Szpital Białej Kotki

[Nara Shizu]

Szpital Białej Kotki

Jeden z mniejszych szpitali w Baibai, położony blisko jego południowych murów. Jest swoistym ewenementem w mieście kupców, które to najlepsze placówki ma jak najbliżej centrum. Niewielki, biały szpital o prostokątnych kształtach, mający raptem 100 pomieszczeń i 3 piętra, jest znany z luksusowego traktowania swoich pacjentów - niezależnie od ich pozycji w mieście. Jego założycielka chciała aby ta intencja była jasna, dlatego też szpital ten znalazł się tuż przy murach najpotężniejszego miasta handlowego na świecie. W sporej części darmowy, w zależności od poważności urazu lub schorzenia, jest swego rodzaju placówką pełna wolontariuszy chcących zwyczajnie pomagać innym, a nie czerpać z tego jeszcze ogromne zyski.

Pomijając okna, do Szpitala Białej Kotki są tylko dwa wejścia. Tylnie, zarezerwowane wyłącznie dla personelu, a także główne wejście za jakim to kryje się recepcja w które zawsze czeka jakaś miła pani gotowa nas obsłużyć. Proste hole, białe ściany, brak fikuśny ozdób... Nawet mimo tego jakiego rodzaju jest to placówka, ludzie tutaj lubią się uśmiechać, a i właścicielka szpitala inwestuje w niego sporo pieniędzy jakie to jej się definitywnie nie zwracają.

[Norka]

Chapter I-B: Pod Rzekami CieniGrupa B/A - EPILOG

Tury1

Mieli godzinę na przygotowanie się do misji w postaci przebrania się czy załatwienia reszty spraw, którą chcieli załatwić. Co z tym czasem, który mieli zrobili – było zależne zupełnie od nich. W końcu jednak przyszedł czas zbiórki. Himeko nie stała tuż przy samym wejściu Szpitala Białej Kotki, a nieco z boku. Ubrana była… zdecydowanie nie jak ninja. Przypominała raczej tutejszą ludność, ubraną w dosyć luźne szarawary w kolorze przypominającym nic innego aniżeli piasek, którego wszędzie było pełno. Do tego nijaka, niczego nie przypominająca zbytnio koszula z rękawami do łokci, tym razem w kolorze pnia palmy, które mogli widzieć w oazach. Przez biodro miała przepasaną skórzaną torbę, która nijak wyglądała jak te, których zwykli używać shinobi, więc zdecydowanie wpisywała się w tłum i mogłaby robić za cywilkę. Żadnej widocznej broni, niczego, co by wskazywało, że miałaby niedługo zacząć walczyć.

Niektórych mogłoby to zdziwić, jednakże nigdzie w okolicy nie było Nanamiego, który się „zwinął” w tym samym czasie wraz z szefową, więc można było się spodziewać, że ten również z nią przyjdzie. Bez żadnych jednak niespodzianek w kwestii Gena, który również się na miejscu pojawił. Usiadł sobie pod palmą nieopodal, wciąż ubrany w te same ubrania co poprzednio. Ot, skurzone białe spodnie i biała koszula, która była trochę niedowiązana przez co odsłaniała sporą część klatki piersiowej śniadoskórego. Jedyna różnica w tym wszystkim była taka, że posłuchał się szefowej i nie miał przy sobie ani swojej katany, ani wakizashi, które wcześniej spoczywały przy jego pasie. Nie miał też żadnych dodatków w postaci torby na biodro czy kabur.

Niebo wciąż było pokryte ciemnymi chmurami i gdyby nie fakt, że wszędzie były rozpalone pochodnie i latarnie, to zapewne panowałby półmrok. Widać jednak było, że powoli zaczyna się robić coraz później, bowiem ulice zaczęły się stawać coraz bardziej puste – nieliczne sklepiki, które były otwarte w obrębach barykady zaczynały się zamykać. Większość ludzi przechadzających się po ulicach nie sprawiała wrażenia zwykłych cywili, którym udało się ujść z życiem z całego tego zamieszania. I jeśli mieli jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że robiło się późno, to zegar zawieszony na fasadzie Szpitala, tuż nad wejściem, wskazywał, że za trzydzieści jeden minut miała wybić osiemnasta.

Godzina: 17:21

Informacje

Opiszcie proszę w jaki sposób są ubrane wasze postacie i wypiszcie dokładny ekwipunek jaki ze sobą wzięliście i jego umiejscowienie.

W kwestii zakupów: wszelkie zakupy dziedzin, atrybutów czy atutów będę normalnie brała pod uwagę w tej fabule. Jedynym wyjątkiem jest chakra. Jeśli ją dokupywaliście to ilość, którą macie teraz jest bez zmian - startujecie z tym, z czym skończyliście + to co zostało odnowione.

Kensei - wszystko w porządku - zarówno fizycznie jak i psychicznie. 7 070 chakry
Rai - wypalona prawa połówka twarzy i lewe przedramię. Zostały podleczone i opatrzone, zostanie blizna. Praktycznie nie boli. 8 390 chakry
Takashi – Rana na lewym ramieniu podleczona, choć będzie potrzebowała jeszcze trochę czasu do pełnej regeneracji. Ból jest jednak znacznie mniejszy i praktycznie ma pełną sprawność w ręce. 3000 chakry

Zasady

1. Macie 72h na odpis od mojego posta. Ja również się zobowiązuję do odpisywania w takich ramach czasowych. Jeśli ktoś napisze posta po terminie, aczkolwiek przed moim postem, to mogę go nie wziąć pod uwagę.
2. W przypadku braku posta w czasie, bez podania jakiejś przyczyny (wystarczy do mnie napisać PW z info, że nie dacie rady, bo powody i dać mi znać, kiedy będziecie w stanie odpisać, to podejmę decyzję czy czekać czy pominąć bez konsekwencji) daję ostrzeżenie. Maksymalna ilość ostrzeżeń to dwa. Przy trzecim razie gracz wylatuje z eventu. Nie obiecuję, że żywy. Ostrzeżenia nie resetują się.

Ostrzeżenia:
Brak

3. Gdy odejmujecie chakrę, to w nawiasie proszę pisać, za co np. 1000 - 5 (Ki Nobori no Shugyō) = 995.
4. Techniki, atuty, bronie i unikaty jakie macie wrzucajcie w spoilerze. Kiedy czegoś nie będzie, uznaję że ktoś tego nie użył.

Deadline18.03 00:45

NPC Himeko

NPC Nanami

NPC Gen

NPCAkari

NPCErika

NPCMisa

[Hokori Kensei]

Krótka rozmowa z Genem była niejako zwieńczeniem wysiłków ich wspólnego zlecenia. Może i w akcji zachowywali się tak, jakby dwie niemowy próbowały coś przekazać sobie nawzajem werbalnie, jednak im - to wystarczyło. Jego słowa o jego rodzinie podsumował jedynie skinieniem głowy. Domyślał się czemu tak robili. Sam się nad tym zastanawiał, jednak duma z nazwiska rodowego w jego przypadku wygrała. Może było to butne zachowanie, jednak nie obchodziło go to. Zdecydowanie Hanagakure zyskiwało coraz więcej plusów i zachęt, by Kensei je odwiedził w najbliższym czasie. Ale wszystko w swojej kolejności. Słysząc jego komentarz na komentarz dotyczący pobudek lekko uniósł kącik ust w delikatnym uśmiechu.

-Osobista perspektywa, a perpektywa ogółu, co? - bo tak było na swój sposób i z nim. Niektórzy mogli uznać, że Shitorin oraz Gen przybyli tutaj by pomóc biednym i uciśnionym mieszkańcom Baibai, gdy w rzeczywistości każdy robił to z egoistycznego powodu - dawny Iwijczyk by zająć czymś umysł, a śniadoskóry - by odkupić swoje grzechy. Tylko jako shinobi każdy miał grzechu. Skinął mu powoli głową, słysząc jego życzenia. -Dzięki. - bo tylko tyle musiał. Sam również dopalił papierosa i skinął mu głową, żegnając się... przynajmniej na razie.

Podobnie rozmowa z Misą zmierzała ku końcowi. Skinął jej głową, niemo zgadzając się z jej rozmarzoną wypowiedzią. Spojrzał na nie i stwierdził... że wszystko już zostało powiedziane. One też musiały odpocząć. Dojść do siebie po wszystkim tym co przeżyły oraz przyswoić pewną ulgę, wolność, którą to mogły zaczerpnąć pełnymi płucami, będąc już w (teoretycznie) bezpiecznym miejscu. Póki więc nie było jeszcze ich spotkania, zwyczajnie siedział obok nich, razem z klonami, może zwyczajnie dodając im otuchy w ten sposób lub jakiegoś towarzystwa, gdyby takiego potrzebowały. Odchodząc jeszcze, powiedziałby, że gdyby czegoś chciały - mogły jednego z klonów poprosić. A ten by pewnie coś podał, przyniósł. Poza tym potężniejszym, awaryjnym. Ten miał być cały czas w pobliżu izolatek, gotów do działania.

Gdy ustalali resztę planu trzeba było zachować się profesjonalnie i wysłuchać wszystkiego, co było tu powiedziane. Nie tak, jak niektórzy, którzy ignorowali wcześniej wydane polecenia. Skoro wyrobił sobie raczej dobrą opinię - wypadałoby ją zachować. Wkrótce ustalenia zostały zakończone, a Sereza postanowiła się z nimi pożegnać. Także i z nim w dość... oryginalny sposób. Dawny ANBU uniósł lekko brwi, po czym skinął jej głową.

-Też się trzymaj. Dobrze sobie poradziłaś. - proste pożegnanie i jednocześnie komplement. Czy szczery? Tak w połowie. Gdyby potrafiła zapanować nad językiem zdecydowanie wyszłoby jej to lepiej. Tego jednak nie planował dodawać. Po co robić sobie wrogów? Nie był przecież Raiem.

Następnie zaś miał chwilę na prywatną rozmowę z dowódczynią. Przyjemna i spokojna, nie wymagała od niego jakichś większych dodatków. Skinął jej głową, słysząc jej wypowiedź, zanim samemu się nie odezwał.

-Pieniądze nie są problemem. Nie zależy mi na nich za bardzo, a prawdopodobnie gdybym chciał - mam alternatywę na ich zdobycie. - odparł całkowicie szczerze, choć nie planował wchodzić w szczegóły. Część technik lepiej, by pozostawała prywatna. Słysząc jej wypowiedź o Ame pokręcił głową, choć nie z jakąś konkretną intencją. Raczej... z nużenia? -Ale klimat gorszy. Czy to w wiosce, czy poza nią. - przyznał spokojnie, możliwe, że odkrywając kilka kart. -Chyba wolałbym zdecydowanie bardziej luźną robotę niż być uwiązany do obcego Kage. - lojalność przede wszystkim, czyż nie?

