Dziewczyna miała rację, ta banda 'ochroniarzy', nie dałaby rady ochronić kogokolwiek przed bandą dzieciaków w Hanagakure no sato, a mimo to - wciąż byli zagrożeniem dla życia dziewczyny, ta zdawała się nie być świadoma tego, jak ulotne jest życie... A chwilę temu miała idealną lekcję, na temat tego, jak łatwo jest zabić drugiego człowieka. Hiroki nawet się przy tym nie pobrudził.
- Nie chodzi o traktowanie Cie jak kogoś, kto jest totalnym żółtodziobem. Chodzi o wzajemny szacunek i zaufanie. Plan był inny. Po za tym, gdybyś po prostu próbowała opuścić ten przeklęty teatr, żaden z tych ochroniarzy nawet by do Ciebie nie ruszył! - powiedział, po czym nie czekając dłużej ruszył w stronę wyjścia z Muhou, nie miał zamiaru siedzieć tam dłużej, niż było to konieczne.
Gdy przybyli do Hanagakure od razu udali się do biura zleceń, chciał odebrać wynagrodzenie i zaszyć się gdzięś w jakiejś jaskini na kilka dni. Nie miał zamiaru nawet wracać do swojego wybrakowanego domu.
- Trudno, mogą oprawić mój portret w złotą ramkę. Kaede pozostała anonimowa, a mnie to wszystko jedno, czy mnie ktoś pozna czy nie. Mogą za mną wysłać stu takich ochroniarzy, z chęcią naucze ich czegoś pożytecznego. - skwitował słowa gościa za biurkiem, po czym zabrał sakiewkę, dzieląc nagrodę po równo. - Idziemy Kae. - dodał, wychodząc z biura zleceń.
- Masz dzień, może dwa dla siebie. Jeżeli nie zmieniłaś zdania i dalej chcesz się szkolić pod moim okiem. - przerwał, po czym założył ręce za głowę, odwracając się. - Musze chwilę odsapnąć. Przemyśleć parę spraw. Umówimy się w 'parku', za dwa dni, od teraz. Będę czekał, jak się nie pojawisz, uznam, że nie jesteś zainteresowana. - wzruszył ramionami, po czym poszedł przed siebie. Był zirytowany, wkurzony na dziewczynę, a do tego wszystkiego głodny, spragniony, brudny i śpiący. Na domiar złego chciał zatłuc tego cholernego dziada zza biurka. Miał po prostu dosyć tego parszywego dnia.
Z/T