• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Ryokan Złoty Żuraw

Wioska położona jest na równinach w centrum Sakura no Kuni, pełnych zieleni oraz kwiatów wiśni dodających, jak całej reszcie kraju, nieziemskiego uroku. To wokół nich została zbudowana Sakuragakure i zadbano o to, aby jej styl był poważny oraz pasował do pięknych terenów. Nie mają przez to bezpośrednio dostępu do morza, jednak klimat tam jest bardzo stabilny i należy do tych cieplejszych. Zimy nie są srogie, wiosny lubią być gorące i z niewielkimi opadami deszczu, a kiedy nastaje lato, mieszkańcy muszą zadbać o to, aby nie paść z odwodnienia. Nie jest to jednak poziom gorąca na pustyni. W dodatku przez wioskę przechodzi sporej wielkości rzeka, to łatwo jest się ochłodzić w takie dni z racji na pozwolenie kąpania się w niej.
Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 365
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ryokan Złoty Żuraw

Gdzie kucharek sześć...
WydarzenieSamomisja D
Post9/?
Sam klan ją tak bardzo nie bolał. Dzieli jedne geny i nazwisko, ale nie byli oni dla niej jakoś szczególnie ważni. W porównaniu do najbliższej rodziny, jaką byli rodzice czy brat. I brak wsparcia tych pierwszych bolał szczególnie. Gdyby nie Ren, to zapewne wytrzymanie tych wszystkich gorzkich słów byłoby znacznie cięższe. Starała się jednak mimo wszystko brnąć do przodu, stawać się coraz silniejszą, wierząc, że to przyniesie w przyszłości rezultaty. Już widziała znaczną różnicę, a to było przecież najważniejsze.
Słowa Hikariego… były dla niej zaskoczeniem. Bo zwykle wsparcia miała tylko w Renie. I to czego jeszcze bardziej się nie spodziewała, to przekroczenie swoistej strefy osobistej i… popatanie jej po głowie. Zamrugała oczami, nieco zbita z tropu, ale… potem po prostu odwzajemniła uśmiech, przymykając przy tym swoje białe oczy. W policzkach nawet powstały urocze dołeczki!
Dziękuję, Hikari – kun – powiedziała zupełnie szczerze. To było naprawdę bardzo miłe z jego strony i podbudowało trochę Tsubaki na duchu. W sumie miała nadzieję, że panie z biura podań jeszcze kiedyś, prowadzone jakąś boską ręką, przypiszą ich wspólnie do jakiejś misji. Uchiha wydawał się być naprawdę w porządku.
Szampan rozlany, zakąski do mocniejszego alkoholu również wylądowały na stołach… teraz pozostawało jedynie pilnować, że goście zawsze mają sake i uzupełniać wodę, spełniać pomniejsze prośby. Oczywiście nie mogło się obejść bez przysłowiowego „przypału” i ktoś strzaskał czarkę. Całe szczęście nie było w niej sake, więc wystarczyło tylko pozamiatać, co zaś Tsubaki zrobiła. Ot, jakoś leciało i wbrew pozorom teraz była już łatwiejsza część imprezy, o ile goście będą zachowywać się względnie należycie.
Propozycja Hikariego była dla Tsubaki twardym orzechem do zgryzienia. Z jednej strony… niby fajnie by było, z drugiej jednak byli w pracy i nie powinni pić alkoholu, prawda? Z drugiej, to był tylko jeden niewinny kieliszek. Nie wiedząc, jakie umiejętności chłopak posiadał, Tsu odpaliła na szybko Byakugana w trybie sferycznym, żeby wiedzieć, czy przypadkiem ktoś nie nadchodzi. Wydawało się być czysto, więc wzięła ten kieliszek od chłopaka.
Za znajomość. I panie z biura podań – powiedziała, nieco żartobliwie, unosząc przy tym kieliszek, by się bardzo cichutko nim stuknąć z Hikarim i następnie wypić szampana. Wtedy wyłączyła też oczy i… cóż, trzeba było wziąć się do roboty. Całe szczęście już wszystko powoli zmierzało ku końcowi, pierwsi ludzie zaczęli wychodzić, a to oznaczało jedno – koniec imprezy był bliski. Wystarczyło posprzątać i będą wolni.
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 644
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ryokan Złoty Żuraw

