• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Knajpa Hasu - 蓮

Wioska ta znajduje się na południu Hana no Kuni i leży tuż przy brzegu, przez co ciężko o lepszy dostęp do morza. Świadczy o tym fakt, że wybudowano również jako część wioski ogromny port. Temperatura w wiosce przeważnie należy do tych lekko chłodniejszych, jednak zdarzają się dni kiedy można chodzić ulicami miasta z porzuconą koszulką. Raczej morska bryza obroni takiego jegomościa przez spoceniem się bez wysiłku, jednak dalej będzie on odczuwał ciepło. Budynki w wiosce są najróżniejsze i zależne od zamożności każdego mieszkańca. Większą część Hany stanowią ubogie domy, prawie że się rozlatujące i tylko cudem posiadające takie dogodności jak własna łazienka. Wbrew pozorom nie oznacza to, że mieszkają tam biedacy. Wielu mieszkańców decyduje się na zachowanie swoich pieniędzy na przyszłe wydatki związane z ich podróżami niż dom, w którym będą raz na miesiąc. Znajdą się jednak wyjątki oraz osoby na tyle bogate, aby postawić sobie domy 4 piętrowe, pełne bogatych zdobień i pierwszorzędnych mebli. Trzeba jednak wtedy pamiętać o ochronie dla takiego budynku, z racji na brak praw w Hanagakure.
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Amegakure i sprawa zaginionych krów
Przygoda D9
UczestnicyHao
Czy wszystko układało się po myśli Hao? Pewnie nie no ale przynajmniej znalazł robotę... chyba. Tak czy owak wyszli sobie powolnym krokiem przed knajpę, Hao nie musiał nic płacić bo nic nie zamawiał dlatego też nikt nie zrobił mu problemów. Kiedy pojawili się przed karczmą a drzwi zostały za nimi zamknięte mężczyzna odszedł kawałeczek na bok aby nie blokować wejścia a następnie zwrócił się do Hao. -Jestem biznesmenem jednak kilku moich wrogów mnie ciągle śledzi. Potrzebuję abyś dostarczył jednemu z moich ludzi przesyłkę. Będzie znajdował się w porcie jednak ja samemu nie mogę się tam udać. Jeżeli podejmiesz się tego zadania zostaniesz wynagrodzony. W końcu szukasz pracy, prawda?-Mężczyzna rozglądał się nerwowo dookoła, czy aby na pewno był biznesmenem a może raczej mafiozo?
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Maji Hao
Posty: 19
Rejestracja: 11 mar 2022, 15:39
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Liber#8595
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

chłopak przypatrywał się iście zdziwiony na jegomościa. Jego zachowanie nie świadczyło o nim za dobrze. Kim że jednak był Hao aby to oceniać? Nie miał wielkiego doświadczenia z ludźmi, jednak nawet jemu zachowanie gostka sie nie podobało. Po co on go zabierał na zewnątrz skoro nie czuł się tutaj w pełni bezpiecznie? nie lepiej było zając jakiś stolik na uboczu? Paczkę? co? zapatrzył się na niego Maji przekrzywiając głowę na bok. Chce Pan abym zaniósł za pana paczkę? dopytywał otwierając szerzej oczy. Bo ma Pan wrogów? teraz przeczesał włosy palcami. I mówi mi to pan przed Pubem? gdzie ci owi wrogowie mogąc nas obserwować? Wszak jeśli był śledzony to na bank gdzieś tutaj się kręci jakiś szpicel. NIe mam zamiaru dać się w robić w tak kretyński sposób. Ooooo nie. Instynkt samozachowawczy odezwał się z potężną siłą. Chłopak Cofnął się o krok i pachnął rękoma na znak aby koleś się do niego nie zbliżał. CO to za dziwna akcja? kto mówi obcemu takie rzeczy? Skoro ma się wrogów to chyba się coś na wywyijało? Hao nie chciał dać się wmieszać w takie szemrane interesy. Nawet jeśli mowa tylko o sprzeczce biznesmenów. Życzę powodzenia. Rzekł chłopak i odwróciłsię na pięcie
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Amegakure i sprawa zaginionych krów
Przygoda D11
UczestnicyHao
Hao postanowił odmówić wykonania ewentualnego zadania, ba nawet nieco obraził zleceniodawcę że ten go w coś wrabia. Jaka była prawda? No tego to się raczej nie dowie skoro odmówił wykonania tego zadania. Osoba, która chciała mu zlecić to zadanie nieco zmieszana odwróciła się na pięcie i wróciła do środka niewiele mówiąc a Hao? No Hao odwrócił się na pięcie i tak sobie stał. Nikt go nie zaczepiał ani nic. Po prostu, pytanie co teraz? Czas leciał nieubłaganie a sam Hao widział, że będzie się powolutku powolutku zbliżał wieczór, oczywiście to jest bardziej godzina 15 niż 17 ale już mógł to przewidzieć. Hana rządzi się swoimi prawami
Ostatnio zmieniony 13 kwie 2022, 0:25 przez Kirihito Mitsuhashi, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 905
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Długi負債
GraczeOkami
Tury1
To był kolejny pochmurny dzień w Hanagakure, tak samo szary, brzydki i po prostu brzydki jak wiele w tej wiosce pozbawionej jakiegokolwiek piękna, będącej wypełnioną po brzegi osobami spod ciemniej gwiazdy i ogólnie mało ciekawym towarzystwem. Były jednak plusy takiego stanu – w Hanie można było sobie pozwolić na znacznie więcej aniżeli w innych wioskach, nie było się aż tak kontrolowanym i pewnie niewiele osób by zauważyło, że jakiś genin zniknął z wioski. Od czasu do czasu Hana jednak sprawiała pozory zwykłej wioski ninja poprzez chociażby przydzielanie misji swoim shinobim.
Tak było właśnie z Okamim. Do miejsca, które nazywał domem, pewnego wczesnego popołudnia zapukał smutny człowiek z biura podań, praktycznie bez słowa podając chłopakowi kopertę, w której znajdowało się właśnie zlecenie zadania:
Została ci przydzielona misja rangi C. Udaj się jutro rano do knajpy "Hasu". Właściciel - Terumi Rengoku - potrzebuje osoby do ściągnięcia długów z jednego ze swojego dłużnika. Wszelkie szczegóły zostaną udzielone ci na miejscu.
Biuro podań
Osoba, która przyniosła mu list nie czekała zbytnio na ewentualne pytania, więc jeśli pojawiły się jakieś w głowie marionetki, to będzie musiał je zachować na następny dzień, do czasu wstawienia się w knajpie.
