• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Boczna uliczka

Stolica kupców jest dość prosta do znalezienia. Wbrew wszystkim prawom jakimi rządzi się pustynia, wybudowano kamiennie ścieżki prowadzące do niej z każdego sąsiadującego państwa. Fakt, że znajduje się ona bezpośredni w centrum Królestwa Kupców i są do niej 4 wjazdy, z każdej strony świata po jednym. Sama stolica jest ogromnym miastem, mieszczącym w sobie tysiące budynków oraz sklepów, w których to kupcy przesiadują. Jest ona w kształcie okręgu, a im bliżej jego centrum się ktoś znajdował, tym bogatszy był. W samym centrum miasta znajdował się natomiast duży pałac, w którym to mieszkała jedynie Daimyo ze swoją rodziną i sługami. Również najbliżej pałacu, da się znaleźć towary bardziej… unikatowe. To tam da się znaleźć wstęp do podziemi Baibai, o których to chodzą niebezpieczne plotki. Tylko tym jednak jest podziemie. Plotkami. Wielu nie wie nawet czy ono istnieje, a jeżeli istnieje, to czy faktycznie jest tak wyjęte spod prawa i oddalone od moralności. Zgodnie z plotkami, tylko Daimyo jest w stanie dać komuś dostęp do tamtej części miasta. Niewielu jednak jest zainteresowanych stolicą z tego powodu. Przeważnie ludzie przyjeżdżają tutaj aby handlować ze zwykłymi kupcami, lub jednymi z Rady Setki Kupców. Stolica jest też popularna z “przyjemności” jakie oferuje. Zamtuzy można znaleźć praktycznie co 4 budynek - przez co jednocześnie miasto kupców jest rajem dla prostytutek i są w stanie prowadzić tam bardzo porządne życie. Kasyna również są popularne, a porządku w nich pilnują szeregowcy ze Smoczego Imperium. Stolicy broni również Smok Wschodu, mężczyzna który to podobno dzierży moc podobną do Kurokishiego ze Smoczego Imperium. Nikt jednak nie wie jak wygląda, a sam mężczyzna jest znany jedynie ze swojego tytułu.
Awatar użytkownika
Mirai Sereza
Posty: 84
Rejestracja: 11 lis 2021, 17:54
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Minął dzień lub dwa od kiedy Sereza wróciła z ostatniej misji. Była wykończona fizycznie i psychicznie do tego stopnia, że nie zrobiła w tym czasie nic produktywnego. Znaczy się - i tak by nie robiła. Ale teraz miała wymówkę! Jeszcze kilka dni temu chciała opuścić Baibai, patrząc że życie tutaj się tylko komplikowało, jednak zaczęła powoli dochodzić do wniosku, że nie jest tutaj tak źle. Ma wygodne łóżko, smaczne jedzenie, ładne zakupy. Istny raj! Przecież tu nic złego nie ma prawa się stać, nie w samej stolicy! Prawda? PRAWDA???
No właśnie nie. Dupa. Zdążyło już miasto obejść wieść o nowym zagrożeniu. Spod samego Pałacu zaczęły wyłazić potwory, który dziwnym trafem przypominały jej pewnych znajomych... Początkowo kobieta pomyślała "Pierdolę to." i chciała wyjechać. Wystarczyło spakować rzeczy i droga wolna. Jednak wtedy coś ją ukłuło z tyłu głowy. Nie mogła tego zrobić. Przecież pomoc w ratowaniu miasta musi być dobrze płatna! I to bardzo... Sereza nie mogła opuścić takiej okazji. Więc spakowała najważniejsze rzeczy i ruszyła. Na miejscu zdążył się już zebrać niemały tłum pełny shinobi i innych dziwadeł. Cóż... Tak długo jak zarobi dość pieniędzy, pewnie to wytrzyma...

Grupa II. We meet again Norka kappa
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Uzui
Posty: 281
Rejestracja: 16 sty 2022, 19:44
Ranga: Cywil
Discord: Uchiha Uzui#7702
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Powolnym krokiem, z naciągniętą na usta oraz nos maską, przyodzianym kapeluszem i dłońmi wsuniętymi w kieszenie od spodni zbliżał się do licznej grupy śmiałków. Wyglądało na to, że dotarł do Baibai jako jeden z ostatnich, toteż nie zamierzał przepychać się w przednie rzędy i przystanął pod jedną ze ścian okolicznych budynków, Rozejrzał się z grubsza po wszystkich, by mniej więcej zorientować się z kim przyjdzie mu - lub nie - współpracować podczas wyplewiania zarazy. Niektórzy rzucali się w oczy i to z daleka, inni zaś wręcz ginęli w tłumie. Starał się zapamiętać wszystkich tych, którym był w stanie przyjrzeć się z obranego miejsca. Jednych po twarzach, drugich po strojach, a jeszcze trzecich po emanujących aurach lub nieprzyjemnych spojrzeniach. W oczekiwaniu na jakieś informacje sięgnął do torby po drewnianą fajkę i wsunął między wargi, by następnie nabić cyban tytoniem z foliowego woreczka. Niezbyt interesowało go, czy będzie to komuś przeszkadzać... Rozpalił zapałkę, a nią wysuszoną roślinę i porządnie zaciągnął. Gęstą chmurę dymu wypuścił kącikiem ust w stronę stojącego obok, rudowłosego mężczyzny. Swoje, niepotrzebne już fanty schował z powrotem tam gdzie ich miejsce i buchając raz za razem, spoglądał na tego kogoś kto stoi na prowizorycznej scenie że skrzyń. Uchiha domniewał, że to właśnie on przejmie głos i skupi na sobie uwagę wszystkich lub przynajmniej większości tu zebranych.

Wstępnie grupa II, B-A/Ew. mogę pomóc w S jak ochotnicy nie wystarczą.
Ostatnio zmieniony 21 wrz 2022, 22:16 przez Uchiha Uzui, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kurogane Kyōki
Posty: 156
Rejestracja: 13 mar 2022, 19:51
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Niektórzy, przejmowali się takimi rzeczami jak ratowanie miasta. Inni, zainteresowani byli ogromną możliwością zarobku na całym nieszczęściu Królestwa Kupców. Jeszcze inni? Chcieli się wkręcić w jakieś polityki tego kraju i stać się może "kimś", po tym wszystkim. Lub zwyczajnie mieć wsparcie Baibai gdyby kiedyś potrzebowali w czymś pomocy. Może jakiś dostęp do najlepszych materiałów czy czegoś. W każdym razie, ludzie mieli różne powody aby zebrać się w tym miejscu. Różne dobre powody, aby zebrać się w tym miejscu.
Kyoki nie miał jednak tak dobrego powodu. Zwyczajnie chciał się po męsku ponapierdalać z czymkolwiek co wypełzło z tego miasta kupców. Nie znał się, nie wczytywał się zbyt bardzo. Jedyne co go interesowało to możliwość całkiem dobrej bitki, jakiej to raczej nie znalazłby nigdzie indziej. Bandyci już trochę mu się nudzili, podobnie jak dzieci w Hanie. Był tylko jeden jedyny problem z tym wszystkim. Baibai było kawałek drogi od Hany, a Hanie miał pewną słabeuszkę jaką się opiekował. Tak zostawić ją po prostu samą na tyle dni? Niby mógł. Mógłby. Ba, była tylko jakąś dziunią co z głupich powodów postanowiła go uratować. Nic jej się nie należało z jego strony, nie będzie się przecież ograniczał przez jakąś dziołchę.
...
Głupia baba. Całą podróż przeklinał ją, ale nie został z nią w wiosce. Z prostego powodu. W Baibai mogły być też jakieś lepsze leki. Kraj Kupców w końcu. Nikomu jednak nie przyznałby się do tego powodu. Bardziej skupiał się i tak na potencjalnym rozpierdalaniu przeciwników wokół, aby to pokazać światu jaki to był wielki. To też zamierzał zrobić natychmiast kiedy tylko zebrała się grupa. Wyszedł przed scenę, stając obok jakiejś dziewczyny co nosiła jakiś kapelusik. I zakrzyknęła "Ohayo" do wszystkich. Zerknął na nią od stóp do głów, nim kiwnął głową.
- Nawet spoko masz te ciałko. - skomentował, nim obrócił się tak jak ona przodem do wszystkich ludzi. Wziął głęboki oddech i w momencie przybrał pozę przed wszystkimi zebranymi. Zakrzyknął. - RADUJCIE SIĘ, BO WASZ WYBAWCA PRZYBYŁ! Nie wiem czemu trzeba wpierdolić, ale założę się, że nikt nie wpierdoli temu czemuś lepiej ode mnie! Kurogane Kyōki, zapamiętajcie to imię!
I no. Tak stał.

