• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Park

Wioska położona jest na równinach w centrum Sakura no Kuni, pełnych zieleni oraz kwiatów wiśni dodających, jak całej reszcie kraju, nieziemskiego uroku. To wokół nich została zbudowana Sakuragakure i zadbano o to, aby jej styl był poważny oraz pasował do pięknych terenów. Nie mają przez to bezpośrednio dostępu do morza, jednak klimat tam jest bardzo stabilny i należy do tych cieplejszych. Zimy nie są srogie, wiosny lubią być gorące i z niewielkimi opadami deszczu, a kiedy nastaje lato, mieszkańcy muszą zadbać o to, aby nie paść z odwodnienia. Nie jest to jednak poziom gorąca na pustyni. W dodatku przez wioskę przechodzi sporej wielkości rzeka, to łatwo jest się ochłodzić w takie dni z racji na pozwolenie kąpania się w niej.
Awatar użytkownika
Chīsan Raion
Posty: 95
Rejestracja: 01 cze 2021, 14:40
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Park

Park Sakuragakure
Park typowy dla krajobrazu Sakuragakury, gdzie strumyk płynie z wolna i drzewka i kwiatki sobie rosną. Jest to spokojne, miłe, przyjemne, przyjazne miejsce, w którym można usiąść na ławeczce i sobie na niej siedzieć, poczytać książkę bądź podziwiać urokliwe krajobrazy. Co jakiś czas przez park przetoczy się staruszek z wózeczkiem z lodami i schłodzonymi napojami. W ciągu dnia od niewielkiego placyku zabaw rozbrzmiewają śmiechy bawiących się dzieci. W nocy zaś w parku wybrzmiewają serenady nocnych ptaków.
~~

Młody Chīsan uważał, że aby zostać wspaniałym ninja trzeba pamiętać o jednej, bardzo ważnej rzeczy. Trzeba trenować nogi. Raion obudził się wraz ze wschodem słońca i natychmiast przystąpił do ćwiczeń. Na początku zrobił sześćdziesiąt dziewięć przysiadów, potem sześćdziesiąt dziewięć przeskoków, po których wykonał jeszcze po sześćdziesiąt dziewięć kopnięć i uderzeń w powietrze. Czemu akurat sześćdziesiąt dziewięć? Chīsan z jakichś powodów uważał, że była to jego szczęśliwa liczba. Po ćwiczeniach wstępnych Raion porozciągał się przez chwilę, chwycił w zęby śniadaniową kanapkę z serem i wybiegł z domu. Szybko jednak do niego wrócił, kiedy zorientował się, że nie ma na sobie spodni. Prędko przyodział czarne, luźne spodenki. Zawiązał jeszcze prędko swój ochraniacz na czoło, po czym pewien tego, że zrobił wszystko, co trzeba było zrobić, Chīsan Raion, wyruszył w swój bieg przez ulice Sakuragakury.
Biegł jak na prawdziwego ninja przystało, z nisko pochylonym tułowiem i rękoma wyrzuconymi daleko za siebie. Sprawnie przemknął przez kilka pierwszych uliczek, wbiegł po ścianie na dach jednego z domów, po czym prędko i sprawnie zaczął przeskakiwać po kolejnych dachach w stronę parku, gdzie to miał zamiar kontynuować swój poranny trening. Raion mknął przez wioskę z uśmiechem na twarzy, czując jak wiejący w plecy wiatr dodawał mu sił i entuzjazmu, a także targał jego rozczochranymi włosami. I kiedy tak pędził zamyślony, że wspaniałe jest życie, kiedy jest się shinobim, w pewnym momencie młody Chīsan źle wymierzył jeden ze skoków i kiedy to miał sobie wskoczyć na jedno z parkowych drzew, skoczył tak, że uderzył twarzą prosto w jego pień. Powoli osunął się na ziemię i padł pod drzewem, jak ten przysłowiowy placek. I jak już padł, tak sobie leżał, przeliczając gwiazdki krążące nad jego głową.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2023, 2:22 przez Norka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Senju Rie
Posty: 256
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:32
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Rie też wcześnie wstała. Musiała. Co jak co, ale promowanie równouprawnienia i tolerancji miłości między dwoma dowolnymi ludźmi nie mogło czekać, aż słoneczko było wysoko. Temu też skoro świt wstała, przygotowała sobie śniadanko, uderzyła się małym palcem o kant szafki, wzięła ulotki i plakaty, które wczoraj przygotowała i byłaby gotowa wyjść na miasto. Gdyby nie to, że przy drzwiach wszystkie te papiery jej się rozleciały i musiała je zbierać. Jednak taka przeszkoda, to nie przeszkoda dla czerwonowłosej, która na tyle sprawnie, na ile potrafiła pozbierała i tym razem już opuściła swój nowy domek. Po drodze dzielnie wywieszała ulotki i rozdawała plakaty. Część też gubiła za sobą, bo dziurawe ręce rządzą się swoimi własnymi prawami. Ale nie na darmo tyle ich robiła. Przewidziała swoją naturalną predyspozycję do gubienia rzeczy w swoich własnych rękach, więc co najwyżej w Sakuragakure będzie więcej ulotek. A to zawsze dobra rzecz, prawda? Przynajmniej dzięki temu może więcej osób dostrzec problem braku tolerancji dla osób innej orientacji niż wschód-zachód czy północ-południe.

