• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Boczna uliczka

Stolica kupców jest dość prosta do znalezienia. Wbrew wszystkim prawom jakimi rządzi się pustynia, wybudowano kamiennie ścieżki prowadzące do niej z każdego sąsiadującego państwa. Fakt, że znajduje się ona bezpośredni w centrum Królestwa Kupców i są do niej 4 wjazdy, z każdej strony świata po jednym. Sama stolica jest ogromnym miastem, mieszczącym w sobie tysiące budynków oraz sklepów, w których to kupcy przesiadują. Jest ona w kształcie okręgu, a im bliżej jego centrum się ktoś znajdował, tym bogatszy był. W samym centrum miasta znajdował się natomiast duży pałac, w którym to mieszkała jedynie Daimyo ze swoją rodziną i sługami. Również najbliżej pałacu, da się znaleźć towary bardziej… unikatowe. To tam da się znaleźć wstęp do podziemi Baibai, o których to chodzą niebezpieczne plotki. Tylko tym jednak jest podziemie. Plotkami. Wielu nie wie nawet czy ono istnieje, a jeżeli istnieje, to czy faktycznie jest tak wyjęte spod prawa i oddalone od moralności. Zgodnie z plotkami, tylko Daimyo jest w stanie dać komuś dostęp do tamtej części miasta. Niewielu jednak jest zainteresowanych stolicą z tego powodu. Przeważnie ludzie przyjeżdżają tutaj aby handlować ze zwykłymi kupcami, lub jednymi z Rady Setki Kupców. Stolica jest też popularna z “przyjemności” jakie oferuje. Zamtuzy można znaleźć praktycznie co 4 budynek - przez co jednocześnie miasto kupców jest rajem dla prostytutek i są w stanie prowadzić tam bardzo porządne życie. Kasyna również są popularne, a porządku w nich pilnują szeregowcy ze Smoczego Imperium. Stolicy broni również Smok Wschodu, mężczyzna który to podobno dzierży moc podobną do Kurokishiego ze Smoczego Imperium. Nikt jednak nie wie jak wygląda, a sam mężczyzna jest znany jedynie ze swojego tytułu.
Awatar użytkownika
Itosu Ankō
Posty: 132
Rejestracja: 28 sty 2022, 19:49
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Ankō stała niecierpliwie przyglądając się toż to nowo pojawiającym się osobom, może nawet skupiła się na nich i otoczeniu tak bardzo, że mogło wyglądać iż przestała słuchać całego tego wstępu - kim jesteśmy, po co tu jesteśmy - znaczy słuchała, może nie wyglądała, ale naprawdę to robiła.
W tłumie było kilka osobistości, które definitywnie przyciągały wzrok. Czy to swoim 'głośnym' zachowaniem czy też po prostu aparycją.
W jej otoczeni natomiast pojawiła się nowa osóbka, której zachowanie ewidentnie odstawało od innych. Zielonowłosa nawet zwróciła na nią uwagę z góry, lekko przytakując na 'ładną pogodę', ale nie udzielając żadnej dodatkowej odpowiedzi, szczególnie, że białowłosa zajęła się zaraz czymś innym, czym była katana jegomościa znajdującego się niedaleko. Sięganie po czyjąś broń nie było zbyt rozważnym posunięciem, ale zanim Ankō miała szansę coś zrobić, Kiki sama się skarciła.
Ankō przegrała i z jej ust wyrwało się ciche parsknięcie i w obecnej sytuacji walczyła z sobą by się nie zaśmiać na głos, przez co ramiona zaczęły jej się lekko trząść. W końcu jednak udało jej się opanować i przywrócić "fason" przynajmniej częściowo, bo posłała szeroki uśmiech osóbce obok.

Kiedy to Elysia zaczęła swoją przemowę Ankō odruchowo zerknęła na swojego mistrza. Może nie było tego po nim widać, ale pewno coś tam w nim się zaczęło lekko gotować. Prawda? Na pewno. Itosu na pewno się nie uśmiechnie z tego powodu, bo trzeba było trzymać fason, albo przynajmniej jego resztki, prawda? Ankō zaczęła skakać wzorkiem po osobach mówiących... i zarazczyonamiałarogi?!... tak właśnie, skupianie się na tym co mówiły inne osoby było ważną czynnością, którą Itosu w tej chwili właśnie wykonywała.
Jej sąsiadka zaczęła się przedstawiać i w odróżnieniu od poprzedzających jej ludzi chyba nie najlepiej radziła sobie z przemawianiem do ludzi, bo przemawianie do siebie samej opanowała w dobrym stopniu, że nawet Itosu była pod wrażeniem. Ktoś normalniejszy pewno stwierdziłby, że gadanie do siebie było bardziej krępujące niż mówienie do tłumu, ale no Itosu nie oceniała. Jedynie pod koniec jej przemowy klepnęła ją lekko w plecy.
- Dobra robota, następnym razem po prostu nie spuszczaj wzroku. - Mrugnęła do niej z uśmiechem. Nawet jeśli człowiek nie był pewny tego co robi, tak długo nie da tego znać innym, wszystko będzie w porządku!

Kolejne osoby się przedstawiały, ale to jedna osoba zwróciła szczególną osobę Itosu. Krzyżując ręce na piersiach przysłuchiwała się każdemu jej słowu, a jej usta zaczął wyginać dziwny uśmiech, który zaraz opanowała. Nachyliła się lekko do stojącego obok mistrza.
- Chcę z nią zawalczyć. - Mruknęła jedynie wyprostowując się i nie spuszczając z kobiety wzroku. Najpotężniejszy ze stylów? Odważne słowa.
Może nie uderzyłby kilku strun na jej nerwach gdyby nie fakt tego spojrzenia, które rzuciła w ich stronę. Nawet jeśli wiedziała w czyim kierunku było to rzucone, to i tak... ugh. BRING IT ON.

Czy też przejmowała się tym, że nie władała żadnymi żywiołami? Nie. Szczególnie, że w żadnym stopniu też nie władała chakrą więc czemu miałaby się przejmować? Jak już dojdzie do konfrontacji to zastosuje jedną z najstarszych i skutecznych akcji. Zacznie okładać przeciwnika, aż ten będzie miał dość. Jeśli to nie zadziała...
Może wtedy zacznie się tym przejmować. Na ten moment nie miała żadnych zmartwień.
- Itosu Ankō. Po prostu walka w zwarciu. - Krótko i na temat idąc w ślady mistrza, kontynuując tuż po nim. Osobiście też nie miała żadnych pytań poza tymi co już padły. Może i pewno dodałaby informację co lubi jeść czy coś... ale no nie wypadało wychodzić aż tak przed szereg przy mistrzu...
Awatar użytkownika
Chiba Yoru
Posty: 138
Rejestracja: 10 wrz 2022, 1:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Tragedia jednych mogła być szczęściem dla innych. Nawet jeśli nie brzmiało to za dobrze, to w dużej mierze sprawdzało się to. W końcu ilu z tych zgromadzonych tutaj ludzi, pojawiło się w tym miejscu z czystej dobroci serca, by pomóc mieszkańcom żyjącym w strachu. By pomóc temu kraju nie zniknąć z map? Zapewne nie dużo jak może i nikt. Każdy miał w tym jakiś interes. Tylko jaki? Patrząc po jakże zróżnicowanych osobistościach odpowiedź nie mogła być prosta i jedna. Natomiast jak to było w przypadku samego Yoru? Cóż. Musiał się gdzieś ruszyć, musiał odzyskać kiedyś utraconą siłę i być może zapisać swoją obecność w tym miejscu. Przy okazji mógł poobserwować innych ludzi.
Takich co wychodzili przed szereg byle tylko się pokazać od samego początku... obecnie mieli taką dwójkę i chyba rzucili sobie jakieś wyzwanie w tym wszystkim. Cóż, Yoru w tych zawodach kibicował dziewczynie, tak, definitywnie była dobrym wyborem. Jego obserwację przerwało zakłócenie w mocy... odruchowo oparł dłoń na rękojeści katany, zerkając w stronę ręki, która definitywnie sięgała w jego kierunku. Ręka dziewczyny została powstrzymana przez samą dziewczynę... dobra to było nieco dziwne do obserwowania.
- Nie dobra rączka... - Powtórzył za nią unosząc lekko brew. Dopiero teraz przyjrzał się osóbce, która sięgała po nie swoje. - Musisz z tym uważać, to całkiem niebezpieczny odruch.
Słuchał mowy Karakasa z uwagą czym zaskoczył nawet siebie! W końcu było tutaj wiele osób, które potrafiły ściągnąć jego uwagę. Jedna z nich przykładowo zastąpiła przedmówcę na scenie jako dowodząca ich oddziałem. Lucky! Przyjrzał jej się z uwagą na jaką zasługiwała piękna kobieta, tutaj już mu prawie umknął fakt iż musieli się przedstawiać, bo w zasięgu pojawiła się kolejna boska istota! Dodatkowo dzierżąca przy pasie katanę. Hoho~ Od tej osóbki już ciężej było mu odwrócić wzrok, cóż taka słabość, ale przyjemności przyjemnościami mieli zadanie do wykonania. Więc teraz nieco się zmuszając podążał wzrokiem za mówiącymi, byleby wyłapać jak najwięcej detali.
- Nazywam się Yoru i moje ostrze sprawdzi się na bliskim ale i częściowo na średnim dystansie. - Odparł masując swoją szczękę. - Reszta informacji będzie musiała poczekać aż zakończymy swoje działania, swobodniej się rozmawia przy dobrym alkoholu bez zagrożenia wiszącego w powietrzu. - Dodał z lekkim uśmiechem.
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1113
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Boczna uliczka

