• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Budynek z mieszkaniami do wynajęcia

Wioska ta znajduje się na południu Hana no Kuni i leży tuż przy brzegu, przez co ciężko o lepszy dostęp do morza. Świadczy o tym fakt, że wybudowano również jako część wioski ogromny port. Temperatura w wiosce przeważnie należy do tych lekko chłodniejszych, jednak zdarzają się dni kiedy można chodzić ulicami miasta z porzuconą koszulką. Raczej morska bryza obroni takiego jegomościa przez spoceniem się bez wysiłku, jednak dalej będzie on odczuwał ciepło. Budynki w wiosce są najróżniejsze i zależne od zamożności każdego mieszkańca. Większą część Hany stanowią ubogie domy, prawie że się rozlatujące i tylko cudem posiadające takie dogodności jak własna łazienka. Wbrew pozorom nie oznacza to, że mieszkają tam biedacy. Wielu mieszkańców decyduje się na zachowanie swoich pieniędzy na przyszłe wydatki związane z ich podróżami niż dom, w którym będą raz na miesiąc. Znajdą się jednak wyjątki oraz osoby na tyle bogate, aby postawić sobie domy 4 piętrowe, pełne bogatych zdobień i pierwszorzędnych mebli. Trzeba jednak wtedy pamiętać o ochronie dla takiego budynku, z racji na brak praw w Hanagakure.
Awatar użytkownika
Arakawa Senka
Posty: 45
Rejestracja: 02 cze 2021, 6:18
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Budynek z mieszkaniami do wynajęcia

Budynek z mieszkaniami do wynajęcia
Nawet najgorszy sort ludzi lubi mieć kawałek dachu nad głową i suche posłanie. Pewnie dlatego jednym z popularniejszych, ale zdecydowanie cichych biznesów w Hanagakure jest wynajem mieszkań. Budynek zarządzany przez stare małżeństwo Inugawa nie jest wyjątkiem.
Podłużna, jednopiętrowa budowla o nudnym kształcie nie zwraca na siebie szczególnej uwagi. Obdrapane mury pełne zacieków, pomalowany na zielono, nieco zniszczony płot i zarośnięty ogród naprzeciwko okien nie stanowią niczego przyjemnego dla oka, ale czy w tej wiosce mieszka ktokolwiek z zamiłowania do estetyki?
Długi korytarz przecina budynek idealnie na pół, dzieląc go na część prawą i lewą lub jak kto woli - od strony ulicy i od strony "ogrodu". Po każdej ze stron jest jednakowo po cztery wejścia do pomieszczeń - pokojów możliwych do wynajęcia. Nieco inaczej jest w kwestii zagospodarowania przestrzeni - strona od ulicy, a więc prawa posiada mały kompleks kuchenny sprytnie wkomponowany w "salon", pełniący jednocześnie funkcję jadalni. Przeciwna połowa budynku posiada za to większy salon i dodatkowe łóżko wraz z szafą zaraz obok. Każdy pokój pod wynajem ma też swoją skromną łazienkę, chociaż brakuje tutaj pralni - ta jest wspólna na końcu korytarza.
Jakim cudem starsze małżeństwo radzi sobie z uzyskiwaniem należytej zapłaty za wynajem, gdy ich pomieszczenia zamieszkuje w głównej mierze moralne dno społeczeństwa? Odpowiedź jest bardzo prosta - państwo Inugawa tego nie robi, zajmuje się tym miejscowa "mafia", która następnie w swej całej łasce oddaje mniej niż połowę czynszu prawowitym właścicielom. Wbrew pozorom, obu stronom ten układ odpowiada.
Senka chociaż nie lubił gotować, bo było to pracochłonne i czasochłonne zajęcie, to zdecydował się na wybranie ostatniego pokoju z kuchnią. Może dlatego, że był najbliżej drzwi głównych do budynku, a może dlatego, że… nie z pewnością dlatego, że był najbliżej wejścia. Wewnątrz pozwolił sobie na małe przemeblowanie, zastępując starą, nie praktyczną szafę mniejszą i użyteczniejszą komodą. Tak samo wymienił pojedyncze, twarde jak szlag łóżko na duże i wygodne - inwestując w nie więcej ryo, niżeli chciałby się przyznać, a ostatecznie i tak nie potrafiąc zaznać w nim satysfakcjonującego snu. Przynajmniej nie wstaje z niego bardziej zmęczony, niż przed położeniem się.
Oprócz tych zmian - reszta pozostała taka sama. Prosty stół z dwoma krzesłami, stary i zniszczony fotel, stojący w rogu pomieszczenia tuż obok półek na książki, które są zapełnione losowymi tytułami, w większości wybrakowanymi lub zniszczonymi na tyle, że odechciewa się je czytać. Pełnią one bardziej wątpliwą funkcję estetyczną, niżeli edukacyjną. Nawet irytujące Arakawe, nijakie i mdłe obrazy pozostały na miejscu, w dalszym ciągu prezentując monotonne, śnieżne krajobrazy gór. Każdy z malunków jest niskich lotów, bez natchnienia i uznania dla sztuki, ale czego można wymagać w tej niewygórowanej cenie?
Senka jednak nigdy nie narzekał na swoje warunki materialno-bytowe i nie potrzebuje nawet widywać się ze ściągającymi czynsz oprychami, jako że płaci go bezpośrednio właścicielom budynku, a ci… pewnie muszą i tak oddać tyle, ile za "usługę" w przypadku mniej skorych do ugody lokatorów.