Dotarła do parku, gdzie oczywiście było dużo drzew. Dużo drzew bez ulotek. Taka zbrodnia jest niesłychana! Dzielnie więc ruszyła, od drzewa do drzewa, przyklejając plakaty i ulotki na każdym po kolei. W końcu im więcej ulotek, tym większa szansa, że ktoś je dostrzeże, prawda? Była bardzo skrupulatna w tym działaniu. Niemalże tak bardzo, jak podczas gotowania. Czy operacji. Jej kuzyn i jego chłopak muszą mieć szansę na normalne życie. To był jej cel, jej misja. I nagle... "łup". Rozejrzała się. O, orzeł wylądował. W sensie człowiek. I to raczej uderzył. I jeszcze... zjechał jej po ulotce, zrywając ją! Czyżby to był jeden z tych nietolerancyjnych gnojków?! Fakt faktem, Senju nie wiedziała co to za fancy metoda, zrywać ulotki nosem, ale kto wie. To był nowy świat. Może ludzie tutaj są tacy... specyficzni.
-Ekhem. - odkaszlnęła podchodząc z ulotkami w rękach, które próbowały jakoś się skrzyżować. -Mogę wiedzieć co to za niszczenie tolerancji i wolności do miłości? - spytała z wyraźną nutką gniewu w głosie.
Awatar użytkownika
Chīsan Raion
Posty: 95
Rejestracja: 01 cze 2021, 14:40
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Mimo, iż twarz dość mocno bolała Raiona po zderzeniu z drzewem, to chłopaczkowi dość miło się pod nim leżało, kiedy to niczym się nie musiał przejmować. Ta chwila jednak trwała dość krótko, gdyż został dość nagle wyrwany z objęć częściowej nieświadomości.
- Eghrwrr... - jęknął boleśnie młody Chīsan, zrywając po raz drugi tolerancyjną ulotkę. Tym razem zerwał ją ze swojej twarzy. Krótko popatrzył na jej treść, a jego twarz nabrała buraczanych odcieni. - Nani da fak eto jest?! - zapytał przerażony, albowiem w jego przypadku homofobia objawiała się w postaci prawdziwej fobii. Uważał za coś prawdziwie strasznego dwóch chłopców ściskających się za rękę i mogących robić ze sobą... No inne straszne rzeczy. Niewinny i mało świadomy rozumek młodego Raiona nie był w stanie przyjąć, zaakceptować, ani zrozumieć tej całej tolerancji.
Powoli Chīsan oderwał swój wzrok od trzymanej ulotki i przeniósł go na stojącą nad nim, groźnie wyglądającą dziewczynę, której szkarłatne włosy wzmagały znacznie jej złowrogi wizerunek w oczach Raiona. Chłopak nieporadnie przeniósł wzrok na ulotkę, potem z powrotem na dziewczynę. Dla pewności jeszcze raz zerknął na ulotkę.
- Eeee... To twoje? - wyjąkał, szukając dla siebie jakiegoś wytłumaczenia. Chociaż, po krótkiej chwili zastanowienia, to nie był do końca przekonany, czy to akurat on musiał się tutaj z czegoś tłumaczyć? Prędko podniósł się na nogi, rozważając to, w jaki sposób powinien wyrazić swoje zdanie, tak żeby nikogo nie urazić, a także żeby również nie wyjść przypadkowo na zwolennika tego, co ukazane było na ulotkach.
- Nie wiesz, że takie rzeczy szkodzą środowisku? Wiesz ty z czego robi się papier? Wiesz co muszą czuć drzewa, kiedy się go na nim wiesza? Zapewne też nie pomyślałaś również o tych, którzy będą potem musieli po tobie sprzątać ten bałagan! - zawołał oskarżycielsko, zgniatając w ręku trzymaną ulotkę. Tak, zdecydowanie atak jest najlepszą obroną, zwłaszcza kiedy przyjmuje się pozycję, jako obrońca ekologii.
Awatar użytkownika
Senju Rie
Posty: 256
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:32
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Rie obserwowała zachowanie nieznajomego niszczyciela miłości. I... wydawał się być przerażony? I powinien być. Rie nie lubiła braku tolerancji. Pokiwała przecząco głową.