Gdzie kucharek sześć...
WydarzenieSamomisja D
Post10/10
Widział dylemat na twarzy dziewczyny, kiedy to tylko wspomniał o wypiciu tego jednego, niewinnego kieliszka. Nie dziwił się. Za pierwszym razem kiedy to ją spotkał sprawiała wrażenie bardziej służbistki. Rzecz jasna z dobrymi intencjami, ale dalej sztywnej służbistki. Z każdym spotkaniem jednak udało mu się wyciągać trochę więcej z niej jakichś... luźnych, bądź też w tym przypadku lekko złych cech. Tylko lekko jednak. Każdy trochę musiał pobyć w swoim życiu "bad boyem", w przypadku Tsubaki "bad girl", co to by nie zwariować od przestrzegania wszystkich tych norm społecznych. Zaśmiał się jednak cicho na jej wspomnienie o paniach z biur podań.
- I za panie z biura podań. - potwierdził, nim stuknął się z nią kieliszkiem i szybko wypił cały. Odebrał pusty od Tsubaki, a następnie je umył i odstawił na ich prawowite miejsce. A potem oczywiście wrócili do zadania. Goście zaczęli się zbierać, a oni kiedy tylko widzieli jak Ci wychodzą, żegnali ich uśmiechem. Dobra rzecz dla reputacji restauracji. Nie wypadało jednak sprzątać kiedy goście jednak siedzą, to też czekali aż do ostatniej osoby - czyli w tym przypadku do starszego faceta jaki to był gospodarzem. Ich towarzyszka załatwiała z nim ostatnie oficjalne sprawy, a Hikari z Tsubaki od razu wzięli się do sprzątania. Zebrania wszystkich brudnych naczyń i dostarczenia ich do zlewu. W połowie całej tej roboty Hikari stanął na zmywaku, co by to zrobiło się trochę więcej miejsca na kolejne brudne naczynia. I tak pracowali jeszcze przez jakąś godzinę, po której to wszystko z powrotem błyszczało. Stoły zostały rozłożone, podłogi pozamiatane i pomyte... generalnie, knajpa wyglądała jakby żadna impreza się tutaj nie odbyła. I dostając odpowiedni podpis tam gdzie trzeba, nie zostało im nic innego od zwyczajnego opuszczenia restauracji z udaną misją na swoim koncie. Dość szybko jednak chłopak pożegnał się z Tsubaki, z racji że mimo wszystko umówił się z Yoru i każdy w ten sposób udał się w swoją stronę.
[z/t x2]
Obrazek
Awatar użytkownika
Fawkes
Posty: 406
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:29
Ranga dodatkowa: Moderator Kuźni | Mistrz Gry
Discord: poprostujakub
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Ryokan Złoty Żuraw

Złośliwość rzeczy martwych
Sabataya Yumishi - Misja C [1/?]

Jesień. Ta pora roku pojawia się nawet w Sakura no Kuni. Co prawda na razie ochładzało się powoli - ciepłe, a czasem nawet upalne dni powoli stawały się nieco mniej uprzykrzające. No i raz na jakiś czas pojawiały się chmury, ale to z pewnością nic, na co mógł narzekać Yumishi. Sabataya wrócił z ostatniej misji do Sakuragakure, no i... No i w sumie nic. Przesiedział kilka dni, aż zaczęła się ta cała jesień. Najwidoczniej jednak stwierdził, że siedzenie na tyłku nie jest w jego stylu, więc postanowił wziąć się do roboty i poszukać jakiegoś zlecenia. Tylko no był problem - był w Sakuragakure, Wiosce Ninja, jako Wolny Strzelec. No i to komplikowało całą sprawę, bo jak ktoś przybywał do miasta, by wynająć shinobi do ochrony transportu, porwaniu kogoś albo chociaż wyprowadzenia psa, to szedł prosto do tych "oficjalnych" pośredników, którzy ogarniali całą papierkową robotę. Yumishi, więc musiał poszukać zlecenia na własną rękę. Musiał się liczyć z tym, że prawdopodobnie albo trafi na kogoś, kogo nie stać na oficjalne usługi shinobi Sakury, albo będzie to coś tak brudnego, że jego zlecenie nie zostałoby przyjęte. Sabataya pomyślał chwilę - gdzie można znaleźć to, czego szuka? Oczywiście pierwszą odpowiedzią byłaby tablica ogłoszeń. A ponieważ nikt nie zrobił takiego tematu wcześniej, a Pan Narrator nie chce robić specjalnie nowego tematu, Yumishi poszedł w drugie, równie oczywiste miejsce - do jednej z pobliskich karczm. Ryokan wpasowuje się w te kryteria dość jasno - lokalna "pijalnia wód" z noclegami. Mężczyzna wszedł do środka, rozglądając się dookoła. Wszystko ładne, schludne, radyjko sobie pogrywa. Obecnie tłumów nie było, bo pewnie większość osób tutaj się zbiera raczej później, wieczorem. A obecnie było popołudnie i jedynie wytrwali konserzy lub goście jedzący obiad znajdowali się na parterze. Yumishi mógł z pewnością popytać lub po prostu czekać. W końcu miał tu co robić, a jedzenie, picie i czytanie tabloidów na pewno umilą mu czekanie.

