła wydobywać się z ciała Asakury. No tak, zbroja. Yhym. Jasne. No przecież kurwa, co jeszcze? Czy kolejny etap to będzie przywołanie mecha? Wybacz panie liderze, ale ta Sabataya nie ma chyba nic więcej, co mogłoby pomóc. Myśl sam. Moooże gdyby podeszła... ale nie zamierzała podchodzić. Wolała mieć swoje kończyny na miejscu. Zamiast tego kontynuowała swoją taktyczkę licząc na to, że Biały jakoś to obejdzie. A jak nie, to może Yami chakra się skończy. Chociaż... chyba miała jej dużo. But c'mon! Nie mogła mieć jej nieskończonej ilości!

Z drugiej strony część jej uwagi, chociaż dużo mniejsza, dalej gdzieś była skierowana w stronę Norna. Powiedzmy, że... ograniczone zaufanie? Dostał Nashi. Została jeszcze Yami, z którą miał pomóc. Tymczasem znalazł się na Valkyrii obok jakiejś lodowej dziewczynki, czyli nie pomagał z Yami. Nie mniej - widząc, co robią, miała wrażenie, że wie no... co robią. Podejrzewała, że mogą chcieć obrabować statek, to też kiepsko byłoby go wyciągać spod wody. Łatwiej byłoby w ogóle nie dać mu zatonąć, right? No i ciężko może się walczyć z trupem na ramieniu. Także póki co nie zamierzała robić cokolwiek więcej niż to, z czym zadeklarowała się pomóc. Jak będzie za długo zwlekać, to najwyżej zaciągnie go na pole walki siłą Weźmie go za ten kołnierz garnituru i rzuci nim w Yami jeśli sam się do nich nie pofatyguje. Chciała mieć to za sobą, serio.

Chakra Shuten #13 095 - 20 (Tsūjitegan) - 5 (Suimen Hokō no Gyō) - 375 (Tsūjitegan: Muon Asagiri) = 2 695
Chakra Shuten #2495 - 25 (utrzymanie klona) = 440
EkwipunekTorba na biodro [lewa] 7/8 kunai
Hyakka KigōEnergia: 0 -◆- Chakra: 0
AtutyInstynkt Niebezpieczeństwa
► Pokaż Spoiler | Techniki
Suimen Hokō no Gyō | Water Surface Walking Practice水面歩行の業­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran
KosztStandardowy na turę
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Technika bliźniacza do Ki Nobori no Shugyō. Różnica? Zamiast chodzić po stromych, praktycznie pionowych powierzchniach, ów sztuka pozwala poruszać się po tafli wody niczym jak po prostej drodze. Odpowiednie użycie pozwala nawet uniknąć utknięcia na kleistych powierzchniach, nie tracąc przy tym szybkości. Największa różnica pomiędzy tymi dwoma technikami polega na sposobie kumulowania chakry w stopach. Chociaż docelowo jej ilość jest taka sama, Suimen Hokō no Gyō wymaga przesyłania energii w różnej ilości dostosowując się do ruchów cieczy pod sobą. Chociaż sztuka jest ta wymagająca dla początkujących, z czasem - tak jak chodzenie po drzewach - staje się zdolnością tak naturalną jak oddychanie. Ci bardziej wprawieni są w stanie pominąć wymaganą pieczęć.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po wodzie nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.
TSŪJITEGAN: Muon Asagiri | Through Eye: Soundless Morning Mist通じて眼: 無音朝霧
KlasyfikacjaTSŪJITEGAN, Suiton, Transformacja Natury
PieczęcieBaran → Tygrys → Smok → Pies → Klaśnięcie dłońmi
Koszt1/2 standardowego na turę
Zasięgdo 100m
Wymaganiaznajomość TSŪJITEGAN: KIRIGAKURE NO JUTSU oraz UTSUSEMI NO JUTSU
Technika opracowana przez Godaime Tsuchikage. Poprzez złożenie odpowiednich pieczęci tworzymy wokół przeciwnika mgłę wzbogaconą dodatkowo o właściwości wyciszania dźwięków. Osoba znajdująca się w środku zjawiska zostaje odcięta od wszelakich bodźców tego typu; stanowi barierę dźwiękoszczelną pomiędzy wszystkimi przebywającymi w niej osobami oraz światem znajdującym się poza istniejącym zjawiskiem pogodowym. Dodatkowo sprawia, że dźwięki mające swoje źródło we mgle nie dalej jak 2 metry od danej osoby, zdają się dobiegać z innego, losowo wybranego miejsca niż rzeczywiście ma to miejsce, co może poważnie zmylić wroga. Kształtem mgły można manipulować, a tę samą przemieszczać wedle woli rzucającego. Zyskuje również zdolności maskowania chakry, utrudniając sensorom oraz Byakuganowi przedarcie się przez nią w takim samym stopniu, co Tsūjtegan: Kirigakure no Jutsu.