Potem jednak miał chwilę czasu dla siebie, który wykorzystał do przebrania się i przygotowania dalej. Porzucił większość swojego stroju, który pasował głównie do shinobi, przerzucając się na luźne, szerokie spodnie w ciemnozielonym odcieniu i jasną koszulę z długim rękawem. Pod nimi bowiem miał plakietki do techniki czasoprzestrzennej, łączącej je z zwojem znajdującym się na Starym Kontynencie. W szerszych kieszeniach polowych spodni miał jeszcze kilka rzeczy - średni zwój z różnorakim sprzętem, mały zwój z kunai i notkami, lokalizator oraz kajdanki. Nie potrzebował zapewniać wyposażenia dla całej armii, a raczej wyglądać na zwykłego cywila w szerokich, pojemnych spodniach. Tak, by nic mu nie przeszkadzało, gdyby doszło co do czego. Wcześniej już jadł, więc ten czas postanowił poświęcić na odświeżenie się, przebranie i przygotowanie, po czym udał się na spotkanie z resztą. Zegar fakt faktem wskazywał 17:21 nie 29, coby do 18 miało być 31 minut, jednak kto wie - możliwe, że Królestwo Kupiecko swoim prawem się rządziło. Podszedłby jednak do reszty witając się ze wszystkimi jedynie skinięciem głowy i znalezieniu jakiegoś miejsca, gdzie mógłby się wygodnie oprzeć w oczekiwaniu na resztę i na polecenia. Lekko przymknął oczy, zupełnie jakby chciał się zdrzemnąć, choć w rzeczywistości - nasłuchiwał i szykował się mentalnie do działania; czekał na polecenia.

Chakra7 070

Klon (Akari/Barykady)40 - 3 (Utrzymanie) = 37

Klon (Loża/Izolatki)40 - 3 (Utrzymanie) = 37

Klon (Sereza/Izolatki)38 - 3 (Utrzymanie) = 35

Klon (Izolatki)991 - 3 (Utrzymanie) = 988

[Kami Takashi]

Takashi spożytkował dany mu czas najlepiej jak tylko umiał. Wziął prysznic, zjadł coś na szybko, by następnie przygotować się do dalszej części przygody. Czy będzie trudna? Prawdopodobnie tak. A jemu nie zostało się zbyt wiele czakr. Dobrze, że chociaż miał zamiar zabrać ze sobą swój zwój, w którym miał zapieczętowaną pigułkę żywnościową. Praktyczne rozwiązanie, ale jednak skutki uboczne bywały...uporczywe. Wolałby więc z niej nie korzystać, chyba, że nie miałby wyjścia.
Kami ubrał się w najbardziej nijakie ubranie, jakie udało mu się znaleźć. Luźna bluza z kapturem w kolorze khaki, bojówki z mnóstwem kieszeni, które dawniej były modne, teraz jednak już opatrzone ponad wszelką miarę. Niemniej jednak, te spodnie były bardzo praktyczne. Jedna z zasuwanych na suwak kieszeni skrywała zwój, w którym miał prawie całe bogactwo swojego ekwipunku. Mógł szybko dobyć ów zwój i odpieczętować, chociażby, swój łuk i strzały. A samo to czyniło z niego niezwykle groźnego przeciwnika. Dodając do tego całą masę innych umiejętności, do których nie potrzebował wyposażenia sprawiało, że mężczyzna, stawiając się dosłownie chwilę przed umówionym czasem, był gotowy. Ubrany nijako, nie wyglądał na shinobiego. A przynajmniej taką miał nadzieję. Zerknął jeszcze kto się zjawił i dostrzegł, oczywiście, Szefową oraz, co też było zrozumiałe, Shitorina. Kamiemu od samego początku iwijczyk wydawał się osobą, która łatwo nie odpuszcza. Rozejrzał się jednak dookoła i zapytał sam siebie o to, gdzie była reszta ferajny?

► Pokaż Spoiler

Czakra: 3000

Mały zwój z ekwipunkiem

[Chinoike Rai]

— Postaram się, Himeko-dono. — Powiedział już dosłownie na odchodne, ale tak, że mogłaby usłyszeć jeszcze słowa. Pogodzić się z przeszłością było nader ciężko, jeśli nie pamiętało się nawet tego z czym trzeba było się pogodzić. Nie spodziewał się jednak, że jej reakcja co do niego się zmieni. Nie mógł sobie pozwolić na to, by ją zawieść. Nie po tym, co faktycznie mu wcześniej napisała, a co teraz powiedziała... i w jaki sposób postarała się chociaż trochę podnieść go na duchu. To chyba dlatego, kiedy pozostał już sam, ruszył w kierunku wcześniej wspomnianych miejsc. Zdarł z siebie stare, poniszczone odzienie i zaczął przebierać się w wygodniejsze, mniej przylegające do nasmarowanych maścią i pokryte bandażami ciało. Pozostanie zdecydowanie po tym ślad. Ale był to zarazem ślad jego głupoty i tego, że nie słuchał się ludzi wokół niego. Ciemnoszare szarawary znalazły się na jego nogach z wygodną, jaśniejszą, lnianą koszulą na które narzucone były w podobnym odcieniu szarości, bo popielatym, szaty z kapturem zakrywające jego poznaczone ciało. Były też jego wcześniej posiadanie tebukuro, buty shinobi i reszta potrzebnych rzeczy, których jeszcze nie używał. Brakowało tylko jednego kunaia, którym posługiwał się do walki z wcześniejszymi cieniami i który utknął w jednym z nich. Dlatego pozostało już to co pozostało. Resztę dokładnie przyszykował, aby były łatwo dostępne w zasięgu, a niektóre też po prostu schował w bezpiecznym miejscu. Kiedy tylko wszystko było gotowe, postanowił ruszyć na spotkanie reszcie drużyny. Nawet jeśli Gen zamierzał coś do niego powiedzieć, kiedy tak naprawdę nie musiał, po prostu zignorował. Widać było, że tego człowieka nie dało się po prostu naprawić. Dwójka pozostałych na miejscu już dawno była, czekając na to aż wszyscy chętni się zbiorą.
— Himeko-dono, wiem, że powinniśmy brać jak najmniej ekwipunku i zdałem sobie z tego, więc go schowałem. Ale jeśli mam spotkać się z Erenem to musi jednak widzieć we mnie kogoś, kto wrócił jakiś czas z temu z centrum akcji. Dlaczego "mam", a nie "mamy"? Bo to będzie podejrzane, a ja dobrze wiem co mu powiedzieć, żeby zaczął ze mną rozmawiać. Jak będzie trzeba, dowiecie się co robię lub gdzie idę, bo łatwo rozpoznać już moją sygnaturę dzięki sensorom. Dzięki temu będziecie mnie mieli na oku, będziecie mogli też przejrzeć teren wokół czy nie ma czegoś podejrzanego. Zdobędę jego zaufanie, dowiem się co i jak i najwyżej przekazałbym wam wiedzę przez pozostawionego klona, który na bieżąco komunikowałby do was moje myśli. Co sądzicie? — To chyba było dobre rozwiązanie. Chyba.

Czakra: 8390

Ekwipunek:
— Para Tebukuro
— 2x kunai
— 3x shuriken,
— 2x notki wybuchowe,

[Norka]

Chapter I-B: Pod Rzekami CieniGrupa B/A - EPILOG

Tury2

Tora part*

Trzeba przyznać, że dosyć ironicznym twierdzeniem jest, że w przypadku Kenseia, że duma z rodowego nazwiska wygrywała, biorąc pod uwagę, że przez większość czasu używa pseudonimów, a nie swoich prawdziwych personali, z drugiej strony starych nawyków za czasu bycia ANBU nie da się tak wyplenić. Nie zmieniało to jednak faktu, że niewiele ludzi było tak naprawdę świadom tego, jak naprawdę się nazywał.

Gen skomentował słowa Kenseia na temat pobudek jedynie wymownym uśmiechem, który zdecydowanie mówił więcej, aniżeli jakiekolwiek słowa. Ludzie mogli wierzyć, że przyjechali tutaj ze względu na szlachetne pobudki, jednakże takowe były z dala od prawdziwych. Nawet Gen, który w jakimś tam stopniu był w stanie postawić się na miejscu mieszkańców Baibai, koniec końców chciał zrobić coś dla spokoju swojej duszy.

Gdy dziewczyny zostały pod opieką klonów, należało spotkać się z drużyną i omówić dalszy plan działania. Po wszystkim – i pożegnaniu z Serezą – przyszła też pora na zamienienie parę słów z szefową na osobności. Himeko przytaknęła głową.

– Pieniądze to ostatnia rzecz, o jaką ten kraj się musi martwić. Zawsze się znajdą, na razie tym się nie przejmuj – odparła ze spokojem, spoglądając na Shitorina. Uśmiechnęła się lekko pod nosem, słysząc słowa Kenseia na temat Amegakure. Co do klimatu – w rozumieniu panującej tam pogody – to zdecydowanie można było się zgodzić i nie było trudno znaleźć miejsca, które… no byłoby bardziej nieprzyjazne pod tym względem. – Praca dla obcego daimyo, praca dla obcego Kage – nie widzę różnicy. Tak długo jak płacą i mi się podoba, to nie zamierzam narzekać. – Było w tym coś smutnego. Jakby nie patrzeć, bycie ninja to bycie najemnikiem… a w dzisiejszych czasach ten termin był jeszcze bardziej rozciągnięty, biorąc pod uwagę fakt, jak wielu shinobi postanowiło nie dołączyć do żadnej z oficjalnych wiosek po wojnie; Po tej krótkiej wymianie zdań, szefowa pożegnała Hokoriego skinięciem głowy.