Mieszkania: 1/8
  1. Arakawa Senka


~***~

Jakże dziwny był to stan, w którym znajdował się Senka przez większość nocy. Mógłby przysiąc, że nie śpi, co chwilę łapiąc się na myślach tak abstrakcyjnych, że nie do odróżnienia od snów, a jednak wciąż wpadał w ten dziwny tok myśli, który powoli tracił ograniczenia świadomości, by znów wkroczyć na terytorium śnienia. I tak w kółko, nie pozwalając Arakawie na sen, ale też nie pozwalając mu być czujnym. Nie był potworem, był tylko człowiekiem, który jak każdy inny odczuwał zmęczenie. Tym większe i tym bardziej narastające, im dłużej trwała jego pechowa passa "bezsenności". Niby bezsenności, a jednak zasypiał na krótkie momenty by zaraz się budzić, a następnie znów wrócić w ulotne objęcia Morfeusza. Odpoczywał tylko na tyle, by przeżyć kolejny dzień i tym razem nie było inaczej.
Dziwnym też było do jak wielu rzeczy człowiek jest w stanie się przyzwyczaić. Dla Senki ta noc nie była inna od prawie każdej poprzedniej odkąd stracił wszystko co mu bliskie. Skoro świt podniósł się z łóżka, zirytowany dalszymi próbami wypoczęcia, które raz za razem zawodziły. Nie czuł się źle, czuł się… tak samo. Zmęczony psychicznie i całkiem normalnie fizycznie - nawet jeżeli jego podkrążone oczy wskazywały na coś zupełnie innego. Dowodem na to, że nie blefuje ze swoim samopoczuciem mógłby być poranny trening, który najpewniej stanowił codzienną rutynę każdego ninja. Senka nie miał w sobie tyle motywacji, aby zmusić się do biegania czy ćwiczenia na zewnątrz. Ograniczał się do tego, na co pozwala mu jego pokój, a więc do najbardziej podstawowych ćwiczeń wykorzystujących przede wszystkim jego własne ciało jako obciążenie. Z jego wytrzymałością nie było sensu i tak ćwiczyć aż poczuje zmęczenie, gdyż zwyczajnie trwałoby to zdecydowanie zbyt długo. Trenował do momentu, w którym uznawał że wystarczy, a więc nie dłużej niż godzinę i nie krócej niż pół. Ten rytuał pozwalał mu też na "rozbudzenie" się, chociaż prawdę mówiąc, nie miał z czego się budzić. Było to bardziej powrócenie do czujności.
Niby dzień jak co dzień, ale dalsze godziny miały przynieść mu sporo przygód, jako że był to termin na wyruszenie wraz z Vritrą… gdzieś tam. Cholera wie gdzie i po co, skoro mogli trenować tutaj albo mógł na nią zwyczajnie zaczekać, aż ta wróci ze swojej misji, ale takie błyskotliwe myśli przyszły mu za późno i teraz było… cóż, już za późno.
Po ćwiczeniu nastał moment na szybki prysznic, ale… po co się myć dwa razy? Musiał najpierw ugotować, a więc ubrudzić się przy tym i nasiąknąć zapachem dymu i potraw, za czym nie przepadał. Zatem tymczasowo zignorował higienę na rzecz przyrządzenia nieco prowiantu na drogę. Jakkolwiek gotowanie nie było uciążliwe, tak oszczędzało trochę pieniędzy, bo składniki zawsze były tańsze niż gotowy produkt, więc Senka nie zamierzał przepłacać. Szczególnie, że spodziewał się, iż podróż ze Szprotką nie będzie należeć do tak tanich, jak jego samotne.
Do bielizny oraz białej koszulki pełniącej funkcje piżamy dodał więc szary fartuch kuchenny i zabrał się za przyrządzanie potraw… a raczej przekąsek. Mogłoby się wydawać, że ktoś jego pokroju nie potrafi gotować, ale byłoby to zwyczajnie błędne założenie bazujące na stereotypach - duży, umięśniony wojownik przecież nie może posiadać tak kobiecych umiejętności, prawda? Otóż nieprawda, bo Senka był całkiem dobrym kucharzem, mimo niewielkiego, skreśl, zerowego zapału do tego zajęcia. Już jako gówniarz musiał umieć gotować, by nie głodować dopóki nie wróci jego wujek i opiekun z pracy. Nie dostawał kieszonkowego, by coś sobie kupić, miał tylko mieszkanie Reigena i to, co było w lodówce, więc często prawie nic. Taki niewielki asortyment składników nauczył go robić "coś" z "niczego".
Tego dnia był jednak zaopatrzony w składniki niezbędne do stworzenia kilku przekąsek na drogę - głównie onigiri jako że były wyjątkowo pożywne, smaczne, długo zachowywały świeżość w zależności od nadzienia, przygotowywało się je relatywnie szybko i co istotne - prosto, a więc nie wymagały wiele od Senki, któremu zazwyczaj brakowało motywacji do jakiegokolwiek wysiłku ponad niezbędny. Zajął się więc gotowaniem, nie zważając na upływający czas - i tak to Vritra miała go znaleźć a nie on ją, więc… powodzenia. Niby podał jej gdzie zamieszkuje, ale raczej wątpił, że ta go najdzie z samego rana i to w jego własnym mieszkaniu. Wydawało mu się to… mało prawdopodobne, bo skąd miałaby wiedzieć który pokój jest jego, gdy było ich tutaj prawie dziesięć? Tak czy inaczej, spokojnie gotował, nie spiesząc się, najpierw przygotowując nadzienie różnego rodzaju, a później dopiero gotując ryż i lepiąc z niego kulki. Reszta drobnych przekąsek miała być zrobiona w słynnym "międzyczasie".
Ostatnio zmieniony 22 paź 2021, 4:28 przez Arakawa Senka, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 1991
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Budynek z mieszkaniami do wynajęcia