Wchodząc do środka przywitał go dzwoneczek, który był powieszony nad drzwiami oraz totalna pustka w lokalu, aczkolwiek do nie powinno go w żaden sposób dziwić, w tego typu miejscach raczej ludzie bywali wieczorami. Rozglądając się po pomieszczeniu, mógł zobaczyć porozrzucane kubki, powalone stoły czy krzesła. Na pierwszy rzut oka wyglądało to jakby miała tu miejsce jakaś bitka.
Po chwili zza barem wyłonił się rosły mężczyzna. Na oko mający dobre dwa metry wzrostu, a biceps niewiele mniejszy niż tułów marionetki. Nie posiadał na głowie nawet jednego włosa, za to miał bardzo bujną brodę oraz wąsy. Mężczyzna łypnął na Okamiego wzrokiem.
Czego? Zamknięte – odrzekł groźnie, by następnie oprzeć się o ladę baru… który wyglądał tak, jakby zaraz miał się pod naciskiem osiłka złamać w pół.
NPCOsiłek przy barze
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Okami
Posty: 207
Rejestracja: 05 paź 2021, 14:12
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

To kolejny dzień jak każdy kolejny w tej wiosce, właściwie to był w niej tylko dlatego że jest tu co robić, a przez to można zarobić, by w kolejnym etapie mógł zacząć tworzyć kolejne dzieła, tylko tego brakowało w jego arsenale dzięki temu będzie bardziej wszechstronny, a przy okazji będzie dumny ze swoich dzieł.
I cisza trwała do czasu aż ktoś zapukał do drzwi, był to posłaniec z kolejną misją, która na bank przyniesie mu możliwość realizacji swojego celu, co prawda za wiele informacji nie miał lecz to w sumie musiało wystarczyć.
Więc ruszył w stronę baru, gdzie zapewne pozna dalsze szczegóły swojej misji, nie był fanem takich miejsc, ale miał ważniejsze cele niż to co się lubi lub nie.
Śmiało wszedł do środka i było dokładnie to czego się spodziewał po takim miejscu, po chwili zauważył dość rosłego faceta, lecz no nie imponował mu wygląd to bardziej ciekawość czy ów facet to właściciel.
Witam czy pan jest właścicielem tego baru, bowiem przyszedłem w sprawie misji
Teraz czeka na reakcję faceta, oraz na więcej konkretów dotyczących jego misji, na razie miał tylko ogólniki i mniej więcej wiedział jaki jest cel misji, aczkolwiek to było za mało by przejść do jej wykonania.
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 905
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Długi負債
GraczeOkami
Tury2
Hana zdecydowanie nie należała do najpiękniejszych miejsc na świecie – pełna brudu, wszelkiego rodzaju syfu i raczej nie zachęcała do ustatkowania się niej… a jednak ludzie to robili, być może kuszeni wolnością, zleceniami, które zapewne przypasują każdemu typowi spod ciemnej gwiazdy czy czymkolwiek innym. Pewne przysłowie, które krążyło po wiosce mówiło, że jeśli w Hanagakure coś było piękne, to najpewniej było równie niebezpieczne.
Inne powiedzenie zaś twierdziło, że jeśli nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma – niezależnie od sympatii czy antypatii Okamiego do przybytków typu knajpy, dla której miał zrealizować zlecenie, musiał tutaj przyjść. Żaden pieniądz bowiem nie śmierdział, a jeśli chciał mieć środki dla tworzenia kolejnych dzieł i rozwijania swojego arsenału, nie było innej opcji aniżeli po prostu, cóż, pracowanie.
Początkowo negatywnie i dosyć agresywnie nastawiony osiłek, nieco się uspokoił, gdy chłopak – marionetka zdradził powody swojego przybycia. Mężczyzna rozluźnił się i przestał opierać o ten nieszczęsny bar, który trzymał się najpewniej na słowo honoru i w każdej chwili mógłby zostać złamany pod samym naciskiem.
Hmph, dobrze – odparł. Nim jednak Okami zdążył coś powiedzieć, kontynuował. – Tak więc, ja je zleciłem. Oprócz prowadzeniem baru zajmuję się również sprowadzaniem alkoholu z Sake no Kuni. No i nijaki Deisuisha Yoidore zamówił u mnie 15 litrów sake. Podpisaliśmy umowę, miał zapłacić przy odbiorze… zamiast tego nasłał na mojego chłopca, co dostarczał mu ten alkohol, jakiś łebków, co go pobili i mu ten alkohol ukradli. Jedynie co chcę, to by mi za te sake zapłacił. 3000 ryo. – wyjaśnił, by następnie wyciągnąć spod lady czarkę, a następnie sobie polać, zapewne alkoholu i wypić naraz. Widać było, że same opowiadanie o tym przyprawiało mężczyznę o złość.
NPCTerumi Rengoku
Ostatnio zmieniony 15 cze 2023, 23:34 przez Norka, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Okami
Posty: 207
Rejestracja: 05 paź 2021, 14:12
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Opanowanie kierowanie się logiką to coś czym musiał kierować się Okami, wiedział że działanie nagłe może spowodować więcej problemów, teraz musiał zmienić kilka rzeczy szczególnie jak chce rozwijać swoje działa, teraz musi być kilka kroków do przodu. Droga shinobi to ciągły rozwój bez tego stoi się w miejscu, a on widział że ma mały przestój, potrzebował się rozwijać na razie postawił na misję o mniejszej randze, ale wiedział że jest bliski realizacji celu tworzenia nowych marionetek, a miał już kilka nowatorskich pomysłów, ale teraz czas na misję więc uważnie wysłuchał mężczyzny.
Dobrze chętnie pomogę odzyskać to co pana, wnioskuje że nie ma zamiaru ich oddawać polubownie, zatem proszę tylko o wskazówki gdzie mogę go odnaleźć
Spogląda na właściciela to w sumie ostatnia rzecz jaka przyda się w misji, ehh pieniądze to coś co jest przedmiotem wielu sporów, sam też ich potrzebuje, lecz to tylko środek do celu i tylko tyle, jednak każdy ma inne spojrzenie na to jaką wartość w jego życiu pełnią pieniądze. Marionetkarz chciał teraz po prostu wykonać dobrą robotę, zdobyć dobrą reputację, dostać zapłatę i się rozwinąć, by trudniejsze misję nie były problemem, a gdzie dalej to zaprowadzi to już czas pokaże.
Ostatnio zmieniony 18 cze 2023, 17:09 przez Okami, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 905
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Długi負債
GraczeOkami
Tury3
Hanagakure zdecydowanie było miejscem, w którym bardzo łatwo można było sobie nagrabić, dlatego odpowiednie zachowanie trzeźwego umysłu było wręcz kluczowe, by wykonywanie zadanie mogło skończyć się sukcesem. Kto jak kto, ale Okami, który już spędził trochę czasu w Hanie zdawał sobie z tego sprawę. To czego był też świadomy, że rangi zlecenia były umowne – niby zwykła misja C nic wielkiego, ale jeśli się zaszło komuś nieodpowiedniemu za uszy, to mogło się to skończyć dużo gorzej.