Grupa II.
Ostatnio zmieniony 21 wrz 2022, 22:17 przez Kurogane Kyōki, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Maji Seitaro
Posty: 410
Rejestracja: 14 maja 2021, 13:44
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Ranga dodatkowa: Sennin
Discord: AdrienSterne#3206
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Boczna uliczka

Maji Seitaro po dłuższej po zakończeniu spraw na Starym Kontynencie wreszcie mógł udać się na zachód, by sprawdzić te wszystkie plotki o rzekomych bogactwach jakie to są w posiadaniu nowych nacji. Dziwił się, że dopóki nie wybuchła wojna, żadna ekspedycja do nowego świata nie została wysłana. Właściwie przez stulecia (chyba) ani jedna, ani druga strona kontynentu nie wyszła z inicjatywą sprawdzenia co też kryje się po drugiej stronie globu. Pół żartem, pół serio Seitaro był swego rodzaju odkrywcą, pionierem prawdziwej wiosny ludów. Zniszczenie wieloletniego układu sił na wschodzie przyprawiało mu sporo satysfakcji, toteż nie omieszkał sprawdzić do czego przyda się jego potencjał tutaj.

Do Baibai dotarł niesiony nowiną o tutejszych problemach. Nie omieszkał sprawdzić na czym dokładnie sprawy stoją, by zaraz po ich załatwieniu ruszyć jeszcze dalej na zachód - ku Smoczemu Imperium, o którym nie wiedział absolutnie nic, poza tym, że jest hegemonem w tej części świata. Był ciekaw działania państwa, które trzyma w szachu pół znanego świata. To jednak w swoim czasie. Teraz miał okazję poznać od podszewki królestwo, o którym słyszał, że trzyma sąsiadów za mordę nie militarnie, a pieniądzem. Tak przynajmniej dotąd zaobserwował i niewykluczone, że wysokie bezpieczeństwo obywateli wynikało ze zgoła innych czynników. Mógł się mylić, jak każdy. Swoją drogą czuł się tu bardzo dobrze. Panował tu klimat do jakiego był przysposobiony. Ba, czuł się nawet lepiej, bo tutejsze temperatury zdawały się być nieco niższe niż w Kaze no Kuni, nawet w zenicie.

W każdym razie udał się na miejsce zbiórki, gdzie czekał na jakieś rewelacje. Korzystając z wolnej chwili rozpiął pas z kataną, by przytroczyć ją do pasa, a nie jak dotychczas do pleców. Złapał się na tym, że przenoszenie miecza na plecach było dla niego wygodniejsze, to praktycznie uniemożliwiało korzystanie ze znanego mu stylu walki. Roztargnienie graniczące z nieprofesjonalizmem. Resztę czasu spędził na obserwacji poszczególnych osób, zarówno tych już wcześniej oczekujących, jak i tych przybywających po nim. Bardziej zainteresowała go grupa pierwsza; kolorowa zbieranina, jeden niepodobny do drugiego, drugi bardziej fikuśny od trzeciego. I on - zamaskowany zbrodniarz wojenny.

Grupa III - albo zginę, albo zostanę daimyo mkłcz
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 644
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Boczna uliczka

Kiedy tylko informacje o sytuacji w Królestwie Kupców trafiły do uszu Hikariego, ten już wiedział co będzie musiał zrobić. Z powagą w oczach czytając gazetę, nie zauważył nawet jak ze zmartwieniem przyglądały mu się kobiety w jego domostwie. Mama i siostra chyba wiedziała jaka będzie jego reakcja. Cholera, sam wiedział jaka będzie jego reakcja. Całe życie do tego zawsze dążył. Cała jego kariera jako shinobi do tego się sprowadzała. Do chronienia niewinnych. Tych, co sami nie mogą siebie bronić. Do eliminowania zła ze świata jakie to odbierało bezwzględnie szczęście innym. Taka była jego misja, jako shinobi Sakury i jako Uchiha Hikari. Kiedy odłożył gazetę na stół, spotkał się z wzrokiem jego bliskich. Uśmiechnął się delikatnie. Widać że były zmartwione. Nic dziwnego, kiedy nikt do końca nie rozumiał tego co dzieje się w Baibai. Brzmiało to cholernie niebezpiecznie, a z takich zadań nie zawsze wracało się żywym.
- Obiecuję, że do was wrócę. - powiedział im chcąc je przekonać. Wiedział, że one wiedziały o jego decyzji. Nie mniej, jego słowa przyniosły jedynie płacz ze strony młodszej siostry jaka to do niego podleciała i przytuliła. Nie chciała puścić. Mama również podeszła i go przytuliła. Też nie chciała go puścić. Zaśmiał się czując ich uściski chłopak. Uśmiechnął się szczęśliwie na myśl, że co by nie było, jego rodzina zawsze była z nim. Byli najlepsi.

W końcu jednak udało mu się wydostać z ich uścisku. Zaczął się przygotowywać do misji, zbierając wszelaki ekwipunek jaki mógłby się mu przydać. Nie chciał, aby nagle czegoś mu zbrakowało. Wszystko musiało być idealnie przygotowane, jeżeli chciał uratować jak najwięcej osób w Baibai. Kiedy już się upewnił, że wszystko było w porządku z jego ekwipunkiem, razem z paroma innymi shinobi wybrał się w stronę Baibai. Zjawił na miejscu wcześniej, przenocował jeden dzień i stawił na zebraniu kolejnego dnia. Widział parę znajomych mu osób. Dojrzał gdzieś tam Tsubaki i gdzieś indziej znajomą mu samurajkę, jakiej imienia nie kojarzył. Poza tym jednak, większość była dla niego raczej nieznana. Stanął gdzieś po środku wśród tłumu z jedną ręką założoną na drugą. I oczekiwał początku tego wszystkiego. Tak jak na co dzień był zawsze uśmiechnięty, tak atmosfera mimo wszystko wymagała od niego powagi. Czego nie można było powiedzieć o wszystkich. Jakiś dziwny wytatuowany facet robił przedstawienie z tego wszystkiego, a jakaś dziewczynka witała się ze wszystkimi jakby wyruszali na piknik. Częściowo rozumiał chęć rozluźnienia ludzi, nie mniej... tam gdzieś w mieście ginęli ludzie. Musieli się brać jak najszybciej do roboty.

