• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Karczma "Pijany Rekin"

Wioska ta znajduje się na południu Hana no Kuni i leży tuż przy brzegu, przez co ciężko o lepszy dostęp do morza. Świadczy o tym fakt, że wybudowano również jako część wioski ogromny port. Temperatura w wiosce przeważnie należy do tych lekko chłodniejszych, jednak zdarzają się dni kiedy można chodzić ulicami miasta z porzuconą koszulką. Raczej morska bryza obroni takiego jegomościa przez spoceniem się bez wysiłku, jednak dalej będzie on odczuwał ciepło. Budynki w wiosce są najróżniejsze i zależne od zamożności każdego mieszkańca. Większą część Hany stanowią ubogie domy, prawie że się rozlatujące i tylko cudem posiadające takie dogodności jak własna łazienka. Wbrew pozorom nie oznacza to, że mieszkają tam biedacy. Wielu mieszkańców decyduje się na zachowanie swoich pieniędzy na przyszłe wydatki związane z ich podróżami niż dom, w którym będą raz na miesiąc. Znajdą się jednak wyjątki oraz osoby na tyle bogate, aby postawić sobie domy 4 piętrowe, pełne bogatych zdobień i pierwszorzędnych mebli. Trzeba jednak wtedy pamiętać o ochronie dla takiego budynku, z racji na brak praw w Hanagakure.
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Karczma "Pijany Rekin"

Karczma "Pijany Rekin"
Rozpadający się już budynek zbudowany z drewna i osadzony w porcie, nad brzegiem morza. Miejsce idealne by ugościć - i okraść - każdego kto napatoczy się tutaj po długim rejsie. Budynek ten dysponuje zadaszoną werandą oraz piętrem na którym goście mogą wynająć pokoje. Pokoi jest sześć. Cztery dwuosobowe i dwa jedno osobowe. Właściciel - jednonogi Kuha - nie specjalnie dba o porządek. Pokoje więc często mają przepocone brudne pościele, a materacy nikt nie zmieniał od lat, pod pościelą da się więc dojrzeć plamy z wielu substancji których lepiej nie wymieniać. Dolna część karczmy to prawdziwa melina przesiąknięta zapachem dymu papierosowego i alkoholu. Nawet za dnia nie wiele tu widać bo okien nikt nie był od bardzo dawna, a dym nikotynowy obecny tu niemal zawsze, tworzy delikatną mgiełkę utrudniającą obserwację. Jedzenie i napoje są tutaj najniższego sortu, a siedzące tu męty społeczne zrobią cię na szaro w pokera albo zwyczajnie pobiją i obrabują w uliczce za barem gdy skończysz upity podawanymi tutaj trunkami.

~~

Trzy miesiące minęły już od zakończenia wojny, oni wciąż jednak przebywali w Hanagakure. Codziennie rano Kamaboko zadawał sobie pytanie co tutaj dalej robią i czy to już nie czas by ruszyć dalej, za każdym razem jednak wzrusza ramionami i przechodzi do trudów życia codziennego. Unikanie wzroku Hanakage i jego psów nie jest łatwe, zwłaszcza kiedy żyje się z wykonywania dla niego pomniejszych zadań. Rudera którą nazywają domem wymaga wszak pewnych opłat, tak jak i jedzenie które spożywała Shuten. Kiedy nie wykonywali akurat jakieś zlecenia, siedzieli tutaj. Gonpachiro zakładał że jednym z powodów mogła być chęć ujrzenia jak przez drzwi wchodzi do tego przybytku pewna konkretna osoba, ale nie planował poruszać na razie tej kwestii. Innym z powodów było zwyczajnie znalezienie miejsca w którym mogli spokojnie porozmawiać. A jak by to miejsce nie działało - dało się tu spokojnie porozmawiać. I on i Shuten byli bardzo silni. Może nie najsilniejsi, ale silni na tyle by stali bywalcy karczmy - którymi notabene sami się stali - wiedzieli że z nimi nie ma co zadzierać. Zasiedli teraz w rogu karczmy, gdzie jak najmniej osób mogło na nich popatrzeć i zainteresować się ich poczynaniami. Stukał z wolna palcem w blat stołu i wpatrywał się w pusty dziennik, co jakiś czas zerkając na Shuten. Chyba go nie słuchała-Słyszałaś co mówiłem?-Zapytał raz jeszcze uderzając palcem w stół, próbując na sobie skupić uwagę towarzyszki.-Na dniach wykuję dla ciebie miecz-Nie chciało mu się już powtarzać jak ten miecz miał działać. I dlaczego będzie lepszy niż ten którego używała całą wojnę.-Musimy też postanowić co dalej-Nie sformułował dokładnie tego co konkretnie miał na myśli. Mogło mu chodzić o następną misję, zmianę miejsca pobytu... czy coś zupełnie innego. Cokolwiek sobie myślał zostawił to dla siebie. Zamiast tego zamknął notatnik i przesunął głowę tak, by patrzeć wprost na Shuten. Przez miesiące nauczył się operować głową w taki sposób by rozmówca wiedział że teraz na niego patrzy. Bo niestety w jego wypadku ruch oczu nie wchodził w grę.
