Zamtuz pod "Złotą Geishą"
Niektórzy by pomyśleli, że zamtuz jak to zamtuz. Prosty, może trochę większy budynek lub w tych uboższych wersjach - piwnica jakiejś karczmy. Średniej lub miernej jakości dziewczyny, jakie nadrabiały swój brak urody doświadczeniem. Takie burdele były najczęściej znane na całym świecie, i też dało się całkiem sporo takich znaleźć w samym Hanagakure. Zamtuz pod "Złotą Geishą" nie był jednak czymś tak tandetnym. Prymitywnym. Prostym. Wręcz przeciwnie, gdyż paradoksalnie, był to ogromny budynek. Większy nawet od siedziby samego Kage, dzięki czemu zyskiwał ono miano i największego, i najdroższego. Wniosek? To zamtuz był właśnie miejscem, na jaki najwięcej wydawano w całej Hanie pieniądze i było to w pełni widać. To w niego ludzie inwestowali, co nie było tak zadziwiające biorąc pod uwagę kto mieszkał w Hanie. Tak chaotyczni shinobi kochali wręcz z niego korzystać, to i o niego zgodnie dbali, co z automatu przełożyło się na jakość przybytku.
Gigantyczny kompleks w iście japońskim stylu był wedle plotek, "miejscem gdzie wszelakie marzenia się spełniały". Oferował on dla swoich klientów właściwie wszelakiego rodzaju usługi, tak długo jak pracownice po tych usługach nie zostawały bardziej trwale zranione. Sam kompleks znajdował się na wzniesieniu, za którym to od razu dało się dojrzeć stromy, kamienisty klif. Kamienna ścieżka do kompleksu prowadząca kończyła się tam, gdzie dało się dojrzeć piękne, zdobione drzwi z najwyższej jakości drewna, jakie to witały gości. Tuż za nimi? Prosta recepcja, z przeważnie starszą panią stojącą za ladą przyjmującą zamówienia. Zamtuz oferował w końcu bardzo wiele różnych rzeczy, od najbardziej przyziemnych potrzeb, przez masaże, po te najbardziej zakazane wręcz, wywołujące ludzi do kwestionowania czyjejś moralności. Po zgłoszeniu prośby o usługę, klient był przeważnie kierowany jednym z trzech korytarzy. Pierwszy z nich, dla tych bardziej zabawowych i chcących przetestować dziewczyny, prowadził do wielkiej, przeważnie słabo oświetlonej sali. Najpiękniejsze kobiety z całego świata tańczyły tam na okrągłych, niewielkich scenach wyposażonych w metalowe rury do tańca. Niektóre też, specjalnie dla bardziej zmysłowych klientów, były zamknięte w klatce, gdzie najbardziej doświadczone tancerki występowały w lożach VIP do których dostęp był cholernie drogi. Poza pięknością, to co łączyło wszystkie te kobiety, to skąpe stroje mające zarazem pokazać jak najwięcej, i jak najmniej by reszta została pozostawiona wyobraźni klientów. Czasem jednak, zdarzało się że niektóre elementy lub nawet cały strój gdzieś się zawieruszyły. Ich cel był jeden. Zachęcić klientów do wynajęcia ich na godziny, lub nawet całe noce. Z 100 dziewczyn jakie to oferował zamtuz, gdzie każda też miała ustalony swój ranking, pracowała tutaj najgorsza 50 - gdzie i tak były one dużo piękniejsze od tych przeciętnych spotykanych na mieście.
Goście natomiast, w tym pomieszczeniu byli w stanie zamówić jedynie alkohol i bardziej nielegalne środki do zażywania, bez jedzenia. Wygodne fotele i kanapy jednak, był idealnym miejscem by się zatrzymać i za darmo się zrelaksować. Najprościej było zwyczajnie porównać tą salę do klubu. To nie ona była jednak rzeczą, z jakiej to sam zamtuz był znany. Wręcz przeciwnie. Była ona ścieżką "amatorów", gdzie to klienci i napalone osoby najczęściej przychodziły. Pozostałe dwie, był dla bardziej "elitarnego" personelu.
Druga ścieżka prowadziła do usług, jakich to dałoby się bardziej spodziewać po spa. Ogromna oferta masażów, od najbardziej typowych po egzotyczne o jakich rzadko gdzie się słyszało była normalką. Masaże też, były na tyle legendarne, że wiecznie była do nich ogromna kolejka - szczególnie do najlepszej masażystki tej placówki. Część ta w porównaniu do poprzedniej była dużo bardziej na poziomie, dostojna jak i mniej zboczona mówiąc prosto. Dalej był to jednak zamtuz, więc ewolucja niektórych masaży w coś więcej była normalna - rzecz jasna za dopłatą. Dało się też tu znaleźć sztuczne gorące źródła jakie były tak świetne jak te prawdziwe, sauny, ścieżki gorących kamieni jak i sale operacyjne mające na celu zwiększyć piękno klientów. Opłaty za dostęp tutaj jednak lubiły równać się cenami co najmniej paru misjom B. Mówiło się jednak, że nie było tutaj usługi, jakiej klient by nie mógł zamówić.
