Pokonanie poprzedniego cienia na pewno zostawiło jakiś ślad. Czy było to obrzydzenie i wspomnienie, które większość, nawet jak chciała wyprzeć (jak np. Wakuri podświadomie), gdzieś by u nich pozostało w głębiach świadomości. Niektórzy byli na ten widok bardziej, a niektórzy mniej odporni. Zdecydowanie Kegawa zdawała się najbardziej z tego wszystkiego "oberwać", co zauważył i Midoro i Hikari. Ten pierwszy zdecydował się wykonać pogrzeb, gdy ten drugi... przeanalizować stan swoich towarzyszy. A informacje, które uzyskał dzięki swojemu kolejnemu zmysłowi nie były zbyt pocieszające. Nishimaru się zamyślił.
-Może jak stąd wyjdziemy, spróbuję zrobić z tamtego kryształu jakiś rodzaj naparu. Obecnie nie mamy czasu i możliwości na takie eksperymenty. - przyznał dość niepocieszony.
-Z tego co rozumiem... - odezwał się Shikō, który mógł nie być najchętniej słuchanym członkiem zespołu, jednak mu to nie przeszkadzało -Gdyby ta... "blizna" miała jakieś większe właściwości, sensor by wyczuł w nich coś więcej. Jak w pieczęci. Na pewno jednak, jak każda blizna, może stanowić problem, jak się odezwie. - ciężko powiedzieć czy chciał ich uspokoić, czy pocieszyć, a może po prostu zaznaczyć pewnego rodzaju punkt widzenia. Warto było jednak mieć to wszystko na uwadze, więc zawsze było to dodatkowe podejście.
-To będziemy musieli poczekać i przeżyć, by sprawdzić nasze możliwości. - powiedział Salomon, niejako kończąc ten temat rozmów.
W tym samym czasie Dōhito postanowił urządzić pogrzeb. Miejsca za wiele nie było, ale kości też wiele miejsca nie zajmowały. Tym samym utworzył on niewielką piramidę, na której zapisał trzy słowa. Jego ręka, niczym u ojca, trzymającego córkę, wciąż była na barku Kegawy, która choć drżała, zdawała się uspokoić, niejako powierzając Midoro zadanie, którego treści nawet sama nie znała. Co o tym myślał Arihiro ciężko było powiedzieć dawnemu Iwijczykowi, gdyż jego wzrok skupiony był na czymś zgoła innym. Wkrótce jednak dzieło było zakończona, a kotka mogła się odwrócić. Lekko zadrżała, ale wydała z siebie jedno słowo:
-Dziękuję. - powiedziała, oraz poklepała go po dłoni, którą to trzymał na jej ręce wcześniej. Zdawała się być tym samym trochę tym wszystkim pocieszona, więc chyba zadanie zostało wykonane.
Tym samym, gdy wszystko było zakończone mogli wyruszyć dalej. Podróż ta nie zdawała się nieść ze sobą jakichś większych problemów, gdyż powoli, bez przeszkód posuwali się naprzód, choć Uchiha wykrył jakąś barierę. Jego zmysł sensoryczny miał jednak problem z wyczuciem jakichś szczegółów. Może była to kwestia jego precyzji, a może faktu, że analizował tylko niewielki fragment całej bariery, ciężko było to określić, choć zdecydowanie więcej rzeczy do powiedzenia w tym temacie miał ich lider. Uśmiech Nishimaru wskazywał, że sam fakt istnienia tej bariery to dobra rzecz, ale co dokładniej ona za sobą niosła, wyjaśniły dopiero jego kolejne słowa.
-Podziemia były zabezpieczone przed niechcianymi gośćmi. Z tego co wiem ta bariera ma za zadanie uniemożliwić dostanie się do Podziemi bardziej niekonwencjonalnymi metodami oraz w drugą stronę - wydostanie się. Cienie muszą wędrować ścieżkami, które znamy, ewentualnie tworzyć nowe. Co daje nam choć trochę szans na przewidzenie ich działań i miejsc... wyjścia. - wyjaśnił, choć czy było w tym coś jeszcze, co mógł zataić przed resztą? Ciężko było powiedzieć, jednak zdawało się, że choć nie przeszkadzała ona w przechodzeniu fizycznym, tak co mógł mieć na myśli przez bardziej... niekonwencjonalne metody? Chyba musieliby się domyślać, choć czy dla shinobi byłoby to tak ciężkie?
Wkrótce też dotarli do kładki, gdzie każdy z nich mógł dojrzeć Cienie skute w lodzie. Fakt, że zdawały się one przymierać nie pasował niektórym, co słownie zaznaczyli. Nie dało się ukryć, że gdyby Cienie były słabe jeszcze na lód, mieliby kolejnego asa w rękawie, gdyby tylko mieli kogoś, kto posiadał odpowiednie zdolności. Szczątki, które były wewnątrz lodowych brył faktycznie były ludzkie lub zwierzęce, jednak nie znajdywało się w nich zwykłych ludzi, którzy mogli wpaść w jakąś dziwną pułapkę i zostać zahibernowanymi wbrew ich woli. Bowiem były tu albo cienie - albo kości.