Grupa III - let's all die together!
Obrazek
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1113
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Boczna uliczka

Chapter I-B: Pod Rzekami Cieni
Event rozpoczęty!
Event GMF mode
Im więcej czasu mijało, tym coraz więcej osób się zbierało. Charaktery były naprawdę różne. Byli tacy, co mówili "Ohayo" wszystkim zebranym. Byli tacy, co krzyczeli coś o byciu najlepszymi. Nawet w pewnym momencie dołączyli do nich Gondolierzy z Kaeru no Kuni, a także osoby jakie to miały wziąć udział w jakimś światowym turnieju walki - ale postanowiły go przełożyć i pomóc im w zwalczaniu zła jakie mogło zalać świat. Znacznie przeważały jednak osoby siedzące cicho i czekające na rozwój wydarzeń. Ostatecznie, przed samym placem zebrało się blisko około 50 osób - co było dość pokaźną siłą, biorąc pod uwagę jak wiele z nich to były wręcz elity wśród shinobi Nowego i Starego Kontynentu. Taka ilość ludzi wytworzyła nawet lekki harmider, przez jaki ciężko byłoby coś usłyszeć. W końcu przewodniczący wszystkich kupców, Otto Karakas, zakaszlał parę razy. Ludzie ucichli.
- Dziękuję wam wszystkim za tak liczne odpowiedzenie na nasze wołania o pomoc. Wstyd się przyznać, ale nie jesteśmy w stanie sami zapanować nad własnym miastem, dlatego potrzebujemy waszej pomocy. - zaczął wstępnie z dość widocznie zmęczonym wyrazem twarzy. Raczej mieszkańcom Baibai nie było łatwo w ostatnich czasach. - Przeciwnicy z jakimi się mierzymy... nie jesteśmy pewni skąd oni pochodzą. Nazywamy ich jednak Cieniami. Istoty wyglądają wręcz jak jakieś pomioty demoniczne. Ich ciało w pełni jest stworzone z cieni, a jednocześnie jest materialne. A też nie wszystkich. Niewiele o nich wiemy, niestety. Zalały nasze miasto, a nawet Ci, jacy próbowali je wybadać, często przypłacali to życiem. Wiemy jednak, że ich źródło pojawiło się gdzieś z okolic pałacu naszej ukochanej Daimyo, jaka to opuściła nasz świat rok temu. Wiemy również, że ich słabością jest ogień, więc zakładamy, że wszystko dobre w eliminowaniu faktycznego cienia jest jakąś ich słabością.
Po tych słowach, machnął ręką i zaprosił parę konkretnych osób na scenę. Pierwszy, pojawił się blondyn. Dość nerwowy i widocznie zestresowany. Ustał on lekko za Karakasem i strojem nawet przypominał tutejszych. Kolejna, pojawiła się kobieta z chłodnym spojrzeniem, jaką to już wcześniej mógł każdy zobaczyć. A na końcu? Niezwykle piękna kobieta w różowych włosach i z delikatnym uśmiechem na twarzy. Puściła ona też oczko do publiki.
- Postanowiliśmy podzielić was wszystkich z 3 oddziały, zależnie do zadań, jakie preferujecie wykonywać. Oddział Pierwszy, zajmował się będzie typowo ratowaniem i pomaganiem ludziom na terenach graniczących z naszymi barykadami. Jest to najbezpieczniejsza robota, dla tych, co nie czują się na siłach by walczyć z tymi potworami. Kierować nim będzie to oto piękne dziewczę. - i wskazał tutaj na różowowłosą, jaka to im pomachała. Po chwili swoją ręką pokazał kobietą obok, definitywnie mniej urodziwą. - Kolejny oddział. Drugi. Odpowiedzialny ze oczyszczanie terenów znajdujących się głębiej w Baibai z cieni. Potencjalnym ratowaniem ludzi, jeżeli jeszcze ktoś tam... przeżył. Ich głównym celem jest zwalczanie tej plagi i odzyskiwanie terenów pod naszą kontrolę. I na sam koniec najważniejszy, Trzeci Oddział. Odpowiedzialny bezpośrednio za rozwiązanie problemu i pozbycie się źródła całej tej plagi.
Ręką tutaj wskazał na nerwowego blondyna, jaki to drżącą ręką pomachał ludziom.
- Wszystkie informacje, jakie mamy zostały również im przekazane. Możecie im zadawać wszelakie pytania jakie macie. Również obiecuję sowite wynagrodzenie dla wszystkich, którzy nam pomogą po waszym powrocie. Teraz, zalecałbym wam już podzielenie się na te grupy, aby łatwiej było wam ustalić plan działania. Powodzenia, bohaterscy wojownicy. - po tych słowach, Karakas zszedł ze sceny. A trójka liderów? Każdy zaczął zbierać wokół siebie chętnych, a następnie odeszli w swoje strony. Tak, aby każdy mógł skupić się na swojej grupie i ustalić plan działania, bez mieszania się z innymi. Blondyn udał się bardziej w stronę tylko mu zapewne znaną, ale oddaloną od reszty. Ta chłodna dziewczynka? Bardziej w stronę placu targowego. Różowowłosa natomiast została na miejscu, na scenie, jaką to opuścił Karakas.
Kto gdzie idzie?
Grupa III - Rezydencja Sakamoto (MF - Tora)
Grupa II - Plac Targowy (MF - Norka)
Grupa I - zostajemy w tym temacie. (MF - Jeleń)

Jak tylko wasi MFowie dadzą posta, możecie wtedy odpisywać we wskazanych tematach. Czyli 2 za moment, mój w ciągu godziny powinien się pojawić. Od ich posta, macie 72h na swojego posta - i tak będzie już co turę, zgodnie z zasadami eventu. Powodzenia wszystkim o/
Lista NPC
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1113
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Boczna uliczka

