• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Siedziba Kage

Wioska ta znajduje się na południu Hana no Kuni i leży tuż przy brzegu, przez co ciężko o lepszy dostęp do morza. Świadczy o tym fakt, że wybudowano również jako część wioski ogromny port. Temperatura w wiosce przeważnie należy do tych lekko chłodniejszych, jednak zdarzają się dni kiedy można chodzić ulicami miasta z porzuconą koszulką. Raczej morska bryza obroni takiego jegomościa przez spoceniem się bez wysiłku, jednak dalej będzie on odczuwał ciepło. Budynki w wiosce są najróżniejsze i zależne od zamożności każdego mieszkańca. Większą część Hany stanowią ubogie domy, prawie że się rozlatujące i tylko cudem posiadające takie dogodności jak własna łazienka. Wbrew pozorom nie oznacza to, że mieszkają tam biedacy. Wielu mieszkańców decyduje się na zachowanie swoich pieniędzy na przyszłe wydatki związane z ich podróżami niż dom, w którym będą raz na miesiąc. Znajdą się jednak wyjątki oraz osoby na tyle bogate, aby postawić sobie domy 4 piętrowe, pełne bogatych zdobień i pierwszorzędnych mebli. Trzeba jednak wtedy pamiętać o ochronie dla takiego budynku, z racji na brak praw w Hanagakure.
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1141
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Siedziba Kage

Siedziba Kage
Najważniejsze miejsce w całym Hanagakure, z jednego prostego powodu. Znajduje się w nim gabinet Hanakage. Sam budynek, zbudowany został w czysto japońskim stylu, a także zadbano aby w całej wiosce był największy. Z tego powodu, ma on aż 6 pięter, mimo tego że faktycznie aż tylu nie potrzebuje. Pierwszy trzy piętra są dostępne dla wszystkich. Każdy może się po nich poruszać, z racji że są one najzwyczajniej piętrami gdzie odbywa się cała biurokracja oraz administracja wioski. To tutaj również też można znaleźć magazyny z mniej istotnymi dokumentami o jakie to nikt specjalnie nie dba. Przy każdym pokoju jednak stoi strażnik, sprawdzający czy dana osoba na pewno ma upoważnienie wstępu do danej sekcji budynku. Pierwsze bardziej niedostępne piętro, to piętro czwarte. Już wchodząc do góry schodami, można napotkać strażników jacy to przepuszczają tylko osoby chcące się spotkać z Hanakage lub mające wystarczającą pozycję w wiosce, by po nich wędrować. Najczęściej są to członkowie Kwiatów Śmierci, wyższy członkowie Ostrzy a także osoby personalnie przez Hanakage i jego asystenta upoważnione. To na tym piętrze kryją się już bardziej tajne dokumenty wioskowe, oraz biuro samego Kage - w którym jak powszechnie wiadomo, łatwiej znaleźć jego asystenta niż Yomei'a. Ostatnie dwa piętra? 5 zarezerwowane jest w pełni dla Kwiatów Śmierci jako kwatery mieszkalne i treningowe, a 6 jest na wyłączność Hanakage. Oba te piętra odcięte są od zewnątrz barierą, nie pozwalającą na teleportację na nie. Przejście jest możliwe jedynie bezpośrednio przez biuro Hanakage na 4 piętrze.

Same biuro Hanakage, jest dość standardowe i nie wyróżniające się niczym. Drewniane biurko na którym to znaleźć można dokumenty, obracający się fotel na jakim to przesiaduje Kage, parę regałów z książkami, szuflad ze zwojami oraz dwa drewniane krzesełka dla gości, a dla tych wyższej rangi? Była nawet kanapa pod jedną ścianą. Ot, standardowy pokój co mogło być jedynie zasługą asystenta Hanakage.
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Kaguya Yoshimitsu
Posty: 21
Rejestracja: 02 sie 2021, 13:53
Ranga: Genin
Discord: Yoshimitsu
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Siedziba Kage