Zapewne nie – odparł mężczyzna, przytakując głową. Gdyby chciał polubownie zapłacić, to zapewne zrobiłby to od razu, a Terumi nie musiał zatrudniać ninja, który by się tą sprawą zajął. – Ma budę z jedzeniem na targowisku przy porcie, ale nie wiem dokładnie gdzie, musisz popytać. Wcześniej miał odebrać toward bezpośrednio z mojej knajpy, gdy mój pracownik miał zmianę – odpowiedział. To zawsze była jakaś przydatna informacja, bez wątpienia.
Jeśli Okami miał jakieś pytania, to mógł je oczywiście zadać aczkolwiek własciciel nie miał żadych dodatkowych informacji, które byłyby dla marionetki w jakikolwiek sposób użyteczne, więc przyjdzie mu pracować z tym, co miał. Po przybyciu na targowisko, mógł zobaczyć że było naprawdę sporo ludzi, który krążyło pomiędzy straganami, czasem się targując ze sprzedawcami. Był w odpowiednim dla siebie miejscu, to pewne – teraz pozostawała kwestia odnalezienia dłużnika jego zleceniodawcy.
NPCTerumi Rengoku
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Sōryūin Reon
Posty: 34
Rejestracja: 25 sty 2024, 14:22
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Czy Reon sie martwiła? Tak. Czy martwiła się mniej słysząc, że ma się nie martwić? Wręcz przeciwnie. Coś jej kazało sądzić, że jeśli mówi się, że ma się nie martwić, to z pewnością stanie się coś, co najpewniej sprawi, że martwić się będzie i jak chciała, naprawdę chciała zaufać Shuto - żeby jeszcze miała ku temu podstawy... Na jej twarzy nie było jednak w związku z tym żadnego wyrazu, obserwując tylko, jak ten daje jej znać, w którą stronę ruszają, a następnie bierze się za prowadzenie ich dwójki. Bo tak: chociaż słowa chłopaka niespecjalnie stanowiły dla niej pocieszenie, nagle wycofywać się ze wszystkiego nie zamierzała. Ot, położyli razem tapetę. NA PEWNO wszystko będzie w porządku. Brahna nad nią czuwał, a przynajmniej miała taką nadzieję. Co też szybko wyszło na jaw, ale raczej nie było pewnie tajemnicą: Shuto było ninja. Jak pewnie większość osób w wiosce shinobi, bo właśnie tacy ludzie mieszkają głównie w miejscowości o charakterze militarnym. Nie była więc specjalnie zaskoczona, a jego odpowiedź skwitowała prostym kiwnięciem głową - bo tylko tyle zdążyła zrobić nim ten zwolnił i zaczął się rozglądać wokół po wejściu do jednej z alejek. Alejki w Hanie miały to do siebie, że każda osoba z krztą instynktu przetrwania raczej wolała się w nich nie gubić, a ci, co mieli jej nieco więcej - w ogóle się w nich nie znajdować. Koniec końców jednak Shuto chyba odnalazł to, czego w niej poszukiwał i niewiele dzieliło ich od wejścia do samego lokalu.
- Z Południowej Wyspy. Powiedzmy, że przybyłam na Kontynent ułożyć sobie życie. Na nowo. Hana okazała się najbliżej, a co dalej... zobaczy się.
Odpowiedziała jeszcze chłopakowi, nim z widoczną ostrożnością weszła do środka lokalu.

Widok dość rosłego ochroniarza tuż przy wejściu sprawił, że ta się w pierwszej chwili spięła i nawet zrobiła odruchowo krok w tył, jednak dość szybko odwróciła wzrok gdziekolwiek indziej. Byle żeby nie było, że gapi się na bogom winnego mężczyźnie, który pewnie zwyczajnie wykonuje tutaj swoją pracę. Tak. Na pewno. Nie mniej już robiąc te kilka kroków dalej zorientowała się, że nie bardzo wie, gdzie iść. W sensie - planowali wypić za niezgorzej odwalone prace remontowe czy jednak zjeść? Bo patrząc na to, jak wydzielona była strefa barowa i restauracyjna, chyba miało to finalnie znaczenie...? Ponownie więc spojrzała na Uchihe, licząc na to, że rozwiąże ten problem za nią. Koniec końców to on ich tutaj zaprowadził.
- Swoją drogą - skąd pomysł na taki zawód, jeszcze w Hanie? Nie wydaje się najbardziej... bezpiecznym miejscem, a zauważyłam, że chyba nie jest jedyną wioską tego typu.
Rzuciła kolejnym pytaniem, zmierzając do tej części, jaką Shuto wybierze - a to, czy w ogóle miał dość lat, by myśleć o alkoholu, nie szczególnie nawet stanowiło dla niej pytanie. Co by nie było, sam wybór Hany na miejsce urzędowania nie wydawało jej się super dziwne i nietypowe. Tutejsi ludzie zdecydowanie, z tego, co zauważyła, lubili traktować prawo, zasady i reguły jako baaardzo luźne wskazówki. A nawet wskazówki tego typu, za które ignorowanie dostaną dodatkowe punkty bycia fajnym. Czym więc był ewentualny wiek w obliczu ducha Hany, z jakim miała od przybycia do wioski styczność?