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 942
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Co tutaj robili? Nawet Shuten ciężko było znaleźć jedną, właściwą odpowiedź. Dlaczego siedzieli w jakiejś zatęchłej dziurze, skoro już dawno winni być gdziekolwiek indziej? Pierwsze tygodnie po wojnie dość jasno dały jej znak, że o wycieczkach krajoznawczych może zapomnieć. Świeże rany nie pozwalały na wiele, zamieniając zwykłe przedostanie się z Iwagakure do Hany w drogę przez mękę. Ból jednak w większości zelżał lub zniknął całkowicie, pozostawiając jedynie niepewność. Wróciła do pełni zdrowia? Jeszcze nie? Ciężko było jej to jakkolwiek wyczuć, a nie ułatwiało zadania nieustające kłucie w lewym boku towarzyszące przebywaniu w wiecznie zadymionej melinie. Początkowo stanowił główny powód niewielkiego grymasu na jej twarzy, jednak w przeciągu kilku tygodni nauczyła się go w pewnym stopniu ignorować. Ruchy ciałem straciły na pewności, jak gdyby było co najmniej "nie jej". Ile ten stan jeszcze potrwa? Żeby mogła tak kogoś zapytać i uzyskać odpowiedź! Tak więc siedziała. Siedziała i czekała, okupując jak zwykle kąt karczmy. Z narzuconym kapturem czarnej, zasuniętej do połowy bluzy obserwowała czerwonymi oczami wejście do przybytku, podpierając głowę o dłonie odziane w rękawiczki bez palców.

Ah... Zawsze w potrzebie do was PRZY-BĘ-DZIE-MY...! Czy nie tak się załoga z nimi żegnała jakieś... dwa lata temu? Półtora? A jednak nigdzie nie było ich widać, czy czekałaby w gabinecie Tsuchikage, czy dzień w dzień w portowej karczmie. Dzień w dzień patrzyła na te cholerne drzwi licząc na to, że zobaczy w nich znajome twarze i za każdym razem jej lico ożywiało się na krótki moment, gdy te szły w ruch. Po kilkunastu dniach ich otwieranie przez nowych bywalców przestało jednak wywierać na niej jakiekolwiek wrażenie, aż w końcu, po trzech miesiącach doszła do konkluzji: nie przybę-
- Huh? - wróciła nieobecny wcześniej wzrok na Kamaboko. Czy słyszała? Ale co słyszała? Mówił coś? Na pewno nie! Słyszałaby. A może... Może nie? Obserwowała go zakłopotana, szukając odpowiedzi w mało wyrazistej sylwetce swojego stalowego towarzysza. W takich wypadkach jak ten, ta miała pewne zalety. Nie musiała się chociażby martwić wzrokiem pełnym rozczarowania, chociaż widząc jego próby nadrabiania braków mimiki własnymi ruchami ciała, zapewne znalazłby odpowiednią alternatywę. Zamiast tego jednak kontynuował, a rudowłosa skupiła na nim swoją uwagę. No tak, miecz. Nie, żeby umiała swoim władać w jakiś fenomenalny sposób. W zasadzie używała go początkowo z czystego sentymentu. Wcześniej bardziej przypominał jej o dwójce bandytów, z których za panowania Hyakuzawy zrobiła ninja Kamienia. A teraz? Wiązała go z postacią pewnego starszego pirata-shinobi. Chyba nie spotkała nikogo, kto byłby w stanie otoczyć byle kawałek stali podobną ilością troski, by na widok delikatnego jego pobrudzenia gromić dziewczynę spojrzeniem. Za jej próbami szermierki nie stało więc nic więcej, niż chęć okazania szacunku i zachowanie pamięci. Nie miała jednak sił ponownie tłumaczyć tego Kamaboko, zwyczajnie kiwając głową na całą jego argumentację za każdym razem, gdy prezentował wyższość swego projektu nad jej obecnym orężem. Podobnie postąpiła słysząc, że siądzie na dniach do jego wykonania. Nie miała ostatecznie nic więcej do dodania, przynajmniej dopóki nie pojawiła się kolejna kwestia. Co dalej? Nie wiedziała. Kolejne zadanie? Kolejne tygodnie czekania na to, aż Ichiwa w końcu ich znajdzie? O ile w ogóle szuka dwójki ninja Iwy. Palce dziewczyny zacisnęły się mimowolnie, acz delikatnie, a powieki opadły nieznacznie myśląc nad pytaniem. Prawie-pytaniem.
