O ludziach o i o shinobi
WydarzenieMisja rangi A
UczestnikUzumaki Mikan
Post5/?
Maska mogła zostać chociaż na chwilę zdjęta. Czy kiedy dojadą, nie będzie już miała okazji aby ją zdjąć? A może jednak jej asystent zadba o to, aby mieli te swoje prywatny momenty potrzebne do narady? Nie wiedziała. Czas pokaże. Na zadane przez nią pytanie co do bariery, mężczyzna kiwnął głową. Pieczęć więc była nałożona przez niego. Może powinna przy okazji poprosić o jej naukę? Czy raczej nie wypadało, skoro teraz miała zadanie na jakim to powinna się skupić, a nie poznawanie nowych technik? To już była jej decyzja.
- Nie są wtajemniczeni. Jedyni te i ja wiemy. Reszta nie wie nic, poza tym że eskortują "księżniczkę Uzumaki" do stolicy. Choć jeden z chłopaków może być zdziwiony, z racji że nosi on nazwisko Twojego klanu. - i tak to otrzymała odpowiedź na swoje pytanie, a wśród niej, ciekawostkę. Ktoś tam był z jej klanu? Nie rozpoznawała nikogo. Nawet nie kojarzyła ich w najmniejszym stopniu, to też musieli się nigdy nie spotkać. Żadne czerwone włosy tak typowe dla jej rodaków nie przykuły jej uwagi.[/p]
Większe skupienie. Użyteczna rzecz przy ilości informacji, jaką ten ją obsypywał. Jej ochroniarz kiwnął dwa razy głową, i na informacje o tym, że nie będzie to pierwszy raz kiedy tańczy, jak i na informację o tym, że da z siebie wszystko. To było od niej zresztą oczekiwane. Na takiej misji danie z siebie mniej niż "wszystkiego" zdawało się wręcz karygodne. Na wspominkę o profilach psychologicznych, uśmiechnął się jednak lekko. Jakby w aprobacie.
- Tak się składa, że co nieco wiemy. Jak już pewno słyszałaś, Minamoto-sama masz 5 najwyższych doradców, jakich to pozycja dalej będzie większa od Twojej. Tsunayoshi Yatsu. Starszy facet, odpowiedzialny za ekonomię w całym kraju, jaki to jest głową rodziny Tsunayoshi - jednej z założycielskich rodzin Nichibotsu. Trenował on w samej stolicy świata kupieckiego i interesuje się tylko tym, co jest w stanie wzmocnić Sakura no Kuni jako kraj. Powinien być najłatwiejszy do zaprzyjaźnienia, jak wspomnisz o korzyściach bojowych dla ich krainy. Następną osobą stosunkowo prostą do przekonania powinna być Kagami Ren. Głowa rodziny Kagami, odpowiedzialna za wszelaki rozwój kulturowy i społeczny kraju. Bezpośrednio dba o to, aby mieszkańcom Sakura no Kuni dobrze się żyło. Nie ufa nam przez naszą... destrukcyjną reputację, ale jest gotowa dać nam szansę. Pozostali mogą być jednak ciężsi. Sakuya Momo, czyli najwyższy kapłan Sakuya-hime, odpowiedzialny za całą wiarę w Sakura no Kuni... specyficzny charakter, jakiego nie jesteśmy w stanie rozgryźć. Nie wiemy co nim kieruje. Następnie są Ishida Souken i Kurose Yami, prawa i lewa ręka Minamoto-sama. Souken jest jego bezpośrednim asystentem, tym gotowym podjąć bardziej surowe decyzje kiedy muszą być podjęte dla dobra ich kraju. Kurose Yami natomiast, jest liderem Gwardii Kwitnącej Wiśni, czyli niewielkiej siły obronnej Nichibotsu. Zajmuje się również sprawami zagranicznymi i w wielkim skrócie, nie ufam nam. Obawia się, że ich kraj przez nas ucierpi. - po tych słowach, mężczyzna zrobił lekką przerwę. Korzystając z wolnego miejsca jakie miał, położył się na siedzisku naprzeciwko niej. Położył sobie ręce pod głowę i przymknął oczy. - Co do samego Daimyō natomiast... Minamoto Usushi. Mężczyzna trochę specyficzny. Ogólnie jest ciepłym człowiekiem, a jego panowanie pełne jest dobroci. Ludzie kochają go znacznie bardziej od swojego poprzednika, Minamoto Kenichiego, ojca Usushiego. Nie mniej, jest on w pewnym sensie... niewolnikiem swojej pozycji. Ma na barkach odpowiedzalność wielu istnień. Prawdopodobnie, nie chciał nawet swojej pozycji. Jego doradcy jak i rodzina potrafią mieć wysoki wpływ na jego decyzję. Tak jak daje on nam szanse, nie jest dalej pewny czy dawanie nam szansy to dobre wyjście. I Twoim zadaniem, jest przekonanie jego oraz jego doradców, że jest to dobre wyjście.
Otworzył jedno oko i zerknął na nią, czy chciała się jeszcze o coś dopytać. A jeżeli nie? To zamknął je z powrotem i leżał tak w ciszy. Zdawał się być dość... komfortowy, leżąc tak.
Ich podróż mijała właściwie bez problemów. Zatrzymywali się w gospodach na noc dwa razy i raz ze względu na jakieś problemy. Haneguchi opuścił wtedy ich wagon, nim po 10 minutach wrócił mówiąc że byli to tylko jacyś bandycie i ich eskorta się nimi zajęła. W trakcie całej podróży, kiedy to opuszczała wagon chociażby ze względu na nocleg lub potrzebę, blond włosy genin lubił jej się przyglądać. Z lekkim rumieńcem na twarzy. Nie zaczepiał jej jednak ani razu, ani nie podchodził do niej porozmawiać, szybko będąc zatrzymywanym przez swojego siwego senseia. I w końcu? Dotarli do Nichibotsu. Jej asystent ponownie powiedział jej, aby została wewnątrz kiedy się zatrzymali i wyszedł na zewnątrz drzwiami po jej prawicy. Czy to załatwić im pozwolenie na wjazd, czy coś innego, nie wiedziała. Nie słyszała nawet szczeków rozmowy, co oznaczało, że musiał chyba odejść gdzieś dalej. Nagle jednak? Ktoś zapukał w drzwi karawany. Te jednak, były po lewej stronie.
- Psst... czy to ty jesteś tą księżniczką co lorda odwiedza? - usłyszała jakiś... stosunkowo młody głos. Dziewczęcy. Dziwne jednak, że nikt jej nie zatrzymał przed podejściem do karawany. Podejrzane nawet. Mikan mogła siedzieć cicho, lub mogła się odezwać. Mogła też otworzyć drzwi, bądź odsłonić zasłonkę jaka nie pozwalała jej wyjrzeć przez okno w drzwiach karawny. Opcji było parę. Pytanie jedynie, którą pragnęła ona podjąć.
[z/t] -> Pałac Daimyō Sakura no Kuni
Lista NPC