Pod rzekami Cienia - Sweet Dreams (Grupa I)甘い夢
Spora część osób już zdążyła się rozejść sprzed placu, gdzie jeszcze przed paroma minutami Karakas. A teraz stała sobie na scenie różowowłosa kołysząc się lekko i nucąc sobie coś pod nosem. Miała uśmiech na twarzy, dość beztroski zresztą. Jakby kompletnie nie była przejęta aktualną sytuacją. Obserwowała wszystkich jak to się rozdzielali i gdzieś udawali, czekając aż zostanie tylko jej grupa. Czerwonowłosemu z dwuręczniakiem też pomachała i zrobiła mu po chwili takie "Sio, sio". I udali się kawałek dalej z grupą około dziesięciu osób. Przed sceną zostali więc tylko oni. Wybrańcy. Łącznie było ich teraz czternastu.
- Hej, hej! Witam was wszystkich w sztandarowej grupie Elysi! Najważniejszej, bo oczywiście będziemy ratować życia! Nim przejdziemy do naszego zadania, chciałabym żeby każdy się przedstawił! W końcu będziemy razem pracować przez no... dość długi czas. I na wszelki wypadek dobrze wiedzieć kogo wołać na pomoc, jak będziemy umierać od tych całych Cieni! - powiedziała i zakręciła się wokół siebie, posyłając im miły szeroki uśmiech. - Ja nazywam się Elysia i dzisiejszego dnia jestem waszą liderką! Możecie mi mówić Nee-san, lub Nee-sama, co wolicie. Uwielbiam rozmawiać z ludźmi i wywoływać uśmiechy na ich twarzach, a moim marzeniem jest uratowanie świata przed złem! Nie cierpię za to osób nie potrafiących się bawić i jakie są zbyt sztywne! Moje umiejętności... no jestem dobra w leczeniu. I walce łukiem. I całkiem niezła w Katonie... tak mniej więcej. Będę raczej z tyłu podczas ewentualnych walk! Teraz poproszę Ciebie, Mei-san, o przedstawienie się!
Po tych słowach wskazała na kobietę z jakiej głowy wystawały... rogi. Czerwone rogi. Poza tym, miała dość... atrakcyjne wdzianko dla większości męskiej populacji, a także przy boku całkiem ciekawie wyglądającą katanę. Ta westchnęła słysząc jak ta się do niej zwróciła i siedziała cicho. Elysia nadęła policzki.
- Meeei-saaaan~~! - powiedziała tonem jak do niesfornego dziecka, a reakcją było na to ciche "tsk" ze strony dość niemiło wyglądającej dziewczyny.
- Dobra. Jestem Mei. Lubię nie marnowanie czasu. Nie lubię Elysii i takich szopek. Specjalizuje się w Raitonie i walce w zwarciu. - powiedziała, a nim zdążyła się wytworzyć jaka kłótnia rękę do góry uniosła skąpo ubrana dziewczyna z rumieńcami na policzkach. Ich "Nee-sama" wskazała na nią dłonią z uśmiechem, a ta się uśmiechnęła.
-Nazywam się Toaru Honda! Lubię słońce i Baibai, za to nie lubię Cieni jakie nam tu uprzykrzyły życie. Jestem dobra w Taijutsu, ale niestety nic poza tym. Wybacz, Nee-sama. - powiedziała i podrapała się z tyłu głowy zażenowana.
- Nie masz za co przepraszać, Honda-san. Dalej, pan...? - wskazała tutaj ręką na zielonowłosego, jaki również obok nich stał. Też jeden z tych spóźnialskich.
- Senju Yūta. Preferuję walkę na średni dystans. Jestem dobry w Suitonie i Dotonie. No, i manipuluję drzewami. Miło was poznać. - posłał im delikatny uśmiech, a zaraz po nim zaczęła się przedstawiać mini-wiedźma. Niechętnie.
-Elfyen Kusamigaoka. A to mój zwierzaczek Bruto. - wskazała na faceta obok niej, jaki natychmiast kucnął i dał się grzecznie jej pogłaskać. Sam tylko patrzył na nich dość dziko. Nie powiedziała nic więcej. Oczywiście, wtedy przyszła pora na całą resztę jaka to chciała się przedstawić. Lub nie. Ci co jednak by tego nie zrobili byliby ofiarą wbijającego się w nich wzroku ze strony ich "Nee-sama".
- Świetnie! Miło was wszystkich poznać! Nasz plan ogólnie jest bardzo prosty. Tak jak to ujął Karakas-dono, będziemy trzymać się barykady i blisko niej okrążać miasto od wschodniej strony. Zachodem zajmuje się kto inny. Naszym głównym celem jest znalezienie jak najwięcej osób i przetransportowanie ich za barykadę, gdzie będą bezpieczni. Również udzielenie natychmiastowej pomocy medycznej tym którym będzie trzeba. Na pewno również natkiemy się na Cienie, więc walka nas nie ominie, jednak nie powinniśmy oddalać się zbyt bardzo w głąb miasta. To jest robota już Oddziału Drugiego. Jakieś pytania?
No. I to był definitywnie czas na pytania jeżeli ktoś jakieś miał.
Deadline25 IX 2022 01:45
Lista NPC z wami
Zasady
  1. Macie 72h na odpis od mojego posta. W każdym poście będzie też on wyszczególniony nad listą NPC. Ja również się zobowiązuję do odpisywania w takich ramach czasowych, po minięciu tego deadlinu. Jeśli ktoś napisze posta po terminie, aczkolwiek przed moim postem, to mogę go wziąć jeszcze pod uwagę.
  2. W przypadku braku posta w czasie, bez podania jakiejś przyczyny (wystarczy do mnie napisać PW z info, że nie dacie rady, bo powody i dać mi znać, kiedy będziecie w stanie odpisać, to podejmę decyzję co zrobić) dostajecie "uwagę". Maksymalna ilość "uwag" to dwie. Przy trzecim razie gracz wylatuje z eventu, najpewniej z różnego rodzaju konsekwencjami jaką może być nawet śmierć~. Ostrzeżenia nie resetują się.
    ► Pokaż Spoiler | Ilość ostrzeżeń
    Wszyscy póki co 0.
  3. Gdy odejmujecie chakrę, to w nawiasie proszę pisać, za co np. 1000 - 5 (Ki Nobori no Shugyō) = 995.
  4. Techniki, atuty, bronie i unikaty jakie macie wrzucajcie w spoilerze. Kiedy czegoś nie będzie, uznaję że ktoś tego nie użył.
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2022, 1:44 przez Jelonek, łącznie zmieniany 2 razy.
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 124
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Coraz więcej i więcej osób pojawiało się w okolicach sceny, w tym coraz więcej i więcej ninja. Szczególną uwagę Kiki poświeciła najpierw "Zwierzaczkowi" który wyglądał jak nie-ninja, potem wysokiej kobiecie która ewidentnie wyglądała jak Samuraj, potem jakiemuś dziadkowi i jakieś kolejnej wysokiej kobiecie - czy bycie wysokim to był jakiś nowy trend? Czy Kiki będzie szykanowana przez swoje niezbyt okazałe gabaryty(Chyba że w miejscach w których nie powinny być aż tak okazałe)? - W każdym razie tak, dziadek i wysoka kobieta. Oni też nie wyglądali na ninja. A na koniec to w ogóle pojawił się jakiś samuraj. No bajka, bo już znalazła ekipę z którą chciała się "Bujać". Tylko był problem - Kiki była nieziemsko chujowa w bujaniu się z jakimikolwiek ekipami. Nic na to poradzić nie mogła. Najlepsza ekipa w jakiej byłą to ona i siostra zakonna a ilość przyjaciół jakich miała mogła policzyć na palcach jednej ręki - właściwie, nie potrzebowała do tego palców. Książki, miecze i własne towarzystwo to wszystko czego było potrzeba do szczęścia Kiki. A przynajmniej tak sobie wmawiała zwyczajnie nie potrafiąc nawiązać relacji (Zwłaszcza ciepłych i trwałych) z innymi istotami ludzkimi. I to też nie tak że jakoś źle jej było samej, ale jednak ludzie to zwierzęta stadne więc i Kiki lgnęła do innych osób. Szczególnie że sama to się samurajowania nie nauczy. W każdym razie - plan. Teraz potrzebowała ekipy. Była słaba, była sama, no i musiała znaleźć nauczyciela. Więc samuraj wydawał się idealnym celem dla Kiki. Problem polegał na tym że był mężczyzną a ci, zwyczajnie zazwyczaj byli bardzo głupiutcy i nie do końca okrzesani. Co prawda, samurajowie na pewno nie byli głupiutcy i byli okrzesani, ale samuraj-mężczyzna musiał w sobie w jakiś sposób balansować te totalnie sprzeczne cechy więc wciąż - były ryzykownym celem. A niestety pani samuraj sobie poszła. Kolejnym problemem że jej ostatnie obcowanie z nieznanymi chłopakami skończyło się na molestowaniu i bardzo niestosownym zachowaniu ze strony pewnego jegomościa którego też dostrzegła kątem oka ale dalej obrażona na fakt że ją PORZUCIŁ na randce i nawet za siebie NIE ZAPŁACIŁ (Wcale nie) sprawiał że nawet nie miała ochoty z nim rozmawiać, dopóki jej nie przeprosi! A tego też nie chciała bo znając go zrobiłby to w najbardziej zawstydzający sposób pod słońcem a przy okazji gapił by się jej w biust. Tak więc - facet samuraj był ryzykowny. Musiała się zakręcić no tak obok... tak trochę okrężnie no. I tak dostrzegła że względnie niedaleko, znajdowała się duża pani i jej dziadek. Dziadkowie chyba byli spoko - bardziej spoko niż zwykli faceci. Chyba. Ten wydawał się całkiem... jak się to mówi... Niezrównany! Albo Niezrównoważony. Nie była teraz pewna. W każdym razie sprawiał wrażenie takiego który mógł być większym zagrożeniem niż samuraj. Pewnie był większym zagrożeniem niż samuraj ale w zupełnie innym znaczeniu niż samuraj bo w to że pan samuraj był tutaj drugim najsilniejszym nie wątpiła. Szczerze jednak uważała że wysoka pani była silniejsza niż pan samuraj, ale to wszystko mogły być tylko pozory i czas pokaże! Swoją drogą to bardzo fantastyczne że takie znamienite persony postanowiły pomóc takim młokosom jak ona, czy ten nad wyraz żywy rudy dzieciak - Kirei. W każdym razie tak, okrężna droga, okrężny plan. Dzielnie wymijając tabuny ludzi skierowała swoje zwinne kroki tak, by znaleźć się tak blisko Wysokiej pani na ile pozwalało jej skołatane zdenerwowane serce, kompletnie nieprzygotowane na takie wyzwania. W końcu jednak dotarła i stała dość blisko. Przez chwilę myślała że kobieta przyszła tutaj po prostu pilnować by dziadek czegoś nie odpierdolił bo jak to mówiła siostra każdy starzec ma demencje, ale jak tak stała bliżej to zastanawiała się czy ten "Dziadek" po prostu nie przebrał się za emeryta. Słyszała gdzież że to teraz całkiem popularne, ten cały kosuplej czy inna dziwna moda.-Uh-Jęknęła będąc już obok, bo uświadomiła sobie że nie za bardzo wie co dalej, ale uświadamiając sobie że właśnie jęczy komuś w łokieć, szybko zasłoniła dłoniami usta a zdając sobie sprawę z tego że to też niebywale mało sneaky, zwyczajnie odwróciła głowę w prawo pogwizdując - a nie umiała gwizdać.-Haha... ha... ładna pogoda-Stwierdziła robiąc się powoli lekko czerwona z zażenowania i stresu. Co gorsza unikając patrzenia na kobietę i jej dziadka, jej spojrzenie mimo chodem padło na katanę stojącego nieopodal samuraja a jej ręka wbrew jej woli(Naprawdę!) wyciągnęła się w kierunku rękojeści, widząc co robi, Kiki szybko z głośnym klapnięciem uderzyła się lewą dłonią w prawą dłoń.-Nie dobra rączka, zostaw katanę-Pomyślała, nie zdając sobie do końca sprawy że powiedziała to na głos.