-To wszystkich. Nie tylko moje. Jestem tylko narzędziem, które dba o to, by miłość była tolerowana! - tak było, nie zmyślała. Pełna determinacji patrzyła na nieznajomego swoimi żółtymi oczami, jakby chciała się przezeń przewiercić. Po chwili jednak wstał i... to ona była ochrzaniana. I to o ekologię. Jak on śmiał! Przyłożyła prawą dłoń do klatki piersiowej, chcąc się obronić, zapominając o tym, że miała jeszcze ulotki, które w tym momencie się rozsypały. -Wiem lepiej od ciebie ty... ty... nietolerancyjny blondynku. - ale mu powiedziała. -Jestem z Senju, wiem co to drzewa! - chyba nie do końca o to chodziło w tej dyskusji. -Hm? - nagle chyba coś sobie uświadomiła i rozejrzała się na rozrzucone ulotki, które wypuściła w momencie pełnym emocji. -AJAJAJ! - zakrzyknęła spanikowana kucając i zaczynając zbierać. Pociągnęła nosem i mruknęła do siebie. -Już nikt nie szanuje innych. - smutny ton rozbrzmiał gdy trochę jak taki zbity pies zbierała te kartki. A to tylko dlatego, że ktoś nie potrafił zrozumieć, że miłość może przybrać najbardziej niespodziewane kształty.
Awatar użytkownika
Chīsan Raion
Posty: 95
Rejestracja: 01 cze 2021, 14:40
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Park

No to się chłopak nieźle wpakował. Trafiła mu się zażarta obrończyni wolnej miłości, a on zamiast kulturalnie jej przytaknąć, jeszcze bardziej ją sprowokował. I może byłby w stanie podjąć się kulturalnej dyskusji, lecz oto właśnie sam został zaatakowany bardzo nieuprzejmą odzywką. Że on blondynkiem?! Takie zdrobnienie od razu mu się bardzo jednoznacznie skojarzyło.
- Co?! Kogo nazywasz małym, ty buraczana tykwo?! - chłopaczka wyraźnie złość mocno poniosła. Szybko się jednak opamiętał, przypominając sobie, że przecież powinien być miły, a takie chamskie odzywki świadczą nie tylko źle o nim samym, ale i o całej jego rodzinie. Młody Chīsan zawstydził się swoim zachowaniem, tym bardziej, że poczuł iż trochę przesadził. Dziewczynie posypały się ulotki i kiedy zaczęła je zbierać, smutno pociągając noskiem, Raionem mocno targnęły wyrzuty sumienia.
- Eeee... Wybacz. Nie chciałem cię urazić, po prostu... - po prostu poniosły go emocje. Tyle, że to samo w sobie byłoby słabym wytłumaczeniem. Musiał wymyślić coś lepszego. - Miałem kiedyś kaczkę. Lubiłem z nią chodzić na spacery, aż pewnego dnia... Ta kaczka zjadła targaną przez wiatr ulotkę. Udławiła się nią i zmarła... Kiedy się krztusiła, trzymałem ją na rękach i... Nic nie mogłem dla niej zrobić. Ja... Przepraszam. Wspomnienia uderzyły zbyt mocno - ta wymyślona na szybko historia dość mocno wzruszyła samego Raiona. Mimo, iż wiedział, że nie była prawdziwa, to jednak zrobiło mu się żal tej wyimaginowanej kaczki i łzy pojawiły się w kącikach jego oczu. Szybko je otarł, uśmiechnął się nieporadnie i w celu naprawienia tego, co zdążył do tej pory popsuć, postanowił pomóc dziewczynie zebrać wypuszczone przez nią ulotki. A że gaduła był z niego, to oczywiście musiał też przy tym zagadać.
- Więc mówisz, że jesteś z Senju, yo? Ja jestem Chīsan. Chīsan Raion. I wiesz, to nie tak, że jestem nietolerancyjny, czy coś i w ogóle. Tylko... Nie bardzo rozumiem, co próbujesz tym, w sensie no wiesz czym, osiągnąć. A widzę, że no trochę ci na tym zależy, czyli to by znaczyło, że ty... No wiesz... Nie to, żebym miał z tym jakiś problem, co raczej... Rozumiesz... Jeśli na kanapkę trzeba kłaść więcej plastrów, to lepiej jak to jest ser i szynka. Za dużo sera, lub szynki nie smakuje zbyt dobrze. Dla niektórych to może nawet być nienaturalne i odstraszające tak bardzo, że w ogóle tego nie tkną. W sensie, takich kanapek. Zgaduję, że nigdy nie przepchałaś się za bardzo serem i nie wiesz jak to jest, yo? Czy może jednak wiesz i ten... Dla mnie jak sobie o tym myślę, to bardzo to niefajne uczucie, ale może bardzo lubisz ser i nie przeszkadza ci, jak wierci ci dziurę w żołądku. Chociaż, moim zdaniem to byłoby trochę dziwne - i tak jakoś próbował przebrnąć przez ten niełatwy temat, starając się nie brzmieć przy tym zbyt ofensywnie.
