• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Port Hanagakure

Wioska ta znajduje się na południu Hana no Kuni i leży tuż przy brzegu, przez co ciężko o lepszy dostęp do morza. Świadczy o tym fakt, że wybudowano również jako część wioski ogromny port. Temperatura w wiosce przeważnie należy do tych lekko chłodniejszych, jednak zdarzają się dni kiedy można chodzić ulicami miasta z porzuconą koszulką. Raczej morska bryza obroni takiego jegomościa przez spoceniem się bez wysiłku, jednak dalej będzie on odczuwał ciepło. Budynki w wiosce są najróżniejsze i zależne od zamożności każdego mieszkańca. Większą część Hany stanowią ubogie domy, prawie że się rozlatujące i tylko cudem posiadające takie dogodności jak własna łazienka. Wbrew pozorom nie oznacza to, że mieszkają tam biedacy. Wielu mieszkańców decyduje się na zachowanie swoich pieniędzy na przyszłe wydatki związane z ich podróżami niż dom, w którym będą raz na miesiąc. Znajdą się jednak wyjątki oraz osoby na tyle bogate, aby postawić sobie domy 4 piętrowe, pełne bogatych zdobień i pierwszorzędnych mebli. Trzeba jednak wtedy pamiętać o ochronie dla takiego budynku, z racji na brak praw w Hanagakure.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Port Hanagakure

Port Hanagakure
Port Hanagakure jest... niezbyt przyjaznym miejscem jak cała mieścina. Bardzo łatwo w nim zostać okradzionym, a szemrane interesy są tam codziennością. Trafiając na złą osobę, można zostać zaprowadzonym do ciemnych alejek portu i stracić życie, jeżeli nie jest się wystarczająco silnym. Jest to jednak również plusem dla mieszkańców Hany. Piraci są tam mile widziani, i w zamian często oferują miejsce na pokładzie i "'podwózkę" jeżeli ktoś jest w stanie za nią zapłacić. Również, nie ma tam przedmiotów jakie nie są transportowane, więc łatwo o kupno trucizny czy nielegalnych używek. Karczmy, zamtuzy, sklepiki z jakimś drobiazgami z morza... wszystko to można tam znaleźć. Zasady obowiązują tylko jak w całej Hanie. Nie robić zbyt wielkich problemów dla Hanakage i nie znęcać się nad cywilami... otwarcie.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Port Hanagakure

Gdzie te czasy, kiedy podobne słowa, stwierdzenia i komentarze mogła zbyć zwykłym wzruszeniem ramionami? Nie wiedziała. Gdy nagle rozchodziło się o Ichiwe, ów nadnaturalna zdolność dostawała awarii na czas nieokreślony. Brak drążenia tematu pozwoliło jej jednak dość "do ładu" nawet mimo faktu, że dalsza część rozmowy uchodziła za zwyczajnie "ciężką". Rozchodziło się bowiem o dwie osoby, gdzie każda była ważna - czy to Ruri dla Mei, czy Gonpachiro dla Shuten. Poczekała chwilę dając lalkarce zebrać myśli. Czy mieli jakąkolwiek gwarancję, że każde z nich wyjdzie "na prostą"? Nie. Czy ktokolwiek z nich był tego jakkolwiek blisko? Ciężko powiedzieć, ale bez problemu mogła poddać ów stwierdzenie wątpliwości.
- Będzie. - odparła bez większego namysłu na słowa Hatsu. - Członkowie naszej "małej rodziny" nie są słabi. Wierzę w nich. Rok czy dziesięć... uda im się. - czy tego chcą, czy nie. Świat jest długi i szeroki, skrywając rzeczy, o których pewnie im się nie śniło. No i zawsze była jeszcze załoga Wieloryba. Jeśli dodatkowo przypuszczenia Mei miały rację bytu, nie było większego sensu martwić się póki co o ich dwójkę. Znaleźli się w dobrych rękach.

Pierwsze spotkanie z Ruri przebiegło dość... sztywno. Nie była pewna, czy weszły w trakcie jakiejś rozmowy czy już pod jej koniec, ostatecznie witając się samym skinieniem głowy. Zostały w końcu już przedstawione przez Gonpachiro, to też cokolwiek więcej uznała za zbędne. Dopiero widząc, jak przedstawia się młodsza Hatsu cicho wetchnęła.
- Nic na siłę. - stwierdziła kręcąc delikatnie głową. Jeśli nie miała ochoty uśmiechać się, nie było ku temu potrzeby. Mieli stanowić drużynę, a wymuszanie na sobie niepotrzebnych grzeczności nie brzmiało jak coś, co miałoby pomóc jej w zaklimatyzowaniu wśród nowych ludzi. Sama również nie siliła się na bardziej rozbudowaną mimikę, dużo więcej uwagi poświęcając obserwacji dziewczynki niż próbie zrobienia pierwszego, dobrego wrażenia. Definitywnie potrzebowała dłuższej chwili na odpowiedź. Czy jednak była zupełnie pozbawiona jakichkolwiek emocji? Nie powiedziałaby. Zaryzykowałaby nawet stwierdzenie, że siedziały w niej zupełnie stłumione i tylko te mniej "pozytywne" wychylały czasami głowę na zewnątrz - jak chociażby teraz, gdzie nie zdawała się wielce zadowolona z przekazanych informacji.
- Będziemy w porcie w okolicach doków. Wypływamy za jakieś dwie godziny. W najgorszym wypadku powinniśmy cię wypatrzeć. - a właściwie Shuten powinna. Raczej nie kojarzyła, by ktokolwiek z ich trójki był również w stanie wejść w tryb lunety z dodatkowymi opcjami. - Upewnij się, że wszystko zabrałaś. Może nas nie być całe miesiące. - dodała jeszcze nie bardzo wiedząc, jak ta zinterpretuje "cholera wie jak długo". Jeszcze pomyśli, że nie będzie ich dwa tygodnie, w co akurat sama szczerze wątpiła.

Tak czy inaczej nie wyglądało na to, by cokolwiek więcej ich trzymało w siedzibie Kugutsutsukai. Widząc jak ich najświeższy nabytek zmierza do pracowni, sama dała znak ręką, by ruszyć w stronę wyjścia. Opuszczając budynek nałożyła na głowę kaptur bluzy, po czym bez chwili wahania ruszyła w kierunku portu z podświadomie uniesionym kącikiem ust. Nie spodziewała się kolejnych przystanków jak ten przed chwilą, krocząc w pełni przekonana, że następny "postój" będzie miał już miejsce na deskach pokładu. Dopiero wchodząc na tereny portu uświadomiła sobie, że może być jedno miejsce więcej, do którego mogła zawitać. Dosłownie na moment, przez co nie widziała sensu ciągnąć tam Gonpachiro i Akane.
- Zacznijcie szukać statku, zaraz do was dołączę. - rzuciła zwalniając na moment, po czym dobiła w jedną z przyportowych ulic. Cel? Sklep z memorabiliami. To zaś co chciała kupić nie wydawało się dziewczynie jakimś towarem luksusowym. Pierwszym z nich był dziennik z przyrządem do pisania. Najprostszy z kartkami, może oprawiony w skórę bądź materiał doń podobny, co by nie zniszczył się zbyt szybko. Drugi mógł - ale nie musiał - być większym problemem. Ale tylko troszeczkę! Korzystając z faktu bycia na drobnych zakupach, chciała rozejrzeć się za kulą. Nie zwyczajną, a szklaną z sypiącym w niej śnieżkiem. Dodatkowe punkty, gdyby w takowej znajdował się niewielki stateczek! Tak jak pierwszy przedmiot miała zamiar wręczyć odpowiedniej osobie jeszcze dzisiaj, tak drugi był prezentem kupowanym z dość sporym wyprzedzeniem. Kapitan zdawał się całkiem zadowolony widząc prószący w drodze powrotnej śnieg, więc czemuby nie sprawić mu takiej drobnej niespodzianki? Schowałaby obie rzeczy do jednego ze zwojów, a następnie wróciła do szukającej okrętu kompanii. Spędzili w Hanie zdecydowanie za dużo czasu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Port Hanagakure