Main part

Drużyna powoli zaczęła się zbierać. Nie licząc Gena, pierwszy na miejscu pojawił się Kensei. Szefowa przytaknęła jedynie głową mu na przywitanie, to samo też zrobiła w przypadku Kamiego i Raia, gdy ci już się wstawili. Mogło się wydawać, że zapewne czekali jeszcze na Nanamiego, biorąc pod uwagę jaką przylepą w kwestii Himeko był, ale blondyna nigdzie na horyzoncie nie było widać, a i szefowa jakoś specjalnie się za nim nie rozglądała. Gdy już wszyscy byli na miejscu, Gen nawet podszedł nieco bliżej i również skinął głową, ale tylko raz, nie każdemu z osobna. Nim Himeko zdążyła cokolwiek powiedzieć, Rai postanowił się odezwać, dlatego spojrzała w jego stronę. Chinoike mógł pamiętać te rzucone przez nią „mam nadzieję”, zanim się rozeszli w swoją stronę.
– Nie musisz – odpowiedziała ze spokojem. – Nikt nie powiedział, że pójdziemy bezpośrednio do niego, najpierw musimy się zorientować, czy w ogóle w tym szpitalu jest. Z łaski więc swojej, zdejmij i schowaj te tebukuro – wytłumaczyła. Następnie zlustrowała wszystkich zgromadzonych. – Czas odwiedzin kończy się o osiemnastej, potem osoby nie będące personelem są wypraszane. Z tego co wiem, te Twoje dwie cywilki, Shitorin, nie są pacjentkami szpitala, więc będzie trzeba je przenieść w bezpieczne miejsce, zwłaszcza, że one mogą być kluczowe w sprawie. Więc najpierw trzeba je stąd wyprowadzić. – Przerwała na chwilę, by sięgnąć do kieszeni spodni, by wyciągnąć z niego kartkę z adresem. – Mój apartament, Nanami będzie tam czekał, on i Twój klon powinno być wystarczające do ich ochrony. – Po głosie Himeko było słychać, że to było polecenie, nie zaś propozycja, którą mogą przedyskutować. Była konkretna i stanowcza, choć i tak wydawała się nieco… cieplejsza, aniżeli na samym początku ich przygody, zdecydowanie. Poczekała chwilę, czy ta informacja została przyjęta do wiadomości, by kontynuować. Choć nim się odezwała, otworzyła torbę, z której wyciągnęła pięć identyfikatorów. Po jednym dla każdego. Na każdym z nich było imię**. Wyglądały bardzo podobnie do tych, które posiadał personel szpitala. Wszystkie plakietki oprócz Takashiego mówiły, że są pracownikami ochrony. Kami był wyjątkiem, bowiem według swojej był lekarzem. Zaraz potem Kensei, Rai i Gen dostali od szefowej czarne kamizelki, trochę przypominające te „wioskowe” choć zdecydowanie mniej taktyczne, bez tych wszelkich kieszonek, a także i krótkofalówki. Takashi zaś miał biały kitel. – Działamy w ukryciu, pod henge, albo czymś lepszym jeśli znacie. Przede wszystkim, naszym celem nie jest zabić Erena. Mamy zdobyć o nim informacje, zidentyfikować jak wygląda i nie spuszczać z oczu… no i wiadomo, ochrona Eriki. – Himeko zwróciła wzrok na papierowego shinobi – Z nieoficjalnego źródła wiem, że w dyżurce lekarskiej są kartoteki pracujących lekarzy. To będzie Twoja broszka. Ja z Chinoike będę patrolowała teren wokół szpitala – główne i tylne wyjście. Gen z Shitorinem będziecie w środku. Jeden niech się kręci w okolicy sali Eriki, drugi z oddali wspomaga Kamiego… Gdy zdobędziesz te informacje, wyjdziesz wyjściem dla personelu i dołączysz do mnie i Chinoike. Krótkofalówkami przekażemy wam wszystkie informacje i będziecie mieli go na oku w szpitalu, jeśli z niego wyjdzie, my to przejmujemy. Czysty wywiad, żadnych walk. Jakieś pytania? – Spojrzała na wszystkich w około. Gen jak to Gen, przytaknął jedynie głową nie odzywając się, a jedynie dając do zrozumienia, że przyjął informacje i plan do siebie.

Godzina: 17:29

Informacje

* Ogólnie odpisałam, bo nie chciałam zostawić tego tak półotwartego, ale uważam to już za zakończone, bo nie chcę ciągnąć wątku z poprzedniego partu eventu przez x czasu. Thank you from the mountain.
** Wymyślcie sobie jakieś imię, up to you.

Kensei - wszystko w porządku - zarówno fizycznie jak i psychicznie. 7 070 chakry + krótkofalówka do ekwipunku
Rai - wypalona prawa połówka twarzy i lewe przedramię. Zostały podleczone i opatrzone, zostanie blizna. Praktycznie nie boli. 8 390 chakry + krótkofalówka do ekwipunku
Takashi – Rana na lewym ramieniu podleczona, choć będzie potrzebowała jeszcze trochę czasu do pełnej regeneracji. Ból jest jednak znacznie mniejszy i praktycznie ma pełną sprawność w ręce. 3000 chakry

Zasady

1. Macie 72h na odpis od mojego posta. Ja również się zobowiązuję do odpisywania w takich ramach czasowych. Jeśli ktoś napisze posta po terminie, aczkolwiek przed moim postem, to mogę go nie wziąć pod uwagę.
2. W przypadku braku posta w czasie, bez podania jakiejś przyczyny (wystarczy do mnie napisać PW z info, że nie dacie rady, bo powody i dać mi znać, kiedy będziecie w stanie odpisać, to podejmę decyzję czy czekać czy pominąć bez konsekwencji) daję ostrzeżenie. Maksymalna ilość ostrzeżeń to dwa. Przy trzecim razie gracz wylatuje z eventu. Nie obiecuję, że żywy. Ostrzeżenia nie resetują się.

Ostrzeżenia:
Brak

3. Gdy odejmujecie chakrę, to w nawiasie proszę pisać, za co np. 1000 - 5 (Ki Nobori no Shugyō) = 995.
4. Techniki, atuty, bronie i unikaty jakie macie wrzucajcie w spoilerze. Kiedy czegoś nie będzie, uznaję że ktoś tego nie użył.

Deadline25.03 23:59

NPC Himeko

NPC Nanami

NPC Gen

NPCAkari

NPCErika

NPCMisa

[Hokori Kensei]

Owszem, niektórzy mogli mieć pewien dysonans poznawczy, zważywszy na to, że Kensei był dumny z nazwisko, jak i ukrywał swoją tożsamość. Jednak czymś innym jest nawyk, odruch związany z zawodem, do którego było się przygotowywanym od najmłodszych lat, a co innego duma z tego, kim się jest i skąd się pochodzi. Niektórzy może faktycznie by tego nie rozumieli, ale Hokori się tym nie przejmował. Jego identyfikacja wiele dla niego znaczyła. A to, że nie prezentował jej każdemu - cóż, to inna kwestia. Tak jak niektórzy, wolał mieć wąskie grono bliskich, przed którymi wolał się otworzyć, aniżeli zdradzać to każdemu. Zwłaszcza, że wyuczony był tego, by ukrywać swoją tożsamość. Jako ninja - była to jego powinność.

Podobnie rozmowy, które prowadził w międzyczasie zmierzały już powoli do zakończenia. Zarówno z Genem, jak i z dziewczynami praktycznie wszystkie tematy obgadał i jedyna bardziej wymagająca, acz też zmierzająca ku finiszowi była ta z Himeko. Mieli odmienne podejścia pod kątem lojalności i nie miał jej tego za złe. Czasy się zmieniły, a Ukryta Skała nie istniała. Niewiele osób rozumiało Wolę Kamienia, jednak dla dawnego Iwijczyka - była ona niezwykle ważna. Silna Wola, przypominająca tę należącą do skał stojących niewzruszenie i górujących nad Tsuchi no Kuni od pokoleń niewielu mogła charakteryzować. Iwa mogła już nie istnieć na papierze. Ale Kensei o niej nie mógł zapomnieć. I kto wie, może w przyszłości wróci na swoje rodzinne ziemie i spróbuje ją odbudować. Stworzyć niczym pierwszy Tsuchikage w dziejach. Z tego powodu rozmowę z przywódczynią zakończył jedynie skinieniem głowy i oddaleniem się. Co miało być powiedziane - już zostało.

Spokojnie wysłuchał co Rai oczywiście miał na starcie do powiedzenia, a potem słowa ich liderki, które przyjął skinieniem głowy i podszedł zerknąć na adres. Nie planował się kłócić z rozkazem, który uważał za sensowny. Wziął więc adres do rąk i uważnie przeczytał, chcąc go zapamiętać i w razie potrzeby zwrócić właścicielce. Osobiście uważał, że im mniej osób zna ten adres - tym lepiej. Gdyby Chinoike chciał zdradzić ich jak zdradził Ukrytą Skałę - to nie zaprowadzi tego szalonego naukowca do reszty. Jednak nawet tu - nie planował się kłócić. Następnie zaś odebrał sprzęt i przyjrzał się plakietce. Kimio. Warto zapamiętać. W razie potrzeby - pokazałby ją też reszcie, a następnie rozejrzał się wokół, czy nikt ich nie podgląda i jeśli nie otrzymałby zakazu (bo wcześniej by poinformował, co planuje zrobić), użyłby Henge no Jutsu, zmieniając swój wygląd i zakładając resztę otrzymanego sprzętu. Jako drużyna powinni wiedzieć kto jak wygląda. Oczywiście nie przeszkadzał w wypowiedziach i tak jak Gen - skinieniem głowy przyjął wszystko do wiadomości. Dopiero później się odezwał.

-Będę się trzymał bliżej sali Eriki. W razie czego, będzie mi łatwiej koordynować działania moich klonów i przekazać im adres. - powiedział spokojnie, przedstawiając też logikę swojej decyzji.

Oczywiście oczekiwał na ewentualne korekty czy poprawki i czekał na ewentualny rozkaz do działania. Tak samo, gdyby otrzymał informację, że zmienić ma użyć Techniki Przemiany w bardziej skrytym miejscu - takie miejsce by znalazł i to zrobił. Pytań więcej nie miał, pozostało zwyczajnie działać.

Chakra7 070 - 0 (Henge no Jutsu) = 7 070

Aktualny wygląd i pseudonimKimio

Klon (Akari/Barykady)37 - 3 (Utrzymanie) = 34

Klon (Loża/Izolatki)37 - 3 (Utrzymanie) = 34

Klon (Sereza/Izolatki)35 - 3 (Utrzymanie) = 32

Klon (Izolatki)988 - 3 (Utrzymanie) = 985

Użyte techniki

► Pokaż Spoiler

Henge no Jutsu | Transformation Technique変化の術

KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Transformacji

PieczęciePies → Dzik → Baran

KosztStandardowy

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Technika transformacji polega dokładnie na tym, co głosi nazwa. Po złożeniu pieczęci pojawia się niewielka chmurka białego dymu, która na moment otacza postać ninja. Po opadnięciu zaś - wygląd tego zostaje całkowicie odmieniony. Technika ta rządzi się jednak kilkoma zasadami, które sprawiają, że jest ona skuteczniejsza. Im lepiej znamy cel, w jaki chcemy się zamienić, tym bardziej dokładna transformacja. Im lepsza i dokładniejsza wizualizacja, tym łatwiej zmylić przeciwnika. Modyfikacji podlega również głos, jednak nie takie rzeczy jak zachowania czy charakter. Jakiekolwiek doznane obrażenia są w stanie rozproszyć transformację, co następuje po krótkiej chwili po otrzymaniu ciosu. Istnieje również ograniczenie co do wielkości celu, w jaki można się zamienić. Henge jest w stanie dodać nam lub odjąć kilkanaście centymetrów. Nie więcej, nie mniej. Niemożliwe jest więc zamienienie się w skrajnie małe czy duże obiekty. Nie zyskamy też właściwości takowych, bowiem zmienia się tylko nasz "wygląd", a nie fizjonomia. Zamieniając się w ptaka nie polecimy, a zamieniając w rekina - nie będziemy w stanie oddychać pod wodą.

[Kami Takashi]

Takashi zorientował się, że chyba nikt więcej nie zamierzał już przyjść, by udać się na następną misję. Czyli była ich piątka: on, Himeko, Rai, Shitorin i Gen. Rudowłosego ciekawiło, jak będzie się przedstawiał plan działania. Co będą mieli w sumie robić? To wyjaśniło się jednak, na szczęście, bardzo szybko. Mieli ustalić, czy doktor Eren jest w tym szpitalu, zdobyć o nim informacje i ochronić dwie kobiety, które ze sobą przyprowadził Shitorin. Wyglądało to jak bułka z masłem, ale, jak Takashi doskonale wiedział, każda misja mogła się skomplikować w którymś momencie.
Przyjrzał się identyfikatorowi, który dostał i dostrzegł na nim imię i nazwisko.
- Jakbyście jakimś cudem potrzebowali mnie znaleźć to pytajcie o doktora Ozakiego. Ozaki Toshio. - powiedział, chociaż nie sądził, by było to potrzebne. Chociaż, kto wie?
Takashi przypomniał sobie jakiegoś mężczyznę, którego widział ledwie przed godziną, a na którym skupił uwagę z nudów. Zwykły mieszkaniec, nikt nadzwyczajny. Złożył odpowiednie pieczęci, a następnie pojawił się w swojej całej, nowej okazałości. Wziął od Himeko biały kitel i zarzucił go na siebie, następnie przygarbił ramiona i spróbował wyglądać jakby był już bardzo zmęczony. Co w sumie nie było zbyt trudne, bo do wypoczętych też nie należał. Następnie skinął głową dowódczyni, że przyjął do wiadomości wszystkie jej rozkazy.
Tak przygotowany, czekał na rozpoczęcie operacji. Pozwolił sobie jednak jeszcze zapalić papierosa, zanim oficjalnie misja się rozpocznie.