Pod rzekami Cienia - Sweet Dreams (Grupa I)甘い夢
Podczas całej przemowy czy to Karakasa, czy to już jej przywódczyni były jednostki jakie słuchały ich bardziej lub mniej. Niektórzy, podążali za innym słowem. Inni natomiast, bardziej zmagali się z własnymi, bardzo poważnymi problemami... w myślach. I przespały część wypowiedzi, tylko po to aby obudzić się nieco z ręką w nocniku. Czy jakoś tak. Jedną z nich była właśnie Kiki, jaka to bardziej analizowała jak podejść starego dziadka lub młodszego dziadka - znaczy faceta w sile wieku - z kataną. Na wieść że trzeba się przedstawić, zapadła się w sobie i stała kulką. Elysia widząc to uniosła lekko brew rozbawiona. Mei, zrobiła to samo, tylko z większą dozą irytacji na twarzy. Honda patrzyła na nią motywująco, a reszta trochę bardziej ją ignorowała. Nie mniej, definitywnie miała na sobie spojrzenia. W końcu też wydukała to co na szybko wymyśliła jako swoją specjalizację. Niemiła Mei z rogami prychnęła słysząc to, za to Elysia się do niej uśmiechnęła. Tak miło i jakby pokrzepiająco, czego sama Kiki pewnie nie spodziewała się od złych ninja.
- Miło Cię poznać, Kiki-chan. - powiedziała tutaj nieco bardziej bezpośrednio, być może z racji na to że dziewczyna wyglądała bardziej jakby się zagubiła, trafiła tu przypadkiem i potrzebowała pokrzepienia.
Reszta robiła mniejszy pokaz ze swojego przedstawiania się. Byli bardziej konkretni i brzmieli, jakby faktycznie mieli jakieś umiejętności. Dwie Iryōninki jakie to otrzymały kiwnięcia głową w zamian za swoje przedstawienie, podobnie Hisayuki. Tsukuyomi otrzymała jednak co najmniej dwa spojrzenia, jakie patrzyła na nią wręcz ze współczuciem.
- Wątpię. - powiedziała na tyle głośno, ale jednocześnie bez przejęcia najpewniej komentując jej styl. Cóż. To przyjęcie miało już przynajmniej dwie królowe, jak nie trzy wraz z Elfyen. Pewnie grupa była zbyt wielka dla nich wszystkich.
- Mei-san. - skarała krótko Elysia, a tamta tylko prychnęła i odwróciła wzrok od fałszywej divy. Nie skarciła jednak jej wypowiedzi dalszej i tylko posłała jej miły uśmiech, więc może poniekąd zgadzała się w kwestii kłód pod nóg? Kto wie. Nie wydawała się jednak na taką. Jeden członek pary Anko następnie wręcz żołniersko się przedstawił, ale na temat. Żywa marionetka jaka przedstawiła się później skupiła jednak już na sobie uwagę. Prawie wszystkich wręcz, jacy to zerknęli na niego i unieśli brew. Zaczęli mu się wręcz dokładniej przyglądać, co by to dojrzeć co miał na myśli. Z wyjątkiem Elfyen, w jakiej to pojawiło się zwykłe zaciekawienie - co było mocno nietypowe z jej strony patrząc pod uwagę wcześniejszą obojętność do wszystkiego. Reszta przedstawień była już dość konkretna, to też i nie było jakichś specjalnych reakcji na nie, poza kiwnięciami głową Elysii.
Przyszła też i pora na pytania. Pierwsze z nich pojawiło się ze strony Tsubaki, a Elysia przyłożyła palec do ust i wydała z siebie stosunkowo głośne "Hmm..." faktycznie się zastanawiając.
- Działa ogień i działa światło. Sama czysta chakra... cóż, nie specjalnego nie robi. Ostrze z chakry pomoże Ci je przeciąć, a jakiś chakrowy cios też je zrani. Tak... zwyczajnie. Problem jest w tym, że one lubią się regenerować. Jeżeli chcecie już więc im coś odcinać, to polecam skupić się na głowie, bo nie chcecie raczej bawić się z zadawaniem większej ilości obrażeń niż ich regeneracja jest w stanie wyleczyć. - pierwszy pytanie z głowy, więc od razu zabrała się za kolejne ze strony Hisayukiego. - Pytasz o skomplikowane rzeczy, ale niech będzie! Fizjonomia ich jest generalnie różna. Niektóre posiadają fizjonomię podobną do zwierząt, gdzie cień jest swego rodzaju warstwą ich pokrywającą. Natomiast inne, te jakie najpewniej częściej będziemy spotykać... no, ich ciało po "śmierci" lub zmienić się w maź jaka po chwili wyparowuje. Zostaje wtedy praktycznie sam szkielet - i to nie bestii, a ofiary z jakiej ta się zrodziła. Co do zwłok poległych - rzadkich, z racji że bestie przeważnie pożerają całe ciała - bywało różnie. U niektórych zaczęła zachodzić częściowo mutacja, jaka została przerwana śmiercią. U innych się ona dokończyła w pełni i zmieniła ich w potwory. Trucizn raczej żadnych nie było.
Odpowiedziała lekko zamyślona, nim zauważyła pewnie trochę bardziej ponurą atmosferę w tłumie. Szybko więc się uśmiechnęła!
- Ah! Nie musicie jednak się martwić, na pewno was obronię żebyście nie stali się tymi poczwarami! - po tych słowach, klepnęła się dwa razy w pierś, jakby chciała ich jakoś tym pocieszyć. - Przechodząc teraz bardziej do konkretów. Poszukiwanie rannych i osób w potrzebie może być ciężkie, ponieważ wiele domów będzie zniszczonych. Jest nas dużo, a sprawdzanie w 16 osób jednego mieszkania nie miałoby sensu, nie wspominając że podczas walki Cienie mogą nas rozdzielić. Chciałabym więc, żebyśmy potworzyli takie... 4 osobowe grupki. Każda z was będzie miała za zadanie pilnować siebie wzajemnie i współpracować. Dzięki temu możemy trochę rozdzielić się podczas poszukiwań osób potrzebujących pomocy, czy lepiej sobie poradzić z nagłym przerwaniem naszego szyku. Dalej jednak jesteśmy jednym wielkim zespołem, więc nie oddalajcie się zbyt daleko od reszty. Też, z racji że mało siebie znamy, pozwolę sobie na rozdzielenie was aby nam to szybko poszło!
Ogłosiła, dalej stojąc na tej scenie i uśmiechając się do nich miło. Nie pasowało to do ogromnych czarnych chmur na niebie jakie to nie chciały opuścić nawet przez moment terenów Baibai, ale no. To już wiedzieli, że Elysia tutaj mało pasowała.
- Grupa I. Kiki-chan, Yoru-san, Yūta-san i wasza ukochana Nee-san! Swoją drogą, zauważyłam że jeszcze mnie tak nie nazwaliście. - nadęła trochę policzki po tych słowach i wbijała w nich trochę mocniej swoje spojrzenie. - Grupa II, Ichigo-chan, Hisayuki-san, Okami-san i Honda-san. Grupa III, Ankō-jii-san, Ankō-san, Tsukuyomi-san i Mei-san. Grupa IV. Elfyen-chan, Bruto-inu, Tsubaki-san i Sachiko-san! W razie jakichś komplikacji, zawsze możemy coś pozmieniać nawet w trakcie działania. I teraz czas na waszą ostateczną szansę na pytania, czy sprzeciwy, czy komplementy dla waszych towarzyszy i mnie. Również, na ewentualne ustalnienie taktyk w waszych mniejszych grupkach czy wybranie jakichś luźnych liderów. Zaraz natychmiast ruszamy do pierwszego sektoru jaki będziemy badać.
Po tych słowach, patrzyła na nich przez moment oczekująco. A oczekujący wzrok dość jasno sugerował, aby zebrali się w swoich grupkach. Niektórzy chętnie skierowali się w stronę swoich towarzyszy. Była to chociaż Honda czy Yūta. Ten drugi tylko podszedł do Yoru i Kiki, jakby uznając że wokół nich zaczną się zbierać. Kiwnął tylko jej głową. Honda za to pierwsza skierowała się w stronę Ichigo i ukłoniła lekko.
- Miło Cię poznać, Ichigo-chan. - stwierdziła, a kiedy tylko Hisayuki i Okami znaleźli się trochę bliżej nich, również się lekko ukłoniła. - Ciebie również, Hisayuki-san i Okami-san. Wybaczcie, ale niezbyt dobra jestem w planowanie. Potrafię za to mocno uderzyć, więc w razie czego to na pewno mogę siłować się z tymi cieniami!
W tym samym czasie, mniej chętnie Elfyen ze swoim zwierzaczkiem Bruto skierowała się w stronę Sachiko. Nic jednak nie powiedziała i trochę zdawała się wręcz ją ignorować. Mei z lekko zirytowanym spojrzeniem, czyli już standardowym, zaczęła iść na swoich sporych obcasach w stronę drużyny AA. Wtedy też Elysia zeskoczyła ze sceny i zaczęła truchtać w stronę Kiki oraz Yoru, kompletnie przypadkowo wpadając lekko w Mei. Tak, że tamta się zachwiała, a różowowłosa otarła się o nią ramieniem i posłała jej zadowolony uśmiech. Mei położyła rękę na katanie za to i zdawało się, że miała ochotę rozpocząć bójkę. Ostatecznie westchnęła zirytowana i podeszła do pary AA, patrząc tylko na nich ze zniesmaczeniem na twarzy.
- Staruszek i gigantka, hę? Nie powinieneś czasem znajdować się już w domu starości lub grobie, gdzie pełno weteranów? - oho. Chyba lekka prowokacja. To też dostali partnerkę. W tym samym czasie, Nee-san całego zespołu podeszła do Kiki i Yoru. Nim ta pierwsza zdążyła się jakoś odsunąć czy coś, pogłaskała ją po głowie. Drugiemu puściła oczko.
- Nie będziecie mieli problemu, jak ogłoszę się liderką tego zespołu, prawda? - zapytała z uśmiechem, trochę żartobliwie. Moment relaksu przed wyruszeniem, chociaż zapowiadało się na bardzo krótki moment po jej ostatnich słowach.
Deadline28 IX 2022 03:30
Lista NPC z wami
Zasady
  1. Macie 72h na odpis od mojego posta. W każdym poście będzie też on wyszczególniony nad listą NPC. Ja również się zobowiązuję do odpisywania w takich ramach czasowych, po minięciu tego deadlinu. Jeśli ktoś napisze posta po terminie, aczkolwiek przed moim postem, to mogę go wziąć jeszcze pod uwagę.
  2. W przypadku braku posta w czasie, bez podania jakiejś przyczyny (wystarczy do mnie napisać PW z info, że nie dacie rady, bo powody i dać mi znać, kiedy będziecie w stanie odpisać, to podejmę decyzję co zrobić) dostajecie "uwagę". Maksymalna ilość "uwag" to dwie. Przy trzecim razie gracz wylatuje z eventu, najpewniej z różnego rodzaju konsekwencjami jaką może być nawet śmierć~. Ostrzeżenia nie resetują się.
    ► Pokaż Spoiler | Ilość ostrzeżeń
    Kirei - wypisał się z eventu
    Reszta - 0
  3. Gdy odejmujecie chakrę, to w nawiasie proszę pisać, za co np. 1000 - 5 (Ki Nobori no Shugyō) = 995.
  4. Techniki, atuty, bronie i unikaty jakich używacie w danej turze podawajcie w spoilerze. Kiedy czegoś nie będzie, uznaję że ktoś tego nie użył.
Ostatnio zmieniony 25 wrz 2022, 3:53 przez Jelonek, łącznie zmieniany 3 razy.
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 124
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Czy duża pani parsknęła śmiechem? Czy Kiki właśnie została wyśmiana? Nie, nie, to nie tak. Ona właśnie ROZBAWIŁA spiętą kobietę. A to chyba dobrze tak? To znaczyło że słowa siostry się sprawdzały - była ością dla innych. Bo pan był pasterzem a baran drogą. Trochę Kiki nie rozumiała tego powiedzenia, ale powoli powoli zaczynały jej się rzeczy klarować. Co swoją drogą rodziło pytanie - gdzie do diaska była siostra? Bo na pewno nie tutaj i Kiki nie omieszka jej wypomnieć tego wszystkiego po powrocie do kraju bo to przez nią znalazła się w tej średnio komfortowej sytuacji. W każdym razie - dobra robota Kiki, pomogłaś wielkiej pani, już zbierałaś punkty bohaterstwa. Nieco gorzej że i samuraj zareagował na jej, czy też jej dłoni, niestosowne zachowanie.-Taak... coś o tym wiem-Stwierdziła nagle bez energii i chwilowo zapominając o zawstydzeniu kiedy to jej myśli pognały do feralnego dnia gdy przestała być 100% Kiki a była jakieś 98% Kiki. Nie mogła powiedzieć że cieszył ją taki stan rzeczy. A potem to już nie było czasu bardziej roztrząsać słów samuraja bo się ludzie zaczęli przedstawiać. A to poniekąd dobrze bo Kiki będzie mogła przestać używać tych dziwnych przydomków których im ponadawała - I tak, staruszek z bliska wydawał się groźniejszy, bardziej złowrogi i generalnie na liście ulubionych ludzi Kiki nie plasował się zbyt wysoko po pierwszym wrażeniu jakie na niej wywarł. Ale dopóki nie przeprosi, to wyżej niż Hikari.

Słysząc przedstawienie się Ichigo, Kiki oczywiście jej się przyjrzała i jeśli ta spojrzała też na nią, to nieśmiało jej pomachała. Dziewczyna, z jej wioski, mniej więcej w jej wieku... co prawda używała Suitonu, była ninja i wyglądała na taką co leciałaby na Hikariego więc pewnie dogadywałyby się jak ogień i woda, ale hej, wypada się przywitać z ludźmi, budować relacje... tak przynajmniej twierdziła siostra. Kiki na budowanie relacji, wiązał się supeł z wnętrzności i chciała się zapaść pod ziemię. Także ta mała odznaka odwagi ze strony Kiki w kontekście relacji międzyludzkich pewnie była ostatnim jej przejawem. Ichigo miała szczęście, że przedstawiała się tuż po niej. Lub nie, bo czy bycie pokiwanym do przez Kiki, można było nazwać szczęściem? Raczej nie.