W czasie całego tego rozgardiaszu i wprowadzaniu swojego arcyplanu w życie, Kiki średnio zwróciła uwagę na sceny rozgrywające się na scenie. Tak też "Przespała" przemówienie Karakacza, ale za to dostrzegła kątem oka różową i zrozumiała nawet w całym tym rozgardiaszu we własnej głowie że to ich pani szefowa. A że wyglądała na ninje to Kiki nie planowała jej lubić. I tak, Kiki zdawała sobie sprawę że to co teraz robiła to było to bardzo niemiłe zachowanie które siostra określiła mianem "Szufladkowania" - Czy to nie było głupie określenie? Przecież nie wsadzała ludzi do szuflad - nic jednak nie mogła poradzić na to że niektórzy wyglądali nieco bardziej jak ninja, a inni nieco bardziej jak samurajowie. A że ninja to były podłe bestie o czarnym sercu to należało uważać. Przezorny zawsze upieczony jak to mawiała siostra - chyba. No więc Kiki usłyszała mniej~więcej wszystko co usłyszeć powinna i zapewne nawet specjalnie by się tym wszystkim nie przejmowała gdyby nie kwestia przedstawiania się. Widząc jak wszyscy to po kolei robią, pobladła, zaczerwieniła się, znów pobladła, znów się zaczerwieniła, aż ukucnęła i skryła głowę w kolanach otaczając ją rękoma.-Ale jak to tak, po co to-Mówiła do własnych kolan - swoją drogą czy nie wymyśliła właśnie świetnej metody terapeutycznej? Kolana cię nie zdradzą, nie oszukają... - Publiczne wystąpienia nie były mocną stroną panny Uzumaki, a teraz właśnie tego od niej wymagano i próba wykręcenia się od tego wydawała się nawet gorsza niż samo przedstawianie.-Dobra Kiki, dasz radę. Pomyśl że to jak nalewanie grochówki listonoszowi. Dasz radę!-Powiedziała sobie kilka razy po czym wstała i nawet jeśli wtrąciła się komuś w słowo - zaczęła! Im szybciej zacznie, tym szybciej skończy.-Uzumaki Kiki, specjalizuje się w...-W... w... w czym się właściwie specjalizowała Kiki? Dlaczego ludzie teraz na nią patrzyli? Czego od niej oczekiwali? Czuła na sobie spojrzenia(Nawet jak tych nie było). Spojrzenia które ją oceniały. Co tutaj robiła? Nie była za słaba żeby tutaj być? Pewnie nawet nic nie umie. Powinna pójść do domu... Zbierało jej się na płacz, ale zwiesiła głowę, zagryzła wargę i do boju dziewczyno. Samurajowie nie lękają się zła. Nawet dziesiątek oczu podłych ninja.-Może nie umiem się klonować, leczyć jutsu czy przenosić gór, ale umiem przywalić, nakopać a nawet zrobić grochówkę!-Powiedziała w końcu i uznała że nie będzie dodawać tego że zwykle gdy się z kimś biła to ona kończyła gorzej, jej grochówka była zwykle przesolona a próba zabawy kataną zakończyła się odcięciem własnego palca.
Awatar użytkownika
Chinoike Ichigo
Posty: 223
Rejestracja: 23 sie 2021, 1:52
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Życie w Sakurze powoli wracało do normy dla Ichigo. To co się stało pół roku temu powoli odchodziło w niepamięć. Skupiła się na sobie i na treningu a ostatnio też wróciła do wykonywania misji. Po jednej z nich gdy wracała do domu, zobaczyła informację o tym co dzieje się w Baibai. Słyszała też plotki, że sporo ninja z jej wioski rusza tam by im pomóc. Niesienie pomocy było obowiązkiem każdego medyka więc nie mogła tego zignorować. Niewiele myśląc spakowała się i ruszyła z jedną z ostatnich grup jakie ruszały do Kraju Kupców.
Im bardziej się oddalała od domu tym więcej lęków i obaw ją ogarniało. Nigdy nie była tak daleko od domu, czy też raczej od rodziny. Wciąż nie była pewna swoich umiejętności. Wcześniej wspierał ją Hikari lecz teraz, byłą zupełnie sama. Podjęła jednak już decyzję i nie chciała zawracać. Ćwiczyła i trenowała bardzo intensywnie i teraz był czas by sprawdzić efekty. Jeśli jej się uda, przynajmniej będzie mogła się czymś pochwalić chłopakowi. Nie będzie już tą samą szarą myszką, którą Uchiha musiał ratować przez wszystkim, nawet przed nią samą.
Po dotarciu do Baibai, dziewczyna od razu ruszyła we wskazane miejsce gdzie jeden z Rady Kupców miał przemawiać do ninja jacy zgłosili się pomóc. Niestety przez jej kiepską kondycję, dotarła jako jedna z ostatnich. Obok niej przebiegł jakiś chłopak w chuście na szyi jaki to uśmiechnął się do niej. Chciała odwzajemnić uśmiech lecz ten szybko zniknął jej w tłumie. Nie pozostało jej nic innego jak stanąć gdzieś na uboczu, poprawić na czole opaskę Sakury i słuchać tego, co mężczyzna mówił. Ominął ją sam początek lecz zdążyła na szczęście na najważniejsze. Zebraniu ludzie mieli się podzielić na 3 grupy jakie to miały wspólnie walczyć z Cieniami jakie oblegały miasto. Zgodnie z tym co sama sobie postanowiła, chciała dołączyć do grupy wspierającej jak na medyka przystało. Tak więc gdy wszyscy zaczęli się rozchodzić, ona została czekając aż ich liderka przemówi.
Mimo iż obie były iryoninami i mimo iż obie miały taki sam kolor włosów, Elysia była bez dwóch zdań dużo piękniejsza i miała dużo więcej charyzmy od niej. Czy jej zachowanie było jednak odpowiednie do aktualnego obrazu miasta w rozpaczy można by było polemizować. Tak czy inaczej, Elysia-san poprosiła by każdy się przedstawił. Jako iż nie było już za dużo, Ichigo bardzo nie chciała robić tego jako pierwsza. Jakoś źle się z tym czuła, że przybyła jako ostatnia a mówiła o sobie jako pierwsza. Kilka osób jednak postanowiło zrobić to przed nią za co była im niemo wdzięczna. Gdy kolejna osoba przestała mówić, Truskawka zabrała głos.
- Chinoike Ichigo. Iryoninka z Sakury. Specjalizuje się w leczeniu oraz Suitonie na średnim dystansem. - odpowiedziała krótko i zwięźle. Nie czuła potrzeby mówienia o swoim Dojutsu gdyż nie zamierzała go używać. Jeszcze nie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 365
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Boczna uliczka

