• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Pałac Daimyō

Stolica kupców jest dość prosta do znalezienia. Wbrew wszystkim prawom jakimi rządzi się pustynia, wybudowano kamiennie ścieżki prowadzące do niej z każdego sąsiadującego państwa. Fakt, że znajduje się ona bezpośredni w centrum Królestwa Kupców i są do niej 4 wjazdy, z każdej strony świata po jednym. Sama stolica jest ogromnym miastem, mieszczącym w sobie tysiące budynków oraz sklepów, w których to kupcy przesiadują. Jest ona w kształcie okręgu, a im bliżej jego centrum się ktoś znajdował, tym bogatszy był. W samym centrum miasta znajdował się natomiast duży pałac, w którym to mieszkała jedynie Daimyo ze swoją rodziną i sługami. Również najbliżej pałacu, da się znaleźć towary bardziej… unikatowe. To tam da się znaleźć wstęp do podziemi Baibai, o których to chodzą niebezpieczne plotki. Tylko tym jednak jest podziemie. Plotkami. Wielu nie wie nawet czy ono istnieje, a jeżeli istnieje, to czy faktycznie jest tak wyjęte spod prawa i oddalone od moralności. Zgodnie z plotkami, tylko Daimyo jest w stanie dać komuś dostęp do tamtej części miasta. Niewielu jednak jest zainteresowanych stolicą z tego powodu. Przeważnie ludzie przyjeżdżają tutaj aby handlować ze zwykłymi kupcami, lub jednymi z Rady Setki Kupców. Stolica jest też popularna z “przyjemności” jakie oferuje. Zamtuzy można znaleźć praktycznie co 4 budynek - przez co jednocześnie miasto kupców jest rajem dla prostytutek i są w stanie prowadzić tam bardzo porządne życie. Kasyna również są popularne, a porządku w nich pilnują szeregowcy ze Smoczego Imperium. Stolicy broni również Smok Wschodu, mężczyzna który to podobno dzierży moc podobną do Kurokishiego ze Smoczego Imperium. Nikt jednak nie wie jak wygląda, a sam mężczyzna jest znany jedynie ze swojego tytułu.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Pałac Daimyō

Pałac Daimyō
W samym sercu miasta znajduje się klejnot Baibai. Wspaniały pałac w którym można spotkać Daimyō Shōnin Ōkoku. Jest to duży, okrągły kompleks ogrodzony wysokim murem do którego prowadzi jedna, ogromna brama wykonana ze szczerego złota. Nieliczni, którzy dostępują zaszczytu przejścia przez nią, mogą ujrzeć przepiękne ogrody z duża ilością palm, krzewów, pustynnych kwiatów oraz niewielkimi stawikami. Ścieżki wykonane ze starannie dobranej kostki z białego kamienia. Dookoła samego pałacu znajduje się kilka budynków w których mieszka najbliższa służba oraz stacjonuje prywatna gwardia strzegąca tego miejsca. Zarówno budynki, jak i sam pałac, posiadały niewielkie wieżyczki wyglądające jak iglice.
Wnętrze pałacu już na samym wejściu zapierało dech w piersiach. Marmurowe podłogi, posągi, gobeliny oraz czerwony dywan ciągnący się od wielkich drzwi frontowych aż do schodów. Wszystko było wykonane z selektywnie wybranych materiałów z najwyższej półki mocno sugerując kto tu mieszka. Pierwsze piętro wypełnione było salami bankietowymi, kuchnią, łaźniami czy innymi pokojami gościnnymi podczas gdy komnaty Daimyō oraz sala przyjęć, znajdowały się na wyższych kondygnacjach.
Oczywiście istniały też plotki, że pod pałacem znajdują się katakumby czy też zejście do podziemi gdzie władzę trzyma mrok we własnej osobie. Ile w tym jednak było prawdy niewielu było w stanie powiedzieć.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Drugie Oblicze BaibaiFabuła
Posty21/...
...
Cichy pod przebraniem Yamoto szedł przez miasto z obstawą, w której skład wchodziła Misae, Arashi oraz Benimaru. Podróż zajęła im około godziny gdyż nie poruszali się żadnym powozem czy czymś w tym stylu. Zatrzymali się przed majestatem bramy wejściowej do terenów przed pałacem. Złote wrota były zamknięte a przed nimi stacjonował niewielki odział gwardzistów.
- Zajmę się tym. - rzucił do reszty po czym wyszedł kilka kroków przed nich by podejść do bardziej wyróżniającego się strażnika. Najpewniej dowódcy.
- Yamoto Garo. To powinno wystarczyć. - wręczył mu pergamin, który mężczyzna przeleciał wzrokiem. - To są moi ochroniarze. Śliczna Yamuri oraz Ringo i Bararashi. Niestety Yosuke dostał inne zadanie. Mam nadzieję, że to nie będzie problem?
Strażnik spojrzał tylko na Misae, Arashiego oraz Benimaru, po czym oddał pergamin kiwając głową, że wszystko jest w porządku. Dał znak swoim ludziom którzy otworzyli bramę na tyle, że cała czwórka mogła się zmieścić. Cichy położył Misae, czy też Yamuri, dłoń na plecach zaraz nad talią i przeszedł z nią jako pierwszy posyłając oczko w stronę dowódcy.
Gdy brama za nimi się zamknęła puścił ją i dał im się ustawić w takiej formacji jaka im najbardziej odpowiadała. Mogli oni dojrzeć ogrom przepięknych ogrodów oraz największą ilość zieleni jaką spotkali w całym kraju. To jednak była tylko przystawka przed tym co ich czekało. Po wejściu do środka głównego budynku uderzył ich przepych tego miejsca. Cichy albo dobrze grał, albo nie robiło to na nim żadnego wrażenia. Wewnątrz pałacu spotkali dużą ilość strażników oraz służby. Ich przewodnik bez słowa kiwał niektórym głową zmierzając po czerwonym dywanie prostu w stronę schodów. Nie wszedł jednak po nich. Zamiast tego obszedł je dookoła i wszedł w korytarz pod nimi. Na jego końcu znajdowały się drzwi do kolejnych pomieszczeń lecz Cichy zatrzymał się mniej więcej w połowie długości. Podszedł do ściany, takiej jak każda inna, przyglądając się jej dokładnie.
- To chyba tu.
Dotknął dłonią swoich nadgarstków i w kłębie dymu pojawił się w jego dłoni pierścień. Założył go na palec i przytknął go do ściany. Po chwili otworzyło się niewielkie ukryte przejście którym wszyscy przeszli.
Znaleźli się w dużo skromniejszym korytarzu lecz nadal wykonanym z drogiego marmuru. Cichy złapał się za czoło i ściągnął twarz Yamoto niczym plastyczną skórę. Dezaktywował również Henge, które zmieniło jego garnitur w klasyczne ubrania. Na koniec przeciągnął się tylko i westchnął.
- Dobrze być znów sobą. Tu mamy trochę więcej prywatności. Zejście już niedaleko.
Awatar użytkownika
Rindou Arashi
Posty: 155
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:31
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: ex-Ippan Jōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Chapter I: Pod Rzekami Złota - Drugie Oblicze BaibaiEvent - Misja