Dramatis Personae
  • Sabataya Yumishi

Obrazek

Prowadzenie misjiRangi Dowolne
  1. Find Your Own Way - Przygoda Rangi A dla Kurogane Hao.
  2. Lekarzu lecz się sam! - Misja Rangi D dla Orochi Sairai.
Awatar użytkownika
Sabataya Yumishi
Posty: 135
Rejestracja: 26 paź 2021, 0:16
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ryokan Złoty Żuraw

Trzeba przyznać, że brak jakichkolwiek informacji na temat rodziców Azuyi wcale Yumishiemu nie poprawiał humoru. Nie miał nic przeciwko zajmowaniem się dziewczynką, to nie był dla niego duży problem. Nie zmieniało to jednak faktu, że jednak najlepszą opcją dla niej byłoby, gdyby jej rodzice wrócili cali i zdrowi. Miał nadzieję, że informacje przekazane Sakurakage sprawią, że uda się ich uratować. I im prędzej to się stanie, tym lepiej – już trochę się tutaj zasiedział, ale nie mógł jednocześnie ruszyć dalej, bez wiedzy co z państwem Okane. Prawdę powiedziawszy, to od tego czy przeżyją było zależne gdzie Yumishi postanowi się udać. Jeżeli się okaże, że przyjdzie mu się zająć Azu na stałe, to zapewne skieruje swoje kroki w stronę Banana no Kuni, chcąc spróbować odnaleźć jakąś dalszą rodzinę dziewczynki… Jakby to się nie udało, to pozostawało jedynie wrócić do Amegakure niczym marnotrawny syn. Gdyby jednak jej rodzice przeżyli, to zapewne skierowałby swoje kroki w zupełnie inną stronę, dalej zwiedzając kontynent w poszukiwaniu… w sumie sam nie wiedział czego. Jakiegoś sensu w życiu. Bo od śmierci żony i syna, to nie bardzo wiedział po co ma w ogóle egzystować.
Yumishi wynajął niewielkie poddasze u miłej, starszej pani, która nie miała nic przeciwko zajmowaniem się jego podopieczną na czas nieobecności Yumishiego. Mimo wszystko, jeśli chciał mieć za co żyć, musiał pracować. Fakt, że nie był ninja Sakury trochę utrudniał sprawę, ale mimo wszystko udawało mu się znaleźć jakąś robotę – parę razy robił za myśliwego, bo co jak co, ale na strzelaniu z łuku to się trochę znał. Nie było szaleństwa, Sabataya jednak przywykł do raczej skromnego życia, Azuya specjalnie nie narzekała… więc nie było tragedii. Nie chodzili z Azu głodni w podartych łachmanach. Nie zmieniało to jednak faktu, że od czasu do czasu wypadało po prostu jakąś robotę znaleźć, by mieć za co żyć przez najbliższy miesiąc… Bo nie miał pojęcia, ile jeszcze przyjdzie mu tu siedzieć.
Dotychczas bywało tak, że jakąś robotę znajdował przy okazji – czy to przechodząc się targiem, czy to w karczmie. Czasem wychodził poza wioskę, szukając jakiejś roboty w pobliskich miejscowościach, ale mimo wszystko, nie brał niczego, co by wymagało więcej aniżeli jednego dnia roboty, ewentualnie nocy. Wolał nie zostawiać Azuyi samej zbyt długo, nawet jeśli pani Riyo była bardzo miłą staruszką i nie miała nic przeciwko, żeby dziewczynki doglądać.
Do ryokanu wpadł przede wszystkim dlatego, że był trochę głodny, bo rano na szybko zjadł tylko onigiri i nie miał czasu na jakieś porządniejsze śniadanie. Dlatego podszedł do kontuaru czy czego tam, by skinąć osobie z obsługi lekko głową na przywitanie.
Dzień dobry, co dzisiaj państwo serwujecie? Najlepiej coś na ciepło – powiedział Sabataya, posyłając delikatny uśmiech, choć bardziej ze zwykłej kurtuazji i przyzwyczajenia, aniżeli dlatego, że był szczęśliwym człowiekiem. Co jak co, ale do bycia choć trochę zadowolonym ze swojego żywota, Yumishiemu było naprawdę daleko.
Obrazek

TSŪJITEGAN
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200S20
Awatar użytkownika
Fawkes
Posty: 406
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:29
Ranga dodatkowa: Moderator Kuźni | Mistrz Gry
Discord: poprostujakub
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Ryokan Złoty Żuraw

Złośliwość rzeczy martwych
Sabataya Yumishi - Misja C [3/?]