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Shuto
Posty: 42
Rejestracja: 31 paź 2023, 19:35
Discord: @khazisab
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Nie wiedząc dlaczego dziewczyna całkowicie pominęła pierwsze pytanie. Być może nie chciała na nie odpowiedzieć, a może zwyczajnie nie zrozumiała. Nawet bym się nie zdziwił jakby tak było. Miałem jeszcze wiele do przepracowania, jeśli chodziło o kontakty międzyludzkie, a wyrażenie tego co chciałem, zdecydowanie musiałem potrenować. Udało mi się za to dowiedzieć skąd dziewczyna pochodzi, a przynajmniej po części. Trzeba było przyznać, że jest dosyć tajemnicza. Być może się mnie obawia, więc nie chce zdradzać dużo szczegółów. Z drugiej strony czy gdyby tak było to byłby sens zgodzić się na moją propozycję? Ta dziewczyna chyba nie była dla mnie najlepszą partnerką na zwalczanie moich lęków. Za dużo przybierałem sobie do głowy myśląc czy to przeze mnie, że źle zadałem pytanie? Może nieodpowiedniego podejścia? A noże jeszcze coś innego i zamiast się starać powinienem być sobą i będzie co będzie? W głowie miałem jedną wielką pustkę, a im więcej pytań się pojawiało tym bardziej się ona pogłębiała. Południowa wyspa... Mówiąc szczerze nie wiele mi ona mówiła. Nie znałem aż tak dobrze świata i nie skupiałem się również na tym co dzieje się za granicami. Wiedziałem jedynie, że to wyspa. Jednak kultura tamtych ludzi,nich obyczaje czy jak wygląda ten świat w tamtym miejscu, wszystkie z tych trzech rzeczy było mi nieznane.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Wielki szyld był widoczny z daleka, a przy samym wejściu znajdował się ten co zawsze mężczyzna odpowiadający za ochronę tego budynku. Zauważyłem, że Reon nieco się spłoszyła widząc krępego mężczyznę, który nie wyglądał za przyjaźnie, jednak dosyć szybko się uspokoiła i weszła wraz ze mną do ciemnego, moim zdaniem klimatycznego, lokalu. Skierowaliśmy się do części jadalnej i usiedliśmy do stolika. Sięgnąłem po menu i zacząłem przeglądać. Dopiero słowa dziewczyny wybiły mnie z rytmu. Moje oczy lekko się uniosły wraz z głową i spojrzałem przed siebie unikając dziewczyny. Jakby to ładnie Jej ubrać w słowa? Nie wiedziałem, ale w końcu wróciłem do swojej karty odpowiadając Jej przy okazji.
- Bo chcę być silny, a Hana jest do tego idealnym miejscem. To kraj wolności. Silni przetrwają, słabi umierają. Nie ma lepszego miejsca do osiągnięcia mojego celu.
W międzyczasie akurat znalazłem w menu tego czego szukałem. Ramen Shoyu. Spodziewałem się takiej ceny, nie było to dla mnie zaskoczeniem, pytanie czy dziewczyna jest przygotowana na takie wydatki. Z racji, że to miejsce jest dosyć specyficzne panują tu inne ceny niż w reszcie lokali w tej wiosce. Zapewnia jednak to czego dziewczyna, a przynajmniej mam takie wrażenie, poszukiwała... bezpieczeństwo. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że mogłem wystraszyć dziewczynę swoją opowieścią jeszcze bardziej. Postrzegałem ją jako cichą i strachliwą dziewczynę, dlatego chciałem ją nieco uspokoić, choć zapewne nie uda mi się to po raz kolejny.
- Ale nie bój się, tu jesteś bezpieczna, tylko nie wszczynaj bójki, a nic się nie stanie.
Nawet pozwoliłem sobie na uśmiechnięcie się do Reon patrząc prosto w Jej w oczy. Czułem się dalej spięty i czułem również, że moje zachowanie jest nienaturalne. Dlaczego, gdy opowiadałem o tym dlaczego znajduje się w tej wiosce, to nic nie odczuwałem, a teraz czułem się nieswojo? Być może tajemnica tkwiła w tym, że wtedy byłem po prostu sobą... Musiałem to sprawdzić. Przy okazji zwróciłem uwagę na Jej białe niczym śnieg włosy, były takie jak moje, chyba to mi się najbardziej podobało. Niewiele było takich osób. Było to co najmniej dziwne, ale mogłem wpatrywać się w nie przez cały czas. Ciekawiło mnie również co spowodowało ten kolor, ale być może nie był to najlepszy pomysł zadawać takich dziwnych pytań. W końcu mogły być naturalne. W każdym razie spojrzałem ponownie na dziewczynę.
- Wiesz już co będziesz jadła?
Zapytałem zasłaniając sobie dwoma palcami część ust. W sumie to nie pomyślałem o tym, że dziewczyna mogła chcieć się czegoś napić, w końcu wyglądała na starszą ode mnie. Jednak może z tym poczekamy. Nie chciałem zbyt mieszać Jej w głowie tym bardziej, że nie była zbyt pewna siebie, a przynajmniej takie miałem odczucie.
Awatar użytkownika
Sōryūin Reon
Posty: 34
Rejestracja: 25 sty 2024, 14:22
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Fakt, że było tam jeszcze jedno pytanie, kompletnie przeoczyła. Nawet nie tak, że nie chciała odpowiadać - zwyczajnie nie miała pojęcia, że w ogóle tam jest, skupiając się na pozostałych. Skoro zaś ten o tym nie wspomniał, mogła sobie żyć w błogiej nieświadomości. Po raz kolejny, można by nawet rzec, bo że Shuto wcale pod tablicą nie zastanawiał się intensywnie nad pracami remontowymi, nie wiedziała do tej pory. W związku z tym mogła w pełni skupić się na tym, co działo się tu i teraz: ruszeniu ku jednemu ze stoliczków oraz zajęciu miejsca na poduszce. Nie da się jednak poznać drugiej osoby siedząc w ciszy, to też chociaż sama również wzięła w dłonie menu, rzuciła swoim pytaniem. Nie spodziewała się właściwie żadnej konkretnej odpowiedzi, poniekąd w ogóle chcąc wyczuć, jakimi pobudkami kierują się tutejsi. Dla niektórych był to zarobek, dla niektórych wolność. Dla Shuto najwidoczniej to ostatnie wraz z poszukiwaniem siły. Dość proste, jednak im dłużej nad tym myślała przyglądając się menu, tym bardziej pojawiały się kolejne kwestie, jakie ją zastanawiały. Na tyle z resztą, że w pewnym momencie spostrzegła, że Uchiha zdaje się coś jeszcze do niej mówić. Część słów jej w tym wszystkim jednak kompletnie umknęła.
- Huh...? - rzuciła na jego uwagę, unosząc wzrok znad karty. - Um, nie nie. Spokojnie. Nie planuję. W każdym razie - co właściwie rozumiesz przez "siłę"?
Czyżby myślała nad jego słowami na tyle, że się zaczął o nią martwić? Nie wiedziała, jednak osobiście nie widziała powodów, dla których miałaby się na jego odpowiedź zlęknąć. Tak długo, jak jego plany względem Hany nijak dotyczyły samej Reon, nie miała powodów do zmartwień. Powoli schodziło też z niej napięcie akceptując chyba w pełni fakt, że rzeczywiście znaleźli się w faktycznej knajpie, z faktycznymi klientami i faktyczną obsługą, a nie miejscu, jakie na knajpę z zewnątrz jedynie wygląda. A to całkiem zabawne, bo chociaż wioska ta była o niebo bardziej przyjazną mieszkańcom niż miejsce, z którego pochodzi (niebywałe, tak się da?), to dalej czuła się, jakby grała w sapera z dodatkowymi mechanikami. Z niektórymi przyzwyczajeniami ciężko wygrać. Nie mniej - sposób definiowania rzeczy nie było jedynym, co postanowiło póki co zagnieździć się w głowie Sōryūin. No bo czy ta "siła", jakkolwiek rozumiana, była celem samym w sobie, czy narzędziem do osiągnięcia czegoś innego? A na szczycie tego wszystkiego widniało śmiałe stwierdzenie, jakoby słabi nie bardzo mieli innej przyszłości niż ta rozświetlona przez znicze... W tym wszystkim nawet nie była pewna, czemu w ogóle zaczęła się nad tym bardziej zastanawiać. Gdyby jednak sama musiała zgadywać: chyba cała ta tematyka przetrwania była trochę za bliska jej sercu, czy tego chciała czy nie.