► Pokaż Spoiler

Czakra: 3000 - 0 (Henge no jutsu) = 3000

Mały zwój z ekwipunkiem

Henge no Jutsu | Transformation Technique変化の術

KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Transformacji

PieczęciePies → Dzik → Baran

KosztStandardowy

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Technika transformacji polega dokładnie na tym, co głosi nazwa. Po złożeniu pieczęci pojawia się niewielka chmurka białego dymu, która na moment otacza postać ninja. Po opadnięciu zaś - wygląd tego zostaje całkowicie odmieniony. Technika ta rządzi się jednak kilkoma zasadami, które sprawiają, że jest ona skuteczniejsza. Im lepiej znamy cel, w jaki chcemy się zamienić, tym bardziej dokładna transformacja. Im lepsza i dokładniejsza wizualizacja, tym łatwiej zmylić przeciwnika. Modyfikacji podlega również głos, jednak nie takie rzeczy jak zachowania czy charakter. Jakiekolwiek doznane obrażenia są w stanie rozproszyć transformację, co następuje po krótkiej chwili po otrzymaniu ciosu. Istnieje również ograniczenie co do wielkości celu, w jaki można się zamienić. Henge jest w stanie dodać nam lub odjąć kilkanaście centymetrów. Nie więcej, nie mniej. Niemożliwe jest więc zamienienie się w skrajnie małe czy duże obiekty. Nie zyskamy też właściwości takowych, bowiem zmienia się tylko nasz "wygląd", a nie fizjonomia. Zamieniając się w ptaka nie polecimy, a zamieniając w rekina - nie będziemy w stanie oddychać pod wodą.

[Chinoike Rai]

Jasne. Skoro według niej faktycznie nie będzie potrzebował tych tebukuro to chyba najlepszym pomysłem byłoby się ich po prostu pozbyć. Albo schować gdzieś dokładniej pod własne odzienie. W każdym razie wolał się ich już chyba ostatecznie pozbyć, biorąc pod uwagę, że i tak jedna z rękawiczek była już dostatecznie naruszona z powodu obrażeń z wydarzeń wcześniej. Dlatego nic dziwnego, że Chinoike ostatnie porzucił je w jakimś.... najmniej widocznym miejscu wokół zgliszczy wokół miasta, by ostatecznie wrócić za chwilę do reszty. Przyjął do ręki jedną z krótkofalówek i sprawdził czy w ogóle działają, aby ostatecznie schować ją na pasek. Po czym zerknął na podarowaną mu przez Himeko plakietkę, która dosłownie mówiła, że nazywał się Toshiro Keiko. — Toshiro Keiko. Całkiem niezły przystojniacha ze mnie. — Skomentował dość nudno, aby zaraz wrócić do słuchania tego co mówiła do nich kobieta. — Póki co wszystko brzmi jasne. Jak co to... będę wiedział co robić z pierwszej ręki. — Parsknął zaraz, trochę bardziej rozluźniony ze względu na wcześniej wydarzenia. Wciąż jednak nie wiedział niczego o Himeko, a list ze skrzynki sprawiał, że był dość zaintrygowany tym wszystkim, ale też z lekka zaniepokojony.
Dlatego jeśli wszyscy byli gotowi do swoich zadań, a on i dziewczyna mogli finalnie ruszyć w swoich kierunkach, Rai postanowił zapytać się jej o coś. — Wiem, że nie jest to odpowiedni moment, ale nie wiem kiedy w sumie taki następny będzie. Ty też mnie pamiętasz z Iwy, prawda? Co się takiego wydarzyło. Pytałem o to już Shitorina, ale ten nie odpowiedział otwarciej na moje pytanie niż to co zrobiłem jedynie źle. Mam kompletny mętlik. Wiem, że tylko raz zdradziłem wioskę, a potem wróciłem do niej wraz z Tsuchikage Shuten, ale drugiego razu nie pamiętam... — Rozglądał się też jednak wokół nich, wspomagając się sensorem i Henge.

Czakra: 8390 - 0 (Henge)

Ekwipunek:
— 2x kunai
— 3x shuriken,
— 2x notki wybuchowe,
— Krótkofalówka

► Pokaż Spoiler

SensorAtut wrodzony

Wrodzona zdolność do wyczuwania chakry. Aby wykrywać chakrę, postać musi się w tej kwestii skoncentrować i złożyć pieczęć. Dłuższa koncentracja lub próba robieniu wielu rzeczy naraz może skończyć się potężnym bólem głowy i krwawieniem z nosa. Im dłużej się skupia i koncentruje, tym większy zasięg i dokładność wykrywanej chakry.
Na zasięg wpływa również poziom Kontroli Chakry użytkownika. Jest możliwe wykrywanie bez pieczęci, jednak jest to ciężka sztuka i wymaga posiadania KC rozwiniętego minimum na poziom 7. Zasięgi wtedy nie są również takie imponujące. Wielkie kumulacje chakry, takie jak Bijūdama lub Bijū, jesteśmy w stanie wykryć bez problemu z około kilometra nawet bez składania pieczęci i niezależnie od naszego poziomu KC.
Od 6 rangi w KC możliwe jest wykrywanie jutsu. Łatwiej jest wykrywać techniki ofensywne, jak np. kula ognia, a bardzo trudno techniki bardziej subtelne np. Fūinjutsu. Jeżeli obserwujemy czyjś układ chakry, od tego poziomu wykryjemy też, gdy miesza on ją do jakiegoś jutsu.
Dodatkowo wykrywanie chakry ze złożoną pieczęcią nas kosztuje. Jest to koszt o wysokości połowy techniki B. Możliwe jest zapamiętanie chakry, jednak potrzebny jest do tego dłuższy kontakt z taką osobą. Przyjmujemy że 3 dni spędzone w towarzystwie tej osoby wystarczą na zapamiętanie. Wyjątkiem jest charakterystyczna chakra osoby np. Jinchūriki. Zdolność ta nie jest jednak idealna. Ma problemy z działaniem w tłumach, utrudniając precyzyjne określenie chakry konkretnych osób. Łatwiej wykryć jednak osoby zapamiętane i te z nietypową chakrą.
Dodatkowo osoby wyjątkowo utalentowane w tym zakresie posiadają możliwość rozróżnienia żywiołów chakry, jakimi dana osoba włada, jak bardzo na wykrywaniu musi się koncentrować, jak łatwo rozpoznać chakrę w tłumie czy wykryć sensora, kiedy on nas wykryje. Wymaga to jednak bardzo dużo treningu i uwagi (misja/fabuła po Biegłości związane ze zdolnościami sensorycznymi).

Ranga KC	Zasięg bez pieczęci	Zasięg z pieczęcią
1	-	-
2	-	5
3	-	10
4	-	20
5	-	40
6	-	60
7	2	120
8	5	200
9	8	350
10	12	500

Henge no JutsuTransformation Technique変化の術

KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Transformacji

PieczęciePies → Dzik → Baran

KosztStandardowy

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Technika transformacji polega dokładnie na tym, co głosi nazwa. Po złożeniu pieczęci pojawia się niewielka chmurka białego dymu, która na moment otacza postać ninja. Po opadnięciu zaś - wygląd tego zostaje całkowicie odmieniony. Technika ta rządzi się jednak kilkoma zasadami, które sprawiają, że jest ona skuteczniejsza. Im lepiej znamy cel, w jaki chcemy się zamienić, tym bardziej dokładna transformacja. Im lepsza i dokładniejsza wizualizacja, tym łatwiej zmylić przeciwnika. Modyfikacji podlega również głos, jednak nie takie rzeczy jak zachowania czy charakter. Jakiekolwiek doznane obrażenia są w stanie rozproszyć transformację, co następuje po krótkiej chwili po otrzymaniu ciosu. Istnieje również ograniczenie co do wielkości celu, w jaki można się zamienić. Henge jest w stanie dodać nam lub odjąć kilkanaście centymetrów. Nie więcej, nie mniej. Niemożliwe jest więc zamienienie się w skrajnie małe czy duże obiekty. Nie zyskamy też właściwości takowych, bowiem zmienia się tylko nasz "wygląd", a nie fizjonomia. Zamieniając się w ptaka nie polecimy, a zamieniając w rekina - nie będziemy w stanie oddychać pod wodą.

[Norka]

Chapter I-B: Pod Rzekami CieniGrupa B/A - EPILOG

Tury3

All part

Plan został przedstawiony, powoli mogli zacząć się przygotowywać do działania. Rai postanowił się pozbyć tebukuro, zgodnie z poleceniem Himeko. W tym czasie, Kensei zapoznał się z adresem, który znalazł się na kartce. Był w stanie nawet mniej więcej skojarzyć, w której części barykad się ten znajduje. Gdy ten zwrócił świstek, szefowa z kieszeni spodni wyciągnęła zapalniczkę, którą to podpaliła karteczkę, zamieniając ją w przy tym w proch. Raczej ciężko będzie to poskładać.

Następnie, zgodnie z poleceniem, każdy musiał, zgodnie z poleceniem szefowej, użyć podstawowej techniki podmiany, dzięki czemu będą w stanie pracować pod przykryciem. Całe szczęście stali dosyć na uboczu, raczej z dala od ciekawskich oczu, więc nie musieli się martwić o to, że ktoś ich zobaczy, było to więc względnie bezpieczne miejsce do użycia jutsu. Gen wziął od Himeko swoją plakietkę oraz kamizelkę, by następnie zamienić się w chłopaka, jakże różniącego się od niego.
– Tangoro Hamado – przedstawił się swoim nowym imieniem Gen, tak żeby wszyscy wiedzieli, kim teraz był. Zarzucił na siebie ochroniarską kamizelkę, a krótkofalówkę zahaczył o kant spodni, zakładając też przy tym zestaw słuchawkowy.

Zaraz po Genie przyszła pora oczywiście i na szefową, samą w sobie, ta również użyła henge, zamieniając się w nieco niższą niż oryginalna Himeko dziewczynę. Zarzuciła wszystkie potrzebne do pracy rzeczy.
– Yoneda Takara – przedstawiła się, by zaraz potem znowu spojrzeć na wszystkich w około. – Mam nadzieję, że to oczywiste, że używamy tych imion? – zapytała raczej retorycznie, bo jakby nie patrzeć to był cały sens tej akcji… ale wolała się upewnić.