Technika została spisana tuż przed rozpoczęciem Największej Wojny Shinobi i powierzona członkom klanu.
► Pokaż Spoiler | Tsūjitegan
Tsūjitegan | Through Eye通じて眼
Niezwykłe oczy klanu z Kirigakure no Sato. Włączone barwią tęczówkę na szkarłatny kolor nadając im delikatną poświatę. Zasięg zdolności i jej możliwości zwiększają się wraz z jej lepszym opanowaniem. Możliwość widzenia na długie dystanse czy wgląd w czyjeś siły życiowe stanowią jedynie niewielką część możliwości Tsūjitegana. Sam wygląd oczu nie zmienia się wraz z lepszym opanowaniem zdolności, pozostając tak samo czerwone we wszystkich innych stadiach rozwoju.
Zasięg i koszta
Tsūjitegan posiada zasięgi dla dwóch trybów: widzenia przestrzennego oraz sferycznego. Przyjmuje się, że zasięg wzroku w dal jest większy niż podczas patrzenia wokół siebie. Jest on również krótszy niż zasięg Byakugana, przez który zdolności klanu Sabataya bywają uznawane za "gorsze", jednak przewyższają w tej materii Białe Oko podczas widzenia sferycznego, mając lepsze rozeznanie w otaczającym ich najbliższym terenie. Wraz z rozwojem dziedziny zmniejszają się także koszty jego utrzymania.
Ranga dziedzinyWidzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
E504---350
D50040E250
C1 00080D150
B1 500120C100
A2 000160B50
S2 500200A20
Zdolności
Już na wstępnych etapach Dōjutsu pozwala patrzeć przez przeszkody czy postrzegać siły - zarówno chakry jak i te życiowe - swojego celu. Wizja dotycząca tych dwóch jest jednak niekompletna, dając wgląd w obecne zasoby energii przeciwnika czy pozwalając na szacowanie jego ogólnego stanu. Sam zasięg też nie zwala z nóg, zwiększając się wraz z biegłością w danej dziedzinie. Dość specyficzną zdolnością, wartej wspomnienia, jest również zdolność kontroli mgły w bardzo precyzyjny sposób, tworząc ją tak gęstą, że nawet Białe Oko nie jest w stanie przedrzeć się przez nią. Jest to główny powód, dla którego Tsūjitegan jest znany również jako "naturalny wróg Byakugana".
  • Widzenie przez przeszkody - wzrok Sabataya jest w stanie prześwietlać obiekty, pokonując w ten sposób wszelakie przeszkody stojące na linii wzroku. Z łatwością pokonuje grube mury jak i "bariery" tak nieznaczące jak ściany pudełka czy warstwy ubrań. Wizja zawsze jest w kolorze.
  • Wizja stereoskopowa i sferyczna - Tsūjitegan posiada dwa tryby postrzegania świata: klasyczny, pozwalający sięgać wzrokiem w dal na kilkaset metrów w przód, jak i wizja sferyczna, która to jest pozbawiona słabych punktów. Widzenie przestrzenne zawsze jest uznawane jako domyślny tryb, w jakim włączona zostaje zdolność.
  • Postrzeganie chakry i sił życiowych - widoczne jako kolejno niebieski i zielony płomień. Są widoczne zawsze, nawet pomimo wszelakich ciemności wokół. Możliwe jest szacowanie czyjejś chakry czy dostrzeżenie zaburzeń wywołanych przez Genjutsu, zaś wgląd w siły życiowe pozwala na dokładne ocenienie stanu celu. Postrzeganie sił witalnych jest bardziej wykształcone niż samo postrzeganie chakry.
    • Przewidywanie ruchów - możliwość obserwowania sił witalnych pozwala na przewidywanie ruchów przeciwnika tak długo, jak nie przeczą one logice. Dopóki ranga dziedziny używanego stylu walki jest mniejsza od dziedziny Tsūjitegana, ten jest w stanie dostarczyć na czas odpowiednie informacje.
    • Rozpoznawanie klonów - wgląd w chakre istot żywych pozwala na rozpoznawanie klonów dopóki nie są to bardzo zaawansowane klony jak Kage Bunshin czy Bunretsu no Jutsu. Domyślnie każdy klon, który nie ma wpisane, że może oszukać Byakugan itp. jest rozpoznawany przez te oczy
Posiadając Specjalizację w technikach Tsūjitegana, ninja zyskuje zdolność słyszenia "na odległość" dźwięków z miejsc, w które sięga wzrok shinobi, a po osiągnięciu rangi S w dziedzinie możliwe staje się przewidywanie ruchów stylów walki dziedziny rangi S.
Sposób zdobycia
Zdolność budząca się sama z siebie u osób, które odziedziczyły ją w genach. Najczęściej objawia się już w młodym wieku, pojawiając się niczym mleczaki i aktywując się samoistnie. Czasami mają w tym udział emocje, jednak żadne traumy czy ciężkie przeżycia nie są konieczne do obudzenia w sobie Tsūjitegana.
► Pokaż Spoiler | Ibaraki
Ibaraki | The Great Bamboo Sage (or not)
GatunekPanda wielka
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyMokuton S | Doton A | Ninjutsu A | Katon B
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość5
Refleks8
Siła woli6
Kontrola Chakry9
Ilosc chakry10 000 E: 0 | D: 5 | C: 30 | B: 150 | A: 375 | S: 1 000
Panda, która zawsze miała być dużym misiem, ale nigdy bardziej nie urosła. Ktoś jej kiedyś wmówił, że jak opanuje Mokuton to urośnie, ale nie urósł. Z zaciekawieniem podchodzi do świata. Jedyne, co potrafi powiedzieć to "Umu", ale z jakiegoś powodu wszyscy rozumieją, co ma na myśli. Pocieszne stworzenie, lubiące siedzieć na głowie czy ramieniu innych ludzi, nie bardzo zaś preferuje przemieszczanie się na własnych łapkach. Lubi układać puzzle i gry hazardowe. Zwłaszcza, jeśli stawką są bambusy.
Panda jaka jest, każdy widzi. Prócz małego rozmiaru i uroczego pyszczka, ma typowe czarno-białe umaszczenie. Przykrótkie pazurki, okrągły ogonek i miłe w dotyku futerko. Dalej wierzy, że kiedyś urośnie, to i nie ma oporów z wpychaniem w siebie większej ilości jedzenia z nadzieją, że pójdzie w łapki.
Techniki
Ninjutsu // Pakt C // Shimo Suimin | Winter Sleep of the Beast King // standardowy
Ninjutsu C // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // różny
Ninjutsu C // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse Summoning Technique // standardowy
Ninjutsu B // Kekkai: Tengai Hōjin | Barrier: Canopy Method Formation // standardowy na turę
MOKUTON C // Mokuton no Jutsu | Wood Creation Technique // różny
MOKUTON // Pakt A // Take no Hashira | Bamboo Fillars // standardowy
MOKUTON S // Mokuton: Hōbi no Jutsu |Wood Release: Hōbi Technique // standardowy
KATON C // Katon: Gōkakyū no Jutsu | Fire Release: Great Fireball Technique // różny
DOTON C // Doton: Daichi Ganshō | Earth Release: Ground Bedrock // standardowy
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Czy Akane na drodze Kamaboko była problemem? Oczywiście. Była członkiem drużyny i Kamaboko nie przeszedł by po niej, by pozbyć się Ikki. Wpierw odsunąłby Akane. Więc była problemem. Wydłużałaby proces zabicia Ikki. Rzecz w tym że "Odsunąłby Akane" wcale nie musiałoby dojść do skutku ponieważ Kamaboko mógłby wziąć pod uwagę jej zdanie. Mógłby. Ale nie musiałby. Koniec końców jednak nie było potrzeby by się nad tym zastanawiać bo zbiorowy efekt całej drużyny zdołał go zatrzymać przed zrobieniem tego, co trzeba.