Yoshimitsu pewien swego zmierzał na czwarte piętro, mijał kolejnych urzędników. Generalnie w siedzibie Kage był dużo większy ruch niż w biurze zleceń, a i interesanci już nie byli tak prości jak wcześniej. Wysoko postawieni podwładni samego Władcy Hanagakure mogli robić wrażenie jednak chłopak trzymał nerwy na wodzy. Wiedział, że tylko spokój może mu pomóc. Dość szybko przechodził przez kolejne piętra będąc pozostawionym samemu sobie. Nikt nie zawracał sobie głowy zwykłym białowłosym przedstawicielem klanu Kaguya. W końcu jednak doszedł do problemu jakim byli dwaj strażnicy o randze Jounina. Oni już stanowili pewne wyzwanie co niemal od razu zaprezentowali młodemu chłopakowi.
Jeden z nich, ten mniej irytujący z twarzy rozpoczął swój wywód o tym, że piętro jest tylko dla osób ważnych lub tych, które mają ważne sprawy do Hanakage. Yoshi miał sprawę jednak nie był jeszcze dość rozpoznawalny aby przebić się do swojego celu bez żadnych problemów. Mężczyzna położył dłoń na rękojeści swojego ostrza dając wyraźny sygnał do tego żeby młodzieniaszek zaczął się tłumaczyć. Jednak zanim to nastąpiło swojego trzy grosze postanowił dorzucić ten drugi... Znacznie mniej rozgarnięty z twarzy i jak się okazywało ze sposobu rozmowy. Parskanie śmiechem czy późniejsze teksty jakoby wiedział wszystko na temat osoby, która stoi przed Nim. Irytował nie tylko wyrazem swojej brzydkiej mordy ale i również swoją wypowiedzią. Kaguya nie miał zamiaru angażować się w kłótnie z kimś znacznie przewyższającym go szarżą. -Ja właśnie ze sprawą do Pana Hanakage. Nie uważam się za niewiadomo kogo jednak misję polegające na sabotażu haremu bądź zabójstwie kupców są poniżej pewnej godności jak i mojej lojalności względem Władcy. Odpowiedział maksymalnie spokojnie, widział to co się dzieje przed Nim. Jego spojrzenie było czujne jednak nie biegające nie wiadomo gdzie. Miał cały czas na uwadze, to że jeden z mężczyzn trzyma rękojeść ostrza, a od drugiego po prostu spodziewał się ataku. Był gotowy żeby wykonać unik korzystając z maksymalnej szybkości jaką tylko może zaprezentować jednak póki co, trzymał swoje ręce wzdłuż ciała. Nie wykonywał nerwowych ruchów i po prostu oczekiwał na odpowiedź.
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1141
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Siedziba Kage

Czy zna pan Hanakage?­
WydarzenieMisja B
UczestnikYoshimitsu
Post6/?
Irytujący i nie-irytujący. Dwóch ziomeczków, jacy to zablokowali jego drogę, a także definitywnie byli poza jego zasięgiem. W końcu nie było szans, aby schodów bronił byle kto, prawda? Musieli być co najmniej joninami, pewnie nawet jednymi z silniejszych. I tak jak jeden, zyskał siłę raczej bez zyskania inteligencji, tak drugi był już definitywnie bardziej uważny. Pewnie też, szermierz był większym zagrożeniem gdyby to mieli zacząć ze sobą walczyć. Do tego jednak jeszcze nie doszło. Na jego odpowiedź jednak, irytujący facet ponownie wybuchł śmiechem, łapiąc się za brzuch i zginając w pół.
- Słyszycie go? Misje, będące możliwe że nawet misjami S, są poniżej jego godności i lojalności. O boże, HAHAHA! - śmiał się dalej, jednak kto by na niego uwagę zwracał? Mężczyzna obok jednak, już bardziej spokojnie mu odpowiedział.
- Jest tona misji do wykonania. Wszystkie wyższej rangi są istotne. Jak Ci się nie podoba, to możesz porzucić bycie shinobi, bo Hanakage-sama nie potrzebuje takich podwładnych. - komentarz, jaki definitywnie oznaczał że dalej ich nie przekonał, aby to go przepuścili.
-Wy dwaj, zamknijcie się. - dobiegł nagle głos zza Yoshiego. Głos, na jaki to oboje wyprostowali się jak na baczność. Nawet ten, co przed chwilą się śmiał, miał nagle powagę na twarzy. I pot po niej spływający. Obracając się, białowłosy mógł dojrzeć faceta ubranego w garnitur, jaki wchodził po schodach. Nie miał nawet czasu na unik zbyt bardzo, nim nieznajomy przywalił w jego ramię barkiem. Tak zwyczajnie, przez to że na schodach było dość ciasno. Nie pokazując nawet, że jakoś to odczuł, ruszył dalej. Strażnicy natychmiast rozsunęli się na bok, i dali mu przejść. Facet zatrzymał się jednak po chwili, i zerknął jeszcze na Kaguyę. - Za mną.
Powiedział zwyczajnie, definitywnie kierując te słowa do niego. I wszedł do gabinetu Hanakage, nie zamykając ze sobą drzwi. A strażnicy, też nie blokowali już Yoshiemu przejścia. Ruszając za nieznajomym, lada moment znalazłby się w biurze Kage. Drzwi, same się za nim zamknęły. A nieznajomy białowłosy, o dzikich złotych oczach? Siedział na fotelu władcy, przeglądając dokumenty. Chociaż, Hanakage on definitywnie nie był.
- Uważasz więc, że jesteś ponad tandetne misje w biurze zleceń? Jak byś się ocenił w sile więc? Chuunin? Jonin? Może członek kwiatów? Jakiej to niby misji ktoś tak nie znaczący jak ty, pragnie? - zapytał, nie spoglądając nawet w jego stronę, a dalej czytając dokumenty jakie leżały na biurku.
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Kaguya Yoshimitsu
Posty: 21
Rejestracja: 02 sie 2021, 13:53
Ranga: Genin
Discord: Yoshimitsu
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Siedziba Kage