Gen spojrzał na Kenseia, gdy ten się zaoferował, że zajmie się terenem bliżej Eriki, co zdecydowanie miało sens, biorąc pod uwagę fakt, że znajdowały się tam jego klony i to zdecydowanie będzie lepsza opcja, żeby on to ogarnął. Kurogane przytaknął głową w kierunku towarzysza, dając mu znać, że się zgadza i rozumie, nie czując potrzeby używania słów w tym przypadku.
– Nie wchodźcie wszyscy razem do szpitala, zróbcie to tak, by nie wyglądało to podejrzanie. – Raczej oczywista rzecz do mówienia, jednakże Himeko, być może nauczona doświadczeniem, stwierdziła, że trzeba wszystko dokładnie precyzować. Następnie spojrzała na Raia, by skinąć jedynie głową w jego kierunku, by dać mu znać, że na nich pora. – Uważajcie na siebie – rzuciła jedynie na odchodne, żegnając się z nimi i ruszając w swoją stronę.

Takashi, Kensei i Gen zostali w trójkę w miejscu zbiórki. Już – nie – śniadoskóry spojrzał na nich.
– Mogę pójść pierwszy, postaram się znaleźć dyżurkę. Mogę dać znać Shitorinowi przez krótkofalówkę, gdy to się uda, a potem mnie znajdziesz przy pomocy sensora – zaproponował Gen do swoich towarzyszy, a jeżeli Ci na to przystali – to po prostu poszedł spokojnym krokiem w kierunku głównego wejścia szpitala. Chyba że mieli jakieś obiekcje, to wtedy został i zamierzał ich wysłuchać.

Rai + Himeko part

Rai z Himeko, tudzież Takarą, został sam na sam, dosyć stabilnym, ni to wolnym, ni to szybkim tempem idąc wokół szpitala. Szefowa spoglądała na otaczający teren, nie odzywając się w żaden sposób do Chinoike, który jednak postanowił przerwać ciszę. Szefowa westchnęła ciężko.
– Masz rację, to nie jest dobry moment – odparła ze spokojem w głosie, wyciągając z kieszeni paczkę fajek. Wyciągnęła jednego papierosa, by następnie wyciągnąć rękę w stronę chłopaka, dając mu znać, żeby się poczęstował, jeśli miał taką ochotę. Odpaliła swojego papierosa, a także tego i od Raia, jeśli postanowił takowego wziąć. – Godaime – sama była zbyt łaskawa, przyjmując cię z powrotem – odparła, zaciągając się, by następnie z ust wypuścić kilka dymnych kółek. – Porozmawiamy o tym jak się uporamy z tematem. Na razie skupmy się na robocie – dodała zaraz potem. Ton, którym to powiedziała był dosyć stanowczy i raczej nie brała pod uwagę możliwości kontynuowania tej rozmowy.

Rai nie wyczuwał niczego przy pomocy swojego sensora – znaczy się w okolicę łapali się jacyś ludzie, których sygnatury chakry nigdy wcześniej nie spotkał, no ale byli koło szpitala, więc w sumie nic dziwnego. Większość z tych ludzi miało raczej cywilne pokłady chakry, nie licząc jednej osoby, która miała połowę z tego co on i znajdowała się obok jakiegoś drugiego człowieka, zdecydowanie cywila. Być może jakiś uzdrowiciel? Zdecydowanie nie było to nic, co zwróciło jakoś specjalnie jego uwagę czy miało niepokoić. Na razie więc zapowiadał się dosyć spokojny patrol, a chociaż do czasu, gdy nie dostaną jakiś dodatkowych informacji od Gena, Shitorina czy też Takashiego.

Godzina17:40

Informacje

Kensei - wszystko w porządku - zarówno fizycznie jak i psychicznie. 7 070 chakry
Rai - wypalona prawa połówka twarzy i lewe przedramię. Zostały podleczone i opatrzone, zostanie blizna. Praktycznie nie boli. 8 390 chakry
Takashi – Rana na lewym ramieniu podleczona, choć będzie potrzebowała jeszcze trochę czasu do pełnej regeneracji. Ból jest jednak znacznie mniejszy i praktycznie ma pełną sprawność w ręce. 3000 chakry

Zasady

1. Macie 72h na odpis od mojego posta. Ja również się zobowiązuję do odpisywania w takich ramach czasowych. Jeśli ktoś napisze posta po terminie, aczkolwiek przed moim postem, to mogę go nie wziąć pod uwagę.
2. W przypadku braku posta w czasie, bez podania jakiejś przyczyny (wystarczy do mnie napisać PW z info, że nie dacie rady, bo powody i dać mi znać, kiedy będziecie w stanie odpisać, to podejmę decyzję czy czekać czy pominąć bez konsekwencji) daję ostrzeżenie. Maksymalna ilość ostrzeżeń to dwa. Przy trzecim razie gracz wylatuje z eventu. Nie obiecuję, że żywy. Ostrzeżenia nie resetują się.

Ostrzeżenia:
Brak

3. Gdy odejmujecie chakrę, to w nawiasie proszę pisać, za co np. 1000 - 5 (Ki Nobori no Shugyō) = 995.
4. Techniki, atuty, bronie i unikaty jakie macie wrzucajcie w spoilerze. Kiedy czegoś nie będzie, uznaję że ktoś tego nie użył.

Deadline03.04 23:59

NPC Himeko [Yoneda Takara form]

NPC Nanami

NPC Gen [Tangoro Hamado form]

NPCAkari

NPCErika

NPCMisa

[Hokori Kensei]

Powoli wszystko się klarowało. Plan był ustalany, a cała drużyna spokojnie się zmieniała i doprecyzowała szczegóły oraz wymieniała podstawowymi informacjami. Wkrótce też kartka z zapamiętanym przez Kenseia adresem została przekazana i spalona. Gdyby chciał być jakoś bardziej werbalnie wredny - przekazałby Raiowi, że w ten sposób ukrywa się informacje. Jednak nie należało to do jego charakteru, zachowując te uszczypliwości w głębi swojego umysłu i nie rozpraszając się za bardzo. Podsumowanie całości skwitował jedynie skinieniem głowy. Spojrzał również w stronę Gena Hamado, odpowiadając mu niemalże niezauważalnym skinieniem. Nie chodzi o to, by uszkodził sobie kark w końcu. I wkrótce... się rozdzielili.

Czekając i widząc, że Takashi wyciąga papierosa, sam też się poczęstował swoim i go odpalił. Czy podstawową techniką Katonu czy jakąś zapalniczką, zaoferowaną przez kogokolwiek - obojętne. Także zapalił, w międzyczasie słuchając wypowiedzi Kurogane i skinął mu głową, samemu podobnie montując krótkofalówkę do niego. Wygodnie i praktycznie. W ten niemy sposób zgodził się z jego planem, spokojnie wypełniając płuca szkodliwym dymem i wzrokiem odprowadzając towarzysza, zanim nie został sam z Kamim.

-Jak da mi znać to wracamy wspólnie niczym z przerwy na fajkę? - zaproponował, choć nie planowałby na to naciskać.

Spokojnie dokończył papierosa, a gdy otrzymałby informację od Kurogane - przekazałby ją Takashiemu Ozakiemu i ruszył w stronę szpitala.

Jeśli wchodziliby razem pożegnałby go jakąś small talkową wypowiedzią, jak np. doradzenie dodania papryki pod koniec pieczenia, będzie super. Ot, rozmawiali o jakichś pierdołach na fajce. Albo o tym, że jego (w sensie Kimio) córeczka zostanie artystką i na pewno pokaże mu na następnej zmianie obrazek, który mu narysowała. Taka - kompletna pierdoła i to nawet nie powiedziana głośno. Ot, wdrożenie się w rolę. Następnie zaś skierowałby się w stronę, o której wspominał. Po drodze, gdyby widział jakichś strażników, z lekkim uśmiechem skinąłby każdemu głową, lekko salutując. Prezentował się raczej jako luźny strażnik. Czasami by zagadywał jak mija patrol etc. choć nie wchodziłby w zbyt wielkie rozmowy. Większość osób nie znał, ale z takim chaosem - nie było to nic dziwnego. Podchodząc bliżej miejsca, gdzie były "jego" dziewczyny lekko by się zdziwił i zażartował, że ktoś tu chyba bardzo lubi ten korytarz, a następnie rozkazał jednemu z klonów, by spojrzał z lekkim politowaniem na niego. Nawet by przeszedł obok jednego z nich i zapytał co takiego ważnego jest, że aż trzy klony są tu potrzebne, wdając się w krótką, udawaną rozmowę. Rozmowę, którą jeden z jego doppelgangerów miał poprowadzić w trakcie krótkiego patrolu po szpitalu, w trakcie którego - przekazałby mu także informację o adresie, uważając, by nikt ich nie podsłuchiwał. Klon następnie miał ją przekazać reszcie w ciszy, a gdy czas byłby dość późny, by musiały opuścić szpital - klony by odprowadziły dziewczyny na przekazany adres. Wspólnie, choć kopie próbowałyby przejść w większych rozdzieleniu, coby nie zwracać na siebie uwagi, zostawiając jedynie najpotężniejszego z nich przy Misie i Akari. A oryginał? Oryginał by się kręcił na luźnym obchodzie niedaleko Eriki, tak by mieć często to miejsce na oko i przechodzić obok co jakiś czas, sprawdzając, czy nic podejrzanego się tu nie dzieje i przysłuchiwać się ukradkiem jakimś rozmową, które mogłyby się tu toczyć.

Chakra7 070

Aktualny wygląd i pseudonimKimio

Klon (Akari/Barykady)34 - 3 (Utrzymanie) = 31

Klon (Loża/Izolatki)34 - 3 (Utrzymanie) = 31

Klon (Sereza/Izolatki)32 - 3 (Utrzymanie) = 29

Klon (Izolatki)985 - 3 (Utrzymanie) = 982

Użyte techniki

► Pokaż Spoiler

Iwa Bunshin no Jutsu | Rock Clone Technique岩分身の術­­

KlasyfikacjaDoton, Transformacja Natury, Technika Klonujaca

PieczęcieBaran → Małpa → Koń → Baran

KosztChakra dzielona dowolnie pomiędzy oryginał i kopie. Każdy klon musi posiadać minimum 100 chakry
standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie

ZasięgNa siebie

WymaganiaŹródło ziemi bądź kamieni

Technika tworząca kamienne klony. Po złożeniu pieczęci, decydujemy się ile chakry przekazać na poszczególne kopie. Są one w stanie wykonywać wszystkie techniki Dotonu (póki oczywiście posiadają chakrę) oraz techniki rangi E. Dodatkowo mogą korzystać ze stylu walk, jednak nie posiadają atutów oryginału. Skopiowany zostaje także ekwipunek, z wyłączeniem zwojów z zapieczętowanymi przedmiotami lub technikami, zaawansowanych technologicznie urządzeń, przedmiotów o unikatowych właściwościach (np. unikaty) oraz przedmiotów jednorazowego użytku. Klon taki nie ma też dostępu do technik powiązanych z klanem bądź limitami krwi. Prócz klasycznych ograniczeń posiadanych przez klony, znikają one w przypadku straty przytomności przez twórcę lub w momencie jego zaśnięcia bez względu na to, czym zostało spowodowane. Są za to dość wytrzymałe i mogą wytrzymać kilka uderzeń, ze względu na materiał, z jakiego są wykonane.