Poszukiwania sensu życia nie szły Yumishiemu dość dobrze. Może chociaż poszukiwanie pracy mu pomoże?
Podróż z małego mieszkanka do Ryokanu nie miała żadnych komplikacji po drodze. Pani Riyo jak zwykle była zachwycona możliwością zajęcia się Azuyią, więc Sabataya nie musiał się przynajmniej martwić o dziewczynkę. Od rana chodził po wiosce, jednak nie miał szczęścia w znajdowaniu zleceń. Albo ktoś umiał się sam zająć, albo już wynajął do tego shinobi z Sakuragakure. Yumishi nie planował dołączać do wioski, więc nie mając lepszych perspektyw, ruszył szukać dalej. W końcu trafił do karczmy i właśnie wtedy jego żołądek dał o sobie znać. Podszedł do lady, za którą stała młoda kobieta.
- Witam. Ponieważ jest pora obiadowa, mamy spory wybór. Jeśli miałabym coś polecić, to wybrałabym Nikujagę.
Niezależnie czy przyjął ofertę dnia, Yumishi ostatecznie znalazł coś, co zadowoli jego podniebienie. Mógł więc w spokoju usiąść i poczekać, aż jego obiad zostanie przygotowany. Minął kilka zajętych stolików, głównie przez pojedyncze osoby i usiadł przy wolnym. W sumie teraz pozostało mu tylko rozmyślać lub patrzeć na zegarek.
- Dzień dobry, można się dosiąść?
Yumishi zobaczył, jak przed nim staje mężczyzna mający może z 40 albo nawet 50 lat. Jego czarne włosy zaczynały powoli siwieć, a na jego bladej twarzy było widać coraz wyraźniejsze zmarszczki. Na twarzy miał dość zadbany krótki zarost. Ubrany był dość prosto i schludnie, bez zbędnych ozdób. Usiadł naprzeciwko Sabatayi i położył ręce na stole. Nastała chwila niezręcznej ciszy, którą mężczyzna postanowił po czasie przerwać.
- Nazywam się Nagasawa Sousuke. Jestem skromnym kupcem z Kraju Bananów. A Pan?
Zaczął, widocznie próbując jakoś zagaić rozmowę. Trudno było powiedzieć, czy to z kurtuazji, czy miał inny, mniej znany Yumishiemu powód. Po chwili kobieta, u której jedzenie zamówił Yumishi podeszła do stolika z tacą, z której zdjęła jego danie i położyła je na stole.
- Życzę smacznego.
Następnie wróciła do swoich dalszych zajęć. W końcu miała pewnie pół karczmy na swojej głowie.

Dramatis Personae
  • Sabataya Yumishi
  • Nagasawa Sousuke -
Ostatnio zmieniony 15 paź 2022, 21:59 przez Fawkes, łącznie zmieniany 2 razy.

Obrazek

Prowadzenie misjiRangi Dowolne
  1. Find Your Own Way - Przygoda Rangi A dla Kurogane Hao.
  2. Lekarzu lecz się sam! - Misja Rangi D dla Orochi Sairai.
Awatar użytkownika
Sabataya Yumishi
Posty: 135
Rejestracja: 26 paź 2021, 0:16
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ryokan Złoty Żuraw