Generalnie sytuacja była jakaś dziwna. Shuten i Akane zżerała jakaś dziwna, niepojęta dla Kamaboko wina. A Ikki zachowywała się jak ofiara. I to wszystko mogło by mieć sens, mogło... gdyby nie to że nie miało. I wyglądało na to, że tylko Kamaboko - a dokładniej to klonboko - zdawali sobie z tego sprawę, toteż obserwowali to wszystko z brakiem zrozumienia, zastanawiając się, czy jest sens się wtrącać i odpowiadać na "Zaczepki" na które to Shuten przez dręczące ją poczucie winy nie była w stanie. No i tak, chyba faktyczie powinni coś powiedzieć, bo inaczej jeszcze mu drużyna w depresję popadnie a on nie był zbyt dobry w pomaganiu... z takimi rzeczami.-Ona? Nie. Ja? Tak. Lecz wy nie jesteście bandą niewinnych ludzi starających się przetrwać w zniszcznym świecie-Pokręcił głową-Jesteście Piratami. Piratami, Ikki. Wyrwanymi spod prawa przestępcami, żerującymi na niewinnych ludziach strających się przetrwać w zniszczonym świecie. Więc, pewnie gdybym miał poczucie humoru, uznałbym twój argument za całkiem zabawny-Wzruszył ramionami-To, czy faktycznie sie tak zachowujecie, nie ma wlaściwie znaczenia. Nigdy nie probowałyście nawet sprostować tej miskoncepcji, mało tego wręcz wasze członkinie chełpiły się tytułem piratek, można więc bezpiecznie założyć że są przestępcami. Wiesz jaki los czeka przestępców, Ikki?-Tak, od razu dla bezpieczeństwa wolał założyć że Ikki rzuci argumentem z dupy że "One takie nie są", eh. Ci przestępcy.-Poza tym POMOGŁA? W którym momencie ktoś nam pomógł? To był, cały czas, biznes. Wy nas przewozicie, w zamian pomagamy was bronić. I jak na moje, całkiem dobra to była współpraca. Obroniłem 6 piratek, zabijając dwie wrogie z którymi same nigdy by sobie nie poradziły. Zabijając. Bo do takich rzeczy dochodzi podczas starć, dziecko. Statek jednak przestał spełniać swoje zadanie. Nie jesteście w stanie dłużej wywiązać się ze swojej części umowy tym samym uważam ją za zerwaną i hej... oni są. Wiesz co to oznacza Ikki? To oznacza nową umowę, Ikki-Ciekawe, czy w swej złości, smutku i kotłujących uczuciach jakikolwiek logiczny argument do niej trafi?-I skoro byłem w stanie zabijać dla was, to z całą pewnością jestem też w stanie dla nich. W odróżnieniu jednak ode mnie, moje towarzyszki zdają się...-Wzruszył ramionami-Myśleć bardziej sercem, niż umysłem. Ja, zabiłbym was wszystkich bez zmrużenia oka. One chcą ograniczyć ofiary jak najbardziej. W zamian słyszą od ciebie że są gorsze od tych co was zaatakowali? Dobre sobie. A kim TY piratko, jesteś by to oceniać? Kim TY jesteś by decydować kto może a kto nie, żyć? Kto jest winny, a kto nie? Niespodzianka Ikki, w tym świecie wszyscy jesteśmy winni i wszyscy jesteśmy potworami. A wśród nich ja jestem najwiekszym, bo żyjesz jeszcze tylko dzięki nim-Wskazał kciukiem Akane i Shuten. Chciał zrobić z siebie potwora, by cała nienawiść Ikki mogła zostać skierowana na niego. To odpowiadało mu najbardziej. Każdy potrzebował kogoś, kogo mógł by obwinić za swoją niedolę. Rzecz w tym że Akane i Shuten jako obiekty tej nienawiści nieodpowiadały Kamaboko, tym samym lepszym wyjściem było wziąć to wszystko na siebie. Ale doprawdy, co za nieśmieszny żart. Pirat, przestępca, zgrywający ofiarę i oceniający motywy i działania innych. W każdym razie puffnął, zaraz i tak mu się chakra miała skończyć. Klonów było coraz mniej...