Tak... chyba była równie mało istotna jak Kamaboko.-Wszyscy jesteśmy-Skwitował jedynie słowa dziewczynki i również udał się do wyjścia. Dał trochę czasu malej, bo sam również trochę potrzebował. Wziął od Shuten 5.000 klejnotów i udał się w swoją stronę, załatwić ostatnią potrzebną przed wypłynięciem rzecz. Spóźnił się trochę, ale tylko trochę. Tak że Shuten już nie było i nie usłyszał tego, co miała mu do powiedzenia o statku. Ale i tak planował to zrobić, więc czekając na Shuten - Z Akane lub bez, zależnie od tego czy też zniknęła - zaczął rozglądać się za statkiem. Chodził to tu to tam i zwyczajnie pytał czy ktoś ich nie zabierze w kierunku Kaminari no Kuni. Kątem oka wypatrywał też dziewczynki którą się teraz mieli opiekować. Jako że zjawił się opakowany w nowe "odzienie", to nie sądził że go ropoznają, więc to on musiał wykonać ten pierwszy krok i powiedzieć "Hej to Ja!". Dlatego miał nadzieję że będzie tutaj Akane, nawet jak nie ma Shuten. Lepiej to robić na ludziach pojedyńczo niż na całej grupie na raz. Rzecz jasna stara kukiełka trafiła do odpowiedniego zwoju

//Shuten -5.000 klejnotów, Ja +5.000 klejnotów//
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 149
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Port Hanagakure

Definitywnie mogło to być lepsze pierwsze spotkanie z nowo poznaną członkinią "załogi". Swoją drogą szło przyrównać dziewczynkę do kolejnej z lalek w kolekcji Mei. Z tą różnicą, że jej lalkarz zapominał pociągnąć odpowiedniego "sznurka" w odpowiednim momencie. Więc nie dość, że sam uśmiech wyszedł sztywnie i wymuszenie, to jeszcze z lekkim opóźnieniem, który nijak mu nie dodawał wiarygodności. Myśl, że może trzeba by było pomóc młodej w aktorstwie mogłaby być niebezpieczne. Z jednej strony zapewne pomogłoby to jej w społeczeństwie, ale patrząc na ogólną sytuacje byłoby to utrudnieniem w jej otwarciu się na ludzi. Ciężko ciężko... No cóż, nie zostało jej teraz nic innego jak tylko potuptanie za resztą w stronę portu. Sama już za bardzo nie miała nic do załatwienia. Wszystkie swoje rzeczy spakowała. Przygotowała się na opuszczenie tego miejsca. Przynajmniej tak jej się wydawało! Dlatego no zaczęła rozglądać się za statkiem, który wyrusza w stronę Kaminari no Kuni. W międzyczasie pojawił się... Kamaboko? Dziewczyna zatrzymała się, porzucając wszystkie dotychczasowe akcję, przyglądając się nowemu wcieleniu jej towarzysza. Przynajmniej tak się przedstawiał, a nie wyglądał. No... Akane miała chwilowy błąd w matrixie. Uśmiechnęła się lekko, akceptując nowy image Gona.
- Moge mieć jedno pytanie? Dlaczego akurat... taka forma? - Spytała odkręcając i pociągając małego łyka ze swojej piersiówki. Tak, to pomoże.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Port Hanagakure

Za tym co odległe - Arc I: Nowa Załoga­
WydarzenieWielka Przygoda
Post20/?
Słowa Shuten skierowane w stronę liderki lalkarzy spotkały się z ciszą. Niepewne kiwnięcie głowy, było jedyną rzeczą jaką otrzymała. Po tym już, zostało im tylko spotkanie nowej członkini ich drużyny. Fałszywy uśmiech był zauważony przez obie, a Shuten go nawet skomentowała. Nic na siłę. Dziewczynka wróciła do niej wzrokiem, kiedy to rzuciła te słowa i przyglądała się Shuten przez chwilę. Nie miała już uśmiechu na twarzy, więc niejako posłuchała się jej. Zdawała się jednak chcieć coś powiedzieć, i po minucie już rudowłosa wiedziała co.
- Bez zmuszania się do rzeczy, raczej bym już nie żyła... nie żeby to była wielka różnica. - powiedziała na koniec bardziej sama do siebie, jakby sobie zdała sprawę że faktycznie, nie było co się zmuszać. Szybko po tym jednak uwaga wróciła do Gonpachiro, jaki to przekazywał jej trochę bardziej istotne informacje. Takie... takie zmieniające życie. Na skitowanie jakie jej jeszcze posłał, kiwnęła tylko głową. Dobrze. Rozumieli się. A raczej zgadzali. Chociaż... czy to na pewno oznaczało dobrą rzecz? Chyba.
- Znajdę was. - stwierdziła dziewczynka spotykając się wzrokiem z Shuten. Ponownie wróciła do stanu, gdzie większość jej emocji... no nie istniała. Trochę jak patrzenie w oczy jakiegoś robota. Lub lalki, jaka to nie ma emocji. No, z tym że oczy lalki się nie ruszały i nie dało się od nich wyczuć głębi. Tutaj jakaś głębia była. Zwyczajnie tak wielka, że nic poza nią nie dało się dojrzeć. - I nie mam wiele do zabrania.
Dodała jeszcze, nim zniknęła w pokoju z którego to dziewczyny wyszły. I po tym? No, po tym wszyscy opuścili to miejsce, znając swoje plany i zamiary.

Mirai była w pełni gotowa. Kamaboko, przerobił się na nowszy model i się trochę spóźnił. To oni zajmowali się poszukiwaniem statku, jaki to mógł ich zabrać ku celu. Rozglądanie się za statkiem póki co nie miało większych efektów. Kaminari no Kuni leżało daleko od miejsca w jakim się teraz znajdowali. Kursy tam raczej nie były zbyt często, to definitywnie musieli się naszukać. No, i przygotować na koszta większe niż przeważnie. W między czasie też, mogli trochę porozmawiać - a raczej Kamaboko mógł odpowiedzieć na zadane pytanie. Ich wypytywanie jednak o statek, przywiało do nich postać... nietypową.
-Dziewczyno. Dlaczego ty żeś na siebie strój królika założyła? - usłyszeli za plecami, a po odwróceniu się mogli dojrzeć kobietę. Definitywnie po przejściach, z hakiem zamiast ręki i harpunami na plecach. Do tego bogate krągłości których nie wstydziła się, opaska na oko i jaszczurka na ramionach. Patrząc na nią, to cały jej strój krzyczał wręcz że była piratką. A w jej oczach, dało się dojrzeć zaciekawienie. Podeszła też bliżej do pary, jak by chcąc lepiej się przyjrzeć "stroju" Kamaboko. Jak dobrze, że Akane miała ze sobą piersiówkę. Na trzeźwo definitywnie nie będzie się dało w tym towarzystwie. - Uu... a ty jaki tutaj trunek skrywasz dziewczyno? Coś dobrego? Chcesz się podzielić?