MG
Fabuła dla Senki: The road is straight until it turns
Czas leciał. Senka wstał, przygotował Bento... właściwie to gdy umawiał się z Vritrą na dalszą część przygody, nigdy nie ustalili tak naprawdę godziny spotkania? Jedynie dzień. Mogła więc po prostu nie być jeszcze pora. Albo, zwyczajnie dziewczyna miała problem z dokładnym określeniem miejsca gdzie znajdzie Senkę. Fakt był jednak taki, że Senka skończył Bento, a rybci dalej nie było. Nie trwało jednak to długo, gdyż wkrótce Senka usłyszał jakieś zamieszanie na korytarzu, głuchy dźwięk upadania, a po chwili drzwi do jego pokoju otworzyły się, ukazując w nich rybkę. W płaszczu co prawda, ale to raczej na pewno była ona. Jeśli Senka zamknął drzwi na zamek, to rzecz jasna drzwi i tak się otworzyły, tylko teraz nie miał już zamka.-Spodziewałam się że będziesz w pierwszym pokoju-Stwierdziła Vritra wchodząc do środka i zamykając drzwi. Jeśli wcześniej zepsuła zamek, to oparła się o nie, jeśli nie, to weszła głębiej do pokoju. W obu przypadkach odrzuciła kaptur z głowy. Swoją drogą płaszcz jej był mokry, wyglądało więc na to że przynajmniej w części Hany pada/padało, bo za jego oknem, było jedynie pochmurnie.-Następnym razem powinniśmy lepiej omówić nasze spotkanie-Skrzyżowała ręce na piersi i próbując tego nie okazywać z zainteresowaniem omiotła spojrzeniem lokum Senki.
-Nie wyglądasz na specjalnie przygotowanego do podróży-Zauważyła Vritra, chociaż sama miała na sobie jedynie odzienie oraz płaszcz. Żadnego bagażu, ani nic z tych rzeczy.
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Arakawa Senka
Posty: 45
Rejestracja: 02 cze 2021, 6:18
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Budynek z mieszkaniami do wynajęcia