I kolejny klon puffnął. Więcej informacji zostało przekazanych do oryginału. A wraz z nimi i samym klonem, nieco więcej spokoju zostało przekazan samemu Kamaboko. Bo jak by nie spojrzeć, klony nie przeżyły tego co on. Nie doznały tego wewnętrznego poruszenia, a co za tym idzie, były spokojne i ten spokój z każdym klonem, coraz bardziej był w stanie... wygładzić, to co działo się w Kamaboko. Nie żeby był jakimś wzburzonym morzem emocji, bo był mniej więcej tak pełen emocjonalnej ekspresji jak pierwszy lepszy polny kamyk, ale jednak były w stanie przywrócić nieco jakiegoś chorego ładu w Kamaboko, teraz gdy wszystko było tak chaotyczne. Dzięki temu myślało mu się nieo trzeźwiej. Swoją drogą, całkiem ciekawy sposób na wykorzystanie cienistych klonów. Kto by pomyślał że mozna ich użyć celem odzyskania stabilizacji emocjonalnej? W każdym razie, cała ta sytuacja powiedziała mu jeszcze jedno. Akane i Shuten zbyt wiele myślały sercem, zbyt mało było racjonalności w ich działaniach. Kiedyś pewnie był taki sam ale teraz? Teraz widział jedynie niebezpieczeństwo ich działań. Ale rozumiał już, rozumiał swój błąd. Chciał zabić Ikki przy nich. Teraz. Mówiąc im o tym i dając czas na reakcję. Musiał uniknąć takich działań w przyszłości. One nie byly do tego zdolne, on tak. Musiał więc spalimć swoje ręce w ich miejscu, bez ich wiedzy czy przyzpowlenia. Nie było sensu próbować ich zmienić, czy skłonić do refleksji. Starczyło że on i Ruri byli... jacy byli. W związku z tym starczyło jeśli tylko on będzie eliminował problemy. Co prawda powiedział im że życie Ikki jest na nich, dlatego ona była bezpieczna, ale kolejne problemy usunie... kiedy Shuten i Akane nie będą mogły go powstrzymać, czy się o tym dowiedzieć. W ten sposób ochroni je przed brudzniem sobie rąk i jakimś pomylonym mścicielem, którym mogła w przyszłości stać się Ikki. Chociaż przy odrobinie szczęście to ON stanie się jej wrogiem.