Tsubaki cały czas się rozglądała po tłumie, szukając jakiś znajomych twarzy z nadzieją, że będzie w ten sposób bardziej raźniej. Zdecydowanie czuła się bardziej pewnie w grupie osób, w której znała chociaż jedną z nich, ale to nic – na pewno wszystko pójdzie dobrze. Była tego pewna, nie mogło być przecież inaczej… rozglądając po ludziach w tłumie zobaczyła Hikariego. Uśmiechnęła się do chłopaka i nawet mu pomachała, choć nie miała pewności, czy w ogóle ją zobaczył… była ciekawa do której grupy się chłopak zgłosił. Niezależnie od tego, miała nadzieję, że wróci względnie cały i zdrowy – nie znali się jakoś bardzo długo, nie zmieniało to jednak faktu, że Tsu zdążyła polubić Uchihę i byłoby jej zdecydowanie smutno, gdyby okazało się, że coś mu się stało. Starała się być jednak dobrej myśli. Wierzyła, że chłopak był silnym shinobi i doskonale wiedział co robił. Jakby nie patrzeć, czekała na niego jego Śpiąca Królewna, musiał przy niej być, jak się obudzi, prawda?
Tymczasem wsłuchiwała się w wypowiedź Karakasa, starając się zapamiętać wszelkie szczegóły, z którymi się nimi podzielił. Ogień na nie działał – to była jakaś informacja. Zwłaszcza, że Tsu miała w zwojach zapieczętowane trochę tego żywiołu pod specjalną technikę Fūinjutsu, więc zdecydowanie to było dobre przeczucie z jej strony, żeby przed wyruszeniem trochę poświęcić na to czasu.
Nadeszła pora na rozdzielenie się na poszczególne grupy. Mimowolnie spojrzała w stronę Hikariego i zauważyła, że ten ruszał w stronę barykady, co oznaczało, że był w którejś z grup działającej bezpośrednio z cieniami – czyli będzie bardziej ryzykował niż ona. Najchętniej powiedziałaby, żeby na siebie uważał, ale nie bardzo miała jak – pomyślała to jednak. Oby chłopak wrócił cały i względnie zdrowy.
Elysia, liderka grupy. Zanotowane. Zdecydowanie wolałaby do niej nie mówić jako „Nee-sama”, bo przecież dziewczyna nie była siostrą Tsubaki i tego typu tytułowanie w oczach Hyūgi było dosyć… niestosowne. Wysłuchała jednak co miała do powiedzenia. Zdecydowanie była bardzo gadatliwą osobą, bez wątpienia. Potem nadeszła pora na przedstawienie się. Tsu naprawdę starała się zapamiętać wszystkie imiona i dopisywać je do twarzy, ale było tego tyle, że obawiała się, że nie uda się to w przypadku każdej osoby, ale oczywiście zamierzała się starać. Na pewno jej uwagę zwróciła dziewczyna w stroju wiedźmy i jej „zwierzaczek” – jakie to nieodpowiednie tak nazywać drugą osobę! – a także Senju, bo jakby nie patrzeć w przeszłości powinni być w tej samej wiosce. Ciekawe czy po wojnie chłopak również dołączył do Sakury jak większość jego klanu? Potem była białowłosa Uzumaki Kiki, która wydawała się być dosyć młodziutka i nieśmiała. W głowie Tsu pojawiła się myśl, czy ta sobie na pewno poradzi, ale… skoro tu była, to pewnie tak. Największą jednak uwagę Tsubaki zwróciła jednak Ichigo, która również okazała się być Iryōninką. I też należała do Sakury. To było w sumie miłe zaskoczenie i zdecydowanie był jakiś potencjał na nową znajomość. Gdy Chinokie przestała mówić, głos postanowiła zaprać właśnie Tsu.
Hyūga Tsubaki. Również jestem Iryōninką z Sakuragakure. Moje oczy pozwalają mi spojrzeć na kilka kilometrów w dal. Specjalizuję się w walce wręcz. Dōzoyoroshiku – onegaishimasu – powiedziała i ukłoniła się lekko. Kultura przede wszystkim. Gdy zaś przyszła pora na pytania, nie omieszkała nie zapytać, bowiem była pewna rzecz, która ją frapowała. – Karakas – sama wspominał, że na te istoty działa ogień. Jak jednak wpływa na nie czysta chakra… chodzi na przykład o ostrze z chakry? – zapytała. Próbowała pojąć umysłem, czym dokładnie te cienie są, żeby móc się mniej więcej mentalnie przygotować i co najważniejsze – ustalić w głowie jakiś plan działania, w jaki sposób walczyć przeciwko nim, gdyby się na te plugastwo natknęli.
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
Awatar użytkownika
Asano Hisayuki
Posty: 241
Rejestracja: 19 sty 2022, 22:21
Ranga: Genin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Kuźnia:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Hisayuki słuchał z uwagą słów przemawiającego do nich mężczyzny. Czyli te istoty były wrażliwe na ogień i ogólnie na czakrę. To dobrze, Asano będzie mógł powlec swoje wakizashi techniką Hien wplatając czakrę katonu. To powinno być dosyć skuteczne. Wszelkie shurikeny i kunaie jednak odpadały, to byłoby marnotrawstwo środków. Ponadto musiał bardzo uważać, by nie zostać "przemieniony" w jednego z tych stworów. Diabli wiedzieli, czy umarłby, czy byłby po prostu żywą kukiełką zupełnie nie panującą nad swoim ciałem. I tutaj pojawiło się kilka zasadniczych pytań.
Na razie jednak, jak było widać na załączonym obrazku, nie zamierzano jeszcze przejść do działania do rozdzielenia poszczególnych celi konkretnym osobom.
Tymczasem jednak zaczęto od nich wymagać, by się przedstawili i opowiedzieli coś o sobie. Cóż, biorąc pod uwagę fakt, że były tutaj osoby z różnych wiosek, mogło to być ryzykowne posunięcie, ale blondyn nie widział innej opcji, jak podporządkować się temu zaleceniu. Z drugiej jednak strony, zawsze mógł się zareklamować ze swoją profesją, a dzięki temu może zyskałby kolejnych klientów. Gdy więc miał okazję, to podniósł rękę do góry, by zwrócić na siebie uwagę.
- Nazywam się Asano Hisayuki i pochodzę z Konohy, ale obecnie mieszkam w Sakuragakure no Sato. Jestem nie tylko shinobi, ale i kowalem, także jeśli ktoś chciałby, bym przeprowadził inspekcję ekwipunku, to zapraszam. Jeśli zaś dostanę odpowiednie warunki, mogę spróbować ponaprawiać co się będzie dało. Ponadto specjalizuję się w Ninjutsu i walce w zwarciu za pomocą pięści lub Wakizashi. Ponadto posługuję się Katonem. Tyle ode mnie. - rzekł na początek. Gdyby dostał tutaj pomieszczenie, które można by było przekształcić na kuźnię, to byłby wniebowzięty. Jeśli nie, to trudno, będzie miał też inne zajęcia, z pewnością.
Skoro przyszedł czas na zadawanie pytań, to postanowił dowiedzieć się tego, co go nurtowało.
- Czy ktoś przeprowadził sekcję zwłok poległych wrogów? Interesuje mnie fizjonomia tych stworów. Ponadto, warto byłoby przeprowadzić też sekcję zwłok poległych osób, by sprawdzić, jakie obrażenia zostały dokonane na tych osobach i czy zostały przez to wprowadzone jakiekolwiek zmiany w organizmie typu mutacje lub trucizny. Ktoś to już robił? - zapytał, patrząc na kobietę, która kazała na siebie wołać Nee-san, chociaż blondyn absolutnie nie zamierzał jej tak nazywać. Nie widział ku temu wyraźnych powodów, poza zachcianką. Będzie na nią mówił po prostu Elysia lub Elysia-san. Nie chciał się jednak zbytnio spoufalać.
► Pokaż Spoiler
Czakra - 6250