Czas rzeczywiście leciał, a nawet czasami zapierdalał jak wózek z dzieckiem po schodach. Jednak nie zawsze. Aktualnie ten metaforyczny wózek ugrzązł w bagnie i zdawał się nie poruszać wcale. Minęło już trochę czasu odkąd Senka stracił bliskich, jednak nie czuł się z tym faktem ani trochę pogodzony. Wciąż to wszystko wydawało się takie świeże, takie zbyt realne, aby móc to przełknąć i pozwolić sobie na przywilej zapominania. Jeżeli nie na długo, to chociaż na chwilę, na kilka godzin dziennie, które wolne byłyby od tego ciężkiego uczucia, że... nic nie ma już sensu. Może było to nieco nieczułe, że Arakawa chciał zapomnieć o zmarłych najbliższych, ale nawet jeżeli tego pragnął rozumem, to sercem nie potrafił sobie z tym poradzić. Nie teraz, jeszcze nie tego dnia i nie w tych okolicznościach, ale kiedyś z pewnością. W końcu czas leczył każde rany. Albo upływał nieubłaganie, nie mogąc sobie poradzić z rozległością obrażeń, by ostatecznie stać się nie remedium, a katem - dzieląc naszą krew na sekundy.
Teraz czas leciał jak krew z nosa tym bardziej, że Vritra nie pojawiła się skoro świt. Senka w spokoju dokończył przygotowanie prowiantu na jakiś czas podróży, a następnie umył się i przebrał, właściwie już prawie gotowy, do wyruszenia w nieznane na cholera wie jak długo. A jednak musiał zaczekać. Spakował jedzenie do plecaka wraz z innymi niezbędnymi rzeczami i... niczym dziecko wyczekujące szkolnej wycieczki, położył się na łóżku obok swojego bagażu i leżał, nie mogąc zasnąć. Właściwie nawet nie spodziewał się że zaśnie, więc w zupełnie bezużyteczny sposób zabijał czas, licząc że Szprotka zaraz go nawiedzi, pukając uprzejmie do drzwi.
Taaaa, pukając. Dwa dni przerwy od rybodziewczyny pozwoliły Arakawie zapomnieć jak dziwna jest jego Sensei. Prawdę mówiąc, nie znał jej, aczkolwiek mógł się już domyślać, że nie jest pasującym elementem społeczeństwa. I, jak się okazywało, pasowała do niego jeszcze gorzej, niż sam Senka. Tak czy inaczej, drzwi zostały otwarte przymusowo, wbrew woli przeciwstawiającego się zamka, a jednak nie stanowiącego żadnego problemu dla Vritry. Jedno ametystowe oko otworzyło się, sprawdzając kto prosi się o wpierdol, nie potrafiąc wyegzekwować od siebie podstawowych manier pukania, ale ostatecznie zrezygnowany Senka znów zamknął oczy, wzdychając na łóżku. Ręce miał założone na piersi jakby leżał w trumnie i właściwie, można byłoby go pomylić z trupem, gdyby nie to miarowe unoszenie się i opadanie klatki piersiowej.
- Wyśmienita dedukcja, pani detektyw. Żal jednak, że ten błyskotliwy umysł nie zna pojęcia pukania do drzwi. - mruknął Senka zupełnie beznamiętnym tonem, nie siląc się nawet na jakieś zaakcentowanie że jest to pasywno-agresywna wypowiedź. Miał wrażenie że była na tyle pasywna i na tyle agresywna, że i bez tego Vritra zrozumie o co mu chodziło. - Podobno ryba zaczyna psuć się od głowy. Nie wiedziałem że to tak dosłownie. - dodał i jeszcze chwilę leżał tak nieruchomo, nim w końcu otworzył oczy i nieśpiesznie podniósł się do pozycji siedzącej.
Zniszczony zamek był dosyć problematyczny, szczególnie że akurat Senka wyruszał z mieszkania na nie wiadomo jak długo. Z drugiej strony - co mu mieli ukraść? Te obrzydliwe obrazy? Zrobiliby mu przysługę. Łóżko? I tak nie potrafił się w nim wyspać. W jego mieszkaniu nie było zupełnie niczego wartościowego czy w ogóle wartego zachodu. Jedynie będzie musiał dopłacić właścicielom za zniszczony zamek, co było upierdliwe. Ale on już wiedział, że jakoś wynagrodzi sobie tę niedolę kosztem Szprotki. Tak czy siak, miał to szczęście, że drzwi nie były zamknięte na zasuwę, więc tymczasowo mogły pozostać zablokowane w ten prymitywny i oferujący mało wiary w jego skuteczność sposób.
Senka niezbyt zwrócił uwagę, że Vritra jest mokra, a przecież za oknem wcale nie padało, chociaż zapowiadało się na deszcz. W końcu ryby miały być mokre. Odsuwając ten niskich lotów żart na bok, to nie przejmował się opadami, bo miał spakowany ze sobą płaszcz. Ubrań i jedzenia mu nie brakowało, a i mały żelazny garnek wcisnął do środka, by mieć w czym chociaż zagotować wodę, gdyby nastała taka potrzeba. Brakowało jednak śpiworów, namiotów czy innego ekwipunku możliwie przydatnego w najbliższej przyszłości. Nie wiedział co za podróż go czeka, ale dotychczas radził sobie bez tych luksusów, to i tym razem założył, że nie będą mu potrzebne.
Dostrzegł, że rybodziewczyna rozgląda się po jego mieszkaniu, ale nie miał zamiaru reagować. Tak samo nie zareagował na uwagę odnosząca się do planowania spotkań. Z jego perspektywy jedyne co mogli poprawić następnym razem, to kwestie otwierania drzwi. Co do samego mieszkania, to Vritra wiele nie mogła z niego wyciągnąć. Nie było idealnie czyste, a test białej rękawiczki perfekcyjnej pani domu Senka z pewnością by zawalił, ale było wystarczająco zadbane by nie powiedzieć, że w środku jest brudno. W oczy mógł rzucić się fakt, że brakowało tutaj jakkolwiek personalnych rzeczy Arakawy. Na meblach nic nie stało, żadnych zdjęć, żadnych pamiątek, drobnych ozdób czy chociażby jakichś niezbędnych według niego przedmiotów. Mieszkanie, gdyby nie sam Senka w nim i jego ubrania w meblach, wydawało się praktycznie niezamieszkałe. Jakby przyszedł do pustego lokum pod wynajem i położył się na tym łóżku, wyczekując rybodziewczyny.
Uniósł wzrok, przyglądając się Szprotce nieco dokładniej, gdy wytknęła mu brak przygotowania. Nie rozumiał o co jej chodziło. W jaki inny sposób miał się przygotować do podróży, niżeli pakując niezbędne rzeczy do plecaka? Nawet nie wiedziała, że zabrał jakieś jedzenie i, swoją drogą, za te drzwi tylko jeszcze ciężej będzie jej wyprosić Arakawę, by się czymkolwiek podzielił. Miała jednak tupet by mówić o nieprzygotowaniu, a samej stać bez żadnego bagażu, nawet tak drobnego jak plecak.
- Ty za to nie wyglądasz na szczególnie przygotowaną do życia w społeczeństwie. - odbił piłeczkę, nie dopytując nawet o co jej dokładnie chodziło. Podniósł się z łóżka, założył plecak na plecy i podszedł bliżej rybki, stając naprzeciwko niej specjalnie na tyle blisko, by musiała zadrzeć głowę do góry, gdy do niego mówi. O ile w ogóle miała zamiar utrzymać kontakt wzrokowy, który po stronie Senki miał być zachowany. - Wyruszamy w podróż, a nie na biwak. Nie wiem czego więcej oczekiwałaś, pojawiając się samej w płaszczu i niczym użytecznym poza tym. - chodziło mu o to, że w porównaniu do niej to jest nawet przesadnie dobrze przygotowany do tułaczki. O ile w ogóle Vritra miała na myśli przygotowanie materialne. Jeżeli chodziło o mentalne... Arakawa nie był nigdy w lepszym nastroju na wyruszenie w pizdu bez wiedzy gdzie, na jak długo, w jakim dokładnie celu i czy w ogóle wróci. Nic go nie trzymało w Hanie, ani nawet przy życiu, więc droga lub jej brak stanowiły dla niego jedno i to samo.
Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 1991
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Budynek z mieszkaniami do wynajęcia