Chwilowym sensem życia dla Yumishiego była Azuya, którą postanowił wziąć pod swoją opiekę… bo czuł się odpowiedzialny za to, że jej rodzice byli w niebezpieczeństwie. I jakby się okazało, że dziewczynka została sierotą, to Sabataya pośrednio będzie miał na rękach ich krew i tym bardziej będzie czuł obowiązek do zajęcia się dziewczynką, jeśli nie będzie mieć żadnej rodziny w Banana no Kuni. I jak do powrotu na łono klanu było mu trochę nie po drodze – powiedzmy, że z wujem Koizumim miał trochę inne poglądy na pewne sprawy – tak, to byłaby jedyna słuszna opcja, bo dzięki temu dziewczynka będzie bezpieczna pod opieką klanowiczów pod jego nieobecność… co zdecydowanie wydawało się lepszą opcją aniżeli wieczne mieszkanie na poddaszu u pani Riyo i korzystać z jej dobrego serca. No i powiedzmy sobie szczerze, nawet gdyby postanowił zamieszkać tu na stałe i zapisał Azu do przedszkola, to wciąż musiałby wykonywać jakąś pracę cywilną, a nie ninja, gdzie nie miałby nikogo do opieki nad nią, gdyby przyszło mu wykonać jakąś dłuższą misję, a takie przecież bywały. Tak więc modlił się w duchu, by państwo Okane odnaleźli się cali i zdrowi jak najszybciej kończcie Pandy, bo tu utkwiłam przez nie. Mimo wszystko wizja podróżowania z pięcioletnią dziewczynką przez cały Kontynent, by dotrzeć do Ame trochę go przerażał. Jak ścieżki w Sakura no Kuni czy nawet Kraju Dolin były względnie… bezpieczne, tak te ze starego kontynentu już niekoniecznie. Z jednej strony, mógł oczywiście pójść przez Tsuchi, które jednak trzymało się dobrze, ale średnio mu się uśmiechało napotkać na samurajskie patrole. I po ostatniej wizycie tam, to trochę mu się odechciało odwiedzin w swoim byłym kraju, nawet jeśli czekały go w nim pewne niezałatwione sprawy. Starał się jednak nie zadręczać na zapas, wciąż żyjąc nadzieją, że dojdzie do rodzinnego pojednania.
I wtedy będzie musiał znaleźć sobie nowy sens do życia.
Jedzenie to jedzenie. Sabataya nie spoglądał na nie jako na formę przyjemności, a raczej rzecz potrzebną do egzystencji. Tak długo, jak zapełniało żołądek, dodawało energii to nie narzekał, nawet jeśli nie były to jego smaki. Dlatego przytaknął głową, zgadzając się na tą nikujagę. Podziękował kobiecie z delikatnym uśmiechem, a następnie skinął głową, by usiąść przy jednym ze stolików, czekając cierpliwie w samotności na swój posiłek… a chociaż miał taką nadzieję. Bo zaraz dosiadł się do niego jakiś mężczyzna. Znaczy najpierw zapytał, ale to była raczej z tych sytuacji, w których się nie odmawia, więc jedynie skinął głową. Nie spodziewał się jednak, że postanowi przerwać milczenie – które według Sabatayi nie było ani trochę niezręczne, byli sobie obcy, o czym mieliby rozmawiać? Słysząc, że jest z Banana no Kuni, zaśmiał się w duchu z ironii. Pobył tam parę miesięcy po przyjeździe na Nowy Kontynent i ten kraj, miał wrażenie, go śledził. Napastował. Na równi z tym nieszczęsnym Tsuchi.
Yumishi. Jestem myśliwym – odparł dosyć neutralnie, nie widząc jednak potrzeby dzielenia się swoim nazwiskiem. Może i był z klanu ninja, posiadał takie „wykształcenie”, ale od zakończenia wojny prowadził życie dalekie temu, którym parali się shinobi i chyba nawet przestał się za takowego uważać, tak więc przedstawiał się za myśliwego, a że o stołek obok oparł swój łuk, to było to dosyć wiarygodne. – Dziękuję – powiedział do kelnerki, posyłając jej ponownie delikatny uśmiech będący wynikiem zwykłej kurtuazji. – Itadakimasu – rzekł bardziej do siebie aniżeli swojego „towarzysza”, składając dłonie niczym do modlitwy i pochylając przy tym głowę. Następnie wziął pałeczki… i powoli zaczął jeść. Nie czuł potrzeby rozmawiania z mężczyzną, choć kątem oka go obserwował. Zastanawiał się z jakiego powodu Sousuke postanowił się dosiąść akurat do jego stolika. Wątpił, by był to przypadek, ale nie dopytywał. Zapewne sam mu powie, jeżeli jakiś powód ku temu był.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2022, 22:43 przez Sabataya Yumishi, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek

TSŪJITEGAN
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200S20
Awatar użytkownika
Fawkes
Posty: 406
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:29
Ranga dodatkowa: Moderator Kuźni | Mistrz Gry
Discord: poprostujakub
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Ryokan Złoty Żuraw

Złośliwość rzeczy martwych
Sabataya Yumishi - Misja C [5/?]