I ostatnią ścieżką, była ścieżka już dla koneserów tego miejsca. Prawdziwie standardowa dla zamtuzów, jednak wzniesiona na wyżyny ludzkości dotychczas nieznane. Nie kupowało się tutaj zwyczajnie pań na godziny do łóżka, z racji że burdel ten miał tonę pokoi tematycznych, jakie to sprawiły że jest on nazywany "miejscem gdzie wszelakie marzenia się spełniały". Wszystkie dziewczyny w nim pracujące były wytrenowane do przyjęcia wymaganej od nich roli, czy to były niewinne młode panienki, czy najbardziej dominujące kobiety jakie można było spotkać na Nowym Kontynencie. Czego się pragnęło, tam się to dostawało. Nie znane były jeszcze ograniczenia tego miejsca, poza tym że dziewczynom nie mogła stać się permanentna ani poważna krzywda. Była opcja nawet zabrania dziewczyn poza tereny zamtuza, jeżeli zapłaciło się odpowiednio. Wraz z ścieżką odpowiadającą za masaże, tworzyły obie ścieżki prawdziwą śmietankę tego miejsca jaka to zbijała całe fortuny - kilkukrotnie większe od samego "klubu".
Wszystkie pokoje związane z tymi ścieżkami albo znajdowały się w podziemiach, albo na parterze. Pierwsze i drugie piętro natomiast, były zarezerwowane dla mieszkanek samego zamtuza, ich edukacji oraz komfortu. Był to właściwie ich dom. Tych dziewczyn co to oficjalnie w nim pracowały, jakich była 100. Poza nimi jednak, były jeszcze te na etapie treningu dopiero do swoich pozycji, których była druga setka, oraz te odpowiadające za wyuczenie ich wszystkich oraz pomóc w rozwoju. Czy to poprzez naukę sztuki, czy eleganckiej mowy. Mężczyźni bywali na tych piętrach rzadko, i jedynie w celach pomocniczych dla dziewcząt. Wszyscy się starali, ale dziewczyny dalej były jak najlepszym "towarem". Plotki głosiły również, że owiany tajemnicą harem Hanakage również dało się znaleźć w tym miejscu, jednak ile było w tym prawdy, ciężko powiedzieć. Wiadomym było tylko, że w samym zamtuzie również jak najbardziej istniała hierarchia. Im bardziej popularne i wyuczone dziewczyny były, tym wyżej się znajdowały. Ranking zaczynał się od 100 i kończył na 2, gdzie pierwsze miejsce od samego początku istnienia zamtuzu pozostawało niezmienne, oraz nie było zależne od samej popularności. Nikt jednak nie wiedział od czego ono zależało. Tak jak znajdowały się tam prostsze prostytutki mające tylko ładną twarz, tak też dało się tam znaleźć Oiran dla bardziej wykwintnych klientów - jacy to trafiali się, nawet w takiej wiosce jak Hanagakure, a nawet podróżowali do niej by skorzystać z ich usług. Samym szczytem były dwie Tayū, najlepsze z najlepszych, za których usługi płacono w dziesiątkach tysięcy ryo.
Gigantyczny kompleks w iście japońskim stylu był wedle plotek, "miejscem gdzie wszelakie marzenia się spełniały". Oferował on dla swoich klientów właściwie wszelakiego rodzaju usługi, tak długo jak pracownice po tych usługach nie zostawały bardziej trwale zranione. Sam kompleks znajdował się na wzniesieniu, za którym to od razu dało się dojrzeć stromy, kamienisty klif. Kamienna ścieżka do kompleksu prowadząca kończyła się tam, gdzie dało się dojrzeć piękne, zdobione drzwi z najwyższej jakości drewna, jakie to witały gości. Tuż za nimi? Prosta recepcja, z przeważnie starszą panią stojącą za ladą przyjmującą zamówienia. Zamtuz oferował w końcu bardzo wiele różnych rzeczy, od najbardziej przyziemnych potrzeb, przez masaże, po te najbardziej zakazane wręcz, wywołujące ludzi do kwestionowania czyjejś moralności. Po zgłoszeniu prośby o usługę, klient był przeważnie kierowany jednym z trzech korytarzy. Pierwszy z nich, dla tych bardziej zabawowych i chcących przetestować dziewczyny, prowadził do wielkiej, przeważnie słabo oświetlonej sali. Najpiękniejsze kobiety z całego świata tańczyły tam na okrągłych, niewielkich scenach wyposażonych w metalowe rury do tańca. Niektóre też, specjalnie dla bardziej zmysłowych klientów, były zamknięte w klatce, gdzie najbardziej doświadczone tancerki występowały w lożach VIP do których dostęp był cholernie drogi. Poza pięknością, to co łączyło wszystkie te kobiety, to skąpe stroje mające zarazem pokazać jak najwięcej, i jak najmniej by reszta została pozostawiona wyobraźni klientów. Czasem jednak, zdarzało się że niektóre elementy lub nawet cały strój gdzieś się zawieruszyły. Ich cel był jeden. Zachęcić klientów do wynajęcia ich na godziny, lub nawet całe noce. Z 100 dziewczyn jakie to oferował zamtuz, gdzie każda też miała ustalony swój ranking, pracowała tutaj najgorsza 50 - gdzie i tak były one dużo piękniejsze od tych przeciętnych spotykanych na mieście.