Awatar użytkownika
Senju Rie
Posty: 256
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:32
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Buraczana tykwa? Czy ten Bananek naprawdę planował mieszać w to jedzenie? Jedną z dwóch najlepszych rzeczy na świecie?! Gdyby nie to, że zaraz wiatr rozwiałby ulotki, to by mu powiedziała. Ale miała jeszcze walkę o wolność miłości do wykonania gdy nagle... przeprosił.
-Nic się nie stało. - odpowiedziała uśmiechając się szeroko, pokazując swoje trochę wydłużone kły. Dobrze, że zrozumiał. Ale wtedy. O. Mój. Hagoromo. Cóż za smutna historia. -T-też przepraszam. N-nie wiedziałam. - powiedziała wyraźnie smutno pociągając noskiem, a w jej złotych oczach pojawiły się pierwsze łzy. -Postaram się tak przybić te ulotki, by nikomu żadna... żadna kaczka już nie ucierpiała. - no i poszło. Pierwsza łza spłynęła jej po poliku, którą szybko wytarła. I pomógł jej w zbieraniu porozrzucanych ulotek. Całkiem miły. I nawet się zainteresował. I te porównania do jedzenia... mrau. -Mój kuzyn ma chłopaka. Z innego, wielkiego klanu. A klany są uparte w tradycjach, niezbyt zważając na to, co jest dobre dla ich najbliższych. Chcę, by mieli szansę na normalne życie. Jako normalna rodzina. Nie wyrzutki czy odmieńcy. - powiedziała dość poważnie, acz smutno. Może nadal jeszcze kaczka jej serduszko łamała? -Czasami jednak dwa różne gatunki sera budują ciekawą mieszaninę smaków. - zauważyła. -Nawet jeśli nam nie zasmakuje taka kanapka, czy powinniśmy nienawidzić tych, którzy takie preferują? - zapytała raczej retorycznie. Uśmiechnęła się lekko -Oj, przejadłam się serem nie raz. Może nie wyglądam, ale lubię jeść! I gotować! - tu ponownie dumnie się wyprostowała, sprawiając że była dzisiaj istnym kołem fortuny, jeśli chodzi o jej emocje. -Pamiętaj, że niektóre najlepsze potrawy powstały właśnie wtedy, gdy ludzie połączyli coś, co dla niektórych wcześniej było niezgodne z tradycjami czy wcześniejszą nauką. Pozwólmy potrawom... i ludziom wybierać to, co dla nich najlepsze. - ot, taka była jej filozofia. Nie każe przecież nagle każdemu być homo. Ale może próbować zmienić nastawienie innym i dać kanapkom ze zbyt dużą ilością sera szansę na egzystencję w tolerancyjnej kuchni.
Awatar użytkownika
Chīsan Raion
Posty: 95
Rejestracja: 01 cze 2021, 14:40
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Wyglądało na to, że Raionowi udało się wcisnąć historię z kaczką. Była jednak to na tyle dramatyczna historia, że jakoś nieszczególnie poczuł radość z tego, że dziewczyna w nią uwierzyła. Coś go jednak tknęło, kiedy Senju postanowiła wobec tego wziąć pod uwagę los kaczek. Zrozumiał, że miał do czynienia z bardzo wrażliwą osóbką, której starania, by coś zmienić w świecie ujęły go za serce.
- Ach! Więc robisz to dla kuzyna, yo? - dopytał, z wyczuwalną ulgą w głosie. Gdyby to chodziło o nią samą, zapewne dużo łatwiej byłoby mu ją urazić, a tego miły Raionek przecież nie chciał. - To bardzo wspaniałomyślne, że tak się dla niego starasz. Tylko, że to, co ich łączy na uważasz, że na pewno jest dobre? Wiesz, jestem pewien, że ich klany chcą dla nich dobrze, tylko może oni po prostu oczekują za dużo... Zrozumienia? Yo, tak to chyba ujmę. Bo widzisz, klan to nie tylko jedna osoba. W klanie jego członkowie dbają wzajemnie o siebie jako całość, a wyróżniająca się jednostka może właśnie zaszkodzić całemu klanowi. I w tym również samej sobie. Wydaje mi się, że łatwiej byłoby im osiągnąć szczęście, gdyby wspólnie postarali się zrobić dla swoich klanów coś dobrego, a nie domagać się akceptacji, wynikającej tylko z tego, że są trochę inni. Tak to się przynajmniej mnie wydaje.
Następnie oddał dziewczynie, zebrane przez siebie z ziemi ulotki. I od razu się ucieszył, kiedy wyjawiła mu ona swoje zamiłowanie do jedzenia. On również był ogromnym żarłokiem. Temat jedzenia był dla niego o wiele bliższy, łatwiejszy i przyjemniejszy.