- Hm... Date maki. Często tu jadasz?
Odparła spokojnie, odrywając się na dobre od karty. O, i kolejne pytanie! Tym razem jednak chyba dużo luźniejsze, z jakiego pewnie ciężko byłoby wyjść do jakiś bardziej egzystencjalnych rozważań. Tym samym zamknęła menu i odłożyła je na skraj stoliczka, w pełni już skupiając się na Shuto.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Shuto
Posty: 42
Rejestracja: 31 paź 2023, 19:35
Discord: @khazisab
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Po raz kolejny dziewczyna zadała pytanie, jednak tym razem uderzające w moje ambicje. Nie chodzi o to, że mnie w jakiś sposób zabolało, ale chciała odpowiedzi, której sam nie potrafiłem chyba do końca udzielić. Wbiłem swój wzrok w ścianę znajdującą się za dziewczyną i po raz kolejny nieco zagłębiłem się w swoją duszę. Co oznaczała siła? Walkę z najsilniejszymi? Poznanie nowych technik? No właśnie. Niby proste pytanie, a jednak miałem lekkie trudności z odpowiedzeniem na nie. Bo o ile ja rozumiałem to doskonale, to wytłumaczenie tego drugiej osobie sprawiało już pewne problemy. Nie wiedziałem jak mam przekuć to w słowa, a nie chciałem też męczyć Reon długimi odpowiedziami.
- Umiejętności
Po chwili namysłu chyba to najbardziej pasowało do mojego spojrzenia na tą kwestię. O ile wcześniejsze założenia też miały w tym swój współudział, to jednak wszystko zmierzało do jednego. Do tego co potrafię. Myślę, że była to wyczerpująca odpowiedź, a nie chciałem zdradzać reszty planów. Na razie wolałem to zostawić dla siebie, w sferze tajemnic jakie panowały nad moją głową. Nie chciałem ledwo co poznanej dziewczynie tego wyznawać, w sumie to nie wiem czy wyznałbym to najbliższej osobie, o ile takową bym posiadał. Na szczęście nie musiałem się tym martwić, byłem sam, więc problem zniknął wraz z Jego pojawieniem się.
Gdy dowiedziałem się czego chce dziewczyna, postanowiłem od razu udać się do lady, nie odpowiadając od razu na pytanie zadane przez Reon. Być może było to niegrzeczne, ale skoro miałem przetestować bycie sobą w relacjach międzyludzkich, to nie mogłem udawać kogoś innego. Złożyłem zamówienie, a następnie udałem się do stołu siadając wygodnie na poduszce umiejscowionej na dość solidnie zrobionym krześle. Półmrok panujący w sali pozwolił mi nieco oderwać się od rzeczywistości pozwalając mi poczuć się bardziej komfortowo, zwłaszcza, że lubiłem nieco ciemniejsze klimaty pomieszczeń.
- Rzadko. Tu jest za bezpiecznie.
Uniosłem lekko biodra poprawiając swoją pozycję przy stole. Rozprostowałem lekko nogi i przechyliłem nieco bardziej ciało do tyłu. Teraz chyba była moja kolej na jakieś pytanie. Jednak co mogłem chcieć wiedzieć o dziewczynie? To co pierwsze co mi przychodziło na myśl i rzucało się na pierwszy rzut oka, miałem tuż przed sobą.
- Twoje włosy. To naturalny kolor?
Nie było to co prawda wyszukane pytanie, ale nurtowało mnie od dłuższego czasu, Miałem być sobą, więc dlaczego miałem się powstrzymywać? Faktem jest to, że odkąd na siłę nie próbuję nawiązać relacji to jakoś lepiej się czułem, choć delikatny stres jeszcze na mnie oddziaływał.
Awatar użytkownika
Sōryūin Reon
Posty: 34
Rejestracja: 25 sty 2024, 14:22
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Shuto zdecydowanie nie był zbyt wylewny, kiedy to Reon pociągnęła temat. Myśl, że ten może zwyczajnie nie chciał o tym rozmawiać nawet nie przeszło jej przez głowę mając wrażenie, zwłaszcza po jego "doprecyzowaniu", że może źle ujęła to, o co właściwie jej chodzi. No bo tak, umiejętności, ale jakie? Ostatecznie więc dowiedziała się nic, przez co jeszcze bardziej zaintrygowana wbiła zainteresowana wzrok w Shuto.
- To... dalej bardzo ogólne, Shuto-san. Niektórzy jako siłę wskażą siłę charakteru - posiadanie charyzmy zdolnej porwać tłumy. Inni wskażą tężyznę fizyczną i możliwość podnoszenia coraz to większych ciężarów. Jeszcze inni mogą uznać siłę za spryt i umiejętność wychodzenia z opresji bez posuwania się do bardziej stanowczych ruchów. A jeszcze inni mogą utożsamić siłę z upartością i umiejętnością wstawania po każdej jednej porażce, dążąc niestrudzonym do celu. Shuto-san, jakie umiejętności i rodzaj siły masz na myśli?
Wyjaśniła nieco lepiej wierząc, że teraz może nieco rozjaśniła, co właściwie interesowało ją w poruszonym wątku. Tłumacząc to jednak i powtarzając swoje pytanie przemawiała przez nią zwyczajna ludzka ciekawość i chęć lepszego zrozumienia, co też chodziło po głowie chłopakowi. W żadnym wypadku zaś nie zamierzała go w ten sposób urazić i chciała wierzyć, że w jej dopytywaniu nie było niczego, co mogłoby zostać tak potraktowane. Z resztą, mniejsza o to: do uzyskania jakiej siły dążył jej rozmówca, kiedy było ich aż tyle? TO było pytanie. Pytanie, jakie zdecydowanie zaprzątało głowę dziewczyny.

Drugie zaś musiało poczekać, chociaż nie szło ukryć, że gdy ten pierw odszedł od stolika złożyć zamówienie, ta wyprostowała się nieco zbita tym wszystkim z tropu i siłą rzeczy śledziła wzrokiem Shuto. Może nie usłyszał? Huh... Postanowiła jednak grzecznie zaczekać, aż ten wróci z powrotem, gotowa nawet darować sobie dopytywanie o doświadczenia Uchihy z knajpą, w jakiej obecnie witali. Nie mniej odpowiedź dostała, po prostu później.