W tym samym czasie, Shuten poszukiwała swoich znajdziek. Cennych rzeczy, jakich to nie znalazłaby nigdzie indziej, niż w porcie Hanagakure! Notesik z nowoczesnym narzędziem zwanym długopis znalazła! Zdawał się też dość porządny, chociaż zapłaciła za niego aż 20 ryo. Prawdopodobnie cena trochę oszukana, ale powinien ich podróż wytrzymać. Drugi prezent? Tak, on zdecydowanie był już trudniejszy do znalezienia. Musiał naprawdę porozglądać się z kulą która pasowała by do tego, czego pragnęła. Nawet sklepy z drobiazgami jakie przeszukiwała, nie były w takie uzbrojone. Los się jednak do niej uśmiechnął. Kinda.
- Jak to nie chcesz tego odkupić?! Wiesz gdzie to znalazłyśmy? W Fuyu no Kuni! To towar praktycznie z drugiego kąta świata! Zarobisz na nim fortunie, jak wystawisz z resztą tych rupie- oo, czy to najnowsze mapy szlaków kupieckich? Ile za nie? - dość energiczny i donośny głos, dobiegał z jednych sklepików do jakiego to Shuten zawitała. Typowy sklepik z drobiazgami, mający to tonę dziwnych medalionów, statuetek, drewnianych statków i innych staroci. To, czego rudowłosa jednak szukała, znajdowało się jedynie w dłoniach kobiety z jakimś zwierzątkiem na ramieniu i toną map wokół siebie. A w jej oczach? Gwiazdki, kiedy to patrzyła właśnie na jakieś mapy jakie to handlarz oferował. Sam handlarz był starszym już mężczyzną z brodą, który to zdawał się trochę poirytowany.
- Nie obchodzi mnie skąd ta kula jest. Jest zbyt unikatowa. Kto by mi to kupił? Kupuj mapy i idź szukać dalej młoda panno. - stwierdził machając dłonią, nim zobaczył Shuten. I kiwnął w jej stronę głową na przywitanie, jak pewnie każdemu klientowi. Tylko że rudowłosa miała pewnie co innego na oko. Szklaną kulę, z prużącym śnieżkiem i statkiem wewnątrz. Statek był na morzu, a w dodatku na statku znajdowały się bardzo niewielkie ludziki jakie sprawiały wrażenie dobrego bawienia się. Cała kula była trochę większa od dłoni i definitywnie dobrze wykonana. To nawet z daleka było widać. Czyli... to był chyba czas na barter! Ciekawe czy Shuten miała taki skill.

Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Port Hanagakure

W normalnych okolicznościach mogłaby stwierdzić, że Ruri jest dość niemiła. Ponieważ jednak normalne okoliczności to nie były, a Sabataya miała czas przyzwyczaić się do chłodnego traktowania, to i nie zamierzała drążyć tematu. Dziewczyna była po przejściach i potrzebowała nieco czasu by przywyknąć do ich nietuzinkowej zgrai... Chociaż w sumie właśnie mowa o marionetce w głębokiej depresji, alkoholiczce i Shuten, która była... no, była. Po prostu. Nie wiedziała nawet, jak miałaby się opisać, ale z pewnością na tle całej drużyny wypadała dość blado. Temat podróży jednak został dość szybko zamknięty i każdy z nich mógł zająć się własnymi rzeczami. Znajdując się w porcie oddzieliła się od Gonpachiro i Akane, temu pierwszemu pozostawiając jeszcze część funduszy. Nie miała pojęcia na co mu one, ale wystarczająco się śpieszyła, by nie zawracać sobie głowy pytaniem. Skoro potrzebował, to ich potrzebował, a sama mogła zająć się dwoma ostatnimi kwestiami. Zdobycie notatnika nie było ciężkie. Dodatkowo kupiła do niego długopis i chociaż zapłacona cena mogła nie być uczciwa, to przywykła do faktu, że byli w Hanie. Niektóre rzeczy zwyczajnie kosztowały, a 20 Ryo przy ostatnich wydatkach było czymś, co mogła bez problemu przeboleć. Stąd też opuściła sklep w miarę zadowolona z szybkiego dokonania jednego zakupu, a po schowaniu go do zwoju zaczęła rozglądać się za ważniejszym, kolejnym elementem. W pierwszej chwili nie była pewna, czy zajdzie dokładnie to, czego szuka, ale jeśli nie w Hanie, to gdzie? Stąd też postanowiła chociaż spróbować, a że była dość zdeterminowana do odnalezienia szukanego obiektu, mogła poświęcić nawet ostatnie dwie godziny, jakie to i tak wymuszała na nich przesyłka od Hatsu. Pierwsze sklepy musiały Godaime niestety zawieść. Rzuciła również okiem na kilka straganów, jednak nie widząc tego, czego szuka, pozostało ruszyć dalej. Kroczyła bez wielkiego pośpiechu uliczkami portu ze skupieniem na twarzy, aż w końcu zatrzymała się na moment słysząc czyjś podniesiony głos. Zaciekawiona podeszła bliżej, zwłaszcza wyłapując coś o jakiejś kuli ze strony kupca za ladą. Kuli, która właśnie spoczywała w dłoniach pewnej piratki. Kuli, którą szukała. Jej rubinowe, pełne skrzących się gwiazdek oczy mimowolnie otworzyły się szerzej patrząc na obiekt znajdujący się w posiadaniu kobiety. Poprawiła kaptur od razu podchodząc bliżej z szerokim, radosny uśmiechem.
- W takim razie ja ją chętnie odkupię. - rzuciła od razu nawet nie myśląc o tym, by spróbować ją zdobyć będąc poza zasięgiem słuchu kupca. - Co powiesz na 200 Ryo? - czy znała się na handlu? Absolutnie nie. Czy chciała się obecnie znać? Też nie. Przemnożyła cenę notatnika przez dziesięć licząc na to, że to odpowiednia kwota. Bardziej zaś przypominała dzieciaka, który upatrzył coś, co naprawdę bardzo ale to bardzo chce. I właściwie tak było. Nie myślała wiele o wyglądaniu profesjonalnie, kiedy w głowie już miała obraz uradowanego z prezentu Ichiwy. Ah, życie w takich momentach potrafiło być zaprawdę ciężkie. No bo w sumie ile mogła poświęcić na tę kulę? Nie zastanawiała się nad tym ani przed ruszeniem na zakupy, ani nawet teraz.

Jakaś jej część zaczęła się powoli martwić o wszystkie posiadane fundusze.

//-20 ryo
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Port Hanagakure

Jak się okazało, nie obyło się bez pytań. Co prawda dwóch z trzech członków drużyny Kamaboko, jeszcze tutaj nie było, jednak uczennica Shuten, już była. I to ona pierwsza zadała pytanie. Przez chwilę Kamaboko nie odpowiadał, po chwili jednak udzielił jej odpowiedzi-Sztuka-Ile było w tym prawdy? Cholera wie. Sam Kamaboko nie był pewien. Wiedział jednak że nie kłamał. Rzeczywiście forma ta, była sztuką i tworząc tą marionetkę, musiał podążać dziwnym gustem artystycznym. Nawet by się lekko w duchu uśmiechnął, ale stwierdził że jednak nie. Widać było jednak że gdzieś tam głęboko w nim wciąż jest zakopany artysta. Jednakże, sztuka nie była jedynym powodem. Funkcjonalność była drugim. W tej formie był mniej... groźny? Nikt nie brałby go na poważnie. I ci którzy tak postąpią mogą się srogo przejechać. Nie mniej to wciąż nie tłumaczylo królika. Więc na swój sposób, tak, to musiała być sztuka. Spojrzał w niebo, rozmyślając nad tym jeszcze chwilę, kiedy to nagle pojawiła się druga rozmówczyni. O dziwo, nie była to jednak kolejna członkini ich drużyny. A... ktoś kto nazwał go dziewczyną. Chyba powinien się przyzwyczajać? I grać... swoją nową rolę. Przynajmniej do pewnego stopnia, przy niektórych osobach. Eh.-Sztuka-Odparł ponownie.-A ty? Legwan na plecach, hak zamiast ręki i opaska na oku. Przebierasz się za pirata z bajek? Jak ostatnio sprawdzałam większość ubierała się normalnie-Nie chciał być nie miły. Ale mogło troszkę tak wyjść. No cóż. Ostatnimi czasy dyplomacja to nie była jego mocna strona. Teraz pytanie, czy "Piratka" dysponowała łodzią, czy "Łodzią". No i czy w ogóle zgodzi się ich zabrać ze sobą. Zgadywał że ich fundusze były mocno nadszarpnięte, to i Kamaboko wolał raczej podroż za pracę, niż za pieniądze...
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 149
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Port Hanagakure