- Przy obecnych funduszach i uwzględnieniu materiałów na miecz: jak widzisz nasze przedostanie się do Kaminari? - trochę uzbierało się pieniędzy, a że w przypadku osób do wykarmienia i odziania Kamaboko naturalnie odpadał, zwiększało to ich możliwości. Nie była tylko pewna, czy miecz lalkarza nie pochłonie ich większej części. Nawet jeśli - nasiedziała się w Hanie tyle, że mogłaby nawet zaryzykować podróż o pustej sakwie. Byle nie siedzieć na miejscu jak idiota czekając znowu na coś, co równie dobrze może się nie wydarzyć.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Ostatnimi czasu czuł się dość spokojnie. Spokojniej niż kiedykolwiek w ostatnich miesiącach. Zupełnie jak gdyby ktoś nazbierał całe to gówno które się w nim nazbierało i je zwyczajnie wylał. Przez to jednak, zauważył że zrobił się dość obojętny na wiele kwestii. Świetnym tego przykładem było Kaminari. Było mu absolutnie obojętne czy się tam udadzą czy nie. Było mu też obojętne czy spotkają dawnych znajomych czy nie. Choć w kontekście ponownych spotkań, coś tam jeszcze gdzieś w głębi odczuwał. Oj tak, zdecydowanie coś czuł, ale gdzieś zgubił słowa, które określały te uczucia. Jak się to nazywało, kiedy się czuło to co teraz czuł? Nie pamiętał. Nie był pewien. Wiedział za to że chciał by Shuten mogła spotkać Ichiwę. Albo, chciał wierzyć, że tego chce, bo nawet tego do końca nie był pewnym. Czy to co w tej chwili odczuwał wobec czerwono włosej było przyjaźnią, czy przyzwyczajeniem? Była dla niego niezastąpiona, czy mógł ją wyrzucić gdy tylko znajdzie coś lepszego? Bardzo chciał wierzyć, że to pierwsze, ale zwyczajnie nie był pewien. Bo nie umiał nazwać tego, co czuł. Mógł jedynie gdybać i debatować sam ze sobą, ale wszelkie kolory gdzieś zaginęły. Kiedyś pewnie, ożywiłby się na wieść o Kaminari. Hej - mogli sprawdzić jak się ma Seinaru! Ale teraz... nie był pewien czy go to obchodziło? Nie był pewien czy chciał to sprawdzać? Mogła nie żyć. Była wojna. Czy jej stan był Kamaboko obojętny? A może zwyczajnie, bał się sprawdzać czy na pewno żyje? Więc? Bał się czy był obojętny? Sam nie wiedział. A może było jeszcze inaczej? Może chciał to sprawdzić? Może cieszył się na tą podróż, ale nie rozumiał tego w tej chwili? Eh... wszystko było takie... szare. Skoncentrował myśli i spojrzenie na Shuten. No tak, rozmawiali. Zadała mu pytanie. Na ile się wyłączył? 10 sekund? 5 minut?-Niech będzie i Kaminari. Jak będzie trzeba wykonamy po drodze jakieś zadanie. Potrzebuję jednak kilku dni. By dokończyć miecz...-I być może kolejną kukiełkę. Nie był pewien. Czy będzie mu się w ogóle chciało?
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 942
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Wielu wierzy, że zmieniają historię. Prawda jest jednak taka, że to historia zmienia ludzi. Wraz z ludźmi zaś: cały świat, który w tym momencie nie przypominał kontynentu sprzed chociażby roku. Gdziekolwiek by nie ruszyli, czekają na nich albo ruiny, albo zupełnie nieznane ziemie. Chociaż czy w wielu podaniach, to nie z kompletnego chaosu zwykle rodziły się "nowe światy"? Te gorzkie wnioski musiały jej starczyć jako pocieszenie, choćby, przypominając sobie widoki ze Starego Kontynentu, miały brzmieć jako mało zabawny przejaw jakiegoś czarnego humoru. O pewnych kwestiach starała się jednak nie myśleć. Gdyby nawet zaś chciała - zbyt wiele ostatnich wspomnień zlewało się ze sobą w jedno, rozmazując przed oczami i napawając jedynie niezdrowym niepokojem przypominającym o wojnie. Odpychała je więc na bok, próbując skierować całą swoją uwagę na zewnątrz. Własne otoczenie. Ludzi. Kamaboko. I te cholerne drzwi karczmy, które nie chciały jej przez tyle czasu ukazać w progu konkretnych osób. Czy spotka ich w Kaminari? Pewnie nie. Siedziba ich przyjaciół zdawała się jednak niezgorszym miejscem do rozpoczęcia poszukiwań. Seinaru, Ni i Ishi wyglądali w tym wszystkim jak dodatek. Sprawdzenie, co u nich, na pewno jednak nie zaszkodzi, a samo spotkanie współrudowłosej może chociaż trochę rozpogodziłoby Gonpachiro. Wszystko to jednak były zaledwie plany. Plany, jakie spotkały się z aprobatą ze strony lalkarza. Na tę zaś kiwnęła delikatnie głową z niewielkim poczuciem ulgi. W końcu! Ruszą dalej. Siedzenie w Hanagakure robiło się zbyt dołujące, by wieść o wpakowaniu się ponownie na statek nie zrzuciło jej z serca jednego z wielu kamieni.
- Ile potrzebujesz na materiały? - zapytała wprost, dobrze wiedząc, że jej przyjaciel był z reguły zawsze tym mniej majętnym. Przez cały ten czas nie opuszczało jednak Sabatayi wrażenie, że wszelakie posiadane fundusze liczyły się od dawna jako wspólne i ciężko było mówić o jakichkolwiek różnicach ekonomicznych między nimi. Jedynie jej przypadło bycie skarbonką dla tej większej kwoty. - W każdym razie spróbuję jeszcze złapać Akane i zobaczyć, czy rusza z nami. Przy okazji popytam może, czy ktoś nie będzie ruszał w tamte rejony. - ostatnie zdanie rzuciła bardziej do siebie, znowu wzrokiem uciekając co jakiś czas ku wejściu do karczmy. Nie przyjdą. Było to nazbyt wiadome. Jakaś część niej jednak dalej próbowała usilnie trzymać się myśli, że wejdą w ostatniej chwili oszczędzając im kłopotu. Koniec końców jednak westchnęła cicho, posyłając wejściu do przybytku smutne, zawiedzione spojrzenie. Chociaż czy rzeczywiście było przeznaczone dla bogu winnych drzwi...