Kaguya toczył rozmowę z dwoma mężczyznami, którzy jakby wcale go nie słuchali. On otwarcie powiedział o sabotażu haremu, a oni dalej tylko toczyli swoje śmiechy... Wydawało mu się to dziwne. Słuchał tych komentarzy jednak w milczeniu czekając... W sumie to sam nie wiedział na co czekał. Liczył na jakiś uśmiech losu i taki po chwili się pojawił. Mężczyzna rozkazał zamknąć mordy strażnikom, a Ci momentalnie się wyprostowali. Kolejny rozkaz był równie konkretny ,,Za mną", Yoshi zaczynał pałać sympatią w kierunku tego faceta. Był zdania, że nie warto tracić czas na przeciągłe przemówienia. Prosto i po żołniersku tak było najlepiej. Wprowadził ich do biura Kage, a drzwi same zatrzasnęły się za plecami białowłosego. Kaguya jednak nie obrócił się. Czuł strach ale taki pobudzający zmysły i stawiający w stan gotowości. Nie był sparaliżowany, nie zamierzał się chować za jakimiś bzdurnymi tłumaczeniami. -Uważam, że sabotaż haremu czy zabójstwo kupca nie przynosi wiosce korzyści. Chciałbym swoje działania ukierunkować tak żeby bezpośrednio wzmacniały wioskę. Odpowiedział spokojnie i wyraźnie. Pytany o swoją siłę na chwilę zaniemówił... Nie wiedział co ma odpowiedzieć. Na pewno był wyróżniającym się Geninem. Jednak nigdy nie miał okazji sprawdzić granicy swoich możliwości. -Jeśli chodzi o moją siłę to możliwe, że jestem między Chuuninem, a Joninem. Jak już wcześniej wspomniałem, chciałbym bezpośrednio wspomagać wioskę i Władcę. Wymawiając słowo ,,Władca" młody chłopak lekko skłonił głowę. Szanował to gdzie jest i dla kogo chcę walczyć. Teraz pozostało mu czekać na odpowiedź.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Siedziba Kage

Czy zna pan Hanakage?­
WydarzenieMisja B
UczestnikYoshimitsu
Post8/?
Dwóch, niezbyt znaczących - choć pewnie bardziej niż sam Yoshimitsu - jouninów zostało za nimi. Uciszeni dalej pilnowali schodów, kiedy to on teraz znajdował się w gabinecie Kage. W pewnym sensie, mógł nawet czuć się przez jakiś czas ponad nich, chociaż było to dalekie od prawdy. Ci co pilnują tego miejsca, najpewniej w nim już byli wielokrotnie. To wszystko było jednak nieistotne. Ważniejsze był to co dzieje się teraz, w tym pokoju. A nieznajomy Yoshiemu facet? Zadał pytania i chciał odpowiedzi. Samemu białowłosemu nie zostało nic innego niż zwyczajne odpowiedzenie na nie, po chwili zastanowienia. Ciężko było w tych czasach oceniać swoją siłę po samej randze, gdzie najpewniej biegli Genini potężniejsi od Jouninów, jednak odwoływanie się do norm dalej było jakoś trafne.
Mężczyzna przed nim po jego słowach milczał przez chwilę, nim ostatecznie zabrał wzrok od dokumentów wracając nim do Kaguyi. Wpatrywał się w niego bez przejawu jakichkolwiek konkretniejszych emocji.
- Bezpośrednia pomoc... - powiedział kręcąc głową, trochę jakby zawiedziony. - Czym niby jest, ta bezpośrednia pomoc? Zabójstwo kupca chcącego wyrządzić wielkie szkody naszej wiosce, nie będzie bezpośrednią pomocą, a jest wielce istotną misją. Sabotaż haremu wrogiego nam lorda, aby ten zaczął się martwić bardziej sobą niż szykować się na walkę z nami? Również nie nazwiesz tego bezpośrednim, a jest równie ważnym zadaniem. Nie ma znaczenia więc, czy twa pomoc jest bezpośrednia czy pośrednia, tak długo jak jest istotna.
Nieznajomy wstał z fotela, i zaczął z rękoma w kieszeniach podchodzić do Yoshimitsu. Instynkt niebezpieczeństwa zdawała się wywoływać jakieś drobne ciarki na jego plecach, jednak żadnej otwartej wrogości nie był w stanie dojrzeć.
- Umówmy się więc. Dostaniesz misję, jaką to chcesz. Jaka i pomoże znacznie wiosce, i da Ci renomę. Wymarzona misja wręcz. Nim jednak ją dostaniesz... uderzę Cię, a ty nie będziesz się ruszał. Jedno uderzenie, niezbyt bolesne. Na sprawdzenie Twojej faktycznej siły. Jak źle je zniesiesz, nie dostaniesz tej misji. Zniesiesz je dobrze, dostaniesz ją. Proste, prawda? - stwierdził zatrzymując się te 2 metry przed Yoshimitsu. Patrząc mu w oczy, ponownie bez większych emocji, jakby nawet ich nie miał. Lub bardzo dobrze udawał.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Yoshimitsu
Posty: 21
Rejestracja: 02 sie 2021, 13:53
Ranga: Genin
Discord: Yoshimitsu
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Siedziba Kage