"Sztuka"

Mogła się spodziewać takiej odpowiedzi. Nawet jej to nie zdziwiło. Natomiast fakt, że tak szybko 'przełknęła' te wytłumaczenie był bardziej przerażający. Aczkolwiek. Who cares? Czasami łatwiej było po prostu uznać nową rzeczywistość niż kłócić się z nią na każdym kroku. W większości przypadków było to strasznie nieopłacalne, bo można było przegrać z życiem. Teraz nawet przyjrzała się dokładniej nowej formie Gonpachiro i pokiwała z uznaniem głową.
- Rozumiem. Masz dobrą rękę, za takie nogi mogłabym zabić. - Uśmiechnęła się do Królika. Toż to będzie z nich ciekawa kompanija, już nie mogła się doczekać reakcji Shuten na nową formę jej przyjaciela. To będzie ciekawe! Chociaż może mistrzyni już o tym wiedziała? Byłoby szkoda. Jednak Mirai będzie uważnie obserwować, bo wyraz Shuten może być sztuką samą w sobie!
Z pewnego zamyślenia i kombinowania wyrwała ją nowo przybyła kobieta, która na pewno nie wyglądała jak żadna z ich towarzyszek, bo w końcu poza Kamaboko chyba żadna nie posiadała umiejętności zmiany ciała. Mirai szybko przyjrzała się przybyłej i tak, to będzie ciekawy dzień. Zamrugała kilka razy. - Wydaje mi się, że w owych bajkach bardziej przeważały papugi niż jaszczurki, ale myślę, że ta wpasowuje się idealnie w ten obraz. - Dopowiedziała Kamaboko, po czym ponownie odkręciła piersiówkę, w odpowiedzi na pytania o alkohol.
- "Bimber" - odpowiedziała na pierwsze. - Nie. - Tutaj nawiązywała do "dobrego". - Jasne. - Wyciągnęła piersiówkę w stronę kobiety. - Ponoć "najlepszy w całej Hanie, jeśli nie na całym kontynencie", mocny, trąci bardziej spirytusem niż czymkolwiek innym. Sprawdza się głównie jako środek odkażający. - Szybko zareklamowała swój "przybornik medyczny", jakby ignorując fakt, że przed chwilą to piła. Bo nie piła. Nie ma przecież problemów z alkoholem. Jeśli jednak Piratka zrezygnuje po takim opisie, Akane zakręci i schowa swoją piersiówkę rzucając krótkie "słuszny wybór".
- Jeśli wcześniejszy opis "pirata" się zgadza, to zgaduje, że masz jakiś statek, który może przypadkiem nie wyrusza niedługo z tego cudownego miejsca?
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Port Hanagakure

Za tym co odległe - Arc I: Nowa Załoga­
WydarzenieWielka Przygoda
Post24/?
Sztuka. Ah sztuka.
Nieśmiertelna i przemijająca,
Piękna i przerażająca.
Co sztuką nie było? Nic.
Sztuka, to wszystko.

I w tym przypadku również odpowiedzialna za całą sprawę królika, była sztuka. Kamaboko tak stwierdził, bo wewnętrznych rozmyślaniach. Akane to zaakceptowała, znając prawdy życiowe. Bo to była prawda. Czego by się sztuką nie nazwało, to człowiek miał rację. Cały świat był wręcz sztuką. Boską lub mniej boską, ale sztuką. Nikt więc nie mógł zaprzeczyć temu, że nowa lalka była sztuką. Nie potrzeba było większych wyjaśnień dla tej pary. Ba, takie mogły nawet nie istnieć, a przynajmniej nie kompletne. Ale czy wystarczyły one piratce? Słysząc odpowiedź sztuka, nie zareagowała zbyt bardzo. Nie, jej uwaga od razu przeskoczyła na kolejne słowa lalki, na które... głośno się roześmiała i klepnęła w brzuch ręką co to nie była hakiem.
- Ofensywny i bezczelny króliczek! Tego już pewnie nie zobaczę nigdy, HAHAHA! - roześmiała się aż tak, że łezki w jej jednym oku się pojawiły i przetarła ja hakiem. Tylko, tą nie ostrą jego stroną. Po chwili jednak, jak już się opanowała, to złapała wolną ręką za hak i go... zdjęła, aby pokazać im rękę jaka to... no generalnie brakowało jej dłoni i kawałka nadgarstka. W moment jednak z powrotem założyła hak, i tym razem sięgnęła ręką do opaski, aby odsłonić oko pod nią. Oko. W sensie, no miejsce gdzie było. Bo oka tam nie było, tylko ciemność i trzy blizny przechodzące pionowo przez nie. Nie było one wielkie, to też opaska w pełni je zakrywała. - Skoro już te dwie rzeczy straciłam, to mogę chociaż zostać piratem z bajek, czyż nie? Papugi nie ma, ale Ali był zbyt słodki by go nie przygarnąć, prawda Ali?
Pytanie, zostało definitywnie zadane do jaszczurki jaką to piratka zaczęła drapać jednym palcem po... brodzie. Yes.
- Ah. Ten bimber. - kiwnęła głową na odpowiedź Mirai i zrobiła łyk z piersiówki. Wykrzywiła trochę twarz, i oblizała jeszcze usta, nim oddała go z powrotem Akane. I wyjęła własny flakonik, tak z 3 razy większy od piersiówki Mirai. Wyciągnęła go w stronę ex-kapłanki - Nostalgiczny smak, jednak też nudny. Spróbuj tego rumu. O ile nie jest tak mocny, zamiast wypalania gardła to je mrozi.
Uśmiech, definitywnie zadowolony z siebie uśmiech znajdował się na jej twarzy. I gdyby spróbowała tego alkoholu, to faktycznie byłaby w stanie poczuć zamiast typowego ciepła w gardle, chłód. Taki, że wręcz człowiek się bał by się zaraz nie przeziębić. Na kolejne pytanie zadanie przez Mirai uśmiechnęła się jeszcze bardziej zadowolona z siebie.
- Ha! Mam kochaniutka, i to nie byle jaki statek! Rozmawiasz z kapitan Tonącej Valkyrii, załogi pirackiej jaka zajmuje 4 miejsce wśród wszystkich załóg pirackich mających siedzibę w Hanagakure! Znani z nas łowcy skarbów wśród tego grona, i badamy każde legendy jakie mogą do niego doprowadzić, nawet te gdzie ludzie giną! Wstęp do załogi tylko dla kobiet swoją drogą. No, i najlepiej silnych. Słabe będą musiały stać się silne. - stwierdziła dumna i uderzyła się pięścią w pierś zadowolna, po czym zrobiłaby łyk ze swojego flakonika. - Wypływamy kiedy zechcę, i gdzie zechcę, chociaż teraz czekamy jeszcze na naszą nawigatorkę. A po waszym pytaniu, stwierdzam że szukacie statku. Co, Hana, dom rebeliantów i bezprawia nie przypadł do gustu, a może same na przygodę chcecie wyruszyć?