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 197
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Ostatnimi czasy ta atmosfera w ogóle mu nie przeszkadzała. Kiedyś pewnie próbował by ją zmienić ale teraz? Zastanawiającym był fakt posiadania chęci do robienia rzeczy. Kiedyś chęci miał dużo, a teraz? Chyba nadal, tylko zmieniły mu się priorytety. Rzeczy, na które te chęci i siły chciał przeznaczać. Nie interesowało go już tak bardzo, to co kiedyś. Teraz... sam nie wiedział czego chciał. Chyba po prostu płynął z nurtem. I przygotowywał się na każdą ewentualność. Ktoś mógł by powiedzieć nawet że jego egzystencja była pusta. Nudna. Nawet mógłby się z tym do pewnego stopnia zgodzić, ale czy mu to przeszkadzało? Nie, nie bardzo. Lepsze to niż bycie wypełnionym smutkiem i udawanie, że wszystko jest w porządku. Tak, zdecydowanie lepiej było być obojętnym. I nie myśleć o rzeczach które mogły zachwiać balans, który osiągnął we własnym umyśle.
-Trochę. Później zajmiemy się pieniędzmi. Myślę że na twój miecz mam ich dostatecznie dużo-Wstał, im szybciej się tym zajmie, tym szybciej kończy. A jak by nie spojrzeć, należało już ruszać. W międzyczasie gdy on zajmie się wykuwaniem broni, Shuten planowała ogarnąć Akane. Dodatkowy... bagaż, w ich podróży. Nie miał nic do dziewczyny - dosłownie. Była. I chyba była potrzebna? Wpływała na atmosferę, a to dobrze, bo on nie bardzo. Z drugiej strony, to dodatkowa gęba do wykarmienia. Na dodatek dziewczyna do najsilniejszych nie należała. Umiała zadbać o siebie sama, ale mimo to sprawiała, że musieli myśleć z Shuten o jeszcze jednej zmiennej. Nie zamierzał jednak oponować. Zresztą jego chęć lub nie chęć i tak nie wpłynęły by raczej na podjętą przez rudowłosą decyzję. Nie żeby dysponował tak trywialnymi opiniami na ten temat. Kiwnął więc jedynie Shuten głową.-Spotkamy się tu, lub w domu, jak już wykuję miecz. Nie wiem ile mi to zajmie, w razie czego jestem w warsztacie-A że Shuten wiedziała gdzie to jest, bo jej kiedyś pokazał, to na pewno trafi gdyby go prędko potrzebowała. Chociaż nie lubił gdy przeszkadzano mu w procesie twórczym. Kto by pomyślał że w ciągu roku z tworzenia wierszy, przejdzie na tworzenie narzędzi zniszczenia?

[z/t]
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 942
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Były rzeczy, które z czasem człowiekowi przestają przeszkadzać. Są jednak i takie, które pomimo upływu dni, dalej wadzą. Rzeczy, do których nie sposób przywyknąć. Lub - jak w przypadku Shuten - rzeczy, do których przywyknąć nie chciała. Gdyby spotkała obecnego Kamabokoten rok, dwa temu: uznałaby go pewnie za dobrego towarzysza. Jasny i rzeczowy, nie zajmujący się byle nic nie wnoszącymi błahostkami, w których jego bycie "dobrym" mogło stanowić temat debaty.
A teraz? Mogła jedynie obserwować swojego przyjaciela i jego przemianę w kogoś, kim nie jest. Albo może to prawdziwy Gonpachiro? Który z nich jest bardziej "sobą"? Który z tych, których poznała, był najmniej popsuty? Wstał od stołu zostawiając temat finansów na kiedy indziej, podobnie też temat Akane. Nie spodziewała się co prawda odpowiedzi, bo i jakiej? Tylko... czy jej brak był normalny? Kiwnęła głową, po czym pozwoliła mu odejść: bez słowa ze swojej strony, a jedynie opadając ostrożnie plecami na oparcie drewnianego krzesła. Wbiła na powrót nieobecny wzrok w plecy towarzysza. Nie chciała niczego generalizować. Nie chciała nawet próbować stawiać się jakkolwiek w jego miejscu wiedząc, z jakimi stratami musi się mierzyć. Coś jednak w nim, cała atmosfera go otaczająca i sposób bycia, przywoływało wspomnienia. Nie takie odległe, dalej czające się się w odmętach pamięci i przypominającej o zimnej, bezkresnej otchłani kryjącej się za sercem stopniowo skuwanym lodem.

Gonpachiro potrzebował swojego własnego Gonpachiro. Kogoś, kto chociaż odrobinę stopiłby ten pancerz i sprawił, by po wszystkim wychylił się zza niego, rozejrzał i może, przy dobrych wiatrach, ujrzał świat w innym, lepszym świetle. Byli bowiem ludzie będący niczym światło. Ciepłe i jasne, jawiące się w każdej formie i odmianie. Nawet jeśli poznając go nie był w najlepszej sytuacji - niczym mały, podstępny i niegasnący płomyk świecy sprawiał, że egzystencja Sabatayi stała się jeśli nie bardziej znośna, to przynajmniej inna i na swój sposób ciekawa.

Jakkolwiek by jednak chciała - sama tego typu człowiekiem nie była, by móc spłacić nieświadomie zaciągnięty dług. Siedziała jedynie na miejscu widząc, jak ten znika za drzwiami, wiedząc o swojej niemocy.
- Gomene...