-Te Cienie jeszcze mogą żyć. Gdyby nie żyły, zostałyby z nich kości. - skomentował wypowiedź Wakuri Salomon. -Mogę zostawić na bryłach runy świetlne, w razie czego powinny nam dać czas lub szansę, gdyby się miały wydostać.
-Oszczędzaj chakrę. - powiedział przewodniczący ekspedycji.
-Dodatkowo mamy tę dziwną bliznę na chakrze podobno. Kto wie, jak zareagują cienie, w jej pobliżu. Może jesteśmy dla nich teraz łatwiej wyczuwalni? - wtrącił z wyraźnym przekąsem Shikō, któremu cała ta sytuacja, przynajmniej sądząc po głosie, bardzo się nie podobała. Swoje kilka groszy wtrącił także Seitaro.
-Mam powód sądzi... - nie zdążył jednak blondyn mu odpowiedzieć, gdyż właśnie stali się ofiarą ataku przeciwnika, który bardzo dobrze wykorzystał mrok, którego nawet ich pochodnie nie mogły rozproszyć.
Pierwszy zareagował Midoro. Utworzył on kamienną ścianę, która wychodząc pod kątem miała chronić ich lidera. W tym czasie Wakuri sama się odsunęła i ustawiła tak, by jak najefektywniej wykorzystać swoją naginatę. I jeszcze był Fumei, który posłał w tamtą stronę trzy drewniane belki, które miały wspomóc działania dawnego Iwijczyka. Jednak, co mogło przerażać, istota zdawała się swoim zamachem zniszczyć i belkę, która miała skontrować uderzenie i ścianę, która osłaniała uskok Nishimaru. Siła uderzenia była tak wielka, że drzazgi i kamienie ze zniszczonej bariery poleciały do Kuramy, która miała trochę inny plan działania. Nic bowiem nie wskazywało, że z taką łatwością, jakby to było nic, cały atak przejdzie. Była gotowa do odsunięcia się, choć na pewno nie aż tak szybko. Odłamki uderzyły ją dość mocno, chyba nawet uszkadzając jej lewą skroń, choć de facto większość jej ciała była obolała. Może nie aż tak, jakby lawina przez nią przeszła, ale ogólnie... no nie było ciekawie. Odłamki rozleciały się też szerzej, choć ze względu na bliskość, główny cios otrzymała Wakuri oraz plecy Nishimaru. Reszta miała dość czasu by się zasłonić bądź uniknąć. Całe lądowanie także wzbiło w powietrze tumany pyłu, utrudniając i tak już kiepską widoczność. Jednak nie dla Kuramy, która mogła trochę bliżej przyjrzeć się ich przeciwnikowi. Przynajmniej zanim ściana utworzona przez Midoro i belki Mesaia nie zostały przebite jak wykałaczki. Ich przeciwnik miał raczej kobiecą budowę ciała i to dość drobna. Do tego... nie widziała cienia. Przynajmniej takiego, z jakimi dotychczas walczyli. Owszem, sylwetka skryta była w mroku tuneli i tej dziwnej atmosfery, jednak Wakuri nie dostrzegała, a może też nie wyczuwała tego czegoś, co miały w sobie Cienie. Broń, którą wykorzystała w walce była oczywiście mieczem. Jak wszystko, co znała Wakuri. Miał długą rękojeść, co niektóre nieuki mogłyby nieopatrznie nazwać drzewcem, jednak miecz, to nie broń drzewcowa i uczennica Hanesawy musiałaby jasno to danemu ignorantowi wyjaśnić. ale była to naprawdę długa, drewniana rękojeść. Ostrza zaś były dwie. Jedno u góry, drugie u doły. Jakiś niedouczony tłuk pewnie nazwałby to kosą z dwoma ostrzami. Ale Wakuri wiedziała, że to miecz. Szczęście w nieszczęściu, jej bliskość dała jej i obrażenia, ale też i wiedzę. Nawet Karuta zdążyła ustawić Milenijnego Tarczownika w pozycji obrony, który miał za zadanie chronić Kuratę. Pijawki były gotowe do bitwy. Cień, od którego Kurama nie czuła i nie dostrzegła aż takiej "cieniowatości" też nie nadział się na naginatę, więc nie było sensu aktywować jej runy.
Jednak ofensywa Mesaia się nie zakończyła na jednej belce. Pozostałe dwie miały za zadanie złapać i zmiażdżyć cel i zdawać by się mogło, że to się udało, choć pył zakłócał widoczność. Do czasu, gdy pęknięte belki przeszły przez zasłonę w każdą możliwą stronę, jasno pokazując, że ta technika nie zadziałała.