Yumishi musiał pozostać opiekunem Azu, dopóki nie przyjdą jakieś wieści o jej rodzicach, a niektórym nie spieszno z tą kwestią. Pozostawało mu imać się różnych prac, dopóki sprawa się nie rozwiąże. Na obecną chwilę miał jednak ważniejsze rzeczy na głowie. Czyli dzisiejszy obiad. W końcu nikujaga leżąca przed nim sama się nie zje. W smaku była dobra, ale to chyba i tak nie robiło różnicy Yumishiemu. Na pewno zdarzało mu się zjadać gorsze rzeczy. W międzyczasie Sousuke poprawił się na ławie.
- Myśliwym? Niebywałe. - powiedział zaskoczony.
Sabataya pałaszował smakowity obiad, patrząc na Sousuke. Mężczyzna podrapał się po brodzie.
- Powiedz mi Yumishi, zajmujesz się też polowaniem na inne rzeczy niż zwierzynę łowną?
Nastąpiła pauza. Kupiec spojrzał shinobiemu głęboko w oczu (#nohomo). Yumishi nie był pewien co miał na myśli - chciał dalej ciągnąć rozmowę? Prosić o pomoc? Przejrzał go w jakiś sposób? Trudno powiedzieć.
- Jeśli miałbym być szczery, to wyglądasz mi na kogoś takiego. Przez lata wiele podróżowałem, widziałem wiele miejsc i wielu ludzi poznałem. Nie wyglądacie na myśliwego, mimo łuku i tego spojrzenia. Patrząc, jak się ubierasz, zgaduję też, że nie jesteś shinobi z tej wioski, bogom niech będą dzięki.
Facet sprawiał wrażenie osoby, która potrafi ocenić człowieka jednym spojrzeniem. Yumishi dokończył swoje danie. W tym tempie pewnie Sousuke go rozbierze na części pierwsze. Jednakże po chwili kontynuował rozmowę.
- Jednak prawda kim naprawdę jesteście mnie nie interesuje. Potrzebuję wynająć osobę do pewnej delikatnej sprawy, a mam swoje powody, by nie ufać tym gamoniom z Sakuragakure. Za dużo Ryo już przez nich straciłem.
Kupiec westchnął głęboko. Może do Yumishiego szczęście się uśmiechnęło? Siedział właśnie przed nim mężczyzna, który potrzebował kogoś do wynajęcia. I dość szybko rozpracował Sabatayę, na tyle by poznać, że właśnie on może być osobą, którą szuka. Sousuke uśmiechnął się szeroko.
- Chcesz, bym opowiadał dalej?

Dramatis Personae
  • Sabataya Yumishi
  • Nagasawa Sousuke -

Obrazek

Prowadzenie misjiRangi Dowolne
  1. Find Your Own Way - Przygoda Rangi A dla Kurogane Hao.
  2. Lekarzu lecz się sam! - Misja Rangi D dla Orochi Sairai.
Awatar użytkownika
Sabataya Yumishi
Posty: 135
Rejestracja: 26 paź 2021, 0:16
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ryokan Złoty Żuraw

Zupa jak zupa, można by rzec – jadł wiele lepszy, jak i gorszych w swoim życiu. Najważniejsze było jednak to, że była ciepła, odżywcza i zapełniała żołądek, który się domagał pożywienia. Reszta to już była kwestia czysto drugorzędna. Choć zapewne, jak nie uda mu się znaleźć jakieś roboty dzisiaj, to weźmie porcję obiadu również i dla Azu, choć był pewien, że Riyo nie pozwoliła, by dziewczynka chodziła głodna… No, ale ze spokojem zajadał się swoim posiłkiem, gdy padły pewne słowa ze strony jego „towarzysza”. Te pierwsze go nie ruszyły, kolejne nieco bardziej. Na tyle, że Sabataya się wyprostował, przerywając na chwilę jedzenie, odkładając również przy tym pałeczki na specjalną drewnianą podstawkę. Spojrzał na Sousuke, choć w jego ciemnych, praktycznie czarnych, oczach mało było co widać. Jeśli próbował coś z Sabatayi wyczytać, to raczej średnio mu to szło.
Nie – odparł ze spokojem. Niejednego wrogiego czy to Kiri, czy to Iwie ninja ze swojego łuku zestrzelił, zupełnie niedawno od jego strzały zginęła kobieta. Nie zmieniało to jednak faktu, że Yumishi raczej brzydził się przemocą i nie uśmiechało mu się robić za płatnego mordercę człowieka, którego zlecenia zapewne Sakura nie chciała przyjąć. Co jak co, ale miał swoje zasady, których się trzymał i tak długo, jak było to możliwe, unikał walki niczym ognia. – Nie jestem shinobi. – Nie kłamał, a chociaż w swoim mniemaniu. Już dawno przestał uważać siebie za ninja, nawet jeśli i do dzisiaj używał pewnych rzeczy, które to zostały mu wpojone czy to na treningach z ojcem, czy za czasów Akademii. Wolał też nie udzielać zbyt wielu szczegółów na temat swojej osoby zupełnie obcemu człowiekowi, który postanowił się do niego dosiąść. Jednak wszystko powoli zaczynało się rozjaśniać. I wizja, która zaczęła się Yumishiemu w głowie układać, na podstawie słów potencjalnego zleceniodawcy, wcale a wcale się mu nie podobała. Sabataya wziął jednak ponownie pałeczki do rąk, by wrócić do konsumowania posiłku. Zdecydowanie nie chciał, żeby zupa mu wystygła. – Jeśli szukacie mordercy na zlecenie, to nie będę w stanie pomóc – odparł ze spokojnym, lecz lekko ściszonym głosem, żeby te słowa dotarły tylkod o mężczyzny. Następnie chwycił miskę i dopił resztę wody, która została po zupie, bo „wkładki” już w niej nie było. Odłożył miskę z powrotem na blat stolika, by spojrzeć Sousuke prosto w oczy, z uwagą obserwując jego reakcję.
Obrazek