A więc śledztwo rozpoczęło się. Cichy, który miał być ich przewodnikiem, był bardzo oszczędny w słowach, jedynie korzystając z kilku podstawowych technik ninja, przybrał formę ich zleceniodawcy. Przez chwilę zastanawiało to zielonowłosego, jednakże kiedy tylko usłyszał, że idą do pałacu, wszystko się rozjaśniło. W końcu tak znany kupiec jak Yamoto będzie w stanie w spokoju wejść tam, gdzie wszyscy inny nie powinni, a to właśnie tam czeka zagadka do rozwiązania. Na zdanie o gumowych uszach jedynie skinął głową. Nie było to dla niego nowością. Informatorzy są wszędzie, a nie ma co rozbudzać plotek w koło siebie, przynajmniej nie teraz. Na prezentację przyjdzie czas dopiero, kiedy to Arashi dowie się o tym mieście jak najwięcej będzie w stanie. Dalsza droga do pałacu mijała w ciszy. Młody marionetkarz oddał się swojej roli ochroniarza, obserwując okolicę, starając się przy okazji wyciągnąć jak najwięcej dodatkowych informacji. Zapamiętywał każde, nawet najdrobniejsze fakty, które kiedyś będą w stanie mu się przydać. W końcu nie wiadomo z czym przyjdzie mu się mierzyć w przyszłości, a zdecydowanie miasto kupców będzie dosyć częstym miejscem wizyt biznesowych.
Kiedy dotarli pod Pałac, zielonowłosemu coś się nie spodobało. Czy plotki nie mówiły, że w budynku doszło do eksplozji, a cała posiadłość spłonęła? Z zewnątrz, nie było śladu, co było wręcz zaskakujące. Rozumiał, że są pewne umiejętności pozwalające na sprawną odbudowę, jednakże dalej pozostały by chociaż najmniejsze ślady po takiej tragedii, a tutaj nic. Cisza... Arashi nie reagował na strażników, pełnił swoją rolę, był ochroniarzem, więc jedynie rozglądał się, przy okazji przyglądając się umiejętnościom i wyposażeniu ochrony tej posiadłości. Nie wiadomo, kiedy mu się będzie mogło to przydać, np jeśli planował by potajemne odwiedziny w tym miejscu. Kiedy weszli do środka, ten pewny siebie szedł obok Cichego, tylko delikatnie się rozglądając. Nie chciał swoją ciekawością zbudzić zbytnich podejrzeń w chodzących tu ludziach. Jednak była jedna rzecz, która zdecydowanie przykuła jego uwagę. Bujna roślinność w środku pałacu. Nie dość, ze byli na pustyni, te jeszcze jakiś czas temu był tu pożar. Arashi słyszał o umiejętnościach pozwalających na manipulowanie roślinami przez chakrę, było to możliwe, dało się odbudować ogrody, jednakże dalej było to intrygujące i nietypowe.
W końcu zaczęło się dziać. Kiedy zatrzymali się w połowie schodów, aby otworzyć tajemne przejście, Arashi starał się zapamiętać w jaki sposób Cichy otworzył przejście. Co więcej, starał się nasłuchiwać, gdzie znajdują się mechanizmy i inne zapadki. W końcu był marionetkarzem a praca z trybikami to jego chleb powszedni, zastanawiało go, czy to robota jakiegoś z jego pobratymców, czy może jednak jakiś dużo prostszy mechanizm. Rozmyślenia szybko się jednak skończyły. Kiedy weszli do pomieszczenia, a Cichy obwieścił, że tutaj jest spokojnie, przyszedł czas na kolejną serię pytań. Oczywiście, chłopak nie zatrzymywał ich wszystkich. Zadawał je w trakcie przemieszczania, aby nie tracić czasu.
- No nieźle, ciekawe miejsca macie w tym pałacu... Tak w ogóle, to czy przypadkiem on nie wybuchł i spłonął jakiś czas temu? Jak na strawionego płomieniami, jest tu bardzo mały sadzy. - uśmiechnął się zadziornie, samemu także się przeciągając. Zapewne mieli chwilę spokoju, nim ruszą dalej do akcji.
- Rozumiem, że idziemy spotkać się z Kuroneko. A poza nią, czy mamy jeszcze jakieś inne, ciekawe tropy? - Trzeba było przejść do sedna, wszystkich ciekawiło rozwiązanie tej zagadki. Każdego w tym mieście chociaż trochę interesowało kto zabił Daimyo, a kto będzie miał więcej ciekawostek o szumowinach niż ich władczyni?
- Co możesz nam o niej powiedzieć? Jest coś czego trzeba pilnować, na co zwracać uwagę podczas rozmowy z nią? Jest coś, co może ją interesować na tyle, że będzie chciała z nami porozmawiać? - Arashi już był w pracy. Wiedział, że do takiego spotkania trzeba się przygotować. A niestety, to nie on rozdawał karty, to nie był jego teren, był tu nowy, więc musiał zaufać informacjom tych, którzy działają tutaj od lat.
Chakra : 8 125
Awatar użytkownika
Kyunaru Benimaru
Posty: 62
Rejestracja: 08 cze 2021, 13:32
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Niewielkie to małe niedopatrzenie. To było bardzo dziwne, gdy ktoś pojawia się znikąd i to ze ściany, podchodząc tak do prawdziwych shinobi. To było niezbyt mądre, ale na szczęście wszyscy się opanowali. Nawet entuzjaści chaosu, których tak ładnie określił zielonowłosy. Na ten tekst nawet zareagował sam Beni, który uśmiechnął się i poczochrał po włosach, by po chwili dodać:
- To chyba komplement? - zażartował, kierując te słowa głównie do Misae. A wtedy przyszedł Maj Cichy, który postanowił szybko dodać co ma na myśli i dokąd zmierzamy. Na wieść o tym, że nie należy zadawać byle jakich pytań, błękitnooki po prostu pobladł. Nie zamierzał w takim razie się wcale odzywać, bo nie był w tym zbyt biegły. Raczej jego były luźne i bardzo przyziemne, stąd zostawił to w rękach Arashiego. W końcu ruszyli. W sumie w tej małej grupce nie czuł się nawet nieswojo. Poza tym dlaczego miałby? W końcu potrafił zdać się na samego siebie, więc nic nie było mu straszne jeszcze z dodatkowymi wariatami.
W końcu trafili na bramę, gdy ich człowiek miał się tym zająć. Pozostawiał ręce w kieszeni, obserwując jedynie dalsze wydarzenia. Te przybrane imiona jednak wywołały uśmiechn na twarzy Benimaru, nie mówiąc o tym, że miał autentyczną ochotę się zaśmiać - jednak zdołał się powstrzymać. Ruszyli dalej. Wszystko tu było piękne, szczególnie te ogrody, jednak pasjonatem zieleni to on nie był. Prędzej widziałby to jak płonie lub jest w popiołach, bo tyle po sobie potrafił zostawić, gdy naprawdę się rozkręcił. Tajemne ściany i pierścienie? To była dopiero nowość, którą obserwował zaciekle z pasją.
Białowłosy trzymał się tyłów, osłaniając pozostałych idąc korytarzem. Niby nic ich stamtąd nie powinno zaskoczyć, ale lepiej trzymać rękę na pulsie, a on jako ten, który najszybciej wyczuwa bliskie zagrożenie idealnie spisuje się od tej roli. Milczał, by dotrzymać swojego założenia i mówić jak najmniej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Yōgan Misae
Posty: 81
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:33
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Szybko zebrali się do kupy i już w czwórkę ruszyli wzdłuż ulicy. Słysząc o gumowych uszach odetchnęła głęboko. Jak na kraj kupiecki było tutaj bardzo dużo tajemnicy i konspiracji. Zupełnie jakby wszyscy tutaj zajmowali się handlowaniem informacjami. Prawda, że jako ninja nie była niezaznajomiona ze sztuką pozyskiwania informacji i doskonale sobie zdawała sprawę jak jest ona istotna, ale teraz nie była pewna czy w Baibai ludzie tylko czekają jak stare baby, aż usłyszą jakąś plotkę, czy może po prostu Cichy jest przewraźliwiony. Czas pokaże.
Spacer do pałacu minął wyjątkowo sprawnie. Nie spodziewała się kiedy tam dotarli, że ukarze im się coś aż tak okazałego. Miejsce było piękne. Okazałe. Bardzo bogate. Nijak nie przypominało spalonego budynku. Yogan spodziewała się zobaczyć zgliszcza, a wylądowała na salonach. Kto by pomyślał, że ona i Beni będą w takim miejscu jak to. Pasowali nieco jak pięść do nosa, ale trzeba było przeżyć. To prawda, że kiedyś byłoby inaczej. Kiedyś była "Panienką Yogan". Teraz była Misae, żywiołową i pełną temperamentu dziewoją, która prędzej spaliłaby taki pałacyk niż była panią na dworze.
Rola ochroniarza nie była niczym, co wywołałoby u niej jakieś negatywne emocje. Była to najsensowniejsza przykrywka by wyjaśnić ich dziwny wygląd w takiej lokacji jak to. Taka zbieranina dziwaków mogła być tylko albo złodziejami albo ochroniarzami. Nie było innej opcji. Ponownie już przyjęła rolę wolnego obserwatora szukającego wzrokiem podejrzanych rzeczy, a pierwszą zaskakującą z nich były oczywiście dziwne drzwi i przejścia. Pytania zadawał Arashi, więc nie było sensu się przekrzykiwać. Jakiś czas wcześniej dała mu dowodzić i nic się nie zmieniło. Ustawiła się tylko blisko Beniego i czekała co nadejdzie dalej.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Drugie Oblicze BaibaiFabuła
Posty25/...
Podróż przez miasto przebiegła im bezproblemowo podobnie jak dostanie się do pałacu. Tutaj dostrzegli pierwszą nieścisłość. Siedziba Daimyo podobno została spalona a tutaj wszystko było na swoim miejscu. Bez wątpienia rzuciło im się to w oczy. Niemniej jednak idąc za poleceniem Cichego o nic nie pytali jeśli nie było potrzeby. Ot zwykła wymiana zdań o bezsensownych problemach otwarcia lokalu dla utrzymania pozoru. Gdy przeszli przez sekretne przejście mogli wreszcie porozmawiać. Arashi nie omieszkał skorzystać z tego zaproszenia. W końcu to on grał pierwsze skrzypce w drużynie jeśli chodziło o te sprawy. Benimaru wraz z Misae trzymali się z tyłu grając dalej ochronę. A jak na zawodowców przystało rozglądali się po otoczeniu. Korytarz którym szli był jednak bezpieczny. Nie było w nim dosłownie nic poza oświetleniem w formie ozdobnych lamp. Na pytanie zielonowłosego Cichy zaśmiał się krótko i podrapał z tyłu głowy.
- Cóż, to nie do końca prawda. Po pierwsze nie wybuchł tylko spłonął. Plotki robią swoje widzę. Ale tak, był tu pożar widoczny nawet z dalekich zakątków pustyni. Niemniej jednak widok spopielonych ścian i zwęglonych trupów na placu dość kiepsko wpływa na morale miasta. Zwłaszcza na arenie kontynentalnej jak i światowej. Rada 100 dołożyła wszelkich starań by wyremontować to miejsce jak najszybciej. Podobno tylko komnaty Yukari pozostały nieruszone bo straż prowadzi „śledztwo”.
Gdy dotarli do końca korytarza, wpadł on do sporego owalnego pomieszczenia. Z którego wychodziło kilka innych korytarzy. Skręcili w jeden z nich i po chwili zaczęli schodzić w dół. Pod pałacem znajdował się labirynt korytarzy i rozwidleń przez które Cichy szedł jak gdyby nigdy nic. Na kolejne pytanie lalkarza spojrzał na niego zszokowany.
- Z K-Kuroneko!? Wali cię po kasku czy mózg ci przestał pracować człowieku? - westchnął by po chwili przywrócić swój uśmiechnięty neutralny wyraz twarzy.
- Wolne żarty... Nie. Absolutnie do niej NIE idziemy. To znaczy jak chcecie to śmiało ale ja się tam nie wybieram ani nie załatwię wam spotkania u niej.
Były kapitan ANBU jednak nie odpuszczał zasypując go kolejnymi pytaniami by pozbyć się jak największej ilości niewiadomych. Ich przewodnik spojrzał na niego z lekkim zdziwieniem.
- W mordę... Ty nie żartujesz... No dobra. - przeczesał włosy palcami po czym spojrzał w głąb korytarza przed sobą.
- Po pierwsze spotkanie jej nie jest takie proste. Yukari przyjmowała wszystkich jak leciało. Kupiec, mieszkaniec, przyjezdny, nie ważne. Kuroneko taka nie jest. Jest wybredna bym powiedział. Mogę wam wskazać gdzie się znajduje lecz audiencję u niej musicie ogarnąć sami. Myślę, że możecie się powołać na Yamoto ale to na własną odpowiedzialność. Przypomnę, że ja tam NIE idę.
Chłopak zrobił dramatyczną pauzę by wiadomość dosadnie dotarła do nich. Westchnął i kontynuował. Sprawiał wrażenie jakby nie chciał tego robić ale robota tego wymagała.
- Jeśli jakimś cudem uda wam się z nią spotkać to uważaj na wszystko. Pilnuj się najlepiej Benimaru a i tak nie wiem czy to coś da. Na co zwracać uwagę? Na te pieprzone Cienie. Mimo iż jest uroczą, niziutką dziewczynką to ma niezłomny charakter. Nie bez powodu Yukari ją wysłała do utrzymania tego motłochu w rydzach. Mając Sukatsu na swoich usługach oraz jego podwładnych sprawia, że idzie jej jeszcze łatwiej niż normalnie by szło. A czym ją możecie zainteresować? A bo ja wiem? Yukari może? Były niby przyjaciółkami.
Podczas gdy Cichy odpowiadał na serię pytań Arashiego zdążyli się już zgubić w plątaninie korytarzy. Wychodząc z zakrętu weszli jednak do dużej sali z ogromną dziurą pośrodku. Na jej ścianach znajdowały się spiralne schody prowadzące w dół. Nie było żadnej barierki ani osłony. 50 metrowy spadek. Na dole majaczyło jakieś podłoże kiepsko oświetlone. Wyglądało na naturalne w przeciwieństwie do tego czym szli teraz. Niczym niebo a ziemia. Cichy odwrócił się do nich.
- Aaa... Inne tropy. Cóż. Podobno zamachowiec chowa się tu na dole. Oczywiście nikt się nie afiszuje z tym zbytnio. Ma na tyle oleju w głowie, że siedzi cicho. Cóż za ironia. Chcesz zabłysnąć i dokonujesz zamachu stanu, którym nie możesz się pochwalić otwarcie bo każdy „oficjalnie” poluje na twoją głowę. Niemniej jednak jeśli ktoś o nim wie, to pewnie członkowie Rady.
W końcu zrobił teatralny piruet wskazując mało bezpieczne schody z perfidnym uśmiechem na twarzy.
- Zapraszam do gorszego świata...
Awatar użytkownika
Rindou Arashi
Posty: 155
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:31
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: ex-Ippan Jōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Chapter I: Pod Rzekami Złota - Drugie Oblicze BaibaiEvent - Misja