Shuten Part

Ninja Shuten, zlokalizowując swój cel, podeszła bliżej. Kula była praktycznie w zasięgu ręki, a jednak w dłoniach innej kobiety która to raz dwa zwróciła na nią uwagę słysząc jej słowa. Spotkały się wzrokiem - ślepia szare z rudymi. W momencie nieznajoma przeskoczyła wzrokiem niżej i przyjrzała się Shuten od stóp do głów. Oceniająco, nim zrobiła krok w bok tak aby przyjrzeć się też Sabatayi z tyłu. Po co? Kij wie. Ostatecznie jednak kiwnęła sama do siebie głową i szeroko się uśmiechnęła. Oburzenie ze wcześniej kompletnie od niej uciekło, zostawiając teraz zadowolenie.
- Idealnie! Jestem pewna że się dogadamy. Twoja strata Kunichi-kun!~ - powiedziała melodyjnym głosem do staruszka, rzucając sakiewkę z ryo i pakując parę map do swoich... "kieszeni". Starzec zdawał się mieć dylemat co do tego, czy na pewno odrzucenie kuli było dobrym pomysłem, ale było już za późno. Shuten zdecydowała się pierwsza, a nieznana jej kobieta postanowiła postawić na osobę bardziej chętną do zdobycia przedmioty. - Porozmawiajmy na zewnątrz, nie potrzebujemy już tego staruszka. Baj baj~
Rzuciła jeszcze do niego na koniec wychodząc poza tereny sklepiku ze starociami aby poczekać na rudowłosą. I się dogadać, jak to sama powiedziała.
- Niestety, 200 ryo to zbyt mało. Prawda, ta kula nie jest żadnym artefaktem i nie posiada wielkiej mocy. JEDNAK! Nie jest produkowana w Hanie i ciężko ją znaleźć. Ludzie w tych czasach skupiając się na czymś więcej niż ozdóbkach, to i produkcja ich niewielka poza krajem! A ta? Przebyła setki mil na statku, z drugiego końca świata! - podkreślała kobietka, unosząc wolną rękę do góry i machając palcem jakby to była ważna informacja. Brzmiała trochę jak standardowa sprzedawczyni. Może nawet zbyt chętna i żywiołowa. Spotykając się wzrokiem z Shuten, jej uśmiech stał się jednak milszy. Taki też trochę... poważniejszy. - Wartość tego, nie mniejsza niż 2000 ryo. Widzę jednak, żeś piękna kobieta, a nie obrzydły facet. A czasy ciężkie, to i takie ozdoby pozwalają nam je lepiej docenić.
Po tych słowach potrząsnęła lekko kulą, co to by śnieg w niej ponownie się zmieszał i zaczął ponownie padać.
- Sprzedam ją więc za 500. I tak jako łowcy skarbów, wraz z panią kapitan znajdziemy coś więcej wartego, a pieniądze mi potrzebne tylko na mapy. - wzruszyła ramionami, i wyciągnęła teraz pustą rękę w stronę Shuten. Jednocześnie, wystawiła również tą z kulą, co by to rudowłosa mogła ją wziąć. Po zapłacie, rzecz jasna. Chyba że chciała się targować.

Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Port Hanagakure

Nastąpiła rzecz niebywała, bowiem chociaż to Sabataya przyszła dokonać zakupu, przez chwilę sama miała okazję poczuć się jak towar na półce. Ciężko inaczej opisać uczucie towarzyszące bycia oglądaną z każdej strony niczym kilogram schabu wiszącego na haku. Przez tę niezręczną chwilę śledziła wzrokiem kobietę przed sobą zastanawiając się nawet nad sensem przeprowadzanego przez właścicielkę kuli procesu, ale! Jak wiadomo, życie z reguły sensu nie ma, a kto mimo wszystko próbuje sens w życiu odnaleźć, skazany jest niechybnie na porażkę. Bez względu więc na to, czy widok rudowłosej przedstawicielki gatunku ludzkiego stanowił dla niej pewną nowość, czy też może osoba przed nią preferowała bardziej popatrzeć na dziewczęcą klatę aniżeli chłopięcą - stała nieruchomo przez te kilka chwil bez żadnej reakcji, bowiem tak zagubiona w sytuacji była, że nawet nie wiedziała, czy winna robić cokolwiek. Cierpliwość popłaciła chęcią kobiety do rozmowy i nawet jej dobrym humorem. Bardzo dobrze! Zaczekała jeszcze, aż ta załatwi wszystkie sprawy ze sprzedawcą za ladą, a po zabraniu przez nią map sama ruszyła na zewnątrz. Wpadła bardzo od czapy do pomieszczenia i nawet się nie przywitała, także jakiekolwiek żegnanie się wydawało się co najmniej dziwne. Nie mniej pomachała niepewnie do mężczyzny, a nie zwracając na niego więcej uwagi: wyszła przed przybytek. Więc 200 to za mało? Kiwnęła głową jakby rozumiejąc, że zdecydowanie mogła przesadzić. W końcu faktycznie przedmiot, który mógł wywołać u Ichiwy uśmiech mógł być wart dużo więcej, to też spojrzała na nią z zupełnym zrozumieniem. Nie była produkowana w Hanie. I przebyła setki mil! Z drugiego końca świata! Żadne zaskoczenie, że ta będzie chciała wyciągnąć za nią jak najwięcej. Akurat tego była pewna. Nie znajdowali się w miejscu, gdzie handel należał do najbardziej uczciwych i coś jej mówiło, że ostateczne 500 ryo mogło być trochę zawyżone. Ale, że co? Że niby możliwość poprawienia Kapitanowi humoru nie była tyle warta? Ha! Więcej ją wykosztowały zabawki Gonpachiro. Dużo więcej. Nie zamierzała być skąpa. Zwłaszcza widząc, że śnieżek faktycznie padał w środku kuli, na co jej oczy ponownie błysnęły.
- Dam 750 ale w zamian chętnie posłucham, jak znalazła się w waszym posiadaniu. - stwierdziła unosząc delikatnie kącik ust w górę, a następnie wsuwając w pustą dłoń kobiety wspomnianą sumę. Czy otrzyma historię, czy nie: nie było to aż tak istotne, jednak ciekawość kazała jej spróbować. Nie wydawało jej się, by z jakiegoś powodu miałaby być niechętna do podzielenia się podobną informacją. W końcu czy nie po to rusza się na przygody, by później też móc o nich opowiedzieć? Szansa była też, że zwyczajnie wpadła jej w oko i ją kupiła w dalekich stronach. Ot, end of story i z tym też musiała się liczyć. W każdym razie zakupy już uznawała za sukces. Rzecz jasna jeśli nie będzie żadnych problemów, weźmie ostrożnie kulę we własne dłonie. Głupio by było zapłacić za towar, którego nie weźmie się później ze sobą.