Kolejna była Hyuuga Tsubaki i oh gurl og gurl, dlaczego z jakiegoś powodu Kiki odbierała od niej fale negatywnych energii - czy w ogóle istniały takie fale? W każdym razie Tsubaki wydawała się o przynajmniej 10 punktów bardziej straszna od Ichigo(Co wciąż było o jakieś 15.000 punktów mniej niż dziadek obok). Chociaż też była Iryoninją, też z jej wioski, też kobieta i pewnie też w jej wieku to mimo wszystko... ugh. I oczy które widzą WSZYSTKO. Znała przynajmniej jedną osobę która chciałaby takie oczy. Siostra. Ona zawsze lubiła siedzieć w oknie i gapić się na to co się dzieje w wiosce, najlepiej wiedzieć wszystko o wszystkich. To dlatego Listonosz tyle u niej przesiadywał w pokoju... no dobra, nie tylko dlatego, ale prawdziwy powód Kiki wolała ignorować. Co swoją drogą rodziło pytanie, czy mając takie oczy również oddawało się zabawie w ludzki monitoring tak, jak robiła to siostra? Czy Tsubaki też przesiadywała całe dnie w pokoju z listonoszem(O zgrozo jak tym samym co siostra)? Nie wyglądała na taką, ale kto ją tam wie. Kiki na pewno nie zapyta. Ale jej wyobraźnia robiła swoje, więc miała nadzieję że Tsubaki nie umie czytać w głowie. Na wszelki wypadek obrzuciła ją wyzywającym spojrzeniem. No dalej, wiesz o czym myśle? Wiesz?

Kolejny był Hisayuki Asano który był... no, połączeniem rzeczy które Kiki szanowała i rzeczy których Kiki nienawidziła i to dopiero było dzikie! No bo kowale byli super, wykuwali katany. I generalnie tylko idiota nie szanował kowali, ale z drugiej strony ninja? Naprawdę? Dlaczego członek tak szlachetnej kasty tak się upadlał? Toż to było kompletnie nie logiczne, to prawie jak... siostra sypiająca z listonoszem. Albo rzeźnik weganin. RZEŹNIK WEGANIN. Dokładnie takim rodzajem bullshitu był Asano i chociaż w środeczku Kiki gotowała się z oburzenia na myśl o tym jaką abominację - na własne życzenie - robił z siebie Asano, to przecież oczywistym było, że mu tego nie powie.

Kolejna była Tsukejkomi i ojej... ojojojej, ta to dopiero była nie miła. Kiki wręcz czuła jak poliki pieką ją czerwienią a dusza próbuje spierdolić przez nos, bo nie było trzeba geniusza czy jasnowidza ani nawet zdolności Tsubaki do czytania w myślach, by wiedzieć o kim mówiła właścicielka "Najsilniejszego stylu walki". Szczerze Kiki w to wątpiła, ninja i najsilniejszy styl walki? To brzmiało co najmniej jak nieśmieszny żart. I pewnie dalej by w myślach obrażała Tsukuyomi gdyby nie fakt że jej słowa ją ugodziły niczym pięknie wycelowany sztylet w niczym nieosłonięte serce i Kiki była zajęta przepraszaniem w swojej głowie za to że jest bezużyteczna.-Przepraszam że się urodziłam.-Stwierdziła smutno w swojej głowie, znów nie okiełznawszy swojego aparatu mowy. Uwagi Anko, wypowiedzianej do Anko niestety lub stety, nie dosłyszała.

Kolejny przedstawił się dziadek, do tego czasu Kiki już się trochę pozbierała i mogła uważniej przyjrzeć się jego przedstawieniu, by ostatecznie dojść do wniosku, że był straszniejszy niż początkowo zakładała i z każdą chwilą zdobywał coraz więcej punktów wywoływania przerażenia. Skąd oni go wytrzasnęli? Dlaczego Kiki tutaj stała? Ratunku na pomoc. Jakim cudem wcześniej nie zauważyła, iż jegomość stojący obok wysokiej kobiety, wyglądał tak jakby przynajmniej nie tolerował ludzkości i chciał jej zagłady? Oczywiście, pozory myliły, jak by nie spojrzeć przyszedł tej ludzkości pomóc i wpierdolić cieniom, ale czy wnuczka nie powinna mu powiedzieć że z taką twarzą(Jej wyrazem dokładniej) i takim obyciem, zbyt wielu kolegów to on nie znajdzie? Z drugiej strony... to czy Kiki mogła komuś mówić że kolegów nie znajdzie, skoro żadna samych nie miała? Może to jej metody były błędne?

Kolejny był człowiek(?) który przedstawił się jako Okami, jemu tak samo jak Elfyen i Kiki przyglądała się z żywym zainteresowaniem. Czym była "Żywa marionetka"? Czy to oznaczało że nie posiadał wolnej woli i wykonywał czyjeś rozkazy? Ktoś kontrolował wszelkie jego ruchy i w ten sposób czynił z niego swoją "Marionetkę"? Słyszała już to określenie w kontekście politycznym, Siostra często mówiła że władcy poprzednich wiosek to były marionetki Majiego Seitaro - często mówiła to bronią tą wiedźmę Shuten - czy Okami był marionetką w takim samym kontekście? Podlegał jakiemuś tutejszemu Majiemu Seitaro? Jeśli tak to było smutne i Kiki nawet chciała mu pomóc, chociaż nie bardzo wiedziała jak więc po krótkiej debacie samej ze sobą, posłała mu niepewną i nieśmiałą okejkę. Chciała mu dać znać że będzie dobrze, że kiedyś zerwie z siebie kontrolujące go nici...

Powoli zmierzali ku końcowi, następna była pani z psem. Pani i pies. Najpierw Pani, potem pies. Cholera, to było ciężkie. Co jeżeli to pies był ninja a pani była jego podkomendnym? W pojebanym świecie ninja wcale by jej to nie zdziwiło i łańcuch dowodzenia w tamtym duecie mógł być totalnie inny niż się wydawało. Czy był? Nie wiedziała. Nawet nie sądziła. Ale pozory lubiły mylić. Poniekąd Kiki chciała pogłaskać pieska, ale raczej nie planowała tam podchodzić. Kobieta była ninja, a ninja nie można było ufać. Pies też był ninja więc pewnie by ją jeszcze ugryzł kiedy by go głaskała. Mówiąc szczerze i kompletnie prawdziwie, to prawdopodobnie ugryzł by ją też gdyby nie był ninja.

W końcu przedstawiła się też pani stojąca tuż obok niej i tak jak zgadywała Kiki, była faktycznie wnuczką pana dziadka, wnioskując po użytym imieniu i nazwisku. To się bardzo chwaliło, taki rodzinny biznes zwalczania potworów i ratowania świata. Kto wie, może w niektórych rejonach globu byli nawet sławni? Ze swojej pozycji jakichś 50 centymetrów poniżej dużej pani, Kiki patrzyła na nią oczami pełnymi podziwu - dalej sądząc że jest o na jakimś wannabe samurajem czy innym wojownikiem, ale na pewno nie ninja. Zdecydowanie Anko była jej ulubioną osobą tutaj nie licząc Samuraja. Ale ciężko konkuruje się z oczywistym samurajem, samej będąc nieoczywistym samurajem. Anko pewnie byłoby przykro gdyby wiedziała że jest na drugim miejscu, więc po jej przemowie Kiki posłała jej aż dwie okejki! I kiwnęła jej głową dalej obserwując ją oczami pełnymi werwy i podziwu. Tylko gdyby tak jeszcze dziadka ogarnęła to w ogóle byłoby świetnie.

Ostatni przedstawił się Samuraj. To oczywiste że najlepsze na koniec. Słysząc co ma do powiedzenia, z jeszcze większą werwą zaczęła kiwać głową na każde słowo mądrości opuszczające jego usta. Grupowe świętowanie po zwycięstwie które było pewne? GENIALNE. Widać że Yoru ani trochę nie wątpił w zwycięstwo drużyny i Kiki już też nie wątpiła. Co prawda, nie piła alkoholu; uważała że jest paskudny; no i siostra jej nie pozwalała, ale liczyła na to że w karczmie czy gdzie też pójdą po całej akcji, będą mieli też sok. Bo tak, Kiki nie zdawała sobie sprawy, że Yoru pewnie planował świętować jeden na jeden z ich szefową i to najlepiej w sposób w jaki "Świętowała" siostra z listonoszem.

W każdym razie, wszyscy się przedstawili. Przymilanie się Elysii Kiki zwyczajnie puściła mimo uszu, dalej zapatrzona w Yoru jak w obrazek. Wyglądał jak samuraj, gadał jak samuraj... no Kiki była już fanem numer jeden, pozostało teraz jakoś zostać jego uczennicą... czy jak pierdolnie mu tu ołtarzyk to zwiększy, czy zmniejszy swoje szanse na to? Tego pewna nie była. W każdym razie pamiętając o tym jak bardzo rozproszona była na początku, teraz poświęciła 100% uwagi dalszym słowom Elysii i chłonęła to, co ta miała do powiedzenia. I im dłużej jej słuchała, tym bardziej niedowierzała że nikt wcześniej nie zadał bardzo istotnych pytań. Ostrza chakry? Fizjonomia? Po co to wszystko skoro mieli już słabe punkty cieni na tacy a dalej nikt nie zadał zdecydowanie bardziej istotnych pytań. Kiki naprawdę liczyła że ktoś to zrobi, bo ona się wychylać nie chciała, mówienie do samej siebie było dostatecznie stresujące, kierowanie słów do całej grupy przekraczało jej możliwości... ale to było ważne? Ale trudno tak mówić do ludzi. Ale to było ważne, mogło im wszystkim pomóc... ale skoro sami na to nie wpadli to może wcale nie? Może było głupie? Albo uznali że niepotrzebne? Skołowana Kiki znowu schowała twarz w dłoniach, walcząc sama ze sobą. Na szczęście pomoc przyszła ze strony której się nie spodziewała. Elysia uznała że się podzielą! A mówienie do 3 osób > Mówienie do 15 osób. Tak więc Kiki była jak najbardziej zadowolona z takiego obrotu wydarzeń. Jeszcze bardziej, kiedy okazało się że miała być w drużynie z Yoru. Wszystko układało się fenomenalnie~

Elysia od razu stwierdziła że chce dowodzić po przybyciu do ich grupy. Kiki wykorzystując ten moment by stanąć zdecydowanie bliżej Yoru niż wcześniej, jedynie wzruszyła ramionami i spojrzała na Samuraja, bo jeśli ktoś inny niż Elysia miał nimi dowodzić, to właśnie on. Po chwili jednak zebrała w sobie całą swoją odwagę - czyli stanęła za Yoru i tylko lekko się zza niego wychyliła - no i odezwała się do a fe, ninja, w postaci Elysii.-Dlaczego nie dostaliśmy pochodni?-Kiki uniosła spojrzenie ku niebu-Cienie zdecydowanie nie lubią światła i jak powiedziałaś, ognia. Pochodnia daje oba i jest bardziej szeroko dostępna oraz prostsza w użyciu niż Katon. Na dodatek biorąc pod uwagę duże stężenie osób walczących w zwarciu, pochodnie mogą robić za prowizoryczne buławy, nie tylko będąc nienajgorszym narzędziem w rękach wielu z tych fantastycznych wojowników, ale też idealnie wpasowując się w słabe punkty cieni-Bojowe zastosowanie pochodni nie było niczym dziwnym i często wykorzystywanym, czy naprawdę społeczność Baibai i ninja którzy tu przybyli, były tak wyżarte przez chakre że sami na to nie wpadli? Chakra im się kiedyś skończy, co zrobią wtedy? Pogryzą cienie? Co prawda wiedziała że Yoru na pewno wpadł na to przed nią, ale pewnie chciał by maluczcy sami do tego doszli, nie mógł przecież wysolować za nich całej misji.-Dodatkowo, jesteśmy w mieście kupców. Na pewno da się tutaj znaleźć łatwopalne substancje takie jak olej, oliwa czy wysokoprocentowy alkohol. Ninja-Aż chciała się ugryźć w język wypowiadając te słowo-Potrafiący walczyć na średni dystans na pewno poradzą sobie z miotnięciem takim przedmiotem. Zwłaszcza jeśli udało by się nam znaleźć również puste bombki, ale to już czcze życzenia. Na dodatek wkładając nasączoną tą substancją szmatkę do środka i podpalając nieznajdujący się w środku fragment materiału, możemy to robić nie licząc na wsparcie ludzi z pochodniami. I nie musimy dysponować katonem.-Biorąc pod uwagę stan miasta, utrata kilku wartościowych beczek oliwy nie powinno być wielkim problemem dla kupców, ale cholera ich tam wie. Mogli to uznać za szabrowanie, ale bezpieczeństwo miasta i żyć ludzi były ważniejsze, zwłaszcza kiedy można było w relatywnie prosty sposób zwiększyć ich szanse na zakończenie całego zadania sukcesem.
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 141
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Inuzuka wykrzywiła lekko usta w zamyśleniu. Nowe informacje nie były zbyt pocieszające. Regeneracja wrogów była spora, dodatkowo sama nie posiadała zbyt wiele ataków, które mogłyby wykończyć od razu ten rodzaj przeciwnika. Nie mówiąc już o samych zapasach chakry, których nie posiadała zbyt dużo. Musiała więc liczyć na swoją szybkość i chyba wtedy jakoś to będzie. Szczególnie, że zostali podzieleni na zespoły. Ciekawe jakie było kryterium podziału grupy. Nawet wliczając ich krótkie przedstawienie, to no.. poszło sprawnie. Nie żeby to był jakiś minus sytuacji, po prostu czysta ciekawość.
O ile dobrze zapamiętała, to wychodzi na to, że dostali przynajmniej medyka. Co było sensowne w tej sytuacji. Patrząc po wyglądzie wiedźmy, to pewno korzysta z jakiś bardziej lub mniej żywiołowych technik. Zwierzaczek przy jej boku prawdopodobnie robi za pierwszą linię mając za zadanie utrzymać przeciwników wystarczająco długo z daleka. Patrząc po jej sposobie walki, możliwe że będą w stanie utrzymać linię przez pewien czas.