W każdym razie - Yami, tak. Kamaboko miał plan, nawet całkiem dobry plan. Rzecz w tym że widząc jak Yami blokuje atak białowłosego tą dziwną aurą... zwątpił w swój plan. To się nie uda, nie było szans. A to oznaczało że musiał wymyślić nowy plan. W jego głowie dość szybko zrodził się nowy plan, ale jego też odrzucił. Mógłby spowodować że Yami poczułaby zbyt dużą presję. Zbyt duża presja u zbyt silnych shinobi nigdy nie była niczym dobrym bo mogła doprowadzić do użycia Jutsu, które nie byłyby optymalne dla przeciwników. Silnych przeciwników albo zabijało się bardzo szybko, albo nadgryzało powoli, pozbawiając sił i nie dając im czasu oraz powodu do użycia najsilniejszych z technik. Jak na jego - Yami była właśnie nadgryzana. Ale zbyt wolno. Za silne popchnięcie i im przypierdoli z jutsu którego może i potrójny Rashomon nie zatrzyma. Dlatego do całej sprawy było trzeba podejść... delikatnie. Jeśli można tak powiedzieć o próbie eliminacji silnego Shinobi. No i wpadł na to. Wiedział już jak podejść do tej walki. Odłożył wszystkie bronie i przestał używać n nich nici. Następnie użył Shunshina by szybciej znaleźć się w okolicach białego i móc go wspierać. Shunshin nie wykorzystywany do ataku, nie powinien obciążyć ciała, bo nie wywierał na nim presji innej niż ta powietrza. W każdym razie, celem był biały. Zaraz po znalezieniu się gdzieś w jego okolicy złozył pieczęci i łapiąc za shuriken miotnął nim w Yami używając na nim Kage bunshin no jutsu i powielając ilość lecących w nią gwiazdek do 40. Był gotów to powtórzyć jeszcze raz kiedy tylko nadarzy się okazja pomiędzy wymianą ciosów jej i białego. Ostatni, trzeci raz, użyłby tego gdyby straciła swoją powłoke z chakry(A Białego nie było obok ofc.)-Jeśli poczujesz szarpnięcie, nie opieraj się-Rzucił do Białego, mając nadzieję że ten weźmie to sobie do serca. Bo jeśli chodzi o obronę, plany były trzy... Ataki wyprowadzone w Kamaboko będą unikane przy pomocy szybkości kukiełku lub Shunshina, w zależności od tego jak szybka i niebezpieczna była Yami. Kamaboko chciał utrzymywać ten dystans +/- 15m od dziewczyny. Jeśli Yami użyje ataku który miałby trafić i jego i Białego a żaden z nich nie bardzo miałby jak unikać, lub zwyczajnie technika Yami byłaby zbyt AoE to poleci pojedyńczy lub podwójny Rashomon. I wreszcie, gdyby jakimś cudem BIały miał być niezdolny do wykonania uniku przed względnie normalnym atakiem Yami - czy to przez jej szybkość, zaskoczenie, czy jego błąd lub zmęczenie - Kamaobko podłączy do niego nici chakry i silnym szarpnięciem pomoże mu w uniknięciu zagrożenia. I taki właśnie był chwilowy plan na pomoc w walce. Bardziej jako support niż carry, ale co miał zrobić, skoro nie miał sposobu na przebicie się przez tą dziwną zbroję z chakry...

Klonom kończyła się chakra, bardzo kończyła. Wiedziały to. Więc wypadało by przed odejściem zadbać o kilka rzeczy.-Broń ich-Powiedział jeden z klonów do Shuten, nie wiedząc że to też klon. Inny zwrócił się do piratów ze statku-Jak widzicie, dołączyliśmy do was. Więc bez żadnych numerów-Bo ten jeden przygłupi mógł na to nie wpaść. I wtedy też wszystkie biedne klony zrobiły puff.
► Pokaż Spoiler
Kage Bunshin no Jutsu | Shadow Clone Technique影分身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Klonująca
PieczęciePieczęć klonowania
KosztChakra dzielona równo pomiędzy oryginał i kopie
standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie
Zasięg---
Wymagania---
Jedna z najdoskonalszych technik klonowania, niosąca nie tylko dodatkowe możliwości, ale również ryzyko. Po złożeniu jednej pieczęci nasze pokłady chakry dzielą się równo pomiędzy wszystkie stworzone kopie. Są w stanie wykonywać techniki oparte na chakrze, jak również zadawać fizyczne obrażenia. Posiadają też wszelakie atuty, jakie posiada oryginał. Skopiowany zostaje także ekwipunek, z wyłączeniem zwojów z zapieczętowanymi przedmiotami lub technikami, zaawansowanych technologicznie urządzeń, przedmiotów o unikatowych właściwościach (np. unikaty) oraz przedmiotów jednorazowego użytku. Klon taki nie ma też dostępu do technik powiązanych z klanem bądź limitami krwi. Prócz klasycznych ograniczeń posiadanych przez klony, znikają one w przypadku straty przytomności przez twórcę lub w momencie jego zaśnięcia bez względu na to, czym zostało spowodowane. W zamian za to, są w stanie podróżować samodzielnie na dłuższe dystanse, a zdobyte przez nie informacje i doświadczenia wracają podczas ich zniszczenia do twórcy.

W przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca jedynie 20% pozostałej u kopii chakry, przez co technika jest niebezpieczna dla osób o jej zbyt małej ilości. Podczas utrzymywania klonów, ilość chakry pozostała u oryginału po dokonaniu podziału traktowana jest jako jego nowa, maksymalna jej ilość. Przez to, jej drastycznie pomniejszona ilość nie wpływa negatywnie na shinobi. Każdy klon po zniszczeniu pozostawia po sobie kłębek dymu, który może być zarówno przydatnym narzędziem, jak i utrudnieniem w zależności od sytuacji.