//-750 ryo. Mamma mia...
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Port Hanagakure

Ofensywny? On? Nic z tych rzeczy. Zauważył jednie prostą rzecz i zadał nie bardzo taktowne pytanie, zupełnie jak rozmówczyni. Nie uważał więc że był jakoś specjalnie ofensywny... był... po prostu był. Co do nóg, które podobały się uczennicy Shuten, to nie specjalnie to skomentował. Bo co jej miał powiedzieć? Że jak jej nogi w podróży ujebią to jej takie protezy pierdolnie? A jak już o protezach mowa-Zdecydowanie można lepiej zagospodarować swoje ciało niż haczyk i opaska na oko. Jeśli chcesz mogę polecić ci dobrego protetyka-Mógł się tym też zająć osobiście, ale pozostawała kwestia podroży. Bo jak to mówią nic za darmo, więc mógł to zaproponować jako zaplatę za potencjalną podróż. O ile kobieta, płynęłaby do ich celu podróży. No i chciała ich zabrać ze sobą. Na szczęście podczas wymiany kulturowej trunkami wysokoprocentowymi, Akane odwaliła kawał dobrej roboty i nie zalała się w trupa. Znaczy, zadała istotne pytanie. A kobieta na szczęście na nie odpowiedziała. Tonąca... niezła nazwa dla statku. Miejmy nadzieję że tylko nazwa. Czwarta to chyba niezbyt wysoko, bo to oznaczało że były trzy lepsze. I chciał to powiedzieć na głos, by poobserwować reakcję rozmóczyni, ale wiedział że wypowiadanie tych slów mogło negatywnie wpłynąć na starania w nieupicie się Akane, więc sobie opuścił. Teraz.-Potrzebujemy transportu do Kaminari no Kuni-Po co, to była ich sprawa-Ja, Ona, jeszcze jedna kobieta i dziewczynka-Eh. Dlaczego Akane nie moła poprowadzić tej rozmowy do końca? Tak bylo by lepiej. Na pewno lepiej by się dogadała z "Panią Kapitan".
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 149
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Port Hanagakure

"Ofensywny i bezczelny króliczek" welp, owy króliczek skrywał jeszcze kilka innych tajemnic. Trzeba przyznać, że w tym momencie nowa forma Gonpachiro była dość pomocna. Tylko teraz jak się do niego miała zwracać? Kapłanka za bardzo nie wiedziała, a nie zamierzała obecnie strzelać - szczególnie, że jak się okazało ich możliwy transport przyjmował na pokład jedynie kobiety. Ciekawe czy nasz artysta będzie w stanie utrzymywać nową maskę tak długo. Jak już o tym wspomnieć to czy Gonpachiro dalej uważał się za mężczyznę? Szczególnie w tej formie? Znaczy zewnętrzna forma to jedno, ale jak się czuł w środku? Zresztą... czemu o tym teraz myślała? Pewno alkohol i ogólne skołowanie sytuacją robiło swoje. Mniejsza.
Akane naprawdę cieszyła się, że Gon nie wypowiedział swoich myśli na głos - znaczy o nogach. Lubiła swoje nogi. Chociaż jakby miała wybór, to w momencie gdy straci swoje, nie obraziłaby się za takie nowe nogi.
Następnie Mirai przypatrywała się Piratce jak obrazkowi. Utrata ręki i oka. Blizny po starciach. No cóż, to miało swój urok, chociaż dziewczyna przypatrywała się temu również z medycznego punktu widzenia. Ciekawe czy kiedyś dojdzie do takiego poziomu, że będzie mogła przywracać ludziom utracone kończyny... to by było coś. Co do Ali'ego. Był słodki. Definitywnie.
"Ten bimber", może nie był najlepszym bimbrem na świecie, ale już zdołał zdobyć renomę. W końcu czasami nie ważne JAK mówią ludzie. Ważne, że w ogóle mówią. Wyglądało na to, że to sprawdzało się również w tym wypadku. Odebrała swoją piersiówkę i schowała ją. Następnie sięgnęła po oferowany bukłak. Za przeproszeniem, dalej była kapłanką. Co z tego, że nie miała świątyni. Co z tego, że nie miała "domu". ŚWIĄTYNIE MIAŁA W SERDUSZKU, a teraz po prostu wyruszyła z misją! Tak. Zamieniła się w misjonarza. Wyrusza w świat! Pociągnęła delikatnie z flakonu, nie wiedziała za bardzo jak mocny mógłby być oferowany trunek, a nie chciała przypadkowo wylądować na ziemi. Na upicie się przyjdzie czas. Gdy "ognista" ciecz spłynęła po jej gardle zostawiając miły chłód. Oho. Zdradliwe. Mirai zamrugała zdziwiona, ale z zaciekawieniem oblizała usta oddając trunek właścicielce.
- Interesujące. Z lekką dozą ostrożności, stwierdzam, że "dobre". - Uśmiechnęła się lekko, w duchu modląc się by zdradliwy chłód w gardle nie przerodził się w rewolucję, kiedy to alkohol dostanie się do krwioobiegu, sprawiając że świat zacznie falować jeszcze zanim wyjdą w morze.
Wyglądało na to, że również dobrze trafili. Pani Kapitan pływała gdzie chciała wiec może z pewną nutą perswazji popłynęłaby w "ich okolice". Najbardziej martwiło ją tylko stwierdzenie "silnych" kobiet. Siła Shuten nie pozostawiała wątpliwości, Gonpachiro pewno tak samo mógł pokazać kilka sztuczek. Nie była pewna co do ich nowego nabytku, ale najbardziej martwiła się tutaj o swoją "siłę". Znała swoje możliwości. Nie były obecnie zbyt duże.
Akane zamierzała prowadzić tą rozmowę do końca, jednak wszystko w swoim czasie. Najpierw badało się grunt, poznawało drugą stronę! A nie tak z buciorami pchało się na statek. - Hana to cudowne miejsce! Jednak obawiam się, że AŻ TAK wygodne życie za bardzo nas przeraża. Trzeba w końcu wyjść z bezpiecznej przystani by poszukać przeznaczenia! Ileż można pić ten cudowny "bimber'. - Wzruszyła lekko ramionami, kręcąc ze zrezygnowaniem głową. - To miejsce przyprawia mnie powoli o mdłości. - A może to po prostu wlany w siebie podczas tego dnia alkohol?
- Więc jeśli jest taka możliwość, to chętnie wyrwiemy się stąd, tylko no. Musimy poczekać na wspomniane wcześniej osóbki z naszej grupy. W sumie to niedługo powinny zacząć się tutaj kręcić... - Ostatnie zdanie nieco wymamrotała i zaczęła się rozglądać dookoła. - Swoją drogą... - Tutaj wróciła spojrzeniem na Panią Kapitan, a raczej zwierzę na jej ramionach. - Skąd jest Ali, nie za często widuje się tu takie zwierzęta?
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Port Hanagakure

