Chłopak czekał sobie spokojnie na pojawienie się jego towarzysza. Nie przejmował się zbyt bardzo niczym poważnym. Nucąc melodię uciekał jedynie myślami do czasów, kiedy to tego rodzaju treningi były dla niego normalką. Codziennością. Nie chodziło mu nawet o czasy kiedy to dopiero raczkował jako genin i każdy dzień spędzał ze swoją drużyną. Nawet później, po tym jak już w awansowali w ich dawnej wiosce, często zdarzało im się razem trenować. Uzuki-sensei też zawsze chętna była do dołączenia się aby pokazać Hikariemu, jak to nie jest on wcale lepszy od niej w Kenjutsu mimo już lat treningu. Co było zrozumiałe, biorąc pod uwagę że była to jej specjalizacja i ona miała
kilkanaście lat treningu za sobą. Teraz jednak? Tak jak widywał się dalej z Nobu, tak po utracie pozostałych dwóch członkiń ich drużyny trochę ich relacja stała się... oddalona. Dalej jak bracia, z tym że każdy miał teraz swoje życie i rzadko kiedy je opuszczał aby odwiedzić tego drugiego. Akemi od samego początku była między nimi swego rodzaju łącznikiem i nie ważne od tego jak teraz się lubili, dalej bardzo wyraźnie dało się wyczuć jej brak.
Hikari westchnął na te myśli i pokręcił głową, wyrzucając je z siebie. Akurat zobaczył kiedy to Yoru się do niego zbliżał i z uśmiechem na twarzy, uniósł dłoń machając mu. Potem sobie powspomina dawne czasy. Teraz nadszedł czas ich krótkiego treningu, jeżeli tak można było nazwać sparing. A raczej można było. To też była w końcu jakaś forma treningu.
- Nie, dopiero co tutaj się zjawiłem. I przyzwyczaisz się. Te ważniejsze miejsca sam już znam wręcz na pamięć. - powiedział odpychając się od słupa, nim jego spojrzenie skupiło się na broni jaka to teraz znajdowała się przy mężczyźnie. Hikari nie mógł powstrzymać się od ciut szerszego uśmiechu. Co prawda, samo posiadanie katany nie oznaczało już, że ta broń właśnie była jego specjalizacją... ale definitywnie mogło to sugerować. Mało kto ją nosił, kto nie umiał się nią dobrze posługiwać. Wakizashi było już częściej widzianym zastępnikiem u speców mniej interesujących się samą sztuką ostrza. Chłopak kiwnął głową, aby Yoru za nim szedł i ruszył w kierunku ich celu. - Stosunkowo niedaleko znajduje się pole treningowe. Jakieś 5 minut drogi. Nikt nie powinien tam nam przeszkadzać i jest ono specjalnie przeznaczone do użytku shinobi. A z racji, że ja jestem częścią wioski, to nie będą też robić Ci problemów jak tam będziesz.
Krótkie wyjaśnienie. Parę minut tuptania przez trochę bardziej zalesioną część Sakura no Kuni, nim dotarli do tych niewielkich wzgórz na jakich to "łowcy demonów" trenowali. Hikari rozejrzał się po okolicy, czy aby na pewno nikogo nie ma w pobliżu, nim kiwnął do siebie zadowolony głową. Odwrócił się do Yoru z dość jasnymi intencjami zapytania go o parę kwestii.
- Okej. W czym się specjalizujesz? Widzę katanę, więc zakładam że kenjutsu... to też proponowałbym pojedynek zwyczajnie na nasze ostrza, bez mieszania w to chakry. Chyba, że chcesz. Możemy się ograniczyć do technik bazujących typowo na ostrzu, jeżeli to Ci odpowiada. - obserwując dystans między nimi, zrobił parę kroków w tył. Tak, żeby było między nimi chociaż te 10 metrów. Obok nich? Jakieś skały, jednak te raczej nie będą ich zbyt bardzo ograniczały.