-Mam! ... huh? - poinformował Nara, gdy nagłe zdziwienie uciekło z jego ust. Po chwili z zasłony pyłowej w ich stronę poleciał błękitny płomień, wycelowany prosto w dwójkę na tyłach.
W tym samym czasie, Nishimaru uskoczył bliżej Kegawy oraz Salomona. Ci też musieli unikać odłamków, spowodowanych potężnym impetem ich "gościa", choć blondyn miał najgorzej, ze względu na to, że był on tam odwrócony plecami. Szybko jednak zajęła się nim kotka. Hikari nie łamał formacji, uważnie czekając i chcąc nie chcąc, analizując. Nie wyczuwał innych wrogów, ale wyczuł, że na moment przed błękitnym płomieniem, który był wycelowany w Shikō oraz Fumeia chakra doń zebrana nie została z... ciała. Ale jakby... z innego miejsca. Na ciele. Jakby inny zasób niż ten, który posiadał ich przeciwnik. Ale wciąż to on był źródłem tego... czegoś. Widoczność nadal była słabsza, a zasłona spowodowana strzaskaniem dwóch technik, które miały powstrzymać oponenta oraz pył i kurz wzbity lądowaniem skutecznie utrudniał jeszcze lepsze rozeznanie się w sytuacji. Arihiro zaś, widząc, że Kurosawa, poza wcześniejszym ostrzeżeniem lidera nie robiła nic więcej, rzucił tylko do niej:
-Dasz radę utrzymać przód? Wesprę naszych w środku. - nie planował łamać formacji, przynajmniej teraz, choć zdawać by się mogło, że jako osoby walczące w zwarciu, są non stop zaskakiwani atakami od pleców bądź od środka ich formacji. Już wcześniej ją złamał, uznając najwyraźniej wówczas, że pomoc Kegawie jest ważniejsza, jednak teraz nie było chyba dla niego aż tak naglącej potrzeby. Czy słusznie?
Deadline11 XI 2022 22:30
Zasady
- Macie 72h na odpis od mojego posta, zaokrąglone do 15 minut. W każdym poście będzie też on wyszczególniony nad listą NPC oraz ewentualną mapą. Ja również się zobowiązuję do odpisywania w takich ramach czasowych, po minięciu tego deadlinu. Jeśli ktoś napisze posta po terminie, aczkolwiek przed moim postem, to mogę go nie wziąć pod uwagę.
- W przypadku braku posta w czasie, bez podania jakiejś przyczyny (wystarczy do mnie napisać PW z info, że nie dacie rady, bo powody i dać mi znać, kiedy będziecie w stanie odpisać, to podejmę decyzję czy czekać czy pominąć bez konsekwencji) daję ostrzeżenie. Maksymalna ilość ostrzeżeń to dwa. Przy trzecim razie gracz wylatuje z eventu. Nie obiecuję, że żywy. Ostrzeżenia nie resetują się.
► Pokaż Spoiler | Ilość ostrzeżeń
Kurama Wakuri - 0
Kurosawa Shin'ichi - 1
Fumei Mesai - 1
Uchiha Hikari - 1
Dōhito Midoro - 1
- Gdy odejmujecie chakrę, to w nawiasie proszę pisać, za co np. 1000 - 5 (Ki Nobori no Shugyō) = 995.
- Techniki, unikaty czy atuty, jeśli używacie wrzucajcie w spoilerze. Dotyczy to też ewentualnie przedmiotów, których opis może w jakiś sposób wpłynąć na wynik akcji. Wrzucanie opisu kunai jest np. zbyteczne.
Stan postaci
Tu będzie stan postaci oraz, w przypadku technik, co mieliście użyć, ale np. nie wyszły bądź wyszły inaczej - stan chakry, cobyście nie musieli sami się zastanawiać co dodać, a co nie. Wciąż chakrę odejmujecie w swoich postach, a w przypadku błędów - mogę upomnieć.
Kurama Wakuri - Obolała na rękach i tułowiu, wszystko boli, a z lewej skroni cieknie krew, 8 020 chakry
Kurosawa Shin'ichi - Jest okej, 4 986 chakry
Fumei Mesai - Jest okej, 18 420 chakry
Uchiha Hikari - Jest okej, 11 790 chakry
Dōhito Midoro - Jest okej, 9 140 chakry
Kurata (Tylko dla Wakuri) - Jest chyba ok
Karuta (Tylko dla Wakuri) - Jest chyba ok
Odległości
Odległości podawane są na "oko". Oznacza to, że może być lekka różnica. Do dokładniejszego doprecyzowania powinniście mieć jakiś rodzaj sprzętu bądź zdolności.
Na mapie uznajcie, że 1 kratka to tak około 0.5m. Tak plus minus.
Kości/szkielety to wspomniane w postach zamknięte w lodzie cienie lub ludzkie/zwierzęce szczątki