Yoshi nadał trwał w negocjaciach o przydział misji. Nie był nawykły do czegoś takiego ale nie zamierzał też zadowalać się ochłapami. Wysłuchał argumentacji jakoby zabójstwa kupca czy sabotaże haremu miały być pomocne. Może i były ale tym niech zajmują się podrzędni shinobi bez większych ambicji. Białowłosy był nastawiony na swoje cele i wiedział jak je osiągnąć. Wysłuchał więc grzecznie tego co miał do powiedzenia jego rozmówca ale po chwili jego uwaga została przykuta przez propozycje małego sprawdzianu. Nie znał siły tego męzczyzny ale mógł tylko podejrzewać, że dysponuje wysokim poziomem mocy skoro służy bezpośrednio pod Kage. Kaguya ani myślał się godzić na takie cuda. -Jeśli tylko dasz radę mnie trafić to nie widzę problemu. Chłopak skończył mówić po czym uśmiechnął się szelmowsko i przygotował się do wykonania serii uników lub uskoczenia przed atakiem. Nie zamierzał ułatwiać tego testu. Znał swoje umiejętności i wiedział, że jego sprawność jest wysoka co pozwala mu na takie propozycje. Patrzył w oczy swojego przełożonego bez strachu. Jedyne co w nim teraz było to gotowość. Żadnej niepewności, żadnej paniki czy też innych zbędnych odczuć. Oczekiwał tego co miało się wydarzyć tak żeby móc jak najszybciej zareagować.
Pamiętaj, że mam instynkt niebezpieczeństwa :D
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Siedziba Kage

Czy zna pan Hanakage?­
WydarzenieMisja B
UczestnikYoshimitsu
Post10/10
Ochłapy definitywnie białowłosemu nie pasowały, a po argumentacji zastępcy Kage, również dalej uznawał że te były dla shinobi bez większych ambicji. Czy tak było? Kto wie. Było na to tyle argumentów za, ile było argumentów przeciw. Po grzecznym wysłuchaniu propozycji faceta o nieznanej mu sile, werdykt był tylko jeden. Nie mógł się na coś takiego zgodzić. Zamiast tego, zmienił zwyczajnie treść wyzywania jakiemu miałby stanąć. Tylko... no właśnie. Wyzwanie mężczyzny mówiło, że miał się nie ruszać. Słysząc więc odpowiedź na swoje wyzwanie, zastępca Hanakage zwyczajnie wzruszył ramionami. W jego wzroku spotkał zwyczajnie znudzenie.
- Nie to nie. - stwierdził neutralnie obracając się i kierując się z powrotem do swojego miejsca za stołkiem. Kompletnie miał gdzieś jego szelmowski uśmieszek, gotowość, pewność siebie i jakieś plany Yoshimitsu, kiedy to ten już odrzucił właściwie jego test swoimi słowami. - Nie potrzebujemy tutaj tchórzy, bojących się oberwania. Nie potrafiących słuchać tego co się im powiedziało. Idź z powrotem szukać "podrzędnych misji", do jakich to się nadajesz. Chop chop.
Stwierdził, obracając się i opierając tyłkiem o biurko. Wskazał mu drzwi dłonią. Widocznie, odpowiedź udzielona przez Yoshiego wcale nie była dobra. Przynajmniej nie w oczach faceta, jaki to zaoferował mu test na jaki ten napluł, nie chcąc oberwać. Dostał się jednak już do tego gabinetu. Była to najpewniej rzecz wcale nie taka prosta. Tylko, czy będzie jednak wstanie przekonać kapelusznika do... swoich racji? Dania mu drugiej szansy? Czegoś? To już leżało w rękach Yoshimitsu.
(***)

Mimo czekania dłuższej chwili, Yoshimitsu nie zdawał się mieć nic do powiedzenia na swoją obronę. Nie próbował nawet przekonywać zastępcy samego Hanakage co do tego, że był kompetentny. Jaki był tego powód, to już mógł wiedzieć tylko sam chłopak. Na pewno był to jednak dobry powód. Widząc jednak niechęć u Yoshiego w kwestii opuszczenia gabinetu, mężczyzna westchnął i gwizdnął głośno. Już po chwili mężczyźni jacy pilnowali schodów znaleźli się w gabinecie, i wyciągnęli Kaguyę z niego siłą. Bez żadnych pytań, wyrzucając go z budynku, a żadne próby siłowania się z nimi nie pozwoliły mu na wyrwanie się. Plus tego wszystkiego? Znając Hanę, będą oni i tak martwi za jakiś czas, więc kara za takiego go potraktowanie ich spotka.