Na randze A Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 500.
Na randze S Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 250.
Na randze S Ninjutsu oraz posiadając Specjalizację w Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 100.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 6 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 35% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 7 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 50% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 8 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 60% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 9 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 70% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 10 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 80% pozostałej u kopii chakry.
Speedy
GatunekMyszoskoczek
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyNinjutsu A
Hyōton B
Futon B
Raiton C
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość4
Refleks8
Siła woli5
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry7.500 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1500 | S: x
Speedy jest niewielkim myszoskoczkiem o brązowym futerku. Ma długi i cieniutki ogonek. Ubrany chodzi w białe spodenki i koszulkę, zaś na głowie nosi sombrero. Uwielbia grać na mandolinie i marakasach, a poza tym biegać, ruszać się i płatać figle! Jest wiecznie wesoły, rozradowany i wręcz wypełniony energią. Nienawidzi nudy. W większości wykonując zadania, opiera się na tym, czy będzie co robić, czy nie bardzo. Zadania pokroju czujki czy strażnika to nie dla niego. Ale bieganie? Zabijanie? Figlów płatanie? Zawsze. Z Kamaboko się zwyczajnie nie dogadują. Pracuje dla niego, ale lubi wykręcać mu numery czy robić rzeczy "po swojemu".
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
HyōtonC // Yukidama | Snowball // Standardowy
FūtonB // Fūton: Hane no Mai | Wind Release: Feather Dance // Standardowy na turę
RaitonC // Hagane piasuinparusu | Steel-piercing impulse // Dwukrotny
RaitonC // Ka jūden | Overcharge // Różny
Ki Nobori no Shugyō | Tree Climbing Practice木登り修業­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran
KosztStandardowy na turę
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Kolejna podstawowa zdolność ninja. Poprzez odpowiednio precyzyjne skupienie chakry w podeszwach stóp, ten może bez problemów przyczepić się do dowolnej powierzchni, chodząc wzdłuż niej jak po prostej drodze. To dzięki tej zdolności możliwe jest wbieganie po ścianach czy wchodzenie po drzewach bez użycia dłoni. Zdolność ta wymaga jednak konkretnych zdolności kontroli chakry (4 i więcej) dla szybszego opanowania. Jej za mała ilość skupiona w tak problematycznym miejscu jak stopy jest w stanie odczepić shinobi od powierzchni. Za duża zaś - pozwala wybić się od powierzchni, po której ten stąpa, jednocześnie uszkadzając te bardziej podatne na zniszczenia pozostawiając widoczny ślad. Kluczem jest stałe utrzymywanie idealnie określonej ilości energii w chcianym miejscu.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po płaskich powierzchniach nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.
Kuchiyose: Rashōmon | Summoning: Rashōmon口寄せ・羅生門
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika czasoprzestrzenna
PieczęcieDzik → Pies → Ptak → Małpa → Baran → Wąż
KosztStandardowy od bramy
Zasięg---
WymaganiaKuchiyose no Jutsu
Technika ta pozwala na przywołanie groteskowo wyglądającej bramy o ogromnych rozmiarach, która broni nas przed atakami. Taka brama jest w stanie wytrzymać nawet atak od monstrualnego przeciwnika. Brama zawsze pojawia się tuż przed nami. Można przywołać ich większą liczbę, jedna przed drugą, by zablokować potężniejsze techniki. Mówi się, że pięć bram byłoby w stanie zatrzymać już słabszą Bijūdamę.

Na randze S Ninjutsu można pomiąć 2 pieczęci.
Mając Specjalizację w Ninjutsu można pominąć 3 pieczęci.
Shuriken Kage Bunshin no Jutsu | Shuriken Shadow Clone Technique手裏剣影分身の術
KlasyfikacjaNinjutsu, Shurikenjutsu, Technika klonująca
PieczęcieWół → Pies → Smok → Szczur → Pies → Dzik → Wąż → Tygrys
KosztStandardowy od 20 kopii
ZasięgZasięg Shurikena
WymaganiaKage Bunshin no jutsu
Kolejna z technik cienistego podziału. Tym razem jednak nie klonujemy samych siebie, a shurikeny, którymi rzuciliśmy. Pieczęci należy złożyć nim shurikeny dolecą do celu by zostały skopiowane. Kopie shurikenów działają jak normalne shurikeny z tym, że znikają chwilę po uderzeniu w cel. Płacąc wielokrotność kosztu standardowego można stworzyć większą ilość shurikenów.