Klony te po zniszczeniu nie przekazują oryginałowi żadnych informacji ani nie zwracają chakry. Rozpadają się one po prostu na kamienie. Podczas utrzymywania klonów, ilość chakry pozostała u oryginału po dokonaniu podziału traktowana jest jako jego nowa, maksymalna jej ilość. Przez to, jej drastycznie pomniejszona ilość nie wpływa negatywnie na shinobi.

Posiadając rangę S w Doton do tworzenia klonów można wykorzystać generowaną przez postać masę ziemi, nawet gdy normalnie nie miałaby dostępu do tego materiału.

Henge no Jutsu | Transformation Technique変化の術

KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Transformacji

PieczęciePies → Dzik → Baran

KosztStandardowy

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Technika transformacji polega dokładnie na tym, co głosi nazwa. Po złożeniu pieczęci pojawia się niewielka chmurka białego dymu, która na moment otacza postać ninja. Po opadnięciu zaś - wygląd tego zostaje całkowicie odmieniony. Technika ta rządzi się jednak kilkoma zasadami, które sprawiają, że jest ona skuteczniejsza. Im lepiej znamy cel, w jaki chcemy się zamienić, tym bardziej dokładna transformacja. Im lepsza i dokładniejsza wizualizacja, tym łatwiej zmylić przeciwnika. Modyfikacji podlega również głos, jednak nie takie rzeczy jak zachowania czy charakter. Jakiekolwiek doznane obrażenia są w stanie rozproszyć transformację, co następuje po krótkiej chwili po otrzymaniu ciosu. Istnieje również ograniczenie co do wielkości celu, w jaki można się zamienić. Henge jest w stanie dodać nam lub odjąć kilkanaście centymetrów. Nie więcej, nie mniej. Niemożliwe jest więc zamienienie się w skrajnie małe czy duże obiekty. Nie zyskamy też właściwości takowych, bowiem zmienia się tylko nasz "wygląd", a nie fizjonomia. Zamieniając się w ptaka nie polecimy, a zamieniając w rekina - nie będziemy w stanie oddychać pod wodą.

[Kami Takashi]

Takashi, oczywiście, poczęstował Shitorina oraz Gena, jeśli ci wyrazili ochotę na zapalenie papierosa razem z nim. Służył również zapalniczką, z którą się nie rozstawał, a z której był bardzo dumny. Dostał ją od drogiej mu osoby na osiemnaste urodziny. Zapalniczka była jego oczkiem w głowie, ostatnią pamiątką po pewnej dziewczynie, która zginęła przed paroma laty.
Wracając jednak do meritum.
Skinął głową Genowi, na znak, że zgadza się z jego planem, a następnie zaciągnął się mocno papierosem i wydmucham dym przez usta formując kółka. Uśmiechnął się pod nosem, gdy jedno z kółek wyszło mu nadzwyczaj dobrze. Miało grube obręcze, regularny kształt i w miarę jak się unosiło wyżej w powietrze, robiło się coraz większe, aż w końcu zupełnie się rozmyło.
Gdy były ANBU się odezwał, to Kami ponownie skinął głową.
- Brzmi dobrze, a i będzie wyglądało naturalnie. - rzekł do mężczyzny.

Jeśli wchodziliby razem, to papierowy shinobi oczywiście podjąłby small takową rozmowę zapoczątkowaną przez swojego towarzysza.
- Dopiero na końcu? Myślałem, że na początku. Poza tym, słyszałem, że sekretem tej potrawy jest nie papryka, a odpowiednio dobrana mieszanka ziół. Ale faktycznie, spróbuję twojego sposobu. - powiedział, co miało tylko uwiarygodnić ich role ochroniarza i doktorka wracających z krótkiej przerwy na fajkę.
Następnie rozdzieliłby się, starając się znaleźć jakieś względnie ustronne miejsce. Tam złożyłby pieczęć i, korzystając z Sensora, spróbowałby zlokalizować Gena. Jeśliby mu się to udało, to ruszyłby w tamtą stronę, anulując wcześniej swoją koronną technikę, by nie wyglądać podejrzanie. Ruszałby się raczej niespiesznie, powłócząc nogami, niby to ze zmęczenia. Jego twarz miałaby ponury wyraz człowieka wyczerpanego, ale obowiązkowego, trwającego na swoim posterunku.
Jeśli zaś wchodziliby osobno, to Takashi zacząłby przemierzać korytarze dyskretnie zwracając uwagę na tabliczki na drzwiach szpitala. W końcu, prędzej czy później, będzie musiał trafić do odpowiedniego gabinetu, prawda? Jeśli zaś ktoś by się go zapytał, dlaczego wałęsał się po szpitalu, to odpowiedziałby, że jest przyjezdnym lekarzem i zgubił się.

► Pokaż Spoiler

Aktualny wygląd: Ozaki Toshio

Czakra: 3000 - 0 (Henge no jutsu) - 75 (Sensor) = 2925

Mały zwój z ekwipunkiem

Henge no Jutsu | Transformation Technique変化の術

KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Transformacji

PieczęciePies → Dzik → Baran

KosztStandardowy

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Technika transformacji polega dokładnie na tym, co głosi nazwa. Po złożeniu pieczęci pojawia się niewielka chmurka białego dymu, która na moment otacza postać ninja. Po opadnięciu zaś - wygląd tego zostaje całkowicie odmieniony. Technika ta rządzi się jednak kilkoma zasadami, które sprawiają, że jest ona skuteczniejsza. Im lepiej znamy cel, w jaki chcemy się zamienić, tym bardziej dokładna transformacja. Im lepsza i dokładniejsza wizualizacja, tym łatwiej zmylić przeciwnika. Modyfikacji podlega również głos, jednak nie takie rzeczy jak zachowania czy charakter. Jakiekolwiek doznane obrażenia są w stanie rozproszyć transformację, co następuje po krótkiej chwili po otrzymaniu ciosu. Istnieje również ograniczenie co do wielkości celu, w jaki można się zamienić. Henge jest w stanie dodać nam lub odjąć kilkanaście centymetrów. Nie więcej, nie mniej. Niemożliwe jest więc zamienienie się w skrajnie małe czy duże obiekty. Nie zyskamy też właściwości takowych, bowiem zmienia się tylko nasz "wygląd", a nie fizjonomia. Zamieniając się w ptaka nie polecimy, a zamieniając w rekina - nie będziemy w stanie oddychać pod wodą.

SensorAtut wrodzony

Wrodzona zdolność do wyczuwania chakry. Aby wykrywać chakrę, postać musi się w tej kwestii skoncentrować i złożyć pieczęć. Dłuższa koncentracja lub próba robieniu wielu rzeczy naraz może skończyć się potężnym bólem głowy i krwawieniem z nosa. Im dłużej się skupia i koncentruje, tym większy zasięg i dokładność wykrywanej chakry.
Na zasięg wpływa również poziom Kontroli Chakry użytkownika. Jest możliwe wykrywanie bez pieczęci, jednak jest to ciężka sztuka i wymaga posiadania KC rozwiniętego minimum na poziom 7. Zasięgi wtedy nie są również takie imponujące. Wielkie kumulacje chakry, takie jak Bijūdama lub Bijū, jesteśmy w stanie wykryć bez problemu z około kilometra nawet bez składania pieczęci i niezależnie od naszego poziomu KC.
Od 6 rangi w KC możliwe jest wykrywanie jutsu. Łatwiej jest wykrywać techniki ofensywne, jak np. kula ognia, a bardzo trudno techniki bardziej subtelne np. Fūinjutsu. Jeżeli obserwujemy czyjś układ chakry, od tego poziomu wykryjemy też, gdy miesza on ją do jakiegoś jutsu.
Dodatkowo wykrywanie chakry ze złożoną pieczęcią nas kosztuje. Jest to koszt o wysokości połowy techniki B. Możliwe jest zapamiętanie chakry, jednak potrzebny jest do tego dłuższy kontakt z taką osobą. Przyjmujemy że 3 dni spędzone w towarzystwie tej osoby wystarczą na zapamiętanie. Wyjątkiem jest charakterystyczna chakra osoby np. Jinchūriki. Zdolność ta nie jest jednak idealna. Ma problemy z działaniem w tłumach, utrudniając precyzyjne określenie chakry konkretnych osób. Łatwiej wykryć jednak osoby zapamiętane i te z nietypową chakrą.
Dodatkowo osoby wyjątkowo utalentowane w tym zakresie posiadają możliwość rozróżnienia żywiołów chakry, jakimi dana osoba włada, jak bardzo na wykrywaniu musi się koncentrować, jak łatwo rozpoznać chakrę w tłumie czy wykryć sensora, kiedy on nas wykryje. Wymaga to jednak bardzo dużo treningu i uwagi (misja/fabuła po Biegłości związane ze zdolnościami sensorycznymi).

Ranga KC	Zasięg bez pieczęci	Zasięg z pieczęcią
1	-	-
2	-	5
3	-	10
4	-	20
5	-	40
6	-	60
7	2	120
8	5	200
9	8	350
10	12	500

[Chinoike Rai]

— Godaime-sama dobrze wiedziała jaki miałem stosunek do obecnej wioski, a i tak dała mi szansę. Mam do niej większy szacunek niż sądzisz. — I na tym faktycznie uciął temat Rai, który przez pewien moment nie miał tak naprawdę nic do powiedzenia. Cała ta sytuacja była idealnym momentem na rozmowy, skoro tak naprawdę nic się nie działo. — Jasne, denerwuje Cię po prostu, że zrobiłem coś, czego sam nie pamiętam i nie poniosłem tego konsekwencji, chociaż to ja widziałem pustą wioskę i to ja nadwyrężałem specjalnie Ketsuryugan, żeby Sunijczycy nie zabili geninów w czasie ataku na wioskę. Jak widać na marne, skoro nawet własny lud ma mnie za pojeba, co tylko zniknął wbrew swojej woli. Jak chcesz, wrócimy do tego potem. — Czy to go denerwowało? Wychodziło na to, że tak. Chyba nawet pierwszy raz od wielu miesięcy jakaś sytuacja wytrącała go z równowagi. Nie wiedział nic na temat swojej przeszłości z powodu wielkiej plątaniny myśli, a kiedy ma okazję i chęć dowiedzenia się czegoś więcej, albo ktoś go odsuwa na bok, kiedy faktycznie jest moment i reszta grupy się nie odzywa, a on sam trzyma sensora, aby nie zostać przez nikogo zaskoczonym.