Słowa Cichego miały sens. Pałac to miejsce reprezentacyjne, więc nie może wyglądać źle, a że rada ma pieniędzy jak piasku, to zapewne sprowadziła żywe rośliny, żeby pałac wyglądał na nienaruszony. Udział Shinobi też był opcją do rozpatrzenia, jednakże nie była to sprawa na tyle priorytetowa, aby teraz się nad nią pochylać. Nadciągały ciekawsze tematy, z których powodów byli właśnie tutaj. Kiedy tylko okazało się, ze nie idą do tajnego pomieszczenia, a jest to jednak sieć tuneli, Arashi wyciągnął notes i ołówek, po czym za pomocą kropek i kresek zaczął szkicować sobie mapę tuneli. Póki co szli jednym, ale nie wiadomo kiedy i jak im się to przyda, być może zabawi tutaj dłużej, albo będzie potrzebował wrócić. Zapisał sobie kombinację, która pozwalała na otworzenie przejścia, oraz drogę jaką pokonali od wejścia do Pałacu, tak aby w razie czego móc odtworzyć te drogę.
Reakcja informatora na słowa Arashiego była bardzo zaskakująca. Czy tego właśnie nie zasugerował ich zleceniodawca, żeby spotkać się z Kuroneko i to od niej zacząć śledztwo? Najwidoczniej Cichy miał pewne obiekcje co do spotkania z kobietą. czyżby podpadł jej kiedyś? A może aż tak się jej obawiał? Kwestia cieni była bardzo interesująca. Chodziło mu o ludzi nazywanych Cieniami, czy może prawdziwy cień, materialny, mogący kogoś związać i unieruchomić. Za dawny czasów, Arashi stoczył walkę z Nara Morionem, chłopakiem z Konohy, który to właśnie takie umiejetności posiadał. Ba, nawet złapał go w swoje cieniowe unieruchomienie i gdyby nie to, że marionetkarz mógł aktywować swoje mechanizmy jedynie wysyłając impuls chakry, to zapewne by tę walkę przegrał...
- Każdy trop się przyda. Jeżeli nie chcesz się z nią spotkać, to wystarczy, że powiesz gdzie ją znaleźć. Chociaż twój szef może nie być pocieszony tym faktem. Zasugerował nam spotkanie z nią i powiedział, że jako nasz przewodnik będziesz pomagał nam załatwić takie rzeczy. - w jego głosie nie było irytacji czy też złości, jedynie spokój. Był ciekaw w jaki sposób zareaguje na taką prowokację. Arashi nie kłamał, oba fakty były wypowiedziane przez jego szefa, tylko może w jego głowie nie były one połączone.
- Cienie o których wspominasz, czy chodzi ci o jej ochroniarzy, który tak nazywają, czy może o jej specyficzne umiejętności? - Zielonowłosy nie obawiał się ich jakoś szczególnie, już raz wygrał z członkiem klanu Nara, co więcej, ma on teraz dużo więcej asów w swoim rękawie. No i na głowie - pogłaskał swojego czerwonego przyjaciela po futerku i kontynuował rozmowę.
- Możesz nam coś powiedzieć więcej o tym Sukatsu? Na pewno wiesz coś, co może nam pomóc w ewentualnej rozmowie z nim, bądź też konfrontacji. - Arashi pociągnął kilka kresek, uzupełniając swoją mapę i spojrzał znowu przed siebie. - Skoro były przyjaciółkami, a ona tutaj rządzi, to raczej powinna dosyć łatwo namierzyć sprawcę. No chyba, że aż tak na tym jej nie zależy... - to była tylko spekulacja, jednak mogło tak być, że w cale nie chce dowiedzieć się kto zabił jej przyjaciółkę, albo już wie, tylko nie chce tego przekazać światu z jakiegoś powodu.
- Ewentualne spotkanie z nią i tak odłożę na później, najpierw chciałbym trochę się dowiedzieć od innych, żeby w razie czego mieć co powiedzieć Kuroneko. Od czego polecasz zacząć? - takie nieprzyjemne miejsca dla zbirów przyciągały wiele osób, jednak są miejsce, w których nie pojawiają się płotki, a to właśnie na grubych rybach zależało Arashiemu, to oni właśnie wiedzą najwięcej i najszybciej pomogą rozwiązać tę zagadkę.
Kiedy dotarli na koniec tunelu, Arashi uśmiechnął się i poprawił swoje ciuchy. Podejrzewał co takiego zobaczą w tej mroczniejszej części miasta. Zdarzało już mi się bywać w takich dzielnicach. Jedynie skinął głową, po czym ruszył za przewodnikiem, kiedy tylko pozostali towarzysze byli gotowi.
- Widzimy się na dole!! - Rzucił swoim towarzyszom w ramach zachęty, czy podejmą jego wyzwanie? Wziął rozbieg i wskoczył do dziury, korzystając ze swoich nici chakry jako liny z bloczkiem. przyczepił się nimi do sufitu i zaczął opuszczać się dosyć szybko, w trakcie opadania wyciągnął z torby zwój z Usagim w środku i rzucił go na samo dno, wcześniej podpinając do niego nić chakry. Chciał odpieczętować go i włączyć latarkę, żeby oświetlić dół, po czym wylądować na jego dosyć solidnym grzbiecie.
Chakra : 8 125 - 20 = 8 105
► Pokaż Spoiler
Chakura no Ito | Chakra threadsチャクラの糸­
KlasyfikacjaKugutsu no Jutsu, Przepływ chakry
Pieczęcie---
KosztStandardowy
ZasięgZasięg wzroku
Wymagania---
Nici chakry to cienkie nici wykonane, jak nazwa wskazuje, z chakry. Dla gołego oka pozostają niewidoczne i są mostem między kuglarzem, a tym do czego je podłączył. Normalnie połączyć je można tylko z kukiełkami, pozwalając na ich kontrolę, istnieją jednak techniki pozwalające na łączenie nici z innymi rzeczami niż tylko kukły kuglarzy. Łączenie nici z przedmiotem jest niemal natychmiastowe, tak samo łączenie nici z tymi, które zostały w jakiś sposób przerwane. Zniszczenie ich nie jest proste i na ogół potrzeba jakiegoś ostrza pokrytego chakrą, by je przerwać.
Fūin Kaiin no Ito | Unsealing Chakra Threads封印回の糸
KlasyfikacjaFūinjutsu, Kugutsu no Jutsu, Technika Pieczętująca
Pieczęcie---
KosztStandardowy za nić + impuls za odpieczętowanie
ZasięgZasięg nici
WymaganiaFūin no Jutsu, Chakura no Ito
Technika pozwala na odpieczętowywanie zwojów nie poprzez dotyk, a dzięki impulsowi przesyłanemu po nici chakry.
Usagi
Koszt7500
AtrybutySiła 9| Szybkość 7| Wytrzymałość 9| Refleks 0 | Siła Woli 0
Stacki/Sloty1/2
Żywa kukłaNIE
Wykonana z drewna, ponad 2-metrowa, dwunożna marionetka posturą przypominająca goryla, głównie z powodu przedłużonych przednich kończyn. Na głowie znajdują się dwa drewniane uszy. W ustach, za stalowymi zębami umieszczono zostało świecące oko. Cała jest dokładnie wyszlifowana i pomalowana na biało oraz pokryta błyszczącym lakierem.
Lista funkcji
  • W każdym z trzech palców obu łap ukryte wysuwane stalowe ostrze o około 40cm długości.
  • W ustach Miotacz żywiołowy wraz z miejscem na 2 średnie zwoje w magazynku. Wystrzeliwuje strumień błota pod bardzo wysokim ciśnieniem na dystans 15 metrówm, szerokość strumienia jest podobna wielkością do ust kukiełki. Zużywa 2 sloty na turę, chakra Doton.
  • Ostre stalowe zęby w paszczy.
  • Dociążone łapy, zwiększające siłę uderzenia.
  • W korpusie znajduje się mechanizm wysuwanego ostrza(60 cm długości), pozwalający na przebicie unieruchomionej łapami ofiary.
  • Umieszczona w ustach latarka.
  • Kukiełka jest zdolna do przemieszczania się w ziemi techniką Kurohigi: Sanshōuo.
  • W obu ogromnych przedramionach kukiełki ukryte są tarcze chakry wraz z bateriami.
Awatar użytkownika
Yōgan Misae
Posty: 81
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:33
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Rozbawiła ją reakcja Cichego. Najwyraźniej mieli jakąś burzową przeszłość z Kuroneko. No cóż. Była wojna, krew nie woda. Mogła się tylko domyślać co było powodem, jednak jej kobieca intuicja mocno alarmowała w jednym kierunku. Dosyć gorącym, jak temperament białowłosego duetu tutaj.
-Spokojnie, pójdziemy we trójkę, nie ma problemu - odparła, jako jedyne słowa, które zamierzała wypowiedzieć. Resztę planował Arashi, a i pewnie jak zna Beniego i ten dorzuci od siebie przysłowiowe pięć groszy. I tak mieli dosyć dużo śladów zo sprawdzenia aby te związane z Kuroneko zostawić na później. Teraz czekała ich przeprawa przez schody o wątpliwej stabilności. Zielono włosy chyba podzielał jej zdanie bo zamiast schodzić po nich zdecydował się skoczyć na główkę w dół.
-Czyli też wariat... - pokręciła głową uśmiechając się do siebie z przekąsem. Skoro zadecydował, że tak mają zejść na dół, a nie jak ludzie po schodach to jego sprawa. Skoro on dowodzi to on podejmuje decyzje. Rozciągnęła plecy. Złożyła pieczęć barana, przesyłając chakre do stóp, po czym jak gdyby nigdy nic zbiegła w dół. Zapewne jego luźne spadanie było bardziej efektowne i szybkie, ale ona nie zamierzała się na razie popisywać. Szkoda było chakry na takie młodzieżowe popisy. Jeszcze będą mieli okazję to nadrobić. Po Benim spodziewała się że in on skoczy "na pałe". Niech chociaż jedna osoba zachowa się z klasą. Kilka metrów nad dnem odbiła się od ściany aby skoczyć na podłoże. Nawet jeżeli było mokre miała na to myk. Nie chciała cofać techniki, a wręcz jeżeli tylko będzie taka potrzeba wyhamować chakrą, na tyle rozsądnie aby też nie zatrzymać się z miejscu i nie wybić sobie zębów. Wszystko stylowo. Pozostanie jej potem tylko się wyprostować, stanąć swobodnie, zaciągnąć kosmyk włosów za ucho i czekać aż dołączy do nich reszta. No i oczywiście podziwiać dziwny twór który Arashi wydostał ze zwoju.