- Hmm... Czy jednak nie je się milej, gdy człowiekowi nie latają krzesła nad głową?
Przechyliła delikatnie głowę nie będąc w tym momencie pewna, jakie miejsce do zjedzenia posiłku w takim razie uznawał za odpowiednie. Ostatecznie pora obiadowa to nie do końca moment, w jakim powinno myśleć się o... no, zyskiwaniu na sile inaczej, niż poprzez zjedzenie smacznego posiłku i zregenerowanie sił. Chyba. Mama jej zawsze powtarzała, że przy jedzeniu lepiej nie mówić, bo można się zakrztusić. A jeszcze próbując przy tym walczyć o życie? Baardzo ryzykowne, musiała przyznać. I chyba trochę kłóciło się z charakterem miejsca, w jakim takie jedzenie chciało się spożywać. Nie tylko Reon miała przywilej zadawania pytań, a to, jakie dostała od Uchihy zdecydowanie nie znajdowało się w top 100 tych, jakie mogła oczekiwać. Chyba nikt do tej pory nie pytał o kolor jej włosów, zaś zaskoczona mimowolnie zawinęła jeden z kosmyków wokół palca.
- Huh... Kolor? - dopytała, bo naprawdę nie była przez to wszystko pewna, czy dobrze usłyszała. Z resztą! Nie bardzo miała pojęcia, jak mu odpowiedzieć. Z jednej strony nie miała powodów, by kłamać. Z drugiej jednak skrzywiła się nieco na faktyczny powód, przez jaki były w takim stanie, co finalnie poskutkowało krótką pauzą z jej strony, po której cicho westchnęła - Nie, nie jest naturalny. To bardziej... pamiątka, jeśli mogę je tak nazwać. Po czymś, czego lepiej nie pamiętać.
Wyjaśniła spokojnie, przy ostatnich słowach kręcąc nawet delikatnie głową. Po tym też puściła kosmyk, obie dłonie składając na własnych udach. Dalej jednak obserwowała Shuto, bo kto wie, czy takie wyjaśnienie go satysfakcjonowało? Albo czy nie miał jeszcze jakiś innych pytań, jakie chciał jej zadać?
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Shuto
Posty: 42
Rejestracja: 31 paź 2023, 19:35
Discord: @khazisab
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Myślałem, że moje krótkie wyjaśnienie zadowoli dziewczynę. Nigdy nie zastanawiałem się tak dogłębnie nad tym. Gdy człowiek mówi o sile, zazwyczaj kojarzy się to tylko z jednym i nie wgłębia się w szczegóły Jej dotyczące. Tutaj jednak miałem sytuację, w której dziewczyna chciała precyzji. Precyzji na którą nie mogłem od razu odpowiedzieć. Co prawda myślałem i miałem plany co dzięki temu osiągnę, ale nigdy nie starałem się tak dogłębnie zdefiniować tego słowa. Oparty delikatnie na krześle spojrzałem w górę i pozostawiłem tam swój wzrok sięgając w głąb siebie, jakbym starał się poznać odpowiedź. To, że nie zamierzałem zdradzać swoich planów to jedno, ale nie miałem problemów z wyjaśnieniem o jaką siłę mi chodzi, a przynajmniej o przekazanie tego nowej znajomej. Musiałem na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Miałem wrażenie, że tu i tak mogę sobie na to pozwolić, choć nie leżało to w mojej naturze. Różne myśli zaczęły przechodzić moją głowę, aż w końcu znalazłem chyba to co najbardziej mnie zadowalało. W dalszym ciągu ze wzrokiem wbitym w sufit, uśmiechnąłem się lekko jakby sam do siebie. Wyobraziłem sobie to i chyba za bardzo się temu oddałem. Nawet stres całkowicie opuścił moje ciało. Przymrużyłem lekko oczy, a następnie odpowiedziałem podekscytowanym głosem.
- Pozwalającej zabić każdego, kto stanie mi na drodze.
Niby krótki komunikat, który jeszcze przed chwilą dosłownie rozszarpywał każdą inną myśl, jaka przychodziło mi do głowy, lecz gdy tylko mój umysł otrzeźwiał, zdałem sobie sprawę z tego co właśnie powiedziałem. Uśmiech od razu zniknął z mojej twarzy, a ja przeniosłem swój wzrok powoli na Reon, aby sprawdzić jak zareagowała na moją głupotę. Nie zamierzałem ukrywać odpowiedzi, jednak chciałem przekazać Jej dużo łagodniejszą wersję siebie. W tym momencie nie mogłem temu zaprzeczyć. Usłyszała to i w tym momencie zdałem sobie sprawę gdzie się znajdujemy. Miałem głęboką nadzieję, że tylko ona. Poprawiłem swoją pozycję wyprostowując się i opierając swoje przedramiona na stole, a następnie rozejrzałem się dookoła. Byłem lekko spięty. Dookoła nas nie było nikogo, najbliżsi ludzie siedzieli kilka stolików dalej pogrążeni w rozmowie. Nikt nawet na mnie nie spojrzał. Ochroniarze obserwowali lokal, a kucharki wraz z kelnerką byli zajęci swoją pracą. Miałem szczęście. Bardzo duże szczęście. Poluzowałem wszystkie mięśnie w swoim ciele, a następnie lekko odchyliłem się do tyłu opierając swoje plecy o oparcie krzesła. Spojrzałem na dziewczynę, a następnie na swoją rękę położoną na blacie. Jeszcze lekko się trzęsła.
Pytanie numer dwa miało już postawioną swoją tezę. Była ona słuszna, każdy normalny człowiek chce w spokoju zjeść posiłek i nie martwić się o to, czy podczas spełniania jednej ze swoich podstawowych potrzeb, stanie się coś zagrażającego Jego bezpieczeństwu. Problemem było źle sformułowane pytanie. Nie utożsamiałem się z tym pojęciem. Dla mnie shinobi był kimś więcej niż tylko istotą ludzką. To oni tworzyli historię i to oni odpowiadali za to jak ten świat wygląda. Nie ludzie, a prawdziwi ninja.
- Nie należę do nich. To nie jest moje naturalne środowisko. Wchodząc do pewnego świata, zaczynasz grać na ich zasadach. Po pewnym czasie staje się to dla Ciebie normą, a odstępstwa od niej osłabiają Cię.
Dopiero po tych słowach spojrzałem na Reon. Dla mnie było to naturalne, świat nie był sprawiedliwy. Nawet w swoim mieszkaniu nie jesteśmy do końca bezpieczni, ilu zostało zabitych przez podstęp? Ilu zginęło przez chwilowe oddanie się przyjemności? W batalii nie ma miejsca na błędy.