[z/t] - Gracz robi przerwę od forum, więc zwalniam lokację dla kolejnych chętnych zabawy z Hanakage.
Ostatnio zmieniony 06 maja 2022, 20:57 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 589
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Siedziba Kage

Bez względu na to, w jakim stanie Shikō nie był, nieszczególnie zwalniało go to ze znoszenia dużo bardziej wylewnej Kuramy. Co by nie było, zostawił ją nagle i bez słowa wyjaśnienia porywając się na coś, co było co najmniej niebezpieczne i, tak szczerze, jego tłumaczenia jak to rzucanie się z powrotem w gryzonie po jej oręż i inne drobnostki było opłacalne, brała ze sporą szczyptą niedowierzania. Żeby nie narzekała później, huh?
- Narzekałabym duźo bardziej gdybyś nie wrócił.
I nie. To nie oznaczało, że to nie byłby już jego problem. To by oznaczało, że mogłaby zrobić coś mało rozsądnego i WTEDY dopiero miałby problem. Uroki znajomości z Kuramą, chciałoby się rzec. Z resztą - czy nie wspominała, że martwiłaby się, gdyby coś mu się stało? Mimo tego uśmiechnęła się szeroko, na swój sposób zadowolona z jego odpowiedzi. Nieco niespodziewanej, jak z resztą cała jego akcja z zabraniem jej naszyjnika i zniknięciem, jednak wiedząc, że poniekąd jej późniejsze zadowolenie (lub jego brak) było "jednym z faktorów" do działania, aż jej się cieplutko na serduszku robiło. Co z tego, że zapewne wszystko sprowadzało się do tego, by to on miał święty spokój?
Pomoc z doprowadzeniem się do ładu to było najmniej ile mogła w zamian zaoferować, a widząc wracające na jego twarzy kolory - część zmartwień postanowiła zabrać walizki i odjechać najbliższą dorożką. W tym wszystkim omal nie zapomniała o Galahadzie i fakcie, że nie wisiał przecież na jej szyi. Dopiero gdy Nara oddał jej naszyjnik przypomniała sobie o tym drobnym fakcie. Odebrała go bez słowa, nim ponownie wróciła go na swoje miejsce.
- Z tym faktycznie mogę nie być w stanie pomóc... Chyba? - bo może mogła! Nie wiedziała, a jej zakłopotanie na moment ustąpiło zaciekawieniu, jakby licząc na to, że jednak może. Kapelusznik pewnie wiedział lepiej. - Posiadanie jednak kilku sztuk czegoś lepszej jakości pewnie i tak nie zaszkodzi.
Dodała finalnie pewna swego, przytakując sobie sama głową.
Każde z nich robiło swoje, a chociaż z zainteresowaniem zerkała na pracę klonów podtrzymując barierę, w pewnym momencie zdawała sie nie być do końca myślami przy kopiach Shikō zdejmujących ich przeszkodę. Wszystko za sprawą glosu Galahada, jaki zdawał się ponownie wolny. Od razu dało sié wyczyć jej szczere zadowolenie z tego faktu i to jeszcze przed tym, nim sama się odezwała.
Troszczyć... powtórzyła tuż za nim, jednak nie w formie pytania. Gdyby spojrzeć na to od tej strony... Może? Jednak wówczas Wakuri musiałaby stwierdzić, że był przy tym bardzo zaborczy. Porozmawiam z nim. Później. A ciebie ominęła prawie-najlepsza część, Galahadzie! Hmm... Niedługo po twoim zniknięciu trafiliśmy na mistrza Githosa i jego przyjaciół. Walka z nimi była jednak baardzo upierdliwa, więc finalnie wycofaliśmy się z powrotem. Bez Githosa niestety. Shikō jednak dał radę wrócić do nich, zabrać moje rzeczy i chyba nawet załagodzić sprawę z Githosem, by nie miał zbyt dużych problemów.
O tym, że prawie spaliła bogom winnego chomika nie wspominała. Jak było mówione, zrobiła to PRAWIE, a to niemal jak "wcale". Saba dla przykładu gdy ją doprowadziła do bardzo podobnego stanu zaczęła wesoło płonąć jak bryłki węgla w piecu. Mogło być gorzej, o!