- Naprawdę?! Też uwielbiam jedzonko! - wykrzyknął z radością i entuzjazmem. - Co prawda bardziej jeść, niż gotować, ale w razie potrzeby potrafię coś przyrządzić. Co powiesz na wspólny obiad? Może być z mojej kieszonki, w ramach przeprosin za tę buraczaną tykwę i porozrzucane ulotki.
Awatar użytkownika
Senju Rie
Posty: 256
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:32
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Nadal mieli lekki dysonans poznawczy, jednak czerwonowłosa nie była głupia. Wiedziała, że by przekonać do racji (nie swoich, a globalnych oczywiście) Raiona, musiała wykorzystać... porównania. Smakowite porównania, bo związane z jedzeniem.
-Wyobraź sobie kanapki. Zapewne wszystkie kanapki chcą by inne kanapki były smaczne. Co jednak, gdy ktoś zrobi kanapkę np. z jajkiem? - w końcu takie kanapki bywały czasami nieakceptowalne, zwłaszcza w zamkniętych pomieszczeniach. -Nie każdemu musi ona smakować czy podobać jej zapach. - fakt, czyż nie? -Jak z serem pleśniowym. - kolejne porównanie. Let's go. -Czy to znaczy, że jeśli większość "kanapek" jest bez jajka, to powinniśmy z nich też zrzucić jajko? Bo tak chce większość? - spytała raczej retorycznie, jednak wciąż się uśmiechając. -Jeśli okaże się, że to nie dla nich - zmienią zdanie, prawda? - zasugerowała. -Czy do czasu, gdy nie zorientują się czy to na pewno coś dla nich bądź nie, nie powinniśmy okazać najbliższym wsparcia, zamiast pogardy? Dać możliwości, zamiast wiązać ręce? - no i poszło. Odleciała. Jak latawiec. Przy zbyt silnym wietrze. -Och? Ja uwielbiam i gotować, i jeść! Musimy się kiedyś umówić! - czy to przypadkowe zaproszenie na randkę? W sumie to Chīsan pierwszy zaproponował obiad. -A z chęcią. Przy okazji, może pozwolą mi tam rozwiesić ulotki... - zaczęła myśleć, aż niemalże dym zaczął jej uciekać uszami.
Awatar użytkownika
Chīsan Raion
Posty: 95
Rejestracja: 01 cze 2021, 14:40
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Ilość tłumaczeń, którymi zasypała Raiona w tej chwili Rie okazała się zbyt duża, jak na jego powoli pracujący rozumek. Przez chwilę próbował wyłapać o co dokładnie chodziło z tymi jajkami i serem pleśniowym i jak to się miało do tematu, o którym rozmawiali. W końcu zębatki w główce zazgrzytały i zasugerowały Chisanowi jakiej odpowiedzi powinien udzielić.
- Eeee... Dżem? - powiedział pytająco. Dżem chyba jednak nie rozwiązywał problemów, o czym młody Raion dobrze wiedział, więc uśmiechnął się tylko nieporadnie, drapiąc się niepewnie po głowie.
Tatuś byłby dumny ze swojego Raionka, gdyby widział, jak sprawnie udaje mu się zaprosić dziewczynę na obiad. Co innego matka Raiona, która by go ogórkiem przez łeb przetrąciła, że się chłopaczek z dziewczynami za dużo łajdaczy i wyrośnie z niego kiedyś podglądacz i zboczeniec. W każdym razie Rie się zgodziła i nie było już odwrotu. Raion poczuł, jak serduszko mu się dumą napełnia.
- Niedaleko jest świetna knajpka, gdzie podają kluski z makaronem - oznajmił znawczo. - I jeśli uważasz, że kluski i makaron, to jest to samo, to oznacza, że nigdy nie jadłaś klusek i makaronu mistrza Serori. Robi on kluski dosłownie ze wszystkiego. Z klusek, z ryżu, z bułki, z masła i z dżdżownic. Tych ostatnich jednak nie próbowałem...
I tak oto ruszył młody Raion w stronę owej knajpki, wychwalając wspaniałość klusek mistrza Seroriego. Jakby Rie ruszyła za młodym Raionem, to prędko dotarliby do niewielkiej restauracyjki, którą akurat zamykał starszy pan ze skośnymi oczami i długimi, cienkimi wąsami, sięgającymi mu aż do pasa.
- Ach! Witaj mały Rainonie! - powiedział staruszek piskliwym głosikiem, uśmiechając się miło.
- Wcale nie jestem mały! - zaprotestował Raion. - Po prostu urosłem do zadań specjalnych. A pan to już zamyka? Tak wcześnie? Przecież kluski... Makaron... Co z nimi?