MG
Fabuła dla Senki: The road is straight until it turns
No cóż, jedno można było o Sence powiedzieć - na pewno będzie w przyszłości dobrą żoną. Może nie posprzątane, ale za to jedzonko zrobione, na drogę porządnie spakowany i jeszcze potrafił rzucić kąśliwą uwagą. Mamcia Arakawa może być pewna że kawalerzy będą walić drzwiami i oknami. Na razie jednak drzwiami waliła pewna "Szprotka" jak tą ją Senka określał. Ta, gdy zwrócono jej uwagę na fakt pukania spojrzała na drzwi.-Pukałam. Ale po drugim razie twoi sąsiedzi mnie trochę zdenerwowali... przepraszam-Ale przeprosiła drzwi, nie Senkę. No cóż, mogła nieco stracić cierpliwość i potraktować drzwi nie sprawiedliwie. Nie powinno się tak robić. Słysząc jednak drugi komentarz Senki, spojrzała znów na niego, widozcnie nie zadowolona, nic jednak nie powiedziała. Mógł jednak w jej spojrzeniu wyczytać groźbę odgryzienia się. Ta postać mu to zapamięta.
-Obawiam się mój drogi uczniu, że to po prostu społeczeeństwo nie jest przygotowane na życie ze mną. Dlatego zdecydowanie wolę podróżować, niż siedzieć w miastach-Westchnęła, zwłaszcza słysząc kolejną uwagę Senki i dopiero teraz zauważając jego plecak. Senka mógłby przysiąc że jej łuski zrobiły się jakieś takie bardziej czerewone niz zazwyczaj-Mój błąd, faktycznie nie wygląda to tak źle... dobrze więc ruszajmy-No i po ponownym ukrycie pod połami płaszcza, wyszła, a Senka za nią. Dopiero teraz Senka dostrzegl korytarz który... no pozostawiał wiele do życzenia. Jego najbliższy sąsiad siedział oparty plecami o ścianę, ewidentnie nieprzytomny. Jego drzwi wisiały na jedym zawiasie. Kolejny sąsiad leżał plackiem rozciągnięty na pododze, drzwi wpadły do jego mieszkania. Ostatni z jego sąsiadów po tej stronie, siedział grzecznie ze spuszczoną głową przy wciąż całych drzwiach, był widocznie uszkodzony fizycznie, widząc Vritrę pobladł się i ukłonił.-Żegnaj Szefie.-Wykrzyczyal jedynie gdy przechodzili obok. Jak tu Senka wróci, to kto wie co powiedzą sąsiedzi, z ktorych conajmniej jeden widział jego powiązanie z tajemniczą zakapturzoną postacią.