Wszystko co dobre kiedyś się kończy i nie inaczej było z uch przygodami w Kanale. Bariera pękła, a kapelusznik był w stanie dość szybko i bez większych komplikacji zabrać ich stamtąd... Gdzieś. Nie była to z pewnością chata w środku Podziemi. W pierwszej chwili pomyślała o willi Sakamoto, jednak po drobnym przyjrzeniu się to też nie było to. Biorąc pod uwagę wygląd miejsca, jakoś tak można było się pomylić. Jakiś pokój, najwidoczniej gdzieś na wyższym piętrze. I dość interesującymi widokami za sporym oknem. Gdziekolwiek się nie znaleźli, Shikō miał rację - musieli odpocząć. Serio. Świadomość, że są w miarę bezpiecznym miejscu uderzyła w nią z taką siłą, że dosłownie zwaliła ją z nóg. Gdy jednak kapelusznik miał do dyspozycji łóżko, ta z braku większej możliwości wyboru uderzyła tyłkiem o drewnianą podłogę. Zdrzemnęłaby się. I zjadła coś. I wykąpała... Jedyne co jednak mogła, to sama ziewnąć zmuszając powieki do pozostania otwartymi. Gdy jednak ten raz jeszcze zaczął zaznaczać, jak kluczowe jest, by nie wychodziła z pokoju, skupiła na nim bardziej wzrok. Kłamstwem byłoby powiedzieć, że nie miała coraz to większej ilości pytań związanych z tym miejscem, jednak nawet Wakuri wiedziała, że to nie czas na nie.
- Prawie jak w tych bajkach o księżniczkach zamkniętych w wysokich wieżach... - mruknęła zmęczona, ponownie próbując dźwignąć się na nogi i wyciągnąć rzeczony futon. - Nie martw się, rozumiem.
Zapewniła go jeszcze rozumiejąc tyle, że safe zone nie sięgał poza to pomieszczenie. I prawdopodobnie tylko w momencie, kiedy nikt o niej nie wiedział. Tak. Definitywnie ciekawiło ją, gdzie skończyła. Zerknęła ku niemu raz jeszcze gdy prychnął, po czym sama cicho westchnęła. Tylko krew mu się przyda? Oh! Wakuri była pewna, że jej wartość wykraczała poza nią, bez dwóch zdań. Czy jednak dalej upierał się, że nie, czy może tylko zgrywał się - nie wiedziała. Była zbyt zmęczona by o tym myśleć. Zdjęłaby z siebie kurtkę i część rzeczy, w jakich poza skutymi lodem tunelami byłoby jej za ciepło. Odłożyła też naginatę gdzieś na bok, jednak niedbale i "byle gdzieś leżała", nim opatrzyłaby szybko własne rany i sama poszła się zdrzemnąć.
I może tym razem przyśni jej się coś, co nie wybudzi ją z kołatającym sercem.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2024, 16:18 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 1 raz.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2743
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Siedziba Kage

Ziemia pośród chmur - Początek雲の中の土地 - 始まり
Tura1/?
Wybryk Shikō był niespodziewany, a jednocześnie jego efekt... niezwykle miły i ważny dla serca dziewczyny. Nawet jak skomentowała kwestię swojego własnego narzekania Nara, w klasyczny dla siebie sposób nie skomentował tego, zapewne uznając jego słowa za zbędne w tej sytuacji. Nawet nie skomentował kwestii jej ewentualnej pomocy z pieczęciami, choć na jej propozycję o kunai lepszej jakości pokiwał głową jakby zastanawiał się dokładniej nad jej ofertą jednak ponownie - słowami tego nie skomentował. Możliwe, że tym razem, poza samą cechą jego charakteru, wynikało to także z jego ran i zmęczenia, przez które pewnie i inne osoby mogły mieć mniej siły do działania czy komentowania. Wkrótce praca leciała dalej, każdy w swoim tempie i ze swoimi pomysłami czy problemami. Jak np. w pewnym momencie ofensywa na barierę samej Kuramy, przez którą jej zasoby chakry malały dość efektywnie, jednak wciąż się trzymały na stabilnym, dużym poziomie. A w międzyczasie... Galahad. Tak, nie należy o nim zapominać. Zdawał się jednak ukontentowany zapewnieniami dziewczyny, po czym wysłuchał jej słów.
~Hm, hm, hm...~ wymruczał z siebie, analizując i prawdopodobnie, podobnie jak wcześniej, analizując wspomnienia dziewczyny. ~Oh! Spokojnie. Gdy mnie zabrał to widziałem co się działo. Skubaniutki jest szybki, choć ma trochę zbyt ostry język. No i chyba niezbyt chciał ze mną rozmawiać, haha!~ zaśmiał się zakłopotany.
Wkrótce jednak, na ostatniej wręcz prostej udało im się uciec stamtąd, pozostawiając Wielki Kanał za sobą i cokolwiek miało tam miejsce zapewne nie należało do ich wielkich rozterek. Co najwyżej troska o Githosa mogła jeszcze żarzyć się wewnątrz Kuramy, jednak było to coś, na co już wpływu więcej nie miała. Zanim jednak się przenieśli, w głowie dziewczyny pojawiła się jedna myśl.
~Mówiłem, że dasz radę.~
Miejsce było inne, nowe, nieznane Wakuri. Możliwe, że ciekawe, jednak zmęczenie i ulga, którą odczuła stanowiła w chwili obecnej sporą przeszkodę na to wszystko. Zresztą... zawsze można się ogarnąć jak się już prześpi, prawda? Skomentowała jednak jego słowa, a ten jedynie odburknął:
-Nie pochlebiaj sobie. - stwierdził bez większego przejęcia, gdy akurat wyciągała futon.
Wkrótce wszystko było gotowe i dziewczyna mogła się położyć, gdy usłyszała kroki w pomieszczeniu. Gdy otworzyła oczy zobaczyła przy oknie ciemną postać, która przez nie wyglądała. Nawet Nara uniósł lekko kapelusz i spojrzał podejrzliwie na nowego przybysza, którego w pierwszej chwili, przez zmęczenie, nawet Kurama nie rozpoznała.
-Gdzie jesteśmy? - zapytała Saba (bo to była ona) nie odwracając się do nich.
-Gdzieś, gdzie odpoczniemy. A teraz się zamknij i daj mi spać. - warknął lekko zirytowany, chcąc chyba faktycznie iść spać.
~Więc tego typu ciało mi oferowałaś, co?~ zapytał Galahad ciekawie.
-Przecież tylko stoję i patrzę. Heh, ciągnie swój do swego. - stwierdziła spoglądając spode łba to na Narę, to na Kuramę, zanim nie odwróciła wzroku ponownie za okno, choć palcami lekko stukała w parapet.
W tym czasie zaś Kurata owinął się dookoła futonu Wakuri, zupełnie jakby był farszem do raviolo con uovo a ona żółtkiem jajka (co się zgadzało, zważywszy na unikat). W tym czasie zaś Karuta zaczęła uważnie przeglądać segregatory z kartami, które rozłożyła na niewielkim biurku, które było w tym pomieszczeniu. Zdecydowanie, było tu za mało miejsca na wszystkich towarzyszy Wakuri, co trochą ją dekoncentrowało w tej chwili przed jakże potrzebnym odpoczynkiem, jakże niezbędną drzemką.
NPCGalahad
Info od MG
Kurama Wakuri: 320 / 9 122 chakry, pieczęć przy notce, twoje cieniste ciało lekko piecze i irytuje, oczy bolą, przebite obie stopy, jesteś wykończona, nie masz Yari oraz Kosy, straciłaś jedną pigułkę żywnościową oraz jedną pigułkę uzupełniającą krew, -7m bandaża, 8, jeśli swoje nogi też opatrzysz
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 589
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Siedziba Kage