Ekwipunek:
Wakizashi
Kunai x4
Mały zwój pieczętujący - pusty
Plecak
Torba biodrowa
20m stalowej żyłki
Ochraniacz na czoło z Konohy trzymany przy pasku.
Ochraniacz na czoło z Sakury na czole
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2022, 15:59 przez Asano Hisayuki, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Tsukuyomi
Posty: 27
Rejestracja: 27 mar 2022, 19:37
Discord: Pumpkin#1104
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Fałszywa Diva z zimnym spojrzeniem i trudną do oczytania miną przyglądała się "krzykliwej różowej", przez kilka chwil żałując swego wyboru zadania, myśląc, że lepiej by było na bardziej samobójczej misji bo nie musiała by znosić ten energetycznej cukrzykowej bomby. Choć zapewne mogła przez to jak zwykle wyglądać chłodno, z myślą, że nie lubi otwartych i wesołych ludzi bo... no nie i tyle, ale tak na prawdę dla tej fake queen głównym problemem było to jak ...przytłaczającą osobistością była ta cała Elysia. Mei natomiast zdawała się być taką jaką Tsu udawała, że była. Dalej pojawiało się więcej i wiecej dziwacznych person, od kolejnej naiwnej optymistki przez jakiegoś furrasa i jego wiedźmę? Co tam jescze była? Jakaś dziwna białooka - niby to medyk, dziecko co nie miało wiele poza absurdalną dawką tłuszczu w pewnych miejsach, wannabe kowala i jakąś czterooką. No, to tyle z ludzi, którzy wypowiedzieli się przed nią.
- Tsukyomi. Dziedziczka Hishigakure.

Zaczeła dumnie chwilę po tym jak Hisayuki zaspokoił swe creepy acz pewnie ważne pytanie. Podczas swej wypowiedzi, kobieta stała dumnie z głową uniesioną wysoko, stukneła też obcasem co by zwrócić uwwagę wszystkich. Była kimś ważnym, była niczym królowa, była ponad nich - a przynajmniej próbowała się na taką kreować.
- Specjalizuję się w bliskim i krótkim zasięgu oraz kontroli tłumów. Władam Kujaku Myōhō, najpotężniejszym z stylów walk. Jeśli ktoś z was ma być kłodą u nogi, niech odpuści już teraz, nie zamierzam tracić czasu na ratowanie dzieci bawiących się w bohaterów.

Kończąc swą wypowiedź, rzuciła wrogie spojrzenie w stronę cytatej białogłowej. Chciała zagrać dumną ale i brutalną i pozbawioną skrupółów, co by inni trzymali się od niej z dala, ale tak głęboko w serduszku to jednak po prostu chciała dziecko ochronić, sprawiając, że ta odpuści sobie i wróci w bardziej bezpieczne strony.
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 164
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Asato był osobą cierpliwą, której nie przeszkadzało oczekiwanie aż całość wydarzenia się rozpocznie. Miał rzeczy, które potrafiły go zirytować, jednak nawet wtedy starał się nie ulegać emocjom. I tak jak przemówienie Karakasa mu nie przeszkadzało, gdyż zwyczajnie je przeczekał, słuchając i nie przejmując się wszystkimi dookoła, co najwyżej w głębi ducha będąc lekko rozbawionym zainteresowaniem okazywanym przez jego uczennicę. Była jedną z najwyższych osób w tej grupie, jak nie najwyższą (choć kogoś podobnego wzrostu do niej w tłumie dało się dostrzec), więc nie było ciężko zobaczyć, jak wzrok jej krążył po zgromadzonych, zwłaszcza, że trzymała się blisko niego. I choć na twarzy nie pokazywał za wiele z tych emocji wewnątrz siebie, tak nie dało się ukryć, że cieszył się jej nastawieniem. Nadal nie wiedział czy dobrze robił, jednak widząc, jak się zachowuje, nie mógł powstrzymać zwyczajnego ciepła rozchodzącego się w środku, że jego uczennica wiedzie chociaż trochę dobre życie. Choć z tym "dobrym" też byśmy się za bardzo nie zapędzali.