Wiedźma wraz ze swoim pupilem ruszyła w ich kierunku. Inuzuka jedynie rzuciła jej krótkie spojrzenie, które później przeniosła na Bruto, po czym dalej czekała. Sama nie zamierzała się również odzywać, przynajmniej niepytana. Yato natomiast obserwował nowych członków zespołu z zaciekawieniem zamiatając powoli ogonem. W odróżnieniu od swojej właścicielki był widocznie podekscytowany tym wszystkim, ale nie narzucał się podchodzeniem i obwąchiwaniem.

- Zazwyczaj działamy sami. - Rzuciła jedynie kiedy to już cały ich zespół zebrał się w jednym miejscu, tak jakby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości.
Obrazek
Awatar użytkownika
Okami
Posty: 207
Rejestracja: 05 paź 2021, 14:12
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Okami uważne się przysłuchiwał wszystkim którzy się przedstawiali, pewnie podzielą się na jakieś grupy a wtedy nie wiadomo z kim będzie współpracować a zapewne tak będzi. Po tym jak wszyscy się przedstawili nastał czas na odpowiedzi nie było tych pytań za wiele lecz w sumie nie było nic nowego, dobrze że w swym arsenale miotacze ognia, chociaż wiadomo nie mógł tego używać za często to musi być naprawdę ważny moment i tych cieni musi być serio sporo, wtedy będzie to najbardziej efektywne. A potem nastąpiło to czego się spodziewał czyli podzielenie na jeszcze kilka grup, tylko w ten sposób szybko i efektywnie da się przeprowadzić ewakuację.
Podszedł do swojej grupy śmiało tym razem mógł powiedzieć nieco więcej i tak też postanowił i lepiej będzie gdy każdy tak zrobi będzie łatwiej o współpracę
Dobrze wyjaśnie trochę więcej ogólnie z człowieka niewiele mi zostało nie muszę jeść, pić, nie odczuwam zmęczenia, za to duża liczba umiejętności jest ponad przeciętna, posiadam też miotacze płomieni, które to mają niezłe działanie niestety po użyciu znika mi zwój, po za tym dobrze radzę sobie z kryształem, jak i również lubię w strategię, więc chętnie pomogę w tym aspekcie
Teraz posłucha reszty i pewnie już razem ruszą do akcji, zastanawiał się trochę czy pasuje do tej grupy, ale było to chwilowe jako ninja trzeba być wszechstronnym, pomoc była potrzebna a Okami chciał być potrzebny pieniądze to nagroda dzięki której będzie mógł rozwijać swoją sztukę...
Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 365
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Boczna uliczka

Gdyby Tsubaki miała włączonego Byakugana, to być może miała szansę na odczytanie choć trochę myśli Kiki na temat jej osoby, zapewne zaprzeczając wszystkiemu, co dziewczyna sobie zaczynała na jej temat wyobrażać. I pewnie byłoby jej smutno, że wydawała się być Uzumaki straszna, bowiem Tsu zawsze starała się być dla ludzi miła i ostatnią rzeczą, jaką w życiu chciała, to żeby ktoś się jej bał. No chyba że wrogowie, ale takich zbyt wiele nie miała w swoim życiu. Nawet rodziców, z którymi miała bardzo chłodne relacje, za takowych nie uważała, więc naprawdę trzeba było mocno nadepnąć jej na odcisk, by kogoś szczerze znienawidziła z całego serca. Tak więc jedyne, na co mogła Hyūga zareagować, to na te spojrzenie ze strony białowłosej… które zostało skomentowane delikatnym uśmiechem, przymrużając przy tym oczy. To jak zostanie to zrozumiane przez samą Uzumaki – zależało tylko od jej interpretacji. Ewentualnie musiałaby zebrać w sobie na tyle odwagi, by osobiście Tsu o to zapytać.
Tsubaki uważnie słuchała, co Elysia miała do powiedzenia – zarówno o fizjonomii tych stworzeń jak i sposobie walki z nimi. Trzeba jednak przyznać, że Tsu czuła wewnętrzny smutek na myśl o tych wszystkich ofiarach, które zostały przez te paskudztwa pożarte. Miała nadzieję, że pomoc ludzi, którzy się tutaj zebrali, będzie wystarczająca i uwolni mieszkańców Baibai od tej plagi, która została na nich zesłana. Chciała dołożyć choć niewielką cegiełkę do tego. Jeśli dzięki jej obecności tutaj chociaż jedno życie zostanie uratowane, to zdecydowanie było warto jechać przez pół kontynentu. Dzięki temu zostawi ten niewielki kawałek świata nieco lepszym, aniżeli go została – a to właśnie było jej nindō. Czynić wszystko, co było w jej mocy, by świat, w którym żyła, był z dnia na dzień coraz wspanialszym miejscem.
Zanotowała w pamięci, że jak odcinać, to od razu najlepiej głowę – bo inaczej te się będą regenerowały. To była zdecydowanie jakaś informacja. Co prawda Tsubaki miała przy sobie zwoje z zapieczętowanym ogniem, ale ta technika była daleka do idealnej – jak wypuści bowiem smoka ze zwoju, to ten leciał przed siebie, nie bacząc zbytnio na ewentualne przeszkody, więc mogłoby się to skończyć pożarem. I nie miała nad tym kontroli, jak zapewne mają ninja z żywiołem katonu. Starała się być jednak dobrej myśli, wierząc, że arsenał, który ze sobą miała był wystarczający, by móc z tym paskudztwem walczyć.
Zostali podzieleni na grupy. Tsubaki w sumie było obojętne, z kim była, z drugiej strony jednak pewnie będzie ciężko się jej ugryźć w język, bo jednak nazywanie drugiej osoby „zwierzaczkiem” było naprawdę bardzo niekulturalne i Tsu się to w głowie nie mieściło. Z drugiej strony, co kraj to obyczaj i nie powinna się zbytnio wtrącać… może tej dwójce taki układ pasował? Kim ona była, żeby oceniać czyjeś… preferencje w różnych aspektach życiowych?
Podeszła więc do Sachiko i Elfyen wraz z Bruto i skinęła im głową na przywitanie, bo już się kłaniała, więc w sumie nie było potrzeby, by ponownie to robić. Między nimi jednak zapadła dosyć niezręczna cisza – która została przerwana przez kobietę z psim towarzyszem. Tsu jako była Konoszanka mniej więcej kojarzyła klan Inuzuka i wiedziała, że ten się specjalizował w tresurze czworonogów. Dlatego mogła oszacować, czego się spodziewać po Sachiko, zwłaszcza, że ta powiedziała, że specjalizuje się w walce w zwarciu. Elyfen wraz z swoim kompanem była jednak zagadką, zwłaszcza, że w żaden sposób nie zaprezentowali swoich umiejętności; Cisza została przerwana przez Inuzukę.
Jestem pewna, że znajdziemy nić porozumienia – stwierdziła jakże optymistycznie, posyłając przy tym Sachiko uśmiech. Następnie spojrzała na wiedźmę. – Elfyen – san, Bruto – san. Proszę wybaczyć, że pytam, ale w jaki sposób możemy na was liczyć? Wolicie walkę dystansową czy bardziej na blisko? Oczywiście nie musicie odpowiadać, jeśli jest to dla was zbyt osobiste, ale na pewno bardzo by nam pomogło w lepszym zgraniu się. – Chciała być grzeczna. Jakby nie patrzeć ta dwójka była w zupełnie obcymi osobami dla Tsubaki, więc obowiązywał konkretny poziom kultury, który został Hyūdze wpojony. – Ja moje uderzenia zawsze wzmacniam chakrą, mam też kilka zwojów z zapieczętowanym ogniem przy sobie, powinniśmy dać sobie radę w przypadku ataku… I jeśli będziecie ranni, proszę, powiedźcie, postaram się pomóc – dodała zaraz potem. Tsubaki nie miała dużych pokładów zaufania co do swojej przydatności bojowej, jednak w kwestii swoich umiejętności medycznych nie miała żadnych wątpliwości. Jakby nie patrzeć spędziła wiele dyżurów w szpitalu, więc doświadczenie w leczeniu miała. W walce zaś… nie bardzo, nie licząc treningów ze swoim bratem bliźniakiem.
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
Awatar użytkownika
Tsukuyomi
Posty: 27
Rejestracja: 27 mar 2022, 19:37
Discord: Pumpkin#1104
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Poczuła na sobie spojrzenie gigantki, aż serce zabiło jej szybciej? O co mogło chodzić? ...Czyżby jej zaimponowała? Wkurzyła? *Gasp* a co jeżeli się zauroczyła? Serce Tsuki zabiło jeszcze szybciej, ale dzielnie zwalczała pojawienia się jakiegokolwiek zaczerwienienia na twarzy. Nie dała po sobie nic poznać! Odwdzięczyła się tym samym, zmierzyła wielkoludkę wzrokiem, od dołu do góry zatrzymując się na jej oczętach i spotykając się z jej spojrzeniem. Wówczas szybko odwróciła nie tylko wzrok ale i twarz w bok nie potrafiąc wytrzymać tego ciśnienia. Wyglądało to trochę jakby była obrażona czy też sama obrażała Itosu czymś w stylu "nie jesteś warta mego spojrzenia". Przez to wszystko nawet nie zanotowała tego, że Mei podważała jej siłę a cytata przeprasza za istnienie. Jakże wielki był jej szok gdy chwilę później okazało się, że miała być w jednej grupie z nią, starcem i tą rogatą damą. OhMyGod. Czy to tak działało przeznaczenie? Teraz to już serce latało jej po całym żołądku - na twarzy natomiast dalej panował chłodny poker face. Do swej grupy ruszyła kiedy to już sama Mei dotarła do Double Trouble czyli zespołu Anonimowych Animatorów. Gdy niespiesznie podchodziła do reszty, usłyszała komentarz rogatej - nie skomentowała go jakieś werbalnie, ot niezbyt miły uśmiech pojawił się na jej twarzy. Sama Tsukiyomi stanęła nieco za Mei tak by być bliżej starego Ankō niż młodej Ankō, która dalej wywoływała dziwne uczucie w samej fałszywej Divie. Nie przywitała się w żaden sposób, od stała próbując tworzyć jakaś dominację, położyła lewą rękę na biodrze, podbródek miała uniesiony ku górze jakby dalej patrzyła na nich z góry, co przyło trudne przy rozmiarach niektórych z członków zespołu.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2022, 0:49 przez Tsukuyomi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Asano Hisayuki
Posty: 241
Rejestracja: 19 sty 2022, 22:21
Ranga: Genin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Kuźnia:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Hisayuki parsknął głośno na słowa Tsukuyomi o tym, że władała najsilniejszym ze stylów walki. W ogóle, cała jej prezentacja była stosunkowo zabawna - ot, Królowa Dramatu, która chce podporządkować sobie wszystkich, ślepo przeświadczona o swojej wielkości i sile. Asano nie lubił takich osób, bo, najczęściej, bywały kulą u nogi, a w parze z pustymi przechwałkami niestety rzadko szły faktyczne umiejętności.
W pewnym momencie zostali podzieleni na drużyny. Na szczęście, blondyn nie będzie się musiał użerać z Drama Queen. Westchnął z ulgą.
Podszedł do reszty swojej drużyny, w skład której wchodzili Honda, Ichigo oraz Okami. Honda na wstępie przyznała, że nie jest zbyt dobra w planowaniu. Okami zaś wyjaśnił dokładniej co się kryło za terminem "Ludzka Marionetka". Kowal pokiwał głową ze zrozumieniem.
Jednocześnie Asano uznał, że był odpowiednią osobą do przejęcia dowództwa w tej drużynie. W końcu, w przyszłości, zamierzał odbudować Konohę i zostać jej Hokage. Musiał więc umieć dowodzić ludźmi. Poprawił swoje wakizashi i chrząknął.
- Jeśli nikt nie ma nic przeciwko, chętnie obejmę dowództwo nad naszą drużyną. Czy ktoś zgłasza sprzeciw? - zapytał, spoglądając na osoby, z którymi przyjdzie mu współpracować. Jeśli nikt nie będzie sprawiał problemu, to wiedział, że następnym krokiem będzie ustalenie strategii, wedle której będą działać jako drużyna. Trzeba będzie podzielić zadania, dowiedzieć się czegoś więcej o rejonie który mieli patrolować i takie tam.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2022, 12:02 przez Asano Hisayuki, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Chinoike Ichigo
Posty: 223
Rejestracja: 23 sie 2021, 1:52
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Trzeba było przyznać, że im dłużej Truskawka słuchała o tych Cieniach, tym bardziej zagubiona i bezużyteczna się tutaj czuła. Wracały do niej wszystkie emocje jakie odczuwała podczas misji z Hikarim pół roku temu. Żadna technika jaką posiadała nie byłą dobra na te monstra. Jedyne co mogła robić, to wspierać drużynę z tyłu jako medyk, bądź ewentualnie przeszkadzać Suitonem. Posiadała jeszcze swoje klanowe Dojutsu jakie starała się opanować do perfekcji. Co jej jednak po nim, skoro Cienie za pewne nie posiadają układu krwionośnego poległych wrogów, gdyż te ulegają mutacji i zamieniają się w tą papkę.
Promykiem nadziei w jej zagubieniu, okazała się Tsubaki jaka się przedstawiła po niej. Iryoninka z Sakury. Mimo iż jej oczy okazywały się dużo bardziej przydatne niż Chinoike. Nawet gdy chciała do niej zagadać, czy też stanąć bliżej jedynej osoby względnie bliskiej, Elysia zadecydowała o podziale wszystkich na mniejsze grupy. Jej mały promyczek nadziei i ucieczki z negatywnych myśli prysnął gdy tylko zostały odesłane do innych zespołów. Westchnęła cicho i poprawiając okulary ruszyła do swojej ekipy. Pierwsza przy niej stanęła Honda, której również odpowiedziała lekkim ukłonem.
- Ciebie również Honda-san.
Reszcie drużyny również się skłoniła słuchając tego co mówili. Toaru była typową wojowniczką. Okami trochę więcej wytłumaczył czym jest, lecz jego sposób mówienia był dla dziewczyny równie wielką zagadką jak to, czym jest żywa marionetka. Mimo iż lubił strategię, nie uważała by się nadawał na kapitana. Inna kwestia była z Asano. Ten wydawał się najlepszy z ich czwórki na przywódcę.
- Ja nie mam nic przeciwko i uważam, że będziesz najbardziej odpowiedni na tym stanowisku. - powiedziała poprawiając ponownie swoje okulary, które zsunęły jej się lekko w dół noska. Skoro mieli już dowódcę, wypadało by zapytać się go co dalej oraz porozmawiać na temat lepszej współpracy.
- Jeśli masz plan na jakąś formę formacji czy jak mamy działać, możesz się z nami nimi podzielić? Jeśli to nie problem, wolała bym zostać na tyłach zajmując się w pełni wsparciem medycznym. Mogę was wspierać Suitonem lecz poza tym za dużo pożytku ze mnie nie będzie. Nie znam się na Katonie, Ninjutsu czy Fuinjutsu jak inni. W zwarciu też jestem raczej kiepska. - powiedziała dość brutalnie o sobie samej lecz w pełni szczerze. Dochodziła jeszcze kwestia pewnego rodzaju traumy po Goisaki lecz to wolała zachować już dla siebie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 164
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Starszy mężczyzna liczył, że jego uczennica dość sprawnie pójdzie w jego ślady i przedstawi się zaraz po nim, jednak kilka osób, ją wyprzedziło. Z pewnego rodzaju może zawodem spojrzał na nią, jednak szybko jego wzrok powędrował do kolejno przedstawiających się osób. Zdecydowanie "Żywa marionetka" brzmiała intrygująca i skupiała na sobie uwagę Kirijczyka, a także może jakieś nutki ciekawości grały na pograniczy traumy, amnezji i wspomnień ze zniszczenia Ukrytej Mgły, gdzie może dawny Jōnin wiedziałby na ten temat coś więcej. Przysłowiowe uczucie, gdzie coś ma się na końcu języka, ale nie można tego ubrać słowami. Miał teraz podobnie, ale z własnymi zasobami pamięci. Po nim jednak nadal nie było jego uczennicy! Dziewczyna z węchem, która także wyrobiła się przed jego uczennicą, choć zaraz za nią już Itosu nadrobiła, co Ankō podsumował tylko ukontentowanym skinieniem głowy. Osobiście obstawiał, że wina leżała po stronie tej Uzumaki, która zaczęła robić sceny i odciągać skupienie wyższej Ankō od tego, po co tu byli. I ostatecznie mężczyzna z ostrzem i chęcią biesiady. Faktycznie z całej grupy najwięcej interakcji z jego "mózgiem" spowodował Okami. Był więc ciekaw tego, jak wszystko wyjdzie.