Twarz mistrza Seroriego wykrzywiła się gniewnie, a jego skośne oczy, tak jakby jeszcze bardziej się skosiły.
- Bachorze jeden, nierobie zawszony! Masz u mnie dług liczący prawie 2000 ryo, za te twoje kluseczki i makarony, za które mi do tej pory nie zapłaciłeś! - rzekł wściekle mistrzu.
- Ale przyszedłem z dziewczyną i...
- O nie, nie! - pokręcił głową mistrz makaronów. - Nie nabiorę się znowu na tę sztuczkę! Chcesz kluseczków, to sobie musisz na nie zapracować!
- Ale... Ale mistrzu Serori! - powiedział błagalnie Raion.
- Nic z tego! Ponoć jesteś ninja, a ninja powinien umieć zarobić na swoje wyżywienie. Temu też musisz udać się na poszukiwanie zaginionych świątyń. Czy też nowo odnalezionych. Sam nie wiem, o co dokładnie z nimi chodzi.
- Nani? - zapytał nieco skonfundowany Chisan.
- Co? - zapytał mistrz Serori, nie rozumiejąc, na czym polegało zdziwienie Raiona. - Ekspedycję robią po świątyniach. Nie wiedziałeś, to teraz już wiesz. A teraz wynoś mi się stąd i nie wracaj, póki nie zdobędziesz pieniędzy!
Tak oto trzasnęły drzwiczki do restauracji z makaronami i kluseczkami, pozostawiając przed nimi biednego, smutnego i nie do końca wiedzącego, co powinien ze sobą zrobić, młodego Raiona.
Awatar użytkownika
Senju Rie
Posty: 256
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:32
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Dżem? Hmm... faktycznie. Dżem z kanapkami byłby bardzo dobry. W brzuszku Rie trochę zaburczało. Szczęśliwie jednak natrafiła na jakiegoś konesera, znającego bardzo dobrze okoliczne restauracje. Z uśmiechem na ustach mu towarzyszyła i słuchała jego opowieści o przeróżnych kluskach i makaronach mistrza Seroriego.
-Dżdżownic? - spytała, acz w jej głosie nie dało się wyczuć obrzydzenia. O nie... prędzej... zaintrygowanie. I faktycznie tak było. Chciała spróbować. Ciekawe, czy mistrz Serori ma w swoim menu tak zwane "menu degustacyjne". Z chęcią by spróbowała całej gamy jego potraw. -Brzmi jak naprawdę ciekawe miejsce. - rzuciła wyjątkowo szeroko uśmiechnięta. Niestety... życie szybko zweryfikowało całość, gdy okazało się, że niestety... Raion nie jest tak niewinnym chłopcem po przejściach z kaczką. -Znowu? - powtórzyła po staruszku, jakby była tylko częścią planu na zgarnięcie dodatkowego jedzenia. Ale potem... dość ciekawa informacja. -To... chyba nie zjemy. - stwierdziła wyraźnie smutna. Ale skoro już drzwi były zamknięte, to nakleiła nań ulotkę. Bo co mogła zrobić. -Nieładnie tak się zadłużać. - upomniała blondyna. -Jak się domyślam, jednak nie jesteś w stanie teraz, zgodnie z obietnicą, postawić mi obiadu, co? - zapytała szczerząc się chytrze do chłopaka. Oj tak, niech się szykuje. Rie darmowego posiłku nie odmawia. -To może najpierw ty zarobisz mi na obiad, a ja sprawię, że sensei-nee-san będzie ze mnie dumna? - zasugerowała niecny plan. Przecież Aiko-san na pewno pomoże, gdyby jednak ten plan zaczął się walić, prawda?
Awatar użytkownika
Chīsan Raion
Posty: 95
Rejestracja: 01 cze 2021, 14:40
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Park

I znowu chłopaczek nie pokazał się z najlepszej strony. Wyszedł nie tylko na zadłużonego naciągacza, ale również na podłą osobę, wykorzystującą innych, żeby samemu się najeść. Nie pomyślał o tym, że mogło to wyjść na jaw akurat w takiej sytuacji. No i zrobiło mu się trochę głupio.
- T-to nie tak jak myślisz! - szybko zaczął się tłumaczyć przed Rie. - Po prostu myślałem, że ten dług, to miałem u kogoś innego i... - rzekł i zaśmiał się niepewnie, bo właśnie zrozumiał, że wykazał, iż był zadłużony w więcej, niż tylko w jednym miejscu, ale chłopak najpierw mówił, potem dopiero próbował myśleć.
- Wybacz... To musi naprawdę głupio wyglądać, ale skoro już powiedziałem, że postawię ci obiad, to nie cofnę swoich słów! Przyjdzie taki dzień, że zabiorę cię na najlepsze kluski w całej wiosce! - rzekł z wyraźną determinacją. Wiedział, że miał przed sobą dużo ciężkiej pracy, ale był gotów, żeby podjąć się wyzwania. No, prawie gotów.