- Ćmy kierują się instynktem. Określają swoje położenie względem najjaśniejszego punktu na niebie i to on jest ich celem. Zmierzają do niego kierując się cały czas swoimi zasadami. Jeśli zdecydujesz się zapalić świeczkę, zmieniasz reguły gry. Ich zmysły rozpoznają jaśniejsze skupisko światła i zmieniają swój tor lotu. Im są bliżej tym bardziej zachowują się nieufnie. Na początek krążą wokół płomienia oddalone na bezpieczną odległość. Z czasem jednak zaczynają coraz bardziej się dostosowywać do nowego doświadczenia. Przybliżają się powoli zataczając spirale, zupełnie jakby dalej były nieufne, jednak tak naprawdę to tylko iluzja, że mają jeszcze nad czymś kontrolę. Jedyne co im zostało to powolne zbliżanie się do źródła światła, aby na samym końcu zginąć.
Ciekawy był to przykład. Tę historyjkę można było dopasować do naprawdę wielu rzeczy z życia, ale ja zastosowałem go do konkretnego. Czy dziewczyna będzie w stanie zrozumieć o co mi chodzi? To tak naprawdę zależało tylko od niej. Mogła to zinterpretować na swój własny sposób co tylko pokazuje jak różnimy się pomimo tego, że jesteśmy tym samym gatunkiem.
Pytanie o włosy wyraźnie poruszyło dziewczyną. Tak jak podejrzewałem, ten kolor włosów nie bierze się z genów. To kwestia przeżyć, o czym sam doskonale wiedziałem. Tylko ktoś wystawiony na ekstremalny stres ma ten "przywilej" posiadania takiego koloru. Choć czy można to tak nazwać? Czy całe to cierpienie jest tego warte? Oczywiście, że nie. Byłbym głupcem, gdybym się z tym zgodził. Być może znajdzie się ktoś z zewnątrz kto powie, że chciałby być w naszych butach, ale tak naprawdę, gdyby doznał choć kawałek tego bólu, oddałby wszystko, aby tylko się z niego uwolnić. Patrząc na powracający kosmyk włosów w swoje naturalne miejsce miałem wrażenie, że dziewczyna chce wyprzeć z siebie te wspomnienia, jakby nigdy nie miały miejsca. Naprawdę? Tu nie chodzi o samą możliwość wykonania tego, bo już to by całkowicie ją odwiodło od tego pomysłu. Tu chodzi o wartość jaką to ze sobą niesie i fakt tego, kim się stajemy, gdy nie mamy wyjścia. W mojej głowie znowu pojawiły się te wspomnienia. Krew, ogień, bezwładne ciała i nieludzkie odgłosy. Ból, łzy, rezygnacja i śmierć. To było takie rzeczywiste, że czułem jak na moich plecach zaczęły pojawiać się krople potu.
- Nie możesz zapomnieć o tym co Cię ukształtowało. To jak bezcenny dar pozostawiony dla Ciebie. Nie doceniamy rzeczy wykutych z bólu i próbujemy wyprzeć je ze swojej głowy nie zdając sobie tak naprawdę sprawy z tego, jaką mają wartość.
Myślę, że dziewczyna doskonale o tym wiedziała, ale z jakiegoś powodu nie potrafiła się z tym pogodzić. Czasami nie dajemy sobie rady z tym co zafundowało nam życie i próbujemy z tym walczyć płynąc pod prąd. Jednak po co? Nie lepiej się temu poddać? To ból tak naprawdę daje prawdziwą siłę, a przekucie go w cenną lekcję jest jak artefakt pożądany przez wszystkich. Może po prostu go źle szukają, a prawdziwa magia znajduje się w nas, wystarczy połączyć się z własnymi doświadczeniami i stać się częścią nich.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2024, 15:30 przez Uchiha Shuto, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sōryūin Reon
Posty: 34
Rejestracja: 25 sty 2024, 14:22
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Aaaa już było tak dobrze, no masz ci los. Nie ma co, odpowiedź Uchihy była bardzo prostolinijna, a rzucona z takim entuzjazmem, że brew Reon uniosła się ciut wyżej obserwując chłopaka przed nią. Chłopaka, jaki pomimo wzrostu, zdawał się mimo wszystko od Sōryūin młodszy. Sam fakt, że jego plany dotyczące całej tej siły zakładały przede wszystkim zabijanie mógł niepokoić, a z drugiej - byli w Hanie. A Shuto zdawał się być shinobi Hany. Mogła jedynie gdybać co sprawiło, że ten potrzebował większej mocy w tak... mało humanitarnym celu, bo o to dopytywać nie bardzo planowała. Nie w momencie, kiedy pewne fundamenty jego założeń jawiły jej się jako nieco dziurawe, a przez co: niekoniecznie osiągalne bez jakiejś boskiej interwencji. Przekrzywiła delikatnie głowę zmieszana, jakby nie do końca wiedziała, jak ugryźć kwestię, jaka to pojawiła się tuż po tym w jej głowie, a przez to patrzyła ponownie na Shuto zamyślona przez krótką chwilę, splatając przed sobą ramiona i opierając palec o własny podbródek lekko w niego stukając.
- Czyli... Musiałbyś zdobyć dość siły i mocy, by tak naprawdę być silniejszy niż ktokolwiek. Bo nie wiesz, kto może ci stanąć na drodze. Jednak jeśli nawet będziesz dążył do bycia najsilniejszą jednostką na świecie, ba! Uniwersum, nie da się wykluczyć, że istnieje jakieś inne miejsce, gdzie najsilniejsza osoba z naszego "świata" będzie uchodziła tam za najsłabszą. A to oznacza kolejne wspinanie się po drabinie siły, bo nie masz pewności, że ktoś na podobnym poziomie nie będzie chętny pokrzyżować ci plany. A gdy i osiągniesz szczyt możliwości wobec jakiś... inszych standardów, cały proces zapewne może powtórzyć się ponownie i ponownie sprawiając, że nigdy tak naprawdę nie będziesz dość silny.
Nie miała pojęcia, na ile zrozumiale ujęła problem, jaki dostrzegła w rozumowaniu Shuto. A może to wcale nie był problem, tylko całe sedno jego planu? Wyruszyć w nigdy niekończącą się podróż po siłę. Da się? Da, jak najbardziej. Ile to osób twierdzi przecież, że ważniejsza jest sama podróż, a nie jej cel? Nie bardzo też wiedziała, jak rozczytać nerwowe oglądanie się po lokalu chłopaka. Jakby nie spojrzeć - zupełnie nie wiedziała, czy w jego słowach było cokolwiek, co nie powinno ujrzeć światła dziennego, a chociaż sama miała w pewien sposób na uwadze resztę lokalu to zdecydowanie nie z myślą, że faktycznie padnie z ich stolika coś, co mogłoby rozjuszyć klientelę. No bo... czy podobnych planów nie miała pewnie połowa Hany? Albo trzy czwarte shinobi?