Goście natomiast, w tym pomieszczeniu byli w stanie zamówić jedynie alkohol i bardziej nielegalne środki do zażywania, bez jedzenia. Wygodne fotele i kanapy jednak, był idealnym miejscem by się zatrzymać i za darmo się zrelaksować. Najprościej było zwyczajnie porównać tą salę do klubu. To nie ona była jednak rzeczą, z jakiej to sam zamtuz był znany. Wręcz przeciwnie. Była ona ścieżką "amatorów", gdzie to klienci i napalone osoby najczęściej przychodziły. Pozostałe dwie, był dla bardziej "elitarnego" personelu.
Druga ścieżka prowadziła do usług, jakich to dałoby się bardziej spodziewać po spa. Ogromna oferta masażów, od najbardziej typowych po egzotyczne o jakich rzadko gdzie się słyszało była normalką. Masaże też, były na tyle legendarne, że wiecznie była do nich ogromna kolejka - szczególnie do najlepszej masażystki tej placówki. Część ta w porównaniu do poprzedniej była dużo bardziej na poziomie, dostojna jak i mniej zboczona mówiąc prosto. Dalej był to jednak zamtuz, więc ewolucja niektórych masaży w coś więcej była normalna - rzecz jasna za dopłatą. Dało się też tu znaleźć sztuczne gorące źródła jakie były tak świetne jak te prawdziwe, sauny, ścieżki gorących kamieni jak i sale operacyjne mające na celu zwiększyć piękno klientów. Opłaty za dostęp tutaj jednak lubiły równać się cenami co najmniej paru misjom B. Mówiło się jednak, że nie było tutaj usługi, jakiej klient by nie mógł zamówić.
I ostatnią ścieżką, była ścieżka już dla koneserów tego miejsca. Prawdziwie standardowa dla zamtuzów, jednak wzniesiona na wyżyny ludzkości dotychczas nieznane. Nie kupowało się tutaj zwyczajnie pań na godziny do łóżka, z racji że burdel ten miał tonę pokoi tematycznych, jakie to sprawiły że jest on nazywany "miejscem gdzie wszelakie marzenia się spełniały". Wszystkie dziewczyny w nim pracujące były wytrenowane do przyjęcia wymaganej od nich roli, czy to były niewinne młode panienki, czy najbardziej dominujące kobiety jakie można było spotkać na Nowym Kontynencie. Czego się pragnęło, tam się to dostawało. Nie znane były jeszcze ograniczenia tego miejsca, poza tym że dziewczynom nie mogła stać się permanentna ani poważna krzywda. Była opcja nawet zabrania dziewczyn poza tereny zamtuza, jeżeli zapłaciło się odpowiednio. Wraz z ścieżką odpowiadającą za masaże, tworzyły obie ścieżki prawdziwą śmietankę tego miejsca jaka to zbijała całe fortuny - kilkukrotnie większe od samego "klubu".
Wszystkie pokoje związane z tymi ścieżkami albo znajdowały się w podziemiach, albo na parterze. Pierwsze i drugie piętro natomiast, były zarezerwowane dla mieszkanek samego zamtuza, ich edukacji oraz komfortu. Był to właściwie ich dom. Tych dziewczyn co to oficjalnie w nim pracowały, jakich była 100. Poza nimi jednak, były jeszcze te na etapie treningu dopiero do swoich pozycji, których była druga setka, oraz te odpowiadające za wyuczenie ich wszystkich oraz pomóc w rozwoju. Czy to poprzez naukę sztuki, czy eleganckiej mowy. Mężczyźni bywali na tych piętrach rzadko, i jedynie w celach pomocniczych dla dziewcząt. Wszyscy się starali, ale dziewczyny dalej były jak najlepszym "towarem". Plotki głosiły również, że owiany tajemnicą harem Hanakage również dało się znaleźć w tym miejscu, jednak ile było w tym prawdy, ciężko powiedzieć. Wiadomym było tylko, że w samym zamtuzie również jak najbardziej istniała hierarchia. Im bardziej popularne i wyuczone dziewczyny były, tym wyżej się znajdowały. Ranking zaczynał się od 100 i kończył na 2, gdzie pierwsze miejsce od samego początku istnienia zamtuzu pozostawało niezmienne, oraz nie było zależne od samej popularności. Nikt jednak nie wiedział od czego ono zależało. Tak jak znajdowały się tam prostsze prostytutki mające tylko ładną twarz, tak też dało się tam znaleźć Oiran dla bardziej wykwintnych klientów - jacy to trafiali się, nawet w takiej wiosce jak Hanagakure, a nawet podróżowali do niej by skorzystać z ich usług. Samym szczytem były dwie Tayū, najlepsze z najlepszych, za których usługi płacono w dziesiątkach tysięcy ryo.