- To w takim razie, lecę spakować plecaczek i potem ruszam w drogę. Do zobaczenia, onee-chan! - zawołał radośnie, po czym popędził do swojego domu, żeby nazbierać kanapek i móc ruszyć w pierwszą, wielką przygodę.

z/t x2
Awatar użytkownika
Chinoike Ichigo
Posty: 223
Rejestracja: 23 sie 2021, 1:52
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Dzieciaki w ParkuSamomisja D
Posty1/...
Idealnie niebieski niebo rozpościerało się nad Sakuragakure no Sato. Kilka niewielkich chmurek leniwie się przesuwało po bezkresnym błękicie. Mimo iż była jesień to pogoda również dopisywała. Wystarczyło raptem założyć sweter by móc sobie spokojnie posiedzieć w parku i poczytać książkę. Niestety nie dane to było Ichigo. Owszem dziewczyna zmierzała ku terenom zielonym, lub w przypadku Sakury różowych, lecz nie by leniuchować. Została jej przydzielona misja. Ranga D co prawda lecz praca to praca. W parku odbywało małe wydarzenie dla młodszych dzieci. Proste zawody i konkursy lecz mogło się zdarzyć, że komuś coś się stanie. Właśnie w tym celu Chinoike została tutaj przysłana. Główną opieką zajmowali się wychowawcy i nauczyciele lecz kunoichi doskonale wiedziała, że jeśli będzie taka potrzeba to też pomoże przy dzieciach.
Dostała również informację, że kunoichi z Amegakure ma się również zjawić by pomóc przy wydarzeniu. Podobno pochodziła z klanu, który jest ściśle powiązany z psami. Ichigo stanęła więc na jedynym wejściu do parku odziana w swój strój ninja jaki zakładała na misje. Starała się być w widocznym miejscu by ta druga mogła ją szybko odnaleźć. Liczyła, że jej opaska Sakury przewiązana w pasie wystarczy by się odnalazły.
Obrazek
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 368
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Park

Dzieciaki w ParkuSamomisja D
Posty2/...
To była już trzecia wizyta Nany w Sakuragakure. I trzeba przyznać, że bardzo z niej się cieszyła – kochała Ame całym sercem, jednakże czasem ucieczka od ciągłego deszczu i chmur była potrzeba. I jak tylko pojawiła się okazja, postanowiła się zgłosić na ochotniczkę. Wystawa psów, w której klan Inuzuka brał ostatnio udział, okazała się być sporym sukcesem i organizatorzy chcieli się spotkać i porozmawiać o możliwości, czy takowy nie mógłby być przez nich obstawiany regularnie. Oprócz Nanako, jechał też jej ojciec, więc wszystko było dograne. Jednocześnie dziewczyna miała nadzieję, że uda się jej spotkać ze swoją młodą koleżanką Nezuko – niestety, jak się potem okazało, minęły się. Kamado pojechała na jakąś wycieczkę szkolną. No cóż, następnym razem!
Po udanych rozmowach, postanowili z tatą posiedzieć w Sakurze trochę dłużej, ciesząc się słońcem. Nana nie chciała jednak siedzieć bezczynnie i złapała małą robotę na parę dni przed wyjazdem – w parku był organizowany jakiś piknik dla dzieci z grami i zabawami. Co prawda miała trochę złe wspomnienia związane z niańczeniem dzieci, ale z drugiej strony nie będzie sama plus… nie ma co ukrywać, Tama ułatwi jej pracę.
Przyszła na miejsce nieco wcześniej, tak jak została poproszona. Inuzuka została poinformowana, że oprócz niej będzie też jakaś medyczka, która będzie miała za zadanie pilnować, żeby nikomu się żadna krzywda nie stała. Przychodząc do parku, rozejrzała się po nim. Zauważyła różowogłową dziewczynę z ochraniaczem sakury – zgadywała, że to była właśnie jej towarzyszka. Nana jako znak rozpoznawczy miała tradycyjne dla klanu Inuzuka kły namalowane na policzkach. Na szyi miała zaś opaskę, a zaraz obok niej wesoło kroczyła Tama.
Hej, chyba razem dzisiaj obstawiamy te gry i zabawy? – powiedziała, podchodząc do nieznajomej kunoichi, uśmiechając się. Ukłoniła się również delikatnie w ramach przywitania. – Inuzuka Nanako, ale wolę jak się mówi do mnie Nana. To zaś jest Tama. Miło mi Cię poznać. – Biała kulka wesoło zaszczekała, merdając przy tym ogonem.
Obrazek
Awatar użytkownika
Chinoike Ichigo
Posty: 223
Rejestracja: 23 sie 2021, 1:52
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Dzieciaki w ParkuSamomisja D
Posty3/...
