Boczna uliczka
Jedna z wielu bocznych uliczek w Baibai, położona praktycznie zaraz obok wschodniej bramy wioski. Mimo bycia nazywana boczną uliczką w rzeczywistości okrążała ona całe Baibai, dzięki czemu można było dostać się z niej do większości interesujących nas miejsc na obrzeżach miasta. W pełni kamienna, bardzo zadbana jak większość rzeczy w stolicy. Najczęściej prowadziła do wielu niezbyt wielkich domków mieszkalnych w jakich to znajdowali się bardziej ubodzy kupcy. Czasami dało się znaleźć rozłożone wzdłuż niej stragany, jednak ich oferta była niczym w porównaniu do centrum miasta. Zwyczajnie, rzeczy tu był i gorszej jakości, i tańsze. Nocami oświetlana przez lampy, nie wyróżniała się zbytnio niczym szczególnym. Wędrując nią można było trafić do miejsc tak przyjemnych jak Szpital Białej Kotki, oraz tak specyficznych jak Zamtuz pod Czerwonym Smokiem.
Event MG Mode
Shinobi - i ci którzy nimi nawet nie byli - odpowiedzieli na wołania o pomoc ze strony Rady Setki Kupców. Wyruszyli wszyscy w stronę Baibai, co by to pomóc im swoim umiejętnościami jak tylko mogą. Zbierali się parę dni, podczas których to nie mieli okazji jeszcze spotkać cieni. Wszyscy znajdowali się w dalej stosunkowo bezpiecznym rejonie miasta, zaraz obok Szpitala Białej Kotki jaki to oferował im nocleg dopóki nie zbiorą się wszyscy śmiałkowie. Zagranie jakie to kupcy chcieli przeprowadzić miało być konkretne. Preferowali oszczędzać siły przybyszy przed rozpoczęciem ostatecznej bitwy. W trakcie oczekiwań zalecano im nie udawanie się zbyt blisko centrum miasta, ale gdyby to jednak zrobili, to mogliby dojrzeć drewniane barykady ze strażnikami przy nich, gotowych w każdym momencie na atak ze strony Cieni. Ostatecznie jednak nadszedł dzień, gdzie to przewodniczący wśród wszystkich kupców, Otto Karakas, powiedział im że wszyscy są gotowi. Zebrano ich wszystkich więc przed Szpitalem Białej Kotki, na jednej z wielu uliczek tego miasta. Wcześniej wspomniany kupiec stał na "scenie" ułożonej z drewnianych skrzyń. Zwyczajnie po to, aby być wyższym i móc na każdego spojrzeć. Poprosił ich jeszcze tylko o parę minut cierpliwości, nim każdy się zjawi - biorąc pod uwagę wczesną godzinę, niektórych zapewne dopiero co obudzono.
Nie mniej, parę osób się już zebrało. Parę osób do jakich to mogli próbować zagadać, czy zwyczajnie je poobserwować. Definitywnie też było co obserwować, przynajmniej obserwując jedną skąpo ubraną dziewczynę jaka to właśnie opychała się dango na patyku stojąc tuż pod sceną. Dla damskiej części publiki, pewnie ciekawszym widokiem był ciepło ubrany facet z kapeluszem, jaki to definitywnie miał energię bycia "alphą" w tym gronie. Stał oparty o ścianę pobliskiego mieszkanka i uważnie obserwował wszystkich zebranych. Kompletnie inaczej sytuacją wyglądała u... cute dziewczynki z kocimi uszami leżącej na drodze. Na plecach leżała i obserwowała zwyczajnie czarne chmury jakie to od paru dni bez przerwy otaczały Baibai. Tuż obok niej klęczał elegancki rycerzyk z przymkniętymi oczami. Najpewniej jej... znajomy? Chyba. Kawałek dalej stał para dość niepokojących charakterów. Białowłosy mężczyzna oraz kobieta o chłodnym spojrzeniu. Rozmawiali ze sobą w ciszy, a kiedy tylko ktoś się zbliżał, zamykali usta i czekali aż pójdzie sobie wbijając w niego wzrok. Blondyn w czerwonym płaszczu, ze znakiem ying-yang na plecach, obserwujący samego Karakasa. Oparta o jego plecy wiedźma, bawiąca się z jakimś czarnym kotem. Obok nich klęczał jeszcze zwierzaczek, a kawałek dalej stała kolejna para. Czerwonowłosy z dwuręczniakiem i czarnowłosa z aurą śmierci. Ci witali się ze sobą, i zdaje się że najzwyczajniej w świecie się znali. Wszyscy tak czekali, aż w końcu wszyscy co mieli się zebrać... no... zbiorą się.
Nie mniej, parę osób się już zebrało. Parę osób do jakich to mogli próbować zagadać, czy zwyczajnie je poobserwować. Definitywnie też było co obserwować, przynajmniej obserwując jedną skąpo ubraną dziewczynę jaka to właśnie opychała się dango na patyku stojąc tuż pod sceną. Dla damskiej części publiki, pewnie ciekawszym widokiem był ciepło ubrany facet z kapeluszem, jaki to definitywnie miał energię bycia "alphą" w tym gronie. Stał oparty o ścianę pobliskiego mieszkanka i uważnie obserwował wszystkich zebranych. Kompletnie inaczej sytuacją wyglądała u... cute dziewczynki z kocimi uszami leżącej na drodze. Na plecach leżała i obserwowała zwyczajnie czarne chmury jakie to od paru dni bez przerwy otaczały Baibai. Tuż obok niej klęczał elegancki rycerzyk z przymkniętymi oczami. Najpewniej jej... znajomy? Chyba. Kawałek dalej stał para dość niepokojących charakterów. Białowłosy mężczyzna oraz kobieta o chłodnym spojrzeniu. Rozmawiali ze sobą w ciszy, a kiedy tylko ktoś się zbliżał, zamykali usta i czekali aż pójdzie sobie wbijając w niego wzrok. Blondyn w czerwonym płaszczu, ze znakiem ying-yang na plecach, obserwujący samego Karakasa. Oparta o jego plecy wiedźma, bawiąca się z jakimś czarnym kotem. Obok nich klęczał jeszcze zwierzaczek, a kawałek dalej stała kolejna para. Czerwonowłosy z dwuręczniakiem i czarnowłosa z aurą śmierci. Ci witali się ze sobą, i zdaje się że najzwyczajniej w świecie się znali. Wszyscy tak czekali, aż w końcu wszyscy co mieli się zebrać... no... zbiorą się.
Na samym dole waszych postów, napiszcie w widoczny sposób do której grupy chcecie należeć. Czy do obrony i pomocy rannym, czy do oczyszczania sektorów, czy do eliminacji źródła cienii.
Lista NPC