Czakra: 8390 - 0 (Henge)

Ekwipunek:
— 2x kunai
— 3x shuriken,
— 2x notki wybuchowe,
— Krótkofalówka

► Pokaż Spoiler

SensorAtut wrodzony

Wrodzona zdolność do wyczuwania chakry. Aby wykrywać chakrę, postać musi się w tej kwestii skoncentrować i złożyć pieczęć. Dłuższa koncentracja lub próba robieniu wielu rzeczy naraz może skończyć się potężnym bólem głowy i krwawieniem z nosa. Im dłużej się skupia i koncentruje, tym większy zasięg i dokładność wykrywanej chakry.
Na zasięg wpływa również poziom Kontroli Chakry użytkownika. Jest możliwe wykrywanie bez pieczęci, jednak jest to ciężka sztuka i wymaga posiadania KC rozwiniętego minimum na poziom 7. Zasięgi wtedy nie są również takie imponujące. Wielkie kumulacje chakry, takie jak Bijūdama lub Bijū, jesteśmy w stanie wykryć bez problemu z około kilometra nawet bez składania pieczęci i niezależnie od naszego poziomu KC.
Od 6 rangi w KC możliwe jest wykrywanie jutsu. Łatwiej jest wykrywać techniki ofensywne, jak np. kula ognia, a bardzo trudno techniki bardziej subtelne np. Fūinjutsu. Jeżeli obserwujemy czyjś układ chakry, od tego poziomu wykryjemy też, gdy miesza on ją do jakiegoś jutsu.
Dodatkowo wykrywanie chakry ze złożoną pieczęcią nas kosztuje. Jest to koszt o wysokości połowy techniki B. Możliwe jest zapamiętanie chakry, jednak potrzebny jest do tego dłuższy kontakt z taką osobą. Przyjmujemy że 3 dni spędzone w towarzystwie tej osoby wystarczą na zapamiętanie. Wyjątkiem jest charakterystyczna chakra osoby np. Jinchūriki. Zdolność ta nie jest jednak idealna. Ma problemy z działaniem w tłumach, utrudniając precyzyjne określenie chakry konkretnych osób. Łatwiej wykryć jednak osoby zapamiętane i te z nietypową chakrą.
Dodatkowo osoby wyjątkowo utalentowane w tym zakresie posiadają możliwość rozróżnienia żywiołów chakry, jakimi dana osoba włada, jak bardzo na wykrywaniu musi się koncentrować, jak łatwo rozpoznać chakrę w tłumie czy wykryć sensora, kiedy on nas wykryje. Wymaga to jednak bardzo dużo treningu i uwagi (misja/fabuła po Biegłości związane ze zdolnościami sensorycznymi).

Ranga KC	Zasięg bez pieczęci	Zasięg z pieczęcią
1	-	-
2	-	5
3	-	10
4	-	20
5	-	40
6	-	60
7	2	120
8	5	200
9	8	350
10	12	500

Henge no JutsuTransformation Technique変化の術

KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Transformacji

PieczęciePies → Dzik → Baran

KosztStandardowy

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Technika transformacji polega dokładnie na tym, co głosi nazwa. Po złożeniu pieczęci pojawia się niewielka chmurka białego dymu, która na moment otacza postać ninja. Po opadnięciu zaś - wygląd tego zostaje całkowicie odmieniony. Technika ta rządzi się jednak kilkoma zasadami, które sprawiają, że jest ona skuteczniejsza. Im lepiej znamy cel, w jaki chcemy się zamienić, tym bardziej dokładna transformacja. Im lepsza i dokładniejsza wizualizacja, tym łatwiej zmylić przeciwnika. Modyfikacji podlega również głos, jednak nie takie rzeczy jak zachowania czy charakter. Jakiekolwiek doznane obrażenia są w stanie rozproszyć transformację, co następuje po krótkiej chwili po otrzymaniu ciosu. Istnieje również ograniczenie co do wielkości celu, w jaki można się zamienić. Henge jest w stanie dodać nam lub odjąć kilkanaście centymetrów. Nie więcej, nie mniej. Niemożliwe jest więc zamienienie się w skrajnie małe czy duże obiekty. Nie zyskamy też właściwości takowych, bowiem zmienia się tylko nasz "wygląd", a nie fizjonomia. Zamieniając się w ptaka nie polecimy, a zamieniając w rekina - nie będziemy w stanie oddychać pod wodą.

[Norka]

Chapter I-B: Pod Rzekami CieniGrupa B/A - EPILOG

Tury4

All part

Gen Hamado pokręcił jedynie głową na propozycję Takashiego w kwestii papierosa, a następnie rzucił krótką informacją, że niedawno palił. W przeciwieństwie do (nie)śniadoskórego, Shitorin postanowił się skusić na zapalenie papierosa, w momencie, w którym Kurogane wszedł do szpitala, zostawiając dwójkę shinobi samymi, dając im możliwość omówienia dalszego planu.

Stojąc tak, mieli całkiem niezły pogląd na osoby, które wchodziły i wychodziły. Tymi pierwszymi w większości były osoby wyglądające na pracowników szpitala, drugimi zaś – cywile, którzy zapewne go opuszczali ze względu na zbliżający się koniec odwiedzin. Nic specjalnego nie przykuło ich uwagi, dzięki czemu mogli dyskutować o przysłowiowych pierdołach, dzięki czemu nie zwracali aż tak na siebie uwagi.

Trzeba przyznać, że Gen Hamado miał dobre wyczucie czasu, bowiem w momencie, w którym praktycznie wypalili całe papierosy, Kensei mógł usłyszeć w swoim zestawie słuchawkowym informację, że ten znalazł dyżurkę i mogą zacząć się zbierać. Wchodząc do środka odprawili jeszcze mały teatrzyk, który pozwolił im bardziej naturalnie wtopić się w tłum. Osoby, które minęli nie specjalnie zwrócili na nich uwagę, nie licząc jednego strażnika o wyglądzie stereotypowego byczka bez jednego włosa na głowie, który jedynie przytaknął Kenseiowi głową, by wychodząc zza drzwi, wyjąć paczkę fajek ze spodni. Najwidoczniej doszło do zmiany warty w tym zakresie.

Takashi part

Po rozdzieleniu się z Kenseiem, Takashiemu udało się znaleźć miejsce, gdzie mógł sobie pozwolić na złożenie pieczęci, bez zwracania na siebie uwagi – mianowicie kabina męskiej toalety. Całkiem czysta, swoją drogą, jak na taką ilość ludzi, która się przez nie musiała przewijać; Bez problemu udało mu się namierzyć Gena, ale także wyczuwał również Kenseia wraz z jego klonami, a zaraz obok nich – cienistą chakrę Eriki i tych dwóch chłopaczków, których transportowali. Nie czuł przy tym żadnego obrzydzenia, co zdecydowanie mogło być miłym uczuciem.

Po wyłączeniu sensora, Kami udał się w stronę, w której znajdował się śniadoskóry. Nie minęło nawet pięć minut, a znalazł się na miejscu. Widział Gena pod henge, spacerującego wzdłuż szpitala. Mężczyzna na pewno widział również i Takashiego, ale w żaden sposób na niego nie zareagował. Znalezienie dyżurki nie było największym problemem, bowiem pomieszczenie było oznaczone stosowną tabliczką. Białe drzwi były nieco uchylone i do uszu Takashiego docierały dwa, męskie głosy – rozmawiali o tym, o czym dwójka lekarzy na dyżurze mogła rozmawiać, o swoich pacjentach. Jeden z nich miał dziewczynę, której przygniotło nogę i teraz robi wszystko, by nie doszło do amputacji. Inny z nich wspominał coś o jakimś chłopcu, który spędził sam kilka dni na pustyni i złapał przez to grypę. Tak więc, cel został namierzony, co dalej z tym faktem zrobi Takashi – zależało już od niego.

Kensei part

Kensei, po rozdzieleniu się z Takashim, skierował swoje kroki w kierunku izolatki, gdzie znajdowały się dziewczyny – a chociaż się spodziewał, że tam będą. Nie doszło do żadnego zaskoczenia. Były tam, a wraz z nimi jego klony. I pomimo że Hokori był pod wpływem henge i same zainteresowane go nie poznały, tak w przypadku jego kopii nie było takiego problemu – będąc pod przykrywką nie oznaczało, że nie mógł wydawać im poleceń, prawda? Krótka, udawana wymiana zdań, a następnie przekazanie informacji jednemu ze swoich klonów, co dalej trzeba zrobić. Ta część szpitala była dosyć pusta, niewiele personelu tędy chodziło. Jedna z pielęgniarek, niziutka szatynka o błękitnych oczach, którą Kensei mijał, przytaknęła mu głową, życząc spokojnej nocy. Biorąc pod uwagę, że na biały kitel miała zarzucony również cienki płaszczyk, a w dłoni trzymała skórzaną torebkę, to najpewniej kończyła ona zmianę.

Cały proces wyprowadzania dziewczyn poszedł całkiem sprawnie. Najpotężniejszy z klonów szedł z dziewczynami, pozostała dwójka trzymała się na dystans. Nie zauważyli, by ktoś spoglądał w ich kierunku z jakimś podejrzeniem, nikt nie zatrzymał ich po drodze. Gdy trochę nabrali odległości od szpitala, Misa zerknęła w stronę klona Kenseia.
– Coś się dzieje, gdzie idziemy? – zapytała. W jej głosie było słychać raczej lekkie zmartwienie. Akari nie odezwała się w żaden sposób, jednakże również spojrzała na kopię Hokoriego, wyczekując na odpowiedź.

Tymczasem oryginał, patrolował korytarz w okolicach izolatek, gdzie znajdowała się nie tylko sama Erika, ale także i dwójka chłopców uratowana przez Takashiego i Himeko. W pewnym momencie, mógł zobaczyć, jak ta sama pielęgniarka, którą mijał w trakcie pogawędki ze swoim klonem, wychodzi z łazienki, która była nieopodal. Nie było w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zamiast skierować swoje kroki w stronę wyjścia to… wyciągnęła z torebki swój identyfikator, by następnie wejść do jednej z izolatek. Nie od Eriki, jednakże od nieprzytomnego chłopca, który się nie wybudził po zostaniu wyciągniętym z kokonu.

Rai + Himeko part

Himeko westchnęła ciężko, widać było, że nie była w humorze na prowadzenie tej rozmowy, którą – mimo wszystko – Rai dalej ciągnął. Wysłuchała jednak go, nie przerywając w żaden sposób chłopakowi wypowiedzi. Nim się sama odezwała, zaciągnęła się ponownie papierosem, wypuszczając dym z ust, tworząc przy tym dwa kółka.
– Mnie już to dawno przestało irytować – odparła ze spokojem. – Iwa nie istnieje, została zrównana z powierzchni ziemi. I myślę, że tobie jest to znacznie bardziej na rękę, aniżeli gdyby wioska wciąż była. – Wzruszyła ramionami, spoglądając w niebo, które wciąż było pokryte gęstymi, złowrogimi chmurami, przez które nie przebijały się nawet pojedyncze promienie słońca. – Normalnie mielibyśmy piękny zachód słońca – rzuciła, z lekkim zrezygnowaniem w głosie, na dodatek na temat, który w żaden sposób nie był związany ze wcześniejszą ich rozmową. Rai mógł odczuć, że była to… drobna sugestia, żeby jednak tamtego tematu nie kontynuować.

Rai, używając sensora, nie wyczuwał niczego specjalnego, co by bardziej skupiło jego uwagę… ot, wszyscy ludzie, którzy znajdowali się w zasięgu – nie licząc oczywiście szefowej – znajdowali się w środku budynku. I tak ten stan utrzymywał się przez dobre kilka minut, aż okrążyli szpital w połowie. Wtedy nagle Rai poczuł, że za rogiem, definitywnie na zewnątrz, ale jednocześnie jakieś… dwa metry do góry znajdowało się źródło chakry. Czystej, nie była ona splugawiona, ale sądząc po ilości należała do cywila… a może nawet i dziecka.

