Gdzie kucharek sześć...
WydarzenieSamomisja D
UczestnikHyūga Tsubaki & Uchiha Hikari
Post9/?
Sam klan ją tak bardzo nie bolał. Dzieli jedne geny i nazwisko, ale nie byli oni dla niej jakoś szczególnie ważni. W porównaniu do najbliższej rodziny, jaką byli rodzice czy brat. I brak wsparcia tych pierwszych bolał szczególnie. Gdyby nie Ren, to zapewne wytrzymanie tych wszystkich gorzkich słów byłoby znacznie cięższe. Starała się jednak mimo wszystko brnąć do przodu, stawać się coraz silniejszą, wierząc, że to przyniesie w przyszłości rezultaty. Już widziała znaczną różnicę, a to było przecież najważniejsze.
Słowa Hikariego… były dla niej zaskoczeniem. Bo zwykle wsparcia miała tylko w Renie. I to czego jeszcze bardziej się nie spodziewała, to przekroczenie swoistej strefy osobistej i… popatanie jej po głowie. Zamrugała oczami, nieco zbita z tropu, ale… potem po prostu odwzajemniła uśmiech, przymykając przy tym swoje białe oczy. W policzkach nawet powstały urocze dołeczki!
– Dziękuję, Hikari – kun – powiedziała zupełnie szczerze. To było naprawdę bardzo miłe z jego strony i podbudowało trochę Tsubaki na duchu. W sumie miała nadzieję, że panie z biura podań jeszcze kiedyś, prowadzone jakąś boską ręką, przypiszą ich wspólnie do jakiejś misji. Uchiha wydawał się być naprawdę w porządku.
Szampan rozlany, zakąski do mocniejszego alkoholu również wylądowały na stołach… teraz pozostawało jedynie pilnować, że goście zawsze mają sake i uzupełniać wodę, spełniać pomniejsze prośby. Oczywiście nie mogło się obejść bez przysłowiowego „przypału” i ktoś strzaskał czarkę. Całe szczęście nie było w niej sake, więc wystarczyło tylko pozamiatać, co zaś Tsubaki zrobiła. Ot, jakoś leciało i wbrew pozorom teraz była już łatwiejsza część imprezy, o ile goście będą zachowywać się względnie należycie.
Propozycja Hikariego była dla Tsubaki twardym orzechem do zgryzienia. Z jednej strony… niby fajnie by było, z drugiej jednak byli w pracy i nie powinni pić alkoholu, prawda? Z drugiej, to był tylko jeden niewinny kieliszek. Nie wiedząc, jakie umiejętności chłopak posiadał, Tsu odpaliła na szybko Byakugana w trybie sferycznym, żeby wiedzieć, czy przypadkiem ktoś nie nadchodzi. Wydawało się być czysto, więc wzięła ten kieliszek od chłopaka.
– Za znajomość. I panie z biura podań – powiedziała, nieco żartobliwie, unosząc przy tym kieliszek, by się bardzo cichutko nim stuknąć z Hikarim i następnie wypić szampana. Wtedy wyłączyła też oczy i… cóż, trzeba było wziąć się do roboty. Całe szczęście już wszystko powoli zmierzało ku końcowi, pierwsi ludzie zaczęli wychodzić, a to oznaczało jedno – koniec imprezy był bliski. Wystarczyło posprzątać i będą wolni.