Na poziomie A Ninjutsu standardowym kosztem możemy zrobić 30 shurikenów.
Na poziomie S Ninjutsu standardowym kosztem możemy zrobić 40 shurikenów.
Mając Specjalizację w Ninjutsu: Zmniejsza ilość pieczęci o połowę
Sōen: Hitomi Gokū | Puppet Performance: Skilful Achievement with a Human Body操演・人身冴功
KlasyfikacjaKugutsu no Jutsu
PieczęcieTygrys -> Konfrontacja
KosztPłacimy tylko za Chakura no Ito
ZasięgTaki sam jak w Chakura no Ito
WymaganiaChakura no Ito
Technika ta pozwala podłączyć nici chakry do innej, żywej osoby. Docelowo do towarzysza, który pozwala nam sobą sterować. Pozwala to poruszać nim gdy jego ruchy są w jakiś sposób ograniczone lub wspomagać go w obronie. Dzięki temu towarzysz może skupić się na ataku, gdy to my wykonujemy jego ciałem wszelkie manewry obronne, drastycznie zwiększając czas reakcji. Możemy skupić się też na tym samym, co robi osoba sterowana, np. dodając dodatkowy impet do uderzenia, tym samym zwiększając jego siłę. Do sterowania ludźmi potrzeba wszystkich 10 nici.

Posiadając Sennina Kugutsu no Jutsu możliwe staje się podłączenie nici do opierającego się celu, na przykład przeciwnika i ograniczenie mu ruchów lub wręcz sterowanie nim. Jest to kwestia tego, kto posiada większą Siłę. By móc swobodnie kontrolować przeciwnika, musimy mieć Siłę o 4 większą od niego. Przy Sile większej o 3, jesteśmy w stanie całkowicie go unieruchomić, przy Sile większej o 2, ograniczyć jego ruchy. Przy Sile większej o 1 bądź równej lub niższej, przeciwnik będzie odczuwał co najwyżej drobny dyskomfort.
Posiadając Specjalizację w Kugutsu no Jutsu pełną kontrolę nad przeciwnikiem uzyskujemy, gdy Siła jest większa o 3, unieruchomienie przy Sile większej o 2, ograniczenie ruchów przy Sile większej o 1 lub równej, a jeśli Siła Kuglarza jest niższa, to przeciwnik odczuje jedynie dyskomfort.
Technika pozwala także na manipulowanie martwymi, bądź nieprzytomnymi ciała niczym marionetkami. Każde ciało liczy się jako jedna zwykła kukiełka do limitu kontrolowanej ilości. Statystyki Ciała takie jak Siła, Wytrzymałość i Szybkość pozostają takie same.
Chakura no Ito | Chakra threadsチャクラの糸­
KlasyfikacjaKugutsu no Jutsu, Przepływ chakry
Pieczęcie---
KosztStandardowy
ZasięgZasięg wzroku
Wymagania---
Nici chakry to cienkie nici wykonane, jak nazwa wskazuje, z chakry. Dla gołego oka pozostają niewidoczne i są mostem między kuglarzem, a tym do czego je podłączył. Normalnie połączyć je można tylko z kukiełkami, pozwalając na ich kontrolę, istnieją jednak techniki pozwalające na łączenie nici z innymi rzeczami niż tylko kukły kuglarzy. Łączenie nici z przedmiotem jest niemal natychmiastowe, tak samo łączenie nici z tymi, które zostały w jakiś sposób przerwane. Zniszczenie ich nie jest proste i na ogół potrzeba jakiegoś ostrza pokrytego chakrą, by je przerwać.
Shunshin no Jutsu | Body Flicker Technique瞬身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieTygrys
KosztStandardowy
Zasięgdo 20 metrów
Wymagania---
Pomimo zaliczania się w poczet podstawowych zdolności ninja, stanowi technikę dość chakrożerną. Przez to, nie bywa ona dostępna dla niskopoziomowych shinobi. Chociaż często mylona z teleportacją, technika ta poprzez krótkie skupienie chakry jest w stanie przez bardzo krótką chwilę zwiększyć możliwości organizmu, pozwalając na niesamowicie szybkie poruszanie się. Mimo tego mylnego wrażenia, jest w rzeczywistości niesamowitym przyśpieszeniem, które na takowe wygląda. Ninja potrafi w mgnieniu oka pojawić się w innym miejscu, o ile jest fizycznie dostępne. Tak duże prędkości zezwalają głównie na poruszanie się w linii prostej, o ile przeszkody na drodze nie są stosunkowo łatwo do ominięcia np. kłoda bądź przewalone drzewo. Niektórzy używają jej też, by znaleźć się nad przeciwnikiem zamiast tuż obok niego.

Podany zasięg pozwala przenieść się na wspomnianą odległość przy poświęceniu standardowego kosztu techniki. Możliwe jest jednak jego zwiększenie, poprzez przeznaczenie większej jej ilości. Warto jednak pamiętać, że strata zbyt dużej ilości chakry w krótkim czasie może negatywnie odbić się na shinobi.

Istnieje wiele wariantów tej techniki, wszystkie różniące się tylko wizualnie. Możliwe jest zarówno wytworzenie niewielkiej chmurki celem kamuflażu, chociaż nie jest ona konieczna. Są również ninja, którzy zamiast ów dymku tworzą zasłony z wody, liści czy piasku - wszystkie mające tę sama funkcję, nie dając innych profitów niż efekt wizualny.