[z/t + Senka]
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 940
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Budynek z mieszkaniami do wynajęcia

Song of Steel and ShadowFabuła ?
Tury1
Od walki z Hanakage minęło trochę czasu. Nie dość, że spędził trochę w szpitalu, to po wyjściu z niego wciąż potrzebował trochę czasu, by do siebie dojść. Zdecydowanie czuł, że było z nim coś innego. Cały czas gdzieś czuł czyjąś obecność z tyłu głowy, niczym to była jakaś szara eminencja, która jednak jedynie obserwowała, bez komentowania tego w żaden sposób. Jednak, jak stara przysłowie mawia – co cię nie zabije, to cię wzmocni. Zdecydowanie czuł różnice w swojej sile pod wieloma względami. Jedyne co musiał na siebie uważać, to w kwestii nie łapania jakiegoś choróbska. Pod tym względem był do dupy i ostatnio spędził parę w dni łóżku z jakimś przeziębieniem. On, wielki Kurogane Kyoki już – nie – najsilniejszy – genin Hanagakure miał kaszel i katar. Trochę przypał i jeszcze ta głupia baba się o niego zamartwiała, starając się mu pomóc poprzez zimne okłady i ciepłe zupy, które zdecydowanie nie były z torebki, bo smakowały za dobrze.
Dzień jak co dzień można by powiedzieć – było jesiennie i ponuro, jak to w Hanie. Zdecydowanie nie było co się po tej wiosce spodziewać pięknej, złotej jesieni. Zamiast złotych liści na ziemiach leżały w najlepszym wypadku jakieś niedobitki, choć niektórzy w rowie to od paru dobrych dni sobie spali i nie wyglądali jakby mieli z nich wstawać. Nic nowego, można by rzec… tyle że w sumie nie do końca. Jakoś późnym popołudniem ktoś zapukał do drzwi. I raczej żadnych gości się nie spodziewał, więc to nie mogło być nic dobrego. Raczej. Jednak patrząc przez dziurkę w drzwiach nikogo nie zobaczył. Zaś po otworzeniu drzwi – nikogo też nie było. Spoglądając jednak na ziemię… była na nim położona koperta. Trochę ubrudzona, ale w całości. Mógł zobaczyć, że było napisane jego imię, a sama koperta została zalakowana. Na pieczęci znajdował się symbol Hany z mieczem w tle. Skojarzył od razu ten symbol – takowy na kimonach nosili przedstawiciele Ostrzy, organizacji Hanagakure która zajmowała się sztukami walki. W środku koperty znalazła się zaś niewielka kartka z bardzo krótkim zdaniem napisanym raczej mało starannym pismem: Wróć tam, gdzie się wszystko zaczęło.
Dodatkowe zasady rozgrywki
Decydujesz gdzie w Hanagakure chcesz odpisać - możesz w tym temacie, możesz w zupełnie innym. Jeśli chcesz wyjść z tego tematu, możesz liczyć, że masz z/t i nie musisz pisać tu posta.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2023, 18:56 przez Norka, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 3/3
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
活動中の諜報員 | Agentki w akcji! - Hoshino Aiya, Hoshino Haruka, Hoshino Megumi
Misje 5/4
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Kurogane Kyōki
Posty: 162
Rejestracja: 13 mar 2022, 19:51
Ranga: Chūnin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Budynek z mieszkaniami do wynajęcia

