Drugie Oblicze BaibaiFabuła
Gracze Rindou Arashi -|- Yōgan Misae -|- Kyunaru Benimaru
Posty9/...
Powóz ruszył w zasadzie nie wiadomo gdzie. Przez przyciemniane i zasłony można było ujrzeć ludzi przechodzących po ulicach. Rozmowa szybko przeszła do sedna i zaczęła się wymiana informacji. Yamoto powiedział kilka najważniejszych spraw by wprowadzić swoich nowych pracowników w głąb intrygi, którą mieli się zająć. Po jego wypowiedzi posypało się kilka pytań, głównie ze strony Arasiego, na co najwyraźniej Garo czekał. Widać, że spotkało się dwóch profesjonalistów w swoim fachu.
- Rada Stu Kupców, panie Benimaru, to nie kto inny jak banda setki łasych na pieniądze ludzi, którzy doradzają Daimyo i utrzymują miasto w ładzie i porządku. Obecnie jest trochę chaos i spora część z nich chce go zażegnać. Czy to poprzez rozwiązanie zagadki czy też objęcie wolnego stanowiska głowy narodu.
Kolejna chmura waniliowo-tytoniowego dymu uniosła się w powietrze. Mężczyzna w czarnym garniturze strzepał nagromadzający się popiół na końcu jego papierosa do popielniczki i spojrzał zielonowłosemu prosto w oczy.
- Najpierw rzeczy, które nie są tajemnicą. Kilku kupców chce zająć miejsce Yukari, obecnej lub raczej byłej Daimyo. Najbliżej tego wszystkiego jest Otto Karkas, do którego posłałem Taikiego tak swoją drogą. Rozwiązaniem sprawy interesuje się również Zygo Bifka. Podróżnik, odkrywca, kucharz. Jestem pewien, że również kogoś wynajął dlatego, odpowiadając na pytanie panienki Misae, musicie zdążyć przed nim i jego ludźmi. - spojrzał na Yogan przez chwilę licząc, że zaspokoił jej wiedzę tą odpowiedzią oraz słowo o jej bracie zbudowało kolejny niewielki fundament przy ich znajomości.
- Maska mi nic nie mówi chodź domyślam się, że należał pan do ANBU któregoś z wiosek. Tak czy inaczej co do tropów, czas przejść do kilku spraw, o których większość osób nie wie.
- Rada Stu Kupców, panie Benimaru, to nie kto inny jak banda setki łasych na pieniądze ludzi, którzy doradzają Daimyo i utrzymują miasto w ładzie i porządku. Obecnie jest trochę chaos i spora część z nich chce go zażegnać. Czy to poprzez rozwiązanie zagadki czy też objęcie wolnego stanowiska głowy narodu.
Kolejna chmura waniliowo-tytoniowego dymu uniosła się w powietrze. Mężczyzna w czarnym garniturze strzepał nagromadzający się popiół na końcu jego papierosa do popielniczki i spojrzał zielonowłosemu prosto w oczy.
- Najpierw rzeczy, które nie są tajemnicą. Kilku kupców chce zająć miejsce Yukari, obecnej lub raczej byłej Daimyo. Najbliżej tego wszystkiego jest Otto Karkas, do którego posłałem Taikiego tak swoją drogą. Rozwiązaniem sprawy interesuje się również Zygo Bifka. Podróżnik, odkrywca, kucharz. Jestem pewien, że również kogoś wynajął dlatego, odpowiadając na pytanie panienki Misae, musicie zdążyć przed nim i jego ludźmi. - spojrzał na Yogan przez chwilę licząc, że zaspokoił jej wiedzę tą odpowiedzią oraz słowo o jej bracie zbudowało kolejny niewielki fundament przy ich znajomości.
- Maska mi nic nie mówi chodź domyślam się, że należał pan do ANBU któregoś z wiosek. Tak czy inaczej co do tropów, czas przejść do kilku spraw, o których większość osób nie wie.