Wkrótce zaczęły się także podziały na grupy, co było w opinii starszego Ankō dobrą decyzją, choć wciąż pozytywne nastawienie ich "przywódczyni" było pełnym kontrastem do powagi całej tej sytuacji. Szybko też doszło do niego, zarówno jego "honoryfikator", jak i drużyna jaka została złożona. Skupiona głównie na walce w zwarciu, co? Uśmiechnął się lekko pod nosem, aż nawet mu się bicepsy lekko napięły, co w jego stroju mogło nie być aż tak bardzo widoczne. W sumie AA byli już na miejscu i Mei się do nich zbliżyła, najwidoczniej uznając, że właśnie tu się zbierze ich drużyna. Słysząc jej słowa, choć w środku mógł się gotować lekki czajnik, odpowiedział spokojnym i poważnym wyrazem twarzy.
-Mówi się, że należy strzec się starych ludzi w zawodzie, w którym zwykle umiera się młodo, prawda? - odpowiedział całkowicie neutralnym tonem, nie planując wdawać się w jakieś kłótnie czy zbyteczne dyskusje. Poczekał też spokojnie aż dojdzie do nich dziedziczka nieistniejącej wioski (albo dziedziczka z wadą wymowy własnej wioski), by odezwać się dalej. -Z tego co kojarzę, wszyscy specjalizujemy się mniej... - tu spojrzał na Tsukyomi (bo w końcu także z literówką się przedstawiła), by następnie jego wzrok przeszedł na resztę. -lub bardziej w walce w zwarciu. Mei-san, wydajesz się znać niechętnie Elysię, więc w mojej opinii z samych koneksji najlepiej wyjdziesz na stanowisku lidera. Chyba, że źle zakładam, że wiesz cokolwiek więcej od zbyt pozytywnej dowódczyni. - skomentował prosto, nie planując za bardzo rwać się do tytułu lidera. Niby nie było to wymagane, ale wolał dodać -W sytuacji kryzysowych, łańcuch dowodzenia, nawet prowizoryczny, może być na cenę złota. - zauważył tylko licząc, że młodsza Ankō potraktuje to jako lekcję. Czy się zgodzą z tym wszystkim? Kto wie. Może i był najstarszy stażem, ale o obecnej sytuacji za wiele nie wiedział. A relacja między Mei a Elysią zdawała się być bardziej rozbudowana, nawet jeśli łuczniczka irytowała koleżankę z ich drużyny.
Awatar użytkownika
Itosu Ankō
Posty: 132
Rejestracja: 28 sty 2022, 19:49
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Dostali kolejną garść informacji jak również zdołało się pojawić w tym miejscu kilka nowych twarzy. Uwagę Itosu przykuła chwilowo tak zwana żywa lalka i to nie z powodu bycia tą tak zwaną żywą lalką tylko, że mężczyzna wydawał się jej dziwnie znajomy. Skąd? Nie pamiętała, a raczej potrafiłaby zapamiętać taką osóbkę, prawda? Cóż. Trzeba było się jednak skupić na tym co mieli przed sobą.
Światło, ogień, chakra... wyglądało na to, że w tej sytuacji jej arsenał był dość ubogi, ale w najgorszej sytuacji zacznie wesołą improwizację.
Przypadkowy, bądź mniej przypadkowy pojedynek spojrzeń wygrała, chociaż nawet nie starała się tego zrobić. W momencie gdy Tsukuyomi uciekła wzorkiem, po prostu ponownie zaczęła skupiać uwagę na aktualnie odzywającej się osobie.

Mistrz natomiast nijak nie skomentował jej zapału do walki z nieznajomą - co Itosu mogła odczytać jako cichą zgodę do takiego zabiegu, bo przecież gdyby miał coś przeciwko to by po prostu jej powiedział, prawda?

Widząc wysłane w jej stronę aż dwie okejki, odpowiedziała po prostu uśmiechem by znowu nie rozpraszać się zbytnio przy ilości dialogów padających dookoła, a przyszedł czas na rozdzielenie uczestników do poszczególnych grup. Był to zabieg lekko stresujący dla samej Itosu, bowiem zawsze mogło się pojawić te widmo jakoby zostali z mistrzem rozdzieleni. Tak się na szczęście nie stało, a do ich grupy została przydzielona dziedziczka 'najsilniejszego stylu' jak i kobieta z rogami. Czy Itosu mogła trafić lepiej? Może tak, może nie. Obecnie wszystko wskazywało na to, że dzięki takiemu podziałowi będzie mogła uzyskać kilka odpowiedzi na niezadane pytania, ale to wszystko w swoim czasie.

Ich drużyna zaczynała się zbierać i cóż, nawet jeśli na twarzy Ankō nie drgnął żaden mięsień słysząc powitalne słowa, to definitywnie nie była fanką tego wyrażenia, ktoś tu był pewny siebie. Zostawiła jednak reakcję na to wszystko mistrzowi. Jego propozycję by Rogata przejęła dowodzenie skitowała lekkim kiwnięciem głowy.
Awatar użytkownika
Chiba Yoru
Posty: 138
Rejestracja: 10 wrz 2022, 1:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Yoru zmierzył wzrokiem lekko spóźnione osoby, ale dość szybko jego uwaga wróciła do sceny z Elysią. Walka z tymi dziwnymi istotami wydawała się coraz trudniejsza, a jedyną pociechą w tej sytuacji był fakt, że być może celne cięcie pozwoli oddzielić głowę tych istot od reszty ciała i to powinno wystarczyć by uśmiercić ten twór nawet bez wsparcia żywiołu, Nie mógł też szaleć z wyrzucaniem z siebie zbyt dużych ilości chakry, bo jego pokłady nijak sensownie się jeszcze nie zregenerowały.