Rzuciła cicho pod nosem spoczywając jeszcze krótszą chwile na miejscu, nim odruchowo wzięła głębszy wdech. Jej oczy momentalnie otworzyły się szerzej, a sama znalazła się opierająca skulona o blat stołu, drugą ręką trzymając się za bok.

Zdecydowanie nie miała powodu, by dłużej siedzieć w karczmie. Pozostawiona przez swojego towarzysza ruszyła do wyjścia pozwalając, by drzwi same się za nią zamknęły. Postąpiwszy kilka kroków w przód, poprawiła nałożony na głowę szerszy kaptur, nim wzrokiem powędrowała ku dokom. Nie widziała problemu z czekaniem. Nie widziała też siebie jako osobę dość niecierpliwą. W gruncie rzeczy sztukę oczekiwania wyniosła niemal do rangi sztuki, gdy przez długie lata wypatrywała w bramach Iwy znajomych twarzy. Znając jednak koniec tej historii, nie szło nie przymknąć delikatnie powiek opierając dłonie o biodra. Mogła czekać. Mogła czekać naprawdę długo. Potrafiła tak, jak najbardziej.
Ale oczekiwanie ponownie na coś, co mogło się nie wydarzyć, przyprawiało ją o mdłości. Tylko czy jeśli ruszą z Hany, to kiedykolwiek znów ich znajdą? Morze było takie rozległe! Nie znajdzie Wieloryba po zostawionych falach. A jednak tylko to im zostało.
- Nie wypada kazać damie tyle czekač, Kapitanie...
Tak, dokładnie. A nawet, jeśli za damę nie było sensu uważać rudowłosej, to... Nic to nie zmieniało, o! A to oznaczało, że kiedy już złapie Ichiwe, odbije sobie całe te miesiące dokuczając mu ile wlezie. A to, czy w ogóle znajdą ich piracką załogę przestało być dość szybko problemem istotnym.

Musiała zlokalizować Akane. Była to rzecz, z którą jako tako zwlekać nie chciała. Stojąc zaś jak słup soli, misja ta miała niewielkie szanse powodzenia. Ruszyła więc z powrotem, kierując sie ku ulicy, wypatrując przy tym białowłosej.

z/t
Obrazek
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Mitsuhashi wszedł powoli do rozpadającej się ruiny jaką była karczma "Pijany Rekin". Nie miał aktualnie żadnego celu oprócz poszerzania wiary w Jashina jednak to było na pewno bardzo złe miejsce do tego aby próbować kogoś przekonać. Ludzie tutaj chcieli wypić, zapalić, może nawet coś potentegesić. Tak czy owak nasz zakapturzony Jashinista wszedł przez drewniane drzwi do środka karczmy w której pewnie toczyło się codzienne życie mieszkańców Hanagakure. Podszedł do lady, która to była w opłakanym stanie i spoglądnął na karczmarza. -Cokolwiek, nie wiem jakąś rybę czy coś. Byleby dało się to zjeść bym prosił.- W całym Kraju Kwiatów trudno było o uczciwą pracę taką jak prowadzenie karczmy czy cokolwiek innego niepolegającego na kradzieży czy zabójstwie więc i Mitsuhashi był miły... przynajmniej nie robił wymagań odnośnie jedzenia, ważne aby dało sie to zjeść. Z doborem żarcia też nie miał problemu, w końcu byli nad wodą także ryb raczej mają tu pod dostatkiem i może nawet lepszej jakości. Po chwili zapłacił i dostał kawałek mniej bądź bardziej przypominającego rybę jedzenia. Zgarnął talerz oraz pałeczki a następnie ruszył do jednego z wolnych stolików. Siadł sobie czy to na ławie czy to na jakimś taborecie, który to był podstawiony obok i zaczął spokojnie jeść obserwując spod kaptura okolicę.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Dzień jak każdy inny w Hanagakure. Pogoda była mocno średnia, jakby miało się zbierać niedługo na deszcz, jak to bywa jesienią. Zapewne niedługo zacznie spadać śnieg, wcześniej niż gdziekolwiek indziej. Panujące tutaj warunki nie były łatwe i jak tylko było można ludzie omijali Kraj Kwiatów, który notabene kwiatów był praktycznie pozbawiony przez swoje surowe.
Kaede miała w planach niedługo wyruszyć na jakąś misję – jak się znajdzie coś ciekawego – jednakże nim to się stanie chciała jeszcze trochę odpocząć po ostatnim treningu, który sobie zrobiła. Zakwasy w pośladkach czuła do dzisiaj.
Nie było lepszego sposobu na regenerację, aniżeli pożywne jedzenie… O takie może nie było łatwo tutaj, ale czasem się zdarzało złapać w karczmie coś względnie normalnego do spożycia, co nie było wywarem ugotowanym na samych kościach pozbawiona grama mięsa czy chociażby warzyw.
Weszła do karczmy. Ubrana była w wełniane, granatowe spodnie monpe, w które włożyła bordową koszulę z długim rękawem. Na to nałożony ciepły, czarny płaszcz z kapturem; Rozejrzała się po pomieszczeniu, a następnie podeszła do lady i usiadła na jednym z wysokich krzeseł przy samym barze, zamawiając kulki ryżowe nadziewane pastą ze słodkiej fasoli oraz wodę. Nie rozglądała się zbytnio, po prostu zachowując odpowiednią czujność i czekając, aż podadzą jej jedzenie.