Tsk. Życie było pojebane. I nie wiedział nawet do końca dlaczego. Dziwna obecność z tyłu głowy były irytująca, a także miał ochotę ją najzwyczajniej w świecie pobić. Nie mógł jednak tego zrobić, to tez pozostał mu... ją zignorować. Tak. Jak to zawsze robił, gdzie coś go wkurwiało i nie mógł nic na to poradzić. Przykładowo, muchy na ulicach. Te suki niezwykle irytowały. I to najpewniej przez nie też, został tak cholernie zarażony. Przeziębienie. Kto to do chuja widział. On? On nigdy z przeziębieniem nie leżał w łóżku. Katar był rzeczą mu nieznaną. Wytrzymałość jego ciała to była jego duma, a teraz? Teraz zdawała się być tylko marnym fałszerstwem. Nie podobało mu się to ani trochę, ale ni chuja nie wiedział jak to naprawić. Musiałby przejść się do jakiegoś medyka, tylko jego parę ostatnich podróży skończyło się na jednym i tym samym - spotkaniu jakiejś nawet atrakcyjnej kobiety w szpitalu, jaką to miał ochotę zajebać. Jaka z pewnością była żmiją. To też, darował sobie. Jedynie ona nie zdawała się być żmiją, co też było na swój sposób irytujące. Zupy jednak, były dobre.

Nie mniej, żył sobie spokojnie życiem i ze względu na tą pierdoloną wytrzymałość, nie był też w stanie pić aż tyle alkoholu ile to chciał. A to? To było chujowe. Częściej uczęszczał karczmy, mniej sprawiał przez to bójki i nawet podrywanie kobiet nie było już takie same. Innymi słowy, życie chłopaka wywróciło się do góry nogami. I wkurwiało go to. Lubił swoje życie. Kobiety, pieniądze, alkohol i walki. Teraz co najwyżej zostawały mu walki, ale i tych nie miał dobrze gdzie znaleźć. Był wrakiem dawnego siebie i na jego samoocenie też niejako się to odbiło. Już dawno nie nazwał siebie najwspanialszym. Nie czuł się sobą. Z domu też niezbyt wychodził. Do chuja z tym wszystkim. Kurogane, najzwyczajniej w świecie, był zgubiony i nie wiedział do końca co teraz począć. Nim mógł jednak zabić tego, kto to zapukał do drzwi, ten ktoś się ulotnił. A tam? Liścik. Tam, gdzie wszystko się zaczęło. Co kurwa się zaczęło? Kto mu dawał jakieś pierdolone zagadki? Nie wiedział. Z jego stanem jednak i kurwieniem na swój stan - tylko jedne miejsce przychodziło mu do głowy. Arena. To też, tam się udał. Tam, gdzie to stoczył walkę z Hanakage. Pragnął walki. Może chociaż ostrza mu ją zapewnią.

[z/t] -> Arena
Obrazek

Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1187
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Budynek z mieszkaniami do wynajęcia

Deratyzacja (Wydarzenie Wioskowe)Mistrz Gry
Posty1/...
Kaguya Yoshimitsu jaki to żył sobie w pięknym kraju kwiatów zajmował się tym, czym powinien zajmować się człowiek o jego charakterze. Chyba. Prawda była jednak taka, że w Hanie każdy miał to raczej w dupie. Zainteresowanie drugą osobą pojawiało się dopiero wtedy, gdy ktoś komuś wisiał hajs, albo zwyczajnie lepiej było pomyśleć o bliźnim, by samemu nie obskoczyć wpierdolu. Cudowne miejsce. Żywot ninja tej wioski należał raczej do tych prostych. Można było się robić co chce i tak długo jak się nie przegięło pały, było dobrze. Nastały jednak nowe czasy. No a przynajmniej ktoś, stwierdził, że naruszy spokojną harmonie tej wioski i zadrze z samym Hanakage. I tak więc w ten piękny sposób, o którym raczej każdy mieszkaniec Hany coś słyszał, Yoshimitsu dostał pracę jako pionek Akumy. Było to jednak coś niecodziennego w tym mieście. Przeważnie, jak chciałeś mieć co jeść i mieć zajęcie, samemu trzeba było się zainteresować czy są jakieś zlecenia. Obecnie, nie było takiego luksusu. Dostajesz misje, wykonujesz ją bez zająknięcia, albo sam trafiasz na czarną listę władcy. Tak więc też niczemu winny posłaniec zapukał do drzwi mieszkania Kaguyi i wręczył mu list z zadaniem. Po przeczytaniu go pobieżnie dowiedział się, że jego zadaniem jest pozbycie się z wioski trójki mężczyzn. Mieszkali oni kilkanaście przecznic dalej w wynajmowanym mieszkaniu. Jeden z nich, niejaki Gatsu, należał do mafii jaka zadarła z Kage. On był głównym celem, a jego koledzy mieli zapewne oberwać dla zasady. Misja więc była banalna. Facet mieszkał w Hanie i do końca dnia dzisiejszego, miał przestać tu mieszkać. O sposobach jak tego genin miał dokonać nie było nic napisane, lecz zapewne jak to w tej wiosce, wszystkie chwyty dozwolone. Z ciekawostek pogodowych natomiast, ludzie jacy mieli luksus posiadania okna, mogli dojrzeć, że zbliża się powoli południe a na dworze pizga zimnem.
Ostatnio zmieniony 01 sty 2024, 22:50 przez Kakarotto, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Kaguya Yoshimitsu
Posty: 21
Rejestracja: 02 sie 2021, 13:53
Ranga: Genin
Discord: Yoshimitsu
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Budynek z mieszkaniami do wynajęcia