Sam podział na grupy był sensownym rozwiązaniem, które faktycznie pozwoli im pokryć działaniami większy obszar niż mieliby poruszać się w jednym wielkim skupisku. Dodatkowo w sytuacji awaryjnej niewątpliwie będzie łatwiej walczyć nie martwiąc się, że się na kogoś wpadnie czy przez przypadek oberwie czyimś atakiem. Przy takim zgromadzeniu ludzi o różnych umiejętnościach, którzy dodatkowo nigdy ze sobą nie współpracowali zapewne nie trudno było o wypadek. Nie wspominając iż będą dużo mobilniejsi i odcięcie ich wszystkich na raz zapewne będzie niemożliwe. Dobra robota Elysio.
Yoru z uwagą przyglądał się jak obie kobiety rozchodzą się do swoich nowych grup, jego zainteresowanie wzbudziło samo zachowanie liderki grupy wspierającej, pomijając już jej 'zaczepność', to miała dość kontrastujące do całej sytuacji zachowanie. W końcu sprawa nie wyglądała na błahą. Może to był jej sposób na radzenie sobie z ową sytuacją? Kto wie. Swoją drogą Elysia od razu zaproponowała iż zostanie liderką ich grupy, Yoru od razu nie widział przeciwskazań do takiego zabiegu, szczególnie, że nikt inny takiego sprzeciwu nie zgłosił. Nie chodziło tutaj również o atrakcyjność ich podwójnej liderki!
- Najlepiej znasz sytuację jak i to miasto jak mniemam, zostawienie tej roli Tobie będzie najlepszą i najbezpieczniejszą opcją dla nas wszystkich. - Rzucił z lekkim uśmiechem jeszcze tylko zerkając po reszcie towarzystwa, tak dla pewności. Senju i Uzumaki... która to dziwnym sposobem znalazła się niemalże za nim. W odróżnieniu od wcześniejszej postawy dziewczyna zdołała go zaskoczyć. Jej pytania były kompletnie w punkt i nawet jemu zrobiło się nieco głupio, że sam o to nie spytał, bo uznał, że na pewno ktoś to już próbował - a skoro o tym nie wspominali to pewno nie działało czy coś... Wymówki.
Nie przerywał jej, jedynie przytaknął i spojrzał na dziewczynę z uznaniem.
- Słuszne uwagi. Nie możemy opierać się jedynie na naszych umiejętnościach, jakiekolwiek one by nie były, nie wiemy przez ile i z iloma wrogami przyjdzie nam się zmierzyć. Ograniczenie zużycia naszych zasobów wyszłoby nam jedynie na plus. Tylko czy faktycznie mamy możliwość zdobycia takich rzeczy? I co najważniejsze, mamy teraz na to czas?
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1113
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Boczna uliczka

Pod rzekami Cienia - Sweet Dreams (Grupa I)甘い夢
Tura3
Podział został dokonany. Niektórym podobało się to mniej, niektórym bardziej. Łatwiej jednak było pracować w mniejszych grupach niż większych, to generalnie ludzie byli chyba zadowoleni. W wielu miejscach - choć nie wszystkich - zaczęły się też rozmówki, mniej lub bardziej żywe.
Grupa I. Tutaj nieśmiała Kiki chowająca się za Yoru nie sprzeciwiła się temu, żeby to Elysia była liderką. Podobnie sam Yoru się temu nie sprzeciwiał, podając logiczny argumenty za jakim krył się błachy powód atrakcyjności różowowłosej. Na pewno to był główny powód, a nie to co powiedział. Sam Senju wzruszył ramionami i posłał uśmiech.
- Mi również to nie przeskadza. - powiedział zwyczajnie i dość skromnie, bez większego rozgadywania się. Elysia słysząc te kompletne braki sprzeciwów, uśmiechnęłą się szeroko. Definitywnie jej zachowanie kontrastowało do powagi sytuacji... może w jej oczach nie była ona taka poważna? Kto wie.
- Świetnie! Pod moją opieką, żaden cień was nie ruszy! - dość pewna siebie odpowiedź, jaka raczej była lekkim kłamstwem. Przyszyli tutaj w końcu gotowi na bitwę z tymi istotami. Nie było szans, aby wyszli bez szwanku - nie przy ich aktualnych umiejętnościach. Uzumaki jednak niespodziewanie zaczęła zadawać pytania, a Elysia mrugnęła dwa razy słysząc je. Ponownie wydała z siebie "Hmm..." i przyłożyła palec do ust rozmyślając. Uśmiechnęłą się po chwili - Jednak jesteś dość mądralińska, Kiki-chan. Nie spodziewałam się tego po tobie. Skąd tyle wiedzy?
Skomentowała z lekko droczącym tonem, nim zaraz zaczęła odpowiadać.
- Myślę, że jednak kupcy jacy nas zatrudnili spodziewają się czegoś lepszego niż orszaku machającego pochodniami jak bronią na prawo i lewo. Nie jest to najlepsza broń, Kiki-chan. Nie w tym świecie. To sami byliby w stanie zrobić. Nie mniej, światło jak najbardziej nam się przyda. I coś łatwopalne na pewno się znajdzie, choć większość zapasów jest przeznaczona do obrony barykady gdyby Cienie ruszyły z atakiem na wszystkich tutaj kiedy nas nie będzie. - powiedziała, nim zerknęła na jakiegoś faceta jaki przechodził akurat obok i nie był członkiem ich ekspedycji. Podbiegła do niego - z czego bieg musiał być oczywiście uroczy, z rączkami splecionymi za nią i niezbyt szybkim tempem. Rzuciła w jego stronę parę słów, a ten kiwnął głową i gdzieś pobiegł - już normalnie i szybciej. - Przyniosą z magazynu co się da i rozdamy wszystkim. Co do nas natomiast... to będziemy podróżować w formacji takiego rombu. Yoru-san z przodu, Kiki-chan po prawej, Yuuta-san po lewej i ja z tyłu. Nie stresujcie się jednak w utrzymaniu tej formacji. Zawsze byłam fanką improwizacji.
Grupa II również dość sprawnie się zebrała. Odpowiedź Ichigo skierowana w stronę Hondy wywołała u niej zwyczajnie uśmiech, w jakim dało się też wyczuć ulgę. Od razu też Okami podzielił się ze swoimi towarzyszami umiejętnościami jakie posiadał i trochę wyjaśnił o co chodziło z żywą marionetką. Ilość informacji była na tyle spora, że sam Honda mrugnęła trzy razy lekko zdezorientowana. Zmrużyła wzrok. Przekrzywiła głowę trochę w bok.
- Ale jedzenie jest przyjemnością... - skomentowała, nim się lekko zaczerwieniła kiedy uświadomiła sobie jak to brzmi. I zasłoniła rękoma swój odkryty i definitywnie chudy brzuch. Nie, ona akurat nie miała czym się przejmować. Słysząc słowa Hisayukiego uśmiechnęła się za to do niego. Odpowiedziała też zaraz po Ichigo, jaka to jeszcze wspomniała o potencjalnym ustaleniu jakiejś formacji. - Nie mam nic przeciwko. Sama bym się trochę bała nami kierować. Mogę być jednak z przodu całej naszej formacji... jaka by ona nie była. Lub gdziekolwiek gdzie uznasz mnie za użyteczną.
Grupa II więc potrzebowała jeszcze momentu na drobne, ostatnie ustalenia.
Grupa III. To była ta trochę bardziej upośledzona, choć nikt otwarcie tego nie mówił. Widząc jak Tsukuyomi jednak "patrzy" na nich z góry mimo bycia najniższą w grupie - z racji że Mei była o te parę centymetrów wyższa, najpewniej dzięki wysokim obcasom - znajoma szefowej całej ekspedycji prychnęła tylko. Skupiła się z powrotem na dwójce, jaką to przed chwilą zaczepiła. Drużyna do walki w zwarciu, i to w pełni. Niektórzy mieli dystansowców, inni nawet medyków, a oni? Mieli tylko zaboleć. Jaka stała za tym idea, Asato mógł się tylko domyślać. Słysząc jego odpowiedź, Mei posłała mu dalej krzywy uśmiech.
- Chyba, że najwięcej uciekali przed śmiercią. - odpowiedziała mu, co mogło potencjalnie zbyt blisko trafić w serduszko. Taka jednak ta kobieta się już zdawała. Zaczepialska. Niezbyt chętna do przyjaźni, ale nie po to tutaj przyszli, prawda? Uniosła jednak brew kiedy usłyszała o propozycji dowodzenia nad tym zespołem. Widocznie się tego nie spodziewała. Cicha zgoda młodszej Anko również wywołałą zmieszanie na jej twarzy. - Nie mogę powiedzieć, że wiem dużo więcej od tego co nam powiedziano. I wolałabym, aby ktoś inny obrał rolę dowodzenia... może nasze dzieciątko władające najsilniejszym stylem?
Zasugerowała i posłała lekko prowokujące spojrzenie w stronę fałszywej divy. Po chwili jednak westchnęła.
- Jeżeli sami nie chcecie, to mogę zostać. Formacja też prosta. Tworzymy trójkąt. Ja będę górnym wierzchołkiem, para Anko dolnymi. Nasza księżniczka po środku. W razie czego pilnujemy wtedy każdej strony, a ty będziesz miała moment by "kontrolować" tłum. Pasuje? - zapytała prosto, skoro to już miała nimi dowodzić.
Grupa IV, tak zwana grupa specjalna. Przynajmniej tak się zdawało, biorąc pod uwagę jak osoby w niej zdawały się bardziej zamknięte w sobie. Sachiko tylko stwierdziła, że zazwyczaj działają sami. Na szczęście, była Tsubaki jaka postanowiła połączyć całą ich drużynę. Wzróciła się do dość niepozornej pary i tym razem, ich reakcja była trochę inna. Bruto podskoczył w miejscu i uderzył się pięścią w gołą klatę. Na głowie miał maskę dzika, co było definitywnie dość wartościową wspominką o jakiej to wcześniej mógł ktoś zapomnieć.
- Bruto! Silny i potężny, najwspanialszy. Pierwsza linia jest moja! - powiedział i poklepał jeszcze dwie katany jakie miał przy boku. Nie miały one jednak "sayi", a samo ostrze było mocno poszaprane. Jakby jego broń była bardziej do rozrywania, niż cięcia. Elfyen w tym momencie pstryknęła, a mężczyzna przykucnął na ziemi. Pogłaskała go po łebku, nim skłoniła się przed nimi. Tak bardziej oficjalnie, unosząc swoją kieckę niczym jakaś księżniczka.
- Wybaczcie za wcześniej. Zamyśliłam się lekko na tymi Cieniami. Wraz z mym uczniem Bruto zajmujemy się badaniem fauny i flory na świecie, jednak w kwestii samych umiejętności jestem bardziej dystansowym wsparciem. Znam też parę technik ognia jakie powinny nam pomóc. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję się lepiej... poznać. - powiedziała trochę tajemniczo, bo jej wzrok nic nie zdradzał co to miało znaczyć. - Panienka Tsubaki jednak najlepiej zdaje się na liderkę tej drużyny, to sugerowałabym ją.
Bruto, jak grzeczy dziczek, kiwnął tylko głową dalej kucając obok swojej pani.
Każdy miał tam moment na jakieś własne ustalenia. Elysia jednak uciekła od swojej grupy pod koniec i wskoczyła z powrotem na scenę z jakiej wcześniej do nich przemawiała. Parę też nieznajomych facetów przyniosło jakieś cztery skrzynie i postawili je przed sceną. Ta posłała im uśmiech, ci się zarumienili, a następnie uciekli. W skrzyniach każdy mógł dojrzeć że znajdowały się pochodnie i jakieś szklane flakoniki.
- Wierzę, że te ważniejsze kwestie już ustaliliśmy, a jak nie to jesteśmy blisko końcówki ich ustalania. W skrzyniach tutaj znajdują się pochodnie i flakoniki z oliwą, jakie również powinny działać na cienie jeżeli ktoś chciałby w ten sposób z nimi walczyć. Na każdego powinny przypadać jakoś po dwie pochodnie i cztery flakoniki - jeden powinien starczyć na pokrycie średniego wzrostu człowieka. Także kto chce, ten niech bierze! A następnie za mną brygado!. - zakrzyknęłaby tylko i machnęła ręką do swojej drużyny, co by to podeszli bliżej niej. I kiedy każdy tylko wykazał gotowść? Ruszyliby w stronę drewnianej bramy przy barykadzie. Elysia, trzymająca jedną pochodnię, podpaliłaby ją od tych palących się tuż przy bramie i strażnikach jej pilnujących. To samo zrobił Bruto i Honda. - Rozdzielimy się mniej więcej tak, że każda grupa będzie znajdować się w odległości 15 metrów od siebie. Czwarta będzie najbliżej bramy, moja - czyli pierwsza - najdalej. Sprawdzać możecie które domy chcecie, tylko nie oddalajcie się zbyt bardzo od reszty ekspedycji. Jak będziemy się przemieszczać, to nie kierujemy się w stronę centrum miasta - tam są zbyt silne cienie dla was. Zamiast tego, zwyczajnie dalej idziemy w prawo, wzdłuż barykady. Nasza trasa więc powinna być takim plus minus półokręgiem... zresztą, na pewno ogarniecie!
Stwierdziła, a jako że była ich szefową to no - miała dowodzenie również nad nimi wszystkimi. Tak trochę. Wyruszyli więc zza bramy, wędrując dość szeroką uliczką. Nie było nigdzie żadnych trupów, ale dało się zobaczyć ślady po wręcz kałużach krwi. Droga też była poniszczona, momentami wyglądając jakby szponami ktoś przeorał ziemię. I bardzo sporadycznie mogli dostrzec jakieś pojedyncze, ludzkei kości. Nie był to przyjemny widok, a sama atmosfera też była bardzo... groteskowa. Mimo to, Elysia dalej się uśmiechała.
Każda grupa więc zostawała w odpowiediej odległości od siebie i każda miała jakieś dwa budynki na prawo od siebie. Dla większości? Była to jedynie kwestia wyboru jaki chcieli zwiedzić najpierw. Część z nich była kompletnymi ruderami, cześć była poniszczona, jeszcze pozostałe były wręcz nietknięte. Decyzja które zacząć sprawdzać leżała już w dłoniach liderów grup.
Grupa I. Do wyboru była właściwie parę rzeczy. Gospoda, lekko poniszczona w jakiej to dach się zawalił, a parę okien było wybitych. Nic nie było słychać, aby dobiegał z niej jakiś dźwięk. Ani ludzki, ani nieludzki. Przez to jak ciemno było jednak, nie widzieli nic więcej poza samą zewnętrzną częścią gospody i tymi wybitymi oknami. Obok samej gospody znajdowało się za to jakieś parterowe domostwo. Kompletnie nie ruszone, w idealnym wręcz stanie.
- Sugerowałabym zacząć od gospody. - stwierdziła tylko Elysia, jaka to trzymała się na tyłach grupy I i patrzyła teraz na Yoru z uśmiechem, jakby mu bardzo niesubtelnie sugerowała, że on pierwszy ma wejść do środka.
Grupa II. Ta już niestety nie miała takiego wyboru z bardzo prostego powodu. Jeden budynek jaki obok nich był został kompletnie zniszczony. Jakby jakaś ogromna prasa go przycisnęła. Widać było jedynie strzępki desek, dachów, jakieś szkło... no generalnie ktokolwiek tam żył to pewnie już nie żył. Oczywiście, to była ich decyzja czy chcą dodatkowo przeglądać te pozostałości po domostwie. Drugi budynek natomiast musiał być oryginalnie podobny do tego pierwszego, tylko nie został zniszczony. Trzypiętrowe domostwo, również poniszczone. Trochę dach się zawalił, z jednej strony ściany była ogromna dziura, okna były powybijane i na samych drzwiach wejściowych widzieli sporą ilość krwi. Drewniane drzwi były wręcz czerwone. Krew była zaschnięta, chociaż Honda i tak skrzywiła twarz na jej widok. Również nic nie słyszali z wnętrza budynku.
Grupa III. Ich sytuacja była troszkę inna. Dwa budynki do wyboru, z czego jeden wyglądał jak sklep rzemieślniczy w jakim to mieszkał jakiś kowal. Przynajmniej istnienie kowadła na zewnątrz to sugerowało, a także pieca i wiadra z wodą do studzenia ostrza. Generalnie budynek zdawał się nienaruszony i był parterowy, to na pewno nie mieliby zbyt wiele przeszukiwania go. Obok? Kolejne jakieś domostwo. Tym razem dwupiętrowe, poniszczone. Spora ilość krwi na jego ścianach, część ścian poniszczona jakby stosunkowo wielkie zwierze przez nie wbiegło. Taki byk, przykładowo. Słychać też było jakieś... tarcie czymś o metal? Bardzo delikatny był to jednak dźwięk. Mei bez słowa zaczęła iść w stronę wyrwanych drzwi od budynku, licząc że reszta za nią podąży.
Grupa IV. Ci mieli najśmiejszniej, kiedy to parę sekund po tym jak się zatrzymali, Yato zaczął warczeć na jeden budynek. Jakiś hotel, przynajmniej to sugeorwał szyld. Jak większość rzeczy, poniszczony. Przynajmniej jego niższe piętra, bo jak unosili głowę wysoko to pochodnia nie pozwalała im nawet dobrze dojrzeć czwartego piętra. Chmury już tak mocno przysłaniały słońce, że praktycznie jedynym źródłem światła była pochodnia. Reszta też mogła zaczął słyszeć, jak Bruto zaczyna mocniej wąchać teren razem z psiną jaka to zaczęła warczeć.
- Czuć krew. Świeżą. - stwierdził, kładać dłonie na swoich ostrzach. Nie ruszał jednak, a czekałby na polecenie ze strony no... liderki. Jeżeli Tsubaki postanowiła nią zostać, rzecz jasna.
Statusy
Status wszystkich: Każdy zdrowy. Czuć trochę zapach starej krwi w powietrzu, ale poza tym jest ogromna cisza w mieście. Zero krzyków. Czarne chmury na niebie przysłaniają słońce tak bardzo, że dla was prawie jedynym źródłem takiego sensownego światła są pochodnie - szczególnie jak już wejdziecie do budynków. Widziecie dokładnie rzeczy na +- 5 metrów kiedy są one odpalone. Od 5 do 10 metrów od pochodni też widziecie, ale bez większych detali.
Deadline1 X 2022 15:30
Grupy
Zasady
  1. Macie 72h na odpis od mojego posta. W każdym poście będzie też on wyszczególniony nad listą NPC. Ja również się zobowiązuję do odpisywania w takich ramach czasowych, po minięciu tego deadlinu - z czego przeważnie robię to od razu kiedy tylko znajdę wolny moment na posta. Jeśli ktoś napisze posta po terminie, aczkolwiek przed moim postem, to jest duża szansa że wezmę go jeszcze pod uwagę - tak długo jak nie będę akurat w tym samym czasie odpisywał sam, więc warto się zapytać.
  2. W przypadku braku posta w czasie, bez podania jakiejś przyczyny (wystarczy do mnie napisać PW z info, że nie dacie rady, bo powody i dać mi znać, kiedy będziecie w stanie odpisać, to podejmę decyzję co zrobić) dostajecie "uwagę". Maksymalna ilość "uwag" to dwie. Przy trzecim razie gracz wylatuje z eventu, najpewniej z różnego rodzaju konsekwencjami jaką może być nawet śmierć~. Ostrzeżenia nie resetują się.
    ► Pokaż Spoiler | Ilość ostrzeżeń
    Kirei - wypisał się z eventu
    Reszta - 0
  3. Gdy odejmujecie chakrę, to w nawiasie proszę pisać, za co np. 1000 - 5 (Ki Nobori no Shugyō) = 995.
  4. Techniki, atuty, bronie i unikaty jakich używacie w danej turze podawajcie w spoilerze. Kiedy czegoś nie będzie, uznaję że ktoś tego nie użył.
Ostatnio zmieniony 01 paź 2022, 1:07 przez Jelonek, łącznie zmieniany 2 razy.
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 365
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Boczna uliczka