Ostatnio zmieniony 08 cze 2021, 0:06 przez Kaguya Kaede, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Hiroki
Posty: 85
Rejestracja: 02 cze 2021, 11:32
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Hiroki przechadzał się powoli szemranymi uliczkami Hanagakure no sato. Jesienne liście powoli spadały z drzew, a on kompletnie ignorując przechodniów rozglądał się na prawo i lewo. Prawa ręka zwisała sobie luźno wzdłuż torsu, zaś lewa odpoczywała w 'temblaku' zrobionym z Yukatu. Luźny rękaw wesoło podskakiwał przy każdym większym podmuchu wiatru.
Po krótkim spacerze, chłopak wreszcie zdecydował. Robił się głodny, a do tego spragniony. Ruszył więc w stronę karczmy, najbliższą był 'Pijany Rekin'. To właśnie tam się udał. Kiedy wreszcie dotarł na miejsce, energicznie otworzył drzwi, rozglądając się dokładnie po pomieszczeniu. Jego wzrok pierw zawiesił się na uroczej dziewczynie o brązowych włosach. Zaciekawiony dwukolorowymi tęczówkami od razu podszedł w jej kierunku.
Podczas przechodzenia przez bar zauważył też drugą, wyróżniającą się postać. Zdawało się, że właśnie skończył jeść. Na szyi wisiorek. Symbol Jashina. Boga, w którego od kilku miesięcy starał się uwieżyć sam Hiroki... ze średnim rezultatem. Co prawda słyszał legendy o nieśmiertelnych, ale czy to wszystko było w ogóle możliwe? Kwestionował 'swojego nowego Boga'.
- Hej. - powiedział krótko, a następnie sprawnie złapał za jedną kulkę z talerzyka, który lada moment miał pojawić się przed dziewczyną. Zapewne było to jej zamówienie, ale Hiroki niezbyt się tym przejmował. - Jestem Hiroki. - powiedział, a następnie o nic nie pytając ugryzł kuleczkę, uśmiechając się. - Wybacz, byłem strasznie głodny... - powiedział sekundę po tym jak przełknął pierwszy kęs. Następnie wsadził resztę trzymanych w palcach ryżowej kulki, do ust, przeżuwając chwilę. - Całkiem niezłe. Zastanawiałem się... Właściwie, chciałem zapytać, o Twoje oczy. - powiedział nieco zakłopotany, drapiąc się za tył głowy. - Pierwszy raz widzę coś takiego, to jakiś rodzaj Doujutsu? Kekkei Genkai? Hijutsu? - zasypał dziewczynę pytaniami, co jakiś czas rozglądająć się w około, a potem po prostu wpatrując się w oczy dziewczyny. Był ciekawy, co potrafią, czym są. Skąd pochodzą. Chciał wiedzieć wszystko.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Kaede ze spokojem czekała na swoje kulki ryżowe, popijając wodę, którą podano jej wcześniej, nie przejmując się nikim specjalnie. Chciała zjeść i jak najszybciej się z tej meliny wynieść. Hanagakure nie należało do najbezpieczniejszych miejsc na ziemi i lepiej było nie zatrzymywać się w jednym miejscu na dłużej. Teraz może i było stosunkowo spokojnie, ale nigdy nie wiadomo, co mogło się stać za następne pół godziny.
Zamówienie Kaguyi w końcu dotarło. I już miała wziąć pierwszą, pyszną, ryżową kulkę nadzianą miłością w postaci słodkiej pasty z fasoli, gdy czyjeś wielkie łapsko postanowiło się „poczęstować”. Kaede odwróciła głowę w kierunku złodzieja, mrużąc przy tym oczy, które tak go zaciekawiły. Nic dziwnego, że pierwsze co nieznajomemu przyszło do głowy to myśl, że te oczy były wynikiem jakiejś rodowej zdolności. Oczy w świecie ninja potrafiły skrywać w sobie ogromną moc. Jednakże nie w przypadku Kaede. W jej przypadku za tymi dwukolorowymi tęczówkami nic się nie kryło. Co nie zmienia faktu, że kryła w sobie specjalne zdolności.
Wisisz mi 5 ryo – powiedziała na samym starcie, przeszywając Hirokiego wzrokiem. Gdyby te fiołkowo – bursztynowe oczy mogłyby zabijać, to mężczyzna już leżałby martwy na posadzce. – Kae. – Nie zwykła się od razu przedstawiać pełnym imieniem, zwłaszcza podejrzanym typom, którzy postanawiają jej ukraść kulkę ryżową i zaczynają wypytywać o jej oczy. – Nie widzę powodu, dla którego miałabym ci udzielać takich informacji. – Dla Kaede było to dziwne, że tak znikąd postanowił zacząć ją wypytywać o dosyć… prywatne sprawy. Jakby nie patrzeć się nie znali. Co jeżeli będzie chciał ją zaatakować? Podając mu jakiekolwiek informacje o sobie, działała na swoją niekorzyść. To było Hanagakure. Tutaj się nikomu nie ufało.