Ichigo stojąc przy wejściu do parku była pogrążona w myślach. Przypominała sobie wszystko czego dowiedziała się od pani z biura wioski. Lubiła być poinformowana oraz znać zakres swoich obowiązków. To nie tak, że nie zrobiła by czegoś dodatkowego jeśli była by taka potrzeba. Z rozmyśleń wyciągnął ją głos dziewczyny. Chinoike uniosła głowę i poprawiła swoje okulary patrząc na rudowłosą, która zmierzała w jej stronę. Opaska zawieszona na szyi z czterema pionowymi kreskami rozwiała wszelakie wątpliwości kunoichi.
- Hej. Chinoike Ichigo, miło mi. Masz bardzo słodkiego pieska. - komplement na wstępnie, który zresztą był szczerą prawdą, miał zrobić dobre pierwsze wrażenie. Jakby nie patrzeć miały tu spędzić dobre kilka godzin współpracując ze sobą.
- Ruszamy?
Miejsce imprezy znajdowało się kawałek dalej, zaraz za centralną częścią parku. Kawałek tam musiały dojść lecz mimo wszystko Iryoninka nie naciskała na rozmowę jeśli Nana nie miała nic do powiedzenia lub nie miała pytań. Gdy były już na miejscu podeszły do jednego z opiekunów by się zameldować. Na razie dzieci jeszcze nie było. Wszystko było dopiero szykowane a dokładniej dopinane na ostatni guzik. Dookoła placu zabaw został zrobiony dodatkowy tor przeszkód, było stanowisko z artystką do malowania buzi młodzieży, jakiś stragan z watą cukrową i słodyczami nieopodal.
- Pomogła byś mi rozstawić moje stanowisko? - zapytała nową koleżankę. Gdyby się zgodziła, podeszła by do sporej skrzyni i złapała ją z jednej strony dając Inuzuce złapać z drugiej. Jej celem było zacienione miejsce pod drzewami na granicy placu. W skrzyni było wszystko, co jej miejsce pracy potrzebowało. Turystyczny stolik, dwa krzesełka, niewielka flaga medyczna, dwie apteczki i parę innych gratów. Ichigo dała Nanie wolną rękę jeśli chodzi o wybór w czym mogłaby jej pomóc lecz ona sama dorwała się do apteczek by sprawdzić ich zawartość oraz poukładać sobie wszystko na stoliku po swojemu.
- Jeśli będziesz miała jakieś pytania to śmiało. Byłam wcześniej w biurze dowiedzieć się dokładnie co mamy tu robić.
Obrazek
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 368
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Park

Dzieciaki w ParkuSamomisja D
Posty3/...
Co jak co, ale Tama zawsze była świetnym „sposobem” na nawiązywanie nowych znajomości. Ludzie zawsze zwracali na nią uwagę – prawdę powiedziawszy to częściej na nią, niż na samą Nanako, jednakże to nie było oczywiście nic złego. W sumie to się spodziewała od samego początku, że ta biała kulka będzie duszą towarzystwa. Przeciwieństwie do Riko, który był jednak bardziej wycofany i potrzebował czasu, żeby komuś zaufać – wtedy jednak stawał się świetnym towarzyszem do końca życia. Tama się bardzo od niego różniła, ale Nana nie traktowała jej jako zastępstwo dla Riko – była zupełnie nową przyjaciółką, z którą jeszcze wiele przejdzie.
Dziękuję, ona już tak ma – odpowiedziała, uśmiechając się. Tama podłapała, że było mówione o niej i zaczęła się nawet do Ichigo trochę łasić. – Ile razy ci mówiłam, żebyś się nie przyklejała do nowo poznanych ludzi… Zbyt ufna jest. – Westchnęła ciężko. Cóż, to była jedna z rzeczy, nad którą z nią pracowała.
Po poznaniu się ze swoją towarzyszką, ruszyły w stronę miejsca, gdzie miały się te gry i zabawy dla dzieci odbyć. Gdy Ichigo zapytała, czy by jej pomogła rozstawić stanowisko, przytaknęła głową. Wzięła skrzynię z jednej strony i zaniosła ją pod wybrane przez dziewczynę miejsce. Zajęła się rozstawianiem rzeczy, które stricte medyczne nie były – stolika, krzesełka, ta flaga medyczna i reszta pierdół.
Mniej więcej zostałam wtajemniczona, na czym polega sprawa. Domyślam się, że Ty robisz za obstawę medyczną. Ja pewnie będę z Tamą dzieciaki zabawiać. – powiedziała. Jeżeli jednak Ichigo miała jakieś dodatkowe informacje, to zawsze z chęcią je przyjmie. – Pomóc Ci w czymś jeszcze? – zapytała.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakuragakure no Sato”