Koszt = 0
Ki Nobori no Shugyō | Tree Climbing Practice木登り修業­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran
KosztStandardowy na turę
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Kolejna podstawowa zdolność ninja. Poprzez odpowiednio precyzyjne skupienie chakry w podeszwach stóp, ten może bez problemów przyczepić się do dowolnej powierzchni, chodząc wzdłuż niej jak po prostej drodze. To dzięki tej zdolności możliwe jest wbieganie po ścianach czy wchodzenie po drzewach bez użycia dłoni. Zdolność ta wymaga jednak konkretnych zdolności kontroli chakry (4 i więcej) dla szybszego opanowania. Jej za mała ilość skupiona w tak problematycznym miejscu jak stopy jest w stanie odczepić shinobi od powierzchni. Za duża zaś - pozwala wybić się od powierzchni, po której ten stąpa, jednocześnie uszkadzając te bardziej podatne na zniszczenia pozostawiając widoczny ślad. Kluczem jest stałe utrzymywanie idealnie określonej ilości energii w chcianym miejscu.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po płaskich powierzchniach nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.
Awatar użytkownika
Kyunaru Benimaru
Posty: 62
Rejestracja: 08 cze 2021, 13:32
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Nic specjalnego się nie działo. W sumie dość bezpiecznie wyglądał pałac do którego trafili, a nijak do niego nie pasowali, a przynajmniej białowłosy z białowłosą. Nie było za wiele tematów do obgadania, więc mógł sobie milczeć. Ciekawostką także było to, że ta misja nie opierała się na sile, a dochodzeniu, w które potrafił się bawić, ale cóż miał robić, gdy inni go zastępowali. Coś wspaniałego. Dodatkowo Cichy wyjaśnił o co chodzi ze spaloną siedzibą, o której już dawno zapomniał i nawet nie zwracał na to uwagi, tutaj było przyjemnie, ładnie i fajnie. Nic więcej nie potrzebował, a przeszłość jaka była taka była - jego kraj również już wiele lat temu został dotknięty tragedią, więc nie był jakoś specjalnie skory do roztrząsania tego typu sytuacji i miał to gdzieś.
Wtedy też się działo to, że gość na słowo Kuroneko reagował jakby ktoś go ze skóry obdzierał czego do końca nie rozumiał. Ciekawe co ich łączyło. Nie wiadomo jak to wyglądało z ich strony, ale przecież to nie była sprawa białookiego. Jednocześnie mogli się do niej dostać co zaoferował sam Cichy. Jednak po co ona im była to nie zajmowało białowłosemu czasu ani wielkości pamięci w jego pustej głowie. To były sprawy Arashiego, które przeprowadzał między nim, a on był tutaj tylko od powstrzymywania zagrożeń, które mogły tutaj nastąpić. W pewnym momencie, jednak padło jego imię.
- Przed czym mam się pilnować? Jak trzeba będzie to dam jej w ryj, czy baba czy nie jak się należy to dostanie. - powiedział, nie do końca wiedząc o co tu chodzi. Jednak nie zamierzał tego tak zostawić i musiał się odezwać w temacie. Co to ma znaczyć, że musi się pilnować? Przecież jest kimś, kto pilnować się nigdy nie musiał - jego instynkty pracowały za niego i nie tylko, także naturalnie wyćwiczone zmysły percepcji, które dawały mu przewagę nad każdym, kto próbował go zaskoczyć. Choćby myślą. W końcu dotarli do miejsca, w który pojawiły się niebezpieczne schody. Postanowił zostać z tyłu i ubezpieczać grupę swoimi umiejętnościami. Jeżeli potrzebowali światła - to oczywiście wykorzystał swoją technikę Ninjutsu.
► Pokaż Spoiler
Mitsutama no Jutsu | Ball of Light Technique光玉の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęciePołowa pieczęci Królika
KosztStandardowy na turę
ZasięgZasięg światła do 5 metrów średnicy
Wymagania---
Latarka - jest to najbardziej ogólny opis działania techniki. To jedno słowo najlepiej oddaje całą jej naturę, opisuje funkcje i daje dość jasne pojęcie do czego służy. Po skumulowaniu niewielkiej ilości chakry, ta zaczyna lewitować nad dłonią shinobi pod postacią niewielkiej kuleczki rozświetlającej pobliską okolicę. Jej światło jest wystarczające, by rozjaśnić mrok spowijający tereny wokół ninja. Jest jednak zbyt słabe, by rzeczywiście kogoś oślepić przez sam fakt istnienia. Przydatna w miejscach z ograniczoną widocznością, często opanowywana przez ninja każdej rangi ze względu na swoją użyteczność w ciemnych pomieszczeniach.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Drugie Oblicze BaibaiFabuła
Posty29/...
Spacerek labiryntem podziemi był obfity w informacje jakich udzielał Cichy. Arashi w przerwach między pytaniami a odpowiedziami szkicował sobie trasę, którą przebywali. Temat Kuroneko poruszył ich przewodnika. Cóż to oznaczało jedynie mogli się domyślać. Popatrzył na niepoprawny optymizm białowłosych z zszokowaną miną.
- Chciałbym to zobaczyć... - rzucił pod nosem po czym skierował swój wzrok ku lalkarzowi. Zagrywka z wspomnieniem jego szefa w jakiś sposób ruszyła mężczyznę.
- Niby tak. Mogę wam sporo pomóc ale nie w tym. Wolał bym stracić „pracę” i uciekać na Stary Kontynent albo na wyspy niż się z nią ponownie spotkać.
Chwilę przed tym jak dotarli do schodów zielonowłosy postanowił zapytać o jeszcze jeden ciekawy aspekt. Cienie. Strażnicy podziemia.
- Aaaa. Tak. Wrzód na dupie podziemi. Ale to chyba jedyny sposób by banda szaleńców zabijających dla rozrywki nie rozniosła pustyni od środka. Można tak powiedzieć. Sukatsu jest ochroniarzem Kuroneko a Cienie są jego podwładnymi. Wiec teoretycznie są na jej usługach. Ot taki łańcuch władzy.
Pytania chłopaka sprawiły, że Cichy spoważniał na chwilę. Spojrzał każdemu prosto w oczy na moment po czym westchnął.
- Teraz posłuchajcie bo to może wam uratować dupę. Sukatsu nigdy nie widziałem a jaką potęgą dysponuje mogę się jedynie domyślać. Jeśli chodzi zaś o Cienie. Widziałem ich już za dużo a wcale nie tak łatwo je dojrzeć. Są to DOSŁOWNIE kreatury stworzone z mroku. Kryją się w cieniu pozostając ledwo widoczne. Jeśli ich uważnie nie wypatrujesz możecie go minąć i nawet o tym nie wiedzieć. Pożerają tych, którzy za bardzo rozrabiają. Bardzo nieprzyjemny widok.
W końcu dotarli do zejścia na dół. Po teatralnym zaproszeniu Arashi zeskoczył asekurując się swoimi nićmi. Misae kumulując chakrę w nogach ruszyła po ścianie przeskakując między schodami, które stały na jej drodze. Jedynie Benimaru zszedł jak człowiek razem z Cichym.
...
Zmiana TematuPodziemia Baibai
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Pałac Daimyō