A zwłaszcza złodziejom kulek ryżowych.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Mitsuhashi siedział sobie w dalszym ciągu pałaszując... rybę... chyba. Smakowało to jak ryba, nie jak jakaś wybitna no ale jednak ryba. Tak czy owak podziubał pałeczkami to co miał podziubać w pożywieniu a następnie to skonsumował. W tym czasie do karczmy weszła jakaś dziewczyna w bordowej koszulce z długim rękawem i resztą odzienia jakie to postanowiła dzisiaj założyć. Nie było to nic specjalnego a i Mitsu był tutaj w innym celu niż nawracanie na jedyną słuszną wiarę. Domyślał się, że podejście i "chcesz posłuchać o Jashinie" do głodnej osoby może nie być najlepszym podejściem do zbierania wiernych. W karczmie było nawet spokojnie, nikt się do dziewczyny nie dosiadł a i sam Jashinista ściągnął z niej wzrok no bo co on się będzie wgapiał w jakąś losową osobę. Niestety jak szybko spuścił swój wzrok na jedzenie tak i musiał nim wrócić ponieważ do karczmy weszła jeszcze jedna osoba, która na bezczela podpierdzieliła jedzonko z jej talerza. Z tego co oni tam do siebie mówili wyglądało na to, że się nie znali. Sytuacja wydawała się interesująca jednak nie ma jeszcze potrzeby reagować, talerzyk jest pusty więc można go oddać w bliżej nieokreślonym czasie. W sumie jakaś ofiara by się przydała tylko pytanie czy któreś z nich byłoby godne dostąpienia zaszczytu zostania ofiarą dla Jashina? A może ktoś z nich zostałby wiernym? Tego chłopak nie wiedział, jedynie patrzył na rozwój sytuacji spod kaptura. Lewą dłonią złapał za łańcuszek w miejscu gdzie to był wzór wyznawców Jashina i zacisnął na nim dłoń. Zaczął wydawać z siebie mniej bądź bardziej słyszalne pomruki. Co chłopak robił? Modlił się dziękując za możliwość przeżycia kolejnego dnia, za posiłek, który to został mu sprzedany, o dobre morderstwo bądź o możliwość złożenia ofiary z krwi.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Hiroki
Posty: 85
Rejestracja: 02 cze 2021, 11:32
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Karczma nie była zbytnio zaludniona, toteż rozmowa dwójki przy barze było mimowolnie nieco lepiej słyszalna. Nie przeszkadzało to jednak białowłosemu. Chłopak przewrócił oczyma, przy okazji spoglądająć na chłopaka z insygnią Jashina przez ramię. Był dziwny. Podejrzany, do tego mamrotał coś sam do siebie. Hiroki nie był z tego faktu zadowolony, jednak jak narazie nie planował reagować w żaden sposób. W sumie dlaczego miałby...
- Pięć Ryou... Kae! - powiedział sam do siebie, drapiąc się prawym palcem po brodzie, chwilę później jego ręka mimowolnie powędrowała po kolejną kuleczkę ryżową. - Masz świetny gust Kae! - powiedział, i złapał za przysmak, unosząc powoli w stronę ust. - Jeszcze raz to samo, albo nie, dwa razy to samo co koleżanka. Zamiast wody może być butelka sake i dwie czarki. - powiedział, a następnie zjadł kuleczkę, spoglądając na dziewczynę.
- Rozumiem Twoje wątpliwości Kae. - powiedział z pełnymi ustami, łapczywie przełykając resztkę kuleczki która pozostała w ustach. - Wiedza to potęga, człowiek może być niesamowicie słaby, a posiadając wystarczającą wiedzę, jest w stanie zdziałać cuda! - dokończył, a następnie poprawił Yukatę, spoglądając raz jeszcze przez ramię. Jeśli Kirihito obserwował dwójkę, mógł bez problemu poczuć, że jest on obserwowany. - Możemy wymienić się informacjami. Co Ty na to. Ty opowiesz mi o swoich oczach, a ja zdradzę Ci jakiś sekret. - powiedział z przekonaniem. Nie powiedział jednak co miałby zdradzić dziewczynie, to było jego słodką tajemnicą. Prawa ręka była teraz oparta o blat, tak by w razie czego móc się od niego szybko odepchnąć. Miał jednak nadzieję, że nie będzie musiał tego robić. W końcu przyszedł się tu pożywić i napoić, a nie uprawiać jakiś chory wrestling.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Daleko było Kaede do unoszenia chociażby głosu – mówiła stosunkowo spokojnie, może jedynie z lekką nutą poirytowania, ale ton miała raczej nawet nieco ściszony, bo nie chciała, by pół karczmy wiedziało, o czym z Hirokim rozmawia, nawet jeżeli nie było to nic ważnego, no ale zapewne czyjeś bardziej czujne ucho mogło wyłapać strzępki ich konwersacji.
Pięć ryo – powtórzyła stanowczo. Nie wiedzieć czemu, pozwoliła mu wziąć kolejną kulkę ryżową. Westchnęła ciężko, nie komentując jednak tego w żaden sposób i po prostu chwyciła za kulkę (swoją pierwszą) i wzięła kęs. Rzeczywiście, były dobre. – Oczywiście, że mam dobry gust – odpowiedziała, jakby mówiła o czymś zupełnie oczywistym.
Trochę zdziwiło ją, że Hiroki wziął dwie czarki. Czyżby chciał odpłacić się za ukradzione jedzenie? Niech będzie! Nawet przymruży oko na fakt, że nazwał ją „koleżanką”, choć wcale kolegami to oni nie byli.
Właśnie o to chodziło – posiadanie wiedzy było czymś niezwykle ważnym w tym świecie. Można było niewiele potrafić, ale trochę intelektu i sprytu oraz umiejętność wykorzystywania zdobytych informacji mogą nie raz przeważyć wynik bitwy.