TSŪJITEGAN
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200S20
Awatar użytkownika
Fawkes
Posty: 406
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:29
Ranga dodatkowa: Moderator Kuźni | Mistrz Gry
Discord: poprostujakub
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Ryokan Złoty Żuraw

Złośliwość rzeczy martwych
Sabataya Yumishi - Misja C [7/?]

Sousuke pokiwał głową. Albo na odpowiedź na Yumishiego, albo na fakt, że nikujaga nie jest zupą. Doprawdy chyba Sabataya musiał jeść suchy ryż przez kilka lat, by zapomnieć kilku przepisów, jakie krążą po świecie.
- Nie, nie. Chyba się nie zrozumieliśmy. Nie szukam mordercy. Ale nie ukrywam, że w sprawie, o której mówię może dojść do przemocy, oczywiście w skrajnym wypadku. Chodziłoby tu bardziej o... ratunek?
Powiedział to ostatnie z lekką niepewnością. Rozmowa nagle zmieniła bieg. Bez wątpienia kupiec nieco źle sformułował o co mu chodziło. Najwidoczniej nie chciał powiedzieć dużo Yumishiemu - a właściwie, nie chciał powiedzieć ZA dużo.
- Cóż, sytuacja o której mówię jest nader skomplikowana. Ale wierzę, że przedstawię swoje argumenty jasno.
Położył na stole 200 ryo. Tak, jak widać miał dość solidne argumenty, o ile Yumishi nie zamierzał postawić swojego kręgosłupa ponad potrzebną mu zapłatę. O ile będzie miał do tego powód.
- Jak mówiłem, jest kupcem. Z resztą jak cała moja rodzina. Na przykład moja matka. Przyjechała tu jakiś czas temu, próbując założyć kolejny biznes, tym razem we wiosce ninja. Bo jak wiadomo, potrzeba tutejszym mieszkańcom wiele, nawet jak nie pracują jako shinobi. Dokończyła co miała zrobić i wkrótce wyruszy z powrotem do domu, do Tenohiry. To stolica Kraju Bananów, możliwe że słyszałeś. W każdym razie, transportem zajmuje się mój młodszy brat Tousaku.
Sousyke zatrzymał się w tym miejscu. Jakby się zastanawiał, co dalej powiedzieć. Z informacji, które obecnie przekazał, trudno było wywnioskować, czego potrzebował. Przez głowę Yumishiego mogło przewijać się wiele pomysłów, ale sytuację przerwał sam kupiec.
- Wóz, którym jedzie moja matka nie może dojechać na miejsce. Najlepiej, gdyby w ogóle nie wyjechał z Sakuragakure, przynajmniej na obecną chwilę. Mam powody by sądzić, że nie będzie bezpieczna na trakcie, przynajmniej na obecną chwilę. Poza tym nie mam ani grosza zaufania dla mojego brata.
Więc chodziło raczej o sabotaż. Albo porwanie. "Ratunku" jeśli o takim można w ogóle mówić, trzeba by się doszukiwać na siłę. Ale Yumishi miał wrażenie, że Sousuke serio martwił się o podróż swojej matki.
- Wiem, że całość dziwnie brzmi, ale dobrze płacę. Nie chcę, abyś ktoś ginął, nawet wolałbym, by nikt na tym nie ucierpiał. Zwłaszcza moja matka. Chcę, by ktoś przejął wóz, w którym będzie podróżowała i przetransportował ją wraz z pojazdem do mnie. Zgaduję, że ochrona nie będzie wysoka, znając Tousaku. Nawet dla własnej matki zaoszczędzi grosza.
Obrócił się z niesmakiem. Bez wątpienia nie przepadał za swoim młodszym bratem. Jednakże, czy Yumishi uwierzy w tą całą historię? I czy przejmie to jakże nietypowe zlecenie?