Droga Kupca

(商人道)


Maji Eiji
Duet nadal prowadził dyskusje, choć nie zawsze dotyczyła ona w pełni tematu, który zdawał się być najważniejszym. W końcu Eiji nie przybył tu by dyskutować o swoich genach, zdolnościach czy nomenklaturze geograficznej. Paradoksalnie jednak był to wątek, który pracodawca zdawał się być skory ciągnąć, gdyż odpowiadał na jakiekolwiek wątpliwości, które pojawiły się w głowie Majiego.
-Pewnie może. Jak wszystko. - odpowiedział Osamu drapiąc się po brodzie, faktycznie zagłębiając się w ten poruszony wątek. -Jeśli działa to jak każda dowolna umiejętność, to nie pielęgnowana traci swoją precyzję. Jednak, jeśli trenujesz, to możesz wrócić do normy. - całkiem logiczne nastawienie, które z pewnością działałoby chociażby z tańcem, sztukami walki czy jazdą na rowerze. Czy tak jednak było w przypadku sztuk ninja? Ciężko powiedzieć. -Zresztą, niewykorzystywana, niepotrzebna zdolność zanika. Zgodnie z ewolucją. Pamiętaj jednak, że nawet jak zardzewieje i zostanie stracone w genach na kilka pokoleń, to może się potem urodzić ktoś, gdzie u niego atawizmem będą te zdolności.