Yamoto zaciągnął się ponownie papierosem dopalając go. Na spokojnie zgasił go i wyjrzał przez okno na moment by przedłużyć pauzę. Czy chciał tym zwiększyć ciekawość czy też dać chwilę na przyswojenie tego co powiedział, nie wiadomo.
- Baibai ma też drugą stronę. Podziemia miasta skrywają jeden wielki czarny rynek. Dom wszystkich parszywych gnid i skurwysynów którzy również zasiadają w Radzie. Słuchając tego i owego można dojść do wniosku, że to najprawdopodobniej oni lub któryś z nich stoi za zamachem lub wynajęciem zamachowca. Jak już mówiłem im więcej informacji mi przyniesiecie na których mogę zarobić, wy również zarobicie. Kto jest zamachowcem, kto go wynajął, jakie były motywy, czy działał sam czy z kimś, czy Yukari faktycznie nie żyje i tak dalej i tak dalej.
Yamoto przeniósł wzrok z architektury miasta na każdego po kolei. Skończył na niewielkim szczurku siedzącym na piaskowych spodniach od garnituru lalkarza.
- Tak jak powierzchnią władała Sorashi Yukari, tak w podziemiu rządzi jej przyjaciółka Kuroneko. Urocza dama odziana w czerń. Mimo iż radzi sobie o niebo lepiej zapanowaniu nad motłochem jaki się tam kręci to ma bardzo silnego sprzymierzeńca. Gdy w świetle dnia na ulicach można znaleźć strażników i gwardzistów tak w mroku wałęsają się Cienie. Przewodzi im Sukatsu, podwładny Kuroneko. Posiadam o nim dość hmm... powiedzmy, że znam pewien jego sekret, o którym nie wie zbyt wielu. Patrząc po Umie, może cię to bardzo zainteresować. Lecz to niech będzie nagrodą czy też wymianą. Informacja za informację.
- Baibai ma też drugą stronę. Podziemia miasta skrywają jeden wielki czarny rynek. Dom wszystkich parszywych gnid i skurwysynów którzy również zasiadają w Radzie. Słuchając tego i owego można dojść do wniosku, że to najprawdopodobniej oni lub któryś z nich stoi za zamachem lub wynajęciem zamachowca. Jak już mówiłem im więcej informacji mi przyniesiecie na których mogę zarobić, wy również zarobicie. Kto jest zamachowcem, kto go wynajął, jakie były motywy, czy działał sam czy z kimś, czy Yukari faktycznie nie żyje i tak dalej i tak dalej.
Yamoto przeniósł wzrok z architektury miasta na każdego po kolei. Skończył na niewielkim szczurku siedzącym na piaskowych spodniach od garnituru lalkarza.
- Tak jak powierzchnią władała Sorashi Yukari, tak w podziemiu rządzi jej przyjaciółka Kuroneko. Urocza dama odziana w czerń. Mimo iż radzi sobie o niebo lepiej zapanowaniu nad motłochem jaki się tam kręci to ma bardzo silnego sprzymierzeńca. Gdy w świetle dnia na ulicach można znaleźć strażników i gwardzistów tak w mroku wałęsają się Cienie. Przewodzi im Sukatsu, podwładny Kuroneko. Posiadam o nim dość hmm... powiedzmy, że znam pewien jego sekret, o którym nie wie zbyt wielu. Patrząc po Umie, może cię to bardzo zainteresować. Lecz to niech będzie nagrodą czy też wymianą. Informacja za informację.
Yamoto spojrzał Arashiemu prosto w oczy wystawiając rękę w jego stronę by dobić targu, jednocześnie pieczętując ich zadanie. Po chwili dodał jeszcze szybko coś co mu umknęło.
- Oczywiście dam wam jednego mojego człowieka, który was wprowadzi w świat podziemia. Będzie do waszej dyspozycji lecz w walce raczej nie macie co na niego liczyć.
- Oczywiście dam wam jednego mojego człowieka, który was wprowadzi w świat podziemia. Będzie do waszej dyspozycji lecz w walce raczej nie macie co na niego liczyć.