Tsubaki była tym typem osoby, która zawsze ze wszystkimi starała się być w dobrych relacjach, uważała bowiem, że w takim wypadku zdecydowanie lepiej się pracowało i ogólnie… powinni być wtedy lepszą, drużyną prawda? Tajemniczość Bruto Elfyen sprawiała jednak, że nie wiedziała czego się po nich spodziewać. Całe szczęście, po zadanym przez nią pytaniu, dowiedzieli się trochę więcej. Chłopak z maską dzika wydawał się dosyć… osobliwy, ale kimże Tsu była, żeby oceniać jak ktoś się ubiera? Zapewne miał swoje powody, dla których w taki sposób się nosił, więc nie zamierzała wnikać. Jak się okazało, jego właścicielka – to słowo z wielkim trudem przechodziło przez umysł Hyūgi, bowiem można co najwyżej posiadać zwierzę, a nie drugiego człowieka – okazała się być bardziej dystansowym wsparciem, znała jednak Katon, co zdecydowanie było dla nich plusem. Trzy osoby do walki w zwarciu, jedna na tyłach. Cóż, to zawsze była jakaś informacja, prawda?
Dziękuję, miło was poznać – skłoniła lekko głowę, uśmiechając się do tej dwójki.
Kolejne słowa kobiety wprawiły ją w lekkie… zaskoczenie, gdy to ta zaproponowała ją jako liderkę grupy. Tsubaki nigdy nie miała okazji jeszcze być w bojowych warunkach. Nie wykorzystywała w swojego Byakugana w sytuacji zagrożenia i nie była do końca pewna, czy rzeczywiście się na takową nadawała. Z drugiej strony, fakt że Elfyen ją wzięła pod uwagę jako takową, było dużym zaufaniem ze strony dziewczyny, co Tsu naprawdę doceniała. Chwilę biła się jednak z myślami, zastanawiając się, czy rzeczywiście to jest jednak dobry pomysł. Wtem przypomniała sobie słowa, które usłyszała od swojego brata, tuż przed wyjazdem, gdy żegnał ją w bramie wioski.
Jesteś silna, dasz radę. I pamiętaj – więcej wiary.
Tsubaki uśmiechnęła się lekko na te wspomnienie i jednocześnie się lekko ukłoniła najpierw w kierunku Elfyen wraz z Bruto, a potem samej Sachi.
Dziękuję za obdarzenie mnie zaufaniem, jeśli Sachiko – san nie ma nic przeciwko, to mogę pełnić funkcję leaderki – odparła, prostując się, by następnie spojrzeć na Inuzukę, oczekując od niej jakiejś reakcji czy to w postaci zgody, czy ewentualnej obiekcji.
Czas powoli mijał i musieli się zacząć zbierać do wyruszenia poza bramę miasta. Robota sama się nie zrobi, prawda? Tsubaki przyjęła informację o pochodniach, jednakże koniec końców żadnej nie wzięła – może i były przydatne, jednakże zdecydowanie potrzebowała wolnych rąk. Nie omieszkała jednak zaproponować, by ktoś się tym zajął.
Jeśli chcecie to śmiało, weźcie pochodnie. Na pewno przydałoby się kilka, ja nie mogę, bo muszę mieć wolne ręce. Elfyen – san, jeżeli to Ci nie przeszkadza, to byłabym wdzięczna – odparła w stronę drużynowej wiedźmy. Tsubaki było daleko do wydawania jakichkolwiek rozkazów, bowiem… cóż, nie czuła się ani trochę dowódczynią. Wolała jednak współpracę, obopólna zgodę na coś, aniżeli przymuszanie kogokolwiek do zrobienia czegoś.
Pierwsze co Tsubaki zrobiła po opuszczenia bezpiecznej strefy miasta, to odpaliła Byakugana w trybie widzenia w dal. Było ciemno – jednakże ten pozwalał na zobaczenie więcej, niezależnie od warunków atmosferycznych, źródło chakry zawsze będzie dla niej widoczne. A chociaż tak to działało w normalnych warunkach. I gdy dotarli na miejsce i zobaczyła reakcję zarówno Yato, jak i Bruto… to było zdecydowanie znak, że coś tutaj się znajdowało.
Poczekajcie, zobaczę co jest w środku – od razu zaczęła skanować cały budynek od góry do dołu Byakuganem w poszukiwaniu źródła chakry. Bo skoro była krew, to także powinna być osoba, do której takowa należała, prawda? Sprawdziła również teren wokół hotelu. Jak tylko coś zobaczyła, to od razu przekazała o tym informację swoim towarzyszom, z jak najdokładniejszymi szczegółami. Następnie przełączyła się na widzenie sferyczne. – Nie powinniśmy się rozdzielać. Ja z Bruto – san możemy pójść przodem. Sachiko – san, Elfyen – san na tyłach, chyba że wolicie być razem? – Tutaj spojrzała najpierw na „zwierzaczka”, a potem na wiedźmę. Jakby nie patrzeć byli swego rodzaju „parą”, więc by się nie zdziwiła, gdyby ci woleli trzymać się razem. – Otworzymy ostrożnie drzwi. Jak coś wyskoczy, to odepchnę to techniką… Bruto – san, stań bokiem do drzwi i czyń honory – poleciła, sama ustawiając się naprzeciwko, przyjmując odpowiednią postawę, jednakże w odległości ok. 4 metrów, gotowa w każdej chwili szybko skumulować chakrę, by następnie wyprowadzić cios ze zgiętymi palcami, gdyby coś miało nagle ich zaatakować. Gdyby jednak nic takiego nie nadeszło, to – zgodnie z tym co zapowiedziała – ruszyłaby przodem, z rękoma wyciągniętymi do przodu, na lekko ugiętych nogach, tak żeby być w każdej chwili gotową do uniku czy też uderzenia. Starała się pamiętać o martwym punkcie, dlatego nie trzymała głowy nieruchomo, wciąż się rozglądając. Niby miała za plecami sojuszników, ale ci mieli nieco gorszy pogląd na sytuację i mimo wszystko – umiesz liczyć? Licz na siebie. Główny cel na chwilę obecną – dotarcie do źródła chakry, tudzież właściciela krwi. Gdyby tylko coś zauważyła, nie omieszkała się nie podzielić tą informacją, a gdyby był to atak na któregoś z jej towarzyszy - to ostrzec w ramach możliwości.
chakra5000 - 50 (Byakugan) - 50 (Jūken} - 75 (Hakke Kūshō) = 4 915
► Pokaż Spoiler | techniczki, użyte eq
Hakke Kūshō | Eight Trigrams Vacuum Palm八卦空掌
KlasyfikacjaJūken
PieczęcieBrak, czas koncentracji chakry jest równy złożeniu 3 pieczęci
Kosztstandardowy
Zasięg10 metrów
Technika polega na wyprowadzeniu specjalnego ciosu wyprostowaną dłonią ze zgiętymi palcami. Podczas ataku kumulujemy chakrę, która zostaje uwolniona przy uderzeniu. Fala uderzeniowa odrzuca przeciwnika na kilka metrów, atakując przy okazji jego punkty Tenketsu. Siła odrzucenia jest taka sama niezależnie od odległości od przeciwnika, jednakże im bliżej ten się znajduje, tym więcej Tenketsu zostanie zablokowanych.