Wkrótce zaczęli wchodzić na dziedziniec, z którego długa aleja, kierowała ich w stronę pałacu. Z bliska zdawało się jeszcze bardziej jakoby rzekomy pożar w ogóle nie miał tu miejsca. Jednak... to nie pożar wciąż zajmował im usta. A tematyka zdolności i nazewnictwa, jakie to pojawiło się na świecie. Ponownie Sakamoto zdecydował się wypowiedzieć w tymże temacie.
-Cóż, nazewnictwo może mieć wiele źródeł. Może nasze podejście jest tym "nowym", gdy na Starym Kontynencie tkwiliście w konserwatywnym nastawieniu? - słowa te, choć może dla niektórych brzmiałyby jak jakaś obelga były jednak wypowiedziane całkowicie neutralnym tonem, a mimika członka Rady Setki zdawała się mówić, że on sam nie miał nic złego na myśli. Po prostu dalej dywagował na ten temat. -Na lekcje historii i wzajemnego zrozumienia przyjdzie jeszcze czas. Na razie masz zadanie do wykonania. - upomniał go, gdy dostali się pod samą bramę pałacową, skąd gwardziści, widząc zbliżającego się zleceniodawcę z ochroną, poczęli już ją otwierać. Wkrótce zaś sam Maji znalazł się na kolejnym dziedzińcu, prowadzącym dalej w stronę samego pałacu. Zieloność ogrodów, o które dbano z największą dokładnością, a także przepych budynku i głównego doń wejścia zdawał się jeszcze bardziej przeczyć całości historii, jakoby miała tu miejsce jakaś tragedia. -Wydaje mi się jednak, że póki nie mieliśmy potrzeby nikt się nie interesował nacjami, które odgradzał spory masyw górski i nic nie zapowiada dalszej zmiany takiej sytuacji. Teraz po prostu ruszyliście dalej w świat, gdy nam wystarczyła nasza jego część. - słowem swoistego podsumowania wątek podziału jednego kontynentu na dwa został zakończony.

Wkrótce przeszli przez główne wrota i znaleźli się w bogato urządzonym wnętrzu. Miękki, czerwony dywan znajdował się na podłodze, a ściany i meble były ozdobione bogatymi ornamentami. Mężczyzna ruszył przed siebie wchodząc po schodach, do których dywan prowadził. Wewnątrz znajdowało się sporo strażników i służby, jednak nikt zdawał się nie przeszkadzać Sakamoto i jego gościowi. To nie tak, że Daimyō był w końcu w pałacu.
-O żadnym takim nie słyszałem. Wątpię by ktoś zdecydował się na tak zuchwałe posunięcie w Shōnin Ōkoku. - odpowiedział w kwestii zamachów, po czym skręcił w lewy korytarz, a następnie znowu w prawo. Szereg zewnętrznych okiem wpuszczał promienie słoneczne, które z kolei odbijały się od bogatej zastawy. -Wszyscy uwielbiali Sorashi-sama. Co nie znaczy, że niektórzy mogli jej zazdrościć władzy, jaką posiadała. - przyznał spokojnie, po czym mężczyzna podszedł w prawo. To miejsce pałacu, choć wciąż chronione co jakiś czas strażnikiem było mniej oblegane służbą. -Niektórzy głupcy z Rady uznali jednak, że ważniejszy jest wizerunek niż prawda. Dobrze, że udało się tego aż tyle zachować. - i gdyby Eiji podszedł do niego, dostrzegłby, że mężczyzna zatrzymał się nie przed oknem, umieszczonym po prawej stronie korytarza (co byłoby dziwne, zważywszy na to, że byłoby to okno z wnętrza budynku do wnętrza budynku), a swoistą wyrwą, która została tylko estetycznie wymodelowana. Patrząc przez nie mógł dostrzec faktyczny obraz pałacu. Spopielone pobojowisko otoczone bogatymi murami i ścianami. Widać było, że część zabudowany była jeszcze uszkodzona, ale była myta i czyszczona. Z zewnątrz jednak nie istniała szansa by dostrzec zawalone ściany, spalone tekstylia czy stopione, metalowe ozdoby. Zaginione dziecko Suny mogło też dostrzec, że mężczyzna, z bardziej luźnego, stał się zdecydowanie bardziej spięty. Jego pięści się zacisnęły, jakby sam ten widok go wkurzał. -Czegoś jeszcze potrzebujesz? - spytał, choć jego głos był zdecydowanie bardziej gniewny niż podczas ich wcześniejszych rozmów.

NPCSakamoto Osamu - członek Rady Setki
Awatar użytkownika
Maji Eiji
Posty: 319
Rejestracja: 04 cze 2021, 8:21
Ranga: Genin
Discord: m.asayuu
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Kiwałem głową na kolejne słowa mojego słuchacza, który okazał się być jednak na tyle miłym człowiekiem by odpowiadać, na nie do końca jednak związane z samym tematem misji pytania, za co byłem mu cicho wdzięczny, rzadko zdarzało mi się spotykać ludzi, którzy mimo wszystko chcieliby kontynuować te luźne wątki. Zwykle większość mnie ignorowała i przechodziła dalej, albo kończyła rozmowę jednym zdaniem. Cóż, okazało się jednak, że zaszedł tutaj pewien wyjątek. A ja wreszcie miałem z kim podyskutować o najróżniejszych tematach, udając, że wiem coś o nich. Prawda była zgoła inna, jednak nie zamierzałem tego obwieszczać światu. Kto im zabroni żyć w trochę małym kłamstwie. Poza tym, czy to faktycznie było kłamstwo, skoro nie wyrządzałem nim, żadnej krzywdy rozmówcy. No oprócz fałszywego obrazu na mój temat, ale takiego zdarzało mi się już wcześniej kreować. Więc, w sumie to nic się nie stało prawda?
— Myślę, że może mieć to sens, słyszałem o rodzinach, które dawno oderwały się od rodów, a wiele pokoleń potem ukazały niezwykłe zdolności. — Patrząc, że faktycznie o to chodziło w wypowiedzi radnego, bo nie przyznając się to w moim słowniku wcześniej nie widniało słowo atawizm, a podkreślanie, że nie znało się tego stwierdzenia. Mogło by mnie postawić w dosyć kompromitującej sytuacji, dlatego zrobię to jak wrócę. Wtedy będę mógł powiedzieć ha! Wiem co to atawizm, a czy ty wiesz co to atawizm? Bo ja owszem, wiem! Tak małe uczucie wyższości, zawsze działało dziwnie pokrzepiająco na umysłu całego świata.
Jednak również i te bogatsze części miasta zaczęły powoli mijać, a cel ich podróży zaczął malować się pięknie na horyzoncie. Pałac, który oczywiście zachwycał swoją budową i architekturą. Widocznie, jednak zadbali, o to by efekty samego pożaru - przynajmniej z daleka. Nie były tak bardzo zauważalne, co pozwoliło mu pewnie bezpiecznie górować nad panoramą miasta Baibai. A fakt, że nigdy wcześniej nie odwiedzałem pałacu feudalnych, zrobił on na mnie wielkie wrażenie. W końcu nie codziennie ma się taką okazję! Też dlatego, nie mogłem porównać wykonania pałaców.
— Wydaje mi się, że jednak mimo wszystko podejście jest bardzo podobne, choć kto wie jak jest naprawdę, może nie jestem tutaj na tyle długo by zaobserwować te subtelne różnice? — Tym razem znalezienie odpowiedzi zajęło mi troszeczkę dłużej niż wcześniej, czy to za sprawą kolejnej niewiedzy czym się różni konserwatyzm od nie konserwatyzmu, czy też dlatego, że po prostu musiałem się zastanowić. Zdecydowanie było tyle, rzeczy o których nie miałem pojęcia! Irytujące! — Tak masz rację Sakamoto-san, wybacz, że zająłem ci czas czymś tak mało ważnym. — Zmieszałem się na lekkie skarcenie mojego postępowania. Choć musiałem przyznać, że faktycznie nie byłem tutaj by plotkować, a zająć się sprawą tajemniczego pożaru. Tego, który pozostawał ostatnio na ustach sporej ilości ludzi, a przynajmniej w ich umysłach. Patrząc, że w mieście mogła panować zawsze swego rodzaju cenzura. Może, wycinali usta, osobą które o tym mówiły! Okropne! Choć, często w różnych powieściach odcinali niektórym bohaterom twarze. Ciekawe, czy był jakiś fanatyk, który robił to w prawdziwym życiu. Pewnie ta, niektórzy ludzie byli zdrowo walnięci. Ciekawe czy Sakamoto-san do nich należał? Obcinał twarze za rozmawianie o pożarze? Ciekawe i do zbadania! Nie teraz, ale kiedyś. Może w następnym roku? Wydawał się to dobry plan.
— Zawsze myślałem, że wszystkich ludzi pcha do odkrywania. Jak widać, może to tylko nasza cecha,,,,- Odpowiedziałem mężczyźnie w myślach, już nie odzywając się na głos. Tutaj wydawało się, że nie ma potrzeby dalszego kontynuowania dyskusji. Dlatego, też postanowiłem skupić się na tym jak wygląda miejsce po pożarze. Gorzej, że narazie niezbyt wyglądało jakby odbyło się tutaj coś więcej.
Następnie na moją twarz wkradł się uśmiech, na widok wspaniałych ogrodów, rozciągających się na korytarzach. Najbardziej ciekawe, było to, że wyglądało na to jakby nic wartościowego nie zostało okradzione. Bogate zdobienia mebli, wydawały się być na swoim miejscu. A ponadto dywan, również najpewniej wykonany z jakiegoś kosztownego materiału, wydawał się być na miejscu. Zupełnie jakby, zamachowiec, nie chciał się w żaden sposób zbogacić. Co mogło wskazywać, że nie był on w cale tak fatalnej sytuacji, jednak tego musiałem się jeszcze upewnić. — Rozumiem, że była dobrym władcą. Mam jeszcze jedno równie ważne pytanie, czy zginęło coś więcej, jakieś drogie wazony, obrazy czy wysadzane złotem jajka? — Warto było się upewnić, skoro miałem przy sobie całkiem dużą skarbnicę informacji, oczywiście warto było potem popytać strażników. To dopiero potem. Następnie jednak mężczyzna stanął, co wydawało się dziwne, bo tak długiej nieustannej wędrówce. Wskazywało, to że musieli dotrzeć do epicentrum zdarzeń. Dlatego, też powolnym krokiem podszedłem do niego, lustrując malujący się przed moimi oczami obraz. Wielka wyrwa, która niczym okna pokazywała prawdziwe oblicze. Znowu potwierdzając moje przypuszczenia. Tylko pozory zachowywały dawny obraz pałacu. A wszystko wyglądało, że część ludzi, chce szybko o tym zapomnieć. I żyć dalej, co było dosyć zrozumiałe. Zostawienie tego wątku luźno, jednak mogło mieć fatalne skutki w przyszłości, w postaci ponawiania takich prob. I finalnego zachwiania potęgi imperium kupców. Co zmieniło by oblicze Nowego Kontynentu, przynajmniej w jakimś większym stopniu. — Najchętniej przeszukałbym miejsce zdarzenia, jednak patrząc, że prace remontowe się zaczęły, wyniki mogą być niezbyt obiecujące. Mimo to chciałbym to zrobić. I popytać robotników i strażników z tamtej nocy, mam nadzieję, że nie będzie to jakiś wielki problem Sakamoto-san? —
Obrazek
"There's always another secret."
► Pokaż Spoiler | Towarzysz na dobre i lepszsze
Zephyr
Legenda
Wiatr jaki jest każdy widzi. Siły natury od dawna uosobiane były z różnymi bóstwami, jak się okazało - nie bez powodu. Zefir jest to duch wiatru, jego uosobienie i wola. Niesforna istotka całkowicie utkana z wiatru. Nawet jeśli rozpędzona jakimiś technikami, odrodzi się sama z siebie po kilku fabularnych minutach. Nie posiada ona zdolności mowy jest jednak całkiem dobra w porozumiewaniu się na migi.
PosiadaczMaji Eiji
Zdolności
  • Posiada niesamowity zmysł orientacji w terenie, mogąc odnaleźć prawidłową drogę nawet w największym labiryncie
  • Dysponuje bardzo dobrym zmysłem węchu pozwalającym mu bez problemu zapamiętać i odnaleźć konkretne zapachy nawet z odległości kilku kilometrów
  • Osoba której towarzyszy duszek, obdarzona zostaje specjalizacją w dziedzinie Futonu, na dodatek jego jutsu tego żywiołu w starciu z Katonem nie są traktowane jak by były słabsze.
  • Posiadaczowi duszka, nie zabraknie również nigdy tlenu, nawet jeśli znajdzie się pod wodą nie będzie miał problemu z oddychaniem.
► Pokaż Spoiler | Hex chlorek
— Mowa —
Myśli
#ad82b8
Prowadzone Misje 0/4
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Pałac Daimyō