Dramatis Personae
  • Sabataya Yumishi
  • Nagasawa Sousuke -

Obrazek

Prowadzenie misjiRangi Dowolne
  1. Find Your Own Way - Przygoda Rangi A dla Kurogane Hao.
  2. Lekarzu lecz się sam! - Misja Rangi D dla Orochi Sairai.
Awatar użytkownika
Sabataya Yumishi
Posty: 135
Rejestracja: 26 paź 2021, 0:16
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ryokan Złoty Żuraw

To w jaki sposób wyrażamy swoje myśli było bardzo ważne – a chociaż z takiego założenia wychodził Yumishi, który zwykle szczędził w słowach i raczej mówił rzeczy bezpośrednio, nie widząc sensu ryzykowaniem niedomówieniami. Kiedyś tak nie było – przed śmiercią żony i syna Sabataya uchodził za bardzo pogodnego, a nawet i gadatliwego mężczyznę. Gdy dwie najbliższe sercu Yumiego osoby zostały brutalnie zabite, ten zmienił się nie do poznania. Wiele osób z byłej Iwy twierdziło, że „zgorzkniał” tudzież „stał się mrukiem”, jednakże… jak miał zachować uśmiech po jego osobistej tragedii, ale także i jego rodu.
W takim razie prosiłbym do brzegu – powiedział spokojnie Yumishi, choć wewnętrznie był już nieco negatywnie nastawiony do całej tej sprawy. Ogólnie mężczyzna sprawiał wrażenie jakiegoś krętacza, zwłaszcza po tym w jaki sposób postanowił mu całą tą sprawę przedstawić. Sabataya wierzył, że większość ludzi jednak zasługiwało na drugą szansę, więc zamierzał wszystkiego co miał do powiedzenia wysłuchać. Czarnowłosy nie przerywał Sousuke, dając mu możliwość podzielenia się wszystkimi informacjami, które notował w pamięci.
O Kraju Bananów Yumishi zdecydowanie zbyt wiele wiedział i najchętniej by tam w ogóle nie postawił swojej stopy, jednakże istniało prawdopodobieństwo, że będzie ku temu zmuszony. Przytaknął jedynie głową na znak, że kojarzył Tenohirę, choć stolicy nie odwiedził. Sabataya raczej unikał skupisk ludzi, a wiosek ninja tym bardziej… cóż za ironia, nieprawdaż?
To co mówił mężczyzna wydawało się mocno… poplątane. Na chwilę obecną Yumishi nie był w pełni przekonany czy rzeczywiście chciał się za tą robotę brać. Zbyt wiele niewiadomych pojawiło się w umyśle byłego shinobi. Jednakże i tak brzmiało to znacznie lepiej, aniżeli na początku, jak potencjalne zlecenie morderstwa.
Na jakiej podstawie, Sousuke – san, wnioskujesz, że szlaki w kierunku Banana no Kuni są niebezpieczne? Tak się składa, że zupełnie niedawno nimi podróżowałem i było bardzo spokojnie. Nie doszły do mnie też żadne słuchy, żeby było więcej napadów. – Miał wrażenie, że coś za tym się kryło, o czym potencjalny zleceniodawca mu nie mówił. To była jedna rzecz, która, można powiedzieć, Yumishiego martwiła, ale było tego więcej. – Jednocześnie, jeśli się martwisz o matkę, to może powinieneś bratu zaproponować, że dorzucisz się do wynajmu ninja z Sakura no Kuni do ochrony karawany? – Kolejna wątpliwość. Brat oszczędzał, ale on nie chciał matce zapewnić bezpiecznego dotarcia do domu? Coś zdecydowanie Yumishiemu śmierdziało. Pozostawała jednak ostatnia kwestia. – Jaki jest konkretny powód, dla którego wolisz wynająć przypadkową osobę, zamiast shinobi Sakury? – To najbardziej go martwiło. Wspominał coś o tym, że stracił przez nich pieniądze, ale to Sabatayi zdecydowanie zbyt wiele nie mówiło. I prawdę powiedziawszy, to bardziej miał przeczucie, że wioska nie chciała przyjąć jego zlecenia. W tym wszystkim Yumishiemu brakowało kilka puzzli układanki, aczkolwiek miał nadzieję, że zadane pytania trochę je rozwieją... Niestety tak się jednak nie stało. - Myślę, że się nie dogadamy - odparł Yumishi ze spokojem, wstając z krzesła, by następnie wziąć cały swój sprzęt. - Miłego dnia - odparł. Nie zamierzał mu mówić "do widzenia", bo zdecydowanie wolałby się z tym człowiekiem nie zobaczyć już.
z/t
Ostatnio zmieniony 26 lis 2022, 22:08 przez Sabataya Yumishi, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

TSŪJITEGAN
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200S20
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakuragakure no Sato”