Posiadając rangę S w Ninjutsu zamiast pieczęci Tygrysa, można w zamian użyć Pieczęci Konfrontacji.
Posiadając Specjalizację w Ninjutsu ninja może pominąć pieczęć kumulując chakrę tyle czasu, ile zajęłoby jej złożenie.
Chakra:
Kamaboko 7.352 - ??? = ??? [Podliczę w następnym poście. Łatwiej będzie]
Speedy 4.500
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 149
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Ocean Południowy : Niebezpieczne Wody

Tego było dla niej trochę za dużo. Znaczy. Nawet nie trochę. Czuła jakby coś ściskało jej gardło, wykręcało wnętrzności, mdliło ją. Wstydziła się podnieść głowę. Kto by przypuszczał, że zdrada kogoś będzie aż tak trudna? Znaczy, może to nie było jej inicjatywą, ale cóż, była częścią drużyny, która właśnie zmieniła strony. Co tutaj mogła zrobić. Krzyczeć? Kłócić się z Shuten? Kłócić się z Kamaboko? Bez szans i to nawet nie dlatego, że sam pomysł byłby bezsensu. Nie. Wszystko rozbijało się, że w tym wszystkim była jakaś żelazna logika. Logika, której Akane nie chciała zaakceptować. Może dlatego, że nie miała żadnych rozterek z przeszłości, żadnych blizn, które mogłaby rozdrapać w znaleźć w sobie jakieś wytłumaczenie. Innej rodziny niż kapłanki nie miała, w pewnym momencie przestała nawet próbować szukać. Zaakceptowała to wszystko i nawet było jej z tym dobrze. Później zaoferowała swoje życie pewnej rudowłosej Kage w imię ideałów, które chyba po tej całej wojnie przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, a mimo wszystko starała się tego kurczowo trzymać. Nawet jeśli czasami wszystko sypało jej się przez palce.
Stała tak targana przez słowa jednej i drugiej strony. Nie mogąc się odezwać, bo co mogła teraz powiedzieć? Cokolwiek by nie powiedziała nie naprawiłoby to sytuacji albo musiałaby w jakiś sposób "zdradzić" jedną stronę, przyznając rację drugiej. Tylko, że nieważne której stronie by ją przyznała.. to i tak podąży za swoją Kage.
Ostatnie słowa Ikki uderzyły w nią dużo mocniej niż kontakt fizyczny. Uderzyły na tyle mocno, że w niej coś pękło. Wypuściła powoli powietrze, uświadamiając sobie, że nie dręczy jej już poczucie winy, nie czuje dziwnego ucisku. Jedynie ogromne pragnienie, ale na to nie miała czasu. Miała zadanie do wykonania i tego się trzymała. Może to była jedynie maska za którą postanowiła się skryć, ale dzięki temu mogła znów podnieść głowę i spojrzeć na odchodzącą Ikki. Zerknęła też w kierunku statku, który wyglądało na to, że powoli zamarzał. Przetarła pieczący policzek ręką i ruszyła za rudowłosą by dogonić ją zanim ta zeskoczy ze statku. Złapała ją za nadgarstek i zatrzymała się, zaciskając mocniej palce.
- Zapewne zginiesz, jeśli opuścisz teraz ten pokład. - Powiedziała z całym spokojem jaki w sobie miała, o dziwo nagle miała go całkiem dużo. W podobny sposób zachowywała się gdy skupiała się na leczeniu pacjentów. Nie pozwól by targały tobą emocje podczas operacji, bo wtedy łatwo o błędy. Może teraz Ikki nie potrzebowała jej dalszej pomocy medycznej (a raczej Akane nic w obecnej chwili nie mogła zaoferować), ale kapłanka nie mogła patrzeć jak dziewczyna idzie na śmierć. Nie wiedziała jaką siłą dysponują atakujący, ale sama obecność Hou tam była wystarczająca by uznać to za misję samobójczą. Dodatkowo odnosiła wrażenie, że śmierć w jego obecności byłby niczym akt łaski. Przyciągnęła rudowłosą od razu lekko do siebie, by wtrącić się w jej odpowiedź gdyby taką szykowała. - Martwa nikomu nie pomożesz. - Mówiła ciszej by nikt poza Ikki jej nie słyszał. Po tym powoli puściła nadgarstek dziewczyny. Naprawdę nie chciała mieć jej życia na sumieniu, dlatego jakby nie spróbowała jej powstrzymać to by sobie tego nigdy nie wybaczyła. Nieważne jakie prawdy padały wcześniej. Może i zawiodła ją na całej linii, ale cóż. Dalej nie chciała oglądać jej śmierci.
Odwróciła się też w stronę wrogiej załogi, bo ostatecznie to jedynie czego mogła być pewna to tego, że Shuten, Ruri i Kamaboko nie wbiją jej noża w plecy. Przynajmniej na razie. Wodząc po nich nieco nieobecnym spojrzeniem.
- Jaki masz dalszy plan, Shuten-sama? - Rzuciła do drugiej rudowłosej, bo w końcu dobrze było wiedzieć co robić dalej. Szczególnie, że samej kapłance się opcje skończyły, przynajmniej na razie.

Chakra 1670 + 300 (za ten i poprzedni) = 1970
Regeneracja 300 / 1500
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe kraje”