Bibliotekarz
(司書)
Dōhito Midoro
Misja rangi C
15/x
Rozmowa w drodze powoli mijała, jednak zdaje się, że nie miała ona za wielkiej szansy urosnąć do miana wielkiej dysputy dwóch ludzi, rozważających niuanse architektury bądź piękno natury konkretnych miejscówek. Ostatecznie w końcu dotarli na miejsce. Midoro zdecydował się wprowadzić wóz, jednak Akihito gestem dłoni nakazał mu przerwać.
-Ktoś wniesie. - powiedział bez większych emocji i czekał, nadal bezemocjonalnie przyglądając się poczynaniom dawnego Iwijczyka. Nawet wzrokiem go odprowadził, gdy ten przekraczał próg jego domu, po czym wszedł do środka, zamykając za nimi drzwi.
-Nie ma problemu. - powiedział spokojnie Hiro, który po zdjęciu butów skierował się korytarzem prosto, by dość szybko wejść do pomieszczenia na prawo.
A gdyby Midoro poszedł w jego ślady to mógł dostrzec sporych rozmiarów pomieszczenie. Na ścianach widoczne były różne obiekty, stanowiące raczej status lub swego rodzaju pamiątki. Wśród nich znajdowało się m.in. dwie szable skrzyżowane na ścianie, wiosło i włócznia skrzyżowane pod jakimś herbem, którego nie kojarzył czy elegancki arras, ocieplający wystrój pomieszczenia. Wewnątrz niego zaś znajdowały się dwa stoły. Na jednym, wystawiona była cała kolekcja książek. Większych, mniejszych, cieńszych i grubszych. Było także kilka zwojów, niektóre zapieczętowane lakiem, inne przewiązane sznurkiem, coby się nie rozwiązały. Wszystko jednak było materiałem pisemnym. Nie dostrzegł na tamtym stole jakichś dzbanków, waz, czy innego rodzaju zabytków. A to przy nim właśnie zbierała się cała grupa osób. Młodszych, starszych, a także i sam Hiro przyszedł, przeglądając rzeczy. W kącie stał jakiś młodzieniec, z złączonymi dłońmi, które luźno opadały mu na wysokość podbrzusza. Drugi zaś po chwili minął Midoro i skierował się na zewnątrz, zapewne mając zamiar rozpakować wózek starca, któremu to Dōhito zdecydował się pomóc.
Drugi stół z kolei znajdował się z boku pomieszczenia. Był on rozmiarowo mniejszy, jednak jego zawartość mogła też przykuć uwagę. Przekąski! Koreczki, małe kanapeczki czy po prostu wystawione wykałaczki i drobne przekąski jak fragmenty sera, papryki, ogórka, pomidora, oliwek, kabanosików i innych rzeczy drobno pokrojonych, coby łatwo można było samodzielnie przygotować własny koreczek. Do tego poncz, zestaw talerzyków oraz kilka misek wypełnionych kilkoma rodzajami sałatek oraz pieczywo. Po wyglądzie - z masłem czosnkowym. Pachniało na pewno wybornie.
Z drugiej strony pomieszczenia z kolei znajdowało się całkiem sporo krzeseł, zapewne do rozstawienia, gdy aukcja już się zacznie. Nie były one najbardziej wyszukane, a raczej składane, jednak patrząc po ilości ludzi - musiały starczyć. Po chwili do stojącego na uboczu Midoro podszedł Hiro, niosąc w dłoniach niewielki, czerwony tomik.
-O to dzieło mi chodziło. Jedyny tomik poezji wypuszczony przez Shodō-ka, gdzie mecenasem jest sama Daimyō Hi no Kuni. - zupełnie jakby się chwalił, że znalazł. Aukcja jednak się nie zaczęła i gdyby Iwijczyk nie planował go powstrzymywać, to ruszyłby odnieść książkę na miejsce. W międzyczasie, mężczyzna, który przed chwilą wyszedł z pomieszczenia zacząłby znosić te wszystkie dzieła, które Midoro ze staruszkiem tu przetransportowali. To, co jednak mogło się wydawać dziwne to fakt, że na ten moment jeszcze Akihito nie było. Jednak inna osoba przykuła jego wzrok.
Szarowłosa, młoda kobieta odziane w ciemnoszare, wręcz grafitowe szaty. Wyróżniało ją na pewno to, że gdy wchodził do pomieszczenia, to akurat oddalała się od stołu, jakby już wszystko, co tam było sprawdziła, a następnie zaś zaczęła podziwiać sam wystrój pomieszczenia. Szokująco dużo czasu spędziła przy wywieszonej tkaninie, jakby chciała policzyć ilość splotów czy dostrzec wszystkie detale misternie przygotowanego materiału. Na prawej ręce miała bransoletkę, z której na łańcuszku lekko wisiał jakiś symbol, którego nie dało się dostrzec z takiego dystansu. Na drugiej ręce zaś miała złoty pierścionek na środkowym palcu.