Wyglądało na to, że będzie miała naprawdę dużo pracy po wydostaniu się stąd. Spa z Sabą, rozmowa z kupcami, zakupy - bardzo duże, jak podejrzewała - jak i wykonanie dla Shikō obiecanej kurtki (bez względu na to, czy ją chciał) właśnie zostało wzbogacone o wykucie mu jakiejś lepszej broni niż pęczek kunaiów wątpliwej jakości. Co najważniejsze jednak: wyglądało na to, że wyjdą stąd w takim samym składzie, w jakim przybyli. A przecież przez krótki moment i to nie było do końca pewne! Nie zamierzała zasypywać kapelusznika większą ilością słów widząc, że ten zdecydowanie potrzebuje odpoczynku. Zamiast tego mogła zaś nie tylko popatrzeć na jego pracę, ale również zamienić kilka słów z samym Galahadem.
Definitywnie nie jest zbyt delikatny. Uśmiechnęła się ciut rozbawiona Ale nie jest też zły. Patrząc po tym, czego go uczono myślę, że częściowo to jego sposób na trzymanie wszystkich na dystans. A częściowo nie szczególnie go obchodzą. Hmm... Jeśli od początku wymaga się od ciebie, byś na nikim nie polegał i wszystko robił sam, relacje międzyludzkie tracą na wartości. Tak mi się wydaje.
A przynajmniej "tak jej się wydawało, że może to działać w przypadku Shikō". Osobiście bowiem ewaluowała życie ludzkie w inny sposób, szerszy niż "czy ta osoba ma mi coś do zaoferowania". Githos zdawał się nie do końca kupować jej wyjaśnienia, obstając przy tym, że zwyczajnie Nara go mierzi. Galahad za to prezentował się jako dużo bardziej otwarty gryzoń. No i wyglądało na to, że zostanie z nimi na długo dłużej niż ich duży szczur o dużym serduszku i niewielkim rozumku. Byłoby niefortunnie, gdyby finalnie ten też stał się na kapelusznika cięty.
Skoro zaś mowa o Githosie - definitywnie martwiła się o niego dużo mniej niż wtedy, gdy zniknęli z powrotem pod pierwszą barierę. Co by nie było, wrócił "do swoich". Mistrza i przyjaciół, jakich zostawiać nie chciał. Wierzyła też, że cokolwiek powiedział na jego temat Nara - może i pewnie nie było miłe, ale nie chodziło by być miłym. Chodziło o to, by Githos nie miał problemów tylko przez to, że próbował im pomóc. Niewielki, zakłopotany uśmiech wkradł się jeszcze w ostatniej chwili na jej twarz, kiedy to trzymając Nare za dłoń znikali tuż po przekroczeniu bariery. No, tak. Mówiła, że da radę. Zwyczajnie... Chciała to zrobić inaczej. To, jak finalnie sprawa została rozwiązana... Tak, definitywnie miała mieszane uczucia. Całym serduszkiem doceniała to, ile nadprogramowych rzeczy zrobił kapelusznik, by jakoś to wszystko dopiąć. Sęk w tym, że, no właśnie, zrobił to Shikō. Nie mogła odgonić od siebie myśli, że ostatecznie wykonał nie tylko swoją część, ale też wszystko to, co leżało w obowiązkach Kuramy.
No, ale następnym razem pewnie wyjdzie lepiej, prawda?