Za tym co odległe - Arc I: Nowa Załoga­
WydarzenieWielka Przygoda
Post28/?
Sugestia w kwestii lepszego zagospodarowania ciała, spotkała się z trochę niepewnym i zniesmaczonym spojrzeniem od pani kapitan. Czyżby tego nie pragnęła? Nie, definitywnie tego nie pragnęła patrząc na niechęć jaka natychmiastowo się u niej zjawiła.
- Niezbyt lubię, gdy ktoś inny mi przy ciele babra. Poza tym, tak jak w jakąś dłoń jestem w stanie uwierzyć, tak wątpię by dało się zagospodarować jakoś lepiej brak oka i uszkodzone do niego nerwy. - machnęła ręką odrzucając tą opcję, nim się zatrzymała i podrapała po głowie. - Chociaż znając ten świat, i że pewnie istnieją na nim osoby co są w stanie wskrzeszać ludzi, to wszystko jest możliwe. Mniejsza. Dobrze mi tak jak jest.
Ostatecznie stwierdzenie z jej strony, jakie to miało chyba zakończyć temat lepszych protez i gospodarowania ciała. Znaczy no zakończyć nie musiało. Definitywnie jednak pokazywało jej opinię na ten temat. Na szczęście jednak, zajmowali się też trochę przyjemniejszymi tematami. Jak wymiana trunkowa. I tak jak Akane nie było w stanie stwierdzić za jakąś płeć się ich drużynowa laleczka uważa, tak na kwestiach alkoholowych już lepiej się znała. Jak prawdziwa EX-kapłanka która to zgubiła swoją świątynię. I pewnie powołanie. W końcu co było jej kapłańskim powołaniem? Jeżeli picie, to swe obowiązki dobrze wykonywała, ale w innym wypadku? Spora jednak szansa była, że to powołanie straciła wraz ze starym domem. Lub nie. W końcu to Mirai decydowała o swoim życiu, i przyszłym życiu jak już te popsuje i zginie, i tak dalej.
- Ha! Definitywnie to dobry trunek, szczególnie kiedy znikąd potrafi Cię ściąć. Nawet jeden łyk, czasem lubi przynieść różne efekty. Chociaż chyba na te słowa już zbyt późno, HAHA! - zaśmiała się kapitan odbierając z powrotem trunek i robiąc jego głębszy łyk. Prawdopodobnie zaliczała się do grona tych "silnych" kobiet. Musiała. W końcu była kapitan. Czy Mirai też mogła się do nich zaliczać?... Może. Kiedyś. Teraz raczej nie. I pewnie nie gdy się upije. Ale może one ją nauczą?
- Zrozumiałe, zrozumiałe. Chociaż nie nazwałabym życia tutaj wygodnym, jest zwyczajnie... nudne. Przewidywalne. Co cię nowego zaskoczy? Pijacy w karczmach, rabusie i dziwki na ulicach, biedacy w domach... nic się tutaj nie zmienia. Każdy dzień jest taki sam, tak samo brudny, ciemnych i skażony. Co ważniejsze, zbyt dużo tutaj facetów i kobiet, jakie pozwalają sobie być pod nimi. Cały ten Kage i jego harem, czy burdele... - pani kapitan pokręciła głową i splunęła na ziemię, nim zrobiła kolejny łyk alkoholu. Dopiero po tym, wyciągnęła go jeszcze raz w stronę Akane. Chciała, nie chciała, może chciała, a może nie? Jej decyzja. Na wiedzę jednak, że szukali transportu, uśmiechnęła się zadowolona z siebie. Jakby od początku wiedziała, że do czegoś takiego dojdzie. - Możemy was przyjąć na statek, jak powiecie co z tego możemy mieć. Do Kaminari no Kuni kawałek jest, w dodatku trasa nie zostawia wiele niespodzianek.
Wraz z tymi słowami, pani kapitan założyła rękę na rękę, i wygięła trochę bioderko w bok, tak że jej postawa krzyczała wręcz zarozumiałością. Oj definitywnie była ona zadowolona z siebie. Wzrokiem przeskakiwała też między króliczkiem a kapłanką, nim skupiła się na kapłance.
- Ali jest z Kraju Jaszczurek. - uśmiechnęła się szerzej świadoma tego jak to brzmiało. I no brzmiało. Totalnie nieoryginalnie. Jaszczurka z Kraju Jaszczurek. Haha. Zbyt wiele sensu w tym było, aby sytuacja ta była nawet śmieszna. - Chociaż sam tego kraju pewnie nie pamięta. Był malutką jaszczurką, kiedy to wyrwaliśmy go z rąk tamtejszych handlarzy egzotycznymi zwierzętami. Pływali i z każdego kraju zbierali unikatowe gatunki, by potem je odsprzedawać ludziom którzy przerobią je na jakieś tam skóry i ozdoby. Byliśmy na ich tropie jakiś czas, bo co to za załoga bez zwierzaków.
Normalna. Prawdopodobnie normalna. Zdawało się jednak, że pani kapitan tego nie wiedziała. Lub odrzucała od siebie taką myśl.

Shuten Part

Definitywnie bycie tak ocenianą przez kogoś, rudowłosej nie zdarzało się zbyt często. Jaki tego był cel, również nie wiedziała. Nie mniej jednak, wszystko dobre co... dobrze się kończy? W końcu cel jaki chciała osiągnąć był na wyciągnięcie ręki. I nawet jak towaru nie było w sklepie do jakiego do weszła, tak kultura dalej wymagała pomachania sprzedawcy na pożegnanie. Nie żeby ten jakkolwiek odpowiedział. Kultura w Hanie, mogła być tego winowajczynią. Być może też częścią tej kultury, było wyciąganie z kupujących jak największej ilości pieniędzy. Piratka definitywnie próbowała to osiągnąć, a cena prawie definitywnie była zawyżona - tak by stwierdzili eksperci, jednak z racji że takowych nie było to... Shuten była skazana na własny rozum i uczucia do Ichiwy jakie mogły wyrzucić na ten przedmiot... wiele pieniędzy. Jak to też pokazała, podnosząc nawet stawkę! I pragnąc jako dodatek historii o tym jak znalazła się w ich posiadaniu. Wymiana, rzecz jasna, była udana. Straciła swe pieniądze, jednak bez problemu mogła zabrać od piratki kulę.
- Miło robić z Tobą interesy! - stwierdziła radośnie kobieta, i zdawało się po części że był to wręcz jej naturalny tekst kiedykolwiek coś sprzeda. Skąd takie wrażenie miała rudowłosa? Ciężko powiedzieć. Ale miała. Może przez to jak automatycznie te słowa wyskoczyły z ust piratki. - I więc historia jest tym czego pragniesz... ooo, kochana. By nam czasu zbrakło, aby opowiedzieć ją całą, jednak najważniejsze powinnam zdążyć jeszcze dzisiaj!
Energiczne słowa towarzyszyły grzebaniu przez nieznajomą kobietę w mapach, nim w końcu wyciągnęła jedną. Rozejrzała się po ulicy, nim ostatecznie podeszła do drewnianej skrzyni sięgającej do pasa. Rozłożyła na niej mapę, która przedstawiała jakąś wyspę, z zaznaczonymi na niej szlakami oraz miastami. Dodatkowo, odręcznie zostało namalowane parę czerwonych kółek na wodzie znajdującej się na wschód od wysepki.
- Okej... to tak. To jest Kraj Zimy, znajdujący się daleko, daleko od nas. Nie wiem jak wiele o nim wiesz, jednak można go nazwać stolicą rosły, idiotycznych mężczyzn jacy mają więcej mięśni niż rozumu, i bardziej atakują niż rozmawiają. Fakt, że te kula została tam wytworzona jest jedną z nielicznych oznak, że jednak jakieś tam artystyczne i mądre osoby istnieją. Wracając jednak. Wraz z załogą poszukujemy zawsze przygód i legend, jakich inni ludzie jeszcze nie wybadali. Zawitaliśmy więc do jednego portu w Kraju Zimy, co by to zdobyć jakieś informacje. Pominę też, jak wielkim problemem było samo zawitanie do portu i to, że o mało nas nie zaatakowali gdyby nie beczki dobrego piwa jakie akurat mieliśmy. Ludzie tam to pijacy tacy jak piraci. Mniejsza. Znalazłyśmy legendę, o zaginionej wyspie na wschód od nich. - kobieta palcem tutaj wskazała na jedno z czerwonych kółek. - Zaginionej... no, lepiej ją nazwać przeklętą. Od ostatniego razu kiedy ludzie z Kraju Ziemi próbowali do niej dopłynąć minęło... jakieś 5 lat. Wyspa otoczona podobno była mgłą, a kto w nią wpłynął - już nie wypłynął. My się jednak takich bajeczek nie balim, a i moje nawigatorskie oko nie tak łatwo oszukać. Chociaż powód dlaczego statki w mgle ginęły był autentyczny. Grasował - a dokładniej grasuje - tam ogromny wąż morski. Ha, od porządnych statków z dwa razy szerszy i nie wiem jak bardzo dłuższy. Końca go nie widzieliśmy, co od razu nam uświadomiło jedno. Nie było szansy byśmy go pokonały. Nie on był jednak naszym celem, a wyspa. Dużo, męczących manewrów i ataków z dział, oraz technik ninja, oraz szermierki naszej wice-kapitan, oraz.... nie, akurat chyba tyle. W każdym razie, to wszystko pozwoliła nam dobić do lądu na wyspie. I... zawiodłyśmy się. Wyspa nie była to wielka, ale ludzie na niej normalnie żyli przez te wszystkie lata. Samowystarczalnie. Potomkowie tych z Kraju Zimy - no, właściwie to dalej byli jego częścią. Ba, nawet tego węża wodnego czcili jak boga. I tak jak ich istnienie odkryłyśmy, tak nie było na samej wyspie większej przygody. Mieli własne wioski, fortecę i sklepy... ta kula była jednym z prezentów jakie nam wręczyli za doniesienie wieści ze świata... lub ze strachu. Powiedzmy że naszych zabaw jedna karczma u nich nie przetrwała i chyba zaczęli się naszej wice-kapitan bać... Zrozumiałe. Sama się jej boję.
Na koniec dało się zobaczyć lekkie dreszcze u nawigatorki, nim zwinęła mapę i schowała ją z powrotem do swoich licznych "kieszeni".
- Ot, to prawie cała historia. Na szybko i bez detali. Powrót z wyspy był już trudniejszy, bo... hehe... waż nas chyba rozpoznał. - niewinnie się zaśmiała i podrapała z tyłu głowy. - Jeżeli jednak tą historię też chcesz, too... powinnam wracać na statek, więc możesz mi potowarzyszyć i opowiem w drodze, przyjaciółko!
Uh, oh. Została przyjaciółką. To dobrze? Czy źle? Ciężko powiedzieć.

Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Port Hanagakure

Z dużym funduszem był ten problem, że mając go człowiek miał wrażenie, że stać go na wszystko. A kiedy próbował sprawdzić, czy rzeczywiście go na wszystko stać, szybko mogło się okazać, że nie. Póki co jednak nie odczuwała, by mocno zawyżona - w dodatku przez samą Shuten - cena bardzo odbiła się na kieszeniach rudowłosej. Z resztą: cena niektórych rzeczy nie koniecznie odpowiadała ich wartości i to ta myśl jej zdecydowanie starczyła jako usprawiedliwienie. Kiwnęła głową na entuzjazm kobiety, jednak wzrok dalej utkwiony miała w swoim nowym zakupie. Lekko nim nawet sama potrząsnęła sprawdzając, czy tak samo będzie działać w jej własnych rękach. Nie, żeby nie ufała piratce, wiadomo. Może... trochę? Koniec końców nic o niej nie wiedziała, jednak na pierwszy rzut oka nie wydawała się być złą osobą. Albo dobrze grała! Prócz pewnej machinalności w jej pierwszych słowach nie wyczuła jednakże niczego niepokojącego. Nie zastanawiała się również nad tą kwestią bardziej, przenosząc wzrok na rozłożoną przez kobietę mapę. O Kraju Zimy nie wiedziała wiele, chociaż była w stanie wskazać miejsce na mapie. Coś poza tym? Niekoniecznie. Część informacji, pomimo bycia elementem zakupionej historyjki, uznała za ważne ze strategicznego punktu widzenia. Jakikolwiek obraz tamtejszej społeczności mógł być kiedyś przydatną wiedzą i chociaż nie była tego w pełni świadoma, zakodowała sobie niektóre hasła związane z Fuyu no Kuni w pamięci. Nachyliła się delikatnie nad rulonem słuchając kobiety i przytakując jej co jakiś czas głową. Reszta opowieści brzmiała w pewien sposób jak coś, co sama przeżyła - jedynie z wielką ośmiornicą w roli głównej. I może nieco mniejszą niż ów wąż. Właściwie... Skoro pokonali pływające sushi, to może z takim ogromnym stworem też daliby sobie radę? Taka Kahaku chociażby. Ciekawe, czy dałaby radę wciągnąć go jak kluskę. Było coś, czego z załogą Jaglanki właściwie nie daliby rady osiągnąć? Jej twarz zdawała się nie mniej żywa, niż oglądając wcześniej śnieżącą kulę ze stateczkiem w środku. Drugiej opowieści też mogła posłuchać jeśli czas pozwalał. Ale czy pozwalał? No właśnie. Obie nieco się śpieszyły. Shuten może nieco mniej, jednak brak zegarka mocno utrudniał oszacowanie takich rzeczy. No i... przyjaciółko? Zwróciła ku kobiecie czerwone tęczówki przekrzywiając delikatnie głowę w bok. Piratka zdecydowanie należała do osób dość prędkich w kwestii zawierania znajomości, z czym rudowłosa czuła się nieco dziwnie. Znały się ile, 10 minut? Podrapała się po głowie przeskakując szybko myślami do innego tematu, bardziej istotnego w tym momencie.
- Właściwie ja i moja drużyna szuka transportu w pewne miejsce. Chyba nie zaszkodzi przejść się i zagadać do waszej kapitan, więc... czemu nie? - rzuciła na głos zastanawiając się przez chwilę, czy może ci nie znaleźli jakiegoś statku na własną rękę. Nie zaszkodzi jednak znaleźć alternatywę. Wbrew pozorom wolała wypłynąć szybciej niż wcześniej: biorąc pod uwagę oczekiwanie na Ruri i przesyłkę od Hatsu. Tym bardziej wolała upewnić się co do transportu przed czasem, co by nie zostać w dokach na noc. W każdym razie wyprostowała się obejmując kulę oburącz, niczym coś bardzo cennego i wymagającego ochrony, a następnie zaczęła obserwować kobietę. Jak ona się właściwie... - A, swoją drogą: Shuten. Chyba nie miałam okazji wcześniej się przedstawić. - dodała nagle patrząc, w którą bezimienna piratka ruszy stronę. Bo póki imienia nie zdradziła, to żadnego w umyśle byłej Kage jeszcze nie miała. Nazywanie jej zaś po prostu "piratką" brzmiało nieco nieuprzejmie i niewłaściwie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Port Hanagakure

Tak, zdecydowanie jeśli ktoś nie lubił babrania przy swoim ciele, to ciężko było coś na to poradzić. Ale zagospodarowanie oka? Oh, to wcale nie było większe wyzwanie dla kuglarza. Właściwie nie tylko dla kuglarza. Zresztą kobieta mówiła to do osoby której całe ciało - poza mózgiem i sercem - było mechaniczne. No ale Kamaboko to się na szczęście takimi pierdołami za bardzo nie przejmował. Ale kogoś zdecydowanie mogło coś takiego obrazić. W każdym razie, nie planował ciągnąć tematu - nie interesowało go to. Więc jedynie wzruszył ramionami i rozejrzał się za Shuten i ich nową towarzyszką, bo coś długo ich nie było. No tak i w końcu po paplaninie Akane i "Kapitan", przyszła kolej na biznes. Nie żeby Kamaboko specjalnie wiedział co kobiecie zaproponować. Pieniądze nawet jak mieli to pewnie mało, ochrony chyba nie potrzebowali, a także kobieta nie wyglądała na chętną by posiadać nowe oko lub rękę...
-Pieniądze, ochronę, protezę...-Wymienił spokojnie-Tego pierwszego jednak mamy raczej nie wiele, tego drugiego chyba nie potrzebujecie, a nowe oko czy ręka, chyba niespecjalnie cię inteeresują-Wzruszył ramionami-Chyba łatwiej będzie jak podasz swoją cenę. To ułatwi negocjacje-Chociaż może Akane miała jakiś pomysł? Może ich wezmą za kilka skrzyń bimbru? Przez głowę przemknęła mu jeszcze jedna myśl, ale niedorzeczna, niemiła i Akane zdecydowanie mogłaby sie poczuć urażona, gdyby ją wyartykuował, to też zachował ją dla siebie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanagakure no Sato”