Droga Kupca

(商人道)


Maji Eiji
Poruszane podczas drogi wątki zdawały się znaleźć swoje zakończenie, gdzie ani jedna, ani druga strona nie decydowała się ich zwyczajnie dłużej kontynuować. Gdy wszystko zostało bowiem powiedziane jaki był sens w siłowej próbie utrzymania już wyczerpanego tematu? Raczej żaden, a przynajmniej takie podejście zdawał się mieć Sakamoto, który ani w sprawie zatracania zdolności czy nazewnictwa dalej się nie wypowiadał. Jedynie skomentował przeprosiny Majiego.
-Nie masz się co przejmować. Miła rozmowa zawsze urozmaica czas. A droga była dość daleka by rozmawiać o zadaniu, jak i innych kwestiach. Jednak historia zajmie nam zdecydowanie więcej czasu. Gdybyś chciał, a czas będzie ku temu odpowiedni, możemy się spotkać i poznasz bardziej historię tego, co teraz nazywamy Nowym Kontynentem. - wyjaśnił ewentualne wątpliwości, jakie mogły się pojawić u Eijiego, najwyraźniej nie chcąc kończyć ich pogawędki na zbyt szorstkiej nocie.

Jednak zbliżał się też moment, gdy należało wziąć się do roboty. Kolejne pytanie z ust ninja było już bezpośrednio związane z tymi wydarzeniami, a Osamu zdawał się nie planować przed nim zatajać niczego, co wiedział. W końcu, jaki byłby sens w zatrudnianiu kogoś, by wyjaśnił tajemnicę, jeśli samemu się nie pomagało jej rozwiązać?
-O niczym takim nie słyszałem. Część skarbów czy bogactw zostało zniszczonych w pożarze. - prosta i jasna odpowiedź. A gdy dotarli doszło jeszcze kilka innych kwestii. Tym razem jednak Sakamoto był zdecydowanie bardziej zirytowany, co dało się wyczuć w jego tonacji głosu. Jednak wciąż starał się miło odpowiadać Majiemu. -Masz taką możliwość, zaraz jeden ze strażników cię tam zaprowadzi. Mi i kilku innym udało się wstrzymać dalsze prace remontowe, tak by można było to zbadać. Wiele jednak rzeczy zostało już odbudowane, a wraz z nimi potencjalne cenne wskazówki. Starzy głupcy. - ostatnie dwa słowa niemalże wypluł przez zęby z wyraźną dozą irytacji. -Postaram się też zorganizować ci możliwość rozmowy z tymi, którzy ocaleli z tego pożaru. Ale może to trochę potrwać. - po czym machnął ręką na jednego ze swoich strażników. -Izumi zaprowadzi cię do pogorzeliska. Chyba, że masz jeszcze jakieś pytania? - rzucił, jednocześnie pozwalając Eijiemu podjąć decyzję co teraz zrobić.