- Um... Nie martw się, nie zamierzam osobiście wchodzić ci w drogę, rzecz jasna. Cokolwiek planujesz. Mimo wszystko lubię być żywa.
Rzuciła nagle, prostując się i przywierając plecami bardziej do oparcia krzesełka unosząc przy tym dłonie w obronnym geście. Tak, to zdecydowanie coś, co wolała doprecyzować. Byłoby BARDZO niefortunnie, gdyby jednak wziął jej krótki monolog za jakieś próby odwiedzenia go od jego misternie przyszykowanego planu, a tym samym faktyczne wchodzenie mu w drogę. Nie nie, absolutnie. Broń Panie Brahno, Reon się w takie rzeczy nie bawiła.

O, a jednak pomyliła się, a z prostego pytania można było przejść na bardziej filozoficzny grunt. Zdecydowanie była to niespodzianka, a tym samym - nie spodziewała się, że zamiast prostego "tak/nie", ten wyjdzie z tak obszerną mową. Nie bardzo rozumiała w pierwszej chwili, co miała ona do spokojnego zjedzenia posiłku w przyzwoitym i bezpiecznym miejscu. Im dłużej jednak słuchała, tym bardziej miała wrażenie, że Shuto to jest TEN rodzaj osoby. Osoby, która nie tylko dąży do jakiegoś wybranego celu, jaki by nie był. On dosłownie żył nim i według niego, wplatając go w dosłownie każdy jeden, nawet mało znaczący aspekt życia. Nie miała jedynie pojęcia, czy jest to bardziej zabawne (pewnie byłoby, gdyby sama nie była na jedno pacnięcie kogokolwiek w tym lokalu), czy jednak godne podziwu. Powód nieważny w tym wypadku. Słuchała jednak uważnie, nie przerywając mu i jedynie przechylając głowę raz w jedną, raz w drugą myśląc nad czymś, aż w końcu doszła do wniosku, że to bez sensu. Nawet nie całe porównanie z ćmami czy jego filozofia, bo z cała pewnością szło wyciągnąć z tego jakąś mądrość.
- Shuto-san, czy jesteś jednak ćmą? Czy może, sądząc po twoich wcześniejszych słowach, celujesz w bycie drapieżnikiem kompletnie różniącym się od delikatnego owada. - i znowu, nie chciała mu niczego wytykać czy podważać słów Uchihy. Zwyczajnie... nie kleiło jej się to. I nie miała pojęcia, czy to ona czegoś nie rozumie, czy może jej spostrzeżenie okaże się jakkolwiek pomocne - Jeśli jesteś w stanie rozpoznać, jakimi zasadami rządzi się dane miejsce czy świat, możesz zagrać wedle nich czy nagiąć je pod siebie. Lub stworzyć własne, nie pozwalając innym wiązać cię regułami, jakie ci nie odpowiadają. Podczas gdy drugie wymagałoby już pewnego poziomu siły, sprytu czy perswazji, pierwsze jest kwestią adaptacji - czyli kolejnej rzeczy, jaka może przełożyć się na ogólne pojęcie siły.
Rzecz, w którą oboje chyba nie byli najlepsi biorąc pod uwagę, jak świetnie szło im dostosowanie się do nowych sytuacji - nie ważne, czy mowa o Shuto i kontaktach towarzyskich, czy Reon i próbie przyzwyczajenia się, że w Hanie może część odruchów obronnych przełączyć na stan czuwania. Z drugiej strony, z ich dwójki to nie Sōryūin goniła za siłą. A może też, tylko tak mniej i nieświadomie? Cholera wie. Póki co nie była nawet do końca pewna, co robi ostatecznie w Hanie prócz próby poskładania jakoś życia. Cokolwiek to finalnie znaczyło.

Jakaś część Reon chciała bardzo wierzyć, że temat jej włosów nie pójdzie w TYM kierunku. Kiedy mówiła, że wiążą się z rzeczami, jakie wolałaby nie pamiętać - właśnie to miała na myśli. Zostawić wspomnienia z tym związane tam, gdzie je odłożyła i nie ruszać. Nie czuła, by ich potrzebowała albo by wyciąganie ich na światło dzienne miało jej w czymkolwiek pomóc. Nie mniej ten postanowił całość skomentować, próbując... właściwie sama nie wiedziała. Przedstawić cały horror, jaki przeszła podczas ucieczki z własnego domu jako coś dobrego? Jakim rodzaju darem była cała jej podróż okupiona krwią, łzami, potem oraz własną godnością z Oni no Kuni w to miejsce? Czy naprawdę uważał, że bez tego jej życie byłoby jakkolwiek gorsze? Mimowolnie zacisnęła zęby, pozwalając własnym powiekom opaść do połowy, podczas gdy ten postanowił podzielić się własną opinią. W końcu jednak ponownie westchnęła, kręcąc przy tym delikatnie głową.
- Obawiam się, że w jednej rzeczy nie mogę się do końca zgodzić, Shuto-san. Ludzie kształtują sami siebie. Nie zamierzam zrzucać to, kim jestem, na garb zdarzeń losowych. Nie jestem wypadkową własnej przeszłości, a tego, co finalnie z nią zrobiłam. Ja sama, nie żadna mistyczna siła czy zbieg okoliczności. - wyjaśniła spokojnie, dusząc w środku irytację - możliwe, że zupełnie niesłuszną - jaka to wykwitła po słowach chłopaka. - Mówi się, że co cię nie zabije, to wzmocni. Ale to nie prawda, Shuto-san. Co cię nie zabije, stanie się jedynie powodem frustracji, smutku i źródłem masy mechanizmów obronnych, często przeszkadzającym w normalnym życiu. Nie wiem, może shinobi mają inne podejście do takich rzeczy, ale ja nim nie jestem, niestety.
Inna sprawa, że sama nie miała pojęcia, z jakimi przeżyciami boryka się sam chłopak. O ile się boryka, bo nikt nie twierdził, że opierał swoją opinię na zasłyszanych historiach czy jakiś chwytliwych hasłach, jakie może rzuciły mu się w oko na jakiejś broszurze. Mogła mówić jedynie za siebie i w swoim imieniu, nieszczególnie wierząc, że jej ekspertyza w tym zakresie jakkolwiek nagle zmieni sposób postrzegania rzeczywistości przez Uchihe. Właściwie, to wolała jakiś inny zestaw pytań, tak pomijając kwestie światopoglądowe w tym temacie.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanagakure no Sato”