Były rzeczy ważne i ważniejsze. W tej chwili ważniejsze było odpocząć, nim jej organizm wyłączy się w którymś momencie sam krzycząc coś o rozładowanej baterii. Przespanie się na futonie z kolei brzmiało jak pomysł lepszy, aniżeli drzemka na drewnianych panelach. Problem był taki, że na jej komentarz Nara raczył odpowiedzieć, jak zwykle po swojemu, a to podziałało niczym szturchnięcie kostki domina.
- ...Powiedziałabym, że mam nawet własnego rycerza w lśniącej zbroi, ale trafiłam dużo lepiej.
Dodała, unosząc przy tym wyżej kącik ust i pozwalając sobie zerknąć ku Narze. Co by nie powiedzieć, wyciągnął ją z kłopotów tyle razy, że nie sposób było odmówić mu jego wkładu w utrzymanie Wakuri w jednym kawałku. No, relatywnie jednym. Taki rycerz zaś? Jakby miała oceniać, jeden od drugiego niczym się nie różnił na przestrzeni książek, rysując się jako niezbyt interesujące jednostki, których celem jest "ładnie wyglądać". Zbroja nie jest po to, by lśnić. Jak lśni nie mając w sobie żadnego wgniecenia to znaczy, że ktoś definitywnie migał się od obowiązków.
Śmieszki śmieszkami, jednak skoro rozłożyła futon i dała radę na szybko opatrzeć własne rany, wypadałoby się przespać. Tylko nie bardzo było jak spać. Im więcej, tym weselej, jak najbardziej. Obecnie jednak natłok ludzi sprawiał, że zmrużenie oka graniczyło z cudem. W pierwszej kolejności wynurzyła się Saba, jaka zdawała się być zaciekawiona nowym miejscem. Z tym, że w przeciwieństwie do Kuramy, zaczęła pytać o nie w mało odpowiednim momencie i nie bardzo mogła się dziwić reakcji Nary. Z resztą - jej nagłe pojawienie się i zmiana wyglądu wystarczała, by przykuć uwagę wszystkich, głównie przez czystą ostrożność.
Zgadza się...
Mruknęła zmęczona do Galahada, jaki to również znalazł czas, co by własne trzy ryō wtrącić w to wszystko. Ta jednak dalej obserwowała Kujahe, nawet jeśli z trudem, nie do końca rozumiejąc, co ma na myśli. Swój do swego, huh? Nie nadążała za nią zwłaszcza, że sama nie uważała, by była jakoś bardzo podobna do kapelusznika. Finalnie jednak doszła do wniosku, ze Saba ma przecież własne wyobrażenie świata i to, jak go widziała, kompletnie odbiegał od percepcji Kuramy. Znając ją pewnie chodziło o coś w stylu "oboje są niemili i dręczą biednego Cienia", aniżeli coś innego. Do tego wszystkiego zaś dołączył Kurata z Karutą. Nie miała nic do bycia owiniętą przez jej przyjaciela. To samo w sobie uważała nawet za miłe, jednak kiedy do tego doszło przeglądanie segregatora przez Karute oraz stukanie o parapet Saby, ze swoim czułym słuchem mogłaby przysiąc, że znalazła się w środku budowy. Ojeeej. Czy powinna wstawać i zaciągnąć Karutę do łóżeczka? Albo zwrócić uwagę Sabie? Niby mogła. Ale z drugiej nie chciała robić dodatkowego zamieszania. Spróbowałaby wtulić mocniej głowę w poduszkę, starając sobie nią nakryć uszy i liczyć na to, że jakoś zaśnie. Tylko jeśli jej to przeszkadzało, to może Shikō też? Z drugiej ten Kuraty i Karuty nie widział, a w Kanale nie wydawał się kimś, komu stukanie Saby by chyba przeszkadzało. Ojejku jej... Definitywnie albo nauczy się spać w takich warunkach, albo spanko będzie musiało zabrać ją osobiście.
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2024, 19:37 przez Sabataya Shuten, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanagakure no Sato”