Kaguyka wypoczywał sobie w jednym z tych zatęchłych mieszkań jakie niemal wynajmowali wszyscy mieszkańcy jego cudnej wioski, w której nikt nikogo nie interesował i nikt o nikogo nie dbał. Czy takie podejście przeszkadzało samemu Białowłosemu? No kuźwa... Raczej, że nie bo i dlaczego miałby go obchodzić ktokolwiek inny niż on sam? Po nieudanym starcie w Siedzibie Kage postanowił zrobić sobie dłuższą przerwę, która poskutkowała tym, że do jego drzwi zapukał posłaniec. Posłaniec ten miał list, w którym to jasno było napisane co trzeba zrobić i komu. Jakieś miękkie siury postanowiły zadrzeć z Kage i chyba nie wiedziały na co się piszą. Zlecenie mówiło o trzech fujarach mieszkających nawet niedaleko Yoshiego. Jeden z Nich był szczególnie zjebany, a nazywali go Gatsu, reszta która miała zniknąć to były tylko jakieś nic nieznaczące piony. Kaguya nie czekał zbyt długo żeby zacząć szykować się do wyjścia. Włożył swoje standardowe długie odzienie i wyszedł z domu. Wcześniej jednak odegnał posłańca ruchem dłoni bo przecież ten nie był godny usłyszeć głosu czcigodnego Kaguyi. Udał się spokojnym i miarowym krokiem w kierunku gdzie znajdować się mieli trzej nieszczęśnicy, którzy właśnie dziś zmienią swoje miejsce zamieszkania.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2024, 22:43 przez Kaguya Yoshimitsu, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1187
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Budynek z mieszkaniami do wynajęcia

Deratyzacja (Wydarzenie Wioskowe)Mistrz Gry
Posty3/...
Posłaniec jaki dostarczył Yoshimitsu list z misją jaka go dziś czekała nie zajmował jego czasu dłużej niż to było potrzebne. Ot wręczył kopertę i obrócił się bez słowa na pięcie i oddalił. Zbywanie go ręką nie było więc potrzebne, lecz jeśli Kaguya miał przez to poczuć się lepiej, nie stało nic na przeszkodzie. Po zapoznaniu się z zadaniem zaczął się od razu zbierać do działania. Czasu teoretycznie było sporo, lecz im szybciej się z tym upora, tym szybciej dostanie wypłatę i będzie mógł wrócić do ciekawszych rzeczy, jak na przykład swojego życia w tym pięknym kraju i wiosce.
Spacerek pod wskazany adres nie zajął mu długo. Po drodze mógł podziwiać majestatyczną zimę, zamarzających meneli w zaułkach, sporadyczne złowrogie spojrzenia jeśli zerknął nie tam gdzie trzeba oraz jedną bójkę. Można by rzec, że dzień jak co dzień i to nawet całkiem spokojny. Docierając na miejsce jego oczom ukazał się budynek mieszkalny dość podobny do tego, w którym on sam mieszkał. Szeregowiec, kilka mieszkań na parterze, schody na piętro, balkonik czy też raczej korytarz prowadzący do lokali na górze. Łącznie chłopak naliczył 10 drzwi. I tu zaczynał się pierwszy problem. Nie wiedział ani pod jakim numerem mieszka Gatsu i jego ziomeczki, ani jak wyglądają.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanagakure no Sato”