Niech będzie, ale ty pierwszy – powiedziała, podpierając podbródek o dłoń, wpatrując się w niego tymi oczyma, którymi był tak bardzo zainteresowany.
Dotychczas Kaede nie bardzo zwracała uwagi na osobę białowłosego, jednakże do jej uszu dotarły jakieś pomruki – co prawda nie było to na tyle wyraźne, żeby mogła zrozumieć słowa, ale ludzie szepczący sami do siebie nigdy nie są dobrym znakiem. Nie w Hanagakure, gdzie połowa mieszkańców miała coś bezpodstawnie z głową.
Kae kątem oka spojrzała na zakapturzoną postać, a następnie na samego Hirokiego, który wydawał się obserwować tę samą osobę, co ona. Czyżby ta jego „tajemnica” miała coś wspólnego z nieznajomym?
Kaede skarciła się w myślach – tak się skupiła na fakcie, że ktoś ukradł jej kulki ryżowe, że trochę straciła czujność. Równie dobrze Hiroki mógł ją za chwilę zaatakować. Co jeżeli był z tamtym gościem w zmowie? Dlatego – ot dla bezpieczeństwa – zeszła z krzesła. Łatwiej będzie jej zareagować, nie siedząc.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Nasz dzielny Jashinista siedział sobie dalej na krzesełku i obserwował sytuację pomiędzy dwójką przy barze. Skończył swoją modlitwę a następnie wstał łapiąc za talerzyk na którym to były resztki jedzenia i pałeczki którymi to konsumował ten posiłek. W tym momencie zaobserwował iż dziewczyna wstaje od stolika. Czyżby dziwny podryw tego oto panicza nie wyszedł? No trudno ich sprawa Jashin ich osądzi. Tak czy owak chłopak szedł sobie spokojnie przez karczmę z talerzykiem w ręku. Kiedy to już dotarł do lady odłożył talerzyk, kiwnął głową do karczmarza i wypowiedział się jakby nie przejmując się dwójką będącą obok niego. -Dziękuję za posiłek. Prosiłbym jeszcze o szklankę wody.- Stanął sobie do nich boczkiem. Może to była Hanagakure aczkolwiek wyglądali dość spokojnie, zresztą jak będzie problem no to Mitsuhashi ma pałkę na plecach, będzie się bronić. Po chwili karczmarz podał mu szklankę wody, złapał za szklankę i upił z niej łyczka, nie spieszył się.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Hiroki
Posty: 85
Rejestracja: 02 cze 2021, 11:32
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Hiroki zdawał się nie przejmować faktem, że kolejna kuleczka ryżowa kosztowała go kolejne pięć Ryou, zresztą... własnie zamówił kolejną porcję. Do tego chciał poczęstować ją Sake! Niestety, ze względu na jego wyczulony słuch, nie mógł być tak wyluzowany jakby chciał. Dziewczyna zgodziła się finalnie na jego porpozycję, a Hiroki odetchnął z ulgą. Dowie się czym są jej oczy. Może Kaede była potężną kunoichi, a może była wybrykiem natury! To było takie ekscytujące dla Hakushiego(*). Było tyle możliwości!
- Eh, niech będzie. - zaczął, a kątem oka dostrzegł zbliżającego się chłopaka. Dziewczyna musiała przyuważyć, że Hiroki spoglądał w jego kierunku, bowiem zareagowała książkowo. Poprawienie pozycji, w chwili zagrożenia. - Zastanawiam się o czym miałbym Ci powiedzieć. - spojrzał na chłopaka obok, po czym przerzucił spojrzenie na Kaede. - Podczas ostatniej wojny, walczyłem po stronie Otogakure no Sato. Byłem po stronie Kyokukage. Następnie brałem czynny udział w walce przeciwko Seitaro i tej pojebanej dziewczynie z trójką oczu. Co prawda nie brałem udziału w bezpośrednim starciu z tą dwójką... - przerwał na moment, bowiem przed jego oczami pojawiła się Sake oraz dwie czarki. Od razu rozlał do obu po równo, a następnie przegryzł słodką kuleczką ryżową przyniesioną na dodatkowych dwóch talerzykach. Jeden z nich od razu przesunął przed Kaede.
- Wyobraź sobie, że w otaczającym nas świecie istnieją istoty potrafiące wygenerować tak dużo mocy, że jednym... splunięciem chakry są w stanie zamienić w proch całe wioski. Ich siła jest wręcz niewyobrażalna! Brały udział w walkach. Są prawdziwymi demonami. Zlepkiem chakry, nienawiści... Jeden z nich, kompletnie zmiótł wioskę ukrytego dźwięku z powierzchni ziemi. Potrafisz to sobie wyobrazić? - zapytał, a następnie wypił Sake, od razu nalewając drugą czarkę. - No, to teraz Twoja kolej. - powiedział, bacznie spoglądając za Kaede, chciał być pewien, że w razie czego będzie w stanie ochronić dziewczynę. W końcu pomimo bycia Jashinistą, nie był taki jak wszystkie pojebane jednostki tego kultu. On robił to dla sprawy, w celach naukowych. Jedyne co go interesowało to życie wieczne, by móc posiąść całą wiedzę tego świata. Niektórych interesował tylko mord, sianie zniszczenia i śmierci. Hiroki taki nie był... przynajmniej narazie.
*- Pseudonim Hirokiego.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanagakure no Sato”