NPCSakamoto Osamu - członek Rady Setki
NPCIzumi - strażnik Sakamoto Osamu
Awatar użytkownika
Maji Eiji
Posty: 319
Rejestracja: 04 cze 2021, 8:21
Ranga: Genin
Discord: m.asayuu
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Te miejsce było zjawiskowe i tego nieważne jakbym się starał nie mógł bym mu odebrać. Jednak wydawało się, że miasto tak skupione na handlu, bardziej martwiło się o to by być postrzegane jako dobre miejsce by odbywać wszelkie transakcje, niż by jego mieszkańcy w istocie czuli się bezpieczniej. Choć, ciekawe ile królestw naprawdę tak robiło. Próbując ze wszelkich sił zachowywać pozory. Jakimi to nie są one zajebiste w tym co robią. Cóż, mogło to wyjść lub nie, kiedyś takie zamachy będą się powtarzały. Jednak nic temu przecież nie przeszkadzało. "Starych głupców" jak określał ich Osamu, obchodził własny tyłek. Co się zresztą dziwić, piastowali całkiem dobre stołki. I kto wie, czy inni w ich sytuacji nie zachowywali by się podobnie. Drugą sprawą, która przychodziła mi na myśl, były pewne podziały rady. Na coś pokroju frakcje? Przynajmniej wskazywał na to niejako ton głosu samego zleceniodawcy. Wewnętrzne sprzeczki - choć niewątpliwie stanowiące ciekawą rozrywkę dla przypadkowych słuchaczy. Niezbyt dobrze rokowały na przyszłość niektórych instytucji.
— Chętnie, jak znajdę czas. — Odparłem krótko, na coś w stylu zaproszenia. W końcu życie shinobi było pełne niesamowitych niespodzianek, więc znalezienie w grafiku choć chwili na wytchnienie, często było bardzo trudne. Gdybym, jednak się mocniej zastanowił, doszedł bym do wniosku, że ja tak naprawdę nigdy niczego nie planowałem. Wynikało to z tego, że życie było zbyt wielkim głupkiem, by nie utrudniać mi planów. Dlatego starałem się płynąć z nim. Nie ważne jak nurzące by to czasami nie było.
Przypłynąć, również raczyły odpowiedzi na nurtujące mnie w tamtym momencie pytania. I jego odpowiedź była taka jak się spodziewałem. Nic nie zniknęło, co mogło sugerować, że nie obchodziło zamachowców bogactwo. A raczej mało kto oparłby się wzięciem na pożegnanie jakiegoś złotego kielicha, które mógłby w następstwie przetopić i gdzieś sprzedać, może na tutejszym odpowiedniku czarnego rynku? O ile w istocie taki istniał. Choć na pewno istniał, skoro w mniejszych miastach, to czemu nie tu? Nawet tak zorganizowana etyka sprzedaży jaka występowała w tym mieście, nie powstrzymywałaby niektórych jednostek. Tych bardziej nikczemnych w swoich zamiarach, o ile można było tak ich nazwać.
A z pewnością, dokonane prace remontowe, były czymś co było nazbyt irytującym utrudnieniem działań. Choć, zdawało się, że mimo wszystko jeden z radnych starał się zatrzymać to wszystko, niewątpliwie w końcu reszta się pogniewa i pracę znów zostaną wznowione. Na szczęście miałem teraz trochę czasu by przyjrzeć się temu jako tako z bliska.
— Bardzo dziękuje za udostępnienie mi, sprawdzenia miejsca zbrodni, postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, by rozwiązać tą tajemnice. Dlatego pozwól, że się oddalę Sakamoto-san i będę panu życzył miłego dnia. — Odparłem na pożegnanie, lustrując wzrokiem Izumi, która miała mnie zaprowadzić w miejsce mojego śledztwa. Nie wyglądała jak płatny odcinacz twarzy. czyli mogło by jednak bezpiecznie? Potencjalnie, również i ona mogła być zdrajcą. Nie popadając w paranoje, może była po prostu sierotą, wychowaną przez mnichów, dwie góry dalej?
Nie zaprzątając sobie głowy pochodzeniem towarzyski, starałem się ruszyć dalej korytarzem, trzymając się jej w jak najbliższej odległości.
— Byłaś na straży w zamku w momencie kiedy wybuchł pożar? A może byłaś gdzieś blisko. — Zapytałem po chwili durnej ciszy, mojej strażniczki. W końcu i ją można było wykorzystać do pozyskania odpowiednich informacji. Nawet, jeżeli wtedy była w tym pałacu mnichów i zjadała żywcem swoich wrogów. Tak jak traktowała biedną podłogę, która pewnie gdyby mogła mówić - skrzyczała by ją. Zrobiłbym podobnie gdyby ktoś po mnie deptał! — Mogę mówić do ciebie po imieniu? Czy wolisz pani strażnik? —
Względnie, szybko jednak udało się dotrzeć, do zejścia, który pozwolił wprowadzić mnie na dziedziniec wcześniej widzianego z wyrwy pogorzeliska, które coraz mniej je w praktyce przypominało, ale chyba dalej mogłem je tak określić. Dlatego, też rozpocząłem niczym Sherlock Holmes, moje poszukiwania! Z wielką nadzieją, że okażą się one owocne, a nie tylko kolejną stratą czasu.
Obrazek
"There's always another secret."
► Pokaż Spoiler | Towarzysz na dobre i lepszsze
Zephyr
Legenda
Wiatr jaki jest każdy widzi. Siły natury od dawna uosobiane były z różnymi bóstwami, jak się okazało - nie bez powodu. Zefir jest to duch wiatru, jego uosobienie i wola. Niesforna istotka całkowicie utkana z wiatru. Nawet jeśli rozpędzona jakimiś technikami, odrodzi się sama z siebie po kilku fabularnych minutach. Nie posiada ona zdolności mowy jest jednak całkiem dobra w porozumiewaniu się na migi.
PosiadaczMaji Eiji
Zdolności
  • Posiada niesamowity zmysł orientacji w terenie, mogąc odnaleźć prawidłową drogę nawet w największym labiryncie
  • Dysponuje bardzo dobrym zmysłem węchu pozwalającym mu bez problemu zapamiętać i odnaleźć konkretne zapachy nawet z odległości kilku kilometrów
  • Osoba której towarzyszy duszek, obdarzona zostaje specjalizacją w dziedzinie Futonu, na dodatek jego jutsu tego żywiołu w starciu z Katonem nie są traktowane jak by były słabsze.
  • Posiadaczowi duszka, nie zabraknie również nigdy tlenu, nawet jeśli znajdzie się pod wodą nie będzie miał problemu z oddychaniem.
► Pokaż Spoiler | Hex chlorek
— Mowa —
Myśli
#ad82b8
Prowadzone Misje 0/4
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Pałac Daimyō

Droga Kupca

(商人道)


Maji Eiji
Sakamoto skinął na odchodne głową Eijiemu. Temat wyraźnie go irytował, jednak zdawał się mieć na tyle rozumu i godności kupca, by nie pokazywać się z tej gorszej strony przed swoim gościem, a zarazem najętym shinobi. Czy była to grzeczność, wychowanie, czy kultura tego kraju sam Maji nie wiedział, jednak, jeśli kiedyś zdecyduje się skorzystać z zaproszenia Osamu, być może by się dowiedział. Jednak to nie kultura, tradycja i umiejętności interpersonalne były celem jego obecności w Królestwie Kupców. Dalej musiał się udać z Izumim. Mężczyzna był stosunkowo młody, był blondynem o dość delikatnych rysach twarzy. Sunijczyk nie miałby problemów z wyobrażeniem sobie go także w kobiecym przebraniu. Zdawał się być sympatyczny, choć próbował z całych sił by jego twarz wyglądała poważnie, jednak nawet wtedy miało się wrażenie, że był tym... najmilszym. Ruszył powoli przed siebie, praktycznie nie zmieniając sposobu swojego zachowania gdy ochraniał Sakamoto.
-Jestem ochroniarzem Młodego Panicza Sakamoto-dono. - odpowiedział na pytanie. Jego głos był delikatny, choć zdecydowanie należał do mężczyzny. Jednak kilka lekcji kontroli tonacji pewnie sprawiłoby, że idealnie mógłby imitować cudzy, kobiecy. Miał w sobie definitywnie cechy androgeniczne, zdecydowanie. -Widziałem jednak pożar z posiadłości. - przyznał, a lekkie załamanie głosu mogło wskazywać, że coś się wydarzyło. -Wybacz mojemu panu. Sakamoto-sama był wówczas w pałacu. Nie wrócił. - dodał dość smutnym tonem, niejako pokazując być może tło, które wpłynęło na takie, a nie inne zachowanie jego pracodawcy. Lekko się uśmiechnął. A miał całkiem ładny uśmiech. Jak na młodego mężczyznę. -Jak ci wygodniej Maji-san. - skomentował jego pytanie o to, jak się do niego zwracać.

Przeszli trochę korytarzem, gdzie następnie skręcili w jakieś boczne zejście, schodami na dół, a następnie... drabiną przez wyrwę w ścianie. Tym samym znalazł się na pogorzelisku. Kilka zawalonych pięter zdawało się tworzyć ogromną ilość materiałów do przejrzenia.
-Odkąd Sakamoto-dono zaczął używać swoich wpływów nic tutaj nie było ruszane ani przestawiane. Ciebie też proszę być robił to w ostateczności. - powiedział swoim przyjemnym dla ucha głosem. -Wiele rzeczy tutaj leży więc tak jak leżało od pożaru. - wyjaśnił jeszcze, zapewniając, że chociaż tyle dobrze. Sam Eiji ruszył do przodu, jednak czy dostrzegł coś interesującego? Niektóre większe fragmentu ścian posiadały więc wypalone ślady po ludziach, niektóre cegły ze ścian były rozrzucone po lekkim łuku z dala od miejsca, gdzie osmolenie się zaczynało, a tym samym sugerowało początek niegdysiejszej ściany. Jednak czy to mu wystarczało? Izumi zaś stał z tyłu, nie przeszkadzając Zagubionemu Dziecku Suny w jego pracy.

NPCSakamoto Osamu - członek Rady Setki
NPCIzumi - strażnik Sakamoto Osamu
Ostatnio zmieniony 15 lut 2022, 14:27 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Baibai”