Przyjmuje się, że średnia ilość zablokowanych Tenketsu wynosi 10 niezależnie od odległości od przeciwnika, jednakże ostateczna decyzja zależy od MG.

Posiadając rangę B Jūken technikę można wykonać w parze z drugim Hyūga. Oboje stają do siebie bokiem i wprowadzają cios bliższymi do siebie rękoma. Tak wzmocnione uderzenie jest dużo mocniejsze i uszkadza średnio 30 punktów Tenketsu niż przy wykonaniu jej w pojedynkę.
Posiadając rangę A Jūken atak staje się o wiele silniejszy i jest w stanie odrzucić przeciwnika z olbrzymią siłą, zasięg rośnie o 5m względem bazowego.
Posiadając rangę S Jūken, zasięg rośnie o kolejne 10m względem bazowego.
Jūken | Gentle Fist柔拳
KlasyfikacjaTaijutsu, Byakugan, Styl Walki
KosztPodwójny D za turę korzystania ze stylu (minimum 5 chakry)
Styl ten, w odróżnieniu od zwykłego Taijutsu, nie opiera się na sile ciosów. Zamiast tego wykorzystuje ich precyzję, szybkość i własny refleks. Siła zastąpiona jest tutaj wykorzystaniem chakry, dzięki czemu również mogą zadawać potężne ciosy. Oprócz tego, styl ten wykorzystuje Byakugana, aby z jego pomocą zadawać ciosy w punkty tenketsu przeciwnika - są w stanie je zamykać, a także otwierać, co powoduje problemy z przepływem chakry, a w konsekwencji utratę kontroli nad energią oraz ciałem u trafionego wroga. Im więcej punktów zostanie zamkniętych, tym większe szkody mogą wyrządzić, a po zamknięciu wszystkich kończy się to śmiercią u celu. Dzięki wykorzystaniu chakry ciosy są też w stanie uszkadzać organy.

Posiadając rangę B Jūken ninja jest w stanie walczyć z pomocą nóg tak dobrze, jak za pomocą dłoni, te ciosy również mogą być wzmacniane chakrą. Jest w stanie wykonywać ataki pozorujące, które mają ominąć obronę przeciwnika, aby trafić w odpowiednie tenketsu.
Posiadając rangę A Jūken shinobi potrafi bardzo sprawnie odbijać nadchodzące ataki - w tym również te z pomocą broni, wyprowadzając przeciwnika z równowagi, a także nadlatujące przedmioty oraz niektóre jutsu i wyprowadzić odpowiednią kontrę.
Posiadając rangę S Jūken shinobi staje się jeszcze trudniejszy do trafienia, jego ciosy nasycone chakrą są na tyle potężne, że jedno uderzenie potrafi odepchnąć przeciwnika. Trafienie nawet w okolice organów potrafi spowodować ich obrażenia opłakane w skutkach. Ninja potrafi także wyprowadzić ataki penetrujące, które nawet jeśli nie uszkodzą zbroi, to atak i tak uderzy w osłonięte ciało, ale nie zablokuje tenketsu. W przypadku odzienia, które nie jest bezpośrednio zbroją to czy tenketsu zostało zablokowane ocenia MG.
Wymagania
  • D - brak wymagań
  • C - Szybkość 5, Refleks 5
  • B - Szybkość 6, Refleks 6
  • A - Szybkość 7, Refleks 7
  • S - Dowolne z powyższych na 8
Efekt
Ludzkie ciało posiada 361 Punktów Tenketsu. Wpływ zablokowanych Tenketsu jest zależy od ich ilości i prezentuje się następującą:
Ilość zablokowanych TenketsuEfekt
10%Kumulowanie chakry na techniki trwa dłużej i kosztuje dwa razy więcej niż standardowo, przeciwnik odczuwa zmęczenie.
20%Zablokowana możliwość wykonywania technik, chyba, że ofiara posiada KC>7 lub CS, SM, bądź Bijū, Ciało przeciwnika jest bardzo zmęczone, ma problem z bardziej wymagającymi ruchami.
50%Zablokowana możliwość wykonywania technik, każdy ruch sprawia ogromny problem.
100%Śmierć
Ilość zablokowanych punktów w trakcie walki jest zależna od oceny MG bądź Sędziego.
Byakugan | All Seeing White Eye白眼
Jedno z „Trzech Wielkich Dōjutsu” należące do klanu pochodzącego z Konohagakure no Sato. Ich cechą charakterystyczną jest całkowita biel i powiększenie tęczówek oraz brak widocznych źrenic. Dopiero aktywacja nieco je uwidacznia, powoduje także zwiększony przepływ krwi do oczu, co zaś przekłada się na wybrzuszenie żył w pobliżu skroni.
Zasięg i koszta
Byakugan pozwala na widzenie przestrzenne w dal oraz sferyczne, co czyni z jego użytkownika dobrego szpiega czy też zwiadowcę, gdyż może skupić się na swoim celu i obserwować go z daleka oraz też odnajdować ukryte źródła chakry. W odróżnieniu od Tsūjitegana zasięg widzenia w dal jest większy, kosztem jednak zasięgu widzenia sferycznego. Wraz z rozwojem oczu zmniejszają się także koszty jego utrzymania.
Ranga Kontroli ChakryDodatkowe wymaganiaWidzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
1-3Brak505350
4Jūken D50020250
5Jūken C1 00035150
6Jūken B2 00050100
7Jūken A4 0008050
8Jūken S5 00010020
9Sennin Jūkena, Szybkość 8, Refleks 86 00010015
10Sennin Jūkena, Specjalizacja w Jūken, Jedna ze statystyk Szybkość lub Refleks na poziomie 8, a druga na 97 50010010
Zdolności
  • Zdolność widzenia w dal oraz w 359° - z pomocą Byakugana członkowie tego klanu są w stanie obserwować i szybko przeszukiwać teren w dal na bardzo duże odległości. Ich wzrok jest w stanie przenikać przez ściany, skały, ziemię, drzewa, przedmioty, ubrania itd. Tylko niektóre bariery lub zdolności, jak mgła klanu Sabataya, są w stanie zablokować wizję Byakugana. Oprócz tego ich kolejną zdolnością jest wizja sferyczna, która pozwala im obserwować jednocześnie cały teren wokół siebie. Mają jednak martwy punkt o wartości 1 stopnia, który znajduje się z tyłu szyi, powyżej trzeciego kręgu piersiowego. Zdolności tych nie można używać jednocześnie, co oznacza, że użytkownik musi wybrać, w którym trybie aktualnie chce patrzeć. Może się jednak dowolnie między nimi przełączać.
  • "Prześwietlanie", widzenie chakry oraz punktów tenketsu i rozróżnianie klonów - aktywacja Byakugana, oprócz pokonywania przeszkód dla wzroku, pozwala jego użytkownikom na zajrzenie wgłąb czyjegoś ciała, dzięki czemu są w stanie sprawdzić czy dane organy funkcjonują. Oprócz tego są w stanie oszacować ilość chakry posiadanej przez obserwowaną osobę, a także jakimi żywiołami dysponuje. Widzą dokładny przepływ chakry przez ciało i jej układ, dzięki czemu są w stanie rozpoznać podszywające się osoby, które zmieniły swój wygląd. Mogą też stwierdzić, czy dana osoba jest bądź (w przypadku osoby martwej) była shinobi. Jest na tyle dokładny, że jest w stanie zauważyć zmiany jakie zaszły w ciele np. z powodu przeszczepu, a także wpływ Genjutsu oraz kształtowanie chakry. Ta zdolność pozwala im również odróżniać klony, z wyjątkiem tak zaawansowanych jak np. polegających na podziale cienia. Widzą również punkty tenketsu w ciele człowieka. Zdolność ta może być również wykorzystywana w całkowitych ciemnościach, gdyż źródła chakry są dla nich widoczne jako "niebieskie płomienie", jednak do poprawnego funkcjonowania (np. w środku jaskiń) dalej potrzebują choć małego źródła światła. Obraz widoczny z pomocą Byakugana standardowo jest widoczny w mniej nasyconych kolorach niż naturalnie, może być również zmieniony na odwrócony czarno-biały. Bomby błyskowe nie działają na użytkownika jeśli zobaczy ich wybuch zza przeszkody (przykładowo jeśli czymś zasłoni oczy lub ta wybuchnie za ścianą, ale w zasięgu wzroku sferycznego).
  • Posiadając Specjalizację w dziedzinie klanowej shinobi zyskuje zdolność wejrzenia w głąb umysłu przeciwnika pozwalając w małym stopniu na odczytanie jego uczuć i myśli, a także zyskuje pewną zdolność przewidywania dzięki dobrej analizie taktyki przeciwnika podczas walki, choć nie może to się równać ze zdolnością klanu Sabataya.
Sposób zdobycia
Zdolność budząca się sama z siebie u osób, które odziedziczyły ją w genach. Czasami mają w tym udział bardzo silne emocje, jednak opanowanie Byakugana wymaga niezwykle intensywnego treningu, dlatego rozwój dziedziny klanowej ponad rangę B wymaga fabuły rangi B, podczas której postać uczy się pod okiem nauczyciela jak poprawnie go wykorzystywać.

Przeszczepienie Byakugana nie powoduje, że jest on ciągle aktywny - użytkownik ma nad tym pełną kontrolę. Osoba po przeszczepie może też naturalnie opanować Jūken, będący zwyczajnie naturalnym zastosowaniem bojowym tychże oczu, bez potrzeby dodatkowego wątku czy fabuły.
Ewolucja
Byakugan jest zdolny przekształcić się w Tenseigan, choć obecnie nie jest wiadome jak można tego dokonać.
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Baibai”