Godzina17:55

Informacje

Kensei - wszystko w porządku - zarówno fizycznie jak i psychicznie. 7 070 chakry
Rai - wypalona prawa połówka twarzy i lewe przedramię. Zostały podleczone i opatrzone, zostanie blizna. Praktycznie nie boli. 8 390 chakry
Takashi – Rana na lewym ramieniu podleczona, choć będzie potrzebowała jeszcze trochę czasu do pełnej regeneracji. Ból jest jednak znacznie mniejszy i praktycznie ma pełną sprawność w ręce. 2925 chakry

Zasady

1. Macie 72h na odpis od mojego posta. Ja również się zobowiązuję do odpisywania w takich ramach czasowych. Jeśli ktoś napisze posta po terminie, aczkolwiek przed moim postem, to mogę go nie wziąć pod uwagę.
2. W przypadku braku posta w czasie, bez podania jakiejś przyczyny (wystarczy do mnie napisać PW z info, że nie dacie rady, bo powody i dać mi znać, kiedy będziecie w stanie odpisać, to podejmę decyzję czy czekać czy pominąć bez konsekwencji) daję ostrzeżenie. Maksymalna ilość ostrzeżeń to dwa. Przy trzecim razie gracz wylatuje z eventu. Nie obiecuję, że żywy. Ostrzeżenia nie resetują się.

Ostrzeżenia:
Rai - 1

3. Gdy odejmujecie chakrę, to w nawiasie proszę pisać, za co np. 1000 - 5 (Ki Nobori no Shugyō) = 995.
4. Techniki, atuty, bronie i unikaty jakie macie wrzucajcie w spoilerze. Kiedy czegoś nie będzie, uznaję że ktoś tego nie użył.

Deadline08.04 20:30

NPC Himeko [Yoneda Takara form]

NPC Nanami

NPC Gen [Tangoro Hamado form]

NPCAkari

NPCErika

NPCMisa

[Hokori Kensei]

Takashi był osobą, która zdecydowanie była profesjonalna. Gdyby dostał go zamiast Raia w swojej drużynie, byłby zdecydowanie bardziej ukontentowany. Skinął mu głową, ciesząc się, że zgadzają się na jeden wspólny plan, a gdy poszła odpowiednia informacja od obecnie-nie-Gena - ruszyli ją wyegzekwować. Krótka rozmowa, a także skinięcie przez Kimio innemu strażnikowi na zmianę warty głową było tym, co im towarzyszyło w wejściu. Jako wartownik - Kensei pod przykrywką zachowywał się raczej luźno, swobodnie. Może nawet niektórzy by nazwali jego nastawienie lekceważącym, choć zdecydowanie - pasowało do persony, którą kreował. A skoro o tej personie mowa - trzeba odpowiedzieć:

-Typowo tak. Jednak dodanie szczypty na końcu ją bardziej podkreśla, przez co nie ginie tak w całym procesie gotowania. - odparł na pożegnanie cokolwiek, co brzmiało względnie sensownie, zanim nie udał się w swoją stronę.

Wkrótce dotarł na miejsce docelowe. Mijając szatynkę puścił jej oczko i uśmiechnął się zalotnie, mówiąc jej "wzajemnie". Kolejna gra aktorska. Trochę zbyt rozluźniony strażnik, może nawet podrywacz. Czemu by nie. Przekazał też informacje swoim klonom, które udały się w swoją stronę, a on sam - pozostał na patrolu.

W drodze do bezpiecznego schronienia, doppelgangery Shitorina uważnie się rozglądały, pilnując, by nikt ich nie śledził. Z tego też powodu trasa, którą obrał, nie prowadziła do domu bezpośrednio, ale po lekkim łuku, chcąc dać sobie odrobinę więcej czasu na upewnienie się, że nikt ich nie śledzi, a ewentualnemu poszukiwaczowi - więcej okazji do potknięcia. Nie nadkładał by jej wiele, ale odrobinę. Dziewczyny jednak były oczywiście ciekawe, toteż idący przy nich klon lekko się uśmiechnął.

-Zbliżał się koniec godzin odwiedzin. Jako, że nie jesteście pacjentkami, zorganizowaliśmy wam bezpieczny nocleg. - wyjaśnił zgodnie z prawdą, przez moment zastanawiając się, co począć z Eriką. Uznał jednak, że chwila i odrobinka prawdy nie zaszkodzi. -My w tym czasie zajmiemy się bezpieczeństwem Eriki i tamtych chłopców. - dodał dla otuchy, choć jego uszy nadal pracowały, próbując usłyszeć coś podejrzanego, gdy nozdrza także wdychały powietrze, próbując wykryć coś nienaturalnego - może zapach spalenizny jak od Cieni, albo jakichś dziwnych ziół, które mogły unosić się w powietrzu.

Najważniejsze to to, by dziewczyny nie panikowały. Temu mówił spokojnie, z delikatnym uśmiechem na ustach.

W tym samym czasie jednak oryginał nadal był na warcie. I pewna rzecz niezbyt mu pasowała. Kobieta, która szpital opuszczała, nagle wciąż się w nim znajdowała, choć trochę inaczej. Jeśli w pobliżu nie byłoby nikogo nadałby przez krótkofalówkę krótką wiadomość szeptem, starając się gestem nie zwracać na siebie uwagi. Czy to podrapanie się po głowie, czy to poprawienie włosów lub umieszczenie ręki na biodrze, zależnie gdzie była krótkofalówka umieszczona.

-Jakaś pielęgniarka, która miała wychodzić weszła do jednej z izolatek. Sprawdzam. - poinformował względnie lakonicznie.

Nadal udawał, że sobie patroluje, jednak przechodząc przed pomieszczeniem, ukradkiem chciałby zajrzeć do środka, zobaczyć co ona robi. Nie natrętnie, ale tak przypadkiem. Wciąż trzymając się w tamtym pobliżu, poczekałby, aż ona wyjdzie (acz wciąż by chodził, jakby był na faktycznym patrolu), a widząc ją podszedłby z lekkim uniesieniem brwi.

-Tęskniłaś, że tak szybko wróciłaś? - zapytałby i puściłby jej znowu oczko, uśmiechając się szeroko. -Co więc powiesz na jakiś posiłek, gdy już skończymy zmianę, moja droga...? - zaproponował, rzucając okiem na jej identyfikator, by swoją wypowiedź dokończyć jej imieniem. -Nawet w obecnym stanie Baibai musi mieć wspaniałe restauracje. - dodałby następnie.

Był rozluźniony, starał się zachować tak, jakby właśnie wracając z jednego z obchodów dostrzegł ją ponownie i postanowił zagadać. I to w sposób zdecydowanie nieprofesjonalny. Był tym "rozluźnionym" strażnikiem. Nie służbistą pytającym się o co chodzi. Chciał ją podrywać, a przynajmniej grać w ten sposób, co miało stanowić zasłonę dymną dla jego prawdziwych intencji. Gdyby się okazało, że jej nazwisko bądź imię związane by było z Erenem Hashimoto, to uważnie by to zapamiętał, nie chcąc następnie spuszczać jej z oka, a gdyby się oddalała, ukradkiem przekazałby tę informację reszcie. Ale kto wie, może będzie skora udać się z Kimio na jakiś lunch?

Chakra7 070

Aktualny wygląd i pseudonimKimio

Klon (Akari/Barykady)31 - 3 (Utrzymanie) = 28

Klon (Loża/Izolatki)31 - 3 (Utrzymanie) = 28

Klon (Sereza/Izolatki)29 - 3 (Utrzymanie) = 26

Klon (Izolatki)982 - 3 (Utrzymanie) = 979

Użyte techniki

► Pokaż Spoiler

Iwa Bunshin no Jutsu | Rock Clone Technique岩分身の術­­

KlasyfikacjaDoton, Transformacja Natury, Technika Klonujaca

PieczęcieBaran → Małpa → Koń → Baran

KosztChakra dzielona dowolnie pomiędzy oryginał i kopie. Każdy klon musi posiadać minimum 100 chakry
standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie

ZasięgNa siebie

WymaganiaŹródło ziemi bądź kamieni

Technika tworząca kamienne klony. Po złożeniu pieczęci, decydujemy się ile chakry przekazać na poszczególne kopie. Są one w stanie wykonywać wszystkie techniki Dotonu (póki oczywiście posiadają chakrę) oraz techniki rangi E. Dodatkowo mogą korzystać ze stylu walk, jednak nie posiadają atutów oryginału. Skopiowany zostaje także ekwipunek, z wyłączeniem zwojów z zapieczętowanymi przedmiotami lub technikami, zaawansowanych technologicznie urządzeń, przedmiotów o unikatowych właściwościach (np. unikaty) oraz przedmiotów jednorazowego użytku. Klon taki nie ma też dostępu do technik powiązanych z klanem bądź limitami krwi. Prócz klasycznych ograniczeń posiadanych przez klony, znikają one w przypadku straty przytomności przez twórcę lub w momencie jego zaśnięcia bez względu na to, czym zostało spowodowane. Są za to dość wytrzymałe i mogą wytrzymać kilka uderzeń, ze względu na materiał, z jakiego są wykonane.

Klony te po zniszczeniu nie przekazują oryginałowi żadnych informacji ani nie zwracają chakry. Rozpadają się one po prostu na kamienie. Podczas utrzymywania klonów, ilość chakry pozostała u oryginału po dokonaniu podziału traktowana jest jako jego nowa, maksymalna jej ilość. Przez to, jej drastycznie pomniejszona ilość nie wpływa negatywnie na shinobi.

Posiadając rangę S w Doton do tworzenia klonów można wykorzystać generowaną przez postać masę ziemi, nawet gdy normalnie nie miałaby dostępu do tego materiału.

Henge no Jutsu | Transformation Technique変化の術

KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Transformacji

PieczęciePies → Dzik → Baran

KosztStandardowy

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Technika transformacji polega dokładnie na tym, co głosi nazwa. Po złożeniu pieczęci pojawia się niewielka chmurka białego dymu, która na moment otacza postać ninja. Po opadnięciu zaś - wygląd tego zostaje całkowicie odmieniony. Technika ta rządzi się jednak kilkoma zasadami, które sprawiają, że jest ona skuteczniejsza. Im lepiej znamy cel, w jaki chcemy się zamienić, tym bardziej dokładna transformacja. Im lepsza i dokładniejsza wizualizacja, tym łatwiej zmylić przeciwnika. Modyfikacji podlega również głos, jednak nie takie rzeczy jak zachowania czy charakter. Jakiekolwiek doznane obrażenia są w stanie rozproszyć transformację, co następuje po krótkiej chwili po otrzymaniu ciosu. Istnieje również ograniczenie co do wielkości celu, w jaki można się zamienić. Henge jest w stanie dodać nam lub odjąć kilkanaście centymetrów. Nie więcej, nie mniej. Niemożliwe jest więc zamienienie się w skrajnie małe czy duże obiekty. Nie zyskamy też właściwości takowych, bowiem zmienia się tylko nasz "wygląd", a nie fizjonomia. Zamieniając się w ptaka nie polecimy, a zamieniając w rekina - nie będziemy w stanie oddychać pod wodą.