Ogólnie jednak przedstawienie wywołane przez ich liderkę było raczej żenujące w jego opinii, aniżeli poważne, zwłaszcza w dobie kryzysu, tak przez wzgląd na żołnierskie wychowanie nie komentował, choć wypuszczenie powietrza ustami mogli niektórzy uznać za westchnięcie. Może i tak było, jednak na pewno nie było tak ostentacyjne, jak mogłoby być. Jeszcze do tego ktoś podszedł i zaczął gadać do siebie. Cyrkowi nie było końca. Ankō mógł mieć tylko nadzieję, że były to wyjątki potwierdzające regułę, bo jeśli nie - to nie dziwił się, że stolica jednego z największych państw Nowego Kontynentu znalazła się na skraju zniszczenia. Gdy przyszła kolej przedstawiania się, zachowanie Mei było najbliższe temu, jakie planował zrobić starszy mężczyzna, choć też nie aż tak ekstremalne. Jego wzrok dopiero teraz wędrował po przedstawiających się osobach, chcąc w miarę możliwości ich zapamiętać. Także na niewielką dziewczynę, która przy nich się znalazła i zachowywała się definitywnie dziwnie. I jej przedstawienie się było takie samo. Nic tylko westchnąć, jednak Kirijczyk się powstrzymał i dalej wrócił do spoglądania na kolejne osoby, które się przedstawiały, czekając na swoją kolej.

Cała seria ninja Wiśni. Sakurakage musiała naprawdę się postarać, na to by wychodziło, a może to jej podpieczni? Cóż, kto wie. Nie ulegało jednak wątpliwości, że zadane przez dwójkę shinobi pytania były dość sensowne w oczach starszego przedstawiciela tego zawodu. Mistrz Itosu obecnie miał we władaniu tylko Uwolnienie Błyskawicy, a jego uczennica - żadne. I jak piorun może generować światło, które może zadziałać na cienie, tak ona... miała gorzej. Mimowolnie spojrzał na nią, by zobaczyć jak ona zareagowała na tego typu informacje, po czym wrócił wzrokiem do obserwowania kolejnych osób, czy też raczej osoby, przedstawiającej się. Hishigakure? Cóż, tej wioski nie znał, choć kiedyś słyszał o Hoshigakure. Zastanawiał się więc czy Tsukuyomi chciała utworzyć nową siłę w jakże zmienionym świecie, czy po prostu nie wiedziała nawet o czym mówiła. Istniała też szansa popełnienia błędu, jednak czy przyznałaby się do tego? Asato wątpił. Nie skomentował bardziej jej zachowania, ale tylko pycha kroczy przed upadkiem. Oby tylko jej upadek nie spowodował tragedii na tym zadaniu.

W końcu jednak przyszła pora i na Kirijczyka. Liczył, że jego uczennica pójdzie w jego ślady i przedstawi się zaraz po nim. Wyprostował się po żołniersku, acz bez zbędnych tupnięć czy innych kwestii, mających zwrócić na niego uwagę tłumu. Jego głos miał wystarczyć.
-Asato Ankō. Walka w zwarciu oraz Raiton. - krótko, lakonicznie i na temat. I choć sam wiedział, że miał spore miejsce do poprawy, czy też odbudowy swojej siły, tak jednocześnie nie czuł potrzeby nadprogramowego zwierzania się innym. Tylko niezbędne informacje.
Awatar użytkownika
Okami
Posty: 207
Rejestracja: 05 paź 2021, 14:12
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Okami zaraz po kolejnej misji musiał szukać kolejnego źródła dochodu, jego sztuka wymagała sporych nakładów finansowych, w końcu co to za mistrz marionetek bez marionetek, za to tak jak sobie obiecał tak zrobił i ulepszył swe umiejętności w krysztale. Gdy usłyszał wieść o potrzebie pomocy w zamian za sowitą nagrodę od razu tam się udał to była dobra okazja, kto wie może tym razem zarobi na jedno ze swoich dzieł, tym razem chce on wykonać coś naprawdę dobrego w ataku.
Marionetkarz dotarł na miejsce bez trudu to kraj kupców, więc to tutaj odbędzie się kolejna jego przygoda, pewnie zgromadzi się tu sporo innych ninja, ale poznanie kogoś mu nie zaszkodzi, a wręcz może w czymś pomoże, tego nigdy nie wiadomo.
Jak zwykle w płaszczu z kapturem na głowie dołączył do zbiórki, było trochę niepotrzebnej popisówki jak i ważne informacje, problem z którym mierzy się ów kraj wyglądały na poważne, właściwie to coś z czym nikt się zbytnio nie mierzył jakieś "cienie", nazwa tajemnicza no tak to bywa. Przysłuchiwał się jak każdy się przedstawiał i cały czas zapamiętywał najważniejsze szczegóły, które mogą się przydać podczas tej misji, nadeszła jego kolej zbytnio nie czuł stresu także nie miał z tym problemu
Witam wszystkich nazywam się Okami pochodzę z Hany jestem żywą marionetką i ten rodzaj sztuki preferuje, kolejną sztuką jest mój kryształ, lubię walkę na dystans
Chyba powiedział o sobie wszystko co potrzeba, czekał na kolej innych i jakie jeszcze zadania dostaną, pytań nie miał gdyż zapewne grup będzie sporo a Okami nie chciał jeszcze iść na głęboką wodę, nie z jedną marionetką średniej jakości i nie bez opracowania pewnej rzeczy, jako żywa marionetka ma dużo czasu i pewnie nie jedna misja przed nim.
► Pokaż Spoiler
2x kunai
10x shuriken
2x Fuma Shuriken
6x Wybuchowe Notki
4x Bombki Dymne
2x Bombki Świetlne
Wakizashi
Duży Zwój
2x Średnie Zwoje
Krótkofalówka
300x Sebon
2x Mizu no Sho
2x Hi no Sho
Dendō no Sho
Denki mausu
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2022, 15:27 przez Okami, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 141
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Boczna uliczka

Kiedy zaczęła się przemowa kupca, Inuzuka oddała psu piłkę by ten trochę się nią zajął, a sama zaczęła przysłuchiwać się słowom z 'mównicy'. Wypadałoby w końcu wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Patrząc też po małym zgromadzeniu jakie utworzyło się do czasu przemowy, wyglądało na to, że problem był duży.
Przez chwilę skupiła się na trzech dodatkowych postaciach, które pojawiły się za kupcem. Poświęciła im dłuższe spojrzenie i tyle. Jej grupa miała pomóc w ratowaniu i pomaganiu ludziom w terenach graniczących z barykadami. Niech i tak będzie, jej szybkość i nos może mógł tutaj się przydać.

Nie ruszyła się z miejsca gdy tłum zaczął dzielić się na trzy grupy i rozchodzić, jak sytuacja się już uspokoiła rzuciła okiem na tych co zostali. To z tymi ludźmi zostanie jej współpracować - w większym lub mniejszym stopniu. Niech tak będzie. Powstrzymała ciche westchnięcie kiedy to mieli zacząć się przedstawiać. Nie lubiła takich "wystąpień" nawet jeśli były one faktycznie potrzebne by zachować chociaż minimum jakiegoś profesjonalizmu. Zaczęła przysłuchiwać się każdemu wystąpieniu próbując chociaż przypisać padające imię do postaci. Nie szło jej to raczej za dobrze... ale próbowała. Wyglądało na to, że mieli tutaj zbiegowisko różnych osobistości i ciekawe czy dadzą radę jakoś współpracować.
Dłuższe spojrzenie posłała 'zwierzaczkowi' mrużąc lekko oczy. Weird. But whatever.

Kiedy przyszła pora na nią akurat podniosła piłkę Yato i lekko otrzepywała ją z piasku zanim wpakowała ją sobie do kieszeni. - Inuzuka Sachiko, a to jest Yato. - Powiedziała krótko, a Yato szczeknął wesoło wywołany. - Głównie walczę w zwarciu, mam dobry węch. - Tyle czym chciała się podzielić z innymi, żadnych dodatkowych lubię nie lubię.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Baibai”